popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) F.T.https://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18817/FTNovember 15, 2024, 1:29 ampl_PL © 2024 Admin stronyDJ Skizz "BQE: The Brooklyn Queens Experience" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-15,dj-skizz-bqe-the-brooklyn-queens-experience-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-15,dj-skizz-bqe-the-brooklyn-queens-experience-recenzjaOctober 12, 2013, 7:35 pmDaniel WardzińskiDla licznych europejskich fanów nowojorskiego undergroundu DJ Skizz jest postacią dosyć świeżą, a jego muzyka zaczęła się przebijać do naszych głośników stosunkowo niedawno. Nie znaczy to, że to newcomer i koleś znikąd. Pochodzący z Bostonu (a jakże!) Skizz, od dziesięciu lat jest współautorem jednej z najlepszych podziemnych audycji - Halftime Radio Show, gdzie gościł m.in. Eminema, Nasa, Method Mana, Redmana czy Gang Starr. Jako DJ jeździł na trasy z Lloydem Banksem i Big Noydem, Large Pro i Cormegą czy Group Home. Jego gramofonowe umiejętności mogliśmy usłyszeć na ostatnim krążku Masta Ace'a "MA DOOM: Son Of Yvonne". Jego historia jest długa i ciekawa, ale zarazem mam wrażenie, że to dopiero początek nowego rozdziału.Już zeszłoroczny materiał "King From Queens" pokazał, że jego zrozumienie istoty brzmienia NYC jest znakomite i w dzisiejszych czasach rzadkie. W produkcjach raczej nie macie co szukać progresywnych elementów i usilnych prób rozwijania brzmienia w nowych kierunkach. Podobnie jest z "BQE", materiałem, który brzmi jak syf zebrany z ulicy i stanowiący godną reprezentację NYC w stylu M.O.P. czy Mobb Deep bardziej niż Frencha Montany. Nie ukrywajmy, to rapowa konserwa, co dla części z was pewnie będzie śmiertelną zniewagą dla progresu i rozwoju gatunku, dla części natomiast wzorem powrotu do korzeni. Takie czasy, hip hopowcy potrzebują się grupować. Pytanie brzmi: co, przy tak gigantycznej scenie i dorobku Wielkiego Jabłka, może stanowić element wyróżniający rap z Nowego Jorku? Slang, głos, obserwacje, rapowa prostota... Tutaj poczujecie to od pierwszych minut.Czytałem już opinię, że na płytach Skizza mamy do czynienia z paradą wacków. Ucinałbym uszy skurwielom, którzy wackiem określają Craiga G, Masta Ace'a, Tragedy'ego, Lil Fame'a, A.G. albo Malika B. Wydaje się, że to płyta przeznaczona dla dosyć świadomych słuchaczy, a z całą pewnością dla entuzjastów rapu z NYC. Jeśli ktoś jest znudzony ciężkimi perkusjami i dusznym klimatem zanieczyszczonego powietrza Brooklynu i Queens, nie ma tu czego szukać. Tak samo jeśli nie lubicie prostych (pozornie) środków w konstrukcji wersów, możecie się pojarać co najwyżej zwrotką Reksa i może pięcioma innymi. Tutaj przeważa stara szkoła ulicznego hardkoru. Impet, głos który niesie prostą linijkę z taką mocą, że musi zostać w głowie, treść, bez fajerwerków, zawijasów, przyspieszeń. Czy to znaczy, że na "BQE" nie ma dobrego flow? Hell no. Jest go tutaj pod dostatkiem, tylko nie postrzeganego w kategoriach dzisiejszego wyścigu. Przyjrzymy się sytuacji po kolei. A właściwie to od końca.Kiedy widzę numer zatytułowany "QB All-Stars" z gościnnym udziałem Big Twins, Craiga G, Cormegi i Nature to oczywiście muszę się złośliwie uśmiechnąć pod nosem. Jednocześnie warto spojrzeć na całość - spójną, zarówno brzmieniowo, jak i klimatycznie. Brudną, pełną szorstkich wokali, słów wypluwanych niedbale, niemodnych patentów... Jeśli szukacie najlepszych stylów na Świecie i wyciskania maximum z możliwości ludzkiego układu mowy, to nie tutaj. Myślę, że celem Skizza było przede wszystkim stworzyć album stanowiący wiarygodny głos nowojorskiej ulicy i z tego zadania wywiązał się znakomicie. Kiedy nie obserwuje się tracklisty, tylko da się pochłonąc albumowi, ma się wrażenie, że gość po prostu wpadł pod któryś z corner-stores i zgarnął ekipę na nagrywkę. Wyszło z tego sporo bardzo udanych numerów na więcej niż kilka odsłuchów.Chociażby otwierający całość Masta Ace, w parze z dużo słabszym Nature, wprowadzają w klimat jak należy. Dla starych fanów Rootsów z pewnością gratką będzie nowa zwrotka Malika B u boku wkurwionego i energetycznego jak zawsze Jakka Frosta. Jednym z największych atutów materiału jest mocarne "Let 'Em Know" w którym mikrofony krzyżuje Shabaam Sahdeeq, Rah Digga i Tragedy Khadafi. Singlowy, pełen tytułowej przemocy sztos, osadzony na bardzo niepokojącym bicie "Vio-Lence" Lil Fame'a i Ill Billa czy "InIt2Win" z Justo to rzeczy obok, których nie da się przejść obojętnie. Ważne jest to, że Skizz potrafi swoje bity utarzać w syfie tak, że brzmią naprawdę chodnikowo, mimo że zrealizowane są profesjonalnie. Nie jest idealnie. Zawodzi np. Illa Ghee znany ze współpracy z Mobb Deep, Al Tariq, który przez lata pracował z Beatnuts oraz F.T. ze składu Street Smartz, który nadal umie lepić, ale jakby nie miał już tej energii co na singlach z Buckwildem. Ogólnie jest to materiał dla wybranych i dla nich z pewnością będzie wartościowy. Największą zaletą jest klimat, spójność, syf w stylu "rugged'n'raw". U mnie płyta na pewno pokręci się jeszcze nie raz i nie dwa. Dla licznych europejskich fanów nowojorskiego undergroundu DJ Skizz jest postacią dosyć świeżą, a jego muzyka zaczęła się przebijać do naszych głośników stosunkowo niedawno. Nie znaczy to, że to newcomer i koleś znikąd. Pochodzący z Bostonu (a jakże!) Skizz, od dziesięciu lat jest współautorem jednej z najlepszych podziemnych audycji - Halftime Radio Show, gdzie gościł m.in. Eminema, Nasa, Method Mana, Redmana czy Gang Starr. Jako DJ jeździł na trasy z Lloydem Banksem i Big Noydem, Large Pro i Cormegą czy Group Home. Jego gramofonowe umiejętności mogliśmy usłyszeć na ostatnim krążku Masta Ace'a "MA DOOM: Son Of Yvonne". Jego historia jest długa i ciekawa, ale zarazem mam wrażenie, że to dopiero początek nowego rozdziału.

Już zeszłoroczny materiał "King From Queens" pokazał, że jego zrozumienie istoty brzmienia NYC jest znakomite i w dzisiejszych czasach rzadkie. W produkcjach raczej nie macie co szukać progresywnych elementów i usilnych prób rozwijania brzmienia w nowych kierunkach. Podobnie jest z "BQE", materiałem, który brzmi jak syf zebrany z ulicy i stanowiący godną reprezentację NYC w stylu M.O.P. czy Mobb Deep bardziej niż Frencha Montany. Nie ukrywajmy, to rapowa konserwa, co dla części z was pewnie będzie śmiertelną zniewagą dla progresu i rozwoju gatunku, dla części natomiast wzorem powrotu do korzeni. Takie czasy, hip hopowcy potrzebują się grupować. Pytanie brzmi: co, przy tak gigantycznej scenie i dorobku Wielkiego Jabłka, może stanowić element wyróżniający rap z Nowego Jorku? Slang, głos, obserwacje, rapowa prostota... Tutaj poczujecie to od pierwszych minut.

Czytałem już opinię, że na płytach Skizza mamy do czynienia z paradą wacków. Ucinałbym uszy skurwielom, którzy wackiem określają Craiga G, Masta Ace'a, Tragedy'ego, Lil Fame'a, A.G. albo Malika B. Wydaje się, że to płyta przeznaczona dla dosyć świadomych słuchaczy, a z całą pewnością dla entuzjastów rapu z NYC. Jeśli ktoś jest znudzony ciężkimi perkusjami i dusznym klimatem zanieczyszczonego powietrza Brooklynu i Queens, nie ma tu czego szukać. Tak samo jeśli nie lubicie prostych (pozornie) środków w konstrukcji wersów, możecie się pojarać co najwyżej zwrotką Reksa i może pięcioma innymi. Tutaj przeważa stara szkoła ulicznego hardkoru. Impet, głos który niesie prostą linijkę z taką mocą, że musi zostać w głowie, treść, bez fajerwerków, zawijasów, przyspieszeń. Czy to znaczy, że na "BQE" nie ma dobrego flow? Hell no. Jest go tutaj pod dostatkiem, tylko nie postrzeganego w kategoriach dzisiejszego wyścigu. Przyjrzymy się sytuacji po kolei. A właściwie to od końca.

Kiedy widzę numer zatytułowany "QB All-Stars" z gościnnym udziałem Big Twins, Craiga G, Cormegi i Nature to oczywiście muszę się złośliwie uśmiechnąć pod nosem. Jednocześnie warto spojrzeć na całość - spójną, zarówno brzmieniowo, jak i klimatycznie. Brudną, pełną szorstkich wokali, słów wypluwanych niedbale, niemodnych patentów... Jeśli szukacie najlepszych stylów na Świecie i wyciskania maximum z możliwości ludzkiego układu mowy, to nie tutaj. Myślę, że celem Skizza było przede wszystkim stworzyć album stanowiący wiarygodny głos nowojorskiej ulicy i z tego zadania wywiązał się znakomicie. Kiedy nie obserwuje się tracklisty, tylko da się pochłonąc albumowi, ma się wrażenie, że gość po prostu wpadł pod któryś z corner-stores i zgarnął ekipę na nagrywkę. Wyszło z tego sporo bardzo udanych numerów na więcej niż kilka odsłuchów.

Chociażby otwierający całość Masta Ace, w parze z dużo słabszym Nature, wprowadzają w klimat jak należy. Dla starych fanów Rootsów z pewnością gratką będzie nowa zwrotka Malika B u boku wkurwionego i energetycznego jak zawsze Jakka Frosta. Jednym z największych atutów materiału jest mocarne "Let 'Em Know" w którym mikrofony krzyżuje Shabaam Sahdeeq, Rah Digga i Tragedy Khadafi. Singlowy, pełen tytułowej przemocy sztos, osadzony na bardzo niepokojącym bicie "Vio-Lence" Lil Fame'a i Ill Billa czy "InIt2Win" z Justo to rzeczy obok, których nie da się przejść obojętnie. Ważne jest to, że Skizz potrafi swoje bity utarzać w syfie tak, że brzmią naprawdę chodnikowo, mimo że zrealizowane są profesjonalnie. Nie jest idealnie. Zawodzi np. Illa Ghee znany ze współpracy z Mobb Deep, Al Tariq, który przez lata pracował z Beatnuts oraz F.T. ze składu Street Smartz, który nadal umie lepić, ale jakby nie miał już tej energii co na singlach z Buckwildem. Ogólnie jest to materiał dla wybranych i dla nich z pewnością będzie wartościowy. Największą zaletą jest klimat, spójność, syf w stylu "rugged'n'raw". U mnie płyta na pewno pokręci się jeszcze nie raz i nie dwa.

 

]]>
Drive By: Vince Staples ft. Ab-Soul, Sahbaam Sahdeeq ft. Skyzoo & F.T., Freddie Gibbs ft. Problem, Ludacris, Lorenzo Asher ft. Royce Da 5'9"https://popkiller.kingapp.pl/2013-06-14,drive-by-vince-staples-ft-ab-soul-sahbaam-sahdeeq-ft-skyzoo-ft-freddie-gibbs-ft-problemhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-14,drive-by-vince-staples-ft-ab-soul-sahbaam-sahdeeq-ft-skyzoo-ft-freddie-gibbs-ft-problemJune 14, 2013, 2:02 amDaniel WardzińskiZapraszamy was do kolejnego Drive By'a w którym pociski są bardzo różnorodne, ale każdy może okazać się celny. Od numerów, które bardziej zwrócą waszą uwagę ze względu na featuring czy bit (co nie znaczy, że stanowią one ich jedyną wartość), po nowy melanżowy szlagier kolesia, który z wszystkich dirrty southowych raperów może pochwalić się największą ilością sprzedanych płyt w karierze. Usłyszycie nowe zwrotki od szerokiego przekroju MC's: od pana Solo z Black Hippy, przez rzeźnikującego jak zwykle Royce'a, aż po F.T. z nowojorskiego Street Smartz. Starzy wyjadacze z numerami, które sprawiają, że na ich płytę czekamy z wypiekami pojawiają się obok gwiazd młodego pokolenia i anonimowych debiutantów, którzy dotrzymują kroku największym. Sprawdzajcie! Vince Staples zbiera się do premiery swojego nowego materiału zatytułowanego "Stolen Youth". Po raz drugi (wcześniej w "Guns & Roses") pojawia się na bicie Larrego Fishermana, którego uważni czytelnicy pewnie sami potrafią już zdekonspirować jako Mac Millera. Tym razem u boku młodego MC pojawił się jeden z reprezentantów Black Hippy i Top Dawg Ent. - Ab-Soul. Efektem jest "Killin Y'All", którego możecie posłuchać powyżej.DJ Skizz w ostatnim czasie konsekwentnie zbiera szacunek nowojorskich ulic regularnie dostarczając im i nam nowe numery z ludźmi, których wielu zdążyło zapomnieć. Ale nie wszyscy. W "The Come Back Kid" spotykają się Sahbaam Sahdeeq znany fanom Rawkusa, F.T. znany z zespołu Street Smartz i Skyzoo. Połącznie nietypowe, efekt natomiast znajdzie się na nadchodzącym "B.Q.E.", kolejnej płycie Skizza. Polecam też sprawdzić co działo się na poprzednich z "Kings From Queens" na czele.Gangsta Gibbs ostatnio podzielił się szczerymi refleksjami na temat Young Jeezyego i w ostrych słowach wyjaśnił jak niewiele pomocy otrzymał ze strony starszego ex-kolegi. Nie przeszkodziło to reprezentantowi Indiany w dalszej pracy. Nowy numer "One Eighty Seven" z gościnnym udziałem Problem potwierdza, że dyspozycja mikrofonowa ma się bardzo dobrze. Numer promuje "ESGN", które ma ukazać się 9 lipca. Jednym z numerów, które znajdziecie na trackliście jest też drugi "Freddie Soprano" - Gibbs at his finest. Produkcją zajeło się ID Labs - studio, które zasługuje na oddzielny artykuł, nawet tylko za ten jeden instrumental. Dla flow "Freddiego Soprano", bo tak nazywa się track, nie można było lepiej. Jeśli "ESGN" będzie tak wyglądało, ma szanse stać się jednym z najlepszych krążków 2013 nawet bez pomocy CTE.Ludacris zaprezentował nam nowy singiel z mixtape'u "#IDGAF". Kolejny track, który przedstawia południowego wyjadacza jako porwanego przez apokaliptyczny melanż wariata z ultraflow. Produkcją numeru zajął się DJ Mustard i z zadania wywiązał się świetnie - southowa, nieco ascetyczna produkcja ze świetnym basem niesie idealny ciężar, żeby zobrazować opisywany przez rapera stan.Na koniec numer nowej (przynajmniej dla mnie) twarzy. Lorenzo Asher oprócz niecodziennego nicka i przedziwnej okładki, dysponuje też dużymi umiejętnościami. Niewielu jest w stanie dotrzymać kroku Royce Da 5'9" w takiej dyspozycji jaką słyszymy w tym numerze, a Lorenzo się udało. "Net Worth" zapowiada album "Liquour, Loud, Loyalty, Love".Zapraszamy was do kolejnego Drive By'a w którym pociski są bardzo różnorodne, ale każdy może okazać się celny. Od numerów, które bardziej zwrócą waszą uwagę ze względu na featuring czy bit (co nie znaczy, że stanowią one ich jedyną wartość), po nowy melanżowy szlagier kolesia, który z wszystkich dirrty southowych raperów może pochwalić się największą ilością sprzedanych płyt w karierze. Usłyszycie nowe zwrotki od szerokiego przekroju MC's: od pana Solo z Black Hippy, przez rzeźnikującego jak zwykle Royce'a, aż po F.T. z nowojorskiego Street Smartz. Starzy wyjadacze z numerami, które sprawiają, że na ich płytę czekamy z wypiekami pojawiają się obok gwiazd młodego pokolenia i anonimowych debiutantów, którzy dotrzymują kroku największym. Sprawdzajcie! 

Vince Staples zbiera się do premiery swojego nowego materiału zatytułowanego "Stolen Youth". Po raz drugi (wcześniej w "Guns & Roses") pojawia się na bicie Larrego Fishermana, którego uważni czytelnicy pewnie sami potrafią już zdekonspirować jako Mac Millera. Tym razem u boku młodego MC pojawił się jeden z reprezentantów Black Hippy i Top Dawg Ent. - Ab-Soul. Efektem jest "Killin Y'All", którego możecie posłuchać powyżej.

DJ Skizz w ostatnim czasie konsekwentnie zbiera szacunek nowojorskich ulic regularnie dostarczając im i nam nowe numery z ludźmi, których wielu zdążyło zapomnieć. Ale nie wszyscy. W "The Come Back Kid" spotykają się Sahbaam Sahdeeq znany fanom Rawkusa, F.T. znany z zespołu Street Smartz i Skyzoo. Połącznie nietypowe, efekt natomiast znajdzie się na nadchodzącym "B.Q.E.", kolejnej płycie Skizza. Polecam też sprawdzić co działo się na poprzednich z "Kings From Queens" na czele.

Gangsta Gibbs ostatnio podzielił się szczerymi refleksjami na temat Young Jeezyego i w ostrych słowach wyjaśnił jak niewiele pomocy otrzymał ze strony starszego ex-kolegi. Nie przeszkodziło to reprezentantowi Indiany w dalszej pracy. Nowy numer "One Eighty Seven" z gościnnym udziałem Problem potwierdza, że dyspozycja mikrofonowa ma się bardzo dobrze. Numer promuje "ESGN", które ma ukazać się 9 lipca. Jednym z numerów, które znajdziecie na trackliście jest też drugi "Freddie Soprano" - Gibbs at his finest. Produkcją zajeło się ID Labs - studio, które zasługuje na oddzielny artykuł, nawet tylko za ten jeden instrumental. Dla flow "Freddiego Soprano", bo tak nazywa się track, nie można było lepiej. Jeśli "ESGN" będzie tak wyglądało, ma szanse stać się jednym z najlepszych krążków 2013 nawet bez pomocy CTE.

Ludacris zaprezentował nam nowy singiel z mixtape'u "#IDGAF". Kolejny track, który przedstawia południowego wyjadacza jako porwanego przez apokaliptyczny melanż wariata z ultraflow. Produkcją numeru zajął się DJ Mustard i z zadania wywiązał się świetnie - southowa, nieco ascetyczna produkcja ze świetnym basem niesie idealny ciężar, żeby zobrazować opisywany przez rapera stan.

Na koniec numer nowej (przynajmniej dla mnie) twarzy. Lorenzo Asher oprócz niecodziennego nicka i przedziwnej okładki, dysponuje też dużymi umiejętnościami. Niewielu jest w stanie dotrzymać kroku Royce Da 5'9" w takiej dyspozycji jaką słyszymy w tym numerze, a Lorenzo się udało. "Net Worth" zapowiada album "Liquour, Loud, Loyalty, Love".

]]>
F.T. (Fuc That) "The Brooklyn Beast" - nowy mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-04-28,ft-fuc-that-the-brooklyn-beast-nowy-mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-04-28,ft-fuc-that-the-brooklyn-beast-nowy-mixtapeApril 28, 2011, 1:00 pmDaniel WardzińskiSłuchając sobie starych nagrań Street Smartz, zawsze zastanawiam się jak to możliwe, że taki kocur jak F.T., który w połowie lat 90. kopał dupę większości konkurencji w NYC, nigdy nie zaistniał na dobre w świadomości słuchaczy. Gość, który łączył formę z treścią na poziomie osiągalnym dla garstki, na dodatek mając za sobą szacunek ulic swojego miasta, ostatnio coraz częściej daje o sobie znać.Niedawno światło dzienne ujrzał jego nowy mixtape zatytułowany "Brooklyn Beast", a na nim numery z takimi graczami jak Fat Joe, M.O.P., Pharoahe Monch, Buckshot, Sean Price. Na produkcji chociażby Alchemist, Just Blaze czy Buckwild.Nie jest to zupełnie nowy materiał, a przynajmniej nie w całości, ale jako, że oficjalne materiały od F.T. to rzecz niezwykle rzadka, każdy zainteresowany powinien znaleźć tutaj rzeczy, których nie słyszał nigdy wcześniej. Dla przykładu "Metal Thangz 2", czyli kontynuacja znanego z mixtape'u Preemo numeru z Monchem i O.C., w której pojawiają się Nature i Fat Joe. Gołym uchem słychać, że przekrój czasowy tego mixtape'u jest spory (znajdziecie tutaj również dwa nieśmiertelne klasyki "na Buckwildzie" - "Don't Trust Anyone" i "Problemz"). Z niecierpliwością czekam na "T.G.I.F.T. (The Appetizer)", który miał ukazać się na koniec kwietnia, oraz oficjalną solówkę rapera "Never Gave Up" jakiś czas temu zapowiadaną na czerwiec. Oczekiwania rosną tym bardziej, że "Brooklyn Beast" dowodzi, że F.T. przez te lata absolutnie nie próżnował. Słuchając sobie starych nagrań Street Smartz, zawsze zastanawiam się jak to możliwe, że taki kocur jak F.T., który w połowie lat 90. kopał dupę większości konkurencji w NYC, nigdy nie zaistniał na dobre w świadomości słuchaczy. Gość, który łączył formę z treścią na poziomie osiągalnym dla garstki, na dodatek mając za sobą szacunek ulic swojego miasta, ostatnio coraz częściej daje o sobie znać.

Niedawno światło dzienne ujrzał jego nowy mixtape zatytułowany "Brooklyn Beast", a na nim numery z takimi graczami jak Fat Joe, M.O.P., Pharoahe Monch, Buckshot, Sean Price. Na produkcji chociażby Alchemist, Just Blaze czy Buckwild.

Nie jest to zupełnie nowy materiał, a przynajmniej nie w całości, ale jako, że oficjalne materiały od F.T. to rzecz niezwykle rzadka, każdy zainteresowany powinien znaleźć tutaj rzeczy, których nie słyszał nigdy wcześniej. Dla przykładu "Metal Thangz 2", czyli kontynuacja znanego z mixtape'u Preemo numeru z Monchem i O.C., w której pojawiają się Nature i Fat Joe.

Gołym uchem słychać, że przekrój czasowy tego mixtape'u jest spory (znajdziecie tutaj również dwa nieśmiertelne klasyki "na Buckwildzie" - "Don't Trust Anyone" i "Problemz"). Z niecierpliwością czekam na "T.G.I.F.T. (The Appetizer)", który miał ukazać się na koniec kwietnia, oraz oficjalną solówkę rapera "Never Gave Up" jakiś czas temu zapowiadaną na czerwiec. Oczekiwania rosną tym bardziej, że "Brooklyn Beast" dowodzi, że F.T. przez te lata absolutnie nie próżnował.

 

]]>