popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Diddyhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/19868/DiddyNovember 14, 2024, 5:11 ampl_PL © 2024 Admin stronyBenny The Butcher - wywiad: J. Cole, DMX, Diddy, The Sopranos, Tana Talk 4, nowy albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2023-06-11,benny-the-butcher-wywiad-j-cole-dmx-diddy-the-sopranos-tana-talk-4-nowy-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2023-06-11,benny-the-butcher-wywiad-j-cole-dmx-diddy-the-sopranos-tana-talk-4-nowy-albumJune 11, 2023, 3:45 pmMarcin NataliW zeszłym miesiącu reprezentant nowojorskiej ekipy Griselda, Benny The Butcher po raz pierwszy pojawił się w Polsce w ramach swojej światowej trasy Thank God I Made It Tour. To, co nastąpiło natomiast po koncercie śmiało możemy określić jedną z najbardziej zajawkowych akcji w historii Popkillera. Całonocna sesja w studiu z Bennym i Maro Music, zwieńczona prawie 20-minutowym wywiadem przed naszą kamerą o 6 rano - takiego scenariusza sami byśmy nie wymyślili.Pomimo zarwania nocki, Benny był bardzo chętny do rozmowy, dziękując nam na wstępie za to, że tyle czekaliśmy, oraz zrobił na nas osobiście ogromne wrażenie - charyzma, elokwencja, pewność siebie i dużo wyczerpujących, a zarazem konkretnych odpowiedzi. Jednym słowem, świetny rozmówca! Reprezentant Griseldy opowiedział nam m.in. o przełomowym "Burden of Proof" z Hit-Boyem, erze wydawania mixtejpów w latach 2000., relacji z J. Cole'em nad "Johnny P's Caddy", czy historiach, które kryje dom widoczny na tylnej okładce "Tana Talk 4". Wychowanek Buffalo ujawnił też, co Diddy sądził na temat "Ten More Commandments" - jego przeróbki "10 Crack Commandments" The Notoriousa B.I.G., wspomniał współpracę z DMX'em, wyjaśnił swoje zamiłowanie do "Rodziny Soprano" oraz zdradził znaczenie tytułu nadchodzącego albumu "Everybody Can't Go". Zapraszamy do oglądania!Rozmowa, montaż video: Marcin NataliKamera, zdjęcie w miniaturce: Mateusz NataliTłumaczenie: Maciej WojszkunPomoc techniczna: Bartek SkolasińskiZdjęcia ze studia i koncertu: Wanessa Kaczmarek (@foto.wania) Podziękowania za pomoc dla Maro Music i organizatora eventu, Winiary Bookings![[{"fid":"78139","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]W zeszłym miesiącu reprezentant nowojorskiej ekipy Griselda, Benny The Butcher po raz pierwszy pojawił się w Polsce w ramach swojej światowej trasy Thank God I Made It Tour. To, co nastąpiło natomiast po koncercie śmiało możemy określić jedną z najbardziej zajawkowych akcji w historii Popkillera. Całonocna sesja w studiu z Bennym i Maro Music, zwieńczona prawie 20-minutowym wywiadem przed naszą kamerą o 6 rano - takiego scenariusza sami byśmy nie wymyślili.

Pomimo zarwania nocki, Benny był bardzo chętny do rozmowy, dziękując nam na wstępie za to, że tyle czekaliśmy, oraz zrobił na nas osobiście ogromne wrażenie - charyzma, elokwencja, pewność siebie i dużo wyczerpujących, a zarazem konkretnych odpowiedzi. Jednym słowem, świetny rozmówca! Reprezentant Griseldy opowiedział nam m.in. o przełomowym "Burden of Proof" z Hit-Boyem, erze wydawania mixtejpów w latach 2000., relacji z J. Cole'em nad "Johnny P's Caddy", czy historiach, które kryje dom widoczny na tylnej okładce "Tana Talk 4". Wychowanek Buffalo ujawnił też, co Diddy sądził na temat "Ten More Commandments" - jego przeróbki "10 Crack Commandments" The Notoriousa B.I.G., wspomniał współpracę z DMX'em, wyjaśnił swoje zamiłowanie do "Rodziny Soprano" oraz zdradził znaczenie tytułu nadchodzącego albumu "Everybody Can't Go". Zapraszamy do oglądania!

Rozmowa, montaż video: Marcin Natali
Kamera, zdjęcie w miniaturce: Mateusz Natali
Tłumaczenie: Maciej Wojszkun
Pomoc techniczna: Bartek Skolasiński
Zdjęcia ze studia i koncertu: Wanessa Kaczmarek (@foto.wania) 

Podziękowania za pomoc dla Maro Music i organizatora eventu, Winiary Bookings!

[[{"fid":"78139","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
2Pac chciał Biggiego w Thug Life - Diddy był przeciwnyhttps://popkiller.kingapp.pl/2023-05-28,2pac-chcial-biggiego-w-thug-life-diddy-byl-przeciwnyhttps://popkiller.kingapp.pl/2023-05-28,2pac-chcial-biggiego-w-thug-life-diddy-byl-przeciwnyMay 28, 2023, 2:27 pmBartosz SkolasińskiPrzez lata opowiedziano wiele różnych historii związanych z 2Pac'em. Ostatnio pojawiła się kolejna, mówiąca o tym, że Pac chciał, aby Notorious B.I.G. dołączył do jego ekipy Thug Life.Opowiedział o tym Macadoshis, członek Thug Life w rozmowie na kanale The Art Of Dialogue. "Mieliśmy okazję poznać Biga. Robiliśmy wtedy trasę koncertową naszego crew. Siedzieliśmy w hotelu Mariott, Pac wprowadził Notoriousa do pokoju i on był naprawdę wporzo. Pamiętam, że był przyjacielski, bujał się ze wszystkimi. Jarałem z nim blanta, po prostu chillowaliśmy. On zdecydowanie miał być częścią Thug Life. 2Pac mówił o tym, jak byliśmy w busie. To byłoby zajebiste, myślę o tym do dzisiaj."Mac wyjaśnił, że wszystko to miało miejsce w czasie, w którym zespół nagrywał swój album. "Szliśmy do przodu z płytą w tym samym momencie, w którym Big bujał się z Puffym. Puff nie chciał pozwolić Biggiemu robić rzeczy z Thug Life, kiedy z nim pracował. Chciał być pierwszym, który go wypromuje i wprowadzi na scenę. To było wtedy, kiedy miał wypuszczone tylko 'Party And Bullshit'. Myślę, że to wszystko zastopowało temat.""Czasowo wszystko się nie zgrywało" - kontynuował. "Myślę, że gdyby Pac i Big działali razem, zanim Biggie trafił pod skrzydła Puffy'ego, wtedy to by się udało. No, ale w tamtym czasie on był już w Bad Boy, więc myślę, że to spowodowało, że nie mógł być częścią grupy. I tak, taki był plan, tak miało być. Po prostu czas był nieodpowiedni."Przypomnijmy, że Thug Life to legendarne crew, w któtego skład wchodzili 2Pac, Big Syke, Mopreme, Stretch, Macadoshis i The Rated R. Zespół wydał jedną płytę, wydane w 1994 roku "Thug Life: Volume 1".[[{"fid":"78047","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Przez lata opowiedziano wiele różnych historii związanych z 2Pac'em. Ostatnio pojawiła się kolejna, mówiąca o tym, że Pac chciał, aby Notorious B.I.G. dołączył do jego ekipy Thug Life.

Opowiedział o tym Macadoshis, członek Thug Life w rozmowie na kanale The Art Of Dialogue. "Mieliśmy okazję poznać Biga. Robiliśmy wtedy trasę koncertową naszego crew. Siedzieliśmy w hotelu Mariott, Pac wprowadził Notoriousa do pokoju i on był naprawdę wporzo. Pamiętam, że był przyjacielski, bujał się ze wszystkimi. Jarałem z nim blanta, po prostu chillowaliśmy. On zdecydowanie miał być częścią Thug Life. 2Pac mówił o tym, jak byliśmy w busie. To byłoby zajebiste, myślę o tym do dzisiaj."

Mac wyjaśnił, że wszystko to miało miejsce w czasie, w którym zespół nagrywał swój album. "Szliśmy do przodu z płytą w tym samym momencie, w którym Big bujał się z Puffym. Puff nie chciał pozwolić Biggiemu robić rzeczy z Thug Life, kiedy z nim pracował. Chciał być pierwszym, który go wypromuje i wprowadzi na scenę. To było wtedy, kiedy miał wypuszczone tylko 'Party And Bullshit'. Myślę, że to wszystko zastopowało temat."

"Czasowo wszystko się nie zgrywało" - kontynuował. "Myślę, że gdyby Pac i Big działali razem, zanim Biggie trafił pod skrzydła Puffy'ego, wtedy to by się udało. No, ale w tamtym czasie on był już w Bad Boy, więc myślę, że to spowodowało, że nie mógł być częścią grupy. I tak, taki był plan, tak miało być. Po prostu czas był nieodpowiedni."

Przypomnijmy, że Thug Life to legendarne crew, w któtego skład wchodzili 2Pac, Big Syke, Mopreme, Stretch, Macadoshis i The Rated R. Zespół wydał jedną płytę, wydane w 1994 roku "Thug Life: Volume 1".

[[{"fid":"78047","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
Jadakiss był ghostwriterem Diddy'ego: "Nienawidziłem tego"https://popkiller.kingapp.pl/2022-10-18,jadakiss-byl-ghostwriterem-diddyego-nienawidzilem-tegohttps://popkiller.kingapp.pl/2022-10-18,jadakiss-byl-ghostwriterem-diddyego-nienawidzilem-tegoOctober 18, 2022, 2:12 amBartosz SkolasińskiJadakiss napisał teksty do jednych z najbardziej klasycznych numerów Diddy'ego. Okazuje się jednak, że nie było to zajęcie, które szczególnie lubił.Niedawno członek The Lox był gościem podcastu Smoke DZA The Personal Party Podcast. Podczas programu raper wypowiedział się o tym, co czuł, kiedy tworzył teksty dla Puffy'ego. "Naprawdę tego nienawidziłem. Jak napisałem 'All About The Benjamins', 'Señoritę', 'Victory' i parę remiksów, zauważyłem, że to zabiera zbyt dużo mojej energii. Nie wiedziałem, jak mam się w niego zmienić. To nie było tak, że on był gościem, którego znałem całe życie i mogłem go opisać tak, jak uważałem. Nie myślałem też, że mogę napisać wersy dla siebie i mu je po prostu dać, bo uważałem, że by do niego nie pasowały" powiedział Jada. "On miał za dużo forsy, ja byłem mocno na ulicy. Mój umysł nie mógł myśleć o Versace albo o byciu na takim poziomie bogactwa" - dodał.Później kontynuował: "Miałem problem z pisaniem dla niego, ale on mi tylko mówił: 'Daj mi to, co ty byś napisał dla siebie.' Mówię mu: 'Przecież to nie będzie do ciebie pasować', ale on zawsze wiedział, jak zrobić tak, żeby pasowało."[[{"fid":"75481","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Jadakiss napisał teksty do jednych z najbardziej klasycznych numerów Diddy'ego. Okazuje się jednak, że nie było to zajęcie, które szczególnie lubił.

Niedawno członek The Lox był gościem podcastu Smoke DZA The Personal Party Podcast. Podczas programu raper wypowiedział się o tym, co czuł, kiedy tworzył teksty dla Puffy'ego. "Naprawdę tego nienawidziłem. Jak napisałem 'All About The Benjamins', 'Señoritę', 'Victory' i parę remiksów, zauważyłem, że to zabiera zbyt dużo mojej energii. Nie wiedziałem, jak mam się w niego zmienić. To nie było tak, że on był gościem, którego znałem całe życie i mogłem go opisać tak, jak uważałem. Nie myślałem też, że mogę napisać wersy dla siebie i mu je po prostu dać, bo uważałem, że by do niego nie pasowały" powiedział Jada. "On miał za dużo forsy, ja byłem mocno na ulicy. Mój umysł nie mógł myśleć o Versace albo o byciu na takim poziomie bogactwa" - dodał.

Później kontynuował: "Miałem problem z pisaniem dla niego, ale on mi tylko mówił: 'Daj mi to, co ty byś napisał dla siebie.' Mówię mu: 'Przecież to nie będzie do ciebie pasować', ale on zawsze wiedział, jak zrobić tak, żeby pasowało."

[[{"fid":"75481","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
Mase dissuje Diddy'ego w nowym numerzehttps://popkiller.kingapp.pl/2022-03-21,mase-dissuje-diddyego-w-nowym-numerzehttps://popkiller.kingapp.pl/2022-03-21,mase-dissuje-diddyego-w-nowym-numerzeMarch 21, 2022, 3:16 amBartosz SkolasińskiTrochę niespodziewanie Mase wypuścił nowy kawałek zatytułowany "Oracle 2: The Liberation Of Mason Betha", w którym nie szczędzi ostrych słów pod adresem swojego dawnego szefa.Na trapowym bicie i z auto-tune'em na wokalu Mase nawija: "Yeah, I’m just a Harlem ni**a reppin’ down a Vegas strip with my own Suge/You from Mount Vernon, ni**a, go and rep your own hood/I’m not hating on your Billi worth/Right now, I’m only saying what you really work/You ain’t no architect/You just a ni**a who know how to market death." W kawałku, co prawda, ksywa Diddy'ego nie pada, ale wychowywał się w Mount Vernon, więc wiadomo, że linijki są skierowane bezpośredio do niego.To nie pierwszy raz, kiedy Mase wypowiada się w takim tonie o właścicielu Bad Boy Records. W 2020 roku, w skasowanym już poście na Instagramie napisał: "Twoje praktyki biznesowe znane są z tego, że prowadzą do zagłodzenia artystów i są wyjątkowo nie fair dla tych, którzy pomogli ci zdobyć Tytuł Ikony w Legendarnym Labelu Bad Boy" - napisał. "Na przykład, wciąż masz moją umowę wydawniczą sprzed 24. lat, w której dałeś mi 20 tysięcy, co sprawia, że nie chcę nigdy więcej z tobą pracować i nie powinien tego robić żaden artysta" - dodał.Ujawnił także, że oferował Puffy'emu pokaźną sumę pieniędzy za mastery (oryginalne nagrania - przyp. red.) swoich utworów. Jednak Sean Combs nie skorzystał z propozycji. "Kupiłeś je za około 20 tysięcy, ja oferowałem ci 2 miliony w gotówce. To nie ma w sobie nic z czarnej doskonałości."Ostatnim albumem Mase'a jest "Welcome Back" z 2004 roku.[[{"fid":"72351","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Trochę niespodziewanie Mase wypuścił nowy kawałek  zatytułowany "Oracle 2: The Liberation Of Mason Betha", w którym nie szczędzi ostrych słów pod adresem swojego dawnego szefa.

Na trapowym bicie i z auto-tune'em na wokalu Mase nawija: "Yeah, I’m just a Harlem ni**a reppin’ down a Vegas strip with my own Suge/You from Mount Vernon, ni**a, go and rep your own hood/I’m not hating on your Billi worth/Right now, I’m only saying what you really work/You ain’t no architect/You just a ni**a who know how to market death." W kawałku, co prawda, ksywa Diddy'ego nie pada, ale wychowywał się w Mount Vernon, więc wiadomo, że linijki są skierowane bezpośredio do niego.

To nie pierwszy raz, kiedy Mase wypowiada się w takim tonie o właścicielu Bad Boy Records. W 2020 roku, w skasowanym już poście na Instagramie napisał: "Twoje praktyki biznesowe znane są z tego, że prowadzą do zagłodzenia artystów i są wyjątkowo nie fair dla tych, którzy pomogli ci zdobyć Tytuł Ikony w Legendarnym Labelu Bad Boy" - napisał. "Na przykład, wciąż masz moją umowę wydawniczą sprzed 24. lat, w której dałeś mi 20 tysięcy, co sprawia, że nie chcę nigdy więcej z tobą pracować i nie powinien tego robić żaden artysta" - dodał.

Ujawnił także, że oferował Puffy'emu pokaźną sumę pieniędzy za mastery (oryginalne nagrania - przyp. red.) swoich utworów. Jednak Sean Combs nie skorzystał z propozycji. "Kupiłeś je za około 20 tysięcy, ja oferowałem ci 2 miliony w gotówce. To nie ma w sobie nic z czarnej doskonałości."

Ostatnim albumem Mase'a jest "Welcome Back" z 2004 roku.

[[{"fid":"72351","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
Joey Bada$$ i Diddy nominowani do Oscarahttps://popkiller.kingapp.pl/2021-03-21,joey-bada-i-diddy-nominowani-do-oscarahttps://popkiller.kingapp.pl/2021-03-21,joey-bada-i-diddy-nominowani-do-oscaraMarch 20, 2021, 7:04 pmMarek AdamskiW tym roku hip-hop zagośći na gali rozdania Oscarów. "Two Distant Strangers", czyli film, w którym zagrał Joey Bada$$, a Puff Diddy był jego producentem wykonawczym, otrzymał nominację do Oscara w kategorii Best Live Action Short Film. (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Powodem nakręcenia tego krótkometrażowego filmu były problemy z brutalnością policji z jakimi zmagała się Ameryka w pierwszej połowie zeszłego roku, a film fabularnie do nich nawiązuje. Główną rolę gra w nim Joey Bada$$, który już wcześniej występował m.in. w serialu "Mr. Robot". /* TFP - PopKiller.pl */ (function() { var opts = { artist: "Joey Bada$$", song: "", adunit_id: 100002011, div_id: "cf_async_" + Math.floor((Math.random() * 999999999)) }; document.write('');var c=function(){cf.showAsyncAd(opts)};if(typeof window.cf !== 'undefined')c();else{cf_async=!0;var r=document.createElement("script"),s=document.getElementsByTagName("script")[0];r.async=!0;r.src="//srv.clickfuse.com/showads/showad.js";r.readyState?r.onreadystatechange=function(){if("loaded"==r.readyState||"complete"==r.readyState)r.onreadystatechange=null,c()}:r.onload=c;s.parentNode.insertBefore(r,s)}; })(); "We wrześniu wziąłem sobie przerwe od tworzenia nowego albumu i zagrałem w tym filmie. Od momentu przeczytania scenariusza wiedziałem, że w to wchodzę i wiedziałem, że przekazuję coś, co też chciałem przekazać światu. Pół roku później dostajemy nominację do Oscara. Jestem wdzięczny, że mogłem wziąć udział w tym projekcie." - pisze Joey na swoim Instagramie. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez BADMON (@joeybadass) W tym roku hip-hop zagośći na gali rozdania Oscarów. "Two Distant Strangers", czyli film, w którym zagrał Joey Bada$$, a Puff Diddy był jego producentem wykonawczym, otrzymał nominację do Oscara w kategorii Best Live Action Short Film.

Powodem nakręcenia tego krótkometrażowego filmu były problemy z brutalnością policji z jakimi zmagała się Ameryka w pierwszej połowie zeszłego roku, a film fabularnie do nich nawiązuje. Główną rolę gra w nim Joey Bada$$, który już wcześniej występował m.in. w serialu "Mr. Robot".

"We wrześniu wziąłem sobie przerwe od tworzenia nowego albumu i zagrałem w tym filmie. Od momentu przeczytania scenariusza wiedziałem, że w to wchodzę i wiedziałem, że przekazuję coś, co też chciałem przekazać światu. Pół roku później dostajemy nominację do Oscara. Jestem wdzięczny, że mogłem wziąć udział w tym projekcie." - pisze Joey na swoim Instagramie.

]]>
Diddy wskazuje kto jest obecnie najgorętszym raperemhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-01-04,diddy-wskazuje-kto-jest-obecnie-najgoretszym-raperemhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-01-04,diddy-wskazuje-kto-jest-obecnie-najgoretszym-raperemJanuary 2, 2020, 7:42 pmAdmin stronyCzego jak czego, ale nosa do talentu i biznesowego zmysłu Diddy'emu odmówić nie można. To on był przecież mastermindem stojącym za sukcesem Bad Boy Records, na czele z Notoriousem B.I.G., którego prowadził jako producent wykonawczy. Sean Combs ogłosił, kto obecnie jest jego zdaniem najgorętszym raperem na scenie - odpowiedź może zaskakiwać.Nie podał bowiem żadnej ugruntowanej, doskonale znanej starszym słuchaczom ksywki, a ubiegłorocznego newcomera, który przebojem wdarł się na scenę. DaBaby (bo o nim mowa) to Freshmen XXL'a z 2019 roku, ale też raper, który łączy brudny uliczny sznyt i pazur z humorystyczną, lekko memiczną stylówką, przywołując trochę skojarzenia z Ludacrisem. Jego "Suge" na swojej playliście top of 2019 zamieścił nawet Barack Obama. Jeśli nie znacie jeszcze DaBaby'ego to sprawdźcie jego największy hit oraz Cypher Freshmenów, który konkretnie pozjadał.A gdzie padła wypowiedź Diddy'ego? Był to publiczny props prosto w twarz na oczach kamer:[[{"fid":"56211","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"53317","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Czego jak czego, ale nosa do talentu i biznesowego zmysłu Diddy'emu odmówić nie można. To on był przecież mastermindem stojącym za sukcesem Bad Boy Records, na czele z Notoriousem B.I.G., którego prowadził jako producent wykonawczy. Sean Combs ogłosił, kto obecnie jest jego zdaniem najgorętszym raperem na scenie - odpowiedź może zaskakiwać.

Nie podał bowiem żadnej ugruntowanej, doskonale znanej starszym słuchaczom ksywki, a ubiegłorocznego newcomera, który przebojem wdarł się na scenę. DaBaby (bo o nim mowa) to Freshmen XXL'a z 2019 roku, ale też raper, który łączy brudny uliczny sznyt i pazur z humorystyczną, lekko memiczną stylówką, przywołując trochę skojarzenia z Ludacrisem. Jego "Suge" na swojej playliście top of 2019 zamieścił nawet Barack Obama. Jeśli nie znacie jeszcze DaBaby'ego to sprawdźcie jego największy hit oraz Cypher Freshmenów, który konkretnie pozjadał.

A gdzie padła wypowiedź Diddy'ego? Był to publiczny props prosto w twarz na oczach kamer:

[[{"fid":"56211","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"53317","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
50 Cent: "Diddy zlecił morderstwo 2Paca? Trzeba mieć oko na takich pajaców"https://popkiller.kingapp.pl/2016-02-06,50-cent-diddy-zlecil-morderstwo-2paca-trzeba-miec-oko-na-takich-pajacowhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-02-06,50-cent-diddy-zlecil-morderstwo-2paca-trzeba-miec-oko-na-takich-pajacowFebruary 5, 2016, 7:35 pmAdmin stronyZawarte w dokumencie "Murder Rap: Inside The Biggie & Tupac Murders" twierdzenia Grega Kadinga (emerytowanego oficera LAPD dowodzącego oddziałem specjalnym mającym wyjasnić te morderstwa) o tym, że za zleceniem morderstwa 2Paca stał Diddy wstrząsnęły środowiskiem rapowym. Odniósł się do nich także 50 Cent."Beka, czyli stał za tym Diddy? Musisz mieć oko na tych pajaców, bo strachliwi frajerzy mogą chcieć cię sprawdzić... #nopuffyjuice On zabił twojego ulubionego rapera" - napisał Fifty na Instagramie. Zawarte w dokumencie "Murder Rap: Inside The Biggie & Tupac Murders" twierdzenia Grega Kadinga (emerytowanego oficera LAPD dowodzącego oddziałem specjalnym mającym wyjasnić te morderstwa) o tym, że za zleceniem morderstwa 2Paca stał Diddy wstrząsnęły środowiskiem rapowym. Odniósł się do nich także 50 Cent.

"Beka, czyli stał za tym Diddy? Musisz mieć oko na tych pajaców, bo strachliwi frajerzy mogą chcieć cię sprawdzić... #nopuffyjuice On zabił twojego ulubionego rapera" - napisał Fifty na Instagramie.

]]>
Były oficer LAPD: "Diddy opłacił gangsterów, by zastrzelili 2Paca i Suge Knighta"https://popkiller.kingapp.pl/2016-02-04,byly-oficer-lapd-diddy-oplacil-gangsterow-by-zastrzelili-2paca-i-sugeknightahttps://popkiller.kingapp.pl/2016-02-04,byly-oficer-lapd-diddy-oplacil-gangsterow-by-zastrzelili-2paca-i-sugeknightaFebruary 4, 2016, 8:20 pmAdmin stronyMija 20 lat od śmierci 2Paca a echa nadal nie milkną - dziś znów wróciły na nagłówki. Greg Kading, emerytowany oficer LAPD (policja Los Angeles), który dowodził oddziałem specjalnym prowadzącym dochodzenie w sprawie śmierci rapera poinformował publicznie, że w całej sprawie maczał palce Diddy!Wg Kadinga Sean Combs zaoferował milion dolarów członkowi gangu crips Duane'owi Keithowi "Keffe D" Davisowi za to, by ten zabił Tupaca i jego managera Suge Knighta. Dodaje, że Shakura zastrzelił Orlando "Baby Lane" Anderson, po tym, gdy obaj wmieszali się w bójkę tej samej nocy. Dodaje, że Suge Knight zatrudnił członka gangu bloods Wardella "Pooch" Fouse'a żeby w odwecie zaatakował Notoriousa B.I.G. Twierdzi, że udało mu się uzyskać wiarygodne informacje od samego Keffe w zamian za uniknięcie oskarżeń w sprawie innych przestępstw.Zdaniem oficera Diddy miał też powiedzieć w pokoju pełnym cripsów, że "dałby wszystko za głowy Paca i Suge'a". Kading twardo rzuca nazwiskami, mówiąc, że ma mocne dowody na ich poparcie. "Jeśli zostanę pozwany to nie będę chował głowy w piasek. Jestem bardzo, bardzo pewny tej sprawy i pewny dowodów. Mamy absolutną kropkę nad i w tej kwestii. Nie mam wątpliwości, że odkryliśmy prawdę i ją prezentujemy a morderstwa zostały wyjaśnione" - mówi.Mija 20 lat od śmierci 2Paca a echa nadal nie milkną - dziś znów wróciły na nagłówki. Greg Kading, emerytowany oficer LAPD (policja Los Angeles), który dowodził oddziałem specjalnym prowadzącym dochodzenie w sprawie śmierci rapera poinformował publicznie, że w całej sprawie maczał palce Diddy!

Wg Kadinga Sean Combs zaoferował milion dolarów członkowi gangu crips Duane'owi Keithowi "Keffe D" Davisowi za to, by ten zabił Tupaca i jego managera Suge Knighta. Dodaje, że Shakura zastrzelił Orlando "Baby Lane" Anderson, po tym, gdy obaj wmieszali się w bójkę tej samej nocy. Dodaje, że Suge Knight zatrudnił członka gangu bloods Wardella "Pooch" Fouse'a żeby w odwecie zaatakował Notoriousa B.I.G. Twierdzi, że udało mu się uzyskać wiarygodne informacje od samego Keffe w zamian za uniknięcie oskarżeń w sprawie innych przestępstw.

Zdaniem oficera Diddy miał też powiedzieć w pokoju pełnym cripsów, że "dałby wszystko za głowy Paca i Suge'a". Kading twardo rzuca nazwiskami, mówiąc, że ma mocne dowody na ich poparcie. "Jeśli zostanę pozwany to nie będę chował głowy w piasek. Jestem bardzo, bardzo pewny tej sprawy i pewny dowodów. Mamy absolutną kropkę nad i w tej kwestii. Nie mam wątpliwości, że odkryliśmy prawdę i ją prezentujemy a morderstwa zostały wyjaśnione" - mówi.

]]>
5 najpotężniejszych w hip-hopie - lista Forbesahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-06,5-najpotezniejszych-w-hip-hopie-lista-forbesahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-06,5-najpotezniejszych-w-hip-hopie-lista-forbesaMay 6, 2015, 10:31 amMichał ZdrojewskiForbes kolejny raz zaprezentował światu swoją listę pięciu najpotężniejszych postaci w hip-hopowej branży. Wartość wszystkich podskoczyła do góry, ale obyło się bez niespodzianek, ale w stosunku do ostatniego notowania doszło do jednej zmiany, która została spowodowana dużym zamieszaniem wokół jednej z osób na liście. Całą listę możecie zobaczyć w rozwinięciu.1. Diddy - wartość: 725 mln $2. Dr. Dre - wartość: 700 mln $3. Jay Z - wartość: 550 mln $4. 50 Cent - wartość: 155 mln $5. Birdman - wartość: 150 mln $ W porównaniu do zeszłorocznego notowania miejscami zamienili się 50 Cent oraz Birdman. Wartość rapera z Nowego Jorku wraz ze wzrostem popularności słuchawek SMS oraz wódki Effen wzrosła o 15 milionów, natomiast Baby "zmalał" o 10 milionów, a spowodowane to zostało masowym wręcz rozwiązywaniem kontraktów z jego wytwórnią. Forbes zaznacza jednak, że gdyby szef Cash Money nie dzielił swojego majątku ze swoim bratem to jego wartość wynosiła by około 300 000 000 dolarów. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23440","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Forbes kolejny raz zaprezentował światu swoją listę pięciu najpotężniejszych postaci w hip-hopowej branży. Wartość wszystkich podskoczyła do góry, ale obyło się bez niespodzianek, ale w stosunku do ostatniego notowania doszło do jednej zmiany, która została spowodowana dużym zamieszaniem wokół jednej z osób na liście. Całą listę możecie zobaczyć w rozwinięciu.

1. Diddy - wartość: 725 mln $

2. Dr. Dre - wartość: 700 mln $

3. Jay Z - wartość: 550 mln $

4. 50 Cent - wartość: 155 mln $

5. Birdman - wartość: 150 mln $

 

W porównaniu do zeszłorocznego notowania miejscami zamienili się 50 Cent oraz Birdman. Wartość rapera z Nowego Jorku wraz ze wzrostem popularności słuchawek SMS oraz wódki Effen wzrosła o 15 milionów, natomiast Baby "zmalał" o 10 milionów, a spowodowane to zostało masowym wręcz rozwiązywaniem kontraktów z jego wytwórnią. Forbes zaznacza jednak, że gdyby szef Cash Money nie dzielił swojego majątku ze swoim bratem to jego wartość wynosiła by około 300 000 000 dolarów. 

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23440","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
A$AP Rocky zagra w filmie produkcji Pharrella i Diddy'ego!https://popkiller.kingapp.pl/2015-01-22,aap-rocky-zagra-w-filmie-produkcji-pharrella-i-diddyegohttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-22,aap-rocky-zagra-w-filmie-produkcji-pharrella-i-diddyegoJanuary 22, 2015, 3:07 pmMichał ZdrojewskiHistoria występów raperów w pełnometrażowych filmach jest długa. Można znaleźć wiele ciekawych tytułów z emcees w roli głównej - od gangsterskich filmów pokroju "Boyz N Da Hood", w którym wystąpił Ice Cube czy "Paid In Full" z rolą Cam'rona, autobiograficzne "Get Rich Or Die Tryin" 50 Centa lub słynną, oskarową "8 Milę" Eminema po komedie typu "Friday" czy stricte hip-hopowe produkcje typu "Hip hopowa myjnia" z występami Snoopa czy Dre. Teraz w świat kina wchodzi kolejny popularny raper - A$AP Rocky. Wystąpi on w filmie "Dope", którego współproducentami są Pharrell i Diddy."Dope" opowiada historię młodego czarnoskórego "nerda", któremu przyszło dorastać w jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic Los Angeles - Inglewood. Otoczony jest przez przemoc i wszędobylskie narkotyki. Aura ta nie pomaga mu w zdaniu testu SAT, który da mu przepustkę do wymarzonego Harvardu. Wszystko staje mu na drodze, a pewne zdarzenia jeszcze bardziej utrudnią mu zdobycie upragnionego celu.Jedna z ról obsadzona jest przez Zoe Kravitz, narratorem jest słynny aktor Forest Whitaker i właśnie obok nich wystąpić ma A$AP Rocky, a według strony imdb.com również Tyga oraz Vince Staples. Premiera "Dope" odbędzie się dzisiaj (22 stycznia) podczas festiwalu Sundance, a jego projekcje będą trwać do 1 lutego. Historia występów raperów w pełnometrażowych filmach jest długa. Można znaleźć wiele ciekawych tytułów z emcees w roli głównej - od gangsterskich filmów pokroju "Boyz N Da Hood", w którym wystąpił Ice Cube czy "Paid In Full" z rolą Cam'rona, autobiograficzne "Get Rich Or Die Tryin" 50 Centa lub słynną, oskarową "8 Milę" Eminema po komedie typu "Friday" czy stricte hip-hopowe produkcje typu "Hip hopowa myjnia" z występami Snoopa czy Dre. Teraz w świat kina wchodzi kolejny popularny raper - A$AP Rocky. Wystąpi on w filmie "Dope", którego współproducentami są Pharrell i Diddy.

"Dope" opowiada historię młodego czarnoskórego "nerda", któremu przyszło dorastać w jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic Los Angeles - Inglewood. Otoczony jest przez przemoc i wszędobylskie narkotyki. Aura ta nie pomaga mu w zdaniu testu SAT, który da mu przepustkę do wymarzonego Harvardu. Wszystko staje mu na drodze, a pewne zdarzenia jeszcze bardziej utrudnią mu zdobycie upragnionego celu.

Jedna z ról obsadzona jest przez Zoe Kravitz, narratorem jest słynny aktor Forest Whitaker i właśnie obok nich wystąpić ma A$AP Rocky, a według strony imdb.com również Tyga oraz Vince Staples. 

Premiera "Dope" odbędzie się dzisiaj (22 stycznia) podczas festiwalu Sundance, a jego projekcje będą trwać do 1 lutego. 

]]>
Diddy pobił Drake'a - poszło o bit?https://popkiller.kingapp.pl/2014-12-10,diddy-pobil-drake-a-poszlo-o-bithttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-10,diddy-pobil-drake-a-poszlo-o-bitDecember 10, 2014, 1:27 amAdmin stronyOstatnie kilkadziesiąt godzin to w Stanach medialne zamieszanie wokół wydarzeń na urodzinach DJ-a Khaleda. Od plotek w postaci "czyżby Diddy rzeczywiście pobił Drake'a i wysłał go do szpitala" lub "czy poszło o Cassie czy o kasę" przechodzimy jednak do konkretów kręcących się o dziwo wokół muzyki. Wygląda na to, że powodem mocnej sprzeczki dwójki gwiazd był... bit.Jak podaje portal TMZ (a za nim serwisy rapowe) Boi-1da dał obu kilka miesięcy temu bit, który finalnie miał jednak pozostać w rękach Diddy'ego i szef Bad Boya zaczął pisać pod niego numer. Nie spodobało się to jednak Drake'owi, który zajarany bitem wziął sprawy w swoje ręce, nagrał numer "0 to 100" i puścił go luźno w Sieć. Obaj pierwszy raz od tego czasu spotkali się właśnie na urodzinach Khaleda i wywiązała się z tego bójka a Drizzy w efekcie trafił do szpitala z uwagi na pogorszenie stanu wcześniejszego urazu barku.Tutaj sprawdzicie "0 to 100".Ostatnie kilkadziesiąt godzin to w Stanach medialne zamieszanie wokół wydarzeń na urodzinach DJ-a Khaleda. Od plotek w postaci "czyżby Diddy rzeczywiście pobił Drake'a i wysłał go do szpitala" lub "czy poszło o Cassie czy o kasę" przechodzimy jednak do konkretów kręcących się o dziwo wokół muzyki. Wygląda na to, że powodem mocnej sprzeczki dwójki gwiazd był... bit.

Jak podaje portal TMZ (a za nim serwisy rapowe) Boi-1da dał obu kilka miesięcy temu bit, który finalnie miał jednak pozostać w rękach Diddy'ego i szef Bad Boya zaczął pisać pod niego numer. Nie spodobało się to jednak Drake'owi, który zajarany bitem wziął sprawy w swoje ręce, nagrał numer "0 to 100" i puścił go luźno w Sieć. Obaj pierwszy raz od tego czasu spotkali się właśnie na urodzinach Khaleda i wywiązała się z tego bójka a Drizzy w efekcie trafił do szpitala z uwagi na pogorszenie stanu wcześniejszego urazu barku.

Tutaj sprawdzicie "0 to 100".

]]>
King Los w RCA, Diddy producentem wykonawczym, nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-11-01,king-los-w-rca-diddy-producentem-wykonawczym-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-11-01,king-los-w-rca-diddy-producentem-wykonawczym-nowy-singielOctober 30, 2014, 3:55 pmAdmin stronyPrzebijać można się długo - King Los ma 32 lata a na debiutancki album nadal czeka, jednak jego popularność w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach stopniowo rośnie a zarówno udane mixtejpy jak gościnne udziały (choćby "Ocho Cinco") kazały zwrócić na niego uwagę. Odejście z Bad Boya wydawało się zagraniem va banque, jednak jak widać znajomość i trasa z Kid Inkiem dały swoje - Los ujawnił, że podobnie jak Ink czy wcześniej A$AP Rocky podpisał kontrakt z powiązanym z Sony RCA Records, możemy więc spodziewać się, że prace nad studyjnym krążkiem w końcu ruszą z kopyta.Na razie raper z Baltimore zdradził, że - mimo odejście z Bad Boy Records - producentem wykonawczym zostanie Diddy. Dostaliśmy też nowy numer.Przebijać można się długo - King Los ma 32 lata a na debiutancki album nadal czeka, jednak jego popularność w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach stopniowo rośnie a zarówno udane mixtejpy jak gościnne udziały (choćby "Ocho Cinco") kazały zwrócić na niego uwagę. Odejście z Bad Boya wydawało się zagraniem va banque, jednak jak widać znajomość i trasa z Kid Inkiem dały swoje - Los ujawnił, że podobnie jak Ink czy wcześniej A$AP Rocky podpisał kontrakt z powiązanym z Sony RCA Records, możemy więc spodziewać się, że prace nad studyjnym krążkiem w końcu ruszą z kopyta.

Na razie raper z Baltimore zdradził, że - mimo odejście z Bad Boy Records - producentem wykonawczym zostanie Diddy. Dostaliśmy też nowy numer.

]]>
Troy Ave feat. Puff Daddy, Mase & T.I. "Your Style" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-21,troy-ave-feat-puff-daddy-mase-ti-your-style-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-21,troy-ave-feat-puff-daddy-mase-ti-your-style-nowy-singielJune 21, 2014, 12:19 pmMichał ZdrojewskiTroy Ave jest znany z tego, że pielęgnuje klasyczne brzmienie Nowego Jorku, ale przy okazji nadaje mu nowej jakości i świeżości. Teraz raper, który został wybrany do grona Freshmanów XXL 2014 wydał ciekawy remix do kawałka "Your Style", na którym pierwotnie gościnnie udziela się Lloyd Banks. Troy'owi na wspólny track udało się zebrać dwie legendy, których dwie ksywki obok siebie zawsze jest miło oglądać - Diddy'ego i Ma$e'a oraz reprezentanta Atlanty T.I.'a. Wieść o tym, że Mase ma wskoczyć na bardzo "jiggy" bit Chase N Cashe'a zaciekawiła wszystkich i trzeba przyznać, że raper z Harlemu nie zawiódł. "Your Style (Remix)" możecie sprawdzić w rozwinięciu newsa. Troy Ave - Your Style (Remix)Troy Ave jest znany z tego, że pielęgnuje klasyczne brzmienie Nowego Jorku, ale przy okazji nadaje mu nowej jakości i świeżości. Teraz raper, który został wybrany do grona Freshmanów XXL 2014 wydał ciekawy remix do kawałka "Your Style", na którym pierwotnie gościnnie udziela się Lloyd Banks. Troy'owi na wspólny track udało się zebrać dwie legendy, których dwie ksywki obok siebie zawsze jest miło oglądać - Diddy'ego i Ma$e'a oraz reprezentanta Atlanty T.I.'a. Wieść o tym, że Mase ma wskoczyć na bardzo "jiggy" bit Chase N Cashe'a zaciekawiła wszystkich i trzeba przyznać, że raper z Harlemu nie zawiódł. "Your Style (Remix)" możecie sprawdzić w rozwinięciu newsa.

 

Troy Ave - Your Style (Remix)

]]>
Puff Daddy feat. Meek Mill "I Want The Love" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-12,puff-daddy-feat-meek-mill-i-want-the-love-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-12,puff-daddy-feat-meek-mill-i-want-the-love-teledyskJune 11, 2014, 8:48 pmMichał ZdrojewskiNa dworze upał i pełno słońca, więc jeśli jesteście spragnieni trochę ochłody to na pomoc z dzisiejszym klipem przychodzi Puff Daddy. Wyprodukowany przez Young Chopa utwór "I Want The Love" jest drugim singlem promującym nadchodzący album rapera/biznesmena pt. "MMM (Money Making Mitch)". Teledysk zrealizowany został w zimowej scenerii - możemy zobaczyć Diddy'ego siedzącego na tronie niczym z serialu "Gra o Tron", Meek Milla na skuterze śnieżnym oraz nie bojące się chłodu, skąpo ubrane dziewczyny.Na dworze upał i pełno słońca, więc jeśli jesteście spragnieni trochę ochłody to na pomoc z dzisiejszym klipem przychodzi Puff Daddy. Wyprodukowany przez Young Chopa utwór "I Want The Love" jest drugim singlem promującym nadchodzący album rapera/biznesmena pt. "MMM (Money Making Mitch)". Teledysk zrealizowany został w zimowej scenerii - możemy zobaczyć Diddy'ego siedzącego na tronie niczym z serialu "Gra o Tron", Meek Milla na skuterze śnieżnym oraz nie bojące się chłodu, skąpo ubrane dziewczyny.

]]>
French Montana feat. Diddy, Rick Ross, Lil Durk, Chinx & Jadakiss "Paranoid (Remix)" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-04-14,french-montana-feat-diddy-rick-ross-lil-durk-chinx-jadakiss-paranoid-remix-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-04-14,french-montana-feat-diddy-rick-ross-lil-durk-chinx-jadakiss-paranoid-remix-teledyskApril 15, 2014, 11:20 amMichał ZdrojewskiDo najnowszego klipu French Montana zebrał naprawdę niezłą ekipę gwiazd mainstreamowego hip-hopu. Szef Bad Boy Diddy, boss MMG Rick Ross, lider D-Block Jadakiss oraz reprezentant drillującej sceny Chicago Lil Durk połączyli siły w remixie utworu Frencha "Paranoid", który znajduje się na debiutanckim "Excuse My French". Natomiast, owy remix można znaleźć na wydanym w styczniu tego roku mixtapie "Coke Boys 4". Video "Paranoid (remix)" możecie sprawdzić w rozwinięciu.Do najnowszego klipu French Montana zebrał naprawdę niezłą ekipę gwiazd mainstreamowego hip-hopu. Szef Bad Boy Diddy, boss MMG Rick Ross, lider D-Block Jadakiss oraz reprezentant drillującej sceny Chicago Lil Durk połączyli siły w remixie utworu Frencha "Paranoid", który znajduje się na debiutanckim "Excuse My French". Natomiast, owy remix można znaleźć na wydanym w styczniu tego roku mixtapie "Coke Boys 4". Video "Paranoid (remix)" możecie sprawdzić w rozwinięciu.

]]>
Rick Ross "Mastermind" - recenzja nr 1https://popkiller.kingapp.pl/2014-03-23,rick-ross-mastermind-recenzja-nr-1https://popkiller.kingapp.pl/2014-03-23,rick-ross-mastermind-recenzja-nr-1March 22, 2014, 11:50 pmMateusz MarcolaChoć żaden z promujących nowy album Ricka Rossa singli komercyjnej furory nie zrobił, a w tym samym okresie krążek wydał również będący na fali Pharrell, to „Mastermind” i tak wywędrowało na szczyt listy Billboardu. Like a bawse! – chciałoby się krzyknąć. Jak samozwańczy szef poradził sobie w szóstej już solowej próbie?Rick Ross nie jest może wybitnym artystą, ale dysponuje za to talentem, który we współczesnej muzyce znaczy równie dużo, a kto wie, czy nawet nie więcej – jest wybitnym marketingowcem, mianowicie. Można odnieść wrażenie, że każda jego wypowiedź udzielona mediom, każdy post zamieszczony na Facebooku, zdjęcie wrzucone na Instagrama czy ćwierknięcie na Twitterze, ma na celu wyłącznie jedno: zachęcić słuchaczy do kupna produktu sygnowanego ksywką Rick Ross. Tuż przed premierą „Mastermind” 38-letni raper znów dał próbkę swoich pijarowskich umiejętności, oznajmiając wszem i wobec, że gdyby tylko sytuacja tego wymagała, znów przywdziałby strażniczy mundurek. Genialne w swojej prostocie. Tym samym chyba definitywnie wygrał długoletnią walkę ze swoją cholernie niehiphopową, czy wręcz – antyhiphopową, przeszłością. A przecież jeszcze kilka lat temu wydawało się to zadaniem z rodzaju mission impossible.Jak się okazało – nie dla Rick Rossa. Jeśli zatem „Mastermind” dorównywałoby swoim muzycznym poziomem marketingowym zdolnościom reprezentanta Miami, rzeczywiście mielibyśmy do czynienia z klasykiem, o którym przebąkiwał w wywiadach Diddy. Ten najlepszy obok Jaya-Z rapowy biznesmen, przy okazji producent wykonawczy recenzowanego krążka, dość często w przeszłości tracił kontakt z rzeczywistością, ale tym razem odpłynął w absurdalne rejony. Szósty longplay w dorobku Rossa nie jest w żadnym wypadku albumem klasycznym. Sporo mu do tego miana brakuje. Ale Diddy to w końcu również prawdziwe crême de la crême wśród hip-hopowych marketingowców, dlatego jego wypowiedź w zasadzie nie powinna dziwić. Nie twierdzę przy tym, że „Mastermind” to album słaby. Matka natura obdarzyła Rick Rossa zbyt dużym wyczuciem muzycznym, żeby ten pozwolił sobie na spłodzenie albumu jednoznacznie słabego. Niemniej – nie jest to również krążek, który odcisnąłby znaczące piętno na hip-hopowym krajobrazie ani spowodował spontanicznych owacji na stojąco. Ot, rzecz doskonale wyprodukowana, solidnie zarapowana, dobrze obsadzona. Ale w żadnym wypadku rewolucyjna. Ani tym bardziej klasyczna. Jak zwykle imponować mogą realizacyjny rozmach i instynkt Rozaya przy doborze podkładów. Weźmy otwierające album, triumfujące „Rich Is Gangsta”, którego nie powstydziłby się sam Just Blaze w optymalnej formie. Rozbrzmiewa to takim luksusem i bogactwem, że wyobrażam sobie XXI-wiecznego Scarface’a, słuchającego owego numeru w swoim Porsche 928. Efekt za moment zabija całkiem zgrabny, acz nieporywający trap w „Drug Dealer Dreams” i nudnawy skit, ale z ratunkiem przychodzą udany remake Biggiego w „Nobody”, w którym to Rozay udanie podrabia flow zmarłego tragicznie rapera, a French Montana znów ujawnia swój talent do zaraźliwych refrenów, a także napędzane ryczącymi trąbkami „The Devil Is A Lie” (doskonała zwrotka Jaya-Z). Potem jest równie dobrze: długaśne, potężne „War Ready” za każdym razem wywołuje u mnie usilną chęć przydzwonienia komuś w twarz; „Supreme” to sympatyczny powrót po latach Scotta Storcha, miejmy nadzieję, że na stałe; „BLK & WHT” i „In Vein” przyjemnie hipnotyzują, a wyjęte spod ręki Kanye Westa „Sanctified” to brzmieniowe mistrzostwo świata – ten ciepły, soulujący podkład przywodzi na myśl wczesne albumy Yeezusa. Tak, warstwie muzycznej „Mastermind” – a przynajmniej przeważającej jej części – doprawdy trudno cokolwiek zarzucić. Największym problemem szóstego krążka w dorobku Ricka Rossa jest… sam Rick Ross. I nie czepiam się nawet do bólu ograniczonego spektrum poruszanych przez niego tematów. Nie mam nic przeciwko ciągłym opowieściom o handlu narkotykami (chociaż w tych momentach ironiczny uśmieszek jakoś nie chce zejść z moich ust); nie przeszkadzają mi mało wyrafinowane historie o super-hiper-bogatym życiu, w którym podopieczni Rozaya obdarowywani są zegarkami Cartiera za 50 tysięcy dolarów, a kobiety Rozaya myją włosy nie jakimś tam zwyczajnym szamponem dla szaraczków, a luksusowym szampanem (chociaż mimowolnie odczuwam wówczas zazdrość po kilkunastu minutach przeistaczającą się w znużenie). No dobra, wyszło na to, że się jednak czepiam. Ale zdecydowanie bardziej czepiam się technicznej strony raperskiego warsztatu Williama Leonarda Robertsa II, bo mniej więcej tak ma w dowodzie Ross. Flow, na przykład. Na pierwszy rzut ucha – bez zastrzeżeń. Rozay wie, jak radzić sobie z beatami maści wszelakiej, ale nie jest to wirtuozeria, a momentami piekielnie nudna i monotonna solidność, która prędzej czy później doprowadza do ziewania. Dość powiedzieć, że większość zaproszonych na „Mastermind” gości – Jay-Z, Jeezy, Kanye West („God sent me a message, said I'm too aggressive/ Really!? Me!? Too aggressive!?”), Lil’ Wayne – bez większego problemu gospodarza przyćmiewają. Ale ów gospodarz raczej się tym fantem nie przejmuje. W końcu jego najnowsze dzieło zadebiutowało na pierwszym miejscu Billboardu, pozostawiło w tyle Pharrella Williamsa, a Rossowi zagwarantowało kolejny przypływ gotówki. Na kolejnym albumie miejsce zegarków Cartier zastąpią pewnie odrzutowce, natomiast kobiety Rozaya zamiast oblewać swoje włosy szampanem, zaczną wcierać w nie wywar z kawioru Almas i piemonckich trufli. W końcu – kto bogatemu zabroni. Czwóra na szynach. Choć żaden z promujących nowy album Ricka Rossa singli komercyjnej furory nie zrobił, a w tym samym okresie krążek wydał również będący na fali Pharrell, to „Mastermind” i tak wywędrowało na szczyt listy Billboardu. Like a bawse! – chciałoby się krzyknąć. Jak samozwańczy szef poradził sobie w szóstej już solowej próbie?

Rick Ross nie jest może wybitnym artystą, ale dysponuje za to talentem, który we współczesnej muzyce znaczy równie dużo, a kto wie, czy nawet nie więcej – jest wybitnym marketingowcem, mianowicie. Można odnieść wrażenie, że każda jego wypowiedź udzielona mediom, każdy post zamieszczony na Facebooku, zdjęcie wrzucone na Instagrama czy ćwierknięcie na Twitterze, ma na celu wyłącznie jedno: zachęcić słuchaczy do kupna produktu sygnowanego ksywką Rick Ross. Tuż przed premierą „Mastermind” 38-letni raper znów dał próbkę swoich pijarowskich umiejętności, oznajmiając wszem i wobec, że gdyby tylko sytuacja tego wymagała, znów przywdziałby strażniczy mundurek. Genialne w swojej prostocie. Tym samym chyba definitywnie wygrał długoletnią walkę ze swoją cholernie niehiphopową, czy wręcz – antyhiphopową, przeszłością. A przecież jeszcze kilka lat temu wydawało się to zadaniem z rodzaju mission impossible.

Jak się okazało – nie dla Rick Rossa. Jeśli zatem „Mastermind” dorównywałoby swoim muzycznym poziomem marketingowym zdolnościom reprezentanta Miami, rzeczywiście mielibyśmy do czynienia z klasykiem, o którym przebąkiwał w wywiadach Diddy. Ten najlepszy obok Jaya-Z rapowy biznesmen, przy okazji producent wykonawczy recenzowanego krążka, dość często w przeszłości tracił kontakt z rzeczywistością, ale tym razem odpłynął w absurdalne rejony. Szósty longplay w dorobku Rossa nie jest w żadnym wypadku albumem klasycznym. Sporo mu do tego miana brakuje. Ale Diddy to w końcu również prawdziwe crême de la crême wśród hip-hopowych marketingowców, dlatego jego wypowiedź w zasadzie nie powinna dziwić. 

Nie twierdzę przy tym, że „Mastermind” to album słaby. Matka natura obdarzyła Rick Rossa zbyt dużym wyczuciem muzycznym, żeby ten pozwolił sobie na spłodzenie albumu jednoznacznie słabego. Niemniej – nie jest to również krążek, który odcisnąłby znaczące piętno na hip-hopowym krajobrazie ani spowodował spontanicznych owacji na stojąco. Ot, rzecz doskonale wyprodukowana, solidnie zarapowana, dobrze obsadzona. Ale w żadnym wypadku rewolucyjna. Ani tym bardziej klasyczna. 

Jak zwykle imponować mogą realizacyjny rozmach i instynkt Rozaya przy doborze podkładów. Weźmy otwierające album, triumfujące „Rich Is Gangsta”, którego nie powstydziłby się sam Just Blaze w optymalnej formie. Rozbrzmiewa to takim luksusem i bogactwem, że wyobrażam sobie XXI-wiecznego Scarface’a, słuchającego owego numeru w swoim Porsche 928. Efekt za moment zabija całkiem zgrabny, acz nieporywający trap w „Drug Dealer Dreams” i nudnawy skit, ale z ratunkiem przychodzą udany remake Biggiego w „Nobody”, w którym to Rozay udanie podrabia flow zmarłego tragicznie rapera, a French Montana znów ujawnia swój talent do zaraźliwych refrenów, a także napędzane ryczącymi trąbkami „The Devil Is A Lie” (doskonała zwrotka Jaya-Z). Potem jest równie dobrze: długaśne, potężne „War Ready” za każdym razem wywołuje u mnie usilną chęć przydzwonienia komuś w twarz; „Supreme” to sympatyczny powrót po latach Scotta Storcha, miejmy nadzieję, że na stałe; „BLK & WHT” i „In Vein” przyjemnie hipnotyzują, a wyjęte spod ręki Kanye Westa „Sanctified” to brzmieniowe mistrzostwo świata – ten ciepły, soulujący podkład przywodzi na myśl wczesne albumy Yeezusa. Tak, warstwie muzycznej „Mastermind” – a przynajmniej przeważającej jej części – doprawdy trudno cokolwiek zarzucić. 

Największym problemem szóstego krążka w dorobku Ricka Rossa jest… sam Rick Ross. I nie czepiam się nawet do bólu ograniczonego spektrum poruszanych przez niego tematów. Nie mam nic przeciwko ciągłym opowieściom o handlu narkotykami (chociaż w tych momentach ironiczny uśmieszek jakoś nie chce zejść z moich ust); nie przeszkadzają mi mało wyrafinowane historie o super-hiper-bogatym życiu, w którym podopieczni Rozaya obdarowywani są zegarkami Cartiera za 50 tysięcy dolarów, a  kobiety Rozaya myją włosy nie jakimś tam zwyczajnym szamponem dla szaraczków, a luksusowym szampanem (chociaż mimowolnie odczuwam wówczas zazdrość po kilkunastu minutach przeistaczającą się w znużenie). No dobra, wyszło na to, że się jednak czepiam. Ale zdecydowanie bardziej czepiam się technicznej strony raperskiego warsztatu Williama Leonarda Robertsa II, bo mniej więcej tak ma w dowodzie Ross. Flow, na przykład. Na pierwszy rzut ucha – bez zastrzeżeń. Rozay wie, jak radzić sobie z beatami maści wszelakiej, ale nie jest to wirtuozeria, a momentami piekielnie nudna i monotonna solidność, która prędzej czy później doprowadza do ziewania. Dość powiedzieć, że większość zaproszonych na „Mastermind” gości – Jay-Z, Jeezy, Kanye West („God sent me a message, said I'm too aggressive/ Really!? Me!? Too aggressive!?”), Lil’ Wayne – bez większego problemu gospodarza przyćmiewają. 

Ale ów gospodarz raczej się tym fantem nie przejmuje. W końcu jego najnowsze dzieło zadebiutowało na pierwszym miejscu Billboardu, pozostawiło w tyle Pharrella Williamsa, a Rossowi zagwarantowało kolejny przypływ gotówki. Na kolejnym albumie miejsce zegarków Cartier zastąpią pewnie odrzutowce, natomiast kobiety Rozaya zamiast oblewać swoje włosy szampanem, zaczną wcierać w nie wywar z kawioru Almas i piemonckich trufli. W końcu – kto bogatemu zabroni. Czwóra na szynach. 

]]>
50 Cent vs. Reszta Świata - atak na Diddy'ego, Ricka Rossa i Steve'a Stoute'ahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-04,50-cent-vs-reszta-swiata-atak-na-diddyego-ricka-rossa-i-stevea-stouteahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-04,50-cent-vs-reszta-swiata-atak-na-diddyego-ricka-rossa-i-stevea-stouteaMarch 4, 2014, 11:43 amMichał Zdrojewski50 Cent poza kontrolą. Takie stwierdzenie od razu przychodzi do głowy widząc, co robi ostatnio Curtis Jackson. Trudno stwierdzić czy ostatnie poczynania ikony hip-hopu to tylko promocja nadchodzącego mixtape'u "Animal Ambition" czy po prostu szczere wyrażanie swoich poglądów, ale na pewno trzeba przyznać, że 50 robi dużo hałasu. Tym razem oberwało się Rickowi Rossowi, Diddy'emu oraz Steve'owi Stoutowi...Rossa i Diddy'ego przedstawiać nikomu nie trzeba, natomiast, Steve Stoute jest menadżerem gwiazd oraz producentem wykonawczym nagrań. Podpisywał się pod takimi pracami, jak "The Slim Shady LP" Eminema czy albumami Mariah Carey. Stoute znał 50'ego od początku jego kariery i postanowił to teraz wykorzystać w nowym programie, który tworzy, czyli "The Tanning Of America". Przedstawia on tam kulisy hip-hopowego biznesu i to jak wpłynął na obecny rynek muzyczny. Skrytykował tam 50'ego i nie zamieścił na liście "Najbardziej wpływowych" uzasadniając to tym, że 50 od dawna nie wydał żadnego znaczącego materiału. Znany z porywczego charakteru 50 postanowił w dość dobitny sposób przekazać Stoute'owi, że się z nim nie zgadza. Całe zdarzenie miało miejsce podczas meczu New York Knicks, a wszystko zarejestrowały kamery.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11289","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"277","width":"430"}}]]Następnego dnia raper z Nowego Jorku postanowił trochę rozjaśnić sprawę swoim fanom za pośrednictwem YouTube'a. Konfrontację ze Stoutem porównał do słynnej sceny z filmu "Juice".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11290","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Myśleliście, że po tym wszystkim niesforny Fiddy zostawi w spokoju Pana Steve'a? Nic z tych rzeczy. Tym razem jednak, założyciel firmy Translation dostał tylko rykoszetem. Kolejnymi ofiarami są dwie inne postacie konsekwetnie odnoszące sukcesy w rap grze. Chodzi tu o najbogatszego żyjącego rapera, czyli Diddy'ego oraz szefa Maybach Music Group, czyli Rick Rossa. Możliwe, że atak 50 Centa na Rossa to odpowiedź na zaczepki rapera z Miami w utworze "Rich Is Gangsta" z najnowszego albumu "Mastermind", gdzie mówi "For me to move forward from here on I need 50, I ain't talking 50 Cent neither nigga, ha ha ha". Tak czy inaczej Curtis zamieścił na swoim instagramie wymowne zdjęcie ukazujące Diddy'ego, Rossa oraz Stoute'a w dość dwuznacznych sytuacjach. Obrazek z podpisem "I ain't saying nothing, but something ain't right" został bardzo szybko usunięty z oficjalnego profilu Fiddy'ego, ale na szczęście (lub nie) w internecie nic nie ginie. Screen zdjęcia możecie sprawdzić poniżej.50 Cent poza kontrolą. Takie stwierdzenie od razu przychodzi do głowy widząc, co robi ostatnio Curtis Jackson. Trudno stwierdzić czy ostatnie poczynania ikony hip-hopu to tylko promocja nadchodzącego mixtape'u "Animal Ambition" czy po prostu szczere wyrażanie swoich poglądów, ale na pewno trzeba przyznać, że 50 robi dużo hałasu. Tym razem oberwało się Rickowi Rossowi, Diddy'emu oraz Steve'owi Stoutowi...

Rossa i Diddy'ego przedstawiać nikomu nie trzeba, natomiast, Steve Stoute jest menadżerem gwiazd oraz producentem wykonawczym nagrań. Podpisywał się pod takimi pracami, jak "The Slim Shady LP" Eminema czy albumami Mariah Carey. Stoute znał 50'ego od początku jego kariery i postanowił to teraz wykorzystać w nowym programie, który tworzy, czyli "The Tanning Of America". Przedstawia on tam kulisy hip-hopowego biznesu i to jak wpłynął na obecny rynek muzyczny. Skrytykował tam 50'ego i nie zamieścił na liście "Najbardziej wpływowych" uzasadniając to tym, że 50 od dawna nie wydał żadnego znaczącego materiału. Znany z porywczego charakteru 50 postanowił w dość dobitny sposób przekazać Stoute'owi, że się z nim nie zgadza. Całe zdarzenie miało miejsce podczas meczu New York Knicks, a wszystko zarejestrowały kamery.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11289","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"277","width":"430"}}]]

Następnego dnia raper z Nowego Jorku postanowił trochę rozjaśnić sprawę swoim fanom za pośrednictwem YouTube'a. Konfrontację ze Stoutem porównał do słynnej sceny z filmu "Juice".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11290","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Myśleliście, że po tym wszystkim niesforny Fiddy zostawi w spokoju Pana Steve'a? Nic z tych rzeczy. Tym razem jednak, założyciel firmy Translation dostał tylko rykoszetem. Kolejnymi ofiarami są dwie inne postacie konsekwetnie odnoszące sukcesy w rap grze. Chodzi tu o najbogatszego żyjącego rapera, czyli Diddy'ego oraz szefa Maybach Music Group, czyli Rick Rossa. Możliwe, że atak 50 Centa na Rossa to odpowiedź na zaczepki rapera z Miami w utworze "Rich Is Gangsta" z najnowszego albumu "Mastermind", gdzie mówi "For me to move forward from here on I need 50, I ain't talking 50 Cent neither nigga, ha ha ha". Tak czy inaczej Curtis zamieścił na swoim instagramie wymowne zdjęcie ukazujące Diddy'ego, Rossa oraz Stoute'a w dość dwuznacznych sytuacjach. Obrazek z podpisem "I ain't saying nothing, but something ain't right" został bardzo szybko usunięty z oficjalnego profilu Fiddy'ego, ale na szczęście (lub nie) w internecie nic nie ginie. Screen zdjęcia możecie sprawdzić poniżej.

]]>
Rick Ross feat. French Montana, Diddy "Nobody" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-28,rick-ross-feat-french-montana-diddy-nobody-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-28,rick-ross-feat-french-montana-diddy-nobody-teledyskFebruary 28, 2014, 2:34 pmAdmin stronyJuż 4 marca czeka nas premiera "Mastermind", czyli najnowszego krążka Ricka Rossa, a w najnowszym singlu wspiera go silna reprezentacja Bad Boya. I nie tylko na liście gości (French Montana i sam Diddy), ale i na... liście inspiracji. Track follow-upuje bowiem klasyczne "You’re Nobody (Til Somebody Kills You)” nagrane przez one and only Notoriousa B.I.G. Sprawdźcie jak motyw ten ugryzł Rozay.Ja od siebie dodam tylko, że brzmi to bardzo korzennie i klimatycznie a sam Ross wspomina tu strzelaninę na Florydzie, w środku której znalazł się w 2013 roku.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11202","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Już 4 marca czeka nas premiera "Mastermind", czyli najnowszego krążka Ricka Rossa, a w najnowszym singlu wspiera go silna reprezentacja Bad Boya. I nie tylko na liście gości (French Montana i sam Diddy), ale i na... liście inspiracji. Track follow-upuje bowiem klasyczne "You’re Nobody (Til Somebody Kills You)” nagrane przez one and only Notoriousa B.I.G. Sprawdźcie jak motyw ten ugryzł Rozay.

Ja od siebie dodam tylko, że brzmi to bardzo korzennie i klimatycznie a sam Ross wspomina tu strzelaninę na Florydzie, w środku której znalazł się w 2013 roku.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11202","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Diddy feat. Rick Ross "Big Homie" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-27,diddy-feat-rick-ross-big-homie-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-27,diddy-feat-rick-ross-big-homie-nowy-singielFebruary 27, 2014, 6:03 pmMichał ZdrojewskiNiedawno dotarła do nas informacja, że Diddy szykuje nowy album o tajemniczej nazwie "MMM". Dowiedzieliśmy się również, że producentem wykonawczym projektu będzie niespodziewanie French Montana i że właściciel Bad Boy Records tworzy już klip do pierwszego singla pt. "Big Homie". Na planie klipu pojawili się tacy raperzy, jak A$AP Rocky, Meek Mill, Cam'ron, Juelz Santana, Vado, Wale, French Montana, Rick Ross oraz wielu innych. Teraz dostaliśmy w końcu audio wspomnianego "Big Homie", w którym Diddy'ego wspiera boss MMG. Utwór możecie przesłuchać w rozwinięciu. Diddy - Big HomieNiedawno dotarła do nas informacja, że Diddy szykuje nowy album o tajemniczej nazwie "MMM". Dowiedzieliśmy się również, że producentem wykonawczym projektu będzie niespodziewanie French Montana i że właściciel Bad Boy Records tworzy już klip do pierwszego singla pt. "Big Homie". Na planie klipu pojawili się tacy raperzy, jak A$AP Rocky, Meek Mill, Cam'ron, Juelz Santana, Vado, Wale, French Montana, Rick Ross oraz wielu innych. Teraz dostaliśmy w końcu audio wspomnianego "Big Homie", w którym Diddy'ego wspiera boss MMG. Utwór możecie przesłuchać w rozwinięciu.

 

Diddy - Big Homie

]]>
Rick Ross feat. French Montana, Diddy "Nobody" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-20,rick-ross-feat-french-montana-diddy-nobody-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-20,rick-ross-feat-french-montana-diddy-nobody-nowy-singielFebruary 20, 2014, 1:14 amAdmin stronyJuż 4 marca czeka nas premiera "Mastermind", czyli najnowszego krążka Ricka Rossa, a w najnowszym singlu wspiera go silna reprezentacja Bad Boya. I nie tylko na liście gości (French Montana i sam Diddy), ale i na... liście inspiracji. Track follow-upuje bowiem klasyczne "You’re Nobody (Til Somebody Kills You)” nagrane przez one and only Notoriousa B.I.G. Sprawdźcie jak motyw ten ugryzł Rozay.Już 4 marca czeka nas premiera "Mastermind", czyli najnowszego krążka Ricka Rossa, a w najnowszym singlu wspiera go silna reprezentacja Bad Boya. I nie tylko na liście gości (French Montana i sam Diddy), ale i na... liście inspiracji. Track follow-upuje bowiem klasyczne "You’re Nobody (Til Somebody Kills You)” nagrane przez one and only Notoriousa B.I.G. Sprawdźcie jak motyw ten ugryzł Rozay.

]]>
French Montana producentem wykonawczym płyty Diddy'ego?https://popkiller.kingapp.pl/2014-02-10,french-montana-producentem-wykonawczym-plyty-diddyegohttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-10,french-montana-producentem-wykonawczym-plyty-diddyegoFebruary 10, 2014, 3:51 pmAdmin stronyNie ukrywam, że zaskakujące to info, i patrząc na doświadczenie, dorobek i wcześniejsze działania. Diddy znany jest z tego, że rapowo można mu sporo zarzucić, ale w kwestii produkcyjnej, biznesowej i pochodnych ma nosa jak mało kto - co przywoływane jest zawsze choćby przy okazji wspomnień o Notoriousie B.I.G. Tymczasem przy okazji prac nad nowym, pierwszym od czterech lat albumem Seana Combsa otrzymujemy video ze studia, przy którym znaleźć można informację o tym, że "executive producerem" będzie French Montana!"Studiovibe executive producing my brother new album @iamdiddy #mmm get ready#getready" - napisał Montana na Instagramie.Nie zdziwię się, gdy okaże się, że to prowokacja, ale z drugiej strony - French również udowodnił w ostatnich latach, że ma nosa do tego, jak mocno zaznaczyć swoją obecność a promocyjna burza rozpętana wokół "Excuse My French" mogła robić wrażenie. Krótkie video ze studia znajdziecie tutaj, poniżej za to ostatni numer tej dwójki, z mixtape'u "Coke Boys 4".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"10583","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Nie ukrywam, że zaskakujące to info, i patrząc na doświadczenie, dorobek i wcześniejsze działania. Diddy znany jest z tego, że rapowo można mu sporo zarzucić, ale w kwestii produkcyjnej, biznesowej i pochodnych ma nosa jak mało kto - co przywoływane jest zawsze choćby przy okazji wspomnień o Notoriousie B.I.G. Tymczasem przy okazji prac nad nowym, pierwszym od czterech lat albumem Seana Combsa otrzymujemy video ze studia, przy którym znaleźć można informację o tym, że "executive producerem" będzie French Montana!

"Studiovibe executive producing my brother new album @iamdiddy #mmm get ready#getready" - napisał Montana na Instagramie.

Nie zdziwię się, gdy okaże się, że to prowokacja, ale z drugiej strony - French również udowodnił w ostatnich latach, że ma nosa do tego, jak mocno zaznaczyć swoją obecność a promocyjna burza rozpętana wokół "Excuse My French" mogła robić wrażenie. Krótkie video ze studia znajdziecie tutaj, poniżej za to ostatni numer tej dwójki, z mixtape'u "Coke Boys 4".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"10583","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>
Afera Kendrickowa - lawina kontrowersji po zwrotce z "Control"https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-14,afera-kendrickowa-lawina-kontrowersji-po-zwrotce-z-controlhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-14,afera-kendrickowa-lawina-kontrowersji-po-zwrotce-z-controlOctober 2, 2013, 1:46 pmMichał ZdrojewskiUtwór Big Seana pt. "Control" powoli staje się najgłośniejszym kawałkiem ostatnich miesięcy. Burza, którą swoimi kontrowersyjnymi tekstami wywował samozwańczy król NY i west coastu, czyli Kendrick Lamar wydaje się nie mieć końca. Publikowaliśmy wam już odpowiedź reprezentanta Slaughterhouse, Joella Ortiza pod tytułem "Outta Control", lecz okazuje się, że to dopiero początek. Wypowiedzieć się zdążyli już m.in. B.O.B. , Meek Mill oraz nie kto inny, jak były trener Chicago Bulls oraz Los Angeles, czyli Phil Jackson, który również został wspomniany przez Kendricka. Oprócz wspomnianego wcześniej Ortiza, który zaatakował K.Dota w utworze muzycznym, podjęli się tego m.in. B.o.B., Lupe Fiasco, Astro, Los, Fred The Godson, i Mickey Factz.Meek Mill w wywiadze dla CBS Philadelphia tłumaczy wersy Lamara jako prowokację typową dla charyzmatycznych raperów w tych czasach. Z drugiej strony jednak przyjmuję wyzwanie i zapowiada odpowiedź."Nie wydaję mi się, żeby Kendrick miał na celu kogokolwiek z nas obrazić. My wszyscy się tutaj znamy osobiście. Wiele imion nie zostało przez niego wymienionych, więc nie wydaję mi się by to wszystko miało nas obrazić. Lubię tego typu gry, żyję po to by rywalizować. Każdy kto mnie zna to wie, że nienawidzę przegrywać, tymbardziej w takich grach. Nie nagram żadnego dissu na niego, ale jeśli chce trochę porowalizować to czuję, że będziemy mieli dużo zabawy."Wszystkich może zdzwić fakt, że sprawą zainteresował się legendarny trener koszykarski Phil Jackson. Na wersy "If Phil Jackson comeback, still no coachin' me. I'm uncoachable, unsociable" odpowiedział poprzez twittera."Kendricku, jest ok być zarozumiałym i pewnym siebie. Każdy jednak potrzebuję kogoś na kim możemy polegać. Nazwijmy to mentorowaniem."B.O.B. swoje przemyślenia szybko przelał na papier i nagrał w postaci kawałka "How 2 Rap"[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5741","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]](Michał)Jak nietrudno zgadnąć odpowiedzi raperów zaczęły pojawiać się lawinowo. Jedni mają do tego więcej dystansu, inni mniej. Diddy na swoim oficjalnym profilu zaprojektował bardzo wymowne zdjęcie z jeszcze bardziej wymownym podpisem.Jeśli chodzi o Twittery do miana jednej z większych bek kandydować będzie z pewnością konflikt Stylesa P i Joe Buddena w którym najpoważniejszym atakiem było to, że P jest z ulic, a Joe z sieci. Królowie punchline'u. Cóż...W kwestii rapowych odpowiedzi całą zabawę rozpoczął Joell Ortiz o czym donosiliśmy wam dziś w nocy. Kolejnych odpowiedzi coraz więcej.Fred The Godson "Say My Name"Astro "KONY" (prod. Statik Selektah)Los "Control (Freestyle)"Mickey Factz "South Park"Lupe Fiasco "SLR 2"Na deser pod spodem prezentujemy wywiad z Big Seanem w sprawie całego zamieszania z jego singlem - "Control". Mówi w nim m.in. że jest prawdziwym O.G. dlatego, że nie zmienia zwrotki jak ktoś go pożre we własnym kawałku i że nie usunął numeru z tracklisty dla dobry hip-hopu.(Daniel)Utwór Big Seana pt. "Control" powoli staje się najgłośniejszym kawałkiem ostatnich miesięcy. Burza, którą swoimi kontrowersyjnymi tekstami wywował samozwańczy król NY i west coastu, czyli Kendrick Lamar wydaje się nie mieć końca. Publikowaliśmy wam już odpowiedź reprezentanta Slaughterhouse,  Joella Ortiza pod tytułem "Outta Control", lecz okazuje się, że to dopiero początek. Wypowiedzieć się zdążyli już m.in. B.O.B. , Meek Mill oraz nie kto inny, jak były trener Chicago Bulls oraz Los Angeles, czyli Phil Jackson, który również został wspomniany przez Kendricka. Oprócz wspomnianego wcześniej Ortiza, który zaatakował K.Dota w utworze muzycznym, podjęli się tego m.in. B.o.B., Lupe Fiasco, Astro, Los, Fred The Godson, i Mickey Factz.

Meek Mill w wywiadze dla CBS Philadelphia tłumaczy wersy Lamara jako prowokację typową dla charyzmatycznych raperów w tych czasach. Z drugiej strony jednak przyjmuję wyzwanie i zapowiada odpowiedź.

"Nie wydaję mi się, żeby Kendrick miał na celu kogokolwiek z nas obrazić. My wszyscy się tutaj znamy osobiście. Wiele imion nie zostało przez niego wymienionych, więc nie wydaję mi się by to wszystko miało nas obrazić. Lubię tego typu gry, żyję po to by rywalizować. Każdy kto mnie zna to wie, że nienawidzę przegrywać, tymbardziej w takich grach. Nie nagram żadnego dissu na niego, ale jeśli chce trochę porowalizować to czuję, że będziemy mieli dużo zabawy."


Wszystkich może zdzwić fakt, że sprawą zainteresował się legendarny trener koszykarski Phil Jackson. Na wersy "If Phil Jackson comeback, still no coachin' me. I'm uncoachable, unsociable" odpowiedział poprzez twittera.

"Kendricku, jest ok być zarozumiałym i pewnym siebie. Każdy jednak potrzebuję kogoś na kim możemy polegać. Nazwijmy to mentorowaniem."

B.O.B.  swoje przemyślenia szybko przelał na papier i nagrał w postaci kawałka "How 2 Rap"

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5741","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

(Michał)

Jak nietrudno zgadnąć odpowiedzi raperów zaczęły pojawiać się lawinowo. Jedni mają do tego więcej dystansu, inni mniej. Diddy na swoim oficjalnym profilu zaprojektował bardzo wymowne zdjęcie z jeszcze bardziej wymownym podpisem.

Jeśli chodzi o Twittery do miana jednej z większych bek kandydować będzie z pewnością konflikt Stylesa P i Joe Buddena w którym najpoważniejszym atakiem było to, że P jest z ulic, a Joe z sieci. Królowie punchline'u. Cóż...

W kwestii rapowych odpowiedzi całą zabawę rozpoczął Joell Ortiz o czym donosiliśmy wam dziś w nocy. Kolejnych odpowiedzi coraz więcej.

Fred The Godson "Say My Name"

Astro "KONY" (prod. Statik Selektah)

Los "Control (Freestyle)"

Mickey Factz "South Park"

Lupe Fiasco "SLR 2"

Na deser pod spodem prezentujemy wywiad z Big Seanem w sprawie całego zamieszania z jego singlem - "Control". Mówi w nim m.in. że jest prawdziwym O.G. dlatego, że nie zmienia zwrotki jak ktoś go pożre we własnym kawałku i że nie usunął numeru z tracklisty dla dobry hip-hopu.

(Daniel)

]]>
Machine Gun Kelly ft. Puff Daddy "Champions" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-20,machine-gun-kelly-ft-puff-daddy-champions-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-20,machine-gun-kelly-ft-puff-daddy-champions-teledyskFebruary 20, 2013, 9:16 amŁukasz RawskiReprezentant Bad Boy Records - Machine Gun Kelly po raz kolejny zapowiada nam kolejny projekt. Mixtape "Black Flag" nie ma jeszcze oficjalnej daty premiery ani singla. Pojawił się jednak teledysk promujący numer 'Champions". Jak mówi sam Kells, utwór nie znajdzie się na darmowym wydawnictwie, jest tylko formą rozgrzewki. Sprawdźcie w jakiej formie znajduje się reprezentant Cleveland po wydaniu ubiegłorocznego debiutu "Lace Up"! Co powiecie na wykorzystany sampel?Reprezentant Bad Boy Records - Machine Gun Kelly po raz kolejny zapowiada nam kolejny projekt. Mixtape "Black Flag" nie ma jeszcze oficjalnej daty premiery ani singla. Pojawił się jednak teledysk promujący numer 'Champions". Jak mówi sam Kells, utwór nie znajdzie się na darmowym wydawnictwie, jest tylko formą rozgrzewki. Sprawdźcie w jakiej formie znajduje się reprezentant Cleveland po wydaniu ubiegłorocznego debiutu "Lace Up"! Co powiecie na wykorzystany sampel?

]]>
French Montana ft. Diddy, Red Cafe, Machine Gun Kelly, Los "Ocho Cinco" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-17,french-montana-ft-diddy-red-cafe-machine-gun-kelly-los-ocho-cinco-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-17,french-montana-ft-diddy-red-cafe-machine-gun-kelly-los-ocho-cinco-teledyskFebruary 17, 2013, 6:53 pmŁukasz RawskiJednym z najlepszych darmowych wydawnictw ubiegłego roku był z pewnością mixtape "Mac & Cheese 3" autorstwa pochodzącego z Nowego Jorku Frencha Montany. Sztandarowym numerem owego tape'u jest kawałek "Ocho Cinco", będący swoistym posse cutem ekipy Bad Boy Records. Prócz gospodarza udzielili się w nim: Diddy, Machine Gun Kelly, Los, oraz Red Cafe. Jak dla mnie jeden z najbardziej elektryzujących numerów ad 2012.Jednym z najlepszych darmowych wydawnictw ubiegłego roku był z pewnością mixtape "Mac & Cheese 3" autorstwa pochodzącego z Nowego Jorku Frencha Montany. Sztandarowym numerem owego tape'u jest kawałek "Ocho Cinco", będący swoistym posse cutem ekipy Bad Boy Records. Prócz gospodarza udzielili się w nim: Diddy, Machine Gun Kelly, Los, oraz Red Cafe. Jak dla mnie jeden z najbardziej elektryzujących numerów ad 2012.

]]>
Trey Songz "Chapter V" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-18,trey-songz-chapter-v-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-18,trey-songz-chapter-v-recenzjaJanuary 18, 2013, 4:44 pmMarcin NataliTreya Songza pamiętam jeszcze jako skromnego, 20-letniego chłopaka w luźnych ciuchach, śpiewającego na ganku przed domem, że musi mu się udać... Numer „Gotta Make It” był właśnie moim pierwszym kontaktem z muzyką tego świetnie zapowiadającego się wokalisty rodem z małego miasteczka Petersburg w stanie Virginia. Klimatyczny sampel z utworu The Ebonys, wspaniały wokal gospodarza i gościnna zwrotka Speedy’ego Gonzalesa z Chicago – Twisty – no coś pięknego… Od tego czasu minęło 7 lat, Tremaine Neverson zdążył wydorośleć, nagrać dwie złote płyty, sprzedać ponad 2 miliony cd’s w USA i ugruntować swoją pozycję na scenie r&b. Bez wątpienia więc udało mu się wcielić w życie plan, który wyśpiewał w debiutanckim singlu, za co należą się już na wstępie duże gratulacje… Do rzeczy jednak. W zeszłym roku Trey wydał piąty w swoim dorobku album o tytule "Chapter V". Jak bardzo artysta zmienił się od debiutu i czy jest to materiał wart uwagi?Z pewnością Trey przeszedł ewolucję, ale też na szczęście nie zapomniał w pełni o korzeniach i brzmieniu, dzięki któremu udało mu się wybić z tłumu utalentowanych, głodnych sukcesu młodych wokalistów r&b. Dowodem na to jest fakt, iż wciąż za produkcję przeważającej części utworów odpowiada niejaki Troy Taylor, czyli gość, który odkrył Tremaine’a i konsekwentnie dostarczał mu podkłady na każdej z 5 dotychczasowych płyt. Ich współpraca jest więc czymś naturalnym i czuć tu chemię muzyczną, artysta odnajduje się świetnie na serwowanych przez swojego „mentora” bitach. A te stanowią stanowią przykład nowoczesnego, świeżego, mainstreamowego r&b, z niewielką domieszką klasycznych, ciepłych brzmień. Jeśli chodzi o wokal to zdecydowanie słyszymy tu Treya w formie, który umiejętnie operuje głosem na różnych pasmach, w większości serwując lekki, przyjemny dla ucha wokal w swoim stylu. Artysta nie ogranicza się też wyłącznie do śpiewu, pokazując m.in. w „Playin Hard”, że zarapowanie kilku zwrotek nie stanowi dla niego problemu.„Chapter V” to w większości spokojna, chilloutowa płyta, choć znalazły się tu też numery bardziej energiczne, klubowe, jak minimalistyczne „Check Me Out” z Diddym i Meek Millem, „2 Reasons” z T.I.’em czy oparte na 808’ach i tych popularnych ostatnio gęstych, cierpiących na ADHD hi-hatach i równie szybkich werblach "Hail Mary". Jak wypadają te eksperymenty? Osobiście nie jestem największym fanem takich brzmień, ale trzeba przyznać, że numery te zdecydowanie dodają różnorodności płycie i wielu osobom mogą przypaść do gustu. Oczywiście nie mogło zabraknąć klasycznych slow-jamów i pościelówek, a lirycznie album stanowi klasyczną opowieść o relacjach damsko-męskich i różnych jej aspektach. Jednym z poważniejszych, bardziej zaangażowanych tekstowo numerów jest „Pretty Girl’s Lie” mówiące o historii pięknej, lecz zagubionej dziewczyny. Duże słowa uznania należą się samemu Trey’owi, który nie poszedł na łatwiznę jak część wykonawców r&b, oddających warstwę tekstową w ręce „profesjonalistów” i zadbał o to, aby samemu napisać teksty. Choć może mała pomoc sprawiłaby, że lirycznie płyta prezentowałaby się lepiej i była bardziej wszechstronna? Piąty krążek w dorobku Treya Songza to w dużej mierze kontynuacja tego, do czego przyzwyczaił nas przez ostatnich kilka lat. Jeśli lubicie spokojne, nastrojowe, nowoczesne r&b, będzie to strzał w... dziewiątkę (kilka zakłóceń). Dobrze, profesjonalnie wyprodukowana płyta, świetny dla tego typu muzyki wokal gospodarza i kilka featuringów grubych ryb amerykańskiej rap sceny – m.in. T.I.’a, Lil’ Wayne’a, Young Jeezy’ego i Ryśka Rossa, powinny wystarczająco zaspokoić fanów tego typu muzyki. Osobiście chciałbym jednak usłyszeć tu więcej kawałków w stylu wspaniałego „Without a Woman”, stanowiących ukłon w stronę klasycznego, ciepłego soulu i momentalnie przywołujących na myśl debiut Songza. Moim zdaniem bowiem Trey brzmi na takich podkładach po prostu najlepiej i może w pełni pokazać swoje umiejętności wokalne i przypomnieć wszystkim, że wciąż pamięta, jak się robi dobry soul... W zamian chętnie oddałbym jak dla mnie średnie, stanowiące próbę zawojowania klubów „Check Me Out” czy kilka innych numerów, które wpadają jednym uchem a wypadają drugim... Wydaje mi się też, że gdyby „przyciąć” trochę tę płytę i z 71 minut, czyli aż 19 utworów zrobić powiedzmy 14, nie byłoby tragedii... No ale koniec narzekania, odhaczone. W skrócie – niezła robota Trey, choć czuję, że stać Cię na dużo więcej! Ode mnie mocna trójka z plusem, fani mogą sobie podciągnąć ocenę do czwórki z minusem.Treya Songza pamiętam jeszcze jako skromnego, 20-letniego chłopaka w luźnych ciuchach, śpiewającego na ganku przed domem, że musi mu się udać... Numer „Gotta Make It” był właśnie moim pierwszym kontaktem z muzyką tego świetnie zapowiadającego się wokalisty rodem z małego miasteczka Petersburg w stanie Virginia. Klimatyczny sampel z utworu The Ebonys, wspaniały wokal gospodarza i gościnna zwrotka Speedy’ego Gonzalesa z Chicago – Twisty – no coś pięknego…

Od tego czasu minęło 7 lat, Tremaine Neverson zdążył wydorośleć, nagrać dwie złote płyty, sprzedać ponad 2 miliony cd’s w USA i ugruntować swoją pozycję na scenie r&b. Bez wątpienia więc udało mu się wcielić w życie plan, który wyśpiewał w debiutanckim singlu, za co należą się już na wstępie duże gratulacje… Do rzeczy jednak. W zeszłym roku Trey wydał piąty w swoim dorobku album o tytule "Chapter V". Jak bardzo artysta zmienił się od debiutu i czy jest to materiał wart uwagi?

Z pewnością Trey przeszedł ewolucję, ale też na szczęście nie zapomniał w pełni o korzeniach i brzmieniu, dzięki któremu udało mu się wybić z tłumu utalentowanych, głodnych sukcesu młodych wokalistów r&b. Dowodem na to jest fakt, iż wciąż za produkcję przeważającej części utworów odpowiada niejaki Troy Taylor, czyli gość, który odkrył Tremaine’a i konsekwentnie dostarczał mu podkłady na każdej z 5 dotychczasowych płyt. Ich współpraca jest więc czymś naturalnym i czuć tu chemię muzyczną, artysta odnajduje się świetnie na serwowanych przez swojego „mentora” bitach. A te stanowią stanowią przykład nowoczesnego, świeżego, mainstreamowego r&b, z niewielką domieszką klasycznych, ciepłych brzmień. Jeśli chodzi o wokal to zdecydowanie słyszymy tu Treya w formie, który umiejętnie operuje głosem na różnych pasmach, w większości serwując lekki, przyjemny dla ucha wokal w swoim stylu. Artysta nie ogranicza się też wyłącznie do śpiewu, pokazując m.in. w „Playin Hard”, że zarapowanie kilku zwrotek nie stanowi dla niego problemu.

„Chapter V” to w większości spokojna, chilloutowa płyta, choć znalazły się tu też numery bardziej energiczne, klubowe, jak minimalistyczne „Check Me Out” z Diddym i Meek Millem, „2 Reasons” z T.I.’em czy oparte na 808’ach i tych popularnych ostatnio gęstych, cierpiących na ADHD hi-hatach i równie szybkich werblach "Hail Mary". Jak wypadają te eksperymenty? Osobiście nie jestem największym fanem takich brzmień, ale trzeba przyznać, że numery te zdecydowanie dodają różnorodności płycie i wielu osobom mogą przypaść do gustu. Oczywiście nie mogło zabraknąć klasycznych slow-jamów i pościelówek, a lirycznie album stanowi klasyczną opowieść o relacjach damsko-męskich i różnych jej aspektach. Jednym z poważniejszych, bardziej zaangażowanych tekstowo numerów jest „Pretty Girl’s Lie” mówiące o historii pięknej, lecz zagubionej dziewczyny. Duże słowa uznania należą się samemu Trey’owi, który nie poszedł na łatwiznę jak część wykonawców r&b, oddających warstwę tekstową w ręce „profesjonalistów” i zadbał o to, aby samemu napisać teksty. Choć może mała pomoc sprawiłaby, że lirycznie płyta prezentowałaby się lepiej i była bardziej wszechstronna?

Piąty krążek w dorobku Treya Songza to w dużej mierze kontynuacja tego, do czego przyzwyczaił nas przez ostatnich kilka lat. Jeśli lubicie spokojne, nastrojowe, nowoczesne r&b, będzie to strzał w... dziewiątkę (kilka zakłóceń). Dobrze, profesjonalnie wyprodukowana płyta, świetny dla tego typu muzyki wokal gospodarza i kilka featuringów grubych ryb amerykańskiej rap sceny – m.in. T.I.’a, Lil’ Wayne’a, Young Jeezy’ego i Ryśka Rossa, powinny wystarczająco zaspokoić fanów tego typu muzyki. Osobiście chciałbym jednak usłyszeć tu więcej kawałków w stylu wspaniałego „Without a Woman”, stanowiących ukłon w stronę klasycznego, ciepłego soulu i momentalnie przywołujących na myśl debiut Songza. Moim zdaniem bowiem Trey brzmi na takich podkładach po prostu najlepiej i może w pełni pokazać swoje umiejętności wokalne i przypomnieć wszystkim, że wciąż pamięta, jak się robi dobry soul... W zamian chętnie oddałbym jak dla mnie średnie, stanowiące próbę zawojowania klubów „Check Me Out” czy kilka innych numerów, które wpadają jednym uchem a wypadają drugim... Wydaje mi się też, że gdyby „przyciąć” trochę tę płytę i z 71 minut, czyli aż 19 utworów zrobić powiedzmy 14, nie byłoby tragedii... No ale koniec narzekania, odhaczone. W skrócie – niezła robota Trey, choć czuję, że stać Cię na dużo więcej! Ode mnie mocna trójka z plusem, fani mogą sobie podciągnąć ocenę do czwórki z minusem.

]]>
Harry Fraud "La musica de Harry Fraud" (Świeża Krew #29)https://popkiller.kingapp.pl/2012-11-24,harry-fraud-la-musica-de-harry-fraud-swieza-krew-29https://popkiller.kingapp.pl/2012-11-24,harry-fraud-la-musica-de-harry-fraud-swieza-krew-29November 22, 2012, 5:36 pmDaniel WardzińskiPrzeglądając wcześniejsze odcinki Świeżej Krwi zwróciłem uwagę, że zdecydowana ich większość poświęcona jest MC's, a w ostatnim czasie zaobserwować można także natarcie nowej fali beatmakerów, którzy w mgnieniu oka robią zawrotne kariery. "Cruel Summer" poazuje, że taki Hit-Boy dla mnie w tej chwili jest na dobrą sprawę ważniejszą postacią dla G.O.O.D. Music niż Kanye West. Niesamowicie w mgnieniu oka wybił się też jeden koleżka, którego musieliście gdzieś się natknąć, bo ma się wrażenie, że Harry Fraud jest wszędzie. Z jednej strony to na jego bicie Rick Ross i Diddy urządzili sobie nowobogacką fiestę w remixie "Shot Caller" French Montany, z drugiej, to na jego bicie po 10 latach wspólnie rapowali Cannibal Ox.Pochodzący z Brooklynu Harry Fraud wychował się w muzycznej rodzinie, gdzie ojciec był gitarzystą, a matka wokalistką. Mówi, że nauczył się grać na gitarze i klawiszach na długo zanim nauczył się rozumieć to co gra czy zapisywać to nutowo. Nowojorczyk przywiązuje wagę do muzycznego kształcenia, ale także do kształtowania wyrazistego stylu, który stał się nie tylko świeży i wyjątkowy, ale także bardzo rozchwytywany.Ilość projektów w których w ostatnim czasie macza palce Harry Fraud jest naprawdę ogromna. Zdaniem samego zainteresowanego największym przełomem w jego karierze był numer "New York Minute" French Montany, gdzie gościnnie pojawił się Jadakiss. I choć ten słodziutki wiewiórkowy sampelek nie jest może jego największym artystycznym sukcesem sprawił, że kariera nabrała tempa. Frontman Loxów wrócił zresztą na bity Frauda chociażby przy okazji singla Kida Daytony, który z Fraudem pracuje nagminnie. W 2011 roku we wspomnianym na początku remixie zainteresowali się Ross i Diddy, ale też Juicy J i Wiz Khalifa, którzy zrobili z nim drugą część "Stoner's Night". Jeśli jednak mówimy o Khalifie, jego największym sztosem przygotowanym na bicie Frauda jest z pewnością zamykający "Taylor Alderdice" - "Blindfolds".W tym roku ukazała się wspólna epka naszego bohatera i Curren$y'ego zatytułowana "Cigarette Boats" oraz "Rugby Thompson" ze Smoke DZA. Duże rzeczy koleżka kombinuje również w swoim rodzinnym mieście. Już w listopadzie Sean Price sam przeprowadził wywiad z Harrym Fraudem (m.in. pytając go pojawiający się często na początku jego bitów tag "La musica de Harry Fraud"), z którego wynikało, że obydwaj będą po premierze "Mica Tysona" pracowali razem. Zresztą pod spodem znajdziecie numer w którym Sean Price na bicie Frauda daje taaaaką zwrotkę. Jedno z jego najlepszych wejść w tej dekadzie. Jako dość nowoczesny producent Fraud poproszony został o stworzenie tła dźwiękowego towarzyszącego wręczaniu nagród Emmy. W trakcie ceremoni Simon Cowell, jeden z najbardziej zjadliwych jurorów amerykańskich talent show w trakcie ceremoni poprosił o "tło" po czym powiedział "this is a hit record".Co ciekawe w wywiadzie dla KarmaLoop Harry zapytany o to czy nie zdecydował by się na produkowanie zupełnie poza hip-hopem powiedział, że robił to wielokrotnie pod innymi ksywkami. Oczywiście nie zdradził jakimi. W tym samym wywiadzie dziennikarz zapytał go czy nie uważa, że producenci, którzy często sprawiają, że kawałek jest hitem tak naprawdę nie otrzymuje należytej uwagi zepchnięci na drugi plan przez raperów. Fraud odpowiedział, że jeśli ktoś jest uważnym słuchaczem i obserwuje muzykę na poważnie zawsze myśli o tym kto jest odpowiedzialny za muzykę i dodał "average listeners probably doesn't care". Nie warto być średnim słuchaczem, kiedy ma się do czynienia z takimi numerami jak te poniżej. Przeglądając wcześniejsze odcinki Świeżej Krwi zwróciłem uwagę, że zdecydowana ich większość poświęcona jest MC's, a w ostatnim czasie zaobserwować można także natarcie nowej fali beatmakerów, którzy w mgnieniu oka robią zawrotne kariery. "Cruel Summer" poazuje, że taki Hit-Boy dla mnie w tej chwili jest na dobrą sprawę ważniejszą postacią dla G.O.O.D. Music niż Kanye West. Niesamowicie w mgnieniu oka wybił się też jeden koleżka, którego musieliście gdzieś się natknąć, bo ma się wrażenie, że Harry Fraud jest wszędzie. Z jednej strony to na jego bicie Rick Ross i Diddy urządzili sobie nowobogacką fiestę w remixie "Shot Caller" French Montany, z drugiej, to na jego bicie po 10 latach wspólnie rapowali Cannibal Ox.

Pochodzący z Brooklynu Harry Fraud wychował się w muzycznej rodzinie, gdzie ojciec był gitarzystą, a matka wokalistką. Mówi, że nauczył się grać na gitarze i klawiszach na długo zanim nauczył się rozumieć to co gra czy zapisywać to nutowo. Nowojorczyk przywiązuje wagę do muzycznego kształcenia, ale także do kształtowania wyrazistego stylu, który stał się nie tylko świeży i wyjątkowy, ale także bardzo rozchwytywany.

Ilość projektów w których w ostatnim czasie macza palce Harry Fraud jest naprawdę ogromna. Zdaniem samego zainteresowanego największym przełomem w jego karierze był numer "New York Minute" French Montany, gdzie gościnnie pojawił się Jadakiss. I choć ten słodziutki wiewiórkowy sampelek nie jest może jego największym artystycznym sukcesem sprawił, że kariera nabrała tempa. Frontman Loxów wrócił zresztą na bity Frauda chociażby przy okazji singla Kida Daytony, który z Fraudem pracuje nagminnie. W 2011 roku we wspomnianym na początku remixie zainteresowali się Ross i Diddy, ale też Juicy J i Wiz Khalifa, którzy zrobili z nim drugą część "Stoner's Night". Jeśli jednak mówimy o Khalifie, jego największym sztosem przygotowanym na bicie Frauda jest z pewnością zamykający "Taylor Alderdice" - "Blindfolds".

W tym roku ukazała się wspólna epka naszego bohatera i Curren$y'ego zatytułowana "Cigarette Boats" oraz "Rugby Thompson" ze Smoke DZA. Duże rzeczy koleżka kombinuje również w swoim rodzinnym mieście. Już w listopadzie Sean Price sam przeprowadził wywiad z Harrym Fraudem (m.in. pytając go pojawiający się często na początku jego bitów tag "La musica de Harry Fraud"), z którego wynikało, że obydwaj będą po premierze "Mica Tysona" pracowali razem. Zresztą pod spodem znajdziecie numer w którym Sean Price na bicie Frauda daje taaaaką zwrotkę. Jedno z jego najlepszych wejść w tej dekadzie. Jako dość nowoczesny producent Fraud poproszony został o stworzenie tła dźwiękowego towarzyszącego wręczaniu nagród Emmy. W trakcie ceremoni Simon Cowell, jeden z najbardziej zjadliwych jurorów amerykańskich talent show w trakcie ceremoni poprosił o "tło" po czym powiedział "this is a hit record".

Co ciekawe w wywiadzie dla KarmaLoop Harry zapytany o to czy nie zdecydował by się na produkowanie zupełnie poza hip-hopem powiedział, że robił to wielokrotnie pod innymi ksywkami. Oczywiście nie zdradził jakimi. W tym samym wywiadzie dziennikarz zapytał go czy nie uważa, że producenci, którzy często sprawiają, że kawałek jest hitem tak naprawdę nie otrzymuje należytej uwagi zepchnięci na drugi plan przez raperów. Fraud odpowiedział, że jeśli ktoś jest uważnym słuchaczem i obserwuje muzykę na poważnie zawsze myśli o tym kto jest odpowiedzialny za muzykę i dodał "average listeners probably doesn't care". Nie warto być średnim słuchaczem, kiedy ma się do czynienia z takimi numerami jak te poniżej.

]]>
Ne-Yo feat. Fabolous, Diddy "Should Be You" - singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-29,ne-yo-feat-fabolous-diddy-should-be-you-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-29,ne-yo-feat-fabolous-diddy-should-be-you-singielOctober 29, 2012, 7:15 pmAdmin stronySpecjalnym fanem twórczości Ne-Yo nie jestem, choć jeśli chodzi o dzisiejsze R&B z pewnością jest jedną z barwniejszych postaci. Ale jego nowy singiel "Should Be You" wrzucić musiałem. Dlaczego? Z uwagi na Fabolousa, który swoją zwrotką trochę pozamykał grę."And my watch be filled with mad diamonds, I got good watches, just bad timing". Treściwie, skillowo, celnie, zgrabnie. Kot. Numer promuje album "R.E.D.", który pojawi się 6 listopada.var zippywww="24";var zippyfile="56034284";var zippytext="#000000";var zippyback="#e8e8e8";var zippyplay="#ff6600";var zippywidth=430;var zippyauto=false;var zippyvol=80;var zippywave = "#000000";var zippyborder = "#cccccc";Specjalnym fanem twórczości Ne-Yo nie jestem, choć jeśli chodzi o dzisiejsze R&B z pewnością jest jedną z barwniejszych postaci. Ale jego nowy singiel "Should Be You" wrzucić musiałem. Dlaczego? Z uwagi na Fabolousa, który swoją zwrotką trochę pozamykał grę.

"And my watch be filled with mad diamonds, I got good watches, just bad timing". Treściwie, skillowo, celnie, zgrabnie. Kot. Numer promuje album "R.E.D.", który pojawi się 6 listopada.

]]>
Mixtape Tygodnia: K-Def "Most Underrated"https://popkiller.kingapp.pl/2011-08-22,mixtape-tygodnia-k-def-most-underratedhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-08-22,mixtape-tygodnia-k-def-most-underratedAugust 22, 2011, 11:00 amDaniel WardzińskiO K-Defie pisaliśmy już jakiś czas temu przy okazji premiery jego winylowej siódemki "For Def's Sake". O jego muzyce sporo mówi tytuł najnowszego mixtape'u, który od dziś jest naszym Mixtapem Tygodnia - "Most Underrated". Koleżka, który jest w pewnym stopniu odpowiedzialny za sukces Marley Marla (sporo bitów wyprodukowali wspólnie), a na koncie ma współpracę z takimi postaciami jak Ghostface, Keith Murray, Lord Of The Underghround czy Diddy. Dla tych, którzy nie kojarzą tego producenta do którego naprawdę pasuje określenie "najbardziej niedoceniony", ten mixtape będzie świetną powtórką z historii.Znajdziecie na nim bowiem wybór starszych produkcji K-Defa, a rapują tutaj na nich tak znakomite postaci jak UGK, ODB, Ghostface, Lord Tariq, Tragedy Khadafi, The Artifacts, Mic Geronimo, Biggie, Kool G Rap czy Big Daddy Kane... Myślę, że wielu producentów znacznie bardziej rozpoznawalnych niż K-Def może najwyżej śnić o współpracy z taką plejadą mikrofonowych potentatów i to często w latach ich świetności. Sprawdźcie to uważnie!Pobierz Most UnderratedO K-Defie pisaliśmy już jakiś czas temu przy okazji premiery jego winylowej siódemki "For Def's Sake". O jego muzyce sporo mówi tytuł najnowszego mixtape'u, który od dziś jest naszym Mixtapem Tygodnia - "Most Underrated". Koleżka, który jest w pewnym stopniu odpowiedzialny za sukces Marley Marla (sporo bitów wyprodukowali wspólnie), a na koncie ma współpracę z takimi postaciami jak Ghostface, Keith Murray, Lord Of The Underghround czy Diddy. Dla tych, którzy nie kojarzą tego producenta do którego naprawdę pasuje określenie "najbardziej niedoceniony", ten mixtape będzie świetną powtórką z historii.


Znajdziecie na nim bowiem wybór starszych produkcji K-Defa, a rapują tutaj na nich tak znakomite postaci jak UGK, ODB, Ghostface, Lord Tariq, Tragedy Khadafi, The Artifacts, Mic Geronimo, Biggie, Kool G Rap czy Big Daddy Kane... Myślę, że wielu producentów znacznie bardziej rozpoznawalnych niż K-Def może najwyżej śnić o współpracy z taką plejadą mikrofonowych potentatów i to często w latach ich świetności. Sprawdźcie to uważnie!

Pobierz Most Underrated



]]>