popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Roc Nationhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/19398/Roc-NationJuly 7, 2024, 3:12 pmpl_PL © 2024 Admin stronyA$AP Ferg i Pharrell w futurystycznym klipie "Green Juice"https://popkiller.kingapp.pl/2021-10-28,aap-ferg-i-pharrell-w-futurystycznym-klipie-green-juicehttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-28,aap-ferg-i-pharrell-w-futurystycznym-klipie-green-juiceOctober 28, 2021, 6:10 pmBartosz SkolasińskiA$AP Ferg tydzień temu zapowiedział nowy singiel na bicie The Neptunes i z gościnnym udziałem Pharrella Williamsa. Od czwartku można już słuchać kawałka zatytułowanego "Green Juice", a także obejrzeć do niego dość oryginalny klip.W teledysku widzimy członka A$AP Mob w czymś, co przypomina Nowy Jork w alternatywnej rzeczywistości. Skojarzenia z "Matrixem" czy Cyberpunkiem wydają się tu oczywiste. Ferg nawija "I'm liftin' off, get so high I could kiss the Lord/Don Corleone, I been a boss/In a Maybach with the ceilin' off". Pharrell ubarwia numer, udzielając się w refrenie.Utwór jest zaznaczeniem współpracy rapera z Roc Nation. Tydzień temu artysta poinformował, że podpisał z wytwórnią umowę menadżerską. "Praca z Jayem-Z, to zawsze było moje marzenie" - powiedział.A$AP Ferg tydzień temu zapowiedział nowy singiel na bicie The Neptunes i z gościnnym udziałem Pharrella Williamsa. Od czwartku można już słuchać kawałka zatytułowanego "Green Juice", a także obejrzeć do niego dość oryginalny klip.

W teledysku widzimy członka A$AP Mob w czymś, co przypomina Nowy Jork w alternatywnej rzeczywistości. Skojarzenia z "Matrixem" czy Cyberpunkiem wydają się tu oczywiste.  Ferg nawija "I'm liftin' off, get so high I could kiss the Lord/Don Corleone, I been a boss/In a Maybach with the ceilin' off". Pharrell ubarwia numer, udzielając się w refrenie.

Utwór jest zaznaczeniem współpracy rapera z Roc Nation. Tydzień temu artysta poinformował, że podpisał z wytwórnią umowę menadżerską. "Praca z Jayem-Z, to zawsze było moje marzenie" - powiedział.

]]>
Jim Jones podpisuje kontrakt z Roc Nation. Definitywny koniec The Diplomats?https://popkiller.kingapp.pl/2017-02-09,jim-jones-podpisuje-kontrakt-z-roc-nation-definitywny-koniec-the-diplomatshttps://popkiller.kingapp.pl/2017-02-09,jim-jones-podpisuje-kontrakt-z-roc-nation-definitywny-koniec-the-diplomatsFebruary 9, 2017, 9:24 pmMichał ZdrojewskiJay Z zbiera weteranów nowojorskiego hip-hopu pod swoje skrzydła. Kilka tygodni oficjalnie nowym członkiem wytwórni Roc Nation został Fat Joe, a teraz kontrakt z labelem, pod którego patronatem są też m.in. J. Cole, Rihanna, T.I., Fabolous czy The LOX, podpisał członek legendarnej grupy The Diplomats Jim Jones. Nie byłaby to bardzo szokująca informacja, gdyby nie fakt, że Dipset z Cam'Ronem i Jimem na czele prowadzili jeden z najgłośniejszych beefów poprzedniej dekady właśnie z Jay'em Z. Jim Jones i Cam'ron już od dłuższego czasu są w napiętych stosunkach i dają temu upust sporadycznie za pomocą mediów społecznościowych i w wywiadach. Podpisanie więc kontraktu przez Capo z ROC może oznaczać definitywny koniec działalności zyje Diplomats. Oliwy do ognia dodał sam Killa wraz z Juelzem Santaną nagrywając utwór z Frenchem Montaną, który był intensywnie zaangażowany w konflikt Jonesa z odsiadującym wyrok Maxem B. Autor albumu "Hustlers POME" odniósł się do sytuacji z Cam'Ronem w ostatnim wywiadzie z Funkmaster Flexem:"Cam pierwszy dostał duży kontrakt. On był naszą kartą przetargową. Rozumiałem to i przyjąłem do wiadomości. Sprawiłem, że wszyscy wokoło przyjęli to do wiadomości. On jest jak nasza najbardziej wartościowa rzecz. Nikt nie mógł go dotknąć. Był nie do ruszenia. Jeśli ktoś go ruszył to my się tam zjawialiśmy. Taki był masz przepis na sukces. Na śmierć i życie. Miałem za to rozprawy. Więc gdy ludzie pogrywają ze mną w ten sposób to biorę to bardzo osobiście."Na temat kontraktu Jima z Roc Nation nie wypłynęły jeszcze żadne szczegóły. Jay Z zbiera weteranów nowojorskiego hip-hopu pod swoje skrzydła. Kilka tygodni oficjalnie nowym członkiem wytwórni Roc Nation został Fat Joe, a teraz kontrakt z labelem, pod którego patronatem są też m.in. J. Cole, Rihanna, T.I., Fabolous czy The LOX, podpisał członek legendarnej grupy The Diplomats Jim Jones. Nie byłaby to bardzo szokująca informacja, gdyby nie fakt, że Dipset z Cam'Ronem i Jimem na czele prowadzili jeden z najgłośniejszych beefów poprzedniej dekady właśnie z Jay'em Z.

Jim Jones i Cam'ron już od dłuższego czasu są w napiętych stosunkach i dają temu upust sporadycznie za pomocą mediów społecznościowych i w wywiadach. Podpisanie więc kontraktu przez Capo z ROC może oznaczać definitywny koniec działalności zyje Diplomats. Oliwy do ognia dodał sam Killa wraz z Juelzem Santaną nagrywając utwór z Frenchem Montaną, który był intensywnie zaangażowany w konflikt Jonesa z odsiadującym wyrok Maxem B. 

Autor albumu "Hustlers POME" odniósł się do sytuacji z Cam'Ronem w ostatnim wywiadzie z Funkmaster Flexem:

"Cam pierwszy dostał duży kontrakt. On był naszą kartą przetargową. Rozumiałem to i przyjąłem do wiadomości. Sprawiłem, że wszyscy wokoło przyjęli to do wiadomości. On jest jak nasza najbardziej wartościowa rzecz. Nikt nie mógł go dotknąć. Był nie do ruszenia. Jeśli ktoś go ruszył to my się tam zjawialiśmy. Taki był masz przepis na sukces. Na śmierć i życie. Miałem za to rozprawy. Więc gdy ludzie pogrywają ze mną w ten sposób to biorę to bardzo osobiście."

Na temat kontraktu Jima z Roc Nation nie wypłynęły jeszcze żadne szczegóły. 

]]>
J. Cole "4 Your Eyez Only" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2017-01-08,j-cole-4-your-eyez-only-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2017-01-08,j-cole-4-your-eyez-only-recenzjaJanuary 8, 2017, 6:46 pmJędrzej PawłowskiNa poprzednim albumie J.Cole’a "2014 Forest Hills Drive" motywem przewodnim zdawało się być rozczarowanie, jakie pochodzący z Fayetteville raper poczuł, gdy już osiągnął upragniony sukces i poznał rapowy show biznes od środka. Właśnie to rozczarowanie stało się dla niego bodźcem do opuszczenia Nowego Jorku i powrotu do rodzinnego domu w Karolinie Północnej. Równo dwa lata po wydaniu tamtej płyty Jermaine powrócił z "4 Your Eyez Only", czyli płytą prawdopodobnie najbardziej dojrzałą i ambitną w jego dotychczasowej dyskografii, a zarazem taką, która momentami uwypukla błędy pojawiające się już na jego wcześniejszych krążkach.Najnowszy album Cole’a to przede wszystkim stosunkowo krótki i treściwy (jedynie 10 utworów łącznie dających około 44 minuty muzyki) materiał w głównej mierze traktujący o nierówności społecznej, brutalności policji, czy o obecnym niemal w każdym numerze temacie śmierci. Już otwierające płytę „For Whom the Bell Tolls” to przygnębiający obraz człowieka pogrążonego w beznadziei, a nawet trapionego przez myśli samobójcze („Tired of feeling low even when I’m high / Ain’t no way to live, do I wanna die?”). W podobnym tonie utrzymane jest „Immortal”, które nie tylko opowiedziane jest z perspektywy osoby uwikłanej w handel narkotykami, ale także stanowi komentarz na temat losu młodych Afroamerykanów („They tellin’ niggas sell dope, rap or go to NBA / It’s that sort of thinkin’ that been keepin’ niggas chained”).Jednym z największych atutów "4 Your Eyez Only" jest to, że album ten jest w gruncie rzeczy zbiorem osobistych przeżyć, ale można (a nawet powinno się) go również postrzegać jako swoisty komentarz społeczno-polityczny. Bardzo dobrym przykładem udanej próby łączenia tych dwóch płaszczyzn jest zdecydowanie najlepsze na płycie „Neighbors”, gdzie Cole przywołuje autentyczną historię nalotu funkcjonariuszy SWAT na jego domowe studio po tym jak jego sąsiedzi zgłosili podejrzenie, że raper wraz ze swoją ekipą zamieszani są w produkcję i handel narkotykami. Jednakże najbardziej poruszającym, a zarazem najistotniejszym momentem płyty jest zamykający ją utwór tytułowy, w którym okazuje się, że "Eyez" możemy traktować nie tyko jako relację z życia Jermaine’a, ale również jako historię jego zmarłego przed kilkoma laty przyjaciela.Na swoim najnowszym albumie pochodzący z Karoliny Północnej raper zadbał również o to, aby znaleźć przeciwwagę dla tych bardziej melancholijnych i ciężkich numerów. Do tego typu utworów zaliczyć można np. bardzo ładne, choć nieco ckliwe „She’s Mine Pt. 1” oraz „Pt.2”, czyli piosenki skierowane odpowiednio do swej żony i nowo narodzonej córki. W podobnej tematyce osadzone jest również najsłabsze na płycie „Foldin Clothes”, które nie tylko nie wnosi zbyt wiele do stworzonej przez Cole’a historii, ale także odstaje od reszty pod względem tekstowym. To samo zresztą można powiedzieć o „Deja Vu”, gdzie opowieść o rodzącym się uczuciu mogłaby zostać przedstawiona zdecydowanie bardziej ciekawie i dogłębnie.Już na poprzednich płytach Jermaine pokazywał, że należy do grona tych raperów, którym bardzo naturalnie przychodzi łączenie fascynacji trueschoolowym brzmieniem wczesnych lat ’90 z bardziej nowoczesną produkcją. Nie inaczej sprawa wygląda na "Eyez", przez co album ten brzmi dokładnie tak, jak można się było spodziewać, a co za tym idzie jest dosyć przewidywalny. Jedynym novum, jakie tu słyszymy jest bardzo obszerne wykorzystanie partii żywych instrumentów w większości znajdujących się na płycie utworów. Wydawałoby się, że te żywe brzmienie basu, klawiszy, gitar, czy skrzypiec sprawi, że aranżacje zyskają tu na dynamice, wyrazistości czy polocie. Niestety potencjał tych podkładów nie został do końca wykorzystany, a i sam Cole zdaje się być niechętny wobec jakichkolwiek prób eksperymentowania.Mimo że nowy album Cole’a zapewnia przyjemny odsłuch, to jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że artysta mógł z niego wycisnąć nieco więcej. "4 Your Eyez Only" z pewnością usatysfakcjonuje fanów Jermaine’a, ale czy przekona słuchaczy, którzy nie są mu przychylni? Nie jestem do końca przekonany, chociaż patrząc na ostatnie wyniki sprzedaży tej płyty, wygląda na to, że Cole nie musi już nic nikomu udowadniać. Czwórka.*************************ECHO Z REDAKCJI:Michał Zdrojewski - J. Cole bardzo wysoko podniósł sobie poprzeczkę świetnym "2014 Forest Hills Drive". Moim zdaniem "4 Your Eyes Only" przeskoczył jakościowo poprzednika. Świetny otwierający kawałek sprawia, że od początku mamy świadomość, że Cole nagrał bardzo emocjonalny projekt. Właśnie "For Whom The Bell Tolls" oraz tytułowy utwór podobają mi się najbardziej. Szef Dreamville Records nie uchronił się jednak od słabszych momentów. Po mocnym początku płyty przyszedł czas na monotonne i po prostu nie przykuwające uwagi "She's Mine pt.1" oraz "Change". Dwa takie wypełniacze w środku płyty zawierającej zaledwie 10 utworów nie powinny mieć miejsca u MC tej rangi. Na szczęście wraz z bardzo dobrym "Neighbors" album wraca na właściwy tor. "4 Your Eyes Only" generalnie oceniam na bardzo duży plus - świetny koncept, wyjątkowo dobry dobór produkcji, genialny storytelling i ciekawe spojrzenie J. Cole'a. (5/6) Na poprzednim albumie J.Cole’a "2014 Forest Hills Drive" motywem przewodnim zdawało się być rozczarowanie, jakie pochodzący z Fayetteville raper poczuł, gdy już osiągnął upragniony sukces i poznał rapowy show biznes od środka. Właśnie to rozczarowanie stało się dla niego bodźcem do opuszczenia Nowego Jorku i powrotu do rodzinnego domu w Karolinie Północnej. Równo dwa lata po wydaniu tamtej płyty Jermaine powrócił z "4 Your Eyez Only", czyli płytą prawdopodobnie najbardziej dojrzałą i ambitną w jego dotychczasowej dyskografii, a zarazem taką, która momentami uwypukla błędy pojawiające się już na jego wcześniejszych krążkach.

Najnowszy album Cole’a to przede wszystkim stosunkowo krótki i treściwy (jedynie 10 utworów łącznie dających około 44 minuty muzyki) materiał w głównej mierze traktujący o nierówności społecznej, brutalności policji, czy o obecnym niemal w każdym numerze temacie śmierci. Już otwierające płytę „For Whom the Bell Tolls” to przygnębiający obraz człowieka pogrążonego w beznadziei, a nawet trapionego przez myśli samobójcze („Tired of feeling low even when I’m high / Ain’t no way to live, do I wanna die?”). W podobnym tonie utrzymane jest „Immortal”, które nie tylko opowiedziane jest z perspektywy osoby uwikłanej w handel narkotykami, ale także stanowi komentarz na temat losu młodych Afroamerykanów („They tellin’ niggas sell dope, rap or go to NBA / It’s that sort of thinkin’ that been keepin’ niggas chained”).

Jednym z największych atutów "4 Your Eyez Only" jest to, że album ten jest w gruncie rzeczy zbiorem osobistych przeżyć, ale można (a nawet powinno się) go również postrzegać jako swoisty komentarz społeczno-polityczny. Bardzo dobrym przykładem udanej próby łączenia tych dwóch płaszczyzn jest zdecydowanie najlepsze na płycie „Neighbors”, gdzie Cole przywołuje autentyczną historię nalotu funkcjonariuszy SWAT na jego domowe studio po tym jak jego sąsiedzi zgłosili podejrzenie, że raper wraz ze swoją ekipą zamieszani są w produkcję i handel narkotykami. Jednakże najbardziej poruszającym, a zarazem najistotniejszym momentem płyty jest zamykający ją utwór tytułowy, w którym okazuje się, że "Eyez" możemy traktować nie tyko jako relację z życia Jermaine’a, ale również jako historię jego zmarłego przed kilkoma laty przyjaciela.

Na swoim najnowszym albumie pochodzący z Karoliny Północnej raper zadbał również o to, aby znaleźć przeciwwagę dla tych bardziej melancholijnych i ciężkich numerów. Do tego typu utworów zaliczyć można np. bardzo ładne, choć nieco ckliwe „She’s Mine Pt. 1” oraz „Pt.2”, czyli piosenki skierowane odpowiednio do swej żony i nowo narodzonej córki. W podobnej tematyce osadzone jest również najsłabsze na płycie „Foldin Clothes”, które nie tylko nie wnosi zbyt wiele do stworzonej przez Cole’a historii, ale także odstaje od reszty pod względem tekstowym. To samo zresztą można powiedzieć o „Deja Vu”, gdzie opowieść o rodzącym się uczuciu mogłaby zostać przedstawiona zdecydowanie bardziej ciekawie i dogłębnie.

Już na poprzednich płytach Jermaine pokazywał, że należy do grona tych raperów, którym bardzo naturalnie przychodzi łączenie fascynacji trueschoolowym brzmieniem wczesnych lat ’90 z bardziej nowoczesną produkcją. Nie inaczej sprawa wygląda na "Eyez", przez co album ten brzmi dokładnie tak, jak można się było spodziewać, a co za tym idzie jest dosyć przewidywalny. Jedynym novum, jakie tu słyszymy jest bardzo obszerne wykorzystanie partii żywych instrumentów w większości znajdujących się na płycie utworów. Wydawałoby się, że te żywe brzmienie basu, klawiszy, gitar, czy skrzypiec sprawi, że aranżacje  zyskają tu na dynamice, wyrazistości czy polocie. Niestety potencjał tych podkładów nie został do końca wykorzystany, a i sam Cole zdaje się być niechętny wobec jakichkolwiek prób eksperymentowania.

Mimo że nowy album Cole’a zapewnia przyjemny odsłuch, to jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że artysta mógł z niego wycisnąć nieco więcej. "4 Your Eyez Only" z pewnością usatysfakcjonuje fanów Jermaine’a, ale czy przekona słuchaczy, którzy nie są mu przychylni? Nie jestem do końca przekonany, chociaż patrząc na ostatnie wyniki sprzedaży tej płyty, wygląda na to, że Cole nie musi już nic nikomu udowadniać. Czwórka.

*************************

ECHO Z REDAKCJI:

Michał Zdrojewski - J. Cole bardzo wysoko podniósł sobie poprzeczkę świetnym "2014 Forest Hills Drive". Moim zdaniem "4 Your Eyes Only" przeskoczył jakościowo poprzednika. Świetny otwierający kawałek sprawia, że od początku mamy świadomość, że Cole nagrał bardzo emocjonalny projekt. Właśnie "For Whom The Bell Tolls" oraz tytułowy utwór podobają mi się najbardziej. Szef Dreamville Records nie uchronił się jednak od słabszych momentów. Po mocnym początku płyty przyszedł czas na monotonne i po prostu nie przykuwające uwagi "She's Mine pt.1" oraz "Change". Dwa takie wypełniacze w środku płyty zawierającej zaledwie 10 utworów nie powinny mieć miejsca u MC tej rangi. Na szczęście wraz z bardzo dobrym "Neighbors" album wraca na właściwy tor. "4 Your Eyes Only" generalnie oceniam na bardzo duży plus - świetny koncept, wyjątkowo dobry dobór produkcji, genialny storytelling i ciekawe spojrzenie J. Cole'a. (5/6)

]]>
Vic Mensa podpisuje kontrakt z Roc Nationhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-23,vic-mensa-podpisuje-kontrakt-z-roc-nationhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-23,vic-mensa-podpisuje-kontrakt-z-roc-nationApril 22, 2015, 9:35 amAdmin stronyMłody reprezentant Chicago, który zabłysnął swoim "INNANETAPE", następnie wybrany został do grona XXL Freshman a ostatnio uzyskał ekspozycję u boku Kanye Westa podpisał teraz nowy kontrakt. Vic Mensa wstąpił tym samym w szeregi Roc Nation - czy wystrzeli u boku Jaya podobnie jak J. Cole? Zobaczymy. Przypominamy też jego ostatni singiel z udziałem Kanyego.Młody reprezentant Chicago, który zabłysnął swoim "INNANETAPE", następnie wybrany został do grona XXL Freshman a ostatnio uzyskał ekspozycję u boku Kanye Westa podpisał teraz nowy kontrakt. Vic Mensa wstąpił tym samym w szeregi Roc Nation - czy wystrzeli u boku Jaya podobnie jak J. Cole? Zobaczymy. Przypominamy też jego ostatni singiel z udziałem Kanyego.

]]>
Fabolous nawija na bitach Mobb Deep, Dr. Dre i innych klasykach złotej ery rapu!https://popkiller.kingapp.pl/2015-03-31,fabolous-nawija-na-bitach-mobb-deep-dr-dre-i-innych-klasykach-zlotej-ery-rapuhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-03-31,fabolous-nawija-na-bitach-mobb-deep-dr-dre-i-innych-klasykach-zlotej-ery-rapuMarch 31, 2015, 10:06 amTomasz PrzytułaZeszłoroczny album Fabolousa „The Young OG Project” był ku uciesze fanów w dużej mierze inspirowany klasycznym nowojorskim brzmieniem. Wygląda na to, że owa konwencja nie znudziła się Fabowi, a dowodem tego są freestyle, które raper publikował regularnie przez ostatni miesiąc. W oczekiwaniu na kontynuację hitowego „Loso’s Way” sprawdźcie jak jeden z najlepszych MC's Nowego Jorku poradził sobie na instrumentalach Mobb Deep, Dr. Dre, Jaya-Z czy Mad Liona.

Zeszłoroczny album Fabolousa „The Young OG Project” był ku uciesze fanów w dużej mierze inspirowany klasycznym nowojorskim brzmieniem. Wygląda na to, że owa konwencja nie znudziła się Fabowi, a dowodem tego są freestyle, które raper publikował regularnie przez ostatni miesiąc. W oczekiwaniu na kontynuację hitowego „Loso’s Way” sprawdźcie jak jeden z najlepszych MC's Nowego Jorku poradził sobie na instrumentalach Mobb Deep, Dr. Dre, Jaya-Z czy Mad Liona.

 

]]>
Elijah Blake ft. Common "XOX" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-14,elijah-blake-ft-common-xox-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-14,elijah-blake-ft-common-xox-nowy-numerDecember 13, 2012, 1:24 pmDaniel WardzińskiJeśli kojarzycie Elijah Blake'a to prawdopodobnie z "God Forgives, I Don't" Ricka Rossa. Niebawem może się to zmienić, bo ten młody koleżka w sierpniu został oficjalnie włączony w szeregi Roc Nation. W tym tygodniu światło dzienne ujrzała jego epka zatytułowana "Bijoux 22", a numerem promującym to wydawnictwo jest kawałek "XOX" z gościnnym udziałem chicagowskiego weterana - Commona.Fani mieszanki popu i męskiego r&b z pewnością będą zachwyceni. Gdybym mógł to zmienić, wolałbym tutaj odrobinkę mniej cukru, ale w sumie to nie jest to złe. Ciekaw jestem jak rozwinie się kariera tego kolesia. Jeśli kojarzycie Elijah Blake'a to prawdopodobnie z "God Forgives, I Don't" Ricka Rossa. Niebawem może się to zmienić, bo ten młody koleżka w sierpniu został oficjalnie włączony w szeregi Roc Nation. W tym tygodniu światło dzienne ujrzała jego epka zatytułowana "Bijoux 22", a numerem promującym to wydawnictwo jest kawałek "XOX" z gościnnym udziałem chicagowskiego weterana - Commona.

Fani mieszanki popu i męskiego r&b z pewnością będą zachwyceni. Gdybym mógł to zmienić, wolałbym tutaj odrobinkę mniej cukru, ale w sumie to nie jest to złe. Ciekaw jestem jak rozwinie się kariera tego kolesia.

 

]]>
J. Cole "Work Out" - singiel z "Cole World"https://popkiller.kingapp.pl/2011-06-16,j-cole-work-out-singiel-z-cole-worldhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-06-16,j-cole-work-out-singiel-z-cole-worldJune 16, 2011, 2:00 pmDaniel WardzińskiDebiutancki album J. Cole'a w Roc Nation... już niedługo. Słyszymy to cały czas, raper i producent z Fayetteville zapewnia, że materiał jest już gotowy, po kilku tygodniach mówi, że musi dograć jeszcze parę numerów itp. itd. Newsy o tym jak to odpowiedział w wywiadzie na to co się dzieje z "Cole World" przestały już nawet być zabawne. Dużo ciekawiej prezentuje się jego muzyka.Mamy dla was kawałek zatytułowany "Work Out" oparty na samplu z hitu lat 80. - Paula Abdul "Straight Up" i Westowym "Workout Plan". Numer ma być pierwszy singlem z "Cole World".Jak to pierwszym? Co w takim razie z kapitalnym "Who Dat"? Ważne, że większość doniesień prasowych potwierdza informację, że to faktycznie singiel z albumu, na który czekamy przecież już zdecydowanie zbyt długo. Może coś się wreszcie ruszy?Sam numer choć wypada na pewno nieźle nie jest najbardziej porywającym numerem Cole'a jaki słyszałem i budzi pewne obawy czy pociągnie materiał jako singiel. Sprawdźcie pod spodem. Debiutancki album J. Cole'a w Roc Nation... już niedługo. Słyszymy to cały czas, raper i producent z Fayetteville zapewnia, że materiał jest już gotowy, po kilku tygodniach mówi, że musi dograć jeszcze parę numerów itp. itd. Newsy o tym jak to odpowiedział w wywiadzie na to co się dzieje z "Cole World" przestały już nawet być zabawne. Dużo ciekawiej prezentuje się jego muzyka.

Mamy dla was kawałek zatytułowany "Work Out" oparty na samplu z hitu lat 80. - Paula Abdul "Straight Up" i Westowym "Workout Plan". Numer ma być pierwszy singlem z "Cole World".

Jak to pierwszym? Co w takim razie z kapitalnym "Who Dat"? Ważne, że większość doniesień prasowych potwierdza informację, że to faktycznie singiel z albumu, na który czekamy przecież już zdecydowanie zbyt długo. Może coś się wreszcie ruszy?

Sam numer choć wypada na pewno nieźle nie jest najbardziej porywającym numerem Cole'a jaki słyszałem i budzi pewne obawy czy pociągnie materiał jako singiel. Sprawdźcie pod spodem.

 

]]>