popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Kazzamhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18586/KazzamNovember 15, 2024, 1:42 ampl_PL © 2024 Admin stronySolar/Białas "Stage Diving" - recenzja nr 1https://popkiller.kingapp.pl/2013-06-19,solarbialas-stage-diving-recenzja-nr-1https://popkiller.kingapp.pl/2013-06-19,solarbialas-stage-diving-recenzja-nr-1June 19, 2013, 5:47 pmDaniel WardzińskiOgrom pracy jaki w podziemiu wykonali Solar i Białas jest godny podziwu, szacunku i sam w sobie jest świetnym uzasadnieniem tego, że w końcu podpisali kontrakt z jedną z największych rapowych wytwórni w kraju. Ilość wspólnych materiałów, solowych produkcji, mixtape'ów, luźnych numerów, collabos z innymi MC's, bitew freestylowych i koncertów jest prawdopodobnie kilka razy większa niż w przypadku innych raperów w ich przedziale wiekowym. Zaangażowanie, determinacja i pasja zawsze były ich atutem, a konsekwencja koniec końców musiała zaowocować legalnym debiutem."Stage Diving" miało być pchnięciem polskiego rapu w drugą dekadę XXI wieku, zerwaniem z konserwatywnym i anachronicznym spojrzeniem na tą muzykę i kolejnym otwarciem drzwi Prosto Label na nowe trendy w dzisiejszym hip-hopie. Poprzedzające materiał luźne numery pokazywały, że w przeciwieństwie do zdecydowanej większości polskich raperów, Solar i Białas naprawdę czują ten styl. Jak ostatecznie prezentuje się krążek?Jest mocnym, wyrazistym i solidnym debiutem, który spełnia wiele oczekiwań, które się przed nim stawia. Duet nie uznaje żadnego status quo sceny, nie przyjmuje do wiadomości czyjejkolwiek nietykalności, jest świadom swoich umiejętności i lubi łamać bariery. Nie ma tu fałszywej skromności, za to sporo dystansu - zarówno do siebie samych, jak i rapowej sceny w kraju. To co dziwi, to fakt, że nowoczesność tego materiału wcale nie jest najbardziej wyróżniającą cechą i nie tylko otwierający materiał kąsek na bicie Kazzama hołduje tradycji. Zgodnie z oczekiwaniami natomiast dostajemy sporo utworów, które pokazują, że również w polskim rapie celem robienia muzyki może być dobra zabawa, że dowcip jest równie silną bronią jak gorzka ironia, której zresztą również tutaj nie brakuje. To co imponuje najbardziej i stanowi chyba największą wartość tekstowej strony materiału, to bardzo obrazowy i trafny obraz pozycji rapera na polskiej scenie. Najlepszy na krążku "Spacer Po Linie" ukazuje to najlepiej - poświęciliśmy wiele, a ryzyko jest olbrzymie, choć wszyscy myślą, że życie gwiazd stoi przed nami otworem. To w polskim rapie przerabiano wielokrotnie, ale Solar/Białas wnieśli do tej dyskusji coś nowego, a ich zwrotki są na tyle plastyczne i trafne, że zostają w głowie z miejsca."Stage Diving" pokazuje też, że praca Solara i Białasa jeszcze się nie zakończyła. Przykładem niech będzie "Upaść, Wstać", jeden z highlightów, przebojowy sztos, doskonały bit BobAir'a, idealnie pasujący do niego refren Danny'ego. Ostatnia zwrotka Solara to jedno z jego najlepszych wejść na płycie, ostatni dwuwers podobnie jak ten w którym pada "nade mną ludzie z łopatami, nikt nie trzyma liny/ proponują tylko wódkę, skurwysyny" wchodzą kozacko, ale jednocześnie zgrzyta się zębami słysząc "sto razy byłem na granicy jak Cieszyn". Takich zgrzytów jest niestety więcej. W tytułowym numerze ostatnie wejście z przyspieszeniami w co drugim wersie jest piekielnie nienaturalne, a zamknięcie "jedyne miejsce gdzie mogę się wyspać jest na waszych dłoniach" brzmi jak dosztukowane, nie brzmi zupełnie, jest wręcz nieco kompromitujące. "Zawsze Coś Jest Nie Tak" to dynamiczny numer, wypielęgnowane wersy, ale też nieodparte wrażenie, że TomB pierwszą ósemką zjadł im cały track luzem, który kontrastuje z lekką napinką gospodarzy, żeby dotrzymać kroku. W różnych miejscach tego materiału, czasem bardziej, a czasem mniej słychać, że raperzy muszą poświęcić jeszcze sporo uwagi kwestii artykulacji głosu, poszukiwania barwy i optymalnych akcentów, współpracy z mikrofonem, tym bardziej, że w obydwu przypadkach głos MC może być dla wielu słuchaczy ciężki do zaakceptowania. Dla mnie raczej nie jest, ale też nie da się nie zauważyć, że zarówno Solar jak i Białas, kiedy chcą wjechać z większym pazurem podnoszą głos co daje odwrotny efekt od zamierzonego i wprowadza trochę brzmieniowego chaosu, który nie jest wcale przyjemny w odbiorze i psuje zabawę.Momenty, które stanowią o klasie materiału? Na pewno "SB Maffija" na arcysztosie Zbyla, które poprzez szeroką przewózkę nasuwa przyjemne skojarzenie z bezpardonowymi szlagierami RRX przeniesionymi w dzisiejsze realia. "Funky" swoją bezczelnością i bekowym, ale bardzo trafionym na tym bicie refrenem porywa z miejsca i buja jak należy. "Corolla Music" pokazuje, że chłopaki umieją wybrnąć z przeniesienia nowobogackich trendów ze Stanów na niskobudżetowe realia znad Wisły - dystans, ironia, dużo frajdy i zabawy z robienia muzyki. Niestety album jako całość jest nierówny - nie tylko zdarzają się słabsze numery, ale w skali kawałka poziom liryczny i techniczny bywa sinusoidą. Z jednej strony mamy bardzo mocne zwroty jak ta ostatnia Białasa w "Chcę Już Iść" (i większość pozostałych dotyczących relacji damsko-męskich), z drugiej takie, które przelatują i nie zostawiają nic jak chociażby otwarcie ""Mainstreamu". Docenić należy, że płyta jest bogata w treść - mamy świetne numery o związkach i rozstaniach, sporo wniosków z backstage'owych obserwacji, małe studium manipulacji ludzi przez ludzi i przede wszystkim wierny obraz życia rapera przed czasami prosperity. Obstawiam, że te czasy dla SB nadejdą, bo "Stage Diving" to materiał zdecydowanie powyżej przeciętnej, całkiem sprawne wprowadzenie nowych patentów z jednoczesnym zachowaniem polskiej perspektywy i dowód na to, że Solar i Białas mają szansę stać się ważnymi postaciami sceny. Bo scena potrzebuje takich raperów, którzy się nie pierdolą i robią wszystko po swojemu bez kalkulacji komu to przypraży, a komu nie. Album zostawia jednak z mieszanymi uczuciami. Czasem ma się wrażenie, że newschoolowe wkręty brzmiały lepiej w numerach z wzorowo prowadzonego profilu na YouTube, a na płycie jest więcej spiny co ostatecznie wychodzi na minus. Solar i Białas są zawzięci, utalentowani i mają szerokie spojrzenie, co sprawia, że kolejne rzeczy należy pilnie obserwować, ale też ich debiut w Prosto zostawia z małym niedosytem, choć nadal pozostaje ważną i obiektywnie dobrą pozycją wśród tegorocznych premier. Ogrom pracy jaki w podziemiu wykonali Solar i Białas jest godny podziwu, szacunku i sam w sobie jest świetnym uzasadnieniem tego, że w końcu podpisali kontrakt z jedną z największych rapowych wytwórni w kraju. Ilość wspólnych materiałów, solowych produkcji, mixtape'ów, luźnych numerów, collabos z innymi MC's, bitew freestylowych i koncertów jest prawdopodobnie kilka razy większa niż w przypadku innych raperów w ich przedziale wiekowym. Zaangażowanie, determinacja i pasja zawsze były ich atutem, a konsekwencja koniec końców musiała zaowocować legalnym debiutem.

"Stage Diving" miało być pchnięciem polskiego rapu w drugą dekadę XXI wieku, zerwaniem z konserwatywnym i anachronicznym spojrzeniem na tą muzykę i kolejnym otwarciem drzwi Prosto Label na nowe trendy w dzisiejszym hip-hopie. Poprzedzające materiał luźne numery pokazywały, że w przeciwieństwie do zdecydowanej większości polskich raperów, Solar i Białas naprawdę czują ten styl. Jak ostatecznie prezentuje się krążek?

Jest mocnym, wyrazistym i solidnym debiutem, który spełnia wiele oczekiwań, które się przed nim stawia. Duet nie uznaje żadnego status quo sceny, nie przyjmuje do wiadomości czyjejkolwiek nietykalności, jest świadom swoich umiejętności i lubi łamać bariery. Nie ma tu fałszywej skromności, za to sporo dystansu - zarówno do siebie samych, jak i rapowej sceny w kraju. To co dziwi, to fakt, że nowoczesność tego materiału wcale nie jest najbardziej wyróżniającą cechą i nie tylko otwierający materiał kąsek na bicie Kazzama hołduje tradycji. Zgodnie z oczekiwaniami natomiast dostajemy sporo utworów, które pokazują, że również w polskim rapie celem robienia muzyki może być dobra zabawa, że dowcip jest równie silną bronią jak gorzka ironia, której zresztą również tutaj nie brakuje. To co imponuje najbardziej i stanowi chyba największą wartość tekstowej strony materiału, to bardzo obrazowy i trafny obraz pozycji rapera na polskiej scenie. Najlepszy na krążku "Spacer Po Linie" ukazuje to najlepiej - poświęciliśmy wiele, a ryzyko jest olbrzymie, choć wszyscy myślą, że życie gwiazd stoi przed nami otworem. To w polskim rapie przerabiano wielokrotnie, ale Solar/Białas wnieśli do tej dyskusji coś nowego, a ich zwrotki są na tyle plastyczne i trafne, że zostają w głowie z miejsca.

"Stage Diving" pokazuje też, że praca Solara i Białasa jeszcze się nie zakończyła. Przykładem niech będzie "Upaść, Wstać", jeden z highlightów, przebojowy sztos, doskonały bit BobAir'a, idealnie pasujący do niego refren Danny'ego. Ostatnia zwrotka Solara to jedno z jego najlepszych wejść na płycie, ostatni dwuwers podobnie jak ten w którym pada "nade mną ludzie z łopatami, nikt nie trzyma liny/ proponują tylko wódkę, skurwysyny" wchodzą kozacko, ale jednocześnie zgrzyta się zębami słysząc "sto razy byłem na granicy jak Cieszyn". Takich zgrzytów jest niestety więcej. W tytułowym numerze ostatnie wejście z przyspieszeniami w co drugim wersie jest piekielnie nienaturalne, a zamknięcie "jedyne miejsce gdzie mogę się wyspać jest na waszych dłoniach" brzmi jak dosztukowane, nie brzmi zupełnie, jest wręcz nieco kompromitujące. "Zawsze Coś Jest Nie Tak" to dynamiczny numer, wypielęgnowane wersy, ale też nieodparte wrażenie, że TomB pierwszą ósemką zjadł im cały track luzem, który kontrastuje z lekką napinką gospodarzy, żeby dotrzymać kroku. W różnych miejscach tego materiału, czasem bardziej, a czasem mniej słychać, że raperzy muszą poświęcić jeszcze sporo uwagi kwestii artykulacji głosu, poszukiwania barwy i optymalnych akcentów, współpracy z mikrofonem, tym bardziej, że w obydwu przypadkach głos MC może być dla wielu słuchaczy ciężki do zaakceptowania. Dla mnie raczej nie jest, ale też nie da się nie zauważyć, że zarówno Solar jak i Białas, kiedy chcą wjechać z większym pazurem podnoszą głos co daje odwrotny efekt od zamierzonego i wprowadza trochę brzmieniowego chaosu, który nie jest wcale przyjemny w odbiorze i psuje zabawę.

Momenty, które stanowią o klasie materiału? Na pewno "SB Maffija" na arcysztosie Zbyla, które poprzez szeroką przewózkę nasuwa przyjemne skojarzenie z bezpardonowymi szlagierami RRX przeniesionymi w dzisiejsze realia. "Funky" swoją bezczelnością i bekowym, ale bardzo trafionym na tym bicie refrenem porywa z miejsca i buja jak należy. "Corolla Music" pokazuje, że chłopaki umieją wybrnąć z przeniesienia nowobogackich trendów ze Stanów na niskobudżetowe realia znad Wisły - dystans, ironia, dużo frajdy i zabawy z robienia muzyki. Niestety album jako całość jest nierówny - nie tylko zdarzają się słabsze numery, ale w skali kawałka poziom liryczny i techniczny bywa sinusoidą. Z jednej strony mamy bardzo mocne zwroty jak ta ostatnia Białasa w "Chcę Już Iść" (i większość pozostałych dotyczących relacji damsko-męskich), z drugiej takie, które przelatują i nie zostawiają nic jak chociażby otwarcie ""Mainstreamu". Docenić należy, że płyta jest bogata w treść - mamy świetne numery o związkach i rozstaniach, sporo wniosków z backstage'owych obserwacji, małe studium manipulacji ludzi przez ludzi i przede wszystkim wierny obraz życia rapera przed czasami prosperity. Obstawiam, że te czasy dla SB nadejdą, bo "Stage Diving" to materiał zdecydowanie powyżej przeciętnej, całkiem sprawne wprowadzenie nowych patentów z jednoczesnym zachowaniem polskiej perspektywy i dowód na to, że Solar i Białas mają szansę stać się ważnymi postaciami sceny. Bo scena potrzebuje takich raperów, którzy się nie pierdolą i robią wszystko po swojemu bez kalkulacji komu to przypraży, a komu nie. Album zostawia jednak z mieszanymi uczuciami. Czasem ma się wrażenie, że newschoolowe wkręty brzmiały lepiej w numerach z wzorowo prowadzonego profilu na YouTube, a na płycie jest więcej spiny co ostatecznie wychodzi na minus. Solar i Białas są zawzięci, utalentowani i mają szerokie spojrzenie, co sprawia, że kolejne rzeczy należy pilnie obserwować, ale też ich debiut w Prosto zostawia z małym niedosytem, choć nadal pozostaje ważną i obiektywnie dobrą pozycją wśród tegorocznych premier.

 

]]>
Soulpete/Kazzam "Never Gonna Give You Up" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-23,soulpetekazzam-never-gonna-give-you-up-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-23,soulpetekazzam-never-gonna-give-you-up-teledyskJanuary 23, 2013, 11:30 amDaniel WardzińskiZ cyklu lepiej późno niż wcale... Pamiętacie jeszcze fabularny klip do kawałka "You've Got Me Girl" promującego "SoSoulSynergy" Soulpete'a? "Never Gonna Give You Up" jest jego kontynuacją, a Piotrka wspiera tu inny bardzo uzdolniony producent z naszego kraju - Kazzam, którego możecie znać chociażby ze współpracy z Białasem. Klip pojawił się w nowy rok, ale przemknął niezauważony, więc postanowiliśmy zwrócić waszą uwagę, bo to kawał naprawdę wysokiej klasy roboty. Znakomity kawałek, mistrzowski, wciągający klip i jeszcze większy apetyt na "So(ul) Raw LP". 10 tysięcy wyświetleń na YT przy czymś takim to chyba jakiś słaby żarcik co? Ja już nabiłem co najmniej 10 kolejnych, teraz pora na was. Kto widział niech nie marudzi tylko włączy jeszcze raz, bo aż się prosi.Z cyklu lepiej późno niż wcale... Pamiętacie jeszcze fabularny klip do kawałka "You've Got Me Girl" promującego "SoSoulSynergy" Soulpete'a? "Never Gonna Give You Up" jest jego kontynuacją, a Piotrka wspiera tu inny bardzo uzdolniony producent z naszego kraju - Kazzam, którego możecie znać chociażby ze współpracy z Białasem. Klip pojawił się w nowy rok, ale przemknął niezauważony, więc postanowiliśmy zwrócić waszą uwagę, bo to kawał naprawdę wysokiej klasy roboty. Znakomity kawałek, mistrzowski, wciągający klip i jeszcze większy apetyt na "So(ul) Raw LP". 10 tysięcy wyświetleń na YT przy czymś takim to chyba jakiś słaby żarcik co? Ja już nabiłem co najmniej 10 kolejnych, teraz pora na was. Kto widział niech nie marudzi tylko włączy jeszcze raz, bo aż się prosi.

]]>
SMog "Z szarości prod. Kazzam" - singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-09-20,smog-z-szarosci-prod-kazzam-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-09-20,smog-z-szarosci-prod-kazzam-singielSeptember 20, 2012, 4:41 pmKrystian KrupińskiZapraszamy do sprawdzenia drugiego singla zapowiadającego debiutancką epkę SMoga "Z Dymu I Mgły", której premiera przewidziana jest na 10.2012. Bit do numeru "Z Szarości" wyprodukował Kazzam.Zapraszamy do sprawdzenia drugiego singla zapowiadającego debiutancką epkę SMoga "Z Dymu I Mgły", której premiera przewidziana jest na 10.2012. Bit do numeru "Z Szarości" wyprodukował Kazzam.

]]>
Solar/Białas "Z Ostatniej Ławki" - premierahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-09-01,solarbialas-z-ostatniej-lawki-premierahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-09-01,solarbialas-z-ostatniej-lawki-premieraSeptember 1, 2011, 8:00 pmDaniel WardzińskiZgodnie z obietnicą 1 września, punktualnie o godzinie dwudziestej drugiej jako pierwsi mamy przyjemność zaprezentować wam nowy album Solara i Białasa. "Z Ostatniej Ławki" to siedemnaście numerów, które prezentują wszystko co najlepsze z ostatnich trzech lat. Płytę możecie sprawdzić u nas zupełnie za darmo, ale również kupić sobie egzemplarz trójskrzydełkowego digipacka. Pod spodem znajdziecie z kolei wszystkie najważniejsze informacje dotyczące albumu oraz krótkie info od autorów.Projekt graficzny okładki: Lis Kula (alekmorawski.pl) (sprawdź w większej rozdzielczości)Możliwość zamawiania wersji fizycznych w cenie 30zł: www.solarbialas.pl sklep.solarbialas@gmail.com (mail o tytule "Z ostatniej ławki")Płyta wykonana jest w pełni profesjonalnie: 3 skrzydełkowy digipack w specjalnej lakierowanej kopercie/opasce. Płyty oczywiście są tłoczone, nie nagrywane.Pobierz Z Ostatniej Ławki / MirrorTracklista:01. Intro skit (feat. Pejot)02. Intro (feat. Pejot, DJ ACE prod. Solar/Zbylu)03. 999 (feat. DJ ACE, prod. Krycha)04. Nie chcę być nikim (prod. MMX)05. Stop klatka (feat. Pejot, DJ ACE, prod. Szpalowsky)06. Popełniamy blędy (prod. MMX)07. Nieporozumienie (feat. Danny, DJ Hałas, prod. Zbylu)08. Złe przeczucie (feat. DJ ACE, prod. JH)09. Chłopaki nie płaczą (feat. TomB, DJ Hałas, prod. Zbylu)10. Bujają się wieżowce (prod. MMX)11. Nienormalnie skit (feat. Wiciu)12. Nienormalnie (feat. Bonson, prod. MMX)13. Urwany film (feat. DJ ACE, prod MMX)14. Nie dbam o to (feat. Te-Tris, DJ ACE, prod. Kazzam)15. Studenciaku/uliczniku (prod. Zbylu)16. Z ostatniej ławki (feat. DJ Kebs, prod. Kazzam)17. Sesja (Outro) (prod. MMX)Dla nas to najważniejsze dotychczasowe wydawnictwo, nad którym pracowaliśmy trzy lata. Na tę płytę powstało ok. 50 kawałków, część z nich pojawiła się na mixtape'ach "Odliczanie" oraz "Z Oślej Ławki", a kilka z nich nigdy nie opuści dysku twardego. Spośród wszystkich wybraliśmy najlepsze, dopieściliśmy i 1 września oddajemy je w wasze ręce.Klimatycznie płyta jest dość zróżnicowana. Muzycznie to kolaż klasycznych bitów w najlepszym wydaniu (Kazzam, Zbylu, JH, Szpalowsky) i wygrzanych jazd syntezatorowych (MMX). Tekstowo - zapewne sporo kontrowersji, storytellingi, bangery, kawałki konceptualne i kilka lekkich, nośnych luzaków. Poza producentami o to żeby nie było nudno zadbał głównie DJ Ace, w kilku numerach beatbox dograł Pejot, a w outrze pojawia się nawet żywa perkusja.Gościnne zwrotki dograli: Danny (zwrotka i refren), TomB (w stylu mniej braggowym niż zwykle), Bonson i Te-Tris.Zgodnie z obietnicą 1 września, punktualnie o godzinie dwudziestej drugiej jako pierwsi mamy przyjemność zaprezentować wam nowy album Solara i Białasa.

"Z Ostatniej Ławki" to siedemnaście numerów, które prezentują wszystko co najlepsze z ostatnich trzech lat. Płytę możecie sprawdzić u nas zupełnie za darmo, ale również kupić sobie egzemplarz trójskrzydełkowego digipacka. Pod spodem znajdziecie z kolei wszystkie najważniejsze informacje dotyczące albumu oraz krótkie info od autorów.

Projekt graficzny okładki: Lis Kula (alekmorawski.pl) (sprawdź w większej rozdzielczości)

Możliwość zamawiania wersji fizycznych w cenie 30zł: www.solarbialas.pl  sklep.solarbialas@gmail.com (mail o tytule "Z ostatniej ławki")

Płyta wykonana jest w pełni profesjonalnie: 3 skrzydełkowy digipack w specjalnej lakierowanej kopercie/opasce. Płyty oczywiście są tłoczone, nie nagrywane.

Pobierz Z Ostatniej Ławki / Mirror

Tracklista:

01. Intro skit (feat. Pejot)
02. Intro (feat. Pejot, DJ ACE prod. Solar/Zbylu)
03. 999 (feat. DJ ACE, prod. Krycha)
04. Nie chcę być nikim (prod. MMX)
05. Stop klatka (feat. Pejot, DJ ACE, prod. Szpalowsky)
06. Popełniamy blędy (prod. MMX)
07. Nieporozumienie (feat. Danny, DJ Hałas, prod. Zbylu)
08. Złe przeczucie (feat. DJ ACE, prod. JH)
09. Chłopaki nie płaczą (feat. TomB, DJ Hałas, prod. Zbylu)
10. Bujają się wieżowce (prod. MMX)
11. Nienormalnie skit (feat. Wiciu)
12. Nienormalnie (feat. Bonson, prod. MMX)
13. Urwany film (feat. DJ ACE, prod MMX)
14. Nie dbam o to (feat. Te-Tris, DJ ACE, prod. Kazzam)
15. Studenciaku/uliczniku (prod. Zbylu)
16. Z ostatniej ławki (feat. DJ Kebs, prod. Kazzam)
17. Sesja (Outro) (prod. MMX)


Dla nas to najważniejsze dotychczasowe wydawnictwo, nad  którym pracowaliśmy trzy lata. Na tę płytę powstało ok. 50 kawałków,  część z nich pojawiła się na mixtape'ach "Odliczanie" oraz "Z Oślej Ławki", a kilka z nich nigdy nie opuści dysku twardego. Spośród wszystkich wybraliśmy najlepsze, dopieściliśmy i 1 września oddajemy je w wasze ręce.

Klimatycznie płyta jest dość zróżnicowana. Muzycznie to kolaż klasycznych  bitów w najlepszym wydaniu (Kazzam, Zbylu, JH, Szpalowsky) i wygrzanych jazd syntezatorowych (MMX). Tekstowo - zapewne sporo kontrowersji, storytellingi, bangery, kawałki konceptualne i kilka lekkich, nośnych luzaków. Poza producentami o to żeby nie było nudno zadbał głównie DJ Ace, w kilku numerach beatbox dograł Pejot, a w outrze pojawia się nawet żywa perkusja.

Gościnne zwrotki dograli: Danny (zwrotka i refren), TomB (w stylu mniej braggowym niż zwykle), Bonson i Te-Tris.

]]>
Białas/Kazzam "Zakazane Owoce" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-02-23,bialaskazzam-zakazane-owoce-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-02-23,bialaskazzam-zakazane-owoce-recenzjaDecember 31, 2013, 7:53 pmAdmin stronyOd czasu, gdy ostatnio Białas wypuścił materiał na autorskich bitach upłynęło już dobre parę lat. W międzyczasie zdołał pozyskać fanów w całym kraju za sprawą charyzmatycznych nawijek na wolnostylowych bitwach oraz licznych mixtape'ów, które krok po kroku gromadziły coraz więcej odbiorców.Jako jeden z etapów poprzedzających wspólny krążek z Solarem obaj postanowili wypuścić w ostatnich dniach minionego roku dwie solówki, tym razem sięgając po bity od MMXa i Kazzama. Jak BŁS spisał się w duecie z tym drugim?Ostatnie produkcje nie przeskakiwały poziomu chyba najlepszych w dorobku "H8M3" i "Love Me", można było więc obawiać się o stagnację. Jednak na szczęście już pierwszy numer wyprowadza nas z błędu. Otwierające album "Demoralizuję" to prawdziwa petarda - brudny bit Kazzama, hardkorowe i pełne charyzmy wejście "jeszcze bardziej złego" B, balansowanie na granicy ulicznego przekazu i trueschoolowych dwuznaczności, mocarny refren i punch o rękach, nogach, bani i jajach. Jeśli "myśleliście, że odpuści" to nic z tego. Już ten numer dobrze pokazuje jeden z największych atutów Białasa - zgrabne lewitowanie między ulicznymi zasadami i trueschoolowymi inspiracjami. W ten sposób obok siebie mamy "Demoralizuję" czy pozytywne, lekkie i wspominkowe "Jednym Piwem". Różnorodność połączona jest z umiejętnością ciekawego uchwycenia tematu ("Weź Nagraj") i dopracowanym, wyrobionym i swoim stylem. Gospodarz niezauważenie wciąga nas w swój świat, nawijając o znajomych czy miejscówkach w taki sposób, że potrafi zaciekawić także ludzi, którzy nie mają z nim nic wspólnego a po odsłuchu zauważamy, że już po paru numerach wiemy sporo o ich autorze. Dostajemy też sporo wspominek, uwagi dotyczące sceny, życiówki czy braggi. Jest to więc w skrócie to, co Białas pokazywał już na poprzednich materiałach, tylko z delikatnym progresem i większą różnorodnością. Słyszałem opinie o tym, że flow czy głos mogą denerwować, ale mi kolejny raz słucha się tego bardzo dobrze.Ważnym elementem tej płyty jest także produkujący całość Kazzam, który pokazuje, że naprawdę trzeba mieć go na oku. Jeśli potrafi idealnie spisać się w tak różnych klimatach jak brudna, mocna i ciężka ulica ("Demoralizuję") oraz soczysta, letnia Kalifornia ("Błyszczymy Na Ulicach") czy lekki, soulowo-jazzujący "Dzień Chwały" to znaczy, że jest naprawdę niezłym kotem. Mocne brzmienie, różnorodność, dopracowany warsztat. Obaj dobrze się uzupełniają i sprawiają, że "Zakazane Owoce" to jedna z ciekawszych (i przyjemniejszych w odsłuchu) podziemnych produkcji minionego roku. Zobaczymy, jak w porównaniu do tej EPki wypadnie wspólny projekt Solara z Białasem, który wg zapowiedzi zbliża się dużymi krokami. Póki co czwóreczka.Od czasu, gdy ostatnio Białas wypuścił materiał na autorskich bitach upłynęło już dobre parę lat. W międzyczasie zdołał pozyskać fanów w całym kraju za sprawą charyzmatycznych nawijek na wolnostylowych bitwach oraz licznych mixtape'ów, które krok po kroku gromadziły coraz więcej odbiorców.

Jako jeden z etapów poprzedzających wspólny krążek z Solarem obaj postanowili wypuścić w ostatnich dniach minionego roku dwie solówki, tym razem sięgając po bity od MMXa i Kazzama. Jak BŁS spisał się w duecie z tym drugim?

Ostatnie produkcje nie przeskakiwały poziomu chyba najlepszych w dorobku "H8M3" i "Love Me", można było więc obawiać się o stagnację. Jednak na szczęście już pierwszy numer wyprowadza nas z błędu. Otwierające album "Demoralizuję" to prawdziwa petarda - brudny bit Kazzama, hardkorowe i pełne charyzmy wejście "jeszcze bardziej złego" B, balansowanie na granicy ulicznego przekazu i trueschoolowych dwuznaczności, mocarny refren i punch o rękach, nogach, bani i jajach. Jeśli "myśleliście, że odpuści" to nic z tego.

Już ten numer dobrze pokazuje jeden z największych atutów Białasa - zgrabne lewitowanie między ulicznymi zasadami i trueschoolowymi inspiracjami. W ten sposób obok siebie mamy "Demoralizuję" czy pozytywne, lekkie i wspominkowe "Jednym Piwem". Różnorodność połączona jest z umiejętnością ciekawego uchwycenia tematu ("Weź Nagraj") i dopracowanym, wyrobionym i swoim stylem. Gospodarz niezauważenie wciąga nas w swój świat, nawijając o znajomych czy miejscówkach w taki sposób, że potrafi zaciekawić także ludzi, którzy nie mają z nim nic wspólnego a po odsłuchu zauważamy, że już po paru numerach wiemy sporo o ich autorze. Dostajemy też sporo wspominek, uwagi dotyczące sceny, życiówki czy braggi. Jest to więc w skrócie to, co Białas pokazywał już na poprzednich materiałach, tylko z delikatnym progresem i większą różnorodnością. Słyszałem opinie o tym, że flow czy głos mogą denerwować, ale mi kolejny raz słucha się tego bardzo dobrze.

Ważnym elementem tej płyty jest także produkujący całość Kazzam, który pokazuje, że naprawdę trzeba mieć go na oku. Jeśli potrafi idealnie spisać się w tak różnych klimatach jak brudna, mocna i ciężka ulica ("Demoralizuję") oraz soczysta, letnia Kalifornia ("Błyszczymy Na Ulicach") czy lekki, soulowo-jazzujący "Dzień Chwały" to znaczy, że jest naprawdę niezłym kotem. Mocne brzmienie, różnorodność, dopracowany warsztat. Obaj dobrze się uzupełniają i sprawiają, że "Zakazane Owoce" to jedna z ciekawszych (i przyjemniejszych w odsłuchu) podziemnych produkcji minionego roku. Zobaczymy, jak w porównaniu do tej EPki wypadnie wspólny projekt Solara z Białasem, który wg zapowiedzi zbliża się dużymi krokami. Póki co czwóreczka.

]]>