popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Nitty Scott MChttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/20247/Nitty-Scott-MCNovember 15, 2024, 1:38 ampl_PL © 2024 Admin stronyNitty Scott MC "Skippin' Clouds" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-31,nitty-scott-mc-skippin-clouds-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-31,nitty-scott-mc-skippin-clouds-teledyskJuly 31, 2013, 9:38 amWojciech GraczykPrzed Wami trzeci klip promujący debiutanckie "Boombox Diaries Vol.1". Zobrazowany został melancholijny "Skippin' Clouds", którego bit stworzył Yuri Beats. Nitty zapowiedziała również nowy materiał "Art of Chill", który pojawić się ma pod koniec lata. Płyte promuje utwór "Language Arts". Możecie sprawdzić go w rozwinięciu.Przed Wami trzeci klip promujący debiutanckie "Boombox Diaries Vol.1". Zobrazowany został melancholijny "Skippin' Clouds", którego bit stworzył Yuri Beats. Nitty zapowiedziała również nowy materiał "Art of Chill", który pojawić się ma pod koniec lata. Płyte promuje utwór "Language Arts". Możecie sprawdzić go w rozwinięciu.

]]>
Nitty Scott, MC feat. Kendrick Lamar "Flower Child" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-18,nitty-scott-mc-feat-kendrick-lamar-flower-child-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-18,nitty-scott-mc-feat-kendrick-lamar-flower-child-teledyskJune 18, 2013, 11:15 amMarcin NataliO Nitty Scott, MC pisaliśmy już wielokrotnie i z wielką przyjemnością znów prezentujemy wam jej kolejne dzieło. Utalentowana raperka podzieliła się właśnie ze światem najnowszym teledyskiem do numeru nagranego z samym Kendrickiem Lamarem "Flower Child". Kawałek mogliśmy usłyszeć na jej ostatnim, bardzo dobrze przyjętym solowym projekcie "The Boombox Diaries, Vol. 1 EP" (recenzowanym przez nas pod koniec zeszłego roku). Teraz dostajemy idealne uzupełnienie poetyckiej, kobiecej nawijki Nitty. Cudo.O Nitty Scott, MC pisaliśmy już wielokrotnie i z wielką przyjemnością znów prezentujemy wam jej kolejne dzieło. Utalentowana raperka podzieliła się właśnie ze światem najnowszym teledyskiem do numeru nagranego z samym Kendrickiem Lamarem "Flower Child". Kawałek mogliśmy usłyszeć na jej ostatnim, bardzo dobrze przyjętym solowym projekcie "The Boombox Diaries, Vol. 1 EP" (recenzowanym przez nas pod koniec zeszłego roku). Teraz dostajemy idealne uzupełnienie poetyckiej, kobiecej nawijki Nitty. Cudo.

]]>
Freshmenowi rezerwowi - kogo brakuje we Freshmen Class?https://popkiller.kingapp.pl/2013-05-05,freshmenowi-rezerwowi-kogo-brakuje-we-freshmen-classhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-05,freshmenowi-rezerwowi-kogo-brakuje-we-freshmen-classJune 9, 2013, 12:25 amDaniel WardzińskiPlayoffy w pełni, wszyscy fani NBA niewyspani w pracach i szkołach, kontuzje mają coraz większy wpływ na przebieg wydarzeń na amerykańskich parkietach, a my... mamy tydzień z Freshmanami. Postanowiliśmy to jakoś połączyć. Pamiętacie jeszcze tekst Mateusza "Popkiller Euro 2012"? Idąc tym tropem postanowiłem przygotować dla was zestawienie 11 MC's, którzy nie znaleźli się w tegorocznym (ani żadnym wcześniejszym) zestawieniu XXL'a, chociaż w mojej opinii każdy z nich na to zasługuje.Jako "Freshmenowi rezerwowi" zostali przeze mnie porównani do tegorocznych kandydatów do tytułu 6th man of the year, czyli najlepszego gościa z ławki w lidze. Zachęcam was też do komentowania tekstu i zostawiania swoich kandydatów do Freshmenów, którzy umknęli zaróno XXL'owi jak i Popkillerowi. Gotowi? Tip-off!Chance The Rapper - tłumaczyć nie muszę, bo kilka dni temu Chance gościł w naszym cyklu Świeża Krew. Jego debiutancki mixtape "10 Day" pokazał przede wszystkim jego wszechstronność i wyrazistość. Równie dobrze radził sobie z trapami jak i akustycznymi numerami w stylu starych nagrań The Roots. Dawał radę na uptempowych wariactwach, ale jego markowym zagraniem było świetne wczucie się w leniwe, bardzo powolne i bardzo niełatwe do nawijania podkłady. Potrafi zwolnić i przyspieszyć tempo, dobrze rozgrywa, ale jednocześnie sam nie boi się oddać ważnego rzutu. Niby rezerwowy, ale na poziomie lepszym niż niejden starter. Nawet z twarzy trochę podobny do Jarreta Jacka z Golden State Warriors, tylko 10 lat młodszy i bardzo perspektywiczny.Nitty Scott, MC - ma na koncie współpracę z najlepszymi i propsy od najlepszych. Jest młoda, piękna i potrafi odnaleźć się zarówno w nowej stylistyce jak i w oldschoolowych produkcjach na których brzmi jakby została do nich stworzona. Przywiązana do tradycji, ale atrakcyjna w odbiorze również w dzisiejszych realiach. Jest zdecydowanie zbyt młoda na to porównanie, ale styl i finezja jej ruchów oraz wykorzystanie dorobku kojarzą mi się z Rayem Allenem z Miami Heat. Oby jej droga do Hall Of Fame była równie efektowna.Rockie Fresh - najczęściej wymieniany jako pominięty przez XXL'a. Autor jednego z najlepszych mixtape'ów tego roku "Electric Highway". Reprezentant Chicago lubiący być w świetle reflektorów. Nie jest jeszcze najważniejszym zawodnikiem swojej drużyny (Maybach Music Group), ale potrafi stać się nim stać i robić rzeczy dużo większe niż te których się od niego oczekuje, kiedy sytuacja tego wymaga. Zupełnie jak Nate Robinson z Chicago Bulls. Każdy kto widział Game 4 z Brooklyn Nets będzie wiedział o co mi chodzi.Tito Lopez - talent najwyższej próby. Wyśmienite teksty, pełny zakres kombinacji z flow, umiejętność stylowego śpiewania i kozacki południowy akcent dodający temu wszystkiemu dodatkowego smaczku. Dynamiką i potencjałem do stania się wyjątkowym starterem przypomina zeszłorocznego 6th mana - Jamesa Hardena, tylko ma dużo więcej klasy i mniej gwiazdorstwa. Zjawiskowy atletyzm, potężna muskulatura skillsów, postrach wśród przeciwników... JaVale McGee z Denver Nuggets.Astro - Astronomical Kid to z pewnością pieśń przyszłości i typ, który za pięć czy nawet dziesięć lat będzie dopiero wkraczał w najważniejszy etap swojej kariery, ale już teraz jego talent zapiera dech. "Deadbeats and Lazy Lyrics" to materiał, który zaskakuje również z tego względu, że taki małolat doskonale odtworzył klimat brudnych kasetowych mixtape'ów ze swojej dzielnicy - Brooklynu. Młody, ale już niesamowity, bez większych szans na tytuł 6th mana w tym roku, ale dysponujący możliwościami rozwoju przekraczającymi każdego z listy... Maurice Harkless z Orlando Magic? Alec Burks z Utah Jazz?Young Roddy - do Freshmenów typuje się go praktycznie co roku (#ManuGinobili) i co roku wyraża się zdziwienie, że tam się nie znalazł. Autor singla, który u mnie gości co drugi dzień ("The Plot") i właściciel flow, które rozjechało Curren$yego w jego własnym singlu ("Roasted"). Koleś, który powinien w mgnieniu oka znaleźć się w czołówce, ale chyba ma problemy osobowościowe, jest zbyt zamulony i nie ma cierpliwości, żeby dopracować wszystko do końca. Jego materiały niosą ze sobą sztosy, które można grać w kółko i takie sobie popierdółki. Wybitnie utalentowany, nierówny i jakby trochę zagubiony, ale też wciąż na tyle młody, żeby móc to zmienić. Coś jak Michael Beasley z Phoenix Suns.MeLo-X - talent grubo wykraczający poza hip-hopowe ramy, ale również w nich sprawdzający się kapitalnie. Ekscentryzmem i dziwactwem przypomina trochę Andersena z Miami Heat, ale tu nie chodzi tylko o image. Jego muzyka ma w sobie niesamowite pokłady energii i praktycznie żadnego ograniczenia. Niesamowicie efektowny i skuteczny. Żeby znaleźć dobre porównanie trzeba by wspomnianego Birdmana skrzyżować z J.R. Smithem z New York Knicks.Uptown XO - niepozorny, rzadko wspominany przez amerykańskie media, niespecjalnie popularny, ale to się może wkrótce zmienić. Członek Diamond District swoim nowym albumem pokazał, że szufladkowanie go jako "ziomka Oddisee" byłoby bardzo niesłuszne. Znakomita warstwa tekstowa, szybki progres i umiejętność odnalezienia się w nowych warunkach. Przypomina to trochę sytuację Kevina Martina, który w Oklahoma City Thunder bardzo dobrze załatał dziurę po odejściu Hardena.Pac Div - Pac Div to zespół, ale nie miałem pojęcia, którego z nich wyróżnić - każdy jest inny, każdy ma swoje charakterystyczne zagrywki i wszyscy umieją grać zespołowo tak że efekt jest piorunujący. Ich materiały z roku na rok pokazują, że jeśli chodzi o interpretację WestCoastu w XXI wieku stanowią absolutną czołówkę. We trzech mogą być porównani do Coreya Brewera, Andre Millera i Wilsona Chandlera z Denver Nuggets.Pod spodem znajdziecie po jednym wybranym przez mnie tracku od każdego z zestawienia, które mam nadzieję dadzą wam dobry ogląd sytuacji.PS: Jako, że nie jesteśmy portalem koszykarskim nasze kandydatury do 6th Mana należy traktować z przymróżeniem oka. Służyły głównie porównianiu i obrazowemu przedstawieniu listy pominiętych Freshmenów. Każdy kto oglądał trochę NBA w tym sezonie wie, że takie zestawienie nie mogłoby się przecież obejść bez kandydatury Jamala Crawforda z LA Clippers, a tutaj nie miałem go do kogo porównać. Amazing happens. Playoffy w pełni, wszyscy fani NBA niewyspani w pracach i szkołach, kontuzje mają coraz większy wpływ na przebieg wydarzeń na amerykańskich parkietach, a my... mamy tydzień z Freshmanami. Postanowiliśmy to jakoś połączyć. Pamiętacie jeszcze tekst Mateusza "Popkiller Euro 2012"? Idąc tym tropem postanowiłem przygotować dla was zestawienie 11 MC's, którzy nie znaleźli się w tegorocznym (ani żadnym wcześniejszym) zestawieniu XXL'a, chociaż w mojej opinii każdy z nich na to zasługuje.

Jako "Freshmenowi rezerwowi" zostali przeze mnie porównani do tegorocznych kandydatów do tytułu 6th man of the year, czyli najlepszego gościa z ławki w lidze. Zachęcam was też do komentowania tekstu i zostawiania swoich kandydatów do Freshmenów, którzy umknęli zaróno XXL'owi jak i Popkillerowi. Gotowi? Tip-off!

Chance The Rapper - tłumaczyć nie muszę, bo kilka dni temu Chance gościł w naszym cyklu Świeża Krew. Jego debiutancki mixtape "10 Day" pokazał przede wszystkim jego wszechstronność i wyrazistość. Równie dobrze radził sobie z trapami jak i akustycznymi numerami w stylu starych nagrań The Roots. Dawał radę na uptempowych wariactwach, ale jego markowym zagraniem było świetne wczucie się w leniwe, bardzo powolne i bardzo niełatwe do nawijania podkłady. Potrafi zwolnić i przyspieszyć tempo, dobrze rozgrywa, ale jednocześnie sam nie boi się oddać ważnego rzutu. Niby rezerwowy, ale na poziomie lepszym niż niejden starter. Nawet z twarzy trochę podobny do Jarreta Jacka z Golden State Warriors, tylko 10 lat młodszy i bardzo perspektywiczny.

Nitty Scott, MC - ma na koncie współpracę z najlepszymi i propsy od najlepszych. Jest młoda, piękna i potrafi odnaleźć się zarówno w nowej stylistyce jak i w oldschoolowych produkcjach na których brzmi jakby została do nich stworzona. Przywiązana do tradycji, ale atrakcyjna w odbiorze również w dzisiejszych realiach. Jest zdecydowanie zbyt młoda na to porównanie, ale styl i finezja jej ruchów oraz wykorzystanie dorobku kojarzą mi się z Rayem Allenem z Miami Heat. Oby jej droga do Hall Of Fame była równie efektowna.

Rockie Fresh - najczęściej wymieniany jako pominięty przez XXL'a. Autor jednego z najlepszych mixtape'ów tego roku "Electric Highway". Reprezentant Chicago lubiący być w świetle reflektorów. Nie jest jeszcze najważniejszym zawodnikiem swojej drużyny (Maybach Music Group), ale potrafi stać się nim stać i robić rzeczy dużo większe niż te których się od niego oczekuje, kiedy sytuacja tego wymaga. Zupełnie jak Nate Robinson z Chicago Bulls. Każdy kto widział Game 4 z Brooklyn Nets będzie wiedział o co mi chodzi.

Tito Lopez - talent najwyższej próby. Wyśmienite teksty, pełny zakres kombinacji z flow, umiejętność stylowego śpiewania i kozacki południowy akcent dodający temu wszystkiemu dodatkowego smaczku. Dynamiką i potencjałem do stania się wyjątkowym starterem przypomina zeszłorocznego 6th mana - Jamesa Hardena, tylko ma dużo więcej klasy i mniej gwiazdorstwa. Zjawiskowy atletyzm, potężna muskulatura skillsów, postrach wśród przeciwników... JaVale McGee z Denver Nuggets.

Astro - Astronomical Kid to z pewnością pieśń przyszłości i typ, który za pięć czy nawet dziesięć lat będzie dopiero wkraczał w najważniejszy etap swojej kariery, ale już teraz jego talent zapiera dech. "Deadbeats and Lazy Lyrics" to materiał, który zaskakuje również z tego względu, że taki małolat doskonale odtworzył klimat brudnych kasetowych mixtape'ów ze swojej dzielnicy - Brooklynu. Młody, ale już niesamowity, bez większych szans na tytuł 6th mana w tym roku, ale dysponujący możliwościami rozwoju przekraczającymi każdego z listy... Maurice Harkless z Orlando Magic? Alec Burks z Utah Jazz?

Young Roddy - do Freshmenów typuje się go praktycznie co roku (#ManuGinobili) i co roku wyraża się zdziwienie, że tam się nie znalazł. Autor singla, który u mnie gości co drugi dzień ("The Plot") i właściciel flow, które rozjechało Curren$yego w jego własnym singlu ("Roasted"). Koleś, który powinien w mgnieniu oka znaleźć się w czołówce, ale chyba ma problemy osobowościowe, jest zbyt zamulony i nie ma cierpliwości, żeby dopracować wszystko do końca. Jego materiały niosą ze sobą sztosy, które można grać w kółko i takie sobie popierdółki. Wybitnie utalentowany, nierówny i jakby trochę zagubiony, ale też wciąż na tyle młody, żeby móc to zmienić. Coś jak Michael Beasley z Phoenix Suns.

MeLo-X - talent grubo wykraczający poza hip-hopowe ramy, ale również w nich sprawdzający się kapitalnie. Ekscentryzmem i dziwactwem przypomina trochę Andersena z Miami Heat, ale tu nie chodzi tylko o image. Jego muzyka ma w sobie niesamowite pokłady energii i praktycznie żadnego ograniczenia. Niesamowicie efektowny i skuteczny. Żeby znaleźć dobre porównanie trzeba by wspomnianego Birdmana skrzyżować z J.R. Smithem z New York Knicks.

Uptown XO - niepozorny, rzadko wspominany przez amerykańskie media, niespecjalnie popularny, ale to się może wkrótce zmienić. Członek Diamond District swoim nowym albumem pokazał, że szufladkowanie go jako "ziomka Oddisee" byłoby bardzo niesłuszne. Znakomita warstwa tekstowa, szybki progres i umiejętność odnalezienia się w nowych warunkach. Przypomina to trochę sytuację Kevina Martina, który w Oklahoma City Thunder bardzo dobrze załatał dziurę po odejściu Hardena.

Pac Div - Pac Div to zespół, ale nie miałem pojęcia, którego z nich wyróżnić - każdy jest inny, każdy ma swoje charakterystyczne zagrywki i wszyscy umieją grać zespołowo tak że efekt jest piorunujący. Ich materiały z roku na rok pokazują, że jeśli chodzi o interpretację WestCoastu w XXI wieku stanowią absolutną czołówkę. We trzech mogą być porównani do Coreya Brewera, Andre Millera i Wilsona Chandlera z Denver Nuggets.

Pod spodem znajdziecie po jednym wybranym przez mnie tracku od każdego z zestawienia, które mam nadzieję dadzą wam dobry ogląd sytuacji.

PS: Jako, że nie jesteśmy portalem koszykarskim nasze kandydatury do 6th Mana należy traktować z przymróżeniem oka. Służyły głównie porównianiu i obrazowemu przedstawieniu listy pominiętych Freshmenów. Każdy kto oglądał trochę NBA w tym sezonie wie, że takie zestawienie nie mogłoby się przecież obejść bez kandydatury Jamala Crawforda z LA Clippers, a tutaj nie miałem go do kogo porównać. Amazing happens.

 

]]>
Nitty Scott, MC "Languague Arts" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-16,nitty-scott-mc-languague-arts-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-16,nitty-scott-mc-languague-arts-nowy-numerApril 15, 2013, 1:57 pmDaniel WardzińskiNitty Scott, MC w kategorii "pierwsze wrażenie" była blisko maxa, kiedy jej "Dobbies & Popsicle Sticks" trafiło na rotację w moim sprzęcie. "Boombox Diaries" było dla mnie lekkim rozczarowaniem, ale nadal uważam, że to jedna z najlepszych młodych zawodniczek. W zeszłym tygodniu Nitty zaprezentowała nowy track zatytułowany "Languague Arts", który rozpoczyna promocję jej nowego projektu "The Art Of Chill", który ma się ukazać latem. No i taką Nitty lubię najbardziej. Sprawdźcie w rozwinięciu. Nitty Scott, MC w kategorii "pierwsze wrażenie" była blisko maxa, kiedy jej "Dobbies & Popsicle Sticks" trafiło na rotację w moim sprzęcie. "Boombox Diaries" było dla mnie lekkim rozczarowaniem, ale nadal uważam, że to jedna z najlepszych młodych zawodniczek. W zeszłym tygodniu Nitty zaprezentowała nowy track zatytułowany "Languague Arts", który rozpoczyna promocję jej nowego projektu "The Art Of Chill", który ma się ukazać latem. No i taką Nitty lubię najbardziej. Sprawdźcie w rozwinięciu.

 

]]>
Nitty Scott MC "Bath Salt Freestyle" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-02,nitty-scott-mc-bath-salt-freestyle-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-02,nitty-scott-mc-bath-salt-freestyle-teledyskFebruary 2, 2013, 12:48 pmWojciech GraczykPrzed Wami wariacja na temat soli do kąpieli, wykonana przez Nitty Scott MC. Dla przypomnienia, owa sól była wykryta u Rudiego Eugene. Tego który konsumował twarz swojej ofiary, w słynnym wydarzeniu z Miami. Freestyle, jak mówi sam tytuł, został nagrany na jednym z najlepszych bitów z krążka A$AP Mob "Lord$ Never Worry". Zapraszam, bo warto. Przed Wami wariacja na temat soli do kąpieli, wykonana przez Nitty Scott MC. Dla przypomnienia, owa sól była wykryta u Rudiego Eugene. Tego który konsumował twarz swojej ofiary, w słynnym wydarzeniu z Miami. Freestyle, jak mówi sam tytuł, został nagrany na jednym z najlepszych bitów z krążka A$AP Mob "Lord$ Never Worry". Zapraszam, bo warto.

 
 
 
]]>
Nitty Scott MC "Planes, Trains and Automobiles" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-12,nitty-scott-mc-planes-trains-and-automobiles-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-12,nitty-scott-mc-planes-trains-and-automobiles-teledyskNovember 12, 2012, 11:57 amWojciech GraczykPrzed Wami pierwszy klip promujący "The Boombox Diaries Vol. 1 EP" utalentowanej raperki z NYC - Nitty Scott MC. Tematyką utrworu są podróże i wszystko co z nimi związane. Niedługo możecie się spodziewać recenzji tego krążka. Tymczasem zapraszam do obejrzenia klipu.Przed Wami pierwszy klip promujący "The Boombox Diaries Vol. 1 EP" utalentowanej raperki z NYC - Nitty Scott MC. Tematyką utrworu są podróże i wszystko co z nimi związane. Niedługo możecie się spodziewać recenzji tego krążka. Tymczasem zapraszam do obejrzenia klipu.

]]>
Nitty Scott, MC "The Boombox Diaries Vol.1" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-26,nitty-scott-mc-the-boombox-diaries-vol1-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-26,nitty-scott-mc-the-boombox-diaries-vol1-recenzjaNovember 26, 2012, 4:14 pmWojciech GraczykPo wielu chudych latach w kobiecym rapie, ten rok jest naprawdę sporą rewolucją. Do gry wraca Missy Elliot, mamy nowe zawodniczki jak Siya, Gavlyn, czy Reverie... Na szczęście nie jestesmy już skazani tylko i wyłącznie na Nicki Minaj i jej "słitaśność". Do grona nowych i mam nadzieję wielkich kobiet w grze, dołącza reprezentantka Brooklynu - Nitty Scott MC. Nawiasem mówiąc bardzo mnie cieszy, że 2012 to rok powrotu Nowego Jorku. Wracając jednak do dzisiejszej bohaterki, wydała ona właśnie EPkę. To znaczy, tak ta płyta jest określona, ale jak na EPkę jest dość długa. Chcecie wiedzieć czy udało jej się nagrać coś wartego jej wielkiego talentu? Zapraszamy do lektury recenzji.Muszę przyznać, że jest lepiej niż oczekiwałem. Nitty poczyniła mocny progres od "Doobies and Popsicle Sticks". Poprawiła swoje flow, udoskonaliła warsztat tekstowy. Słychać, że się cały czas rozwija. Nie jest może, aż tak wyrazista jak Missy, czy Nicki Minaj, ale wykształciła swój własny styl i brzmi autentycznie, a nie jak produkt jakieś wielkiej wytwórni. Wielką zaletą jej muzyki jest to, że brzmi jak rap, a nie rapowany pop. Raperka, choć ma zaledwie 21 lat, poświęca miejsce na płycie na oddanie hołdu starej szkole, czemu wyraz daje w "H.O.T.", czy "Is This Thing On". Nie jest to jednak główny temat jej tekstów. Jak przystało na pamiętnik, każdy utwór to kartka z dziennika jej przemyśleń. W dużej opisuje nam podróż w głąb swojej osóby. Robi to ciekawie, różnorodnie, z pomysłem i z hitowym potencjałem. Trzeba jednak zaznaczyć, ze pomimo jej ciekawych linijek jak choćby:"You know they say Rome wasn't built in a dayAnd diamonds need a while before they hit the display So I guess I see myself in a similar way",to jednak nasza bohaterka musi jeszcze trochę popracować, aby można ją było stawiaj na równi z największymi postaciami kobiecego hiphopu. Musi wzmocnić swój warsztat liryczny, udoskonalić flow, a przede wszystkim popracować nad charyzmą, bo tego ostatniego jakby trochę brakuje.Wspominając o hitowym potencjale płyty, trzeba pochwalić Nitty za jej ucho do bitów. Za ich produkcję odpowiadają m.in. AraabMuzik, !llmind czy Yuri Beatz. Płyta jest bogata klimatycznie. Mamy tu podkłady pasujące do Curren$y'ego, oldshoolowe bity przypominające początki rapu, a także samplowane w stylu lat 90-tych. Nie ma tu słabego bitu, a każdy może mieć inne zdanie co do ulubionego. Moim jest ten z remixu "Auntie Maria's Crib", który przypomina mi "GTA 2 Theme Song" (dla tych co nie znają to mówię o kawałku z powtarzajacym się ciągiem wyrazów "Soulmakin', sound changin', earthquakin', change")."The Boombox Diaries Vol.1" to udana płyta. Choć Nitty Scott MC to jeszcze nie ten poziom co Missy Elliott to jednak daje nadzieję na to, że w końcu doczekaliśmy się jakieś opozycji do Nicki Minaj. Cieszy mnie przede wszystkim to, że nasza dzisiejsza bohaterka nie tworzy muzyki pod publikę, że nie paraduje w cukierkowych kreacjach, ale robi rap prosto z serca, a nie po to aby na siłę zaistnieć. Dobrze dobrani goście rapowi (Action Bronson, Kid Daytona i Kendrick) plus udane refreny pozwalają na to, aby wystawić czwórkę. Po wielu chudych latach w kobiecym rapie, ten rok jest naprawdę sporą rewolucją. Do gry wraca Missy Elliot, mamy nowe zawodniczki jak Siya, Gavlyn, czy Reverie... Na szczęście nie jestesmy już skazani tylko i wyłącznie na Nicki Minaj i jej "słitaśność". Do grona nowych i mam nadzieję wielkich kobiet w grze, dołącza reprezentantka Brooklynu - Nitty Scott MC. Nawiasem mówiąc bardzo mnie cieszy, że 2012 to rok powrotu Nowego Jorku. Wracając jednak do dzisiejszej bohaterki, wydała ona właśnie EPkę. To znaczy, tak ta płyta jest określona, ale jak na EPkę jest dość długa. Chcecie wiedzieć czy udało jej się nagrać coś wartego jej wielkiego talentu? Zapraszamy do lektury recenzji.

Muszę przyznać, że jest lepiej niż oczekiwałem. Nitty poczyniła mocny progres od "Doobies and Popsicle Sticks". Poprawiła swoje flow, udoskonaliła warsztat tekstowy. Słychać, że się cały czas rozwija. Nie jest może, aż tak wyrazista jak Missy, czy Nicki Minaj, ale wykształciła swój własny styl i brzmi autentycznie, a nie jak produkt jakieś wielkiej wytwórni. Wielką zaletą jej muzyki jest to, że brzmi jak rap, a nie rapowany pop. Raperka, choć ma zaledwie 21 lat, poświęca miejsce na płycie na oddanie hołdu starej szkole, czemu wyraz daje w "H.O.T.", czy "Is This Thing On". Nie jest to jednak główny temat jej tekstów. Jak przystało na pamiętnik, każdy utwór to kartka z dziennika jej przemyśleń. W dużej opisuje nam podróż w głąb swojej osóby. Robi to ciekawie, różnorodnie, z pomysłem i z hitowym potencjałem. Trzeba jednak zaznaczyć, ze pomimo jej ciekawych linijek jak choćby:

"You know they say Rome wasn't built in a day
And diamonds need a while before they hit the display
So I guess I see myself in a similar way",

to jednak nasza bohaterka musi jeszcze trochę popracować, aby można ją było stawiaj na równi z największymi postaciami kobiecego hiphopu. Musi wzmocnić swój warsztat liryczny, udoskonalić flow, a przede wszystkim popracować nad charyzmą, bo tego ostatniego jakby trochę brakuje.

Wspominając o hitowym potencjale płyty, trzeba pochwalić Nitty za jej ucho do bitów. Za ich produkcję odpowiadają m.in. AraabMuzik, !llmind czy Yuri Beatz. Płyta jest bogata klimatycznie. Mamy tu podkłady pasujące do Curren$y'ego, oldshoolowe bity przypominające początki rapu, a także samplowane w stylu lat 90-tych. Nie ma tu słabego bitu, a każdy może mieć inne zdanie co do ulubionego. Moim jest ten z remixu "Auntie Maria's Crib", który przypomina mi "GTA 2 Theme Song" (dla tych co nie znają to mówię o kawałku z powtarzajacym się ciągiem wyrazów "Soulmakin', sound changin', earthquakin', change").

"The Boombox Diaries Vol.1"  to udana płyta. Choć Nitty Scott MC to jeszcze nie ten poziom co Missy Elliott to jednak daje nadzieję na to, że w końcu doczekaliśmy się jakieś opozycji do Nicki Minaj. Cieszy mnie przede wszystkim to, że nasza dzisiejsza bohaterka nie tworzy muzyki pod publikę, że nie paraduje w cukierkowych kreacjach, ale robi rap prosto z serca, a nie po to aby na siłę zaistnieć. Dobrze dobrani goście rapowi (Action Bronson, Kid Daytona i Kendrick) plus udane refreny pozwalają na to, aby wystawić czwórkę.

 

 
 
]]>
Nitty Scott MC "Auntie Maria's Crib" - pierwsze wrażenie?https://popkiller.kingapp.pl/2011-09-26,nitty-scott-mc-auntie-marias-crib-pierwsze-wrazeniehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-09-26,nitty-scott-mc-auntie-marias-crib-pierwsze-wrazenieSeptember 26, 2011, 2:30 pmDaniel WardzińskiJeśli zwrócicie uwagę na ten news to prawdopodobnie przez zdjęcie, bo ksywka tej dziewczyny prawdopodobnie większości z was mówi niewiele. Za parę minut będziecie pewnie pamiętać ją znacznie lepiej. Po pierwsze - wreszcie raperka, która nie wzbudza wątpliwości czy przypadkiem nie jest facetem po kastracji. Po drugie... Włączcie sobie ten numer i będziecie wiedzieli, że na wyglądzie jej atuty się nie kończą.Moją pierwszą reakcją, kiedy włączyłem ten numer było "co za bit!". Piękne przyduszone brzmienie przywodzące na myśl najlepsze lata gatunku, fajnie podlany soulowym vibem, ale trzymający się stuprocentowo hip-hopowych wibracji. Mocne, bujające łbem perkusje w chilloutowej przecież produkcji, znakomite zestawienie dźwięków i wibracji, fajny bas... Wszystko co jest potrzebne, żeby dobry MC pokazał na tym swoje możliwości. Nitty jest dobrym MC. Nie jest natomiast jedną z lasek, które stając za mikrofonem czują, że muszą komuś coś udowadniać. Jej pewność siebie łączy się ze spokojem, a w miejsce niepotrzebnego nadmiaru dynamiki dostajemy chilloutowe, przyjemne dla ucha flow, które nigdzie się nie spieszy. Nie musi, bo płynie tak, że ciężko się do tego nie bujać. Jeden z fajniejszych numerów o jaraniu jakie słyszałem od jakiegoś czasu. Pierwsze wrażenie na duży plus. Jeśli zwrócicie uwagę na ten news to prawdopodobnie przez zdjęcie, bo ksywka tej dziewczyny prawdopodobnie większości z was mówi niewiele. Za parę minut będziecie pewnie pamiętać ją znacznie lepiej.

Po pierwsze - wreszcie raperka, która nie wzbudza wątpliwości czy przypadkiem nie jest facetem po kastracji. Po drugie... Włączcie sobie ten numer i będziecie wiedzieli, że na wyglądzie jej atuty się nie kończą.


Moją pierwszą reakcją, kiedy włączyłem ten numer było "co za bit!". Piękne przyduszone brzmienie przywodzące na myśl najlepsze lata gatunku, fajnie podlany soulowym vibem, ale trzymający się stuprocentowo hip-hopowych wibracji. Mocne, bujające łbem perkusje w chilloutowej przecież produkcji, znakomite zestawienie dźwięków i wibracji, fajny bas... Wszystko co jest potrzebne, żeby dobry MC pokazał na tym swoje możliwości.

Nitty jest dobrym MC. Nie jest natomiast jedną z lasek, które stając za mikrofonem czują, że muszą komuś coś udowadniać. Jej pewność siebie łączy się ze spokojem, a w miejsce niepotrzebnego nadmiaru dynamiki dostajemy chilloutowe, przyjemne dla ucha flow, które nigdzie się nie spieszy. Nie musi, bo płynie tak, że ciężko się do tego nie bujać. Jeden z fajniejszych numerów o jaraniu jakie słyszałem od jakiegoś czasu. Pierwsze wrażenie na duży plus.

 

]]>