popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Bumpy Knuckleshttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18949/Bumpy-KnucklesNovember 15, 2024, 2:01 ampl_PL © 2024 Admin stronyWarto Czekać #13: Bumpy Knuckles i O.C. - wspólny album w drodze!https://popkiller.kingapp.pl/2013-02-16,warto-czekac-13-bumpy-knuckles-i-oc-wspolny-album-w-drodzehttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-16,warto-czekac-13-bumpy-knuckles-i-oc-wspolny-album-w-drodzeFebruary 16, 2013, 3:28 pmDaniel WardzińskiBumpy Knuckles ewidentnie jest w twórczym cugu, bo jego aktywność w ostatnich latach naprawdę imponuje. Najpierw wydał "Kolexxxion" na starych, niepublikowanych bitach DJ'a Premiera, jeszcze wcześniej cały materiał ze Statik Selektah, a teraz to... Freddiego Foxxa mogliśmy już usłyszeć u boku członka Diggin' In The Crates na klasycznym "Jewelz", gdzie pojawił się w numerach "M.U.G." oraz "Win The G". Wszystko zaczęło się od tego, że przy okazji premierowej imprezy "Kolexxxion", O.C. będący gościem został wciągnięty na scenę przez Bumpy'ego, żeby zagrać wspólnie ten pierwszy numer. Stara znajomość została odświeżona, a wszystko potem potoczyło się już z górki."Pracujemy nad wspólnym albumem z O.C., to będzie chore" - powiedział Foxx w wywiadzie dla HipHopDX. Według jego relacji O.C., kiedy przyjechał do jego studio powiedział "Wow, niezłą mamy tutaj energię Foxx, chcę tutaj zrobić album". Knuckles był wyjątkowo zajarany ostatnimi dokonaniami Omara, w swojej internetowej audycji bardzo często puszczał numery z zeszłorocznego "Trophies" z Apollo Brownem. W wywiadzie mocno komplementował rapera z Queens i mówił, że przy pracy nad albumem liczy na to, że stanie się lepszym MC, kiedy będzie musiał dorównywać lirycznym umiejętnościom autora "Word...Life". Foxx wspomniał również, że w projekt zamieszany będzie DJ Premier oraz, że niebawem nadejdzie też czas na "Kolexxion 2" . Czekamy! Bumpy Knuckles ewidentnie jest w twórczym cugu, bo jego aktywność w ostatnich latach naprawdę imponuje. Najpierw wydał "Kolexxxion" na starych, niepublikowanych bitach DJ'a Premiera, jeszcze wcześniej cały materiał ze Statik Selektah, a teraz to... Freddiego Foxxa mogliśmy już usłyszeć u boku członka Diggin' In The Crates na klasycznym "Jewelz", gdzie pojawił się w numerach "M.U.G." oraz "Win The G". Wszystko zaczęło się od tego, że przy okazji premierowej imprezy "Kolexxxion", O.C. będący gościem został wciągnięty na scenę przez Bumpy'ego, żeby zagrać wspólnie ten pierwszy numer. Stara znajomość została odświeżona, a wszystko potem potoczyło się już z górki.

"Pracujemy nad wspólnym albumem z O.C., to będzie chore" - powiedział Foxx w wywiadzie dla HipHopDX. Według jego relacji O.C., kiedy przyjechał do jego studio powiedział "Wow, niezłą mamy tutaj energię Foxx, chcę tutaj zrobić album". Knuckles był wyjątkowo zajarany ostatnimi dokonaniami Omara, w swojej internetowej audycji bardzo często puszczał numery z zeszłorocznego "Trophies" z Apollo Brownem. W wywiadzie mocno komplementował rapera z Queens i mówił, że przy pracy nad albumem liczy na to, że stanie się lepszym MC, kiedy będzie musiał dorównywać lirycznym umiejętnościom autora "Word...Life". Foxx wspomniał również, że w projekt zamieszany będzie DJ Premier oraz, że niebawem nadejdzie też czas na "Kolexxion 2" . Czekamy!

 

]]>
DJ Premier & Bumpy Knuckles "Kolexxxion" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-07-28,dj-premier-bumpy-knuckles-kolexxxion-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-07-28,dj-premier-bumpy-knuckles-kolexxxion-recenzjaJanuary 4, 2014, 2:09 pmDaniel WardzińskiNiebawem od premiery "Kolexxxion" minie pół roku. Mój pierwszy kontakt z tym albumem był dosyć szorstki i płyta nie została w odtwarzaczu na długo. Jako jednak, że to DJ Premier na punkcie muzyki którego mam wręcz lekką schizę, postanowiłem wrócić do tej płyty i dać jej jeszcze parę szans.Freddie Foxxx aka Bumpy Knuckles to gość, który sam siebie określa "real nigga" i ma ku temu sporo podstaw. Wydaje mi się, że żaden z was nie chciałby mieć z nim na pieńku. Nie to jednak sprawia, że wydaje się znakomite albumy. Foxxx aktywny na scenie od końca lat 80. nigdy nie był postacią pierwszoplanową, ale z pewnością ma własny styl i umiejętności. Jak poradził sobie z ciężarem swojego wymarzonego albumu z Preemo?Wydany przez Gracie Productions album to urzeczywistnienie używanego często na wyrost terminu "powrót do korzeni". Tutaj Preem produkuje bardzo, bardzo surowo - to nie jest styl jego bitów z lat po przełomie tysiącleci, a raczej tych które znamy z "Return Of The Boom Bap", "Sun Rises On The East" czy "Hard To Earn". Autorzy otwarcie mówią, że część bitów pochodzi ze starych odgrzebanych źródeł HeadCQuorterz, a o kilku wiadomo nawet, że trafiły do konkretnych raperów, którzy odrzucili je nie biorąc ich na swoje płyty. Wśród nich znaleźli się m.in. Jay-Z, Busta Rhymes, Jadakiss czy Fat Joe. Recykling? Próba wyciśnięcia coś z odrzutów? Nie wydaje mi się.Na "Kolexxxion" znajdziemy takie numery, że ręce same składają się do braw. Szczególnie jeśli chodzi o bity, bo z Freddiem to bywa już różnie. Gość potrafi zmontować dobry punch, ma własny styl, siłę przebicia, ma sporo do powiedzenia, a mimo tego potrafi tego czasami nie wykorzystać, kiedy aż się prosi. Największym problem w odbiorze jego rapu jest ta jego dziwna opcja rytmiczna, wciskanie rymu tak chaotycznie, że chwilami ma się wrażenie, że pisał to nie słysząc bitu i w ogóle nie przejmując się takim drobiazgiem jak tempo kawałka i rozmieszczenie werbli i stóp.Koniec jednak narzekania, bo pomyślicie, że moje pierwsze wrażenie było słuszne. Po czasie wydaje mi się, że absolutnie nie było. Jeśli naprawdę zdajecie sobie sprawę z tego co mówicie formułując tęsknotę za złotą erą ta płyta może zadziałać jak lekarstwo. Gdyby dobrze osłuchanemu hip-hopowcowi puścić "Kolexxxion" i zapytać z którego roku jest ta płyta stoję o zakład, że odmłodził by ją minimum o dekadę. Takie "We Are At War" albo "Turn Up The Mics" z Nasem to numery przy któych fani klasycznego rapu mogą się rozpłynąć. Jeśli ktoś będzie chciał się czepić na pewno czepi się tego, że np. "The Lah" to numer, który ukazał się na wosku w 2001, a "Gang Starr Bus" jest dostępny od dawna i pojawił się już na "Get Used To Us". Nie ma to znaczenia, bo tutaj po prostu pasują.Co ciekawe Preemo potrafi też zaskoczyć. Jego styl jest tak silnie ukształtowany, że jego stare zagrywki, rozwiązania i sztuczki da się już rozpoznać (ale nie podrobić!), ale ten 46-letni typ nadal ma świeże pomysły (albo miał kiedy robił wykorzystane tutaj bity). Dajmy np. singlowe "More Levels" - zupełnie nieklasyczna, wędrująca perkusja i długie, wysokie tonacje w tle. Ciężko porównać to z czymkolwiek innym co zrobił. "The Life" z jadącym wręcz po bandzie cięciem sampla początkowo wydaje się zbyt rwany, ale jak już się wkręci to ciężko się go pozbyć. Pikające klawisze w "FYPAU", które w refrenie wykorzystał Freddie? O co chodzi? Chris Martin nadal kombinuje i szuka innych wyjść, nawet w ekstremalnych chwilami regionach. I do tego hasło "remains raw" pasuje do niego nadal. Jeden taki jest na Świecie. Za całość stawiam czwórkę. Macie tu partię numerów jakich się nie robi już nigdzie. Niebawem od premiery "Kolexxxion" minie pół roku. Mój pierwszy kontakt z tym albumem był dosyć szorstki i płyta nie została w odtwarzaczu na długo. Jako jednak, że to DJ Premier na punkcie muzyki którego mam wręcz lekką schizę, postanowiłem wrócić do tej płyty i dać jej jeszcze parę szans.

Freddie Foxxx aka Bumpy Knuckles to gość, który sam siebie określa "real nigga" i ma ku temu sporo podstaw. Wydaje mi się, że żaden z was nie chciałby mieć z nim na pieńku. Nie to jednak sprawia, że wydaje się znakomite albumy. Foxxx aktywny na scenie od końca lat 80. nigdy nie był postacią pierwszoplanową, ale z pewnością ma własny styl i umiejętności. Jak poradził sobie z ciężarem swojego wymarzonego albumu z Preemo?

Wydany przez Gracie Productions album to urzeczywistnienie używanego często na wyrost terminu "powrót do korzeni". Tutaj Preem produkuje bardzo, bardzo surowo - to nie jest styl jego bitów z lat po przełomie tysiącleci, a raczej tych które znamy z "Return Of The Boom Bap", "Sun Rises On The East" czy "Hard To Earn". Autorzy otwarcie mówią, że część bitów pochodzi ze starych odgrzebanych źródeł HeadCQuorterz, a o kilku wiadomo nawet, że trafiły do konkretnych raperów, którzy odrzucili je nie biorąc ich na swoje płyty. Wśród nich znaleźli się m.in. Jay-Z, Busta Rhymes, Jadakiss czy Fat Joe. Recykling? Próba wyciśnięcia coś z odrzutów? Nie wydaje mi się.

Na "Kolexxxion" znajdziemy takie numery, że ręce same składają się do braw. Szczególnie jeśli chodzi o bity, bo z Freddiem to bywa już różnie. Gość potrafi zmontować dobry punch, ma własny styl, siłę przebicia, ma sporo do powiedzenia, a mimo tego potrafi tego czasami nie wykorzystać, kiedy aż się prosi. Największym problem w odbiorze jego rapu jest ta jego dziwna opcja rytmiczna, wciskanie rymu tak chaotycznie, że chwilami ma się wrażenie, że pisał to nie słysząc bitu i w ogóle nie przejmując się takim drobiazgiem jak tempo kawałka i rozmieszczenie werbli i stóp.

Koniec jednak narzekania, bo pomyślicie, że moje pierwsze wrażenie było słuszne. Po czasie wydaje mi się, że absolutnie nie było. Jeśli naprawdę zdajecie sobie sprawę z tego co mówicie formułując tęsknotę za złotą erą ta płyta może zadziałać jak lekarstwo. Gdyby dobrze osłuchanemu hip-hopowcowi puścić "Kolexxxion" i zapytać z którego roku jest ta płyta stoję o zakład, że odmłodził by ją minimum o dekadę. Takie "We Are At War" albo "Turn Up The Mics" z Nasem to numery przy któych fani klasycznego rapu mogą się rozpłynąć. Jeśli ktoś będzie chciał się czepić na pewno czepi się tego, że np. "The Lah" to numer, który ukazał się na wosku w 2001, a "Gang Starr Bus" jest dostępny od dawna i pojawił się już na "Get Used To Us". Nie ma to znaczenia, bo tutaj po prostu pasują.

Co ciekawe Preemo potrafi też zaskoczyć. Jego styl jest tak silnie ukształtowany, że jego stare zagrywki, rozwiązania i sztuczki da się już rozpoznać (ale nie podrobić!), ale ten 46-letni typ nadal ma świeże pomysły (albo miał kiedy robił wykorzystane tutaj bity). Dajmy np. singlowe "More Levels" - zupełnie nieklasyczna, wędrująca perkusja i długie, wysokie tonacje w tle. Ciężko porównać to z czymkolwiek innym co zrobił. "The Life" z jadącym wręcz po bandzie cięciem sampla początkowo wydaje się zbyt rwany, ale jak już się wkręci to ciężko się go pozbyć. Pikające klawisze w "FYPAU", które w refrenie wykorzystał Freddie? O co chodzi? Chris Martin nadal kombinuje i szuka innych wyjść, nawet w ekstremalnych chwilami regionach. I do tego hasło "remains raw" pasuje do niego nadal. Jeden taki jest na Świecie. Za całość stawiam czwórkę. Macie tu partię numerów jakich się nie robi już nigdzie.

 

]]>
Bumpy Knuckles & Statik Selektah "Lyrical Workout" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-06-29,bumpy-knuckles-statik-selektah-lyrical-workout-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-06-29,bumpy-knuckles-statik-selektah-lyrical-workout-recenzjaDecember 31, 2013, 12:04 pmDaniel WardzińskiBumpy Knuckles starszym słuchaczom rapu znany lepiej jako Freddie Foxxx nie jest postacią o której można mówić w kategoriach "powrotów". On zawsze był w grze, choć jego muzyka nie zawsze była odpowiednio eksponowana. Członek Gang Starr Foundation po tylu latach nie traci swoich największych rapowych zalet - wiarygodności, impetu, mocy przekazu prosto z ulicy nowojorskiego Long Island, która częściej pojawiała się w jego życiu niż w tekstach. Freddie to raper podobnej kategorii jak Blaq Poet czy O.C. - słuchając ich wiesz, że wykrzykiwane "real shit" nie jest pustą zbitką słów, które ładnie pasują do konceptu. Koleżka od 1989 roku serwuje klasyczny hip-hop i po czterdziestce nadal rzadko zmienia swoją prostolinijną wizję, która stała się jego marką.Statik Selektah w tym roku przymierza się chyba do rekordu Guinessa w kategorii "najwięcej wyprodukowanych kawałków w 12 miesięcy". Ilość projektów, produkcji dla innych raperów, płyt robionych w dobę jest przytłaczająca. W moim przekonaniu dotąd odbijało się to na jakości materiału. Jak jest tym razem?Klasyczne cięcia sampla (i to przeważnie bardzo fajnie dobranego), gęsty skrecz, dobrze dobrane cuty - to zdecydowanie na plus i to duży. Niestety nie mogę nie wspomnieć o tym, że perkusje i bas na tym albumie, choć nie nazwę ich słabymi, to do rapu z serii "Bumpy Knuckles, raw Bumpy Knuckles" jak określa to sam Freddie, pasują czasem słabo. Bywa naprawdę dobrze jak w "Animalistic", "Beats On'Em", "Blast Yourself", "Who Did The Beat" czy nawet stanowiącym bardzo fajną fuzję stylów dwójki autorów "Rock Solid". Bywa też gorzej. Bit do "Beat It Up" pasuje tu średnio, "Pen Game" jest przeciętny. Za takie numery jak "The Grand Finale" można jednak wybaczyć naprawdę wiele. Stary lis spisuje się również na nowych bitach. I to spisuje się w pewnych względach kapitalnie. Nawet kiedy przez połowę płyty nawija o tym, że jest prawdziwym czarnuchem i, że pierdoli tych nieprawdziwych, jest w to tak masakrycznie zaangażowany i wczuty, a co za tym idzie, bardzo przekonujący. To dobitny raper, który potrafi rapować więcej niż poprawnie. Czasem to klepanie podwójnych na końcu wersów przez pół zwrotki zaczyna trochę nudzić, ale przez większość słucha się go uważnie. Oldschoolowy sposób rapowanie jest tu kultywowany naprawdę troskliwie. Freddie na dodatek ma specyficzną wymowę i głos, który budzi respekt oraz naprawdę błyskotliwy umysł, którego mógłby pozazdrościć niejeden newcomer. Bez fajerwerków, to raczej bezceremonialny wjazd z buta, którego słucha się uważnie. Z jeszcze większą uwagą wypatruję zapowiadanego jakiś czas temu projektu z Premierem na wykopanych, starych bitach. To płyta warta uwagi. Statik jest w dobrej formie i pojedyncze wpadki, to prędzej wypadki przy pracy. Freddie jest naprawdę imponujący w swojej długowieczności. Koniec końców połączenie ich stylistyk może chwilami budzić wątpliwości... Mnóstwo tu świetnego materiału, ale i przynajmniej kilka numerów, które znikając z tracklisty podwyższałyby wartość albumu. Takich rzeczy jak "Beats On'Em", "Who Did The Beat", "Rock Solid", "Ambition" i cała końcówka albumu jednak zapominać nie można. Całościowo oceniłbym płytę na cztery z plusem, choć są tu zadatki na znacznie więcej. Koleżka od 1989 roku serwuje klasyczny hip-hop i po czterdziestce nadal rzadko zmienia swoją prostolinijną wizję, która stała się jego marką.

Statik Selektah w tym roku przymierza się chyba do rekordu Guinessa w kategorii "najwięcej wyprodukowanych kawałków w 12 miesięcy". Ilość projektów, produkcji dla innych raperów, płyt robionych w dobę jest przytłaczająca. W moim przekonaniu dotąd odbijało się to na jakości materiału. Jak jest tym razem?


Klasyczne cięcia sampla (i to przeważnie bardzo fajnie dobranego), gęsty skrecz, dobrze dobrane cuty - to zdecydowanie na plus i to duży. Niestety nie mogę nie wspomnieć o tym, że perkusje i bas na tym albumie, choć nie nazwę ich słabymi, to do rapu z serii "Bumpy Knuckles, raw Bumpy Knuckles" jak określa to sam Freddie, pasują czasem słabo. Bywa naprawdę dobrze jak w "Animalistic", "Beats On'Em", "Blast Yourself", "Who Did The Beat" czy nawet stanowiącym bardzo fajną fuzję stylów dwójki autorów "Rock Solid". Bywa też gorzej. Bit do "Beat It Up" pasuje tu średnio, "Pen Game" jest przeciętny. Za takie numery jak "The Grand Finale" można jednak wybaczyć naprawdę wiele.

Stary lis spisuje się również na nowych bitach. I to spisuje się w pewnych względach kapitalnie. Nawet kiedy przez połowę płyty nawija o tym, że jest prawdziwym czarnuchem i, że pierdoli tych nieprawdziwych, jest w to tak masakrycznie zaangażowany i wczuty, a co za tym idzie, bardzo przekonujący. To dobitny raper, który potrafi rapować więcej niż poprawnie. Czasem to klepanie podwójnych na końcu wersów przez pół zwrotki zaczyna trochę nudzić, ale przez większość słucha się go uważnie. Oldschoolowy sposób rapowanie jest tu kultywowany naprawdę troskliwie. Freddie na dodatek ma specyficzną wymowę i głos, który budzi respekt oraz naprawdę błyskotliwy umysł, którego mógłby pozazdrościć niejeden newcomer. Bez fajerwerków, to raczej bezceremonialny wjazd z buta, którego słucha się uważnie. Z jeszcze większą uwagą wypatruję zapowiadanego jakiś czas temu projektu z Premierem na wykopanych, starych bitach.

To płyta warta uwagi. Statik jest w dobrej formie i pojedyncze wpadki, to prędzej wypadki przy pracy. Freddie jest naprawdę imponujący w swojej długowieczności. Koniec końców połączenie ich stylistyk może chwilami budzić wątpliwości... Mnóstwo tu świetnego materiału, ale i przynajmniej kilka numerów, które znikając z tracklisty podwyższałyby wartość albumu. Takich rzeczy jak "Beats On'Em", "Who Did The Beat",  "Rock Solid", "Ambition"  i cała końcówka albumu jednak zapominać nie można. Całościowo oceniłbym płytę na cztery z plusem, choć są tu zadatki na znacznie więcej.
]]>
KRS One i Bumpy Knuckles "Royalty Check" - album w majuhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-06,krs-one-i-bumpy-knuckles-royalty-check-album-w-majuhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-06,krs-one-i-bumpy-knuckles-royalty-check-album-w-majuMay 6, 2011, 2:00 pmDaniel WardzińskiJeszcze w 2008 roku Bumpy Knuckles znany również jako Freddie Foxxx zaskoczył wszystkich w jednym z wywiadów mówiąc, że niedawno przygotował wspólny, piętnastokawałkowy album z KRS One'm. Zdążyliśmy już nie tylko przestać wierzyć, ale wręcz zapomnieć o tym, a tutaj proszę bardzo... Płyta zatytułowana "Royalty Check" faktycznie ma się ukazać i to jeszcze w maju!Wydawcą ma być kanadyjskie 682 Records, które płytę wypuści na półki sklepowe już 31 maja. Choć Freddiego Foxxxa zdążyliśmy już poznać od jego ostrzejszej, uliczno-gangsterskiej strony, na tym albumie panowie mają poruszać się bardziej w przesiąkniętej politycznymi odniesieniami konwencji Krisa Parkera. Nie wiadomo kto zajmie się produkcją albumu, wiemy natomiast, że ma być to powrót do boom-bapowej esencji, chwilami skrzyżowanej z... rockowymi inspiracjami.Jeszcze w 2008 roku Bumpy Knuckles znany również jako Freddie Foxxx zaskoczył wszystkich w jednym z wywiadów mówiąc, że niedawno przygotował wspólny, piętnastokawałkowy album z KRS One'm. Zdążyliśmy już nie tylko przestać wierzyć, ale wręcz zapomnieć o tym, a tutaj proszę bardzo... Płyta zatytułowana "Royalty Check" faktycznie ma się ukazać i to jeszcze w maju!

Wydawcą ma być kanadyjskie 682 Records, które płytę wypuści na półki sklepowe już 31 maja. Choć Freddiego Foxxxa zdążyliśmy już poznać od jego ostrzejszej, uliczno-gangsterskiej strony, na tym albumie panowie mają poruszać się bardziej w przesiąkniętej politycznymi odniesieniami konwencji Krisa Parkera. Nie wiadomo kto zajmie się produkcją albumu, wiemy natomiast, że ma być to powrót do boom-bapowej esencji, chwilami skrzyżowanej z... rockowymi inspiracjami.

]]>