popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Undunhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/19725/UndunNovember 14, 2024, 10:22 pmpl_PL © 2024 Admin stronyThe Roots "undun" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-12-28,the-roots-undun-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-12-28,the-roots-undun-recenzjaJanuary 2, 2014, 11:36 amDaniel WardzińskiJest wiele zespołów, które po nagraniu trzech wspólnych albumów wyczerpują swoją formułę. Niewiele jest kapel i solistów na Świecie, którzy mogą poszczycić się tak równo utrzymaną na najwyższym poziomie dyskografią jak The Roots. Filladelfijska maszyna do produkowania klasyków. Od "Do You Want More?!!!??!" aż do dziś ich krążki to kopalnia genialnych rozwiązań, które składają się na wspaniałe, wciągające, głębokie, tworzące spójną całość albumy.Na nowym "undun" zespół funkcjonuje w składzie rap - Black Thought i krąg raperów kojarzonych już z płyt Rootsów jak Dice Raw, P.O.R.N., Truck North, ale też Phonte czy Big K.R.I.T., produkcja i drumy: Questlove, klawisze: Kamal Gray i James Poyser, perkusja: F. Knuckles, gitara: Captain Kirk, saksofon: Damon Bryson, bas: Mark Kelly. Warto tych panów zapamiętać, bo na jedenastym albumie filadelfijskiej legendy słuchaczom zaserwowali po prostu soczysty knockout.Dokładnie tak - ta płyta knockout'uje i to wcale nie poprzez bangery... Poziom muzyki na tym albumie to absolutnie najwyższa półka. Robota koncepcyjna zarówno twórcy tych konstrukcji muzycznych (Questa) jak i autora niesamowitej warstwy tekstowej (BT i koleżków) to coś przed czym można chyba tylko bić pokłony. Rootsi znaleźli swoją drogę, podążają nią ciągle dalej i na każdej kolejnej płycie uczą się czegoś nowego. Przeważnie uczą się do perfekcji, by mogło to brzmieć tak jak "undun". Pianino w "One Time" czy ""The Other Side", gitarka w "Kool On", perkusja w "Stomp"... Ta płyta jest tak świetna, że każdy element nad którym zaczniesz się zastanawiać będzie Cię utwierdzał w tym, że Filadelfijczycy nie mają sobie równych.Historia Redforda Stevensa, bo tak nazywa się główny bohater akcji na tym koncep-albumie, opowiedziana jest tutaj wieloma głosami, co sprawia, że jest jeszcze barwniejsza. "One Time", gdzie Black Thoughta wspomagają Dice Raw i Phonte, pokazuje jak zaskakiwać, bo w pierwszej chwili byłem pewien, że członek Little Brothera zajmie się refrenem, a wyszło odwrotnie, bo zrobił to Dice Raw... Jego refreny na tym albumie to zresztą coś zdecydowanie szczególnego. A Phonte? Dawno (o ile w ogóle) nie słyszałem tak dobrej zwrotki tego gościa. To co jest najfajniejsze w udziale gości w tym albumie (czy jest to Bilal, czy Greg Porn znany kiedyś jako P.O.R.N.) to przekonanie, że każdy z nich jest elementem całego projektu. Oni nie dorzucają tu zwrotek napisanych na kolanie na jakiś uniwersalny temat. To są puzzle, które trzeba ułożyć starannie tak, żeby ostateczny obraz miał ręce i nogi. Hipnotyczne "Sleep", która po zakończeniu "Dun" wprowadza nas w kolejny szok, tak naprawdę jest rozgrzewką do tego co ma się stać. A co się dzieje? Chociażby "Make My" z rewelacyjnym udziałem Big K.R.I.T.'a i brzmieniem, które przerasta swoim pięknem nawet najbardziej śmiałe wyobrażenia optymistów. "Kool On", które dba o różnorodność klimatyczną całości. "Lighthouse" z mocą, która byłaby w stanie latać w każdym radio jednocześnie pozostając czymś atrakcyjnym dla koneserów. Ta płyta jest arcydziełem, gdzie wyrwanie jednego numeru, to wyrwanie się z kontekstu. Kto wie czy to nie jedna z najważniejszych płyt The Roots? Po "How I Got Over" myślałem, że już lepiej się nie da i chyba faktycznie się nie dało, ale poziom został utrzymany z czego jasno wynika - "undun" to płyta zasługująca na najwyższą ocenę w każdej skali. W naszej to szóstka. Obejrzyjcie uważnie klipy pod spodem, a potem odpalcie cały album - od pierwszej do ostatniej sekundy... Mistrzostwo. Jest wiele zespołów, które po nagraniu trzech wspólnych albumów wyczerpują swoją formułę. Niewiele jest kapel i solistów na Świecie, którzy mogą poszczycić się tak równo utrzymaną na najwyższym poziomie dyskografią jak The Roots. Filladelfijska maszyna do produkowania klasyków. Od "Do You Want More?!!!??!" aż do dziś ich krążki to kopalnia genialnych rozwiązań, które składają się na wspaniałe, wciągające, głębokie, tworzące spójną całość albumy.

Na nowym "undun" zespół funkcjonuje w składzie rap - Black Thought i krąg raperów kojarzonych już z płyt Rootsów jak Dice Raw, P.O.R.N., Truck North, ale też Phonte czy Big K.R.I.T., produkcja i drumy: Questlove, klawisze: Kamal Gray i James Poyser, perkusja: F. Knuckles, gitara: Captain Kirk, saksofon: Damon Bryson, bas: Mark Kelly. Warto tych panów zapamiętać, bo na jedenastym albumie filadelfijskiej legendy słuchaczom zaserwowali po prostu soczysty knockout.

Dokładnie tak - ta płyta knockout'uje i to wcale nie poprzez bangery... Poziom muzyki na tym albumie to absolutnie najwyższa półka. Robota koncepcyjna zarówno twórcy tych konstrukcji muzycznych (Questa) jak i autora niesamowitej warstwy tekstowej (BT i koleżków) to coś przed czym można chyba tylko bić pokłony. Rootsi znaleźli swoją drogę, podążają nią ciągle dalej i na każdej kolejnej płycie uczą się czegoś nowego. Przeważnie uczą się do perfekcji, by mogło to brzmieć tak jak "undun". Pianino w "One Time" czy ""The Other Side", gitarka w "Kool On", perkusja w "Stomp"... Ta płyta jest tak świetna, że każdy element nad którym zaczniesz się zastanawiać będzie Cię utwierdzał w tym, że Filadelfijczycy nie mają sobie równych.

Historia Redforda Stevensa, bo tak nazywa się główny bohater akcji na tym koncep-albumie, opowiedziana jest tutaj wieloma głosami, co sprawia, że jest jeszcze barwniejsza. "One Time", gdzie Black Thoughta wspomagają Dice Raw i Phonte, pokazuje jak zaskakiwać, bo w pierwszej chwili byłem pewien, że członek Little Brothera zajmie się refrenem, a wyszło odwrotnie, bo zrobił to Dice Raw... Jego refreny na tym albumie to zresztą coś zdecydowanie szczególnego. A Phonte? Dawno (o ile w ogóle) nie słyszałem tak dobrej zwrotki tego gościa. To co jest najfajniejsze w udziale gości w tym albumie (czy jest to Bilal, czy Greg Porn znany kiedyś jako P.O.R.N.) to przekonanie, że każdy z nich jest elementem całego projektu. Oni nie dorzucają tu zwrotek napisanych na kolanie na jakiś uniwersalny temat. To są puzzle, które trzeba ułożyć starannie tak, żeby ostateczny obraz miał ręce i nogi.

Hipnotyczne "Sleep", która po zakończeniu "Dun" wprowadza nas w kolejny szok, tak naprawdę jest rozgrzewką do tego co ma się stać. A co się dzieje? Chociażby "Make My" z rewelacyjnym udziałem Big K.R.I.T.'a i brzmieniem, które przerasta swoim pięknem nawet najbardziej śmiałe wyobrażenia optymistów. "Kool On", które dba o różnorodność klimatyczną całości. "Lighthouse" z mocą, która byłaby w stanie latać w każdym radio jednocześnie pozostając czymś atrakcyjnym dla koneserów. Ta płyta jest arcydziełem, gdzie wyrwanie jednego numeru, to wyrwanie się z kontekstu. Kto wie czy to nie jedna z najważniejszych płyt The Roots? Po "How I Got Over" myślałem, że już lepiej się nie da i chyba faktycznie się nie dało, ale poziom został utrzymany z czego jasno wynika - "undun" to płyta zasługująca na najwyższą ocenę w każdej skali. W naszej to szóstka. Obejrzyjcie uważnie klipy pod spodem, a potem odpalcie cały album - od pierwszej do ostatniej sekundy... Mistrzostwo.

 

]]>
The Roots "Undun" - trzynasty album jeszcze w tym rokuhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-07-28,the-roots-undun-trzynasty-album-jeszcze-w-tym-rokuhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-07-28,the-roots-undun-trzynasty-album-jeszcze-w-tym-rokuJuly 28, 2011, 11:00 amDaniel WardzińskiThe Roots... Nazwa, która mówi sama za siebie. Zna ją większość osób, które mają choćby mgliste pojęcie o black music. Albumy zespołu z Philly prawdopodobnie również w tej chwili kręcą się w setkach odtwarzaczy fanów dobrej muzyki na całym Świecie. Goście, którzy zmienili hip-hop i całą muzykę współczesną dostarczając nam zarazem tyle kapitalnej muzyki, że znudzenie się nią stało się niemożliwe. Kiedy zmęczysz się jednym albumem (o co niełatwo) sięgasz po prostu po inny, i tak dalej, i tak dalej... Do tej pory Rootsi mają na koncie dwanaście albumów z których ostatni jest chyba jednym z najlepszych w ich karierze co dowodzi, że w żadnym razie nie stoją w miejscu.?uestlove, Black Thought, Captain Kirk, Kamal Gray i cała reszta wesołej brygady nie spoczęła na laurach... Jeszcze w tym roku możemy spodziewać się kolejnego albumu od zespołu.Album ukaże się oczywiście nakładem Def Jamu, a spodziewać się go możecie jeszcze w tym roku. Dobrą nowinę przekazał sam Ahmir Thompson (?uestlove), który za pośrednictwem swojego Twittera ogłosił też, że trzynaste dziecko zespołu, będzie nosić imię "Undun". Nawet najbardziej przesądni fani zespołu zdają sobie chyba sprawę, że magia liczb nie jest w stanie przeszkodzić tym mistrzom w robieniu muzyki na najwyższym światowym poziomie. Czekamy!The Roots... Nazwa, która mówi sama za siebie. Zna ją większość osób, które mają choćby mgliste pojęcie o black music. Albumy zespołu z Philly prawdopodobnie również w tej chwili kręcą się w setkach odtwarzaczy fanów dobrej muzyki na całym Świecie. Goście, którzy zmienili hip-hop i całą muzykę współczesną dostarczając nam zarazem tyle kapitalnej muzyki, że znudzenie się nią stało się niemożliwe. Kiedy zmęczysz się jednym albumem (o co niełatwo) sięgasz po prostu po inny, i tak dalej, i tak dalej... Do tej pory Rootsi mają na koncie dwanaście albumów z których ostatni jest chyba jednym z najlepszych w ich karierze co dowodzi, że w żadnym razie nie stoją w miejscu.

?uestlove, Black Thought, Captain Kirk, Kamal Gray i cała reszta wesołej brygady nie spoczęła na laurach... Jeszcze w tym roku możemy spodziewać się kolejnego albumu od zespołu.

Album ukaże się oczywiście nakładem Def Jamu, a spodziewać się go możecie jeszcze w tym roku. Dobrą nowinę przekazał sam Ahmir Thompson (?uestlove), który za pośrednictwem swojego Twittera ogłosił też, że trzynaste dziecko zespołu, będzie nosić imię "Undun". Nawet najbardziej przesądni fani zespołu zdają sobie chyba sprawę, że magia liczb nie jest w stanie przeszkodzić tym mistrzom w robieniu muzyki na najwyższym światowym poziomie. Czekamy!



]]>