popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Andrzej Całahttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18462/Andrzej-Ca%C5%82aNovember 14, 2024, 5:04 pmpl_PL © 2024 Admin stronyDobry Vibe na Trudny Czas #13 - wybiera Andrzej Całahttps://popkiller.kingapp.pl/2020-05-15,dobry-vibe-na-trudny-czas-13-wybiera-andrzej-calahttps://popkiller.kingapp.pl/2020-05-15,dobry-vibe-na-trudny-czas-13-wybiera-andrzej-calaMay 15, 2020, 12:39 amAdmin stronyW mediach znajdziemy obecnie masę strachu, ciemnych wizji i atakujących z każdej strony negatywnych treści. Wszystko generuje niepewność, stres i pogłębia zdenerwowanie. Czy muzyka nie służy też temu, by oderwać się od takich emocji? Czy muzyczne media nie są jednymi z niewielu które mogą choć trochę od tego uciec i dać ludziom trochę wsparcia i otuchy w obecnej ciężkiej sytuacji pełnej znaków zapytania?W 13 odcinku cyklu "Dobry Vibe na Trudny Czas" selekcję podrzuca goszczący u nas po raz drugi ceniony muzyczny dziennikarz, współautor książek "Antologia Polskiego Rapu", "Beaty Rymy Życie. Leksykon muzyki hip-hop" oraz "Dusza, rytm, ciało: leksykon muzyki r&b i soul" - Andrzej Cała.Oddisee - Rain DanceOddisee ogólnie jest artystą, który mi często poprawia humor, “The Iceberg” to świetna płyta, więc padło na “Rain Dance”.The Roots - StarPotężny opener “The Tipping Point” dla wszystkich, którym czasem brakuje wiary w siebie, determinacji, a przede wszystkim przekonania, że to, co robią, jest warte uwagi. Myślę, że w tych czasach szczególnie istotne jest, aby tego wewnętrznego ducha podbijać muzyką. A nuż pomoże?Jill Scott - GoldenCo by się nie działo i jak by się nie działo, trzeba robić swoje i żyć jak najpiękniej. No bo jak nie teraz to kiedy?Wcześniejsze odcinki cykluWszystkie 3 numery znajdziecie poniżej na playliście (układ chronologiczny od 1 odcinka) - codzienną selekcję w ramach cyklu "Dobry Vibe na Trudny Czas" będziemy prezentować Wam na dedykowanych playlistach YT i Spotify, tak by można było odpalić sobie całość za jednym zamachem i zbiorczo łapać muzyczne wibracje! Na playliście Spotify brak jedynie numerów Ortegi, Young Shoe$ i Karwela/SoulPete'a, bowiem nie ma ich w serwisie.W mediach znajdziemy obecnie masę strachu, ciemnych wizji i atakujących z każdej strony negatywnych treści. Wszystko generuje niepewność, stres i pogłębia zdenerwowanie. Czy muzyka nie służy też temu, by oderwać się od takich emocji? Czy muzyczne media nie są jednymi z niewielu które mogą choć trochę od tego uciec i dać ludziom trochę wsparcia i otuchy w obecnej ciężkiej sytuacji pełnej znaków zapytania?

W 13 odcinku cyklu "Dobry Vibe na Trudny Czas" selekcję podrzuca goszczący u nas po raz drugi ceniony muzyczny dziennikarz, współautor książek "Antologia Polskiego Rapu", "Beaty Rymy Życie. Leksykon muzyki hip-hop" oraz "Dusza, rytm, ciało: leksykon muzyki r&b i soul" - Andrzej Cała.

Oddisee - Rain Dance

Oddisee ogólnie jest artystą, który mi często poprawia humor, “The Iceberg” to świetna płyta, więc padło na “Rain Dance”.

The Roots - Star

Potężny opener “The Tipping Point” dla wszystkich, którym czasem brakuje wiary w siebie, determinacji, a przede wszystkim przekonania, że to, co robią, jest warte uwagi. Myślę, że w tych czasach szczególnie istotne jest, aby tego wewnętrznego ducha podbijać muzyką. A nuż pomoże?

Jill Scott - Golden

Co by się nie działo i jak by się nie działo, trzeba robić swoje i żyć jak najpiękniej. No bo jak nie teraz to kiedy?

Wcześniejsze odcinki cyklu

Wszystkie 3 numery znajdziecie poniżej na playliście (układ chronologiczny od 1 odcinka) - codzienną selekcję w ramach cyklu "Dobry Vibe na Trudny Czas" będziemy prezentować Wam na dedykowanych playlistach YT i Spotify, tak by można było odpalić sobie całość za jednym zamachem i zbiorczo łapać muzyczne wibracje! Na playliście Spotify brak jedynie numerów Ortegi, Young Shoe$ i Karwela/SoulPete'a, bowiem nie ma ich w serwisie.

]]>
Dobry Vibe na Trudny Czas #4 - wybiera Andrzej Całahttps://popkiller.kingapp.pl/2020-05-04,dobry-vibe-na-trudny-czas-4-wybiera-andrzej-calahttps://popkiller.kingapp.pl/2020-05-04,dobry-vibe-na-trudny-czas-4-wybiera-andrzej-calaMay 4, 2020, 2:16 amAdmin stronyW mediach znajdziemy obecnie masę strachu, ciemnych wizji i atakujących z każdej strony negatywnych treści. Wszystko generuje niepewność, stres i pogłębia zdenerwowanie. Czy muzyka nie służy też temu, by oderwać się od takich emocji? Czy muzyczne media nie są jednymi z niewielu które mogą choć trochę od tego uciec i dać ludziom trochę wsparcia i otuchy w obecnej ciężkiej sytuacji pełnej znaków zapytania?Wychodząc z tego założenia odpalamy nowy cykl, który w najbliższych tygodniach stanie się naszym stałym punktem. Codziennie rano otrzymacie porcję 3 utworów wybieranych przez raperów, producentów, aktywistów i dziennikarzy związanych z polskim hip-hopem. Ich klucz jest jeden - mają być to numery, które dodają danej osobie otuchy, które włącza ona by się podbudować lub które zawsze wywołują w niej pozytywne emocje. Bez depresyjnych myśli, gniewu, agresji, złości - tylko utwory, które wesprą, rzucą dobre słowo, motywację, albo po prostu pomogą się zrelaksować i przychillować. Gotowi na Dobry Vibe na Trudny Czas?Tydzień rozpoczynamy trójeczką od ogromnego muzycznego pasjonata, ikony polskiego dziennikarstwa hip-hopowego, współautora książek "Antologia Polskiego Rapu", "Beaty Rymy Życie. Leksykon muzyki hip-hop" oraz "Dusza, rytm, ciało: leksykon muzyki r&b i soul" - Andrzeja Cały.eMC - We Alright (feat. Strickie Love)Trochę zapomniany wspólny projekt Masta Ace’a, Punchline’a, Wordswortha i Stricka z numerem, który zdecydowanie pozwala szerzej się uśmiechnąć. Jakby nie było, jakoś to będzie.WWO - Damy radęRodzimy klasyk, którego tutaj po prostu nie mogło zabraknąć. Uwielbiam drugi album WWO, do dzisiaj świetnie wspominam koncerty chłopaków, gdy promowali “We Własnej Osobie”. To, co działo się, gdy grali “Damy radę”, to było każdorazowo szaleństwo. Totalne.Nate Dogg & Warren G - Nobody Does It BetterWest-coastowe słońce zawsze spoko. Warren i Nate Dogg tworzyli świetny duet i aż szkoda, że ich współpraca nie zakończyła się jakimś wspólnym albumem.Wcześniejsze odcinki cykluWszystkie 3 numery znajdziecie poniżej na playlistach - codzienną selekcję w ramach cyklu "Dobry Vibe na Trudny Czas" będziemy prezentować Wam na dedykowanych playlistach YT i Spotify, tak by można było odpalić sobie całość za jednym zamachem i zbiorczo łapać muzyczne wibracje! Na playliście Spotify brak jedynie numerów Ortegi i Karwela/SoulPete'a, bowiem nie ma ich w serwisie.W mediach znajdziemy obecnie masę strachu, ciemnych wizji i atakujących z każdej strony negatywnych treści. Wszystko generuje niepewność, stres i pogłębia zdenerwowanie. Czy muzyka nie służy też temu, by oderwać się od takich emocji? Czy muzyczne media nie są jednymi z niewielu które mogą choć trochę od tego uciec i dać ludziom trochę wsparcia i otuchy w obecnej ciężkiej sytuacji pełnej znaków zapytania?

Wychodząc z tego założenia odpalamy nowy cykl, który w najbliższych tygodniach stanie się naszym stałym punktem. Codziennie rano otrzymacie porcję 3 utworów wybieranych przez raperów, producentów, aktywistów i dziennikarzy związanych z polskim hip-hopem. Ich klucz jest jeden - mają być to numery, które dodają danej osobie otuchy, które włącza ona by się podbudować lub które zawsze wywołują w niej pozytywne emocje. Bez depresyjnych myśli, gniewu, agresji, złości - tylko utwory, które wesprą, rzucą dobre słowo, motywację, albo po prostu pomogą się zrelaksować i przychillować. Gotowi na Dobry Vibe na Trudny Czas?

Tydzień rozpoczynamy trójeczką od ogromnego muzycznego pasjonata, ikony polskiego dziennikarstwa hip-hopowego, współautora książek "Antologia Polskiego Rapu", "Beaty Rymy Życie. Leksykon muzyki hip-hop" oraz "Dusza, rytm, ciało: leksykon muzyki r&b i soul" - Andrzeja Cały.

eMC - We Alright (feat. Strickie Love)

Trochę zapomniany wspólny projekt Masta Ace’a, Punchline’a, Wordswortha i Stricka z numerem, który zdecydowanie pozwala szerzej się uśmiechnąć. Jakby nie było, jakoś to będzie.

WWO - Damy radę

Rodzimy klasyk, którego tutaj po prostu nie mogło zabraknąć. Uwielbiam drugi album WWO, do dzisiaj świetnie wspominam koncerty chłopaków, gdy promowali “We Własnej Osobie”. To, co działo się, gdy grali “Damy radę”, to było każdorazowo szaleństwo. Totalne.

Nate Dogg & Warren G - Nobody Does It Better

West-coastowe słońce zawsze spoko. Warren i Nate Dogg tworzyli świetny duet i aż szkoda, że ich współpraca nie zakończyła się jakimś wspólnym albumem.

Wcześniejsze odcinki cyklu

Wszystkie 3 numery znajdziecie poniżej na playlistach - codzienną selekcję w ramach cyklu "Dobry Vibe na Trudny Czas" będziemy prezentować Wam na dedykowanych playlistach YT i Spotify, tak by można było odpalić sobie całość za jednym zamachem i zbiorczo łapać muzyczne wibracje! Na playliście Spotify brak jedynie numerów Ortegi i Karwela/SoulPete'a, bowiem nie ma ich w serwisie.

]]>
"Antologia polskiego rapu" - teraz dostępna również w formatach EPUB i MOBI!https://popkiller.kingapp.pl/2015-09-26,antologia-polskiego-rapu-teraz-dostepna-rowniez-w-formatach-epub-i-mobihttps://popkiller.kingapp.pl/2015-09-26,antologia-polskiego-rapu-teraz-dostepna-rowniez-w-formatach-epub-i-mobiSeptember 25, 2015, 10:04 pmMateusz MarcolaWydana w 2014 roku przez Narodowe Centrum Kultury "Antologia polskiego rapu" autorstwa Andrzeja Cały, Marcina Flinta, Kamila Jaczyńskiego, Tomasza Kleyffa i Dominiki Węcławek, dotychczas dostępna jedynie w wersji papierowej oraz w formacie PDF, teraz doczekała się również wersji w formatach EPUB oraz MOBI - przeznaczonych na czytniki. Możliwość darmowego pobrania - poniżej. Narodowe Centrum Kultury prezentuje „Antologię polskiego rapu”, pierwsze wydawnictwo obejmujące całościowo dwudziestoletnią historię polskiego rapu. Na przeszło 500 stronach zamieszczono opisy 200 utworów oraz biogramy 50 czołowych polskich artystów.„Antologia polskiego rapu” została napisana przez Dominikę Węcławek, Marcina Flinta, Tomka „CNE” Kleyffa, Andrzeja Całę oraz Kamila Jaczyńskiego. Zawiera opisy 200 wyjątkowych utworów oraz biogramy 50 najważniejszych polskich artystów. Dodatkowo w książce znajdują się wywiady o historii polskiego rapu (m.in. z Kazikiem Staszewskim i Aśką Tyszkiewicz) oraz posłowie Sebastiana „DJ 600V” Imbierowicza. Szatę graficzną zaprojektował Grzegorz „Forin” Piwnicki oraz studio Truest.pl.Możliwość darmowego pobrania (po rejestracji) - tutaj. Wydana w 2014 roku przez Narodowe Centrum Kultury "Antologia polskiego rapu" autorstwa Andrzeja Cały, Marcina Flinta, Kamila Jaczyńskiego, Tomasza Kleyffa i Dominiki Węcławek, dotychczas dostępna jedynie w wersji papierowej oraz w formacie PDF, teraz doczekała się również wersji w formatach EPUB oraz MOBI - przeznaczonych na czytniki. Możliwość darmowego pobrania - poniżej. 

Narodowe Centrum Kultury prezentuje „Antologię polskiego rapu”, pierwsze wydawnictwo obejmujące całościowo dwudziestoletnią historię polskiego rapu. Na przeszło 500 stronach zamieszczono opisy 200 utworów oraz biogramy 50 czołowych polskich artystów.

„Antologia polskiego rapu” została napisana przez Dominikę Węcławek, Marcina Flinta, Tomka „CNE” Kleyffa, Andrzeja Całę oraz Kamila Jaczyńskiego. Zawiera opisy 200 wyjątkowych utworów oraz biogramy 50 najważniejszych polskich artystów. Dodatkowo w książce znajdują się wywiady o historii polskiego rapu (m.in. z Kazikiem Staszewskim i Aśką Tyszkiewicz) oraz posłowie Sebastiana „DJ 600V” Imbierowicza. Szatę graficzną zaprojektował Grzegorz „Forin” Piwnicki oraz studio Truest.pl.


Możliwość darmowego pobrania (po rejestracji) - tutaj

]]>
Antologia Polskiego Rapu - bezpłatny e-book już do pobrania!https://popkiller.kingapp.pl/2015-02-11,antologia-polskiego-rapu-bezplatny-e-book-juz-do-pobraniahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-11,antologia-polskiego-rapu-bezplatny-e-book-juz-do-pobraniaFebruary 21, 2016, 7:31 pmAdmin stronyNarodowe Centrum Kultury prezentuje „Antologię polskiego rapu”, pierwsze wydawnictwo obejmujące całościowo dwudziestoletnią historię polskiego rapu. Na przeszło 500 stronach zamieszczono opisy 200 utworów oraz biogramy 50 czołowych polskich artystów. Całość do pobrania za darmo!„Antologia polskiego rapu” została napisana przez Dominikę Węcławek, Marcina Flinta, Tomka „CNE” Kleyffa, Andrzeja Całę oraz Kamila Jaczyńskiego. Zawiera opisy 200 wyjątkowych utworów oraz biogramy 50 najważniejszych polskich artystów. Dodatkowo w książce znajdują się wywiady o historii polskiego rapu (m.in. z Kazikiem Staszewskim i Aśką Tyszkiewicz) oraz posłowie Sebastiana „DJ 600V” Imbierowicza. Szatę graficzną zaprojektował Grzegorz „Forin” Piwnicki oraz studio Truest.pl. Do książki dołączony jest słowniczek wyjaśniający znaczenie pojęć odnoszących się do kultury hip-hop. Zapraszamy do lektury!Naszym zamysłem jest przedstawienie historii polskiego rapu w taki sposób, aby było to istotne źródło wspomnień i informacji dla osób, które związane są z tą muzyką od wielu lat, jak i – a może przede wszystkim – prawdziwa kopalnia wiedzy, przystępnie podanej, dla osób nie mających jak dotąd z hip-hopem do czynienia, kojarzących go z pojedynczych nagrań, bardzo często posługujących się krzywdzącym dla artystów oraz fanów gatunku schematem stereotypów. - czytamy w słowie "Od Autorów".Pobierz AntologięPobierz słowniczekJuż 17 lutego o godzinie 18:00 zapraszamy na spotkanie z autorami, które odbędzie się w Służewskim Domu Kultury.W ostatnich dniach opublikowaliśmy Wam "na smaczek" trzy fragmenty materiałów zawartych w książce, znajdziecie je poniżej:Eis po latach: "Nie chciałem być dorosłym raperem" - fragment komentarza dołączonego do sylwetkiKazik: "Hip-hop stał się głosem pokolenia, gdy w rocku zabrakło świeżości" - fragment wywiaduMuflon: "Dziś nie wystarczy już, że raper nagrywa fajne rzeczy" - fragment wywiaduNarodowe Centrum Kultury prezentuje „Antologię polskiego rapu”, pierwsze wydawnictwo obejmujące całościowo dwudziestoletnią historię polskiego rapu. Na przeszło 500 stronach zamieszczono opisy 200 utworów oraz biogramy 50 czołowych polskich artystów. Całość do pobrania za darmo!

„Antologia polskiego rapu” została napisana przez Dominikę Węcławek, Marcina Flinta, Tomka „CNE” Kleyffa, Andrzeja Całę oraz Kamila Jaczyńskiego. Zawiera opisy 200 wyjątkowych utworów oraz biogramy 50 najważniejszych polskich artystów. Dodatkowo w książce znajdują się wywiady o historii polskiego rapu (m.in. z Kazikiem Staszewskim i Aśką Tyszkiewicz) oraz posłowie Sebastiana „DJ 600V” Imbierowicza. Szatę graficzną zaprojektował Grzegorz „Forin” Piwnicki oraz studio Truest.pl. Do książki dołączony jest słowniczek wyjaśniający znaczenie pojęć odnoszących się do kultury hip-hop. Zapraszamy do lektury!

Naszym zamysłem jest przedstawienie historii polskiego rapu w taki sposób, aby było to istotne źródło wspomnień i informacji dla osób, które związane są z tą muzyką od wielu lat, jak i – a może przede wszystkim – prawdziwa kopalnia wiedzy, przystępnie podanej, dla osób nie mających jak dotąd z hip-hopem do czynienia, kojarzących go z pojedynczych nagrań, bardzo często posługujących się krzywdzącym dla artystów oraz fanów gatunku schematem stereotypów. - czytamy w słowie "Od Autorów".

Pobierz Antologię

Pobierz słowniczek

Już 17 lutego o godzinie 18:00 zapraszamy na spotkanie z autorami, które odbędzie się w Służewskim Domu Kultury.

W ostatnich dniach opublikowaliśmy Wam "na smaczek" trzy fragmenty materiałów zawartych w książce, znajdziecie je poniżej:

Eis po latach: "Nie chciałem być dorosłym raperem" - fragment komentarza dołączonego do sylwetki

Kazik: "Hip-hop stał się głosem pokolenia, gdy w rocku zabrakło świeżości" - fragment wywiadu

Muflon: "Dziś nie wystarczy już, że raper nagrywa fajne rzeczy" - fragment wywiadu

]]>
"Beaty, rymy, życie. Leksykon muzyki hip-hop" - wersja cyfrowa!https://popkiller.kingapp.pl/2014-03-09,beaty-rymy-zycie-leksykon-muzyki-hip-hop-wersja-cyfrowahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-09,beaty-rymy-zycie-leksykon-muzyki-hip-hop-wersja-cyfrowaMarch 10, 2014, 7:09 pmAdmin stronyW morzu amatorskich broszurek wydanych na fali popularności hip-hopu w Polsce wartościowe książki można było policzyć na palcach jednej ręki. Gdy ktoś pytał mnie, po jakie pozycje sięgnąć w pierwszej kolejności, by otrzymać dzieło merytoryczne, ciekawe i pomagające naprawdę rozszerzyć własną wiedzę to moją odpowiedzią zawsze były dwa tytuły: amerykańskie "Ego Trip: Książka o Rapie" i polskie "Beaty, rymy, życie. Leksykon muzyki hip-hop" autorstwa Radka Miszczaka (obecnie głównego polskiego promotora Hip Hop Kempu) oraz Andrzeja Cały (jednego z najlepszych i najbardziej uznanych polskich dziennikarzy piszących o czarnej muzyce, na naszych łamach również kilkukrotnie mogliście go przeczytać).Klasyczna dziś encyklopedia hip-hopu z 2005 r., od dawna niedostępna jest w sklepowej sprzedaży i zyskała miano "białego kruka". Dla wszystkich, którzy wciąż jej poszukują mamy dobre info - "Beaty, rymy, życie" zostały oficjalnie udostępnione do pobrania w PDF'ie!Przytoczmy jeszcze oficjalne info:"Pobierz i sam zadecyduj, na ile jest to wartościowy dla Ciebie materiał i czy chcesz poprzez zakup oddać respekt autorom za ich wieloletnią pracę nad udokumentowaniem historii hip-hopu. Jeśli masz znajomych, którzy byliby tym zainteresowani - zaproś ich za pomocą Zrzutka.plNastępnie wpłać przez Zrzutkę.pl tyle, ile uważasz za stosowne."Link do pobrania: https://zrzutka.pl/leksykonhiphop (.pdf, 10 MB)Więcej infoW morzu amatorskich broszurek wydanych na fali popularności hip-hopu w Polsce wartościowe książki można było policzyć na palcach jednej ręki. Gdy ktoś pytał mnie, po jakie pozycje sięgnąć w pierwszej kolejności, by otrzymać dzieło merytoryczne, ciekawe i pomagające naprawdę rozszerzyć własną wiedzę to moją odpowiedzią zawsze były dwa tytuły: amerykańskie "Ego Trip: Książka o Rapie" i polskie "Beaty, rymy, życie. Leksykon muzyki hip-hop" autorstwa Radka Miszczaka (obecnie głównego polskiego promotora Hip Hop Kempu) oraz Andrzeja Cały (jednego z najlepszych i najbardziej uznanych polskich dziennikarzy piszących o czarnej muzyce, na naszych łamach również kilkukrotnie mogliście go przeczytać).

Klasyczna dziś encyklopedia hip-hopu z 2005 r., od dawna niedostępna jest w sklepowej sprzedaży i zyskała miano "białego kruka". Dla wszystkich, którzy wciąż jej poszukują mamy dobre info - "Beaty, rymy, życie" zostały oficjalnie udostępnione do pobrania w PDF'ie!

Przytoczmy jeszcze oficjalne info:

"Pobierz i sam zadecyduj, na ile jest to wartościowy dla Ciebie materiał i czy chcesz poprzez zakup oddać respekt autorom za ich wieloletnią pracę nad udokumentowaniem historii hip-hopu. Jeśli masz znajomych, którzy byliby tym zainteresowani - zaproś ich za pomocą Zrzutka.pl

Następnie wpłać przez Zrzutkę.pl tyle, ile uważasz za stosowne."
Link do pobrania: https://zrzutka.pl/leksykonhiphop (.pdf, 10 MB)

Więcej info

]]>
Andrzej Cała podsumowuje dekadęhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-27,andrzej-cala-podsumowuje-dekadehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-27,andrzej-cala-podsumowuje-dekadeJanuary 27, 2011, 7:00 pmDaniel WardzińskiDla każdego kto kiedykolwiek miał jakąś styczność z polskim dziennikarstwem hip-hopowym Andrzej Cała jest postacią doskonale znaną. Autor tekstów w takich pismach jak "Ślizg", "DosDedos", "Klan", a przede wszystkim pomysłodawca i współtwórca dwóch kluczowych pozycji książkowych - zarówno o rapie jak i o muzyce soul i r'n'b.Andrzej przygotował dla nas bardzo obszerne podsumowanie minionej dekady w bardzo ciekawej i odmiennej od pozostałych formie. Zapraszamy do lektury!Podsumowanie dekadyAndrzej CałaDosłownie kilka zdań wstępu. Przyjmując zaproszenie od redakcji Popkillera do podsumowania minionej dekady, z miejsca założyłem sobie, że nie będę silił się na ułożenie rankingu 10 czy 20 najlepszych płyt. Niby jak porównać i rzetelnie zestawić obok siebie krążki Amy Winehouse, Flying Lotusa i Madvillain? Nie da się. Można znaleźć wspólny mianownik (a nawet kilka), ale w gruncie rzeczy liczy się tylko to, że każde z tych wydawnictw to doskonała muzyka. Właśnie... Muzyka. Muzyka to coś więcej niż bity, rymy, to po prostu życie i zamykanie się na jeden gatunek nie ma żadnego sensu. Muzyka to też emocje, przeżycia, wspomnienia, pasja, dla niektórych przy okazji praca. Wybrałem alfabetyczny przelot przez to, za co zapamiętam minione dziesięć lat w muzyce i mam nadzieję, że ta forma podsumowania spodoba wam się nie mniej niż teksty osób, które wcześniej podzieliły się swoimi typami.Amy WinehouseNigdy bym nie uwierzył, że to mała, niepozorna Brytyjka, bo głos ma jak z przewodnika "wielkie głosy czarnego jak smoła soulu". Nie wnikam w jej problemy z samą sobą, każdy jest kowalem własnego losu. Za to, jaką nagrywała we współpracy z Ronsonem i Salaamem Remi muzykę ma u mnie szacunek po grób. BBE RecordsLondyńska oficyna, która w minionej dekadzie wypuściła na świat m.in. wybitną serię Beat Generation z po części instrumentalnymi materiałami takich mistrzów jak Pete Rock, DJ Spinna, J Dilla, DJ Jazzy Jeff, King Britt, Madlib czy Marley Marl, ale odpowiadają też za wypromowania Foreign Exchange, Baby Blaka czy Maylaya Sparksa. Regularnie uzupełniam sobie ich katalog chociażby o fajne składanki z muzyką przeróżną - od soulu, funku, jungle, aż po klasyczne disco, muzykę klubową. Nie mam jak tego podliczyć w tej chwili, ale nie skłamię zanadto mówiąc, że przynajmniej z 75-80 albumów z ich logo znajduje się w moim posiadaniu i polecam je z całego serca. BlackaliciousKocham miłością pierwszą, a wydane w 2002 roku "Blazing Arrow" wziąłbym ze sobą na bezludną wyspę. "The Craft" też trzymało wysoki poziom, pierwsza solówka Gift of Gaba do dziś wywołuje u mnie bardzo szeroki uśmiech, a Chief Xcela koniecznie muszę pochwalić za projekt Maroons i album "Ambush". Mocno wierzę, że panowie jeszcze kiedyś zbiorą siły na nagranie wspólnego krążka. ClipseMoi faworyci jeszcze z czasów, gdy The Neptunes traktowani byli jako największe zło dla prawdziwego hip-hopu, a rapowanie o drugach i drogich samochodach było skuteczną przeszkodą dla "prawdziwych" fanów jedynego słusznego rapu, w którym jest miejsce tylko na jazzowe sample, tłuste skrecze i nawijkę o tym, że hip-hop może nas zbawić. Czas pokazał, że obstawiłem właściwe konie.Common"Be" doprawdy genialne, "Electric Circus" intrygujące, "Finding Forever" przyjemne i tylko do "Universal Mind Control" jakoś przekonać się nie mogę. Nie zmienia to faktu, że faceta zwyczajnie szanuję i jest dla mnie zawsze gwarantem jakości. A że nie zawsze mi się w pełni podobają jego wygrzewy z elektronicznym, bardziej plastikowym rapem - moje prawo.DillaWspomnienie najsmutniejszych urodzin w życiu, bo informacja o jego śmierci dostała mnie poprzez esemesy od Radka Miszczaka, Dizkreta, Praktika i Hirka Wrony w wieczór, gdy opijałem wkroczenie w 24 rok życia. Ale też wspomnienie najwspanialszych muzycznych chwil i pamięć o facecie, który w dużej mierze zmienił myślenie o rapowej produkcji. Nie tylko rapowej zresztą, bo przecież pozostawił po sobie też setki fantastycznych soulowych i funkowych sztosów. Nie zapomnimy Cię panie Jamesie!DJ SpinnaKolejny z moich wielkich faworytów. Jego kompilacjom zawdzięczam poznanie perełek muzyki z lat 70. i 80., ale i fascynację deep house'em. Jako producent hiphopowy ma ten niezwykły talent budowania kosmicznego klimatu, którego nikt inny nie umie stworzyć.EminemEminema będę pamiętał za dwie rzeczy po tej dekadzie - za to, że ukradł Jayowi "The Blueprint", gdzie będąc jedynym gościem wgniótł Cartera w podłogę w "Renegade" i za to, że notując ciągły progres jako raper (jest fenomenalny i to bez dwóch zdań) wciąż ma problem z wyborem bitów. Może gdyby zrobił to za niego Jay-Z właśnie, albo np. Game, byłoby lepiej? Erykah BaduWspaniałe płyty, niezapomniane featuringi, świetne koncerty, niesamowita osobowość, a ponadto normalność. Sprawia wrażenie osoby z innego świata, wywożonej, będącej ponad nami, ale to nieprawda. I za to największy szacunek.Flying LotusFenomen, po prostu. Trochę trwało zanim się do niego przekonałem, po części dlatego, że zazwyczaj sceptycznie podchodzę do artystów, którzy nazywani są nowym głosem pokolenia, innowatorami itp. Teraz już wiem, że ci którzy już po pierwszych nagraniach mówili o nim w ten sposób wcale się nie mylili. Dilla musi być dumny patrząc na niego z góry i wielka szkoda, że nigdy nie nagrają nic razem.GameMa facet ucho do bitów, bez dwóch zdań. Ma styl, ma charyzmę, ma ogromny potencjał, a za "The Documentary" ma u mnie mały ołtarzyk, bo znajdźcie mi drugi album, na którym w zasadzie każdy kawałek to potencjalny singiel na miarę pierwszej dziesiątki Billboardu.Gang StarrIch koncert w warszawskiej hali na Bokserskiej w grudniu 2003 roku to była taka bomba, że do dziś mam ciary na samo wspomnienie. Potem było już tylko gorzej. Kłótnie między Preemo i Guru, dziwna postawa tego drugiego, aż koniec końców życie smutno zakończyło ich historię. Nie ma już z nami Guru, nie ma Gang Starra i pozostaje jedynie kilka takich płyt, które musi mieć na półce każdy fan hip-hopu. Każdy, bez wyjątku.Hip Hop KempPierwszy raz pojechałem w 2004 roku. Z plecakiem i kilkoma ciuchami, bez śpiwora czy też namiotu. Nigdy nie żałowałem, bo zapoczątkowało to rytuał, który przez kilka lat był dla mnie jedynym wakacyjnym wyjazdem. Masa niezapomnianych koncertów, mnóstwo fantastycznych chwil, poznanie ludzi, na myśl o których do dzisiaj cieszy mi się japa. Czechom udało się coś, o czym możemy tylko pomarzyć i szczerze im tego zazdroszczę.Illa JNie jest to raper, który predestynuje do pierwszej ligi, ale jakoś mi to nie przeszkadza, bo "Yancey Boys" to mój prywatny klasyk ostatnich lat. Za klimat oczywiście. Janelle MonáeGdzieś od 2005-6 roku stale ją śledziłem i wiedziałem, że bomba wybuchnie z wielką siłą. Kobieta - android, którą ktoś całkiem niegłupio porównał do André 3000, tyle, że w spódnicy. Życzę jej kariery co najmniej tak samo udanej, jak ta, którą zapisał bardziej szalony członek OutKast.Jay-ZPewnie kilku osobom podpadnę, tudzież wywołam duże zdumienie na ich twarzach, ale spośród wydanych przez niego w ostatniej dekadzie płyt najwyżej sobie cenię... "American Gangster". W skali 1 - 10 daję mu 10,5, "The Blueprint" 10, a "Black Album" tylko 9,5, bo nie pasują mi na nim bity The Neptunes i Eminema. Nie zmienia to jednak faktu, że Jigga to absolutny król rapu i gdybym posiadł chociaż 5% jego talentu do interesów i obracania w sukces wszystkiego, czego się nie dotknie, to byłbym przeszczęśliwy. Co do raperskich umiejętności, to mogę jedynie chylić czoła. Tak jak nie powinno się gadać o Messim czy Lampardzie, tylko oglądać jak grają, tak samo z Carterem - bez sensu pisać i gadać, skoro można słuchać.Kanye WestBudzi wielkie kontrowersje, ale dla mnie bezapelacyjnie jedna z pięciu najważniejszych postaci minionych dziesięciu lat. Cztery jego albumy stawiam na równi, a "808's & Heartbreak" i tak szanuję, za swego rodzaju artystyczny manifest i chęć spróbowania sił w trochę innym klimacie.LudacrisNawet jak już nigdy nie nagra albumu, który będzie bezwzględnym klasykiem, to trudno - uwielbiam jego poczucie humoru, głos i gościnne występy na niezliczonej ilości albumów - od hip-hopu, przez R&B, neo-soul, aż do popu. Jeden z tych, których płytę kupię w ciemno, a na każdy singiel rzucę okiem przynajmniej pięć razy.ŁonaRodzimy akcent, ale wcale nie tylko dlatego, żeby wypełnić alfabet. Zupełnie obiektywnie uważam właśnie reprezentanta Szczecina oraz Mesa za tych polskich twórców, którzy mają najrówniejsze dyskografie i zawsze potrafią czymś zaskoczyć. Szacuneczek i ukłony.MadlibChociaż nie umie odnaleźć balansu pomiędzy ilością a jakością to nie można mu odmówić wielkiego potencjału, pracowitości (no bo jednak wydawanie tryliona płyt rocznie to nie takie hop siup!) i tego, że wciąż stara się pchać podziemny hip-hop do przodu. Ma u mnie zawsze miejsce na honorowej półce za serię "Beat Konducta", za projekt Yesterday's New Quintet, za kapitalny album z Talibem, za "Madvillainy" oczywiście i pewnie coś jeszcze też, ale wybaczcie - chyba nawet on nie pamięta wszystkich albumów, w których maczał palce.NicolayPrzykład, że nawet produkując w Holandii można się wybić i zaistnieć w świadomości masowego odbiorcy. No może nie takiego, co zna tylko Gucciego Mane'a i Soulja Boya, ale tego o bardziej rozwiniętych horyzontach i muzycznej wrażliwości. Wyróżnienie oczywiście za dokonania w FE, ale też płytę "tHere" dla BBE z 2006 roku. Piękne to wydawnictwa, aż wiosna w sercu.OutKastO nich napisano już wszystko. Gdyby nie słabsze "Idlewild", mogliby śmiało założyć sobie koronę z napisem "Najlepsza dyskografia zespołowa w historii". Za "Speakerboxxx/ The Love Below" mają podium za minioną dekadę. Pharoahe MonchRaper, który nigdy nie zawiódł. Od czasów Organized Konfusion, od solówki w Rawkusie, aż do genialnego "Desire" z 2007 roku i dziesiątek mistrzowskich udziałów gościnnych. Już teraz ikona hip-hopu.Q-TipNie doszło do reaktywacji A Tribe Called Quest, ale przynajmniej Q-Tip wciąż nagrywa i zapisał na koncie w minionej dziesięciolatce dwa wspaniałe albumy. Reszta opisu zgodna z tym, co było u Pharoahe. Raekwon"Only Built 4 Cuban Linx pt. II" i wszystko jasne! RJD2"Deadringer" oraz "Since We Last Spoke" to albumy, przy których można spędzić setki godzin odkrywając wciąż to kolejne smaczki, szczególiki, drobnostki, które w efekcie świadczą o wielkości tych wydawnictw. Jeden z niewielu, którzy zbliżyli się swoją wirtuozerią i wyobraźnią do Shadowa. Ostatnio odbił w mniej mnie interesujące klimaty, ale to już jego święte prawo. Sa-Ra Creative PartnersOryginalność. Wizjonerstwo. Potencjał, którego słowami nie da się opisać. I jeszcze jeden wspominek z koncertu, który miałem zaszczyt niejako współorganizować i promować. Wspaniali artyści, ujmujący ludzie. Talib KweliDwie świetne solówki ("Quality" i "Eardrum"), jedna niezła, w dodatku powrotny album Reflection Eternal, na którym spisał się bardzo dobrze. Trochę mnie męczy tym ciągłym narzekaniem na brak promocji i zrozumienia jego artystycznych potrzeb, ale dopóki nagrywa wartościową muzykę, wybaczam. The RootsGrupa bez słabej płyty, bez wątpienia jedna z najbliższych mi i najważniejszych w dotychczasowej przygodzie z muzyką. Mógłbym o nich pisać i pisać, ale - tu patrz Jay-Z - wolę ich słuchać. Zdradzę tylko, że spośród płyt datowanych na minioną dekadę, najwyżej stawiam tę najnowszą, a tuż tuż pod nią "Tipping Point".UGK"Underground Kingz" to perełka, którą należałoby oprawić w ramki i podziwiać. Jeden z naprawdę nielicznych (2Pac, Notorious B.I.G., OutKast - choć to inna bajka, o czymś zapomniałem?) dwupłytowych albumów, które bronią się od pierwszej do ostatniej sekundy. Przyznam się jednak, że równie dużą sympatią darzę "Dirty Money" z 2001 roku, bo był to jeden z pierwszych krążków z południa, które działały jak młot przebijający ścianę mojego sceptycyzmu i niechęci do tej sceny. Will.I.AmFacet przesympatyczny, ale z każdym rokiem traci u mnie wielki szacunek, który wypracował pierwszymi albumami Black Eyed Peas i solówkami dla BBE. Rozumiem, że każdy chce zarabiać, rozumiem chęć sławy, ale przejścia od przepięknych soul-funkowych kompozycji z gitarkami, żywymi bębnami do bitów przypominających zabawę 2-latka z najtańszym klawiszem Casio - tego nie rozumiem. Jeszcze w 2005 roku byłby w czołówce rankingu na najlepszych producentów hiphopowych, dziś to tylko wspomnienie starych, dobrych czasów.Z......amykam to podsumowanie mając nadzieję, że spodobała wam się jego nietypowa forma. Dekada to jednak coś zasługującego na więcej niż wytypowanie kilku płyt i bzdurne przerzucanie się w komentarzach inwektywami i argumentami "bo ja wiem lepiej, a on jest do dupy i głuchy". Ż......yczę wam wszystkim mnóstwa niezapomnianych przeżyć z najlepszą muzyką w kolejnych 10 latach. Koncertów, po których nie będziecie mogli usnąć z wrażenia. Płyt, do których będziecie wracali dziesiątki razy, na które będziecie polowali dłużej niż wpisując w google "coś tam coś tam retail rar". A przede wszystkim uśmiechu i luzu wam życzę, bo muzyka ma dawać nam relaks, przyjemność, a jak w dodatku zmieni czyjeś życie ? pełnia szczęścia.Dla każdego kto kiedykolwiek miał jakąś styczność z polskim dziennikarstwem hip-hopowym Andrzej Cała jest postacią doskonale znaną. Autor tekstów w takich pismach jak "Ślizg", "DosDedos", "Klan", a przede wszystkim pomysłodawca i współtwórca dwóch kluczowych pozycji książkowych - zarówno o rapie jak i o muzyce soul i r'n'b.

Andrzej przygotował dla nas bardzo obszerne podsumowanie minionej dekady w bardzo ciekawej i odmiennej od pozostałych formie. Zapraszamy do lektury!

Podsumowanie dekady
Andrzej Cała

Dosłownie kilka zdań wstępu. Przyjmując zaproszenie od redakcji Popkillera do podsumowania minionej dekady, z miejsca założyłem sobie, że nie będę silił się na ułożenie rankingu 10 czy 20 najlepszych płyt. Niby jak porównać i rzetelnie zestawić obok siebie krążki Amy Winehouse, Flying Lotusa i Madvillain? Nie da się. Można znaleźć wspólny mianownik (a nawet kilka), ale w gruncie rzeczy liczy się tylko to, że każde z tych wydawnictw to doskonała muzyka. Właśnie... Muzyka. Muzyka to coś więcej niż bity, rymy, to po prostu życie i zamykanie się na jeden gatunek nie ma żadnego sensu. Muzyka to też emocje, przeżycia, wspomnienia, pasja, dla niektórych przy okazji praca. Wybrałem alfabetyczny przelot przez to, za co zapamiętam minione dziesięć lat w muzyce i mam nadzieję, że ta forma podsumowania spodoba wam się nie mniej niż teksty osób, które wcześniej podzieliły się swoimi typami.

Amy Winehouse

Nigdy bym nie uwierzył, że to mała, niepozorna Brytyjka, bo głos ma jak z przewodnika "wielkie głosy czarnego jak smoła soulu". Nie wnikam w jej problemy z samą sobą, każdy jest kowalem własnego losu. Za to, jaką nagrywała we współpracy z Ronsonem i Salaamem Remi muzykę ma u mnie szacunek po grób.

BBE Records

Londyńska oficyna, która w minionej dekadzie wypuściła na świat m.in. wybitną serię Beat Generation z po części instrumentalnymi materiałami takich mistrzów jak Pete Rock, DJ Spinna, J Dilla, DJ Jazzy Jeff, King Britt, Madlib czy Marley Marl, ale odpowiadają też za wypromowania Foreign Exchange, Baby Blaka czy Maylaya Sparksa. Regularnie uzupełniam sobie ich katalog chociażby o fajne składanki z muzyką przeróżną - od soulu, funku, jungle, aż po klasyczne disco, muzykę klubową. Nie mam jak tego podliczyć w tej chwili, ale nie skłamię zanadto mówiąc, że przynajmniej z 75-80 albumów z ich logo znajduje się w moim posiadaniu i polecam je z całego serca.

Blackalicious

Kocham miłością pierwszą, a wydane w 2002 roku "Blazing Arrow" wziąłbym ze sobą na bezludną wyspę. "The Craft" też trzymało wysoki poziom, pierwsza solówka Gift of Gaba do dziś wywołuje u mnie bardzo szeroki uśmiech, a Chief Xcela koniecznie muszę pochwalić za projekt Maroons i album "Ambush". Mocno wierzę, że panowie jeszcze kiedyś zbiorą siły na nagranie wspólnego krążka.

Clipse

Moi faworyci jeszcze z czasów, gdy The Neptunes traktowani byli jako największe zło dla prawdziwego hip-hopu, a rapowanie o drugach i drogich samochodach było skuteczną przeszkodą dla "prawdziwych" fanów jedynego słusznego rapu, w którym jest miejsce tylko na jazzowe sample, tłuste skrecze i nawijkę o tym, że hip-hop może nas zbawić. Czas pokazał, że obstawiłem właściwe konie.

Common

"Be" doprawdy genialne, "Electric Circus" intrygujące, "Finding Forever" przyjemne i tylko do "Universal Mind Control" jakoś przekonać się nie mogę. Nie zmienia to faktu, że faceta zwyczajnie szanuję i jest dla mnie zawsze gwarantem jakości. A że nie zawsze mi się w pełni podobają jego wygrzewy z elektronicznym, bardziej plastikowym rapem - moje prawo.

Dilla

Wspomnienie najsmutniejszych urodzin w życiu, bo informacja o jego śmierci dostała mnie poprzez esemesy od Radka Miszczaka, Dizkreta, Praktika i Hirka Wrony w wieczór, gdy opijałem wkroczenie w 24 rok życia. Ale też wspomnienie najwspanialszych muzycznych chwil i pamięć o facecie, który w dużej mierze zmienił myślenie o rapowej produkcji. Nie tylko rapowej zresztą, bo przecież pozostawił po sobie też setki fantastycznych soulowych i funkowych sztosów. Nie zapomnimy Cię panie Jamesie!

DJ Spinna

Kolejny z moich wielkich faworytów. Jego kompilacjom zawdzięczam poznanie perełek muzyki z lat 70. i 80., ale i fascynację deep house'em. Jako producent hiphopowy ma ten niezwykły talent budowania kosmicznego klimatu, którego nikt inny nie umie stworzyć.

Eminem

Eminema będę pamiętał za dwie rzeczy po tej dekadzie - za to, że ukradł Jayowi "The Blueprint", gdzie będąc jedynym gościem wgniótł Cartera w podłogę w "Renegade" i za to, że notując ciągły progres jako raper (jest fenomenalny i to bez dwóch zdań) wciąż ma problem z wyborem bitów. Może gdyby zrobił to za niego Jay-Z właśnie, albo np. Game, byłoby lepiej?

Erykah Badu

Wspaniałe płyty, niezapomniane featuringi, świetne koncerty, niesamowita osobowość, a ponadto normalność. Sprawia wrażenie osoby z innego świata, wywożonej, będącej ponad nami, ale to nieprawda. I za to największy szacunek.

Flying Lotus

Fenomen, po prostu. Trochę trwało zanim się do niego przekonałem, po części dlatego, że zazwyczaj sceptycznie podchodzę do artystów, którzy nazywani są nowym głosem pokolenia, innowatorami itp. Teraz już wiem, że ci którzy już po pierwszych nagraniach mówili o nim w ten sposób wcale się nie mylili. Dilla musi być dumny patrząc na niego z góry i wielka szkoda, że nigdy nie nagrają nic razem.

Game

Ma facet ucho do bitów, bez dwóch zdań. Ma styl, ma charyzmę, ma ogromny potencjał, a za "The Documentary" ma u mnie mały ołtarzyk, bo znajdźcie mi drugi album, na którym w zasadzie każdy kawałek to potencjalny singiel na miarę pierwszej dziesiątki Billboardu.

Gang Starr

Ich koncert w warszawskiej hali na Bokserskiej w grudniu 2003 roku to była taka bomba, że do dziś mam ciary na samo wspomnienie. Potem było już tylko gorzej. Kłótnie między Preemo i Guru, dziwna postawa tego drugiego, aż koniec końców życie smutno zakończyło ich historię. Nie ma już z nami Guru, nie ma Gang Starra i pozostaje jedynie kilka takich płyt, które musi mieć na półce każdy fan hip-hopu. Każdy, bez wyjątku.

Hip Hop Kemp

Pierwszy raz pojechałem w 2004 roku. Z plecakiem i kilkoma ciuchami, bez śpiwora czy też namiotu. Nigdy nie żałowałem, bo zapoczątkowało to rytuał, który przez kilka lat był dla mnie jedynym wakacyjnym wyjazdem. Masa niezapomnianych koncertów, mnóstwo fantastycznych chwil, poznanie ludzi, na myśl o których do dzisiaj cieszy mi się japa. Czechom udało się coś, o czym możemy tylko pomarzyć i szczerze im tego zazdroszczę.

Illa J

Nie jest to raper, który predestynuje do pierwszej ligi, ale jakoś mi to nie przeszkadza, bo "Yancey Boys" to mój prywatny klasyk ostatnich lat. Za klimat oczywiście.

Janelle Monáe

Gdzieś od 2005-6 roku stale ją śledziłem i wiedziałem, że bomba wybuchnie z wielką siłą. Kobieta - android, którą ktoś całkiem niegłupio porównał do André 3000, tyle, że w spódnicy. Życzę jej kariery co najmniej tak samo udanej, jak ta, którą zapisał bardziej szalony członek OutKast.

Jay-Z

Pewnie kilku osobom podpadnę, tudzież wywołam duże zdumienie na ich twarzach, ale spośród wydanych przez niego w ostatniej dekadzie płyt najwyżej sobie cenię... "American Gangster". W skali 1 - 10 daję mu 10,5, "The Blueprint" 10, a "Black Album" tylko 9,5, bo nie pasują mi na nim bity The Neptunes i Eminema. Nie zmienia to jednak faktu, że Jigga to absolutny król rapu i gdybym posiadł chociaż 5% jego talentu do interesów i obracania w sukces wszystkiego, czego się nie dotknie, to byłbym przeszczęśliwy. Co do raperskich umiejętności, to mogę jedynie chylić czoła. Tak jak nie powinno się gadać o Messim czy Lampardzie, tylko oglądać jak grają, tak samo z Carterem - bez sensu pisać i gadać, skoro można słuchać.

Kanye West

Budzi wielkie kontrowersje, ale dla mnie bezapelacyjnie jedna z pięciu najważniejszych postaci minionych dziesięciu lat. Cztery jego albumy stawiam na równi, a "808's & Heartbreak" i tak szanuję, za swego rodzaju artystyczny manifest i chęć spróbowania sił w trochę innym klimacie.

Ludacris

Nawet jak już nigdy nie nagra albumu, który będzie bezwzględnym klasykiem, to trudno - uwielbiam jego poczucie humoru, głos i gościnne występy na niezliczonej ilości albumów - od hip-hopu, przez R&B, neo-soul, aż do popu. Jeden z tych, których płytę kupię w ciemno, a na każdy singiel rzucę okiem przynajmniej pięć razy.

Łona

Rodzimy akcent, ale wcale nie tylko dlatego, żeby wypełnić alfabet. Zupełnie obiektywnie uważam właśnie reprezentanta Szczecina oraz Mesa za tych polskich twórców, którzy mają najrówniejsze dyskografie i zawsze potrafią czymś zaskoczyć. Szacuneczek i ukłony.

Madlib

Chociaż nie umie odnaleźć balansu pomiędzy ilością a jakością to nie można mu odmówić wielkiego potencjału, pracowitości (no bo jednak wydawanie tryliona płyt rocznie to nie takie hop siup!) i tego, że wciąż stara się pchać podziemny hip-hop do przodu. Ma u mnie zawsze miejsce na honorowej półce za serię "Beat Konducta", za projekt Yesterday's New Quintet, za kapitalny album z Talibem, za "Madvillainy" oczywiście i pewnie coś jeszcze też, ale wybaczcie - chyba nawet on nie pamięta wszystkich albumów, w których maczał palce.

Nicolay

Przykład, że nawet produkując w Holandii można się wybić i zaistnieć w świadomości masowego odbiorcy. No może nie takiego, co zna tylko Gucciego Mane'a i Soulja Boya, ale tego o bardziej rozwiniętych horyzontach i muzycznej wrażliwości. Wyróżnienie oczywiście za dokonania w FE, ale też płytę "tHere" dla BBE z 2006 roku. Piękne to wydawnictwa, aż wiosna w sercu.

OutKast

O nich napisano już wszystko. Gdyby nie słabsze "Idlewild", mogliby śmiało założyć sobie koronę z napisem "Najlepsza dyskografia zespołowa w historii". Za "Speakerboxxx/ The Love Below" mają podium za minioną dekadę.

Pharoahe Monch

Raper, który nigdy nie zawiódł. Od czasów Organized Konfusion, od solówki w Rawkusie, aż do genialnego "Desire" z 2007 roku i dziesiątek mistrzowskich udziałów gościnnych. Już teraz ikona hip-hopu.

Q-Tip

Nie doszło do reaktywacji A Tribe Called Quest, ale przynajmniej Q-Tip wciąż nagrywa i zapisał na koncie w minionej dziesięciolatce dwa wspaniałe albumy. Reszta opisu zgodna z tym, co było u Pharoahe.

Raekwon

"Only Built 4 Cuban Linx pt. II" i wszystko jasne!

RJD2

"Deadringer" oraz "Since We Last Spoke" to albumy, przy których można spędzić setki godzin odkrywając wciąż to kolejne smaczki, szczególiki, drobnostki, które w efekcie świadczą o wielkości tych wydawnictw. Jeden z niewielu, którzy zbliżyli się swoją wirtuozerią i wyobraźnią do Shadowa. Ostatnio odbił w mniej mnie interesujące klimaty, ale to już jego święte prawo.

Sa-Ra Creative Partners

Oryginalność. Wizjonerstwo. Potencjał, którego słowami nie da się opisać. I jeszcze jeden wspominek z koncertu, który miałem zaszczyt niejako współorganizować i promować. Wspaniali artyści, ujmujący ludzie.

Talib Kweli

Dwie świetne solówki ("Quality" i "Eardrum"), jedna niezła, w dodatku powrotny album Reflection Eternal, na którym spisał się bardzo dobrze. Trochę mnie męczy tym ciągłym narzekaniem na brak promocji i zrozumienia jego artystycznych potrzeb, ale dopóki nagrywa wartościową muzykę, wybaczam.

The Roots

Grupa bez słabej płyty, bez wątpienia jedna z najbliższych mi i najważniejszych w dotychczasowej przygodzie z muzyką. Mógłbym o nich pisać i pisać, ale - tu patrz Jay-Z - wolę ich słuchać. Zdradzę tylko, że spośród płyt datowanych na minioną dekadę, najwyżej stawiam tę najnowszą, a tuż tuż pod nią "Tipping Point".

UGK

"Underground Kingz" to perełka, którą należałoby oprawić w ramki i podziwiać. Jeden z naprawdę nielicznych (2Pac, Notorious B.I.G., OutKast - choć to inna bajka, o czymś zapomniałem?) dwupłytowych albumów, które bronią się od pierwszej do ostatniej sekundy. Przyznam się jednak, że równie dużą sympatią darzę "Dirty Money" z 2001 roku, bo był to jeden z pierwszych krążków z południa, które działały jak młot przebijający ścianę mojego sceptycyzmu i niechęci do tej sceny.

Will.I.Am

Facet przesympatyczny, ale z każdym rokiem traci u mnie wielki szacunek, który wypracował pierwszymi albumami Black Eyed Peas i solówkami dla BBE. Rozumiem, że każdy chce zarabiać, rozumiem chęć sławy, ale przejścia od przepięknych soul-funkowych kompozycji z gitarkami, żywymi bębnami do bitów przypominających zabawę 2-latka z najtańszym klawiszem Casio - tego nie rozumiem. Jeszcze w 2005 roku byłby w czołówce rankingu na najlepszych producentów hiphopowych, dziś to tylko wspomnienie starych, dobrych czasów.

Z...

...amykam to podsumowanie mając nadzieję, że spodobała wam się jego nietypowa forma. Dekada to jednak coś zasługującego na więcej niż wytypowanie kilku płyt i bzdurne przerzucanie się w komentarzach inwektywami i argumentami "bo ja wiem lepiej, a on jest do dupy i głuchy".

Ż...

...yczę wam wszystkim mnóstwa niezapomnianych przeżyć z najlepszą muzyką w kolejnych 10 latach. Koncertów, po których nie będziecie mogli usnąć z wrażenia. Płyt, do których będziecie wracali dziesiątki razy, na które będziecie polowali dłużej niż wpisując w google "coś tam coś tam retail rar". A przede wszystkim uśmiechu i luzu wam życzę, bo muzyka ma dawać nam relaks, przyjemność, a jak w dodatku zmieni czyjeś życie ? pełnia szczęścia.


]]>