popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Kamhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18810/KamJuly 7, 2024, 4:55 pmpl_PL © 2024 Admin stronyWakacyjne klasyki Mietka 2017 - Część #2https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-10,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-2https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-10,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-2July 9, 2017, 9:10 pmPaweł MiedzielecNa chwilę obecną pogoda w Polsce rozpieszcza nas dość średnio i jeszcze sporo brakuje, by w pełni poczuć letnią aurę za oknem. Na szczęście mam dla Was kolejną porcję numerów, które pozwolą zagłębić się wyobraźnią w kalifornijski klimat pełen słońca, palm i pięknych kobiet, odzianych skąpo w kuszące bikini... jesteście gotowi?Przychylając się częściowo do prośby w komentarzach pod poprzednim wpisem, postanowiłem w dzisiejszej odsłonie odpuścić G-Funk erę i nie cofać się w selekcji numerów nie dalej niż na początek ubiegłej dekady. W ten sposób chcę po pierwsze obalić fałszywy mit, że "West Coast skończył się na latach 90-tych", a z drugiej dać Wam małą namiastkę kawałków, których słucham regularnie pomiędzy klasycznymi produkcjami. Let's get this started!Mack 10 feat. Scarface & Xzibit "Let It Be Known"Rozpoczynamy od "najstarszego" kawałka w dzisiejszym zestawieniu. Kiedy Mack 10 zapisał się na początku trzeciego millenium do labelu Cash Money, większość fanów porównywało ten ruch do transferu jaki kilka lat wcześniej wykonał Master P w stosunku do Snoop Dogga, i oczekiwali podobnego rezultatu w postaci równie słabego albumu co "Da Game Is To Be Sold, Not To Be Told". Chicken Hawk zaskoczył jednak wszystkich nagrywając bardzo solidny materiał, na którym znalazły się m.in. produkcje Dr. Dre oraz prawdziwa bomba w wykonaniu QD3, czyli "Let It Be Known" - wykorzystana kilka lat później w jego dokumencie "Beef", idealnie obrazującym "West Coast state of mind" jeśli chodzi o rapowe konfrontacje. Od tego czasu minęło kilkanaście lat, a potężny bit z charakterystycznym kalifornijskim pianinem, wsparty dodatkowo charakterystycznymi wokalami Xzibita i południowego króla Scarface'a po dziś dzień gości regularnie w moich głośnikach. #PureWestCoastShitThe Warzone (Kam, Mc Eiht, Goldie Loc) "Damn"Połowa ubiegłej dekady to czas odradzającego się westu pod przewodnictwem Snoop Dogga, który dzięki swojej mocy sprawczej zaczął łączyć indywidualne jednostki w super grupy, by pomóc im złapać drugi oddech na wydawniczym szlaku. Taką formacją było z pewnością Tha Warzone w składzie Mc Eiht, Kam oraz Goldie Loc z Tha Eastsidaz, która pierwszy raz pojawiła się gościnnie w 2006 roku na albumie "Blue Carpet Treatment". Całą trójka intensywnie dłubała także z pomocą Doggfathera nad swoim grupowym LP, które Calvin próbował puścić na rynek z pomocą dawnego Koch Records (obecne eOne Music). Niestety label nie widział szans, by marketingowo popchnąć projekt ku sensownym liczbom sprzedażowym, chociaż w singlowym "Damn" słychać potencjał na przebicie się nawet do uszu słuchacza, dla którego Kalifornia nie jest pierwszą muzyczną opcją...Dubb Union (Bad Lucc, Damani, Soopafly) "Cali Grown"Niestety podobny los do Warzone podzielił także drugi duży projekt Doggy Dogga, czyli trio Dubb Union (pierwotnie Western Union) w składzie Bad Lucc, Damani, Soopafly, którzy w przeciwieństwie do swoich poprzedników wydali co prawda debiutanckie LP, ale przepadło ono w nawale premier roku 2008 - głównie z powodu braku jakiejkolwiek promocji poza jednym teledyskiem, jaki powędrował z marszu w sieć oraz złej selekcji numerów na ostateczną tracklistę. Przez to na darmowy mixtape "House Shoe Musik Vol. 1", poprzedzający premierę krążka, powędrowały takie petardy jak "Cali Grown", a faktyczny album zasiliły utwory z dużo mniejszym replay value... szkoda.Eastwood feat. The Game & Jay Rock "West Really"W tym samym okresie znaczące ruchy w kierunku nadrobienia straconego czasu a rap grze poczynił także Eastwood - jedna z najbardziej moim zdaniem utalentowanych i niespełnionych nadziei zachodniego wybrzeża ubiegłej dekady, który po opuszczeniu Death Row związał się na krótko z obozem Black Wall Street, współtworząc przez moment grupę M.O.B wspólnie z Game'em (do składu należał również Techniec). Latem 2007 roku w sieci ukazał się także numer "West Really", zwiastujący nadejście długo wyczekiwanej solówka rapera. Przepotężny bangier, którym zachwyciła się cała Kalifornia (oraz inne rejony, w których West Coast jest dominującym nurtem) autorstwa Meech Wellsa (odpowiedzialnego za większość najlepszych numerów Snoopa z okresu jego przynależności do No Limit), który wysmażył ten genialny bit, oraz Game'a i Jay Rocka - dzielnie wspierających gospodarza na mikrofonach. Cała trójka pokazała pełnię swoich skillsów a utwór uchodził w owym czasie za synonim określenia "New West", którym określanego wówczas młodą gwardię Kalifornii.Youth Authority feat. Kurupt "Sumthin' On Spokes"Początki ekipy Young Assassins - przemianowanej potem na Youth Authority, sięgają 2002 roku, kiedy Kurupt nagrał kontynuację słynnego "I Call Shots", która miała powędrować na jego kolejną solówkę "Against Tha Grain". Cała grupa - w skład której wchodzili m.in. młodszy brat Roscoe, Eastwood, Tri-Star i inni młodzi gniewni, wędrowała z nim od wytwórni do wytwórni, zaliczając po kolei Antra Records i Death Row, a kończąc na DPG Recordz, gdzie w 2006 roku miał się ukazać debiutancki krążek formacji - "Dippin' Thru Da City". To właśnie z niego pochodzi "Sumthin' On Spokes", opublikowane jako pierwszy singiel z produkcji, na którą dekadę tematu czekała spora rzesza słuchaczy zachodniego wybrzeża spragnionych powiewu świeżej krwi na nieco skostniałej wtedy wydawniczo scenie... niestety się nie doczekali a słuch o projekcie zaginął pod koniec ubiegłej dekady. #SMFHTha Trapp feat. WC "Block Music"Pisząc o Y.A. nie sposób pominąć innej świeżej kalifornijskiej grupy sprzed 10 lat, która miała potencjał aby nieco zamieszać na lokalnym rynku. Podopieczni samego WC byli pierwsi na rozpisce jego niezależnego labelu Big Swang Records, wspieranego z tylnego siedzenia przez wytwórnię Lench Mob należącą do Ice Cube'a. Debiutowali za to na DVD "CT Expierence", które złożył ś.p. DJ Crazy Toones i zdołali wytworzyć spory hype swoim singlowym "Block Music" opatrzonym niskobudżetowym klipem, które zapowiadało krążek o tym samym tytule. Niestety sam materiał stał już jakościowo kilka oczek niżej i Tha Trapp przepadli po jego premierze jak kamień w wodę.Disko Boogie feat. Young Hotie & Lil' Bam "Compton, Long Beach, Inglewood"Z twórczością Disko zetknąłem się pierwszy raz lata temu na nieistniejącym już forum WestCoastRydaz, gdzie chętnie dzielił się swoimi pierwszymi autorskimi bitami, w których już wtedy słychać było potencjał. Zawsze twierdziłem, że cierpi on trochę na symptom Daza i jest lepszym producentem niż raperem, ale jako ktoś kto miał z gościem względny kontakt, wymieniając sporadycznie uprzejmości - najpierw za pośrednictwem MSN'a a potem Facebooka, cieszy mnie widok jego ksywki na płytach prawdziwych ikon regionu jak E-40 (sprawdźcie chociażby ubiegłoroczne "The D-Boy Diary" czy wcześniejsze "The Block Brochure"). Nie zapominam też o jego solowych dokonaniach, o czym świadczy obecność w moim mp3 m.in. numeru "Compton, Long Beach, Inglewood" z wydanego w 2009 roku niezależnego wydawnictwa "Turnt Up". Kawałek moim zdaniem powinien być stawiany za przykład w jaki sposób umiejętnie wykorzystać catchphrase z klasyka, którego nie powinno się pod żadnym pozorem ruszać.Yukmouth feat. Roccett & 2eleven "The West Iz Back"Jako, że prawie wszystkie prezentowane tutaj kawałki należą głównie do przedstawicieli LA, robimy małą wyprawę na północ stanu Kalifornia do East Oakland, gdzie w 2010 roku swoją wydawniczą wolność odzyskał generał smoczego reżimu - Yukmouth. Wybierając ścieżkę niezależności jako "Free At Last" Yuk nagrał też przy okazji jeden z lepszych w moim przekonaniu "hymnów" zachodniego wybrzeża ostatnich lat, czyli "The West Iz Back" na który zwerbował także przedstawicieli młodszego pokolenia jak 2eleven z Inglewood oraz Roccett, który niestety parę lat temu zapadł się kompletnie pod ziemię (ktoś wie co się z nim obecnie dzieje?) a miał wtedy zadatki na pierwszą kalifornijską ligę...Blanco & Nipsey Hussle feat. YG "LA Confidential"Teraz coś świeższego w porównaniu do poprzednich utworów, czyli Blanco i Nipsey Hussle w towarzystwie YG i numer "LA Confidental", pochodzący z płyty "RAW" - wspólnego projektu obu raperów, wydanego niezależnie parę lat temu. Ponownie Bay i LA łączą swoje siły na oklepanym samplu "Funky Worm" Ohio Players, w który hiszpańskie trio producentów Cookin' Soul tchnęło nowego ducha, dobudowując mocną linię perkusji i nadając całości mocno bujającego charakteru.Bossolo & Spice 1 feat. Big Syke "Inglewood 2 Da I"Ostatni krążek "czarnego Bossalini" okazał się jednym z największych wydawniczych porażek ostatnich lat. Na szczęście dla nas, w na chwilę przed premierą "Haterz Nightmare" pojawiło się na rynku "Thug Therapy" - wspólne LP Bossolo i Fetty Chico, mocno nasączone korzennych west coast'owym brzmieniem w starym dobrym stylu, które częściowo zrekompensowało słuchaczom blamaż związany z solówką Spice 1'a. Jeśli ktoś z was nie miał okazję sprawdzić tego materiału do gorąco polecam, bo jest w całości napakowany grubymi bitami i pierwszoplanową obsadą a jako zachętę prezentuję wam mój ulubiony numer z tego albumu - "Inglewood 2 Da I", z genialnie płynącym tutaj ś.p Big Syke'iem, dla którego był to prawdopodobnie jeden z ostatnich nagranych numerów... R.I.P. [*]Young Joker feat. Bad Azz & Sly Boogie "Welcome 2 The West Coast"Na sam koniec dzisiejszej playlisty zostawiłem sobie mało znany anthem jeszcze mniej znanego zawodnika z Compton, który również nie zdołał wykorzystać drzemiącego w nim potencjału. Young Joker pojawił się na scenie W środkowej części poprzedniego dziesięciolecia jako protegowany Meech Wellsa, co automatycznie czyniło go mocno perspektywnicznym przedstawicielem new westowej fali raperów, których wysyp przypadał właśnie na ten okres. Swoje umiejętności potwierdził na mixtapie "The Takeover" oraz serii "The New West World Order", nagrywając też w międzyczasie utwór "Welcome 2 The West Coast" jako oficjalny "hymn" dla strony DubCNN.com - miejsca będącego prawdziwą skarbnicą wiedzy odnośnie rapu z zachodniego wybrzeża, w którym każdy słuchacz zajarany Kalifornią powinien zaczynać swoją edukację... ain't no place like DubCC!Mam nadzieję, że te kilka numerów dało wam mały podgląd tego, co się działo na zachodnim wybrzeżu zanim Kalifornia objawiła światu Kendricka Lamara i wszyscy ponownie pokochali West Coast, a sam rejon ruszył wydawniczo mocno do przodu. Pod tym względem większość poprzedniej dekady to okres stracony dla wielu utalentowanych artystów, którzy nie mieli szans na podbój rynku z uwagi na znikome zainteresowanie ich produkcjami labeli z naprawdę dużymi budżetami, którzy mogliby promocyjnie pomóc im zaistnieć... muzyka jednak zawsze broni się sama tam gdzie wyświetlenia i lajki schodzą na dalszy plan, więc mam nadzieję że wrzucicie wszystkie numery na odsłuch i dojdziecie do podobnych wniosków jak ja:) See You next week!Na chwilę obecną pogoda w Polsce rozpieszcza nas dość średnio i jeszcze sporo brakuje, by w pełni poczuć letnią aurę za oknem. Na szczęście mam dla Was kolejną porcję numerów, które pozwolą zagłębić się wyobraźnią w kalifornijski klimat pełen słońca, palm i pięknych kobiet, odzianych skąpo w kuszące bikini... jesteście gotowi?

Przychylając się częściowo do prośby w komentarzach pod poprzednim wpisem, postanowiłem w dzisiejszej odsłonie odpuścić G-Funk erę i nie cofać się w selekcji numerów nie dalej niż na początek ubiegłej dekady. W ten sposób chcę po pierwsze obalić fałszywy mit, że "West Coast skończył się na latach 90-tych", a z drugiej dać Wam małą namiastkę kawałków, których słucham regularnie pomiędzy klasycznymi produkcjami. Let's get this started!

Mack 10 feat. Scarface & Xzibit "Let It Be Known"
Rozpoczynamy od "najstarszego" kawałka w dzisiejszym zestawieniu. Kiedy Mack 10 zapisał się na początku trzeciego millenium do labelu Cash Money, większość fanów porównywało ten ruch do transferu jaki kilka lat wcześniej wykonał Master P w stosunku do Snoop Dogga, i oczekiwali podobnego rezultatu w postaci równie słabego albumu co "Da Game Is To Be Sold, Not To Be Told". Chicken Hawk zaskoczył jednak wszystkich nagrywając bardzo solidny materiał, na którym znalazły się m.in. produkcje Dr. Dre oraz prawdziwa bomba w wykonaniu QD3, czyli "Let It Be Known" - wykorzystana kilka lat później w jego dokumencie "Beef", idealnie obrazującym "West Coast state of mind" jeśli chodzi o rapowe konfrontacje. Od tego czasu minęło kilkanaście lat, a potężny bit z charakterystycznym kalifornijskim pianinem, wsparty dodatkowo charakterystycznymi wokalami Xzibita i południowego króla Scarface'a po dziś dzień gości regularnie w moich głośnikach. #PureWestCoastShit

The Warzone (Kam, Mc Eiht, Goldie Loc) "Damn"
Połowa ubiegłej dekady to czas odradzającego się westu pod przewodnictwem Snoop Dogga, który dzięki swojej mocy sprawczej zaczął łączyć indywidualne jednostki w super grupy, by pomóc im złapać drugi oddech na wydawniczym szlaku. Taką formacją było z pewnością Tha Warzone w składzie Mc Eiht, Kam oraz Goldie Loc z Tha Eastsidaz, która pierwszy raz pojawiła się gościnnie w 2006 roku na albumie "Blue Carpet Treatment". Całą trójka intensywnie dłubała także z pomocą Doggfathera nad swoim grupowym LP, które Calvin próbował puścić na rynek z pomocą dawnego Koch Records (obecne eOne Music). Niestety label nie widział szans, by marketingowo popchnąć projekt ku sensownym liczbom sprzedażowym, chociaż w singlowym "Damn" słychać potencjał na przebicie się nawet do uszu słuchacza, dla którego Kalifornia nie jest pierwszą muzyczną opcją...

Dubb Union (Bad Lucc, Damani, Soopafly) "Cali Grown"
Niestety podobny los do Warzone podzielił także drugi duży projekt Doggy Dogga, czyli trio Dubb Union (pierwotnie Western Union) w składzie Bad Lucc, Damani, Soopafly, którzy w przeciwieństwie do swoich poprzedników wydali co prawda debiutanckie LP, ale przepadło ono w nawale premier roku 2008 - głównie z powodu braku jakiejkolwiek promocji poza jednym teledyskiem, jaki powędrował z marszu w sieć oraz złej selekcji numerów na ostateczną tracklistę. Przez to na darmowy mixtape "House Shoe Musik Vol. 1", poprzedzający premierę krążka, powędrowały takie petardy jak "Cali Grown", a faktyczny album zasiliły utwory z dużo mniejszym replay value... szkoda.

Eastwood feat. The Game & Jay Rock "West Really"
W tym samym okresie znaczące ruchy w kierunku nadrobienia straconego czasu a rap grze poczynił także Eastwood - jedna z najbardziej moim zdaniem utalentowanych i niespełnionych nadziei zachodniego wybrzeża ubiegłej dekady, który po opuszczeniu Death Row związał się na krótko z obozem Black Wall Street, współtworząc przez moment grupę M.O.B wspólnie z Game'em (do składu należał również Techniec). Latem 2007 roku w sieci ukazał się także numer "West Really", zwiastujący nadejście długo wyczekiwanej solówka rapera. Przepotężny bangier, którym zachwyciła się cała Kalifornia (oraz inne rejony, w których West Coast jest dominującym nurtem) autorstwa Meech Wellsa (odpowiedzialnego za większość najlepszych numerów Snoopa z okresu jego przynależności do No Limit), który wysmażył ten genialny bit, oraz Game'a i Jay Rocka - dzielnie wspierających gospodarza na mikrofonach. Cała trójka pokazała pełnię swoich skillsów a utwór uchodził w owym czasie za synonim określenia "New West", którym określanego wówczas młodą gwardię Kalifornii.

Youth Authority feat. Kurupt "Sumthin' On Spokes"
Początki ekipy Young Assassins - przemianowanej potem na Youth Authority, sięgają 2002 roku, kiedy Kurupt nagrał kontynuację słynnego "I Call Shots", która miała powędrować na jego kolejną solówkę "Against Tha Grain". Cała grupa - w skład której wchodzili m.in. młodszy brat Roscoe, Eastwood, Tri-Star i inni młodzi gniewni, wędrowała z nim od wytwórni do wytwórni, zaliczając po kolei Antra Records i Death Row, a kończąc na DPG Recordz, gdzie w 2006 roku miał się ukazać debiutancki krążek formacji - "Dippin' Thru Da City". To właśnie z niego pochodzi "Sumthin' On Spokes", opublikowane jako pierwszy singiel z produkcji, na którą dekadę tematu czekała spora rzesza słuchaczy zachodniego wybrzeża spragnionych powiewu świeżej krwi na nieco skostniałej wtedy wydawniczo scenie... niestety się nie doczekali a słuch o projekcie zaginął pod koniec ubiegłej dekady. #SMFH

Tha Trapp feat. WC "Block Music"
Pisząc o Y.A. nie sposób pominąć innej świeżej kalifornijskiej grupy sprzed 10 lat, która miała potencjał aby nieco zamieszać na lokalnym rynku. Podopieczni samego WC byli pierwsi na rozpisce jego niezależnego labelu Big Swang Records, wspieranego z tylnego siedzenia przez wytwórnię Lench Mob należącą do Ice Cube'a. Debiutowali za to na DVD "CT Expierence", które złożył ś.p. DJ Crazy Toones i zdołali wytworzyć spory hype swoim singlowym "Block Music" opatrzonym niskobudżetowym klipem, które zapowiadało krążek o tym samym tytule. Niestety sam materiał stał już jakościowo kilka oczek niżej i Tha Trapp przepadli po jego premierze jak kamień w wodę.

Disko Boogie feat. Young Hotie & Lil' Bam "Compton, Long Beach, Inglewood"
Z twórczością Disko zetknąłem się pierwszy raz lata temu na nieistniejącym już forum WestCoastRydaz, gdzie chętnie dzielił się swoimi pierwszymi autorskimi bitami, w których już wtedy słychać było potencjał. Zawsze twierdziłem, że cierpi on trochę na symptom Daza i jest lepszym producentem niż raperem, ale jako ktoś kto miał z gościem względny kontakt, wymieniając sporadycznie uprzejmości - najpierw za pośrednictwem MSN'a a potem Facebooka, cieszy mnie widok jego ksywki na płytach prawdziwych ikon regionu jak E-40 (sprawdźcie chociażby ubiegłoroczne "The D-Boy Diary" czy wcześniejsze "The Block Brochure"). Nie zapominam też o jego solowych dokonaniach, o czym świadczy obecność w moim mp3 m.in. numeru "Compton, Long Beach, Inglewood" z wydanego w 2009 roku niezależnego wydawnictwa "Turnt Up". Kawałek moim zdaniem powinien być stawiany za przykład w jaki sposób umiejętnie wykorzystać catchphrase z klasyka, którego nie powinno się pod żadnym pozorem ruszać.



Yukmouth feat. Roccett & 2eleven "The West Iz Back"

Jako, że prawie wszystkie prezentowane tutaj kawałki należą głównie do przedstawicieli LA, robimy małą wyprawę na północ stanu Kalifornia do East Oakland, gdzie w 2010 roku swoją wydawniczą wolność odzyskał generał smoczego reżimu - Yukmouth. Wybierając ścieżkę niezależności jako "Free At Last" Yuk nagrał też przy okazji jeden z lepszych w moim przekonaniu "hymnów" zachodniego wybrzeża ostatnich lat, czyli "The West Iz Back" na który zwerbował także przedstawicieli młodszego pokolenia jak 2eleven z Inglewood oraz Roccett, który niestety parę lat temu zapadł się kompletnie pod ziemię (ktoś wie co się z nim obecnie dzieje?) a miał wtedy zadatki na pierwszą kalifornijską ligę...

Blanco & Nipsey Hussle feat. YG "LA Confidential"
Teraz coś świeższego w porównaniu do poprzednich utworów, czyli Blanco i Nipsey Hussle w towarzystwie YG i numer "LA Confidental", pochodzący z płyty "RAW" - wspólnego projektu obu raperów, wydanego niezależnie parę lat temu. Ponownie Bay i LA łączą swoje siły na oklepanym samplu "Funky Worm" Ohio Players, w który hiszpańskie trio producentów Cookin' Soul tchnęło nowego ducha, dobudowując mocną linię perkusji i nadając całości mocno bujającego charakteru.

Bossolo & Spice 1 feat. Big Syke "Inglewood 2 Da I"
Ostatni krążek "czarnego Bossalini" okazał się jednym z największych wydawniczych porażek ostatnich lat. Na szczęście dla nas, w na chwilę przed premierą "Haterz Nightmare" pojawiło się na rynku "Thug Therapy" - wspólne LP Bossolo i Fetty Chico, mocno nasączone korzennych west coast'owym brzmieniem w starym dobrym stylu, które częściowo zrekompensowało słuchaczom blamaż związany z solówką Spice 1'a. Jeśli ktoś z was nie miał okazję sprawdzić tego materiału do gorąco polecam, bo jest w całości napakowany grubymi bitami i pierwszoplanową obsadą a jako zachętę prezentuję wam mój ulubiony numer z tego albumu - "Inglewood 2 Da I", z genialnie płynącym tutaj ś.p Big Syke'iem, dla którego był to prawdopodobnie jeden z ostatnich nagranych numerów... R.I.P. [*]

Young Joker feat. Bad Azz & Sly Boogie "Welcome 2 The West Coast"
Na sam koniec dzisiejszej playlisty zostawiłem sobie mało znany anthem jeszcze mniej znanego zawodnika z Compton, który również nie zdołał wykorzystać drzemiącego w nim potencjału. Young Joker pojawił się na scenie W środkowej części poprzedniego dziesięciolecia jako protegowany Meech Wellsa, co automatycznie czyniło go mocno perspektywnicznym przedstawicielem new westowej fali raperów, których wysyp przypadał właśnie na ten okres. Swoje umiejętności potwierdził na mixtapie "The Takeover" oraz serii "The New West World Order", nagrywając też w międzyczasie utwór "Welcome 2 The West Coast" jako oficjalny "hymn" dla strony DubCNN.com - miejsca będącego prawdziwą skarbnicą wiedzy odnośnie rapu z zachodniego wybrzeża, w którym każdy słuchacz zajarany Kalifornią powinien zaczynać swoją edukację... ain't no place like DubCC!

Mam nadzieję, że te kilka numerów dało wam mały podgląd tego, co się działo na zachodnim wybrzeżu zanim Kalifornia objawiła światu Kendricka Lamara i wszyscy ponownie pokochali West Coast, a sam rejon ruszył wydawniczo mocno do przodu. Pod tym względem większość poprzedniej dekady to okres stracony dla wielu utalentowanych artystów, którzy nie mieli szans na podbój rynku z uwagi na znikome zainteresowanie ich produkcjami labeli z naprawdę dużymi budżetami, którzy mogliby promocyjnie pomóc im zaistnieć... muzyka jednak zawsze broni się sama tam gdzie wyświetlenia i lajki schodzą na dalszy plan, więc mam nadzieję że wrzucicie wszystkie numery na odsłuch i dojdziecie do podobnych wniosków jak ja:) See You next week!

]]>
Wakacyjne klasyki Mietka 2017 - Część #1https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-01,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-1https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-01,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-1October 11, 2020, 11:18 pmPaweł MiedzielecThe best time of the year is finally here! Dokładnie cztery lata temu - w 2013 roku, zapoczątkowałem tutaj cykl wpisów mający na celu podzielenie się z czytelnikami Popkillera moją urlopową playlistą, by umilić im wakacyjne chwile relaksu porcją świetnej muzyki. Po czterech latach przerwy postanowiłem odkurzyć ten cykl i uzbrojony w sporą ilość nowych petard prosto z Kalifornii, ponownie zabrać was wszystkich w muzyczną podróż po zachodnim wybrzeżu.Na sam początek tegorocznej edycji mojej odświeżonej listy polecanych utworów zrobimy sobie krótki przelot przez West Coast lat 90-tych, by przy klasycznych dźwiękach g-funk ery zacząć urlopować się w najlepsze... now let us begin!2Pac "Throw Ya Hands Up"Zaczynamy od najbardziej charyzmatycznego rapera rodem z Cali, który w czasie swojego krótkiego życia nie tylko reprezentował West "to the fullest", ale i zdołał stworzyć jeden z najbogatszych dorobków w dziejach muzycznego show-biznesu. Katalog 'Paca jest tak przeogromny, że z łatwością można pominąć w nim mniej znane perełki jak "Throw Ya Hands Up", które moim zdaniem powinno było trafić na "Me Against The World", a znalazło się jedynie na wydanej w tym samym roku mało popularnej kompilacji "Pump Ya Fist".Kam "Pump Ya Fist"Na tej samej składance, co utwór Tupaca, znajduje się również kawałek nazywanego przez wielu "west coastową wersją Rakima" Kama. Tytułowe "Pump Ya Fist" to numer mocno nasiąknięty przesłaniem politycznym, a jego oprawa muzyczna jest na tak wysokim poziomie, że bez wahania umieściłbym go jako bonus na krążku "Made In America".Ice Cube "Legal Paper"Kiedyś Ice Cube był postrachem raperów, którzy umieszczali go szarym końcu listy potencjalnych wrogów - dzisiaj jest już jedną nogą w Hollywood, gdzie spełnia się jako pełnoprawny aktor, który wciąż jest w stanie wskazać znacznej części hip-hopowego świata miejsce w szeregu. Do czasu premiery "I Am The West" miał też jedną z najrówniejszych dyskografii, którą stanowiła tona hitów oraz zguby w stylu "Legal Paper" - bijące na głowę dużą część utworów z oficjalnych albumów, a podarowane na mało u nas popularną ale kozacką kompilację "The Lawhouse Expierence Vol. 1"...King T "That's Drama"Czasem zastanawiam się, gdzie byłby teraz King T, gdyby pod koniec lat 90-tych Dr. Dre wydał album "Thy Kingdom Come" tak jak obiecał... Słuchając wersji, która przedostała się kilka lat później do internetu nie mam wątpliwości, że byłaby to pierwsza platyna w dorobku legendy Compton, o co zadbały by już choćby takie sztosy, jak wyprodukowane prez Chrisa "The Glove" Taylora "That's Drama", które buja tak, że głowa mała!CJ Mac, Celly Cel, WC "Bay 2 L.A."Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat powstało wiele wspólnych numerów na linii "L.A. - Bay Area", ale są też i takie, na które świat czeka dalej z zapartym tchem. "Bay 2 L.A." to przykład collabo, które przeszło raczej bez echa, chociaż efekt końcowy w znacznym stopniu przewyższył lepiej rozdmuchaną medialnie współpracę bardziej znanych raperów... polecam sprawdzić.Rappin' 4-Tay "New Trump"Tym sposobem dotarliśmy do Bay Area - regionu często pomijanego na hip-hopowej mapie, który w latach 90-tych wygenerował całą plejadę gwiazd pokroju Rappin' 4-Taya: graczy może nie pierwszego kalibru, jeśli chodzi o medialność, ale absolutną czołówkę, jeśli szukasz rapera z wyluzowanym flow, który scala się z bitem w całość i oboje płyną tym samym tempem w jednym kierunku, jak 4-Tay w "New Trump", czyli w skrócie: jeden z moich ulubionych raperów na jednym z moich ulubionych kawałków z jednej z moich ulubionych płyt.Too Short "Just Another Day"Chyba największa legenda północnej Kalifornii i jeden z prekursorów rapu na zachodnim wybrzeżu. Ojciec chrzestny pimp-stylu, od którego swoją wiedzę czerpał m.in. Dru Down a nawet Snoop Dogg, oraz jeden z jego największych klasyków - prawie 25-letni już "Just Another Day", pochodzący z nie mniej klasycznej pozycji "Get Your Head Where You Fit In".Mac Dre "Twist Of Fonk"Mac Dre to postać mało u nas znana, za to na zachodzie niezwykle ceniona. Człowiek darzony w Bay Area porównywalnym szacunkiem co Too Short, przed którym nowe pokolenie raperów z Oakland nadal kłania się w pas. Prawie 13 lat po swojej tragicznej śmierci, Mac Dre ma w samym Oaktown rzesze naśladowców jak 2Pac, którzy nadal próbują wskrzesić jego ducha, ożywiając raz po raz zajawkę na wykręcony styl "Hyphy" - jego znak rozpoznawczy. Dzisiaj prezentuję wam Thizzy w odsłonie g-funkowej z połowy lat 90-tych, kiedy label Young Black Brotha posiadał w swoich szeregach prawdopodobnie najlepszą armię młodocianych mc's tamtego okresu.Paris "Heat"Jeśli Kama można określić mianem "bieguna południowego" politycznego rapu zachodniego wybrzeża, to do Parisa należy z pewnością biegun północny. Zawsze bezkompromisowy w tekstach, z których bije ostrością i ulicznymi realiami, dal się również poznać jako jeden z najlepszych i najbardziej niedocenionych producentów zachodu lat 90-tych. Czarny historyk, nacjonalista, który na "Unleashed" poszedł bardziej w stronę gangsterki i mimo, że nie zaowocowało to wielką ilością sprzedanych płyt, to kilka utworów z tego krążka, w tym m.in. "Heat" jest często wymienianych wśród najlepszych numerów w jego dorobku.E-A-Ski feat. Ice-T "Playa Haters"Na sam koniec przysłowiowa "wisienka na torcie", czyli collabo do którego dochodzi raz na ileś lat. Mój ulubiony producent z Oakland, określany często mianem "Bay Area's Dr. Dre" oraz O.G., od którego wszystko się na zachodzie zaczęło - cisnący po hejterach przy dźwiękach wykręconych piszczał E-A-Ski oraz Ice-T kończą dzisiejsze zestawienie mocnym akcentem.There you have it. W kolejnych odsłonach postaram się nadal zachować tą przekrojowość, dostarczając wam klasykę wymieszaną z rzeczami mniej znanymi, dorzucając przy okazji odrobinę współczesności oraz wartych uwagi numerów, które nigdy nie zostały opublikowane oficjalnie. Wszelkie sugestie, komentarze i konstruktywna krytyka mile widziane. Do zobaczenia za tydzień! #StayTunedThe best time of the year is finally here! Dokładnie cztery lata temu - w 2013 roku, zapoczątkowałem tutaj cykl wpisów mający na celu podzielenie się z czytelnikami Popkillera moją urlopową playlistą, by umilić im wakacyjne chwile relaksu porcją świetnej muzyki. Po czterech latach przerwy postanowiłem odkurzyć ten cykl i uzbrojony w sporą ilość nowych petard prosto z Kalifornii, ponownie zabrać was wszystkich w muzyczną podróż po zachodnim wybrzeżu.

Na sam początek tegorocznej edycji mojej odświeżonej listy polecanych utworów zrobimy sobie krótki przelot przez West Coast lat 90-tych, by przy klasycznych dźwiękach g-funk ery zacząć urlopować się w najlepsze... now let us begin!

2Pac "Throw Ya Hands Up"
Zaczynamy od najbardziej charyzmatycznego rapera rodem z Cali, który w czasie swojego krótkiego życia nie tylko reprezentował West "to the fullest", ale i zdołał stworzyć jeden z najbogatszych dorobków w dziejach muzycznego show-biznesu. Katalog 'Paca jest tak przeogromny, że z łatwością można pominąć w nim mniej znane perełki jak "Throw Ya Hands Up", które moim zdaniem powinno było trafić na "Me Against The World", a znalazło się jedynie na wydanej w tym samym roku mało popularnej kompilacji "Pump Ya Fist".

Kam "Pump Ya Fist"
Na tej samej składance, co utwór Tupaca, znajduje się również kawałek nazywanego przez wielu "west coastową wersją Rakima" Kama. Tytułowe "Pump Ya Fist" to numer mocno nasiąknięty przesłaniem politycznym, a jego oprawa muzyczna jest na tak wysokim poziomie, że bez wahania umieściłbym go jako bonus na krążku "Made In America".

Ice Cube "Legal Paper"
Kiedyś Ice Cube był postrachem raperów, którzy umieszczali go szarym końcu listy potencjalnych wrogów - dzisiaj jest już jedną nogą w Hollywood, gdzie spełnia się jako pełnoprawny aktor, który wciąż jest w stanie wskazać znacznej części hip-hopowego świata miejsce w szeregu. Do czasu premiery "I Am The West" miał też jedną z najrówniejszych dyskografii, którą stanowiła tona hitów oraz zguby w stylu "Legal Paper" - bijące na głowę dużą część utworów z oficjalnych albumów, a podarowane na mało u nas popularną ale kozacką kompilację "The Lawhouse Expierence Vol. 1"...

King T "That's Drama"
Czasem zastanawiam się, gdzie byłby teraz King T, gdyby pod koniec lat 90-tych Dr. Dre wydał album "Thy Kingdom Come" tak jak obiecał... Słuchając wersji, która przedostała się kilka lat później do internetu nie mam wątpliwości, że byłaby to pierwsza platyna w dorobku legendy Compton, o co zadbały by już choćby takie sztosy, jak wyprodukowane prez Chrisa "The Glove" Taylora "That's Drama", które buja tak, że głowa mała!

CJ Mac, Celly Cel, WC "Bay 2 L.A."
Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat powstało wiele wspólnych numerów na linii "L.A. - Bay Area", ale są też i takie, na które świat czeka dalej z zapartym tchem. "Bay 2 L.A." to przykład collabo, które przeszło raczej bez echa, chociaż efekt końcowy w znacznym stopniu przewyższył lepiej rozdmuchaną medialnie współpracę bardziej znanych raperów... polecam sprawdzić.

Rappin' 4-Tay "New Trump"
Tym sposobem dotarliśmy do Bay Area - regionu często pomijanego na hip-hopowej mapie, który w latach 90-tych wygenerował całą plejadę gwiazd pokroju Rappin' 4-Taya: graczy może nie pierwszego kalibru, jeśli chodzi o medialność, ale absolutną czołówkę, jeśli szukasz rapera z wyluzowanym flow, który scala się z bitem w całość i oboje płyną tym samym tempem w jednym kierunku, jak 4-Tay w "New Trump", czyli w skrócie: jeden z moich ulubionych raperów na jednym z moich ulubionych kawałków z jednej z moich ulubionych płyt.

Too Short "Just Another Day"
Chyba największa legenda północnej Kalifornii i jeden z prekursorów rapu na zachodnim wybrzeżu. Ojciec chrzestny pimp-stylu, od którego swoją wiedzę czerpał m.in. Dru Down a nawet Snoop Dogg, oraz jeden z jego największych klasyków - prawie 25-letni już "Just Another Day", pochodzący z nie mniej klasycznej pozycji "Get Your Head Where You Fit In".

Mac Dre "Twist Of Fonk"
Mac Dre to postać mało u nas znana, za to na zachodzie niezwykle ceniona. Człowiek darzony w Bay Area porównywalnym szacunkiem co Too Short, przed którym nowe pokolenie raperów z Oakland nadal kłania się w pas. Prawie 13 lat po swojej tragicznej śmierci, Mac Dre ma w samym Oaktown rzesze naśladowców jak 2Pac, którzy nadal próbują wskrzesić jego ducha, ożywiając raz po raz zajawkę na wykręcony styl "Hyphy" - jego znak rozpoznawczy. Dzisiaj prezentuję wam Thizzy w odsłonie g-funkowej z połowy lat 90-tych, kiedy label Young Black Brotha posiadał w swoich szeregach prawdopodobnie najlepszą armię młodocianych mc's tamtego okresu.

Paris "Heat"
Jeśli Kama można określić mianem "bieguna południowego" politycznego rapu zachodniego wybrzeża, to do Parisa należy z pewnością biegun północny. Zawsze bezkompromisowy w tekstach, z których bije ostrością i ulicznymi realiami, dal się również poznać jako jeden z najlepszych i najbardziej niedocenionych producentów zachodu lat 90-tych. Czarny historyk, nacjonalista, który na "Unleashed" poszedł bardziej w stronę gangsterki i mimo, że nie zaowocowało to wielką ilością sprzedanych płyt, to kilka utworów z tego krążka, w tym m.in. "Heat" jest często wymienianych wśród najlepszych numerów w jego dorobku.

E-A-Ski feat. Ice-T "Playa Haters"
Na sam koniec przysłowiowa "wisienka na torcie", czyli collabo do którego dochodzi raz na ileś lat. Mój ulubiony producent z Oakland, określany często mianem "Bay Area's Dr. Dre" oraz O.G., od którego wszystko się na zachodzie zaczęło - cisnący po hejterach przy dźwiękach wykręconych piszczał E-A-Ski oraz Ice-T kończą dzisiejsze zestawienie mocnym akcentem.

There you have it. W kolejnych odsłonach postaram się nadal zachować tą przekrojowość, dostarczając wam klasykę wymieszaną z rzeczami mniej znanymi, dorzucając przy okazji odrobinę współczesności oraz wartych uwagi numerów, które nigdy nie zostały opublikowane oficjalnie. Wszelkie sugestie, komentarze i konstruktywna krytyka mile widziane. Do zobaczenia za tydzień! #StayTuned

]]>
Kam "Mutual Respect" - okładka, tracklista, premierahttps://popkiller.kingapp.pl/2016-05-05,kam-mutual-respect-okladka-tracklista-premierahttps://popkiller.kingapp.pl/2016-05-05,kam-mutual-respect-okladka-tracklista-premieraMay 5, 2016, 6:37 pmPaweł MiedzielecDzisiaj swoją premierę ma długo wyczekiwany album "Mutual Respect" - czwarty solowy krążek w dorobku jednego z najbardziej politycznie zaangażowanych raperów w historii: Kama. Nazywany często "westcoast'ową wersją Rakima" przez kalifornijskich fanów mc z Watts długo kazał czekać słuchaczom na swój powrót - ostatnią płytę ("Kamnesia") wydał ponad 15 lat temu. W międzyczasie pojawiły się co prawda dwie części słabiutkiego "Fruit Pruno", nagranego z młodszym bratem, a raper pracował również nad innymi projektami - grupowym albumem ekipy The Warzone oraz solowym "Self & Kind", jednak żaden z nich nie trafił w ręce odbiorców."Mutual Respect" zawiera 18 nowych nagrań, na których gościnnie udzielają się Game, Kurupt, Glasses Malone, Xzibit, Mr. Criminal, Mr. Capone-E czy Bo Roc z The Dove Shack, zaś produkcja na album dostarczyli m.in. Battlecat, Dae One oraz Blaqthoven. Poniżej znajdziecie oficjalną trakclistę krążka razem z okładką, oraz ostatnio wydany singiel do odsłuchu:01. This 'Fa Yall (feat. Bo Roc & Yung Blu) [Produced by Vision]02. Mutual Respect (feat. Sick Jacken, Mac Doe & Abel Muhammad) [Produced by Norman Batez & Dae One]03. Wouldn'y Be LA (feat. Omar Cruz & Yung West) [Produced by Aceman]04. Waiting For Your Letters (feat. Mr. Criminal, Kurupt, Knotch) [Produced by Battlecat]05. Front & Back (feat. Mr. Capone-E) [Produced by Blaqthoven]06. YouTube Gangstas (feat. King Lil' G) [Produced by King Lil G's Production Team]07. Lookin' At My Role (feat. Kiki Smooth) [Produced by Yung Bruh] 08. Nowhere (feat. Xzibit & Maskerade) [Produced by Tariqbeats & Jmyth]09. Hold You Down (feat. Lil' Rob, Glasses Malone, Shakira Stitt) [Produced by Aceman]10. What's Real (feat. Troublesome & Blazer HP) [Produced by David Gold & Dae One]11. We Got The Crown (feat. Game & Sleepy Malo) [Produced by Ryan Sims]12. Throw 'Um Up (feat. Mr. Criminal & Glasses Malone) [Produced by Spooky/Mobg]13. Chop It Up (feat. Down aka Kilo & Rose Gold) [Produced by Battlecat]14. No Bueno (feat. Capitol I-Man) [Produced by Yung Bruh]15. From My Hood 2 Yo Hood (feat. Chino Grande & Derreck 4Real) [Produced by Sylvester McNeal]16. Neva Look Back (feat. Mc Magic, Rigo Luna & AP) [Produced by Dae One]17. Skull & Bones (feat. Short Dawd Tha Native & Wyldeflowher) [Produced by Dae One & Paul Cabbin]18. IDK IDC (Kamal Shah feat. Kurupt) [Produced by Battlecat] [BONUS TRACK]Dzisiaj swoją premierę ma długo wyczekiwany album "Mutual Respect" - czwarty solowy krążek w dorobku jednego z najbardziej politycznie zaangażowanych raperów w historii: Kama. Nazywany często "westcoast'ową wersją Rakima" przez kalifornijskich fanów mc z Watts długo kazał czekać słuchaczom na swój powrót - ostatnią płytę ("Kamnesia") wydał ponad 15 lat temu.

W międzyczasie pojawiły się co prawda dwie części słabiutkiego "Fruit Pruno", nagranego z młodszym bratem, a raper pracował również nad innymi projektami - grupowym albumem ekipy The Warzone oraz solowym "Self & Kind", jednak żaden z nich nie trafił w ręce odbiorców.

"Mutual Respect" zawiera 18 nowych nagrań, na których gościnnie udzielają się Game, Kurupt, Glasses Malone, Xzibit, Mr. Criminal, Mr. Capone-E czy Bo Roc z The Dove Shack, zaś produkcja na album dostarczyli m.in. Battlecat, Dae One oraz Blaqthoven. Poniżej znajdziecie oficjalną trakclistę krążka razem z okładką, oraz ostatnio wydany singiel do odsłuchu:

01. This 'Fa Yall (feat. Bo Roc & Yung Blu) [Produced by Vision]
02. Mutual Respect (feat. Sick Jacken, Mac Doe & Abel Muhammad) [Produced by Norman Batez & Dae One]
03. Wouldn'y Be LA (feat. Omar Cruz & Yung West) [Produced by Aceman]
04. Waiting For Your Letters (feat. Mr. Criminal, Kurupt, Knotch) [Produced by Battlecat]
05. Front & Back (feat. Mr. Capone-E) [Produced by Blaqthoven]
06. YouTube Gangstas (feat. King Lil' G) [Produced by King Lil G's Production Team]
07. Lookin' At My Role (feat. Kiki Smooth) [Produced by Yung Bruh]
08. Nowhere (feat. Xzibit & Maskerade) [Produced by Tariqbeats & Jmyth]
09. Hold You Down (feat. Lil' Rob, Glasses Malone, Shakira Stitt) [Produced by Aceman]
10. What's Real (feat. Troublesome & Blazer HP) [Produced by David Gold & Dae One]
11. We Got The Crown (feat. Game & Sleepy Malo) [Produced by Ryan Sims]
12. Throw 'Um Up (feat. Mr. Criminal & Glasses Malone) [Produced by Spooky/Mobg]
13. Chop It Up (feat. Down aka Kilo & Rose Gold) [Produced by Battlecat]
14. No Bueno (feat. Capitol I-Man) [Produced by Yung Bruh]
15. From My Hood 2 Yo Hood (feat. Chino Grande & Derreck 4Real) [Produced by Sylvester McNeal]
16. Neva Look Back (feat. Mc Magic, Rigo Luna & AP) [Produced by Dae One]
17. Skull & Bones (feat. Short Dawd Tha Native & Wyldeflowher) [Produced by Dae One & Paul Cabbin]
18. IDK IDC (Kamal Shah feat. Kurupt) [Produced by Battlecat] [BONUS TRACK]

]]>
Kam feat. Mr. Criminal, Kurupt, Battlecat & Notch "Waiting For Your Letters" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-20,kam-feat-mr-criminal-kurupt-battlecat-notch-waiting-for-your-letters-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-20,kam-feat-mr-criminal-kurupt-battlecat-notch-waiting-for-your-letters-teledyskApril 19, 2015, 7:46 pmPaweł MiedzielecLedwo zdążyłem opublikować przed paroma dniami kolejny singiel z nadchodzącej płyty Kam'a a raper już publikuje następny singiel również opatrzony teledyskiem! Sprawdźcie zatem "Waiting For Your Letters", który promuje zarówno album "Mutual Respect" jak i nadchodzący krążek Mr. Criminal'a - "Evolution Of A G". Obie płyty mają się ukazać na rynku latem 2015 roku.Ledwo zdążyłem opublikować przed paroma dniami kolejny singiel z nadchodzącej płyty Kam'a a raper już publikuje następny singiel również opatrzony teledyskiem! Sprawdźcie zatem "Waiting For Your Letters", który promuje zarówno album "Mutual Respect" jak i nadchodzący krążek Mr. Criminal'a - "Evolution Of A G". Obie płyty mają się ukazać na rynku latem 2015 roku.

]]>
Video Dnia: Kam feat. Down aka Kilo & Rose Gold "Chop It Up"https://popkiller.kingapp.pl/2015-04-14,video-dnia-kam-feat-down-aka-kilo-rose-gold-chop-it-uphttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-14,video-dnia-kam-feat-down-aka-kilo-rose-gold-chop-it-upApril 14, 2015, 11:13 amPaweł MiedzielecDlaczego: Na nowy album Kam'a czekamy, czekamy i... nie możemy się doczekać. Każda przybliżona data premiery kończy się jedynie na zapowiedziach i tak od dłuższego czasu, ale po takich singlach jak wyprodukowane przez Battlecat'a "Chop It Up" nie mamy wątpliwości, że jeśli ten krążek się kiedykolwiek ukaże, to będzie płytą wartą sprawdzenia.Dlaczego: Na nowy album Kam'a czekamy, czekamy i... nie możemy się doczekać. Każda przybliżona data premiery kończy się jedynie na zapowiedziach i tak od dłuższego czasu, ale po takich singlach jak wyprodukowane przez Battlecat'a "Chop It Up" nie mamy wątpliwości, że jeśli ten krążek się kiedykolwiek ukaże, to będzie płytą wartą sprawdzenia.

]]>
Kam "Pump Ya Fist" (#Ot Tak #166)https://popkiller.kingapp.pl/2014-12-09,kam-pump-ya-fist-ot-tak-166https://popkiller.kingapp.pl/2014-12-09,kam-pump-ya-fist-ot-tak-166December 9, 2014, 2:31 pmPaweł MiedzielecGłośna sprawa z Fergusson zdominowała w ostatnim czasie amerykańskie media a zabójstwo 18-letniego Michaela Browna wywołuje wśród czarnoskórej społeczności nie mniejsze kontrowersje niż słynne pobicie Rodney'a Kinga na początku lat 90-tych. Głos w tym temacie zabierają także raperzy, choć trzeba przyznać że nie są to tak radykalne wypowiedzi jak w ostatniej dekadzie XX wieku, kiedy to problemy społeczne były ważną kwestią poruszaną nagminnie w kawałkach i stanowiły integralną część hip-hopu.Najbardziej zaangażowaną politycznie ekipą było z pewnością Public Enemy ale również zachodnie wybrzeże zdołało wyhodować własnych przedstawicieli społecznie zorientowanych w swoich tekstach na prawa mniejszości.Jednym z nich był Kam, znany z ciętego języka i wyrażania głośno swoich politycznych przekonań. Nazywany przez wielu "westcoastową wersją Rakima" raper z Watts dał upust swoim emocjom w utworze "Pump Ya Fist" z mało znanej składanki o tym samym tytule wydanej w połowie lat 90-tych. Tytułowe "Pump Ya Fist" to numer przesiąknięty mocno przekazem wyrwanym żywcem z doktryny politycznej słynnych "Czarnych Panter" ("this is do or die, anybody killed who ain't looking like you or I") a wszystko to opatrzone oprawą muzyczną która stoi na tak wysokim poziomie, że bez wahania umieściłbym ten kawałek jako bonus na wydanym w tym samym roku solowym albumie rapera pt. "Made In America". Oto przed wami definicja peak'u G-Funk ery jeśli chodzi o bit i wyżyny Gangsta Rapu biorąc pod uwagę poziom surowości przesłania:"If living in America got you pissedPump your fistAnd if you ever had handcuffs on your wristPump your fistIf you hate seeing black people get dissedThen pump your fistAnd you tired of being caught up in that twistPump your fist"Głośna sprawa z Fergusson zdominowała w ostatnim czasie amerykańskie media a zabójstwo 18-letniego Michaela Browna wywołuje wśród czarnoskórej społeczności nie mniejsze kontrowersje niż słynne pobicie Rodney'a Kinga na początku lat 90-tych. Głos w tym temacie zabierają także raperzy, choć trzeba przyznać że nie są to tak radykalne wypowiedzi jak w ostatniej dekadzie XX wieku, kiedy to problemy społeczne były ważną kwestią poruszaną nagminnie w kawałkach i stanowiły integralną część hip-hopu.

Najbardziej zaangażowaną politycznie ekipą było z pewnością Public Enemy ale również zachodnie wybrzeże zdołało wyhodować własnych przedstawicieli społecznie zorientowanych w swoich tekstach na prawa mniejszości.

Jednym z nich był Kam, znany z ciętego języka i wyrażania głośno swoich politycznych przekonań. Nazywany przez wielu "westcoastową wersją Rakima" raper z Watts dał upust swoim emocjom w utworze "Pump Ya Fist" z mało znanej składanki o tym samym tytule wydanej w połowie lat 90-tych.
Tytułowe "Pump Ya Fist" to numer przesiąknięty mocno przekazem wyrwanym żywcem z doktryny politycznej słynnych "Czarnych Panter" ("this is do or die, anybody killed who ain't looking like you or I") a wszystko to opatrzone oprawą muzyczną która stoi na tak wysokim poziomie, że bez wahania umieściłbym ten kawałek jako bonus na wydanym w tym samym roku solowym albumie rapera pt. "Made In America". Oto przed wami definicja peak'u G-Funk ery jeśli chodzi o bit i wyżyny Gangsta Rapu biorąc pod uwagę poziom surowości przesłania:

"If living in America got you pissed
Pump your fist
And if you ever had handcuffs on your wrist
Pump your fist
If you hate seeing black people get dissed
Then pump your fist
And you tired of being caught up in that twist
Pump your fist"

]]>
Kam "Mutual Respect (Black & Brown Unity)" - nowy albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-09-21,kam-mutual-respect-black-brown-unity-nowy-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-09-21,kam-mutual-respect-black-brown-unity-nowy-albumSeptember 21, 2014, 2:11 pmPaweł MiedzielecNa nowy album "West Coast'owego Rakima" czekamy już prawie dekadę czasu, kiedy to zapowiedziano krążek "Self & Kind" i datę wydania: wakacje 2006 roku, czyli ponad 8 lat temu. Ostatnie zapowiedzi tej płyty sięgają 2011 roku, kiedy to ukazał się singiel "Showin' U Off" i na tym się praktycznie skończyło... aż do teraz, kiedy możemy potwierdzić już oficjalnie: projekt został skasowany i nie zostanie nigdy wydany. Nie martwcie się - Kam przygotowuje nowy album!Jego tytuł to "Mutual Respect (Black & Brown Unity)" - jak sama nazwa wskazuje, będzie można usłyszeć na nim kolaboracje pomiędzy czarnoskórymi raperami i przedstawicielami Chicano-rapu. Nie mamy jeszcze pełnej tracklisty, wiemy natomiast że krążek ukaże się nakładem niezależnej wytwórni New Birth Entertainment i oprócz gospodarza pojawią się tacy gracze jak Mr. Capone-E, Omar Cruz, Mr. Criminal, Glasses Malone czy Kurupt. Premiera zapowiedziana jest na przełom września i października ale pewnie wkradnie się mała obsuwa (jak zawsze) - sądząc po snippetach i singlu "Wouldn't Be LA" jest to jednak projekt na który warto czekać. Watts Up!Na nowy album "West Coast'owego Rakima" czekamy już prawie dekadę czasu, kiedy to zapowiedziano krążek "Self & Kind" i datę wydania: wakacje 2006 roku, czyli ponad 8 lat temu. Ostatnie zapowiedzi tej płyty sięgają 2011 roku, kiedy to ukazał się singiel "Showin' U Off" i na tym się praktycznie skończyło... aż do teraz, kiedy możemy potwierdzić już oficjalnie: projekt został skasowany i nie zostanie nigdy wydany. Nie martwcie się - Kam przygotowuje nowy album!

Jego tytuł to "Mutual Respect (Black & Brown Unity)" - jak sama nazwa wskazuje, będzie można usłyszeć na nim kolaboracje pomiędzy czarnoskórymi raperami i przedstawicielami Chicano-rapu. Nie mamy jeszcze pełnej tracklisty, wiemy natomiast że krążek ukaże się nakładem niezależnej wytwórni New Birth Entertainment i oprócz gospodarza pojawią się tacy gracze jak Mr. Capone-E, Omar Cruz, Mr. Criminal, Glasses Malone czy Kurupt. Premiera zapowiedziana jest na przełom września i października ale pewnie wkradnie się mała obsuwa (jak zawsze) - sądząc po snippetach i singlu "Wouldn't Be LA" jest to jednak projekt na który warto czekać. Watts Up!

]]>
DJ Pooh "Bad Newz Travels Fast" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2011-05-06,dj-pooh-bad-newz-travels-fast-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-06,dj-pooh-bad-newz-travels-fast-klasyk-na-weekendDecember 30, 2013, 12:21 amMateusz MarcolaZachodnie Wybrzeże powoli podnosi się z kolan po latach muzycznej posuchy - pojawiają się młodzi gniewni z pomysłem na siebie i świeżą głową, a starzy wyjadacze pokazują, że wciąż wiedzą, jak narażać słuchaczy na urazy karku.Ale to nadal mało w porównaniu ze złotymi latami 90., które przyniosły Zachodowi wiele niezapomnianych klasyków. Wszyscy znamy i jaramy się albumami Dre, Snoopa, Quika czy Cube'a. Warto jednak pamiętać, że powstawały wtedy również perełki, które nigdy nie doczekały się zasłużonego rozgłosu. Jak na przykład "Bad Newz Travels Fast" DJ Pooh'a.Gdybym miał wskazać utwór, dzięki któremu hip-hop zawładnął moim życiem codziennym, byłby to bez wątpienia "It Was A Good Day" Ice Cube'a. Może to i niezbyt oryginalne, ale cóż zrobić - utwór to okrutnie dobry: brzmiał fantastycznie lat temu dwadzieścia, brzmi fantastycznie dziś, a i za kolejne dwadzieścia też nie straci nic ze swojego uroku. Cube nawija w nim bezbłędnie: prosto, ale z polotem, a teledysk już dawno temu został ogłoszony klasykiem w swoim gatunku. Jednak za ponadczasowość "It Was..." odpowiada przede wszystkim warstwa muzyczna. Również nieskomplikowana, ale pokazująca, jak powinno korzystać się z sampla. Nieskomplikowana, ale przez niektórych uważana za jedną z najlepszych w historii naszego ulubionego gatunku muzycznego. Kawałek wyprodukował niejaki DJ Pooh, wtedy jeden z najlepszych bitmejkerów West Coastu, dziś muzycznie nieco zapomniany, a kojarzony z czymś zupełnie innym.Pooh produkował aktywnie pod koniec lat 80. i w latach 90., ale w nowym tysiącleciu świat hip-hopu nie dostaje już od niego wielu nowych utworów. Mark Jordan - bo tak się nazywa - podrzucił kilka produkcji na album 213, udzielił się w "Tha Blue Carpet Treatment" Snoop'a (bit do "Conversations") oraz w kilku składankach. Zepchnął hip-hop na dalszy plan i zajął się przede wszystkim pisaniem scenariuszy oraz reżyserką. I choć na tym polu również radzi sobie tak, że tylko pozazdrościć (scenariusz i jedna z ról w świetnym "Friday", scenariusz i reżyseria do "3 Strikes" i "The Wash", pomoc w scenariuszu do kultowej GTA San Andreas), to fani rapu z Zachodniego Wybrzeża mogą żałować, że produkcje na miarę "It Was..." spod jego ręki już raczej nie wyjdą.Ale zamiast narzekać i psioczyć, lepiej skupić się na pozytywach. W końcu DJ Pooh trochę produkcji w swoim dorobku jednak ma - a kilkanaście z nich znajdziemy na jego płycie producenckiej. W 1997 roku na rynek wyszła "Bad Newz Travels Fast" i sprzedała się w całym nakładzie, osiągając status złotej płyty. Mimo to jest ona raczej muzyczną ciekawostką, bo tak naprawdę nigdy nie doczekała się jakiejś specjalnej uwagi. A szkoda, bo krążek zasługuje na szacunek. Nie jest to dzieło, przed którym klękałoby się na kolana, ale i tak każdy fan West Coastu powinien być po jego odsłuchu przynajmniej usatysfakcjonowany.Dlaczego album nie cieszy się popularnością i trafiają na niego jedynie ci najlepiej poinformowani? Szczerze mówiąc - nie wiem, ale domyślam się, że chodzi tu m.in. o obsadę. Pooh współpracował przecież w swojej karierze z takimi tuzami jak Ice Cube, Snoop Dogg, LL Cool J czy K-Tee, a na albumie nie pojawia się żaden z nich. W zamian mamy tu na przykład T-Lee, Threata, Mista Grimma, Traya Deee czy Kama. Ten ostatni to akurat klasa sama w sobie i jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu, ale cała reszta - już niekoniecznie. Nie są to źli raperzy, co to to nie. Potrafiłbym wymienić wielu gorszych. Ale są to za to raperzy niewyróżniający się niczym specjalnym. Bezpłciowi. Poprawni, ale nic więcej. (Choć np. Threat miał możliwości, by wybić się ponad przeciętność). Kto wie, może gdyby krążek obsadzili ci najwięksi, jego rozgłos byłby znacznie większy? Moim zdaniem - jak najbardziej.Bo choć raperzy w większości nie błyszczą, to już produkcja stoi na świetnym poziomie. Beaty brzmią świeżo, nie ma tu powtórek z rozrywki ani oklepanych schematów. Płyty producencie są bardzo często budowane bez ładu i składu, ale DJ Pooh potrafił sobie z tym poradzić. Wszystko brzmi spójnie, słucha się tego jak pełnoprawnego longplaya, a nie składankę niskiej jakości.Klimat albumu to rzecz jasna czysty West Coast, w większości kawałków słychać echa Georga Clintona i P-Funku w ogóle. Znajdziemy tu i absolutne bangery, które wręcz zmuszają do wprawienia karku w ruch (singlowe "Whoop Whoop" ze świetnym Kamem, "Get Money", "Nowhere To Hide", "Grow Room" czy "Bump Yo Speakers"), i utwory bardziej chilloutowe, wysublimowane, zahaczające delikatnie o G-Funk ("No Idea" czy "Who Cares"). Z krążka funk i jego odmiany aż się wylewają, ale nie ma się bynajmniej uczucia znudzenia, przesytu czy czegoś w rodzaju "ej, toć coś podobnego leciało przed chwilą". Jak już wspominałem - album jest zwarty, jednolity, nie ma tu przeskoków od jednej konwencji do drugiej, jednak jednocześnie nie nudzi. Widać - a właściwie słychać - że Pooh talent do tworzenia bitów ma niemały i posiada tę jakże istotną cechę: kreatywność, której obecnie nieco brakuje. Dodatkowych smaczków dostarczają śpiewane refreny od takich postaci, jak Charlie Wilson czy Roger Troutman (czyli funkowych legend).Żeby nie było aż tak kolorowo - nie jest najlepszy album, jaki kiedykolwiek powstał. Ani nawet nie sześćdziesięty najlepszy. Plusów jest znacznie więcej niż minusów, ale i te się znajdą. Niektórym utworom z "Bad Newz Travels Fast" brakuje przebojowości, tego czegoś, dzięki czemu dana piosenka zapada w pamięć i nie chce z niej wyjść. Spójność i pomysł to trochę za mało, by stworzyć rzecz, która porwałaby tłumy czy zapełniała rankingi na najlepsze płyty w historii. Zatem, czy można nazwać tę płytę klasykiem? Moim zdaniem tak. Szczególnie w czasach, kiedy rzeczownik "klasyk" czy przymiotnik "epicki" są nadużywane. "Bad Newz..." to po prostu album, do którego od czasu do czasu wracam, który dostarcza mi całą masę przyjemności i - wreszcie - który pasuje jako soundtrack do cieplejszych dni. Gdyby ten longplay powstał dziś, na pewno narobiłby dużo szumu i wbił się na listy podsumowujące rok 2011.Także wyszperajcie jakoś ten album, włączcie i podgłośnijcie zestaw muzyczny. Nie jest to materiał na miarę "Doggystyle" czy "The Chronic", ale co z tego? To po prostu godzina dobrego westcoastowego grania, którego nigdy za wiele. Szczególnie, gdy za oknami słońce i czyste niebo.Zachodnie Wybrzeże powoli podnosi się z kolan po latach muzycznej posuchy -  pojawiają się młodzi gniewni z pomysłem na siebie i świeżą głową, a starzy wyjadacze pokazują, że wciąż wiedzą, jak narażać słuchaczy na urazy karku.

Ale to nadal mało w porównaniu ze złotymi latami 90., które przyniosły Zachodowi wiele niezapomnianych klasyków. Wszyscy znamy i jaramy się albumami Dre, Snoopa, Quika czy Cube'a. Warto jednak pamiętać, że powstawały wtedy również perełki, które nigdy nie doczekały się zasłużonego rozgłosu. Jak na przykład "Bad Newz Travels Fast" DJ Pooh'a.

Gdybym miał wskazać utwór, dzięki któremu hip-hop zawładnął moim życiem codziennym, byłby to bez wątpienia "It Was A Good Day" Ice Cube'a. Może to i niezbyt oryginalne, ale cóż zrobić - utwór to okrutnie dobry: brzmiał fantastycznie lat temu dwadzieścia, brzmi fantastycznie dziś, a i za kolejne dwadzieścia też nie straci nic ze swojego uroku. Cube nawija w nim bezbłędnie: prosto, ale z polotem, a teledysk już dawno temu został ogłoszony klasykiem w swoim gatunku. Jednak za ponadczasowość "It Was..." odpowiada przede wszystkim warstwa muzyczna. Również nieskomplikowana, ale pokazująca, jak powinno korzystać się z sampla. Nieskomplikowana, ale przez niektórych uważana za jedną z najlepszych w historii naszego ulubionego gatunku muzycznego. Kawałek wyprodukował niejaki DJ Pooh, wtedy jeden z najlepszych bitmejkerów West Coastu, dziś muzycznie nieco zapomniany, a kojarzony z czymś zupełnie innym.

Pooh produkował aktywnie pod koniec lat 80. i w latach 90., ale w nowym tysiącleciu świat hip-hopu nie dostaje już od niego wielu nowych utworów. Mark Jordan - bo tak się nazywa - podrzucił kilka produkcji na album 213, udzielił się w "Tha Blue Carpet Treatment" Snoop'a (bit do "Conversations") oraz w kilku składankach. Zepchnął hip-hop na dalszy plan i zajął się przede wszystkim pisaniem scenariuszy oraz reżyserką. I choć na tym polu również radzi sobie tak, że tylko pozazdrościć (scenariusz i jedna z ról w świetnym "Friday", scenariusz i reżyseria do "3 Strikes" i "The Wash", pomoc w scenariuszu do kultowej GTA San Andreas), to fani rapu z Zachodniego Wybrzeża mogą żałować, że produkcje na miarę "It Was..." spod jego ręki już raczej nie wyjdą.

Ale zamiast narzekać i psioczyć, lepiej skupić się na pozytywach. W końcu DJ Pooh trochę produkcji w swoim dorobku jednak ma - a kilkanaście z nich znajdziemy na jego płycie producenckiej. W 1997 roku na rynek wyszła "Bad Newz Travels Fast" i sprzedała się w całym nakładzie, osiągając status złotej płyty. Mimo to jest ona raczej muzyczną ciekawostką, bo tak naprawdę nigdy nie doczekała się jakiejś specjalnej uwagi. A szkoda, bo krążek zasługuje na szacunek. Nie jest to dzieło, przed którym klękałoby się na kolana, ale i tak każdy fan West Coastu powinien być po jego odsłuchu przynajmniej usatysfakcjonowany.

Dlaczego album nie cieszy się popularnością i trafiają na niego jedynie ci najlepiej poinformowani? Szczerze mówiąc - nie wiem, ale domyślam się, że chodzi tu m.in. o obsadę. Pooh współpracował przecież w swojej karierze z takimi tuzami jak Ice Cube, Snoop Dogg, LL Cool J czy K-Tee, a na albumie nie pojawia się żaden z nich. W zamian mamy tu na przykład T-Lee, Threata, Mista Grimma, Traya Deee czy Kama. Ten ostatni to akurat klasa sama w sobie i jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu, ale cała reszta - już niekoniecznie. Nie są to źli raperzy, co to to nie. Potrafiłbym wymienić wielu gorszych. Ale są to za to raperzy niewyróżniający się niczym specjalnym. Bezpłciowi. Poprawni, ale nic więcej. (Choć np. Threat miał możliwości, by wybić się ponad przeciętność). Kto wie, może gdyby krążek obsadzili ci najwięksi, jego rozgłos byłby znacznie większy? Moim zdaniem - jak najbardziej.

Bo choć raperzy w większości nie błyszczą, to już produkcja stoi na świetnym poziomie. Beaty brzmią świeżo, nie ma tu powtórek z rozrywki ani oklepanych schematów. Płyty producencie są bardzo często budowane bez ładu i składu, ale DJ Pooh potrafił sobie z tym poradzić. Wszystko brzmi spójnie, słucha się tego jak pełnoprawnego longplaya, a nie składankę niskiej jakości.

Klimat albumu to rzecz jasna czysty West Coast, w większości kawałków słychać echa Georga Clintona i P-Funku w ogóle. Znajdziemy tu i absolutne bangery, które wręcz zmuszają do wprawienia karku w ruch (singlowe "Whoop Whoop" ze świetnym Kamem, "Get Money", "Nowhere To Hide", "Grow Room" czy "Bump Yo Speakers"), i utwory bardziej chilloutowe, wysublimowane, zahaczające delikatnie o G-Funk ("No Idea" czy "Who Cares"). Z krążka funk i jego odmiany aż się wylewają, ale nie ma się bynajmniej uczucia znudzenia, przesytu czy czegoś w rodzaju "ej, toć coś podobnego leciało przed chwilą". Jak już wspominałem - album jest zwarty, jednolity, nie ma tu przeskoków od jednej konwencji do drugiej, jednak jednocześnie nie nudzi. Widać - a właściwie słychać - że Pooh talent do tworzenia bitów ma niemały i posiada tę jakże istotną cechę: kreatywność, której obecnie nieco brakuje. Dodatkowych smaczków dostarczają śpiewane refreny od takich postaci, jak Charlie Wilson czy Roger Troutman (czyli funkowych legend).

Żeby nie było aż tak kolorowo - nie jest najlepszy album, jaki kiedykolwiek powstał. Ani nawet nie sześćdziesięty najlepszy. Plusów jest znacznie więcej niż minusów, ale i te się znajdą. Niektórym utworom z "Bad Newz Travels Fast" brakuje przebojowości, tego czegoś, dzięki czemu dana piosenka zapada w pamięć i nie chce z niej wyjść. Spójność i pomysł to trochę za mało, by stworzyć rzecz, która porwałaby tłumy czy zapełniała rankingi na najlepsze płyty w historii. Zatem, czy można nazwać tę płytę klasykiem? Moim zdaniem tak. Szczególnie w czasach, kiedy rzeczownik "klasyk" czy przymiotnik "epicki" są nadużywane. "Bad Newz..." to po prostu album, do którego od czasu do czasu wracam, który dostarcza mi całą masę przyjemności i - wreszcie - który pasuje jako soundtrack do cieplejszych dni. Gdyby ten longplay powstał dziś, na pewno narobiłby dużo szumu i wbił się na listy podsumowujące rok 2011.

Także wyszperajcie jakoś ten album, włączcie i podgłośnijcie zestaw muzyczny. Nie jest to materiał na miarę "Doggystyle" czy "The Chronic", ale co z tego? To po prostu godzina dobrego westcoastowego grania, którego nigdy za wiele. Szczególnie, gdy za oknami słońce i czyste niebo.



]]>