popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) The Black Sunn & 810https://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/19973/The-Black-Sunn-810September 20, 2024, 6:29 ampl_PL © 2024 Admin stronyThe Black Sunn & 810 "United Division" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-09-09,the-black-sunn-810-united-division-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-09-09,the-black-sunn-810-united-division-recenzjaJanuary 2, 2014, 11:49 amMarcin NataliNiedawno publikowaliśmy ostatni klip promujący to wydawnictwo, teraz dostajemy cały album duetu The Black Sunn i 810. Czyli dwóch młodych, utalentowanych MC's z wyrobionymi stylami, wspaniale się uzupełniających. Nagrywają ze sobą od lat, więc czuć tu dobre zgranie i naturalną chemię za mikrofonem. "United Division" to album ukazujący inne oblicze Baltimore - bardziej pozytywne, nieprzesiąknięte tak zbrodnią i przemocą. The Black Sunn i 810 nie negują faktu, że ich miasto zmaga się z wieloma problemami, lecz pokazują, że można nie ulec presji otoczenia i konsekwentnie robić swoje, idąc przed siebie z podniesioną głową.Raperzy na płycie poruszają wiele tematów i problemów związanych z ich rodzinnym miastem, cały czas starając się jednak zawrzeć pozytywne przesłanie. Wśród 19 numerów znajdziemy tu zarówno wyluzowane letniaki (świetne "Warm Outside"), tracki bardziej bangerowe ("You'll Neva Know"), jak i spokojniejsze, rozkminkowe (kozackie "The Key"). Zarówno kawałki opisujące ponure realia pełnego przemocy Baltimore (jazzowe "Ghost Town"; klimatyczne "Star Memorial"), klasyczny storytelling ("What I'mma Do"), jak i numery beztroskie, zabawne ("Mr. Good Bar"). Jest to płyta zróżnicowana zarówno muzycznie, jak i tekstowo, jednak stanowiąca spójną całość - nic nie jest tu robione na siłę, czuć naturalność i ogromną zajawkę czerpaną z wspólnego tworzenia muzyki. Pogratulować należy też doboru bitów, które umiejętnym wykorzystaniem soulowo-jazzowo-funkowych sampli tworzą odpowiednie tło do nawijki obu panów. Jedynym, który mniej mi się spodobał był podkład do "Oh My God" z tym dziwnym wokalem w tle. Myślałem, do czego można by się przyczepić. Ewentualnie jest to parę refrenów, które mogłyby być bardziej pomysłowe (patrz "Love Me", "All's Fair"), a także brak jakiegoś agresywnego bangera, numeru, w którym słyszelibyśmy po prostu surowy, agresywny, nasycony punchami rap. Płyta mogłaby być też troszkę krótsza, jednak z drugiej strony zawsze lepiej dostać więcej numerów.Podsumowując, "United Division" to duża dawka energii, porcja świetnej pogodnej muzyki, przywołującej złotą erę rapu ze wschodniego wybrzeża, a także modelowy przykład na to, jak powinien brzmieć dobrze zgrany duet. Dwa charakterystyczne style, niedające się ze sobą pomylić, perfekcyjnie się uzupełniające. Ode mnie The Black Sunn i 810 dostają za ten album piątkę z minusem. Miejcie na nich oko, bo już niedługo może się o tych panach zrobić głośno.Pod spodem odsłuch całej płyty, link do kupienia z ich strony (tylko 5$), a także 3 klipy promujące album.ostatni klip promujący to wydawnictwo, teraz dostajemy cały album duetu The Black Sunn i 810.Czyli dwóch młodych, utalentowanych MC's z wyrobionymi stylami, wspaniale się uzupełniających. Nagrywają ze sobą od lat, więc czuć tu dobre zgranie i naturalną chemię za mikrofonem.

"United Division" to album ukazujący inne oblicze Baltimore - bardziej pozytywne, nieprzesiąknięte tak zbrodnią i przemocą.
The Black Sunn i 810 nie negują faktu, że ich miasto zmaga się z wieloma problemami, lecz pokazują, że można nie ulec presji otoczenia i konsekwentnie robić swoje, idąc przed siebie z podniesioną głową.
Raperzy na płycie poruszają wiele tematów i problemów związanych z ich rodzinnym miastem, cały czas starając się jednak zawrzeć pozytywne przesłanie. Wśród 19 numerów znajdziemy tu zarówno wyluzowane letniaki (świetne "Warm Outside"), tracki bardziej bangerowe ("You'll Neva Know"), jak i spokojniejsze, rozkminkowe (kozackie "The Key"). Zarówno kawałki opisujące ponure realia pełnego przemocy Baltimore (jazzowe "Ghost Town"; klimatyczne "Star Memorial"), klasyczny storytelling ("What I'mma Do"), jak i  numery beztroskie, zabawne ("Mr. Good Bar").

Jest to płyta zróżnicowana zarówno muzycznie, jak i tekstowo, jednak stanowiąca spójną całość - nic nie jest tu robione na siłę, czuć naturalność i ogromną zajawkę
czerpaną z wspólnego tworzenia muzyki. Pogratulować należy też doboru bitów, które umiejętnym wykorzystaniem soulowo-jazzowo-funkowych sampli tworzą odpowiednie tło do nawijki obu panów. Jedynym, który mniej mi się spodobał był podkład do "Oh My God" z tym dziwnym wokalem w tle.

Myślałem, do czego można by się przyczepić. Ewentualnie jest to parę refrenów, które mogłyby być bardziej pomysłowe (patrz "Love Me", "All's Fair"), a także brak jakiegoś agresywnego bangera, numeru, w którym słyszelibyśmy po prostu surowy, agresywny, nasycony punchami rap. Płyta mogłaby być też troszkę krótsza, jednak z drugiej strony zawsze lepiej dostać więcej numerów.

Podsumowując, "United Division" to duża dawka energii, porcja świetnej pogodnej muzyki, przywołującej złotą erę rapu ze wschodniego wybrzeża, a także modelowy przykład na to, jak powinien brzmieć dobrze zgrany duet. Dwa charakterystyczne style, niedające się ze sobą pomylić, perfekcyjnie się uzupełniające. Ode mnie The Black Sunn i 810 dostają za ten album piątkę z minusem. Miejcie na nich oko, bo już niedługo może się o tych panach zrobić głośno.

Pod spodem odsłuch całej płyty, link do kupienia z ich strony (tylko 5$), a także 3 klipy promujące album.








]]>