popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) LL Cool Jhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/20058/LL-Cool-JNovember 14, 2024, 4:25 pmpl_PL © 2024 Admin stronyBernard Wright R.I.P. - samplowali go Snoop Dogg i LL Cool Jhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-05-20,bernard-wright-rip-samplowali-go-snoop-dogg-i-ll-cool-jhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-05-20,bernard-wright-rip-samplowali-go-snoop-dogg-i-ll-cool-jMay 22, 2022, 11:37 amBartosz SkolasińskiSmutna wiadomość dla fanów czarnej muzyki. W wieku 58 lat odszedł od nas Bernard Wright, jego utwory były bardzo często samplowane także przez hip-hopowców. Bez niego nie powstałyby klasyki Snoop Dogga czy LL Cool J'a.Wright był klawiszowcem i wokalistą łączącym w swojej twórczości funk, jazz i R&B. W 1981 roku wydał płytę "'Nard", z której pochodzą takie kawałki jak "Haboglabotribin'" i "Spinnin'". Motyw z pierwszego z nich został póniej użyty w "Gz and Hustlas" Snoop Dogga na jego debiutanckim albumie "Doggystyle". Fragmenty utworu można również znaleźć w "Wax Paper" J-Live'a, trackach Edo. G czy Kama. Drugi z numerów był samplowany w "I Wish", wielkim hicie Skee-Lo z 1995 roku. W 1985 Wright nagrał popularny wtedy singiel "Who Do You Love", wykorzystany w jednej z najbardziej znanych piosenek LL Cool J'a "Loungin (Who Do Ya Luv)".Bernard Wright był chrześniakiem legendarnej, także często samplowanej wokalistki Roberty Flack. Pierwsze duże muzyczne kroki stawiał u boku samego Michała Urbaniaka w zespole The Michal Urbaniak Fusion, mając zaledwie trzynaście lat. "'Nard" wydał w wieku osiemnastu. Na koncie ma w sumie sześć solowych albumów. Nagrywał u boku Doug E. Fresha, Milesa Davisa czy Bobby'ego Browna. Od 2003 roku był członkiem soulowo-jazzowej grupy RH Factor stworzonej przez trębacza Roya Hargove'a. Zespół wypuścił dwie płyty: "Hard Groove" i "Distractions", a także epkę "Strengh EP". Na pierwszych dwóch wydawnictwach gościnnie udzielali się między innymi Q-Tip, Common i D'Angelo.[[{"fid":"73550","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"73552","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"73553","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"4829","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]][[{"fid":"73554","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"73556","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]Smutna wiadomość dla fanów czarnej muzyki. W wieku 58 lat odszedł od nas Bernard Wright, jego utwory były bardzo często samplowane także przez hip-hopowców. Bez niego nie powstałyby klasyki Snoop Dogga czy LL Cool J'a.

Wright był klawiszowcem i wokalistą łączącym w swojej twórczości funk, jazz i R&B. W 1981 roku wydał płytę "'Nard", z której pochodzą takie kawałki jak "Haboglabotribin'" i "Spinnin'". Motyw z pierwszego z nich został póniej użyty w "Gz and Hustlas" Snoop Dogga na jego debiutanckim albumie "Doggystyle". Fragmenty utworu można również znaleźć w "Wax Paper" J-Live'a, trackach Edo. G czy Kama. Drugi z numerów był samplowany w "I Wish", wielkim hicie Skee-Lo z 1995 roku. W 1985 Wright nagrał popularny wtedy singiel "Who Do You Love", wykorzystany w jednej z najbardziej znanych piosenek LL Cool J'a "Loungin (Who Do Ya Luv)".

Bernard Wright był chrześniakiem legendarnej, także często samplowanej wokalistki Roberty Flack. Pierwsze duże muzyczne kroki stawiał u boku samego Michała Urbaniaka w zespole The Michal Urbaniak Fusion, mając zaledwie trzynaście lat. "'Nard" wydał w wieku osiemnastu. Na koncie ma w sumie sześć solowych albumów. Nagrywał u boku Doug E. Fresha, Milesa Davisa czy Bobby'ego Browna. Od 2003 roku był członkiem soulowo-jazzowej grupy RH Factor stworzonej przez trębacza Roya Hargove'a. Zespół wypuścił dwie płyty: "Hard Groove" i "Distractions", a także epkę "Strengh EP". Na pierwszych dwóch wydawnictwach gościnnie udzielali się między innymi Q-Tip, Common i D'Angelo.

[[{"fid":"73550","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"73552","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"73553","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"4829","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

[[{"fid":"73554","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"73556","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

]]>
LL Cool J zapowiada muzykę z Q-Tipem i nowy album w Def Jam!https://popkiller.kingapp.pl/2020-01-10,ll-cool-j-zapowiada-muzyke-z-q-tipem-i-nowy-album-w-def-jamhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-01-10,ll-cool-j-zapowiada-muzyke-z-q-tipem-i-nowy-album-w-def-jamJanuary 12, 2020, 1:43 pmMarcin NataliPod koniec minionego roku LL Cool J - chodząca legenda, główny twórca potęgi Def Jam i jeden z najważniejszych MC's w historii - puścił w świat wiadomość, która rozpaliła wyobraźnię chyba wszystkich fanów dorobku oryginalnego "G.O.A.T.'a" - jak i fanów A Tribe Called Quest.Właśnie zacząłem nagrywać nową muzykę, wyprodukowaną przez mojego Brata @QTipTheAbstract - napisał na Twitterze autor "Mama Said Knock You Out" i jeden z niewielu MC's, którym udało się płynne przejście z lat 80. przez 90. aż po dekadę lat 2000., utrzymując popularność i status gwiazdy, a zarazem wyczuwając trendy muzyczne.Ostatni album LL'a, "Authentic", ukazał się w 2013 roku i od tej pory Wujaszek L zapowiadał 14. solowy krążek, ale nie doczekaliśmy się żadnych konkretów, a sam artysta raczej skupiał się na karierze aktorskiej, roli w serialu "NCIS: Los Angeles", no i może okazjonalnym spuszczaniu łomotu rabusiom, którzy próbowali obrabować jego dom...Tymczasem Q-Tip w tym roku wyprodukował m.in. 3 numery na nowej płycie Danny'ego Browna "uknowhatimsayin¿" oraz pojawił się gośćinnie na tegorocznym głośnym krążku Gang Starr "One Of The Best Yet". Wydaję tę nową muzykę w Def Jam - dodał LL, zapowiadając symboliczny powrót do wytwórni, w której zaczynał. Nie jest póki co jasne, czy Tip odpowiadał będzie za całą warstwę muzyczną na nadchodzącym LP Todda Smitha, ale czekamy z niecierpliwością.Jak wyobrażacie sobie owoce współpracy obu Panów? Byłoby to pierwsze collabo między tymi dwoma ikonami Queens. Pod spodem jeden z singli promujących "Authentic" LL'a, wyprodukowane przez Trackmasters "Take It":[[{"fid":"56363","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]A także tegoroczny singiel Danny'ego Browna na bicie Q-Tipa "Dirty Laundry":[[{"fid":"56364","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]Oraz numer "Hit Man" z płyty Gang Starr, w którym Tip pojawił się gościnnie na mikrofonie:[[{"fid":"56365","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]Pod koniec minionego roku LL Cool J - chodząca legenda, główny twórca potęgi Def Jam i jeden z najważniejszych MC's w historii - puścił w świat wiadomość, która rozpaliła wyobraźnię chyba wszystkich fanów dorobku oryginalnego "G.O.A.T.'a" - jak i fanów A Tribe Called Quest.

Właśnie zacząłem nagrywać nową muzykę, wyprodukowaną przez mojego Brata @QTipTheAbstract - napisał na Twitterze autor "Mama Said Knock You Out" i jeden z niewielu MC's, którym udało się płynne przejście z lat 80. przez 90. aż po dekadę lat 2000., utrzymując popularność i status gwiazdy, a zarazem wyczuwając  trendy muzyczne.

Ostatni album LL'a, "Authentic", ukazał się w 2013 roku i od tej pory Wujaszek L zapowiadał 14. solowy krążek, ale nie doczekaliśmy się żadnych konkretów, a sam artysta raczej skupiał się na karierze aktorskiej, roli w serialu "NCIS: Los Angeles", no i może okazjonalnym spuszczaniu łomotu rabusiom, którzy próbowali obrabować jego dom...

Tymczasem Q-Tip w tym roku wyprodukował m.in. 3 numery na nowej płycie Danny'ego Browna "uknowhatimsayin¿" oraz pojawił się gośćinnie na tegorocznym głośnym krążku Gang Starr "One Of The Best Yet". Wydaję tę nową muzykę w Def Jam - dodał LL, zapowiadając symboliczny powrót do wytwórni, w której zaczynał. Nie jest póki co jasne, czy Tip odpowiadał będzie za całą warstwę muzyczną na nadchodzącym LP Todda Smitha, ale czekamy z niecierpliwością.

Jak wyobrażacie sobie owoce współpracy obu Panów? Byłoby to pierwsze collabo między tymi dwoma ikonami Queens.

Pod spodem jeden z singli promujących "Authentic" LL'a, wyprodukowane przez Trackmasters "Take It":

[[{"fid":"56363","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

A także tegoroczny singiel Danny'ego Browna na bicie Q-Tipa "Dirty Laundry":

[[{"fid":"56364","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

Oraz numer "Hit Man" z płyty Gang Starr, w którym Tip pojawił się gościnnie na mikrofonie:

[[{"fid":"56365","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

]]>
11 bangerów na sylwestrową imprezę 2014 - serwuje Kamelhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-31,11-bangerow-na-sylwestrowa-impreze-2014-serwuje-kamelhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-31,11-bangerow-na-sylwestrowa-impreze-2014-serwuje-kamelDecember 31, 2014, 7:34 pmAdmin stronySylwester, Sylwester - jedna z tych okazji w roku, gdy świętuje każdy a imprezowo-celebrująca to coś, bez czego ciężko rozpoczynać wieczór. 2014 już na finiszu, jednak zanim wejdziemy z przytupem w rok 2015 mamy więc dla Was porcję muzyki, która może umilić Wam dzisiejszy melanż - a równie dobrze i każdy kolejny melanż w nadchodzącym roku. Ostatnio dwie playlisty zaserwowaliśmy Wam sami (jedna i druga), dziś odwołujemy się do gustu dobrze znanego rapowego konesera, dziennikarza i rapera - Kamela z Dąbrowy Górniczej, który przyszykował dla Was 11 bangerów na sylwestrowy wieczór. No to jazda!"Najlepsze bangery w rapie były robione ok 2000 roku. Te dzisiejsze nie stoją nawet obok tego. Brak pulsacji, naturalnego rytmu, flejwa...(choć też lubię wiadomo). A że dziś bounce na całym świecie to powrzucam trochę bangerów może mniej znanych (jak dla kogo) a które MEGA dają radę na bibach.#1 to...[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20186","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#2. Tym razem z mojej ulubionej płyty Kurupta. No spróbuj się nie bujać co? Jak siedziałem w UK to przed bibą puszczałem sobie ten numer zaraz po....[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20187","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#3 Znają wszyscy ale to jest najlepszy starterowy numer na melanż EVER i jeden z dwóch numerów w którym Jay został WPIERDOLONY przez gości.... No i ten klip... "Topi się asfalt" jakby to nawinął Pezet.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20188","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#4 Znowu zachodnie wybrzeże. Na majku stary druh B Legit (kumpel E-40 z The Click ma na koncie parę dobrych solówek i mi na wokalu trochę Biggiego przypomina) na bicie Ant Banks jeden z najlepszych bitmejkerów z Westu. No i.... coś dla niegrzecznych dziewczynek i chłopców albo grzecznych, żeby zrobili się niegrzeczni. Wszystko jest dla ludzi, takie "groszki" jak te z numeru też. Ale nie nażryjcie się za dużo ich jutro hahahaha[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20189","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#5 Dekadę temu to był NAJWIĘKSZY HIT. Serio nie było większego. Grali to w KAŻDEJ skurwiałej tańcbudzie i na każdym skurwiałym party z "czarną muzą" i w radiach, muzycznych stacjach (BYŁY KIEDYŚ TAKIE:)) itd. Lil Jon (co z nim teraz?!!) był królem, jego bity i darcie papy chciał KAŻDY.....No i Luda, który KAŻDY feat i bit roznosił na strzępy - to się akurat nie zmieniło;). YEAHH[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20190","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]# 6 Borixon nagrał kiedyś Hardkorową Komercję. Natomiast prawdziwą hardkorową komercją był DMX. Były czasy, że chłop był topem topów a gdzie jest dziś? Szkoda gadać. Niemniej to też taki banger, że daj Boże zdrowie ;)[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20191","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#7 Kontynuujemy brzmienie Ruff Ryders, które półtorej dekady temu święciło triumfy na całym świecie. Pamięta ktoś taki kawałek Reno "Supersztuka"? No to autor musiał słuchać poniższego numeru Jady baaaardzo dużo ;) Linijki, refren i Timbo gdy już był TOP ale nadal FRESZ!!! HIT!![[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20192","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#8 Nie mogło zabraknąć wujka LL-a. Oblizywanie się napompowanego typa kojarzy mi się bardziej z barem "niebieska ostryga" (kojarzą?:)) niż z hardkorowym rapem ale bajerować panny na tracku nie wielu potrafi jak LL a tu esencja hitowości końca lat 90'. MOC;)[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20193","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#9 2014 to był rok Pharrella. "Happy" znają wszyscy od Twojej matki po Twoją córkę (bo i pewnie tacy tu są) ale 14 lat temu wjechał w grę z dużo większym...no powiedzmy kopem ;) To taki song, który poza tym, że zrewolucjonizował bitmejking w USA to... zawsze leci jak się już za dużo poleje a NIE MA panien, którym się nie wlącza się w którymś momencie lapdance (wiesz to i Ty i Ty siostro więc proszę bez bulwersów;)[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20194","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#10 Jak spytacie jakiej postaci brakuje mi w obecnym amerykańskim mainstremie odpowiem bez wahania....MISSY ELLIOTT!! Do spółki z Timbem robiła NAJBARDZIEJ bangerowe, rewolucyjne, progresywne, taneczne HITY przez niemal dekadę. Tu sztandarowy przykład. Ale serio posłuchajcie wszystkich płyt Missy. Tam banger goni bangera!![[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20195","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]#11 Ok czas startować z melanżami. Mam nadzieję, że fajna tracklista na oczekiwanie i szykowanie się do dzisiejszych baunsów. Bawcie się dobrze i spełniajcie marzenia i realizujcie plany w 2015. NAJLEPSZEGO tudzież jakby powiedział Tomasz Chada "POMYŚLNOŚCI" dla Was wszystkich. A, że sylwester to....[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20196","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Sylwester, Sylwester - jedna z tych okazji w roku, gdy świętuje każdy a imprezowo-celebrująca to coś, bez czego ciężko rozpoczynać wieczór. 2014 już na finiszu, jednak zanim wejdziemy z przytupem w rok 2015 mamy więc dla Was porcję muzyki, która może umilić Wam dzisiejszy melanż - a równie dobrze i każdy kolejny melanż w nadchodzącym roku. Ostatnio dwie playlisty zaserwowaliśmy Wam sami (jedna i druga), dziś odwołujemy się do gustu dobrze znanego rapowego konesera, dziennikarza i rapera - Kamela z Dąbrowy Górniczej, który przyszykował dla Was 11 bangerów na sylwestrowy wieczór. No to jazda!

"Najlepsze bangery w rapie były robione ok 2000 roku. Te dzisiejsze nie stoją nawet obok tego. Brak pulsacji, naturalnego rytmu, flejwa...(choć też lubię wiadomo). A że dziś bounce na całym świecie to powrzucam trochę bangerów może mniej znanych (jak dla kogo) a które MEGA dają radę na bibach.

#1 to...

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20186","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#2. Tym razem z mojej ulubionej płyty Kurupta. No spróbuj się nie bujać co? Jak siedziałem w UK to przed bibą puszczałem sobie ten numer zaraz po....

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20187","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#3 Znają wszyscy ale to jest najlepszy starterowy numer na melanż EVER i jeden z dwóch numerów w którym Jay został WPIERDOLONY przez gości.... No i ten klip... "Topi się asfalt" jakby to nawinął Pezet.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20188","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#4 Znowu zachodnie wybrzeże. Na majku stary druh B Legit (kumpel E-40 z The Click ma na koncie parę dobrych solówek i mi na wokalu trochę Biggiego przypomina) na bicie Ant Banks jeden z najlepszych bitmejkerów z Westu. No i.... coś dla niegrzecznych dziewczynek i chłopców albo grzecznych, żeby zrobili się niegrzeczni. Wszystko jest dla ludzi, takie "groszki" jak te z numeru też. Ale nie nażryjcie się za dużo ich jutro hahahaha

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20189","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#5 Dekadę temu to był NAJWIĘKSZY HIT. Serio nie było większego. Grali to w KAŻDEJ skurwiałej tańcbudzie i na każdym skurwiałym party z "czarną muzą" i w radiach, muzycznych stacjach (BYŁY KIEDYŚ TAKIE:)) itd. Lil Jon (co z nim teraz?!!) był królem, jego bity i darcie papy chciał KAŻDY.....No i Luda, który KAŻDY feat i bit roznosił na strzępy - to się akurat nie zmieniło;). YEAHH

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20190","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

# 6 Borixon nagrał kiedyś Hardkorową Komercję. Natomiast prawdziwą hardkorową komercją był DMX.
Były czasy, że chłop był topem topów a gdzie jest dziś? Szkoda gadać. Niemniej to też taki banger, że daj Boże zdrowie ;)

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20191","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#7 Kontynuujemy brzmienie Ruff Ryders, które półtorej dekady temu święciło triumfy na całym świecie. Pamięta ktoś taki kawałek Reno "Supersztuka"? No to autor musiał słuchać poniższego numeru Jady baaaardzo dużo ;)
Linijki, refren i Timbo gdy już był TOP ale nadal FRESZ!!! HIT!!

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20192","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#8 Nie mogło zabraknąć wujka LL-a. Oblizywanie się napompowanego typa kojarzy mi się bardziej z barem "niebieska ostryga" (kojarzą?:)) niż z hardkorowym rapem ale bajerować panny na tracku nie wielu potrafi jak LL a tu esencja hitowości końca lat 90'. MOC;)

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20193","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#9 2014 to był rok Pharrella. "Happy" znają wszyscy od Twojej matki po Twoją córkę (bo i pewnie tacy tu są) ale 14 lat temu wjechał w grę z dużo większym...no powiedzmy kopem ;) To taki song, który poza tym, że zrewolucjonizował bitmejking w USA to... zawsze leci jak się już za dużo poleje a NIE MA panien, którym się nie wlącza się w którymś momencie lapdance (wiesz to i Ty i Ty siostro więc proszę bez bulwersów;)

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20194","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#10 Jak spytacie jakiej postaci brakuje mi w obecnym amerykańskim mainstremie odpowiem bez wahania....MISSY ELLIOTT!! Do spółki z Timbem robiła NAJBARDZIEJ bangerowe, rewolucyjne, progresywne, taneczne HITY przez niemal dekadę. Tu sztandarowy przykład. Ale serio posłuchajcie wszystkich płyt Missy. Tam banger goni bangera!!

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20195","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

#11 Ok czas startować z melanżami. Mam nadzieję, że fajna tracklista na oczekiwanie i szykowanie się do dzisiejszych baunsów. Bawcie się dobrze i spełniajcie marzenia i realizujcie plany w 2015. NAJLEPSZEGO tudzież jakby powiedział Tomasz Chada "POMYŚLNOŚCI" dla Was wszystkich. A, że sylwester to....

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20196","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
LL Cool J i Canibus zakończyli swój długoletni beef!https://popkiller.kingapp.pl/2014-12-24,ll-cool-j-i-canibus-zakonczyli-swoj-dlugoletni-beefhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-24,ll-cool-j-i-canibus-zakonczyli-swoj-dlugoletni-beefFebruary 21, 2016, 7:37 pmTomasz PrzytułaŚwięta Bożego Narodzenia to podobno okres, w którym zdarzają się cuda. Zwierzęta mówią ludzkim głosem, pod choinką pojawiają się prezenty, a wrogowie przebaczają sobie największe winy. Musi być w tym chociaż ziarno prawdy, kilka dni temu zakończył się bowiem legendarny, trwający SIEDEMNAŚCIE lat beef pomiędzy LL Cool J’em a Canibusem. Jak doszło do historycznego pojednania dwóch nowojorskich weteranów? Odpowiedź znajdziecie w rozwinięciu newsa.Przypomnijmy: do spięcia między raperami doszło pod koniec lat dziewięćdziesiątych, podczas nagrywania albumu „Phenomenon” autorstwa LL Cool J’a. Wśród zaproszonych na sesje nagraniowe znalazł się m.in. młody Canibus, którego LL poprosił o gościnną zwrotkę. Gospodarz odebrał jednak wersy Canibusa jako atak w swoją stronę, co w konsekwencji doprowadziło do wybuchu konfliktu. Nieczyste zagrania obu stron tylko wzmocniły wzajemną niechęć, która nie wygasała przez bardzo długie lata. Aż do teraz…Dokładnie 19 grudnia podczas imprezy „Christmas In Brooklyn” zorganizowanej przez radio HOT 97, LL niespodziewanie wywołał na scenę Canibusa, aby wykonać wspólnie kawałek, stanowiący niegdyś kość niezgody – „4,3,2,1”. Nie obyło się bez serdecznych uścisków i szczerych wyznań ze strony LL’a, który jak się okazało – był inicjatorem całej akcji. Wydarzenie to spotkało się z wielkim entuzjazmem środowiska hip-hopowego. Nieco bardziej podejrzliwi dopatrują się drugiego dna w zachowaniu Cool J’a, twierdząc, że posunął się do kryptodissu. Spoglądając trzeźwo na całe zajście wygląda jednak na to, że topór wojenny został zakopany na dobre. Zresztą, oceńcie sami.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"19970","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Święta Bożego Narodzenia to podobno okres, w którym zdarzają się cuda. Zwierzęta mówią ludzkim głosem, pod choinką pojawiają się prezenty, a wrogowie przebaczają sobie największe winy. Musi być w tym chociaż ziarno prawdy, kilka dni temu zakończył się bowiem legendarny, trwający SIEDEMNAŚCIE lat beef pomiędzy LL Cool J’em a Canibusem. Jak doszło do historycznego pojednania dwóch nowojorskich weteranów? Odpowiedź znajdziecie w rozwinięciu newsa.

Przypomnijmy: do spięcia między raperami doszło pod koniec lat dziewięćdziesiątych, podczas nagrywania albumu „Phenomenon” autorstwa LL Cool J’a. Wśród zaproszonych na sesje nagraniowe znalazł się m.in. młody Canibus, którego LL poprosił o gościnną zwrotkę. Gospodarz odebrał jednak wersy Canibusa jako atak w swoją stronę, co w konsekwencji doprowadziło do wybuchu konfliktu. Nieczyste zagrania obu stron tylko wzmocniły wzajemną niechęć, która nie wygasała przez bardzo długie lata. Aż do teraz…

Dokładnie 19 grudnia podczas imprezy „Christmas In Brooklyn” zorganizowanej przez radio HOT 97, LL niespodziewanie wywołał na scenę Canibusa, aby wykonać wspólnie kawałek, stanowiący niegdyś kość niezgody – „4,3,2,1”. Nie obyło się bez serdecznych uścisków i szczerych wyznań ze strony LL’a, który jak się okazało – był inicjatorem całej akcji. Wydarzenie to spotkało się z wielkim entuzjazmem środowiska hip-hopowego. Nieco bardziej podejrzliwi dopatrują się drugiego dna w zachowaniu Cool J’a, twierdząc, że posunął się do kryptodissu. Spoglądając trzeźwo na całe zajście wygląda jednak na to, że topór wojenny został zakopany na dobre. Zresztą, oceńcie sami.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"19970","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Video Dnia: LL Cool J feat. Mavado "The Hustler"https://popkiller.kingapp.pl/2014-09-13,video-dnia-ll-cool-j-feat-mavado-the-hustlerhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-09-13,video-dnia-ll-cool-j-feat-mavado-the-hustlerSeptember 12, 2014, 12:45 pmMarcin NataliDlaczego: Panie i Panowie... Z przyjemnością informujemy, że Todd Smith aka Ladies Love Cool James, człowiek, na którym Def Jam wyrosło na potęgę w latach 80., pracuje nad swoim 14. solowym albumem. W zeszłym roku dostaliśmy "Authentic", a teraz Uncle L przygotowuje drugą część albumu swojego albumu sprzed 14 lat, "G.O.A.T. 2". "The Hustler" jako pierwszy singiel zdecydowanie zaskakuje i pokazuje bardziej osiedlowe oblicze LL'a, który na mocno newschoolowym podkładzie kładzie wersy wspominające różnych ulicznych "hustlerów". Jak wam siedzi takie brzmienie?Dlaczego: Panie i Panowie... Z przyjemnością informujemy, że Todd Smith aka Ladies Love Cool James, człowiek, na którym Def Jam wyrosło na potęgę w latach 80., pracuje nad swoim 14. solowym albumem. W zeszłym roku dostaliśmy "Authentic", a teraz Uncle L przygotowuje drugą część albumu swojego albumu sprzed 14 lat, "G.O.A.T. 2". "The Hustler" jako pierwszy singiel zdecydowanie zaskakuje i pokazuje bardziej osiedlowe oblicze LL'a, który na mocno newschoolowym podkładzie kładzie wersy wspominające różnych ulicznych "hustlerów". Jak wam siedzi takie brzmienie?

]]>
Kid Ink feat. LL Cool J, Tyga, Chris Brown "Main Chick (remix)" - skrzyżowanie pokoleńhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-11,kid-ink-feat-ll-cool-j-tyga-chris-brown-main-chick-remix-skrzyzowanie-pokolenhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-11,kid-ink-feat-ll-cool-j-tyga-chris-brown-main-chick-remix-skrzyzowanie-pokolenFebruary 11, 2014, 12:38 pmAdmin stronyNie dziwi, że rap dla kobiet, do kobiet i o kobietach to jeden z tych, które pojawiały się i pojawiają zawsze i nawet odmieniane ostatnio przez wszystkie przypadki "gender" nie ma szans w najmniejszym stopniu tego zmienić. "Main Chick" to singiel z najnowszego albumu Kid Inka, w którym wspiera go Chris Brown, a w najnowszym remixie obok Tygi pojawia się... prawdziwa legenda jeśli chodzi o tę tematykę. Ladies Love Cool James wciąż aktywny od lat 80-tych i jak widać, mimo że on jest z rocznika '68 a Kid Ink... '86, to problemu ze znalezieniem wspólnego języka nie mają żadnego.Nie dziwi, że rap dla kobiet, do kobiet i o kobietach to jeden z tych, które pojawiały się i pojawiają zawsze i nawet odmieniane ostatnio przez wszystkie przypadki "gender" nie ma szans w najmniejszym stopniu tego zmienić. "Main Chick" to singiel z najnowszego albumu Kid Inka, w którym wspiera go Chris Brown, a w najnowszym remixie obok Tygi pojawia się... prawdziwa legenda jeśli chodzi o tę tematykę. Ladies Love Cool James wciąż aktywny od lat 80-tych i jak widać, mimo że on jest z rocznika '68 a Kid Ink... '86, to problemu ze znalezieniem wspólnego języka nie mają żadnego.

]]>
"Most Valuable Poet on the M.I.C." - cuty z Big Daddy Kane'ahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-19,most-valuable-poet-on-the-mic-cuty-z-big-daddy-kaneahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-19,most-valuable-poet-on-the-mic-cuty-z-big-daddy-kaneaAugust 19, 2013, 1:20 pmDaniel WardzińskiWydaje mi się, że Big Daddy Kane należy do najściślejszej czołówki jeśli chodzi o to ile razy korzystano z jego wersów w kawałkach innych artystów. Follow-upy to jedno, stały się powszechne jak w Polsce nawiązania do "Skandalu". BDK praktycznie od samego początku stał się pupilem DJ'ów, którzy kochali cutować jego wersy na wszystkie sposoby.Kiedy po wielu latach słuchania rapu dotarłem do dyskografii Kane'a, słuchając szczególnie pierwszych płyt miałem dziwne poczucie, że znam teksty chociaż kawałek słyszę pierwszy raz. Ilość wykorzystanych przez DJ'ów linijek z "Just Rhymin' WIth Biz", "Ain't No Half Steppin" albo "Raw" jest wręcz przytłaczająca. W rozwinięciu znajdziecie więc ograniczony do 10 pozycji wybór, który wyjaśni jak wielu artystów chciało mieć ten wyjątkowy głos w swoim kawałku. W zestawieniu głównie rzeczy starsze (i ultraklasyczne), ale nie zapominajmy, że cuty i follow-upy pojawiały się też m.in. w "My Chick Bad" Ludacrisa, "Arrival" Atmosphere czy "Nostalgii" Marco Polo.Gang Starr "Manifest"Singiel z pierwszego albumu Gang Starra "No More Mr. Nice Guy" zatytułowany "Manifest" to jeden z pierwszych (i zdecydowanie nie ostatnich) przypadków, kiedy DJ Premier wykorzystuje próbki wersów Kane'a. W tym wypadku jest to oczywiście "words that I manifest" z numer "Word To The Mother (Land)" z "Long Live The Kane". Płyty Gang Starra są zresztą bardzo bogate w cuty z Kane'a. Pojawia się m.in. w "Step In The Arena", "Mass Appeal" czy "PLAYTAWIN".Kool G Rap & DJ Polo "Poison"Kiedy w 1989 roku kumpel Kane'a z Juice Crew debiutował w duecie z DJ'em Polo albumem "Road To The Riches" w jednym z numerów "Poison" wykorzystali cuty z numeru "Just Rhymin' With Biz", który do dziś jest jednym z najczęściej cutowanych tracków ever. W tym wypadku akurat chodził o Biza wrzeszczącego "fooonky", ale dalsza dyskografia roi się od kolejnych DJ'skich cytatów. BDK z kolei na końcu numeru dostaje swoje pozdrowienia w shoutach G Rapa.Lord Finesse & DJ Mike Smooth "Strictly For The Ladies"O follow-upie do ikony Cold Chillin' nie zapomnieli również Lord Finesse & DJ Mike Smooth. Singlem z ich debiutanckiego i absolutnie klasycznego "Funky Technician" było "Strictly For The Ladies" do którego cuty z Kane'a pasowały jak ulał. Padło na wersy ze "Smooth Operator" - "now girls, step up to this".LL Cool J "Mama Said Knock You Out"Kolejny z ulubionych numerów Kane'a wśród DJ'ów to debiutancki, ultraklasyczny singiel "Raw". Właśnie ten jeden wyraz kręci się na gramofonach w jednym z najbardziej rozpoznawalnych singli LL Cool J'a - "Mama Said Knock You Out". RAW!Diamond & Psychotic Neurotics "Best Kept Secret"Jeden z najlepszych producentów za mikrofonem w historii - Diamond D, członek D.I.T.C., w genialnym singlu z debiutanckiego krążka "Stunts, Blunts & Hip-Hop" wykorzystał w refrenie klasyczny wers "If rapper tries to diss I crush a motherfucker".Pete Rock & CL Smooth "I Get Physical"Cuty z Kane'a stały się niezwykle popularne wśród najlepszych z najlepszych. Pete Rock w szczytowej formie korzystał z nich bardzo często. Najlepszym przykładem jest kapitalne "I Get Physical" z wydanej w 1994 roku płyty duetu Pete Rock & CL Smooth "Main Ingredient". Tytułowy cut stylowo wkomponowany w refrenie pochodzi oczywiście z "Just Rhymin' With Biz".Redman "Can't Wait"Wybitny singiel z jednej z najlepszych płyt Redmana - wydanego w 1994 r. "Dare Iz A Darkside" również okraszono głosem Kane'a. W czasie, kiedy wjeżdża cudowny refren z Mary Jane Girls ("I can't wait to get it on"), słyszymy "check it out y'all and keep on". Skąd jeśli nie z "Just Rhymin' With Biz"?Biggie "Ready To Die"Szczerze mówiąc, trochę zaskoczyło mnie, że w porównaniu z innymi artystami, u Biggiego akurat cutów z BDK'a było mniej. Właściwie nie było w ogóle. Poza tym jednym momentem z tytułowego kawałka debiutanckiego krążka grubasa z Bed-Stuy. Na samym początku "Ready To Die" słyszymy krótkie, ale bardzo charakterystyczne "I'm ready" wycięte z momentu przed wjazdem Kane'a w "Ain't No Half Steppin".AZ "Rather Unique""Rather Unique" - wynik współpracy AZ z Pete Rockiem, to jak jedna z najlepszych wizytówek tego gatunku w ogóle. W refrenie tytułowa fraza pocięta jest w sposób, który powinien stanowić wzór dla DJ'ów zapędzonych w miliony cytatów na raz, zamiast dobrze skupić się na najtrafniejszym. Fraza pochodzi oczywiście z "Just Rhymin' With Biz", no bo niby skąd? Swoją drogą to bardzo ciekawe dlaczego akurat ten numer z wszystkich singli BDK najbardziej przypadł do gustu cytującym.Big L "MVP"Kolejnym przeklasycznym przykładem wykorzystania cytatu z "Just Rhymin' With Biz" jest legenda Harlemu - Big L. Jeden z najlepszych MC's jakich dane mi było słyszeć w jednym z najważniejszych singli w swojej karierze określił się MVP - "most valuable poet on the M.I.C.". Nie był pierwszym, który to zrobił - wcześniej w numer z Biz Markiem nazwał się tak BDK i cut z jego wersu znajdziemy na "Lifestylez" Big L'a.PS: Lista numerów w których wykorzystano cytaty z numerów Big Daddy Kane'a wydaje się nie mieć końca, a ciągle dochodzą nowe. Ktoś z was może powiedzieć, że cuty to nie to samo co wyraz szacunku i, że artyści potrzebują konkretnych fraz bez silnego związku ze źródłem. Tak? To zastanówcie się ilu jest artystów, których słowa cytowano na debiucie Gang Starra, na największym singlu Big L'a i na "Ready To Die" Biggiego? Niewielu może się pochwalić takim osiągnięciem. Jeśli argumentacja do was nie trafia, zawsze jest to okazja żeby posłuchać 10 klasycznych numerów, prawda? Wydaje mi się, że Big Daddy Kane należy do najściślejszej czołówki jeśli chodzi o to ile razy korzystano z jego wersów w kawałkach innych artystów. Follow-upy to jedno, stały się powszechne jak w Polsce nawiązania do "Skandalu". BDK praktycznie od samego początku stał się pupilem DJ'ów, którzy kochali cutować jego wersy na wszystkie sposoby.

Kiedy po wielu latach słuchania rapu dotarłem do dyskografii Kane'a, słuchając szczególnie pierwszych płyt miałem dziwne poczucie, że znam teksty chociaż kawałek słyszę pierwszy raz. Ilość wykorzystanych przez DJ'ów linijek z "Just Rhymin' WIth Biz", "Ain't No Half Steppin" albo "Raw" jest wręcz przytłaczająca. W rozwinięciu znajdziecie więc ograniczony do 10 pozycji wybór, który wyjaśni jak wielu artystów chciało mieć ten wyjątkowy głos w swoim kawałku. W zestawieniu głównie rzeczy starsze (i ultraklasyczne), ale nie zapominajmy, że cuty i follow-upy pojawiały się też m.in. w "My Chick Bad" Ludacrisa, "Arrival" Atmosphere czy "Nostalgii" Marco Polo.

Gang Starr "Manifest"

Singiel z pierwszego albumu Gang Starra "No More Mr. Nice Guy" zatytułowany "Manifest" to jeden z pierwszych (i zdecydowanie nie ostatnich) przypadków, kiedy DJ Premier wykorzystuje próbki wersów Kane'a. W tym wypadku jest to oczywiście "words that I manifest" z numer "Word To The Mother (Land)" z "Long Live The Kane". Płyty Gang Starra są zresztą bardzo bogate w cuty z Kane'a. Pojawia się m.in. w "Step In The Arena", "Mass Appeal" czy "PLAYTAWIN".

Kool G Rap & DJ Polo "Poison"

Kiedy w 1989 roku kumpel Kane'a z Juice Crew debiutował w duecie z DJ'em Polo albumem "Road To The Riches" w jednym z numerów "Poison" wykorzystali cuty z numeru "Just Rhymin' With Biz", który do dziś jest jednym z najczęściej cutowanych tracków ever. W tym wypadku akurat chodził o Biza wrzeszczącego "fooonky", ale dalsza dyskografia roi się od kolejnych DJ'skich cytatów. BDK z kolei na końcu numeru dostaje swoje pozdrowienia w shoutach G Rapa.

Lord Finesse & DJ Mike Smooth "Strictly For The Ladies"

O follow-upie do ikony Cold Chillin' nie zapomnieli również Lord Finesse & DJ Mike Smooth. Singlem z ich debiutanckiego i absolutnie klasycznego "Funky Technician" było "Strictly For The Ladies" do którego cuty z Kane'a pasowały jak ulał. Padło na wersy ze "Smooth Operator" - "now girls, step up to this".

LL Cool J "Mama Said Knock You Out"

Kolejny z ulubionych numerów Kane'a wśród DJ'ów to debiutancki, ultraklasyczny singiel "Raw". Właśnie ten jeden wyraz kręci się na gramofonach w jednym z najbardziej rozpoznawalnych singli LL Cool J'a - "Mama Said Knock You Out". RAW!

Diamond & Psychotic Neurotics "Best Kept Secret"

Jeden z najlepszych producentów za mikrofonem w historii - Diamond D, członek D.I.T.C., w genialnym singlu z debiutanckiego krążka "Stunts, Blunts & Hip-Hop" wykorzystał w refrenie klasyczny wers "If rapper tries to diss I crush a motherfucker".

Pete Rock & CL Smooth "I Get Physical"

Cuty z Kane'a stały się niezwykle popularne wśród najlepszych z najlepszych. Pete Rock w szczytowej formie korzystał z nich bardzo często. Najlepszym przykładem jest kapitalne "I Get Physical" z wydanej w 1994 roku płyty duetu Pete Rock & CL Smooth "Main Ingredient". Tytułowy cut stylowo wkomponowany w refrenie pochodzi oczywiście z "Just Rhymin' With Biz".

Redman "Can't Wait"

Wybitny singiel z jednej z najlepszych płyt Redmana - wydanego w 1994 r. "Dare Iz A Darkside" również okraszono głosem Kane'a. W czasie, kiedy wjeżdża cudowny refren z Mary Jane Girls ("I can't wait to get it on"), słyszymy "check it out y'all and keep on". Skąd jeśli nie z "Just Rhymin' With Biz"?

Biggie "Ready To Die"

Szczerze mówiąc, trochę zaskoczyło mnie, że w porównaniu z innymi artystami, u Biggiego akurat cutów z BDK'a było mniej. Właściwie nie było w ogóle. Poza tym jednym momentem z tytułowego kawałka debiutanckiego krążka grubasa z Bed-Stuy. Na samym początku "Ready To Die" słyszymy krótkie, ale bardzo charakterystyczne "I'm ready" wycięte z momentu przed wjazdem Kane'a w "Ain't No Half Steppin".

AZ "Rather Unique"

"Rather Unique" - wynik współpracy AZ z Pete Rockiem, to jak jedna z najlepszych wizytówek tego gatunku w ogóle. W refrenie tytułowa fraza pocięta jest w sposób, który powinien stanowić wzór dla DJ'ów zapędzonych w miliony cytatów na raz, zamiast dobrze skupić się na najtrafniejszym. Fraza pochodzi oczywiście z "Just Rhymin' With Biz", no bo niby skąd? Swoją drogą to bardzo ciekawe dlaczego akurat ten numer z wszystkich singli BDK najbardziej przypadł do gustu cytującym.

Big L "MVP"

Kolejnym przeklasycznym przykładem wykorzystania cytatu z "Just Rhymin' With Biz" jest legenda Harlemu - Big L. Jeden z najlepszych MC's jakich dane mi było słyszeć w jednym z najważniejszych singli w swojej karierze określił się MVP - "most valuable poet on the M.I.C.". Nie był pierwszym, który to zrobił - wcześniej w numer z Biz Markiem nazwał się tak BDK i cut z jego wersu znajdziemy na "Lifestylez" Big L'a.

PS: Lista numerów w których wykorzystano cytaty z numerów Big Daddy Kane'a wydaje się nie mieć końca, a ciągle dochodzą nowe. Ktoś z was może powiedzieć, że cuty to nie to samo co wyraz szacunku i, że artyści potrzebują konkretnych fraz bez silnego związku ze źródłem. Tak? To zastanówcie się ilu jest artystów, których słowa cytowano na debiucie Gang Starra, na największym singlu Big L'a i na "Ready To Die" Biggiego? Niewielu może się pochwalić takim osiągnięciem. Jeśli argumentacja do was nie trafia, zawsze jest to okazja żeby posłuchać 10 klasycznych numerów, prawda?

 

]]>
Shoot, Pass, Slam! - czyli 16 numerów o koszykówce na Finały NBAhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-07,shoot-pass-slam-czyli-16-numerow-o-koszykowce-na-finaly-nbahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-07,shoot-pass-slam-czyli-16-numerow-o-koszykowce-na-finaly-nbaOctober 28, 2021, 7:20 pmMarcin NataliZa niecałe 2 godziny rozpoczną się wreszcie oczekiwane od roku kolejne finały Playoffów NBA, a w nich naprzeciwko siebie staną drużyny Miami Heat i San Antonio Spurs. Torujący sobie drogę po drugie mistrzostwo z rzędu tegoroczny MVP sezonu zasadniczego LeBron James z Dwyane'm Wadem i Chrisem Boshem do pomocy stawi czoła doświadczonej ekipie z Teksasu dowodzonej przez weteranów tej gry Tima Duncana i Tony'ego Parkera. Przed nami co najmniej cztery kolejne zarwane noce, ale też masa emocji i solidna porcja basketu na najwyższym poziomie. Z tej okazji postanowiłem przygotować dla was subiektywny ranking 16 numerów o koszykówce, czyli tylu tyle ile drużyn w Playoffach. Znajdziecie tu tak największe klasyki - które pamiętacie pewnie jeszcze z dzieciństwa - jak i mniej osłuchane pozycje, które powinny umilić wam oczekiwanie na kolejne mecze Finałów i odpowiednio podgrzać atmosferę przed pierwszym gwizdkiem. Tak jak koszykówka jest inspiracją dla raperów, tak i niektórzy koszykarze mają ze sobą raperską przygodę (Shaq, Ron Artest, Allen Iverson, Jason Kidd, Kobe Bryant) - widać więc, że obie te dziedziny są ze sobą mocno powiązane. To jak, gotowi?Ron Artest - Champions -> Na pierwszy strzał pójdzie energiczny, triumfalny banger autorstwa świeżo upieczonego wtedy mistrza NBA Rona Artesta. Mamy rok 2010, Lakersi wygrywają Finały drugi rok z rzędu i zdobywają ostatnie jak do tej pory mistrzostwo, a wybuchowy Ron leci do studia i nagrywa spontan, celebrujący sukces jego drużyny. "We Are The Champions" to nie jest, ale bardzo dobrze ukazuje mindstate zwycięzcy. I ain't gotta brag, I let the trophies do.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4816","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"1"},"fields":{}}]]Kurtis Blow - Basketball -> Chyba najstarszy rapowy hołd oddany tej pięknej grze. Basketball is my favorite sport, I like the way they dribble up and down the court - nawijał prawie 30 lat temu Kurtis Blow. Old schoolowy vibe i masa nawiązań do koszykarskich legend, a ówczesnych gwiazd, takich jak m.in. Dr Julius Erving, Moses Malone, Magic Johnson, Larry Bird czy Bill Russell. Klaaaaaasyk.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4818","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"2"},"fields":{}}]]Lil Bow Wow feat. Jermaine Dupri, Fabolous & Fundisha - Basketball -> Tutaj natomiast odświeżona wersja klasyka Kurtisa Blow, nagrana w 2002 r. przez Lil Bow Wowa, a wyprodukowana przez mającego nosa do robienia hitów Jermaine'a Dupri. Brzmienie So So Def, uaktualniony katalog graczy w tekście i kozacki, humorystyczny klip ukazujący piękno tej gry i kilka naprawdę imponujących tricków. 1:16 umie to ktoś?[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4819","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"3"},"fields":{}}]]B-Real, Coolio, Method Man, Busta Rhymes & LL Cool J - Hit 'Em High (The Monstars Anthem) -> Lightning strikes and the court lights get dim, Supreme competition is about to begin... Zdecydowanie jeden z moich ulubionych numerów o koszu i moim zdaniem jeden z najlepszych posse-cutów w historii rapu. Lider Cypress Hill, święcący wtedy szczyty popularności Coolio, niezawodny reprezentant Wu, rzucający punche na prawo i lewo charyzmatyczny LL oraz zamykający całość, niesamowicie niekonwencjonalny i ekspresyjny Busta Rhymes - co za line up! Oficjalny hymn The Monstars to koszykarska petarda, jakich mało. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4820","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"4"},"fields":{}}]]Michael Jackson feat. Heavy D- Jam-> Warto odbić na chwilę od rapu i poświęcić chwilę czwartemu singlowi z "Dangerous" MJ'a, w teledysku do którego pojawia się nikt inny jak... MJ. Św. Pamięci Michael Jackson, najlepszy gracz w historii NBA i Ś.P. Heavy D połączyli siły, aby dostarczyć nam w 1992 r. ten epicki, niezapomniany, 8-minutowy klip. Energiczny podkład, charakterystyczny wokal Michaela, gościnna zwrotka Heavy D, przewijający się gdzieś Kris Kross i His Airness wzbijający się w powietrze w zwolnionym tempie, oraz uczący się moonwalka od Króla Popu - to trzeba znać. Bezapelacyjnie. Jam![[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4821","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"5"},"fields":{}}]]Macklemore & Ryan Lewis - Wings -> Zdecydowanie jeden z najlepszych klipów rapowych w ostatnich latach i wzruszający numer, zwracający uwagę na pomijaną przez media i w dużym stopniu przemilczaną ciemną stronę szału, który ogarnia amerykańskie społeczeństwo za każdym razem, gdy na rynku ukazuje się nowy model Air Jordanów... Macklemore wykonał tu kawał świetnej roboty, opowiadając historię swojego dzieciństwa, przepełnionego pragnieniem bycia "Like Mike" i związanymi z tym chwilami dumy, ale też niespodziewanymi upokorzeniami i przykrymi doświadczeniami... Food for thought.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4822","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"6"},"fields":{}}]]Massey feat. Nullo - Basketball -> Polski akcent w rankingu, "hymn boiska tylko dla wtajemniczonych" i jeden z najbardziej znanych polskich numerów poświęconych koszykówce. Bujający bit, zajawkowa nawijka gospodarza, mającego za sobą występy w polskiej lidze i stylowy featuring Nullo z Trzeciego Wymiaru. To jest basketball! Część druga numeru, która ukazała się pod koniec zeszłego roku i w której przewija się sam Marcin Gortat do sprawdzenia pod tym linkiem.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4823","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"7"},"fields":{}}]]Onyx - Slam Harder -> Who slam harder - Onyx or Vince Carter? Porządny, uliczny banger wariatów z NY, porównujących swoją siłę rażenia do najlepszego dunkera w historii NBA. Kontynuacja klasycznego "Slam" z debiutu Onyx i numer, w którym nie znajdziemy wielu nawiązań do NBA, ale to jedno wykrzyczane w refrenie na dobre zapada w pamięć i sprawiło, że "Slam Harder" nie mogło tu zabraknąć.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4824","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"8"},"fields":{}}]]Public Enemy - He Got Game -> Tytułowy track z soundtracku i najbardziej znany motyw filmu Spike'a Lee "He Got Game" (nasz artykuł o filmie i soundtracku) to numer tylko po części o koszykówce... Oprócz scen z filmu z Rayem Allenem dostajemy tu bowiem jak zawsze zaangażowane, przemyślane zwrotki Chucka D, z których wyłania się drugie dno pojęcia "game"... What is game? Who got game?[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4825","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":344,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"9"},"fields":{}}]]Red Cafe - Heart and Soul -> Chcecie poznać klimat nowojorskich ustawek streetballowych i poczuć klimat tamtejszych boisk? Niewiele jest numerów, które lepiej by to oddawały. "Heart and Soul" co prawda nie jest kawałkiem poświęconym stricte koszykówce, a raczej hołdem złożonym miastu, które wychowało Red Cafe, ale w połączeniu ze scenami ze sponsorowanych przez K1X turniejów w Harlemie i Lower East Side, spełnia tę rolę wyśmienicie. Cudo.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4826","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"10"},"fields":{}}]]Riff - White Men Can't Jump -> Tytułowy track promujący jeden z najlepszych filmów o koszykówce, jakie kiedykolwiek powstały - "White Men Can't Jump". Popularne na początku lat 90. brzmienie z podgatunku r&b New Jack Swing, bardzo dobre wokale panów z grupy Riff i zabawny teledysk pełen popisów i wygłupów Wesley Snipesa oraz Woody'ego Harrelsona. Don't you know that white men can't jump?Seal - Fly Like An Eagle -> Gdybym się uparł, to mógłbym umieścić na tej liście większość soundtracku z pamiętnego, nieśmiertelnego "Space Jamu", zdecydowałem się jednak ograniczyć do opisywanego już "Hit 'Em High (The Monstars Anthem)" i singlowego hitu Seala. "Fly Like An Eagle" to nie tylko unoszący się gdzieś w powietrzu, wyluzowany numer, ale też widok szybującego między chmurami His Airness w klipie przepełnionym scenami z filmu. I wanna fly...[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4827","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"11"},"fields":{}}]]Shaquille O'Neal - Shoot Pass Slam -> Czym byłoby jakiekolwiek zestawienie z zakresu rap-basket bez najlepszego koszykarza na mikrofonie, czterokrotnego mistrza NBA, jedynego w swoim rodzaju showmana i gościa o niewyobrażalnym poczuciu humoru i dystansie do siebie, Shaquille'a O'Neala? W "Shoot Pass Slam" Shaq robi wszystko, czego można się było po nim spodziewać w 1993 roku. Nie tylko urywkami z meczów potwierdza swoją pozycję bezwzględnego dominatora w strefie podkoszowej, ale też z niekłamaną pewnością siebie i charyzmą rzuca coraz to ciekawsze wersy, określając się m.in. mianem "mad brother from the dunk planet". Shaq Attack![[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4828","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"12"},"fields":{}}]]Skee-Lo - I Wish -> Nieoficjalny hymn wszystkich miłośników koszykówki, którym zawsze brakowało do tego sportu jednego małego atrybutu - wzrostu. Zaliczający się do tej grupy kalifornijski MC Skee-Lo postanowił w 1995 r. wyrzucić wreszcie swoje frustracje na bit, w rezultacie czego powstał ten kozacki, letni joint. Przezabawny klip i wyluzowana, stylowa nawijka Skee-Lo przyczyniły się też w dużej mierze do tego, że jego debiutancka płyta "I Wish" pokryła się w Stanach złotem. Klasyczek.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4829","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"13"},"fields":{}}]]Snoop Dogg - Hoop Dreams -> W przeciwieństwie do Skee-Lo, Snoop Dogg nigdy nie miał problemów związanych ze wzrostem. Wydaje się, że jako mierzący ponad 190 cm wzrostu chudzielec Snoop był stworzony do gry w kosza... W "Hoop Dreams" D-O-Double-G snuje opowieść o tym, jak by wyglądała jego kariera w NBA. Jeden z fajniejszych patentów tekstowych Snoopa, i zarazem jeden z jego najbardziej niedocenionych i najsłabiej znanych kawałków.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4830","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"14"},"fields":{}}]]2sty - Mic Jordan -> Na zakończenie kolejny polski akcent, tym razem od zagorzałego fana chicagowskich Byków, 2stego. "Mic Jordan" to biografia Michaela Jordana opowiedziana w bardzo zgrabny sposób przez warszawskiego rapera, i kipiący zajawką oraz pasją banger. Moja krew jest czerwona, nie zielona jak Boston, chociaż w żyłach się kręci jak Rajon Rondo! [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4831","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"15"},"fields":{}}]]PS. Jest to oczywiście moje subiektywne, spontaniczne zestawienie i wiadomo, że powstało też wiele inych kawałków inspirowanych basketem - możliwe więc, że o czymś zapomniałem. Jeśli macie jakieś sugestie, lub po prostu chcielibyście się podzielić swoimi ulubionymi numerami o koszykówce - piszcie odczucia i podawajcie tytuły w komentarzach.Za niecałe 2 godziny rozpoczną się wreszcie oczekiwane od roku kolejne finały Playoffów NBA, a w nich naprzeciwko siebie staną drużyny Miami Heat i San Antonio Spurs. Torujący sobie drogę po drugie mistrzostwo z rzędu tegoroczny MVP sezonu zasadniczego LeBron James z Dwyane'm Wadem i Chrisem Boshem do pomocy stawi czoła doświadczonej ekipie z Teksasu dowodzonej przez weteranów tej gry Tima Duncana i Tony'ego Parkera. Przed nami co najmniej cztery kolejne zarwane noce, ale też masa emocji i solidna porcja basketu na najwyższym poziomie. 

Z tej okazji postanowiłem przygotować dla was subiektywny ranking 16 numerów o koszykówce, czyli tylu tyle ile drużyn w Playoffach. Znajdziecie tu tak największe klasyki - które pamiętacie pewnie jeszcze z dzieciństwa - jak i mniej osłuchane pozycje, które powinny umilić wam oczekiwanie na kolejne mecze Finałów i odpowiednio podgrzać atmosferę przed pierwszym gwizdkiem. Tak jak koszykówka jest inspiracją dla raperów, tak i niektórzy koszykarze mają ze sobą raperską przygodę (Shaq, Ron Artest, Allen Iverson, Jason Kidd, Kobe Bryant) - widać więc, że obie te dziedziny są ze sobą mocno powiązane. To jak, gotowi?

Ron Artest - Champions -> Na pierwszy strzał pójdzie energiczny, triumfalny banger autorstwa świeżo upieczonego wtedy mistrza NBA Rona Artesta. Mamy rok 2010, Lakersi wygrywają Finały drugi rok z rzędu i zdobywają ostatnie jak do tej pory mistrzostwo, a wybuchowy Ron leci do studia i nagrywa spontan, celebrujący sukces jego drużyny. "We Are The Champions" to nie jest, ale bardzo dobrze ukazuje mindstate zwycięzcy. I ain't gotta brag, I let the trophies do.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4816","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"1"},"fields":{}}]]

Kurtis Blow - Basketball -> Chyba najstarszy rapowy hołd oddany tej pięknej grze. Basketball is my favorite sport, I like the way they dribble up and down the court - nawijał prawie 30 lat temu Kurtis Blow. Old schoolowy vibe i masa nawiązań do koszykarskich legend, a ówczesnych gwiazd, takich jak m.in. Dr Julius Erving, Moses Malone, Magic Johnson, Larry Bird czy Bill Russell. Klaaaaaasyk.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4818","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"2"},"fields":{}}]]

Lil Bow Wow feat. Jermaine Dupri, Fabolous & Fundisha - Basketball -> Tutaj natomiast odświeżona wersja klasyka Kurtisa Blow, nagrana w 2002 r. przez Lil Bow Wowa, a wyprodukowana przez mającego nosa do robienia hitów Jermaine'a Dupri. Brzmienie So So Def, uaktualniony katalog graczy w tekście i kozacki, humorystyczny klip ukazujący piękno tej gry i kilka naprawdę imponujących tricków. 1:16 umie to ktoś?

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4819","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"3"},"fields":{}}]]

B-Real, Coolio, Method Man, Busta Rhymes & LL Cool J - Hit 'Em High (The Monstars Anthem) -> Lightning strikes and the court lights get dim,
Supreme competition is about to begin...
Zdecydowanie jeden z moich ulubionych numerów o koszu i moim zdaniem jeden z najlepszych posse-cutów w historii rapu. Lider Cypress Hill, święcący wtedy szczyty popularności Coolio, niezawodny reprezentant Wu, rzucający punche na prawo i lewo charyzmatyczny LL oraz zamykający całość, niesamowicie niekonwencjonalny i ekspresyjny Busta Rhymes - co za line up! Oficjalny hymn The Monstars to koszykarska petarda, jakich mało.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4820","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"4"},"fields":{}}]]

Michael Jackson feat. Heavy D- Jam-> Warto odbić na chwilę od rapu i poświęcić chwilę czwartemu singlowi z "Dangerous" MJ'a, w teledysku do którego pojawia się nikt inny jak... MJ. Św. Pamięci Michael Jackson, najlepszy gracz w historii NBA i Ś.P. Heavy D połączyli siły, aby dostarczyć nam w 1992 r. ten epicki, niezapomniany, 8-minutowy klip. Energiczny podkład, charakterystyczny wokal Michaela, gościnna zwrotka Heavy D, przewijający się gdzieś Kris Kross i His Airness wzbijający się w powietrze w zwolnionym tempie, oraz uczący się moonwalka od Króla Popu - to trzeba znać. Bezapelacyjnie. Jam!

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4821","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"5"},"fields":{}}]]

Macklemore & Ryan Lewis - Wings -> Zdecydowanie jeden z najlepszych klipów rapowych w ostatnich latach i wzruszający numer, zwracający uwagę na pomijaną przez media i w dużym stopniu przemilczaną ciemną stronę szału, który ogarnia amerykańskie społeczeństwo za każdym razem, gdy na rynku ukazuje się nowy model Air Jordanów... Macklemore wykonał tu kawał świetnej roboty, opowiadając historię swojego dzieciństwa, przepełnionego pragnieniem bycia "Like Mike" i związanymi z tym chwilami dumy, ale też niespodziewanymi upokorzeniami i przykrymi doświadczeniami... Food for thought.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4822","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"6"},"fields":{}}]]

Massey feat. Nullo - Basketball -> Polski akcent w rankingu, "hymn boiska tylko dla wtajemniczonych" i jeden z najbardziej znanych polskich numerów poświęconych koszykówce. Bujający bit, zajawkowa nawijka gospodarza, mającego za sobą występy w polskiej lidze i stylowy featuring Nullo z Trzeciego Wymiaru. To jest basketball! Część druga numeru, która ukazała się pod koniec zeszłego roku i w której przewija się sam Marcin Gortat do sprawdzenia pod tym linkiem.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4823","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"7"},"fields":{}}]]

Onyx - Slam Harder -> Who slam harder - Onyx or Vince Carter? Porządny, uliczny banger wariatów z NY, porównujących swoją siłę rażenia do najlepszego dunkera w historii NBA. Kontynuacja klasycznego "Slam" z debiutu Onyx i numer, w którym nie znajdziemy wielu nawiązań do NBA, ale to jedno wykrzyczane w refrenie na dobre zapada w pamięć i sprawiło, że "Slam Harder" nie mogło tu zabraknąć.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4824","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"8"},"fields":{}}]]

Public Enemy - He Got Game -> Tytułowy track z soundtracku i najbardziej znany motyw filmu Spike'a Lee "He Got Game" (nasz artykuł o filmie i soundtracku) to numer tylko po części o koszykówce... Oprócz scen z filmu z Rayem Allenem dostajemy tu bowiem jak zawsze zaangażowane, przemyślane zwrotki Chucka D, z których wyłania się drugie dno pojęcia "game"... What is game? Who got game?

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4825","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":344,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"9"},"fields":{}}]]

Red Cafe - Heart and Soul -> Chcecie poznać klimat nowojorskich ustawek streetballowych i poczuć klimat tamtejszych boisk? Niewiele jest numerów, które lepiej by to oddawały. "Heart and Soul" co prawda nie jest kawałkiem poświęconym stricte koszykówce, a raczej hołdem złożonym miastu, które wychowało Red Cafe, ale w połączeniu ze scenami ze sponsorowanych przez K1X turniejów w Harlemie i Lower East Side, spełnia tę rolę wyśmienicie. Cudo.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4826","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"10"},"fields":{}}]]

Riff - White Men Can't Jump -> Tytułowy track promujący jeden z najlepszych filmów o koszykówce, jakie kiedykolwiek powstały - "White Men Can't Jump". Popularne na początku lat 90. brzmienie z podgatunku r&b New Jack Swing, bardzo dobre wokale panów z grupy Riff i zabawny teledysk pełen popisów i wygłupów Wesley Snipesa oraz Woody'ego Harrelsona. Don't you know that white men can't jump?

Seal - Fly Like An Eagle -> Gdybym się uparł, to mógłbym umieścić na tej liście większość soundtracku z pamiętnego, nieśmiertelnego "Space Jamu", zdecydowałem się jednak ograniczyć do opisywanego już "Hit 'Em High (The Monstars Anthem)" i singlowego hitu Seala. "Fly Like An Eagle" to nie tylko unoszący się gdzieś w powietrzu, wyluzowany numer, ale też widok szybującego między chmurami His Airness w klipie przepełnionym scenami z filmu. I wanna fly...

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4827","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"11"},"fields":{}}]]

Shaquille O'Neal - Shoot Pass Slam -> Czym byłoby jakiekolwiek zestawienie z zakresu rap-basket bez najlepszego koszykarza na mikrofonie, czterokrotnego mistrza NBA, jedynego w swoim rodzaju showmana i gościa o niewyobrażalnym poczuciu humoru i dystansie do siebie, Shaquille'a O'Neala? W "Shoot Pass Slam" Shaq robi wszystko, czego można się było po nim spodziewać w 1993 roku. Nie tylko urywkami z meczów potwierdza swoją pozycję bezwzględnego dominatora w strefie podkoszowej, ale też z niekłamaną pewnością siebie i charyzmą rzuca coraz to ciekawsze wersy, określając się m.in. mianem "mad brother from the dunk planet". Shaq Attack!

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4828","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"12"},"fields":{}}]]

Skee-Lo - I Wish -> Nieoficjalny hymn wszystkich miłośników koszykówki, którym zawsze brakowało do tego sportu jednego małego atrybutu - wzrostu. Zaliczający się do tej grupy kalifornijski MC Skee-Lo postanowił w 1995 r. wyrzucić wreszcie swoje frustracje na bit, w rezultacie czego powstał ten kozacki, letni joint. Przezabawny klip i wyluzowana, stylowa nawijka Skee-Lo przyczyniły się też w dużej mierze do tego, że jego debiutancka płyta "I Wish" pokryła się w Stanach złotem. Klasyczek.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4829","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"13"},"fields":{}}]]

Snoop Dogg - Hoop Dreams -> W przeciwieństwie do Skee-Lo, Snoop Dogg nigdy nie miał problemów związanych ze wzrostem. Wydaje się, że jako mierzący ponad 190 cm wzrostu chudzielec Snoop był stworzony do gry w kosza... W "Hoop Dreams" D-O-Double-G snuje opowieść o tym, jak by wyglądała jego kariera w NBA. Jeden z fajniejszych patentów tekstowych Snoopa, i zarazem jeden z jego najbardziej niedocenionych i najsłabiej znanych kawałków.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4830","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"14"},"fields":{}}]]

2sty - Mic Jordan -> Na zakończenie kolejny polski akcent, tym razem od zagorzałego fana chicagowskich Byków, 2stego. "Mic Jordan" to biografia Michaela Jordana opowiedziana w bardzo zgrabny sposób przez warszawskiego rapera, i kipiący zajawką oraz pasją banger. Moja krew jest czerwona, nie zielona jak Boston, chociaż w żyłach się kręci jak Rajon Rondo!

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4831","field_deltas":{},"link_text":null,"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-image media-element file-media-large","data-delta":"15"},"fields":{}}]]

PS. Jest to oczywiście moje subiektywne, spontaniczne zestawienie i wiadomo, że powstało też wiele inych kawałków inspirowanych basketem - możliwe więc, że o czymś zapomniałem. Jeśli macie jakieś sugestie, lub po prostu chcielibyście się podzielić swoimi ulubionymi numerami o koszykówce - piszcie odczucia i podawajcie tytuły w komentarzach.

]]>
Action Bronson "Strictly 4 My Jeeps (Rmx)" ft. LL Cool J, Lloyd Banks - sprawdźhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-05,action-bronson-strictly-4-my-jeeps-rmx-ft-ll-cool-j-lloyd-banks-sprawdzhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-05,action-bronson-strictly-4-my-jeeps-rmx-ft-ll-cool-j-lloyd-banks-sprawdzJune 5, 2013, 11:31 amDaniel Wardziński"Strictly 4 My Jeeps" jako singiel promujący "Saab Stories" - nadchodzący collabo-album Action Bronsona i Harry Frauda zrobił duże zamieszanie i po raz kolejny skupił setki tysięcy oczu (i przede wszystkim uszu) na tym rudym grubasie. "Nowy Ghostface" jak określa go wielu, jak informowaliśmy wczoraj, jest ponoć nowym reprezentantem TDE, ale sytuacja nie jest w stu procentach jasna.Na profilu Saab Stories po czasie pojawiło się info, że AB będzie jednak wydawał w Vice/Atlantic. Kiedy przypomnimy sobie wcześniejsze sytuacje z newsami o nowych kontraktach Bronsona, nie wiadomo już co myśleć, bo informacje z jego Twittera nagle okazywały się zwykłym fejkiem. Z całą pewnością natomiast możemy wam powiedzieć, że nowy remix singla w którym gościnnie pojawili się LL Cool J i Lloyd Banks jest strasznym kozakiem i niezależnie od tego, kto wyda nadchodzące albumy, warto mieć tego kolesia na oku. "Strictly 4 My Jeeps" jako singiel promujący "Saab Stories" - nadchodzący collabo-album Action Bronsona i Harry Frauda zrobił duże zamieszanie i po raz kolejny skupił setki tysięcy oczu (i przede wszystkim uszu) na tym rudym grubasie. "Nowy Ghostface" jak określa go wielu, jak informowaliśmy wczoraj, jest ponoć nowym reprezentantem TDE, ale sytuacja nie jest w stu procentach jasna.

Na profilu Saab Stories po czasie pojawiło się info, że AB będzie jednak wydawał w Vice/Atlantic. Kiedy przypomnimy sobie wcześniejsze sytuacje z newsami o nowych kontraktach Bronsona, nie wiadomo już co myśleć, bo informacje z jego Twittera nagle okazywały się zwykłym fejkiem. Z całą pewnością natomiast możemy wam powiedzieć, że nowy remix singla w którym gościnnie pojawili się LL Cool J i Lloyd Banks jest strasznym kozakiem i niezależnie od tego, kto wyda nadchodzące albumy, warto mieć tego kolesia na oku.

 

]]>
LL Cool J "Authentic" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-29,ll-cool-j-authentic-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-29,ll-cool-j-authentic-recenzjaMay 29, 2013, 8:50 amDaniel Wardziński"From Hollis to Hollywood, isn't he good?" - rapował swego czasu o sobie w trzeciej osobie. LL Cool J, ikona Def Jamu i hip-hopu jako takiego ma już 45 lat, a nadal potrafi chwycić za mikrofon i pokazać ten sam pazur, który zjednał mu tylu sympatyków w połowie lat 80. Trzynaście albumów na koncie, dwie nagrody Grammy kurzące się na kominku, długa na dziesiątki pozycji lista występów aktorskich filmach i produkcjach telewizyjnych i prawdopodobnie wystarczająco duży zapas hajsu, żeby nigdy nie musieć się martwić o jutro. To wszystko udało mu się wykonać nie tracąc jednocześnie szacunku hip-hopowego słuchacza.Co prawda można przytoczyć parę przypadków, kiedy w tekstach innych raperów albo wywiadach Cool J wspomniany był jako "ten słodki", ale kiedy takich opinii robiło się więcej wjeżdżał singiel w typie "I Shot Ya", który wyjaśniał wszystko i uciszał towarzystwo. Można czasem nie lubić stylistyki, którą sobie obiera, ale nie da się powiedzieć, że jest słaby. Jest legendą i jednym z najbardziej długowiecznych raperów wszechczasów. Po 5 latach od premiery dobrze przyjętego "Exit 13" wraca z kolejnym albumem, jednak pierwszym poza wytwórnią, która zrobiła z niego gwiazdę. Jak prezentuje się "Authentic"?Pokazuje pozycję LL Cool J'a w szeroko pojętej amerykańskiej muzyce. Bardzo doświadczony i doceniony MC może nie musi bardzo martwić się o to czy album sprzeda się w zawrotnej ilości egzemplarzy (wygląda na to, że tak się nie stanie), ale musi dbać o swój prestiż i wizerunek i pod względem "kadrowym" robi to na tej płycie świetnie. Wśród featuringów niewiele znajdziecie rapowych szczeniaków, którzy są teraz bardziej rozpoznawalni od tego starego wygi, znajdziecie za to mnóstwo gwiazd niezwiązanych z hip-hopem - zarówno młodych jak i starych. Mocno zamieszany w produkcję tego albumu jest Eddie Van Halen, człowiek z pierwszej dziesiątki listy Rolling Stone'a "100 Greatest Guitarists". Gościnnie pojawiają się nie tylko Snoop Dogg czy Fatman Scoop, ale także legendarny skład Earth, Wind & Fire, Bootsy Collins czy Seal. Nie zabrakło młodych, ale bardzo zdolnych jak kalifornijska grupa Fitz & The Tantrums czy odpowiedzialna za piosenki dla największych gwiazd popkultury, a dopiero teraz ruszająca ze swoją karierą Michaela Shiloh. To jednak wszystko na papierze, a jak to brzmi?Poziom realizacji jest rewelacyjny. Każda próbka perkusji, każda gitarowa solówka czy głęboki klawiszowy motyw są wypielęgnowane w sposób optymalny. Jeżeli spodziewaliście się kolejnego "14 Shots To The Dome" musicie jednak pamiętać, że choć LL Cool J już nie błyszczy ksywą na szczytach list sprzedaży i przebojów, to wciąż nie ma zamiaru wracać do undergroundu. Zasięg jego spojrzenia jest dużo szerszy. To nie jest klasyczny hip-hopowy album, który ma coś udowodnić trzonowi odbiorców gatunku. LL już swoje udowodnił, teraz chce się rozwijać i robić muzykę o szerszym zasięgu stylistycznym. To hip-hopowa produkcja z mocnym ukłonem w stronę popkultury i mainstreamu - dużo zdolnych wokalistów o bardzo przystępnych głosach i z zacięciem do robienia chwytliwych melodii oraz produkcje, które często brzmią... "radiowo". Muzyką na płycie przede wszystkim zajęli się starzy znajomi z Trackmasters i Jaylien znany głównie ze współpracy z Akonem. Najbardziej kojarzący się z LL Cool J'em w wersji raw numer "Jump On It" jest bonusem niektórych wydań, na płycie natomiast dominują delikatne eksperymenty, romantyczne ballady i gitarowe crossovery - wszystko dobrane jednak ze smakiem. Nie muszę chyba mówić, że gospodarzowi w takiej opcji jest bardzo do twarzy?Jeśli jesteście fanami stylu nawijania Jamesa znajdziecie tutaj niejeden moment w którym chciałoby się powiedzieć "god damn... tyle lat, a on wciąż ma to coś". Wjazd w "Whaddup" z przekozackim refren wycutowanym z Chucka D czy sposób w jakim LL porusza się bo bicie Poke & Tone w "New Love" to rzeczy, które wyjaśniają, że jeśli chodzi o dsypozycję na mikrofoniu starzenie póki co go nie dotyczy. LL Cool J na tej płycie jest sobą. Możecie go nie lubić, może was wkurwiać skłonność do korzystania z popularnych, czasami wręcz łatwych rozwiązań, ale koniec końców ten album trzeba uznać za udany. Z pewnością nie znalazłby się w pierwszej piątce LP Cool J'a, ale w konwencji, którą sobie obrał zrobił coś dobrego, brzmiącego superprofesjonalnie, napisał kolejny rozdział historii rapu nawiązując wyjątkowe collabos, a na dodatek okrasił to wszystko porcją zwrotek nawiniętych tak jak oczekiwalibyśmy od G.O.A.T.'a. Będzie wielu, którzy po tej płycie powtórzą starą formułkę, że LL Cool J to raper dla kobiet. Ja bym nie polecał go lekceważyć. "From Hollis to Hollywood, isn't he good?" - rapował swego czasu o sobie w trzeciej osobie. LL Cool J, ikona Def Jamu i hip-hopu jako takiego ma już 45 lat, a nadal potrafi chwycić za mikrofon i pokazać ten sam pazur, który zjednał mu tylu sympatyków w połowie lat 80. Trzynaście albumów na koncie, dwie nagrody Grammy kurzące się na kominku, długa na dziesiątki pozycji lista występów aktorskich filmach i produkcjach telewizyjnych i prawdopodobnie wystarczająco duży zapas hajsu, żeby nigdy nie musieć się martwić o jutro. To wszystko udało mu się wykonać nie tracąc jednocześnie szacunku hip-hopowego słuchacza.

Co prawda można przytoczyć parę przypadków, kiedy w tekstach innych raperów albo wywiadach Cool J wspomniany był jako "ten słodki", ale kiedy takich opinii robiło się więcej wjeżdżał singiel w typie "I Shot Ya", który wyjaśniał wszystko i uciszał towarzystwo. Można czasem nie lubić stylistyki, którą sobie obiera, ale nie da się powiedzieć, że jest słaby. Jest legendą i jednym z najbardziej długowiecznych raperów wszechczasów. Po 5 latach od premiery dobrze przyjętego "Exit 13" wraca z kolejnym albumem, jednak pierwszym poza wytwórnią, która zrobiła z niego gwiazdę. Jak prezentuje się "Authentic"?

Pokazuje pozycję LL Cool J'a w szeroko pojętej amerykańskiej muzyce. Bardzo doświadczony i doceniony MC może nie musi bardzo martwić się o to czy album sprzeda się w zawrotnej ilości egzemplarzy (wygląda na to, że tak się nie stanie), ale musi dbać o swój prestiż i wizerunek i pod względem "kadrowym" robi to na tej płycie świetnie. Wśród featuringów niewiele znajdziecie rapowych szczeniaków, którzy są teraz bardziej rozpoznawalni od tego starego wygi, znajdziecie za to mnóstwo gwiazd niezwiązanych z hip-hopem - zarówno młodych jak i starych. Mocno zamieszany w produkcję tego albumu jest Eddie Van Halen, człowiek z pierwszej dziesiątki listy Rolling Stone'a "100 Greatest Guitarists". Gościnnie pojawiają się nie tylko Snoop Dogg czy Fatman Scoop, ale także legendarny skład Earth, Wind & Fire, Bootsy Collins czy Seal. Nie zabrakło młodych, ale bardzo zdolnych jak kalifornijska grupa Fitz & The Tantrums czy odpowiedzialna za piosenki dla największych gwiazd popkultury, a dopiero teraz ruszająca ze swoją karierą Michaela Shiloh. To jednak wszystko na papierze, a jak to brzmi?

Poziom realizacji jest rewelacyjny. Każda próbka perkusji, każda gitarowa solówka czy głęboki klawiszowy motyw są wypielęgnowane w sposób optymalny. Jeżeli spodziewaliście się kolejnego "14 Shots To The Dome" musicie jednak pamiętać, że choć LL Cool J już nie błyszczy ksywą na szczytach list sprzedaży i przebojów, to wciąż nie ma zamiaru wracać do undergroundu. Zasięg jego spojrzenia jest dużo szerszy. To nie jest klasyczny hip-hopowy album, który ma coś udowodnić trzonowi odbiorców gatunku. LL już swoje udowodnił, teraz chce się rozwijać i robić muzykę o szerszym zasięgu stylistycznym. To hip-hopowa produkcja z mocnym ukłonem w stronę popkultury i mainstreamu - dużo zdolnych wokalistów o bardzo przystępnych głosach i z zacięciem do robienia chwytliwych melodii oraz produkcje, które często brzmią... "radiowo". Muzyką na płycie przede wszystkim zajęli się starzy znajomi z Trackmasters i Jaylien znany głównie ze współpracy z Akonem. Najbardziej kojarzący się z LL Cool J'em w wersji raw numer "Jump On It" jest bonusem niektórych wydań, na płycie natomiast dominują delikatne eksperymenty, romantyczne ballady i gitarowe crossovery - wszystko dobrane jednak ze smakiem. Nie muszę chyba mówić, że gospodarzowi w takiej opcji jest bardzo do twarzy?

Jeśli jesteście fanami stylu nawijania Jamesa znajdziecie tutaj niejeden moment w którym chciałoby się powiedzieć "god damn... tyle lat, a on wciąż ma to coś". Wjazd w "Whaddup" z przekozackim refren wycutowanym z Chucka D czy sposób w jakim LL porusza się bo bicie Poke & Tone w "New Love" to rzeczy, które wyjaśniają, że jeśli chodzi o dsypozycję na mikrofoniu starzenie póki co go nie dotyczy. LL Cool J na tej płycie jest sobą. Możecie go nie lubić, może was wkurwiać skłonność do korzystania z popularnych, czasami wręcz łatwych rozwiązań, ale koniec końców ten album trzeba uznać za udany. Z pewnością nie znalazłby się w pierwszej piątce LP Cool J'a, ale w konwencji, którą sobie obrał zrobił coś dobrego, brzmiącego superprofesjonalnie, napisał kolejny rozdział historii rapu nawiązując wyjątkowe collabos, a na dodatek okrasił to wszystko porcją zwrotek nawiniętych tak jak oczekiwalibyśmy od G.O.A.T.'a. Będzie wielu, którzy po tej płycie powtórzą starą formułkę, że LL Cool J to raper dla kobiet. Ja bym nie polecał go lekceważyć.

 

]]>
KRS-One ft. Big Daddy Kane, LL Cool J, Freddy Fox, Harmony, MC Lyte, Queen Latifah, Ms Melody, Kid Capri, Run-DMC "Heal Yourself" (Diggin In The Videos #282)https://popkiller.kingapp.pl/2013-06-16,krs-one-ft-big-daddy-kane-ll-cool-j-freddy-fox-harmony-mc-lyte-queen-latifah-ms-melodyhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-16,krs-one-ft-big-daddy-kane-ll-cool-j-freddy-fox-harmony-mc-lyte-queen-latifah-ms-melodyJune 16, 2013, 7:45 amWojciech GraczykTak, to co widzicie to rzeczywista obsada jednego utworu, a nie mix zrobiony przez jakiegoś użytkownika youtube. Dlaczego taki wstęp? Ponieważ jak zobaczyłem tę niewiarygodną listę featuringów podczas oglądania innego klipu, tak właśnie sobie pomyślałem. Wiele jest przecież takich utworów na youtube. Okazało się, że się myliłem, a KRS One faktycznie rapuje tutaj u boku Big Daddy Kane'a, LL Cool J'a, Freddie Foxxxa, Harmony, MC Lyte, Ms Melody, Queen Latifah'y, Kida Capri i Run DMC.Kawałek pochodzi z płyty "H.E.A.L. - Civilization Vs. Technology", która ujrzała światło dzienne w 1991 roku. Executive producerem tego krążka był sam KRS-One. Poza wykonawcami występującymi w tym klipie, swój udział wokalny na "H.E.A.L. - Civilization Vs. Technology" mają też Ziggy Marley, Kool Moe Dee czy Salt'n'Pepa.Tak jak krążek, tak i główny numer prezentuje społeczno-socjologiczne spojrzenie na świat ze szczególnym naciskiem na bycie dumnym ze swojego koloru skóry i jednoczenia się afroamerykanów. Naprawdę wciska w fotel. Szkoda tylko, że w utworze nie pojawili się Rakim i Public Enemy, bo byłaby cała śmietanka tamtego okresu. Tak, to co widzicie to rzeczywista obsada jednego utworu, a nie mix zrobiony przez jakiegoś użytkownika youtube. Dlaczego taki wstęp? Ponieważ jak zobaczyłem tę niewiarygodną listę featuringów podczas oglądania innego klipu, tak właśnie sobie pomyślałem. Wiele jest przecież takich utworów na youtube. Okazało się, że się myliłem, a KRS One faktycznie rapuje tutaj u boku Big Daddy Kane'a, LL Cool J'a, Freddie Foxxxa, Harmony, MC Lyte, Ms Melody, Queen Latifah'y, Kida Capri i Run DMC.

Kawałek pochodzi z płyty "H.E.A.L. - Civilization Vs. Technology", która ujrzała światło dzienne w 1991 roku. Executive producerem tego krążka był sam KRS-One. Poza wykonawcami występującymi w tym klipie, swój udział wokalny na "H.E.A.L. - Civilization Vs. Technology" mają też Ziggy Marley, Kool Moe Dee czy Salt'n'Pepa.

Tak jak krążek, tak i główny numer prezentuje społeczno-socjologiczne spojrzenie na świat ze szczególnym naciskiem na bycie dumnym ze swojego koloru skóry i jednoczenia się afroamerykanów. Naprawdę wciska w fotel. Szkoda tylko, że w utworze nie pojawili się Rakim i Public Enemy, bo byłaby cała śmietanka tamtego okresu.

 
 
 
 
]]>
LL Cool J ft. Snoop Dogg, Fatman Scoop "We Came To Party" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-20,ll-cool-j-ft-snoop-dogg-fatman-scoop-we-came-to-party-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-20,ll-cool-j-ft-snoop-dogg-fatman-scoop-we-came-to-party-nowy-singielMarch 19, 2013, 11:33 pmMateusz MarcolaZa nieco ponad miesiąc (dokładnie - 30. kwietnia) dowiemy się, czy 46-letni LL Cool J wciąż potrafi zaskoczyć czymś swoich słuchaczy. Dotychczas poznane single z nadchodzącego "Authentic" mogły napawać optymizmem, podobnie zresztą jak świeżutkie "We Came To Party". Na hip-hopową imprezę, której nie powstydziliby się panowie z Beastie Boys, zapraszają, oprócz LL'a, również Snoop Dogg i Fatman Scoop. Warto również wspomnieć, że w maju LL Cool J wyruszy w trasę koncertową po Ameryce, na której pojawią się także inne ikony rapu - Public Enemy, De La Soul oraz Ice Cube. Numer w rozwinięciu. Za nieco ponad miesiąc (dokładnie - 30. kwietnia) dowiemy się, czy 46-letni LL Cool J wciąż potrafi zaskoczyć czymś swoich słuchaczy. Dotychczas poznane single z nadchodzącego "Authentic" mogły napawać optymizmem, podobnie zresztą jak świeżutkie "We Came To Party". Na hip-hopową imprezę, której nie powstydziliby się panowie z Beastie Boys, zapraszają, oprócz LL'a, również Snoop Dogg i Fatman Scoop. Warto również wspomnieć, że w maju LL Cool J wyruszy w trasę koncertową po Ameryce, na której pojawią się także inne ikony rapu - Public Enemy, De La Soul oraz Ice Cube. Numer w rozwinięciu. 

]]>
LL Cool J feat. Joe "Take It" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-19,ll-cool-j-feat-joe-take-it-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-19,ll-cool-j-feat-joe-take-it-teledyskDecember 19, 2012, 1:17 pmMarcin NataliNiedawno pisaliśmy o najnowszym singlu autorstwa Ladies Love Cool Jamesa, a teraz dostajemy oficjalny, świeżutki klip do owego numeru. "Take It" to LL w formie oraz wielki powrót niewidocznych przez ostatnie lata Trackmasters. Do tego Joe z przyjemnym, wpadającym w ucho refrenem. Utwór promuje nadchodzący, czternasty już w dorobku Smitha album "Authentic Hip Hop".Niedawno pisaliśmy o najnowszym singlu autorstwa Ladies Love Cool Jamesa, a teraz dostajemy oficjalny, świeżutki klip do owego numeru. "Take It" to LL w formie oraz wielki powrót niewidocznych przez ostatnie lata Trackmasters. Do tego Joe z przyjemnym, wpadającym w ucho refrenem. Utwór promuje nadchodzący, czternasty już w dorobku Smitha album "Authentic Hip Hop".

]]>
LL Cool J "Authentic Hip-Hop" - tracklista i data premieryhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-22,ll-cool-j-authentic-hip-hop-tracklista-i-data-premieryhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-22,ll-cool-j-authentic-hip-hop-tracklista-i-data-premieryNovember 22, 2012, 11:26 amDaniel WardzińskiLL Cool J niedawno pojawił się w popularnym za Oceanem programie Craiga Fergusona, w którym powiedział, że nie wypuścił albumu od pięciu lat i, że chce to zmienić już w lutym. "Authentic Hip-Hop" bo tak nazywa się materiał jest promowane singlem "Take It", który prezentowaliśmy wam jakiś czas temu. Album ukaże się 12 lutego, chociaz jeszcze nie wiadomo kto go wyda. Ci, którzy obserwują sytuację wiedzą, że Uncle L ma swoje sposoby na długowieczność i nie sposób zrobić z niego dziadygę, którym nie warto się przejmować. To jeden z ludzi, którzy dołożyli do budowy tej kultury najwięcej cegiełek.Na trackliście nowego materiału znajdziemy tylko dwóch gości - Joe, który pojawił się właśnie w "Take It" i niejaka Monica, jak mniemam wokalistka. Tak więc prawdziwy MC stwierdził, że nie ma co innych zapraszać za mikrofon, bo jest w stanie tę sprawę załatwić sam. Jak to wyjdzie i jak wygląda autentyczny hip-hop w oczach LL Cool J'a w 2012/13 przekonamy się w lutym.1. Something About U (FTW) 2. Where Ya At (BOSS) 3. Take It (feat. Joe) 4. Closer (feat. Monica) 5. Too Late 6. New Love 7. Dream With Me 8. Girl So Bad 9. Ratchet 10. Bartender Please 11. Bath Salt 12. Getting Paper 13. Jump On It 14. Hell Yeah 15. Whaddup LL Cool J niedawno pojawił się w popularnym za Oceanem programie Craiga Fergusona, w którym powiedział, że nie wypuścił albumu od pięciu lat i, że chce to zmienić już w lutym. "Authentic Hip-Hop" bo tak nazywa się materiał jest promowane singlem "Take It", który prezentowaliśmy wam jakiś czas temu. Album ukaże się 12 lutego, chociaz jeszcze nie wiadomo kto go wyda. Ci, którzy obserwują sytuację wiedzą, że Uncle L ma swoje sposoby na długowieczność i nie sposób zrobić z niego dziadygę, którym nie warto się przejmować. To jeden z ludzi, którzy dołożyli do budowy tej kultury najwięcej cegiełek.

Na trackliście nowego materiału znajdziemy tylko dwóch gości - Joe, który pojawił się właśnie w "Take It" i niejaka Monica, jak mniemam wokalistka. Tak więc prawdziwy MC stwierdził, że nie ma co innych zapraszać za mikrofon, bo jest w stanie tę sprawę załatwić sam. Jak to wyjdzie i jak wygląda autentyczny hip-hop w oczach LL Cool J'a w 2012/13 przekonamy się w lutym.

1. Something About U (FTW)
2. Where Ya At (BOSS)
3. Take It (feat. Joe)
4. Closer (feat. Monica)
5. Too Late
6. New Love
7. Dream With Me
8. Girl So Bad
9. Ratchet
10. Bartender Please
11. Bath Salt
12. Getting Paper
13. Jump On It
14. Hell Yeah
15. Whaddup

 

]]>
LL Cool J ft. Joe "Take It" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-04,ll-cool-j-ft-joe-take-it-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-04,ll-cool-j-ft-joe-take-it-nowy-numerNovember 3, 2012, 8:13 pmDaniel WardzińskiLL Cool J niedawno wyczerpał swój kontrakt z Def Jamem zamykając tym samym gigantyczny rozmiar w historii hip-hopu. Przez 13 albumów LL Cool J zebrał tyle pięknych momentów, zrobił tyle świetnych kawałków i zarobił tyle pieniędzy, że pewnie wychodząc z Def Jam musiała mu się zakręcić łezka w oku. Ostatnie albumy nie osiągały już takiego dużego rozgłosu jak jego debiut, który stał się zaraz pierwszą rapową platyną. Był to rok 1985, a album nazywał się "Radio". Gra już nigdy nie była potem taka sama.LL Cool J nie planuje zresztą emerytury. Niebawem światło dzienne ma ujrzeć płyt "Authentic Hip Hop". Mamy dla was pierwszy kawałek z tego materiału. Gościnnie pojawia się tu wokalista - Joe, a produkcją zajmują się starzy znajomi z Trackmasters - Poke & Tone.Kawałek nie stoi z pewnością na poziomie rewelacyjnego "Mr. Smith", gdzie muzyką zajmował się ten sam duet. Słucha się tego jednak z niekłamaną przyjemnością, a stare motywy podziału słów w wersie po tylu latach nadal sprawdzają się świetnie. Numer do sprawdzenia pod spodem. LL Cool J niedawno wyczerpał swój kontrakt z Def Jamem zamykając tym samym gigantyczny rozmiar w historii hip-hopu. Przez 13 albumów LL Cool J zebrał tyle pięknych momentów, zrobił tyle świetnych kawałków i zarobił tyle pieniędzy, że pewnie wychodząc z Def Jam musiała mu się zakręcić łezka w oku. Ostatnie albumy nie osiągały już takiego dużego rozgłosu jak jego debiut, który stał się zaraz pierwszą rapową platyną. Był to rok 1985, a album nazywał się "Radio". Gra już nigdy nie była potem taka sama.

LL Cool J nie planuje zresztą emerytury. Niebawem światło dzienne ma ujrzeć płyt "Authentic Hip Hop". Mamy dla was pierwszy kawałek z tego materiału. Gościnnie pojawia się tu wokalista - Joe, a produkcją zajmują się starzy znajomi z Trackmasters - Poke & Tone.

Kawałek nie stoi z pewnością na poziomie rewelacyjnego "Mr. Smith", gdzie muzyką zajmował się ten sam duet. Słucha się tego jednak z niekłamaną przyjemnością, a stare motywy podziału słów w wersie po tylu latach nadal sprawdzają się świetnie. Numer do sprawdzenia pod spodem.

 

]]>
LL Cool J "Mr. Smith" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2012-05-25,ll-cool-j-mr-smith-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-05-25,ll-cool-j-mr-smith-klasyk-na-weekendDecember 30, 2013, 12:30 amDaniel WardzińskiPrzez wiele lat uważałem LL Cool J'a za nasmarowanego oliwką i oblizującego wargi w klipach gościa, który zyskał popularność dzięki laskom z całego Świata, które bardzo chciały się przytulić do sexownego Murzyna. Ignorancja bywa czasem silniejsza niż ciekawość. Dziś, kiedy pomyślę sobie, że kiedy ukazywał się "Mr. Smith", a był to rok 1995, gość był dziesięć lat (!) po oficjalnym debiucie nie chce mi się wierzyć. Pierwszy raper ze złotą płytą, ikona najlepszych lat Def Jamu, właściciel jednego z najbardziej niesamowitych flow ever."Mr. Smith" to album, który rozszedł się w nakładzie przekraczającym dwa miliony egzemplarzy. Nic dziwnego, bo to płyta, której praktycznie nie da się stawiać zarzutów, a jeśli już to mogą one wynikać tylko z subiektywnych preferencji. Jeśli ktoś lubi rap, którym rządzi perkusja i flow, które jest wyjątkowe nie poprzez maksymalne nagromadzanie rymów, ale przez tonację głosu, impet wersów i charakterystyczne podejście do rytmiki, na bank pokocha ten album.Jeśli miałbym wskazać MC, który najbardziej pchnął hip-hop do przodu w aspekcie komercyjnym, bez wątpienia wybrałbym Todda Smitha. Praktycznie każdy album był dużym krokiem naprzód. Najpierw pierwsze złoto, potem wielokrotnie platyna, a np. w przypadku tej płyty pierwszy teledysk rapowy, który znalazł się na rotacji w telewizji VH1. Był to nagrodzony potem Grammy kawałek "Hey Lover", który w mojej opinii jest jednym z najlepszych rapowych lovesongów w historii gatunku. Przymiotnik "najlepszy" można tutaj używać zresztą do wielu numerów. Kiedy puszczam sobie ostatni na albumie remix "I Shot Ya" (znajdziecie go pod spodem) to myślę sobie, że nie ma wiele tak dobrych posse-cutów w rapie. Keith Murray, Prodigy, Foxxy Brown i Fat Joe wjeżdżają tutaj tak, że szczęka nieuchronnie opada w kierunku podłogi.Muzyka na tym albumie to kwintesencja tego, co nazywano mainstreamem w połowie lat 90. Jeśli komuś główny nurt kojarzy się źle, to ja go rozumiem, ale w odniesieniu do tamtego okresu... Chciałbym, żeby najpopularniejsze rapowe numery tak brzmiały do dziś. Duet Poke & Tone znany lepiej jako Trackmasters wraz ze swoim wszechobecnym ogarniaczem Stevem Stoutem nie byli najbardziej kochanymi ludźmi i wiele dissów na przestrzeni dziejów im się zebrało, ale ich muzyka mówi sama za siebie. Smyczkowy sampel z "I Shot Ya" w połączeniu z tą perkusją tworzy jeden z najmocniejszych instrumentali jakie znam. A Cool James na takich bitach jest kurewsko niebezpieczny i potwierdza to każdym wersem. Moim faworytem z albumu jest "Life As..." numer, który ma w sobie moc hitu najwyższego kalibru, a sposób w jaki Uncle L wpasował się w aranż na refrenie powinien stanowić wzór dla początkujących raperów jak niszczyć takie bity.Choć najbardziej w pamięć zapadają bardzo mocne i trochę cięższe kawałki, to płyta w gruncie rzeczy jest bardzo zrównoważona. Mega relaksujący "Mr. Smith", pościelowe "Doin' It", największy komercyjny hit z albumu - "Loungin" i nieco uptempowe przez co miażdżące w kwestii flow "Get Da Drop On Em". Przekrój jest naprawdę olbrzymi, a mimo to płytę łyka się na raz. A właściwie na setki razy. Kiedy pierwszy raz usłyszałem "Mr. Smith", w przeciągu tygodnia miałem już własny egzemplarz, bo wiedziałem, że to rzecz niesamowita. Absolutnie klasyczna lektura obowiązkowa. Pod spodem mała próbka tego co na niej znajdziecie. Dziś, kiedy pomyślę sobie, że kiedy ukazywał się "Mr. Smith", a był to rok 1995, gość był dziesięć lat (!) po oficjalnym debiucie nie chce mi się wierzyć. Pierwszy raper ze złotą płytą, ikona najlepszych lat Def Jamu, właściciel jednego z najbardziej niesamowitych flow ever.

"Mr. Smith" to album, który rozszedł się w nakładzie przekraczającym dwa miliony egzemplarzy. Nic dziwnego, bo to płyta, której praktycznie nie da się stawiać zarzutów, a jeśli już to mogą one wynikać tylko z subiektywnych preferencji. Jeśli ktoś lubi rap, którym rządzi perkusja i flow, które jest wyjątkowe nie poprzez maksymalne nagromadzanie rymów, ale przez tonację głosu, impet wersów i charakterystyczne podejście do rytmiki, na bank pokocha ten album.
Jeśli miałbym wskazać MC, który najbardziej pchnął hip-hop do przodu w aspekcie komercyjnym, bez wątpienia wybrałbym Todda Smitha. Praktycznie każdy album był dużym krokiem naprzód. Najpierw pierwsze złoto, potem wielokrotnie platyna, a np. w przypadku tej płyty pierwszy teledysk rapowy, który znalazł się na rotacji w telewizji VH1. Był to nagrodzony potem Grammy kawałek "Hey Lover", który w mojej opinii jest jednym z najlepszych rapowych lovesongów w historii gatunku. Przymiotnik "najlepszy" można tutaj używać zresztą do wielu numerów. Kiedy puszczam sobie ostatni na albumie remix "I Shot Ya" (znajdziecie go pod spodem) to myślę sobie, że nie ma wiele tak dobrych posse-cutów w rapie. Keith Murray, Prodigy, Foxxy Brown i Fat Joe wjeżdżają tutaj tak, że szczęka nieuchronnie opada w kierunku podłogi.

Muzyka na tym albumie to kwintesencja tego, co nazywano mainstreamem w połowie lat 90. Jeśli komuś główny nurt kojarzy się źle, to ja go rozumiem, ale w odniesieniu do tamtego okresu... Chciałbym, żeby najpopularniejsze rapowe numery tak brzmiały do dziś. Duet Poke & Tone znany lepiej jako Trackmasters wraz ze swoim wszechobecnym ogarniaczem Stevem Stoutem nie byli najbardziej kochanymi ludźmi i wiele dissów na przestrzeni dziejów im się zebrało, ale ich muzyka mówi sama za siebie. Smyczkowy sampel z "I Shot Ya" w połączeniu z tą perkusją tworzy jeden z najmocniejszych instrumentali jakie znam. A Cool James na takich bitach jest kurewsko niebezpieczny i potwierdza to każdym wersem. Moim faworytem z albumu jest "Life As..." numer, który ma w sobie moc hitu najwyższego kalibru, a sposób w jaki Uncle L wpasował się w aranż na refrenie powinien stanowić wzór dla początkujących raperów jak niszczyć takie bity.

Choć najbardziej w pamięć zapadają bardzo mocne i trochę cięższe kawałki, to płyta w gruncie rzeczy jest bardzo zrównoważona. Mega relaksujący "Mr. Smith", pościelowe "Doin' It", największy komercyjny hit z albumu - "Loungin" i nieco uptempowe przez co miażdżące w kwestii flow "Get Da Drop On Em". Przekrój jest naprawdę olbrzymi, a  mimo to płytę łyka się na raz. A właściwie na setki razy. Kiedy pierwszy raz usłyszałem "Mr. Smith", w przeciągu tygodnia miałem już własny egzemplarz, bo wiedziałem, że to rzecz niesamowita. Absolutnie klasyczna lektura obowiązkowa. Pod spodem mała próbka tego co na niej znajdziecie.

 

]]>
Zagubiony numer LL Cool J'a z 1994 roku!https://popkiller.kingapp.pl/2011-09-17,zagubiony-numer-ll-cool-ja-z-1994-rokuhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-09-17,zagubiony-numer-ll-cool-ja-z-1994-rokuSeptember 17, 2011, 4:00 pmMarcin NataliDziwny jest ten rap biznes. Czasem potrzeba prawie 20 lat, aby nagrany numer wreszcie ujrzał światło dzienne. Tak właśnie stało się w przypadku "Year of The Hip Hop" LL Cool J'a. Kawałek nagrany w 1994 roku na bicie K Defa miał być gwarantowanym hitem, jednak na nieszczęście obu panów taśma z nagraniem zgubiła się... Niedawno okazało się, że nie zaginęła na stałe, a utknęła jedynie za jakimś kaloryferem/grzejnikiem. K-Def postanowił więc opublikować kawałek i bardzo dobrze, bo "lepiej późno niż wcale". "Year of The Hip Hop" to utwór stanowiący esencję East-coastowego rapu, a także przypominający nam, jak Todd Smith potrafił kiedyś nawijać. W 1994 roku - po wydaniu 5 klasycznych albumów (Radio, Bigger and Deffer, Walking With a Panther, Mama Said Knock You Out, 14 Shots To The Dome), już z wieloma hitami na koncie, ale jeszcze przed rozpoczęciem na dobre kariery w Hollywood. Jeszcze nie jako weteran, ale wciąż głodny mikrofonu, 26-letni wychowanek Queens. Przenieśmy się więc 17 lat wstecz i posłuchajmy, co LL miał do powiedzenia.Dziwny jest ten rap biznes. Czasem potrzeba prawie 20 lat, aby nagrany numer wreszcie ujrzał światło dzienne. Tak właśnie stało się w przypadku "Year of The Hip Hop" LL Cool J'a. Kawałek nagrany w 1994 roku na bicie K Defa miał być gwarantowanym hitem, jednak na nieszczęście obu panów taśma z nagraniem zgubiła się...

Niedawno okazało się, że nie zaginęła na stałe, a utknęła jedynie za jakimś kaloryferem/grzejnikiem. K-Def postanowił więc opublikować kawałek i bardzo dobrze, bo "lepiej późno niż wcale".

"Year of The Hip Hop" to utwór stanowiący esencję East-coastowego rapu, a także przypominający nam, jak Todd Smith potrafił kiedyś nawijać. W 1994 roku - po wydaniu 5 klasycznych albumów (Radio, Bigger and Deffer, Walking With a Panther, Mama Said Knock You Out, 14 Shots To The Dome), już z wieloma hitami na koncie, ale jeszcze przed rozpoczęciem na dobre kariery w Hollywood.

Jeszcze nie jako weteran, ale wciąż głodny mikrofonu, 26-letni wychowanek Queens. Przenieśmy się więc 17 lat wstecz i posłuchajmy, co LL miał do powiedzenia.

]]>