popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Lupe Fiascohttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18898/Lupe-FiascoJuly 7, 2024, 3:15 pmpl_PL © 2024 Admin stronyFrench Montana, Juicy J, Lupe Fiasco, Chris Brown i inni - najważniejsze premiery tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2022-06-26,french-montana-juicy-j-lupe-fiasco-chris-brown-i-inni-najwazniejsze-premiery-tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2022-06-26,french-montana-juicy-j-lupe-fiasco-chris-brown-i-inni-najwazniejsze-premiery-tygodniaJune 26, 2022, 1:42 pmBartosz SkolasińskiNo i mamy weekend. Czas zatem na podsumowanie najważniejszych premier tygodnia.Wspólny album zatytułowany "Montega" wypuścili French Montana i Harry Fraud. Gościnnie między innymi Benny The Butcher, Jadakiss i Rick Ross. Do tego z nowym, zawierającym zaledwie dziesięć kawałków materiałem, wrócił Lupe Fiasco. Bity na "Drill Music In Zion" zapewnili sam Lupe i jego stary znajomy Soundtrakk. Kolejną solówką zaatakował też Chris Brown. Na "Breezy" składają się aż dwadzieścia cztery utwory. Gościnki zaliczają np. Fivio Foreign, Lil Wayne, H.E.R. czy Blxst.Oprócz tego swoje nowe rzeczy wydali również Giveon ("Give Or Take"), Juicy J do spółki z Pi'erre Bournem ("Space Age Pimpin"), Roddy Ricch (epka "The Big 3"), Money Man ("Big Money") Cochise, czyli jeden z tegorocznych freshmanów XXL'a ("The Inspection") oraz Lil Durk, który wjechał z wersją deluxe swojej ostatniej płyty "7220". Wszystkie tracklisty do sprawdzenia w naszym dziale Premier Płytowych.Linki do poszczególnych nowości:French Montana & Harry Fraud "Montega"Lupe Fiasco "Drill Music In Zion"Chris Brown "Breezy"Giveon "Give Or Take"Juicy J & Pi'erre Bourne "Space Age Pimpin"Roddy Ricch "The Big 3"Money Man "Big Money"Cochise "The Inspection"Lil Durk "7220" (Deluxe)[[{"fid":"73896","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"73897","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"73898","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"73895","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"73899","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]][[{"fid":"73900","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]][[{"fid":"73901","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]][[{"fid":"73902","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]][[{"fid":"73903","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]] No i mamy weekend. Czas zatem na podsumowanie najważniejszych premier tygodnia.

Wspólny album zatytułowany "Montega" wypuścili French Montana i Harry Fraud. Gościnnie między innymi Benny The Butcher, Jadakiss i Rick Ross. Do tego z nowym, zawierającym zaledwie dziesięć kawałków materiałem, wrócił Lupe Fiasco. Bity na "Drill Music In Zion" zapewnili sam Lupe i jego stary znajomy Soundtrakk. Kolejną solówką zaatakował też Chris Brown. Na "Breezy" składają się aż dwadzieścia cztery utwory. Gościnki zaliczają np. Fivio Foreign, Lil Wayne, H.E.R. czy Blxst.

Oprócz tego swoje nowe rzeczy wydali również Giveon ("Give Or Take"), Juicy J do spółki z Pi'erre Bournem ("Space Age Pimpin"), Roddy Ricch (epka "The Big 3"), Money Man ("Big Money") Cochise, czyli jeden z tegorocznych freshmanów XXL'a ("The Inspection") oraz Lil Durk, który wjechał z wersją deluxe swojej ostatniej płyty "7220". Wszystkie tracklisty do sprawdzenia w naszym dziale Premier Płytowych.

Linki do poszczególnych nowości:

French Montana & Harry Fraud "Montega"

Lupe Fiasco "Drill Music In Zion"

Chris Brown "Breezy"

Giveon "Give Or Take"

Juicy J & Pi'erre Bourne "Space Age Pimpin"

Roddy Ricch "The Big 3"

Money Man "Big Money"

Cochise "The Inspection"

Lil Durk "7220" (Deluxe)

[[{"fid":"73896","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"73897","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"73898","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"73895","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"73899","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

[[{"fid":"73900","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

[[{"fid":"73901","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

[[{"fid":"73902","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

[[{"fid":"73903","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

 

 

]]>
15 lat temu Lupe Fiasco zadebiutował albumem "Food & Liquor"https://popkiller.kingapp.pl/2021-09-19,15-lat-temu-lupe-fiasco-zadebiutowal-albumem-food-liquorhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-09-19,15-lat-temu-lupe-fiasco-zadebiutowal-albumem-food-liquorSeptember 19, 2021, 3:17 pmMarcin NataliKick, push, kick, push, kick, push, kick, push, coast. W takim właśnie stylu wszedł (a może wjechał) na dobre do mainstreamu 24-letni wówczas Wasalu Muhammad Jaco, znany lepiej jako Lupe Fiasco. Skromny, inteligentny chłopak w okularach i bluzie z kapturem, opowiadający historię pewnego deskorolkowego zapaleńca. Wychowanek owianego złą sławą Southside, wyrastający jednak ponad przeciętność i nie ulegający przestępczym zapędom. Typ, który z szarej rzeczywistości blokowisk potrafił wyłuskać to co najlepsze i stworzyć piękne, barwne, wciągające utwory o życiu. A także jeden z najlepszych rapowych debiutów pierwszej dekady tego wieku, płytę, którą w moim przekonaniu śmiało już możemy nazwać klasykiem.W dniu 15 rocznicy premiery tego krążka przypomnijmy sobie, jak opisywaliśmy go w ramach cyklu Klasyk na Weekend.Kick, push, kick, push, kick, push, kick, push, coast. W takim właśnie stylu wszedł(a może wjechał)na dobre do mainstreamu 24-letni wówczas Wasalu Muhammad Jaco, znany lepiej jako Lupe Fiasco. Skromny, inteligentny chłopak w okularach i bluzie z kapturem, opowiadający historię pewnego deskorolkowego zapaleńca. Wychowanek owianego złą sławą Southside, wyrastający jednak ponad przeciętność i nie ulegający przestępczym zapędom.

Typ, który z szarej rzeczywistości blokowisk potrafił wyłuskać to co najlepsze i stworzyć piękne, barwne, wciągające utwory o życiu. A także jeden z najlepszych rapowych debiutów pierwszej dekady tego wieku, płytę, którą w moim przekonaniu śmiało już możemy nazwać klasykiem.

W dniu 15 rocznicy premiery tego krążka przypomnijmy sobie, jak opisywaliśmy go w ramach cyklu Klasyk na Weekend.

]]>
Lupe Fiasco i Royce Da 5'9" dissują się w swoich nowych numerachhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-07-23,lupe-fiasco-i-royce-da-59-dissuja-sie-w-swoich-nowych-numerachhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-07-23,lupe-fiasco-i-royce-da-59-dissuja-sie-w-swoich-nowych-numerachJuly 22, 2021, 9:44 pmMarek AdamskiSpore zaskoczenie na amerykańskiej scenie. Przedwczoraj niespodziewanie Royce Da 5'9" zdissował Lupe Fiasco w opublikowanym na Instagramie numerze "Silence of the Lambda". Raper nie musiał długo czekać na odpowiedź, bo Lupe już następnego dnia udostepnił numer "SLR 3 1/2". (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Beef swoją genezę ma w rozmowach raperów na Instagramie o tym, komu należy się tytuł najlepszego MC. Ostatni live miał miejsce tydzień w temu - wtedy Royce użył wobec Lupe słowa "bitch".Miejmy nadzieję, że raperzy jednak dojdą do porozumienia, ponieważ przez długi czas byli dobrymi znajomymi i prowadzili nawet wspólny podcast The Lupe and Royce Show.Poniżej załączamy oba dissy. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Nickle (@royceda59) Spore zaskoczenie na amerykańskiej scenie. Przedwczoraj niespodziewanie Royce Da 5'9" zdissował Lupe Fiasco w opublikowanym na Instagramie numerze "Silence of the Lambda". Raper nie musiał długo czekać na odpowiedź, bo Lupe już następnego dnia udostepnił numer "SLR 3 1/2".



Beef swoją genezę ma w rozmowach raperów na Instagramie o tym, komu należy się tytuł najlepszego MC. Ostatni live miał miejsce tydzień w temu - wtedy Royce użył wobec Lupe słowa "bitch".

Miejmy nadzieję, że raperzy jednak dojdą do porozumienia, ponieważ przez długi czas byli dobrymi znajomymi i prowadzili nawet wspólny podcast The Lupe and Royce Show.

Poniżej załączamy oba dissy.

]]>
Lupe Fiasco "Drill Music In Zion"https://popkiller.kingapp.pl/2022-06-26,lupe-fiasco-drill-music-in-zionhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-06-26,lupe-fiasco-drill-music-in-zionJune 26, 2022, 11:16 amBartosz SkolasińskiNowy album Lupe.Tracklista:01. The Lion's Deen feat. Ayesha Jaco02. Ghoti03. Autoboto feat. Nayirah04. Precious Things feat. Nayirah05. Kiosk06. Ms. Mural07. Naomi08. Drill Music In Zion09. Seattle feat. Nayirah10. On Faux NemNowy album Lupe.

Tracklista:

01. The Lion's Deen feat. Ayesha Jaco
02. Ghoti
03. Autoboto feat. Nayirah
04. Precious Things feat. Nayirah
05. Kiosk
06. Ms. Mural
07. Naomi
08. Drill Music In Zion
09. Seattle feat. Nayirah
10. On Faux Nem

]]>
Lupe Fiasco spotkał 2 gości rapujących w metrze i napisał o nich zwrotkę!https://popkiller.kingapp.pl/2019-11-20,lupe-fiasco-spotkal-2-gosci-rapujacych-w-metrze-i-napisal-o-nich-zwrotkehttps://popkiller.kingapp.pl/2019-11-20,lupe-fiasco-spotkal-2-gosci-rapujacych-w-metrze-i-napisal-o-nich-zwrotkeNovember 20, 2019, 11:09 amMarcin NataliNie tak dawno w ramach naszego cyklu "Popkiller sam w NY" publikowaliśmy odcinek, w którym zawarliśmy ujęcia z nowojorskiego metra z momentu, gdy spotkaliśmy tam rapującego w wagonie, podróżującego z przenośnym głośnikiem i mikrofonem Malika Morrisona. Jak widać Malik nie jest jedynym aspirującym raperem, który szlifuje swoje skillsy na pokładzie pociągów metra w Mieście Marzeń...Kilka dni temu mieszkający obecnie w NY Lupe Fiasco podróżował sobie metrem i nagle do wagonu weszło dwóch gości, którzy zaczęli rapować. Byli tak dobrzy, że chicagowski liryczny wymiatacz zaczął nagrywać ich ukradkiem swoim telefonem, podziwiając maszynowe flow i chemię między raperami. Nie minęły trzy dni, a Lupe postanowił upublicznić owe video, wzbogacając je o wyjątkową zwrotkę dedykowaną duetowi i opisującą jego wrażenia z tej niezwykłej podróży w zwyczajnym przedziale metra...Filmik z występu wspomnianego duetu, którzy zachwycił Lupe oraz napisaną przez niego zwrotkę zatytułowaną "Watching Rap In The Wild (The Underground Railroad)" znajdziecie pod spodem. Ja czytając te zawiłe, poetyckie wersy już mam w głowie głos i flow MC z Chicago. Całość Lupe opublikował na swoim profilu instagramowym, gdzie śledzi go blisko 500 tys. osób - piękny gest i nie lada promo dla dwójki nieznajomych, którym Lu - jak pisze - "dał swój ostatni dolar, tak jakby był im coś dłużny". View this post on Instagram “Watching Rap In The Wild (The Underground Railroad)” I saw some rappers on the train, with fashion and some slang, tapping into something magical like the FBI is after you and trackin you looking for the rabbits and other animals that the hat you use doesn’t contain, on tracks to a track spattin spectacular refrains, in the flesh a living record, the Underground Railroad of tales told with concerted effort, a work of pleasure for some strangers, angling hooks and lines like anglers and anchors to catch a changer...of a gold brick down to a dollar, I observe like a holiday these couple scholars and their sophisticated hollers, double time flows easily impress even the jaded, a tactic that shows the mastery of somebody who probably will make it...someday...out of this subway, through the wordy barrage I detect a hint of gunplay and the gesture reinforces, head up at all times with the rhymes with the discipline of keeping horses, speaking portraits....New York is such a poem, in conclusion I gave em my last dollar like I owed em, they left my car for the next car without even knowing, that i was me and that I thought about them for the past two days thinking of the best way to go about doin this postin’... @overeverythingoe & @starboi_1991 here’s a little anonymous promotion, P.S. crazy moves must be made when in locomotion... A post shared by Lupe Fiasco (@lupefiasco) on Nov 18, 2019 at 4:18pm PST Pod spodem niedawny teledysk Lupe do numeru "Cripple", w którym Lu eksploruje najróżniejsze zakamarki NYC, rzucając kanonadę mocno przemyślanych, zawiłych wersów na pięknym, opartym na pianinkach podkładzie. Singiel promuje zeszłoroczny podwójny album artysty "DROGAS WAVE".A na koniec łapcie również oryginalny numer jednego z raperów, których widzimy na nagraniu Lu:Nie tak dawno w ramach naszego cyklu "Popkiller sam w NY"publikowaliśmy odcinek, w którym zawarliśmy ujęcia z nowojorskiego metra z momentu, gdy spotkaliśmy tam rapującego w wagonie, podróżującego z przenośnym głośnikiem i mikrofonem Malika Morrisona. Jak widać Malik nie jest jedynym aspirującym raperem, który szlifuje swoje skillsy na pokładzie pociągów metra w Mieście Marzeń...

Kilka dni temu mieszkający obecnie w NY Lupe Fiasco podróżował sobie metrem i nagle do wagonu weszło dwóch gości, którzy zaczęli rapować. Byli tak dobrzy, że chicagowski liryczny wymiatacz zaczął nagrywać ich ukradkiem swoim telefonem, podziwiając maszynowe flow i chemię między raperami. Nie minęły trzy dni, a Lupe postanowił upublicznić owe video, wzbogacając je o wyjątkową zwrotkę dedykowaną duetowi i opisującą jego wrażenia z tej niezwykłej podróży w zwyczajnym przedziale metra...

Filmik z występu wspomnianego duetu, którzy zachwycił Lupe oraz napisaną przez niego zwrotkę zatytułowaną "Watching Rap In The Wild (The Underground Railroad)" znajdziecie pod spodem. Ja czytając te zawiłe, poetyckie wersy już mam w głowie głos i flow MC z Chicago. Całość Lupe opublikował na swoim profilu instagramowym, gdzie śledzi go blisko 500 tys. osób - piękny gest i nie lada promo dla dwójki nieznajomych, którym Lu - jak pisze - "dał swój ostatni dolar, tak jakby był im coś dłużny".

 

View this post on Instagram

“Watching Rap In The Wild (The Underground Railroad)” I saw some rappers on the train, with fashion and some slang, tapping into something magical like the FBI is after you and trackin you looking for the rabbits and other animals that the hat you use doesn’t contain, on tracks to a track spattin spectacular refrains, in the flesh a living record, the Underground Railroad of tales told with concerted effort, a work of pleasure for some strangers, angling hooks and lines like anglers and anchors to catch a changer...of a gold brick down to a dollar, I observe like a holiday these couple scholars and their sophisticated hollers, double time flows easily impress even the jaded, a tactic that shows the mastery of somebody who probably will make it...someday...out of this subway, through the wordy barrage I detect a hint of gunplay and the gesture reinforces, head up at all times with the rhymes with the discipline of keeping horses, speaking portraits....New York is such a poem, in conclusion I gave em my last dollar like I owed em, they left my car for the next car without even knowing, that i was me and that I thought about them for the past two days thinking of the best way to go about doin this postin’... @overeverythingoe & @starboi_1991 here’s a little anonymous promotion, P.S. crazy moves must be made when in locomotion...

A post shared by Lupe Fiasco (@lupefiasco) on

 

Pod spodem niedawny teledysk Lupe do numeru "Cripple", w którym Lu eksploruje najróżniejsze zakamarki NYC, rzucając kanonadę mocno przemyślanych, zawiłych wersów na pięknym, opartym na pianinkach podkładzie. Singiel promuje zeszłoroczny podwójny album artysty "DROGAS WAVE".

A na koniec łapcie również oryginalny numer jednego z raperów, których widzimy na nagraniu Lu:

]]>
Lupe Fiasco & Kaelin Ellis "House"https://popkiller.kingapp.pl/2020-07-24,lupe-fiasco-kaelin-ellis-househttps://popkiller.kingapp.pl/2020-07-24,lupe-fiasco-kaelin-ellis-houseJuly 24, 2020, 11:25 amŁukasz RawskiWspólny projekt Lupe Fiasco i młodego producenta Kaelina Ellisa. Wśród gości: Virgil Abloh, czy Crystal Torres.SPRAWDŹ RESZTĘ LIPCOWYCH PREMIER Tracklista:HOMME MADE ft. Virgil AblohDINOSAURSSLEDOM ft. Crystal Torres & Graham BurrisSHOES ft. Virgil AblohLF95Wspólny projekt Lupe Fiasco i młodego producenta Kaelina Ellisa. Wśród gości: Virgil Abloh, czy Crystal Torres.

SPRAWDŹ RESZTĘ LIPCOWYCH PREMIER

 

 

Tracklista:

  1. HOMME MADE ft. Virgil Abloh
  2. DINOSAURS
  3. SLEDOM ft. Crystal Torres & Graham Burris
  4. SHOES ft. Virgil Abloh
  5. LF95
]]>
Lupe Fiasco "Drogas Wave"https://popkiller.kingapp.pl/2018-09-21,lupe-fiasco-drogas-wavehttps://popkiller.kingapp.pl/2018-09-21,lupe-fiasco-drogas-waveSeptember 21, 2018, 8:52 amAdmin stronySiódmy studyjny album jednego z najbardziej błyskotliwych tekściarzy na scenie. Raper z Chicago przyspieszył premierę o tydzień z uwagi na wyciek materiału do Sieci.Tracklista:1. In the Event Of Typhoon 2. Drogas 3. Manilla 4. Gold vs. The Right Things To Do 5. Slave Ship (Interlude) 6. WAV Files 7. Down f. Nikki Jean 8. Haile Selassie f. Nikki Jean 9. Alan Forever f. Crystal Torres 10. Helter Skelter (Interlude) 11. Stronger f. Nikki Jean 12. Sun God Sam & The California Drug Deals f. Nikki Jean 13. XO f. Troi Irons 14. Don’t Mess Up The Children (Interlude) 15. Jonylah Forever 16. Kingdom f. Damian Marley 17. Baba Kwesi (Interlude) 18. Imagine f. Simon Sayz & Crystal Torres 19. Stack That Cheese f. Nikki Jean 20. Cripple f. Elena Pinderhughes 21. King Nas 22. Quotations From Chairman Fred f. Nikki Jean & Bishop Edgar Jackson 23. Happy Timbuck2 Day 24. Mural Jr.Siódmy studyjny album jednego z najbardziej błyskotliwych tekściarzy na scenie. Raper z Chicago przyspieszył premierę o tydzień z uwagi na wyciek materiału do Sieci.

Tracklista:

1. In the Event Of Typhoon
2. Drogas
3. Manilla
4. Gold vs. The Right Things To Do
5. Slave Ship (Interlude)
6. WAV Files
7. Down f. Nikki Jean
8. Haile Selassie f. Nikki Jean
9. Alan Forever f. Crystal Torres
10. Helter Skelter (Interlude)
11. Stronger f. Nikki Jean
12. Sun God Sam & The California Drug Deals f. Nikki Jean
13. XO f. Troi Irons
14. Don’t Mess Up The Children (Interlude)
15. Jonylah Forever
16. Kingdom f. Damian Marley
17. Baba Kwesi (Interlude)
18. Imagine f. Simon Sayz & Crystal Torres
19. Stack That Cheese f. Nikki Jean
20. Cripple f. Elena Pinderhughes
21. King Nas
22. Quotations From Chairman Fred f. Nikki Jean & Bishop Edgar Jackson
23. Happy Timbuck2 Day
24. Mural Jr.

]]>
Drive By: Cee-Lo Green, Future, Lupe Fiasco, Desiigner, 2 Chainz, GoldLink...https://popkiller.kingapp.pl/2016-07-26,drive-by-cee-lo-green-future-lupe-fiasco-desiigner-2-chainz-goldlinkhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-07-26,drive-by-cee-lo-green-future-lupe-fiasco-desiigner-2-chainz-goldlinkJuly 26, 2016, 1:01 pmWojciech WiktorSponsorem dzisiejszego wydania Drive By jest Gucci Mane, który w nowym klipie zabiera nas na przejażdżkę Maybachem po swojej okolicy. Cee-Lo Green wymienia swoich ulubionych MC's, Desiigner wydaje singiel o sobie samym, a 2 Chainz nie lubi, kiedy ktoś wpada na jego imprezy bez zaproszenia. Future wraz z DJ-em Esco wracają do sprawy niesławnego morderstwa sprzed lat, a Lupe Fiasco nie może się dodzwonić do bliżej nieokreślonej osoby. Mamy też nowy teledysk GoldLinka oraz kooperację na linii Beanie Sigel - Jadakiss w celu promocji firmy produkującej... prezerwatywy.Gucci sprytnie przekręca nazwę marki samochodu, którym wozi się na planie wideo promującego płytę "Everybody Looking" - to pierwsze LP rapera z Atlanty po wyjściu z więzienia, wydane 22 lipca tego roku. Produkcja bitu należy do duetu Mike Will Made It & Zaytoven.Cee-Lo Green oddaje szacunek klasykom gatunku. Na jego liście ulubieńców znaleźli się między innymi Melle Mell, Nas, Tech N9ne, Dead Prez, Kool G Rap, Kool Keith, Eminem, Slick Rick, DMX i chociażby Beanie Sigel - tak się złożyło, że możecie go posłuchać kilka kawałków niżej. Jeśli ktoś spodziewa się, że Cee-Lo wymienia w "My Favorite MCs" tylko muzyków starej daty, kilka razy może się szczerze zdziwić.Pierwszy raz Desiigner zarapował zwrotkę z tego numeru podczas indywidualnych freestyle'i XXL Freshman 2016. Teraz najbardziej rozpoznawalny raper Klasy Freshmanów prezentuje pełną wersję singla. Podpowiedź: Timmy Turner to, jak mówi autor, tak naprawdę sam Desiigner.Lupe Fiasco potrafi dostarczyć fanom świetnie brzmiące utwory, a "Pick Up The Phone" jest zdecydowanie jednym z nich. To jednocześnie zapowiedź albumu "DROGAS Light", jednego z trzech, jakie mają się ukazać od Lupe w 2016 roku. Produkcja: iSHi (znany i lubiany za utwory takie jak np. "Push It")."Juice" pochodzi z płyty "Project E.T. (Esco Terrestial) z czerwca tego roku. Future wraca do sprawy oskarżonego o podwójne morderstwo OJ-a Simpsona i twierdzi, że podobnie jak OJ, on również może posłać kogoś na tamten świat i zostać uniewinnionym.GoldLink nie zamierza chodzić utartymi ścieżkami, co pokazuje w "Spectrum". Kawałek zobrazowany teledyskiem znajduje się na debiucie "And After That, We Didn't Talk" z października 2015 roku. Za stroną produkcyjną stoi Louis Lastic - główny producent reprezentanta Waszyngtonu.2 Chainz stawia sprawę jasno: nie masz zaproszenia, nie wchodzisz. "Not Invited" wyprodukował TM88, a pochodzi on z "ColleGrove" - projektu, który miał być wspólnym osiągnięciem 2 Chainza i Lil Wayne'a, ale ze względu na problemy z wytwórnią tego drugiego musiał być wydany jako solo Chainza.Beanie Sigel i Jadakiss, czyli weterani East Coastu w jednym utworze to coś, co warto sprawdzić, nawet jeśli panowie promują tym samym akcję prowadzoną przez firmę Magnum - producenta prezerwatyw. "Dinero" to jeden z trzech utworów związanych z kampanią "The Compound Gold Project". Dwa wcześniejsze nazywają się "Lost Ones" (gościnnie Joey Bada$$ i Jim Jones) oraz "Hold Me Down" (tutaj goścmi są Dave East i BJ The Chicago Kid).Sponsorem dzisiejszego wydania Drive By jest Gucci Mane, który w nowym klipie zabiera nas na przejażdżkę Maybachem po swojej okolicy. Cee-Lo Green wymienia swoich ulubionych MC's, Desiigner wydaje singiel o sobie samym, a 2 Chainz nie lubi, kiedy ktoś wpada na jego imprezy bez zaproszenia. Future wraz z DJ-em Esco wracają do sprawy niesławnego morderstwa sprzed lat, a Lupe Fiasco nie może się dodzwonić do bliżej nieokreślonej osoby. Mamy też nowy teledysk GoldLinka oraz kooperację na linii Beanie Sigel - Jadakiss w celu promocji firmy produkującej... prezerwatywy.

Gucci sprytnie przekręca nazwę marki samochodu, którym wozi się na planie wideo promującego płytę "Everybody Looking" - to pierwsze LP rapera z Atlanty po wyjściu z więzienia, wydane 22 lipca tego roku. Produkcja bitu należy do duetu Mike Will Made It & Zaytoven.

Cee-Lo Green oddaje szacunek klasykom gatunku. Na jego liście ulubieńców znaleźli się między innymi Melle Mell, Nas, Tech N9ne, Dead Prez, Kool G Rap, Kool Keith, Eminem, Slick Rick, DMX i chociażby Beanie Sigel - tak się złożyło, że możecie go posłuchać kilka kawałków niżej. Jeśli ktoś spodziewa się, że Cee-Lo wymienia w "My Favorite MCs" tylko muzyków starej daty, kilka razy może się szczerze zdziwić.

Pierwszy raz Desiigner zarapował zwrotkę z tego numeru podczas indywidualnych freestyle'i XXL Freshman 2016. Teraz najbardziej rozpoznawalny raper Klasy Freshmanów prezentuje pełną wersję singla. Podpowiedź: Timmy Turner to, jak mówi autor, tak naprawdę sam Desiigner.

Lupe Fiasco potrafi dostarczyć fanom świetnie brzmiące utwory, a "Pick Up The Phone" jest zdecydowanie jednym z nich. To jednocześnie zapowiedź albumu "DROGAS Light", jednego z trzech, jakie mają się ukazać od Lupe w 2016 roku. Produkcja: iSHi (znany i lubiany za utwory takie jak np. "Push It").

"Juice" pochodzi z płyty "Project E.T. (Esco Terrestial) z czerwca tego roku. Future wraca do sprawy oskarżonego o podwójne morderstwo OJ-a Simpsona i twierdzi, że podobnie jak OJ, on również może posłać kogoś na tamten świat i zostać uniewinnionym.

GoldLink nie zamierza chodzić utartymi ścieżkami, co pokazuje w "Spectrum". Kawałek zobrazowany teledyskiem znajduje się na debiucie "And After That, We Didn't Talk" z października 2015 roku. Za stroną produkcyjną stoi Louis Lastic - główny producent reprezentanta Waszyngtonu.

2 Chainz stawia sprawę jasno: nie masz zaproszenia, nie wchodzisz. "Not Invited" wyprodukował TM88, a pochodzi on z "ColleGrove" - projektu, który miał być wspólnym osiągnięciem 2 Chainza i Lil Wayne'a, ale ze względu na problemy z wytwórnią tego drugiego musiał być wydany jako solo Chainza.

Beanie Sigel i Jadakiss, czyli weterani East Coastu w jednym utworze to coś, co warto sprawdzić, nawet jeśli panowie promują tym samym akcję prowadzoną przez firmę Magnum - producenta prezerwatyw. "Dinero" to jeden z trzech utworów związanych z kampanią "The Compound Gold Project". Dwa wcześniejsze nazywają się "Lost Ones" (gościnnie Joey Bada$$ i Jim Jones) oraz "Hold Me Down" (tutaj goścmi są Dave East i BJ The Chicago Kid).

]]>
Lupe Fiasco kontratakuje nową EPką "Pharoah Height"!https://popkiller.kingapp.pl/2015-08-29,lupe-fiasco-kontratakuje-nowa-epka-pharoah-heighthttps://popkiller.kingapp.pl/2015-08-29,lupe-fiasco-kontratakuje-nowa-epka-pharoah-heightAugust 29, 2015, 12:18 pmMarcin NataliŁoooooo! Nie będę kłamać, to była moja pierwsza reakcja, kiedy zobaczyłem po obudzeniu w skrzynce odbiorczej link do najnowszego projektu Lupe Fiasco od Maćka Wojszkuna. Jeden z moich ulubionych MC's ever i twórca jednej z najlepszych płyt ultramocnego roku 2015 "Tetsuo & Youth" postanowił przypomnieć o sobie - i to w jakim stylu!Lupencjusz Fiasco 7 godzin temu niespodziewanie wrzucił na swój fejsbukowy fanpage rozmazany obrazek faraona z linkiem do darmowego ściągnięcia całego, 6-kawałkego projektu, enigmatycznie zatytułowanego "Pharoah Height".Ja właśnie kończę pierwszy odsłuch i zaraz wrzucam to na słuchawki, ale pierwsze wrażenie z pola bitwy - jest ogień! Całośc do odsłuchu i pobrania pod spodem.Przypominamy też naszą recenzję "Tetsuo & YouthDarmowy download "Pharoah Height" (alternatywny link)Łoooooo! Nie będę kłamać, to była moja pierwsza reakcja, kiedy zobaczyłem po obudzeniu w skrzynce odbiorczej link do najnowszego projektu Lupe Fiasco od Maćka Wojszkuna. Jeden z moich ulubionych MC's ever i twórca jednej z najlepszych płyt ultramocnego roku 2015 "Tetsuo & Youth" postanowił przypomnieć o sobie - i to w jakim stylu!

Lupencjusz Fiasco 7 godzin temu niespodziewanie wrzucił na swój fejsbukowy fanpage rozmazany obrazek faraona z linkiem do darmowego ściągnięcia całego,6-kawałkego projektu, enigmatycznie zatytułowanego "Pharoah Height".

Ja właśnie kończę pierwszy odsłuch i zaraz wrzucam to na słuchawki, ale pierwsze wrażenie z pola bitwy - jest ogień! Całośc do odsłuchu i pobrania pod spodem.

Przypominamy też naszą recenzję "Tetsuo & Youth

Darmowy download "Pharoah Height" (alternatywny link)

]]>
Lupe Fiasco "Just Might Be Okay" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-08,lupe-fiasco-just-might-be-okay-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-08,lupe-fiasco-just-might-be-okay-teledyskMay 8, 2015, 11:28 amMarcin NataliNiedawno publikowaliśmy promujące tegoroczny krążek Lupe Fiasco klipy do numerów "Madonna [And Other Mothers In The Hood]" oraz "Adoration Of The Magi", a teraz dla odmiany mamy świeżo opublikowany teledysk do pamiętnego "Just Might Be Okay", #3 z klasycznego już debiutu chicagowskiego MC "Food & Liquor" z 2006 roku. We just might be okay, after all, sun gon' shine on this day.Nasza recenzja "Tetsuo & Youth""Food & Liquor" w naszej serii "Klasyk Na Weekend"[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23485","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Niedawno publikowaliśmy promujące tegoroczny krążek Lupe Fiasco klipy do numerów "Madonna [And Other Mothers In The Hood]" oraz "Adoration Of The Magi", a teraz dla odmiany mamy świeżo opublikowany teledysk do pamiętnego "Just Might Be Okay", #3 z klasycznego już debiutu chicagowskiego MC "Food & Liquor" z 2006 roku. We just might be okay, after all, sun gon' shine on this day.

Nasza recenzja "Tetsuo & Youth"

"Food & Liquor" w naszej serii "Klasyk Na Weekend"

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23485","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Lupe Fiasco feat. Crystal Torres "Adoration Of The Magi" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-19,lupe-fiasco-feat-crystal-torres-adoration-of-the-magi-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-19,lupe-fiasco-feat-crystal-torres-adoration-of-the-magi-teledyskApril 19, 2015, 4:21 pmMarcin NataliChwilaaaa, moment... Czy aby na pewno włączyłem klip Lupe Fiasco? Tego chicagowskiego, ambitnego i dbającego o ukazywanie właściwych wartości Lupe? Tak jest. Skąd zatem znalazłem się w klubie ze striptizem?!Ano właśnie. Spokojnie, spokojnie, przecież Wasalu nie byłby sobą, gdyby podał wszystko jak na tacy i nie użył lekkiej prowokacji, aby skłonić do myślenia. W przypadku klipu do "Adoration of the Magi", zasługującego na znak +18, mamy do czynienia z zaskakującym zakończeniem, zwracającym uwagę na paradoksalną sytuację, w której czasem mogą znaleźć się tancerki z klubów nocnych... Teledysk jednak przerósł możliwości pojmowania wielu słuchaczy, w związku z czym Lupe klasycznie musiał pospieszyć z wyjaśnieniem. W poście na Instagramie MC wkleił wypowiedź jednego z fanów, który wstrzelił się w dziesiątkę swoją analizą. Teledysk (nie włączajcie w pracy) jak i objaśnienie pod spodem.Who got a baby in here with these strippers? She's two weeks pregnant Didn't even know, he's dancing with her, damn... Bingo! (On one level) From the Worldstarhiphop comment section #AdorationOfTheMagi #TetsuoAndYouth Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Lupe Fiasco (@lupefiasco) 15 Kwi, 2015 o 8:15 PDT Chwilaaaa, moment... Czy aby na pewno włączyłem klip Lupe Fiasco? Tego chicagowskiego, ambitnego i dbającego o ukazywanie właściwych wartości Lupe? Tak jest. Skąd zatem znalazłem się w klubie ze striptizem?!

Ano właśnie. Spokojnie, spokojnie, przecież Wasalu nie byłby sobą, gdyby podał wszystko jak na tacy i nie użył lekkiej prowokacji, aby skłonić do myślenia. W przypadku klipu do "Adoration of the Magi", zasługującego na znak +18,  mamy do czynienia z zaskakującym zakończeniem, zwracającym uwagę na paradoksalną sytuację, w której czasem mogą znaleźć się tancerki z klubów nocnych...

Teledysk jednak przerósł możliwości pojmowania wielu słuchaczy, w związku z czym Lupe klasycznie musiał pospieszyć z wyjaśnieniem. W poście na Instagramie MC wkleił wypowiedź jednego z fanów, który wstrzelił się w dziesiątkę swoją analizą. Teledysk (nie włączajcie w pracy) jak i objaśnienie pod spodem.

Who got a baby in here with these strippers?
She's two weeks pregnant
Didn't even know, he's dancing with her, damn...

 

Bingo! (On one level) From the Worldstarhiphop comment section #AdorationOfTheMagi #TetsuoAndYouth

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Lupe Fiasco (@lupefiasco)

]]>
Lupe Fiasco feat. Nikki Jean "Madonna [And Other Mothers In The Hood]" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-08,lupe-fiasco-feat-nikki-jean-madonna-and-other-mothers-in-the-hood-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-08,lupe-fiasco-feat-nikki-jean-madonna-and-other-mothers-in-the-hood-teledyskApril 8, 2015, 3:53 pmMarcin NataliTeledysk do Lupe'owskiej "Madonny", promujący kapitalne "Tetsuo & Youth" (nasza recenzja) ukazał się już co prawda w połowie marca, ale jakimś cudem nam wcześniej umknął... Sprawdzajcie zatem obraz do nagranego wspólnie z niezawodną Nikki Jean utworu - obraz śmiały, niebanalny, zwracający uwagę na złożony problem narkomanii i wprowadzający kolejny poziom do interpretacji tekstu. Klip znajdziecie w rozwinięciu. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"22752","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Teledysk do Lupe'owskiej "Madonny", promujący kapitalne "Tetsuo & Youth" (nasza recenzja) ukazał się już co prawda w połowie marca, ale jakimś cudem nam wcześniej umknął... Sprawdzajcie zatem obraz do nagranego wspólnie z niezawodną Nikki Jean utworu - obraz śmiały, niebanalny, zwracający uwagę na złożony problem narkomanii i wprowadzający kolejny poziom do interpretacji tekstu. Klip znajdziecie w rozwinięciu.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"22752","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Lupe Fiasco "Tetsuo & Youth" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-05,lupe-fiasco-tetsuo-youth-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-05,lupe-fiasco-tetsuo-youth-recenzjaApril 5, 2015, 7:08 pmMaciej WojszkunNie będę ukrywał - to chyba jedna z najtrudniejszych recenzji, jaką przyjdzie mi nakreślić. "Tetsuo & Youth", pierwsza z ultraważnych rapowych premier tego roku, nowy album chicagowskiego cudownego dziecka gatunku - Lupe Fiasco - to album wymykający się definicji, materiał, przy którym od dłuższego czasu staram się spędzać każdą wolną chwilę, studiując i analizując każdy beat, linijkę, słowo. Nad samym otwierającym album "Muralem" ślęczałem autentycznie kilka dni, posiłkując się Rapgeniusem, skrzętnie pokrywając kolejne kartki podręcznego bloku notatkami, zupełnie jakbym słuchał nieskończonego, acz interesującego wykładu... I WCIĄŻ nie mogę napisać, że rozpracowałem ten track - ba, ten album - całkowicie, że rozumiem go w pełni. Weźmy pierwszy track właśnie - ów niemal dziewięciominutowy (!) "Mural". Przepotężne uderzenie na sam początek, jedna, nieskończona zwrotka, ok. 160 wersów swoistego strumienia świadomości... Absolutnie niewiarygodny kotajl osobistych refleksji, rozbudowanych przenośni, nawiązań do świata muzyki (Queen? Morrissey? Em i Dre?), religii, gier komputerowych - i absolutnie niewiarygodny popis lirycznych umiejętności, dostarczający nieskończone pole do interpretacji. Nerd game makes Mandelbrot sets when we handshake - zaiste! Wersy coraz bardziej kompleksowe, im głębiej je analizujemy - niczym wizualizacja skomplikowanego zbioru Mandelbrota właśnie, odsłaniająca przy powiększeniu coraz to dokładniejsze detale. Takie jest "Tetsuo & Youth". Warstwy i warstwy przenośni i łamigłówek, skrywających kilka, kilkanaście różnych interpretacji. Weźmy pod lupę inne kawałki - "Dots & Lines"? Prawdopodobnie track o legendarnych już bojach Lupe z Atlantic Records - zaszyfrowany jednak dziesiątkami nawiązań do masonerii i starożytnej magii - "sacred geometry", alchemia, złota proporcja, teoria o Wielkim Budowniczym Wszechświata... "Prisoner" - drugi po "Muralu" monumentalny, trwający ponad 8 minut utwór o dwóch więźniach - z jednej strony ostra krytyka amerykańskiego systemu więziennego, z drugiej - próba wniknięcia w psychologię więźnia i strażnika, z trzeciej... kolejna metafora o rozprawie Lupe kontra Atlantic? A może jeszcze coś innego?Ta niejednoznaczność, brak jednoznacznej interpretacji stanowi największą siłę albumu. Choć można uznać ją także za wadę - przecież nie każdy słucha rapu dla skomplikowanych łamigłówek, nie każdy ma ochotę na słuchanie muzycznych odpowiedników Manuskryptu Voynicha - miast tego, woli zrelaksować się przy dźwiękach spokojnych weed-anthemów czy pobujać w rytm klubowych bangerów... Kto jednak lubuje się w poszukiwaniu, rozwiązywaniu zagadek, a na śniadanie zwykł spożywać skoncentrowane dawki El-P czy Aesop Rocka, poczuje się jak w domu. Nawet jednak "przeciętny zjadacz płyt z torrentów" (copyright by Sieah) znajdzie tutaj coś dla siebie - to album na tyle muzycznie przystępny (w porównaniu ze wspomnianymi El Producto i Aesopem), że - z wyłączeniem kilku przydługich momentów, o których za chwilę - słucha się go bez bólu, rzekłbym - z fascynacją, nawet mimo długości 78 minut. "Deliver". Prosta z pozoru dykteryjka o dostawcy pizzy (?!) staje się pretekstem do rozważań o chicagowskim getcie i jego niebezpieczeństwach... "Madonna (And Other Mothers in the Hood)"? Wstrząsająca paralela pomiędzym Matką Świętą a ciężkim losem matek wychowujących dzieci w gettach (nie będę zdradzać zakończenia utworu - jednak jest ono bezsprzecznie najbardziej poruszającym momentem całego albumu)... Dużo jest tu właśnie rozważań o amerykańskich blokowiskach, o gettach Chi-raku, jak również o gangsterskich stereotypach - i są to jedne z najlepszych i najmocniejszych lirycznych momentów "T&Y". Dostawca pizzy z "Deliver" staje się tu symbolem czegoś większego, czegoś upragnionego przez więźniów getta... "Chopper" nie jest tak naprawdę gangsterskim, ze-mną-się-nie-zadziera-chłopaczku posse-cutem (...spoiler?)... The ghetto was a physical manifestation/Of hate in a place where ethnicity defines your placement/Remind you niggas your place is the basement/White people in the attic - uderza Lupe oskarżycielskimi wersami.Refreny - nawet zagorzali fani Lupe przyznają, że nie są one jego najmocniejszą stroną - tutaj brzmią świetnie. Powracają bliscy współpracownicy Lupe - Troi, Guy Sebastian (znakomite "Blur My Hands") i last but not least - zjawiskowa Nikki Jean, której oto wręczam zwycięski laur. Jej śpiew na "No Scratches", "Little Death" i (zwłaszcza!) subtelny wokal na "Madonna" to czysta magia... Bezapelacyjnie jednak najlepszym i najciekawszym refrenem albumu jest ten z "Adoration of the Magi" - proste z pozoru, troskliwe pytanie skierowane do dziecka, o sens koyaanisqatsi i zachęta do spokojnego, przemyślanego życia - przy bliższym odsłuchaniu okazuje się zbiorem nawiązań do okładek klasycznych albumów - "Ready to Die", "Illmatic", "Nevermind" Nirvany, a nawet do okładki "Born Again" Black Sabbath (na myśl której każdy fan tegoż zespołu krzywi się z odrazy...) Jednym z ciekawych aspektów "Tetsuo & Youth" jest to, że warto go przesłuchać... w odwrotnej kolejności - od "Spring" i "They. Resurrect. Over. New" począwszy, na "Muralu" skończywszy... Wtedy album staje się (... CZY ABY NA PEWNO?) opowieścią o odrodzeniu, reinkarnacji, pokonaniu nieskończonego cyklu samsary (patrz - końcówka "Muralu"...) Niektórzy użytkownicy Rapgeniusa poszli jeszcze dalej, łącząc "Tetsuo & Youth" z historią niepokornego hustlera Michaela z pierwszego "Food & Liquor"...(Swoją drogą... PYK. Nie mogłem się powstrzymać. Fani anime skumają.)"Tetsuo & Youth" jest również absolutnie fenomenalny pod względem muzycznym. Rozpoczyna się (CZY ABY NA PEW... Ok, już nie będę) zaskakującym, instrumentalnym interludium "Summer". Witają nas ciepłe, łagodzące rytmy gitary, marzycielskie smyczki, jako żywo rzucające nas w sam środek cieplutkiego, beztroskiego lata... "Summer" to pierwsze z czterech muzycznych, "sezonowych" przerywników, przerw na nabranie farby z palety - dzielących album na cztery części. Każde interludium jest klimatycznym cudeńkiem - moim osobistym faworytem jest zimne i niepokojące "Fall", z niemalże płaczącymi smyczkami na tle dostojnego basu, raptownie zmieniające nastrój po wesołym 'Dots & Lines". Coś cudownego. Z ręką na sercu - "Tetsuo & Youth" to najlepszy muzycznie, najbardziej spójny i dopracowany muzycznie album Lupe. Zapomnijcie o bardzo nierównym "Lasers" - tu mamy do czynienia ze znacznie bardziej ekperymentalnymi kompozycjami, pełnymi znakomicie brzmiących muzycznych smaczków (saksofon Terrace'a Martina w "Body of Work"! Crystal Torres w "Adoration of the Magi"!) . Aranżacje podkładów, ich różnorodności i pomysłowość po prostu wgniatają w ziemię. Mamy tu połączenie klasycznych, jazzujących brzmień - vide "Little Death" z dominującą, mocną perkusją i basem, mamy tu instrumentową bonanzę w rodzaju "Dots & Lines" - fantastycznego, radosnego baletu smyczków, mandoliny i gitary, czy "No Scratches" z przekozackim riffem gitary (uwielbiam, jak owa gitara przez chwilę snuje się elegancko na podkładzie, by za chwilę trzasnąć metalowym wręcz uderzeniem....) Mamy tu przypomniające nieco Kanye'owe "MBDTF" elektroniczne "Madonna" z poruszającym murmurando, nowoczesny, trapowy behemot "Chopper" - czy w końcu intrygujący, skomplikowany amalgamat elektronicznych syków, przetworzonych głosów i zakradającego się w tle potężnego basu "T.R.O.N.", rzeczywiście przywołujący na myśl tytułowy klasyk science-fiction. Krytyka? Serio, muszę? Przyczepić się moge jedynie do szczegółów, drobnych niuansów producenckich - dla przykładu, intro i outro "Dots & Lines", zagrane na banjo, zdaje się absolutnie zbędnym. Osobiście jestem też zdania, że dłuuugie, konceptualne kawałki powinny być przełamywane zmianami podkładów (dla przykładu - siedmiominutowa liryczna ofensywa "Poet Laureate II" Canibusa na trzech beatach Stoupe'a). Bądźmy szczerzy - słuchanie takiego samego akompaniamentu przez bite -naście minut może zmęczyć... i "Mural", i "Chopper" są odrobinę nużące, mimo nieustającego natarcia kozackich wersów. Szczególnie "Chopper" dłuży się niemiłosiernie. Charakterystyczny głos Lupe nie zawsze też pasuje do podkładów, gryzł mi się nieco choćby z "Dots & Lines" czy "Chopperem"...Ogółem jednak - jestem oczarowany tym albumem. Nawet teraz, bite dwa miesiące po premierze. To doskonale skonstruowany, misterny i precyzyjny niczym szwajcarski zegarek mechanizm, złożony z najwyższej jakości wersów i metafor. To album, przy którym cała dyskografia Lupe - nawet klasyczny już debiut "Food & Liquor" - zdaje się być miałka i nieszczególna.... To album, dla którego stworzone zdaje się być dyskusyjne w gruncie rzeczy pojęcie "progresywny hip-hop". ... Natomiast, zasadnicze pytanie brzmi: czy jest to NAJLEPSZY album, jaki ukazał się w tak pomyślnym pierwszym kwartale 2015 roku? To nadspodziewanie ciężkie pytanie. Odpowiedzi na nie... nie udzielę tutaj, tylko w następnej recenzji. Tak jest - domyślacie się, jakiego albumu będzie dotyczyła... Stay tuned. Ciąg dalszy nastąpi... *******************ECHO Z REDAKCJI Marcin Natali: Ostatnią płytą, która zmusiła mnie do aż tak mocnego studiowania i mozolnego rozszyfrowywania tekstów było... (surprise) "Food & Liquor II: The Great American Rap Album" - płyta wybitna lirycznie, acz nierówna muzycznie i momentami ryzykowna. Na "Tetsuo & Youth" czekałem jak Kevin w grudniu na powrót rodziców, a kolejne miesiące umilały coraz to nowe, luźne tracki Lu, w których chicagowski liryczny wirtuoz zaskakiwał, zachwycał i którymi przygotowywał grunt pod piąte solo... "Tetsuo & Youth" to krążek niepowtarzalny - otwierający się opus magnum Fiasco "Mural", 9-minutową kanonadą łamigłówek, łamiący wszelkie schematy i ukazujący zarówno wszechstronność, jak i unikalność tego wielkiego MC. Ta płyta to też odejście od ponurego, mocno przesiąkniętego ciężkim, społeczno-politycznym przekazem "F&L II" w "jasną" stronę - wystarczy porównać szatę graficzną obu LP. Lu znów dobrze się bawi i eksperymentuje, nie zważając na zachcianki wytwórni i wznosząc się na wyżyny swojej kreatywności. Nie stroni od poważnych tematów, jak w genialnym "Prisoner 1 & 2" (top numerów w karierze Lupe) czy "Madonna", ale przy tym wszystkim atakuje nas milionem aluzji do gier wideo, wieloznacznych metafor, błyskotliwych gierek słownych (Rewrite history, liberty needs a better bell) i całą plejadą rodzajów flow (patrz - trzecia zwrotka "Deliver"). Lupe "Człowiek Zagadka" Fiasco zamyka swój rozdział związany z Atlanticiem monumentalnym, imponującym dziełem, którym po raz kolejny udowadnia, że jest w ścisłej czołówce tekściarzy na świecie. (5+/6)Wojciech Graczyk: Szczerze mówiąc, nie czekałem jakoś mocno na „Tetsuo and Youth”. Słyszałem single, „Mission” bardzo mi się spodobało, ale żeby zaraz wyczekiwać dnia premiery? Co to, to nie. Mając w pamięci kiepskie „Lasers” i zaledwie niezłe „Food and Liquor 2”, spodziewałem się, że znowu będą bardzo dobre teksty podane na mocno średnich bitach. Muszę się więc uderzyć w pierś, bo nowy Lupe to jedna z jego lepszych (jeśli nie najlepsza) płyta w karierze. Świetna lirycznie, z bardzo dobrą muzyką. Kandydat na płytę roku. (5/6)Marcin Półtorak: Zewsząd atakują porównania "Tetsuo & Youth" do "My Beautiful Dark Twisted Fantasy" i ciężko się pod nimi nie podpisać. Nawet nie ze względu na "Madonnę", ewidentne dziecko tamtej płyty - analogie można wymieniać od podobnego, monumentalnego klimatu, przez zróżnicowaną i świetną produkcję aż po szalony replay value poparty uniwersalnością. Idę o zakład, że gdyby T&Y wyszło w 2010 zamiast albumu Westa, to podczas grupowych alkoholizacji nie śpiewalibyśmy "I'm lost in the woooorld", tylko "Troooon, Troooooooooon". (5+/6)Tomasz Przytuła: W jednym z wywiadów Lupe stwierdził, że „Tetsuo & Youth” nie jest albumem, który może przysporzyć mu rzeszę nowych fanów. Błąd! Ten krążek potrafi zachwycić każdego, wystarczy tylko poddać się jego urokowi i beztrosko zanurzyć w magicznym i fantazyjnym klimacie. Najnowsze dziecko chicagowskiego MC to wspaniale zaaranżowane i dopracowane w każdym detalu dzieło sztuki. Oprócz pokładu zjawiskowej muzyki, „T&Y” jest również prawdziwą kopalnią metaforycznych wersów zadziwiających swoją formą i mnogością interpretacji. Już w styczniu otrzymaliśmy więc poważnego kandydata do płyty roku. Chapeau bas Lupe. (5+/6) [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"22513","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"22514","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Nie będę ukrywał - to chyba jedna z najtrudniejszych recenzji, jaką przyjdzie mi nakreślić. "Tetsuo & Youth", pierwsza z ultraważnych rapowych premier tego roku, nowy album chicagowskiego cudownego dziecka gatunku - Lupe Fiasco - to album wymykający się definicji, materiał, przy którym od dłuższego czasu staram się spędzać każdą wolną chwilę, studiując i analizując każdy beat, linijkę, słowo. Nad samym otwierającym album "Muralem" ślęczałem autentycznie kilka dni, posiłkując się Rapgeniusem, skrzętnie pokrywając kolejne kartki podręcznego bloku notatkami, zupełnie jakbym słuchał nieskończonego, acz interesującego wykładu... I WCIĄŻ nie mogę napisać, że rozpracowałem ten track - ba, ten album - całkowicie, że rozumiem go w pełni. 

Weźmy pierwszy track właśnie - ów niemal dziewięciominutowy (!) "Mural". Przepotężne uderzenie na sam początek, jedna, nieskończona zwrotka, ok. 160 wersów swoistego strumienia świadomości... Absolutnie niewiarygodny kotajl osobistych refleksji, rozbudowanych przenośni, nawiązań do świata muzyki (Queen? Morrissey? Em i Dre?), religii, gier komputerowych - i absolutnie niewiarygodny popis lirycznych umiejętności, dostarczający nieskończone pole do interpretacji. Nerd game makes Mandelbrot sets when we handshake -  zaiste! Wersy coraz bardziej kompleksowe, im głębiej je analizujemy - niczym wizualizacja skomplikowanego zbioru Mandelbrota właśnie, odsłaniająca przy powiększeniu coraz to dokładniejsze detale. 

Takie jest "Tetsuo & Youth". Warstwy i warstwy przenośni i łamigłówek, skrywających kilka, kilkanaście różnych interpretacji.  Weźmy pod lupę inne kawałki - "Dots & Lines"? Prawdopodobnie track o legendarnych już bojach Lupe z Atlantic Records - zaszyfrowany jednak dziesiątkami nawiązań do masonerii i starożytnej magii - "sacred geometry", alchemia, złota proporcja, teoria o Wielkim Budowniczym Wszechświata... "Prisoner" - drugi po "Muralu" monumentalny, trwający ponad 8 minut utwór o dwóch więźniach - z jednej strony ostra krytyka amerykańskiego systemu więziennego, z drugiej - próba wniknięcia w psychologię więźnia i strażnika, z trzeciej... kolejna metafora o rozprawie Lupe kontra Atlantic? A może jeszcze coś innego?

Ta niejednoznaczność, brak jednoznacznej interpretacji stanowi największą siłę albumu. Choć można uznać ją także za wadę - przecież nie każdy słucha rapu dla skomplikowanych łamigłówek, nie każdy ma ochotę na słuchanie muzycznych odpowiedników Manuskryptu Voynicha - miast tego, woli zrelaksować się przy dźwiękach spokojnych weed-anthemów czy pobujać w rytm klubowych bangerów... Kto jednak lubuje się w poszukiwaniu, rozwiązywaniu zagadek, a na śniadanie zwykł spożywać skoncentrowane dawki El-P czy Aesop Rocka, poczuje się jak w domu. Nawet jednak "przeciętny zjadacz płyt z torrentów" (copyright by Sieah) znajdzie tutaj coś dla siebie - to album na tyle muzycznie przystępny (w porównaniu ze wspomnianymi El Producto i Aesopem), że - z wyłączeniem kilku przydługich momentów, o których za chwilę - słucha się go bez bólu, rzekłbym - z fascynacją, nawet mimo długości 78 minut. 

"Deliver". Prosta z pozoru dykteryjka o dostawcy pizzy (?!) staje się pretekstem do rozważań o chicagowskim getcie i jego niebezpieczeństwach... "Madonna (And Other Mothers in the Hood)"? Wstrząsająca paralela pomiędzym Matką Świętą a ciężkim losem matek wychowujących dzieci w gettach (nie będę zdradzać zakończenia utworu - jednak jest ono bezsprzecznie najbardziej poruszającym momentem całego albumu)... Dużo jest tu właśnie rozważań o amerykańskich blokowiskach, o gettach Chi-raku, jak również o gangsterskich stereotypach - i są to jedne z najlepszych i najmocniejszych lirycznych momentów "T&Y". Dostawca pizzy z "Deliver" staje się tu symbolem czegoś większego, czegoś upragnionego przez więźniów getta... "Chopper" nie jest tak naprawdę gangsterskim, ze-mną-się-nie-zadziera-chłopaczku posse-cutem (...spoiler?)... The ghetto was a physical manifestation/Of hate in a place where ethnicity defines your placement/Remind you niggas your place is the basement/White people in the attic - uderza Lupe oskarżycielskimi wersami.

Refreny - nawet zagorzali fani Lupe przyznają, że nie są one jego najmocniejszą stroną - tutaj brzmią świetnie. Powracają bliscy współpracownicy Lupe - Troi, Guy Sebastian (znakomite "Blur My Hands") i last but not least - zjawiskowa Nikki Jean, której oto wręczam zwycięski laur. Jej śpiew na "No Scratches", "Little Death" i (zwłaszcza!) subtelny wokal na "Madonna" to czysta magia... Bezapelacyjnie jednak najlepszym i najciekawszym refrenem albumu jest ten z "Adoration of the Magi" - proste z pozoru, troskliwe pytanie skierowane do dziecka, o sens koyaanisqatsi  i zachęta do spokojnego, przemyślanego życia - przy bliższym odsłuchaniu okazuje się zbiorem nawiązań do okładek klasycznych albumów - "Ready to Die", "Illmatic", "Nevermind" Nirvany, a nawet do okładki "Born Again" Black Sabbath (na myśl której każdy fan tegoż zespołu krzywi się z odrazy...) 

Jednym z ciekawych aspektów "Tetsuo & Youth" jest to, że warto go przesłuchać... w odwrotnej kolejności - od "Spring" i "They. Resurrect. Over. New" począwszy, na "Muralu" skończywszy... Wtedy album staje się (... CZY ABY NA PEWNO?) opowieścią o odrodzeniu, reinkarnacji, pokonaniu nieskończonego cyklu samsary (patrz - końcówka "Muralu"...) Niektórzy użytkownicy Rapgeniusa poszli jeszcze dalej, łącząc "Tetsuo & Youth" z historią niepokornego hustlera Michaela z pierwszego "Food & Liquor"...

(Swoją drogą... PYK.  Nie mogłem się powstrzymać. Fani anime skumają.)

"Tetsuo & Youth" jest również absolutnie fenomenalny pod względem muzycznym. Rozpoczyna się (CZY ABY NA PEW... Ok, już nie będę) zaskakującym, instrumentalnym interludium "Summer". Witają nas ciepłe, łagodzące rytmy gitary, marzycielskie smyczki, jako żywo rzucające nas w sam środek cieplutkiego, beztroskiego lata... "Summer" to pierwsze z czterech muzycznych, "sezonowych" przerywników, przerw na nabranie farby z palety - dzielących album na cztery części. Każde interludium jest klimatycznym cudeńkiem - moim osobistym faworytem jest zimne i niepokojące "Fall", z niemalże płaczącymi smyczkami na tle dostojnego basu, raptownie zmieniające nastrój po wesołym 'Dots & Lines". Coś cudownego. Z ręką na sercu - "Tetsuo & Youth" to najlepszy muzycznie, najbardziej spójny i dopracowany muzycznie album Lupe. Zapomnijcie o bardzo nierównym "Lasers" - tu mamy do czynienia ze znacznie bardziej ekperymentalnymi kompozycjami, pełnymi znakomicie brzmiących muzycznych smaczków (saksofon Terrace'a Martina w "Body of Work"! Crystal Torres w "Adoration of the Magi"!) . Aranżacje podkładów, ich różnorodności i pomysłowość po prostu wgniatają w ziemię. Mamy tu połączenie klasycznych, jazzujących brzmień - vide "Little Death" z dominującą, mocną perkusją i basem, mamy tu instrumentową bonanzę w rodzaju "Dots & Lines" - fantastycznego, radosnego baletu smyczków, mandoliny i gitary, czy "No Scratches" z przekozackim riffem gitary (uwielbiam, jak owa gitara przez chwilę snuje się elegancko na podkładzie, by za chwilę trzasnąć metalowym wręcz uderzeniem....) Mamy tu przypomniające nieco Kanye'owe "MBDTF" elektroniczne "Madonna" z poruszającym murmurando, nowoczesny, trapowy behemot "Chopper" - czy w końcu intrygujący, skomplikowany amalgamat elektronicznych syków, przetworzonych głosów i zakradającego się w tle potężnego basu "T.R.O.N.", rzeczywiście przywołujący na myśl tytułowy klasyk science-fiction. 

Krytyka? Serio, muszę? Przyczepić się moge jedynie do szczegółów, drobnych niuansów producenckich - dla przykładu, intro i outro "Dots & Lines", zagrane na banjo, zdaje się absolutnie zbędnym. Osobiście jestem też zdania, że dłuuugie, konceptualne kawałki powinny być przełamywane zmianami podkładów (dla przykładu - siedmiominutowa liryczna ofensywa "Poet Laureate II" Canibusa na trzech beatach Stoupe'a). Bądźmy szczerzy - słuchanie takiego samego akompaniamentu przez bite -naście minut może zmęczyć... i "Mural", i "Chopper" są odrobinę nużące, mimo nieustającego natarcia kozackich wersów. Szczególnie "Chopper" dłuży się niemiłosiernie. Charakterystyczny głos Lupe nie zawsze też pasuje do podkładów, gryzł mi się nieco choćby z "Dots & Lines" czy "Chopperem"...

Ogółem jednak - jestem oczarowany tym albumem. Nawet teraz, bite dwa miesiące po premierze. To doskonale skonstruowany, misterny i precyzyjny niczym szwajcarski zegarek mechanizm, złożony z najwyższej jakości wersów i metafor. To album, przy którym cała dyskografia Lupe - nawet klasyczny już debiut "Food & Liquor" - zdaje się być miałka i nieszczególna.... To album, dla którego stworzone zdaje się być dyskusyjne w gruncie rzeczy pojęcie "progresywny hip-hop". 

... Natomiast, zasadnicze pytanie brzmi: czy jest to NAJLEPSZY album, jaki ukazał się w tak pomyślnym pierwszym kwartale 2015 roku? To nadspodziewanie ciężkie pytanie. Odpowiedzi na nie... nie udzielę tutaj, tylko w następnej recenzji. Tak jest - domyślacie się, jakiego albumu będzie dotyczyła... Stay tuned. 

Ciąg dalszy nastąpi...                                         

*******************

ECHO Z REDAKCJI  

Marcin Natali: Ostatnią płytą, która zmusiła mnie do aż tak mocnego studiowania i mozolnego rozszyfrowywania tekstów było... (surprise) "Food & Liquor II: The Great American Rap Album" - płyta wybitna lirycznie, acz nierówna muzycznie i momentami ryzykowna. Na "Tetsuo & Youth" czekałem jak Kevin w grudniu na powrót rodziców, a kolejne miesiące umilały coraz to nowe, luźne tracki Lu, w których chicagowski liryczny wirtuoz zaskakiwał, zachwycał i którymi przygotowywał grunt pod piąte solo... "Tetsuo & Youth" to krążek niepowtarzalny - otwierający się opus magnum Fiasco "Mural", 9-minutową kanonadą łamigłówek, łamiący wszelkie schematy i ukazujący zarówno wszechstronność, jak i unikalność tego wielkiego MC. Ta płyta to też odejście od ponurego, mocno przesiąkniętego ciężkim, społeczno-politycznym przekazem "F&L II" w "jasną" stronę - wystarczy porównać szatę graficzną obu LP. Lu znów dobrze się bawi i eksperymentuje, nie zważając na zachcianki wytwórni i wznosząc się na wyżyny swojej kreatywności. Nie stroni od poważnych tematów, jak w genialnym "Prisoner 1 & 2" (top numerów w karierze Lupe) czy "Madonna", ale przy tym wszystkim atakuje nas milionem aluzji do gier wideo, wieloznacznych metafor, błyskotliwych gierek słownych (Rewrite history, liberty needs a better bell) i całą plejadą rodzajów flow (patrz - trzecia zwrotka "Deliver"). Lupe "Człowiek Zagadka" Fiasco zamyka swój rozdział związany z Atlanticiem monumentalnym, imponującym dziełem, którym po raz kolejny udowadnia, że jest w ścisłej czołówce tekściarzy na świecie. (5+/6)

Wojciech Graczyk: Szczerze mówiąc, nie czekałem jakoś mocno na „Tetsuo and Youth”. Słyszałem single, „Mission” bardzo mi się spodobało, ale żeby zaraz wyczekiwać dnia premiery? Co to, to nie. Mając w pamięci kiepskie „Lasers” i zaledwie niezłe „Food and Liquor 2”, spodziewałem się, że znowu będą bardzo dobre teksty podane na mocno średnich bitach. Muszę się więc uderzyć w pierś, bo nowy Lupe to jedna z jego lepszych (jeśli nie najlepsza) płyta w karierze. Świetna lirycznie, z bardzo dobrą muzyką. Kandydat na płytę roku. (5/6)

Marcin Półtorak: Zewsząd atakują porównania "Tetsuo & Youth" do "My Beautiful Dark Twisted Fantasy" i ciężko się pod nimi nie podpisać. Nawet nie ze względu na "Madonnę", ewidentne dziecko tamtej płyty - analogie można wymieniać od podobnego, monumentalnego klimatu, przez zróżnicowaną i świetną produkcję aż po szalony replay value poparty uniwersalnością. Idę o zakład, że gdyby T&Y wyszło w 2010 zamiast albumu Westa, to podczas grupowych alkoholizacji nie śpiewalibyśmy "I'm lost in the woooorld", tylko "Troooon, Troooooooooon". (5+/6)

Tomasz Przytuła: W jednym z wywiadów Lupe stwierdził, że „Tetsuo & Youth” nie jest albumem, który może przysporzyć mu rzeszę nowych fanów. Błąd! Ten krążek potrafi zachwycić każdego, wystarczy tylko poddać się jego urokowi i beztrosko zanurzyć w magicznym i fantazyjnym klimacie. Najnowsze dziecko chicagowskiego MC to wspaniale zaaranżowane i dopracowane w każdym detalu dzieło sztuki. Oprócz pokładu zjawiskowej muzyki, „T&Y” jest również prawdziwą kopalnią metaforycznych wersów zadziwiających swoją formą i mnogością interpretacji. Już w styczniu otrzymaliśmy więc poważnego kandydata do płyty roku. Chapeau bas Lupe. (5+/6)

                                      [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"22513","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

                                      [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"22514","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>
Lupe Fiasco o "Tetsuo & Youth" - "To nie jest album dla moich nowych fanów"https://popkiller.kingapp.pl/2015-01-24,lupe-fiasco-o-tetsuo-youth-to-nie-jest-album-dla-moich-nowych-fanowhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-24,lupe-fiasco-o-tetsuo-youth-to-nie-jest-album-dla-moich-nowych-fanowJanuary 24, 2015, 4:17 pmMarcin NataliW tym tygodniu oprócz "B4.DA.$$" premierę miał jeszcze jeden krążek rapowy od artysty dużego kalibru. Mowa o piątym oficjalnym albumie Lupe Fiasco "Tetsuo & Youth" (dostępnym już w polskiej dystrybucji), który spotkał się z falą pozytywnych opinii od fanów i rozpływających się w zachwytach recenzentów. Nierzadko spotyka się też wypowiedzi, zestawiające go z najlepszymi dokonaniami w karierze chicagowskiego MC.Nie obyło się zarazem bez ciekawych, wartych zacytowania wypowiedzi Wasalu, który w trakcie rozmowy z DJ'em Skee stwierdził, że "Tetsuo & Youth" to nie album, po którym ktoś może zostać jego fanem. MC poruszył też kwestię swojej relacji i wygasającego kontraktu z wytwórnią Atlantic Records, oraz odniósł się do tematu singli radiowych w jego karierze.O "Tetsuo & Youth": Nie sądzę, żeby ten album przysporzył mi nowych fanów. Nie wydaje mi się, że możesz kupić tę płytę i zostać fanem Lupe. To naprawdę dobry album, ale nie to było jego celem. Chodziło mi raczej o zaspokojenie potrzeb dzieciaków, którym jednak czegoś brakowało w poprzednich dwóch płytach, nastawionych bardziej na sprzedaż. I nie mówię tu nawet o "Food & Liquor II" (nasza recenzja)- ten album nagrałem z nastawieniem "Mam już dość Atlantic Records, chcę odejść, macie album numer cztery". Na "Tetsuo...", kiedy już wygasa mój kontrakt i rozstaję się z tą wytwórnią, postanowiłem dać fanom to, czego pragnęli. Stwierdziłem, że dam im to, ponieważ myśleli, że już mnie na to nie stać, a to żaden problem, mogę tak nawijać całymi dniami.Podczas wywiadu raper poruszył też kwestię znaczenia singli radiowych w jego karierze:Nie jestem pewien czy teraz ich potrzebuję, to zależy. Z jednej strony swoje największe sukcesy odniosłem właśnie radiowymi singlami - to one płacą moje rachunki, wysyłają moje małe siostrzyczki do szkoły i tak dalej. Zarazem jednak myślę, że jestem obecnie w takim punkcie życia, gdzie artystycznie czuję ogromną wolność, i naprawdę mnie to nie obchodzi. Mam gdzieś radio. Nie zależy mi na recenzentach, ani na bloggerach. Czuję się tak, jakbym miał 16 fanów, których wskazałem, i pomimo, że nawet o tym nie wiedzą , to zerkam na nich i tworzę muzykę specjalnie dla nich.Cały wywiad z DJ'em Skee możecie obejrzeć poniżej. Okładka, tracklista, singiel i teledysk z "Tetsuo & Youth"Nasze recenzje: "Food & Liquor II", "Food & Liquor", "Lasers"[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20776","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]W tym tygodniu oprócz "B4.DA.$$" premierę miał jeszcze jeden krążek rapowy od artysty dużego kalibru. Mowa o piątym oficjalnym albumie Lupe Fiasco "Tetsuo & Youth" (dostępnym już w polskiej dystrybucji), który spotkał się z falą pozytywnych opinii od fanów i rozpływających się w zachwytach recenzentów. Nierzadko spotyka się też wypowiedzi, zestawiające go z najlepszymi dokonaniami w karierze chicagowskiego MC.

Nie obyło się zarazem bez ciekawych, wartych zacytowania wypowiedzi Wasalu, który w trakcie rozmowy z DJ'em Skee stwierdził, że "Tetsuo & Youth" to nie album, po którym ktoś może zostać jego fanem. MC poruszył też kwestię swojej relacji i wygasającego kontraktu z wytwórnią Atlantic Records, oraz odniósł się do tematu singli radiowych w jego karierze.

O "Tetsuo & Youth":

Nie sądzę, żeby ten album przysporzył mi nowych fanów. Nie wydaje mi się, że możesz kupić tę płytę i zostać fanem Lupe. To naprawdę dobry album, ale nie to było jego celem. Chodziło mi raczej o zaspokojenie potrzeb dzieciaków, którym jednak czegoś brakowało w poprzednich dwóch płytach, nastawionych bardziej na sprzedaż. I nie mówię tu nawet o "Food & Liquor II"
(nasza recenzja)- ten album nagrałem z nastawieniem "Mam już dość Atlantic Records, chcę odejść, macie album numer cztery". Na "Tetsuo...", kiedy już wygasa mój kontrakt i rozstaję się z tą wytwórnią, postanowiłem dać fanom to, czego pragnęli. Stwierdziłem, że dam im to, ponieważ myśleli, że już mnie na to nie stać, a to żaden problem, mogę tak nawijać całymi dniami.

Podczas wywiadu raper poruszył też kwestię znaczenia singli radiowych w jego karierze:

Nie jestem pewien czy teraz ich potrzebuję, to zależy. Z jednej strony swoje największe sukcesy odniosłem właśnie radiowymi singlami - to one płacą moje rachunki, wysyłają moje małe siostrzyczki do szkoły i tak dalej. Zarazem jednak myślę, że jestem obecnie w takim punkcie życia, gdzie artystycznie czuję ogromną wolność, i naprawdę mnie to nie obchodzi.Mam gdzieś radio. Nie zależy mi na recenzentach, ani na bloggerach. Czuję się tak, jakbym miał 16 fanów, których wskazałem, i pomimo, że nawet o tym nie wiedzą , to zerkam na nich i tworzę muzykę specjalnie dla nich.

Cały wywiad z DJ'em Skee możecie obejrzeć poniżej.

Okładka, tracklista, singiel i teledysk z "Tetsuo & Youth"

Nasze recenzje: "Food & Liquor II", "Food & Liquor", "Lasers"

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20776","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Drive By: Joey Bada$$, Lupe Fiasco, Jodeci feat. B.o.B., Skillz, Red Pill x Apollo Brown, Ill Conscioushttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-09,drive-by-joey-bada-lupe-fiasco-jodeci-feat-bob-skillz-red-pill-x-apollo-brown-illhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-09,drive-by-joey-bada-lupe-fiasco-jodeci-feat-bob-skillz-red-pill-x-apollo-brown-illJanuary 9, 2015, 4:00 pmMarcin NataliOkaaaay, we’re reloaded… Magazynki naładowane i wjeżdżamy na ostro z pierwszym od dłuższego czasu Drive By’em. Dziś mamy dla was 8 strzałów od szykujących się do wydania nowych płyt Joey Bada$$a, Lupe Fiasco i Skillza, oraz powracających po 18 latach (!) nieobecności jako grupa Jodeci, wspartych przez B.o.B. Do tego usłyszycie zaangażowany numer Red Pilla z Ugly Heroes na bicie Apollo Browna oraz nowe utwory autorstwa reprezentujacego Baltimore Ill Consciosua, jak i pochodzącego z Bronxu rapera Noah Vinsona. Let’s ride.Słyszeliśmy już „Big Dusty”, „No. 99” i opatrzone genialnym klipem „Christ Conscious”, teraz dostajemy refleksyjny, najbardziej osobisty z wymienionej czwórki track przywódcy Pro Era. Gościnnie zbawcę Nowego Jorku wsparli Dyemond Lewis oraz wokalista Maverick Sabre. Jeśli jeszcze nie zamówiliście swojego egzemplarza "B4.da.$$", to wiecie, na co przeznaczyć kolejną wypłatę. Nieoceniony Freddie Joachim na bicie. Dodatkowo pod spodem kolejny, jeszcze nowszy singiel od Bada$$a, tym razem w zupełnie innym klimacie - skoczne, chwytliwe "Teach Me" z wokalistką Kiesza na featuringu.Najbardziej oczekiwana przeze mnie płyta roku, dzięki sile przetargowej sympatycznych panów z Anonymous, wreszcie trafi do sklepów, i to już za 2 tygodnie! Piąty krążek jednego z najlepszych tekściarzy w rapie "Tetsuo & Youth" to z pewnością pozycja nie dla słuchaczy szukających prostych rymów na 1 odsłuch i oklepanych patentów. Lu znów podnosi poprzeczkę, a DJ Dahi (mający na koncie m.in. tytułowy sztos z płyty Big K.R.I.T.a "Cadillactica") znów udowadnia, że na ten moment jest jednym z najlepszych producentów w grze.Prawda, tacy artyści jak Kendrick Lamar, Big K.R.I.T. czy J. Cole w wielu słuchaczach odnowili wiarę w rap, ale nie ukrywajmy – chyba nie ma takich rapowych głów, które czasem nie tęsknią za tymi MC’s, których już z nami nie ma… Reprezentujący Wirginię i przygotowujący się do wydania wspólnego albumu z producentem Binkiem o tytule… „Made In Virginia” raper postanowił powspominać stare czasy i wyrazić tęsknotę nie tylko za nieodżałowanymi MC’s takimi jak Big L czy Big Pun, ale i twórczością nieaktywnych obecnie, ale żyjących artystów.Jodeci is back! Tego chyba nikt się nie spodziewał, choć powrót braci Hailey albumem „My Brothers Keeper” w 2013 mógł być wskazówką, że kiedyś ta chwila nastąpi. Do pierwszego od 18 lat wspólnego numeru legendarna ekipa r&b zaprosiła znanego i lubianego ATLiena B.o.B., który przypomina nam, że talent do śpiewania chwytliwych refrenów to tylko mała cząstka jego repertuaru. Klasa.Niedawne przypadki zabójstw Michaela Browna oraz Erica Garnera przez policjantów wywołały w Stanach masę protestów oraz jeszcze bardziej rozbudziły palące kwestie uprzedzeń rasowych w stosunku do Afro-Amerykanów. Teraz głos w temacie w tych trudnych czasach postanowił zabrać raper Red Pill z ekipy Ugly Heroes, wsparty przez swojego kompana Apollo Browna na bicie. Being silent is complicit, violence is a sickness / Put yourself in someone else's fucking shoes just for a minuteAll Of Us (prod. Apollo Brown) by RED PILLReprezentujący Baltimore Ill Conscious pojawiał się już wielokrotnie na naszej stronie, za każdym razem dostarczając wielokrotnie złożonych, ambitnych rymów, poruszających istotne kwestie społeczno-polityczne. Teraz MC przygotował nowy utwór z producentem M.W.P. z Danii „Born Supreme”.Na koniec mamy dla was świeżutki track od reprezentującego Bronx rapera o ksywie Noah Vinson. "Lemonade" to energiczny numer, oparty na wokalnym samplu i szybkiej perkusji, pozwalający MC na ukazanie swojego charakterystycznego flow.Okaaaay, we’re reloaded…Magazynki naładowane i wjeżdżamy na ostro z pierwszym od dłuższego czasu Drive By’em. Dziś mamy dla was 8 strzałów  od szykujących się do wydania nowych płyt Joey Bada$$a, Lupe Fiasco i Skillza, oraz powracających po 18 latach (!) nieobecności jako grupa Jodeci, wspartych przez B.o.B. Do tego usłyszycie zaangażowany numer Red Pilla z Ugly Heroes na bicie Apollo Browna oraz nowe utwory autorstwa reprezentujacego Baltimore Ill Consciosua, jak i pochodzącego z Bronxu rapera Noah Vinsona. Let’s ride.

Słyszeliśmy już „Big Dusty”, „No. 99” i opatrzone genialnym klipem „Christ Conscious”, teraz dostajemy refleksyjny, najbardziej osobisty z wymienionej czwórki track przywódcy Pro Era. Gościnnie zbawcę Nowego Jorku wsparli Dyemond Lewis oraz wokalista Maverick Sabre. Jeśli jeszcze nie zamówiliście swojego egzemplarza "B4.da.$$", to wiecie, na co przeznaczyć kolejną wypłatę. Nieoceniony Freddie Joachim na bicie.

Dodatkowo pod spodem kolejny, jeszcze nowszy singiel od Bada$$a, tym razem w zupełnie innym klimacie - skoczne, chwytliwe "Teach Me" z wokalistką Kiesza na featuringu.

Najbardziej oczekiwana przeze mnie płyta roku, dzięki sile przetargowej sympatycznych panów z Anonymous, wreszcie trafi do sklepów, i to już za 2 tygodnie! Piąty krążek jednego z najlepszych tekściarzy w rapie "Tetsuo & Youth" to z pewnością pozycja nie dla słuchaczy szukających prostych rymów na 1 odsłuch i oklepanych patentów. Lu znów podnosi poprzeczkę, a DJ Dahi (mający na koncie m.in. tytułowy sztos z płyty Big K.R.I.T.a "Cadillactica") znów udowadnia, że na ten moment jest jednym z najlepszych producentów w grze.

Prawda, tacy artyści jak Kendrick Lamar, Big K.R.I.T. czy J. Cole w wielu słuchaczach odnowili wiarę w rap, ale nie ukrywajmy – chyba nie ma takich rapowych głów, które czasem nie tęsknią za tymi MC’s, których już z nami nie ma… Reprezentujący Wirginię i przygotowujący się do wydania wspólnego albumu z producentem Binkiem o tytule… „Made In Virginia” raper postanowił powspominać stare czasy i wyrazić tęsknotę nie tylko za nieodżałowanymi MC’s takimi jak Big L czy Big Pun, ale i twórczością nieaktywnych obecnie, ale żyjących artystów.

Jodeci is back! Tego chyba nikt się nie spodziewał, choć powrót braci Hailey albumem „My Brothers Keeper” w 2013 mógł być wskazówką, że kiedyś ta chwila nastąpi. Do pierwszego od 18 lat wspólnego numeru legendarna ekipa r&b zaprosiła znanego i lubianego ATLiena B.o.B., który przypomina nam, że talent do śpiewania chwytliwych refrenów to tylko mała cząstka jego repertuaru. Klasa.

Niedawne przypadki zabójstw Michaela Browna oraz Erica Garnera przez policjantów wywołały w Stanach masę protestów oraz jeszcze bardziej rozbudziły palące kwestie uprzedzeń rasowych w stosunku do Afro-Amerykanów. Teraz głos w temacie w tych trudnych czasach postanowił zabrać raper Red Pill z ekipy Ugly Heroes, wsparty przez swojego kompana Apollo Browna na bicie. Being silent is complicit, violence is a sickness / Put yourself in someone else's fucking shoes just for a minute

Reprezentujący Baltimore Ill Conscious pojawiał się już wielokrotnie na naszej stronie, za każdym razem dostarczając wielokrotnie złożonych, ambitnych rymów, poruszających istotne kwestie społeczno-polityczne. Teraz MC przygotował nowy utwór z producentem M.W.P. z Danii „Born Supreme”.

Na koniec mamy dla was świeżutki track od reprezentującego Bronx rapera o ksywie Noah Vinson. "Lemonade" to energiczny numer, oparty na wokalnym samplu i szybkiej perkusji, pozwalający MC na ukazanie swojego charakterystycznego flow.

]]>
Lupe Fiasco "Tetsuo & Youth"https://popkiller.kingapp.pl/2014-12-17,lupe-fiasco-tetsuo-youthhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-17,lupe-fiasco-tetsuo-youthDecember 28, 2014, 4:15 pmMarcin NataliDługo oczekiwany piąty krążek w karierze jednego z najwybitniejszych lyricists w hip-hopie - reprezentującego Windy City Lupe Fiasco. Na "Tetsuo & Youth" znajdziemy 16 utworów, w których gospodarza wesprą m.in. Ab-Soul, Terrace Martin czy Trae Tha Truth.1. ‘Summer’2. ‘Mural’3. ‘Blur My Hands’ (Feat. Guy Sebastian)4. ‘Dots & Lines’5. ‘Fall’6. ‘Prisoner 1 & 2′ (Feat. Ayesha Jaco)7. ‘Body Of Work’ (Feat. Troi & Terrance Martin)8. ‘Little Death’ (Feat. Nikki Jean)9. ‘No Scratches’ (Feat. Nikki Jean)10. ‘Winter’11. ‘Chopper’ (Feat. Billy Blue, Buk Of Psychodrama, Trouble, Trae Tha Truth, Fam Lay & Glasses Malone)12. ‘Deliver’13. ‘Madonna (And Other Mothers In The Hood)’ [Feat. Nikki Jean]14. ‘Adoration Of The Magi’ (Feat. Crystal Torres)15. ‘They.Resurrect.Over.New’ (Feat. Ab-Soul & Troi)16. ‘Spring’Długo oczekiwany piąty krążek w karierze jednego z najwybitniejszych lyricists w hip-hopie - reprezentującego Windy City Lupe Fiasco. Na "Tetsuo & Youth" znajdziemy 16 utworów, w których gospodarza wesprą m.in. Ab-Soul, Terrace Martin czy Trae Tha Truth.

1. ‘Summer’
2. ‘Mural’
3. ‘Blur My Hands’ (Feat. Guy Sebastian)
4. ‘Dots & Lines’
5. ‘Fall’
6. ‘Prisoner 1 & 2′ (Feat. Ayesha Jaco)
7. ‘Body Of Work’ (Feat. Troi & Terrance Martin)
8. ‘Little Death’ (Feat. Nikki Jean)
9. ‘No Scratches’ (Feat. Nikki Jean)
10. ‘Winter’
11. ‘Chopper’ (Feat. Billy Blue, Buk Of Psychodrama, Trouble, Trae Tha Truth, Fam Lay & Glasses Malone)
12. ‘Deliver’
13. ‘Madonna (And Other Mothers In The Hood)’ [Feat. Nikki Jean]
14. ‘Adoration Of The Magi’ (Feat. Crystal Torres)
15. ‘They.Resurrect.Over.New’ (Feat. Ab-Soul & Troi)
16. ‘Spring’

]]>
Lupe Fiasco - okładka, tracklista, nowy singiel i teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-18,lupe-fiasco-okladka-tracklista-nowy-singiel-i-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-18,lupe-fiasco-okladka-tracklista-nowy-singiel-i-teledyskDecember 17, 2014, 1:23 pmMarcin NataliIt's been a long time coming, ale wreszcie znamy datę premiery piątego solowego albumu jednego z najwybitniejszych lyricists w hip-hopie - Lupe Fiasco. Chicagowski MC w ostatnich miesiącach nie szczędził fanom nowych numerów, a niedawno opublikował pierwszy oficjalny singiel z "Tetsuo & Youth". Na krążku zapowiedzianym już na 20 stycznia znajdziemy 16 utworów, w których gospodarza wesprą m.in. Ab-Soul, Terrace Martin czy Trae Tha Truth.Pełna tracklista, drugi singiel z płyty - "Madonna (And Other Mothers In The Hood)" na bicie głośnego ostatnio DJ'a Dahi ("Cadillactica"), jak i teledysk do "Deliver" w rozwinięciu.Tetsuo & Youth:1. ‘Summer’2. ‘Mural’3. ‘Blur My Hands’ (Feat. Guy Sebastian)4. ‘Dots & Lines’5. ‘Fall’6. ‘Prisoner 1 & 2′ (Feat. Ayesha Jaco)7. ‘Body Of Work’ (Feat. Troi & Terrance Martin)8. ‘Little Death’ (Feat. Nikki Jean)9. ‘No Scratches’ (Feat. Nikki Jean)10. ‘Winter’11. ‘Chopper’ (Feat. Billy Blue, Buk Of Psychodrama, Trouble, Trae Tha Truth, Fam Lay & Glasses Malone)12. ‘Deliver’13. ‘Madonna (And Other Mothers In The Hood)’ [Feat. Nikki Jean]14. ‘Adoration Of The Magi’ (Feat. Crystal Torres)15. ‘They.Resurrect.Over.New’ (Feat. Ab-Soul & Troi)16. ‘Spring’It's been a long time coming, ale wreszcie znamy datę premiery piątego solowego albumu jednego z najwybitniejszych lyricists w hip-hopie - Lupe Fiasco. Chicagowski MC w ostatnich miesiącach nie szczędził fanom nowych numerów, a niedawno opublikował pierwszy oficjalny singiel z "Tetsuo & Youth". Na krążku zapowiedzianym już na 20 stycznia znajdziemy 16 utworów, w których gospodarza wesprą m.in. Ab-Soul, Terrace Martin czy Trae Tha Truth.

Pełna tracklista,  drugi singiel z płyty - "Madonna (And Other Mothers In The Hood)" na bicie głośnego ostatnio DJ'a Dahi ("Cadillactica"), jak i teledysk do "Deliver" w rozwinięciu.

Tetsuo & Youth:

1. ‘Summer’
2. ‘Mural’
3. ‘Blur My Hands’ (Feat. Guy Sebastian)
4. ‘Dots & Lines’
5. ‘Fall’
6. ‘Prisoner 1 & 2′ (Feat. Ayesha Jaco)
7. ‘Body Of Work’ (Feat. Troi & Terrance Martin)
8. ‘Little Death’ (Feat. Nikki Jean)
9. ‘No Scratches’ (Feat. Nikki Jean)
10. ‘Winter’
11. ‘Chopper’ (Feat. Billy Blue, Buk Of Psychodrama, Trouble, Trae Tha Truth, Fam Lay & Glasses Malone)
12. ‘Deliver’
13. ‘Madonna (And Other Mothers In The Hood)’ [Feat. Nikki Jean]
14. ‘Adoration Of The Magi’ (Feat. Crystal Torres)
15. ‘They.Resurrect.Over.New’ (Feat. Ab-Soul & Troi)
16. ‘Spring’

]]>
Lupe Fiasco - 4 nowe utwory i data premiery "Tetsuo & Youth"https://popkiller.kingapp.pl/2014-11-23,lupe-fiasco-4-nowe-utwory-i-data-premiery-tetsuo-youthhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-11-23,lupe-fiasco-4-nowe-utwory-i-data-premiery-tetsuo-youthNovember 22, 2014, 8:03 pmMarcin NataliNie tak dawno zmęczony i strustrowany polityką obecnej wytwórni Lupe Fiasco zapowiedział, że ma dosyć czekania na wyznaczenie przez label daty premiery płyty i zamierza wypuścić dla fanów mixtape o wymownej nazwie "Lost In The Atlantic". Tuż po tej informacji, niesławna organizacja Anonymous zażądała od Atlantic Records podania konkretnej daty premiery piątego krążka Lupe, grożąc potężną ofensywą w kierunku działaczy wytwórni w przypadku niezastosowania się do ultimatum. Brzmi nierealnie? A jednak. Następnego dnia na Twitterze Atlantic Records ukazał się post o treści "@LupeFiasco's #TetsuoAndYouth 1/20/15". 20 stycznia 2015! Nie ma rzeczy niemożliwych. Chicagowski MC jednak dotrzymał słowa i co tydzień publikował nowy utwór dla głodnych jego rapu fanów. Dzięki temu w przeciągu około miesiąca dostaliśmy cztery zupełnie nowe utwory, z czego ostatni "Deliver" zapowiedziany jest jako pierwszy oficjalny singiel z "Tetsuo & Youth". Wszystkie tracki do sprawdzenia w rozwinięciu. Zapowiedziane jako pierwszy oficjalny singiel z piątego krążka Lu "Deliver" traktuje o bardzo słabo znanym problemie, z którym borykają się mieskzańcy co "gorszych", bardziej niebezpiecznych dzielnic amerykańskich metropolii - mianowicie faktem, iż wiele pizzerii odmawia dostaw w te rejony. Wynika to m.in. z historii napadów z bronią i rabowania dostawców pizzy z gotówki, którą ze sobą wozili... Dla 99.9% z nas sam ten pomysł z pewnością brzmi absurdalnie, ale żyjemy w zupełnie w innej rzeczywistości. Abstrahując jednak od treści, to co Lu robi z FLOW w trzeciej zwrotce - woooooooo. Ogień piekielny. "Mazinger" to swoista kontynuacja historii z klasycznego już "Daydreaming" - kolejna opowieść, w której bohaterami są Mr. Fiasco i jego robot. Mazinger to bowiem nazwa serii manga, opowiadającej o gigantycznych robotach. Sam track porusza jednak dużo więcej kwestii - zahaczając nawet o seks skandal z prezydentem Billem Clintonem i Monicą Lewinsky w roli głównej. MC analizuje w tekście różne działania ludzi, które w konsekwencji prowadzić mogą w dwie strony - do Nieba albo Piekła. Po raz kolejny też Lu prezentuje flow supreme, to, jak ten gośc odnajduje się ostatnio na bardziej newschoolowych podkładach pozostawia mnie ze szczęką na podłodze. Chapeau bas.Kolejny track, wyprodukowany przez prawą rękę Lupe, niezwodnego Soundtrakka ("Kick Push", "Superstar", "Hip Hop Saved My Life"), to luźny hołd rapera dla ostatniego cesarza Etopii Haile Selassie, i numer, w którym MC opowiada się za równością, sprawiedliwością oraz świadomością. Całości słucha się bardzo przyjemnie, a gościnnie występująca wokalistka Nikki Jean dodaje utworowi jeszcze więcej uroku i klimatu. Ostatnim trackiem jest wyprodukowane przez The Buchanans, oparte na spokojnym pianinie "Lilies". Ogrom zawiłych metafor, aluzji i rozkmin charakterystycznych dla Lupe sprawia, że to numer na wiele odsłuchań - bez obaw, wujek RapGenius z pewnościć przyjmie was z otwartymi rękoma. Gościnnie w refrenie śpiewa Sirah.Nie tak dawno zmęczony i strustrowany polityką obecnej wytwórni Lupe Fiascozapowiedział, że ma dosyć czekania na wyznaczenie przez label daty premiery płyty i zamierza wypuścić dla fanów mixtape o wymownej nazwie "Lost In The Atlantic". Tuż po tej informacji, niesławna organizacja Anonymous zażądała od Atlantic Records podania konkretnej daty premiery piątego krążka Lupe, grożąc potężną ofensywą w kierunku działaczy wytwórni w przypadku niezastosowania się do ultimatum. Brzmi nierealnie? A jednak. Następnego dnia na Twitterze Atlantic Records ukazał się post o treści "@LupeFiasco's #TetsuoAndYouth1/20/15". 20 stycznia 2015! Nie ma rzeczy niemożliwych. 

Chicagowski MC jednak dotrzymał słowa i co tydzień publikował nowy utwór dla głodnych jego rapu fanów. Dzięki temu w przeciągu około miesiąca dostaliśmy cztery zupełnie nowe utwory, z czego ostatni "Deliver" zapowiedziany jest jako pierwszy oficjalny singiel z "Tetsuo & Youth". Wszystkie tracki do sprawdzenia w rozwinięciu. 

Zapowiedziane jako pierwszy oficjalny singiel z piątego krążka Lu "Deliver" traktuje o bardzo słabo znanym problemie, z którym borykają się mieskzańcy co "gorszych", bardziej niebezpiecznych dzielnic amerykańskich metropolii - mianowicie faktem, iż wiele pizzerii odmawia dostaw w te rejony. Wynika to m.in. z historii napadów z bronią i rabowania dostawców pizzy z gotówki, którą ze sobą wozili... Dla 99.9% z nas sam ten pomysł z pewnością brzmi absurdalnie, ale żyjemy w zupełnie w innej rzeczywistości. Abstrahując jednak od treści, to co Lu robi z FLOW w trzeciej zwrotce - woooooooo. Ogień piekielny

"Mazinger" to swoista kontynuacja historii z klasycznego już "Daydreaming" - kolejna opowieść, w której bohaterami są Mr. Fiasco i jego robot. Mazinger to bowiem nazwa serii manga, opowiadającej o gigantycznych robotach. Sam track porusza jednak dużo więcej kwestii - zahaczając nawet o seks skandal z prezydentem Billem Clintonem i Monicą Lewinsky w roli głównej. MC analizuje w tekście różne działania ludzi, które w konsekwencji prowadzić mogą w dwie strony - do Nieba albo Piekła. Po raz kolejny też Lu prezentuje flow supreme, to, jak ten gośc odnajduje się ostatnio na bardziej newschoolowych podkładach pozostawia mnie ze szczęką na podłodze. Chapeau bas.

Kolejny track, wyprodukowany przez prawą rękę Lupe, niezwodnego Soundtrakka ("Kick Push", "Superstar", "Hip Hop Saved My Life"), to luźny hołd rapera dla ostatniego cesarza Etopii Haile Selassie, i numer, w którym MC opowiada się za równością, sprawiedliwością oraz świadomością. Całości słucha się bardzo przyjemnie, a gościnnie występująca wokalistka Nikki Jean dodaje utworowi jeszcze więcej uroku i klimatu. 

Ostatnim trackiem jest wyprodukowane przez The Buchanans, oparte na spokojnym pianinie "Lilies". Ogrom zawiłych metafor, aluzji i rozkmin charakterystycznych dla Lupe sprawia, że to numer na wiele odsłuchań - bez obaw, wujek RapGenius z pewnościć przyjmie was z otwartymi rękoma. Gościnnie w refrenie śpiewa Sirah.

]]>
Lupe Fiasco feat. Ty Dolla $ign "Next To It" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-08-17,lupe-fiasco-feat-ty-dolla-ign-next-to-it-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-08-17,lupe-fiasco-feat-ty-dolla-ign-next-to-it-teledyskAugust 17, 2014, 10:24 amMarcin NataliPrzyznam, że pierwszy odsłuch nowego singla Lupe zostawił mnie z lekkim niedowierzaniem, zmieszanym z szokiem i swojskim "OCB?". Dopiero jednak przy drugim i trzecim odtworzeniu pojąłem koncepcję tego utworu i towarzyszącego mu teledysku...Nie, panie i panowie, to wbrew pozorom nie klasyczny "dumbing it down", a przepełniony satyrą na współczesną scenę singiel, który zwraca uwagę na sposób myślenia konsumentów, którzy kupią nawet największy badziew, jeśli dobrze to opakujemy. Bo w końcu Everything Looks Better With a Bitch Next To It, czyż nie?Chicagowski MC postanowił więc obnażyć tę popularną marketingową strategię, mającą na celu sprzedaż słabego bądź przeciętnego produktu za pomocą miłych dla oka i przyciągających uwagę modelek. Dokładnie ten mechanizm ukazuje też sam teledysk, w którym siedzący na widowni nie kwapią się do licytacji prezentowanych produktów, aż do momentu, gdy dodamy magiczny składnik... Bitch Next To It. Let's do it!A jak wam przypadł do gustu najnowszy singiel Lu?[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16194","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Przyznam, że pierwszy odsłuch nowego singla Lupe zostawił mnie z lekkim niedowierzaniem, zmieszanym z szokiem i swojskim "OCB?". Dopiero jednak przy drugim i trzecim odtworzeniu pojąłem koncepcję tego utworu i towarzyszącego mu teledysku...

Nie, panie i panowie, to wbrew pozorom nie klasyczny "dumbing it down", a przepełniony satyrą na współczesną scenę singiel, który zwraca uwagę na sposób myślenia konsumentów, którzy kupią nawet największy badziew, jeśli dobrze to opakujemy. Bo w końcu Everything Looks Better With a Bitch Next To It, czyż nie?

Chicagowski MC postanowił więc obnażyć tę popularną marketingową strategię, mającą na celu sprzedaż słabego bądź przeciętnego produktu za pomocą miłych dla oka i przyciągających uwagę modelek. Dokładnie ten mechanizm ukazuje też sam teledysk, w którym siedzący na widowni nie kwapią się do licytacji prezentowanych produktów, aż do momentu, gdy dodamy magiczny składnik... Bitch Next To It. Let's do it!

A jak wam przypadł do gustu najnowszy singiel Lu?

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16194","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Lupe Fiasco "Stellar Light" - hymn piłkarskiej reprezentacji USAhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-26,lupe-fiasco-stellar-light-hymn-pilkarskiej-reprezentacji-usahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-26,lupe-fiasco-stellar-light-hymn-pilkarskiej-reprezentacji-usaJune 26, 2014, 3:14 pmAdmin stronyWygląda na to, że piłka nożna wreszcie zyskuje w Stanach naprawdę dużą popularność - widać to po zainteresowaniu, komentarzach, jak i po fakcie, że "dyrektorem muzycznym" kadry obecnej w Brazylii został mianowany Lupe Fiasco. Teraz pan dyrektor postanowił wesprzeć futbolistów tuż przed decydującą potyczką z Niemcami i razem z federacją wypuścił hymn kadry zatytułowany "Stellar Light".Pełna wersja utworu pojawi się w najbliższych tygodniach.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15261","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Wygląda na to, że piłka nożna wreszcie zyskuje w Stanach naprawdę dużą popularność - widać to po zainteresowaniu, komentarzach, jak i po fakcie, że "dyrektorem muzycznym" kadry obecnej w Brazylii został mianowany Lupe Fiasco. Teraz pan dyrektor postanowił wesprzeć futbolistów tuż przed decydującą potyczką z Niemcami i razem z federacją wypuścił hymn kadry zatytułowany "Stellar Light".

Pełna wersja utworu pojawi się w najbliższych tygodniach.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15261","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Lupe Fiasco: "MF Doom, Logic, King Los i Cassidy są lepszymi tekściarzami od Kendricka" https://popkiller.kingapp.pl/2014-06-05,lupe-fiasco-mf-doom-logic-king-los-i-cassidy-sa-lepszymi-teksciarzami-od-kendrickahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-05,lupe-fiasco-mf-doom-logic-king-los-i-cassidy-sa-lepszymi-teksciarzami-od-kendrickaJune 5, 2014, 2:41 pmMichał ZdrojewskiKendrick Lamar odkąd pojawił się w przemyśle muzycznym regularnie trzęsię sceną raz na jakiś czas. Jego debiut "Good Kid Maad City" (recenzja) mimo, że pojawił się w 2012 roku to już przez duże grono słuchaczy jest określany mianem klasyka, zwrotka w słynnym "Control" Big Seana narobiła dużo kontrowersji w zeszłym roku, a w tym roku pojawić ma się drugi studyjny album rapera z Compton. Lupe Fiasco, którego debiutanckie "Food & Liquor" (Klasyk Na Weekend) również było przyjęte bardzo dobrze przez ludzi niegdyś miał podobną pozycję do obecnej zajmowanej przez Kendricka. Niestety w pewnym momencie różne zdarzenia doprowadziły do tego, że opuścił mainstream hip-hopu, diametralnie zmienił swój wizerunek, a jego fani byli z jego muzyki po prostu niezadowoleni. Teraz przy okazji promocji swojego najnowszego singla "Mission" wziął udział w wywiadzie dla radia Hot 97, gdzie wypowiedział kilka zdań dotyczących Kendricka Lamara i jego zdolności lirycznych...Peter Rosenberg, który jest znanym w USA dziennikarzem muzycznym spytał Lupe o jego ulubionych raperów na ten moment. Raper z Chicago wymienił Young Thuga oraz Big K.R.I.T.'a, a spytany o opinię na temat Kendricka odpowiedział: "Taa, zawsze byłem fanem Kendricka, ale nie psychofanem, jak ty" (Lupe użył tutaj określenia "nut hugger", którego synonimem mogłoby być "dickrider"). Fiasco niezgodził się też z Rosenbergiem, gdy ten powiedział, że "Good Kid Maad City" jest najlepszym albumem od dekady. Przyznał jednak, że TDE jest najlepszą grupą, jaką widział od conajmniej 5 lat. Lupe dodał, też, że "Lirycznie Kendrick na pewno nie jest najlepszy. Dla mnie MF Doom jest najlepszy. (...) Lepszymi tekściarzami są King Los, Logic i Cassidy."Ta opinia wywołała ogromne oburzenie u dziennikarza Hot 97. Zgadzacie się z Lupe Fiasco? Poniżej możecie obejrzeć cały wywiad oraz sprawdzić singiel "Mission".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14412","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14414","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Kendrick Lamar odkąd pojawił się w przemyśle muzycznym regularnie trzęsię sceną raz na jakiś czas. Jego debiut "Good Kid Maad City" (recenzja) mimo, że pojawił się w 2012 roku to już przez duże grono słuchaczy jest określany mianem klasyka, zwrotka w słynnym "Control" Big Seana narobiła dużo kontrowersji w zeszłym roku, a w tym roku pojawić ma się drugi studyjny album rapera z Compton. Lupe Fiasco, którego debiutanckie "Food & Liquor" (Klasyk Na Weekend) również było przyjęte bardzo dobrze przez ludzi niegdyś miał podobną pozycję do obecnej zajmowanej przez Kendricka. Niestety w pewnym momencie różne zdarzenia doprowadziły do tego, że opuścił mainstream hip-hopu, diametralnie zmienił swój wizerunek, a jego fani byli z jego muzyki po prostu niezadowoleni. Teraz przy okazji promocji swojego najnowszego singla "Mission" wziął udział w wywiadzie dla radia Hot 97, gdzie wypowiedział kilka zdań dotyczących Kendricka Lamara i jego zdolności lirycznych...

Peter Rosenberg, który jest znanym w USA dziennikarzem muzycznym spytał Lupe o jego ulubionych raperów na ten moment. Raper z Chicago wymienił Young Thuga oraz Big K.R.I.T.'a, a spytany o opinię na temat Kendricka odpowiedział: "Taa, zawsze byłem fanem Kendricka, ale nie psychofanem, jak ty" (Lupe użył tutaj określenia "nut hugger", którego synonimem mogłoby być "dickrider"). Fiasco niezgodził się też z Rosenbergiem, gdy ten powiedział, że "Good Kid Maad City" jest najlepszym albumem od dekady. Przyznał jednak, że TDE jest najlepszą grupą, jaką widział od conajmniej 5 lat. 

Lupe dodał, też, że "Lirycznie Kendrick na pewno nie jest najlepszy. Dla mnie MF Doom jest najlepszy. (...) Lepszymi tekściarzami są King Los, Logic i Cassidy."

Ta opinia wywołała ogromne oburzenie u dziennikarza Hot 97. Zgadzacie się z Lupe Fiasco? Poniżej możecie obejrzeć cały wywiad oraz sprawdzić singiel "Mission".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14412","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14414","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Lupe Fiasco feat. Ty Dolla $ign "Snitches" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-28,lupe-fiasco-feat-ty-dolla-ign-snitches-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-28,lupe-fiasco-feat-ty-dolla-ign-snitches-nowy-singielFebruary 28, 2014, 12:43 amMichał ZdrojewskiLupe Fiasco zaczyna promocję swojego nadchodzącego albumu "Tetsuo & Youth". Najnowszy singiel "Snitches", który przygotował dla nas raper z Chicago trochę odbiega od klimatu, do którego nas ostatnimi czasy przyzwyczaił. Rytmiczny bit, tematyka tzw. "gold diggers" oraz chwytliwy refren newcomera z Los Angeles Ty Dolla $igna składają się na typowy singiel do radia, którym zaatakować chce Lupe. "Snitches" możecie sprawdzić w rozwinięciu. Lupe Fiasco - SnitchesLupe Fiasco zaczyna promocję swojego nadchodzącego albumu "Tetsuo & Youth". Najnowszy singiel "Snitches", który przygotował dla nas raper z Chicago trochę odbiega od klimatu, do którego nas ostatnimi czasy przyzwyczaił. Rytmiczny bit, tematyka tzw. "gold diggers" oraz chwytliwy refren newcomera z Los Angeles Ty Dolla $igna składają się na typowy singiel do radia, którym zaatakować chce Lupe. "Snitches" możecie sprawdzić w rozwinięciu.

 

 

Lupe Fiasco - Snitches

]]>
Lupe Fiasco feat. Ed Sheeran "Old School Love" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-12-12,lupe-fiasco-feat-ed-sheeran-old-school-love-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-12-12,lupe-fiasco-feat-ed-sheeran-old-school-love-teledyskDecember 11, 2013, 11:31 pmMarcin NataliNiespełna dwa miesiące temu pisaliśmy o pierwszym oficjalnym singlu z piątego w dorobku Lupe Fiasco albumu "Tetsuo & Youth", a teraz chicagowski MC podzielił się ze światem bardzo przyjemnym, pogodnym klipem do świetnie przyjętego, wspominkowego utworu.Give me that late 80s early 90s old school Feeling like my second album, so cool...Niespełna dwa miesiące temu pisaliśmy o pierwszym oficjalnym singlu z piątego w dorobku Lupe Fiasco albumu "Tetsuo & Youth", a teraz chicagowski MC podzielił się ze światem bardzo przyjemnym, pogodnym klipem do świetnie przyjętego, wspominkowego utworu.

Give me that late 80s early 90s old school
Feeling like my second album, so cool...

]]>
Robert Glasper Experiment feat. Snoop Dogg, Lupe Fiasco & Luke James "Persevere" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-27,robert-glasper-experiment-feat-snoop-dogg-lupe-fiasco-luke-james-persevere-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-27,robert-glasper-experiment-feat-snoop-dogg-lupe-fiasco-luke-james-persevere-nowy-singielOctober 26, 2013, 2:38 pmMarcin NataliJuż w najbliższy wtorek 29 października do sklepów trafi drugi projekt spod szyldu Robert Glasper Experiment. Zeszłoroczny "eksperyment" w postaci albumu "Black Radio" przyniósł jazzowemu kwartetowi dowodzonemu przez pianistę Roberta Glaspera nagrodę Grammy za Najlepszy Album R&B.Teraz możemy sprawdzić kolejny singiel promujący "Black Radio 2", które będziecie mogli kupić również w polskich sklepach dzięki dystrybucji Universal Music Polska. Gościnnie w "Persevere" pojawili się Snoop Dogg, Lupe Fiasco i Luke James.Już w najbliższy wtorek 29 października do sklepów trafi drugi projekt spod szyldu Robert Glasper Experiment. Zeszłoroczny "eksperyment" w postaci albumu "Black Radio" przyniósł jazzowemu kwartetowi dowodzonemu przez pianistę Roberta Glaspera nagrodę Grammy za Najlepszy Album R&B.

Teraz możemy sprawdzić kolejny singiel promujący "Black Radio 2", które będziecie mogli kupić również w polskich sklepach dzięki dystrybucji Universal Music Polska. Gościnnie w "Persevere" pojawili się Snoop Dogg, Lupe Fiasco i Luke James.

]]>
Lupe Fiasco feat. Ed Sheeran "Old School Love" - pierwszy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-15,lupe-fiasco-feat-ed-sheeran-old-school-love-pierwszy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-15,lupe-fiasco-feat-ed-sheeran-old-school-love-pierwszy-singielOctober 15, 2013, 12:24 amMarcin NataliW ostatnich miesiącach fani Lupe Fiasco obdarowywani byli przez niego rozmaitymi, często mocno odjechanymi konceptualnie i brzmieniowo kawałkami, a sam MC zaskakiwał wszystkich, imponując jednym, a drugich przyprawiając o ból głowy...Nawałnica rymów Lu kazała nam jednak spodziewać się, że wkrótce ruszy machina promocyjna piątego solowego albumu rapera "Tetsuo & Youth" - tak też się stało. Właśnie dostaliśmy pierwszy oficjalny singiel promujący krążek.Give me that late 80s early 90s old school Feeling like my second album, so coolW "Old School Love" Lupe składa hołd starej szkole i starym, dobrym czasom, wracając do lat dzieciństwa i pierwszej zajawki. MC wspomina też ikony rapu z tamtego okresu, na których muzyce się wychował - The Fat Boys, Juice Crew, Grandmaster Melle Mela, Ice-T, Kool Moe Dee i LL Cool J'a.Pierwszy singiel z "Tetsuo & Youth" to z jednej strony numer wyraźnie wycelowany w rozgłośnie radiowe, bardzo przyjemny, z wpadającym w ucho refrenem i nawet ciut przesłodzonym bitem. Z drugiej strony to ciągle Lupe, którego dobrze znamy, stawiający na pozytywny przekaz dla młodzieży i wypełniający kolejne wersy interesującymi zbitkami słów. Ja jestem na tak.W ostatnich miesiącach fani Lupe Fiasco obdarowywani byli przez niego rozmaitymi, często mocno odjechanymi konceptualnie i brzmieniowo kawałkami, a sam MC zaskakiwał wszystkich, imponując jednym, a drugich przyprawiając o ból głowy...

Nawałnica rymów Lu kazała nam jednak spodziewać się, że wkrótce ruszy machina promocyjna piątego solowego albumu rapera "Tetsuo & Youth" - tak też się stało. Właśnie dostaliśmy pierwszy oficjalny singiel promujący krążek.

Give me that late 80s early 90s old school
Feeling like my second album, so cool

W "Old School Love" Lupe składa hołd starej szkole i starym, dobrym czasom, wracając do lat dzieciństwa i pierwszej zajawki. MC wspomina też ikony rapu z tamtego okresu, na których muzyce się wychował - The Fat Boys, Juice Crew, Grandmaster Melle Mela, Ice-T, Kool Moe Dee i LL Cool J'a.

Pierwszy singiel z "Tetsuo & Youth" to z jednej strony numer wyraźnie wycelowany w rozgłośnie radiowe, bardzo przyjemny, z wpadającym w ucho refrenem i nawet ciut przesłodzonym bitem. Z drugiej strony to ciągle Lupe, którego dobrze znamy, stawiający na pozytywny przekaz dla młodzieży i wypełniający kolejne wersy interesującymi zbitkami słów. Ja jestem na tak.

]]>
Lupe Fiasco "Peace of Paper/Cup of Jayzus" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-09-20,lupe-fiasco-peace-of-papercup-of-jayzus-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-09-20,lupe-fiasco-peace-of-papercup-of-jayzus-nowy-numerSeptember 19, 2013, 12:18 pmMarcin NataliW ostatnich tygodniach Lupe zdecydowanie nie leni się, wypuszczając co raz to nowy kawałek. Najnowszy promocyjny singiel nosi nazwę "Peace of Paper/Cup of Jayzus" (nawiązanie tytułu do "Magna Carta Holy Grail") i po raz kolejny jest o czym mówić...Stanowiący przeróbkę hitowego "Holy Grail" Jaya Z bit stanowi tło dla prawie 7 minut opór zawiłych i błyskotliwych linijek, którymi Lu po raz kolejny pokazuje, że niewielu tekściarzy może z nim stanąć w szranki. Ba, nie brak głosów, że to właśnie Lu jest najlepszym żyjącym "lyricist". Ciekawi co tym razem przygotował Mr. Fiasco?Zanim przejdziecie do krytyki mogącego po kilku minutach irytować bitu i zdyskwalifikujecie ten numer pobieżnie słuchając, zróbcie 2 rzeczy:1. Upewnijcie się, że macie co najmniej pół godziny wolnego czasu.2. Kliknijcie w ten link.Przechodząc do opisu kawałka... Damn, od czego by tu zacząć?Chicagowski MC najzwyczajniej napił się magicznej mikstury i wszedł na level, na którym jego metarofy, aluzje i gierki słowne zrozumieją tylko ci najbardziej cierpliwi. Nie dość, że gra jak Shaquille, do tego potrafi rzucać osobiste, a co najpiękniejsze robi to stylowo i zupełnie bez wysiłku, jak Paryżanin przechadzający się ulicą. Nawet już nie rzuca dwuznaczności, a wysuwa ukryte oskarżenia...Peace of Paper/Cup of Jayzus what we writing? These ain't entendres these are secret indictments Litte secret excitements For willing minds I'm feeling fine Balling hard and killing rhymes Knocking off bigs and stealing shinesW dalszej części numeru Lu rzuca kilka wersów nawiązujących do Odd Future i Earla Sweatshirta, a następnie przewidując, że przykładowo Earl może poczuć się urażony i mu odpowie nagrywając diss... Lupe odpowiada sam sobie, jako Earl Sweatshirt.Not an Earl diss either but he might think it be and be like "Lu's new should be Mr.Pure 2positive Shakur and 2 be sure he's Not that really nice, That 2 girls and cup line sucked It really means he gave himself a cup twice" You just witnessed a double, a probable Odd Future diss in the future And me ghostwriting my own rebuttalsNawet odwieczny temat do dyskusji, kto jest najlepszym raperem ever Lu ujmuje w charakterystyczny dla siebie sposób. Peace of Paper, Peace of Paper Cup of JAYZUS what's the drive? Greatest Rapper Alive or Greatest Rapper That Died? Then on judgement day they say the greatest rapper's revived Oh look who's here the greatest rapper's arrived!! At the birthday party the greatest rapper surprised!!! Bumped into Doom the greatest rappers collide Everybody dead but AZ the greatest rapper survived I'm not the greatest rapper... the greatest rappers' a lie, Got the same points as Lux the greatest rappers a tie Told Jean, Foxy, & Rah the greatest rapper's a girl They said the greatest rapper's a guy Phone rang it was Ghost he said "Kiss the greatest rapper... Goodbye!" Chris said Common, Common said Kweli, Talib said I'm sure it's Mos Definitely!! Peace of Paper Cup of JAYZUSCałość do sprawdzenia pod spodem.The ghost of my career, better than most of what they revere I take my targets and throw them back on my spear I'm outta hereW ostatnich tygodniach Lupe zdecydowanie nie leni się, wypuszczając co raz to nowy kawałek. Najnowszy promocyjny singiel nosi nazwę "Peace of Paper/Cup of Jayzus" (nawiązanie tytułu do "Magna Carta Holy Grail") i po raz kolejny jest o czym mówić...

Stanowiący przeróbkę hitowego "Holy Grail" Jaya Z bit stanowi tło dla prawie 7 minut opór zawiłych i błyskotliwych linijek, którymi Lu po raz kolejny pokazuje, że niewielu tekściarzy może z nim stanąć w szranki. Ba, nie brak głosów, że to właśnie Lu jestnajlepszym żyjącym "lyricist". Ciekawi co tym razem przygotował Mr. Fiasco?

Zanim przejdziecie do krytyki mogącego po kilku minutach irytować bitu i zdyskwalifikujecie ten numer pobieżnie słuchając, zróbcie 2 rzeczy:

1. Upewnijcie się, że macie co najmniej pół godziny wolnego czasu.

2. Kliknijcie w ten link.

Przechodząc do  opisu kawałka... Damn, od czego by tu zacząć?

Chicagowski MC najzwyczajniej napił się magicznej mikstury i wszedł na level, na którym jego metarofy, aluzje i gierki słowne zrozumieją tylko ci najbardziej cierpliwi. Nie dość, że gra jak Shaquille, do tego potrafi rzucać osobiste, a co najpiękniejsze robi to stylowo i zupełnie bez wysiłku, jak Paryżanin przechadzający się ulicą. Nawet już nie rzuca dwuznaczności, a wysuwa ukryte oskarżenia...

Peace of Paper/Cup of Jayzuswhat we writing?
These ain't entendres these are secret indictments

Litte secret excitements
For willing minds I'm feeling fine
Balling hard and killing rhymes
Knocking off bigs and stealing shines

W dalszej części numeru Lu rzuca kilka wersów nawiązujących do Odd Future i Earla Sweatshirta, a następnie przewidując, że przykładowo Earl może poczuć się urażony i mu odpowie nagrywając diss... Lupe odpowiada sam sobie, jako Earl Sweatshirt.

Not an Earl diss eitherbut he might think it be and be like
"Lu's new should be Mr.Pure 2positive Shakurand 2 be sure he's
Not that really nice,
That 2 girls and cup line sucked

It really means he gave himself a cup twice"
You just witnessed a double, a probable Odd Future diss in the future
And me ghostwriting my own rebuttals

Nawet odwieczny temat do dyskusji, kto jest najlepszym raperem ever Lu ujmuje w charakterystyczny dla siebie sposób.

Peace of Paper, Peace of Paper Cup of JAYZUS what's the drive?
Greatest Rapper Alive or Greatest Rapper That Died?
Then on judgement day they say the greatest rapper's revived
Oh look who's here the greatest rapper's arrived!!
At the birthday party the greatest rapper surprised!!!
Bumped into Doom the greatest rappers collide
Everybody dead but AZ the greatest rapper survived
I'm not the greatest rapper... the greatest rappers' a lie,
Got the same points as Lux the greatest rappers a tie
Told Jean, Foxy, & Rah the greatest rapper's a girl
They said the greatest rapper's a guy
Phone rang it was Ghost he said "Kiss the greatest rapper... Goodbye!"
Chris said Common, Common said Kweli, Talib said I'm sure it's Mos Definitely!!
Peace of Paper Cup of JAYZUS

Całość do sprawdzenia pod spodem.

The ghost of my career, better than most of what they revere
I take my targets and throw them back on my spear
I'm outta here

]]>
Lupe Fiasco "#DopeFrancis (American Trap)" + "SLR 3 (prod. Soundtrakk)" - 2 nowe numeryhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-18,lupe-fiasco-dopefrancis-american-trap-slr-3-prod-soundtrakk-2-nowe-numeryhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-18,lupe-fiasco-dopefrancis-american-trap-slr-3-prod-soundtrakk-2-nowe-numeryAugust 19, 2013, 2:28 pmMarcin NataliLupe w ostatnich dniach, oprócz spędzania całych godzin na Twitterze i wdawania się w rozmaite ironiczne dyskusje-tasiemce, nie leni się. W tym samym dniu, kiedy na światło dzienne wypłynęła mocno wykręcona odpowiedź dla Kendricka "SLR 2", Lu wypuścił też drugi numer, kompletnie niepowiązany treściowo - "#DopeFrancis (American Trap)". Pierwsza reakcja na widok okładki? Szok, oburzenie? Z pewnością zaskoczenie, ale też zaciekawienie, co tym razem wykluło się spod pokrytem dredami czaszki Lu. Sam numer w żadnej mierze nie jest jednak atakiem na religię ani personalnie na papieża - nie bójcie się (wyjaśnienie w rozwinięciu).Po skrajnych reakcjach na "SLR 2" Lupe postanowił sięgnąć jeszcze raz po bit człowieka, odpowiadającego za sporą część jego najlepszych numerów (od "Kick Push" zaczynając) - Soundtrakka. Podobnie jak w oryginalnym "SLR", w "SLR 3 (Round of Applause)" dostajemy tu kozacki, bardziej klasyczny bit, a Lu po raz kolejny miesza jak Panoramix, posługując się mnóstwem analogii, metafor i znanych tylko sobie środków stylistycznych. Aha, i potwierdza, że jego nowy album "Tetstuo & Youth" jest w drodze ("Album comin' out, super soon"). "#DopeFrancis" to zdecydowanie jeden z najbardziej wykręconych koncept-tracków Lupe od jakiegoś czasu. Biorąc na warsztat formę i konstrukcję standardowych "trapowych" tracków oraz naśladując, parodiując flow i odzywki niektórych trapowych MC's, Lupe nawija: "God is dope, a hundred bricks, and Jesus my connect, mane / God is dope, a hundred bricks, and Muhammad my connect, mane". Używając więc nawiązań do gloryfikowanej przez wielu MC's dilerki, Lu zwraca w charakterystyczny dla siebie, zawiły sposób, uwagę na rolę religii w życiu swoim i innych, a także rolę odgrywaną przez instytucje religijne."But the man upstairs just sent me a bunch of work Cut it in the studio then (w)rap it in a verse"Także po pierwsze, Lupe nie jest niewierzący i nie obraża religii ani Boga. Jako Muzułmanin wierzy w Boga, a porównując "drug game" do religii, chce pokazać, jaki "towar" powinno się propagować, rozpowszechniać ("Trying to make me miss, they atheist / God is dope, serving like it's '86"). Czyni też analogię do swojego ostatniego albumu "Food & Liquor 2: The Great American Rap Album", krzycząc w refrenie "Great American Trap". Wszystko to brzmi opór skomplikowanie, no cóż... ciężko fanem Lupe Fiasco być.On to the next one... "SLR 3 (Round of Applause)" to numer, który w przeciwieństwie do kontrowersyjnego formą i treścią "#DopeFrancis" powinien przypaść do gustu większości fanów rapera. Świetne, wzniosłe brzmienie niezawodnego Soundtrakka, oparte na triumfalnej sekcji dętej stanowi dobre tło dla wszechstronnych rozkminek MC z chicagowskiego Southside. Więcej takich produkcji na nowej płycie Panie Fiasco!Lupe w ostatnich dniach, oprócz spędzania całych godzin na Twitterze i wdawania się w rozmaite ironiczne dyskusje-tasiemce, nie leni się. W tym samym dniu, kiedy na światło dzienne wypłynęła mocno wykręcona odpowiedź dla Kendricka "SLR 2", Lu wypuścił też drugi numer, kompletnie niepowiązany treściowo - "#DopeFrancis (American Trap)". Pierwsza reakcja na widok okładki? Szok, oburzenie? Z pewnością zaskoczenie, ale też zaciekawienie, co tym razem wykluło się spod pokrytem dredami czaszki Lu. Sam numer w żadnej mierze nie jest jednak atakiem na religię ani personalnie na papieża - nie bójcie się(wyjaśnienie w rozwinięciu).

Po skrajnych reakcjach na "SLR 2" Lupe postanowił sięgnąć jeszcze raz po bit człowieka, odpowiadającego za sporą część jego najlepszych numerów (od "Kick Push" zaczynając) - Soundtrakka. Podobnie jak w oryginalnym "SLR", w "SLR 3 (Round of Applause)" dostajemy tu kozacki, bardziej klasyczny bit, a Lu po raz kolejny miesza jak Panoramix, posługując się mnóstwem analogii, metafor i znanych tylko sobie środków stylistycznych. Aha, i potwierdza, że jego nowy album "Tetstuo & Youth" jest w drodze ("Album comin' out, super soon").

"#DopeFrancis" to zdecydowanie jeden z najbardziej wykręconych koncept-tracków Lupe od jakiegoś czasu. Biorąc na warsztat formę i konstrukcję standardowych "trapowych" tracków oraz naśladując, parodiując flow i odzywki niektórych trapowych MC's, Lupe nawija: "God is dope, a hundred bricks, and Jesus my connect, mane / God is dope, a hundred bricks, and Muhammad my connect, mane". Używając więc nawiązań do gloryfikowanej przez wielu MC's dilerki, Lu zwraca w charakterystyczny dla siebie, zawiły sposób, uwagę na rolę religii w życiu swoim i innych, a także rolę odgrywaną przez instytucje religijne.

"But the man upstairs just sent me a bunch of work
Cut it in the studio then (w)rap it in a verse
"

Także po pierwsze, Lupe nie jest niewierzący i nie obraża religii ani Boga. Jako Muzułmanin wierzy w Boga, a porównując "drug game" do religii, chce pokazać, jaki "towar" powinno się propagować, rozpowszechniać ("Trying to make me miss, they atheist / God is dope, serving like it's '86"). Czyni też analogię do swojego ostatniego albumu "Food & Liquor 2: The Great American Rap Album", krzycząc w refrenie "Great American Trap". Wszystko to brzmi opór skomplikowanie, no cóż... ciężko fanem Lupe Fiasco być.

On to the next one... "SLR 3 (Round of Applause)" to numer, który w przeciwieństwie do kontrowersyjnego formą i treścią "#DopeFrancis" powinien przypaść do gustu większości fanów rapera. Świetne, wzniosłe brzmienie niezawodnego Soundtrakka, oparte na triumfalnej sekcji dętej stanowi dobre tło dla wszechstronnych rozkminek MC z chicagowskiego Southside. Więcej takich produkcji na nowej płycie Panie Fiasco!

]]>
Afera Kendrickowa - lawina kontrowersji po zwrotce z "Control"https://popkiller.kingapp.pl/2013-08-14,afera-kendrickowa-lawina-kontrowersji-po-zwrotce-z-controlhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-14,afera-kendrickowa-lawina-kontrowersji-po-zwrotce-z-controlOctober 2, 2013, 1:46 pmMichał ZdrojewskiUtwór Big Seana pt. "Control" powoli staje się najgłośniejszym kawałkiem ostatnich miesięcy. Burza, którą swoimi kontrowersyjnymi tekstami wywował samozwańczy król NY i west coastu, czyli Kendrick Lamar wydaje się nie mieć końca. Publikowaliśmy wam już odpowiedź reprezentanta Slaughterhouse, Joella Ortiza pod tytułem "Outta Control", lecz okazuje się, że to dopiero początek. Wypowiedzieć się zdążyli już m.in. B.O.B. , Meek Mill oraz nie kto inny, jak były trener Chicago Bulls oraz Los Angeles, czyli Phil Jackson, który również został wspomniany przez Kendricka. Oprócz wspomnianego wcześniej Ortiza, który zaatakował K.Dota w utworze muzycznym, podjęli się tego m.in. B.o.B., Lupe Fiasco, Astro, Los, Fred The Godson, i Mickey Factz.Meek Mill w wywiadze dla CBS Philadelphia tłumaczy wersy Lamara jako prowokację typową dla charyzmatycznych raperów w tych czasach. Z drugiej strony jednak przyjmuję wyzwanie i zapowiada odpowiedź."Nie wydaję mi się, żeby Kendrick miał na celu kogokolwiek z nas obrazić. My wszyscy się tutaj znamy osobiście. Wiele imion nie zostało przez niego wymienionych, więc nie wydaję mi się by to wszystko miało nas obrazić. Lubię tego typu gry, żyję po to by rywalizować. Każdy kto mnie zna to wie, że nienawidzę przegrywać, tymbardziej w takich grach. Nie nagram żadnego dissu na niego, ale jeśli chce trochę porowalizować to czuję, że będziemy mieli dużo zabawy."Wszystkich może zdzwić fakt, że sprawą zainteresował się legendarny trener koszykarski Phil Jackson. Na wersy "If Phil Jackson comeback, still no coachin' me. I'm uncoachable, unsociable" odpowiedział poprzez twittera."Kendricku, jest ok być zarozumiałym i pewnym siebie. Każdy jednak potrzebuję kogoś na kim możemy polegać. Nazwijmy to mentorowaniem."B.O.B. swoje przemyślenia szybko przelał na papier i nagrał w postaci kawałka "How 2 Rap"[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5741","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]](Michał)Jak nietrudno zgadnąć odpowiedzi raperów zaczęły pojawiać się lawinowo. Jedni mają do tego więcej dystansu, inni mniej. Diddy na swoim oficjalnym profilu zaprojektował bardzo wymowne zdjęcie z jeszcze bardziej wymownym podpisem.Jeśli chodzi o Twittery do miana jednej z większych bek kandydować będzie z pewnością konflikt Stylesa P i Joe Buddena w którym najpoważniejszym atakiem było to, że P jest z ulic, a Joe z sieci. Królowie punchline'u. Cóż...W kwestii rapowych odpowiedzi całą zabawę rozpoczął Joell Ortiz o czym donosiliśmy wam dziś w nocy. Kolejnych odpowiedzi coraz więcej.Fred The Godson "Say My Name"Astro "KONY" (prod. Statik Selektah)Los "Control (Freestyle)"Mickey Factz "South Park"Lupe Fiasco "SLR 2"Na deser pod spodem prezentujemy wywiad z Big Seanem w sprawie całego zamieszania z jego singlem - "Control". Mówi w nim m.in. że jest prawdziwym O.G. dlatego, że nie zmienia zwrotki jak ktoś go pożre we własnym kawałku i że nie usunął numeru z tracklisty dla dobry hip-hopu.(Daniel)Utwór Big Seana pt. "Control" powoli staje się najgłośniejszym kawałkiem ostatnich miesięcy. Burza, którą swoimi kontrowersyjnymi tekstami wywował samozwańczy król NY i west coastu, czyli Kendrick Lamar wydaje się nie mieć końca. Publikowaliśmy wam już odpowiedź reprezentanta Slaughterhouse,  Joella Ortiza pod tytułem "Outta Control", lecz okazuje się, że to dopiero początek. Wypowiedzieć się zdążyli już m.in. B.O.B. , Meek Mill oraz nie kto inny, jak były trener Chicago Bulls oraz Los Angeles, czyli Phil Jackson, który również został wspomniany przez Kendricka. Oprócz wspomnianego wcześniej Ortiza, który zaatakował K.Dota w utworze muzycznym, podjęli się tego m.in. B.o.B., Lupe Fiasco, Astro, Los, Fred The Godson, i Mickey Factz.

Meek Mill w wywiadze dla CBS Philadelphia tłumaczy wersy Lamara jako prowokację typową dla charyzmatycznych raperów w tych czasach. Z drugiej strony jednak przyjmuję wyzwanie i zapowiada odpowiedź.

"Nie wydaję mi się, żeby Kendrick miał na celu kogokolwiek z nas obrazić. My wszyscy się tutaj znamy osobiście. Wiele imion nie zostało przez niego wymienionych, więc nie wydaję mi się by to wszystko miało nas obrazić. Lubię tego typu gry, żyję po to by rywalizować. Każdy kto mnie zna to wie, że nienawidzę przegrywać, tymbardziej w takich grach. Nie nagram żadnego dissu na niego, ale jeśli chce trochę porowalizować to czuję, że będziemy mieli dużo zabawy."


Wszystkich może zdzwić fakt, że sprawą zainteresował się legendarny trener koszykarski Phil Jackson. Na wersy "If Phil Jackson comeback, still no coachin' me. I'm uncoachable, unsociable" odpowiedział poprzez twittera.

"Kendricku, jest ok być zarozumiałym i pewnym siebie. Każdy jednak potrzebuję kogoś na kim możemy polegać. Nazwijmy to mentorowaniem."

B.O.B.  swoje przemyślenia szybko przelał na papier i nagrał w postaci kawałka "How 2 Rap"

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5741","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

(Michał)

Jak nietrudno zgadnąć odpowiedzi raperów zaczęły pojawiać się lawinowo. Jedni mają do tego więcej dystansu, inni mniej. Diddy na swoim oficjalnym profilu zaprojektował bardzo wymowne zdjęcie z jeszcze bardziej wymownym podpisem.

Jeśli chodzi o Twittery do miana jednej z większych bek kandydować będzie z pewnością konflikt Stylesa P i Joe Buddena w którym najpoważniejszym atakiem było to, że P jest z ulic, a Joe z sieci. Królowie punchline'u. Cóż...

W kwestii rapowych odpowiedzi całą zabawę rozpoczął Joell Ortiz o czym donosiliśmy wam dziś w nocy. Kolejnych odpowiedzi coraz więcej.

Fred The Godson "Say My Name"

Astro "KONY" (prod. Statik Selektah)

Los "Control (Freestyle)"

Mickey Factz "South Park"

Lupe Fiasco "SLR 2"

Na deser pod spodem prezentujemy wywiad z Big Seanem w sprawie całego zamieszania z jego singlem - "Control". Mówi w nim m.in. że jest prawdziwym O.G. dlatego, że nie zmienia zwrotki jak ktoś go pożre we własnym kawałku i że nie usunął numeru z tracklisty dla dobry hip-hopu.

(Daniel)

]]>
Video Dnia: Lupe Fiasco "The Great American Trilogy (#1234) "https://popkiller.kingapp.pl/2013-07-04,video-dnia-lupe-fiasco-the-great-american-trilogy-1234https://popkiller.kingapp.pl/2013-07-04,video-dnia-lupe-fiasco-the-great-american-trilogy-1234July 4, 2013, 7:01 pmMarcin NataliDlaczego: Zgodnie z zapowiedziami kolejnych klipów promujących zeszłoroczne "Food & Liquor II: The Great American Rap Album" (nasza recenzja) Lupe Fiasco wypuścił właśnie video o nazwie "The Great American Trilogy (#1234)". Jeśli znacie tracklistę wspomnianego LP to od razu skojarzycie, że kawałka o takim tytule tam nie ma. Otóż to. "#1234" to bowiem aż trzy teledyski złożone w jeden, tworzące jedną, spójną całość. Dostajemy więc obraz do mocnych i kontrowersyjnych, a zarazem zwracających uwagę na brutalną rzeczywistość numerów "Lamborghini Angels", ITAL (Roses)" i "Audubon Ballroom". Polecam obejrzeć od początku do samego końca, daje do myślenia. Dlaczego: Zgodnie z zapowiedziami kolejnych klipów promujących zeszłoroczne "Food & Liquor II: The Great American Rap Album" (nasza recenzja) Lupe Fiasco wypuścił właśnie video o nazwie "The Great American Trilogy (#1234)". Jeśli znacie tracklistę wspomnianego LP to od razu skojarzycie, że kawałka o takim tytule tam nie ma. Otóż to. "#1234" to bowiem aż trzy teledyski złożone w jeden, tworzące jedną, spójną całość. Dostajemy więc obraz do mocnych i kontrowersyjnych, a zarazem zwracających uwagę na brutalną rzeczywistość numerów "Lamborghini Angels", ITAL (Roses)" i "Audubon Ballroom". Polecam obejrzeć od początku do samego końca, daje do myślenia.

]]>
MMG szykuje się do premiery "Self Made Vol. 3" - nowe numery Rockie Fresha i Wale'ahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-04,mmg-szykuje-sie-do-premiery-self-made-vol-3-nowe-numery-rockie-fresha-i-waleahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-04,mmg-szykuje-sie-do-premiery-self-made-vol-3-nowe-numery-rockie-fresha-i-waleaJune 4, 2013, 3:51 pmDaniel WardzińskiJuż 25 czerwca ma się ukazać kolejny oficjalny album Wale'a w Maybach Music Group zatytułowany "Gifted". Pochodzący z Waszyngtonu MC udostępnił nam dwa nowe kawałki, z których jeden ponoć ma znaleźć się na albumie. Tym ciekawsze to, że będzie to remix numeru z "Folarin". Pościelówa zatytułowana "Bad" doczekała się nowej wersji w której gościnnie pojawia się nie kto inny jak Rihanna. Drugi numer pochodzi natomiast z nadchodzącej składanki "Self Made Vol. 3". "Poor Decisions" wyprodukował Jake One, a gościnnie pojawili się w nim Rick Ro$$ i Lupe Fiasco. Obydwa numery możecie sprawdzić w rozwinięciu. Oprócz nich znajdziecie tam też wyprodukowany przez Boi-1da i The Maven Boys nowy track Rockie Fresha "God Is Great", który również pochodzi z "Self Made Vol. 3". Już 25 czerwca ma się ukazać kolejny oficjalny album Wale'a w Maybach Music Group zatytułowany "Gifted". Pochodzący z Waszyngtonu MC udostępnił nam dwa nowe kawałki, z których jeden ponoć ma znaleźć się na albumie. Tym ciekawsze to, że będzie to remix numeru z "Folarin". Pościelówa zatytułowana "Bad" doczekała się nowej wersji w której gościnnie pojawia się nie kto inny jak Rihanna. Drugi numer pochodzi natomiast z nadchodzącej składanki "Self Made Vol. 3". "Poor Decisions" wyprodukował Jake One, a gościnnie pojawili się w nim Rick Ro$$ i Lupe Fiasco. Obydwa numery możecie sprawdzić w rozwinięciu. Oprócz nich znajdziecie tam też wyprodukowany przez Boi-1da i The Maven Boys nowy track Rockie Fresha "God Is Great", który również pochodzi z "Self Made Vol. 3".

 

]]>
XXL Freshmen 2008 - gdzie są w roku 2013?https://popkiller.kingapp.pl/2013-04-24,xxl-freshmen-2008-gdzie-sa-w-roku-2013https://popkiller.kingapp.pl/2013-04-24,xxl-freshmen-2008-gdzie-sa-w-roku-2013April 25, 2013, 12:14 amAdmin strony2008 to pierwszy rok, w którym XXL wybierał swoich Freshmanów. Pewnie także z tego powodu selekcja na tamten rok wyraźnie różni się od następnych. Jak pisali kilka lat później sami XXL'owcy - to w dużo większym stopniu "stara gwardia" niż osoby wchodzące w tamtym momencie do gry. To również skład, który trafił na moment zmiany rynkowej sytuacji. Start popularyzacji darmowej internetowej muzyki i całego webmixtape'owego rynku (jednak w skali wielokrotnie mniejszej niż dziś), zalążki kształtujących się nurtów takich jak choćby smoke rap czy nieobecność jeszcze "hipster rapu". Jednak młodych talentów było nieporównywalnie mniej niż dziś, a przynajmniej nie miały szans na taką ekspozycję. Jeżeli więc porównamy tamten skład z edycjami z lat 2009-2013 to zdziwić może obecność choćby takiego Lupe Fiasco - 2 lata po debiutanckim klasycznym "Food & Liquor" i rok po złotym "The Cool". Jak widać cała inicjatywa mocno ewoluowała i stopniowo wyrabiała charakter oraz motywację wyborów. Kto znalazł się w pierwszej edycji i gdzie jest dziś?Crooked I - Czyli jak robić debiut 300 lat i wciąż go nie zrobić. Charakterny westcoastowy wymiatacz solówki nie wydał nadal, ale na szczęście przyszło uformowanie Slaughterhouse, co pozwoliło wjechać w mainstream z buta bez gubienia jaj. Sam nawinął "I won't stop recording, til I make songs harder than Pac's" można więc liczyć, że i solo w końcu uderzy.Gorilla Zoe - Sezonowa mainstreamowa ciekawostka, którą dziś kojarzyć można z ksywki, ale po muzyce ślad raczej wyparował. Mimo że liczby w swoim czasie miał całkiem okazałe. Drugi album z 2009 zadebiutował nawet w top 10 Billboardu. Joell Ortiz - Drugi ze Slaughterów w składzie XXL'a na 2008 i zarazem mój ulubiony z zabójczej czwórki. Debiutem kazał zwrócić na siebie uwagę, kolejnymi singlami na czele z "Call Me" rozbudził oczekiwania, po czym "Free Agenta" wypuścił z opóźnieniami, po cichu i bez właściwej promocji. Kolejny, który uformowaniu Slaughterhouse zawdzięcza zasłużony umiejętnościami splendor i oby utrzymał się w mainstreamie jak najdłużej.Lil Boosie - Wyrazisty hardkorowy ulicznik z południa, wychowanek UGK, który dzięki takim numerom jak "Mind Of A Maniac" kazał oczekiwać dużych rzeczy. Jednak spieniężenie swoich 5 minut utrudnił mu konflikt z prawem, oskarżenie o zabójstwo i odsiadka. Czy wróci do gry z hukiem - czas pokaże. Na razie sezonowa ciekawostka, choć z charyzmą, osobowością i zapadającym w pamięć wysokim wokalem.Lupe Fiasco - Mocne usadowienie w mainstreamie i wszechobecny szacunek. Zaangażowane teksty, często zbyt ambitne na dzisiejsze warunki (patrz - przejścia z Atlanticiem), budzące różne odczucia "Lasers", jednak zarówno umiejętności, jak i udanej kariery ciężko reprezentantowi Chicago odmówić.Papoose - Czyli jak przespać swoje 5 minut. Gdyby album wydał w 2006 czy 2007, gdy hype w Nowym Jorku miał jeszcze większy niż obecnie A$AP Rocky, mixtape'y sprawdzali wszyscy, Pap określany był nadzieją na odrodzenie NY a Jive oferowało 1,5 miliona za kontrakt... Wtedy pewnie zgarnąłby świetną sprzedaż, zasiadł na dobre w mainstreamie przywracając mu klasyczny eastcoastowy pazur a hajs zgadzałby się po wsze czasy. "Nacirema Dream" wyszła w tym roku, brzmi jak esencja tego, co wyciągnąć można było z nowojorskiego brzmienia okresu 2006-2008 a choćby numer na bicie Premiera to konkretny sztos. Sprzedaż? W pierwszym tygodniu niecałe 6000 sztuk. "It's all about the timing" jak powiedział kiedyś Andrzejowi Cale Phife Dawg.Plies - Ulicznik, który pod koniec ostatniej dekady miał swoją chwilę na topie, dziś niby wciąż nagrywa, jednak hype ma zdecydowanie mniejszy, porównywalnie jak ekspozycję. Sezonowa ciekawostka w mainstreamie, których wiele, choć i tak udało mu się utrzymać w czołówce relatywnie długo.Rich Boy - One hit wonder ze swoim "Throw Some D's", które pociągnęło jego debiut. Mainstreamowy uliczny bling-rap z Alabamy na soczystych southowych bitach. Po paru latach ciszy powrócił niedawno z nowym albumem i mixtape'em, odzew jednak praktycznie zerowy.Saigon - 5 minut również przespane, choć nie tak spektakularnie jak Papoose. Druga siła młodego Nowego Jorku tamtych lat, potem zapowiadał nawet koniec kariery przed debiutem. Nagrywa jednak i to naprawdę konkretne rzeczy, z pazurem i treścią, jednak poza ekspozycją głównego nurtu.Young Dro - Do dziś pamiętam, gdy w 2006 roku pisałem swoją pierwszą wydrukowaną recenzję do jednego z ostatnich numerów Ślizgu, było to właśnie parę słów o debiucie podopiecznego T.I.'a. Dro miał wtedy moment medialnej popularności po hicie "Shoulder Lean", od tego czasu jego ksywka mignęła mi jednak tylko parokrotnie na rapowych portalach z USA. "Mignęła" jest tu słowem-kluczem.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4017","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4018","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4019","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4020","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4021","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4022","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]2008 to pierwszy rok, w którym XXL wybierał swoich Freshmanów. Pewnie także z tego powodu selekcja na tamten rok wyraźnie różni się od następnych. Jak pisali kilka lat później sami XXL'owcy - to w dużo większym stopniu "stara gwardia" niż osoby wchodzące w tamtym momencie do gry. To również skład, który trafił na moment zmiany rynkowej sytuacji. Start popularyzacji darmowej internetowej muzyki i całego webmixtape'owego rynku (jednak w skali wielokrotnie mniejszej niż dziś), zalążki kształtujących się nurtów takich jak choćby smoke rap czy nieobecność jeszcze "hipster rapu". Jednak młodych talentów było nieporównywalnie mniej niż dziś, a przynajmniej nie miały szans na taką ekspozycję. Jeżeli więc porównamy tamten skład z edycjami z lat 2009-2013 to zdziwić może obecność choćby takiego Lupe Fiasco - 2 lata po debiutanckim klasycznym "Food & Liquor" i rok po złotym "The Cool". Jak widać cała inicjatywa mocno ewoluowała i stopniowo wyrabiała charakter oraz motywację wyborów. Kto znalazł się w pierwszej edycji i gdzie jest dziś?

Crooked I - Czyli jak robić debiut 300 lat i wciąż go nie zrobić. Charakterny westcoastowy wymiatacz solówki nie wydał nadal, ale na szczęście przyszło uformowanie Slaughterhouse, co pozwoliło wjechać w mainstream z buta bez gubienia jaj. Sam nawinął "I won't stop recording, til I make songs harder than Pac's" można więc liczyć, że i solo w końcu uderzy.

Gorilla Zoe - Sezonowa mainstreamowa ciekawostka, którą dziś kojarzyć można z ksywki, ale po muzyce ślad raczej wyparował. Mimo że liczby w swoim czasie miał całkiem okazałe. Drugi album z 2009 zadebiutował nawet w top 10 Billboardu.

Joell Ortiz - Drugi ze Slaughterów w składzie XXL'a na 2008 i zarazem mój ulubiony z zabójczej czwórki. Debiutem kazał zwrócić na siebie uwagę, kolejnymi singlami na czele z "Call Me" rozbudził oczekiwania, po czym "Free Agenta" wypuścił z opóźnieniami, po cichu i bez właściwej promocji. Kolejny, który uformowaniu Slaughterhouse zawdzięcza zasłużony umiejętnościami splendor i oby utrzymał się w mainstreamie jak najdłużej.

Lil Boosie - Wyrazisty hardkorowy ulicznik z południa, wychowanek UGK, który dzięki takim numerom jak "Mind Of A Maniac" kazał oczekiwać dużych rzeczy. Jednak spieniężenie swoich 5 minut utrudnił mu konflikt z prawem, oskarżenie o zabójstwo i odsiadka. Czy wróci do gry z hukiem - czas pokaże. Na razie sezonowa ciekawostka, choć z charyzmą, osobowością i zapadającym w pamięć wysokim wokalem.

Lupe Fiasco - Mocne usadowienie w mainstreamie i wszechobecny szacunek. Zaangażowane teksty, często zbyt ambitne na dzisiejsze warunki (patrz - przejścia z Atlanticiem), budzące różne odczucia "Lasers", jednak zarówno umiejętności, jak i udanej kariery ciężko reprezentantowi Chicago odmówić.

Papoose - Czyli jak przespać swoje 5 minut. Gdyby album wydał w 2006 czy 2007, gdy hype w Nowym Jorku miał jeszcze większy niż obecnie A$AP Rocky, mixtape'y sprawdzali wszyscy, Pap określany był nadzieją na odrodzenie NY a Jive oferowało 1,5 miliona za kontrakt... Wtedy pewnie zgarnąłby świetną sprzedaż, zasiadł na dobre w mainstreamie przywracając mu klasyczny eastcoastowy pazur a hajs zgadzałby się po wsze czasy. "Nacirema Dream" wyszła w tym roku, brzmi jak esencja tego, co wyciągnąć można było z nowojorskiego brzmienia okresu 2006-2008 a choćby numer na bicie Premiera to konkretny sztos. Sprzedaż? W pierwszym tygodniu niecałe 6000 sztuk. "It's all about the timing" jak powiedział kiedyś Andrzejowi Cale Phife Dawg.

Plies - Ulicznik, który pod koniec ostatniej dekady miał swoją chwilę na topie, dziś niby wciąż nagrywa, jednak hype ma zdecydowanie mniejszy, porównywalnie jak ekspozycję. Sezonowa ciekawostka w mainstreamie, których wiele, choć i tak udało mu się utrzymać w czołówce relatywnie długo.

Rich Boy - One hit wonder ze swoim "Throw Some D's", które pociągnęło jego debiut. Mainstreamowy uliczny bling-rap z Alabamy na soczystych southowych bitach. Po paru latach ciszy powrócił niedawno z nowym albumem i mixtape'em, odzew jednak praktycznie zerowy.

Saigon - 5 minut również przespane, choć nie tak spektakularnie jak Papoose. Druga siła młodego Nowego Jorku tamtych lat, potem zapowiadał nawet koniec kariery przed debiutem. Nagrywa jednak i to naprawdę konkretne rzeczy, z pazurem i treścią, jednak poza ekspozycją głównego nurtu.

Young Dro - Do dziś pamiętam, gdy w 2006 roku pisałem swoją pierwszą wydrukowaną recenzję do jednego z ostatnich numerów Ślizgu, było to właśnie parę słów o debiucie podopiecznego T.I.'a. Dro miał wtedy moment medialnej popularności po hicie "Shoulder Lean", od tego czasu jego ksywka mignęła mi jednak tylko parokrotnie na rapowych portalach z USA. "Mignęła" jest tu słowem-kluczem.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4017","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4018","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4019","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4020","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4021","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4022","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Lupe Fiasco "Jonylah Forever" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-16,lupe-fiasco-jonylah-forever-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-16,lupe-fiasco-jonylah-forever-nowy-numerMarch 16, 2013, 1:42 amMarcin NataliZaledwie kilka dni temu w Chicago od 5 postrzałów zginęła 6-miesięczna dziewczynka Jonylah Watkins. Morderca podszedł do samochodu, w którym siedział jej będący celem ataku i trzymający ją na rękach ojciec, i zaczął strzelać... Wydarzenia te wstrząsnęły całą Ameryką, a obojętny nie pozostał również Lupe Fiasco, który postanowił oddać hołd zmarłej dziewczynce i nagrał spontaniczny utwór jej dedykowany.W poruszającym "Jonylah Forever" chicagowski raper przedstawia historię alternatywną, opisując, jak potoczyłoby się dalsze życie Jonylah, gdyby nie ten feralny dzień..."She lives as long as we do. She will live forever. God bless your soul and the family you left behind. We Love You.Not a song but a life. Be respectful Please keep negative comments to yourself. #lovelifechitownforever" - Lupe FiascoZaledwie kilka dni temu w Chicago od 5 postrzałów zginęła 6-miesięczna dziewczynka Jonylah Watkins. Morderca podszedł do samochodu, w którym siedział jej będący celem ataku i trzymający ją na rękach ojciec, i zaczął strzelać... Wydarzenia te wstrząsnęły całą Ameryką, a obojętny nie pozostał również Lupe Fiasco, który postanowił oddać hołd zmarłej dziewczynce i nagrał spontaniczny utwór jej dedykowany.

W poruszającym "Jonylah Forever" chicagowski raper przedstawia historię alternatywną, opisując, jak potoczyłoby się dalsze życie Jonylah, gdyby nie ten feralny dzień...

"She lives as long as we do. She will live forever. God bless your soul and the family you left behind. We Love You.

Not a song but a life. Be respectful Please keep negative comments to yourself. #lovelifechitownforever" - Lupe Fiasco

]]>
Lupe Fiasco "Food & Liquor II: The Great American Rap Album" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-14,lupe-fiasco-food-liquor-ii-the-great-american-rap-album-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-14,lupe-fiasco-food-liquor-ii-the-great-american-rap-album-recenzjaDecember 15, 2012, 10:39 pmMarcin NataliZ premierą "Food & Liquor II", drugiej części jednego z bezsprzecznie najlepszych debiutów rapowych zeszłej dekady i jednej z płyt, którym wystawiłbym ocenę maksymalną, wiązałem osobiście duże nadzieje. Podobnie jak większość fanów "klasycznego" Lupe Fiasco, rozczarowanych poprzednim LP rapera "Lasers"… Po długo zapowiadanym "F&L2" oczekiwać mogliśmy powrotu do muzycznych korzeni artysty, odejścia od stricte mainstreamowego brzmienia, narzuconego mu przez wytwórnię Atlantic i ponownego postawienia na treść i lirykę. Czy rzeczywiście jest tak jak się spodziewaliśmy a "F&L2" sprostało niezmiernie wysokim oczekiwaniom?Sądzę, że bez zbędnego przeciągania można stwierdzić… Panie i Panowie, Lupe is baaaack! "Food & Liquor II: The Great American Rap Album" to krążek różniący się znacząco od trzech dotychczasowych płyt w dorobku chicagowskiego MC, zarówno muzycznie, jak i lirycznie. Brzmienie całości dobrze zapowiada otwierający płytę (pierwszy po intrze) utwór "Strange Fruition" na bicie niezawodnego kompana Lupe - Soundtrakka. Melodyjne, wzniosłe smyczki w połączeniu z mocną perką tworzą dobre tło dla celnych wersów o kondycji współczesnej młodzieży i społeczeństwa amerykańskiego.A swindled generation with no patience, full of swag Man, they so impatient with the stations that they have As long as they look good when they be doin’ bad Then the separation from the truth is gettin’ vast, fast...Nie bez powodu w końcu artysta dodał do tytułu drugi człon "The Great American Rap Album". Nie chodziło o stwierdzenie, że Lupe nagrał wspaniały album (no dobra, może nie tylko). Głównym tematem tej płyty jest właśnie Ameryka, jej problemy, społeczeństwo, historia, polityka, codzienność. Z tego powodu każdy tekst, każda zwrotka, każda linijka jest tu na wagę złota. Lupe pisał tę płytę tak, jakby miał ostatni zeszyt i ostatni długopis – nie zmarnował ani wersu. Wiele tekstów jest tu porządnie zagmatwanych, a raczej tak zbudowanych, że dopiero po uważnym prześledzeniu tekstu i sprawdzeniu nieznanych pojęć/słów łapiemy sens kawałka. Za to jednak kochamy muzykę Lupe i w tym tkwi cała przyjemność. Jak w kilku wersach skrytykować ignoranckie zachowanie i pusty, materialistyczny przekaz masy święcących obecnie triumfy raperów, oraz pokazać niebezpieczne konsekwencje tego trendu?I can’t listen if you ain’t sayin’ shit And recognize all this emptiness is dangerous Ain’t buildin’ up they confidence, we teachin’ ‘em that they ain’t shit If they ain’t got the latest that they saw on someone famous Mercy of the Lord on this double-edged sword Instead of askin’ where the hoes is Maybe maybe we could ask for rosesPowyższy cytat, pochodzący z trzeciego na płycie "ITAL (Roses)" to tylko jeden z wielu ważnych fragmentów, traktujących o złym wpływie popkultury na młodzież. Wystarczy wspomnieć singlowe "Bitch Bad", numer ukazujący szerszą perspektywę bezmyślnego rzucania w kawałkach słowem "bitch"… Oczywiście i tym razem nie mogło się obyć bez bardziej kontrowersyjnych kwestii, takich jak poruszone w "Lamborghini Angels" sprawy molestowania dzieci przez katolickich księży i zabójstwa kilku afgańskich cywili przez amerykańskich żołnierzy w Afganistanie (Maywand District murders). To jednak nie wszystko. Warto zwrócić też uwagę na zawarte w trzeciej zwrotce "ITAL (Roses)" wyjaśnienie przez Lupe, czemu nazwał prezydenta USA terrorystą i z jakiego punktu widzenia wychodził:But my tone was like an Afghani kid without a home Blew that bitch up with a drone An Iraqi with no daddy, Palestinian throwing stones The fuck you think they call him, I’mma leave that all aloneNa "F&L2" znalazł się też prawdopodobnie najsmutniejszy i najbardziej osobisty numer, jaki Lupe kiedykolwiek nagrał. Mowa o "Cold War", dedykowanym Esco, zmarłemu tragicznie przyjacielowi rapera. Organy w tle tworzą odpowiedni klimat, w zwrotkach słychać ból, żal, tęsknotę, a sam Lu nie może się powstrzymać przed opowiedzeniem kilku wspomnień związanych z Esco… Jednym z najlepszych lirycznie numerów na płycie jest też "Unforgivable Youth", w którym Lu opisał prawdziwą, brutalną historię początków nowożytnej Ameryki, poczynając od przybycia pierwszych osadników europejskich i zapoczątkowania terroru wobec rodowitych Indian, poprzez handel niewolnikami, degradację środowiska i rozwój nowoczesnych fabryk… Największe wrażenie wywiera jednak ostatnia zwrotka, nie stanowiąca opowieści o przeszłości, a będąca spojrzeniem na dzisiejszą Amerykę z perspektywy przyszłych archeologów, przekopujących te tereny w odległej przyszłości i wnioskujących o współczesnej cywilizacji. Czapki z głów, Panie Fiasco. WOW. Żeby jednak nie przerazić/zrazić was nadmiarem treści i powagi, to zaznaczę, że na "F&L2" znajdziemy też numery luźniejsze, bardziej pogodne. Daniem głównym w tej kategorii będzie wspaniałe, niezwykle przyjemne dla ucha "How Dare You" z gościnnym udziałem świetnego Bilala na refrenie. Utwór z gatunku damsko-męskich, kulturalny, spokojny, pełen pozytywnej energii a zarazem nie przesłodzony, coś na kształt drugiej części "Sunshine" z debiutu Lu. Oprócz tego mamy też kawałki bangerowe, prezentujące czyste skillsy rapowe reprezentanta Chicago, jak kozackie "Put 'Em Up" (flow w 3 zwrotce!). Na ogół jednak, przywołując tytuł jednego z utworów – form follows function, czyli nieprzeciętne flow i technika są podporządkowane treści, nie stanowią celu same w sobie, są jedynie środkiem.Producencko "F&L2" prezentuje się bardzo dobrze, jest ciekawie, dość nowocześnie, z elementami klasycznego brzmienia (piękne nawiązanie do "T.R.O.Y." w "Around My Way (Freedom Ain't Free)"), ale w żadnym numerze na szczęście bit ani refren nie przyćmiewają gospodarza (jak to miało miejsce momentami na "Lasers"). No może z wyjątkiem dobrego, aczkolwiek średnio pasującego moim zdaniem do całości "Battle Scars", w którym wokal Guya Sebastiana dominuje. To jednak jedyna rzecz, do której mogę się jako tako przyczepić. No może jeszcze jako fan nie pogardziłbym większą ilością produkcji Soundtrakka… Ale uczciwie należy przyznać, że wszyscy producenci dali radę a płyta brzmi spójnie. "Food & Liquor II: The Great American Rap Album" to zdecydowanie najpoważniejszy album w dorobku Lupe Fiasco. Po wielokrotnym odsłuchu krążka doszedłem nawet do wniosku, iż ta czarna okładka pasuje do niej bardzo dobrze – wszystko każe nam tu się skupić na słowach, wypowiadanych przez artystę. W książeczce nie znajdziecie żadnych zdjęć do pooglądania, a jedynie 8 pustych, jednakowych, niezapisanych czarnych stron... Może to i lepiej w erze, gdzie coraz mniej osób przykłada wagę do tekstów i tego co MC ma do powiedzenia, a coraz większą rolę odgrywają producenci… Całościowo druga część "Food & Liquor" wypada bardzo dobrze, i zdecydowanie stanowi jedną z najbardziej wartościowych płyt tego roku. Obraz Ameryki i tamtejszego społeczeństwa, jaki wyłania się z analiz Lupe, nie napawa optymizmem, sporo tu gorzkiej prawdy i refleksji nad dzisiejszym światem. Nie jest to album łatwy w odbiorze, nie przypadnie do gustu każdemu. Ale przecież nie taki był cel. Jak mówi sam Lu w zamykającym krążek "Hood Now": "1 for the ghetto, 2 for the hood, 3 for the all, 4 for the good". Przełóżcie te cyfry na poszczególne albumy rapera w kolejności jak się ukazywały, i macie odpowiedź… To płyta dla osób szukających czegoś więcej, pozytywnych wartości, życiowych lekcji, niewygodnych faktów, kolejnego skrawka wiedzy, czegoś, co skłania do myślenia… Płyta przypominająca, jaką siłę może mieć muzyka rap. To album zupełnie odmienny w charakterze od debiutanckiego "Food & Liquor", ale przecież i sam Lupe zdążył się w ciągu tych 6 lat zmienić, jako człowiek i artysta. Ja jednak jestem bardzo zadowolony z finalnego efektu i kierunku, który obrał tym razem raper i z czystym sumieniem wpisuję mocną szkolną piątkę.

Z premierą "Food & Liquor II", drugiej części jednego z bezsprzecznie najlepszych debiutów rapowych zeszłej dekady i jednej z płyt, którym wystawiłbym ocenę maksymalną, wiązałem osobiście duże nadzieje. Podobnie jak większość fanów "klasycznego" Lupe Fiasco, rozczarowanych poprzednim LP rapera "Lasers"… Po długo zapowiadanym "F&L2" oczekiwać mogliśmy powrotu do muzycznych korzeni artysty, odejścia od stricte mainstreamowego brzmienia, narzuconego mu przez wytwórnię Atlantic i ponownego postawienia na treść i lirykę. Czy rzeczywiście jest tak jak się spodziewaliśmy a "F&L2" sprostało niezmiernie wysokim oczekiwaniom?

Sądzę, że bez zbędnego przeciągania można stwierdzić… Panie i Panowie, Lupe is baaaack! "Food & Liquor II: The Great American Rap Album" to krążek różniący się znacząco od trzech dotychczasowych płyt w dorobku chicagowskiego MC, zarówno muzycznie, jak i lirycznie. Brzmienie całości dobrze zapowiada otwierający płytę (pierwszy po intrze) utwór "Strange Fruition" na bicie niezawodnego kompana Lupe -  Soundtrakka. Melodyjne, wzniosłe smyczki w połączeniu z mocną perką tworzą dobre tło dla celnych wersów o kondycji współczesnej młodzieży i społeczeństwa amerykańskiego.

A swindled generation with no patience, full of swag
Man, they so impatient with the stations that they have
As long as they look good when they be doin’ bad
Then the separation from the truth is gettin’ vast, fast...

Nie bez powodu w końcu artysta dodał do tytułu drugi człon "The Great American Rap Album". Nie chodziło o stwierdzenie, że Lupe nagrał wspaniały album (no dobra, może nie tylko). Głównym tematem tej płyty jest właśnie Ameryka, jej problemy, społeczeństwo, historia, polityka, codzienność. Z tego powodu każdy tekst, każda zwrotka, każda linijka jest tu na wagę złota. Lupe pisał tę płytę tak, jakby miał ostatni zeszyt  i ostatni długopis – nie zmarnował ani wersu. Wiele tekstów jest tu porządnie zagmatwanych, a raczej tak zbudowanych, że dopiero po uważnym prześledzeniu tekstu i sprawdzeniu nieznanych pojęć/słów łapiemy sens kawałka.  Za to jednak kochamy muzykę Lupe i w tym tkwi cała przyjemność. Jak w kilku wersach skrytykować ignoranckie zachowanie i pusty, materialistyczny przekaz masy święcących obecnie triumfy raperów, oraz pokazać niebezpieczne konsekwencje tego trendu?

I can’t listen if you ain’t sayin’ shit
And recognize all this emptiness is dangerous
Ain’t buildin’ up they confidence, we teachin’ ‘em that they ain’t shit
If they ain’t got the latest that they saw on someone famous
Mercy of the Lord on this double-edged sword
Instead of askin’ where the hoes is
Maybe maybe we could ask for roses

Powyższy cytat, pochodzący z trzeciego na płycie "ITAL (Roses)" to tylko jeden z wielu ważnych fragmentów, traktujących o złym wpływie popkultury na młodzież. Wystarczy wspomnieć singlowe "Bitch Bad", numer ukazujący szerszą perspektywę bezmyślnego rzucania w kawałkach słowem "bitch"Oczywiście i tym razem nie mogło się obyć bez bardziej kontrowersyjnych kwestii, takich jak poruszone w "Lamborghini Angels" sprawy molestowania dzieci przez katolickich księży i zabójstwa kilku afgańskich cywili przez amerykańskich żołnierzy w Afganistanie (Maywand District murders). To jednak nie wszystko. Warto zwrócić też uwagę na zawarte w trzeciej zwrotce "ITAL (Roses)" wyjaśnienie przez Lupe, czemu nazwał prezydenta USA terrorystą i z jakiego punktu widzenia wychodził:

But my tone was like an Afghani kid without a home
Blew that bitch up with a drone
An Iraqi with no daddy, Palestinian throwing stones
The fuck you think they call him, I’mma leave that all alone

Na "F&L2" znalazł się też prawdopodobnie najsmutniejszy i najbardziej osobisty numer, jaki Lupe kiedykolwiek nagrał. Mowa o "Cold War", dedykowanym Esco, zmarłemu tragicznie przyjacielowi rapera. Organy w tle tworzą odpowiedni klimat, w zwrotkach słychać ból, żal, tęsknotę, a sam Lu nie może się powstrzymać przed opowiedzeniem kilku wspomnień związanych z Esco… Jednym z najlepszych lirycznie numerów na płycie jest też"Unforgivable Youth", w którym Lu opisał prawdziwą, brutalną historię początków nowożytnej Ameryki, poczynając od przybycia pierwszych osadników europejskich i zapoczątkowania terroru wobec rodowitych Indian, poprzez handel niewolnikami, degradację środowiska i rozwój nowoczesnych fabryk… Największe wrażenie wywiera jednak ostatnia zwrotka, nie stanowiąca opowieści o przeszłości, a będąca spojrzeniem na dzisiejszą Amerykę z perspektywy przyszłych archeologów, przekopujących te tereny w odległej przyszłości i wnioskujących o współczesnej cywilizacji. Czapki z głów, Panie Fiasco. WOW.

Żeby jednak nie przerazić/zrazić was nadmiarem treści i powagi, to zaznaczę, że na "F&L2" znajdziemy też numery  luźniejsze, bardziej pogodne. Daniem głównym w tej kategorii będzie wspaniałe, niezwykle przyjemne dla ucha "How Dare You" z gościnnym udziałem świetnegoBilala na refrenie. Utwór z gatunku damsko-męskich, kulturalny, spokojny, pełen pozytywnej energii a zarazem nie przesłodzony, coś na kształt drugiej części "Sunshine" z debiutu Lu.  Oprócz tego mamy też kawałki bangerowe, prezentujące czyste skillsy rapowe reprezentanta Chicago, jak kozackie "Put 'Em Up" (flow w 3 zwrotce!). Na ogół jednak, przywołując tytuł jednego z utworów – form follows function, czyli nieprzeciętne flow i technika są podporządkowane treści, nie stanowią celu same w sobie, są jedynie środkiem.

Producencko "F&L2" prezentuje się bardzo dobrze, jest ciekawie, dość nowocześnie, z elementami klasycznego brzmienia (piękne nawiązanie do "T.R.O.Y." w "Around My Way (Freedom Ain't Free)"), ale w żadnym numerze na szczęście bit ani refren nie przyćmiewają gospodarza (jak to miało miejsce momentami na "Lasers"). No może z wyjątkiem dobrego, aczkolwiek średnio pasującego moim zdaniem do całości "Battle Scars", w którym wokal Guya Sebastiana dominuje. To jednak jedyna rzecz, do której mogę się jako tako przyczepić. No może jeszcze jako fan nie pogardziłbym większą ilością produkcji Soundtrakka… Ale uczciwie należy przyznać, że wszyscy producenci dali radę a płyta brzmi spójnie.

"Food & Liquor II: The Great American Rap Album" to zdecydowanie najpoważniejszy album w dorobku Lupe Fiasco. Po wielokrotnym odsłuchu krążka doszedłem nawet do wniosku, iż ta czarna okładka pasuje do niej bardzo dobrze – wszystko każe nam tu się skupić na słowach, wypowiadanych przez artystę. W książeczce nie znajdziecie żadnych zdjęć do pooglądania, a jedynie 8 pustych, jednakowych, niezapisanych czarnych stron... Może to i lepiej w erze, gdzie coraz mniej osób przykłada wagę do tekstów i tego co MC ma do powiedzenia, a coraz większą rolę odgrywają producenci… 

Całościowo druga część "Food & Liquor" wypada bardzo dobrze, i zdecydowanie stanowi jedną z najbardziej wartościowych płyt tego roku. Obraz Ameryki i tamtejszego społeczeństwa, jaki wyłania się z analiz Lupe, nie napawa optymizmem, sporo tu gorzkiej prawdy i refleksji nad dzisiejszym światem. Nie jest to album łatwy w odbiorze, nie przypadnie do gustu każdemu. Ale przecież nie taki był cel. Jak mówi sam Lu w zamykającym krążek "Hood Now": "1 for the ghetto, 2 for the hood, 3 for the all, 4 for the good". Przełóżcie te cyfry na poszczególne albumy rapera w kolejności jak się ukazywały, i macie odpowiedź… To płyta dla osób szukających czegoś więcej, pozytywnych wartości, życiowych lekcji, niewygodnych faktów, kolejnego skrawka wiedzy, czegoś, co skłania do myślenia…Płyta przypominająca, jaką siłę może mieć muzyka rap. To album zupełnie odmienny w charakterze od debiutanckiego "Food & Liquor", ale przecież i sam Lupe zdążył się w ciągu tych 6 lat zmienić, jako człowiek i artysta. Ja jednak jestem bardzo zadowolony z finalnego efektu i kierunku, który obrał tym razem raper i z czystym sumieniem wpisuję mocną szkolną piątkę.

]]>
Lupe Fiasco "Food & Liquor" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2011-11-11,lupe-fiasco-food-liquor-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-11-11,lupe-fiasco-food-liquor-klasyk-na-weekendSeptember 19, 2021, 3:35 pmMarcin NataliKick, push, kick, push, kick, push, kich, push, coast. W takim właśnie stylu wszedł (a może wjechał) na dobre do mainstreamu 24-letni wówczas Wasalu Muhammad Jaco, znany lepiej jako Lupe Fiasco. Skromny, inteligentny chłopak w okularach i bluzie z kapturem, opowiadający historię pewnego deskorolkowego zapaleńca. Wychowanek owianego złą sławą Southside, wyrastający jednak ponad przeciętność i nie ulegający przestępczym zapędom. Typ, który z szarej rzeczywistości blokowisk potrafił wyłuskać to co najlepsze i stworzyć piękne, barwne, wciągające utwory o życiu. A także jeden z najlepszych rapowych debiutów ostatnich lat, płytę, którą w moim przekonaniu śmiało już możemy nazwać klasykiem. Pamiętam jak dziś jak dostałem cd "Lupe Fiasco's Food & Liquor" na gwiazdkę 2006 roku. Ileż ja się tego albumu wtedy nasłuchałem, chyba katowałem go non-stop jakieś 2 tygodnie. A nawet mi się nie znudził. To jeden z tych krążków, do których często wracam i za każdym razem jestem pod wielkim wrażeniem. Ta muzyka się nie starzeje, a z biegiem lat nabiera jedynie mocy. W czym tkwi fenomen tego albumu?Hmmm. od czego by tu zacząć? Po pierwsze, w muzyce. Na "Food & Liquor" dostajemy bowiem esencję najlepszego east-coastowego brzmienia uzupełnionego stylem rodem z Wietrznego Miasta. Czyli ciepłe, czerpiące garściami z soulu i jazzu podkłady, brzmiące zarazem klasycznie, jak i oryginalnie, świeżo. Dużo tu smyczków, trąbek, głębokich basów, brudnych, regularnych bębnów, a także fajnych, idealnie pasujących refrenów. Nie mamy do czynienia z nachalną, wtórną imitacją minionej złotej ery - w żadnym wypadku. Znajdujemy tu jednak ten sam klimat, wzbogacony dodatkowo o dźwięki bardziej nowoczesne/nietypowe (Neptunesowskie "I Gotcha", "American Terrorist"). Za warstwę muzyczną odpowiadali m.in. Soundtrakk (prawa ręka Lupe), Kanye West, Prolyfic, wspomniani The Neptunes czy członek Linkin Park - Mike Shinoda. Wszyscy producenci odwalili kawał dobrej roboty, dostarczając Lupe bity stanowiące idealne tło dla jego nawijki.A tej nie można zarzucić kompletnie nic. Lupe to świetny tekściarz, dysponujący zarazem bardzo dobrym flow i charakterystycznym głosem/stylem. Na "Food & Liquor" porusza gamę różnych tematów, począwszy od miłości do skateboardingu, poprzez uzależnienie od telewizji ("The Instrumental"), wychowywanie się bez ojca ("He Say She Say"), aż po problem terroryzmu i nierówności rasowych ("American Terrorist"). Potrafi stworzyć niesamowity klimat, czego przykładem może być chociażby "Hurt Me Soul" - utwór traktujący o samotności, wyobcowaniu w obojętnym na krzywdy innych społeczeństwie. Lu na "Food & Liquor" jawi nam się jako bardzo inteligentny, wrażliwy chłopak, pragnący jak najlepiej przedstawić obraz otoczenia, w którym się wychował. Jak sam tłumaczył, "Food & Liquor" to nawiązanie do wszechobecnych w Chicago sklepów, w których kupić można zarówno alkohole, jak i jedzenie. Food to metafora dobra, wzrostu, progresji, a Liquor zła, załamania i czegoś nas wyniszczającego. Lupe stara się ukazać obie strony rzeczywistości, jak i swojej osoby, i zachować odpowiednie proporcje. Czy osiąga ten cel? Zdecydowanie tak."F&L" to płyta dobrze zbalansowana, zarówno muzycznie, jak i tekstowo. Dostajemy naprawdę dużą porcję inteligentnych rymów, a niektóre teksty można spokojnie rozkładać na części pierwsze, aby wszystko zrozumieć, dostrzec przesłanie, jak i nieprzeciętną technikę Lu przy składaniu rymów. Zarazem jednak znajdziemy też numery luźniejsze, które po prostu płyną i porywają nas z prądem. Przykładem niech będzie "Sunshine", czy genialne, nagrodzone nagrodą Grammy "Daydreamin'" z Jill Scott na refrenie.Jeśli szukacie ignoranckich club-bangerów, przejaranych, pełnych dymu od marihuany tracków czy tekstów w stylu "I'ma make it rain on a hoe" to nie jest to płyta dla Was. Jeśli natomiast jaracie się rapem, który nie ogłupia, a daje do myślenia, który mówi o prawdziwym życiu i wyraża prawdziwe emocje, to "F&L" będzie strzałem w dziesiątkę. Choć od premiery debiutu Lupe Fiasco minęło już ponad 5 lat, to wciąż albumu tego słucham z ogromną przyjemnością. Nie ma tu słabego kawałka, słabego bitu czy słabej linijki, żadnego numeru, który trzeba by przeskakiwać (z wyjątkiem przydługiego, 12-minutowego outra, którego nie zawsze chce się słuchać do samego końca). Jedynym minusem płyty jako całości może być brak niesamowitego "Ghetto Story (Steady Mobbin)", które początkowo miało wejść na płytę, jednak w końcu tak się nie stało - a szkoda. Jednak nawet bez tej perełki "F&L" to mistrzowski album, moje osobiste niekwestionowane Top 10 dekady, a także perfekcyjny przykład, jak powinien brzmieć pełnokrwisty debiut. Gdybym miał wystawić ocenę, to powiedziałbym, że Lupe zdał ten egzamin celująco.Tytułem zakończenia i spojrzenia w przyszłość, mam nadzieję, że szykowane obecnie przez Lupe "Food & Liquor 2" choć w części nawiąże poziomem do pierwszej części i znów dostaniemy kozacki album.Pod spodem 4 klipy z " Food & Liquor", a także wspomniane przeze mnie świetne "Ghetto Story (Steady Mobbin)". [[{"fid":"68989","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"68990","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"68991","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"23485","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"68992","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]Kick, push, kick, push, kick, push, kich, push, coast. W takim właśnie stylu wszedł(a może wjechał)na dobre do mainstreamu 24-letni wówczas Wasalu Muhammad Jaco, znany lepiej jako Lupe Fiasco. Skromny, inteligentny chłopak w okularach i bluzie z kapturem, opowiadający historię pewnego deskorolkowego zapaleńca. Wychowanek owianego złą sławą Southside, wyrastający jednak ponad przeciętność i nie ulegający przestępczym zapędom.

Typ, który z szarej rzeczywistości blokowisk potrafił wyłuskać to co najlepsze i stworzyć piękne, barwne, wciągające utwory o życiu. A także jeden z najlepszych rapowych debiutów ostatnich lat, płytę, którą w moim przekonaniu śmiało już możemy nazwać klasykiem.
Pamiętam jak dziś jak dostałem cd "Lupe Fiasco's Food & Liquor" na gwiazdkę 2006 roku. Ileż ja się tego albumu wtedy nasłuchałem, chyba katowałem go non-stop jakieś 2 tygodnie. A nawet mi się nie znudził. To jeden z tych krążków, do których często wracam i za każdym razem jestem pod wielkim wrażeniem. Ta muzyka się nie starzeje, a z biegiem lat nabiera jedynie mocy. W czym tkwi fenomen tego albumu?

Hmmm. od czego by tu zacząć? Po pierwsze, w muzyce. Na "Food & Liquor" dostajemy bowiem esencję najlepszego east-coastowego brzmienia uzupełnionego stylem rodem z Wietrznego Miasta. Czyli ciepłe, czerpiące garściami z soulu i jazzu podkłady, brzmiące zarazem klasycznie, jak i oryginalnie, świeżo. Dużo tu smyczków, trąbek, głębokich basów, brudnych, regularnych bębnów, a także fajnych, idealnie pasujących refrenów. Nie mamy do czynienia z nachalną, wtórną imitacją minionej złotej ery - w żadnym wypadku. Znajdujemy tu jednak ten sam klimat, wzbogacony dodatkowo o dźwięki bardziej nowoczesne/nietypowe (Neptunesowskie "I Gotcha", "American Terrorist"). Za warstwę muzyczną odpowiadali m.in. Soundtrakk (prawa ręka Lupe), Kanye West, Prolyfic, wspomniani The Neptunes czy członek Linkin Park - Mike Shinoda. Wszyscy producenci odwalili kawał dobrej roboty, dostarczając Lupe bity stanowiące idealne tło dla jego nawijki.

A tej nie można zarzucić kompletnie nic. Lupe to świetny tekściarz, dysponujący zarazem bardzo dobrym flow i charakterystycznym głosem/stylem.
Na "Food & Liquor" porusza gamę różnych tematów, począwszy od miłości do skateboardingu, poprzez uzależnienie od telewizji ("The Instrumental"), wychowywanie się bez ojca ("He Say She Say"), aż po problem terroryzmu i nierówności rasowych ("American Terrorist"). Potrafi stworzyć niesamowity klimat, czego przykładem może być chociażby"Hurt Me Soul" - utwór traktujący o samotności, wyobcowaniu w obojętnym na krzywdy innych społeczeństwie. Lu na "Food & Liquor" jawi nam się jako bardzo inteligentny, wrażliwy chłopak, pragnący jak najlepiej przedstawić obraz otoczenia, w którym się wychował. Jak sam tłumaczył, "Food & Liquor" to nawiązanie do wszechobecnych w Chicago sklepów, w których kupić można zarówno alkohole, jak i jedzenie. Food to metafora dobra, wzrostu, progresji, a Liquor zła, załamania i czegoś nas wyniszczającego. Lupe stara się ukazać obie stronyrzeczywistości, jak i swojej osoby, i zachować odpowiednie proporcje. Czy osiąga ten cel? Zdecydowanie tak.

"F&L" to płyta dobrze zbalansowana, zarówno muzycznie, jak i tekstowo.Dostajemy naprawdę dużą porcję inteligentnych rymów, a niektóre teksty można spokojnie rozkładać na części pierwsze, aby wszystko zrozumieć, dostrzec przesłanie, jak i nieprzeciętną technikę Lu przy składaniu rymów. Zarazem jednak znajdziemy też numery luźniejsze, które po prostu płyną i porywają nas z prądem. Przykładem niech będzie "Sunshine", czy genialne, nagrodzone nagrodą Grammy "Daydreamin'" z Jill Scott na refrenie.

Jeśli szukacie ignoranckich club-bangerów, przejaranych, pełnych dymu od marihuany tracków czy tekstów w stylu "I'ma make it rain on a hoe" to nie jest to płyta dla Was. Jeśli natomiast jaracie się rapem, który nie ogłupia, a daje do myślenia, który mówi o prawdziwym życiu i wyraża prawdziwe emocje, to "F&L" będzie strzałem w dziesiątkę.

Choć od premiery debiutu Lupe Fiasco minęło już ponad 5 lat, to wciąż albumu tego słucham z ogromną przyjemnością. Nie ma tu słabego kawałka, słabego bitu czy słabej linijki, żadnego numeru, który trzeba by przeskakiwać (z wyjątkiem przydługiego, 12-minutowego outra, którego nie zawsze chce się słuchać do samego końca). Jedynym minusem płyty jako całości może być brak niesamowitego "Ghetto Story (Steady Mobbin)", które początkowo miało wejść na płytę, jednak w końcu tak się nie stało - a szkoda. Jednak nawet bez tej perełki "F&L" to mistrzowski album, moje osobiste niekwestionowane Top 10 dekady, a także perfekcyjny przykład, jak powinien brzmieć pełnokrwisty debiut. Gdybym miał wystawić ocenę, to powiedziałbym, że Lupe zdał ten egzamin celująco.

Tytułem zakończenia i spojrzenia w przyszłość, mam nadzieję, że szykowane obecnie przez Lupe "Food & Liquor 2" choć w części nawiąże poziomem do pierwszej części i znów dostaniemy kozacki album.

Pod spodem 4 klipy z " Food & Liquor", a także wspomniane przeze mnie świetne "Ghetto Story (Steady Mobbin)". 

[[{"fid":"68989","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"68990","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"68991","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"23485","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"68992","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

]]>
Lupe Fiasco "Lasers" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-07-15,lupe-fiasco-lasers-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-07-15,lupe-fiasco-lasers-recenzjaJanuary 5, 2014, 2:09 pmMarcin Natali"Dobra, Panowie, kto chciałby napisać recenzję ostatniej płytki Lupe? - Ja nie. - Ja też odpadam. - Chciałem, ale nawet nie dobrnąłem do końca płyty." - Tak wyglądał dialog wewnątrz naszej skromnej redakcji po usłyszeniu "Lasers". Kto by się spodziewał, że tak mocno oczekiwany trzeci solowy krążek jednego z bardziej utalentowanych i propsowanych MC's młodego (w miarę) pokolenia wywoła tak wiele negatywnych reakcji? Że raper zamiast przyjęcia podobnego jak w przypadku "Food & Liquor" i "The Cool" spotka się raczej z falą krytyki, i to ze strony swoich największych fanów?Recenzje, jakie zebrało "Lasers" były różne, mieszane - z jednej strony dużo osób mówiło, że to nie jest nawet album Lupe, a Atlantica, że "Lupe się sprzedał" itd. Z drugiej strony zdarzały się osoby twierdzące, że to jeden z lepszych mainstreamowych albumów ostatnich lat. Kiedy wreszcie dorwałem "Lasers" w sklepie po mocno okazyjnej cenie, postanowiłem sprawdzić to na własną rękę i przekonać się, którym opiniom bliżej do prawdy.Jako wielki fan Lupe oczekiwałem na ten album z niecierpliwością, a kolejne single podgrzewały moje zainteresowanie. Choć "The Show Goes On" i "Words I Never Said" to numery inne brzmieniowo od tych z pierwszych 2 płyt Lupe, to cały czas uważam je za bardzo dobre kawałki i udane single. "All Black Everything", wypuszczone tuż przed premierą płyty, zdawało się utwierdzać mnie w przekonaniu, że Lupe jest w formie a "Lasers" może być jedną z lepszych płyt tego roku. Czy tak jest naprawdę?Niestety, z przykrością stwierdzam, że nie. Roczarowanie? Coś w tym stylu. Porażka, dno, żenada? Nie, bez przesady. "Lasers" to cały czas niezły mainstreamowy album, zawierający numery przyjemne, wpadające w ucho przeciętnego słuchacza. Znajdziemy tu kawałki naprawdę dobre, brzmiące jak klasyczny Lupe Fiasco - przykładem może być świetne lirycznie i oryginalne "All Black Everything" lub "Till I Get There". Całkiem dobrze Lupe odnajduje się też na niektórych mainstreamowych bitach - bardzo dobre "The Show Goes On", mocne "Words I Never Said" czy energiczne i świeże "Coming Up". Raper lirycznie zdecydowanie jest w formie, co pokazał chociażby we wspomnianym już "All Black Everything" czy też wypuszczonym w podobnym okresie luźnym numerze "SLR (Super Lupe Rap)"."I don't care for similarities - cause I'm a pioneer not a parody" Tak nawijał w SLR. Niestety w przypadku "Lasers" to się nie potwierdziło. Brzmienie, jakie słyszymy na "Lasers" nie należy bowiem do kategorii pionierskich i śmiało możemy je porównywać do innych nowych albumów. Niestety nie tego spodziewaliśmy się po tej płycie. Na "Lasers" znajdujemy bowiem hip-hop pełen śpiewanych refrenów i często ocierający się o pop-rap. W dużej części pewnie winę za to można zwalić na Atlantic Records, które to dosłownie kazało raperowi nagrać hitowy, mainstreamowy album (o czym sam mówił niejednokrotnie). To się udało - "Lasers" to najlepiej sprzedający się album Lupe. Jednak na pewno nie najlepszy.Wśród największych wad albumu można wymienić zdecydowany nadmiar śpiewanych refrenów - Lupe sam występuje w refrenie jedynie w 2 numerach. Nie chodzi nawet o sam fakt śpiewanego refrenu, ale sposób,wykonania - o ile w "The Show Goes On" czy"Out Of My Head" wyszło całkiem fajnie, to w "Beautiful Lasers" czy "Break The Chain" już nie. Po drugie, zbyt dużo tu elementów pop-rapu. Trzecią wadą jest brzmienie. Brzmienie momentami niedopasowane do tekstu i przytłaczające samego rapera, jak to chociażby miało miejsce w "Beautiful Lasers", gdzie refren nijak nie pasuje do tekstu utworu. Poważny rap, mówiący o depresji i myślach samobójczych na pewno nie powinien się znaleźć w takiej otoczce muzycznej. Atlantic chyba był jednak zdeterminowany wyprodukować jak najwięcej hitów. Rezultaty są takie, że często dobre wokale Lupe są przytłoczone przez nadmiernie rozbudowane, mocno mainstreamowe podkłady, i zbyt popowe refreny. Chociażby takie "Break The Chain" brzmiałoby o niebo lepiej bez tego miałkiego refrenu, wtedy numer miałby kopa.Brakuje w tej płycie brudnych bębnów, soulowych sampli, takiego brzmienia, za które pokochaliśmy muzykę Lupe. Brakuje tu głównego producenta i prawej ręki rapera czyli Soundtrakka, który odpowiedzialny jest m.in. za "Kick, Push", "Paris Tokyo", "Superstar" i "Hip Hop Saved My Life". Raper sprawdzał się bowiem zawsze najlepiej na dobrych, ale nie nadmiernie przesadzonych podkładach - chociażby takie "Kick, Push" - prosty, klasyczny bit i kozacki numer. Oczywiście nie można oczekiwać, aby MC ciągle robił takie same kawałki i nie szedł w ogóle do przodu - jasne, trzeba się rozwijać. Tyle, że w przypadku "Lasers" mam niemiłe wrażenie, że do tego "rozwoju" został niejako zmuszony przez wytwórnię.Podsumowując, "Lasers" to album skierowany bardziej do szerszej publiczności, niekoniecznie do największych fanów "Food & Liquor". Abstrahując od tego, czego się spodziewaliśmy po Lupe, to ciągle niezły mainstreamowy album, na którym znajdziemy kilka naprawdę fajnych momentów. Jeśli ktoś ma luźniejsze podejście do hip-hopu i lubi posłuchać pogodnego, pozytywnego rapu z przesłaniem na mainstreamowych bitach, ten album mu się spodoba. Nie jest to jednak płyta dla wszystkich, a na pewno nie może służyć raperowi jako kropka nad "i" i zamknięcie trylogii jako ostatni rodział po "Food & Liquor" i "The Cool". W moim mniemaniu bowiem "Lasers" plasuje się na ostatniej pozycji w dyskografii rapera, za "The Cool" i wciąż moim ulubionym debiutem Lupe. Nie jest to więc 100% możliwości Lupe i stać go na dużo więcej (choć tekstowo i rapowo odwalił tu niezłą robotę). Całościowo "Lasers" zasłużyło sobie w skali szkolnej jedynie na trójkę z plusem. Panie Fiasco, mam nadzieję, że następnym albumem wrócisz w podobnym stylu jak Twój chicagowski bohater MJ w 1995 roku i wreszcie zamkniesz usta wszystkim tym, którzy już Cię skreślili."Dobra, Panowie, kto chciałby napisać recenzję ostatniej płytki Lupe? - Ja nie. - Ja też odpadam. - Chciałem, ale nawet nie dobrnąłem do końca płyty." - Tak wyglądał dialog wewnątrz naszej skromnej redakcji po usłyszeniu "Lasers". Kto by się spodziewał, że tak mocno oczekiwany trzeci solowy krążek jednego z bardziej utalentowanych i propsowanych MC's młodego (w miarę) pokolenia wywoła tak wiele negatywnych reakcji? Że raper zamiast przyjęcia podobnego jak w przypadku "Food & Liquor" i "The Cool" spotka się raczej z falą krytyki, i to ze strony swoich największych fanów?

Recenzje, jakie zebrało "Lasers" były różne, mieszane - z jednej strony dużo osób mówiło, że to nie jest nawet album Lupe, a Atlantica, że "Lupe się sprzedał" itd. Z drugiej strony zdarzały się osoby twierdzące, że to jeden z lepszych mainstreamowych albumów ostatnich lat. Kiedy wreszcie dorwałem "Lasers" w sklepie po mocno okazyjnej cenie, postanowiłem sprawdzić to na własną rękę i przekonać się, którym opiniom bliżej do prawdy.
Jako wielki fan Lupe oczekiwałem na ten album z niecierpliwością, a kolejne single podgrzewały moje zainteresowanie. Choć "The Show Goes On" i "Words I Never Said" to numery inne brzmieniowo od tych z pierwszych 2 płyt Lupe, to cały czas uważam je za bardzo dobre kawałki i udane single. "All Black Everything", wypuszczone tuż przed premierą płyty, zdawało się utwierdzać mnie w przekonaniu, że Lupe jest w formie a "Lasers" może być jedną z lepszych płyt tego roku. Czy tak jest naprawdę?

Niestety, z przykrością stwierdzam, że nie.Roczarowanie? Coś w tym stylu.Porażka, dno, żenada? Nie, bez przesady."Lasers" to cały czas niezły mainstreamowy album, zawierający numery przyjemne, wpadające w ucho przeciętnego słuchacza. Znajdziemy tu kawałki naprawdę dobre, brzmiące jak klasyczny Lupe Fiasco - przykładem może być świetne lirycznie i oryginalne "All Black Everything" lub "Till I Get There". Całkiem dobrze Lupe odnajduje się też na niektórych mainstreamowych bitach - bardzo dobre "The Show Goes On", mocne "Words I Never Said" czy energiczne i świeże "Coming Up". Raper lirycznie zdecydowanie jest w formie, co pokazał chociażby we wspomnianym już "All Black Everything"czy też wypuszczonym w podobnym okresie luźnym numerze "SLR (Super Lupe Rap)".

"I don't care for similarities - cause I'm a pioneer not a parody"

Tak nawijał w SLR. Niestety w przypadku "Lasers" to się nie potwierdziło. Brzmienie, jakie słyszymy na "Lasers" nie należy bowiem do kategorii pionierskich i śmiało możemy je porównywać do innych nowych albumów. Niestety nie tego spodziewaliśmy się po tej płycie. Na "Lasers" znajdujemy bowiem hip-hop pełen śpiewanych refrenów i często ocierający się o pop-rap. W dużej części pewnie winę za to można zwalić na Atlantic Records, które to dosłownie kazało raperowi nagrać hitowy, mainstreamowy album (o czym sam mówił niejednokrotnie). To się udało - "Lasers" to najlepiej sprzedający się album Lupe. Jednak na pewno nie najlepszy.

Wśród największych wad albumu można wymienić zdecydowany nadmiar śpiewanych refrenów - Lupe sam występuje w refrenie jedynie w 2 numerach. Nie chodzi nawet o sam fakt śpiewanego refrenu, ale sposób,wykonania - o ile w "The Show Goes On" czy"Out Of My Head" wyszło całkiem fajnie, to w "Beautiful Lasers" czy "Break The Chain" już nie. Po drugie, zbyt dużo tu elementów pop-rapu. Trzecią wadą jest brzmienie. Brzmienie momentami niedopasowane do tekstu i przytłaczające samego rapera, jak to chociażby miało miejsce w "Beautiful Lasers", gdzie refren nijak nie pasuje do tekstu utworu. Poważny rap, mówiący o depresji i myślach samobójczych na pewno nie powinien się znaleźć w takiej otoczce muzycznej. Atlantic chyba był jednak zdeterminowany wyprodukować jak najwięcej hitów. Rezultaty są takie, że często dobre wokale Lupe są przytłoczone przez nadmiernie rozbudowane, mocno mainstreamowe podkłady, i zbyt popowe refreny. Chociażby takie "Break The Chain" brzmiałoby o niebo lepiej bez tego miałkiego refrenu, wtedy numer miałby kopa.

Brakuje w tej płycie brudnych bębnów, soulowych sampli, takiego brzmienia, za które pokochaliśmy muzykę Lupe. Brakuje tu głównego producenta i prawej ręki rapera czyli Soundtrakka, który odpowiedzialny jest m.in. za "Kick, Push", "Paris Tokyo", "Superstar" i "Hip Hop Saved My Life". Raper sprawdzał się bowiem zawsze najlepiej na dobrych, ale nie nadmiernie przesadzonych podkładach - chociażby takie "Kick, Push" - prosty, klasyczny bit i kozacki numer. Oczywiście nie można oczekiwać, aby MC ciągle robił takie same kawałki i nie szedł w ogóle do przodu - jasne, trzeba się rozwijać.Tyle, że w przypadku "Lasers" mam niemiłe wrażenie, że do tego "rozwoju" został niejako zmuszony przez wytwórnię.

Podsumowując, "Lasers" to album skierowany bardziej do szerszej publiczności, niekoniecznie do największych fanów "Food & Liquor". Abstrahując od tego, czego się spodziewaliśmy po Lupe, to ciągle niezły mainstreamowy album, na którym znajdziemy kilka naprawdę fajnych momentów. Jeśli ktoś ma luźniejsze podejście do hip-hopu i lubi posłuchać pogodnego, pozytywnego rapu z przesłaniem na mainstreamowych bitach, ten album mu się spodoba. Nie jest to jednak płyta dla wszystkich, a na pewno nie może służyć raperowi jako kropka nad "i" i zamknięcie trylogii jako ostatni rodział po "Food & Liquor" i "The Cool". W moim mniemaniu bowiem "Lasers" plasuje się na ostatniej pozycji w dyskografii rapera, za "The Cool" i wciąż moim ulubionym debiutem Lupe. Nie jest to więc 100% możliwości Lupe i stać go na dużo więcej (choć tekstowo i rapowo odwalił tu niezłą robotę). Całościowo "Lasers" zasłużyło sobie w skali szkolnej jedynie na trójkę z plusem. Panie Fiasco, mam nadzieję, że następnym albumem wrócisz w podobnym stylu jak Twój chicagowski bohater MJ w 1995 roku i wreszcie zamkniesz usta wszystkim tym, którzy już Cię skreślili.

]]>
Video Dnia: Lupe Fiasco "Words I Never Said"https://popkiller.kingapp.pl/2011-05-05,video-dnia-lupe-fiasco-words-i-never-saidhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-05,video-dnia-lupe-fiasco-words-i-never-saidMay 5, 2011, 12:00 pmMarcin NataliLupe Fiasco feat. Skylar Grey - Words I Never Said (2011)Dlaczego: Drugi oficjalny klip do jednej z głośniejszych rapowych płyt w ostatnim czasie. Recenzje "Lasers" były bardzo zróżnicowane, ale z pewnością na albumie znajdziemy kawałki warte uwagi. Przykładem może być właśnie "Words I Never Said" - numer mocny lirycznie, zawierający wiele kontrowersyjnych poglądów i aluzji. Również teledysk utrzymany jest w podobnym, wzniosłym klimacie, przez co całość robi niezłe wrażenie. Ciekawe, czy wielkie media dopuszczą go do szerszego obiegu, czy jednak komuś będzie to nie na rękę...

Lupe Fiasco feat. Skylar Grey - Words I Never Said (2011)

Dlaczego: Drugi oficjalny klip do jednej z głośniejszych rapowych płyt w ostatnim czasie. Recenzje "Lasers" były bardzo zróżnicowane, ale z pewnością na albumie znajdziemy kawałki warte uwagi. Przykładem może być właśnie "Words I Never Said" - numer mocny lirycznie, zawierający wiele kontrowersyjnych poglądów i aluzji. Również teledysk utrzymany jest w podobnym, wzniosłym klimacie, przez co całość robi niezłe wrażenie. Ciekawe, czy wielkie media dopuszczą go do szerszego obiegu, czy jednak komuś będzie to nie na rękę...


]]>
Lupe Fiasco "Animal Pharm" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-31,lupe-fiasco-animal-pharm-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-31,lupe-fiasco-animal-pharm-nowy-numerMay 31, 2013, 1:52 pmMarcin NataliLupe Fiasco to jeden z niewielu MC's, u których, jeśli są w dobrej formie, treść kawałka nieraz niezmiernie często zdefiniować. Liczba aluzji, metafor i zawiłości, splatających ze sobą kolejne linijki jego zwrotek nie przestaje zadziwiać i pokazuje tylko reszcie konkurencji, jak daleko są w tyle...Najnowszy singiel poety z ulic chicagowskiego West Side nie jest w tej kwestii wyjątkiem. W inspirowanym powieścią George'a Orwella "Folwark Zwierzęcy" (Animal Farm) utworze Lu znów porusza wiele kontrowersyjnych wątków politycznych i społecznych, zawierając m.in. komentarz na temat niedawnych napięć na linii USA - Korea Północna, polityki zagranicznej USA, stronniczych mediów czy też uzależnienia od środków farmaceutycznych, posługując się przy tym wszystkim masą dwuznaczności, nawiązujących do fabuły dzieła Orwella.Według info prasowego "Animal Pharm" to luźny numer, nie promujący żadnego większego projektu... Odnośnie projektu, przypominam, że na początku lutego tego roku raper zapowiedział, że póki co "Food & Liquor II: The Great American Rap Album, Pt. 2" nie ukaże się, zamiast tego dostaniemy zupełnie inny krążek. Będzie nim piąty w dorobku rapera solowy album, zatytułowany "Tetsuo & Youth". Póki co sprawdzajcie "Animal Pharm" - najlepiej z Wujkiem RapGenius. Odsłuch i download pod spodem.Lupe Fiasco to jeden z niewielu MC's, u których, jeśli są w dobrej formie, treść kawałka nieraz niezmiernie często zdefiniować. Liczba aluzji, metafor i zawiłości, splatających ze sobą kolejne linijki jego zwrotek nie przestaje zadziwiać i pokazuje tylko reszcie konkurencji, jak daleko są w tyle...

Najnowszy singiel poety z ulic chicagowskiego West Side nie jest w tej kwestii wyjątkiem. W inspirowanym powieścią George'a Orwella "Folwark Zwierzęcy" (Animal Farm) utworze Lu znów porusza wiele kontrowersyjnych wątków politycznych i społecznych, zawierając m.in. komentarz na temat niedawnych napięć na linii USA - Korea Północna, polityki zagranicznej USA, stronniczych mediów czy też uzależnienia od środków farmaceutycznych, posługując się przy tym wszystkim masą dwuznaczności, nawiązujących do fabuły dzieła Orwella.

Według info prasowego "Animal Pharm" to luźny numer, nie promujący żadnego większego projektu... Odnośnie projektu, przypominam, że na początku lutego tego roku raper zapowiedział, że póki co "Food & Liquor II: The Great American Rap Album, Pt. 2" nie ukaże się, zamiast tego dostaniemy zupełnie inny krążek. Będzie nim piąty w dorobku rapera solowy album, zatytułowany "Tetsuo & Youth". Póki co sprawdzajcie "Animal Pharm" - najlepiej z Wujkiem RapGenius. Odsłuch i download pod spodem.

]]>