popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Big Daddy Kanehttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/19615/Big-Daddy-KaneNovember 14, 2024, 4:27 pmpl_PL © 2024 Admin stronyBusta Rhymes wraca do oldschoolu - a z nim Big Daddy Kane i Conway The Machinehttps://popkiller.kingapp.pl/2022-10-30,busta-rhymes-wraca-do-oldschoolu-a-z-nim-big-daddy-kane-i-conway-the-machinehttps://popkiller.kingapp.pl/2022-10-30,busta-rhymes-wraca-do-oldschoolu-a-z-nim-big-daddy-kane-i-conway-the-machineOctober 30, 2022, 1:51 amBartosz SkolasińskiBusta Rhymes zaatakował w piątek z grubej rury. Wypuścił nowy numer pod tytułem "Slap", w którym wraca do czasów oldschoolu, a pomagają mu w tym przedstawiciele dwóch pokoleń rapu - Big Daddy Kane i Conway The Machine.Kawałek został wyprodukowany przez Marley Marla. Zresztą nieprzypadkowo, bo jest to tak naprawdę hołd dla Biza Markiego i jego singla "Vapors", do którego podkład zrobił właśnie ten legendarny nowojorski mistrz bitmaszyny. W "Slap" pierwsze wejście należy do Busty, jadącego zwrotkę z jak zwykle żywiołowym flow. Potem Conway i Kane serwują świetne wersy, nieco bardziej uspokajając energię. Do utworu nakręcony został klip, który możecie sprawdzić poniżej. Dodatkowo pod spodem załączamy też utwór Biza.Ostatnim albumem Busta Rhymesa było "Extinction Level Event 2: The Wrath Of God" z 2020 roku. Udało mu się zebrać na nim takich gości jak, chociażby Kendrick Lamar, Vybz Kartel czy Rick Ross. Ostatnio po sieci krążył filmik, w którym raper był widziany z Dr. Dre. Słynny producent powiedział w nim, że podczas pandemii zrobił 247 utworów, kończy płytę ze Snoop Dogg'em i później zamierza wejść do studia właśnie z Bustą. Być może niedługo doczekamy się zatem ich pierwszych wspólnych numerów od czasów "The Big Bang". Busta Rhymes zaatakował w piątek z grubej rury. Wypuścił nowy numer pod tytułem "Slap", w którym wraca do czasów oldschoolu, a pomagają mu w tym przedstawiciele dwóch pokoleń rapu - Big Daddy Kane i Conway The Machine.

Kawałek został wyprodukowany przez Marley Marla. Zresztą nieprzypadkowo, bo jest to tak naprawdę hołd dla Biza Markiego i jego singla "Vapors", do którego podkład zrobił właśnie ten legendarny nowojorski mistrz bitmaszyny. W "Slap" pierwsze wejście należy do Busty, jadącego zwrotkę z jak zwykle żywiołowym flow. Potem Conway i Kane serwują świetne wersy, nieco bardziej uspokajając energię. Do utworu nakręcony został klip, który możecie sprawdzić poniżej. Dodatkowo pod spodem załączamy też utwór Biza.

Ostatnim albumem Busta Rhymesa było "Extinction Level Event 2: The Wrath Of God" z 2020 roku. Udało mu się zebrać na nim takich gości jak, chociażby Kendrick Lamar, Vybz Kartel czy Rick Ross. Ostatnio po sieci krążył filmik, w którym raper był widziany z Dr. Dre. Słynny producent powiedział w nim, że podczas pandemii zrobił 247 utworów, kończy płytę ze Snoop Dogg'em i później zamierza wejść do studia właśnie z Bustą. Być może niedługo doczekamy się zatem ich pierwszych wspólnych numerów od czasów "The Big Bang".



]]>
Big Daddy Kane szykuje dokument dla Netflixa. W nim Snoop, Eminem, Jay-Z i J.Colehttps://popkiller.kingapp.pl/2022-01-01,big-daddy-kane-szykuje-dokument-dla-netflixa-w-nim-snoop-eminem-jay-z-i-jcolehttps://popkiller.kingapp.pl/2022-01-01,big-daddy-kane-szykuje-dokument-dla-netflixa-w-nim-snoop-eminem-jay-z-i-jcoleJanuary 1, 2022, 1:09 pmBartosz SkolasińskiBig Daddy Kane pracuje nad filmem dokumentalnym dla Netflixa. Obok Kane'a zobaczymy w nim prawdziwe gwiazdy i legendy rapu. Jego tytuł "Paragraphs I Manifest" już sugeruje, że film będzie skupiać się na sztuce emceeingu. Wiadomo, że pojawią się w nim takie postaci, jak Jay-Z, Common, KRS-One, Doug E. Fresh, Eminem czy Snoop Dogg. Kane zamieścił na swoim Insta zdjęcie ze Snoopem, pod którym napisał: "Dziękuję Snoopowi i Lady London za bycie częścią mojego Dokumentu. Paragraphs I Manifest. Dzisiaj mówiliśmy o naprawdę wartościowych rzeczach. Naprawdę was doceniam."Big Daddy Kane pracuje nad filmem od miesięcy. We wrześniu, także na swoim Instagramie przekazał, że J. Cole również pojawi się wśród osób biorących udział w projekcie. Podzielił się filmikiem, w którym stoi obok Cole'a i mówi o jego wpływie na hip-hop i tym, dlaczego wychowanek Jaya-Z jest tak ważnym raperem dla tej kultury. "Wielu ludzi teraz podchodzi do takich jak ja i inni [legendy rapu - przyp. red.] i mówi, jak bardzo nas szanuje, póki jeszcze tu jesteśmy, ale słuchajcie: Chcę powiedzieć, jak bardzo szanuję tego młodego brata, naprawdę" - powiedział. "Chcę temu młodemu bratu powiedzieć, że jest w tej chwili moim ulubionym MC. To jest brat, który sprawia, że czuję, że Hip-Hop ciągle żyje i jest tu na stałe, gdy słyszę, jak ten brat nawija i słucham jego muzyki. Kocham cię, bracie" - dodał.Premiera "Paragraphs I Manifest" planowana jest na wiosnę 2022 roku. Pojawią się w nim dodatkowe komentarze między innymi Melle Mela i legendarnego producenta Rodney'a "Darkchilda" Jerkinsa. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Big Daddy Kane (@officialbigdaddykane) Big Daddy Kane pracuje nad filmem dokumentalnym dla Netflixa. Obok Kane'a zobaczymy w nim prawdziwe gwiazdy i legendy rapu. Jego tytuł "Paragraphs I Manifest"

już sugeruje, że film będzie skupiać się na sztuce emceeingu. Wiadomo, że pojawią się w nim takie postaci, jak Jay-Z, Common, KRS-One, Doug E. Fresh, Eminem czy Snoop Dogg. Kane zamieścił na swoim Insta zdjęcie ze Snoopem, pod którym napisał: "Dziękuję Snoopowi i Lady London za bycie częścią mojego Dokumentu. Paragraphs I Manifest. Dzisiaj mówiliśmy o naprawdę wartościowych rzeczach. Naprawdę was doceniam."

Big Daddy Kane pracuje nad filmem od miesięcy. We wrześniu, także na swoim Instagramie przekazał, że J. Cole również pojawi się wśród osób biorących udział w projekcie. Podzielił się filmikiem, w którym stoi obok Cole'a i mówi o jego wpływie na hip-hop i tym, dlaczego wychowanek Jaya-Z jest tak ważnym raperem dla tej kultury. "Wielu ludzi teraz podchodzi do takich jak ja i inni [legendy rapu - przyp. red.] i mówi, jak bardzo nas szanuje, póki jeszcze tu jesteśmy, ale słuchajcie: Chcę powiedzieć, jak bardzo szanuję tego młodego brata, naprawdę" - powiedział. "Chcę temu młodemu bratu powiedzieć, że jest w tej chwili moim ulubionym MC. To jest brat, który sprawia, że czuję, że Hip-Hop ciągle żyje i jest tu na stałe, gdy słyszę, jak ten brat nawija i słucham jego muzyki. Kocham cię, bracie" - dodał.

Premiera "Paragraphs I Manifest" planowana jest na wiosnę 2022 roku. Pojawią się w nim dodatkowe komentarze między innymi Melle Mela i legendarnego producenta Rodney'a "Darkchilda" Jerkinsa.

]]>
Big Daddy Kane w nowym singlu Arrested Development - mamy klip!https://popkiller.kingapp.pl/2021-11-09,big-daddy-kane-w-nowym-singlu-arrested-development-mamy-kliphttps://popkiller.kingapp.pl/2021-11-09,big-daddy-kane-w-nowym-singlu-arrested-development-mamy-klipNovember 8, 2021, 2:21 amBartosz SkolasińskiNiedawno pisaliśmy o wspólnym singlu Arrested Development i Big Daddy Kane'a pt. "Vibe". Kawałek ukaże się na nowej płycie zespołu z Atlanty. Teraz mamy video, również z gościnnie pojawiającym się Kane'em.Kawałek zapowiada 15. krążek w dyskografii zespołu zatytułowany "For The FKN Love". Teledysk został wyreżyserowany przez Tony'ego Reamesa, odpowiedzialnego za poprzedni klip Arested Development, zrobiony do numeru "Living", a także za obraz do "NutShell Pt. 2" Phife Dawga, Busta Rhymesa i Redmana. Jak Wam się podoba taki vibe?Poniżej teledysk, a nad nim przypominamy nasze wywiady z Arrested Development i Kane'em:Niedawno pisaliśmy o wspólnym singlu Arrested Development i Big Daddy Kane'a pt. "Vibe". Kawałek ukaże się na nowej płycie zespołu z Atlanty. Teraz mamy video, również z gościnnie pojawiającym się Kane'em.

Kawałek zapowiada 15. krążek w dyskografii zespołu zatytułowany "For The FKN Love". Teledysk został wyreżyserowany przez Tony'ego Reamesa, odpowiedzialnego za poprzedni klip Arested Development, zrobiony do numeru "Living", a także za obraz do "NutShell Pt. 2" Phife Dawga, Busta Rhymesa i Redmana. Jak Wam się podoba taki vibe?

Poniżej teledysk, a nad nim przypominamy nasze wywiady z Arrested Development i Kane'em:

]]>
Arrested Development i Big Daddy Kane we wspólnym singlu!https://popkiller.kingapp.pl/2021-10-20,arrested-development-i-big-daddy-kane-we-wspolnym-singluhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-20,arrested-development-i-big-daddy-kane-we-wspolnym-singluOctober 20, 2021, 3:19 amBartosz SkolasińskiArrested Development to prawdziwi klasycy pozytywnego hip-hopu. Ostatni album "Don't Fight Your Demons" wydali rok temu, ale nie próżnują i teraz wjechali z nowym singlem zatytułowanym "Vibe". Numer zapowiada 15. krążek w dyskografii zespołu "For The FKN Love". W kawałku wyprodukowanym przez brytyjskiego beatmakera Configa gościnnie usłyszymy Big Daddy Kane'a, który parę dni temu, wspólnie z KRS-One'em, zaliczył występ w ramach Verzuz. Poza nim na mikrofonach udzielają się także Cleveland P. Jones i Tasha LaRae.Na kanale YouTube Speech'a, frontmana grupy, pojawił się 26-sekundowy snippet klipu do kawałka. Możecie go zobaczyć poniżej. Utwór w wersji audio przez ten tydzień ekskluzywnie tylko na Bandcampie.Vibe (feat. Big Daddy Kane, Cleveland P. Jones, Speech, Tasha LaRae & Configa) by Arrested DevelopmentArrested Development to prawdziwi klasycy pozytywnego hip-hopu. Ostatni album "Don't Fight Your Demons" wydali rok temu, ale nie próżnują i teraz wjechali z nowym singlem zatytułowanym "Vibe".

Numer zapowiada 15. krążek w dyskografii zespołu "For The FKN Love". W kawałku wyprodukowanym przez brytyjskiego beatmakera Configa gościnnie usłyszymy Big Daddy Kane'a, który parę dni temu, wspólnie z KRS-One'em, zaliczył występ w ramach Verzuz. Poza nim na mikrofonach udzielają się także Cleveland P. Jones i Tasha LaRae.

Na kanale YouTube Speech'a, frontmana grupy, pojawił się 26-sekundowy snippet klipu do kawałka. Możecie go zobaczyć poniżej. Utwór w wersji audio przez ten tydzień ekskluzywnie tylko na Bandcampie.

]]>
KRS-One vs Big Daddy Kane - hołd dla oldschoolu w bitwie na Verzuzhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-19,krs-one-vs-big-daddy-kane-hold-dla-oldschoolu-w-bitwie-na-verzuzhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-19,krs-one-vs-big-daddy-kane-hold-dla-oldschoolu-w-bitwie-na-verzuzOctober 19, 2021, 12:49 pmBartosz SkolasińskiW nocy z niedzieli na poniedziałek miała miejsce jedna z ważniejszych bitew, jakie odbyły się w ramach platformy Verzuz. Do walki stanęły prawdziwe legendy: KRS-One i Big Daddy Kane.Można spokojnie powiedzieć, że show było jednym, wielkim oddaniem hołdu oldschoolowi. KRS zaczął swój występ od "Criminal Minded", a potem zagrał takie hity jak "I'm Still #1", "Jack Of Spades" czy "Jimmy". Big Daddy Kane rozpoczął od "Just Rhyming With Biz", oddając hołd zmarłemu niedawno Biz Markiemu. Później poleciał między innymi z "Nuff Respect" i "Rap Summary (Lean On Me)".Pojawili się też goście. Na scenie widzowie zobaczyli legendarnych Nice & Smooth, Masta Ace'a, Roxanne Shante i Das-EFX czy dancehallowego Mad Liona. Nie zabrakło także b-boy'ingu, gdy do gry weszli breakdancerzy, a wśród nich Crazy Legs z Rock Steady Crew. Na deckach przez całą imprezę szaleli DJ Scratch i Kid Capri.Cała bitwa do obejrzenia poniżej (link do FB oraz YT)W nocy z niedzieli na poniedziałek miała miejsce jedna z ważniejszych bitew, jakie odbyły się w ramach platformy Verzuz. Do walki stanęły prawdziwe legendy: KRS-One i Big Daddy Kane.

Można spokojnie powiedzieć, że show było jednym, wielkim oddaniem hołdu oldschoolowi. KRS zaczął swój występ od "Criminal Minded", a potem zagrał takie hity jak "I'm Still #1", "Jack Of Spades" czy "Jimmy". Big Daddy Kane rozpoczął od "Just Rhyming With Biz", oddając hołd zmarłemu niedawno Biz Markiemu. Później poleciał między innymi z "Nuff Respect" i "Rap Summary (Lean On Me)".

Pojawili się też goście. Na scenie widzowie zobaczyli legendarnychNice & Smooth, Masta Ace'a, Roxanne Shante i Das-EFX czy dancehallowego Mad Liona. Nie zabrakło także b-boy'ingu, gdy do gry weszli breakdancerzy, a wśród nich Crazy Legs z Rock Steady Crew. Na deckach przez całą imprezę szaleli DJ Scratch i Kid Capri.

Cała bitwa do obejrzenia poniżej (link do FB oraz YT)

]]>
Big Daddy Kane i Eminem publikują wspólne zdjęcie ze studiahttps://popkiller.kingapp.pl/2021-02-13,big-daddy-kane-i-eminem-publikuja-wspolne-zdjecie-ze-studiahttps://popkiller.kingapp.pl/2021-02-13,big-daddy-kane-i-eminem-publikuja-wspolne-zdjecie-ze-studiaFebruary 13, 2021, 2:42 amMarek AdamskiCo byście powiedzieli na takie połączenie? Dwie ikony hip-hopu, Big Daddy Kane i Eminem publikują wspólne zdjęcie ze studia i zapowiadają... (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); No właśnie, wywiad czy wspólny numer? Bo opinie i przewidywania są podzielone.Big Daddy Kane wstawił ową fotografię (widoczną na dole newsa) na swojego Facebooka, określając przy tym Eminema jako świetnego tekściarza. Eminem za to wielokrotnie wskazywał jednego z pionierów jako swoją inspirację. Miejmy nadzieję, że chodzi o wspólny kawałek i ukaże się on jak najszybciej. /* TFP - PopKiller.pl */ (function() { var opts = { artist: "Eminem", song: "", adunit_id: 100002011, div_id: "cf_async_" + Math.floor((Math.random() * 999999999)) }; document.write('');var c=function(){cf.showAsyncAd(opts)};if(typeof window.cf !== 'undefined')c();else{cf_async=!0;var r=document.createElement("script"),s=document.getElementsByTagName("script")[0];r.async=!0;r.src="//srv.clickfuse.com/showads/showad.js";r.readyState?r.onreadystatechange=function(){if("loaded"==r.readyState||"complete"==r.readyState)r.onreadystatechange=null,c()}:r.onload=c;s.parentNode.insertBefore(r,s)}; })(); Przypominamy również nasz wywiad z Big Daddy Kane'em oraz materiały, które pojawiły się u nas z okazji tygodnia z raperem połączonego z publikacją wywiadu. I szczerze zachęcamy do sprawdzenia dorobku BDK - rapera, który był jedną z największych inspiracji Notoriousa B.I.G. czy Jaya Z."Most valuable poet on the M.I.C." - klasyczne cuty z Big Daddy Kane'a"Smooth Operator" (Diggin In The Videos)"To Be Your Man" (Ot tak)"Daddy's Home" (Przegapifszy)Big L feat. Big Daddy Kane "Platinum Plus" (Ot tak)Big Daddy Kane, GZA, Suga Bang Bang "Cameo Afro" Chopping it up tonight with this great lyricist @Eminem We spread a lot of love in this convo.Opublikowany przez Biga Daddego Kanego Czwartek, 11 lutego 2021Co byście powiedzieli na takie połączenie? Dwie ikony hip-hopu, Big Daddy Kane i Eminem publikują wspólne zdjęcie ze studia i zapowiadają...

No właśnie, wywiad czy wspólny numer? Bo opinie i przewidywania są podzielone.

Big Daddy Kane wstawił ową fotografię (widoczną na dole newsa) na swojego Facebooka, określając przy tym Eminema jako świetnego tekściarza. Eminem za to wielokrotnie wskazywał jednego z pionierów jako swoją inspirację. Miejmy nadzieję, że chodzi o wspólny kawałek i ukaże się on jak najszybciej.

Przypominamy również nasz wywiad z Big Daddy Kane'em oraz materiały, które pojawiły się u nas z okazji tygodnia z raperem połączonego z publikacją wywiadu. I szczerze zachęcamy do sprawdzenia dorobku BDK - rapera, który był jedną z największych inspiracji Notoriousa B.I.G. czy Jaya Z.

"Most valuable poet on the M.I.C." - klasyczne cuty z Big Daddy Kane'a

"Smooth Operator" (Diggin In The Videos)

"To Be Your Man" (Ot tak)

"Daddy's Home" (Przegapifszy)

Big L feat. Big Daddy Kane "Platinum Plus" (Ot tak)

Big Daddy Kane, GZA, Suga Bang Bang "Cameo Afro"

Chopping it up tonight with this great lyricist @Eminem We spread a lot of love in this convo.

Opublikowany przez Biga Daddego Kanego Czwartek, 11 lutego 2021
]]>
Drive By: Big Daddy Kane, Erick Sermon, Black Moon, Nappy Roots, Kenn Starr ft. Wordsworth & Supastitionhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-21,drive-by-big-daddy-kane-erick-sermon-black-moon-nappy-roots-kenn-starr-ft-wordsworthhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-21,drive-by-big-daddy-kane-erick-sermon-black-moon-nappy-roots-kenn-starr-ft-wordsworthJanuary 20, 2015, 3:58 pmMarcin NataliKolejny dzień, kolejny Drive By... Dziś mamy dla was nowe numery od takich legend jak Big Daddy Kane, Erick Sermon czy Black Moon, nowy track znanej i lubianej ekipy z Kentucky Nappy Roots, a także wyprodukowany przez Black Milka trzeci singiel z nadchodzącego "Square One" Kenn Starra, z gościnnym udziałem Wordswortha z eMC i Supastitiona. Gotowi?Na pierwszy ogień pójdzie Smooth Operator ad 2015, niezawodny BDK, który podobnie jak na Kempie '13 również tym razem potwierdza dobrą formę i niepowtarzalny styl. I'm coming straight from the Brooklyn region, always keep the heat on!Drugi strzał przygotował dla was powracający po długiej przerwie z solowym materiałem Green-Eyed Bandit. Przypominamy, że ostatni solowy album Sermona "Chilltown, New York" ukazał się w 2004 roku. Teraz MC/producent przygotowuje się do wydania nowej EPki zatytułowanej "ESP", a "One Shot" z Masspike Milesem to pierwszy singiel promujący wydawnictwo. Ogień!Pozostając w Nowym Jorku jeszcze na chwilę, mamy dla was nowy track od tria Buckshot - 5 Ft - Evil Dee. Podziemna, uliczna produkcja przywodzi na myśl klasyczne dokonania tria i z pewnością zadowoli dotychczasowych fanów. Track pochodzi z mixtape'u DJ'a Evil Dee "Broadcasting Live" (odsłuch całości).Przenieśmy się na chwilę na południe, gdzie sympatyczna ekipa z Kentucky rozkręca "imprezę wieku". Wbrew tytułowi to jednak nie petarda zmuszająca do wbicia na parkiet, a chilloutowy, leniwie płynący track, który pozwala panom z Nappy na poruszenie dręczących ich kwestii i zafundowanie nam zdrowej dawki refleksji. It's the music that we're faced with, my soul motivation, from my corner to my nation - worldwide is my locationOczekiwany od lat sequel kapitalnego "Starr Status" Kenn Starra z 2006 r. ukaże się już 27 stycznia, a póki co Mello Music Group prezentuje trzeci singiel ze "Square One" - wyprodukowane przez Black Milka "Came To Deliver" z gościnnym udziałem Wordswortha oraz Supastitiona. Bars for days!Square One by Kenn StarrNa sam koniec łapcie natomiast coś na dobre samopoczucie - bardzo przyjemny, wspominkowy track "Feels So Good" autorstwa MC z Portland, znanego wcześniej jako Luck-One, a obecnie nagrywającego pod ksywą Hanif. Feels so good!Kolejny dzień, kolejny Drive By... Dziś mamy dla was nowe numery od takich legend jak Big Daddy Kane, Erick Sermon czy Black Moon, nowy track znanej i lubianej ekipy z Kentucky Nappy Roots, a także wyprodukowany przez Black Milka trzeci singiel z nadchodzącego "Square One" Kenn Starra, z gościnnym udziałem Wordswortha z eMC i Supastitiona. Gotowi?

Na pierwszy ogień pójdzie Smooth Operator ad 2015, niezawodny BDK, który podobnie jak na Kempie '13 również tym razem potwierdza dobrą formę i niepowtarzalny styl. I'm coming straight from the Brooklyn region, always keep the heat on!

Drugi strzał przygotował dla was powracający po długiej przerwie z solowym materiałem Green-Eyed Bandit. Przypominamy, że ostatni solowy album Sermona "Chilltown, New York" ukazał się w 2004 roku. Teraz MC/producent przygotowuje się do wydania nowej EPki zatytułowanej "ESP", a "One Shot" z Masspike Milesem to pierwszy singiel promujący wydawnictwo. Ogień!

Pozostając w Nowym Jorku jeszcze na chwilę, mamy dla was nowy track od tria Buckshot - 5 Ft - Evil Dee. Podziemna, uliczna produkcja przywodzi na myśl klasyczne dokonania tria i z pewnością zadowoli dotychczasowych fanów. Track pochodzi z mixtape'u DJ'a Evil Dee "Broadcasting Live" (odsłuch całości).

Przenieśmy się na chwilę na południe, gdzie sympatyczna ekipa z Kentucky rozkręca "imprezę wieku". Wbrew tytułowi to jednak nie petarda zmuszająca do wbicia na parkiet, a chilloutowy, leniwie płynący track, który pozwala panom z Nappy na poruszenie dręczących ich kwestiii zafundowanie nam zdrowej dawki refleksji. It's the music that we're faced with, my soul motivation, from my corner to my nation - worldwide is my location

Oczekiwany od lat sequel kapitalnego "Starr Status" Kenn Starra z 2006 r. ukaże się już 27 stycznia, a póki co Mello Music Group prezentuje trzeci singiel ze "Square One" - wyprodukowane przez Black Milka "Came To Deliver" z gościnnym udziałem Wordswortha oraz Supastitiona. Bars for days!

Na sam koniec łapcie natomiast coś na dobre samopoczucie - bardzo przyjemny, wspominkowy track "Feels So Good" autorstwa MC z Portland, znanego wcześniej jako Luck-One, a obecnie nagrywającego pod ksywą Hanif. Feels so good!

]]>
Big Daddy Kane nagra "Greatest Hits Live"https://popkiller.kingapp.pl/2014-01-10,big-daddy-kane-nagra-greatest-hits-livehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-10,big-daddy-kane-nagra-greatest-hits-liveJanuary 10, 2014, 12:59 amAdmin stronyWarm it up Kane! Dopiero co zaprezentowaliśmy wam nasz videowywiad z legendarnym Big Daddy Kane'em, a już mamy kolejnego newsa związanego z nowojorską ikoną. BDK zapowiedział bowiem wydanie albumu z największymi przebojami... live. I to nie w byle jakiej wersji, bo zarejestrowanych na specjalnym koncercie z siedmioosobowym zespołem!Całość transmitowana będzie na żywo a następnie wiosną trafi na CD. Kto widział kempowy występ Kane'a ten dobrze wie, że mimo 44 lat na karku jest on w zabójczej scenicznej formie, więc będzie czego posłuchać. "To prezent dla moich fanów a mam nadzieję, że też pewna cegiełka do hip-hopowej historii, z której czerpać będą mogły kolejne generacje" - dodaje Smooth Operator.Warm it up Kane! Dopiero co zaprezentowaliśmy wam nasz videowywiad z legendarnym Big Daddy Kane'em, a już mamy kolejnego newsa związanego z nowojorską ikoną. BDK zapowiedział bowiem wydanie albumu z największymi przebojami... live. I to nie w byle jakiej wersji, bo zarejestrowanych na specjalnym koncercie z siedmioosobowym zespołem!

Całość transmitowana będzie na żywo a następnie wiosną trafi na CD. Kto widział kempowy występ Kane'a ten dobrze wie, że mimo 44 lat na karku jest on w zabójczej scenicznej formie, więc będzie czego posłuchać. "To prezent dla moich fanów a mam nadzieję, że też pewna cegiełka do hip-hopowej historii, z której czerpać będą mogły kolejne generacje" - dodaje Smooth Operator.

]]>
Popkillerowy rok 2013... - podsumowanie i zdjęciahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-01,popkillerowy-rok-2013-podsumowanie-i-zdjeciahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-01,popkillerowy-rok-2013-podsumowanie-i-zdjeciaDecember 31, 2013, 3:35 pmAdmin stronySzempejn papyn odhaczone, Nowy Rok rozpoczęty. Za nami "trzynastka" - dla wielu pechowa, dla wielu szczęśliwa, ale nie ma co bawić się w przesądy. Dla nas na pewno pełna pracy i zarówno świetnych momentów, jak i tych trudniejszych i sporej dawki "czarnej roboty", pochłaniającej masę czasu a mało widocznej z zewnątrz. Cieszy na pewno zakończenie - w grudniu udało nam się chyba wreszcie uporać z uciążliwymi i dla nas i dla Was problemami serwerowymi a poszedł za tym miesiąc rekordowy w kwestii odsłon. W grudniu na liczniku za ostatni miesiąc zobaczyliśmy bowiem 160 tysięcy unikalnych użytkowników oraz prawie 1 100 000 odsłon - dzięki!Jak widać obcinanie zasięgu przez Facebooka nie wpływa na to, że trafia Was do nas mniej, co również cieszy a gwarantujemy, że w 2014 postaramy się być sensowną alternatywą dla coraz większego zamieszania i braku przejrzystości mediów społecznościowych. Przede wszystkim - zadbamy właśnie o przejrzystość oraz łatwiejsze dotarcie do informacji, co ułatwią m.in. nowe działy, które wprowadzimy w najbliższych dniach, jeszcze w styczniu. "Należy się zmieniać, by jakim jest się pozostać", nawinął kiedyś Waldemar Kasta i słowa te wciąż są aktualne.A co do 2013... Działo się sporo. W tym okresie opublikowaliśmy 226 recenzji (co daje jedną na 1,5 dnia, to zdecydowanie nasz rekord, a tempo wydarzeń i ilość premier sprawiły że i tak sporo ciekawych krążków nie zdołaliśmy opisać), 83 wywiady (również rekordowe), w tym rozmowy z takimi tuzami jak KRS-One, AZ, De La Soul, Stalley czy Ill Bill. Newsów oraz cyklicznych artykułów już nawet nie liczymy.Przeprowadziliśmy trzecią edycję Młodych Wilków, którą w styczniu zamkniemy albumem oraz koncertem promocyjnym, zagraliśmy w wyselekcjonowanym przez Was młodowilczym składzie na Hip Hop Kempie 2013, świętowaliśmy trzecie urodziny strony na imprezach we Wrocławiu, Krakowie, Szczecinie i Sopocie, gdzie zagrali dla Was Ill Bill, Apollo Brown i Guilty Simpson, Skyzoo czy plejada polskich artystów na czele z Tede, VNM'em, KęKę, Bonsonem czy Medium, wystartowaliśmy ze świetnie przyjętym cyklem felietonów Muflona... długo by wymieniać.Plany na 2014 są ambitne, mamy nadzieję spełnić je w możliwie największym stopniu, a rok rozpoczniemy dwoma dużymi wywiadami, jednym polskim i jednym zagranicznym. A Wy jak oceniacie nasze działania w 2013? Co najbardziej zapadło Wam w pamięć? Co chcielibyście najbardziej zobaczyć/przeczytać w 2014 i czego w ostatnim czasie Wam u nas brakowało?Poniżej mały flesz, czyli zdjęcia z momentów, które najmocniej zapamiętamy jeśli chodzi o popkillerowe działania.Szempejn papyn odhaczone, Nowy Rok rozpoczęty. Za nami "trzynastka" - dla wielu pechowa, dla wielu szczęśliwa, ale nie ma co bawić się w przesądy. Dla nas na pewno pełna pracy i zarówno świetnych momentów, jak i tych trudniejszych i sporej dawki "czarnej roboty", pochłaniającej masę czasu a mało widocznej z zewnątrz. Cieszy na pewno zakończenie - w grudniu udało nam się chyba wreszcie uporać z uciążliwymi i dla nas i dla Was problemami serwerowymi a poszedł za tym miesiąc rekordowy w kwestii odsłon. W grudniu na liczniku za ostatni miesiąc zobaczyliśmy bowiem 160 tysięcy unikalnych użytkowników oraz prawie 1 100 000 odsłon - dzięki!

Jak widać obcinanie zasięgu przez Facebooka nie wpływa na to, że trafia Was do nas mniej, co również cieszy a gwarantujemy, że w 2014 postaramy się być sensowną alternatywą dla coraz większego zamieszania i braku przejrzystości mediów społecznościowych. Przede wszystkim - zadbamy właśnie o przejrzystość oraz łatwiejsze dotarcie do informacji, co ułatwią m.in. nowe działy, które wprowadzimy w najbliższych dniach, jeszcze w styczniu. "Należy się zmieniać, by jakim jest się pozostać", nawinął kiedyś Waldemar Kasta i słowa te wciąż są aktualne.

A co do 2013... Działo się sporo. W tym okresie opublikowaliśmy 226 recenzji (co daje jedną na 1,5 dnia, to zdecydowanie nasz rekord, a tempo wydarzeń i ilość premier sprawiły że i tak sporo ciekawych krążków nie zdołaliśmy opisać), 83 wywiady (również rekordowe), w tym rozmowy z takimi tuzami jak KRS-One, AZ, De La Soul, Stalley czy Ill Bill. Newsów oraz cyklicznych artykułów już nawet nie liczymy.

Przeprowadziliśmy trzecią edycję Młodych Wilków, którą w styczniu zamkniemy albumem oraz koncertem promocyjnym, zagraliśmy w wyselekcjonowanym przez Was młodowilczym składzie na Hip Hop Kempie 2013, świętowaliśmy trzecie urodziny strony na imprezach we Wrocławiu, Krakowie, Szczecinie i Sopocie, gdzie zagrali dla Was Ill Bill, Apollo Brown i Guilty Simpson, Skyzoo czy plejada polskich artystów na czele z Tede, VNM'em, KęKę, Bonsonem czy Medium, wystartowaliśmy ze świetnie przyjętym cyklem felietonów Muflona... długo by wymieniać.

Plany na 2014 są ambitne, mamy nadzieję spełnić je w możliwie największym stopniu, a rok rozpoczniemy dwoma dużymi wywiadami, jednym polskim i jednym zagranicznym. A Wy jak oceniacie nasze działania w 2013? Co najbardziej zapadło Wam w pamięć? Co chcielibyście najbardziej zobaczyć/przeczytać w 2014 i czego w ostatnim czasie Wam u nas brakowało?

Poniżej mały flesz, czyli zdjęcia z momentów, które najmocniej zapamiętamy jeśli chodzi o popkillerowe działania.

]]>
Big Daddy Kane "Rywalizacja między MC tkwi w hip-hopowych korzeniach" - videowywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-09,big-daddy-kane-rywalizacja-miedzy-mc-tkwi-w-hip-hopowych-korzeniach-videowywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-09,big-daddy-kane-rywalizacja-miedzy-mc-tkwi-w-hip-hopowych-korzeniach-videowywiadFebruary 21, 2016, 7:51 pmAdmin stronyJeden z twórców i prekursorów braggadacio, pierwszy rapowy "pimp", mocno eksponujący szeroko pojęty styl (rapowy i jeśli chodzi o image) a zarazem nie gubiący pazura, street-creditu i charakteru. Mógł pozować obwieszony złotem w różowym dmuchanym Cadillacu a ulice NY wciąż go kochały. Legenda nowojorskiej sceny, członek Juice Crew, gość u którego Jay-Z dostał jedną z pierwszych okazji do pokazania się na płycie, jeden z "ulubionych raperów twoich ulubionych raperów" i jeden z tych, którzy mieli największy wpływ na to, jak rap wyglądał w latach 90-tych i na wiele elementów dziś będących kanonem.Antonio Hardy w końcówce lat 80. był w absolutnym topie najgorętszych graczy, a zmiany w samym stylu nawijania stały się przyczyną jednej z największych przemian flow w historii. Nie bez przyczyny wielu po premierze "Ready To Die" pisało, że Biggie Smalls w swoim flow bardzo silnie inspiruje się członkiem Juice Crew. Ciężej byłoby znaleźć tych, na których w tamtym czasie BDK nie miał wpływu.Tak jak często różnimy się z Danielem gustem i ulubionymi MC, tak tutaj byliśmy zgodni - Kane był numerem jeden Hip Hop Kempu 2013 i artystą, którego dorwać na wywiad chcieliśmy najbardziej, a patrząc na to, z jakim szacunkiem i estymą odnosili się do niego inni obecni tam raperzy, mogliśmy szybko zauważyć, że nie tylko dla nas to wielkie wydarzenie. Czekając pod garderobą i patrząc na to, jak amerykańscy MC z lineupu (m.in. Murs) podjarani wychodzili od Kane'a, ciesząc się, że zamienili parę słów ze swoim idolem, mieliśmy świadomość, że tuż obok nas jest kawał historii - i bardzo możliwe, że ostatnia okazja do zobaczenia nowojorskiej ikony na żywo, w końcu ma on już 44 lata, nie jest już w pełni aktywnym MC i rzadko podróżuje po Europie. Koncertowo pokazał jednak wielką klasę, perfekcyjna emisja głosu i kontrola sceny zawstydzić powinny choćby Kendricka Lamara, bo dzień później zaprezentował się on parę leveli niżej niż MC, który mógłby być praktycznie jego ojcem. Dziś ten materiał, jeden z ciekawszych i bardziej merytorycznych wywiadów, które udało nam się do tej pory zrobić dajemy wam jako pierwszy videowywiad w roku 2014. Nie zdążyliśmy niestety zadać wszystkich przygotowanych pytań, ale z przeznaczonego czasu postaraliśmy się wycisnąć wszystko, co tylko mogliśmy.Big Daddy Kane jest ikoną mieszania rapu z r&b czy soulem, jakie to uczucie nagrać album z soulowym bandem Las Supper i czy bardzo różniło się to od współpracy z producentami? Czy trudno było wyjść do ludzi ze stylem pimpa-gentlemana pod koniec lat 80-tych? Jak Kane wspomina wspólny sceniczny freestyle z Notoriousem i 2Pac'iem w 1995 roku? Jak BDK zareagował na zwrotkę Kendricka Lamara w "Control" - czy nie uważa, że to przypomnienie dzisiejszym słuchaczom oldschoolowych korzeni i rywalizacji między MC? Czy to prawda, że napisał zwrotki Roxanne Shante w klasycznym beefie z lat 80-tych między nią a Real Roxanne? W książeczce do "Taste of Chocolate" Kane napisał, że jego życiowym celem jest "być zapamiętanym jako mieszanka Malcolma X i Marvina Gaye'a" - czy po 23 latach uważa, że udało się to osiągnąć? Jak wspomina koncert w nowojorskim Apollo Theater, który zagrał tylko dla kobiet? Czy "Platinum Plus" zostało nagrane jeszcze przed śmiercią Big L'a, czy stworzone całkowicie pośmiertnie? Co u Scoob Lovera, Scrap Lovera i Lil Daddy Shane'a? O tych kwestiach, i nie tylko, w poniższej rozmowie.Rozmawiali: Mateusz Natali, Daniel WardzińskiZdjęcia: Jacek KowalczykMontaż: Bartek KowalskiTłumaczenie: Dominik MajPrzypominamy również materiały, które pojawiły się u nas z okazji tygodnia z Big Daddy Kane'em:"Most valuable poet on the M.I.C." - klasyczne cuty z Big Daddy Kane'a"Smooth Operator" (Diggin In The Videos)"To Be Your Man" (Ot tak)"Daddy's Home" (Przegapifszy)Big L feat. Big Daddy Kane "Platinum Plus" (Ot tak)Big Daddy Kane, GZA, Suga Bang Bang "Cameo Afro"[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"9553","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Jeden z twórców i prekursorów braggadacio, pierwszy rapowy "pimp", mocno eksponujący szeroko pojęty styl (rapowy i jeśli chodzi o image) a zarazem nie gubiący pazura, street-creditu i charakteru. Mógł pozować obwieszony złotem w różowym dmuchanym Cadillacu a ulice NY wciąż go kochały. Legenda nowojorskiej sceny, członek Juice Crew, gość u którego Jay-Z dostał jedną z pierwszych okazji do pokazania się na płycie, jeden z "ulubionych raperów twoich ulubionych raperów" i jeden z tych, którzy mieli największy wpływ na to, jak rap wyglądał w latach 90-tych i na wiele elementów dziś będących kanonem.

Antonio Hardy w końcówce lat 80. był w absolutnym topie najgorętszych graczy, a zmiany w samym stylu nawijania stały się przyczyną jednej z największych przemian flow w historii. Nie bez przyczyny wielu po premierze "Ready To Die" pisało, że Biggie Smalls w swoim flow bardzo silnie inspiruje się członkiem Juice Crew. Ciężej byłoby znaleźć tych, na których w tamtym czasie BDK nie miał wpływu.

Tak jak często różnimy się z Danielem gustem i ulubionymi MC, tak tutaj byliśmy zgodni - Kane był numerem jeden Hip Hop Kempu 2013 i artystą, którego dorwać na wywiad chcieliśmy najbardziej, a patrząc na to, z jakim szacunkiem i estymą odnosili się do niego inni obecni tam raperzy, mogliśmy szybko zauważyć, że nie tylko dla nas to wielkie wydarzenie.Czekając pod garderobą i patrząc na to, jak amerykańscy MC z lineupu (m.in. Murs) podjarani wychodzili od Kane'a, ciesząc się, że zamienili parę słów ze swoim idolem, mieliśmy świadomość, że tuż obok nas jest kawał historii - i bardzo możliwe, że ostatnia okazja do zobaczenia nowojorskiej ikony na żywo, w końcu ma on już 44 lata, nie jest już w pełni aktywnym MC i rzadko podróżuje po Europie. Koncertowo pokazał jednak wielką klasę, perfekcyjna emisja głosu i kontrola sceny zawstydzić powinny choćby Kendricka Lamara, bo dzień później zaprezentował się on parę leveli niżej niż MC, który mógłby być praktycznie jego ojcem. Dziś ten materiał, jeden z ciekawszych i bardziej merytorycznych wywiadów, które udało nam się do tej pory zrobić dajemy wam jako pierwszy videowywiad w roku 2014. Nie zdążyliśmy niestety zadać wszystkich przygotowanych pytań, ale z przeznaczonego czasu postaraliśmy się wycisnąć wszystko, co tylko mogliśmy.

Big Daddy Kane jest ikoną mieszania rapu z r&b czy soulem, jakie to uczucie nagrać album z soulowym bandem Las Supper i czy bardzo różniło się to od współpracy z producentami? Czy trudno było wyjść do ludzi ze stylem pimpa-gentlemana pod koniec lat 80-tych? Jak Kane wspomina wspólny sceniczny freestyle z Notoriousem i 2Pac'iem w 1995 roku? Jak BDK zareagował na zwrotkę Kendricka Lamara w "Control" - czy nie uważa, że to przypomnienie dzisiejszym słuchaczom oldschoolowych korzeni i rywalizacji między MC? Czy to prawda, że napisał zwrotki Roxanne Shante w klasycznym beefie z lat 80-tych między nią a Real Roxanne? W książeczce do "Taste of Chocolate" Kane napisał, że jego życiowym celem jest "być zapamiętanym jako mieszanka Malcolma X i Marvina Gaye'a" - czy po 23 latach uważa, że udało się to osiągnąć? Jak wspomina koncert w nowojorskim Apollo Theater, który zagrał tylko dla kobiet? Czy "Platinum Plus" zostało nagrane jeszcze przed śmiercią Big L'a, czy stworzone całkowicie pośmiertnie? Co u Scoob Lovera, Scrap Lovera i Lil Daddy Shane'a? O tych kwestiach, i nie tylko, w poniższej rozmowie.

Rozmawiali: Mateusz Natali, Daniel Wardziński

Zdjęcia: Jacek Kowalczyk

Montaż: Bartek Kowalski

Tłumaczenie: Dominik Maj

Przypominamy również materiały, które pojawiły się u nas z okazji tygodnia z Big Daddy Kane'em:

"Most valuable poet on the M.I.C." - klasyczne cuty z Big Daddy Kane'a

"Smooth Operator" (Diggin In The Videos)

"To Be Your Man" (Ot tak)

"Daddy's Home" (Przegapifszy)

Big L feat. Big Daddy Kane "Platinum Plus" (Ot tak)

Big Daddy Kane, GZA, Suga Bang Bang "Cameo Afro"

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"9553","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Big Daddy Kane, GZA & Suga Bang Bang "Cameo Afro" (Ot Tak #138)https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-21,big-daddy-kane-gza-suga-bang-bang-cameo-afro-ot-tak-138https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-21,big-daddy-kane-gza-suga-bang-bang-cameo-afro-ot-tak-138August 20, 2013, 9:58 amMaciej WojszkunKontynuując, a zarazem zamykając, tydzień eksploracji katalogu i badania bezdyskusyjnej zajebistości imć Big Daddy Kane’a – zatrzymajmy się na chwilkę na utworze, który nawet na Wikipedii uważany jest za “historyczną kolaborację” (ba, otrzymał nawet własną stronę na Wiki...). „Cameo Afro”, czyli Tatusiek oraz reprezentujący Mighty Wu-Tang GZA. Dwaj tytani mikrofonu – w końcu razem na tracku… Czy jednak sam fakt ten wystarczy, żeby „Cameo Afro” zasługiwało na miano „historycznego” kawałka? Prześledźmy historię tego mocarnego kollabo. Przenieśmy się na chwilę 20 lat wstecz. 1993, rok, w którym hip-hop wzbogacił się o monumentalny klasyk wprost ze Staten Island – „Enter the Wu-Tang (36 Chambers)”. Wśród wielu niezapomnianych sztosów na albumie tym znalazł się znany każdemu fanowi czarnej muzy banger „Protect Ya Neck”, uświadamiający wszelkich potencjalnych przeciwników Dziewiątki (OK, wiem że na „PYN” rapuje ósemka) ze Staten, że nie warto z Klanem zadzierać. Ostatnią zwrotkę wykonuje GZA, rozpoczynając atak tymi słowy:The Wu is too slammin' for these Cold Killin' labels/ Some ain't had hits since I seen Aunt Mabel/ Be doing artists in like Cain did Abel/ Now they money's getting stuck to the gum under the tableBył to pocisk wymierzony bezpośrednio w wytwórnię Cold Chillin’ Records – label, w którym GZA wydał swoją pierwszą płytę, Words from the Genius. Niestety, album sprzedał się kiepskawo wskutek lekceważenia promocji przez wytwórnię, wobec czego rozczarowany i wściekły Genius rozwiązał umowę z Cold Chillin’. Label ten stanowił centrum dowodzenia słynnego Juice Crew – czyli także Big Daddy Kane’a. Usłyszawszy wersy Geniusa na „Protect Ya Neck”, Kane uznał, że są wymierzone bezpośrednio także w niego…. Jakimś cudem sprawa przycichła na długie lata, nie rozpętał się żaden beef, nie powstały żadne dissy (…wyobrażacie sobie, jak niesamowita byłaby to walka?!). Sam RZA w wywiadzie nie wspomina, czy panowie wyjaśnili sobie wszystkie sprawy, czy też nie.W 2006 roku, podczas nagrywania soundtracku do – skądinąd świetnego – filmu animowanego Afro Samurai – RZA wpadł na pomysł, by dwaj dawni rywale spotkali się w końcu w studiu. Tak też się stało – i jednego dnia, twarzą w twarz stanęli tytan swaggeru Kane i chłodny, inteligentny The Genius.Beat dostarczył niezawodny RZA. „Pożyczywszy” bębny od Jeffa Becka, połączył je z niezwykłym, ciężkim do jednoznacznego opisania, „orientalizująco-soulowym” samplem. Podoba mi się sposób, w jaki RZA skomponował beat – muzyka nie wybija się na pierwszy plan, jest jakby znakomicie przystosowana do zilustrowania samurajskiego pojedynku – z tą rytmiczną perkusją, minorowymi tonami wiolonczeli (?) i tajemniczymi odgłosami w tle…Sam RZA wspomniał w wywiadzie, że nie wiedział, jak Kane i GZA będą chcieli to rozwiązać – liryczną walką na tym samym bicie, czy też nie? Słuchając tego tracku teraz, nie sposób nie odnieść wrażenia, że zamiast utworu mającego jedynie promować składankę i film – mamy rzeczywiście do czynienia z pojedynkiem na słowa dwóch znakomitych mikrofonowych wymiataczy. To walka dwóch styli, dwóch szkół, dwóch charakterów – dwóch samurajów. Panowie... Hajime!Pierwszy wchodzi Big Daddy, w mgnieniu oka opanowując beat. Co ciekawe, rozpoczyna throwbackiem do legendarnego debiutu i kawałka Just Rhymin’ With Biz – A rap pro, do a show, good to go… Tatuś wymiata na „Cameo Afro” profesjonalnie, z mocnym, lekko kpiącym głosem, znakomitą kontrolą flow i budzącym podziw nawarstwieniem rymów. Tekst? Po prostu ostrzeżenie, aby nie zadzierać, bo – mówiąc wprost, przeciwniku - nie dasz rady. Za cienki w uszach jesteś, a ja nie jestem na tyle miły, żeby postąpić z tobą z litością. Nigga, choose ya weapon, hope you got your vest on…Rozjebafszy swoją zwrotką, Daddy odchodzi od majka. Na jego miejsce wchodzi Genius, z miejsca atakując agresywnym flow i świetnymi, sugestywnymi opisami, co stanie się z przeciwnikiem, który stanie na drodze samuraja. Spoiler – niemilec z życiem nie ujdzie. W jednym kawałku też nie. GZA z opisami tutaj nie poprzestaje - dalej zwrotka jest jeszcze bardziej mroczna i brutalna…Pojedynek skończony. Na beat wskakuje nagle niejaki Suga Bang Bang, podsumowując jakby cały track: Why, you trying to test me swordplay, when I'm sharp in every way? This life I live, I'll do it, all by myself…Po czym track kończy się, decyzję o tym, kto wygrał, zostawiając w gestii słuchacza. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5822","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Kontynuując, a zarazem zamykając, tydzień eksploracji katalogu i badania bezdyskusyjnej zajebistości imć Big Daddy Kane’a – zatrzymajmy się na chwilkę na utworze, który nawet na Wikipedii uważany jest za “historyczną kolaborację” (ba, otrzymał nawet własną stronę na Wiki...). „Cameo Afro”, czyli Tatusiek oraz reprezentujący Mighty Wu-Tang GZA. Dwaj tytani mikrofonu – w końcu razem na tracku… Czy jednak sam fakt ten wystarczy, żeby „Cameo Afro” zasługiwało na miano „historycznego” kawałka? Prześledźmy historię tego mocarnego kollabo. 

Przenieśmy się na chwilę 20 lat wstecz. 1993, rok, w którym hip-hop wzbogacił się o monumentalny klasyk wprost ze Staten Island – „Enter the Wu-Tang (36 Chambers)”. Wśród wielu niezapomnianych sztosów na albumie tym znalazł się znany każdemu fanowi czarnej muzy banger „Protect Ya Neck”, uświadamiający wszelkich potencjalnych przeciwników Dziewiątki (OK, wiem że na „PYN” rapuje ósemka) ze Staten, że nie warto z Klanem zadzierać. Ostatnią zwrotkę wykonuje GZA, rozpoczynając atak tymi słowy:

The Wu is too slammin' for these Cold Killin' labels/ Some ain't had hits since I seen Aunt Mabel/ Be doing artists in like Cain did Abel/ Now they money's getting stuck to the gum under the table

Był to pocisk wymierzony bezpośrednio w wytwórnię Cold Chillin’ Records – label, w którym GZA wydał swoją pierwszą płytę, Words from the Genius. Niestety, album sprzedał się kiepskawo wskutek lekceważenia promocji przez wytwórnię,  wobec czego rozczarowany i wściekły Genius rozwiązał umowę z Cold Chillin’. Label ten stanowił centrum dowodzenia słynnego Juice Crew – czyli także Big Daddy Kane’a. Usłyszawszy wersy Geniusa na „Protect Ya Neck”, Kane uznał, że są wymierzone bezpośrednio także w niego…. Jakimś cudem sprawa przycichła na długie lata, nie rozpętał się żaden beef, nie powstały żadne dissy (…wyobrażacie sobie, jak niesamowita byłaby to walka?!). Sam RZA w wywiadzie nie wspomina, czy panowie wyjaśnili sobie wszystkie sprawy, czy też nie.

W 2006 roku, podczas nagrywania soundtracku do – skądinąd świetnego – filmu animowanego Afro Samurai – RZA wpadł na pomysł, by dwaj dawni rywale spotkali się w końcu w studiu. Tak też się stało – i jednego dnia, twarzą w twarz stanęli tytan swaggeru Kane i chłodny, inteligentny The Genius.

Beat dostarczył niezawodny RZA. „Pożyczywszy” bębny od Jeffa Becka, połączył je z niezwykłym, ciężkim do jednoznacznego opisania, „orientalizująco-soulowym” samplem. Podoba mi się sposób, w jaki RZA skomponował beat – muzyka nie wybija się na pierwszy plan, jest jakby znakomicie przystosowana do zilustrowania samurajskiego pojedynku – z tą rytmiczną perkusją, minorowymi tonami wiolonczeli (?) i tajemniczymi odgłosami w tle…

Sam RZA wspomniał w wywiadzie, że nie wiedział, jak Kane i GZA będą chcieli to rozwiązać – liryczną walką na tym samym bicie, czy też nie? Słuchając tego tracku teraz, nie sposób nie odnieść wrażenia, że zamiast utworu mającego jedynie promować składankę i film – mamy rzeczywiście do czynienia z pojedynkiem na słowa dwóch znakomitych mikrofonowych wymiataczy. To walka dwóch styli, dwóch szkół, dwóch charakterów – dwóch samurajów. Panowie... Hajime!

Pierwszy wchodzi Big Daddy, w mgnieniu oka opanowując beat. Co ciekawe, rozpoczyna throwbackiem do legendarnego debiutu i kawałka Just Rhymin’ With Biz – A rap pro, do a show, good to go…Tatuś wymiata na „Cameo Afro” profesjonalnie, z mocnym, lekko kpiącym głosem, znakomitą kontrolą flow i budzącym podziw nawarstwieniem rymów. Tekst? Po prostu ostrzeżenie, aby nie zadzierać, bo – mówiąc wprost, przeciwniku  - nie dasz rady. Za cienki w uszach jesteś, a ja nie jestem na tyle miły, żeby postąpić z tobą z litością. Nigga, choose ya weapon, hope you got your vest on…

Rozjebafszy swoją zwrotką, Daddy odchodzi od majka. Na jego miejsce wchodzi Genius, z miejsca atakując agresywnym flow i świetnymi, sugestywnymi opisami, co stanie się z przeciwnikiem, który stanie na drodze samuraja. Spoiler – niemilec z życiem nie ujdzie. W jednym kawałku też nie. GZA z opisami tutaj nie poprzestaje -  dalej zwrotka jest jeszcze bardziej mroczna i brutalna…

Pojedynek skończony. Na beat wskakuje nagle niejaki Suga Bang Bang, podsumowując jakby cały track: 

Why, you trying to test me swordplay, when I'm sharp in every way? This life I live, I'll do it, all by myself…

Po czym track kończy się, decyzję o tym, kto wygrał, zostawiając w gestii słuchacza

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5822","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Big L feat. Big Daddy Kane "Platinum Plus" (Ot tak #137)https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-20,big-l-feat-big-daddy-kane-platinum-plus-ot-tak-137https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-20,big-l-feat-big-daddy-kane-platinum-plus-ot-tak-137August 18, 2013, 9:42 pmAdmin stronySłowo "Big" w ksywce często pojawiało się nie przypadkiem, a jako uznanie dla umiejętności i wyrastania ponad przeciętność. Ten przypadek spotykamy u Big L'a, czy u naszego Artysty Tygodnia Big Daddy Kane'a, swoją drogą jednej z największych inspiracji... Notoriousa B.I.G. Jeżeli czytaliście nasz wczorajszy tekst o cutach z Kane'a, to wiecie, że kultowy ze wszech miar wers "If rap was a game I'd be MVP - the Most Valuable Poet on the M.I.C." z debiutanckiego krążka Lamonta Colemana (mojego ulubionego rapera ever) opiera się na cytacie z debiutanckiego albumu Księcia Ciemności.Jednak obaj panowie skrzyżowali też później mikrofony - no może też nie do końca pełnoprawnie czy oficjalnie, bo "Platinum Plus" nagrane na niszczącym bicie DJ'a Premiera pochodzi z pośmiertnego albumu L'a "Big Picture", ale fakt faktem, że możemy raczyć uszy kooperacją, w której obok siebie konkurencję na bicie Króla nowojorskiej produkcji dewastują jedni z raperskich Królów NY 80's i 90's. Ciekawy jest też fakt, że obu MC łączy jeszcze jeden mały, ale bardzo ważny dla historii rapu szczegół - to właśnie oni dwaj dali możliwość rozwinięcia skrzydeł nieznanemu wtedy jeszcze Jayowi-Z przed debiutem, goszcząc go na swoich albumach odpowiednio w 94 (Kane) i 95 (L). A przechodząc już do samego "Platinum Plus"...Jedyne słowo, które ciśnie mi się na usta to "esencja". Karkołamacz od Preemo i mordercza nawijka perły Harlemu a zaraz po niej lecący z pazurem a zarazem wyjątkowo lekko i z gracją (mimo szczytu kariery za sobą) Kane. Platynowe style prosto z nowojorskiego bruku.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5807","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Słowo "Big" w ksywce często pojawiało się nie przypadkiem, a jako uznanie dla umiejętności i wyrastania ponad przeciętność. Ten przypadek spotykamy u Big L'a, czy u naszego Artysty Tygodnia Big Daddy Kane'a, swoją drogą jednej z największych inspiracji... Notoriousa B.I.G. Jeżeli czytaliście nasz wczorajszy tekst o cutach z Kane'a, to wiecie, że kultowy ze wszech miar wers "If rap was a game I'd be MVP - the Most Valuable Poet on the M.I.C." z debiutanckiego krążka Lamonta Colemana (mojego ulubionego rapera ever) opiera się na cytacie z debiutanckiego albumu Księcia Ciemności.

Jednak obaj panowie skrzyżowali też później mikrofony - no może też nie do końca pełnoprawnie czy oficjalnie, bo "Platinum Plus" nagrane na niszczącym bicie DJ'a Premiera pochodzi z pośmiertnego albumu L'a "Big Picture", ale fakt faktem, że możemy raczyć uszy kooperacją, w której obok siebie konkurencję na bicie Króla nowojorskiej produkcji dewastują jedni z raperskich Królów NY 80's i 90's. Ciekawy jest też fakt, że obu MC łączy jeszcze jeden mały, ale bardzo ważny dla historii rapu szczegół - to właśnie oni dwaj dali możliwość rozwinięcia skrzydeł nieznanemu wtedy jeszcze Jayowi-Z przed debiutem, goszcząc go na swoich albumach odpowiednio w 94 (Kane) i 95 (L). A przechodząc już do samego "Platinum Plus"...

Jedyne słowo, które ciśnie mi się na usta to "esencja". Karkołamacz od Preemo i mordercza nawijka perły Harlemu a zaraz po niej lecący z pazurem a zarazem wyjątkowo lekko i z gracją (mimo szczytu kariery za sobą) Kane. Platynowe style prosto z nowojorskiego bruku.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5807","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>
Big Daddy Kane "To Be Your Man" (Ot Tak #136)https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-16,big-daddy-kane-to-be-your-man-ot-tak-136https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-16,big-daddy-kane-to-be-your-man-ot-tak-136August 16, 2013, 11:15 pmKrystian KrupińskiTatusiek miał kilka swoich stylistycznych furtek, z których korzystał zależnie od kaprysu i którymi żonglował sobie z niezwykłą swobodą na tyle, by starczyło to na siedmiorozdziałową, równą dyskografię. Starczyło, bo w każdej czuł się świetnie. Czy to w klimatach ‘smooth’, na zmysłowych, łóżkowych soundtrackach, czy to dziś już może lekko groteskowych, czerpiących z muzyki disco imprezowych bangerach, czy to na brudnych, nowojorskich grubasach, czy dynamicznych, surowych braggowcach... W stosunku do starszych słuchaczy nie warto nawet strzępić sobie klawiatury, zaś poniższy numer kieruję bardziej do tych młodszych...Oto taki gość jak Big Daddy Kane, człowiek, który zrewolucjonizował rap na co najmniej dwóch płaszczyznach, ośmielał się robić utwory... romantyczne. Słodkie. Komercyjne! Straszne, co? W dodatku środowisko w ówczesnych czasach jakoś nic sobie z tego nie robiło. Kwestię podejścia dość sporej części obecnych słuchaczy do pewnych, w ich mniemaniu "innowacji" w muzyce rapowej trafnie zdiagnozował Mateusz Natali w swoim felietonie – mimo, że tyczy się on najwcześniejszych rzeczy jakie powstawały w obrębie tego gatunku, najstarszych jego korzeni, to moim zdaniem przypadek Kane’a również można pod to podpiąć. Wizerunek playboya dotykającego lekkiej tematyki i zarazem szalejącego niesamowitym flow i mistrzowską braggą nie kłócił się wcale z wizerunkiem hip-hopowca jako takiego. Ba – w pewien sposób go uzupełnił, dlatego dzisiaj jest postrzegany jako jeden z pionierów. „To Be Your Man” może i nie jest najlepszym jego numerem w swojej stylistyce, może tu powinno być późniejsze „I’m Not Ashamed” czy świetnie coverujące utwór rodzeństwa Laws „Very Special”, a może nawet wcześniejsze „The Day You’re Mine” z debiutu (mimo tego koszmarnego śpiewu). Wybrałem ten – ze zwrotkami "mówionymi" zamiast rapowanymi, z wykorzystaniem Blue Magic w refrenie, no i przede wszystkim z tym nastrojowym, ale jednak słodziakiem jako podkład. Można tak? Jasne, że można.Tatusiek miał kilka swoich stylistycznych furtek, z których korzystał zależnie od kaprysu i którymi żonglował sobie z niezwykłą swobodą na tyle, by starczyło to na siedmiorozdziałową, równą dyskografię. Starczyło, bo w każdej czuł się świetnie. Czy to w klimatach ‘smooth’, na zmysłowych, łóżkowych soundtrackach, czy to dziś już może lekko groteskowych, czerpiących z muzyki disco imprezowych bangerach, czy to na brudnych, nowojorskich grubasach, czy dynamicznych, surowych braggowcach... W stosunku do starszych słuchaczy nie warto nawet strzępić sobie klawiatury, zaś poniższy numer kieruję bardziej do tych młodszych...

Oto taki gość jak Big Daddy Kane, człowiek, który zrewolucjonizował rap na co najmniej dwóch płaszczyznach, ośmielał się robić utwory... romantyczne. Słodkie. Komercyjne! Straszne, co? W dodatku środowisko w ówczesnych czasach jakoś nic sobie z tego nie robiło. Kwestię podejścia dość sporej części obecnych słuchaczy do pewnych, w ich mniemaniu "innowacji" w muzyce rapowej trafnie zdiagnozował Mateusz Natali w swoim felietonie – mimo, że tyczy się on najwcześniejszych rzeczy jakie powstawały w obrębie tego gatunku, najstarszych jego korzeni, to moim zdaniem przypadek Kane’a również można pod to podpiąć. Wizerunek playboya dotykającego lekkiej tematyki i zarazem szalejącego niesamowitym flow i mistrzowską braggą nie kłócił się wcale z wizerunkiem hip-hopowca jako takiego. Ba – w pewien sposób go uzupełnił, dlatego dzisiaj jest postrzegany jako jeden z pionierów. „To Be Your Man” może i nie jest najlepszym jego numerem w swojej stylistyce, może tu powinno być późniejsze „I’m Not Ashamed” czy świetnie coverujące utwór rodzeństwa Laws „Very Special”, a może nawet wcześniejsze „The Day You’re Mine” z debiutu (mimo tego koszmarnego śpiewu). Wybrałem ten – ze zwrotkami "mówionymi" zamiast rapowanymi, z wykorzystaniem Blue Magic w refrenie, no i przede wszystkim z tym nastrojowym, ale jednak słodziakiem jako podkład. Można tak? Jasne, że można.

]]>
Big Daddy Kane "Daddy's Home" (Przegapifszy #59)https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-18,big-daddy-kane-daddys-home-przegapifszy-59https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-18,big-daddy-kane-daddys-home-przegapifszy-59August 16, 2013, 1:15 pmDaniel WardzińskiCzęsto ciężko mi zrozumieć obserwując przebieg kariery wielkich wykonawców, jak szybko fani odwracają się od swoich ulubieńców, nawet kiedy ci nie spuszczają z tonu. Ofiarą tego mechanizmu stał się również Big Daddy Kane. Olbrzymia popularność dwóch pierwszych albumów i status ikony popkultury sukcesywnie topniał wraz ze zbliżającą się połową lat 90.Zanim Kane wziął sobie czteroletni urlop od rapu po którym wrócił z albumem "Veteranz' Day" zdążył nagrać "Daddy's Home" - szósty i w mojej opinii jeden z najlepszych albumów w swoim dorobku, jednocześnie jeden z najbardziej niedocenionych czy wręcz niesłusznie zignorowanych przez fanów rapu w Stanach. Nadejście ery Biggiego, Nasa i Wu-Tangu niestety oznaczało też powolne zakończenie ery BDK. Kiedy jednak jest się jednym z największych graczy ze mikrofonem ever, robi się swoje niezależnie od tego ile par oczu patrzy na ręce.Zawsze byłem nieufny i podchodziłem sceptycznie do artystów, którzy w trakcie swojej kariery starali się na wszelkie sposoby "dopasować" do zmieniających się trendów. Od debiutu Kane'a w 1988 do 1994 roku rap zmienił się diametralnie, zarówno w kwestii nawijania jak i muzyki. W tym wypadku jednak nie brzmi to jak desperacka pogoń za "duchem czasów", raczej jakby Big Daddy Kane w nowych podkładach znalazł sobie nowy sposób na czerpanie frajdy z nawijania na najwyższym poziomie. Podkłady o mniejszym tempie dały mu więcej możliwości we flow, duży pogłos na perkusjach i swingujące brzmienie pozwalały zamotać linijki na dużo większym poziomie skomplikowania i dodawały impetu pointom wersów lądującym na potężnych werblach. Kane na "Daddy's Home" nadal dysponuje niesamowitymi linijkami i nie ma opcji, żeby wskazać linijek, które są tu pro forma. "Mack man numer one, you know how I move/ You think I'd be shavin' my rhymes, cause they're so smooth" - takie rzeczy to wierzchołek góry lodowej, którą jest ta płyta w całości, a to jak komfortowo na tych bitach poczuł się Kane do dziś robi niesamowite, inspirujące wrażenie. Od tytułowego "Daddy's Home" do braggowego ostrzeżenia w "Don't Do It To Yourself" nie można oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z wyjątkowym frontmanem projektu.Ten album to jednka nie tylko Kane. Fantastycznym sidekickiem okazuje się tutaj Scoob Lover, któremu zmiana bitów wyszła na dobre, a jego nosowy styl w połączeniu z gospodarzem daje świetny efekt. Większość z pewnością zapamięta wyjątkowy singiel "Show & Prove", gdzie na bicie DJ'a Premiera BDK zaprezentował Światu niesamowite talenty, jedne szlifowane potem lepiej, drugie gorzej, wszystkie warte uwagi. Ol' Dirty Bastard z jedną z moich ulubionych zwrotek to postać, której nie trzeba przedstawiać nikomu, podobnie jak Jay-Z. Wtedy jednak było inaczej, Hova (jeszcze jako J.Z.) był nieznanym nikomu gówniarzem, który wjechał z ultraelastycznym stylem, którego nie dało się przegapić. Wu-affiliate Shyheim i Sauce Money nie odstają, a numer do dziś uważam za jeden z najlepszych posse-cutów, które kiedykolwiek powstały. Fajnie posłuchać też jak onbeatowy styl Daddy'ego komponuje się z bardzo dobrze trafionym toastingiem Easy Dreda i Juniora P. Gwiazdami są tutaj nie tylko raperzy, ale również producenci. "Daddy's Home" to wielki moment w karierze L.G., autora genialnego numeru tytułowego i "Lyrical Gymnastics", które brzmi pod względem rapu dokładnie tak jak się nazywa, a było to możliwe właśnie dzięki kapitalnej robocie gościa, który współpracował też z Brand Nubian, Gravediggaz czy Canibusem. Świetnie pokazuje się Easy Mo Bee wnoszący na płytę dużo "Brooklyn Style" w wersji czystej ("The Way It's Going Down" to bit, bez którego ostatnio dzień uważam za stracony). Wielki props należy się też Da Rock, który zrobił jeden track, ale za to jaki... "Sex According To The Prince Of Darkness" to najlepszy sposób, żeby przenieść smooth operatora w lata 90., a perfekcyjne połączenie relaksującego pianina i hipnotyzującego saksofonu z głęboką perkusją to absolutne arcydzieło.Antonio Hardy brzmi na tej płycie jakby był super wyluzowany, świadom swoich możliwości i chętny żeby wykorzystać je na nowe sposoby. Do tego sprawia wrażenie, że świetnie się bawi, a to czyni album jeszcze lepszym. Sam wyprodukował też prawie połowę albumu, bardziej w stylu przełomu lat 80. i 90., ale rapuje na tym inaczej. Mamy świetny singiel "In The PJ's" na samplu z "Close The Door" Teddy Pendergrassa, ale też dynamiczne i porywające z miejsca "Somebody's Been Sleeping In My Bed". Przejdźmy jednak od szczegółu do ogółu - materiał w całości może spokojnie lecieć trzy razy z rzędu i nawet przez myśl nie przejdzie, żeby go wyłączyć. Olbrzymia siła rażenia, doskonale dobrane i bardzo bujające bity na których Kane stał się jeszcze lepszym raperem niż był. Wydaje się też, że zmiana stylistyki jeszcze bardziej uwidocznia to jak Kanem inspirowali się jego następcy z Biggiem na czele. Włączcie sobie pierwszy track i spróbujcie sobie wyobrazić, że Kane rapuje głosem B.I.G. - ciężko nie dostrzec podobieństw intonacyjnych, rozkładu słów w wersie itd. Płyta pełna szlagierów, klasyk, którego chce się nauczyć na pamięć, niesamowite motywy instrumentów od których nie można się uwolnić, wzorcowe perkusje i jedno z najlepszych flow jakie można sobie wyobrazić. Pozycja obowiązkowa, bez żadnego przegapiania w tej kwestii, zdecydowanie. Często ciężko mi zrozumieć obserwując przebieg kariery wielkich wykonawców, jak szybko fani odwracają się od swoich ulubieńców, nawet kiedy ci nie spuszczają z tonu. Ofiarą tego mechanizmu stał się również Big Daddy Kane. Olbrzymia popularność dwóch pierwszych albumów i status ikony popkultury sukcesywnie topniał wraz ze zbliżającą się połową lat 90.

Zanim Kane wziął sobie czteroletni urlop od rapu po którym wrócił z albumem "Veteranz' Day" zdążył nagrać "Daddy's Home" - szósty i w mojej opinii jeden z najlepszych albumów w swoim dorobku, jednocześnie jeden z najbardziej niedocenionych czy wręcz niesłusznie zignorowanych przez fanów rapu w Stanach. Nadejście ery Biggiego, Nasa i Wu-Tangu niestety oznaczało też powolne zakończenie ery BDK. Kiedy jednak jest się jednym z największych graczy ze mikrofonem ever, robi się swoje niezależnie od tego ile par oczu patrzy na ręce.

Zawsze byłem nieufny i podchodziłem sceptycznie do artystów, którzy w trakcie swojej kariery starali się na wszelkie sposoby "dopasować" do zmieniających się trendów. Od debiutu Kane'a w 1988 do 1994 roku rap zmienił się diametralnie, zarówno w kwestii nawijania jak i muzyki. W tym wypadku jednak nie brzmi to jak desperacka pogoń za "duchem czasów", raczej jakby Big Daddy Kane w nowych podkładach znalazł sobie nowy sposób na czerpanie frajdy z nawijania na najwyższym poziomie. Podkłady o mniejszym tempie dały mu więcej możliwości we flow, duży pogłos na perkusjach i swingujące brzmienie pozwalały zamotać linijki na dużo większym poziomie skomplikowania i dodawały impetu pointom wersów lądującym na potężnych werblach. Kane na "Daddy's Home" nadal dysponuje niesamowitymi linijkami i nie ma opcji, żeby wskazać linijek, które są tu pro forma. "Mack man numer one, you know how I move/ You think I'd be shavin' my rhymes, cause they're so smooth" - takie rzeczy to wierzchołek góry lodowej, którą jest ta płyta w całości, a to jak komfortowo na tych bitach poczuł się Kane do dziś robi niesamowite, inspirujące wrażenie. Od tytułowego "Daddy's Home" do braggowego ostrzeżenia w "Don't Do It To Yourself" nie można oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z wyjątkowym frontmanem projektu.

Ten album to jednka nie tylko Kane. Fantastycznym sidekickiem okazuje się tutaj Scoob Lover, któremu zmiana bitów wyszła na dobre, a jego nosowy styl w połączeniu z gospodarzem daje świetny efekt. Większość z pewnością zapamięta wyjątkowy singiel "Show & Prove", gdzie na bicie DJ'a Premiera BDK zaprezentował Światu niesamowite talenty, jedne szlifowane potem lepiej, drugie gorzej, wszystkie warte uwagi. Ol' Dirty Bastard z jedną z moich ulubionych zwrotek to postać, której nie trzeba przedstawiać nikomu, podobnie jak Jay-Z. Wtedy jednak było inaczej, Hova (jeszcze jako J.Z.) był nieznanym nikomu gówniarzem, który wjechał z ultraelastycznym stylem, którego nie dało się przegapić. Wu-affiliate Shyheim i Sauce Money nie odstają, a numer do dziś uważam za jeden z najlepszych posse-cutów, które kiedykolwiek powstały. Fajnie posłuchać też jak onbeatowy styl Daddy'ego komponuje się z bardzo dobrze trafionym toastingiem  Easy Dreda i Juniora P. Gwiazdami są tutaj nie tylko raperzy, ale również producenci. "Daddy's Home" to wielki moment w karierze L.G., autora genialnego numeru tytułowego i "Lyrical Gymnastics", które brzmi pod względem rapu dokładnie tak jak się nazywa, a było to możliwe właśnie dzięki kapitalnej robocie gościa, który współpracował też z Brand Nubian, Gravediggaz czy Canibusem. Świetnie pokazuje się Easy Mo Bee wnoszący na płytę dużo "Brooklyn Style" w wersji czystej ("The Way It's Going Down" to bit, bez którego ostatnio dzień uważam za stracony). Wielki props należy się też Da Rock, który zrobił jeden track, ale za to jaki... "Sex According To The Prince Of Darkness" to najlepszy sposób, żeby przenieść smooth operatora  w lata 90., a perfekcyjne połączenie relaksującego pianina i hipnotyzującego saksofonu z głęboką perkusją to absolutne arcydzieło.

Antonio Hardy brzmi na tej płycie jakby był super wyluzowany, świadom swoich możliwości i chętny żeby wykorzystać je na nowe sposoby. Do tego sprawia wrażenie, że świetnie się bawi, a to czyni album jeszcze lepszym. Sam wyprodukował też prawie połowę albumu, bardziej w stylu przełomu lat 80. i 90., ale rapuje na tym inaczej. Mamy świetny singiel "In The PJ's" na samplu z "Close The Door" Teddy Pendergrassa, ale też dynamiczne i porywające z miejsca "Somebody's Been Sleeping In My Bed". Przejdźmy jednak od szczegółu do ogółu - materiał w całości może spokojnie lecieć trzy razy z rzędu i nawet przez myśl nie przejdzie, żeby go wyłączyć. Olbrzymia siła rażenia, doskonale dobrane i bardzo bujające bity na których Kane stał się jeszcze lepszym raperem niż był. Wydaje się też, że zmiana stylistyki jeszcze bardziej uwidocznia to jak Kanem inspirowali się jego następcy z Biggiem na czele. Włączcie sobie pierwszy track i spróbujcie sobie wyobrazić, że Kane rapuje głosem B.I.G. - ciężko nie dostrzec podobieństw intonacyjnych, rozkładu słów w wersie itd. Płyta pełna szlagierów, klasyk, którego chce się nauczyć na pamięć, niesamowite motywy instrumentów od których nie można się uwolnić, wzorcowe perkusje i jedno z najlepszych flow jakie można sobie wyobrazić. Pozycja obowiązkowa, bez żadnego przegapiania w tej kwestii, zdecydowanie.

 

]]>
"Most Valuable Poet on the M.I.C." - cuty z Big Daddy Kane'ahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-19,most-valuable-poet-on-the-mic-cuty-z-big-daddy-kaneahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-19,most-valuable-poet-on-the-mic-cuty-z-big-daddy-kaneaAugust 19, 2013, 1:20 pmDaniel WardzińskiWydaje mi się, że Big Daddy Kane należy do najściślejszej czołówki jeśli chodzi o to ile razy korzystano z jego wersów w kawałkach innych artystów. Follow-upy to jedno, stały się powszechne jak w Polsce nawiązania do "Skandalu". BDK praktycznie od samego początku stał się pupilem DJ'ów, którzy kochali cutować jego wersy na wszystkie sposoby.Kiedy po wielu latach słuchania rapu dotarłem do dyskografii Kane'a, słuchając szczególnie pierwszych płyt miałem dziwne poczucie, że znam teksty chociaż kawałek słyszę pierwszy raz. Ilość wykorzystanych przez DJ'ów linijek z "Just Rhymin' WIth Biz", "Ain't No Half Steppin" albo "Raw" jest wręcz przytłaczająca. W rozwinięciu znajdziecie więc ograniczony do 10 pozycji wybór, który wyjaśni jak wielu artystów chciało mieć ten wyjątkowy głos w swoim kawałku. W zestawieniu głównie rzeczy starsze (i ultraklasyczne), ale nie zapominajmy, że cuty i follow-upy pojawiały się też m.in. w "My Chick Bad" Ludacrisa, "Arrival" Atmosphere czy "Nostalgii" Marco Polo.Gang Starr "Manifest"Singiel z pierwszego albumu Gang Starra "No More Mr. Nice Guy" zatytułowany "Manifest" to jeden z pierwszych (i zdecydowanie nie ostatnich) przypadków, kiedy DJ Premier wykorzystuje próbki wersów Kane'a. W tym wypadku jest to oczywiście "words that I manifest" z numer "Word To The Mother (Land)" z "Long Live The Kane". Płyty Gang Starra są zresztą bardzo bogate w cuty z Kane'a. Pojawia się m.in. w "Step In The Arena", "Mass Appeal" czy "PLAYTAWIN".Kool G Rap & DJ Polo "Poison"Kiedy w 1989 roku kumpel Kane'a z Juice Crew debiutował w duecie z DJ'em Polo albumem "Road To The Riches" w jednym z numerów "Poison" wykorzystali cuty z numeru "Just Rhymin' With Biz", który do dziś jest jednym z najczęściej cutowanych tracków ever. W tym wypadku akurat chodził o Biza wrzeszczącego "fooonky", ale dalsza dyskografia roi się od kolejnych DJ'skich cytatów. BDK z kolei na końcu numeru dostaje swoje pozdrowienia w shoutach G Rapa.Lord Finesse & DJ Mike Smooth "Strictly For The Ladies"O follow-upie do ikony Cold Chillin' nie zapomnieli również Lord Finesse & DJ Mike Smooth. Singlem z ich debiutanckiego i absolutnie klasycznego "Funky Technician" było "Strictly For The Ladies" do którego cuty z Kane'a pasowały jak ulał. Padło na wersy ze "Smooth Operator" - "now girls, step up to this".LL Cool J "Mama Said Knock You Out"Kolejny z ulubionych numerów Kane'a wśród DJ'ów to debiutancki, ultraklasyczny singiel "Raw". Właśnie ten jeden wyraz kręci się na gramofonach w jednym z najbardziej rozpoznawalnych singli LL Cool J'a - "Mama Said Knock You Out". RAW!Diamond & Psychotic Neurotics "Best Kept Secret"Jeden z najlepszych producentów za mikrofonem w historii - Diamond D, członek D.I.T.C., w genialnym singlu z debiutanckiego krążka "Stunts, Blunts & Hip-Hop" wykorzystał w refrenie klasyczny wers "If rapper tries to diss I crush a motherfucker".Pete Rock & CL Smooth "I Get Physical"Cuty z Kane'a stały się niezwykle popularne wśród najlepszych z najlepszych. Pete Rock w szczytowej formie korzystał z nich bardzo często. Najlepszym przykładem jest kapitalne "I Get Physical" z wydanej w 1994 roku płyty duetu Pete Rock & CL Smooth "Main Ingredient". Tytułowy cut stylowo wkomponowany w refrenie pochodzi oczywiście z "Just Rhymin' With Biz".Redman "Can't Wait"Wybitny singiel z jednej z najlepszych płyt Redmana - wydanego w 1994 r. "Dare Iz A Darkside" również okraszono głosem Kane'a. W czasie, kiedy wjeżdża cudowny refren z Mary Jane Girls ("I can't wait to get it on"), słyszymy "check it out y'all and keep on". Skąd jeśli nie z "Just Rhymin' With Biz"?Biggie "Ready To Die"Szczerze mówiąc, trochę zaskoczyło mnie, że w porównaniu z innymi artystami, u Biggiego akurat cutów z BDK'a było mniej. Właściwie nie było w ogóle. Poza tym jednym momentem z tytułowego kawałka debiutanckiego krążka grubasa z Bed-Stuy. Na samym początku "Ready To Die" słyszymy krótkie, ale bardzo charakterystyczne "I'm ready" wycięte z momentu przed wjazdem Kane'a w "Ain't No Half Steppin".AZ "Rather Unique""Rather Unique" - wynik współpracy AZ z Pete Rockiem, to jak jedna z najlepszych wizytówek tego gatunku w ogóle. W refrenie tytułowa fraza pocięta jest w sposób, który powinien stanowić wzór dla DJ'ów zapędzonych w miliony cytatów na raz, zamiast dobrze skupić się na najtrafniejszym. Fraza pochodzi oczywiście z "Just Rhymin' With Biz", no bo niby skąd? Swoją drogą to bardzo ciekawe dlaczego akurat ten numer z wszystkich singli BDK najbardziej przypadł do gustu cytującym.Big L "MVP"Kolejnym przeklasycznym przykładem wykorzystania cytatu z "Just Rhymin' With Biz" jest legenda Harlemu - Big L. Jeden z najlepszych MC's jakich dane mi było słyszeć w jednym z najważniejszych singli w swojej karierze określił się MVP - "most valuable poet on the M.I.C.". Nie był pierwszym, który to zrobił - wcześniej w numer z Biz Markiem nazwał się tak BDK i cut z jego wersu znajdziemy na "Lifestylez" Big L'a.PS: Lista numerów w których wykorzystano cytaty z numerów Big Daddy Kane'a wydaje się nie mieć końca, a ciągle dochodzą nowe. Ktoś z was może powiedzieć, że cuty to nie to samo co wyraz szacunku i, że artyści potrzebują konkretnych fraz bez silnego związku ze źródłem. Tak? To zastanówcie się ilu jest artystów, których słowa cytowano na debiucie Gang Starra, na największym singlu Big L'a i na "Ready To Die" Biggiego? Niewielu może się pochwalić takim osiągnięciem. Jeśli argumentacja do was nie trafia, zawsze jest to okazja żeby posłuchać 10 klasycznych numerów, prawda? Wydaje mi się, że Big Daddy Kane należy do najściślejszej czołówki jeśli chodzi o to ile razy korzystano z jego wersów w kawałkach innych artystów. Follow-upy to jedno, stały się powszechne jak w Polsce nawiązania do "Skandalu". BDK praktycznie od samego początku stał się pupilem DJ'ów, którzy kochali cutować jego wersy na wszystkie sposoby.

Kiedy po wielu latach słuchania rapu dotarłem do dyskografii Kane'a, słuchając szczególnie pierwszych płyt miałem dziwne poczucie, że znam teksty chociaż kawałek słyszę pierwszy raz. Ilość wykorzystanych przez DJ'ów linijek z "Just Rhymin' WIth Biz", "Ain't No Half Steppin" albo "Raw" jest wręcz przytłaczająca. W rozwinięciu znajdziecie więc ograniczony do 10 pozycji wybór, który wyjaśni jak wielu artystów chciało mieć ten wyjątkowy głos w swoim kawałku. W zestawieniu głównie rzeczy starsze (i ultraklasyczne), ale nie zapominajmy, że cuty i follow-upy pojawiały się też m.in. w "My Chick Bad" Ludacrisa, "Arrival" Atmosphere czy "Nostalgii" Marco Polo.

Gang Starr "Manifest"

Singiel z pierwszego albumu Gang Starra "No More Mr. Nice Guy" zatytułowany "Manifest" to jeden z pierwszych (i zdecydowanie nie ostatnich) przypadków, kiedy DJ Premier wykorzystuje próbki wersów Kane'a. W tym wypadku jest to oczywiście "words that I manifest" z numer "Word To The Mother (Land)" z "Long Live The Kane". Płyty Gang Starra są zresztą bardzo bogate w cuty z Kane'a. Pojawia się m.in. w "Step In The Arena", "Mass Appeal" czy "PLAYTAWIN".

Kool G Rap & DJ Polo "Poison"

Kiedy w 1989 roku kumpel Kane'a z Juice Crew debiutował w duecie z DJ'em Polo albumem "Road To The Riches" w jednym z numerów "Poison" wykorzystali cuty z numeru "Just Rhymin' With Biz", który do dziś jest jednym z najczęściej cutowanych tracków ever. W tym wypadku akurat chodził o Biza wrzeszczącego "fooonky", ale dalsza dyskografia roi się od kolejnych DJ'skich cytatów. BDK z kolei na końcu numeru dostaje swoje pozdrowienia w shoutach G Rapa.

Lord Finesse & DJ Mike Smooth "Strictly For The Ladies"

O follow-upie do ikony Cold Chillin' nie zapomnieli również Lord Finesse & DJ Mike Smooth. Singlem z ich debiutanckiego i absolutnie klasycznego "Funky Technician" było "Strictly For The Ladies" do którego cuty z Kane'a pasowały jak ulał. Padło na wersy ze "Smooth Operator" - "now girls, step up to this".

LL Cool J "Mama Said Knock You Out"

Kolejny z ulubionych numerów Kane'a wśród DJ'ów to debiutancki, ultraklasyczny singiel "Raw". Właśnie ten jeden wyraz kręci się na gramofonach w jednym z najbardziej rozpoznawalnych singli LL Cool J'a - "Mama Said Knock You Out". RAW!

Diamond & Psychotic Neurotics "Best Kept Secret"

Jeden z najlepszych producentów za mikrofonem w historii - Diamond D, członek D.I.T.C., w genialnym singlu z debiutanckiego krążka "Stunts, Blunts & Hip-Hop" wykorzystał w refrenie klasyczny wers "If rapper tries to diss I crush a motherfucker".

Pete Rock & CL Smooth "I Get Physical"

Cuty z Kane'a stały się niezwykle popularne wśród najlepszych z najlepszych. Pete Rock w szczytowej formie korzystał z nich bardzo często. Najlepszym przykładem jest kapitalne "I Get Physical" z wydanej w 1994 roku płyty duetu Pete Rock & CL Smooth "Main Ingredient". Tytułowy cut stylowo wkomponowany w refrenie pochodzi oczywiście z "Just Rhymin' With Biz".

Redman "Can't Wait"

Wybitny singiel z jednej z najlepszych płyt Redmana - wydanego w 1994 r. "Dare Iz A Darkside" również okraszono głosem Kane'a. W czasie, kiedy wjeżdża cudowny refren z Mary Jane Girls ("I can't wait to get it on"), słyszymy "check it out y'all and keep on". Skąd jeśli nie z "Just Rhymin' With Biz"?

Biggie "Ready To Die"

Szczerze mówiąc, trochę zaskoczyło mnie, że w porównaniu z innymi artystami, u Biggiego akurat cutów z BDK'a było mniej. Właściwie nie było w ogóle. Poza tym jednym momentem z tytułowego kawałka debiutanckiego krążka grubasa z Bed-Stuy. Na samym początku "Ready To Die" słyszymy krótkie, ale bardzo charakterystyczne "I'm ready" wycięte z momentu przed wjazdem Kane'a w "Ain't No Half Steppin".

AZ "Rather Unique"

"Rather Unique" - wynik współpracy AZ z Pete Rockiem, to jak jedna z najlepszych wizytówek tego gatunku w ogóle. W refrenie tytułowa fraza pocięta jest w sposób, który powinien stanowić wzór dla DJ'ów zapędzonych w miliony cytatów na raz, zamiast dobrze skupić się na najtrafniejszym. Fraza pochodzi oczywiście z "Just Rhymin' With Biz", no bo niby skąd? Swoją drogą to bardzo ciekawe dlaczego akurat ten numer z wszystkich singli BDK najbardziej przypadł do gustu cytującym.

Big L "MVP"

Kolejnym przeklasycznym przykładem wykorzystania cytatu z "Just Rhymin' With Biz" jest legenda Harlemu - Big L. Jeden z najlepszych MC's jakich dane mi było słyszeć w jednym z najważniejszych singli w swojej karierze określił się MVP - "most valuable poet on the M.I.C.". Nie był pierwszym, który to zrobił - wcześniej w numer z Biz Markiem nazwał się tak BDK i cut z jego wersu znajdziemy na "Lifestylez" Big L'a.

PS: Lista numerów w których wykorzystano cytaty z numerów Big Daddy Kane'a wydaje się nie mieć końca, a ciągle dochodzą nowe. Ktoś z was może powiedzieć, że cuty to nie to samo co wyraz szacunku i, że artyści potrzebują konkretnych fraz bez silnego związku ze źródłem. Tak? To zastanówcie się ilu jest artystów, których słowa cytowano na debiucie Gang Starra, na największym singlu Big L'a i na "Ready To Die" Biggiego? Niewielu może się pochwalić takim osiągnięciem. Jeśli argumentacja do was nie trafia, zawsze jest to okazja żeby posłuchać 10 klasycznych numerów, prawda?

 

]]>
Big Daddy Kane naszym Artystą Tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-12,big-daddy-kane-naszym-artysta-tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-12,big-daddy-kane-naszym-artysta-tygodniaAugust 12, 2013, 1:26 pmDaniel WardzińskiHip Hop Kemp coraz bliżej, a wśród polskich uczestników Festiwalu z Atmosferą emocje coraz większe. Niedawno dowiedzieliśmy się, że do headlinerów dołączy jedna z największych mikrofonowych ikon w historii gatunku - Big Daddy Kane. Antonio Hardy w końcówce lat 80. był w absolutnym topie najgorętszych graczy, a zmiany w samym stylu nawijania stały się przyczyną jednej z największych przemian flow w historii. Nie bez przyczyny wielu po premierze "Ready To Die" pisało, że Biggie Smalls w swoim flow bardzo silnie inspiruje się członkiem Juice Crew. Ciężej byłoby znaleźć tych, na których w tamtym czasie BDK nie miał wpływu. Zapraszamy na tydzień z Kanem na Popkillerze!BDK nadal jest aktywny, w ostatnich miesiącach pojawiły się m.in. nowy numer na bicie DJ'a Premiera i album zespołu Las Supper w którym Kane współpracuje z cenionym wokalistą Showtyme i zespołem Lifted Crew. W trakcie naszego tygodnia postaramy się przypomnieć wam najważniejsze momenty kariery rapera i wykopać trochę brylantów z jego niesamowitej dyskografii. Hip Hop Kemp coraz bliżej, a wśród polskich uczestników Festiwalu z Atmosferą emocje coraz większe. Niedawno dowiedzieliśmy się, że do headlinerów dołączy jedna z największych mikrofonowych ikon w historii gatunku - Big Daddy Kane. Antonio Hardy w końcówce lat 80. był w absolutnym topie najgorętszych graczy, a zmiany w samym stylu nawijania stały się przyczyną jednej z największych przemian flow w historii. Nie bez przyczyny wielu po premierze "Ready To Die" pisało, że Biggie Smalls w swoim flow bardzo silnie inspiruje się członkiem Juice Crew. Ciężej byłoby znaleźć tych, na których w tamtym czasie BDK nie miał wpływu. Zapraszamy na tydzień z Kanem na Popkillerze!

BDK nadal jest aktywny, w ostatnich miesiącach pojawiły się m.in. nowy numer na bicie DJ'a Premiera i album zespołu Las Supper w którym Kane współpracuje z cenionym wokalistą Showtyme i zespołem Lifted Crew. W trakcie naszego tygodnia postaramy się przypomnieć wam najważniejsze momenty kariery rapera i wykopać trochę brylantów z jego niesamowitej dyskografii.

 

]]>
Big Daddy Kane "Smooth Operator" (Diggin' In The Videos #291)https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-13,big-daddy-kane-smooth-operator-diggin-in-the-videos-291https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-13,big-daddy-kane-smooth-operator-diggin-in-the-videos-291August 6, 2013, 3:29 pmDaniel WardzińskiWiadomość o występie Big Daddy Kane'a na tegorocznym Hip Hop Kempie jest w oczach wielu bardzo dużym podniesieniem atrakcyjności line-upu. Jeden z MC's, którzy mieli poprzez wprowadzenie nowych rozwiązań największy wpływ na późniejsze zmiany w hip-hopie. Lata BDK w Cold Chillin' to okres o którym najlepiej świadczą wypowiedzi ludzi, którzy wówczas mieli przyjemność pracować w otoczeniu rapera. Był gwiazdą największego formatu, jego single były wydarzeniami, stał się symbolem seksu i właścicielem kilogramów kompletnie wykręconej biżuterii. Właśnie w takich okolicznościach na światło dzienne trafia video do "Smooth Operator".Przytoczę tłumaczenie tego sformułowania na UrbanDictionary "Someone who can handle multiple situations in a fashion that can only be described as awesome, spectucular, and, above all else, awesometacular". Pierwsza scena teledysku w której Kane pojedynkuje się z wielkim koleżką w bilard. Wszystko jasne.Najciekawsze jest to, że to niejedyny numer, który wyprodukował... sam Kane. Tak, zgadza się, w tym wypadku to nie Marley Marl i nie Prince Paul, ale właśnie sam Antonio Hardy. Korzysta zresztą z Isaaca Hayesa, Marvina Gaye'a, a w cutach z Erica B i Rakima. Sam znalazł idealne brzmienie, które dla niego wyrażało "Smooth Operator" i trafił w dziesiątkę.Wydźwięk luzacko-braggowej nawijki, ale też techniczne zaawansowanie MC, najlepiej chyba wraża kończące drugą zwrotkę: "Confuse and lose abuse and bruise the crews/ Who choose to use my name wrong, they pay dues/ Destruction from the exterminator/ But in a calm manner, cause I'm a smooth operator". Kiedy zestawię sobie to z kawałkiem na ostatniej produkcji Marco Polo czy niedawnym numerem z DJ'em Premierem, zastanowię się ile lat dzieli te utwory, nikt nie musi mnie dodatkowo przekonywać, że Kane to ścisła pierwsza klasa hip-hopu od początku do dziś. Kto czeka na koncert? Wiadomość o występie Big Daddy Kane'a na tegorocznym Hip Hop Kempie jest w oczach wielu bardzo dużym podniesieniem atrakcyjności line-upu. Jeden z MC's, którzy mieli poprzez wprowadzenie nowych rozwiązań największy wpływ na późniejsze zmiany w hip-hopie. Lata BDK w Cold Chillin' to okres o którym najlepiej świadczą wypowiedzi ludzi, którzy wówczas mieli przyjemność pracować w otoczeniu rapera. Był gwiazdą największego formatu, jego single były wydarzeniami, stał się symbolem seksu i właścicielem kilogramów kompletnie wykręconej biżuterii. Właśnie w takich okolicznościach na światło dzienne trafia video do "Smooth Operator".

Przytoczę tłumaczenie tego sformułowania na UrbanDictionary "Someone who can handle multiple situations in a fashion that can only be described as awesome, spectucular, and, above all else, awesometacular". Pierwsza scena teledysku w której Kane pojedynkuje się z wielkim koleżką w bilard. Wszystko jasne.

Najciekawsze jest to, że to niejedyny numer, który wyprodukował... sam Kane. Tak, zgadza się, w tym wypadku to nie Marley Marl i nie Prince Paul, ale właśnie sam Antonio Hardy. Korzysta zresztą z Isaaca Hayesa, Marvina Gaye'a, a w cutach z Erica B i Rakima. Sam znalazł idealne brzmienie, które dla niego wyrażało "Smooth Operator" i trafił w dziesiątkę.

Wydźwięk luzacko-braggowej nawijki, ale też techniczne zaawansowanie MC, najlepiej chyba wraża kończące drugą zwrotkę: "Confuse and lose abuse and bruise the crews/ Who choose to use my name wrong, they pay dues/ Destruction from the exterminator/ But in a calm manner, cause I'm a smooth operator". Kiedy zestawię sobie to z kawałkiem na ostatniej produkcji Marco Polo czy niedawnym numerem z DJ'em Premierem, zastanowię się ile lat dzieli te utwory, nikt nie musi mnie dodatkowo przekonywać, że Kane to ścisła pierwsza klasa hip-hopu od początku do dziś. Kto czeka na koncert?

 

]]>
Big Daddy Kane na Hip Hop Kempie 2013!https://popkiller.kingapp.pl/2013-07-26,big-daddy-kane-na-hip-hop-kempie-2013https://popkiller.kingapp.pl/2013-07-26,big-daddy-kane-na-hip-hop-kempie-2013July 26, 2013, 9:15 amAdmin stronyKendrick swoją drogą a De La Soul swoją - jak dla mnie numer jeden na tegorocznym Hip Hop Kempie padł w ostatnim strzale. Jeden z twórców i prekursorów braggadacio, pierwszy rapowy "pimp", mocno eksponujący szeroko pojęty styl (rapowy i jeśli chodzi o image) a zarazem nie gubiący pazura, street-creditu i charakteru. Mógł pozować obwieszony złotem w różowym dmuchanym Cadillacu a ulice NY wciąż go kochały. Legenda nowojorskiej sceny, członek Juice Crew, gość u którego Jay-Z dostał jedną z pierwszych okazji do pokazania się na płycie, jeden z "ulubionych raperów twoich ulubionych raperów" i jeden z tych, którzy mieli największy wpływ na to, jak rap wyglądał w latach 90-tych i na wiele elementów dziś będących kanonem. Panie i panowie - Big Daddy Kane na Hip Hop Kempie!Jako że mam świadomość, że BDK jest u nas niewystarczająco znany to na pewno przed festiwalem przybliżymy jego postać a na miejscu postaramy się o wywiad. Ja odkurzam już całą dyskografię zebraną na półce a Wy łapcie dwa z klasyków Kane'a, umieszczony przez "Rolling Stone" na 25 miejscu listy najlepszych rapowych numerów wszechczasów "Ain't No Half Steppin" oraz jeden z moich ulubionych jego numerów - "How You Get A Record Deal".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5580","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5581","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Kendrick swoją drogą a De La Soul swoją - jak dla mnie numer jeden na tegorocznym Hip Hop Kempie padł w ostatnim strzale. Jeden z twórców i prekursorów braggadacio, pierwszy rapowy "pimp", mocno eksponujący szeroko pojęty styl (rapowy i jeśli chodzi o image) a zarazem nie gubiący pazura, street-creditu i charakteru. Mógł pozować obwieszony złotem w różowym dmuchanym Cadillacu a ulice NY wciąż go kochały. Legenda nowojorskiej sceny, członek Juice Crew, gość u którego Jay-Z dostał jedną z pierwszych okazji do pokazania się na płycie, jeden z "ulubionych raperów twoich ulubionych raperów" i jeden z tych, którzy mieli największy wpływ na to, jak rap wyglądał w latach 90-tych i na wiele elementów dziś będących kanonem. Panie i panowie - Big Daddy Kane na Hip Hop Kempie!

Jako że mam świadomość, że BDK jest u nas niewystarczająco znany to na pewno przed festiwalem przybliżymy jego postać a na miejscu postaramy się o wywiad. Ja odkurzam już całą dyskografię zebraną na półce a Wy łapcie dwa z klasyków Kane'a, umieszczony przez "Rolling Stone" na 25 miejscu listy najlepszych rapowych numerów wszechczasów "Ain't No Half Steppin" oraz jeden z moich ulubionych jego numerów - "How You Get A Record Deal".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5580","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5581","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
KRS-One ft. Big Daddy Kane, LL Cool J, Freddy Fox, Harmony, MC Lyte, Queen Latifah, Ms Melody, Kid Capri, Run-DMC "Heal Yourself" (Diggin In The Videos #282)https://popkiller.kingapp.pl/2013-06-16,krs-one-ft-big-daddy-kane-ll-cool-j-freddy-fox-harmony-mc-lyte-queen-latifah-ms-melodyhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-16,krs-one-ft-big-daddy-kane-ll-cool-j-freddy-fox-harmony-mc-lyte-queen-latifah-ms-melodyJune 16, 2013, 7:45 amWojciech GraczykTak, to co widzicie to rzeczywista obsada jednego utworu, a nie mix zrobiony przez jakiegoś użytkownika youtube. Dlaczego taki wstęp? Ponieważ jak zobaczyłem tę niewiarygodną listę featuringów podczas oglądania innego klipu, tak właśnie sobie pomyślałem. Wiele jest przecież takich utworów na youtube. Okazało się, że się myliłem, a KRS One faktycznie rapuje tutaj u boku Big Daddy Kane'a, LL Cool J'a, Freddie Foxxxa, Harmony, MC Lyte, Ms Melody, Queen Latifah'y, Kida Capri i Run DMC.Kawałek pochodzi z płyty "H.E.A.L. - Civilization Vs. Technology", która ujrzała światło dzienne w 1991 roku. Executive producerem tego krążka był sam KRS-One. Poza wykonawcami występującymi w tym klipie, swój udział wokalny na "H.E.A.L. - Civilization Vs. Technology" mają też Ziggy Marley, Kool Moe Dee czy Salt'n'Pepa.Tak jak krążek, tak i główny numer prezentuje społeczno-socjologiczne spojrzenie na świat ze szczególnym naciskiem na bycie dumnym ze swojego koloru skóry i jednoczenia się afroamerykanów. Naprawdę wciska w fotel. Szkoda tylko, że w utworze nie pojawili się Rakim i Public Enemy, bo byłaby cała śmietanka tamtego okresu. Tak, to co widzicie to rzeczywista obsada jednego utworu, a nie mix zrobiony przez jakiegoś użytkownika youtube. Dlaczego taki wstęp? Ponieważ jak zobaczyłem tę niewiarygodną listę featuringów podczas oglądania innego klipu, tak właśnie sobie pomyślałem. Wiele jest przecież takich utworów na youtube. Okazało się, że się myliłem, a KRS One faktycznie rapuje tutaj u boku Big Daddy Kane'a, LL Cool J'a, Freddie Foxxxa, Harmony, MC Lyte, Ms Melody, Queen Latifah'y, Kida Capri i Run DMC.

Kawałek pochodzi z płyty "H.E.A.L. - Civilization Vs. Technology", która ujrzała światło dzienne w 1991 roku. Executive producerem tego krążka był sam KRS-One. Poza wykonawcami występującymi w tym klipie, swój udział wokalny na "H.E.A.L. - Civilization Vs. Technology" mają też Ziggy Marley, Kool Moe Dee czy Salt'n'Pepa.

Tak jak krążek, tak i główny numer prezentuje społeczno-socjologiczne spojrzenie na świat ze szczególnym naciskiem na bycie dumnym ze swojego koloru skóry i jednoczenia się afroamerykanów. Naprawdę wciska w fotel. Szkoda tylko, że w utworze nie pojawili się Rakim i Public Enemy, bo byłaby cała śmietanka tamtego okresu.

 
 
 
 
]]>
Marco Polo "Newport Authority 2" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-16,marco-polo-newport-authority-2-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-16,marco-polo-newport-authority-2-recenzjaMay 16, 2013, 8:07 amDaniel WardzińskiMarco Polo o "Newport Authority 2" mówił, że to coś więcej niż mixtape. Jak dla mnie to w ogóle nie jest mixtape, to darmowy pełny album z premierowymi trackami na dodatek często pochodzącymi od postaci dla rap-gry legendarnych. Niełatwo jest kontynuować coś tak znakomitego jak "Port Authority", jeden z najlepszych albumów producenckich zeszłej dekady, materiał który dla fanów boom-bapowego rapu był jak świeży oddech i przywrócenie wiary, że się jednak da. Kanadyjski producent z nowojorskim stanem umysłu wyszlifował swój charakterystyczny styl i zrobił sporą karierę. Nie każdy może się pochwalić, że z jego bitu uczyniono tło do spotu drużyny NBA (Brooklyn Nets) i że pracował praktycznie z każdym z kim chciał.Wróćmy jednak do nowego materiału. Patrząc na tracklistę z jednej strony zaciera się ręce - mamy tutaj Rakima, Big Daddy Kane'a, Artifacts, Das EFX, Lil Fame'a, Tragedy'ego czy Large Professora. Z drugiej strony mała konsternacja bo legendy wymieszano z takimi postaciami jak Jaysaun, Big Gutta czy MidaZ The Beast. Spotkanie nowego ze starym w nurcie klasycznym to jednak cały czas kusząca oferta. Co się za nią kryje?Przyzwoity materiał z wielkimi momentami, przyjemne słuchadło, miły aperitiff przed drugą częścią "Port Authority", ale z całą pewnością nie krążek na miarę "jedynki" jeśli ktoś tego oczekiwał. To, że Marco jest kotem powszechnie wiadomo, ale nie uważam, żeby produkcje na tym materiale były idealne. Sporo świetnych sztosów, ale jak na ostatnią nadzieję boom-bapu to trochę mało tu basu, trochę za dużo niemrawych melodyjek pyrkających w tle i trochę niespecjalna selekcja raperów do poszczególnych numerów. No bo, bez urazy, ale Malcolm & Martin w tracku obok Rakima to chyba jakiś żart. Najmniej charyzmatyczni raperzy jakich słyszałem w tym roku, absolutnie nie nadrabiający nic treścią, marudy bez werwy i niczego co uzasadniałoby ich udział w tej płycie. First Division rapuje przyzwoicie, chwilami fajnie akcentuje i nawet do basicowego głosu idzie się przyzwyczaić, ale wystarczy, że wjeżdża Large Pro (w tym samym tracku) i gościu nie istnieje, zostaje zepchnięty w cień jak uczniak. MidaZ The Beast udowadnia, że potrafi bardzo szybko rapować, ale kto nie umie z tak pociętymi zwrotkami? Chociaż on z tych "mniej znanych" wypada tutaj jeszcze w miarę najlepiej, chociaż moja cierpliwość dla raperów, którzy brzmią jak wariacja Ill Billa z podkręconą prędkością powoli zaczyna się chyba wyczerpywać. Mało to oryginalne, a po sięgnięciu po co drugą płytę z antycznymi wzorkami na okładce znajdziecie takich trzydziestu. W pewnym momencie to nachalne nagromadzenie wersów przestaje imponować.Żeby jednak nie było - ten materiał ma mocne strony. Ma baaardzo mocne strony. Przede wszystkim są to dwa premierowe numery od Rakima i Big Daddy Kane'a. Może to nawet właśnie przez nie tak bardzo widać kontrast z wyżej wymienionymi MC's. Dwóch raperów, którzy wprowadzili rewolucję w sposobie posługiwania się słowem, byli naśladowani przez ponad 20 lat, a mimo to nadal brzmią nie do podrobienia, a co ważniejsza mają bardzo dużo do powiedzenia. Obydwa numery mocno trzymają się tematu, traktują na konkretny temat i są zdecydowanie najmocniejszymi momentami albumu. Świetnie prezentują się dwa zamykające materiał remixy - "What's Wrong" przerobione do potrzeb świetnego wokalu Reggiego B. na bicie, który najbardziej z całej płyty kojarzy się ze złotą erą. Drugi to "Stand Up" Tragedy Khadafiego, Lil Fame'a i Delfonics z Adrianem Youngiem... Ciężko o tym coś napisać, ale bardzo łatwo i przyjemnie się tego słucha. "You're in the presence of the legend right now, so stand up", nic do dodania. Świetnie prezentuje się "Double eXXecution" z Torae i Ruse Juxx'em, prawdziwie mordercze wejścia, bezlitosne nawijki, bardzo wysoki poziom. Na plus z pewnością zaliczyć można numery Artifacts (czy może raczej El Da Senseia, bo Tame One ewidentnie wciąż poszukuje formy, szczególnie w ostatnim wejściu brzmi niewyraźnie) i Das EFX w potężnym bangerze "BK 2 NJ", ale są to dwa dobre numery, bez żadnego superwielkiego szału.Podsumowując "Newport Authority 2" brzmi bardziej jak przedsmak niż pełnoprawny materiał. Niesie ze sobą świetne numery, ale też sporo takich, których równie dobrze mogłoby albo powinno tutaj nie być. Chyba po raz pierwszy na materiale Marco pewne zarzuty można też stawiać bitom. Szczególnie, kiedy poprzednimi materiałami powiesiło się poprzeczkę tak wysoko. Całość raczej na plus, więcej tu dobrego niż złego, ale jednak pewien niedosyt zostaje. Miejmy nadzieję, że zostanie w pełni zaspokojony "PA2". Marco Polo o "Newport Authority 2" mówił, że to coś więcej niż mixtape. Jak dla mnie to w ogóle nie jest mixtape, to darmowy pełny album z premierowymi trackami na dodatek często pochodzącymi od postaci dla rap-gry legendarnych. Niełatwo jest kontynuować coś tak znakomitego jak "Port Authority", jeden z najlepszych albumów producenckich zeszłej dekady, materiał który dla fanów boom-bapowego rapu był jak świeży oddech i przywrócenie wiary, że się jednak da. Kanadyjski producent z nowojorskim stanem umysłu wyszlifował swój charakterystyczny styl i zrobił sporą karierę. Nie każdy może się pochwalić, że z jego bitu uczyniono tło do spotu drużyny NBA (Brooklyn Nets) i że pracował praktycznie z każdym z kim chciał.

Wróćmy jednak do nowego materiału. Patrząc na tracklistę z jednej strony zaciera się ręce - mamy tutaj Rakima, Big Daddy Kane'a, Artifacts, Das EFX, Lil Fame'a, Tragedy'ego czy Large Professora. Z drugiej strony mała konsternacja bo legendy wymieszano z takimi postaciami jak Jaysaun, Big Gutta czy MidaZ The Beast. Spotkanie nowego ze starym w nurcie klasycznym to jednak cały czas kusząca oferta. Co się za nią kryje?

Przyzwoity materiał z wielkimi momentami, przyjemne słuchadło, miły aperitiff przed drugą częścią "Port Authority", ale z całą pewnością nie krążek na miarę "jedynki" jeśli ktoś tego oczekiwał. To, że Marco jest kotem powszechnie wiadomo, ale nie uważam, żeby produkcje na tym materiale były idealne. Sporo świetnych sztosów, ale jak na ostatnią nadzieję boom-bapu to trochę mało tu basu, trochę za dużo niemrawych melodyjek pyrkających w tle i trochę niespecjalna selekcja raperów do poszczególnych numerów. No bo, bez urazy, ale Malcolm & Martin w tracku obok Rakima to chyba jakiś żart. Najmniej charyzmatyczni raperzy jakich słyszałem w tym roku, absolutnie nie nadrabiający nic treścią, marudy bez werwy i niczego co uzasadniałoby ich udział w tej płycie. First Division rapuje przyzwoicie, chwilami fajnie akcentuje i nawet do basicowego głosu idzie się przyzwyczaić, ale wystarczy, że wjeżdża Large Pro (w tym samym tracku) i gościu nie istnieje, zostaje zepchnięty w cień jak uczniak. MidaZ The Beast udowadnia, że potrafi bardzo szybko rapować, ale kto nie umie z tak pociętymi zwrotkami? Chociaż on z tych "mniej znanych" wypada tutaj jeszcze w miarę najlepiej, chociaż moja cierpliwość dla raperów, którzy brzmią jak wariacja Ill Billa z podkręconą prędkością powoli zaczyna się chyba wyczerpywać. Mało to oryginalne, a po sięgnięciu po co drugą płytę z antycznymi wzorkami na okładce znajdziecie takich trzydziestu. W pewnym momencie to nachalne nagromadzenie wersów przestaje imponować.

Żeby jednak nie było - ten materiał ma mocne strony. Ma baaardzo mocne strony. Przede wszystkim są to dwa premierowe numery od Rakima i Big Daddy Kane'a. Może to nawet właśnie przez nie tak bardzo widać kontrast z wyżej wymienionymi MC's. Dwóch raperów, którzy wprowadzili rewolucję w sposobie posługiwania się słowem, byli naśladowani przez ponad 20 lat, a mimo to nadal brzmią nie do podrobienia, a co ważniejsza mają bardzo dużo do powiedzenia. Obydwa numery mocno trzymają się tematu, traktują na konkretny temat i są zdecydowanie najmocniejszymi momentami albumu. Świetnie prezentują się dwa zamykające materiał remixy - "What's Wrong" przerobione do potrzeb świetnego wokalu Reggiego B. na bicie, który najbardziej z całej płyty kojarzy się ze złotą erą. Drugi to "Stand Up" Tragedy Khadafiego, Lil Fame'a i Delfonics z Adrianem Youngiem... Ciężko o tym coś napisać, ale bardzo łatwo i przyjemnie się tego słucha. "You're in the presence of the legend right now, so stand up", nic do dodania. Świetnie prezentuje się "Double eXXecution" z Torae i Ruse Juxx'em, prawdziwie mordercze wejścia, bezlitosne nawijki, bardzo wysoki poziom. Na plus z pewnością zaliczyć można numery Artifacts (czy może raczej El Da Senseia, bo Tame One ewidentnie wciąż poszukuje formy, szczególnie w ostatnim wejściu brzmi niewyraźnie) i Das EFX w potężnym bangerze "BK 2 NJ", ale są to dwa dobre numery, bez żadnego superwielkiego szału.

Podsumowując "Newport Authority 2" brzmi bardziej jak przedsmak niż pełnoprawny materiał. Niesie ze sobą świetne numery, ale też sporo takich, których równie dobrze mogłoby albo powinno tutaj nie być. Chyba po raz pierwszy na materiale Marco pewne zarzuty można też stawiać bitom. Szczególnie, kiedy poprzednimi materiałami powiesiło się poprzeczkę tak wysoko. Całość raczej na plus, więcej tu dobrego niż złego, ale jednak pewien niedosyt zostaje. Miejmy nadzieję, że zostanie w pełni zaspokojony "PA2".

]]>
Frankie Cutlass "Politics & Bullshit" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2013-05-03,frankie-cutlass-politics-bullshit-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-03,frankie-cutlass-politics-bullshit-klasyk-na-weekendDecember 29, 2013, 6:01 pmDaniel WardzińskiJuż w 1993 roku Frankie Cutlass pokazał, że latynosi potrafią produkować hip-hop w najlepszej formie. Udało mu się wypromować pierwszy hit zatytułowany "Puerto Rico", ale to drugi album niesamowitego talentu pochodzącego ze Spanish Harlem w Wielkim Jabłku jest najlepszym dokonaniem w jego dyskografii.Nie tylko ze względu na obsadę, która oprócz Evil Twins mieści na jednym krążku takich mistrzów stylu jak Kool G Rap, Mobb Deep, M.O.P., Fat Joe, Big Daddy Kane, Smif-N-Wessun, Redman czy Heltah Skeltah. Bardziej ze względu na to, że podkłady znajdujące się na tym krążku są jasnym sygnałem - "tak, jestem tym koleżką, którego słuchają nowojorscy latynosi i potrafię robić kawałki specjalnie dla nich, ale potrafię też robić kawałki dla każdego kto kocha prawdziwy rap". W ten sposób powstała historia, bo "Politics & Bullshit" z 1997 roku jest pełne kawałków olbrzymiego kalibru, collabos, które są unikatowymi połączeniami i bitów, które sprawią, że musisz ustawić bas i dać głośniej.Na dzień dobry dostajemy solidny zastrzyk basu w postaci "Feel The Vibe" w którym Rock i Ruck z Heltah Skeltah do spółki z Rampagem i DJ'em Doo Wop rozbujają was tak, że do końca albumu ciężko to powstrzymać. Klimat zmienia się wielokrotnie, krążek jest bardzo różnorodny, ale czymś co trzyma go razem jest niesamowicie trafiony mix, wokale brzmią surowo i brudno, całość dudni bardzo mocno, ale efekt jaki to tworzy jest prze-ko-zac-ki. "Politics & Bullshit" ma mnóstwo do zaoferowania fanom nowojorskiego hip-hopu z czasów powstania płyty. Raz M.O.P. nawijają na pozornie nie pasującym do nich za grosz słodkim bicie w nieco "scarface'owym" klimacie, raz Keith Murray, który nawija tutaj taką zwrotkę, że nie ma NIC do dodania na bicie ciężkim jak skała, proste instrumentalne motywy i perkusja konsekwentnie uderzająca z niespotykaną mocą... Po chwili wjeżdża General Steele ze Smif-N-Wessun (czy jak wolicie Cocoa Brovaz) i flow hipnotyzuje i wkręca. To tak wygląda cały czas, uwierzcie. Nie ma tu przypadkowych fragmentów. Kto to jest June Lover? Nie mam pojęcia, nigdy wcześniej nie słyszałem gościa, a wujek Google na jego temat milczy, a ten nawija tutaj obok Redmana w najlepszej formie i Sadata X i nie odstaje na krok. Jego otwarcie w numerze "You & You & You" mówi za siebie. W prawdziwym hip-hopie tak jest. Możesz pokazać się raz i zostawić po sobie coś co stanie się nieśmiertelne. To tylko część wielkości tego diamentu, który wyszedł spod palców 26-letniego wówczas Frankiego.Singlem, który bardzo pomógł tej płycie było oczywiście "Boriquas On Da Set" - stricte latynoski, oparty na jednym uderzeniu klawisza w wysokiej tonacji i naiwnej melodyjce w tle. Tak mało potrzeba, żeby wyrazić tak wiele. Nie wiem czy nie większym sztosem jest znajdujący się w połowie tracklisty (oryginał jest na końcu!) remix, w którym pojawiają się tylko Fat Joe i Doo Wop. Doo Wop nawijający tak, że dotrzymuje kroku jednemu z najlepszych MC's w historii Bronxu. Połączenie prostego cuta "Mic check, Boriquas on the set" z niesamowitym smyczkowym samplem w refrenie daje tak niesamowity klimat, że moja uwaga w tym momencie nie rejestruje niczego co się dzieje wokół oprócz tego numeru. Dla mnie każdy track spośród dziewięciu (nie licze intra i skitów) jest ponadczasowy i wyjątkowy. Ile razy mamy okazję usłyszeć kawałek łączący style Kool G Rapa, Mobb Deepów i M.O.P. u szczytu ich umiejętności? Ile znacie tracków w których czwórka legend z Juice Crew - Big Daddy Kane, Craig G, Biz Markie i Roxanne Shante spotyka się długo po złotych latach Cold Chillin'? Swoją drogą zwrotka Kane'a zamykająca "The Cypher Part III" to partia tytaniczna, pokazująca jak bardzo ponad przeciętną rapowych umiejętności od zawsze znajdował się jeden z największych.Jedyny solowy kawałek na płycie dostał tutaj Roc-City-O, którego kojarzy z pewnością mniej z was niż wyżej wymienionych... Co z tego? Gość prawdopodobnie zalicza numer życia, a jeśli nie to boję się pomyśleć jakie sztosy miał na koncie. Wiem natomiast jakie sztosy mieli na koncie Busta Rhymes, Keith Murray czy Redman, a mimo to nadal uważam, że ich udziały na tym krążku powinny być highlightami ich karier. Nie umiem postawić tej płycie żadnych zarzutów, tkwię w przekonaniu, że ich nie ma, a miana klasyka nie może jej odebrać sam fakt, że na brzmienie ksywy Frankie Cutlass entuzjastycznie zareaguje mniej słuchaczy niż na brzmienie ksyw gości tej płyty. To nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy. Puśćcie sobie na dobrym soundsystemie albo słuchawkach i przekonajcie się, że latynosi nie rozumieją mniej z syfu i uroku ulic NYC. Frankie Cutlass is the motherfuckin' man. Już w 1993 roku Frankie Cutlass pokazał, że latynosi potrafią produkować hip-hop w najlepszej formie. Udało mu się wypromować pierwszy hit zatytułowany "Puerto Rico", ale to drugi album niesamowitego talentu pochodzącego ze Spanish Harlem w Wielkim Jabłku jest najlepszym dokonaniem w jego dyskografii.

Nie tylko ze względu na obsadę, która oprócz Evil Twins mieści na jednym krążku takich mistrzów stylu jak Kool G Rap, Mobb Deep, M.O.P., Fat Joe, Big Daddy Kane, Smif-N-Wessun, Redman czy Heltah Skeltah. Bardziej ze względu na to, że podkłady znajdujące się na tym krążku są jasnym sygnałem - "tak, jestem tym koleżką, którego słuchają nowojorscy latynosi i potrafię robić kawałki specjalnie dla nich, ale potrafię też robić kawałki dla każdego kto kocha prawdziwy rap". W ten sposób powstała historia, bo "Politics & Bullshit" z 1997 roku jest pełne kawałków olbrzymiego kalibru, collabos, które są unikatowymi połączeniami i bitów, które sprawią, że musisz ustawić bas i dać głośniej.

Na dzień dobry dostajemy solidny zastrzyk basu w postaci "Feel The Vibe" w którym Rock i Ruck z Heltah Skeltah do spółki z Rampagem i DJ'em Doo Wop rozbujają was tak, że do końca albumu ciężko to powstrzymać. Klimat zmienia się wielokrotnie, krążek jest bardzo różnorodny, ale czymś co trzyma go razem jest niesamowicie trafiony mix, wokale brzmią surowo i brudno, całość dudni bardzo mocno, ale efekt jaki to tworzy jest prze-ko-zac-ki. "Politics & Bullshit" ma mnóstwo do zaoferowania fanom nowojorskiego hip-hopu z czasów powstania płyty. Raz M.O.P. nawijają na pozornie nie pasującym do nich za grosz słodkim bicie w nieco "scarface'owym" klimacie, raz Keith Murray, który nawija tutaj taką zwrotkę, że nie ma NIC do dodania na bicie ciężkim jak skała, proste instrumentalne motywy i perkusja konsekwentnie uderzająca z niespotykaną mocą... Po chwili wjeżdża General Steele ze Smif-N-Wessun (czy jak wolicie Cocoa Brovaz) i flow hipnotyzuje i wkręca. To tak wygląda cały czas, uwierzcie. Nie ma tu przypadkowych fragmentów. Kto to jest June Lover? Nie mam pojęcia, nigdy wcześniej nie słyszałem gościa, a wujek Google na jego temat milczy, a ten nawija tutaj obok Redmana w najlepszej formie i Sadata X i nie odstaje na krok. Jego otwarcie w numerze "You & You & You" mówi za siebie. W prawdziwym hip-hopie tak jest. Możesz pokazać się raz i zostawić po sobie coś co stanie się nieśmiertelne. To tylko część wielkości tego diamentu, który wyszedł spod palców 26-letniego wówczas Frankiego.

Singlem, który bardzo pomógł tej płycie było oczywiście "Boriquas On Da Set" - stricte latynoski, oparty na jednym uderzeniu klawisza w wysokiej tonacji i naiwnej melodyjce w tle. Tak mało potrzeba, żeby wyrazić tak wiele. Nie wiem czy nie większym sztosem jest znajdujący się w połowie tracklisty (oryginał jest na końcu!) remix, w którym pojawiają się tylko Fat Joe i Doo Wop. Doo Wop nawijający tak, że dotrzymuje kroku jednemu z najlepszych MC's w historii Bronxu. Połączenie prostego cuta "Mic check, Boriquas on the set" z niesamowitym smyczkowym samplem w refrenie daje tak niesamowity klimat, że moja uwaga w tym momencie nie rejestruje niczego co się dzieje wokół oprócz tego numeru. Dla mnie każdy track spośród dziewięciu (nie licze intra i skitów) jest ponadczasowy i wyjątkowy. Ile razy mamy okazję usłyszeć kawałek łączący style Kool G Rapa, Mobb Deepów i M.O.P. u szczytu ich umiejętności? Ile znacie tracków w których czwórka legend z Juice Crew - Big Daddy Kane, Craig G, Biz Markie i Roxanne Shante spotyka się długo po złotych latach Cold Chillin'? Swoją drogą zwrotka Kane'a zamykająca "The Cypher Part III" to partia tytaniczna, pokazująca jak bardzo ponad przeciętną rapowych umiejętności od zawsze znajdował się jeden z największych.

Jedyny solowy kawałek na płycie dostał tutaj Roc-City-O, którego kojarzy z pewnością mniej z was niż wyżej wymienionych... Co z tego? Gość prawdopodobnie zalicza numer życia, a jeśli nie to boję się pomyśleć jakie sztosy miał na koncie. Wiem natomiast jakie sztosy mieli na koncie Busta Rhymes, Keith Murray czy Redman, a mimo to nadal uważam, że ich udziały na tym krążku powinny być highlightami ich karier. Nie umiem postawić tej płycie żadnych zarzutów, tkwię w przekonaniu, że ich nie ma, a miana klasyka nie może jej odebrać sam fakt, że na brzmienie ksywy Frankie Cutlass entuzjastycznie zareaguje mniej słuchaczy niż na brzmienie ksyw gości tej płyty. To nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy. Puśćcie sobie na dobrym soundsystemie albo słuchawkach i przekonajcie się, że latynosi nie rozumieją mniej z syfu i uroku ulic NYC. Frankie Cutlass is the motherfuckin' man.

 

]]>
Las Supper (Big Daddy Kane, ShowTyme, Lifted Crew) "I Believe In Love Again" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-04,las-supper-big-daddy-kane-showtyme-lifted-crew-i-believe-in-love-again-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-04,las-supper-big-daddy-kane-showtyme-lifted-crew-i-believe-in-love-again-teledyskApril 4, 2013, 10:36 amDaniel WardzińskiKiedy Big Daddy Kane odsuwał się w cień po przeowocnej rapowej karierze, mówił, że rap zmienił się na tyle, że on już nie potrafi być jego częścią we współczesnej wersji. Po wielu latach jeden z najlepszych MC's jacy kiedykolwiek chwycili za mikrofon powrócił w zupełnie nowej formie - z rewelacyjnym wokalistą i grupą muzyków w szeregach nowej formacji Las Supper. Wokalistą jest znany zapewne zwolennikom "Desire" Pharoahe Moncha ShowTyme, a muzykami grupa Lifted Crew. Pierwszy album zespołu "Back To The Future" jest już dostępny na iTunes, a do nas właśnie trafił teledysk do numeru "I Believe In Love Again".Teledysk trafił do sieci 27 marca, a jego liczba odsłon jest skandalicznie niska jak na poziom, który prezentuje. Las Supper chcieli przywrócić ducha brzmienia rock'n'rolla i r&b z lat 60. i 70. Cel został osiągnięty z wybitnym wynikiem, a najlepiej potwierdzi wam to wciśnięcie przycisku play w poniższym oknie. Kiedy Big Daddy Kane odsuwał się w cień po przeowocnej rapowej karierze, mówił, że rap zmienił się na tyle, że on już nie potrafi być jego częścią we współczesnej wersji. Po wielu latach jeden z najlepszych MC's jacy kiedykolwiek chwycili za mikrofon powrócił w zupełnie nowej formie - z rewelacyjnym wokalistą i grupą muzyków w szeregach nowej formacji Las Supper. Wokalistą jest znany zapewne zwolennikom "Desire" Pharoahe Moncha ShowTyme, a muzykami grupa Lifted Crew. Pierwszy album zespołu "Back To The Future" jest już dostępny na iTunes, a do nas właśnie trafił teledysk do numeru "I Believe In Love Again".

Teledysk trafił do sieci 27 marca, a jego liczba odsłon jest skandalicznie niska jak na poziom, który prezentuje. Las Supper chcieli przywrócić ducha brzmienia rock'n'rolla i r&b z lat 60. i 70. Cel został osiągnięty z wybitnym wynikiem, a najlepiej potwierdzi wam to wciśnięcie przycisku play w poniższym oknie.

 

]]>
Big Daddy Kane zakłada zespół Las Supperhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-30,big-daddy-kane-zaklada-zespol-las-supperhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-30,big-daddy-kane-zaklada-zespol-las-supperJanuary 30, 2013, 12:18 pmDaniel WardzińskiZawsze trochę mnie to dołowało, kiedy widziałem jednego z najlepszych MC's którzy kiedykolwiek mieli mic'a w ręku, który odpowiadał, że "to już nie jego czasy", że "nie rozumie współczesnego rapu" itd. Okazuje się jednak, że Big Daddy Kane znalazł sposób, żeby zrobić coś co nie tylko pozwoli mu wrócić na scenę, ale na dodatek odwróci do góry nogami to co robił dotąd. Projekt Las Supper ma się opierać w stu procentach na żywym instrumentarium, a główną inspiracją mają być dokonania soulu i R&B z lat 60. i 70. Kto dołączy do Kane'a w ramach grupy?Kapitalny wokalista Showtyme, którego z pewnością nie zapomni nikt kto widział jakie rzeczy ten gość robi na scenie grając np. u boku Pharoahe Moncha. Do tego dochodzi jeszcze zespół dotąd zajmujący się graniem hip-hopu na instrumentach - Lifted Crew. Zapowiada się wielki powrót giganta. Zawsze trochę mnie to dołowało, kiedy widziałem jednego z najlepszych MC's którzy kiedykolwiek mieli mic'a w ręku, który odpowiadał, że "to już nie jego czasy", że "nie rozumie współczesnego rapu" itd. Okazuje się jednak, że Big Daddy Kane znalazł sposób, żeby zrobić coś co nie tylko pozwoli mu wrócić na scenę, ale na dodatek odwróci do góry nogami to co robił dotąd. Projekt Las Supper ma się opierać w stu procentach na żywym instrumentarium, a główną inspiracją mają być dokonania soulu i R&B z lat 60. i 70. Kto dołączy do Kane'a w ramach grupy?

Kapitalny wokalista Showtyme, którego z pewnością nie zapomni nikt kto widział jakie rzeczy ten gość robi na scenie grając np. u boku Pharoahe Moncha. Do tego dochodzi jeszcze zespół dotąd zajmujący się graniem hip-hopu na instrumentach - Lifted Crew. Zapowiada się wielki powrót giganta.

 

]]>
Big Daddy Kane "XX8 Days Of Flight" (prod. DJ Premier) - nowy numer!https://popkiller.kingapp.pl/2013-01-29,big-daddy-kane-xx8-days-of-flight-prod-dj-premier-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-29,big-daddy-kane-xx8-days-of-flight-prod-dj-premier-nowy-numerJanuary 29, 2013, 12:28 pmRafał PorosCóż za niespodzianka! Usłyszeć jak brzmi legendarny Big Daddy Kane w roku 2013? A do tego na bicie samego DJ'a Premiera? Bomba! Kawałek "XX8 Days Of Flight" został nagrany przez tę dwójkę kozaków w ramach promocji najnowszego dzieła Panów z Nike, a mianowicie modelu Air Jordan XX8.Świeżutki efekt pracy Preema z BDK'em możecie sprawdzić poniżej.Przyznam szczerze, że ciekaw byłem, "co powie Internet" na temat tego utworu. Spotkałem się z opiniami, jakoby ten track był "słaby", czy też "totalnie nieudany". Ja tak nie uważam. Fakt- BDK to nie ten sam raper, co kilkanaście lat temu na chociażby "Looks Like a Job For..." (mój ulubiony krążek ever) - to normalne, ale mimo tego faktu, słucha się "XX8 Days Of Flight" bardzo przyjemnie. Premier nie zawodzi, a wszystko, co wychodzi z rąk Kane'a będzie przeze mnie (myślę, że nie tylko mnie...) sprawdzane z wielką chęcią.Cóż za niespodzianka! Usłyszeć jak brzmi legendarny Big Daddy Kane w roku 2013? A do tego na bicie samego DJ'a Premiera? Bomba! Kawałek "XX8 Days Of Flight" został nagrany przez tę dwójkę kozaków w ramach promocji najnowszego dzieła Panów z Nike, a mianowicie modelu Air Jordan XX8.
Świeżutki efekt pracy Preema z BDK'em możecie sprawdzić poniżej.

Przyznam szczerze, że ciekaw byłem, "co powie Internet" na temat tego utworu. Spotkałem się z opiniami, jakoby ten track był "słaby", czy też "totalnie nieudany". Ja tak nie uważam. Fakt- BDK to nie ten sam raper, co kilkanaście lat temu na chociażby "Looks Like a Job For..." (mój ulubiony krążek ever) - to normalne, ale mimo tego faktu, słucha się "XX8 Days Of Flight" bardzo przyjemnie. Premier nie zawodzi, a wszystko, co wychodzi z rąk Kane'a będzie przeze mnie (myślę, że nie tylko mnie...) sprawdzane z wielką chęcią.

]]>
Public Enemy ft. Ice Cube & Big Daddy Kane "Burn Hollywood, Burn" (Diggin' In The Videos #250) https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-18,public-enemy-ft-ice-cube-big-daddy-kane-burn-hollywood-burn-diggin-in-the-videos-250https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-18,public-enemy-ft-ice-cube-big-daddy-kane-burn-hollywood-burn-diggin-in-the-videos-250December 18, 2012, 8:43 pmWojciech GraczykRok 1990 był dla rapu bardzo owocny. Swój pierwszy album solo, po zakończeniu współpracy z N.W.A. wydał Ice Cube, rozpoczął się nowy rozdział rapu zatytułowany A Tribe Called Quest. Swoją pierwszą, nagrodzoną zresztą 5 mic'ami w Sourcie płytę wydali Brand Nubian, w wielkim stylu wrócił LL Cool J z klasycznym krążkiem "Mama Said Knock You Out". W takich okolicznościach ukazywał się też trzeci album będących u szczytu sławy Public Enemy - "Fear Of The Black Planet". Zazwyczaj krążek jest kojarzony z legendarnym już niemal "Fight The Power", które to zdaniem wielu jest najlepszym utworem ekipy w całej jej działalności. Kawałek z dzisiejszego "Diggina" ustępuje popularności rewolucyjnemu hymnowi, ale w żaden sposób nie ujmuje mu to klasy.Wielka trójca tamtych czasów, czyli Chuck D, Ice Cube i Big Daddy Kane, rozprawiają się z wizerunkiem czarnych w amerykańskiej kinematografii. Za bit do tego kawałka odpowiedzialny jest Bomb Squad. Do produkcji wykorzystali sample "Hot Wheels (The Chase)" Badder Than Evil, "Give It Up Or Turnit A Loose (Remix)" Jamesa Browna i "Dance To The Drummer's Beat" stworzone przez Herman Kelly & Life.Klip jest wzbogacony o krótkie fragmenty filmów, które ukazują jak ośmieszani są Afroamerykanie. Big Daddy Kane opowiada o tym w jakie role w filmach wcielani są czarni. Niewolnicy, prostytutki, służące... Dodaje, że role Afroamerykanów na przestrzeni lat się nie zmieniły. Zresztą patrząc nawet z dzisiejszej perspektywy - w "300" Persowie byli źli i ciemnoskórzy, a pozytywny bohater jakim jest Książe z Persji był biały. Chuck D mówi o tym, że w okresie międzywojennym na potrzeby filmów malowano aktorów na czarno (takie przypadki widzimy też w klipie). Rok 1990 był dla rapu bardzo owocny. Swój pierwszy album solo, po zakończeniu współpracy z N.W.A. wydał Ice Cube, rozpoczął się nowy rozdział rapu zatytułowany A Tribe Called Quest. Swoją pierwszą, nagrodzoną zresztą 5 mic'ami w Sourcie płytę wydali Brand Nubian, w wielkim stylu wrócił LL Cool J z klasycznym krążkiem "Mama Said Knock You Out". W takich okolicznościach ukazywał się też trzeci album będących u szczytu sławy Public Enemy - "Fear Of The Black Planet". Zazwyczaj krążek jest kojarzony z legendarnym już niemal "Fight The Power", które to zdaniem wielu jest najlepszym utworem ekipy w całej jej działalności. Kawałek z dzisiejszego "Diggina" ustępuje popularności rewolucyjnemu hymnowi, ale w żaden sposób nie ujmuje mu to klasy.


Wielka trójca tamtych czasów, czyli Chuck D, Ice Cube i Big Daddy Kane, rozprawiają się z wizerunkiem czarnych w amerykańskiej kinematografii. Za bit do tego kawałka odpowiedzialny jest Bomb Squad.
Do produkcji wykorzystali sample "Hot Wheels (The Chase)" Badder Than Evil, "Give It Up Or Turnit A Loose (Remix)" Jamesa Browna i "Dance To The Drummer's Beat" stworzone przez Herman Kelly & Life.


Klip jest wzbogacony o krótkie fragmenty filmów, które ukazują jak ośmieszani są Afroamerykanie. Big Daddy Kane opowiada o tym w jakie role w filmach wcielani są czarni. Niewolnicy, prostytutki, służące... Dodaje, że role Afroamerykanów na przestrzeni lat się nie zmieniły. Zresztą patrząc nawet z dzisiejszej perspektywy - w "300" Persowie byli źli i ciemnoskórzy, a pozytywny bohater jakim jest Książe z Persji był biały. Chuck D mówi o tym, że w okresie międzywojennym na potrzeby filmów malowano aktorów na czarno (takie przypadki widzimy też w klipie).

 
]]>
Video Dnia: Cormega ft. DJ Red Alert, PMD, Grand Puba, KRS One, Big Daddy Kane "Fresh"https://popkiller.kingapp.pl/2011-07-12,video-dnia-cormega-ft-dj-red-alert-pmd-grand-puba-krs-one-big-daddy-kane-freshhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-07-12,video-dnia-cormega-ft-dj-red-alert-pmd-grand-puba-krs-one-big-daddy-kane-freshJuly 12, 2011, 12:00 pmDaniel WardzińskiCormega ft. DJ Red Alert, PMD, Grand Puba, KRS One, Big Daddy Kane - Fresh (2011)Dlaczego: Na papierze ten numer wygląda jak rzecz klasyczna z miejsca. 'Mega zebrał w jednym numerze takich gigantów oldschoolowego rapu jak PMD, KRS, Grand Puba i Big Daddy Kane, a do tego jeszcze legendę hip-hopowego radia - DJ'a Red Alerta. Nie jest to tak zajebisty numer jak być powinien (a klip jest wręcz słaby), ale i tak nie sposób tego pominąć.

Cormega ft. DJ Red Alert, PMD, Grand Puba, KRS One, Big Daddy Kane - Fresh (2011)

Dlaczego: Na papierze ten numer wygląda jak rzecz klasyczna z miejsca. 'Mega zebrał w jednym numerze takich gigantów oldschoolowego rapu jak PMD, KRS, Grand Puba i Big Daddy Kane, a do tego jeszcze legendę hip-hopowego radia - DJ'a Red Alerta. Nie jest to tak zajebisty numer jak być powinien (a klip jest wręcz słaby), ale i tak nie sposób tego pominąć.


]]>