popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Buckshothttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18819/BuckshotNovember 15, 2024, 1:36 ampl_PL © 2024 Admin stronyBlack Moon puszcza pierwszy klip od 16 lat!https://popkiller.kingapp.pl/2019-06-15,black-moon-puszcza-pierwszy-klip-od-16-lathttps://popkiller.kingapp.pl/2019-06-15,black-moon-puszcza-pierwszy-klip-od-16-latJune 15, 2019, 3:04 pmAdmin stronyPiękne wieści dla fanów brzmienia spod szyldu Boot Camp Clik - kultowa formacja Black Moon, autorzy jednego z większych nowojorskich klasyków pierwszej połowy lat '90 ("Enta Da Stage") wraca z nowym klipem. I to pierwszym od - bagatela - 16 lat!Klip do numeru "Creep Wit Me" jest pierwszym singlem zapowiadającym czwarty album grupy "Rise of da moon", który nadciąga wielkimi krokami a usłyszymy tam takich gości jak Method Man, Rockness z Heltah Skeltah czy Smif-N-Wessun. Czekamy!Przypominamy też materiały, które zrealizowaliśmy ze Steelem ze Smif-N-Wessun w trakcie pobytu w Nowym Jorku:Steele (Smif-N-Wessun) - szczery wywiad o dziedzictwie Seana P, hip-hopie z NYC, esencji Brooklynu (Popkiller sam w NY #5)Dzień na Brooklynie ze Steele'em (Smif-N-Wessun) - zwiedzamy Bucktown! (Popkiller sam w NY #6)5 najlepszych rzeczy/miejsc w Nowym Jorku? Typuje Steele (Smif N Wessun)! (Popkiller sam w NY #8)Piękne wieści dla fanów brzmienia spod szyldu Boot Camp Clik - kultowa formacja Black Moon, autorzy jednego z większych nowojorskich klasyków pierwszej połowy lat '90 ("Enta Da Stage") wraca z nowym klipem. I to pierwszym od - bagatela - 16 lat!

Klip do numeru "Creep Wit Me" jest pierwszym singlem zapowiadającym czwarty album grupy "Rise of da moon", który nadciąga wielkimi krokami a usłyszymy tam takich gości jak Method Man, Rockness z Heltah Skeltah czy Smif-N-Wessun. Czekamy!

Przypominamy też materiały, które zrealizowaliśmy ze Steelem ze Smif-N-Wessun w trakcie pobytu w Nowym Jorku:

Steele (Smif-N-Wessun) - szczery wywiad o dziedzictwie Seana P, hip-hopie z NYC, esencji Brooklynu (Popkiller sam w NY #5)

Dzień na Brooklynie ze Steele'em (Smif-N-Wessun) - zwiedzamy Bucktown! (Popkiller sam w NY #6)

5 najlepszych rzeczy/miejsc w Nowym Jorku? Typuje Steele (Smif N Wessun)! (Popkiller sam w NY #8)

]]>
2Pac feat. Buckshot & Smif-N-Wessun "Military Minds" (Ot Tak #191)https://popkiller.kingapp.pl/2015-09-13,2pac-feat-buckshot-smif-n-wessun-military-minds-ot-tak-191https://popkiller.kingapp.pl/2015-09-13,2pac-feat-buckshot-smif-n-wessun-military-minds-ot-tak-191September 13, 2015, 5:04 pmPaweł MiedzielecDzisiaj przypada kolejna rocznica śmierci Tupac'a Shakur'a. To już 19 lat odkąd 'Pac zmarł w szpitalu University Medical Center w Las Vegas w wyniku ran postrzałowych odniesionych tydzień wcześniej z rąk nieznanych sprawców... jako że w tym roku wpadła nam o tym czasie dodatkowo mini-trasa Smif-N-Wessun po kraju, postanowiłem wykorzystać ten fakt, prezentując jeden ze wspólnych kawałków jaki Tek i Steele nagrali z Shakur'em latem 1996 roku, podczas tygodniowego pobytu w Los Angeles.Przeznaczeniem numeru "Military Minds" był projekt o nazwie "One Nation", którego pomysłodawcą był 2Pac. W zamyśle miała to być odpowiedź na wymykający się spod kontroli beef East/West i pokaz jedności obu wybrzeży w obliczu medialnego konfliktu. Smif-N-Wessun oraz Buckshot - jako reprezentanci Boot Camp Click, byli jednymi i licznych reprezentantów Nowego Jorku, których 'Pac osobiście zaprosił do współpracy nad albumem, który - gdyby się ukazał, mógłby w znacznym stopniu załagodzić sytuację i uratować kilka ludzkich istnień...Niestety krążek, który w zamyśle miał być dwupłytowym bądź dwuczęściowym LP (jedna płyta miała zostać wydana nakładem Makaveli/Death Row, natomiast druga przez Duck Down) nigdy nie został ukończony i po śmierci Shakur'a utknął na długo w archiwach. Brak jasnej legalizacji co do sytuacji prawnej nagranego materiału (roszczenia zgłaszało zarówno Amaru, Death Row jak i Duck Down) również nie pomógł w całym procesie złożenia tego projektu do kupy, w efekcie czego część utworów przeznaczonych na "One Nation" nigdy nie ukazała się w legalnym obiegu, a pozostałe numery zostały rozbite pomiędzy wydane pośmiertnie albumy Tupac'a."Military Minds" załapało się do drugiej puli, lądując ostatecznie na wydanym w 2002 roku albumie "Better Dayz" - niestety ze zmienionym w stosunku do oryginału bitem, przez co sam utwór stracił sporo mocy w zestawieniu z pierwowzorem... na szczęście skład kawałka pozostał bez zmian i nie mieliśmy tu sytuacji "doklejania" trendowych nazwisk, których 2Pac nie widział nawet na oczy za życia...Poniżej prezentuję wam obie wersje - oryginał wyprodukował Darryl 'Big D' Harper, który współpracował z Shakur'em podczas pracy nad albumem Makaveli, natomiast za zremiksowany bit odpowiada E.D.I. z Outlawz. Jak dla mnie OG wypada bez porównania lepiej, a dla was?R.I.P. 2Pac [*]Dzisiaj przypada kolejna rocznica śmierci Tupac'a Shakur'a. To już 19 lat odkąd 'Pac zmarł w szpitalu University Medical Center w Las Vegas w wyniku ran postrzałowych odniesionych tydzień wcześniej z rąk nieznanych sprawców... jako że w tym roku wpadła nam o tym czasie dodatkowo mini-trasa Smif-N-Wessun po kraju, postanowiłem wykorzystać ten fakt, prezentując jeden ze wspólnych kawałków jaki Tek i Steele nagrali z Shakur'em latem 1996 roku, podczas tygodniowego pobytu w Los Angeles.

Przeznaczeniem numeru "Military Minds" był projekt o nazwie "One Nation", którego pomysłodawcą był 2Pac. W zamyśle miała to być odpowiedź na wymykający się spod kontroli beef East/West i pokaz jedności obu wybrzeży w obliczu medialnego konfliktu. Smif-N-Wessun oraz Buckshot - jako reprezentanci Boot Camp Click, byli jednymi i licznych reprezentantów Nowego Jorku, których 'Pac osobiście zaprosił do współpracy nad albumem, który - gdyby się ukazał, mógłby w znacznym stopniu załagodzić sytuację i uratować kilka ludzkich istnień...

Niestety krążek, który w zamyśle miał być dwupłytowym bądź dwuczęściowym LP (jedna płyta miała zostać wydana nakładem Makaveli/Death Row, natomiast druga przez Duck Down) nigdy nie został ukończony i po śmierci Shakur'a utknął na długo w archiwach. Brak jasnej legalizacji co do sytuacji prawnej nagranego materiału (roszczenia zgłaszało zarówno Amaru, Death Row jak i Duck Down) również nie pomógł w całym procesie złożenia tego projektu do kupy, w efekcie czego część utworów przeznaczonych na "One Nation" nigdy nie ukazała się w legalnym obiegu, a pozostałe numery zostały rozbite pomiędzy wydane pośmiertnie albumy Tupac'a.

"Military Minds" załapało się do drugiej puli, lądując ostatecznie na wydanym w 2002 roku albumie "Better Dayz" - niestety ze zmienionym w stosunku do oryginału bitem, przez co sam utwór stracił sporo mocy w zestawieniu z pierwowzorem... na szczęście skład kawałka pozostał bez zmian i nie mieliśmy tu sytuacji "doklejania" trendowych nazwisk, których 2Pac nie widział nawet na oczy za życia...

Poniżej prezentuję wam obie wersje - oryginał wyprodukował Darryl 'Big D' Harper, który współpracował z Shakur'em podczas pracy nad albumem Makaveli, natomiast za zremiksowany bit odpowiada E.D.I. z Outlawz. Jak dla mnie OG wypada bez porównania lepiej, a dla was?

R.I.P. 2Pac [*]

]]>
Drive By: Big Daddy Kane, Erick Sermon, Black Moon, Nappy Roots, Kenn Starr ft. Wordsworth & Supastitionhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-21,drive-by-big-daddy-kane-erick-sermon-black-moon-nappy-roots-kenn-starr-ft-wordsworthhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-21,drive-by-big-daddy-kane-erick-sermon-black-moon-nappy-roots-kenn-starr-ft-wordsworthJanuary 20, 2015, 3:58 pmMarcin NataliKolejny dzień, kolejny Drive By... Dziś mamy dla was nowe numery od takich legend jak Big Daddy Kane, Erick Sermon czy Black Moon, nowy track znanej i lubianej ekipy z Kentucky Nappy Roots, a także wyprodukowany przez Black Milka trzeci singiel z nadchodzącego "Square One" Kenn Starra, z gościnnym udziałem Wordswortha z eMC i Supastitiona. Gotowi?Na pierwszy ogień pójdzie Smooth Operator ad 2015, niezawodny BDK, który podobnie jak na Kempie '13 również tym razem potwierdza dobrą formę i niepowtarzalny styl. I'm coming straight from the Brooklyn region, always keep the heat on!Drugi strzał przygotował dla was powracający po długiej przerwie z solowym materiałem Green-Eyed Bandit. Przypominamy, że ostatni solowy album Sermona "Chilltown, New York" ukazał się w 2004 roku. Teraz MC/producent przygotowuje się do wydania nowej EPki zatytułowanej "ESP", a "One Shot" z Masspike Milesem to pierwszy singiel promujący wydawnictwo. Ogień!Pozostając w Nowym Jorku jeszcze na chwilę, mamy dla was nowy track od tria Buckshot - 5 Ft - Evil Dee. Podziemna, uliczna produkcja przywodzi na myśl klasyczne dokonania tria i z pewnością zadowoli dotychczasowych fanów. Track pochodzi z mixtape'u DJ'a Evil Dee "Broadcasting Live" (odsłuch całości).Przenieśmy się na chwilę na południe, gdzie sympatyczna ekipa z Kentucky rozkręca "imprezę wieku". Wbrew tytułowi to jednak nie petarda zmuszająca do wbicia na parkiet, a chilloutowy, leniwie płynący track, który pozwala panom z Nappy na poruszenie dręczących ich kwestii i zafundowanie nam zdrowej dawki refleksji. It's the music that we're faced with, my soul motivation, from my corner to my nation - worldwide is my locationOczekiwany od lat sequel kapitalnego "Starr Status" Kenn Starra z 2006 r. ukaże się już 27 stycznia, a póki co Mello Music Group prezentuje trzeci singiel ze "Square One" - wyprodukowane przez Black Milka "Came To Deliver" z gościnnym udziałem Wordswortha oraz Supastitiona. Bars for days!Square One by Kenn StarrNa sam koniec łapcie natomiast coś na dobre samopoczucie - bardzo przyjemny, wspominkowy track "Feels So Good" autorstwa MC z Portland, znanego wcześniej jako Luck-One, a obecnie nagrywającego pod ksywą Hanif. Feels so good!Kolejny dzień, kolejny Drive By... Dziś mamy dla was nowe numery od takich legend jak Big Daddy Kane, Erick Sermon czy Black Moon, nowy track znanej i lubianej ekipy z Kentucky Nappy Roots, a także wyprodukowany przez Black Milka trzeci singiel z nadchodzącego "Square One" Kenn Starra, z gościnnym udziałem Wordswortha z eMC i Supastitiona. Gotowi?

Na pierwszy ogień pójdzie Smooth Operator ad 2015, niezawodny BDK, który podobnie jak na Kempie '13 również tym razem potwierdza dobrą formę i niepowtarzalny styl. I'm coming straight from the Brooklyn region, always keep the heat on!

Drugi strzał przygotował dla was powracający po długiej przerwie z solowym materiałem Green-Eyed Bandit. Przypominamy, że ostatni solowy album Sermona "Chilltown, New York" ukazał się w 2004 roku. Teraz MC/producent przygotowuje się do wydania nowej EPki zatytułowanej "ESP", a "One Shot" z Masspike Milesem to pierwszy singiel promujący wydawnictwo. Ogień!

Pozostając w Nowym Jorku jeszcze na chwilę, mamy dla was nowy track od tria Buckshot - 5 Ft - Evil Dee. Podziemna, uliczna produkcja przywodzi na myśl klasyczne dokonania tria i z pewnością zadowoli dotychczasowych fanów. Track pochodzi z mixtape'u DJ'a Evil Dee "Broadcasting Live" (odsłuch całości).

Przenieśmy się na chwilę na południe, gdzie sympatyczna ekipa z Kentucky rozkręca "imprezę wieku". Wbrew tytułowi to jednak nie petarda zmuszająca do wbicia na parkiet, a chilloutowy, leniwie płynący track, który pozwala panom z Nappy na poruszenie dręczących ich kwestiii zafundowanie nam zdrowej dawki refleksji. It's the music that we're faced with, my soul motivation, from my corner to my nation - worldwide is my location

Oczekiwany od lat sequel kapitalnego "Starr Status" Kenn Starra z 2006 r. ukaże się już 27 stycznia, a póki co Mello Music Group prezentuje trzeci singiel ze "Square One" - wyprodukowane przez Black Milka "Came To Deliver" z gościnnym udziałem Wordswortha oraz Supastitiona. Bars for days!

Na sam koniec łapcie natomiast coś na dobre samopoczucie - bardzo przyjemny, wspominkowy track "Feels So Good" autorstwa MC z Portland, znanego wcześniej jako Luck-One, a obecnie nagrywającego pod ksywą Hanif. Feels so good!

]]>
Peter Rosenberg Presents "A Rosenberg Oddisee" (Ot tak #141)https://popkiller.kingapp.pl/2013-10-02,peter-rosenberg-presents-a-rosenberg-oddisee-ot-tak-141https://popkiller.kingapp.pl/2013-10-02,peter-rosenberg-presents-a-rosenberg-oddisee-ot-tak-141October 2, 2013, 3:20 pmMarcin NataliPewnego sierpniowego dnia 2008 r. jeden z najbardziej wpływowych dziennikarzy rapowych na Wschodnim Wybrzeżu, pracujący w słynnej rozgłośni radiowej Hot97 Peter Rosenberg spotkał się w Nowym Jorku z młodym kotem z D.C. - Oddisee, i z pomocą kilku innych artystów w ciągu jednego dnia stworzyli EPkę "A Rosenberg Oddisee".Proces powstawania projektu wyglądął ponoć następująco - Rosenberg dzwonił kolejno do różnych artystów mieszkających w Big Apple, i ktokolwiek odebrał i zgodził się wbić do studia, pisał swoje zwrotki pod bity Oddisee na miejscu i od razu je nagrywał. W rezultacie na spontanicznym EP pojawili się m.in. Lil' Fame (M.O.P.), Saigon, Buckshot, Skyzoo, Torae i The Kid Daytona. Całość do sprawdzenia w rozwinięciu.A Rosenberg Oddisee by oddiseePewnego sierpniowego dnia 2008 r. jeden z najbardziej wpływowych dziennikarzy rapowych na Wschodnim Wybrzeżu, pracujący w słynnej rozgłośni radiowej Hot97 Peter Rosenberg spotkał się w Nowym Jorku z młodym kotem z D.C. - Oddisee, i z pomocą kilku innych artystów w ciągu jednego dnia stworzyli EPkę "A Rosenberg Oddisee".

Proces powstawania projektu wyglądął ponoć następująco - Rosenberg dzwonił kolejno do różnych artystów mieszkających w Big Apple, i ktokolwiek odebrał i zgodził się wbić do studia, pisał swoje zwrotki pod bity Oddisee na miejscu i od razu je nagrywał. W rezultacie na spontanicznym EP pojawili się m.in. Lil' Fame (M.O.P.), Saigon, Buckshot, Skyzoo, Torae i The Kid Daytona. Całość do sprawdzenia w rozwinięciu.

]]>
DJ Evil Dee Cypher ft. Buckshot, Steele, Talib Kweli, Skyzoo, Joey Bada$$, Kirk Knight - videohttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-19,dj-evil-dee-cypher-ft-buckshot-steele-talib-kweli-skyzoo-joey-bada-kirk-knight-videohttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-19,dj-evil-dee-cypher-ft-buckshot-steele-talib-kweli-skyzoo-joey-bada-kirk-knight-videoJune 18, 2013, 1:35 pmDaniel WardzińskiNa początek dnia mały prezent dla tych, którzy pamiętają skąd wziął się rap. Kozacki cypher prosto z Brooklynu zorganizowany przez DJ'a Evil Dee z Da Beatminerz w którym mikrofon wpada w ręce pokoleniowego przekroju dzielnicy. Z jednej strony Buckshot i Steele z Boot Camp Click, z drugiej Joey Bada$$ i Kirk Knight z Pro Era. Gdzieś pośrodku Talib Kweli i Skyzoo. Wszyscy mają coś do zaprezentowania.Na początek dnia mały prezent dla tych, którzy pamiętają skąd wziął się rap. Kozacki cypher prosto z Brooklynu zorganizowany przez DJ'a Evil Dee z Da Beatminerz w którym mikrofon wpada w ręce pokoleniowego przekroju dzielnicy. Z jednej strony Buckshot i Steele z Boot Camp Click, z drugiej Joey Bada$$ i Kirk Knight z Pro Era. Gdzieś pośrodku Talib Kweli i Skyzoo. Wszyscy mają coś do zaprezentowania.

]]>
Spike Lee & V/A "New Jersey Drive OST" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2013-03-08,spike-lee-va-new-jersey-drive-ost-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-08,spike-lee-va-new-jersey-drive-ost-klasyk-na-weekendDecember 29, 2013, 6:05 pmDaniel WardzińskiKariera Spike'a Lee jest naprawdę przebogata, a tydzień to zdecydowanie za mało, żeby zaznajomić was z jego twórczością. Tym bardziej, że Spike swoje zasługi notował nie tylko na polu reżyserii czy scenariusza, ale także produkcji. W filmie "New Jersey Drive" jest executive producerem, zresztą jego rękę w efekcie końcowym dostrzeże każdy kto zna charakterystyczne zagrywki z jego innych filmów. Jak widzicie jednak przede wszystkim skupimy się na przepotężnym soundtracku, zdecydowanie najlepszym jaki słyszałem w życiu, dwucześciowym wydawnictwie na którym pojawia się cała plejada gwiazd tworząc z dwóch krążków swoiste "the best of '95 hip-hop".Kiedy ktoś kojarzy fakty, połączy czas powstania materiału z ksywkami zrozumie o co chodzi. Fanom rapu nie muszę tłumaczyć w jakiej formie w tamtym czasie byli Notorious B.I.G., Jeru The Damaja, Boot Camp Click, Redman, Naughty By Nature, Queen Latifah, Pharoahe Monch, O.C., Heavy D czy Lords Of The Underground. Wszyscy z wyżej wymienionych pojawiają się na soundtracku, a to może połowa tego co na nim znajdziecie.Akcja filmu dzieje się w Newark, New Jersey i rapowo również mamy tutaj silną reprezentację rejonu, a trzeba wiedzieć, że w tamtym czasie było to jedno z najbardziej kreatywnych hip-hopowo miejsc na Świecie. Zacznę od Redmana, bo to jego bit do "Where Am I" tworzy w filmie jedną z najlepszych scen, polecam zobaczyć TUTAJ - nie trzeba was będzie zachęcać do szybkiego sprawdzenia całości. Słuchając tej funkowej bomby czuję się jakby ktoś ukrył przede mną klasyka o mocy nie mniejszej niż "Ante Up" czy "Full Clip". Nic dziwnego, że Master Cee wybrał ten numer montując "the best of Redman". Inna rezydentka Jersey - Queen Latifah, którą część będzie kojarzyć bardziej jako aktorkę, serwuje tutaj jeden z najpiękniejszych home-anthems jakie kiedykolwiek powstały. Do tego dodajcie sobie Lord Of The Underground na bicie Marley Marla, Naughty By Nature masakrujący piekielną energią... Ciężko tu niczego nie pominąć, o tych kawałkach spokojnie można by napisać książkę.Nie tylko z NJ jednak mamy tutaj do czynienia. Potężna reprezentacja Nowego Jorku to jednak i tak nie wszystko - dodajcie do tego niesamowite g-funkowe, kalifornijskie perły autorstwa MC Eihta, Young Laya, Ray Luva i Mac Malla. Mamy tu zespoły, które debiutują jak E. Bros na genialnym bicie Ś.P. Roc Raida, który otwiera film w najbardziej klimatyczny sposób jak się dało. Mamy najlepsze krzyżówki R&B z rapem jak w numerze B.I.G. z Total czy funkowy sztos od Frankie Beverly & Maze. Mamy toastujących Black Panta i Mad Liona. Obydwie części soundtracku razem trwają ponad godzinę i czterdzieści pięć minut, a mimo to nie ma możliwości znudzenia się tą muzyką. Nie brakuje i południa reprezentowanego dumnie przez Outkast w genialnym numerze "Benz Or Beamer". Jeru w "Invasion" jest w najwyższej formie, podobnie jak O.C. i Organized Konfusion we wspólnym tracku.Wielbiciele boom-bapu muszą to sprawdzić. Bity od takich ludzi jak Erick Sermon, Easy Mo Bee, Roc Raida, DJ Premier czy Funkmaster Flex sprawiają, że ciężko jest przestać tego słuchać. Dodajmy, że w zdecydowanej większości są to kawałki ekskluzywnie przygotowane na tą ścieżkę dźwiękową, a duża część z nich lądowała potem na "The Best Of" i wypuszczanych przez artystów na własną rękę winylowych singlach. "New Jersey Drive" to jeden z moich ulubionych filmów, ukazujący Newark od środka za pomocą wybitnych ujęć, których nie da się zapomnieć. Ciężko o lepsze tło muzyczne niż to które znajduje się na tych płytach. KLASYK. Kariera Spike'a Lee jest naprawdę przebogata, a tydzień to zdecydowanie za mało, żeby zaznajomić was z jego twórczością. Tym bardziej, że Spike swoje zasługi notował nie tylko na polu reżyserii czy scenariusza, ale także produkcji. W filmie "New Jersey Drive" jest executive producerem, zresztą jego rękę w efekcie końcowym dostrzeże każdy kto zna charakterystyczne zagrywki z jego innych filmów. Jak widzicie jednak przede wszystkim skupimy się na przepotężnym soundtracku, zdecydowanie najlepszym jaki słyszałem w życiu, dwucześciowym wydawnictwie na którym pojawia się cała plejada gwiazd tworząc z dwóch krążków swoiste "the best of '95 hip-hop".

Kiedy ktoś kojarzy fakty, połączy czas powstania materiału z ksywkami zrozumie o co chodzi. Fanom rapu nie muszę tłumaczyć w jakiej formie w tamtym czasie byli Notorious B.I.G., Jeru The Damaja, Boot Camp Click, Redman, Naughty By Nature, Queen Latifah, Pharoahe Monch, O.C., Heavy D czy Lords Of The Underground. Wszyscy z wyżej wymienionych pojawiają się na soundtracku, a to może połowa tego co na nim znajdziecie.

Akcja filmu dzieje się w Newark, New Jersey i rapowo również mamy tutaj silną reprezentację rejonu, a trzeba wiedzieć, że w tamtym czasie było to jedno z najbardziej kreatywnych hip-hopowo miejsc na Świecie. Zacznę od Redmana, bo to jego bit do "Where Am I" tworzy w filmie jedną z najlepszych scen, polecam zobaczyć TUTAJ - nie trzeba was będzie zachęcać do szybkiego sprawdzenia całości. Słuchając tej funkowej bomby czuję się jakby ktoś ukrył przede mną klasyka o mocy nie mniejszej niż "Ante Up" czy "Full Clip". Nic dziwnego, że Master Cee wybrał ten numer montując "the best of Redman". Inna rezydentka Jersey - Queen Latifah, którą część będzie kojarzyć bardziej jako aktorkę, serwuje tutaj jeden z najpiękniejszych home-anthems jakie kiedykolwiek powstały. Do tego dodajcie sobie Lord Of The Underground na bicie Marley Marla, Naughty By Nature masakrujący piekielną energią... Ciężko tu niczego nie pominąć, o tych kawałkach spokojnie można by napisać książkę.

Nie tylko z NJ jednak mamy tutaj do czynienia. Potężna reprezentacja Nowego Jorku to jednak i tak nie wszystko - dodajcie do tego niesamowite g-funkowe, kalifornijskie perły autorstwa MC Eihta, Young Laya, Ray Luva i Mac Malla. Mamy tu zespoły, które debiutują jak E. Bros na genialnym bicie Ś.P. Roc Raida, który otwiera film w najbardziej klimatyczny sposób jak się dało. Mamy najlepsze krzyżówki R&B z rapem jak w numerze B.I.G. z Total czy funkowy sztos od Frankie Beverly & Maze. Mamy toastujących Black Panta i Mad Liona. Obydwie części soundtracku razem trwają ponad godzinę i czterdzieści pięć minut, a mimo to nie ma możliwości znudzenia się tą muzyką. Nie brakuje i południa reprezentowanego dumnie przez Outkast w genialnym numerze "Benz Or Beamer". Jeru w "Invasion" jest w najwyższej formie, podobnie jak O.C. i Organized Konfusion we wspólnym tracku.

Wielbiciele boom-bapu muszą to sprawdzić. Bity od takich ludzi jak Erick Sermon, Easy Mo Bee, Roc Raida, DJ Premier czy Funkmaster Flex sprawiają, że ciężko jest przestać tego słuchać. Dodajmy, że w zdecydowanej większości są to kawałki ekskluzywnie przygotowane na tą ścieżkę dźwiękową, a duża część z nich lądowała potem na "The Best Of" i wypuszczanych przez artystów na własną rękę winylowych singlach. "New Jersey Drive" to jeden z moich ulubionych filmów, ukazujący Newark od środka za pomocą wybitnych ujęć, których nie da się zapomnieć. Ciężko o lepsze tło muzyczne niż to które znajduje się na tych płytach. KLASYK.

 

]]>
9th Wonder & Buckshot "Solution"// Murs & 9th Wonder "Final Adventure" - wspólna recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-23,9th-wonder-buckshot-solution-murs-9th-wonder-final-adventure-wspolna-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-23,9th-wonder-buckshot-solution-murs-9th-wonder-final-adventure-wspolna-recenzjaNovember 21, 2012, 1:40 pmDaniel WardzińskiPremiery dwóch albumów wyprodukowanych przez 9th Wondera zbiegły się w czasie. Praktycznie jednocześnie otrzymaliśmy czwarty, i jak twierdzą autorzy ostatni krążek z Mursem, z którym 9th pracuje od 2004 i trzeci album z Buckshotem z którym zaczął pracować rok później przy okazji "Chemistry". Z obydwoma stworzył faktyczne duety MC/producent na więcej niż poboczny projekt. Ich wspólne dokonania są jednymi z najważniejszych pozycji w karierze doświadczonego beatmakera.Czy tak duża ilość muzyki odbiła się na jej jakości czy Wonder dowiódł swojego wielkiego talentu? Czy Murs po średnio udanym projekcie z Fashawnem zebrał się by godnie zakończyć wspólną sagę? Czy Buckshot zbudował odpowiednią formę by godnie kontynuować to co zaczęto na "Chemistry" i "Formula"? Zapraszamy do naszej recenzji.Słuchając tych materiałów, a szczególnie "Final Adventure" ma się wrażenie, że to nie ten 9th Wonder, który starał się zerwać z łatką "soulowy sampel + głośny werbel". Wręcz przeciwnie, producent materiału brzmi jakby w ogóle nie chciał zrywać z taką muzyką, a raczej kontynuować swoje pomysły z początku kariery. Czy to dobrze? Murs często nawiązuje do pierwszych produkcji w treści, więc taki powrót do korzeni jest jak najbardziej uzasadniony, chociaż, kiedy bardziej kombinował często powstawały z tego dużo ciekawsze rzeczy. Na "Final Adventure" bity są dobre, czasami bardzo klimatyczne jak "Two Sides Of My City" albo bujają bez litości jak otwierający materiał "Get Together", ale w połowie płyty, a szczególnie w końcówce zaczyna pojawiać się coraz więcej przesłodzonych wokalnych sampli i całość zaczyna robić się mdła.Murs się ewidentnie spiął. To, że płyta będzie dobrze zarapowana było do przewidzenia, ale członek Living Legends zmotywował się również jeżeli chodzi o treść. "Funeral For A Killer" to chyba jeden z najlepszych kawałków tego doświadczonego zawodnika z Los Angeles jaki słyszałem. Murs często nawiązuje do poprzednich płyt i mówi o tym jaką "sagę" napisali razem z Wonderem. Niestety płyta nie jest pozbawiona mankamentów. W moim mniemaniu proporcje między kawałkami o bardziej bujającym i ostrzejszym zacięciu, a tymi słodkimi, spokojnymi i w dużej mierze traktującymi o miłości kawałkami jest trochę zbyt zachwiana na korzyść tych drugich. Ja rozumiem, że to są metafory, że nie trzeba tego zawsze traktować dosłownie, ale mimo wszystko jest ich po prostu za dużo, a przeważnie łączy się to ze zbyt miękkimi bitami 9th Wondera i może zwyczajnie powodować mdłości z nadmiaru słodyczy, jeśli wiecie co mam na myśli. Szósty track - "Two Sides Of My City" robi apetyt na współpracę tych dwóch gości w najlepszym wydaniu, a potem? "Dance With Me", "Better Way" - nie spełniają takich oczekiwań. "Whatever You Are" sprawia, że można się trochę obudzić, a słodziutkie, ale dużo lepsze "It's Over" tylko przypomina, że można to było zrobić trochę lepiej i ciekawiej.Z kolei po albumie Buckshota, większość fanów oczekiwała pewnie bardziej szorstkiego, surowego brzmienia, choć nie znaczy to wcale, że takie były zamiary autorów, bo dwie poprzednie płyty duetu to wcale nie były takie produkcje. Ja mimo wszystko takiego Wondera lubiłem, bo choć czasem przesadził z tendencją do prostoty i nadmiernego bazowania na soulowych nagraniach bez urozmaiceń, ale czasami robił porcję bitów na których Buckshot brzmiał znacznie lepiej. Na nowej płycie nadal można zakreślić taki podział, tylko proporcje zmieniły się na niekorzyść fanów klimatu Black Moon. Nie znaczy, że na tej płycie nie ma dobrych kawałków. Bardzo płynący "The Feeling", posadzony na znacznie mocniejszych niż przeciętnie na tym albumie perkusjach "What I Gotta Say" czy naprawdę dudniące i absolutnie świetnie wyprodukowane "Stop Rapping". Z drugiej strony odczucia dotyczące płyty dobrze opisuje wejście a capella na początku numeru z Rapsody... Buckshot rapujący hook sprawia, że ja czekam, kiedy wjedzie ten mocny bit, który poniesie taki refren przez cały, kozacki numer. Wejście bitu niestety rozczarowuje. Nie jest zły, ale nie jest tym co przy takiej nawijce przydałoby się tutaj najbardziej.Na obydwu wyprodukowanych przez Wondera płytach raperom nie da się zarzucić, że się nie starają. Mamy numery bardzo na temat, a gadania takiego jakiego jest wiele, tutaj jest akurat nie za dużo. Murs i Buckshot potraktowali projekty poważnie, ale wydaje mi się, że mogłyby być lepsze, gdyby w wyższej formie był 9th. Słucham obydwu na przemian od kilku dni i powoduje to, że chwilami jest już strasznie przesłodzony tymi bitami, czuję objawy przedawkowania soulowych sampli, czasem wcale nie tak wyszukanych jak niektórym się wydaje. Chwilami jest na niego zły, a potem trafie taką pętlę jak w "You" z "Solution" i przestaję się gniewać. Na chwilę. Koniec końców, jeśli miałbym oceniać płyty w skali szkolnej "Final Adventure" dostałoby trochę naciąganą czwórkę, a "Solution" maksymalnie trójkę z plusem. Może dlatego, że ta pierwsza jest krótsza i ma więcej tych momentów do których chce się wracać? Może dlatego, że Buckshot testuje naszą cierpliwość wbijając na takie bity i nie dając nam posłuchać swojego stworzonego do boom-bapu głosu na boom-bapowych bitach. A może ja po prostu za dużo rzeczy 9th Wondera słyszałem, żeby jarać się tymi? Pod spodem wrzucam numery w mojej opinii najlepsze, ale niestety materiały nie trzymają ich poziomu.PS: Na duże uznanie zasługują gościnne zwrotki Rapsody na obu albumach. Wygląda na to, że chyba nie doceniłem tej dziewczyny. Premiery dwóch albumów wyprodukowanych przez 9th Wondera zbiegły się w czasie. Praktycznie jednocześnie otrzymaliśmy czwarty, i jak twierdzą autorzy ostatni krążek z Mursem, z którym 9th pracuje od 2004 i trzeci album z Buckshotem z którym zaczął pracować rok później przy okazji "Chemistry". Z obydwoma stworzył faktyczne duety MC/producent na więcej niż poboczny projekt. Ich wspólne dokonania są jednymi z najważniejszych pozycji w karierze doświadczonego beatmakera.

Czy tak duża ilość muzyki odbiła się na jej jakości czy Wonder dowiódł swojego wielkiego talentu? Czy Murs po średnio udanym projekcie z Fashawnem zebrał się by godnie zakończyć wspólną sagę? Czy Buckshot zbudował odpowiednią formę by godnie kontynuować to co zaczęto na "Chemistry" i "Formula"? Zapraszamy do naszej recenzji.

Słuchając tych materiałów, a szczególnie "Final Adventure" ma się wrażenie, że to nie ten 9th Wonder, który starał się zerwać z łatką "soulowy sampel + głośny werbel". Wręcz przeciwnie, producent materiału brzmi jakby w ogóle nie chciał zrywać z taką muzyką, a raczej kontynuować swoje pomysły z początku kariery. Czy to dobrze? Murs często nawiązuje do pierwszych produkcji w treści, więc taki powrót do korzeni jest jak najbardziej uzasadniony, chociaż, kiedy bardziej kombinował często powstawały z tego dużo ciekawsze rzeczy. Na "Final Adventure" bity są dobre, czasami bardzo klimatyczne jak "Two Sides Of My City" albo bujają bez litości jak otwierający materiał "Get Together", ale w połowie płyty, a szczególnie w końcówce zaczyna pojawiać się coraz więcej przesłodzonych wokalnych sampli i całość zaczyna robić się mdła.

Murs się ewidentnie spiął. To, że płyta będzie dobrze zarapowana było do przewidzenia, ale członek Living Legends zmotywował się również jeżeli chodzi o treść. "Funeral For A Killer" to chyba jeden z najlepszych kawałków tego doświadczonego zawodnika z Los Angeles jaki słyszałem. Murs często nawiązuje do poprzednich płyt i mówi o tym jaką "sagę" napisali razem z Wonderem. Niestety płyta nie jest pozbawiona mankamentów. W moim mniemaniu proporcje między kawałkami o bardziej bujającym i ostrzejszym zacięciu, a tymi słodkimi, spokojnymi i w dużej mierze traktującymi o miłości kawałkami jest trochę zbyt zachwiana na korzyść tych drugich. Ja rozumiem, że to są metafory, że nie trzeba tego zawsze traktować dosłownie, ale mimo wszystko jest ich po prostu za dużo, a przeważnie łączy się to ze zbyt miękkimi bitami 9th Wondera i może zwyczajnie powodować mdłości z nadmiaru słodyczy, jeśli wiecie co mam na myśli. Szósty track - "Two Sides Of My City" robi apetyt na współpracę tych dwóch gości w najlepszym wydaniu, a potem? "Dance With Me", "Better Way" - nie spełniają takich oczekiwań. "Whatever You Are" sprawia, że można się trochę obudzić, a słodziutkie, ale dużo lepsze "It's Over" tylko przypomina, że można to było zrobić trochę lepiej i ciekawiej.

Z kolei po albumie Buckshota, większość fanów oczekiwała pewnie bardziej szorstkiego, surowego brzmienia, choć nie znaczy to wcale, że takie były zamiary autorów, bo dwie poprzednie płyty duetu to wcale nie były takie produkcje. Ja mimo wszystko takiego Wondera lubiłem, bo choć czasem przesadził z tendencją do prostoty i nadmiernego bazowania na soulowych nagraniach bez urozmaiceń, ale czasami robił porcję bitów na których Buckshot brzmiał znacznie lepiej. Na nowej płycie nadal można zakreślić taki podział, tylko proporcje zmieniły się na niekorzyść fanów klimatu Black Moon. Nie znaczy, że na tej płycie nie ma dobrych kawałków. Bardzo płynący "The Feeling", posadzony na znacznie mocniejszych niż przeciętnie na tym albumie perkusjach "What I Gotta Say" czy naprawdę dudniące i absolutnie świetnie wyprodukowane "Stop Rapping". Z drugiej strony odczucia dotyczące płyty dobrze opisuje wejście a capella na początku numeru z Rapsody... Buckshot rapujący hook sprawia, że ja czekam, kiedy wjedzie ten mocny bit, który poniesie taki refren przez cały, kozacki numer. Wejście bitu niestety rozczarowuje. Nie jest zły, ale nie jest tym co przy takiej nawijce przydałoby się tutaj najbardziej.

Na obydwu wyprodukowanych przez Wondera płytach raperom nie da się zarzucić, że się nie starają. Mamy numery bardzo na temat, a gadania takiego jakiego jest wiele, tutaj jest akurat nie za dużo. Murs i Buckshot potraktowali projekty poważnie, ale wydaje mi się, że mogłyby być lepsze, gdyby w wyższej formie był 9th.Słucham obydwu na przemian od kilku dni i powoduje to, że chwilami jest już strasznie przesłodzony tymi bitami, czuję objawy przedawkowania soulowych sampli, czasem wcale nie tak wyszukanych jak niektórym się wydaje. Chwilami jest na niego zły, a potem trafie taką pętlę jak w "You" z "Solution" i przestaję się gniewać. Na chwilę. Koniec końców, jeśli miałbym oceniać płyty w skali szkolnej "Final Adventure" dostałoby trochę naciąganą czwórkę, a "Solution" maksymalnie trójkę z plusem. Może dlatego, że ta pierwsza jest krótsza i ma więcej tych momentów do których chce się wracać? Może dlatego, że Buckshot testuje naszą cierpliwość wbijając na takie bity i nie dając nam posłuchać swojego stworzonego do boom-bapu głosu na boom-bapowych bitach. A może ja po prostu za dużo rzeczy 9th Wondera słyszałem, żeby jarać się tymi? Pod spodem wrzucam numery w mojej opinii najlepsze, ale niestety materiały nie trzymają ich poziomu.

PS: Na duże uznanie zasługują gościnne zwrotki Rapsody na obu albumach. Wygląda na to, że chyba nie doceniłem tej dziewczyny.

 

]]>
9th Wonder & Buckshot "Crazy" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-18,9th-wonder-buckshot-crazy-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-18,9th-wonder-buckshot-crazy-nowy-numerNovember 18, 2012, 11:37 amDaniel Wardziński9th Wonder w ostatnim czasie miał bardzo dużo pracy, a fakt, że dwa w całości wyprodukowane przez niego projekty wyszły prawie jednocześnie ukazuje to chyba najlepiej. Tuż po premierze "The Solution" - trzeciego wspólnego materiału z Buckshotem z Boot Camp Click, prezentowaliśmy wam numer "What I Gotta Say?". Dziś, żeby zwrócić waszą uwagę na wspólny materiał tych dwóch wyjadaczy (osobiście trochę się zdziwiłem jak zorientowałem się, że 9th ma... 37 lat!), Duck Down Records udostępniło kolejny numer zatytułowany "Crazy".Do mnie osobiście ten track przemówił znacznie bardziej niż poprzedni i chyba faktycznie skłoni do sprawdzenia całości. Narzekania hejterów twierdzących, że Wonder jest backpackowym producentem, a jego bity są zbyt "czyste" raczej to nie uciszy, ale buja to, ma w sobie fajny klimacik i nie jest przesłodzone ani rozlazłe jak w dyskografii producent z Północnej Karoliny zdarzało się przecież nie raz. Co nie mniej ważne flagowy reprezentant BCC też radzi sobie elegancko, mota rymy w sposób może nie wybitnie skomplikowany, ale ciekawy dla słuchacza. "Solution" jest już dostępne i niebawem możecie spodziewać się recenzji tego materiału, podobnie jak "Final Adventure" z Mursem. 9th Wonder w ostatnim czasie miał bardzo dużo pracy, a fakt, że dwa w całości wyprodukowane przez niego projekty wyszły prawie jednocześnie ukazuje to chyba najlepiej. Tuż po premierze "The Solution" - trzeciego wspólnego materiału z Buckshotem z Boot Camp Click, prezentowaliśmy wam numer "What I Gotta Say?". Dziś, żeby zwrócić waszą uwagę na wspólny materiał tych dwóch wyjadaczy (osobiście trochę się zdziwiłem jak zorientowałem się, że 9th ma... 37 lat!), Duck Down Records udostępniło kolejny numer zatytułowany "Crazy".

Do mnie osobiście ten track przemówił znacznie bardziej niż poprzedni i chyba faktycznie skłoni do sprawdzenia całości. Narzekania hejterów twierdzących, że Wonder jest backpackowym producentem, a jego bity są zbyt "czyste" raczej to nie uciszy, ale buja to, ma w sobie fajny klimacik i nie jest przesłodzone ani rozlazłe jak w dyskografii producent z Północnej Karoliny zdarzało się przecież nie raz. Co nie mniej ważne flagowy reprezentant BCC też radzi sobie elegancko, mota rymy w sposób może nie wybitnie skomplikowany, ale ciekawy dla słuchacza. "Solution" jest już dostępne i niebawem możecie spodziewać się recenzji tego materiału, podobnie jak "Final Adventure" z Mursem.

 

]]>
9th Wonder & Buckshot - za kulisami "Solution"https://popkiller.kingapp.pl/2012-11-15,9th-wonder-buckshot-za-kulisami-solutionhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-15,9th-wonder-buckshot-za-kulisami-solutionNovember 15, 2012, 12:22 pmDaniel WardzińskiMógłbym przygotować dla was typowy news dotyczący premiery nowego krążka Buckshota i 9th Wondera. Że wydaje Duck Down, że gościnnie pojawi się Rapsody, że Wonder zrobił wszystkie bity... Najlepszy sposób, żeby zachęcić was do sprawdzenia materiału znaleźli jednak sami autorzy - przygotowali film ze studio w którym producent z Północnej Karoliny pokazuje jak powstają jego bity, a Buckshot dorzuca swoje 5 groszy. Mógłbym przygotować dla was typowy news dotyczący premiery nowego krążka Buckshota i 9th Wondera. Że wydaje Duck Down, że gościnnie pojawi się Rapsody, że Wonder zrobił wszystkie bity... Najlepszy sposób, żeby zachęcić was do sprawdzenia materiału znaleźli jednak sami autorzy - przygotowali film ze studio w którym producent z Północnej Karoliny pokazuje jak powstają jego bity, a Buckshot dorzuca swoje 5 groszy.

 

]]>
9th Wonder & Buckshot "What I Gotta Say?" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-08,9th-wonder-buckshot-what-i-gotta-say-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-08,9th-wonder-buckshot-what-i-gotta-say-nowy-numerNovember 7, 2012, 3:39 pmDaniel Wardziński13 listopada światło dzienne ujrzy trzeci wspólny album jednego z filarów Boot Camp Click, współzałożyciela nie tylko Black Moon, ale również całego Duck Down Records - Buckshota z producentem z Północnej Karoliny, który odpowiadał za muzykę dla takich osób jak Jay-Z, Destiny's Child, Murs, David Banner, Little Brother i wielu wielu innych. Na trzeci album czekaliśmy najdłużej. Najpierw "Chemistry" w 2005, potem świetna "Formula" w 2008, a w 2012 dostaniemy "Solution", które sądząc po czasie pozostałym do premiery, pewnie jest już gotowe.W rozwinięciu znajdziecie kawałek, który autorzy udostępnili na swoim profilu w soundcloudzie. "What I Gotta Say" wskazuje na to, że duet ma zamiar zwieńczyć swoją trylogię z klasą."What I Gotta Say" może nie jest singlem, który mroży krew w żyłach i nie dopuszcza do głowy opcji, żeby nie włączyć go jeszcze raz, ale jest na tyle dobry, że robi apetyt na więcej. Po pierwsze Buckshot fajnie kombinuje tutaj z "pływającym" flow, nie starając się robić jak najgęściej, ale jak najciekawiej i wychodzi to na dobre. Bit Wondera trochę jakby na pożywkę dla hejterów, bo nic nadzwyczajnego tutaj nie zrobił, ale wiadomo, że on może w każdej chwili zrobić coś niewiarygodnego. A kto wie co kryje przed nami nadchodząca "Solucja"? 13 listopada światło dzienne ujrzy trzeci wspólny album jednego z filarów Boot Camp Click, współzałożyciela nie tylko Black Moon, ale również całego Duck Down Records - Buckshota z producentem z Północnej Karoliny, który odpowiadał za muzykę dla takich osób jak Jay-Z, Destiny's Child, Murs, David Banner, Little Brother i wielu wielu innych. Na trzeci album czekaliśmy najdłużej. Najpierw "Chemistry" w 2005, potem świetna "Formula" w 2008, a w 2012 dostaniemy "Solution", które sądząc po czasie pozostałym do premiery, pewnie jest już gotowe.

W rozwinięciu znajdziecie kawałek, który autorzy udostępnili na swoim profilu w soundcloudzie. "What I Gotta Say" wskazuje na to, że duet ma zamiar zwieńczyć swoją trylogię z klasą.

"What I Gotta Say" może nie jest singlem, który mroży krew w żyłach i nie dopuszcza do głowy opcji, żeby nie włączyć go jeszcze raz, ale jest na tyle dobry, że robi apetyt na więcej. Po pierwsze Buckshot fajnie kombinuje tutaj z "pływającym" flow, nie starając się robić jak najgęściej, ale jak najciekawiej i wychodzi to na dobre. Bit Wondera trochę jakby na pożywkę dla hejterów, bo nic nadzwyczajnego tutaj nie zrobił, ale wiadomo, że on może w każdej chwili zrobić coś niewiarygodnego. A kto wie co kryje przed nami nadchodząca "Solucja"?

 

]]>
F.T. (Fuc That) "The Brooklyn Beast" - nowy mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-04-28,ft-fuc-that-the-brooklyn-beast-nowy-mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-04-28,ft-fuc-that-the-brooklyn-beast-nowy-mixtapeApril 28, 2011, 1:00 pmDaniel WardzińskiSłuchając sobie starych nagrań Street Smartz, zawsze zastanawiam się jak to możliwe, że taki kocur jak F.T., który w połowie lat 90. kopał dupę większości konkurencji w NYC, nigdy nie zaistniał na dobre w świadomości słuchaczy. Gość, który łączył formę z treścią na poziomie osiągalnym dla garstki, na dodatek mając za sobą szacunek ulic swojego miasta, ostatnio coraz częściej daje o sobie znać.Niedawno światło dzienne ujrzał jego nowy mixtape zatytułowany "Brooklyn Beast", a na nim numery z takimi graczami jak Fat Joe, M.O.P., Pharoahe Monch, Buckshot, Sean Price. Na produkcji chociażby Alchemist, Just Blaze czy Buckwild.Nie jest to zupełnie nowy materiał, a przynajmniej nie w całości, ale jako, że oficjalne materiały od F.T. to rzecz niezwykle rzadka, każdy zainteresowany powinien znaleźć tutaj rzeczy, których nie słyszał nigdy wcześniej. Dla przykładu "Metal Thangz 2", czyli kontynuacja znanego z mixtape'u Preemo numeru z Monchem i O.C., w której pojawiają się Nature i Fat Joe. Gołym uchem słychać, że przekrój czasowy tego mixtape'u jest spory (znajdziecie tutaj również dwa nieśmiertelne klasyki "na Buckwildzie" - "Don't Trust Anyone" i "Problemz"). Z niecierpliwością czekam na "T.G.I.F.T. (The Appetizer)", który miał ukazać się na koniec kwietnia, oraz oficjalną solówkę rapera "Never Gave Up" jakiś czas temu zapowiadaną na czerwiec. Oczekiwania rosną tym bardziej, że "Brooklyn Beast" dowodzi, że F.T. przez te lata absolutnie nie próżnował. Słuchając sobie starych nagrań Street Smartz, zawsze zastanawiam się jak to możliwe, że taki kocur jak F.T., który w połowie lat 90. kopał dupę większości konkurencji w NYC, nigdy nie zaistniał na dobre w świadomości słuchaczy. Gość, który łączył formę z treścią na poziomie osiągalnym dla garstki, na dodatek mając za sobą szacunek ulic swojego miasta, ostatnio coraz częściej daje o sobie znać.

Niedawno światło dzienne ujrzał jego nowy mixtape zatytułowany "Brooklyn Beast", a na nim numery z takimi graczami jak Fat Joe, M.O.P., Pharoahe Monch, Buckshot, Sean Price. Na produkcji chociażby Alchemist, Just Blaze czy Buckwild.

Nie jest to zupełnie nowy materiał, a przynajmniej nie w całości, ale jako, że oficjalne materiały od F.T. to rzecz niezwykle rzadka, każdy zainteresowany powinien znaleźć tutaj rzeczy, których nie słyszał nigdy wcześniej. Dla przykładu "Metal Thangz 2", czyli kontynuacja znanego z mixtape'u Preemo numeru z Monchem i O.C., w której pojawiają się Nature i Fat Joe.

Gołym uchem słychać, że przekrój czasowy tego mixtape'u jest spory (znajdziecie tutaj również dwa nieśmiertelne klasyki "na Buckwildzie" - "Don't Trust Anyone" i "Problemz"). Z niecierpliwością czekam na "T.G.I.F.T. (The Appetizer)", który miał ukazać się na koniec kwietnia, oraz oficjalną solówkę rapera "Never Gave Up" jakiś czas temu zapowiadaną na czerwiec. Oczekiwania rosną tym bardziej, że "Brooklyn Beast" dowodzi, że F.T. przez te lata absolutnie nie próżnował.

 

]]>