popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Take Carehttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/19752/Take-CareNovember 15, 2024, 1:48 ampl_PL © 2024 Admin stronyDrake "Take Care" - recenzja nr 2https://popkiller.kingapp.pl/2011-11-22,drake-take-care-recenzja-nr-2https://popkiller.kingapp.pl/2011-11-22,drake-take-care-recenzja-nr-2January 4, 2014, 2:21 pmDawid BartkowskiNie jestem przesadnym fanem mainstreamowego rapu. Jednym z głównych powodów jest brak jakichś "nowości", chociaż raz na jakiś czas trafi się ktoś, kto wnosi coś nowego i świeżego. Coś, czego nie było wcześniej, a jeśli już było to w mikroskopijnej ilości dostępnej dla nielicznych. Tak właśnie jest z Kanadyjczykiem o ksywce Drake. Dla jednych raper, dla innych aktor, a dla mnie po prostu bardzo charakterystyczna postać obecnego głównego nurtu.Bardzo dobrze prowadzona kampania promocyjna płyty (poszukajcie w internecie billboardów promujących "Take Care" w Toronto), intrygujący goście, interesująca tracklista i okładka, o której nie wiadomo co w pierwszej chwili myśleć... Już to powoduje, że albumem powinno się, a nawet trzeba, zainteresować. Kompakt wypełniony jest prawie po brzegi unikalną muzyką, która w jakiś tam magiczny sposób każe nacisnąć później przycisk "repeat". Oto "Take Care".Nie wiem jak tam u Drake'a z aktorstwem, ponieważ mnie to w ogóle nie interesuje, ale wiem jak u niego jest z rapem. Całkiem przyzwoicie. Nie jest to typowy kolejny solidny wyrobnik, które trafił pod skrzydła dużej i popularnej wytwórni. Facet na pewno ma swój charakterystyczny styl, który ma trafić do jak największej ilości osób. I to mu się udaje. Przyzwoite flow, chociaż nieco denerwujący na dłuższą metę głos. Teksty nie są zbyt odkrywcze, progresu od "Thank Me Later" jakoś nie zauważyłem. Ich poziom, wraz z tematyką, jest cały czas taki sam. Kobiety, imprezy, reminiscencje, czyli stały krąg tematów. Kombinowanie ze śpiewem wychodzi też w miarę dobrze.Z gościnnymi występami bywa różnie. Doskonale spisała się Rihanna, które znakomicie wręcz ubarwiła mój ulubiony, tytułowy numer na płycie. Jedna z najjaśniej świecących ostatnio postaci - Kendrick Lamar - również bez najmniejszych zarzutów. Podobnie ma się rzecz z "The Real Her", gdzie pojawiają się Lil Wayne i Andre 3000. Nicki Minaj i Rick Ross, cóż, ich trzeba lubić, więc u mnie automatycznie odpadają.To, co osobiście uważam za największy plus zarówno "Take Care", "Thank Me Later" i wcześniejszych mixtapów Drake'a, to osoba Noaha "40" Shebiba. Dla mnie jest to główny powód, dla którego warto sięgnąć po każdą z tych produkcji rapera. Znakomity producent tworzący magiczne podkłady, na których mało kto jak Drake, potrafi się odnaleźć. Ciekawa, aczkolwiek trochę trudna, mieszanka kilku gatunków muzycznych, z downtempo na czele. Chemia pomiędzy tymi dwoma postaciami jest taka sama jak u Jaya i Kanye Westa. Wielka klasa.Pozostali producenci spisują się raz lepiej, raz gorzej. Zestaw mógłby wyglądać jeszcze bardziej okazale, gdyby na trackliście znaleźli się, jak zapowiadano wcześniej, Q-Tip, Neptunes, Premier czy nawet najnudniejszy na świecie 9th Wonder. Producent The xx - Jamie xx - dał tytułową petardę, natomiast na drugim biegunie znajduje się Just Blaze z "Lord Knows". T-Minus dla mnie jest nieporozumieniem, Boi-1da dużo słabiej niż standardowo. Całość produkcji nie wygląda kolorowo, ale spójność całego materiału każe przymknąć oko na niektóre niedoróbki.Z całą pewnością drugi studyjny album Drake'a namiesza na listach najchętniej kupowanych płyt, single mają i będą miały dużą rotację itd. Można było się tego spodziewać. Kto ma kupić, ten kupi. Kto sprawdzi, ten sprawdzi. I na odwrót. Przeciwnicy będą psioczyć nawet nie siegając "Take Care", a są momenty które, naprawdę przykuwają uwagę. Dla mnie całość wypada dość przeciętnie - nie hejtuję, nie propsuję, jednak z całą pewnością mogę polecić. A nuż się ktoś przekona? Nie taka łatwa, nie taka lekka, ale w miarę przyjemna płyta na 3 z plusem. Fani niech podwyższą sobie ocenę o 1. Wtedy wszyscy będą zadowoleni.raz na jakiś czas trafi się ktoś, kto wnosi coś nowego i świeżego. Coś, czego nie było wcześniej, a jeśli już było to w mikroskopijnej ilości dostępnej dla nielicznych.

Tak właśnie jest z Kanadyjczykiem o ksywce Drake. Dla jednych raper, dla innych aktor, a dla mnie po prostu bardzo charakterystyczna postać obecnego głównego nurtu.

Bardzo dobrze prowadzona kampania promocyjna płyty (poszukajcie w internecie billboardów promujących "Take Care" w Toronto), intrygujący goście, interesująca tracklista i okładka, o której nie wiadomo co w pierwszej chwili myśleć... Już to powoduje, że albumem powinno się, a nawet trzeba, zainteresować. Kompakt wypełniony jest prawie po brzegi unikalną muzyką, która w jakiś tam magiczny sposób każe nacisnąć później przycisk "repeat". Oto "Take Care".

Nie wiem jak tam u Drake'a z aktorstwem, ponieważ mnie to w ogóle nie interesuje, ale wiem jak u niego jest z rapem. Całkiem przyzwoicie. Nie jest to typowy kolejny solidny wyrobnik, które trafił pod skrzydła dużej i popularnej wytwórni. Facet na pewno ma swój charakterystyczny styl, który ma trafić do jak największej ilości osób. I to mu się udaje. Przyzwoite flow, chociaż nieco denerwujący na dłuższą metę głos. Teksty nie są zbyt odkrywcze, progresu od "Thank Me Later" jakoś nie zauważyłem. Ich poziom, wraz z tematyką, jest cały czas taki sam. Kobiety, imprezy, reminiscencje, czyli stały krąg tematów. Kombinowanie ze śpiewem wychodzi też w miarę dobrze.

Z gościnnymi występami bywa różnie. Doskonale spisała się Rihanna, które znakomicie wręcz ubarwiła mój ulubiony, tytułowy numer na płycie. Jedna z najjaśniej świecących ostatnio postaci - Kendrick Lamar - również bez najmniejszych zarzutów. Podobnie ma się rzecz z "The Real Her", gdzie pojawiają się Lil Wayne i Andre 3000. Nicki Minaj i Rick Ross, cóż, ich trzeba lubić, więc u mnie automatycznie odpadają.

To, co osobiście uważam za największy plus zarówno "Take Care", "Thank Me Later" i wcześniejszych mixtapów Drake'a, to osoba Noaha "40" Shebiba. Dla mnie jest to główny powód, dla którego warto sięgnąć po każdą z tych produkcji rapera. Znakomity producent tworzący magiczne podkłady, na których mało kto jak Drake, potrafi się odnaleźć. Ciekawa, aczkolwiek trochę trudna, mieszanka kilku gatunków muzycznych, z downtempo na czele. Chemia pomiędzy tymi dwoma postaciami jest taka sama jak u Jaya i Kanye Westa. Wielka klasa.

Pozostali producenci spisują się raz lepiej, raz gorzej. Zestaw mógłby wyglądać jeszcze bardziej okazale, gdyby na trackliście znaleźli się, jak zapowiadano wcześniej, Q-Tip, Neptunes, Premier czy nawet najnudniejszy na świecie 9th Wonder. Producent The xx - Jamie xx - dał tytułową petardę, natomiast na drugim biegunie znajduje się Just Blaze z "Lord Knows". T-Minus dla mnie jest nieporozumieniem, Boi-1da dużo słabiej niż standardowo. Całość produkcji nie wygląda kolorowo, ale spójność całego materiału każe przymknąć oko na niektóre niedoróbki.

Z całą pewnością drugi studyjny album Drake'a namiesza na listach najchętniej kupowanych płyt, single mają i będą miały dużą rotację itd. Można było się tego spodziewać. Kto ma kupić, ten kupi. Kto sprawdzi, ten sprawdzi. I na odwrót. Przeciwnicy będą psioczyć nawet nie siegając "Take Care", a są momenty które, naprawdę przykuwają uwagę. Dla mnie całość wypada dość przeciętnie - nie hejtuję, nie propsuję, jednak z całą pewnością mogę polecić. A nuż się ktoś przekona? Nie taka łatwa, nie taka lekka, ale w miarę przyjemna płyta na 3 z plusem. Fani niech podwyższą sobie ocenę o 1. Wtedy wszyscy będą zadowoleni.

]]>
Drake "Headlines" - singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-07-31,drake-headlines-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-07-31,drake-headlines-singielJuly 31, 2011, 4:00 pmAdmin stronyDebiutancki album Drake'a, mocno hype'owany przed premierą, spotkał się finalnie z mieszanymi opiniami... pokrywając się mimo tego platyną. Drugi krążek zatytułowany "Take Care" ma pojawić się w sklepach 24 października a już teraz dostajemy najnowszy (pierwszy oficjalny) singiel.Na "Take Care" mają pojawić się Lil Wayne, Nicki Minaj, 8Ball & MJG, Pharrell, T-Pain, Rick Ross czy Kanye West. Bardziej zaskakująco wygląda lista zapowiadanych producentów - Drake zdradził bowiem, że można spodziewać się takich ksywek jak 9th Wonder, DJ Premier, Neptunes czy Q-Tip! Poniżej singlowe "Headlines" za produkcję, którego odpowiada Boi-1da.Debiutancki album Drake'a, mocno hype'owany przed premierą, spotkał się finalnie z mieszanymi opiniami... pokrywając się mimo tego platyną.

Drugi krążek zatytułowany "Take Care" ma pojawić się w sklepach 24 października a już teraz dostajemy najnowszy (pierwszy oficjalny) singiel.

Na "Take Care" mają pojawić się Lil Wayne, Nicki Minaj, 8Ball & MJG, Pharrell, T-Pain, Rick Ross czy Kanye West. Bardziej zaskakująco wygląda lista zapowiadanych producentów - Drake zdradził bowiem, że można spodziewać się takich ksywek jak 9th Wonder, DJ Premier, Neptunes czy Q-Tip! Poniżej singlowe "Headlines" za produkcję, którego odpowiada Boi-1da.


]]>