popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Podsumowania dekadyhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18318/Podsumowania-dekadyNovember 13, 2024, 1:51 ampl_PL © 2024 Admin stronyPopkillery 2020 - obejrzyj pełną re-transmisję gali!https://popkiller.kingapp.pl/2020-10-11,popkillery-2020-obejrzyj-pelna-re-transmisje-galihttps://popkiller.kingapp.pl/2020-10-11,popkillery-2020-obejrzyj-pelna-re-transmisje-galiOctober 25, 2021, 8:30 pmAdmin stronyChwilę po gali Popkillery 2020 usunęliśmy zapis streamu, w który wkradły się problemy techniczne, by ponownie zmontować materiał i dostarczyć Wam relację w lepszej jakości. W ostatnich tygodniach publikowaliśmy stopniowo fragmenty przemówień, występy oraz wywiady zrealizowane na ściance - teraz mamy przyjemność opublikować pełne video z gali, która odbyła się 9 września w warszawskim Teatrze Capitol. Osobno opublikujemy Wam również video z przedgalowego studia, które wraz z ostatnimi wywiadami pojawi się na kanale PopkillerTV Plus.Popkillery 2020 to wydarzenie, które przesunęło się o pół roku i odbyło w specjalnym rygorze sanitarnym oraz mocno limitowanej frekwencji… ale odbyło, co niezmiernie nas cieszy. Cieszy też obecność wielu znamienitych postaci rapowej sceny. Niesamowicie ogląda się tę multipokoleniową integrację, przełamywanie podziałów i czystą hip-hopową zajawkę. Dziękujemy wszystkim osobom zaangażowanym w produkcję, dziękujemy partnerowi gali marce Bacardi, dziękujemy członkom gremium, wszystkim występującym, wręczającym, mediom relacjonującym wydarzenie i gratulujemy wszystkim zwycięzcom! Dziękujemy też fanom, którzy oddali ponad 300 000 głosów i przyznali 18 statuetek - Popkillery to również Wasze nagrody!Równocześnie z publikacją transmisji odsłaniamy Wam pełne wyniki głosowań - sprawdźcie jak wyglądały top 10 w poszczególnych kategoriach oraz jakie różnice dzieliły kolejne miejsca.Sprawdź też: Popkillery 2020 - fotorelacja z gali i występówPopkillery 2020 - fotorelacja zza kulis i z afterpartyZdjęcia: Krzysztof Pruszyński, Krzysztof Dobosz, Maksymilian Grela, Maciej Pieczykolan, Kuba Kokot Montaż: Maksymilian Grela Rejestracja i mixmaster audio: Piotr RadzioChwilę po gali Popkillery 2020 usunęliśmy zapis streamu, w który wkradły się problemy techniczne, by ponownie zmontować materiał i dostarczyć Wam relację w lepszej jakości. W ostatnich tygodniach publikowaliśmy stopniowo fragmenty przemówień, występy oraz wywiady zrealizowane na ściance - teraz mamy przyjemność opublikować pełne video z gali, która odbyła się 9 września w warszawskim Teatrze Capitol. Osobno opublikujemy Wam również video z przedgalowego studia, które wraz z ostatnimi wywiadami pojawi się na kanale PopkillerTV Plus.

Popkillery 2020 to wydarzenie, które przesunęło się o pół roku i odbyło w specjalnym rygorze sanitarnym oraz mocno limitowanej frekwencji… ale odbyło, co niezmiernie nas cieszy. Cieszy też obecność wielu znamienitych postaci rapowej sceny. Niesamowicie ogląda się tę multipokoleniową integrację, przełamywanie podziałów i czystą hip-hopową zajawkę. Dziękujemy wszystkim osobom zaangażowanym w produkcję, dziękujemy partnerowi gali marce Bacardi, dziękujemy członkom gremium, wszystkim występującym, wręczającym, mediom relacjonującym wydarzenie i gratulujemy wszystkim zwycięzcom! Dziękujemy też fanom, którzy oddali ponad 300 000 głosów i przyznali 18 statuetek - Popkillery to również Wasze nagrody!

Równocześnie z publikacją transmisji odsłaniamy Wam pełne wyniki głosowań - sprawdźcie jak wyglądały top 10 w poszczególnych kategoriach oraz jakie różnice dzieliły kolejne miejsca.

Sprawdź też:Popkillery 2020 - fotorelacja z gali i występów

Popkillery 2020 - fotorelacja zza kulis i z afterparty

Zdjęcia: Krzysztof Pruszyński, Krzysztof Dobosz, Maksymilian Grela, Maciej Pieczykolan, Kuba Kokot
Montaż: Maksymilian Grela
Rejestracja i mixmaster audio: Piotr Radzio

]]>
Popkillery 2020 - pełne wyniki i top 10 w każdej kategoriihttps://popkiller.kingapp.pl/2020-10-11,popkillery-2020-pelne-wyniki-i-top-10-w-kazdej-kategoriihttps://popkiller.kingapp.pl/2020-10-11,popkillery-2020-pelne-wyniki-i-top-10-w-kazdej-kategoriiOctober 11, 2020, 11:04 pmAdmin stronyChwilę po gali Popkillery 2020 usunęliśmy zapis streamu, w który wkradły się problemy techniczne, by ponownie zmontować materiał i dostarczyć Wam relację w lepszej jakości. W ostatnich tygodniach publikowaliśmy stopniowo fragmenty przemówień, występy oraz wywiady zrealizowane na ściance - teraz mamy przyjemność opublikować pełne video z gali, która odbyła się 9 września w warszawskim Teatrze Capitol. Osobno opublikujemy Wam również video z przedgalowego studia, które wraz z ostatnimi wywiadami pojawi się na kanale PopkillerTV Plus.Popkillery 2020 to wydarzenie, które przesunęło się o pół roku i odbyło w specjalnym rygorze sanitarnym oraz mocno limitowanej frekwencji… ale odbyło, co niezmiernie nas cieszy. Cieszy też obecność wielu znamienitych postaci rapowej sceny. Niesamowicie ogląda się tę multipokoleniową integrację, przełamywanie podziałów i czystą hip-hopową zajawkę. Dziękujemy wszystkim osobom zaangażowanym w produkcję, dziękujemy partnerowi gali marce Bacardi, dziękujemy członkom gremium, wszystkim występującym, wręczającym, mediom relacjonującym wydarzenie i gratulujemy wszystkim zwycięzcom! Dziękujemy też fanom, którzy oddali ponad 300 000 głosów i przyznali 18 statuetek - Popkillery to również Wasze nagrody!Sprawdź też: Popkillery 2020 - fotorelacja z gali i występówPopkillery 2020 - fotorelacja zza kulis i z afterpartyRównocześnie z publikacją transmisji odsłaniamy Wam pełne wyniki głosowań - sprawdźcie jak wyglądały top 10 w poszczególnych kategoriach oraz jakie różnice dzieliły kolejne miejsca.Album Dekady Nagroda Gremium:Głos oddało 38 jurorów, którzy wybierali swoje top 20 punktowane od 20 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 760. 1Bisz - Wilk Chodnikowy3912PRO8L3M- Art. Brut3233Sokół - Wojtek Sokół2024Taco Hemingway - Trójkąt Warszawski2005Łona/Webber - Cztery I Pół1855Rasmentalism - Za Młodzi Na Heroda1855Ten Typ Mes - Trzeba było zostać dresiarzem1858Quebonafide - Egzotyka1678Ten Typ Mes - Kandydaci na szaleńców16710Quebonafide - Eklektyka153Album Dekady Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 75 pozycji nominowanych przez gremium 1Quebonafide - Egzotyka13,35%2Paluch - Ostatni Krzyk Osiedla8,33%3PRO8L3M- Art Brut8,28%4Bisz - Wilk Chodnikowy7,36%5Szpaku - Atypowy6,41%6Slums Attack - Reedukacja6,20%7Taconafide - Soma 0,5 mg4,55%8Kali x Magiera - Chudy Chłopak4,50%9Taco Hemingway - Trójkąt Warszawski4,40%10Paluch - Złota Owca3,93%Singiel Dekady Nagroda Gremium:Głos oddało 34 jurorów, którzy wybierali swoje top 20 punktowane od 20 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 680. 1Paluch – Szaman2342PRO8L3M "Molly" 1693Bedoes - Gustaw1574Bisz – Pollock1475Taconafide – Tamagotchi1446Taco Hemingway - 6 zer1367Borixon - Papierosy 1348Quebonafide - Hype1339Sokół – Chcemy być wyżej12210Ten Typ Mes - Otwarcie 120Singiel Dekady Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 81 pozycji nominowanych przez gremium (top 75, w którym 6 płyt zajęło ex-aequo 75 miejsce)1Paluch - Bez strachu8,68%2Tau feat. Paluch - List Motywacyjny7,99%3Paluch – Szaman7,43%4PRO8L3M - Molly5,15%5KęKę – Wyjebane (Tak Mocno)4,64%6Slums Attack feat. O.S.T.R. & Jeru the Damaja - Oddałbym4,51%7Łona i Webber - To nic nie znaczy4,32%8PRO8L3M - Flary4,30%9Sarius - Wiking3,77%10Mata - Patointeligencja3,71%Album Roku Nagroda Gremium:Głos oddało 40 jurorów, którzy wybierali swoje top 20 punktowane od 20 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 800. 1Sokół - Wojtek Sokół6182PRO8L3M - Widmo LP4503Pezet - Muzyka Współczesna4274BonSoul - ReStart3135Kali x Magiera - Chudy Chłopak2926Gedz - Bohema2917Jan-rapowanie & NOCNY - Plansze2898Avi x Louis Villain - Spis Dzieł Sycylijskich2409Ero JWP - Elwis Picasso23810Jetlagz - Szum225Album Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 60 pozycji nominowanych przez gremium 1PRO8L3M - Widmo LP8,33%2Bedoes & Lanek - Opowieści z Doliny Smoków7,30%3Kali x Magiera - Chudy Chłopak6,84%4Sokół - Wojtek Sokół6,37%5Avi x Louis Villain - Spis Dzieł Sycylijskich4,63%6Gedz - Bohema4,48%7Peja & Magiera - G.O.A.T.4,35%8Taco Hemingway - Pocztówka z WWA, Lato '194,23%9BORCREW - BORCREW ALBUM4,22%10Sarius - Pierwszy Dzień Po Końcu Świata4,15%Singiel Roku Nagroda Gremium:Głos oddało 33 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 330. 1Mata - Patointeligencja (prod. Trooh Hippi)1912Bedoes & Lanek – 1998 (mam to we krwi)1003schafter - hot coffee734Pezet - Intro (prod. Auer)725Ero - Bez przesady (prod. Szwed SWD)666PRO8L3M – Crash test647Jan-rapowanie/NOCNY feat. Guzior, Szpaku – Wybory558chillwagon - @ (prod. MØJI)529Gedz - Bali (prod. Julas, 808bros, Pham, Hnsn, Adam Świerczyński)4710Sokół feat. Lena Osińska – Koniec gatunku (prod. Wowo)45Singiel Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 61 pozycji nominowanych przez gremium 1Mata - Patointeligencja (prod. Trooh Hippi)8,13%2Tau – Egzegeza: ul. Znaków zapytania8,05%3Shellerini feat. Gibbs, Paluch, Sarius - Restart5,03%4PRO8L3M – Crash test4,99%5Bedoes & Lanek – 1998 (mam to we krwi)4,81%6Szpaku & Kubi Producent – Kochaj Mnie4,40%7Chada x RX – Zwykły facet3,72%8Opał - Łapacz snów (prod. Gibbs)3,65%9chillwagon - @ (trailer) (prod. MØJI)3,40%10Jan-rapowanie & NOCNY feat. Guzior, Szpaku – Wybory3,22%Raper Roku Nagroda Gremium:Głos oddało 33 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 330. 1Sokół1922Pezet1023Kali1014Kuba Knap955Ero JWP906Bonson887Gedz878Oskar859Avi8410Tymek62Raper Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 50 pozycji nominowanych przez gremium 1Bedoes8,61%2Kali7,22%3Tau6,24%4Peja5,04%5Sarius4,75%6Avi4,46%7Tymek4,40%8Opał4,37%9Gedz3,97%10Taco Hemingway3,90%Producent Roku Nagroda Gremium:Głos oddało 32 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 320. 1Magiera2702Steez832073Lanek1574Soulpete1325NOCNY1036Gibbs897Auer888Matheo779808bros (Gedz/LOAA)7110Kubi Producent68Producent Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 30 pozycji nominowanych przez gremium 1Gibbs17,53%2Kubi Producent16,89%3Lanek13,88%4Steez8311,84%5Magiera8,72%6Fast Life Sharky3,32%7Louis Villain3,03%8NOCNY2,61%9808bros (Gedz, LOAA, SHDOW)2,43%10schafter2,31%Odkrycie Roku Nagroda Gremium:Głos oddało 29 jurorów, którzy wybierali swoje top 5 punktowane od 5 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 145. 1Mata1042OKI803Kabe704Qry255Koza226Skip / Miętha187Trill Pem168ZetHa158Młody Dzban1510Karian910Zdechły Osa9Odkrycie Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 15 pozycji nominowanych przez gremium 1Mata23,64%2OKI15,55%3Kabe11,42%4Wiśnia Bakajoko11,40%5Floral Bugs9,52%6Lipa4,71%7zibex4,20%8Qry4,02%9Marianne3,55%10Szymi Szyms2,97%Grupa/Duet Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 30 pozycji nominowanych przez gremium 1chillwagon18,57%2PRO8L3M17,11%3BORCREW14,48%4Avi x Louis Villain8,98%521157,11%6Jan-rapowanie & NOCNY5,93%7Małach/Rufuz3,71%8BonSoul3,58%9JWP2,47%10Przyłu & VBS2,10%Teledysk Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 31 pozycji nominowanych przez gremium 1Solar feat. Bedoes – Jestem zdrowy [kriskej, Kamil Lanek]13,04%2Pork Pores Porkinson – AMG [grymuza]6,92%3Paluch – TIRy [9Liter Filmy]5,79%4Sarius – Sam [AG Studio, Adam Gawenda, Adrian Kuciel]5,76%5Bedoes & Lanek – Vogue [Kamil Lanek]5,30%6OKI – Justin Bieber [KOOZA]4,85%7Jetlagz feat. PRO8L3M – Mieć i nie mieć [Piotrek Matejkowski, Mateusz Dziekoński, newonce/Alicja Szewczyk]4,24%8Kali x Magiera – Chudy Chłopak [9Liter Filmy]3,98%9Jano Polska Wersja feat. ReTo, Kizo – Wolna wola [Maciek Lipiński, M.L. FIlmz]3,90%10Pezet – Gorzka Woda [H D S C V M]3,89%Kooperacja Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 65 pozycji nominowanych przez gremium 1Sokół feat. Taco Hemingway, PRO8L3M – Napad na bankiet10,01%2Jan-rapowanie & NOCNY feat. Guzior, Szpaku - Wybory8,73%3Shellerini feat. Gibbs, Paluch, Sarius – Restart7,73%4Pezet feat. Paluch, KęKę, Sokół, Ten Typ Mes – Gorzka Woda5,62%5Taco Hemingway feat. Dawid Podsiadło – W piątki leżę w wannie5,01%6Kali/Flvwlxss feat. Paluch, Żabson – Chinatown3,84%7Tymek feat. Tede, Trill Pem – Rainman3,37%8Żabson feat. White 2115, Beteo – Small Town Boy3,12%9Jetlagz feat. PRO8L3M – Mieć I nie mieć2,79%10Peja/Slums Attack feat. Chi Ali, Pih & DVJ. Rink - Kiedy rozum śpi2,69%Wydanie Roku Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne były 23 pozycje nominowane przez gremium 1Tau - Egzegeza: Księga Pszczół [SEWERX]14,24%2BORCREW – BORCREW ALBUM [Wojciech Rachwalski]13,47%3chillwagon – chillwagon [Sebastian Klawikowski, Forin Studio]11,91%4PRO8L3M – Widmo [Darren Oorloff, Michał Klusek, Michał Shootman Majewski]10,00%5Taco Hemingway - Pocztówka z WWA, Lato '19 [Wojtek Koss, Jurek Gruchot, Full Metal Jacket, Paweł Fabjański]7,73%6Sokół – Wojtek Sokół [David Błażewicz, Paweł Fabjański]6,75%7Gedz – Bohema [Justozaur, Lxny, Maciej Malik, Gedz]6,59%8Żabson - Internaziomal [Marcin Mokierów-Czołowski, OUTRAGE, Łukasz Ziętek]4,82%9Jan-rapowanie & NOCNY – Plansze [Michał Loba]4,64%10White 2115 – Młody Książę [Filip ‘Rybskie’ Popik]3,87%ZAGRANICA:Album Dekady USA Nagroda Gremium:Głos oddało 29 jurorów, którzy wybierali swoje top 20 punktowane od 20 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 580. 1Kendrick Lamar - To Pimp a Butterfly3552Kendrick Lamar - Good Kid, M.A.A.D City3323Kanye West – My Beautiful Dark Twisted Fantasy3054J.Cole - 2014 Forest Hills Drive2475Drake - Nothing Was The Same1236Run The Jewels - Run The Jewels 21187Vince Staples – Summertime ‘061188Anderson .Paak - Malibu1099Kendrick Lamar - Section 8010510Drake - Take Care103Album Dekady USA Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 85 pozycji nominowanych przez gremium 1Eminem - The Marshall Mathers LP 218,19%2Kendrick Lamar - Good Kid, M.A.A.D City12,39%3Travis Scott - Astroworld10,94%4Kanye West – My Beautiful Dark Twisted Fantasy6,63%5Kendrick Lamar - DAMN.6,33%6A$AP Rocky - Long.Live.A$AP5,83%7Chief Keef - Finally Rich5,49%8A$AP Rocky - Live.Love.ASAP4,73%9Kendrick Lamar - To Pimp a Butterfly4,31%10J.Cole - 2014 Forest Hills Drive4,00%Album Roku USA Nagroda Gremium:Głos oddało 23 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 230. 1Freddie Gibbs & Madlib — Bandana1202Tyler, the Creator — IGOR923Denzel Curry — ZUU804Griselda — WWCD615YBN Cordae — The Lost Boy446Young Thug — So Much Fun407Fabolous - Summertime Shootout 3338Maxo Kream — Brandon Banks289Rapsody — Eve2710DaBaby — Baby On Baby24Album Roku USA Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne były 92 pozycje nominowane przez gremium 1Post Malone - Hollywood's Bleeding8,70%2Tyler, the Creator — IGOR8,55%3Travis Scott and JackBoys – JackBoys8,15%4Juice WRLD - Death Race For Love6,28%5Lil Peep - Everybody's Everything5,81%6Young Thug - So Much Fun4,94%7Snoop Dogg - I Wanna Thank Me3,72%8Kanye West - Jesus Is King3,47%9Machine Gun Kelly - Hotel Diablo3,05%10Denzel Curry - ZUU2,72%Singiel Roku USA Nagroda Gremium:Głos oddało 18 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 180. 1J. Cole - MIDDLE CHILD542Denzel Curry - RICKY533DaBaby - Suge (Yea Yea)494Freddie Gibbs & Madlib - Crime Pays485Gang Starr - Family and Loyalty (feat. J.Cole)436Travis Scott – Highest In The Room347Tyler, the Creator - EARFQUAKE348DaBaby - BOP309Lil Nas X feat. Billy Ray Cyrus – Old Town Road2410Young Thug ft. Lil Uzi Vert - What's The Move20Singiel Roku USA Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 50 pozycji nominowanych przez gremium 1Travis Scott – Highest In The Room17,03%2Lil Nas X feat. Billy Ray Cyrus - Old Town Road13,57%3A$AP Rocky - Babushka Boi5,37%4J. Cole - MIDDLE CHILD5,28%5Tyler, the Creator - EARFQUAKE5,11%6Logic feat. Eminem - Homicide4,87%7Roddy Ricch – The Box4,70%8Gang Starr feat. J.Cole - Family and Loyalty3,59%9NLE Choppa - Shotta Flow3,33%10Juice WRLD – Fast3,22%Raper Roku USA Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 30 pozycji nominowanych przez gremium 1Juice WRLD15,92%2Post Malone13,12%3Tyler the Creator8,72%4DaBaby7,74%5Young Thug7,07%6Lil Nas X5,51%7Denzel Curry5,46%8Wiz Khalifa5,22%9J.Cole4,99%10NF3,75%Odkrycie Roku USA Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 11 pozycji nominowanych przez gremium 1Lil Nas X29,57%2DaBaby16,69%3Pop Smoke12,23%4Blueface9,98%5Roddy Ricch9,87%6YBN Cordae6,40%7Lil Tecca5,49%8Polo G3,94%9Lizzo2,85%10Megan Thee Stalion1,70%Album Roku Europa Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 35 pozycji nominowanych przez gremium 1Skepta - Ignorance is Bliss21,48%2Stormzy - Heavy Is the Head17,34%3Scarlxrd – Infinity12,43%4RAF Camora - Zenit7,95%5Ufo361 – WAVE6,38%6PNL - Deux Freres5,18%7slowthai — Nothing Great About Britain3,54%8Niska - Mr Sal3,07%9alyona alyona - Пушка2,71%10Luciano - Millies2,17%Singiel Roku Europa Nagroda Publiczności:W głosowaniu dostępne było 45 pozycji nominowanych przez gremium 1Stormzy – Vossi Bop17,00%2Skepta feat. Nafe Smallz – Greaze Mode8,81%3Tommy Cash - SDUBID7,42%4Bonez MC x The Cratez – Honda Civic7,17%5Dope D.O.D. feat. Gemitaiz - Scooby Doo Gang6,39%6Yung Lean - Blue Plastic6,24%7PNL - Au DD5,34%8RAF Camora – Puta Madre4,10%9Sfera Ebbasta - Mademoiselle3,57%10Luciano feat. Ufo361, Lil Baby - Fendi Drip2,85%Chwilę po gali Popkillery 2020 usunęliśmy zapis streamu, w który wkradły się problemy techniczne, by ponownie zmontować materiał i dostarczyć Wam relację w lepszej jakości. W ostatnich tygodniach publikowaliśmy stopniowo fragmenty przemówień, występy oraz wywiady zrealizowane na ściance - teraz mamy przyjemność opublikować pełne video z gali, która odbyła się 9 września w warszawskim Teatrze Capitol. Osobno opublikujemy Wam również video z przedgalowego studia, które wraz z ostatnimi wywiadami pojawi się na kanale PopkillerTV Plus.

Popkillery 2020 to wydarzenie, które przesunęło się o pół roku i odbyło w specjalnym rygorze sanitarnym oraz mocno limitowanej frekwencji… ale odbyło, co niezmiernie nas cieszy. Cieszy też obecność wielu znamienitych postaci rapowej sceny. Niesamowicie ogląda się tę multipokoleniową integrację, przełamywanie podziałów i czystą hip-hopową zajawkę. Dziękujemy wszystkim osobom zaangażowanym w produkcję, dziękujemy partnerowi gali marce Bacardi, dziękujemy członkom gremium, wszystkim występującym, wręczającym, mediom relacjonującym wydarzenie i gratulujemy wszystkim zwycięzcom! Dziękujemy też fanom, którzy oddali ponad 300 000 głosów i przyznali 18 statuetek - Popkillery to również Wasze nagrody!

Sprawdź też:Popkillery 2020 - fotorelacja z gali i występów

Popkillery 2020 - fotorelacja zza kulis i z afterparty

Równocześnie z publikacją transmisji odsłaniamy Wam pełne wyniki głosowań - sprawdźcie jak wyglądały top 10 w poszczególnych kategoriach oraz jakie różnice dzieliły kolejne miejsca.

Album Dekady Nagroda Gremium:
Głos oddało 38 jurorów, którzy wybierali swoje top 20 punktowane od 20 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 760.

1Bisz - Wilk Chodnikowy391
2PRO8L3M- Art. Brut323
3Sokół - Wojtek Sokół202
4Taco Hemingway - Trójkąt Warszawski200
5Łona/Webber - Cztery I Pół185
5Rasmentalism - Za Młodzi Na Heroda185
5Ten Typ Mes - Trzeba było zostać dresiarzem185
8Quebonafide - Egzotyka167
8Ten Typ Mes - Kandydaci na szaleńców167
10Quebonafide - Eklektyka153


Album Dekady Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 75 pozycji nominowanych przez gremium

1Quebonafide - Egzotyka13,35%
2Paluch - Ostatni Krzyk Osiedla8,33%
3PRO8L3M- Art Brut8,28%
4Bisz - Wilk Chodnikowy7,36%
5Szpaku - Atypowy6,41%
6Slums Attack - Reedukacja6,20%
7Taconafide - Soma 0,5 mg4,55%
8Kali x Magiera - Chudy Chłopak4,50%
9Taco Hemingway - Trójkąt Warszawski4,40%
10Paluch - Złota Owca3,93%


Singiel Dekady Nagroda Gremium:
Głos oddało 34 jurorów, którzy wybierali swoje top 20 punktowane od 20 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 680.

1Paluch – Szaman234
2PRO8L3M "Molly" 169
3Bedoes - Gustaw157
4Bisz – Pollock147
5Taconafide – Tamagotchi144
6Taco Hemingway - 6 zer136
7Borixon - Papierosy 134
8Quebonafide - Hype133
9Sokół – Chcemy być wyżej122
10Ten Typ Mes - Otwarcie 120


Singiel Dekady Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 81 pozycji nominowanych przez gremium (top 75, w którym 6 płyt zajęło ex-aequo 75 miejsce)

1Paluch - Bez strachu8,68%
2Tau feat. Paluch - List Motywacyjny7,99%
3Paluch – Szaman7,43%
4PRO8L3M - Molly5,15%
5KęKę – Wyjebane (Tak Mocno)4,64%
6Slums Attack feat. O.S.T.R. & Jeru the Damaja - Oddałbym4,51%
7Łona i Webber - To nic nie znaczy4,32%
8PRO8L3M - Flary4,30%
9Sarius - Wiking3,77%
10Mata - Patointeligencja3,71%


Album Roku Nagroda Gremium:
Głos oddało 40 jurorów, którzy wybierali swoje top 20 punktowane od 20 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 800.

1Sokół - Wojtek Sokół618
2PRO8L3M - Widmo LP450
3Pezet - Muzyka Współczesna427
4BonSoul - ReStart313
5Kali x Magiera - Chudy Chłopak292
6Gedz - Bohema291
7Jan-rapowanie & NOCNY - Plansze289
8Avi x Louis Villain - Spis Dzieł Sycylijskich240
9Ero JWP - Elwis Picasso238
10Jetlagz - Szum225


Album Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 60 pozycji nominowanych przez gremium

1PRO8L3M - Widmo LP8,33%
2Bedoes & Lanek - Opowieści z Doliny Smoków7,30%
3Kali x Magiera - Chudy Chłopak6,84%
4Sokół - Wojtek Sokół6,37%
5Avi x Louis Villain - Spis Dzieł Sycylijskich4,63%
6Gedz - Bohema4,48%
7Peja & Magiera - G.O.A.T.4,35%
8Taco Hemingway - Pocztówka z WWA, Lato '194,23%
9BORCREW - BORCREW ALBUM4,22%
10Sarius - Pierwszy Dzień Po Końcu Świata4,15%


Singiel Roku Nagroda Gremium:
Głos oddało 33 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 330.

1Mata - Patointeligencja (prod. Trooh Hippi)191
2Bedoes & Lanek – 1998 (mam to we krwi)100
3schafter  - hot coffee73
4Pezet - Intro (prod. Auer)72
5Ero - Bez przesady (prod. Szwed SWD)66
6PRO8L3M – Crash test64
7Jan-rapowanie/NOCNY feat. Guzior, Szpaku – Wybory55
8chillwagon - @ (prod. MØJI)52
9Gedz - Bali (prod. Julas, 808bros, Pham, Hnsn, Adam Świerczyński)47
10Sokół feat. Lena Osińska – Koniec gatunku (prod. Wowo)45


Singiel Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 61 pozycji nominowanych przez gremium

1Mata - Patointeligencja (prod. Trooh Hippi)8,13%
2Tau – Egzegeza: ul. Znaków zapytania8,05%
3Shellerini feat. Gibbs, Paluch, Sarius - Restart5,03%
4PRO8L3M – Crash test4,99%
5Bedoes & Lanek – 1998 (mam to we krwi)4,81%
6Szpaku & Kubi Producent – Kochaj Mnie4,40%
7Chada x RX – Zwykły facet3,72%
8Opał - Łapacz snów (prod. Gibbs)3,65%
9chillwagon - @ (trailer) (prod. MØJI)3,40%
10Jan-rapowanie & NOCNY feat. Guzior, Szpaku – Wybory3,22%


Raper Roku Nagroda Gremium:
Głos oddało 33 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 330.

1Sokół192
2Pezet102
3Kali101
4Kuba Knap95
5Ero JWP90
6Bonson88
7Gedz87
8Oskar85
9Avi84
10Tymek62


Raper Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 50 pozycji nominowanych przez gremium

1Bedoes8,61%
2Kali7,22%
3Tau6,24%
4Peja5,04%
5Sarius4,75%
6Avi4,46%
7Tymek4,40%
8Opał4,37%
9Gedz3,97%
10Taco Hemingway3,90%


Producent Roku Nagroda Gremium:
Głos oddało 32 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 320.

1Magiera270
2Steez83207
3Lanek157
4Soulpete132
5NOCNY103
6Gibbs89
7Auer88
8Matheo77
9808bros (Gedz/LOAA)71
10Kubi Producent68


Producent Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 30 pozycji nominowanych przez gremium

1Gibbs17,53%
2Kubi Producent16,89%
3Lanek13,88%
4Steez8311,84%
5Magiera8,72%
6Fast Life Sharky3,32%
7Louis Villain3,03%
8NOCNY2,61%
9808bros (Gedz, LOAA, SHDOW)2,43%
10schafter2,31%


Odkrycie Roku Nagroda Gremium:
Głos oddało 29 jurorów, którzy wybierali swoje top 5 punktowane od 5 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 145.

1Mata104
2OKI80
3Kabe70
4Qry25
5Koza22
6Skip / Miętha18
7Trill Pem16
8ZetHa15
8Młody Dzban15
10Karian9
10Zdechły Osa9


Odkrycie Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 15 pozycji nominowanych przez gremium

1Mata23,64%
2OKI15,55%
3Kabe11,42%
4Wiśnia Bakajoko11,40%
5Floral Bugs9,52%
6Lipa4,71%
7zibex4,20%
8Qry4,02%
9Marianne3,55%
10Szymi Szyms2,97%


Grupa/Duet Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 30 pozycji nominowanych przez gremium

1chillwagon18,57%
2PRO8L3M17,11%
3BORCREW14,48%
4Avi x Louis Villain8,98%
521157,11%
6Jan-rapowanie & NOCNY5,93%
7Małach/Rufuz3,71%
8BonSoul3,58%
9JWP2,47%
10Przyłu & VBS2,10%


Teledysk Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 31 pozycji nominowanych przez gremium

1Solar feat. Bedoes – Jestem zdrowy [kriskej, Kamil Lanek]13,04%
2Pork Pores Porkinson – AMG [grymuza]6,92%
3Paluch – TIRy [9Liter Filmy]5,79%
4Sarius – Sam [AG Studio, Adam Gawenda, Adrian Kuciel]5,76%
5Bedoes & Lanek – Vogue [Kamil Lanek]5,30%
6OKI – Justin Bieber [KOOZA]4,85%
7Jetlagz feat. PRO8L3M – Mieć i nie mieć [Piotrek Matejkowski, Mateusz Dziekoński, newonce/Alicja Szewczyk]4,24%
8Kali x Magiera – Chudy Chłopak [9Liter Filmy]3,98%
9Jano Polska Wersja feat. ReTo, Kizo – Wolna wola [Maciek Lipiński, M.L. FIlmz]3,90%
10Pezet – Gorzka Woda [H D S C V M]3,89%


Kooperacja Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 65 pozycji nominowanych przez gremium

1Sokół feat. Taco Hemingway, PRO8L3M – Napad na bankiet10,01%
2Jan-rapowanie & NOCNY feat. Guzior, Szpaku - Wybory8,73%
3Shellerini feat. Gibbs, Paluch, Sarius – Restart7,73%
4Pezet feat. Paluch, KęKę, Sokół, Ten Typ Mes – Gorzka Woda5,62%
5Taco Hemingway feat. Dawid Podsiadło – W piątki leżę w wannie5,01%
6Kali/Flvwlxss feat. Paluch, Żabson – Chinatown3,84%
7Tymek feat. Tede, Trill Pem – Rainman3,37%
8Żabson feat. White 2115, Beteo – Small Town Boy3,12%
9Jetlagz feat. PRO8L3M – Mieć I nie mieć2,79%
10Peja/Slums Attack feat. Chi Ali, Pih & DVJ. Rink - Kiedy rozum śpi2,69%


Wydanie Roku Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne były 23 pozycje nominowane przez gremium

1Tau - Egzegeza: Księga Pszczół [SEWERX]14,24%
2BORCREW – BORCREW ALBUM [Wojciech Rachwalski]13,47%
3chillwagon – chillwagon [Sebastian Klawikowski, Forin Studio]11,91%
4PRO8L3M – Widmo [Darren Oorloff, Michał Klusek, Michał Shootman Majewski]10,00%
5Taco Hemingway - Pocztówka z WWA, Lato '19 [Wojtek Koss, Jurek Gruchot, Full Metal Jacket, Paweł Fabjański]7,73%
6Sokół – Wojtek Sokół [David Błażewicz, Paweł Fabjański]6,75%
7Gedz – Bohema [Justozaur, Lxny, Maciej Malik, Gedz]6,59%
8Żabson - Internaziomal [Marcin Mokierów-Czołowski, OUTRAGE, Łukasz Ziętek]4,82%
9Jan-rapowanie & NOCNY – Plansze [Michał Loba]4,64%
10White 2115 – Młody Książę [Filip ‘Rybskie’ Popik]3,87%


ZAGRANICA:

Album Dekady USA Nagroda Gremium:
Głos oddało 29 jurorów, którzy wybierali swoje top 20 punktowane od 20 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 580.

1Kendrick Lamar - To Pimp a Butterfly355
2Kendrick Lamar - Good Kid, M.A.A.D City332
3Kanye West – My Beautiful Dark Twisted Fantasy305
4J.Cole - 2014 Forest Hills Drive247
5Drake - Nothing Was The Same123
6Run The Jewels - Run The Jewels 2118
7Vince Staples – Summertime ‘06118
8Anderson .Paak - Malibu109
9Kendrick Lamar - Section 80105
10Drake - Take Care103


Album Dekady USA Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 85 pozycji nominowanych przez gremium

1Eminem - The Marshall Mathers LP 218,19%
2Kendrick Lamar - Good Kid, M.A.A.D City12,39%
3Travis Scott - Astroworld10,94%
4Kanye West – My Beautiful Dark Twisted Fantasy6,63%
5Kendrick Lamar - DAMN.6,33%
6A$AP Rocky - Long.Live.A$AP5,83%
7Chief Keef - Finally Rich5,49%
8A$AP Rocky - Live.Love.ASAP4,73%
9Kendrick Lamar - To Pimp a Butterfly4,31%
10J.Cole - 2014 Forest Hills Drive4,00%


Album Roku USA Nagroda Gremium:
Głos oddało 23 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 230.

1Freddie Gibbs & Madlib — Bandana120
2Tyler, the Creator — IGOR92
3Denzel Curry — ZUU80
4Griselda — WWCD61
5YBN Cordae — The Lost Boy44
6Young Thug — So Much Fun40
7Fabolous - Summertime Shootout 333
8Maxo Kream — Brandon Banks28
9Rapsody — Eve27
10DaBaby — Baby On Baby24


Album Roku USA Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne były 92 pozycje nominowane przez gremium

1Post Malone - Hollywood's Bleeding8,70%
2Tyler, the Creator — IGOR8,55%
3Travis Scott and JackBoys – JackBoys8,15%
4Juice WRLD - Death Race For Love6,28%
5Lil Peep - Everybody's Everything5,81%
6Young Thug - So Much Fun4,94%
7Snoop Dogg - I Wanna Thank Me3,72%
8Kanye West - Jesus Is King3,47%
9Machine Gun Kelly - Hotel Diablo3,05%
10Denzel Curry - ZUU2,72%


Singiel Roku USA Nagroda Gremium:
Głos oddało 18 jurorów, którzy wybierali swoje top 10 punktowane od 10 do 1 punktu. Maksymalna możliwa liczba punktów do zdobycia - 180.

1J. Cole - MIDDLE CHILD54
2Denzel Curry - RICKY53
3DaBaby - Suge (Yea Yea)49
4Freddie Gibbs & Madlib - Crime Pays48
5Gang Starr - Family and Loyalty (feat. J.Cole)43
6Travis Scott – Highest In The Room34
7Tyler, the Creator - EARFQUAKE34
8DaBaby - BOP30
9Lil Nas X feat. Billy Ray Cyrus – Old Town Road24
10Young Thug ft. Lil Uzi Vert - What's The Move20


Singiel Roku USA Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 50 pozycji nominowanych przez gremium

1Travis Scott – Highest In The Room17,03%
2Lil Nas X feat. Billy Ray Cyrus - Old Town Road13,57%
3A$AP Rocky - Babushka Boi5,37%
4J. Cole - MIDDLE CHILD5,28%
5Tyler, the Creator - EARFQUAKE5,11%
6Logic feat. Eminem - Homicide4,87%
7Roddy Ricch – The Box4,70%
8Gang Starr feat. J.Cole - Family and Loyalty3,59%
9NLE Choppa - Shotta Flow3,33%
10Juice WRLD – Fast3,22%


Raper Roku USA Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 30 pozycji nominowanych przez gremium

1Juice WRLD15,92%
2Post Malone13,12%
3Tyler the Creator8,72%
4DaBaby7,74%
5Young Thug7,07%
6Lil Nas X5,51%
7Denzel Curry5,46%
8Wiz Khalifa5,22%
9J.Cole4,99%
10NF3,75%


Odkrycie Roku USA Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 11 pozycji nominowanych przez gremium

1Lil Nas X29,57%
2DaBaby16,69%
3Pop Smoke12,23%
4Blueface9,98%
5Roddy Ricch9,87%
6YBN Cordae6,40%
7Lil Tecca5,49%
8Polo G3,94%
9Lizzo2,85%
10Megan Thee Stalion1,70%


Album Roku Europa Nagroda Publiczności:
W głosowaniu dostępne było 35 pozycji nominowanych przez gremium

1Skepta - Ignorance is Bliss21,48%
2Stormzy - Heavy Is the Head17,34%
3Scarlxrd – Infinity12,43%
4RAF Camora - Zenit7,95%
5Ufo361 – WAVE6,38%
6PNL - Deux Freres5,18%
7slowthai — Nothing Great About Britain3,54%
8Niska - Mr Sal3,07%
9alyona alyona - Пушка2,71%
10Luciano - Millies2,17%


Singiel Roku Europa Nagroda Publiczności:

W głosowaniu dostępne było 45 pozycji nominowanych przez gremium

1Stormzy – Vossi Bop17,00%
2Skepta feat. Nafe Smallz – Greaze Mode8,81%
3Tommy Cash - SDUBID7,42%
4Bonez MC x The Cratez – Honda Civic7,17%
5Dope D.O.D. feat. Gemitaiz - Scooby Doo Gang6,39%
6Yung Lean - Blue Plastic6,24%
7PNL - Au DD5,34%
8RAF Camora – Puta Madre4,10%
9Sfera Ebbasta - Mademoiselle3,57%
10Luciano feat. Ufo361, Lil Baby - Fendi Drip2,85%
]]>
Kto wygra Popkillery 2020? Gremium typuje zwycięzcówhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-09-08,kto-wygra-popkillery-2020-gremium-typuje-zwyciezcowhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-09-08,kto-wygra-popkillery-2020-gremium-typuje-zwyciezcowSeptember 8, 2020, 4:59 pmAdmin stronyNa koniec godzinnego podcastu z członkami gremium pobawiliśmy się w małe typowanie - kto zdaniem Marcina Flinta, Łukasza Rawskiego i Patryka Bryka (Sajko) ma największe szanse sięgnąć jutro po statuetki?Sprawdźcie krótkie typowanie a już jutro wieczorem będziecie mogli sprawdzić kto miał nosa![[{"fid":"61536","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Tutaj pierwsza część podcastu:[[{"fid":"61530","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]A tutaj już jutro o 18:00 odbędzie się transmisja z gali:Na koniec godzinnego podcastu z członkami gremium pobawiliśmy się w małe typowanie - kto zdaniem Marcina Flinta, Łukasza Rawskiego i Patryka Bryka (Sajko) ma największe szanse sięgnąć jutro po statuetki?

Sprawdźcie krótkie typowanie a już jutro wieczorem będziecie mogli sprawdzić kto miał nosa!

[[{"fid":"61536","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

Tutaj pierwsza część podcastu:

[[{"fid":"61530","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

A tutaj już jutro o 18:00 odbędzie się transmisja z gali:

]]>
Paluch wprowadził uliczny rap w newschool (Popkillery 2020 Podcast)https://popkiller.kingapp.pl/2020-09-08,paluch-wprowadzil-uliczny-rap-w-newschool-popkillery-2020-podcasthttps://popkiller.kingapp.pl/2020-09-08,paluch-wprowadzil-uliczny-rap-w-newschool-popkillery-2020-podcastSeptember 8, 2020, 1:11 pmAdmin strony"Paluch nawija z pozycji 200%-owego samca alfa, może wchodzić do francuskiej rozgłośni i jest u siebie. 'Szaman' i 'Tiry' to są numery buldożery" - mówi Marcin Flint. Sprawdźcie co mówią członkowie naszego gremium o obecności dwóch singli szefa BORCREW w nominacjach na singiel dekady.[[{"fid":"61535","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]Poniżej obejrzycie pełen podcast:[[{"fid":"61530","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]A tutaj już jutro o 18:00 odbędzie się transmisja z gali:"Paluch nawija z pozycji 200%-owego samca alfa, może wchodzić do francuskiej rozgłośni i jest u siebie. 'Szaman' i 'Tiry' to są numery buldożery" - mówi Marcin Flint. Sprawdźcie co mówią członkowie naszego gremium o obecności dwóch singli szefa BORCREW w nominacjach na singiel dekady.

[[{"fid":"61535","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

Poniżej obejrzycie pełen podcast:

[[{"fid":"61530","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

A tutaj już jutro o 18:00 odbędzie się transmisja z gali:

]]>
Singiel Dekady 2010-2019 - zagłosuj (Popkillery 2020)https://popkiller.kingapp.pl/2020-03-03,singiel-dekady-2010-2019-zaglosuj-popkillery-2020https://popkiller.kingapp.pl/2020-03-03,singiel-dekady-2010-2019-zaglosuj-popkillery-2020March 24, 2020, 6:46 pmAdmin strony2019 rok był zamknięciem dekady, która dla polskiego rapu była naprawdę imponująca - niezliczone ilości głośnych i ważnych albumów, budowa nowych tytanów rynku, labeli, ekip i struktur, wszystko ramię w ramię z rozwijającym się Internetem. Wchodząc w 2020 nie moglibyśmy nie podsumować całego tego okresu - na gali Popkillery 2020 przyznamy również nagrody za najlepsze albumy i single całej dekady lat '10, czyli okresu 2010-2019!W okresie tym wyszło tak wiele mocnych płyt i utworów, że nierealne jest nic nie pominąć, nierealne też dać otwarty wybór ze wszystkiego, co się ukazało. W głosowaniu naszego liczącego ponad 40 osób gremium złożonego z dziennikarzy i ekspertów z różnych mediów i różnych pokoleń wyłoniliśmy 75 pozycji - podobnie jak przy albumie dekady listę stworzyliśmy w oparciu o notowania 'top 20 dekady' stworzone przez członków gremium, dodatkowo ustanowiliśmy ograniczenie maksymalnie dwóch płyt od danego rapera/ekipy (pomijając duety specjalne, w skład których wchodziło minimum dwóch raperów działających oprócz tego solowo) - przy czym jako że ostatnie miejsce zajęło ex-aequo 7 singli to pełna lista mieści 81 pozycji. Dało to nam przekrój utworów z okresu 2010-2019, który oczywiście nie wyczerpuje tematu, ale zarysowuje to, jak mocne dziesięciolecie mamy za sobą, od największych hitów po utwory ważne dla rozwoju gatunku czy karier ich twórców - to kto z nominowanych odbierze statuetkę 25 marca w warszawskim Teatrze Capitol zależy tylko od Waszych głosów.WSZYSTKIE KATEGORIE - głosowanieRegulaminZaznacz obecność na FBPrzypomnij sobie najważniejsze premiery roku 2019Głosy oddawać możecie w poniższej ankiecie, czas macie do 17.03. do 23:59. Głosowanie jest dostępne dla każdego - zarówno użytkowników zalogowanych jak niezalogowanych, ograniczenie wynosi jedynie 1 głos na 1 adres IP.[Edit: Popkillery 2020 - gala przełożona, głosowania przedłużone - głosować możecie jeszcze do 25 marca]Jeżeli poniżej widzisz 'dziękujemy za oddanie głosu' a jeszcze go nie oddałeś to spróbuj otworzyć stronę w innej przeglądarce lub kliknąć w nazwę ankietyUWAGA:Głosowania dekady to wyjątkowe i ciężkie zadanie - jak wybrać 1 album i 1 singiel z natłoku świetnej muzyki, który dostaliśmy przez 10 lat? To specjalna nagroda i specjalna okoliczność - dlatego postanowiliśmy przychylić się do licznych wiadomości i pytań otrzymywanych od Was i wyjątkowo wprowadzić zmianę, o którą masowo prosiliście.W głosowaniach na Album Dekady i Singiel Dekady możecie od teraz oddawać więc głosy na 3 pozycje, a nie tylko na jedną! Mamy nadzieję, że ułatwi i dopełni to wybór oraz zwiększy miarodajność otrzymanych wyników - w końcu Płytę i Singiel Dekady wybrać możemy tylko raz na 10 lat. Dotychczas oddane głosy pozostają ważne - użytkownicy zalogowani mogą też anulować je i zagłosować jeszcze raz.2019 rok był zamknięciem dekady, która dla polskiego rapu była naprawdę imponująca - niezliczone ilości głośnych i ważnych albumów, budowa nowych tytanów rynku, labeli, ekip i struktur, wszystko ramię w ramię z rozwijającym się Internetem. Wchodząc w 2020 nie moglibyśmy nie podsumować całego tego okresu - na gali Popkillery 2020 przyznamy również nagrody za najlepsze albumy i single całej dekady lat '10, czyli okresu 2010-2019!

W okresie tym wyszło tak wiele mocnych płyt i utworów, że nierealne jest nic nie pominąć, nierealne też dać otwarty wybór ze wszystkiego, co się ukazało. W głosowaniu naszego liczącego ponad 40 osób gremium złożonego z dziennikarzy i ekspertów z różnych mediów i różnych pokoleń wyłoniliśmy 75 pozycji - podobnie jak przy albumie dekady listę stworzyliśmy w oparciu o notowania 'top 20 dekady' stworzone przez członków gremium, dodatkowo ustanowiliśmy ograniczenie maksymalnie dwóch płyt od danego rapera/ekipy (pomijając duety specjalne, w skład których wchodziło minimum dwóch raperów działających oprócz tego solowo) - przy czym jako że ostatnie miejsce zajęło ex-aequo 7 singli to pełna lista mieści 81 pozycji. Dało to nam przekrój utworów z okresu 2010-2019, który oczywiście nie wyczerpuje tematu, ale zarysowuje to, jak mocne dziesięciolecie mamy za sobą, od największych hitów po utwory ważne dla rozwoju gatunku czy karier ich twórców - to kto z nominowanych odbierze statuetkę 25 marca w warszawskim Teatrze Capitol zależy tylko od Waszych głosów.

WSZYSTKIE KATEGORIE - głosowanie

Regulamin

Zaznacz obecność na FB

Przypomnij sobie najważniejsze premiery roku 2019

Głosy oddawać możecie w poniższej ankiecie, czas macie do 17.03. do 23:59. Głosowanie jest dostępne dla każdego - zarówno użytkowników zalogowanych jak niezalogowanych, ograniczenie wynosi jedynie 1 głos na 1 adres IP.

[Edit: Popkillery 2020 - gala przełożona, głosowania przedłużone - głosować możecie jeszcze do 25 marca]

Jeżeli poniżej widzisz 'dziękujemy za oddanie głosu' a jeszcze go nie oddałeś to spróbuj otworzyć stronę w innej przeglądarce lub kliknąć w nazwę ankiety

UWAGA:

Głosowania dekady to wyjątkowe i ciężkie zadanie - jak wybrać 1 album i 1 singiel z natłoku świetnej muzyki, który dostaliśmy przez 10 lat? To specjalna nagroda i specjalna okoliczność - dlatego postanowiliśmy przychylić się do licznych wiadomości i pytań otrzymywanych od Was i wyjątkowo wprowadzić zmianę, o którą masowo prosiliście.
W głosowaniach na Album Dekady i Singiel Dekady możecie od teraz oddawać więc głosy na 3 pozycje, a nie tylko na jedną! Mamy nadzieję, że ułatwi i dopełni to wybór oraz zwiększy miarodajność otrzymanych wyników - w końcu Płytę i Singiel Dekady wybrać możemy tylko raz na 10 lat. Dotychczas oddane głosy pozostają ważne - użytkownicy zalogowani mogą też anulować je i zagłosować jeszcze raz.

]]>
Album Dekady 2010-2019 - zagłosuj (Popkillery 2020)https://popkiller.kingapp.pl/2020-03-02,album-dekady-2010-2019-zaglosuj-popkillery-2020https://popkiller.kingapp.pl/2020-03-02,album-dekady-2010-2019-zaglosuj-popkillery-2020March 24, 2020, 6:46 pmAdmin strony2019 rok był zamknięciem dekady, która dla polskiego rapu była naprawdę imponująca - niezliczone ilości głośnych i ważnych albumów, budowa nowych tytanów rynku, labeli, ekip i struktur, wszystko ramię w ramię z rozwijającym się Internetem. Wchodząc w 2020 nie moglibyśmy nie podsumować całego tego okresu - na gali Popkillery 2020 przyznamy również nagrody za najlepsze albumy i single całej dekady lat '10, czyli okresu 2010-2019!W okresie tym wyszło tak wiele mocnych krążków, że nierealne jest nic nie pominąć, nierealne też dać otwarty wybór ze wszystkiego, co się ukazało. W głosowaniu naszego liczącego ponad 40 osób gremium złożonego z dziennikarzy i ekspertów z różnych mediów i różnych pokoleń wyłoniliśmy 75 pozycji - podobnie jak przy albumie roku listę stworzyliśmy w oparciu o notowania 'top 20 dekady' stworzone przez członków gremium, dodatkowo ustanowiliśmy ograniczenie maksymalnie dwóch płyt od danego rapera/ekipy (pomijając duety specjalne, w skład których wchodziło minimum dwóch raperów działających oprócz tego solowo). Dało to nam przekrój wydawnictw z okresu 2010-2019, który oczywiście nie wyczerpuje tematu, ale zarysowuje to, jak mocne dziesięciolecie mamy za sobą - to kto z nominowanych odbierze statuetkę 25 marca w warszawskim Teatrze Capitol zależy tylko od Waszych głosów.WSZYSTKIE KATEGORIE - głosowanieRegulaminZaznacz obecność na FBPrzypomnij sobie najważniejsze premiery roku 2019Głosy oddawać możecie w poniższej ankiecie, czas macie do 17.03. do 23:59. Głosowanie jest dostępne dla każdego - zarówno użytkowników zalogowanych jak niezalogowanych, ograniczenie wynosi jedynie 1 głos na 1 adres IP.[Edit: Popkillery 2020 - gala przełożona, głosowania przedłużone - głosować możecie jeszcze do 25 marca]Jeżeli poniżej widzisz 'dziękujemy za oddanie głosu' a jeszcze go nie oddałeś to spróbuj otworzyć stronę w innej przeglądarce lub kliknąć w nazwę ankietyUWAGA:Głosowania dekady to wyjątkowe i ciężkie zadanie - jak wybrać 1 album i 1 singiel z natłoku świetnej muzyki, który dostaliśmy przez 10 lat? To specjalna nagroda i specjalna okoliczność - dlatego postanowiliśmy przychylić się do licznych wiadomości i pytań otrzymywanych od Was i wyjątkowo wprowadzić zmianę, o którą masowo prosiliście.W głosowaniach na Album Dekady i Singiel Dekady możecie od teraz oddawać więc głosy na 3 pozycje, a nie tylko na jedną! Mamy nadzieję, że ułatwi i dopełni to wybór oraz zwiększy miarodajność otrzymanych wyników - w końcu Płytę i Singiel Dekady wybrać możemy tylko raz na 10 lat. Dotychczas oddane głosy pozostają ważne - użytkownicy zalogowani mogą też anulować je i zagłosować jeszcze raz.SINGIEL DEKADY - ZAGŁOSUJ2019 rok był zamknięciem dekady, która dla polskiego rapu była naprawdę imponująca - niezliczone ilości głośnych i ważnych albumów, budowa nowych tytanów rynku, labeli, ekip i struktur, wszystko ramię w ramię z rozwijającym się Internetem. Wchodząc w 2020 nie moglibyśmy nie podsumować całego tego okresu - na gali Popkillery 2020 przyznamy również nagrody za najlepsze albumy i single całej dekady lat '10, czyli okresu 2010-2019!

W okresie tym wyszło tak wiele mocnych krążków, że nierealne jest nic nie pominąć, nierealne też dać otwarty wybór ze wszystkiego, co się ukazało. W głosowaniu naszego liczącego ponad 40 osób gremium złożonego z dziennikarzy i ekspertów z różnych mediów i różnych pokoleń wyłoniliśmy 75 pozycji - podobnie jak przy albumie roku listę stworzyliśmy w oparciu o notowania 'top 20 dekady' stworzone przez członków gremium, dodatkowo ustanowiliśmy ograniczenie maksymalnie dwóch płyt od danego rapera/ekipy (pomijając duety specjalne, w skład których wchodziło minimum dwóch raperów działających oprócz tego solowo). Dało to nam przekrój wydawnictw z okresu 2010-2019, który oczywiście nie wyczerpuje tematu, ale zarysowuje to, jak mocne dziesięciolecie mamy za sobą - to kto z nominowanych odbierze statuetkę 25 marca w warszawskim Teatrze Capitol zależy tylko od Waszych głosów.

WSZYSTKIE KATEGORIE - głosowanie

Regulamin

Zaznacz obecność na FB

Przypomnij sobie najważniejsze premiery roku 2019

Głosy oddawać możecie w poniższej ankiecie, czas macie do 17.03. do 23:59. Głosowanie jest dostępne dla każdego - zarówno użytkowników zalogowanych jak niezalogowanych, ograniczenie wynosi jedynie 1 głos na 1 adres IP.

[Edit: Popkillery 2020 - gala przełożona, głosowania przedłużone - głosować możecie jeszcze do 25 marca]

Jeżeli poniżej widzisz 'dziękujemy za oddanie głosu' a jeszcze go nie oddałeś to spróbuj otworzyć stronę w innej przeglądarce lub kliknąć w nazwę ankiety

UWAGA:

Głosowania dekady to wyjątkowe i ciężkie zadanie - jak wybrać 1 album i 1 singiel z natłoku świetnej muzyki, który dostaliśmy przez 10 lat? To specjalna nagroda i specjalna okoliczność - dlatego postanowiliśmy przychylić się do licznych wiadomości i pytań otrzymywanych od Was i wyjątkowo wprowadzić zmianę, o którą masowo prosiliście.
W głosowaniach na Album Dekady i Singiel Dekady możecie od teraz oddawać więc głosy na 3 pozycje, a nie tylko na jedną! Mamy nadzieję, że ułatwi i dopełni to wybór oraz zwiększy miarodajność otrzymanych wyników - w końcu Płytę i Singiel Dekady wybrać możemy tylko raz na 10 lat. Dotychczas oddane głosy pozostają ważne - użytkownicy zalogowani mogą też anulować je i zagłosować jeszcze raz.

SINGIEL DEKADY - ZAGŁOSUJ

]]>
10 wielkich polskich płyt, które w tym roku skończyły 15 lat - rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2017-12-28,10-wielkich-polskich-plyt-ktore-w-tym-roku-skonczyly-15-lat-rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2017-12-28,10-wielkich-polskich-plyt-ktore-w-tym-roku-skonczyly-15-lat-rankingOctober 11, 2020, 11:18 pmAdmin strony"Końcówka roku to liczne podsumowania - w ostatnich miesiącach działo się sporo, ale warto również podsumować to jakie rocznice przyniósł nam ten kończący się 2017 rok" - pisaliśmy we wtorek w artykule odnośnie WWO. Dziś cofnijmy się więc o półtorej dekady - rok 2002 dla polskiego rapu był wybitny i przyniósł niezliczone ilości kultowych singli czy wydawnictw oraz wiele utworów, które na tamten moment wywracały całą scenę do góry nogami. W ostatnich miesiącach czy tygodniach skończyły one piękny jubileusz 15 lat - przyjrzyjmy się więc dokładniej tym, których piętnastolecie świętowaliśmy najbardziej...Kolejność wg daty wydania.-->ROZPOCZNIJ RANKING<--Pełen wykaz nadchodzących premier --> Premiery Płyt"Końcówka roku to liczne podsumowania - w ostatnich miesiącach działo się sporo, ale warto również podsumować to jakie rocznice przyniósł nam ten kończący się 2017 rok" - pisaliśmy we wtorek w artykule odnośnie WWO. Dziś cofnijmy się więc o półtorej dekady - rok 2002 dla polskiego rapu był wybitny i przyniósł niezliczone ilości kultowych singli czy wydawnictw oraz wiele utworów, które na tamten moment wywracały całą scenę do góry nogami. W ostatnich miesiącach czy tygodniach skończyły one piękny jubileusz 15 lat - przyjrzyjmy się więc dokładniej tym, których piętnastolecie świętowaliśmy najbardziej...

Kolejność wg daty wydania.

-->ROZPOCZNIJ RANKING<--

Pełen wykaz nadchodzących premier --> Premiery Płyt

]]>
DonGuralesko "Zapamiętuję to, co dobre" - podsumowanie dekadyhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-04-01,donguralesko-zapamietuje-to-co-dobre-podsumowanie-dekadyhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-04-01,donguralesko-zapamietuje-to-co-dobre-podsumowanie-dekadyJanuary 23, 2014, 11:31 amAdmin stronyW ten weekend ostatecznie zamykamy nasze podsumowania dekady. Planowaliśmy zrobić to już w marcu, ale problemy techniczne sprawiły, że zostały nam jeszcze dwa ostatnie, ale bez wątpienia warte uwagi wywiady - przed kamerą zasiedli z nami DonGuralesko i Wujek Samo Zło. Na pierwszy ogień mamy dla was nietypową, pełną dygresji i ciekawych stwierdzeń rozmowę z pierwszym z nich...Z czym Guralowi kojarzy się miniona dekada? Co najbardziej się zmieniło? Jak wyglądało podejście Gurala do nagrywania a jak wygląda teraz? Co pamięta z koncertów a czego nie (i dlaczego)? Czy woli duże czy małe koncerty? Co pokazuje, że rock & roll jeszcze nie umarł? Dlaczego raper to nie korporacja?Czy Gural pamięta reakcje na zwrotki w pierwszych singlach Kasty? Jak wygląda sytuacja z trzecią płytą Kasta Składu? Jak poznański raper czuje się wydając debiut Rafiego, który 10 lat temu razem z Beat Squadem pomagał mu pokazać się szerszej publice? Jak Dziadzior wspomina współpracę z poprzednimi wytwórniami i jak pomogło mu to w rozkręcaniu Szpadyzora?Jakie są najbliższe plany DGE? Co jara Gurala w malarstwie? Dlaczego głupio jest mieć ulubione płyty? Skąd pomysł na imprezę z okazji 100 tysięcy fanów na Facebooku i jaki jest jej cel? Dlaczego Facebook i cały Internet jest do dupy? O tym i o wielu innych kwestiach poniżej.W ten weekend ostatecznie zamykamy nasze podsumowania dekady. Planowaliśmy zrobić to już w marcu, ale problemy techniczne sprawiły, że zostały nam jeszcze dwa ostatnie, ale bez wątpienia warte uwagi wywiady - przed kamerą zasiedli z nami DonGuralesko i Wujek Samo Zło. Na pierwszy ogień mamy dla was nietypową, pełną dygresji i ciekawych stwierdzeń rozmowę z pierwszym z nich...

Z czym Guralowi kojarzy się miniona dekada? Co najbardziej się zmieniło? Jak wyglądało podejście Gurala do nagrywania a jak wygląda teraz? Co pamięta z koncertów a czego nie (i dlaczego)? Czy woli duże czy małe koncerty? Co pokazuje, że rock & roll jeszcze nie umarł? Dlaczego raper to nie korporacja?

Czy Gural pamięta reakcje na zwrotki w pierwszych singlach Kasty? Jak wygląda sytuacja z trzecią płytą Kasta Składu? Jak poznański raper czuje się wydając debiut Rafiego, który 10 lat temu razem z Beat Squadem pomagał mu pokazać się szerszej publice? Jak Dziadzior wspomina współpracę z poprzednimi wytwórniami i jak pomogło mu to w rozkręcaniu Szpadyzora?

Jakie są najbliższe plany DGE? Co jara Gurala w malarstwie? Dlaczego głupio jest mieć ulubione płyty? Skąd pomysł na imprezę z okazji 100 tysięcy fanów na Facebooku i jaki jest jej cel? Dlaczego Facebook i cały Internet jest do dupy? O tym i o wielu innych kwestiach poniżej.




]]>
Peja "Hip-hop jest dla każdego" - podsumowanie dekady cz.6https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-18,peja-hip-hop-jest-dla-kazdego-podsumowanie-dekady-cz6https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-18,peja-hip-hop-jest-dla-kazdego-podsumowanie-dekady-cz6January 23, 2014, 11:11 amAdmin stronyPrzedostatnia część naszego 150-minutowego podsumowania dekady z Peją to kontynuacja ostatnich wątków a także m.in. dalsza rozmowa o uniwersalności hip-hopowej kultury. Jak zmieniło się nowojorskie i kalifornijskie brzmienie? Dlaczego warto przywoływać klasykę w swoich utworach? Dlaczego każdy może być hip-hopowcem i nie można ograniczać tego tylko do ludzi z ulicy? Dlaczego jedni słuchacze nie powinni uznawać się za lepszych od innych?Co oznacza główny nurt? Co najbardziej denerwuje Peję w dzisiejszych klipach i ich sponsoringu? Dlaczego zdarza mu się wyłączyć teledysk w połowie? Czy szukanie sponsorów związane jest z wydobyciem się z majorsów? PS. Ostatnia część pojawi się najpóźniej w poniedziałek[Edit: CZĘŚĆ PIERWSZACZĘŚĆ DRUGACZĘŚĆ TRZECIACZĘŚĆ CZWARTACZĘŚĆ PIĄTACZĘŚĆ SIÓDMA]Przedostatnia część naszego 150-minutowego podsumowania dekady z Peją to kontynuacja ostatnich wątków a także m.in. dalsza rozmowa o uniwersalności hip-hopowej kultury.

Jak zmieniło się nowojorskie i kalifornijskie brzmienie? Dlaczego warto przywoływać klasykę w swoich utworach? Dlaczego każdy może być hip-hopowcem i nie można ograniczać tego tylko do ludzi z ulicy? Dlaczego jedni słuchacze nie powinni uznawać się za lepszych od innych?
Co oznacza główny nurt? Co najbardziej denerwuje Peję w dzisiejszych klipach i ich sponsoringu? Dlaczego zdarza mu się wyłączyć teledysk w połowie? Czy szukanie sponsorów związane jest z wydobyciem się z majorsów?

PS. Ostatnia część pojawi się najpóźniej w poniedziałek

[Edit:
CZĘŚĆ PIERWSZA
CZĘŚĆ DRUGA
CZĘŚĆ TRZECIA
CZĘŚĆ CZWARTA
CZĘŚĆ PIĄTA

CZĘŚĆ SIÓDMA]



]]>
Peja "Jeśli ważniejsza jest otoczka niż muzyka to ta branża jest chora" - podsumowanie dekady cz.7https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-21,peja-jesli-wazniejsza-jest-otoczka-niz-muzyka-to-ta-branza-jest-chora-podsumowanie-dekadyhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-03-21,peja-jesli-wazniejsza-jest-otoczka-niz-muzyka-to-ta-branza-jest-chora-podsumowanie-dekadyJanuary 23, 2014, 11:10 amAdmin stronyNasz wywiad-rzeka (albo wręcz ocean), czyli trwające 150 minut (2,5h!) videopodsumowanie dekady z Peją dobiega dziś końca. W ostatniej części usłyszycie conieco o rapowych wytwórniach, Ascetoholix, Jędkerze, poczuciu własnej wartości u MC's czy stosunkach z mediami...Jak przez ostatnie 10 lat zmieniło się podejście wydawców? Co łączy muzykę i odzież? Co jest chorego w polskiej branży muzycznej? Czy Peja nie pluł sobie w brodę, gdy po paru latach zobaczył co zaczęli nagrywać ludzie, którym pomógł wejść na scenę? W czym Jędker jest gorszy od Verby? Jaki wpływ na wizerunek rapu miało tzw. "hiphopolo"? Dlaczego raperzy powinni być pewni swojej wartości jako muzycy? Co znaczy muzyczny sukces i jak ma się on do medialnej promocji? Jak można wykorzystać media do swoich celów? Odpowiedzi na wszystkie te pytania zobaczycie poniżej. Mamy nadzieję, że podobał wam się wyjątkowo długi wywiad z Peją, że obejrzeliście go do końca i że... nie był za długi. Chcielibyście częściej oglądać tak obszerne rozmowy jak ta czy wywiad z D.I.T.C.?PS. Kończymy wywiad, ale to nie koniec wiadomości o Peji, bo na dniach przeczytacie dwie recenzje "Reedukacji" a w sobotę zawitamy z kamerą na warszawski koncert.[Edit: CZĘŚĆ PIERWSZACZĘŚĆ DRUGACZĘŚĆ TRZECIACZĘŚĆ CZWARTACZĘŚĆ PIĄTACZĘŚĆ SZÓSTA]Nasz wywiad-rzeka (albo wręcz ocean), czyli trwające 150 minut (2,5h!) videopodsumowanie dekady z Peją dobiega dziś końca. W ostatniej części usłyszycie conieco o rapowych wytwórniach, Ascetoholix, Jędkerze, poczuciu własnej wartości u MC's czy stosunkach z mediami...

Jak przez ostatnie 10 lat zmieniło się podejście wydawców? Co łączy muzykę i odzież? Co jest chorego w polskiej branży muzycznej? Czy Peja nie pluł sobie w brodę, gdy po paru latach zobaczył co zaczęli nagrywać ludzie, którym pomógł wejść na scenę? W czym Jędker jest gorszy od Verby? Jaki wpływ na wizerunek rapu miało tzw. "hiphopolo"? Dlaczego raperzy powinni być pewni swojej wartości jako muzycy? Co znaczy muzyczny sukces i jak ma się on do medialnej promocji? Jak można wykorzystać media do swoich celów?

Odpowiedzi na wszystkie te pytania zobaczycie poniżej. Mamy nadzieję, że podobał wam się wyjątkowo długi wywiad z Peją, że obejrzeliście go do końca i że... nie był za długi. Chcielibyście częściej oglądać tak obszerne rozmowy jak ta czy wywiad z D.I.T.C.?

PS. Kończymy wywiad, ale to nie koniec wiadomości o Peji, bo na dniach przeczytacie dwie recenzje "Reedukacji" a w sobotę zawitamy z kamerą na warszawski koncert.

[Edit:
CZĘŚĆ PIERWSZA
CZĘŚĆ DRUGA
CZĘŚĆ TRZECIA
CZĘŚĆ CZWARTA
CZĘŚĆ PIĄTA
CZĘŚĆ SZÓSTA]


]]>
Peja "Za mało jest wsparcia, za dużo kibicowania" podsumowanie dekady cz.5https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-17,peja-za-malo-jest-wsparcia-za-duzo-kibicowania-podsumowanie-dekady-cz5https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-17,peja-za-malo-jest-wsparcia-za-duzo-kibicowania-podsumowanie-dekady-cz5January 23, 2014, 11:13 amAdmin stronyPo krótkiej przerwie wracamy do Was z ostatnimi częściami obszernego 150-minutowego videpodsumowania dekady z Rychem Peją. Część piąta skupia się przede wszystkim na zmianach, które zaszły w tym dziesięcioleciu w polskim rapie a także na korzeniach naszej kultury i tym, czego brakuje dziś w podejściu wielu hip-hopowców. Od siebie dodam jeszcze, że pada tu parę naprawdę celnych "złotych myśli", które powinni wziąć do siebie fani różnych rapowych podgatunków.Co przede wszystkim zmieniło się w polskim rapie przez ostatnie 10 lat? Czego media nie są w stanie ignorować? Czego brakuje w podejściu raperów i dlaczego wiedza wciąż jest ważna? Dlaczego nie można ograniczać się do jednego nurtu a siłą hip-hopu jest różnorodność? Czy hip-hop to uniwersalny język? Dlaczego więcej jest dziś kibicowania niż wsparcia? Co łączy i różni kulturę uliczną i hip-hopową? O tym i paru innych naprawdę ciekawych kwestiach poniżej.PS. Przedostatnia część szósta pojawi się jutro[Edit: CZĘŚĆ PIERWSZACZĘŚĆ DRUGACZĘŚĆ TRZECIACZĘŚĆ CZWARTACZĘŚĆ SZÓSTACZĘŚĆ SIÓDMA]Po krótkiej przerwie wracamy do Was z ostatnimi częściami obszernego 150-minutowego videpodsumowania dekady z Rychem Peją. Część piąta skupia się przede wszystkim na zmianach, które zaszły w tym dziesięcioleciu w polskim rapie a także na korzeniach naszej kultury i tym, czego brakuje dziś w podejściu wielu hip-hopowców. Od siebie dodam jeszcze, że pada tu parę naprawdę celnych "złotych myśli", które powinni wziąć do siebie fani różnych rapowych podgatunków.

Co przede wszystkim zmieniło się w polskim rapie przez ostatnie 10 lat? Czego media nie są w stanie ignorować? Czego brakuje w podejściu raperów i dlaczego wiedza wciąż jest ważna? Dlaczego nie można ograniczać się do jednego nurtu a siłą hip-hopu jest różnorodność? Czy hip-hop to uniwersalny język? Dlaczego więcej jest dziś kibicowania niż wsparcia? Co łączy i różni kulturę uliczną i hip-hopową? O tym i paru innych naprawdę ciekawych kwestiach poniżej.

PS. Przedostatnia część szósta pojawi się jutro

[Edit:
CZĘŚĆ PIERWSZA
CZĘŚĆ DRUGA
CZĘŚĆ TRZECIA
CZĘŚĆ CZWARTA

CZĘŚĆ SZÓSTA
CZĘŚĆ SIÓDMA]


]]>
Łona i Webber "Polecam poszukiwania" - podsumowanie dekadyhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-03-09,lona-i-webber-polecam-poszukiwania-podsumowanie-dekadyhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-03-09,lona-i-webber-polecam-poszukiwania-podsumowanie-dekadyJanuary 11, 2014, 5:18 pmDaniel WardzińskiWśród osób z którymi mieliśmy przyjemność porozmawiać przy okazji naszych podsumowań zakończonej dekady 2001-2010, znalazł się jeden z najcenniejszych dla naszej sceny duetów MC/producent. Gdyby nie było Łony, polski rap straciłby 50% zawartej w nim pogody ducha i mądrości, bez Webbera nie dostalibyśmy charakterystycznie pociętych, świetnie produkowanych klasyków, których zapomnieć się nie da w żaden sposób.Zapraszamy was do zrealizowanego w formie videowywiadu podsumowania dekady z Łoną i Webberem.Przed koncertem obu panów w warszawskiej Hydrozagadce, porozmawialiśmy nawet o czasach wcześniejszych niż "Koniec Żartów". Z wywiadu dowiecie się też, czego od DobrzeWiesz można spodziewać się w najbliższym czasie. Sprawdzajcie!Rozmawiał: Daniel WardzińskiKamera i montaż: Bartłomiej Kowalski Gdyby nie było Łony, polski rap straciłby 50% zawartej w nim pogody ducha i mądrości, bez Webbera nie dostalibyśmy charakterystycznie pociętych, świetnie produkowanych klasyków, których zapomnieć się nie da w żaden sposób.

Zapraszamy was do zrealizowanego w formie videowywiadu podsumowania dekady z Łoną i Webberem.

Przed koncertem obu panów w warszawskiej Hydrozagadce, porozmawialiśmy nawet o czasach wcześniejszych niż "Koniec Żartów". Z wywiadu dowiecie się też, czego od DobrzeWiesz można spodziewać się w najbliższym czasie. Sprawdzajcie!

Rozmawiał: Daniel Wardziński
Kamera i montaż: Bartłomiej Kowalski

 

]]>
Peja "Czasem czuję się jak nastoletni fan" - podsumowanie dekady cz. 4https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-08,peja-czasem-czuje-sie-jak-nastoletni-fan-podsumowanie-dekady-cz-4https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-08,peja-czasem-czuje-sie-jak-nastoletni-fan-podsumowanie-dekady-cz-4January 23, 2014, 11:13 amAdmin stronyObejrzeliście już 3 części podsumowania dekady z Peją, ale jeszcze wiele przed wami. Dziś mamy część czwartą a w niej... Co zmieniło się w rapowych imprezach przez te 10 lat? Czy Rycha nie kusiło by samemu wejść za gramofony? Jakie były muzyczne różnice między Peją a Decksem? Dlaczego nie można zamykać się w jednym rapowym nurcie? Co ma na celu reedukacja?Skąd pomysł na zaproszenie do numeru z Ostrym Jeru? Dlaczego Rychu wciąż momentami czuje się jak nastoletni fan? Czy często jeździ na koncerty legend w Polsce i za granicą? Jakie ma najlepsze wspomnienia z nimi związane? Kiedy zauważył, że może być dla ludzi tym samym kim dla niego są Public Enemy? W jaki sposób Internet może zaburzać zajawkę? Dlaczego rapowy świat pełen jest zdrady i oszustwa?Edit: Części piątej oczekujcie w przyszłym tygodniu[Edit: CZĘŚĆ PIERWSZACZĘŚĆ DRUGACZĘŚĆ TRZECIACZĘŚĆ PIĄTACZĘŚĆ SZÓSTACZĘŚĆ SIÓDMA]Obejrzeliście już 3 części podsumowania dekady z Peją, ale jeszcze wiele przed wami. Dziś mamy część czwartą a w niej... Co zmieniło się w rapowych imprezach przez te 10 lat? Czy Rycha nie kusiło by samemu wejść za gramofony? Jakie były muzyczne różnice między Peją a Decksem? Dlaczego nie można zamykać się w jednym rapowym nurcie? Co ma na celu reedukacja?
Skąd pomysł na zaproszenie do numeru z Ostrym Jeru? Dlaczego Rychu wciąż momentami czuje się jak nastoletni fan? Czy często jeździ na koncerty legend w Polsce i za granicą? Jakie ma najlepsze wspomnienia z nimi związane? Kiedy zauważył, że może być dla ludzi tym samym kim dla niego są Public Enemy?
W jaki sposób Internet może zaburzać zajawkę? Dlaczego rapowy świat pełen jest zdrady i oszustwa?

Edit: Części piątej oczekujcie w przyszłym tygodniu

[Edit:
CZĘŚĆ PIERWSZA
CZĘŚĆ DRUGA
CZĘŚĆ TRZECIA

CZĘŚĆ PIĄTA
CZĘŚĆ SZÓSTA
CZĘŚĆ SIÓDMA]


]]>
Peja "Legendy trzeba szanować" - podsumowanie dekady cz.3https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-07,peja-legendy-trzeba-szanowac-podsumowanie-dekady-cz3https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-07,peja-legendy-trzeba-szanowac-podsumowanie-dekady-cz3January 23, 2014, 11:14 amAdmin stronyW trzeciej części naszego podsumowania dekady z Peją porozmawiamy jeszcze sporo o rodzimej scenie. Czy ciężej teraz wypłynąć młodym twarzom? Czy Peja dostaje dużo maili z kawałkami od młodych MC? Jaki jest efekt uboczny rozwoju technologii? Czy istnieje jakiś hip-hopowy kodeks zasad? Jaka jest przyszłość rapu w Polsce? Zarazem przejdziemy też do rozmowy o tym, co działo się w USA. Czy była to dobra dekada dla amerykańskiego rapu?Kogo głównie w ostatnich latach słuchał Peja i co zapadło mu w pamięć? Jakie były największe straty a jakie najciekawsze programy z raperami? Dlaczego trzeba trzymać kciuki za DMX-a? Jak Rychu wspomina wspólną imprezę z Fat Joe? Jakie wrażenie wywarł Joe i jak zareagował gdy w klubie usłyszał 50 Centa? Co przekonuje, że warto robić rap? Czego nie doceniają dzieciaki? Co mądrego powiedział ksiądz na pogrzebie Bolca? Co osiągnęli w tej dekadzie polscy b-boye i dj-e?PS. Jeśli macie problem z wyświetleniem filmu to piszcie na admin@popkiller.pl[Edit: CZĘŚĆ PIERWSZACZĘŚĆ DRUGACZĘŚĆ CZWARTACZĘŚĆ PIĄTACZĘŚĆ SZÓSTACZĘŚĆ SIÓDMA]W trzeciej części naszego podsumowania dekady z Peją porozmawiamy jeszcze sporo o rodzimej scenie. Czy ciężej teraz wypłynąć młodym twarzom? Czy Peja dostaje dużo maili z kawałkami od młodych MC? Jaki jest efekt uboczny rozwoju technologii? Czy istnieje jakiś hip-hopowy kodeks zasad? Jaka jest przyszłość rapu w Polsce?

Zarazem przejdziemy też do rozmowy o tym, co działo się w USA.
Czy była to dobra dekada dla amerykańskiego rapu?Kogo głównie w ostatnich latach słuchał Peja i co zapadło mu w pamięć? Jakie były największe straty a jakie najciekawsze programy z raperami? Dlaczego trzeba trzymać kciuki za DMX-a? Jak Rychu wspomina wspólną imprezę z Fat Joe? Jakie wrażenie wywarł Joe i jak zareagował gdy w klubie usłyszał 50 Centa? Co przekonuje, że warto robić rap? Czego nie doceniają dzieciaki? Co mądrego powiedział ksiądz na pogrzebie Bolca? Co osiągnęli w tej dekadzie polscy b-boye i dj-e?

PS. Jeśli macie problem z wyświetleniem filmu to piszcie na admin@popkiller.pl

[Edit:
CZĘŚĆ PIERWSZA
CZĘŚĆ DRUGA

CZĘŚĆ CZWARTA
CZĘŚĆ PIĄTA
CZĘŚĆ SZÓSTA
CZĘŚĆ SIÓDMA]




]]>
Peja "Sukces potrafi zaboleć" - podsumowanie dekady cz. 2https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-06,peja-sukces-potrafi-zabolec-podsumowanie-dekady-cz-2https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-06,peja-sukces-potrafi-zabolec-podsumowanie-dekady-cz-2January 23, 2014, 11:15 amAdmin stronyPo komentarzach i oczekiwaniu widzimy, że pierwsza część podsumowania dekady z Peją przypadła wam do gustu. Części drugiej nie udało nam się wrzucić w piątek (za co przepraszamy), ale dziś, w niedzielny wieczór mamy dla was kolejne 24 minuty wywiadu.Na ile zaskoczył Peję odbiór i wielka popularność "Głuchej Nocy"? Dlaczego niektórych zabolał ten sukces? Jaki numer sprawił, że Rychu wreszcie mógł odetchnąć, bo skończyła się po nim era "Głuchej Nocy"? Kto musiał długo walczyć, by przestać być utożsamianym z jednym numerem? Co pokazał Trzeci Wymiar dwiema ostatnimi płytami? Jaką drogę przeszedł Onar? Kto wydał najlepszy debiut dekady? Jakie płyty, klipy i postacie były najbardziej warte uwagi? Co musi mieć debiutant by osiągnąć sukces? Czy istnieje podział między "starymi" a "nowymi" raperami? O tym wszystkim i paru innych kwestiach poniżej.Część trzecia już jutro![Edit: CZĘŚĆ PIERWSZACZĘŚĆ TRZECIACZĘŚĆ CZWARTACZĘŚĆ PIĄTACZĘŚĆ SZÓSTACZĘŚĆ SIÓDMA]Po komentarzach i oczekiwaniu widzimy, że pierwsza część podsumowania dekady z Peją przypadła wam do gustu. Części drugiej nie udało nam się wrzucić w piątek (za co przepraszamy), ale dziś, w niedzielny wieczór mamy dla was kolejne 24 minuty wywiadu.

Na ile zaskoczył Peję odbiór i wielka popularność "Głuchej Nocy"? Dlaczego niektórych zabolał ten sukces? Jaki numer sprawił, że Rychu wreszcie mógł odetchnąć, bo skończyła się po nim era "Głuchej Nocy"? Kto musiał długo walczyć, by przestać być utożsamianym z jednym numerem? Co pokazał Trzeci Wymiar dwiema ostatnimi płytami? Jaką drogę przeszedł Onar? Kto wydał najlepszy debiut dekady? Jakie płyty, klipy i postacie były najbardziej warte uwagi? Co musi mieć debiutant by osiągnąć sukces? Czy istnieje podział między "starymi" a "nowymi" raperami? O tym wszystkim i paru innych kwestiach poniżej.

Część trzecia już jutro!

[Edit:
CZĘŚĆ PIERWSZA

CZĘŚĆ TRZECIA
CZĘŚĆ CZWARTA
CZĘŚĆ PIĄTA
CZĘŚĆ SZÓSTA
CZĘŚĆ SIÓDMA]


]]>
Peja "Chcieliśmy robić muzykę a nie biznes" - podsumowanie dekady, cz.1https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-03,peja-chcielismy-robic-muzyke-a-nie-biznes-podsumowanie-dekady-cz1https://popkiller.kingapp.pl/2011-03-03,peja-chcielismy-robic-muzyke-a-nie-biznes-podsumowanie-dekady-cz1January 23, 2014, 11:16 amAdmin stronySpiętrzone problemy techniczne trochę nas zwolniły, ale nie powstrzymały... i dziś mamy już dla was pierwsze 20 minut rozmowy z Peją, którą przeprowadziliśmy tydzień temu w Poznaniu.Planowaliśmy jakieś 30-40 minut, tymczasem muzyka okazała się językiem wszechświata a nasz wywiad stał się wywiadem-rzeką (albo i oceanem). Efektem jest około 150 minut rozmowy o tym, co działo się w rapie przez ostatnie 10 lat, zarówno jeśli chodzi o twórczość Rycha jak i o polską i zagraniczną scenę. Czego dowiecie się z pierwszej części?Jak z perspektywy czasu Peja ocenia udział w Blokersach. Jak duże znaczenie miał dla niego przełom wieków. Co łączyło go z Eminemem. Czemu śmiał się na wizji z Marka Sierockiego. Z czym wspólnie walczyli poznańscy i warszawscy raperzy. Kto okradał Peję przy "Na Legalu". O co Rychu kłócił się z Bravo. Dlaczego każdy artysta musi zapłacić frycowe. Co różni raperów od innych młodych muzyków. A także parę innych wątków, bo rozmowa jak sami zobaczycie nie trzymała się sztywnych ram.PS. Wczoraj dotarło do nas info, że "Reedukacja" (podobnie jak "Jazz, Dwa, Trzy") zdobyła złoto już w przedsprzedaży. Gratulujemy.[Edit:CZĘŚĆ DRUGACZĘŚĆ TRZECIACZĘŚĆ CZWARTACZĘŚĆ PIĄTACZĘŚĆ SZÓSTACZĘŚĆ SIÓDMA] Spiętrzone problemy techniczne trochę nas zwolniły, ale nie powstrzymały... i dziś mamy już dla was pierwsze 20 minut rozmowy z Peją, którą przeprowadziliśmy tydzień temu w Poznaniu.

Planowaliśmy jakieś 30-40 minut, tymczasem muzyka okazała się językiem wszechświata a nasz wywiad stał się wywiadem-rzeką (albo i oceanem). Efektem jest około 150 minut rozmowy o tym, co działo się w rapie przez ostatnie 10 lat, zarówno jeśli chodzi o twórczość Rycha jak i o polską i zagraniczną scenę. Czego dowiecie się z pierwszej części?

Jak z perspektywy czasu Peja ocenia udział w Blokersach. Jak duże znaczenie miał dla niego przełom wieków. Co łączyło go z Eminemem. Czemu śmiał się na wizji z Marka Sierockiego. Z czym wspólnie walczyli poznańscy i warszawscy raperzy. Kto okradał Peję przy "Na Legalu". O co Rychu kłócił się z Bravo. Dlaczego każdy artysta musi zapłacić frycowe. Co różni raperów od innych młodych muzyków. A także parę innych wątków, bo rozmowa jak sami zobaczycie nie trzymała się sztywnych ram.

PS. Wczoraj dotarło do nas info, że "Reedukacja" (podobnie jak "Jazz, Dwa, Trzy") zdobyła złoto już w przedsprzedaży. Gratulujemy.

[Edit:
CZĘŚĆ DRUGA
CZĘŚĆ TRZECIA
CZĘŚĆ CZWARTA
CZĘŚĆ PIĄTA
CZĘŚĆ SZÓSTA
CZĘŚĆ SIÓDMA]



]]>
Najlepiej sprzedające się albumy dekady w USAhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-03-19,najlepiej-sprzedajace-sie-albumy-dekady-w-usahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-03-19,najlepiej-sprzedajace-sie-albumy-dekady-w-usaMarch 19, 2011, 12:30 pmWojciech GraczykPodsumowanie dekady nie byłoby pełne gdybyśmy nie uwzględnili sprzedaży płyt, trzeba zrobić to więc zamykając szufladkę z ostatnim dziesięcioleciem... Poniższy ranking to dziesięć najlepiej sprzedających się w minionej dekadzie płyt w Stanach Zjednoczonych. Podsumowanie obejmuje płyty autorskie (odpada ścieżka dźwiękowa do filmu "Ósma Mila"), wydane w latach 2001-2010 i liczone do końca 2010 roku (dlatego niedawny diament "Eminem Show" nie jest uwzględniony). Zapraszam do czytania.10. Jay-Z "Black Album" - 3,3 miliona sprzedanych płytAlbum, którym Jigga miał odejść na zasłużoną emeryturę. To co działo się w warstwie muzycznej tego krążka to coś niebywałego. Od ulicznego "99 Problems", po słodziutkie "Change Clothes" przez "Encore"... a to dopiero wierzchołek tego czym można się jarać. Płyta rozeszła się w stanach w liczbie 3,3 miliona sprzedanych kopii, co jest drugim, po "Vol.2" wynikiem w jego dyskografii. Undeniable classic.9. Eminem "Recovery" - 3,4 milionaNajnowszy z opisywanych albumów i wielka sensacja jednocześnie. Dlaczego? Bo nie spodziewałem się, że ktokolwiek będzie mógł sprzedać (a liczba wciąż rośnie), tyle egzemplarzy swojego krążka, w czasach recesji na rynku fonograficznym. Co do samego albumu mam mieszane uczucia, bo choć teksty świetne, to warstwa muzyczna już nie zawsze. Mimo tylu nabytych kopii "Recovery", na dzień dzisiejszy, jest jednym ze słabiej sprzedających się albumów Marshalla8. Lil Wayne "Tha Carter III" 3,5 milionaSą ludzie, którzy kochają "Trzeciego Cartera". Są tacy, którzy wymiotują na sam dźwięk tego tytułu. Dla mnie album jest mocno przeceniony, zdecydowanie wolę część drugą. Fakt jest jednak taki, że album polubiło, lub kupiło ze względu na modę na Weezy'ego 3,5 miliona Amerykanów, a na liście Billboardu utrzymywał się ponad 100 tygodni! To wynik, który trzeba szanować, zwłaszcza że został osiągnięty w latach kiedy albumy raczej nie schodziły z półek w milionowych nakładach. Czekam na "Tha Carter IV" i liczę, że bardziej mi się spodoba niż Trójka. 7. Kanye West "College Dropout" 3,5 milionaWest nie jest obecnie zbyt lubianą personą, ale jednego nikt nie może mu odmówić, a mianowicie talentu do robienia bitów. Tym zresztą Pan West zawojował świat. To również pchnęło sprzedaż "College Dropout", bo raper z niego raczej średni, a debiut był tego idealnym przykładem. 6. 50 Cent "The Massacre" 5 milionówDrugi album Fifty'ego pierwotnie miał wyjść w walentynki i mieć przedrostek "Valentines Day". Niestety nastąpiła obsuwa i 50 Cent musiał, prócz zmiany daty, zmienić jeszcze tytuł. Pomimo tego i nienawiści sporego grona osób, Cenciak sprzedał 5 milionów kopii krążka.5. Eminem "Encore" 5,1 milionaOstatnia płyta Marshalla przed jego "chwilową" emeryturą. Nie był to jego szczyt możliwości, ale utwory takie jak "Mockingbird", "Like Toy Soldiers" bronią się same... no i pamiętać warto też antybushowy hymn "Mosh".4. Nelly "Nellyville" 6 milionówKoleś z plastrami na mordzie nie należy i nie należał do moich ulubieńców. Nie można mu jednak odmówić jednego - jest najlepiej sprzedającym się południowym raperem, m.in. dzięki "Nellyville". Fakt, album z "Hot in herre" nie sprzedał się w takiej liczbie egzemplarzy jak jego poprzednik ("Country Grammar" - 9 milionów), ale 6 milionów kopii robi wrażenie.3. 50 Cent "Get Rich or Die Tryin'" 7,8 milionówNajniższe miejsce na podium okupuje, najbardziej znienawidzony raper pierwszej połowy dekady. Jednak co by nie mówić o samym bohaterze, to oprawy muzycznej płyt, zazdrościć mogło mu wiele mainstreamowych person. 2. Eminem "Eminem Show" 9,8 milionówNajwiększa gwiazda rapu przełomu wieków, po raz trzeci w zestawieniu. W tym roku, w końcu zyskał status diamentowego albumu, co znaczy że Marshall na dobre dorównał do ikon mainstreamu minionych lat. Jednak w mojej skromnej opinii nie może się równać z dwoma poprzednimi albumami.1. Outkast "Speakerboxxx/The Love Below" 11 milionówTak naprawdę, to 5,5 miliona sprzedanych kopii, ale że w pudełku były dwa krążki to policzono jako 11 milionów. O zajebistości tych krążków pisac nie trzeba, a czy sprzedałyby się w takim nakładzie gdyby były sprzedawane osobno? Pewnie aż 11 milionów (łącznie) by to nie było, ale na powyższej liście prawdopodobnie znalazłyby się obydwa krązki, a bankowo "Love Below". Nawiasem mówiąc "Speakerboxxx/Love Below" są najlepiej sprzedającym się albumem rapowym wszechczasów (chyba że liczymy TLC "CrazySexyCool", wtedy dzieło Outkastu znajdzie się na drugim miejscu).

Podsumowanie dekady nie byłoby pełne gdybyśmy nie uwzględnili sprzedaży płyt, trzeba zrobić to więc zamykając szufladkę z ostatnim dziesięcioleciem... Poniższy ranking to dziesięć najlepiej sprzedających się w minionej dekadzie płyt w Stanach Zjednoczonych. Podsumowanie obejmuje płyty autorskie (odpada ścieżka dźwiękowa do filmu "Ósma Mila"), wydane w latach 2001-2010 i liczone do końca 2010 roku (dlatego niedawny diament "Eminem Show" nie jest uwzględniony). Zapraszam do czytania.

10. Jay-Z "Black Album" - 3,3 miliona sprzedanych płyt

Album, którym Jigga miał odejść na zasłużoną emeryturę. To co działo się w warstwie muzycznej tego krążka to coś niebywałego. Od ulicznego "99 Problems", po słodziutkie "Change Clothes" przez "Encore"... a to dopiero wierzchołek tego czym można się jarać. Płyta rozeszła się w stanach w liczbie 3,3 miliona sprzedanych kopii, co jest drugim, po "Vol.2" wynikiem w jego dyskografii. Undeniable classic.

9. Eminem "Recovery" - 3,4 miliona


Najnowszy z opisywanych albumów i wielka sensacja jednocześnie. Dlaczego? Bo nie spodziewałem się, że ktokolwiek będzie mógł sprzedać (a liczba wciąż rośnie), tyle egzemplarzy swojego krążka, w czasach recesji na rynku fonograficznym. Co do samego albumu mam mieszane uczucia, bo choć teksty świetne, to warstwa muzyczna już nie zawsze. Mimo tylu nabytych kopii "Recovery", na dzień dzisiejszy, jest jednym ze słabiej sprzedających się albumów Marshalla

8. Lil Wayne "Tha Carter III" 3,5 miliona

Są ludzie, którzy kochają "Trzeciego Cartera". Są tacy, którzy wymiotują na sam dźwięk tego tytułu. Dla mnie album jest mocno przeceniony, zdecydowanie wolę część drugą. Fakt jest jednak taki, że album polubiło, lub kupiło ze względu na modę na Weezy'ego 3,5 miliona Amerykanów, a na liście Billboardu utrzymywał się ponad 100 tygodni! To wynik, który trzeba szanować, zwłaszcza że został osiągnięty w latach kiedy albumy raczej nie schodziły z półek w milionowych nakładach. Czekam na "Tha Carter IV" i liczę, że bardziej mi się spodoba niż Trójka.

7. Kanye West "College Dropout" 3,5 miliona


West nie jest obecnie zbyt lubianą personą, ale jednego nikt nie może mu odmówić, a mianowicie talentu do robienia bitów. Tym zresztą Pan West zawojował świat. To również pchnęło sprzedaż "College Dropout", bo raper z niego raczej średni, a debiut był tego idealnym przykładem.

6. 50 Cent "The Massacre" 5 milionów

Drugi album Fifty'ego pierwotnie miał wyjść w walentynki i mieć przedrostek "Valentines Day". Niestety nastąpiła obsuwa i 50 Cent musiał, prócz zmiany daty, zmienić jeszcze tytuł. Pomimo tego i nienawiści sporego grona osób, Cenciak sprzedał 5 milionów kopii krążka.


5. Eminem "Encore"  5,1 miliona


Ostatnia płyta Marshalla przed jego "chwilową" emeryturą. Nie był to jego szczyt możliwości, ale utwory takie jak "Mockingbird", "Like Toy Soldiers" bronią się same... no i pamiętać warto też antybushowy hymn "Mosh".



4. Nelly "Nellyville" 6 milionów

Koleś z plastrami na mordzie nie należy i nie należał do moich ulubieńców. Nie można mu jednak odmówić jednego - jest najlepiej sprzedającym się południowym raperem, m.in. dzięki "Nellyville". Fakt, album z "Hot in herre" nie sprzedał się w takiej liczbie egzemplarzy jak jego poprzednik ("Country Grammar" - 9 milionów), ale 6 milionów kopii robi wrażenie.

3. 50 Cent "Get Rich or Die Tryin'" 7,8 milionów

Najniższe miejsce na podium okupuje, najbardziej znienawidzony raper pierwszej połowy dekady. Jednak co by nie mówić o samym bohaterze, to oprawy muzycznej płyt, zazdrościć mogło mu wiele mainstreamowych person.


2. Eminem "Eminem Show" 9,8 milionów

Największa gwiazda rapu przełomu wieków, po raz trzeci w zestawieniu. W tym roku, w końcu zyskał status diamentowego albumu, co znaczy że Marshall na dobre dorównał do ikon mainstreamu minionych lat. Jednak w mojej skromnej opinii nie może się równać z dwoma poprzednimi albumami.


1. Outkast "Speakerboxxx/The Love Below" 11 milionów

Tak naprawdę, to 5,5 miliona sprzedanych kopii, ale że w pudełku były dwa krążki to policzono jako 11 milionów. O zajebistości tych krążków pisac nie trzeba, a czy sprzedałyby się w takim nakładzie gdyby były sprzedawane osobno? Pewnie aż 11 milionów (łącznie) by to nie było, ale na powyższej liście prawdopodobnie znalazłyby się obydwa krązki, a bankowo "Love Below". Nawiasem mówiąc "Speakerboxxx/Love Below" są najlepiej sprzedającym się albumem rapowym wszechczasów (chyba że liczymy TLC "CrazySexyCool", wtedy dzieło Outkastu znajdzie się na drugim miejscu).

]]>
Cymarshall Law podsumowuje rok i dekadę!https://popkiller.kingapp.pl/2011-02-25,cymarshall-law-podsumowuje-rok-i-dekadehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-02-25,cymarshall-law-podsumowuje-rok-i-dekadeFebruary 25, 2011, 8:00 pmMarcin NataliCymarshall Law w roku 2010 nie próżnował i wypuścił w zeszłym roku aż 3 projekty. W styczniu ukazała się jego EPka "Creator's Kid EP", w czerwcu druga płyta Everliven Sound (Cymarshall Law i Skit Slam) "Freedom II", i wreszcie w sierpniu trzecia solowa płyta zatytułowana "Freedom Express Line". Dodajmy do tego 8 bardzo fajnie zrealizowanych klipów, promujących powyższe projekty. Jako, że Cymar to również niezwykle pozytywny i otwarty gość, bez wahania zgodził się podzielić się z nami swoimi wrażeniami odnośnie minionej dekady i roku 2010 w rapie. Jesteście ciekawi, jak raper zapamiętał te lata i jakie płyty traktuje jako bezwzględne klasyki?Oto co napisał sam Cymarshall Law w odpowiedzi na pytanie o najlepsze/ulubione płyty roku i dekady:"Zastanawiałem się nad tym i tak naprawdę udało mi się wymyślić jedynie po 3 albumy dla każdej z list...Z lat 2000-2010:- Reflection Eternal "Train Of Thought" (2000) - Usłyszałem ten album podczas pierwszego semestru na pierwszym roku na uniwersytecie i dosłownie poruszył mnie do szpiku kości i dał mi ogromnego kopa. To naprawdę jedno z najwspanialszych dzieł sztuki w hip-hopie, jeden z najbardziej przemyślanych, pełnych duszy, skłaniających do refleksji I surowych albumów, które kiedykolwiek słyszałem jeśli chodzi o hip-hop. Daję tej płycie 10/10.- Rah Digga "Dirty Harriet" (2000) - Tak jak Rah Digga, wychowałem się w New Jersey a ten album reprezentuje to, co najbardziej liczyło się wtedy w moim życiu. Idąc za słowami samej Rah Diggi - CZYSTY RAP i kozackie bity, tutaj znajdziemy same łamiące kark bangery.. Ona pokazała, że była nie tylko jedną z najlepszych raperek jeśli chodzi o kobiety, ale jedną z najlepszych MC's ogólnie. Oceniam tę płytę na 10/10.- Dead Prez "Let's Get Free" (2000) - Na ogół kiedy słyszę muzykę artystów-rewolucjonistów, ich teksty i informacje w nich zawarte są konkretne ALE muzycznie kawałkowi/projektowi czegoś brakuje. Nie zapominajmy jednak, że hip-hop to muzyka, a muzyka powinna nadawać się też do tańczenia. Ten album to ostateczna muzyka z przesłaniem. Z nowymi, innowacyjnymi bitami, które miały własny styl, a chłopaki z Dead Prez potrafili je świetnie wykorzystać. W czasie, kiedy to wyszło, wydawało się, że ludzie już przestali mówić o pewnych sprawach, a tymczasem Dead Prez znów o nich przypomnieli. To było bardzo potrzebne. Świetny hip-hopowy album, ponownie 10/10.Wiem, że wyszło dużo więcej dobrych albumów, ale nie przychodzą mi teraz na myśl.Z roku 2010:- The Roots "How I Got Over"- Everliven Sound "Freedom II"- Cymarshall Law & The Beatnikz "Freedom Express Line"Pokój!Law"Poniżej zamieszczam dla przypomnienia dwa klipy rapera, których nie było na Popkillerze i mogły komuś umknąć, a również warte są uwagi. Pierwszy to pochodzący z EPki "Creator's Kid EP" numer "Harder Than Thou", a drugi - "Days Of Faster" z płyty Everliven Sound "Freedom II".

Cymarshall Law w roku 2010 nie próżnował i wypuścił w zeszłym roku aż 3 projekty. W styczniu ukazała się jego EPka "Creator's Kid EP", w czerwcu druga płyta Everliven Sound (Cymarshall Law i Skit Slam) "Freedom II", i wreszcie w sierpniu trzecia solowa płyta zatytułowana "Freedom Express Line". Dodajmy do tego 8 bardzo fajnie zrealizowanych klipów, promujących powyższe projekty.

Jako, że Cymar to również niezwykle pozytywny i otwarty gość, bez wahania zgodził się podzielić się z nami swoimi wrażeniami odnośnie minionej dekady i roku 2010 w rapie. Jesteście ciekawi, jak raper zapamiętał te lata i jakie płyty traktuje jako bezwzględne klasyki?

Oto co napisał sam Cymarshall Law w odpowiedzi na pytanie o najlepsze/ulubione płyty roku i dekady:

"Zastanawiałem się nad tym i tak naprawdę udało mi się wymyślić jedynie po 3 albumy dla każdej z list...

Z lat 2000-2010:
- Reflection Eternal "Train Of Thought" (2000) - Usłyszałem ten album podczas pierwszego semestru na pierwszym roku na uniwersytecie i dosłownie poruszył mnie do szpiku kości i dał mi ogromnego kopa. To naprawdę jedno z najwspanialszych dzieł sztuki w hip-hopie, jeden z najbardziej przemyślanych, pełnych duszy, skłaniających do refleksji I surowych albumów, które kiedykolwiek słyszałem jeśli chodzi o hip-hop. Daję tej płycie 10/10.

- Rah Digga "Dirty Harriet" (2000) - Tak jak Rah Digga, wychowałem się w New Jersey a ten album reprezentuje to, co najbardziej liczyło się wtedy w moim życiu. Idąc za słowami samej Rah Diggi - CZYSTY RAP i kozackie bity, tutaj znajdziemy same łamiące kark bangery.. Ona pokazała, że była nie tylko jedną z najlepszych raperek jeśli chodzi o kobiety, ale jedną z najlepszych MC's ogólnie. Oceniam tę płytę na 10/10.

- Dead Prez "Let's Get Free" (2000) - Na ogół kiedy słyszę muzykę artystów-rewolucjonistów, ich teksty i informacje w nich zawarte są konkretne ALE muzycznie kawałkowi/projektowi czegoś brakuje. Nie zapominajmy jednak, że hip-hop to muzyka, a muzyka powinna nadawać się też do tańczenia. Ten album to ostateczna muzyka z przesłaniem. Z nowymi, innowacyjnymi bitami, które miały własny styl, a chłopaki z Dead Prez potrafili je świetnie wykorzystać. W czasie, kiedy to wyszło, wydawało się, że ludzie już przestali mówić o pewnych sprawach, a tymczasem Dead Prez znów o nich przypomnieli. To było bardzo potrzebne. Świetny hip-hopowy album, ponownie 10/10.

Wiem, że wyszło dużo więcej dobrych albumów, ale nie przychodzą mi teraz na myśl.

Z roku 2010:
- The Roots "How I Got Over"
- Everliven Sound "Freedom II"
- Cymarshall Law & The Beatnikz "Freedom Express Line"

Pokój!
Law"

Poniżej zamieszczam dla przypomnienia dwa klipy rapera, których nie było na Popkillerze i mogły komuś umknąć, a również warte są uwagi. Pierwszy to pochodzący z EPki "Creator's Kid EP" numer "Harder Than Thou", a drugi - "Days Of Faster" z płyty Everliven Sound "Freedom II".





]]>
Single dekady - wprowadzeniehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-31,single-dekady-wprowadzeniehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-31,single-dekady-wprowadzenieJanuary 31, 2011, 2:00 pmAdmin stronyW weekend zaprezentowaliśmy wam nasze rankingi płyt wydanych w trakcie minionej dekady. Zastanawiacie się pewnie, co z singlami i czy ukaże się podobny spis ich dotyczący?Otóż po części - rozwiążemy to w inny sposób, zarazem pomagając wam lepiej i skuteczniej przenieść się do lat minionych. Już wyjaśniam o co chodzi...Przez cały luty będziemy prezentować wam (w formie podobnej do Video Dnia) chronologicznie wybrane perełki z Polski i Stanów, pozbawione miejsc i kolejności. Po prostu po 28 najlepszych naszym zdaniem singli dekady - zadanie karkołomne, ale spróbujemy. 25 wyróżnimy a miejsca nadamy tylko po trzem największym perłom, które umieścimy na podium, a wy dostaniecie je na sam koniec miesiąca. Wcześniej będziecie mogli przypomnieć sobie numery, które parę lat temu nie mogły zejść z naszego (i waszego pewnie też) sprzętu i które emitowały nieustannie telewizje muzyczne, zamiast dzisiejszego syfu penetrującego to, co powie tato o Osbourne'ach i Kardashianach, gdy ujrzy szał ciał na randce z mamą... Co wy na to?[EDIT: No i po pierwszej większej burzy mózgów okazało się, że w 28 singlach nijak nie damy rady się zamknąć, ale to tylko lepiej dla was. Od wtorku będziecie otrzymywać więc po 2 wyróżnienia z Polski i USA dziennie (w sumie 50) a na koniec ponumerowaną trójkę!]W weekend zaprezentowaliśmy wam nasze rankingi płyt wydanych w trakcie minionej dekady. Zastanawiacie się pewnie, co z singlami i czy ukaże się podobny spis ich dotyczący?

Otóż po części - rozwiążemy to w inny sposób, zarazem pomagając wam lepiej i skuteczniej przenieść się do lat minionych. Już wyjaśniam o co chodzi...

Przez cały luty będziemy prezentować wam (w formie podobnej do Video Dnia) chronologicznie wybrane perełki z Polski i Stanów, pozbawione miejsc i kolejności. Po prostu po 28 najlepszych naszym zdaniem singli dekady - zadanie karkołomne, ale spróbujemy. 25 wyróżnimy a miejsca nadamy tylko po trzem największym perłom, które umieścimy na podium, a wy dostaniecie je na sam koniec miesiąca. Wcześniej będziecie mogli przypomnieć sobie numery, które parę lat temu nie mogły zejść z naszego (i waszego pewnie też) sprzętu i które emitowały nieustannie telewizje muzyczne, zamiast dzisiejszego syfu penetrującego to, co powie tato o Osbourne'ach i Kardashianach, gdy ujrzy szał ciał na randce z mamą... Co wy na to?

[EDIT: No i po pierwszej większej burzy mózgów okazało się, że w 28 singlach nijak nie damy rady się zamknąć, ale to tylko lepiej dla was. Od wtorku będziecie otrzymywać więc po 2 wyróżnienia z Polski i USA dziennie (w sumie 50) a na koniec ponumerowaną trójkę!]

]]>
Top 10 dekady - USA - (subiektywny ranking nr 1)https://popkiller.kingapp.pl/2011-01-30,top-10-dekady-usa-subiektywny-ranking-nr-1https://popkiller.kingapp.pl/2011-01-30,top-10-dekady-usa-subiektywny-ranking-nr-1January 30, 2011, 4:00 pmDaniel WardzińskiŻeby coś ocenić poza ferworem bieżących wydarzeń potrzeba dystansu czasowego... Ubiegła dekada w powszechnej opinii była tą gorszą, która nastąpiła po hołubionych latach 90. Czy aby na pewno? Owszem trendy, mainstreamowe wynalazki, ogólnie przyjęte normy poleciały na łeb na szyję w dół, ale lata 2001-2010 to również dziesiątki albumów, które będziemy wspominać z wielkim szacunkiem dla ich poziomu.Dekada ta była dla wielu z nas pierwszą w której świadomie obcowaliśmy z rapem, walczyliśmy z własną ignorancją, poznawaliśmy nowe rejony na mapie Stanów, nowe labele, style... Mam to szczęście, że podsumowanie jest subiektywne, bo sam zdaje sobie sprawę jak wiele ciekawych cedeków do nadrobienia zostawiła ta dekada i z jak wielu musiałem lub chciałem zrezygnować. Obiecuję wam, że następne podsumowanie dekady (kiedy redakcja Popkillera będzie już lokować swoje miliony na Kajmanach), będzie rzetelniejsze, sasasa... Teraz moje dwadzieścia płytek za które zawsze będę wdzięczny dekadzie 2001-2010.Wyróżnienia "zerowe"Jeśli chodzi o rok 2000 to mieliśmy z nim sporą zagwozdkę. Nasze podsumowania obejmują pierwszą dekadę nowego wieku - czyli lata 2001-2010. Jednak znacząca większość zestawień sprzed 10 lat oparta została o lata 90'te, w związku z czym przełomowy 2000 rok znalazł się w dość niezręcznej sytuacji - nie mieszcząc tu ani tu mógł zostać całkiem pominięty. Stąd nasze specjalne wyróżnienia, bo wyszło w nim parę naprawdę mocnych krążków. Big L "Big Picture" - Dyskusja nad tym jak wyglądałby ten album, gdyby Big L nie został zamordowany jest bezcelowa. W 1999 roku odszedł jeden z największych MC's w historii, a wokalna warstwa tego albumu dowodzi, że miał do zrobienia jeszcze bardzo wiele kapitalnych numerów.Common "Like Water For Chocolate" - Opus magnum Commona na najlepszych bitach na jakich rapował w swojej karierze. Soulquarians potwierdzili, że nie mają sobie równych na Świecie i już. Ten album przesłuchany tysiąc razy wciąż ma przed Tobą swoje zagadki. Dla mnie to dowód wielkości.Eminem "Marshall Mathers LP" - Niektórzy do dziś nie mogą pogodzić się z sukcesem jaki odniósł Marshall, ale przy takich albumach jest to jak najbardziej wskazane. Nieprawdopodobny talent raperski idący w parze z charyzmą, osobowością i skłonnością do ekshibicjonizmu... Dzięki temu "Marshall Mathers LP jest klasykiem.Outkast "Stankonia" - W tamtym okresie czego by się nie tknęli zamieniali w złoto (częściej platynę). Niewiarygodna moc twórcza tego duetu na albumie z 2000 roku objawia się z wielkim impetem. To nie tylko "Miss Jackson" i klip z baunsującymi zwierzakami, to rzecz absolutnie konieczna w kolekcji fana legend ATL,Reflection Eternal "Train Of Thought" - Raper z NYC i producent z Cincinatti na przełomie wieków wskazali nową drogę dla conscious rapu tworząc jeden z najwspanialszych albumów tamtego okresu. Wysmakowane brzmienie i mądrość w wyważeniu liryki na tym albumie imponuje do dziś.Wyróżnienia (alfabetycznie)Blackalicious - The Craft - "Blazing Arrow" jest fantastyczne, ale to "The Craft" ostatecznie i bardzo dosadnie uświadomiło, że Gift Of Gab to jeden z największych talentów mikrofonu naszych czasów, a Chief Xcel może wyprodukować wszystko... Od futurystycznych brzmień aż po najpiękniejszy rhythm'n'blues lat 70. Przepiękna płyta.Common - BE - Produkcją tego albumu zajęli się Kanye West i Dilla i jest to dzieło, za które zawsze będę im wdzięczny. Idealne, soulfullowe podkłady dla ciepłego, mądrego głosu Lonniego Lynna. Może i faktycznie ten album jest słodki, ale to, że otarł się o platynę i w wielu recenzjach za Oceanem otrzymał maksymalne oceny, świadczy o tym, że ciężko go nie lubić. Moim zdaniem obok "Like Water For Chocolate" to najważniejsze dzieło rapera z Chicago.Edo G & Pete Rock - My Own Worst Enemy - Ikona bostońskiego podziemia, raper z wieloletnim dorobkiem, właściciel kapitalnego flow i głosu dobrał się w parę z jednym z najlepszych producentów nowojorskich bitów... Nie mogło wyjść z tego coś słabego. Rewelacyjnie wyprodukowane, szczerze i mocno zarapowany album, który zawsze wraca do głośników w regularnych odstępach czasu.Fashawn - Boy Meets World - Mój ulubiony debiut wydawniczy tej dekady. Kalifornijskie brzmienie kapitalnie przemieszane z plastycznymi historiami dziecka wychowanego w najgorszych warunkach, ale na tyle ambitnego, żeby wynieść z tego głównie to co najlepsze (?!). Bardzo świadomy, bardzo efektowny i doskonale wyprodukowany przez Exile'a album. Moim zdaniem płyta zasługująca na zacznie większą uwagę niż szuflada z napisem "ciekawostka z obozu Dilated Peoples".Kanye West - Graduation - Najbardziej przebojowe, najlepiej wyprodukowane i w moim mniemaniu ogólnie najlepsze z dzieł Ye. "Collage Dropout", "Late Registration" i świeżutkie "MBDTF" też zasługują żeby się tutaj znaleźć, ale w zestawieniu z trzecim albumem pana Westa naprawdę mało co jest w stanie się obronić.Ludacris - Theater Of The Mind - Jako MC w zasadzie w mainstreamie jest poza konkurencją. Tubalny głos, fantastyczne umiejętności jego wykorzystania, znakomite poczucie humoru i "unstoppable flow". Nadal nie ma na koncie klasyka, ale "Theater Of The Mind" to album najbliższy tego statusu. Bardzo, bardzo dobry materiał z kilkoma momentami w których można się po prostu rozpłynąć w zachwytach dla rapera z Atlanty.Marco Polo - Port Authority - Jedna z najlepszych płyt producenckich jakie słyszałem w swoim życiu. To, że Marco zrobił rewelacyjne bity wtedy było czymś oczywistym (są genialne!), ale to jak zebrał takie postaci jak Masta Ace, Juju, A.G., O.C., Kool G Rap, Ed O.G., Large Pro, Buckshot, Wordsworth i J'Davey na jednej płycie... Takiej płycie... Rzeźnia straszliwa.Nas - Lost Tapes - Tylko jeden człowiek na Świecie jest w stanie z kompilacji "odrzutów" zmontować tak wspaniały album jak "Lost Tapes". Z tego co mi wiadomo nie jestem odosobniony w opinii, że "Lost Tapes" przewyższa "God's Son" i "Stillmatica". "Black Zombies", "Doo Rags" czy "No Idea's Original" to Nasir Jones w najlepszej odsłonie.Pharoahe Monch - Desire - Jak wracać na scenę to tylko tak. Pharoahe to stary wymiatacz, który doskonale wie, że żeby zwrócić na siebie uwagę, trzeba zaskoczyć. Jest też na tyle mądrym typem, że zaskoczenie powinno być zawarte w muzyce, a nie w otoczce. Tą płytą zaskoczył, rozbroił, rozłożył na łopatki i jednoznacznie wskazał na siebie jako jednego z najlepszych MC's naszych czasów. Ten album jest fascynujący od dnia premiery, aż do dziś. Redman - Malpractice - Kozackie wejście Redmana w nowy wiek. Megafunkujące bity, hit na hicie, świetna forma raperska i właściwie wszystko czego potrzeba, żeby zrobić zajebisty album. Oprócz "Let's Get Dirty" znajdziecie tutaj pakiet numerów o bardzo podobnym charakterze i co ważniejsze... Z bardzo podobną siłą rażenia. Ogień!Talib Kweli - Right About Now - Skoro ma być subiektywnie to i odrobina kontrowersji nie zaszkodzi. "Quality", "Eardrum", "RPM's" to albumy fantastyczne, a nawet "Beautifull Struggle" darzę dużą estymą, ale "Right About Now", album darmowy, początkowo bez wersji CD, to rzecz absolutnie niezbędna w płytotece każdego fana BKMC. Numer dla Lauryn Hill, "Beast" z Papoosem, "Fly That Knot" z MF Doomem czy "Drugs, Basketball & Rap" to rzeczy fenomenalne i nie wolno ich ignorować. The Game - Doctor's Advocate - "The Documentary" jest przepełnione hitami, ale bardziej naiwne w ich produkcji. "Doctor's Advocate" to płyta, która miała udowodnić Dre'owi, że Game'a lepiej mieć po swojej stronie i moim zdaniem wypełniła to zadanie w stu procentach. Kapitalna warstwa produkcyjna i charyzmatyczny raper na froncie.10. Gang Starr - The OwnerzDla starszych słuchaczy, to słabsza kontynuacja "Moment Of Truth", dla mnie doskonały dowód na to, że Gang Starr to najlepszy duet producent/MC. "Rite Where U Stand" to jeden z moich ulubionych numerów Gang Starra, a płyta jest kopalnią diamentów - od oldschoolowego "Skills", przez imprezowe "Nice Girl, Wrong Place", aż po hardkorowe "Who Got Gunz". Dla mnie (mimo wszystko?) jest to kolejny klasyk w dorobku duetu.9. Brother Ali - Shadows On The SunTa dekada to fantastyczny rozwój i wiele kapitalnych albumów Rhymesayers Ent. W labelu z Mineapollis od zawsze rządzi jednak nie Slug, a właśnie Ali. Przyczyną jest chociażby ten album, na którym Ant pokazał się z bardziej klasycznej strony, a raper-albinos przewinął najlepsze zwrotki w karierze. Takich numerów jak "Victory", "Dorian" czy "Win Some Lose Some" nie da się zapomnieć. Album na setki przesłuchań.8. O.C. - StarchildJak zrobić klasyk przez przypadek? Trzeba nazywać się Omar Credle i za mikrofonem umieć zrobić to co Omar Credle (czyli rzeźnię) i mieć takie bity... Dla mnie ten materiał to najlepszy sposób, żeby przez godzinę nie oderwać się od głośników. Klasyczne brzmienie, staroszkolny typ nawijki, kapitalne wersy, mnóstwo emocji... D.I.T.C. w najlepszej odsłonie zeszłej dekady.7. Masta Ace - A Long Hot SummerOstatni jak dotąd solowy album Masta Ace'a to rzecz prawie idealna. Na tej płycie jarasz się wszystkim ze skitami opowiadającymi historię włącznie. Tutaj chorwacki producent robi jeden z najlepszych bitów dekady, tutaj Ace daje szkołę jak jechać na podwójnych i być efektownym bez zadyszki na mikrofonie... Doświadczenie, mądrość, szczerość, piękna muzyka... Ile razy wracaliśmy już do tego długiego, gorącego lata i ile razy stwierdzaliśmy, że to najlepsze miesiące rapu w XXIw?6. Hi-Tek - Hi Teknology 2: The ChipNiesłusznie pomijany album, moim zdaniem ocierający się o perfekcję. Fantastyczna obsada na mikrofonach (od Nasa, Ghostface'a i Q-Tipa, aż po The Game'a, Kurupta czy Devina) i muzyka Teka, która dowodzi, że jak tylko chce jest w stanie grać na naszych uczuciach w dobrym tego słowa znaczeniu. Album pięknie wzbogacony przez Willie Cottrell Band (zespół ojca Hi-Teka) i jako całość urzekający na setki godzin słuchania.5. Outkast - Speakerboxxx/The Love BelowSpór na temat tego, które z dwóch CD jest lepsze, wciąż jest żywy, ale to bez znaczenia. Jeden z najlepszych dwupłytowych albumów w historii gatunku. Nieokiełznany w swoich szalonych inspiracjach Andre3000 i serwujący najlepszą, popartą nieziemskimi skillsami wersję południowego rapu Big Boi zrobili album, który połączył zadowolenie starych fanów z wielkim sukcesem komercyjnym. Jeśli znacie to z "Hey Ya" miejcie świadomość, że to tylko kwiatek do butonierki... 4. Q-Tip - The RenaissanceDuch Tribe'ów wciąż jest żywy. "Renaissance" to muzyka zarazem paradoksalnie odmienna od dokonań ATCQ (stylistycznie), a zarazem zbliżona (poziomem i znaczeniem). Fantastycznie wyprodukowane, trendsetterskie dzieło, które o głowę przerasta "Amplified". Odważne kombinowanie z innymi gatunkami, muzyczna świadomość i co najważniejsze... Nazwę tego albumu naprawdę można traktować bardziej serio niż jak marketingowy zabieg speców od wizerunku. Każdy z nas lubi być świadkiem historii. Premiera tej płyty to jeden z najważniejszych punktów w historii hip-hopu ostatnich lat.3. Nas & Damian Marley "Distant Relatives"Musiało się tu znaleźć. To album, który połączył style Nasa i Junior Gonga w sposób niemal idealny. Niesamowita chemia między twórcami, doniosły i poważny przekaz, ale przede wszystkim muzyka, której nie chce się wyłączać. Świetne kompozycje, mnóstwo numerów z najwyższej półki, magia "Strong Will Continue", moc "Nah Mean" i "As We Enter", pozytywna energia "Count Your Blessings"... Wielki album, który bankowo przetrwa próbę czasu, nawet pomimo małego rozczarowania jakie sprawił na listach sprzedaży.2. Jay-Z - Black AlbumNa szczęście to nie ostatni album Hovy. Wielu w tym miejscu widziałoby zapewne "Blueprint", ale dla mnie to właśnie czarny album jest ulubionym (po "Reasonable Doubt" oczywiście) dziełem Shawn Carter. Jest tu i sporo patosu i parę numerów, które bym wymienił, ale "Black Album" słucha się w całości z pełną uwagą dla każdego słowa, werbla, sampla... To dzieło wielkie i to się po prostu czuje. Za "99 Problems", "Lucifer", "Encore" czy "Threat" dałbym się pociąć. Jeśli nie znasz, nie przyznawaj się i szybko nadrabiaj.1. The Roots - How I Got OverNie sądziłem, że cokolwiek będzie w stanie pobić rewelacyjne "Tipping Point" z 2004 roku. Od dawna twierdzę, że to właśnie ?uestlove jest jednym z największych wizjonerów muzycznych tej dekady, dlatego, że jak nikt inny potrafi jednocześnie patrzeć za i przed siebie. Człowiek, który ma nie tylko wielkie możliwości, ale zmysł, znajomości, dbałość o szczegół i zespół... Black Thought nie zawodzi nigdy, a już na pewno nie na tym albumie. Na tej płycie wszystko jest na swoim miejscu, wszystko jest po coś, wszystko ma głęboki sens. To album kompletny.

Żeby coś ocenić poza ferworem bieżących wydarzeń potrzeba dystansu czasowego... Ubiegła dekada w powszechnej opinii była tą gorszą, która nastąpiła po hołubionych latach 90. Czy aby na pewno? Owszem trendy, mainstreamowe wynalazki, ogólnie przyjęte normy poleciały na łeb na szyję w dół, ale lata 2001-2010 to również dziesiątki albumów, które będziemy wspominać z wielkim szacunkiem dla ich poziomu.

Dekada ta była dla wielu z nas pierwszą w której świadomie obcowaliśmy z rapem, walczyliśmy z własną ignorancją, poznawaliśmy nowe rejony na mapie Stanów, nowe labele, style... Mam to szczęście, że podsumowanie jest subiektywne, bo sam zdaje sobie sprawę jak wiele ciekawych cedeków do nadrobienia zostawiła ta dekada i z jak wielu musiałem lub chciałem zrezygnować. Obiecuję wam, że następne podsumowanie dekady (kiedy redakcja Popkillera będzie już lokować swoje miliony na Kajmanach), będzie rzetelniejsze, sasasa... Teraz moje dwadzieścia płytek za które zawsze będę wdzięczny dekadzie 2001-2010.


Wyróżnienia "zerowe"
Jeśli chodzi o rok 2000 to mieliśmy z nim sporą zagwozdkę. Nasze podsumowania obejmują pierwszą dekadę nowego wieku - czyli lata 2001-2010. Jednak znacząca większość zestawień sprzed 10 lat oparta została o lata 90'te, w związku z czym przełomowy 2000 rok znalazł się w dość niezręcznej sytuacji - nie mieszcząc tu ani tu mógł zostać całkiem pominięty. Stąd nasze specjalne wyróżnienia, bo wyszło w nim parę naprawdę mocnych krążków.

Big L "Big Picture" -
Dyskusja nad tym jak wyglądałby ten album, gdyby Big L nie został zamordowany jest bezcelowa. W 1999 roku odszedł jeden z największych MC's w historii, a wokalna warstwa tego albumu dowodzi, że miał do zrobienia jeszcze bardzo wiele kapitalnych numerów.

Common "Like Water For Chocolate" - Opus magnum Commona na najlepszych bitach na jakich rapował w swojej karierze. Soulquarians potwierdzili, że nie mają sobie równych na Świecie i już. Ten album przesłuchany tysiąc razy wciąż ma przed Tobą swoje zagadki. Dla mnie to dowód wielkości.

Eminem "Marshall Mathers LP" - Niektórzy do dziś nie mogą pogodzić się z sukcesem jaki odniósł Marshall, ale przy takich albumach jest to jak najbardziej wskazane. Nieprawdopodobny talent raperski idący w parze z charyzmą, osobowością i skłonnością do ekshibicjonizmu... Dzięki temu "Marshall Mathers LP jest klasykiem.

Outkast "Stankonia"  - W tamtym okresie czego by się nie tknęli zamieniali w złoto (częściej platynę). Niewiarygodna moc twórcza tego duetu na albumie z 2000 roku objawia się z wielkim impetem. To nie tylko "Miss Jackson" i klip z baunsującymi zwierzakami, to rzecz absolutnie konieczna w kolekcji fana legend ATL,

Reflection Eternal "Train Of Thought" - Raper z NYC i producent z Cincinatti na przełomie wieków wskazali nową drogę dla conscious rapu tworząc jeden z najwspanialszych albumów tamtego okresu. Wysmakowane brzmienie i mądrość w wyważeniu liryki na tym albumie imponuje do dziś.


Wyróżnienia (alfabetycznie)

Blackalicious - The Craft
- "Blazing Arrow" jest fantastyczne, ale to "The Craft" ostatecznie i bardzo dosadnie uświadomiło, że Gift Of Gab to jeden z największych talentów mikrofonu naszych czasów, a Chief Xcel może wyprodukować wszystko... Od futurystycznych brzmień aż po najpiękniejszy rhythm'n'blues lat 70. Przepiękna płyta.

Common - BE - Produkcją tego albumu zajęli się Kanye West i Dilla i jest to dzieło, za które zawsze będę im wdzięczny. Idealne, soulfullowe podkłady dla ciepłego, mądrego głosu Lonniego Lynna. Może i faktycznie ten album jest słodki, ale to, że otarł się o platynę i w wielu recenzjach za Oceanem otrzymał maksymalne oceny, świadczy o tym, że ciężko go nie lubić. Moim zdaniem obok "Like Water For Chocolate" to najważniejsze dzieło rapera z Chicago.

Edo G & Pete Rock - My Own Worst Enemy - Ikona bostońskiego podziemia, raper z wieloletnim dorobkiem, właściciel kapitalnego flow i głosu dobrał się w parę z jednym z najlepszych producentów nowojorskich bitów... Nie mogło wyjść z tego coś słabego. Rewelacyjnie wyprodukowane, szczerze i mocno zarapowany album, który zawsze wraca do głośników w regularnych odstępach czasu.

Fashawn - Boy Meets World - Mój ulubiony debiut wydawniczy tej dekady. Kalifornijskie brzmienie kapitalnie przemieszane z plastycznymi historiami dziecka wychowanego w najgorszych warunkach, ale na tyle ambitnego, żeby wynieść z tego głównie to co najlepsze (?!). Bardzo świadomy, bardzo efektowny i doskonale wyprodukowany przez Exile'a album. Moim zdaniem płyta zasługująca na zacznie większą uwagę niż szuflada z napisem "ciekawostka z obozu Dilated Peoples".

Kanye West - Graduation - Najbardziej przebojowe, najlepiej wyprodukowane i w moim mniemaniu ogólnie najlepsze z dzieł Ye. "Collage Dropout", "Late Registration" i świeżutkie "MBDTF" też zasługują żeby się tutaj znaleźć, ale w zestawieniu z trzecim albumem pana Westa naprawdę mało co jest w stanie się obronić.

Ludacris - Theater Of The Mind - Jako MC w zasadzie w mainstreamie jest poza konkurencją. Tubalny głos, fantastyczne umiejętności jego wykorzystania, znakomite poczucie humoru i "unstoppable flow". Nadal nie ma na koncie klasyka, ale "Theater Of The Mind" to album najbliższy tego statusu. Bardzo, bardzo dobry materiał z kilkoma momentami w których można się po prostu rozpłynąć w zachwytach dla rapera z Atlanty.

Marco Polo - Port Authority - Jedna z najlepszych płyt producenckich jakie słyszałem w swoim życiu. To, że Marco zrobił rewelacyjne bity wtedy było czymś oczywistym (są genialne!), ale to jak zebrał takie postaci jak Masta Ace, Juju, A.G., O.C., Kool G Rap, Ed O.G., Large Pro, Buckshot, Wordsworth i J'Davey na jednej płycie... Takiej płycie... Rzeźnia straszliwa.

Nas - Lost Tapes - Tylko jeden człowiek na Świecie jest w stanie z kompilacji "odrzutów" zmontować tak wspaniały album jak "Lost Tapes". Z tego co mi wiadomo nie jestem odosobniony w opinii, że "Lost Tapes" przewyższa "God's Son" i "Stillmatica". "Black Zombies", "Doo Rags" czy "No Idea's Original" to Nasir Jones w najlepszej odsłonie.

Pharoahe Monch - Desire - Jak wracać na scenę to tylko tak. Pharoahe to stary wymiatacz, który doskonale wie, że żeby zwrócić na siebie uwagę, trzeba zaskoczyć. Jest też na tyle mądrym typem, że zaskoczenie powinno być zawarte w muzyce, a nie w otoczce. Tą płytą zaskoczył, rozbroił, rozłożył na łopatki i jednoznacznie wskazał na siebie jako jednego z najlepszych MC's naszych czasów. Ten album jest fascynujący od dnia premiery, aż do dziś.

Redman - Malpractice - Kozackie wejście Redmana w nowy wiek. Megafunkujące bity, hit na hicie, świetna forma raperska i właściwie wszystko czego potrzeba, żeby zrobić zajebisty album. Oprócz "Let's Get Dirty" znajdziecie tutaj pakiet numerów o bardzo podobnym charakterze i co ważniejsze... Z bardzo podobną siłą rażenia. Ogień!

Talib Kweli - Right About Now - Skoro ma  być subiektywnie to i odrobina kontrowersji nie zaszkodzi. "Quality", "Eardrum", "RPM's" to albumy fantastyczne, a nawet "Beautifull Struggle" darzę dużą estymą, ale "Right About Now", album darmowy, początkowo bez wersji CD, to rzecz absolutnie niezbędna w płytotece każdego fana BKMC. Numer dla Lauryn Hill, "Beast" z Papoosem, "Fly That Knot" z MF Doomem czy "Drugs, Basketball & Rap" to rzeczy fenomenalne i nie wolno ich ignorować.

The Game - Doctor's Advocate - "The Documentary" jest przepełnione hitami, ale bardziej naiwne w ich produkcji. "Doctor's Advocate" to płyta, która miała udowodnić Dre'owi, że Game'a lepiej mieć po swojej stronie i moim zdaniem wypełniła to zadanie w stu procentach. Kapitalna warstwa produkcyjna i charyzmatyczny raper na froncie.

10. Gang Starr - The Ownerz
Dla starszych słuchaczy, to słabsza kontynuacja "Moment Of Truth", dla mnie doskonały dowód na to, że Gang Starr to najlepszy duet producent/MC. "Rite Where U Stand" to jeden z moich ulubionych numerów Gang Starra, a płyta jest kopalnią diamentów - od oldschoolowego "Skills", przez imprezowe "Nice Girl, Wrong Place", aż po hardkorowe "Who Got Gunz". Dla mnie (mimo wszystko?) jest to kolejny klasyk w dorobku duetu.

9. Brother Ali - Shadows On The Sun
Ta dekada to fantastyczny rozwój i wiele kapitalnych albumów Rhymesayers Ent. W labelu z Mineapollis od zawsze rządzi jednak nie Slug, a właśnie Ali. Przyczyną jest chociażby ten album, na którym Ant pokazał się z bardziej klasycznej strony, a raper-albinos przewinął najlepsze zwrotki w karierze. Takich numerów jak "Victory", "Dorian" czy "Win Some Lose Some" nie da się zapomnieć. Album na setki przesłuchań.

8. O.C. - Starchild
Jak zrobić klasyk przez przypadek? Trzeba nazywać się Omar Credle i za mikrofonem umieć zrobić to co Omar Credle (czyli rzeźnię) i mieć takie bity... Dla mnie ten materiał to najlepszy sposób, żeby przez godzinę nie oderwać się od głośników. Klasyczne brzmienie, staroszkolny typ nawijki, kapitalne wersy, mnóstwo emocji... D.I.T.C. w najlepszej odsłonie zeszłej dekady.

7. Masta Ace - A Long Hot Summer
Ostatni jak dotąd solowy album Masta Ace'a to rzecz prawie idealna. Na tej płycie jarasz się wszystkim ze skitami opowiadającymi historię włącznie. Tutaj chorwacki producent robi jeden z najlepszych bitów dekady, tutaj Ace daje szkołę jak jechać na podwójnych i być efektownym bez zadyszki na mikrofonie... Doświadczenie, mądrość, szczerość, piękna muzyka... Ile razy wracaliśmy już do tego długiego, gorącego lata i ile razy stwierdzaliśmy, że to najlepsze miesiące rapu w XXIw?

6. Hi-Tek - Hi Teknology 2: The Chip
Niesłusznie pomijany album, moim zdaniem ocierający się o perfekcję. Fantastyczna obsada na mikrofonach (od Nasa, Ghostface'a i Q-Tipa, aż po The Game'a, Kurupta czy Devina) i muzyka Teka, która dowodzi, że jak tylko chce jest w stanie grać na naszych uczuciach w dobrym tego słowa znaczeniu. Album pięknie wzbogacony przez Willie Cottrell Band (zespół ojca Hi-Teka) i jako całość urzekający na setki godzin słuchania.

5. Outkast - Speakerboxxx/The Love Below
Spór na temat tego, które z dwóch CD jest lepsze, wciąż jest żywy, ale to bez znaczenia. Jeden z najlepszych dwupłytowych albumów w historii gatunku. Nieokiełznany w swoich szalonych inspiracjach Andre3000 i serwujący najlepszą, popartą nieziemskimi skillsami wersję południowego rapu Big Boi zrobili album, który połączył zadowolenie starych fanów z wielkim sukcesem komercyjnym. Jeśli znacie to z "Hey Ya" miejcie świadomość, że to tylko kwiatek do butonierki...

4. Q-Tip - The Renaissance
Duch Tribe'ów wciąż jest żywy. "Renaissance" to muzyka zarazem paradoksalnie odmienna od dokonań ATCQ (stylistycznie), a zarazem zbliżona (poziomem i znaczeniem). Fantastycznie wyprodukowane, trendsetterskie dzieło, które o głowę przerasta "Amplified". Odważne kombinowanie z innymi gatunkami, muzyczna świadomość i co najważniejsze... Nazwę tego albumu naprawdę można traktować bardziej serio niż jak marketingowy zabieg speców od wizerunku. Każdy z nas lubi być świadkiem historii. Premiera tej płyty to jeden z najważniejszych punktów w historii hip-hopu ostatnich lat.

3. Nas & Damian Marley "Distant Relatives"
Musiało się tu znaleźć. To album, który połączył style Nasa i Junior Gonga w sposób niemal idealny. Niesamowita chemia między twórcami, doniosły i poważny przekaz, ale przede wszystkim muzyka, której nie chce się wyłączać. Świetne kompozycje, mnóstwo numerów z najwyższej półki, magia "Strong Will Continue", moc "Nah Mean" i "As We Enter", pozytywna energia "Count Your Blessings"... Wielki album, który bankowo przetrwa próbę czasu, nawet pomimo małego rozczarowania jakie sprawił na listach sprzedaży.

2. Jay-Z - Black Album
Na szczęście to nie ostatni album Hovy. Wielu w tym miejscu widziałoby zapewne "Blueprint", ale dla mnie to właśnie czarny album jest ulubionym (po "Reasonable Doubt" oczywiście) dziełem Shawn Carter. Jest tu i sporo patosu i parę numerów, które bym wymienił, ale "Black Album" słucha się w całości z pełną uwagą dla każdego słowa, werbla, sampla... To dzieło wielkie i to się po prostu czuje. Za "99 Problems", "Lucifer", "Encore" czy  "Threat" dałbym się pociąć. Jeśli nie znasz, nie przyznawaj się i szybko nadrabiaj.

1. The Roots - How I Got Over
Nie sądziłem, że cokolwiek będzie w stanie pobić rewelacyjne "Tipping Point" z 2004 roku. Od dawna twierdzę, że to właśnie ?uestlove jest jednym z największych wizjonerów muzycznych tej dekady, dlatego, że jak nikt inny potrafi jednocześnie patrzeć za i przed siebie. Człowiek, który ma nie tylko wielkie możliwości, ale zmysł, znajomości, dbałość o szczegół i zespół... Black Thought nie zawodzi nigdy, a już na pewno nie na tym albumie. Na tej płycie wszystko jest na swoim miejscu, wszystko jest po coś, wszystko ma głęboki sens. To album kompletny.

]]>
Top 10 dekady - Polska (subiektywny ranking nr 2)https://popkiller.kingapp.pl/2011-01-29,top-10-dekady-polska-subiektywny-ranking-nr-2https://popkiller.kingapp.pl/2011-01-29,top-10-dekady-polska-subiektywny-ranking-nr-2January 29, 2011, 5:00 pmDaniel WardzińskiDziesięć lat w muzyce to bardzo wiele. Jak byśmy nie narzekali na polski hip-hop, to przez ostatnią dekadę dostaliśmy co najmniej kilkadziesiąt albumów, które kradły czas, olśniewały, napawały dumą... Wydawałoby się, że praca dziennikarza przy podsumowaniu dekady to czysta przyjemność - piszesz o najlepszych albumach, masz okazję podyskutować o nich, wrócić, porównać... Nic bardziej mylnego. Praca nad takim zestawieniem to straszny ból.Z wypisaniem 20 tytułów albumów było zdecydowanie lżej niż z ich hierarchizacją. Pierwsza dziesiątka okazała się za mała, a wyróżnienia dla bezsprzecznych klasyków, to zdecydowanie za mało. Z drugiej strony... Może to świadczyć o tym, że polski hip-hop w ostatnich dziesięciu latach serwował nam rzeczy ważne... W tym wypadku hierarchia to wynik walki z samym sobą. Wyniki tej walki dla każdego z nas byłyby inne - ważniejsze jest to czy pozwolicie tym albumom (WSZYSTKIM!) wrócić do swoich głośników. Kolejność jest tu mniej ważna niż sama obecność.2Cztery7 - Spaleni Innym Słońcem -> Wydawało się, że g-funk w Polsce to rzecz nie do zrobienia. Okazało się, że rzecz nie tylko jest wykonalna, ale potrafi bujać nie gorzej niż kalifornijski pierwowzór. Oprócz fantastycznej warstwy muzycznej i kilku murowanych hitów na melanż, album przepełniony jest wyrazistymi przemyśleniami, poglądami i historiami, które bez problemu zjednały mu sympatyków w zalewie poprawnej politycznie bylejakości.Afront - Coraz Gorzej -> Jeden z najlepszych duetów raperskich na naszej scenie trafił na życiową formę Metro, który wysmażył idealne tło dla ich ciętego, błyskotliwego i niezwykle charakterystycznego stylu. Takie numery jak "Cztery Żywioły" czy "Pół" to rzecz, którą powinien znać każdy fan polskiego hip-hopu w klasycznym wydaniu. Czekamy na "ADHD".GrubSon - O.R.S. -> Potężne wejście z buta z innymi gatunkami muzycznymi pod rękę. Jego wokalizy na początku dziwiły, z czasem zaczęły fascynować. Jako producent pokazał się świetnie, ma ciekawy pomysł na siebie, który zafascynował pół Polski (koncerty 3ody to pewna marka), ma wreszcie bardzo dobre intencje, które formułuje po swojemu, ale szczerze i z wyjątkową gracją. Jego debiutancki album w MaxFlo, który pokrył się złotem, to rzecz, którą znać trzeba.WhiteHouse (Magiera & L.A.) - Kodex -> Kto nie zna "Na Raz" Ostrego, "Oczu Otwartych" Pezeta, Mesa i Blefa albo "Piękny Dzień By Zadzwonić" Łony? Dolnośląski duet producencki to jeden z najważniejszych rozdziałów polskiego hip-hopu ostatniej dekady. Swojej klasy nie muszą udowadniać nikomu, bo każdy ją zna, ale jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak rewelacyjnie brzmiało to już na samym początku... "Kodex" wyjaśni wam to od pierwszego przesłuchania. Ortega Cartel - Lavorama -> Rzutem na taśmę za zupełnie nietypową jak na Polski rynek fonograficzny muzykę Ortega Cartel. "Lavorama" nie stała na najwyższym poziomie składania rymów u gospodarzy, a mimo to znaleźli się na niej O.S.T.R., Tede, Spinache, Proceente, Reno czy Finker. Dlaczego? Tego nie da się wyjaśnić, można tylko poczuć, a to z kolei musi wiązać się ze słuchaniem. Za ten (i nietylko) album Patr00 i Piter Pits dla mnie są szefami.Pono - Tak To Widzę -> Pewnie wielu z was wolałoby widzieć na tym miejscu "Hołd", który zresztą również jest kozakiem, ale moim zdaniem to drugi album S.A.P. jest tym najlepszym. Rewelacyjna forma Waco i Freda na bitach i uliczny styl lepienia wyrazów Poniedziałka... Jak dla mnie trudno o coś lepszego. "Instynkt", "Policyjne Miasto" czy nawet "Pierdolę To" to mistrzowskie numery. W ulicznej kategorii w Polsce niewielu potrafiło pisać takie rzeczy. Klasyk.Smarki Smark/Kixnare/DJ Pysk - Najebawszy EP -> symboliczne miejsce, bo zamieszanie wokół Smarka wywołało morze epigonów, którzy zdołali mnie zniechęcić do tego stylu rapowania. Mimo to trzeba pamiętać, że ten album obronił się sam, a fakt, że w Polsce wciąż jako ucieleśnienie "bycia undergroundowym" jest znaczący. Świeże wejście Kixnare'a, zajebiste cuty Pyska, ten materiał musiał się tu znaleźć, nie tylko z wagi na jakość, ale również na znaczenie. Choć i tej pierwszej niewiele można zarzucić.Sobota - Sobotaż -> Debiut po blisko dekadzie po SNUZ? Jak z takim bagażem doświadczenia zachować tak wybuchową świeżość? Nie mam zielonego pojęcia, ale "Sobotaż" to rzecz niezwykle istotna dla polskiego hip-hopu. Brawurowy klip, który zapewnił albumowi większą rozpoznawalność, kozacka robota Matheo za deckami, brudny, szczeciński klimat wyrażony zupełnie inny sposób niż dotąd... Jak dla mnie kocur.Zeus - Co Nie Ma Sobie Równych -> Jeden z najmocniejszych debiutów ostatnich lat. Pierwsza płyta Zeusa to dzieło prawie idealne - wyprodukowane z wielką zajawą i energią, a zarazem utrzymane w staroszkolnym szlifie (tak, da się). Zarapowane mądrze z pomysłem i sprawnie za mikrofonem... Moc przebicia, celne obserwacje, umiejętności... Nie mogło tego zabraknąć w tego typu podsumowaniu.10. (ex aequo) Eldo - EterniaNiezwykle ważny, dojrzały, a zarazem fantastyczny brzmieniowo album. Eldo pokazał, że i bez Noona da się robić muzykę grającą na wszystkich rejestrach duszy. "Eternia" to jeden z tych albumów, które po włączeniu w głośnikach zaczynają żyć własnym życiem. Płyta-przyjaciel dla tysięcy osób w tym kraju.10. (ex aequo) WWO - We Własnej OsobieCo tu dużo gadać? Musiałeś to słyszeć, musiało to na tobie zrobić wrażenie, mogłeś wypierać się, kiedy na anteny weszło "Uderz W Puchara" i Monopol, ale "We Własnej Osobie" to rzecz, która w oczywisty sposób wpisała się w historię polskiego rapu. Jeden z najważniejszych rapowych albumów w tym kraju...10. Eis - Gdzie Jest Eis?Co można jeszcze napisać o tej płycie czego nie napisano już wcześniej? Ile razy dyskutowano nad tym jak to się stało, że Eis zniknął, przestał rapować i nie kontynuował masakrycznego wejścią w biznes jakim było "Gdzie Jest Eis?". Można zrzucać to na karb biznesu, charakteru autora, a można po prostu włączyć ten album i poczuć tę cwaniacką manierę w głosie, wyluzowane flow, rzucane jak od niechcenia złośliwości i obserwacje... Przecenione w swojej niedocenioności, obgadane sześć miliardów razy, ale wciąż rewelacyjne czy wam się to podoba czy nie.9. Ten Typ Mes - Alkopoligamia: Zapiski Typa"To trzecia płyta, ale ma siłę debiutu". Mes to Mes, można mówić o nim wiele, ale nie można zarzucić braku umiejętności. Na swoim debiucie swoje raperskie skille ukazał najlepiej jak się dało. "Cygara I Pety", "Zdrada", "Widzę Szaleństwo", "Sam Siedzę Tu", "Witaj Śmierci" i jeszcze dziesięć innych numerów, które będą kradły wam czas... Ot tak.8. HST - Masy Ludu: Na JęzykachNie mogło tego tutaj zabraknąć. Jedna z najcenniejszych choć czasem niedocenianych pereł jaką w ostatniej dekadzie wypuścił na światło dzienne Śląsk. Kapitalny materiał, wielka forma Jajonasza i IGS'a na bitach i on... Kozacki głos, śląska gadka, odważna treść i flow, które do dziś jest inspirujące. Fantastyczny, szczery i stricte śląski materiał "na najlepszych polskich bitach".7. Kasta - Kastatomy: Splot Tom I"Kastaniety" to rzecz historyczna, ale dla mnie właśnie Kastatomy to jedna z najlepszych płyt polskiego rapu. Kapitalne, dudniące, boom-bapowe bity na najlepszym poziomie (Kut-O, Larwa, a przede wszystkim WhiteHouse zrobili tutaj rzeźnię) i Wall-E z Guralem jako jeden z najmocniejszych duetów na scenie ever. Tego można było (i można nadal) słuchać w kółko.6. Fenomen - EfektTo zastanawiające jak wiele młodych artystów dziś wspomina "Efekt" jako jeden z pierwszych kontaktów z polskim rapem. Yelonkowski kwartet miał w sobie nie tylko sporo rozsądku, ale i chęci podzielenia się czymś ważnym - właśnie tak to działa. Znakomite bity, masa zajawki i prostych zasad za których wpojenie wielu słuchaczy jest im wdzięcznymi do dziś. Klasyczny debiut z wielką mocą.5. Peja/Slums Attack - Na LegaluKolejny przykład albumu, który broni się własnymi słuchaczami... "Głuchą Noc" zna każdy, z twoją babcią włącznie, a ten materiał to kopalnia tego co w rapie Peji zawsze było najlepsze - szczerość, bystry opis otoczenia, emocje, charyzma... Przesłuchajcie uważnie zanim zaczniecie pisać o tym chłopaku z poznańskich Jeżyc.4. Pezet/Noon - Muzyka PoważnaTa płyta jest bardziej jak film. Włączasz i nie ma możliwości, żebyś nie dosłuchał do końca. Rewelacyjne brzmienie Noona i Pezet w najwyższej życiowej formie. To muzyka, która się nie starzeje, a to świadczy o jej klasie w sposób wystarczający. Niełatwa, mądrzejsza od poprzedniczki, ale dająca też więcej frajdy. Duma i chwała rodzimego hip-hopu.3. Trzeci Wymiar - Inni Niż WszyscyJeśli chcecie rozpatrywać rap w kategorii suchej oceny skillsów, tutaj bankowo znajdziecie ich najwięcej. Nie znaczy to wcale, że to rap o niczym (patrz: "Czarne Chmury Nad Miastem"). Brudne bity z kategorii tych przy których opanowanie karku jest praktycznie niemożliwe, najrówniejsze trio w polskim rapie i setki doskonałych wersów wyplutych zdolnośląskim stylem. Wciąż zbyt pomijana, a wciąż świeża i fascynująca produkcja. Nic się nie zestarzała.2. O.S.T.R. - TabaskoMłodego, złośliwego i błyskotliwego Ostrego zawsze będzie mi brakować. Potrafił wtedy zrobić numer w każdym stylu i w każdym "wcieleniu" przekonywał nas do siebie i zjednywał sympatię. Z takimi bitami każda płyta byłaby sukcesem, on ubarwił ją wersami, które rozpoznaje się jak przysłowia, a dziesiątki numerów w których je cutowano wciąż czerpały z nich energię. Wielki album.1. Łona - Nic DziwnegoDlaczego? Dlatego, że Webber jest mistrzem świata i basta. Dlatego, że Łona to najsympatyczniejszy facet jaki w Polsce stanął za mikrofonem jako raper. Dlatego, że to jedyny przykład muzycznych dowcipów, które opowiadane nawet setki razy wciąż są zabawne. Dlatego wreszcie, że lubią to wszyscy myślący ludzie jakim to puszczałem, a puszczam bez przerwy, bo to najlepsza reklama dla polskiego rapu jako całości. Jeżeli ktoś powie, że to zbyt niepoważne, to znaczy, że nie potrafi myśleć logicznie. Czekamy na kolejne albumy panowie!

Dziesięć lat w muzyce to bardzo wiele. Jak byśmy nie narzekali na polski hip-hop, to przez ostatnią dekadę dostaliśmy co najmniej kilkadziesiąt albumów, które kradły czas, olśniewały, napawały dumą... Wydawałoby się, że praca dziennikarza przy podsumowaniu dekady to czysta przyjemność - piszesz o najlepszych albumach, masz okazję podyskutować o nich, wrócić, porównać... Nic bardziej mylnego. Praca nad takim zestawieniem to straszny ból.

Z wypisaniem 20 tytułów albumów było zdecydowanie lżej niż z ich hierarchizacją. Pierwsza dziesiątka okazała się za mała, a wyróżnienia dla bezsprzecznych klasyków, to zdecydowanie za mało. Z drugiej strony... Może to świadczyć o tym, że polski hip-hop w ostatnich dziesięciu latach serwował nam rzeczy ważne... W tym wypadku hierarchia to wynik walki z samym sobą. Wyniki tej walki dla każdego z nas byłyby inne - ważniejsze jest to czy pozwolicie tym albumom (WSZYSTKIM!) wrócić do swoich głośników. Kolejność jest tu mniej ważna niż sama obecność.

2Cztery7 - Spaleni Innym Słońcem -> Wydawało się, że g-funk w Polsce to rzecz nie do zrobienia. Okazało się, że rzecz nie tylko jest wykonalna, ale potrafi bujać nie gorzej niż kalifornijski pierwowzór. Oprócz fantastycznej warstwy muzycznej i kilku murowanych hitów na melanż, album przepełniony jest wyrazistymi przemyśleniami, poglądami i historiami, które bez problemu zjednały mu sympatyków w zalewie poprawnej politycznie bylejakości.

Afront - Coraz Gorzej -> Jeden z najlepszych duetów raperskich na naszej scenie trafił na życiową formę Metro, który wysmażył idealne tło dla ich ciętego, błyskotliwego i niezwykle charakterystycznego stylu. Takie numery jak "Cztery Żywioły" czy "Pół" to rzecz, którą powinien znać każdy fan polskiego hip-hopu w klasycznym wydaniu. Czekamy na "ADHD".

GrubSon - O.R.S. -> Potężne wejście z buta z innymi gatunkami muzycznymi pod rękę. Jego wokalizy na początku dziwiły, z czasem zaczęły fascynować. Jako producent pokazał się świetnie, ma ciekawy pomysł na siebie, który zafascynował pół Polski (koncerty 3ody to pewna marka), ma wreszcie bardzo dobre intencje, które formułuje po swojemu, ale szczerze i z wyjątkową gracją. Jego debiutancki album w MaxFlo, który pokrył się złotem, to rzecz, którą znać trzeba.

WhiteHouse (Magiera & L.A.) - Kodex -> Kto nie zna "Na Raz" Ostrego, "Oczu Otwartych" Pezeta, Mesa i Blefa albo "Piękny Dzień By Zadzwonić" Łony? Dolnośląski duet producencki to jeden z najważniejszych rozdziałów polskiego hip-hopu ostatniej dekady. Swojej klasy nie muszą udowadniać nikomu, bo każdy ją zna, ale jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak rewelacyjnie brzmiało to już na samym początku... "Kodex" wyjaśni wam to od pierwszego przesłuchania.
 
Ortega Cartel - Lavorama -> Rzutem na taśmę za zupełnie nietypową jak na Polski rynek fonograficzny muzykę Ortega Cartel. "Lavorama" nie stała na najwyższym poziomie składania rymów u gospodarzy, a mimo to znaleźli się na niej O.S.T.R., Tede, Spinache, Proceente, Reno czy Finker. Dlaczego? Tego nie da się wyjaśnić, można tylko poczuć, a to z kolei musi wiązać się ze słuchaniem. Za ten (i nietylko) album Patr00 i Piter Pits dla mnie są szefami.

Pono - Tak To Widzę -> Pewnie wielu z was wolałoby widzieć na tym miejscu "Hołd", który zresztą również jest kozakiem, ale moim zdaniem to drugi album S.A.P. jest tym najlepszym. Rewelacyjna forma Waco i Freda na bitach i uliczny styl lepienia wyrazów Poniedziałka... Jak dla mnie trudno o coś lepszego. "Instynkt", "Policyjne Miasto" czy nawet "Pierdolę To" to mistrzowskie numery. W ulicznej kategorii w Polsce niewielu potrafiło pisać takie rzeczy. Klasyk.

Smarki Smark/Kixnare/DJ Pysk - Najebawszy EP -> symboliczne miejsce, bo zamieszanie wokół Smarka wywołało morze epigonów, którzy zdołali mnie zniechęcić do tego stylu rapowania. Mimo to trzeba pamiętać, że ten album obronił się sam, a fakt, że w Polsce wciąż jako ucieleśnienie "bycia undergroundowym" jest znaczący. Świeże wejście Kixnare'a, zajebiste cuty Pyska, ten materiał musiał się tu znaleźć, nie tylko z wagi na jakość, ale również na znaczenie. Choć i tej pierwszej niewiele można zarzucić.

Sobota - Sobotaż -> Debiut po blisko dekadzie po SNUZ? Jak z takim bagażem doświadczenia zachować tak wybuchową świeżość? Nie mam zielonego pojęcia, ale "Sobotaż" to rzecz niezwykle istotna dla polskiego hip-hopu. Brawurowy klip, który zapewnił albumowi większą rozpoznawalność, kozacka robota Matheo za deckami, brudny, szczeciński klimat wyrażony zupełnie inny sposób niż dotąd... Jak dla mnie kocur.


Zeus - Co Nie Ma Sobie Równych -> Jeden z najmocniejszych debiutów ostatnich lat. Pierwsza płyta Zeusa to dzieło prawie idealne - wyprodukowane z wielką zajawą i energią, a zarazem utrzymane w staroszkolnym szlifie (tak, da się). Zarapowane mądrze z pomysłem i sprawnie za mikrofonem... Moc przebicia, celne obserwacje, umiejętności... Nie mogło tego zabraknąć w tego typu podsumowaniu.

10. (ex aequo) Eldo - Eternia
Niezwykle ważny, dojrzały, a zarazem fantastyczny brzmieniowo album. Eldo pokazał, że i bez Noona da się robić muzykę grającą na wszystkich rejestrach duszy. "Eternia" to jeden z tych albumów, które po włączeniu w głośnikach zaczynają żyć własnym życiem. Płyta-przyjaciel dla tysięcy osób w tym kraju.


10. (ex aequo) WWO - We Własnej Osobie
Co tu dużo gadać? Musiałeś to słyszeć, musiało to na tobie zrobić wrażenie, mogłeś wypierać się, kiedy na anteny weszło "Uderz W Puchara" i Monopol, ale "We Własnej Osobie" to rzecz, która w oczywisty sposób wpisała się w historię polskiego rapu. Jeden z najważniejszych rapowych albumów w tym kraju...


10. Eis - Gdzie Jest Eis?
Co można jeszcze napisać o tej płycie czego nie napisano już wcześniej? Ile razy dyskutowano nad tym jak to się stało, że Eis zniknął, przestał rapować i nie kontynuował masakrycznego wejścią w biznes jakim było "Gdzie Jest Eis?". Można zrzucać to na karb biznesu, charakteru autora, a można po prostu włączyć ten album i poczuć tę cwaniacką manierę w głosie, wyluzowane flow, rzucane jak od niechcenia złośliwości i obserwacje... Przecenione w swojej niedocenioności, obgadane sześć miliardów razy, ale wciąż rewelacyjne czy wam się to podoba czy nie.

9. Ten Typ Mes - Alkopoligamia: Zapiski Typa
"To trzecia płyta, ale ma siłę debiutu". Mes to Mes, można mówić o nim wiele, ale nie można zarzucić braku umiejętności. Na swoim debiucie swoje raperskie skille ukazał najlepiej jak się dało. "Cygara I Pety", "Zdrada", "Widzę Szaleństwo", "Sam Siedzę Tu", "Witaj Śmierci" i jeszcze dziesięć innych numerów, które będą kradły wam czas... Ot tak.

8. HST - Masy Ludu: Na Językach
Nie mogło tego tutaj zabraknąć. Jedna z najcenniejszych choć czasem niedocenianych pereł jaką w ostatniej dekadzie wypuścił na światło dzienne Śląsk. Kapitalny materiał, wielka forma Jajonasza i IGS'a na bitach i on... Kozacki głos, śląska gadka, odważna treść i flow, które do dziś jest inspirujące. Fantastyczny, szczery i stricte śląski materiał "na najlepszych polskich bitach".

7. Kasta - Kastatomy: Splot Tom I
"Kastaniety" to rzecz historyczna, ale dla mnie właśnie Kastatomy to jedna z najlepszych płyt polskiego rapu. Kapitalne, dudniące, boom-bapowe bity na najlepszym poziomie (Kut-O, Larwa, a przede wszystkim WhiteHouse zrobili tutaj rzeźnię) i Wall-E z Guralem jako jeden z najmocniejszych duetów na scenie ever. Tego można było (i można nadal) słuchać w kółko.

6. Fenomen - Efekt
To zastanawiające jak wiele młodych artystów dziś wspomina "Efekt" jako jeden z pierwszych kontaktów z polskim rapem. Yelonkowski kwartet miał w sobie nie tylko sporo rozsądku, ale i chęci podzielenia się czymś ważnym - właśnie tak to działa. Znakomite bity, masa zajawki i prostych zasad za których wpojenie wielu słuchaczy jest im wdzięcznymi do dziś. Klasyczny debiut z wielką mocą.

5. Peja/Slums Attack - Na Legalu
Kolejny przykład albumu, który broni się własnymi słuchaczami... "Głuchą Noc" zna każdy, z twoją babcią włącznie, a ten materiał to kopalnia tego co w rapie Peji zawsze było najlepsze - szczerość, bystry opis otoczenia, emocje, charyzma... Przesłuchajcie uważnie zanim zaczniecie pisać o tym chłopaku z poznańskich Jeżyc.

4. Pezet/Noon - Muzyka Poważna
Ta płyta jest bardziej jak film. Włączasz i nie ma możliwości, żebyś nie dosłuchał do końca. Rewelacyjne brzmienie Noona i Pezet w najwyższej życiowej formie. To muzyka, która się nie starzeje, a to świadczy o jej klasie w sposób wystarczający. Niełatwa, mądrzejsza od poprzedniczki, ale dająca też więcej frajdy. Duma i chwała rodzimego hip-hopu.


3. Trzeci Wymiar - Inni Niż Wszyscy
Jeśli chcecie rozpatrywać rap w kategorii suchej oceny skillsów, tutaj bankowo znajdziecie ich najwięcej. Nie znaczy to wcale, że to rap o niczym (patrz: "Czarne Chmury Nad Miastem"). Brudne bity z kategorii tych przy których opanowanie karku jest praktycznie niemożliwe, najrówniejsze trio w polskim rapie i setki doskonałych wersów wyplutych zdolnośląskim stylem. Wciąż zbyt pomijana, a wciąż świeża i fascynująca produkcja. Nic się nie zestarzała.

2. O.S.T.R. - Tabasko
Młodego, złośliwego i błyskotliwego Ostrego zawsze będzie mi brakować. Potrafił wtedy zrobić numer w każdym stylu i w każdym "wcieleniu" przekonywał nas do siebie i zjednywał sympatię. Z takimi bitami każda płyta byłaby sukcesem, on ubarwił ją wersami, które rozpoznaje się jak przysłowia, a dziesiątki numerów w których je cutowano wciąż czerpały z nich energię. Wielki album.

1. Łona - Nic Dziwnego
Dlaczego? Dlatego, że Webber jest mistrzem świata i basta. Dlatego, że Łona to najsympatyczniejszy facet jaki w Polsce stanął za mikrofonem jako raper. Dlatego, że to jedyny przykład muzycznych dowcipów, które opowiadane nawet setki razy wciąż są zabawne. Dlatego wreszcie, że lubią to wszyscy myślący ludzie jakim to puszczałem, a puszczam bez przerwy, bo to najlepsza reklama dla polskiego rapu jako całości. Jeżeli ktoś powie, że to zbyt niepoważne, to znaczy, że nie potrafi myśleć logicznie. Czekamy na kolejne albumy panowie!

]]>
Andrzej Cała podsumowuje dekadęhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-27,andrzej-cala-podsumowuje-dekadehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-27,andrzej-cala-podsumowuje-dekadeJanuary 27, 2011, 7:00 pmDaniel WardzińskiDla każdego kto kiedykolwiek miał jakąś styczność z polskim dziennikarstwem hip-hopowym Andrzej Cała jest postacią doskonale znaną. Autor tekstów w takich pismach jak "Ślizg", "DosDedos", "Klan", a przede wszystkim pomysłodawca i współtwórca dwóch kluczowych pozycji książkowych - zarówno o rapie jak i o muzyce soul i r'n'b.Andrzej przygotował dla nas bardzo obszerne podsumowanie minionej dekady w bardzo ciekawej i odmiennej od pozostałych formie. Zapraszamy do lektury!Podsumowanie dekadyAndrzej CałaDosłownie kilka zdań wstępu. Przyjmując zaproszenie od redakcji Popkillera do podsumowania minionej dekady, z miejsca założyłem sobie, że nie będę silił się na ułożenie rankingu 10 czy 20 najlepszych płyt. Niby jak porównać i rzetelnie zestawić obok siebie krążki Amy Winehouse, Flying Lotusa i Madvillain? Nie da się. Można znaleźć wspólny mianownik (a nawet kilka), ale w gruncie rzeczy liczy się tylko to, że każde z tych wydawnictw to doskonała muzyka. Właśnie... Muzyka. Muzyka to coś więcej niż bity, rymy, to po prostu życie i zamykanie się na jeden gatunek nie ma żadnego sensu. Muzyka to też emocje, przeżycia, wspomnienia, pasja, dla niektórych przy okazji praca. Wybrałem alfabetyczny przelot przez to, za co zapamiętam minione dziesięć lat w muzyce i mam nadzieję, że ta forma podsumowania spodoba wam się nie mniej niż teksty osób, które wcześniej podzieliły się swoimi typami.Amy WinehouseNigdy bym nie uwierzył, że to mała, niepozorna Brytyjka, bo głos ma jak z przewodnika "wielkie głosy czarnego jak smoła soulu". Nie wnikam w jej problemy z samą sobą, każdy jest kowalem własnego losu. Za to, jaką nagrywała we współpracy z Ronsonem i Salaamem Remi muzykę ma u mnie szacunek po grób. BBE RecordsLondyńska oficyna, która w minionej dekadzie wypuściła na świat m.in. wybitną serię Beat Generation z po części instrumentalnymi materiałami takich mistrzów jak Pete Rock, DJ Spinna, J Dilla, DJ Jazzy Jeff, King Britt, Madlib czy Marley Marl, ale odpowiadają też za wypromowania Foreign Exchange, Baby Blaka czy Maylaya Sparksa. Regularnie uzupełniam sobie ich katalog chociażby o fajne składanki z muzyką przeróżną - od soulu, funku, jungle, aż po klasyczne disco, muzykę klubową. Nie mam jak tego podliczyć w tej chwili, ale nie skłamię zanadto mówiąc, że przynajmniej z 75-80 albumów z ich logo znajduje się w moim posiadaniu i polecam je z całego serca. BlackaliciousKocham miłością pierwszą, a wydane w 2002 roku "Blazing Arrow" wziąłbym ze sobą na bezludną wyspę. "The Craft" też trzymało wysoki poziom, pierwsza solówka Gift of Gaba do dziś wywołuje u mnie bardzo szeroki uśmiech, a Chief Xcela koniecznie muszę pochwalić za projekt Maroons i album "Ambush". Mocno wierzę, że panowie jeszcze kiedyś zbiorą siły na nagranie wspólnego krążka. ClipseMoi faworyci jeszcze z czasów, gdy The Neptunes traktowani byli jako największe zło dla prawdziwego hip-hopu, a rapowanie o drugach i drogich samochodach było skuteczną przeszkodą dla "prawdziwych" fanów jedynego słusznego rapu, w którym jest miejsce tylko na jazzowe sample, tłuste skrecze i nawijkę o tym, że hip-hop może nas zbawić. Czas pokazał, że obstawiłem właściwe konie.Common"Be" doprawdy genialne, "Electric Circus" intrygujące, "Finding Forever" przyjemne i tylko do "Universal Mind Control" jakoś przekonać się nie mogę. Nie zmienia to faktu, że faceta zwyczajnie szanuję i jest dla mnie zawsze gwarantem jakości. A że nie zawsze mi się w pełni podobają jego wygrzewy z elektronicznym, bardziej plastikowym rapem - moje prawo.DillaWspomnienie najsmutniejszych urodzin w życiu, bo informacja o jego śmierci dostała mnie poprzez esemesy od Radka Miszczaka, Dizkreta, Praktika i Hirka Wrony w wieczór, gdy opijałem wkroczenie w 24 rok życia. Ale też wspomnienie najwspanialszych muzycznych chwil i pamięć o facecie, który w dużej mierze zmienił myślenie o rapowej produkcji. Nie tylko rapowej zresztą, bo przecież pozostawił po sobie też setki fantastycznych soulowych i funkowych sztosów. Nie zapomnimy Cię panie Jamesie!DJ SpinnaKolejny z moich wielkich faworytów. Jego kompilacjom zawdzięczam poznanie perełek muzyki z lat 70. i 80., ale i fascynację deep house'em. Jako producent hiphopowy ma ten niezwykły talent budowania kosmicznego klimatu, którego nikt inny nie umie stworzyć.EminemEminema będę pamiętał za dwie rzeczy po tej dekadzie - za to, że ukradł Jayowi "The Blueprint", gdzie będąc jedynym gościem wgniótł Cartera w podłogę w "Renegade" i za to, że notując ciągły progres jako raper (jest fenomenalny i to bez dwóch zdań) wciąż ma problem z wyborem bitów. Może gdyby zrobił to za niego Jay-Z właśnie, albo np. Game, byłoby lepiej? Erykah BaduWspaniałe płyty, niezapomniane featuringi, świetne koncerty, niesamowita osobowość, a ponadto normalność. Sprawia wrażenie osoby z innego świata, wywożonej, będącej ponad nami, ale to nieprawda. I za to największy szacunek.Flying LotusFenomen, po prostu. Trochę trwało zanim się do niego przekonałem, po części dlatego, że zazwyczaj sceptycznie podchodzę do artystów, którzy nazywani są nowym głosem pokolenia, innowatorami itp. Teraz już wiem, że ci którzy już po pierwszych nagraniach mówili o nim w ten sposób wcale się nie mylili. Dilla musi być dumny patrząc na niego z góry i wielka szkoda, że nigdy nie nagrają nic razem.GameMa facet ucho do bitów, bez dwóch zdań. Ma styl, ma charyzmę, ma ogromny potencjał, a za "The Documentary" ma u mnie mały ołtarzyk, bo znajdźcie mi drugi album, na którym w zasadzie każdy kawałek to potencjalny singiel na miarę pierwszej dziesiątki Billboardu.Gang StarrIch koncert w warszawskiej hali na Bokserskiej w grudniu 2003 roku to była taka bomba, że do dziś mam ciary na samo wspomnienie. Potem było już tylko gorzej. Kłótnie między Preemo i Guru, dziwna postawa tego drugiego, aż koniec końców życie smutno zakończyło ich historię. Nie ma już z nami Guru, nie ma Gang Starra i pozostaje jedynie kilka takich płyt, które musi mieć na półce każdy fan hip-hopu. Każdy, bez wyjątku.Hip Hop KempPierwszy raz pojechałem w 2004 roku. Z plecakiem i kilkoma ciuchami, bez śpiwora czy też namiotu. Nigdy nie żałowałem, bo zapoczątkowało to rytuał, który przez kilka lat był dla mnie jedynym wakacyjnym wyjazdem. Masa niezapomnianych koncertów, mnóstwo fantastycznych chwil, poznanie ludzi, na myśl o których do dzisiaj cieszy mi się japa. Czechom udało się coś, o czym możemy tylko pomarzyć i szczerze im tego zazdroszczę.Illa JNie jest to raper, który predestynuje do pierwszej ligi, ale jakoś mi to nie przeszkadza, bo "Yancey Boys" to mój prywatny klasyk ostatnich lat. Za klimat oczywiście. Janelle MonáeGdzieś od 2005-6 roku stale ją śledziłem i wiedziałem, że bomba wybuchnie z wielką siłą. Kobieta - android, którą ktoś całkiem niegłupio porównał do André 3000, tyle, że w spódnicy. Życzę jej kariery co najmniej tak samo udanej, jak ta, którą zapisał bardziej szalony członek OutKast.Jay-ZPewnie kilku osobom podpadnę, tudzież wywołam duże zdumienie na ich twarzach, ale spośród wydanych przez niego w ostatniej dekadzie płyt najwyżej sobie cenię... "American Gangster". W skali 1 - 10 daję mu 10,5, "The Blueprint" 10, a "Black Album" tylko 9,5, bo nie pasują mi na nim bity The Neptunes i Eminema. Nie zmienia to jednak faktu, że Jigga to absolutny król rapu i gdybym posiadł chociaż 5% jego talentu do interesów i obracania w sukces wszystkiego, czego się nie dotknie, to byłbym przeszczęśliwy. Co do raperskich umiejętności, to mogę jedynie chylić czoła. Tak jak nie powinno się gadać o Messim czy Lampardzie, tylko oglądać jak grają, tak samo z Carterem - bez sensu pisać i gadać, skoro można słuchać.Kanye WestBudzi wielkie kontrowersje, ale dla mnie bezapelacyjnie jedna z pięciu najważniejszych postaci minionych dziesięciu lat. Cztery jego albumy stawiam na równi, a "808's & Heartbreak" i tak szanuję, za swego rodzaju artystyczny manifest i chęć spróbowania sił w trochę innym klimacie.LudacrisNawet jak już nigdy nie nagra albumu, który będzie bezwzględnym klasykiem, to trudno - uwielbiam jego poczucie humoru, głos i gościnne występy na niezliczonej ilości albumów - od hip-hopu, przez R&B, neo-soul, aż do popu. Jeden z tych, których płytę kupię w ciemno, a na każdy singiel rzucę okiem przynajmniej pięć razy.ŁonaRodzimy akcent, ale wcale nie tylko dlatego, żeby wypełnić alfabet. Zupełnie obiektywnie uważam właśnie reprezentanta Szczecina oraz Mesa za tych polskich twórców, którzy mają najrówniejsze dyskografie i zawsze potrafią czymś zaskoczyć. Szacuneczek i ukłony.MadlibChociaż nie umie odnaleźć balansu pomiędzy ilością a jakością to nie można mu odmówić wielkiego potencjału, pracowitości (no bo jednak wydawanie tryliona płyt rocznie to nie takie hop siup!) i tego, że wciąż stara się pchać podziemny hip-hop do przodu. Ma u mnie zawsze miejsce na honorowej półce za serię "Beat Konducta", za projekt Yesterday's New Quintet, za kapitalny album z Talibem, za "Madvillainy" oczywiście i pewnie coś jeszcze też, ale wybaczcie - chyba nawet on nie pamięta wszystkich albumów, w których maczał palce.NicolayPrzykład, że nawet produkując w Holandii można się wybić i zaistnieć w świadomości masowego odbiorcy. No może nie takiego, co zna tylko Gucciego Mane'a i Soulja Boya, ale tego o bardziej rozwiniętych horyzontach i muzycznej wrażliwości. Wyróżnienie oczywiście za dokonania w FE, ale też płytę "tHere" dla BBE z 2006 roku. Piękne to wydawnictwa, aż wiosna w sercu.OutKastO nich napisano już wszystko. Gdyby nie słabsze "Idlewild", mogliby śmiało założyć sobie koronę z napisem "Najlepsza dyskografia zespołowa w historii". Za "Speakerboxxx/ The Love Below" mają podium za minioną dekadę. Pharoahe MonchRaper, który nigdy nie zawiódł. Od czasów Organized Konfusion, od solówki w Rawkusie, aż do genialnego "Desire" z 2007 roku i dziesiątek mistrzowskich udziałów gościnnych. Już teraz ikona hip-hopu.Q-TipNie doszło do reaktywacji A Tribe Called Quest, ale przynajmniej Q-Tip wciąż nagrywa i zapisał na koncie w minionej dziesięciolatce dwa wspaniałe albumy. Reszta opisu zgodna z tym, co było u Pharoahe. Raekwon"Only Built 4 Cuban Linx pt. II" i wszystko jasne! RJD2"Deadringer" oraz "Since We Last Spoke" to albumy, przy których można spędzić setki godzin odkrywając wciąż to kolejne smaczki, szczególiki, drobnostki, które w efekcie świadczą o wielkości tych wydawnictw. Jeden z niewielu, którzy zbliżyli się swoją wirtuozerią i wyobraźnią do Shadowa. Ostatnio odbił w mniej mnie interesujące klimaty, ale to już jego święte prawo. Sa-Ra Creative PartnersOryginalność. Wizjonerstwo. Potencjał, którego słowami nie da się opisać. I jeszcze jeden wspominek z koncertu, który miałem zaszczyt niejako współorganizować i promować. Wspaniali artyści, ujmujący ludzie. Talib KweliDwie świetne solówki ("Quality" i "Eardrum"), jedna niezła, w dodatku powrotny album Reflection Eternal, na którym spisał się bardzo dobrze. Trochę mnie męczy tym ciągłym narzekaniem na brak promocji i zrozumienia jego artystycznych potrzeb, ale dopóki nagrywa wartościową muzykę, wybaczam. The RootsGrupa bez słabej płyty, bez wątpienia jedna z najbliższych mi i najważniejszych w dotychczasowej przygodzie z muzyką. Mógłbym o nich pisać i pisać, ale - tu patrz Jay-Z - wolę ich słuchać. Zdradzę tylko, że spośród płyt datowanych na minioną dekadę, najwyżej stawiam tę najnowszą, a tuż tuż pod nią "Tipping Point".UGK"Underground Kingz" to perełka, którą należałoby oprawić w ramki i podziwiać. Jeden z naprawdę nielicznych (2Pac, Notorious B.I.G., OutKast - choć to inna bajka, o czymś zapomniałem?) dwupłytowych albumów, które bronią się od pierwszej do ostatniej sekundy. Przyznam się jednak, że równie dużą sympatią darzę "Dirty Money" z 2001 roku, bo był to jeden z pierwszych krążków z południa, które działały jak młot przebijający ścianę mojego sceptycyzmu i niechęci do tej sceny. Will.I.AmFacet przesympatyczny, ale z każdym rokiem traci u mnie wielki szacunek, który wypracował pierwszymi albumami Black Eyed Peas i solówkami dla BBE. Rozumiem, że każdy chce zarabiać, rozumiem chęć sławy, ale przejścia od przepięknych soul-funkowych kompozycji z gitarkami, żywymi bębnami do bitów przypominających zabawę 2-latka z najtańszym klawiszem Casio - tego nie rozumiem. Jeszcze w 2005 roku byłby w czołówce rankingu na najlepszych producentów hiphopowych, dziś to tylko wspomnienie starych, dobrych czasów.Z......amykam to podsumowanie mając nadzieję, że spodobała wam się jego nietypowa forma. Dekada to jednak coś zasługującego na więcej niż wytypowanie kilku płyt i bzdurne przerzucanie się w komentarzach inwektywami i argumentami "bo ja wiem lepiej, a on jest do dupy i głuchy". Ż......yczę wam wszystkim mnóstwa niezapomnianych przeżyć z najlepszą muzyką w kolejnych 10 latach. Koncertów, po których nie będziecie mogli usnąć z wrażenia. Płyt, do których będziecie wracali dziesiątki razy, na które będziecie polowali dłużej niż wpisując w google "coś tam coś tam retail rar". A przede wszystkim uśmiechu i luzu wam życzę, bo muzyka ma dawać nam relaks, przyjemność, a jak w dodatku zmieni czyjeś życie ? pełnia szczęścia.Dla każdego kto kiedykolwiek miał jakąś styczność z polskim dziennikarstwem hip-hopowym Andrzej Cała jest postacią doskonale znaną. Autor tekstów w takich pismach jak "Ślizg", "DosDedos", "Klan", a przede wszystkim pomysłodawca i współtwórca dwóch kluczowych pozycji książkowych - zarówno o rapie jak i o muzyce soul i r'n'b.

Andrzej przygotował dla nas bardzo obszerne podsumowanie minionej dekady w bardzo ciekawej i odmiennej od pozostałych formie. Zapraszamy do lektury!

Podsumowanie dekady
Andrzej Cała

Dosłownie kilka zdań wstępu. Przyjmując zaproszenie od redakcji Popkillera do podsumowania minionej dekady, z miejsca założyłem sobie, że nie będę silił się na ułożenie rankingu 10 czy 20 najlepszych płyt. Niby jak porównać i rzetelnie zestawić obok siebie krążki Amy Winehouse, Flying Lotusa i Madvillain? Nie da się. Można znaleźć wspólny mianownik (a nawet kilka), ale w gruncie rzeczy liczy się tylko to, że każde z tych wydawnictw to doskonała muzyka. Właśnie... Muzyka. Muzyka to coś więcej niż bity, rymy, to po prostu życie i zamykanie się na jeden gatunek nie ma żadnego sensu. Muzyka to też emocje, przeżycia, wspomnienia, pasja, dla niektórych przy okazji praca. Wybrałem alfabetyczny przelot przez to, za co zapamiętam minione dziesięć lat w muzyce i mam nadzieję, że ta forma podsumowania spodoba wam się nie mniej niż teksty osób, które wcześniej podzieliły się swoimi typami.

Amy Winehouse

Nigdy bym nie uwierzył, że to mała, niepozorna Brytyjka, bo głos ma jak z przewodnika "wielkie głosy czarnego jak smoła soulu". Nie wnikam w jej problemy z samą sobą, każdy jest kowalem własnego losu. Za to, jaką nagrywała we współpracy z Ronsonem i Salaamem Remi muzykę ma u mnie szacunek po grób.

BBE Records

Londyńska oficyna, która w minionej dekadzie wypuściła na świat m.in. wybitną serię Beat Generation z po części instrumentalnymi materiałami takich mistrzów jak Pete Rock, DJ Spinna, J Dilla, DJ Jazzy Jeff, King Britt, Madlib czy Marley Marl, ale odpowiadają też za wypromowania Foreign Exchange, Baby Blaka czy Maylaya Sparksa. Regularnie uzupełniam sobie ich katalog chociażby o fajne składanki z muzyką przeróżną - od soulu, funku, jungle, aż po klasyczne disco, muzykę klubową. Nie mam jak tego podliczyć w tej chwili, ale nie skłamię zanadto mówiąc, że przynajmniej z 75-80 albumów z ich logo znajduje się w moim posiadaniu i polecam je z całego serca.

Blackalicious

Kocham miłością pierwszą, a wydane w 2002 roku "Blazing Arrow" wziąłbym ze sobą na bezludną wyspę. "The Craft" też trzymało wysoki poziom, pierwsza solówka Gift of Gaba do dziś wywołuje u mnie bardzo szeroki uśmiech, a Chief Xcela koniecznie muszę pochwalić za projekt Maroons i album "Ambush". Mocno wierzę, że panowie jeszcze kiedyś zbiorą siły na nagranie wspólnego krążka.

Clipse

Moi faworyci jeszcze z czasów, gdy The Neptunes traktowani byli jako największe zło dla prawdziwego hip-hopu, a rapowanie o drugach i drogich samochodach było skuteczną przeszkodą dla "prawdziwych" fanów jedynego słusznego rapu, w którym jest miejsce tylko na jazzowe sample, tłuste skrecze i nawijkę o tym, że hip-hop może nas zbawić. Czas pokazał, że obstawiłem właściwe konie.

Common

"Be" doprawdy genialne, "Electric Circus" intrygujące, "Finding Forever" przyjemne i tylko do "Universal Mind Control" jakoś przekonać się nie mogę. Nie zmienia to faktu, że faceta zwyczajnie szanuję i jest dla mnie zawsze gwarantem jakości. A że nie zawsze mi się w pełni podobają jego wygrzewy z elektronicznym, bardziej plastikowym rapem - moje prawo.

Dilla

Wspomnienie najsmutniejszych urodzin w życiu, bo informacja o jego śmierci dostała mnie poprzez esemesy od Radka Miszczaka, Dizkreta, Praktika i Hirka Wrony w wieczór, gdy opijałem wkroczenie w 24 rok życia. Ale też wspomnienie najwspanialszych muzycznych chwil i pamięć o facecie, który w dużej mierze zmienił myślenie o rapowej produkcji. Nie tylko rapowej zresztą, bo przecież pozostawił po sobie też setki fantastycznych soulowych i funkowych sztosów. Nie zapomnimy Cię panie Jamesie!

DJ Spinna

Kolejny z moich wielkich faworytów. Jego kompilacjom zawdzięczam poznanie perełek muzyki z lat 70. i 80., ale i fascynację deep house'em. Jako producent hiphopowy ma ten niezwykły talent budowania kosmicznego klimatu, którego nikt inny nie umie stworzyć.

Eminem

Eminema będę pamiętał za dwie rzeczy po tej dekadzie - za to, że ukradł Jayowi "The Blueprint", gdzie będąc jedynym gościem wgniótł Cartera w podłogę w "Renegade" i za to, że notując ciągły progres jako raper (jest fenomenalny i to bez dwóch zdań) wciąż ma problem z wyborem bitów. Może gdyby zrobił to za niego Jay-Z właśnie, albo np. Game, byłoby lepiej?

Erykah Badu

Wspaniałe płyty, niezapomniane featuringi, świetne koncerty, niesamowita osobowość, a ponadto normalność. Sprawia wrażenie osoby z innego świata, wywożonej, będącej ponad nami, ale to nieprawda. I za to największy szacunek.

Flying Lotus

Fenomen, po prostu. Trochę trwało zanim się do niego przekonałem, po części dlatego, że zazwyczaj sceptycznie podchodzę do artystów, którzy nazywani są nowym głosem pokolenia, innowatorami itp. Teraz już wiem, że ci którzy już po pierwszych nagraniach mówili o nim w ten sposób wcale się nie mylili. Dilla musi być dumny patrząc na niego z góry i wielka szkoda, że nigdy nie nagrają nic razem.

Game

Ma facet ucho do bitów, bez dwóch zdań. Ma styl, ma charyzmę, ma ogromny potencjał, a za "The Documentary" ma u mnie mały ołtarzyk, bo znajdźcie mi drugi album, na którym w zasadzie każdy kawałek to potencjalny singiel na miarę pierwszej dziesiątki Billboardu.

Gang Starr

Ich koncert w warszawskiej hali na Bokserskiej w grudniu 2003 roku to była taka bomba, że do dziś mam ciary na samo wspomnienie. Potem było już tylko gorzej. Kłótnie między Preemo i Guru, dziwna postawa tego drugiego, aż koniec końców życie smutno zakończyło ich historię. Nie ma już z nami Guru, nie ma Gang Starra i pozostaje jedynie kilka takich płyt, które musi mieć na półce każdy fan hip-hopu. Każdy, bez wyjątku.

Hip Hop Kemp

Pierwszy raz pojechałem w 2004 roku. Z plecakiem i kilkoma ciuchami, bez śpiwora czy też namiotu. Nigdy nie żałowałem, bo zapoczątkowało to rytuał, który przez kilka lat był dla mnie jedynym wakacyjnym wyjazdem. Masa niezapomnianych koncertów, mnóstwo fantastycznych chwil, poznanie ludzi, na myśl o których do dzisiaj cieszy mi się japa. Czechom udało się coś, o czym możemy tylko pomarzyć i szczerze im tego zazdroszczę.

Illa J

Nie jest to raper, który predestynuje do pierwszej ligi, ale jakoś mi to nie przeszkadza, bo "Yancey Boys" to mój prywatny klasyk ostatnich lat. Za klimat oczywiście.

Janelle Monáe

Gdzieś od 2005-6 roku stale ją śledziłem i wiedziałem, że bomba wybuchnie z wielką siłą. Kobieta - android, którą ktoś całkiem niegłupio porównał do André 3000, tyle, że w spódnicy. Życzę jej kariery co najmniej tak samo udanej, jak ta, którą zapisał bardziej szalony członek OutKast.

Jay-Z

Pewnie kilku osobom podpadnę, tudzież wywołam duże zdumienie na ich twarzach, ale spośród wydanych przez niego w ostatniej dekadzie płyt najwyżej sobie cenię... "American Gangster". W skali 1 - 10 daję mu 10,5, "The Blueprint" 10, a "Black Album" tylko 9,5, bo nie pasują mi na nim bity The Neptunes i Eminema. Nie zmienia to jednak faktu, że Jigga to absolutny król rapu i gdybym posiadł chociaż 5% jego talentu do interesów i obracania w sukces wszystkiego, czego się nie dotknie, to byłbym przeszczęśliwy. Co do raperskich umiejętności, to mogę jedynie chylić czoła. Tak jak nie powinno się gadać o Messim czy Lampardzie, tylko oglądać jak grają, tak samo z Carterem - bez sensu pisać i gadać, skoro można słuchać.

Kanye West

Budzi wielkie kontrowersje, ale dla mnie bezapelacyjnie jedna z pięciu najważniejszych postaci minionych dziesięciu lat. Cztery jego albumy stawiam na równi, a "808's & Heartbreak" i tak szanuję, za swego rodzaju artystyczny manifest i chęć spróbowania sił w trochę innym klimacie.

Ludacris

Nawet jak już nigdy nie nagra albumu, który będzie bezwzględnym klasykiem, to trudno - uwielbiam jego poczucie humoru, głos i gościnne występy na niezliczonej ilości albumów - od hip-hopu, przez R&B, neo-soul, aż do popu. Jeden z tych, których płytę kupię w ciemno, a na każdy singiel rzucę okiem przynajmniej pięć razy.

Łona

Rodzimy akcent, ale wcale nie tylko dlatego, żeby wypełnić alfabet. Zupełnie obiektywnie uważam właśnie reprezentanta Szczecina oraz Mesa za tych polskich twórców, którzy mają najrówniejsze dyskografie i zawsze potrafią czymś zaskoczyć. Szacuneczek i ukłony.

Madlib

Chociaż nie umie odnaleźć balansu pomiędzy ilością a jakością to nie można mu odmówić wielkiego potencjału, pracowitości (no bo jednak wydawanie tryliona płyt rocznie to nie takie hop siup!) i tego, że wciąż stara się pchać podziemny hip-hop do przodu. Ma u mnie zawsze miejsce na honorowej półce za serię "Beat Konducta", za projekt Yesterday's New Quintet, za kapitalny album z Talibem, za "Madvillainy" oczywiście i pewnie coś jeszcze też, ale wybaczcie - chyba nawet on nie pamięta wszystkich albumów, w których maczał palce.

Nicolay

Przykład, że nawet produkując w Holandii można się wybić i zaistnieć w świadomości masowego odbiorcy. No może nie takiego, co zna tylko Gucciego Mane'a i Soulja Boya, ale tego o bardziej rozwiniętych horyzontach i muzycznej wrażliwości. Wyróżnienie oczywiście za dokonania w FE, ale też płytę "tHere" dla BBE z 2006 roku. Piękne to wydawnictwa, aż wiosna w sercu.

OutKast

O nich napisano już wszystko. Gdyby nie słabsze "Idlewild", mogliby śmiało założyć sobie koronę z napisem "Najlepsza dyskografia zespołowa w historii". Za "Speakerboxxx/ The Love Below" mają podium za minioną dekadę.

Pharoahe Monch

Raper, który nigdy nie zawiódł. Od czasów Organized Konfusion, od solówki w Rawkusie, aż do genialnego "Desire" z 2007 roku i dziesiątek mistrzowskich udziałów gościnnych. Już teraz ikona hip-hopu.

Q-Tip

Nie doszło do reaktywacji A Tribe Called Quest, ale przynajmniej Q-Tip wciąż nagrywa i zapisał na koncie w minionej dziesięciolatce dwa wspaniałe albumy. Reszta opisu zgodna z tym, co było u Pharoahe.

Raekwon

"Only Built 4 Cuban Linx pt. II" i wszystko jasne!

RJD2

"Deadringer" oraz "Since We Last Spoke" to albumy, przy których można spędzić setki godzin odkrywając wciąż to kolejne smaczki, szczególiki, drobnostki, które w efekcie świadczą o wielkości tych wydawnictw. Jeden z niewielu, którzy zbliżyli się swoją wirtuozerią i wyobraźnią do Shadowa. Ostatnio odbił w mniej mnie interesujące klimaty, ale to już jego święte prawo.

Sa-Ra Creative Partners

Oryginalność. Wizjonerstwo. Potencjał, którego słowami nie da się opisać. I jeszcze jeden wspominek z koncertu, który miałem zaszczyt niejako współorganizować i promować. Wspaniali artyści, ujmujący ludzie.

Talib Kweli

Dwie świetne solówki ("Quality" i "Eardrum"), jedna niezła, w dodatku powrotny album Reflection Eternal, na którym spisał się bardzo dobrze. Trochę mnie męczy tym ciągłym narzekaniem na brak promocji i zrozumienia jego artystycznych potrzeb, ale dopóki nagrywa wartościową muzykę, wybaczam.

The Roots

Grupa bez słabej płyty, bez wątpienia jedna z najbliższych mi i najważniejszych w dotychczasowej przygodzie z muzyką. Mógłbym o nich pisać i pisać, ale - tu patrz Jay-Z - wolę ich słuchać. Zdradzę tylko, że spośród płyt datowanych na minioną dekadę, najwyżej stawiam tę najnowszą, a tuż tuż pod nią "Tipping Point".

UGK

"Underground Kingz" to perełka, którą należałoby oprawić w ramki i podziwiać. Jeden z naprawdę nielicznych (2Pac, Notorious B.I.G., OutKast - choć to inna bajka, o czymś zapomniałem?) dwupłytowych albumów, które bronią się od pierwszej do ostatniej sekundy. Przyznam się jednak, że równie dużą sympatią darzę "Dirty Money" z 2001 roku, bo był to jeden z pierwszych krążków z południa, które działały jak młot przebijający ścianę mojego sceptycyzmu i niechęci do tej sceny.

Will.I.Am

Facet przesympatyczny, ale z każdym rokiem traci u mnie wielki szacunek, który wypracował pierwszymi albumami Black Eyed Peas i solówkami dla BBE. Rozumiem, że każdy chce zarabiać, rozumiem chęć sławy, ale przejścia od przepięknych soul-funkowych kompozycji z gitarkami, żywymi bębnami do bitów przypominających zabawę 2-latka z najtańszym klawiszem Casio - tego nie rozumiem. Jeszcze w 2005 roku byłby w czołówce rankingu na najlepszych producentów hiphopowych, dziś to tylko wspomnienie starych, dobrych czasów.

Z...

...amykam to podsumowanie mając nadzieję, że spodobała wam się jego nietypowa forma. Dekada to jednak coś zasługującego na więcej niż wytypowanie kilku płyt i bzdurne przerzucanie się w komentarzach inwektywami i argumentami "bo ja wiem lepiej, a on jest do dupy i głuchy".

Ż...

...yczę wam wszystkim mnóstwa niezapomnianych przeżyć z najlepszą muzyką w kolejnych 10 latach. Koncertów, po których nie będziecie mogli usnąć z wrażenia. Płyt, do których będziecie wracali dziesiątki razy, na które będziecie polowali dłużej niż wpisując w google "coś tam coś tam retail rar". A przede wszystkim uśmiechu i luzu wam życzę, bo muzyka ma dawać nam relaks, przyjemność, a jak w dodatku zmieni czyjeś życie ? pełnia szczęścia.


]]>
Grabiszczy podsumowuje dekadęhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-23,grabiszczy-podsumowuje-dekadehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-23,grabiszczy-podsumowuje-dekadeJanuary 23, 2011, 2:00 pmAdmin stronyDziennikarz muzyczny trzymający rękę na pulsie jak mało który i rokrocznie powiększający swoją domową kolekcję płyt o więcej wydawnictw niż niejednemu udało się odsłuchać, lub choćby pobieżnie sprawdzić single. Ostatni redaktor naczelny Ślizgu i uznana marka z wyrobionym gustem.Mogliście przeczytać jego archiwalne podsumowanie roku 2006, dostaniecie zestawienie za rok 2010, ale póki co mamy dla was największe i najważniejsze z nich trzech. Oto dekada okiem Krzyśka "Grabiszczego" Grabowskiego.1. Jay-Z - The Blueprint (2001)Bo to płyta, która ustawiła mainstreamowy rap na całe dziesięciolecie. Chociażby w tym, że usadowiła gospodarza na tronie Nowego Jorku i ukazała całemu światu talent Kanyego Westa, o którym zresztą jeszcze nie raz będzie na tej krótkiej liście. Pan Carter miewa w swojej karierze wzloty i upadki, ale jak już wzlatuje, to na wysokość niedostępną dla innych.2. Outkast - Speakerboxxx/The Love Below (2003)Bo co to by była za lista bez najlepszego albumu dekady rodem z południa ("Speakerboxxx") i najbardziej wykręconego cross-overu hip-hopowego, który był w stanie odnieść sukces ("The Love Below")? Szkoda tylko, że to znakomite wydawnictwo przypieczętowało rozejście się Big Boia i Andre 3000 na dwie różne ścieżki artystyczne?3. Masta Ace - A Long Hot Summer (2004)Bo chcę wprowadzić trochę prywaty. Nienawidzę tego albumu z bardzo prostego powodu. Chcę mieć kiedyś wszystkie swoje prywatne klasyki na półce z winylami, a w przypadku "A Long Hot Summer" wiąże się to niestety z bardzo poważnymi kosztami. Cóż, nie tylko ja tak bardzo doceniam ten rapowy zapis nowojorskiego lata. Pomóżcie!4. The Roots - Phrenology (2002)Bo nie mogło ich tu zabraknąć. Album z 2002 roku jest do dziś największym eksperymentem zespołu i był sporym zaskoczeniem po klasycznym "Things Fall Apart". Ale ja to łykam, łącznie ze wstawką punkową, psychodelicznym "Water", z techniawkowym bonusowym "Thirsty", z Nelly Furtado i z Codym Chestnuttem.5. Common - Be (2005)Bo... nie mogło go tu zabraknąć. Nie dałem do rankingu "Electric Circus", gdyż musiałbym się dalej tłumaczyć z wyboru niemal tak samo jak w przypadku numeru 4. A tak na poważnie, to najlepsza w tym dziesięcioleciu hip-hopowa płyta z gatunku tych, które najlepiej słucha się, siedząc z zamkniętymi oczami w fotelu. No i jeszcze dwa słowa - Kanye West!6. Clipse - Hell Hath No Fury (2006)Bo lubię być zaskakiwany. Coraz mniej mi się podoba to, co robią Pharrell i spółka, ale na tym albumie przeszli samych siebie. Odważne, futurystyczne brzmienie The Neptunes, bez oglądania się na trendy stanowi o wyjątkowości płyty. A rozwój braci Thornton tylko w tym pomógł. Niby w kółko o tym samym, ale za to z jaką stylówą!7. Blackalicious - Blazing Arrow (2002)Bo na Gift of Gaba u szczytu formy nie było bata. Wątpisz? To sprawdź takie "Chemical Calisthenics" chociażby. Z kolei Chief Xcel zapewnił tutaj swojemu mc tak różnorodne pole do popisu, że nie mogło nie powstać arcydzieło. Mój stosunek do krążka ? tak jak tytuł jednego z numerów - "Purest Love".8. Kanye West - Late Registration (2005)Bo to tak dobra muzyka, jak wielkim dupkiem jest jej autor. Płyta odważniejsza niż debiut, ambitniejsza niż "Graduation" i... bardziej osłuchana niż tegoroczny album. Kanye jest dużo lepszym raperem niż wielu się zdaje, a jego skillsów producenckich chyba nikt o zdrowych zmysłach nie kwestionuje - vide pozycje 1 i 5.9. Dungeon Family - Even In Darkness (2001)Bo czuję do tej płyty wielki sentyment. Czasy, kiedy wszyscy pozytywni szaleńcy z Atlanty trzymali się razem, już nie wrócą. Ale na szczęście pozostało po nich coś więcej niż wspomnienie. Outkast, Goodie Mob i reszta załogi w zwariowanej podróży swoim "ekspresem" przez ten wspaniały ponadczasowy styl, ach...10. Pharoahe Monch - Desire (2007)Bo jakbym wybrał "EarDrum" z tego samego roku, to by wszyscy skwitowali, że mam taki sam gust jak Marcin Flint i zostałoby mi tylko zapuszczenie brody i przybranie paru kilo na wadze? Album zarazem ponury jak i wesoły, soulfulowy i surowy, rozrywkowy i śmiertelnie poważny. I magicznie mnie przyciągający.Dziennikarz muzyczny trzymający rękę na pulsie jak mało który i rokrocznie powiększający swoją domową kolekcję płyt o więcej wydawnictw niż niejednemu udało się odsłuchać, lub choćby pobieżnie sprawdzić single. Ostatni redaktor naczelny Ślizgu i uznana marka z wyrobionym gustem.

Mogliście przeczytać jego archiwalne podsumowanie roku 2006, dostaniecie zestawienie za rok 2010, ale póki co mamy dla was największe i najważniejsze z nich trzech. Oto dekada okiem Krzyśka "Grabiszczego" Grabowskiego.

1. Jay-Z - The Blueprint (2001)
Bo to płyta, która ustawiła mainstreamowy rap na całe dziesięciolecie. Chociażby w tym, że usadowiła gospodarza na tronie Nowego Jorku i ukazała całemu światu talent Kanyego Westa, o którym zresztą jeszcze nie raz będzie na tej krótkiej liście. Pan Carter miewa w swojej karierze wzloty i upadki, ale jak już wzlatuje, to na wysokość niedostępną dla innych.

2. Outkast - Speakerboxxx/The Love Below (2003)
Bo co to by była za lista bez najlepszego albumu dekady rodem z południa ("Speakerboxxx") i najbardziej wykręconego cross-overu hip-hopowego, który był w stanie odnieść sukces ("The Love Below")? Szkoda tylko, że to znakomite wydawnictwo przypieczętowało rozejście się Big Boia i Andre 3000 na dwie różne ścieżki artystyczne?

3. Masta Ace - A Long Hot Summer (2004)
Bo chcę wprowadzić trochę prywaty. Nienawidzę tego albumu z bardzo prostego powodu. Chcę mieć kiedyś wszystkie swoje prywatne klasyki na półce z winylami, a w przypadku "A Long Hot Summer" wiąże się to niestety z bardzo poważnymi kosztami. Cóż, nie tylko ja tak bardzo doceniam ten rapowy zapis nowojorskiego lata. Pomóżcie!

4. The Roots - Phrenology (2002)
Bo nie mogło ich tu zabraknąć. Album z 2002 roku jest do dziś największym eksperymentem zespołu i był sporym zaskoczeniem po klasycznym "Things Fall Apart". Ale ja to łykam, łącznie ze wstawką punkową, psychodelicznym "Water", z techniawkowym bonusowym "Thirsty", z Nelly Furtado i z Codym Chestnuttem.

5. Common - Be (2005)
Bo... nie mogło go tu zabraknąć. Nie dałem do rankingu "Electric Circus", gdyż musiałbym się dalej tłumaczyć z wyboru niemal tak samo jak w przypadku numeru 4. A tak na poważnie, to najlepsza w tym dziesięcioleciu hip-hopowa płyta z gatunku tych, które najlepiej słucha się, siedząc z zamkniętymi oczami w fotelu. No i jeszcze dwa słowa - Kanye West!

6. Clipse - Hell Hath No Fury (2006)
Bo lubię być zaskakiwany. Coraz mniej mi się podoba to, co robią Pharrell i spółka, ale na tym albumie przeszli samych siebie. Odważne, futurystyczne brzmienie The Neptunes, bez oglądania się na trendy stanowi o wyjątkowości płyty. A rozwój braci Thornton tylko w tym pomógł. Niby w kółko o tym samym, ale za to z jaką stylówą!

7. Blackalicious - Blazing Arrow (2002)
Bo na Gift of Gaba u szczytu formy nie było bata. Wątpisz? To sprawdź takie "Chemical Calisthenics" chociażby. Z kolei Chief Xcel zapewnił tutaj swojemu mc tak różnorodne pole do popisu, że nie mogło nie powstać arcydzieło. Mój stosunek do krążka ? tak jak tytuł jednego z numerów - "Purest Love".

8. Kanye West - Late Registration (2005)
Bo to tak dobra muzyka, jak wielkim dupkiem jest jej autor. Płyta odważniejsza niż debiut, ambitniejsza niż "Graduation" i... bardziej osłuchana niż tegoroczny album. Kanye jest dużo lepszym raperem niż wielu się zdaje, a jego skillsów producenckich chyba nikt o zdrowych zmysłach nie kwestionuje - vide pozycje 1 i 5.

9. Dungeon Family - Even In Darkness (2001)
Bo czuję do tej płyty wielki sentyment. Czasy, kiedy wszyscy pozytywni szaleńcy z Atlanty trzymali się razem, już nie wrócą. Ale na szczęście pozostało po nich coś więcej niż wspomnienie. Outkast, Goodie Mob i reszta załogi w zwariowanej podróży swoim "ekspresem" przez ten wspaniały ponadczasowy styl, ach...

10. Pharoahe Monch - Desire (2007)
Bo jakbym wybrał "EarDrum" z tego samego roku, to by wszyscy skwitowali, że mam taki sam gust jak Marcin Flint i zostałoby mi tylko zapuszczenie brody i przybranie paru kilo na wadze? Album zarazem ponury jak i wesoły, soulfulowy i surowy, rozrywkowy i śmiertelnie poważny. I magicznie mnie przyciągający.
]]>
Reks podsumowuje rok i dekadęhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-03-16,reks-podsumowuje-rok-i-dekadehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-03-16,reks-podsumowuje-rok-i-dekadeMarch 16, 2011, 5:00 pmAdmin stronyPodsumowanie od Reksa mieliśmy dla was przyszykowane, by puścić je tuż przed koncertem, ale natłok ogarniania spraw z nim związanych sprawił, że akurat ten temat gdzieś nam umknął.Jednak co się odwlecze... W ten sposób krótki komentarz, który napisał nam Reks odnośnie ostatniego roku i dekady możecie przeczytać w ramach tygodnia specjalnego z reprezentantem ShowOff."Ciężko podać mi całe płyty, bo słuchałem mało pełnych nowych albumów... Jednak jeśli chodzi o raperów to największą uwagę skupiłem na 1982, Freddie Gibbsie, Skyzoo, Slaughterhouse i Seanie Price'ie. Co do ostatnich 10 lat to wszystko konsekwentnie się pogarszało, ale teraz czuję nadciągające odrodzenie. Wszystkiego najlepszego na 2011 rok!"Podsumowanie od Reksa mieliśmy dla was przyszykowane, by puścić je tuż przed koncertem, ale natłok ogarniania spraw z nim związanych sprawił, że akurat ten temat gdzieś nam umknął.

Jednak co się odwlecze... W ten sposób krótki komentarz, który napisał nam Reks odnośnie ostatniego roku i dekady możecie przeczytać w ramach tygodnia specjalnego z reprezentantem ShowOff.

"Ciężko podać mi całe płyty, bo słuchałem mało pełnych nowych albumów... Jednak jeśli chodzi o raperów to największą uwagę skupiłem na 1982, Freddie Gibbsie, Skyzoo, Slaughterhouse i Seanie Price'ie. Co do ostatnich 10 lat to wszystko konsekwentnie się pogarszało, ale teraz czuję nadciągające odrodzenie. Wszystkiego najlepszego na 2011 rok!"
]]>
Muflon podsumowuje rok i dekadęhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-19,muflon-podsumowuje-rok-i-dekadehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-19,muflon-podsumowuje-rok-i-dekadeJanuary 19, 2011, 7:00 pmAdmin stronyOd startów w wolnostylowych bitwach przeszedł do prowadzenia ich i... prowadzenia swojej audycji w Radiu Kampus. Trzymający rękę na pulsie prezenter Rap Sesji, sędzia, prowadzący i emerytowany MC bitewny ze studyjnymi planami - dla nas zgodził się podsumować rok i dekadę.Co najbardziej trafiło w jego gust w minionym roku i dziesięcioleciu?2010: Jeśli chodzi o rok 2010 to muszę powiedzieć, że moje uczucia są mieszane. Jeśli chodzi o polski rap to po sutym i obfitującym w wiele świetnych pozycji 2009-ątym, nadszedł chudy i niezbyt pobudzający moje receptory zmysłowe dwatysiącedziesiąty (choć od razu przyznaje ? produkcji z końcówki roku jeszcze nie sprawdzałem, więc pewnie np. Jot mógłby nieco poprawić zeszłoroczny bilans). Zupełnie inaczej sprawa się ma jeżeli chodzi o szeroko pojętą kategorię rapu z zagranicy: jest cała masa płyta, które mnie zachwyciły, ale tutaj niestety jest miejsce dla jedynie pięciu z nich. Polski rap: Proceente - Dziennik 2010 W mojej opinii Procent wyrósł na jednego z lepszych tekściarzy polskiego hip-hopu. Subtelność przekazu, nie silenie się na wielkie prawdy, a jedynie opisywanie w niebanalny sposób banalnej rzeczywistości z lekką dozą zgryźliwości i dystansu - to wszystko cechy unikalne na naszej scenie. Eldo - Zapiski z 1001 nocy Zupełnie inny sposób pisania niż Procent, ale podobna cecha wyróżniająca - najmocniejszą stroną Eldoki zawsze była i będzie treść. W połączeniu z klasyczną, bardzo solidną oprawą muzyczną ze strony Returnersów otrzymujemy bankowo jeden z lepszych albumów tego roku. Choć można wysunąć jedno zasadnicze zastrzeżenie - płyta jest za długa. DonGuralesko - Totem leśnych ludzi Zawsze doceniam płyty konceptualne, a tę niewątpliwie do takiego grona zaliczyć można. Ostatnimi czasy byłem zmęczony nawijką Gurala i nie sprawdzałem jego ostatnich produkcji, ale ta od razu przypadła mi do gustu. Wybuchowa mieszanka etniczności i ludowości z hip-hopem tym razem smakuje doskonale. Tusz na rękach/Voskovy - Get fejm or die tryin Miłe zaskoczenie minionego roku. Przebojowy i charakterystyczny (choć może nieco zbyt jednostajny) styl rapera i 13 fajnych, ciepłych produkcji to wszystko czego potrzeba żeby nagrać dobrą płytę. Tusz na rękach urzekł mnie też tym, że pomimo faktu, że może nie jest najbardziej odkrywczym raperem na świecie, to na tle ostatniej mody w polskim podziemiu na bycie w sposób sztuczny groźnym, twardym, zepsutym i ulicznym, jego teksty są jak słoneczny promień wynurzający się zza zachmurzonego horyzontu. Flint - Czarny Charakter/ Alko Al-Kaida - Liceum ogólnokształcące / Trzy-Sześć - Desant Jedną pozycję zostawiam na prywatę. Sprawdzajcie dobre produkcje moich ludzi! Zagraniczny rap: Professor Green - Alive Till I'm Dead Przyznam, że nie jestem znawcą ani entuzjastą brytyjskiego rapu, ale ta płyta rozjebała mnie na kawałki. Mistrzowska, przebojowa, nie bojąca się eksperymentów produkcja i bezczelna, pełna naturalnego "swagger" nawijka czynią ten album chyba najlepszą produkcją jaką słyszałem w zeszłym roku. Kanye West - My beautiful dark twisted fantasy No cóż... Tego gościa nie da się tak zwyczajnie po ludzku lubić, ale nie słuchanie jego muzyki w moim wypadku byłoby aktem masochizmu. Ta płyta to dowód na absolutny geniusz aranżacyjny Westa, chyba największej (obok Eminema) postaci hip-hopu mijającej dekady Hocus Pocus - 16 pieces Nie ukrywam, że właśnie taki hip-hop kocham najbardziej. Funkowe, rozbudowane brzmienie, naturalny i pozytywny vibe, brak napuszenia - to wszystko znajdziesz u Czary Mary. The Roots - How I Got Over Piwniczne, jamujące, brudne brzmienie w iście gentlemańskim wykonaniu wirtuozów gatunku. Moim zdaniem jedna z najlepszych płyt Rootsów. Chyba nie trzeba dodawać nic więcej. Big Boi - Sir Lucious Left Foot Kolorowy album ze znaczkiem jakości Outkast. Big Boi nie tylko świetnie rapuje, ale też rozumie, że żeby nagrać dobrą płytę trzeba też umieć korzystać z pomocy zdolnych ludzi. I tak jest na tym albumie, który mimo, że jest solówką Big Boia to wcale nie jest zdominowany przez jego rap. Inne gatunki: Plan B -The Defamation of Strickland Banks Janelle Monae - The ArchAndroid N.E.R.D. - Nothing Erykah Badu - New Amerykah Part Two: Return of the Ankh John Legend & The Roots - Wake Up Dekada: Nie było szans na wybranie dziesięciu płyt. I tak parę musiałem usunąć z z tej listy z ciężkim bólem serca. Tutaj macie moich dwadzieścia ulubionych płyt minionej dekady. Common - Be Common - Finding Forever Dilated Peoples - Expansion Team Evidence - The Weather Man Gift of Gab - Fourth Dimensional Rocketships Going Up Jay-Z - Blueprint Jay-Z - Black Album Juelz Santana - What's The Game Been Missing Jurrasic 5 - Power in Numbers Kanye West - College Dropout Looptroop - The Struggle Continues Lupe Fiasco - Food and Liquor Masta Ace - Disposable Arts Masta Ace - A Long Hot Summer Nas - God's Son O.C. - Starchild Outkast - Speakerboxxx/The Love BelowQ-Tip - The Renaissance Rick Ross - Port of Miami Talib Kweli - QualityOd startów w wolnostylowych bitwach przeszedł do prowadzenia ich i...  prowadzenia swojej audycji w Radiu Kampus. Trzymający rękę na pulsie prezenter Rap Sesji, sędzia, prowadzący i emerytowany MC bitewny ze studyjnymi planami - dla nas zgodził się podsumować rok i dekadę.

Co najbardziej trafiło w jego gust w minionym roku i dziesięcioleciu?
2010:
 
Jeśli chodzi o rok 2010 to muszę powiedzieć, że moje uczucia są mieszane. Jeśli chodzi o polski rap to po sutym i obfitującym w wiele świetnych pozycji 2009-ątym, nadszedł chudy i niezbyt pobudzający moje receptory zmysłowe dwatysiącedziesiąty (choć od razu przyznaje ? produkcji z końcówki roku jeszcze nie sprawdzałem, więc pewnie np. Jot mógłby nieco poprawić zeszłoroczny bilans). Zupełnie inaczej sprawa się ma jeżeli chodzi o szeroko pojętą kategorię rapu z zagranicy: jest cała masa płyta, które mnie zachwyciły, ale tutaj niestety jest miejsce dla jedynie pięciu z nich.
 
Polski rap:
 
Proceente - Dziennik 2010
W mojej opinii Procent wyrósł na jednego z lepszych tekściarzy polskiego hip-hopu. Subtelność przekazu, nie silenie się na wielkie prawdy, a jedynie opisywanie w niebanalny sposób banalnej rzeczywistości z lekką dozą zgryźliwości i dystansu - to wszystko cechy unikalne na naszej scenie.
 
Eldo - Zapiski z 1001 nocy
Zupełnie inny sposób pisania niż Procent, ale podobna cecha wyróżniająca - najmocniejszą stroną Eldoki zawsze była i będzie treść. W połączeniu z klasyczną, bardzo solidną oprawą muzyczną ze strony Returnersów otrzymujemy bankowo jeden z lepszych albumów tego roku. Choć można wysunąć jedno zasadnicze zastrzeżenie - płyta jest za długa.
 
DonGuralesko - Totem leśnych ludzi
Zawsze doceniam płyty konceptualne, a tę niewątpliwie do takiego grona zaliczyć można. Ostatnimi czasy byłem zmęczony nawijką Gurala i nie sprawdzałem jego ostatnich produkcji, ale ta od razu przypadła mi do gustu. Wybuchowa mieszanka etniczności i ludowości z hip-hopem tym razem smakuje doskonale.
 
Tusz na rękach/Voskovy - Get fejm or die tryin
Miłe zaskoczenie minionego roku. Przebojowy i charakterystyczny (choć może nieco zbyt jednostajny) styl rapera i 13 fajnych, ciepłych produkcji to wszystko czego potrzeba żeby nagrać dobrą płytę. Tusz na rękach urzekł mnie też tym, że pomimo faktu, że może nie jest najbardziej odkrywczym raperem na świecie, to na tle ostatniej mody w polskim podziemiu na bycie w sposób sztuczny groźnym, twardym, zepsutym i ulicznym, jego teksty są jak słoneczny promień wynurzający się zza zachmurzonego horyzontu.
 
Flint - Czarny Charakter/ Alko Al-Kaida - Liceum ogólnokształcące / Trzy-Sześć - Desant
Jedną pozycję zostawiam na prywatę. Sprawdzajcie dobre produkcje moich ludzi!
 
Zagraniczny rap:
 
Professor Green - Alive Till I'm Dead
Przyznam, że nie jestem znawcą ani entuzjastą brytyjskiego rapu, ale ta płyta rozjebała mnie na kawałki. Mistrzowska, przebojowa, nie bojąca się eksperymentów produkcja i bezczelna, pełna naturalnego "swagger" nawijka czynią ten album chyba najlepszą produkcją jaką słyszałem w zeszłym roku.
 
Kanye West - My beautiful dark twisted fantasy
No cóż... Tego gościa nie da się tak zwyczajnie po ludzku lubić, ale nie słuchanie jego muzyki w moim wypadku byłoby aktem masochizmu. Ta płyta to dowód na absolutny geniusz aranżacyjny Westa, chyba największej (obok Eminema) postaci hip-hopu mijającej dekady
 
Hocus Pocus - 16 pieces
Nie ukrywam, że właśnie taki hip-hop kocham najbardziej. Funkowe, rozbudowane brzmienie, naturalny i pozytywny vibe, brak napuszenia - to wszystko znajdziesz u Czary Mary.
 
The Roots - How I Got Over
Piwniczne, jamujące, brudne brzmienie w iście gentlemańskim wykonaniu wirtuozów gatunku. Moim zdaniem jedna z najlepszych płyt Rootsów. Chyba nie trzeba dodawać nic więcej.
 
Big Boi - Sir Lucious Left Foot
Kolorowy album ze znaczkiem jakości Outkast. Big Boi nie tylko świetnie rapuje, ale też rozumie, że żeby nagrać dobrą płytę trzeba też umieć korzystać z pomocy zdolnych ludzi. I tak jest na tym albumie, który mimo, że jest solówką Big Boia to wcale nie jest zdominowany przez jego rap.
 
Inne gatunki:
Plan B -The Defamation of Strickland Banks
Janelle Monae - The ArchAndroid
N.E.R.D. - Nothing
Erykah Badu - New Amerykah Part Two: Return of the Ankh
John Legend & The Roots - Wake Up

 
Dekada:
Nie było szans na wybranie dziesięciu płyt. I tak parę musiałem usunąć z z tej listy z ciężkim bólem serca. Tutaj macie moich dwadzieścia ulubionych płyt minionej dekady.
 
Common - Be                                                             
Common - Finding Forever
Dilated Peoples - Expansion Team
Evidence - The Weather Man
Gift of Gab - Fourth Dimensional Rocketships Going Up
Jay-Z - Blueprint
Jay-Z - Black Album
Juelz Santana - What's The Game Been Missing
Jurrasic 5 - Power in Numbers
Kanye West - College Dropout
Looptroop - The Struggle Continues
Lupe Fiasco - Food and Liquor
Masta Ace - Disposable Arts
Masta Ace - A Long Hot Summer
Nas - God's Son
O.C. - Starchild
Outkast - Speakerboxxx/The Love Below
Q-Tip - The Renaissance
Rick Ross - Port of Miami
Talib Kweli - Quality
]]>
Marcin Flint podsumowuje dekadęhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-09,marcin-flint-podsumowuje-dekadehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-09,marcin-flint-podsumowuje-dekadeJanuary 9, 2011, 2:00 pmAdmin stronyWczoraj przedstawiliśmy wam przygotowane specjalnie dla Popkillera zestawienie najlepszych płyt roku 2010 w opinii Marcina Flinta. Dziś piszącego m.in. dla Życia Warszawy/Rzeczpospolitej, Przekroju czy Machiny a przez lata będącego najostrzejszym i najbardziej kontrowersyjnym piórem polskiego rap-dziennikarstwa.Podsumowanie dekady to coś nad wyraz trudnego, każącego zebrać i porównać skrajnie różne albumy z okresu 10 lat. Jak wybrnął z tego Flint i które krążki ze świata i z Polski uznał za najwybitniejsze (póki co) w tym millenium?Ostatnia dekada: ŚWIAT1. OutKast "Speakerboxxx/Lovebelow" - Gracz i poeta, a raczej mistrz z jeszcze większym mistrzem. Przeszłość i przyszłość czarnej muzyki na dwóch fenomenalnych krążkach.2. Kanye West "College Dropout" - Mięciutko, melodyjnie, z polotem, hiperharmonijnie, a jeżeli chodzi o rap wówczas jeszcze świeżo. Prawdopodobnie najprzyjemniejszy album poprzedniej dekady. I początek supremacji producenckiej Westa. Mówią, że szedł na skróty, ale takiego wyczucia nie miał później już nikt.3. Masta Ace "Disposable arts" / "A Long Hot Summer" - Kapitalne, klasyczne bity, wciągająca historia i klarownie, bezpretensjonalnie nawinięte zwrotki na stałym, wysokim poziomie. Dobre na każdą porę dnia i nocy. Jego spuściznę efektownie podjął Fashawn.4. Jay-Z "Black Album" - Album, który krzyczy światu "ten, kto mnie nagrał, może sobie pozwolić na absolutnie wszystko". Każdy kawałek jest jak kolejny rozdział pisanej z nieograniczaną niczym swobodą książki. Rap totalny, który nie przekracza jednak nigdy granicy dobrego smaku.5. RJD2 "Deadringer" - Dla ostatniej dekady był tym, kim Shadow dla poprzedniej. Słuchasz podkładu, a czujesz się jak byś oglądał trzymający w napięciu film. Z duszą i warsztatem.6. Atmosphere "Lucy Ford LP" - Uwielbiam Sluga, ale z czasów kiedy bliżej był emo, niż "prawdziwej szkoły". Oszałamiająca szczerość, autoironia, doskonały, literacki niemal portret niszczącego uczucia plus bardzo solidna produkcja.7. Sole "Selling Live Water" - Anty hip-hop, który wstrzymuje pracę serca. Nie wiem co musiałbym zrobić, żeby poczuć się jak po pierwszym przesłuchaniu "Selling Live Water". Wylecieć w kosmos? Odkryć Atlantydę? Przeżyć smierć kliniczną? Ja też - jak Sole - nigdy nie brałem lekcji od hip-hopowych faszystów. Myślę, że żaden inny album nie otworzył mnie tak mocno na alternatywę, a zarazem nie pozwolił widzieć w miejskiej muzyce czegoś więcej.8. Talib Kweli "Eardrum" - Ten album to jak "Greatest Hits" Taliba Kweli. A to jeden z raperów, którego słucham nieruchomo, nie robiąc przy okazji absolutnie nic. Ten facet ma poukładane w głowie lepiej ode mnie i wykłada po profesorsku. Żadnych zbędnych słów, żadnych słabych bitów., do tego parę hymnów9. Blackalicious "Blazing Arrow" - Hip-hop u szczytu swojej ambicji, korzenny a zarazem kreatywny. Gift of Gab to najsprawniej działająca maszynka do rozkładania bitów na składniki pierwsze. Czasem nie wierzę, że jest człowiekiem.10. The Game "Documentary" - Wzorcowa komercyjna płyta, cała śmietanka przebojowych producent i każdy, dosłownie każdy kawałek, idealny na singiel. Stawiam to na półce obok "2001" Dr. Dre.Ostatnia dekada: POLSKA1. Eldo "Człowiek, Który Chciał Ukraść Alfabet" - Hip-hop wiele razy próbował dojść na Parnas. Tym wyjątkowym razem dotarł. I to przy akompaniamencie bogatych, lejących się jak miód bitów. Stopień uwrażliwienia i otwarcia Eldoki będzie mnie zdumiewał już zawsze. "C.K.C.U.A." jest dowodem, że magia istnieje.2. DonGuralesko "Drewnianej Małpy Rock" - Poznań stał się kolejnym stanem Ameryki. Ten album był dla mnie polskim odpowiednikiem "Documentary" The Game'a. Niby nic takiego, a nie mogłem przestać słuchać. To na pewno najczęściej słuchana przeze mnie polska płyta hip-hopowa. Same single, niszcząca produkcja, mistrzowsko poklejone wersy.3. DonGuralesko "Totem Leśnych Ludzi" - Patrz polskie płyty roku.4. Fisz/Emade "Heavi metal" - Wiedziałem, że ktoś odrobi wcześniej czy później lekcję z oldskulu, ale nie spodziewałem się, że Waglewscy zrobią to tak zajebiście. To electro, ten brud, ta zachwycająca toporność, te retrospekcje, te sentymenty. Paszport do lat 80.5. Afro Kolektyw "Czarno Widzę" - To nie kij włożony w mrowisko, to pieprzona latarnia w samym środku gigantycznej termitiery. Unikalne poczucie humoru, w formie absolutnej esencji. Wielobarwne brzmienie wskazujące na to, że ktoś robił muzykę a nie tylko kleił bit. Ogromna odwaga cywilna, niepodrabialna oryginalność, początek pięknej dyskografii.6. O.S.T.R "Masz to jak w banku" - Bity oparte na smyczkach, ostre skrecze Twistera, jeszcze ostrzejsze diagnozy Ostrego. Zamiast upośledzonej socjologii i dominującego wówczas w rapie doradztwa dla umysłowo niedorozwiniętych, ktoś pierdolnął w stół, nie myśląc czy wypada, wkładając w to sporo siły. I odezwały się nożyce. Spadły za to nożyczki, halabardy i pilniczki.7. Łona "Koniec Żartów" - Początek żartów. Bez niego było smutno. Eldo był jak dziecko, które zdało sobie nagle sprawę z ogromu i wspaniałości świata, OSTR jak wentyl bezpieczeństwa dla sfrustrowanej sceny, Siny jak spełniony artystowski sen, a Łona dał tu trochę dobrej, starej klasy i erudycji, pozwalając hip-hopowi smakować Przyborą, Osiecką, Lipińską.8. Pezet/Noon "Muzyka Poważna" - "Muzyka Klasyczna" nigdy nie była dla mnie klasyczna, będąc tylko sumą fajnie brzmiących zbitek słów. "Muzyka Poważna" to emocje, olbrzymie emocje. Frustracja na progu wejścia w dorosłość, rozczarowanie życiem, depresja wywołana brakiem światła (w sensie metaforycznym i dosłownym) wszystko tak kompatybilne z moimi odczuciami, że Pezet mógłby być moim rodzonym bratem.9. Siny "W Siną Dal"- Dowód na to, że L.U.C, Napszykłat i wszystkie te wynalazki powinno się zakopać pod ziemią. Awangarda, która nie męczy, a dodatku porywa. Tyle tu mistrzowskich alegorii, celnych diagnoz i mocnych przesłań, że starczy na kilkanaście przesłuchań. A, że tak świeży album wydano z początkiem dekady - chapeau bas! 10. White House "Kodex" - Polski hip-hop the best of. I tyle w temacie.Wczoraj przedstawiliśmy wam przygotowane specjalnie dla Popkillera zestawienie najlepszych płyt roku 2010 w opinii Marcina Flinta. Dziś piszącego m.in. dla Życia Warszawy/Rzeczpospolitej, Przekroju czy Machiny a przez lata będącego najostrzejszym i najbardziej kontrowersyjnym piórem polskiego rap-dziennikarstwa.

Podsumowanie dekady to coś nad wyraz trudnego, każącego zebrać i porównać skrajnie różne albumy z okresu 10 lat. Jak wybrnął z tego Flint i które krążki ze świata i z Polski uznał za najwybitniejsze (póki co) w tym millenium?

Ostatnia dekada: ŚWIAT

1. OutKast "Speakerboxxx/Lovebelow" - Gracz i poeta, a raczej mistrz z jeszcze większym mistrzem. Przeszłość i przyszłość czarnej muzyki na dwóch fenomenalnych krążkach.

2. Kanye West "College Dropout" - Mięciutko, melodyjnie, z polotem, hiperharmonijnie, a jeżeli chodzi o rap wówczas jeszcze świeżo. Prawdopodobnie najprzyjemniejszy album poprzedniej dekady. I początek supremacji producenckiej Westa. Mówią, że szedł na skróty, ale takiego wyczucia nie miał później już nikt.

3. Masta Ace "Disposable arts" / "A Long Hot Summer" - Kapitalne, klasyczne bity, wciągająca historia i klarownie, bezpretensjonalnie nawinięte zwrotki na stałym, wysokim poziomie. Dobre na każdą porę dnia i nocy. Jego spuściznę efektownie podjął Fashawn.

4. Jay-Z "Black Album" - Album, który krzyczy światu "ten, kto mnie nagrał, może sobie pozwolić na absolutnie wszystko". Każdy kawałek jest jak kolejny rozdział pisanej z nieograniczaną niczym swobodą książki. Rap totalny, który nie przekracza jednak nigdy granicy dobrego smaku.

5. RJD2 "Deadringer" - Dla ostatniej dekady był tym, kim Shadow dla poprzedniej. Słuchasz podkładu, a czujesz się jak byś oglądał trzymający w napięciu film. Z duszą i warsztatem.

6. Atmosphere "Lucy Ford LP" - Uwielbiam Sluga, ale z czasów kiedy bliżej był emo, niż "prawdziwej szkoły". Oszałamiająca szczerość, autoironia, doskonały, literacki niemal portret niszczącego uczucia plus bardzo solidna produkcja.

7. Sole "Selling Live Water" - Anty hip-hop, który wstrzymuje pracę serca. Nie wiem co musiałbym zrobić, żeby poczuć się jak po pierwszym przesłuchaniu "Selling Live Water". Wylecieć w kosmos? Odkryć Atlantydę? Przeżyć smierć kliniczną? Ja też - jak Sole - nigdy nie brałem lekcji od hip-hopowych faszystów. Myślę, że żaden inny album nie otworzył mnie tak mocno na alternatywę, a zarazem nie pozwolił widzieć w miejskiej muzyce czegoś więcej.

8. Talib Kweli "Eardrum" - Ten album to jak "Greatest Hits" Taliba Kweli. A to jeden z raperów, którego słucham nieruchomo, nie robiąc przy okazji absolutnie nic. Ten facet ma poukładane w głowie lepiej ode mnie i wykłada po profesorsku. Żadnych zbędnych słów, żadnych słabych bitów., do tego parę hymnów

9. Blackalicious "Blazing Arrow" - Hip-hop u szczytu swojej ambicji, korzenny a zarazem kreatywny. Gift of Gab to najsprawniej działająca maszynka do rozkładania bitów na składniki pierwsze. Czasem nie wierzę, że jest człowiekiem.

10. The Game "Documentary" - Wzorcowa komercyjna płyta, cała śmietanka przebojowych producent i każdy, dosłownie każdy kawałek, idealny na singiel. Stawiam to na półce obok "2001" Dr. Dre.

Ostatnia dekada: POLSKA

1. Eldo "Człowiek, Który Chciał Ukraść Alfabet" - Hip-hop wiele razy próbował dojść na Parnas. Tym wyjątkowym razem dotarł. I to przy akompaniamencie bogatych, lejących się jak miód bitów. Stopień uwrażliwienia i otwarcia Eldoki będzie mnie zdumiewał już zawsze. "C.K.C.U.A." jest dowodem, że magia istnieje.

2. DonGuralesko "Drewnianej Małpy Rock" - Poznań stał się kolejnym stanem Ameryki. Ten album był dla mnie polskim odpowiednikiem "Documentary" The Game'a. Niby nic takiego, a nie mogłem przestać słuchać. To na pewno najczęściej słuchana przeze mnie polska płyta hip-hopowa. Same single, niszcząca produkcja, mistrzowsko poklejone wersy.

3. DonGuralesko "Totem Leśnych Ludzi" - Patrz polskie płyty roku.

4. Fisz/Emade "Heavi metal" - Wiedziałem, że ktoś odrobi wcześniej czy później lekcję z oldskulu, ale nie spodziewałem się, że Waglewscy zrobią to tak zajebiście. To electro, ten brud, ta zachwycająca toporność, te retrospekcje, te sentymenty. Paszport do lat 80.

5. Afro Kolektyw "Czarno Widzę" - To nie kij włożony w mrowisko, to pieprzona latarnia w samym środku gigantycznej termitiery. Unikalne poczucie humoru, w formie absolutnej esencji. Wielobarwne brzmienie wskazujące na to, że ktoś robił muzykę a nie tylko kleił bit. Ogromna odwaga cywilna, niepodrabialna oryginalność, początek pięknej dyskografii.

6. O.S.T.R "Masz to jak w banku" - Bity oparte na smyczkach, ostre skrecze Twistera, jeszcze ostrzejsze diagnozy Ostrego. Zamiast upośledzonej socjologii i dominującego wówczas w rapie doradztwa dla umysłowo niedorozwiniętych, ktoś pierdolnął w stół, nie myśląc czy wypada, wkładając w to sporo siły. I odezwały się nożyce. Spadły za to nożyczki, halabardy i pilniczki.

7. Łona "Koniec Żartów" - Początek żartów. Bez niego było smutno. Eldo był jak dziecko, które zdało sobie nagle sprawę z ogromu i wspaniałości świata, OSTR jak wentyl bezpieczeństwa dla sfrustrowanej sceny, Siny jak spełniony artystowski sen, a Łona dał tu trochę dobrej, starej klasy i erudycji, pozwalając hip-hopowi smakować Przyborą, Osiecką, Lipińską.

8. Pezet/Noon "Muzyka Poważna" - "Muzyka Klasyczna" nigdy nie była dla mnie klasyczna, będąc tylko sumą fajnie brzmiących zbitek słów. "Muzyka Poważna" to emocje, olbrzymie emocje. Frustracja na progu wejścia w dorosłość, rozczarowanie życiem, depresja wywołana brakiem światła (w sensie metaforycznym i dosłownym) wszystko tak kompatybilne z moimi odczuciami, że Pezet mógłby być moim rodzonym bratem.

9. Siny "W Siną Dal"- Dowód na to, że L.U.C, Napszykłat i wszystkie te wynalazki powinno się zakopać pod ziemią. Awangarda, która nie męczy, a dodatku porywa. Tyle tu mistrzowskich alegorii, celnych diagnoz i mocnych przesłań, że starczy na kilkanaście przesłuchań. A, że tak świeży album wydano z początkiem dekady - chapeau bas!

10. White House "Kodex" - Polski hip-hop the best of. I tyle w temacie.

]]>
Top 10 dekady - USA (subiektywny ranking nr 2)https://popkiller.kingapp.pl/2011-01-30,top-10-dekady-usa-subiektywny-ranking-nr-2https://popkiller.kingapp.pl/2011-01-30,top-10-dekady-usa-subiektywny-ranking-nr-2January 30, 2011, 4:00 pmAdmin stronyPróba podsumowania ogromu świetnej i ciężkiej do wzajemnego porównania muzyki z ostatniej dekady zmusiła mnie do mocnego przekopania archiwów, by nie przegapić niczego oraz do mocnego wysilenia mózgownicy, by ułożyć je w jak najlepszej kolejności.Jak bowiem sensownie i obiektywnie porównać płyty Masta Ace'a i 50 Centa? Eminema i Deltron? Commona i Non Phixion? Zajęło to sporo czasu, ale w końcu mam przyjemność przedstawić wam swoje subiektywne zestawienie. Ilu płyt? Gdy wypisałem wszystkie, które "koniecznie muszą być w dziesiątce" to wyszło ich ponad 20... Przygotowałem więc top 10 z kolejnością miejsc oraz 10 alfabetycznych wyróżnień - a raczej próbowałem. Próbowałem też zawrzeć całość w liczbie 23, bo przecież to ona oznaczała dla Amerykanów mistrzostwo pod koniec ubiegłego wieku. Jednak obecnie bliższa tego jest liczba 24, czyż nie, drodzy fani Jeziorowców? Dostajecie więc top 10 zakończone miejscem ex aequo oraz 13 wyróżnień...Ograniczyłem się do jednej płyty jednego artysty. Starałem się też uśrednić własne odczucia, ogólny odbiór albumu, jego sprzedaż, oryginalność i znaczenie dla rapu, jednak i tak nie znaczy to, że płyta z miejsca 10 jest mniej warta uwagi niż ta z 5. Bezwzględnie warto znać każdą z nich, bo każda jest porcją świetnej muzyki a cała lista świetnie ukazuje jak różnorodny potrafi być rap i jak różne gusta potrafi zaspokajać.Wyróżnienia "zerowe"Jeśli chodzi o rok 2000 to mieliśmy z nim sporą zagwozdkę. Nasze podsumowania obejmują pierwszą dekadę nowego wieku - czyli lata 2001-2010. Jednak znacząca większość zestawień sprzed 10 lat oparta została o lata 90'te, w związku z czym przełomowy 2000 rok znalazł się w dość niezręcznej sytuacji - nie mieszcząc tu ani tu mógł zostać całkiem pominięty. Stąd nasze specjalne wyróżnienia, bo wyszło w nim parę naprawdę mocnych krążków.Common - Like Water For ChocolateMoim zdaniem bezsprzecznie najlepsze dzieło w dorobku Lonniego Lynna. Produkcyjnie to głębia, pulsacja i esencja czarnej muzyki, czerpiąca garściami z wpływów jazzu i soulu. Ciepły i spokojny głos Commona w połączeniu z poetyckimi, inteligentnymi i zaangażowanymi tekstami sprawiają, że "Like Water For Chocolate" to płyta nie tylko świetna, ale i ważna.Deltron 3030 - Deltron 3030Kosmiczna podróż w przyszłość w wykonaniu trójki geniuszów niezależnych brzmień. Del Tha Funkee Homosapien, Dan The Automator i DJ Kid Koala przenoszą nas do roku 3030, gdzie wszystko wygląda i brzmi inaczej. Mieszanka oldschoolowej energii z wykręconą tematyką i futurystycznym brzmieniem. To ciężko opisać, tego po prostu trzeba posłuchać. Eminem - Marshall Mathers LPKrążek kultowy dla obecnego pokolenia. Największa ikona rapu przełomu wieków w pełni ukazała tu swoje możliwości, kolosalną osobowość i nagrała płytę, którą bezkrytycznie mogli przyjąć zarówno miłośnicy muzycznych telewizji jak i rapowi wyjadacze. 20 milionów sprzedanych egzemplarzy nie wzięło się znikąd i było naprawdę zasłużone.Wyróżnienia (alfabetycznie)Blackalicious - The CraftCałkowicie inny odcień Kalifornii. Głębokie, pełne dusze bity Chiefa Xcela nie mogły trafić w lepsze ręce. Nasączone zaangażowaną, dojrzałą treścią teksty Gaba wyróżniała też świetna technika, słowna gimnastyka oraz wykręcone, łamiące języki flow, przez co wielu fanów niezależnego rapu okrzyknęło go numerem 1 na świecie. Spośród trzech płyt duetu najwyżej cenię tę trzecią. To tu mamy ogniste "Supreme People", zgrabnie nawiązujące do Nasa i Lauryn "Black Diamonds & Pearls" czy gościnny udział George'a Clintona.Brother Ali - The Undisputed TruthNie czytając podsumowania Daniela jestem pewien, że znajdę tam debiut Aliego... Na mnie jednak największe wrażenie zrobiła ta płyta. Począwszy od otwierającego "Whatcha Got", poprzez słoneczne "Daylight" aż po poruszające "Freedom Ain't Free" czy "Faheem". Niezależny rap, z potężną warstwą liryczną, ale i rzadko spotykaną nośnością, która sprawiła, że ciężko traktować najlepszego rapującego albinosa jak ciekawostkę.Grand Puba - RetroActivePodsumowując rok 2009 napisałem, że to lepsza wersja "Renaissance" Q-Tipa i podtrzymuję to zdanie. Weteran z Brand Nubian zaskoczył chyba wszystkich, powracając z płytą, która zamiast silić się na imitowanie złotej ery, daje nam muzykę pełną ciepła i duszy, którą chłoniemy jak gąbka. Doświadczenie, charyzma, niewygasła zajawka, nastrój, głębia. Muzyka, którą po prostu się czuje.Kanye West - GraduationJuż "oczyma duszy" widzę zdziwienie ogarniające 99,5% czytelników. "Dlaczego nie College Dropout, Late Registration czy My Beautiful...". Otóż dlatego, że to "Graduation" najpełniej łączy soulowe jazdy Westa z pierwszymi futurystyczno-kosmicznymi odlotami. Łączy tak, że będąc sceptycznym do tego, co robił solowo wcześniej, do zakończenia szkolnej trylogii wracam naprawdę często. Dojrzałość, różnorodność, potężnie świeża produkcja i coraz lepszy rap, nie uciekający jeszcze w rejony skrajnej abstrakcji i pompatycznie rozbudowanych wizji. Dyplom z wyróżnieniem.Nas - UntitledBez wątpienia kontrowersyjny wybór. "Stillmatic" miał genialne i kultowe już "One Mic", "God's Son" równie kultowe "I Can", a co takiego miał niedoszły "Nigger"? Bezkompromisowo podjął tematykę, w której skandale mogły odciągnąć uwagę od treści. Nie zrobiły tego, bo "Untitled" pełne jest zaangażowanego przekazu (przedstawionego bezpośrednio lub w zawoalowany sposób) i soczystych nowojorskich bitów. Krążek równy, mocny i ważny.Non Phixion - Future Is NowEkipa nazywana "białym Public Enemy" z uwagi na swój ostry, bezkompromisowy i totalnie niemedialny przekaz. Na bitach DJ Premier, Pete Rock i Large Pro - obok siebie po raz pierwszy od czasu "Illmatica". Na mikrofonach Ill Bill, Sabac Red i Goretex. W głośnikach porcja pełnokrwistego rapowego mięcha, niewygodnych i kontrowersyjnych tematów oraz fatalistycznych obrazów nieuniknionej destrukcji świata.Pharoahe Monch - DesirePo paru latach Faraon wrócił w takim stylu, że choć już bez Simona na tapecie wciąż mówi scenie "Get The Fuck Up". Ogromny, nieszablonowy talent, potężne umiejętności liryczne, a zarazem brak klapek na oczach i otwarcie się na różne wpływy i inspiracje. Balansując między mainstreamowym uderzeniem a undergroundową liryką Monch potwierdził, że jest jednym z faraonów rapu.Rick Ross - Port Of MiamiPłyta, po której muzyka, image i całościowe wrażenie dotyczące Rysia poleciały na łeb i na szyję. Jednak samo "Port Of Miami" to niemożliwa porcja najtłustszych mainstreamowych bitów, soczystych refrenów i charyzmatycznej nawijki. Płyta najeżona bangerami, pełna potencjalnych hitów. Płyta grubsza niż jej autor. Płyta, na której 17 z 19 numerów mogłoby z powodzeniem powalczyć jako single. Pod tym względem przebija chyba nawet "The Documentary".Slim Thug - Already PlatinumJestem pewien, że ten wybór zdziwił wielu z was. Jednak Slim Thug i The Neptunes stworzyli na pierwszym solo Thuga połączenie wyborne, które stawiam ponad dokonania The Clipse. To tutaj bity Pharrella urzekły mnie i porwały najbardziej (biorąc pod uwagę całokształt). To tutaj Slim odnalazł się na nich idealnie, łącząc leniwość z wielką charyzmą a mocny, uliczny przekaz z poczuciem humoru i masą świetnych linijek. To ta płyta, sprawdzona po entuzjastycznej recenzji Calaka, raz na zawsze przekonała mnie do południowego rapu, który wcześniej wytrwale odrzucałem i hejtowałem.Talib Kweli - EardrumTak, to "Eardrum" jest moim numerem jeden w solowym dorobku Kweliego. Kolaż brzmień, przechodzący od głębokiego soulu do surowego boom-bapu. Goście w osobach UGK, Justina Timberlake'a, Roya Ayersa, Nory Jones, Kanye Westa czy KRS'a. 20 numerów, w którym cięzko znaleźć słaby punkt. Połączenie zaangażowanej treści i ambitnych brzmień z mainstreamową obudową i produkcja zachowująca spójność mimo różnorodności.The Game - DocumentaryTo nie wjazd z buta, to wjazd z buta z klamą w łapie. Debiutancki materiał gracza z Compton ma magazynek przeładowany hitami najwyższej jakości, świetną produkcją i charyzmatyczną nawijką z pazurem. Mainstreamowy rap z jajami, osobowością. "How We Do" to jeden z większych hitów dekady a na "Hate It Or Love It" mimo tytułu chyba nie da się powiedzieć złego słowa.Twista - KamikazeKrążek, który weteranowi chicagowskiej sceny i najszybszemu wówczas raperowi świata dał zasłużoną sławę i uznanie. Mieszanka ostrych midwestowych jazd ze zgrabnie wyważonym hitowym mainstreamem, w którym palce (aż po łokcie) maczał Kanye West dały wybuchowy efekt. "Slow Jamz", "Overnight Celebrity" czy "Sunshine" znał każdy a to właśnie tu flow Mista Tung Twisty było najbardziej soczyste i najlepiej wykorzystane.UGK - Underground KingzJedna z lepszych dwupłytówek w rapie, łamiąca stereotypy i zdejmująca wielu klapki z oczu. Miałem umieścić w podsumowaniu "Pimpalation", ale w końcu zdecydowałem się na ostatni materiał duetu. Soczyste, klasyczne Południe w pełnej krasie, uzbrojone w tak różnorodnych gości jak OutKast, Too $hort, Z-Ro, Dizzee Rascal, Talib Kweli czy Big Daddy Kane.10. Arrested Development - Since The Last TimeNajbardziej pozytywny, rozśpiewany i umuzykalniony kolektyw w rapie wrócił w pełnym składzie po 10 latach przerwy. Wrócił ze zdwojoną energią, świeżością, otwartością na świat i muzyczne nurty, stroniąc jednak od podpinania się pod trendy czy próby reanimowania starych brzmień. Muzyka, która w duszy gra, daje natchnienie, energię a korzenne afrykańskie rytmy na nowo rozbrzmiewają z wielką mocą. Eskapada, z której nie będziecie chcieli szybko wracać.10. 50 Cent - Get Rich Or Die TryinNie wchodząc w dyskusję o późniejszych dokonaniach - tylko ignorant może nie chcieć dostrzec, jakie znaczenie dla tej dekady i dla nowojorskiego mainstreamu miał wielki debiut 50 Centa. "In Da Club" to jeden z największych hitów, jakie wydał rap a całe "Get Rich Or Die Tryin" to przykład, jak można z miejsca rozsiąść się na szczycie, zapewniając sobie sławę i nienawiść hejterów.9. Lil Wayne - Tha Carter IIIDwayne Carter to jeden z najbardziej chorych i oryginalnych ekscentryków w rapgrze. Człowiek, który swoje pokręcone jazdy przelewa na mikrofon z taką charyzmą, że inspiruje nawet największych. Człowiek, którego poziom liryczny, potężne gierki słowne i niepodrabialne flow są dla wielu przykrywane przez kontrowersyjne aspekty - skrzeczenie, modulację głosu, popowo-rockowe jazdy, autotune'owe wycie. Nie trzeba go kochać a doskonale rozumiem skąd bierze się część krytycznych komentarzy. Jednak tylko ignorant może nie dostrzec na jaki poziom potrafi dotrzeć Weezy. "Tha Carter II" to pozycja mocniejsza treściowo, surowsza rapowo, ale "Tha Carter III" to przekrój przez zajawki, koncepty i cholernie ciekawą osobowość - stąd do topu trafia trójeczka.8. O.C. - StarchildTak - wiem, że ta płyta nie wyszła nawet oficjalnie w USA a sam O.C. nie jest z niej zadowolony. Mam to gdzieś, bo mnie owe 5 lat temu porwała jak mało który album i stała się soundtrackiem paru dobrych miesięcy życia. Omar Credle na soczystych bitach mniej znanych producentów serwuje nam pełnię swoich niebanalnych skillsów. "Starchild" to esencja tego jak powinien brzmieć hip-hop w XXI wieku. Esencja tego jak powinny brzmieć pełne duszy i pasji Bity i co powinien robić z nimi MC. Gwiezdne dziecko w galaktyce chłamu.7. Gang Starr - OwnerzJestem pewien, że gdyby ten album nie był wydawnictwem Gang Starra to dziś wychwalano by go ze wszystkich stron. Jednak wszystkie poprzednie krążki GNG wytyczały drogi, którymi szedł nowojorski rap i prezentowały nowe podejście i nowe brzmienie. "The Ownerz" to "tylko" kontynuacja tego, co dostaliśmy na "Moment Of Truth". Jednak kontynuacja na tyle smakowita, że nie mogłem o niej zapomnieć.6. Devin The Dude - To Tha X-tremeWiecznie wyluzowany, upalony i pełen pozytywnego nastawienia do świata pan Copeland to artysta, którego po prostu nie da się nie lubić. Takie numery jak "Anythang", "Kooter Brown" czy tytułowy "To Tha X-treme" to czysta magia, która naprawdę przenosi nas do innego świata i pozwoli totalnie odłączyć się od codziennych napięć. Ekstremalnie piękna płyta.5. Scarface - The FixOstatni krążek, który otrzymał w "The Source" 5 mikrofonów, gdy magazyn miał jeszcze jakąś miarodajność. Dowód na to, że gangsta rap może być dojrzały, refleksyjny i że może wzruszać i porywać tekstowo, zarazem nie tracąc jaj. Na bitach Kanye West, The Neptunes, Mike Dean czy Nottz a na mikrofonie chyba najlepszy południowy raper w historii, w wybornej formie i ze wsparciem Nasa czy Jaya-Z (w samym środku ich konfliktu). A "In Between Us" to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie przytrafiły się rapowi w nowym millenium.4. The Roots - Tipping PointCzym różnią się Rootsi od innych rapowych ekip z żywymi instrumentami? Przede wszystkim tym, że nabór nie polegał na "mój ziomek podobno gra na basie, weźmy go". To grupa świetnych muzyków, którzy indywidualnie potrafią naprawdę wiele, a łącząc siły nie mają konkurencji. "Tipping Point" to godzinna porcja najlepszego grania, podróżującego po gatunkach, pełnego smaczków, wciągającego i oderwanego od schematów i tradycyjnych podziałów. A do tego "Star" czy "Don't Say Nuthin"... No i ten feat Devina...3. OutKast - Speakerboxxx/Love BelowO tej płycie wszystko napisali już Flint, Grabiszczy i Calak. Mogę więc tylko dodać, że takiego rozmachu, przepychu i rozbudowanej produkcji wymykającej się wszelakim ramom i szufladkom można szukać ze świecą i to nie tylko w mainstreamie.2. Masta Ace - A Long Hot Summer"Disposable Arts" też byłoby w czołówce, ale wygrał krążek z 2004. Płyta, w której można się zakochać i idealny soundtrack do "lata w mieście". Klasyczne, ale odpowiednio odświeżone brzmienia. Mistrzowskie, obrazowe i świetnie opowiedziane miejskie historie, poskładane i nawinięte tak, że jakichkolwiek wad można by szukać ze świecą. No a "Beautiful" to moje osobiste top 10 rapu.1. Jay-Z - Black AlbumHe's not a businessman. He's a business, man. "Black Album" to czarno na białym album mocarny pod każdym względem. Sean Carter, chcąc postawić kropkę nad i w wielkim stylu, spiął się tu na maksimum. Zebrał bity, które kopią dupę ("99 Problems" to jakiś kosmos), wycisnął wszystko ze swojej nawijki, otworzył się przed fanami na do widzenia i stworzył klasyk. Klasyk, który gdyby Jay nie skusił się jak MJ i nie wrócił do gry po przerwie byłby pewnie płytą dekady poza dyskusją - Król wreszcie odchodzi z rapu, nie odchodząc ze świata, kończy w wielkim stylu, z wielkim koncertem, usuwając się w cień. Ale nie ma tak dobrze, głód mikrofonu okazał się silniejszy a "Czarny Album" z pewnością nie jest przez to tak kultowy, jak mógłby być. Mimo to miejsce pierwsze.

Próba podsumowania ogromu świetnej i ciężkiej do wzajemnego porównania muzyki z ostatniej dekady zmusiła mnie do mocnego przekopania archiwów, by nie przegapić niczego oraz do mocnego wysilenia mózgownicy, by ułożyć je w jak najlepszej kolejności.

Jak bowiem sensownie i obiektywnie porównać płyty Masta Ace'a i 50 Centa? Eminema i Deltron? Commona i Non Phixion? Zajęło to sporo czasu, ale w końcu mam przyjemność przedstawić wam swoje subiektywne zestawienie. Ilu płyt? Gdy wypisałem wszystkie, które "koniecznie muszą być w dziesiątce" to wyszło ich ponad 20...
Przygotowałem więc top 10 z kolejnością miejsc oraz 10 alfabetycznych wyróżnień - a raczej próbowałem. Próbowałem też zawrzeć całość w liczbie 23, bo przecież to ona oznaczała dla Amerykanów mistrzostwo pod koniec ubiegłego wieku. Jednak obecnie bliższa tego jest liczba 24, czyż nie, drodzy fani Jeziorowców? Dostajecie więc top 10 zakończone miejscem ex aequo oraz 13 wyróżnień...

Ograniczyłem się do jednej płyty jednego artysty. Starałem się też uśrednić własne odczucia, ogólny odbiór albumu, jego sprzedaż, oryginalność i znaczenie dla rapu, jednak i tak nie znaczy to, że płyta z miejsca 10 jest mniej warta uwagi niż ta z 5. Bezwzględnie warto znać każdą z nich, bo każda jest porcją świetnej muzyki a cała lista świetnie ukazuje jak różnorodny potrafi być rap i jak różne gusta potrafi zaspokajać.

Wyróżnienia "zerowe"
Jeśli chodzi o rok 2000 to mieliśmy z nim sporą zagwozdkę. Nasze podsumowania obejmują pierwszą dekadę nowego wieku - czyli lata 2001-2010. Jednak znacząca większość zestawień sprzed 10 lat oparta została o lata 90'te, w związku z czym przełomowy 2000 rok znalazł się w dość niezręcznej sytuacji - nie mieszcząc tu ani tu mógł zostać całkiem pominięty. Stąd nasze specjalne wyróżnienia, bo wyszło w nim parę naprawdę mocnych krążków.

Common - Like Water For Chocolate
Moim zdaniem bezsprzecznie najlepsze dzieło w dorobku Lonniego Lynna. Produkcyjnie to głębia, pulsacja i esencja czarnej muzyki, czerpiąca garściami z wpływów jazzu i soulu. Ciepły i spokojny głos Commona w połączeniu z poetyckimi, inteligentnymi i zaangażowanymi tekstami sprawiają, że "Like Water For Chocolate" to płyta nie tylko świetna, ale i ważna.

Deltron 3030 - Deltron 3030
Kosmiczna podróż w przyszłość w wykonaniu trójki geniuszów niezależnych brzmień. Del Tha Funkee Homosapien, Dan The Automator i DJ Kid Koala przenoszą nas do roku 3030, gdzie wszystko wygląda i brzmi inaczej. Mieszanka oldschoolowej energii z wykręconą tematyką i futurystycznym brzmieniem. To ciężko opisać, tego po prostu trzeba posłuchać.

Eminem - Marshall Mathers LP
Krążek kultowy dla obecnego pokolenia. Największa ikona rapu przełomu wieków w pełni ukazała tu swoje możliwości, kolosalną osobowość i nagrała płytę, którą bezkrytycznie mogli przyjąć zarówno miłośnicy muzycznych telewizji jak i rapowi wyjadacze. 20 milionów sprzedanych egzemplarzy nie wzięło się znikąd i było naprawdę zasłużone.

Wyróżnienia (alfabetycznie)

Blackalicious - The Craft
Całkowicie inny odcień Kalifornii. Głębokie, pełne dusze bity Chiefa Xcela nie mogły trafić w lepsze ręce. Nasączone zaangażowaną, dojrzałą treścią teksty Gaba wyróżniała też świetna technika, słowna gimnastyka oraz wykręcone, łamiące języki flow, przez co wielu fanów niezależnego rapu okrzyknęło go numerem 1 na świecie. Spośród trzech płyt duetu najwyżej cenię tę trzecią. To tu mamy ogniste "Supreme People", zgrabnie nawiązujące do Nasa i Lauryn "Black Diamonds & Pearls" czy gościnny udział George'a Clintona.

Brother Ali - The Undisputed Truth

Nie czytając podsumowania Daniela jestem pewien, że znajdę tam debiut Aliego... Na mnie jednak największe wrażenie zrobiła ta płyta. Począwszy od otwierającego "Whatcha Got", poprzez słoneczne "Daylight" aż po poruszające "Freedom Ain't Free" czy "Faheem". Niezależny rap, z potężną warstwą liryczną, ale i rzadko spotykaną nośnością, która sprawiła, że ciężko traktować najlepszego rapującego albinosa jak ciekawostkę.

Grand Puba - RetroActive
Podsumowując rok 2009 napisałem, że to lepsza wersja "Renaissance" Q-Tipa i podtrzymuję to zdanie. Weteran z Brand Nubian zaskoczył chyba wszystkich, powracając z płytą, która zamiast silić się na imitowanie złotej ery, daje nam muzykę pełną ciepła i duszy, którą chłoniemy jak gąbka. Doświadczenie, charyzma, niewygasła zajawka, nastrój, głębia. Muzyka, którą po prostu się czuje.

Kanye West - Graduation
Już "oczyma duszy" widzę zdziwienie ogarniające 99,5% czytelników. "Dlaczego nie College Dropout, Late Registration czy My Beautiful...". Otóż dlatego, że to "Graduation" najpełniej łączy soulowe jazdy Westa z pierwszymi futurystyczno-kosmicznymi odlotami. Łączy tak, że będąc sceptycznym do tego, co robił solowo wcześniej, do zakończenia szkolnej trylogii wracam naprawdę często. Dojrzałość, różnorodność, potężnie świeża produkcja i coraz lepszy rap, nie uciekający jeszcze w rejony skrajnej abstrakcji i pompatycznie rozbudowanych wizji. Dyplom z wyróżnieniem.

Nas - Untitled
Bez wątpienia kontrowersyjny wybór. "Stillmatic" miał genialne i kultowe już "One Mic", "God's Son" równie kultowe "I Can", a co takiego miał niedoszły "Nigger"? Bezkompromisowo podjął tematykę, w której skandale mogły odciągnąć uwagę od treści. Nie zrobiły tego, bo "Untitled" pełne jest zaangażowanego przekazu (przedstawionego bezpośrednio lub w zawoalowany sposób) i soczystych nowojorskich bitów. Krążek równy, mocny i ważny.

Non Phixion - Future Is Now
Ekipa nazywana "białym Public Enemy" z uwagi na swój ostry, bezkompromisowy i totalnie niemedialny przekaz. Na bitach DJ Premier, Pete Rock i Large Pro - obok siebie po raz pierwszy od czasu "Illmatica". Na mikrofonach Ill Bill, Sabac Red i Goretex. W głośnikach porcja pełnokrwistego rapowego mięcha, niewygodnych i kontrowersyjnych tematów oraz fatalistycznych obrazów nieuniknionej destrukcji świata.

Pharoahe Monch - Desire
Po paru latach Faraon wrócił w takim stylu, że choć już bez Simona na tapecie wciąż mówi scenie "Get The Fuck Up". Ogromny, nieszablonowy talent, potężne umiejętności liryczne, a zarazem brak klapek na oczach i otwarcie się na różne wpływy i inspiracje. Balansując między mainstreamowym uderzeniem a undergroundową liryką Monch potwierdził, że jest jednym z faraonów rapu.

Rick Ross - Port Of Miami
Płyta, po której muzyka, image i całościowe wrażenie dotyczące Rysia poleciały na łeb i na szyję. Jednak samo "Port Of Miami" to niemożliwa porcja najtłustszych mainstreamowych bitów, soczystych refrenów i charyzmatycznej nawijki. Płyta najeżona bangerami, pełna potencjalnych hitów. Płyta grubsza niż jej autor. Płyta, na której 17 z 19 numerów mogłoby z powodzeniem powalczyć jako single. Pod tym względem przebija chyba nawet "The Documentary".

Slim Thug - Already Platinum
Jestem pewien, że ten wybór zdziwił wielu z was. Jednak Slim Thug i The Neptunes stworzyli na pierwszym solo Thuga połączenie wyborne, które stawiam ponad dokonania The Clipse. To tutaj bity Pharrella urzekły mnie i porwały najbardziej (biorąc pod uwagę całokształt). To tutaj Slim odnalazł się na nich idealnie, łącząc leniwość z wielką charyzmą a mocny, uliczny przekaz z poczuciem humoru i masą świetnych linijek. To ta płyta, sprawdzona po entuzjastycznej recenzji Calaka, raz na zawsze przekonała mnie do południowego rapu, który wcześniej wytrwale odrzucałem i hejtowałem.

Talib Kweli - Eardrum
Tak, to "Eardrum" jest moim numerem jeden w solowym dorobku Kweliego. Kolaż brzmień, przechodzący od głębokiego soulu do surowego boom-bapu. Goście w osobach UGK, Justina Timberlake'a, Roya Ayersa, Nory Jones, Kanye Westa czy KRS'a. 20 numerów, w którym cięzko znaleźć słaby punkt. Połączenie zaangażowanej treści i ambitnych brzmień z mainstreamową obudową i produkcja zachowująca spójność mimo różnorodności.

The Game - Documentary
To nie wjazd z buta, to wjazd z buta z klamą w łapie. Debiutancki materiał gracza z Compton ma magazynek przeładowany hitami najwyższej jakości, świetną produkcją i charyzmatyczną nawijką z pazurem. Mainstreamowy rap z jajami, osobowością. "How We Do" to jeden z większych hitów dekady a na "Hate It Or Love It" mimo tytułu chyba nie da się powiedzieć złego słowa.

Twista - Kamikaze
Krążek, który weteranowi chicagowskiej sceny i najszybszemu wówczas raperowi świata dał zasłużoną sławę i uznanie. Mieszanka ostrych midwestowych jazd ze zgrabnie wyważonym hitowym mainstreamem, w którym palce (aż po łokcie) maczał Kanye West dały wybuchowy efekt. "Slow Jamz", "Overnight Celebrity" czy "Sunshine" znał każdy a to właśnie tu flow Mista Tung Twisty było najbardziej soczyste i najlepiej wykorzystane.

UGK - Underground Kingz
Jedna z lepszych dwupłytówek w rapie, łamiąca stereotypy i zdejmująca wielu klapki z oczu. Miałem umieścić w podsumowaniu "Pimpalation", ale w końcu zdecydowałem się na ostatni materiał duetu. Soczyste, klasyczne Południe w pełnej krasie, uzbrojone w tak różnorodnych gości jak OutKast, Too $hort, Z-Ro, Dizzee Rascal, Talib Kweli czy Big Daddy Kane.


10. Arrested Development - Since The Last Time
Najbardziej pozytywny, rozśpiewany i umuzykalniony kolektyw w rapie wrócił w pełnym składzie po 10 latach przerwy. Wrócił ze zdwojoną energią, świeżością, otwartością na świat i muzyczne nurty, stroniąc jednak od podpinania się pod trendy czy próby reanimowania starych brzmień. Muzyka, która w duszy gra, daje natchnienie, energię a korzenne afrykańskie rytmy na nowo rozbrzmiewają z wielką mocą. Eskapada, z której nie będziecie chcieli szybko wracać.

10. 50 Cent - Get Rich Or Die Tryin
Nie wchodząc w dyskusję o późniejszych dokonaniach - tylko ignorant może nie chcieć dostrzec, jakie znaczenie dla tej dekady i dla nowojorskiego mainstreamu miał wielki debiut 50 Centa. "In Da Club" to jeden z największych hitów, jakie wydał rap a całe "Get Rich Or Die Tryin" to przykład, jak można z miejsca rozsiąść się na szczycie, zapewniając sobie sławę i nienawiść hejterów.

9. Lil Wayne - Tha Carter III
Dwayne Carter to jeden z najbardziej chorych i oryginalnych ekscentryków w rapgrze. Człowiek, który swoje pokręcone jazdy przelewa na mikrofon z taką charyzmą, że inspiruje nawet największych. Człowiek, którego poziom liryczny, potężne gierki słowne i niepodrabialne flow są dla wielu przykrywane przez kontrowersyjne aspekty - skrzeczenie, modulację głosu, popowo-rockowe jazdy, autotune'owe wycie. Nie trzeba go kochać a doskonale rozumiem skąd bierze się część krytycznych komentarzy. Jednak tylko ignorant może nie dostrzec na jaki poziom potrafi dotrzeć Weezy. "Tha Carter II" to pozycja mocniejsza treściowo, surowsza rapowo, ale "Tha Carter III" to przekrój przez zajawki, koncepty i cholernie ciekawą osobowość - stąd do topu trafia trójeczka.

8. O.C. - Starchild
Tak - wiem, że ta płyta nie wyszła nawet oficjalnie w USA a sam O.C. nie jest z niej zadowolony. Mam to gdzieś, bo mnie owe 5 lat temu porwała jak mało który album i stała się soundtrackiem paru dobrych miesięcy życia. Omar Credle na soczystych bitach mniej znanych producentów serwuje nam pełnię swoich niebanalnych skillsów. "Starchild" to esencja tego jak powinien brzmieć hip-hop w XXI wieku. Esencja tego jak powinny brzmieć pełne duszy i pasji Bity i co powinien robić z nimi MC. Gwiezdne dziecko w galaktyce chłamu.

7. Gang Starr - Ownerz
Jestem pewien, że gdyby ten album nie był wydawnictwem Gang Starra to dziś wychwalano by go ze wszystkich stron. Jednak wszystkie poprzednie krążki GNG wytyczały drogi, którymi szedł nowojorski rap i prezentowały nowe podejście i nowe brzmienie. "The Ownerz" to "tylko" kontynuacja tego, co dostaliśmy na "Moment Of Truth". Jednak kontynuacja na tyle smakowita, że nie mogłem o niej zapomnieć.

6. Devin The Dude - To Tha X-treme
Wiecznie wyluzowany, upalony i pełen pozytywnego nastawienia do świata pan Copeland to artysta, którego po prostu nie da się nie lubić. Takie numery jak "Anythang", "Kooter Brown" czy tytułowy "To Tha X-treme" to czysta magia, która naprawdę przenosi nas do innego świata i pozwoli totalnie odłączyć się od codziennych napięć. Ekstremalnie piękna płyta.

5. Scarface - The Fix
Ostatni krążek, który otrzymał w "The Source" 5 mikrofonów, gdy magazyn miał jeszcze jakąś miarodajność. Dowód na to, że gangsta rap może być dojrzały, refleksyjny i że może wzruszać i porywać tekstowo, zarazem nie tracąc jaj. Na bitach Kanye West, The Neptunes, Mike Dean czy Nottz a na mikrofonie chyba najlepszy południowy raper w historii, w wybornej formie i ze wsparciem Nasa czy Jaya-Z (w samym środku ich konfliktu). A "In Between Us" to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie przytrafiły się rapowi w nowym millenium.

4. The Roots - Tipping Point
Czym różnią się Rootsi od innych rapowych ekip z żywymi instrumentami? Przede wszystkim tym, że nabór nie polegał na "mój ziomek podobno gra na basie, weźmy go". To grupa świetnych muzyków, którzy indywidualnie potrafią naprawdę wiele, a łącząc siły nie mają konkurencji. "Tipping Point" to godzinna porcja najlepszego grania, podróżującego po gatunkach, pełnego smaczków, wciągającego i oderwanego od schematów i tradycyjnych podziałów. A do tego "Star" czy "Don't Say Nuthin"... No i ten feat Devina...

3. OutKast - Speakerboxxx/Love Below
O tej płycie wszystko napisali już Flint, Grabiszczy i Calak. Mogę więc tylko dodać, że takiego rozmachu, przepychu i rozbudowanej produkcji wymykającej się wszelakim ramom i szufladkom można szukać ze świecą i to nie tylko w mainstreamie.



2. Masta Ace - A Long Hot Summer
"Disposable Arts" też byłoby w czołówce, ale wygrał krążek z 2004. Płyta, w której można się zakochać i idealny soundtrack do "lata w mieście". Klasyczne, ale odpowiednio odświeżone brzmienia. Mistrzowskie, obrazowe i świetnie opowiedziane miejskie historie, poskładane i nawinięte tak, że jakichkolwiek wad można by szukać ze świecą. No a "Beautiful" to moje osobiste top 10 rapu.


1. Jay-Z - Black Album
He's not a businessman. He's a business, man. "Black Album" to czarno na białym album mocarny pod każdym względem. Sean Carter, chcąc postawić kropkę nad i w wielkim stylu, spiął się tu na maksimum. Zebrał bity, które kopią dupę ("99 Problems" to jakiś kosmos), wycisnął wszystko ze swojej nawijki, otworzył się przed fanami na do widzenia i stworzył klasyk. Klasyk, który gdyby Jay nie skusił się jak MJ i nie wrócił do gry po przerwie byłby pewnie płytą dekady poza dyskusją - Król wreszcie odchodzi z rapu, nie odchodząc ze świata, kończy w wielkim stylu, z wielkim koncertem, usuwając się w cień. Ale nie ma tak dobrze, głód mikrofonu okazał się silniejszy a "Czarny Album" z pewnością nie jest przez to tak kultowy, jak mógłby być. Mimo to miejsce pierwsze.

]]>
Top 10 dekady - Polska (subiektywny ranking nr 1)https://popkiller.kingapp.pl/2011-01-29,top-10-dekady-polska-subiektywny-ranking-nr-1https://popkiller.kingapp.pl/2011-01-29,top-10-dekady-polska-subiektywny-ranking-nr-1January 29, 2011, 5:00 pmAdmin stronyO tym, ile miłych wrażeń i jak mocną podróż w przeszłość zapewniło mi budowanie tego zestawienia mogliście przeczytać we wczorajszym felietonie. Było pięknie i wspominkowo, była masa świetnej muzyki, której jakości nie da się podważyć.Było jednak i ciężko, był ból głowy i zgrzytanie zębów. Dlaczego? A jak tu ułożyć i shierarchizować płyty, z których do każdej ciężko się przyczepić, z których każda wniosła coś do dorobku polskiego rapu i zapewniła mi masę dobrze spędzonego czasu? Gdy najpierw wypisałem płyty, które "muszą być w dziesiątce" to wyszło ich ponad 20, stąd dodatkowa dycha wyróżnień a i miejsce 10 jest ex-aequo, bo nie mogłem zdecydować się, by którąś z tych płyt "tylko" wyróżnić a i żal paru, które w końcu odpadły z całości. Zestawienie to budowałem praktycznie przez cały styczeń, ale chyba osiągnęło wreszcie stan, w którym nic bym nie zmienił. Mimo tego, że ranking jest subiektywny (bo jak obiektywnie wybrać najlepszą płytę dziesięciolecia? Wszystko zależy od gustu, a nie czuję się też takim ekspertem i autorytetem, by swoje zestawienie publikować bez zaznaczenia subiektywności) to starałem się nie ograniczać do subiektywnych odczuć i tego, które płyty najbardziej lubię. Uśredniłem raczej własną opinię, sentyment, znaczenie jakie płyta miała dla sceny w momencie, gdy wychodziła i to, na ile wytrzymała próbę czasu i na ile wciąż wyróżnia się z tłumu oraz trzymałem się zasady, że jeden MC może mieć tu tylko jeden album. Jednak jeśli wciąż mierzi was kolejność i to, że płyta X jest pod płytą Y to olejcie miejsca, potraktujcie to jak zestawienie mocy i siły polskiego rapu w latach 2001-2010 (rok 2000 a w nim "Światła Miasta", "3:44" czy "Kinematografia" to jeszcze poprzedni wiek) i odpalcie krążki, które znacie lub nie. W końcu muzyka jest przede wszystkim po to, by jej słuchać, a ocenianie i klasyfikowanie to tylko dodatek. A tu bez wątpienia jest czego posłuchać...Wyróżnienia (alfabetycznie)Afront - Coraz Gorzej -> Kosmiczne jazdy będącego w życiowej formie Metro wciąż robią wielkie wrażenie przestrzennością i rozbudowaniem. Oldschoolowy sposób nagrywania, charakterystyczne style i niepodrabialnie cięty humor Janka i Kasiny do dziś nie znajdują konkurencji w swojej kategorii. "Druga płytka, jeszcze bardziej niedoceniona - spytaj Tytka". Ja pytać nie muszę, bo wiem to sam.DonGuralesko - Opowieści Z Betonowego Lasu ->Każdy krążek Gurala prezentuje nam coś nowego, szczególnie pod względem brzmieniowym, więc miałem sporą zagwozdkę, który album umieścić w topie dekady. W końcu zdecydowałem się na debiut. Dlaczego? Brudne, eastcoastowe brzmienie Magiery i Laski to coś, na czym chropowaty i ostry styl młodego Gurala siedział perfekcyjnie a w okresie solowego debiutu i featuringów na "Kastanietach" DGE zanotował ogromny progres w porównaniu do "Nokautu" i jechał tak, że pół kraju mogło tylko przecierać oczy ze zdumienia.Duże Pe/IGS/DJ Spox - Sinus -> Materiał, który z upływem lat trochę stracił i momentami brzmi miękko i naiwnie. Jednak pod względem poetyckości i głębi brzmienia wciąż wypada świetnie, a w momencie premiery był czymś naprawdę świeżym i wybijającym się pod względem treści i techniki. No i plus za zagranie na nosie wielu i pójście pod prąd, nie oglądając się na opinie. W okresie gdy Pe był obok Mesa największym talentem i najbardziej oczekiwanym debiutantem stołecznego podziemia postanowił wydać płytę w UMC i na singiel wziąć numer z Mezem, mimo że było wiadomo jakie wywoła to reakcje w środowisku.Małolat/Ajron - W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem -> Jedna z mocniejszych i bardziej stylowych produkcji w polskim ulicznym rapie. Wykrystalizowany i niepodrabialny styl, oparty na ostrości, prostocie i gęstych powtórzeniach. Słyszalna młodzieńcza złość na cały świat, szczerość i debiutancki pazur Małolata i brudne, mocne brzmienie Ajrona. Jedno z lepszych i bardziej pomysłowych otwarć płyty w polskim rapie oraz krążek, którym Małolat na dobre wyszedł z cienia brata i ukazał, że są dwiema całkiem różnymi postaciami.Owal Emcedwa - Rapnastyk -> Drugi - a pierwszy legalny - materiał w dorobku Owala był zarazem debiutem małej poznańskiej wytwórni UMC. Dalszy ciąg wszyscy znamy, przez co wielu woli przy podobnych podsumowaniach pomijać wszystko, co wyszło spod szyldu owych trzech literek. Jednak "Rapnastyk" to materiał, na którym aż roi się od klasycznych numerów. Ostre i bezkompromisowe "Przepraszam" z Pięć Dwa, refleksyjny "Kontrast" ze Ski Składem, osobiste "Panta Rhei" czy singlowe "Jestem Tu" i przede wszystkim "Pełen Pokus", które z dzisiejszej perspektywy brzmi groteskowo, ale wówczas naprawdę robiło wrażenie i budowało oczekiwanie na "Mezokrację". Owal królem mikrofonu nigdy nie był, ale nagrał krążek, którego przez wytworzony wspólnie z Tabbem klimat do dziś słucha się świetnie.Pih - Kwiaty Zła -> Opus magnum i zarazem jedyny złoty album w dorobku Peiha. Płyta wypełniająca lukę na scenie - brak nam bowiem produkcji łączących inteligencję z ostrością, poezję z hardkorem, a potężne punchline'y z mrocznym nastrojem i konceptem. Jedna z lepszych dwupłytówek w polskim rapie i jedna z bardziej wyrazistych płyt ostatnich lat.Smarki/Pysk/Kixnare - Najebawszy EP -> Gdy praktycznie skończyłem podsumowanie to zobaczyłem, że nie ma w nim nic z podziemia. Zastanawiałem się czy wrzucić "Naturalnie", które darzę największym sentymentem, "W Strefie Jarania I Rymowania", którego słuchałem naprawdę sporo, konceptualną "Gorączkę W Parku Igieł", "Wyższe Dobro", "Lavoramę" czy właśnie Smarka... i zdecydowałem się w końcu na "Najebawszy". Z uwagi na tysiące xerujących undergroundowców styl Smarka przejadł mi się w okresie gdy gorzowski MC nic nie nagrywał... Mimo tego, a może właśnie też z uwagi na to "Najebawszy" to wciąż największy podziemny klasyk a wielu zamiast wyczekiwać w wigilię Mikołaja czeka na płytę Brudnych Serc. Świetne korzenne bity Kixa, soczyste scratche Pyska i celne, miejsko-podwórkowe rozkminy Smarki Smarka czyli płyta, która rozeszła się po kraju bez żadnej odgórnej promocji i z okładką widoczną obok. Tede - S.P.O.R.T. -> Płyta, która w momencie premiery była szokiem a pół kraju odsądzało TDF'a od czci i wiary, mówiąc o tym, jak się sprzedał. Dziś te same pół kraju podaje ten album jako przykład, gdy ów Tede jeszcze się nie sprzedał, tylko robił klasyki. "Wyścig Szczurów" to do dziś jeden z najbardziej kultowych numerów w polskiej rapgrze, ostre "Ona Jest Szmatą" wciąż robi wrażenie a "Drin Za Drinem" to niezmiennie imprezowy szlagier. No i plus za bezkompromisową odwagę oraz złamanie tematu tabu czyli finansów w polskim rapie.Trzeci Wymiar - Inni Niż Wszyscy -> Jeśli w oczach wielbicieli klasycznego nowojorskiego brzmienia 3w byli na minusie za "Dla Mnie Masz Stajla" to drugim krążkiem zmazali to z nawiązką. Brudne, ciężkie i rozbujane, boombapowe podkłady, mocne głosy, wyrobione i giętkie style, perfekcyjna technika i niezanikający w tym wszystkim przekaz. Płyta bez słabych elementów.Waco - Świeży Materiał -> Druga najlepsza płyta producencka dekady ("600C" i "Mixtape vol. 3" mimo niesamowitych momentów są jednak mniej równe). Świetna ręka i ucho do bitów Waco wyeksponowane zostały tu w pełni, "Graffiti" czy "Tak to wygląda" to jedne z lepszych i ważniejszych tracków w polskim rapie, "Przyjdź na chwilę" jeden z lepszych rodzimych lovesongów a "Czas dokonać wyboru" to do dziś życiówka Wilka. Szkoda, że o nowych produkcjach Waco ani widu ani słychu...Zeus - Co Nie Ma Sobie Równych ->Tak mocnej i naturalnej debiutanckiej energii nie otrzymaliśmy od 2003-2004 roku. MC i producent z Łodzi zaskoczył i niespodziewanie uderzył albumem, przepełnionym zajawką, mocą, sercem, świetnym brzmieniem i szczerymi wersami. Miejski klimat połączony z pozytywną energią a brak ani jednego gościa nijak nie przeszkadza.10. Sobota - SobotażBez wątpienia najbardziej kontrowersyjna pozycja w całej dziesiątce. Trudno. Dla mnie "Sobotaż" to materiał, który ciężko porównać do jakiejkolwiek innej polskiej płyty. Materiał, który z czasem wręcz zyskuje, zamiast nudzić i który przełamał przynajmniej dwa stereotypy - że polski hardkorowy rap to tylko brudne nowojorskie bity i że polski hardkorowiec nie może i nie umie śpiewać. Matheo w życiowej formie, Sobota zamiata charyzmą i własnym stylem. Wjazd z buta, blau.10. Eldo - EterniaNajlepsze dzieło w dorobku Leszka Kaźmierczaka. "Mudżahedini dźwięku, masz przed sobą fanatyków". Refleksyjne i celne poetyckie obserwacje, rzucone na bity od Webbera, Ajrona czy DJ-a Wicha brzmią tu wyjątkowo celnie i efektownie. Dostaje się wszystkowiedzącym mędrkom, zepsutym mediom i biznesowym realiom. Wrażliwość "Chodź Ze Mną" czy "Plaży" do dziś wciąga a "Myśli (Ring Ring)" to numer, który chyba nigdy nie przestanie mi się podobać.10. Peja/Slums Attack - Na LegaluKrążek, który na dobre rozkręcił boom na polski rap i który aż do tego roku dzierżył miano ostatniej platyny w rodzimym hip-hopie i choćby z tego względu nie mogłem o nim zapomnieć. Korzennie, życiowo i ulicznie, na bitach, które ani trochę się nie zestarzały. "Mój Rap, Moja Rzeczywistość" czy "Jest Jedna Rzecz" wciąż brzmią tak dobrze jak wówczas i na stałe weszły do kanonu a "Głucha Noc" podbiła Polskę, będąc opowieścią hardkorową i pozbawioną medialnych wygładzeń.9. Magiera & L.A. - KodexNajmocniejszy wówczas w kraju duet producencki zebrał na swoich bitach prawdziwy dream-team. Energiczny Ostry, bystrzy Pezet, Mes i Blef, zaangażowany Wall-E, refleksyjne WWO i Koro, rozbujany Gural, bezkompromisowy Tede, lekki Łona, mroczny Fu, przyziemny Peja czy abstrakcyjny Fisz. Wszyscy na jednej płycie, wszyscy w formie. Nic dodać, nic ująć.8. K.A.S.T.A. Skład - KastanietyDo dziś pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie klip do "Wrocławskiej Premiery". Tak brudnej, miejsko-ulicznej a zarazem klimatycznej i stylowej produkcji możemy szukać ze świecą. Whitehouse w szczytowej formie i grube, ciężkie brzmienie, w którym idealnie odnajdywał się jeden z najlepszych i najbardziej charyzmatycznych MC w polskim rapie. Wall-E najlepiej brzmiał właśnie wtedy, gdy skupiał się przede wszystkim na życiówkach a braggi zostawiał ognistemu młodzianowi z Poznania znanemu jako Gural, który wejściami w singlach wprowadzał nową jakość na scenie. Rymowanie na jedną końcówkę odróżniało Waldemara Kastę od wszystkich innych, głos w połączeniu z flow budowały niesamowity nastrój a wersy mimo swej prostoty były zaskakująco celne, by przytoczyć tylko zgrabną grę słów "Pasterz śpi, barany kłócą ze sobą owce".7. Eis - Gdzie Jest EisBył tu żeby zmienić grę. Nagrał płytę, która wyprzedziła świadomość odbiorców i zrezygnował. Dziś pytanie "Gdzie Jest Eis" słyszymy równie często jak widzimy ten album za trzycyfrową sumę na aukcjach. I nie dziwne, bo mimo upływu 7 lat nikt nawet nie podjął rękawicy, by pociągnąć dalej jazdę Eisa a płyta wciąż kręci się na sprzętach, nawet częściej niż wówczas, gdy wychodziła.6. Ten Typ Mes - AlkopoligamiaSolowy debiut człowieka, którego styl wciąż ewoluuje, a wielki potencjał ujawniał się już od początków podziemnej działalności. Materiał, który dał nazwę labelowi i marce ubraniowej to zarazem materiał wyrazisty, osobisty, przesiąknięty poglądami i sposobem życia Mesa, co zdarza się na polskiej scenie zbyt rzadko. To nie zbiór fajnych numerów, to przekrój przez indywidualność, osadzony na świetnych bitach i pełen celnych refleksji nawiniętych w niezawodny sposób. Takich numerów jak "Widzę szaleństwo" nie ma co komentować, lepiej ich słuchać i chłonąć.5. Fenomen - EfektAlbum, któremu w dużej mierze zawdzięczacie ten ranking i całą masę innych artykułów. To "Efekt" na dobre wciągnął mnie w rap i do dziś jest najbardziej przekatowanym i zużytym krążkiem na mojej półce. Klasyczny miejski rap od czwórki młodych Warszawiaków, pełen refleksji i ujawniający w pełni talent Ekonoma, z którym w moim odczuciu mało kto mógł się równać.4. O.S.T.R. - TabaskoOstry rozwinął się wprawdzie później mocno jako raper i jeszcze mocniej jako producent. Do końca zastanawiałem się nad umieszczeniem w tym zestawieniu "JWWCH" lub "OCB"... ale to "Tabasko" w momencie wyjścia zrobiło największe wrażenie. To "Tabasko" pełne jest ostrych, bezkompromisowych przemyśleń łódzkiego multitalentu, położonych na klasyczne brudne bity i wspartych przez czołówkę polskiej sceny. Numery takie jak tytułowy czy "Kochana Polsko" mówią same za siebie, a "Ziom Za Ziomem" w trakcie tych paru lat 10-krotnie zyskał na aktualności.3. WWO - We Własnej OsobieChyba najlepsza uliczna płyta w polskim rapie. Takich umiejętności narracji jak Sokół nie miał nikt, a to właśnie w tych latach był on w życiowej formie. Brudne, miejskie bity w najlepszym stylu i przekaz prosty, ale celny, idealnie trafiający do słuchaczy i nośny tak, że praktycznie połowa numerów ma miano klasyków a wersy wciąż mamy na dobre wryte w głowę.2. Łona - Nic DziwnegoMateriał niby mniej klasyczny od debiutu, ale moim zdaniem najlepsze, co wypuścił piekielnie inteligentny i dysponujący ciętym językiem reprezentant szczecińskiej sceny. Soczyste bity Webbera, świetne i oryginalne patenty Łony. Historie o Jarząbku, imprezie na bezrzeczu (Sage mówił nam, że oparta na faktach!), autobusie (genialna satyra na UE), papie R. i jego radiostacji, można tak wymienić całą tracklistę... Do tego kultowe "Rozmowy Z Cutem" i mamy album, który śmieszy, imponuje i inspiruje tak samo jak owe 6 lat temu.1. Pezet/Noon - Muzyka PoważnaJedyna pozycja w tej dziesiątce, co do której miejsca nie miałem żadnych wątpliwości. Dopracowane i eksperymentalne bity Noona, Pezet będący tekstowo w życiowej formie a rapowo nieporównywalnie lepszy niż na "Klasycznej". Ładunek emocji, szczerości i bystrych obserwacji skumulowany po mistrzowsku i doprawiony wyborną techniką. Płyta, którą nie jarałem się tak jak debiutem, gdy wychodziła (poza singlami) a doceniłem dopiero po paru latach, wchodząc w wiek, w którym pisał ją starszy z braci Kaplińskich. Płyta, z której dziś nie zabrałbym absolutnie nic i której nie umiem wytknąć żadnych wad a ząb czasu nie nadgryzł jej w żadnym fragmencie, ukazał raczej pełnię blasku. "Ta płyta jest bezcenna, weź ją dobrze schowaj". Opus magnum polskiego rapu i mój numer 1 minionej dekady.

O tym, ile miłych wrażeń i jak mocną podróż w przeszłość zapewniło mi budowanie tego zestawienia mogliście przeczytać we wczorajszym felietonie. Było pięknie i wspominkowo, była masa świetnej muzyki, której jakości nie da się podważyć.

Było jednak i ciężko, był ból głowy i zgrzytanie zębów. Dlaczego? A jak tu ułożyć i shierarchizować płyty, z których do każdej ciężko się przyczepić, z których każda wniosła coś do dorobku polskiego rapu i zapewniła mi masę dobrze spędzonego czasu? Gdy najpierw wypisałem płyty, które "muszą być w dziesiątce" to wyszło ich ponad 20, stąd dodatkowa dycha wyróżnień a i miejsce 10 jest ex-aequo, bo nie mogłem zdecydować się, by którąś z tych płyt "tylko" wyróżnić a i żal paru, które w końcu odpadły z całości. Zestawienie to budowałem praktycznie przez cały styczeń, ale chyba osiągnęło wreszcie stan, w którym nic bym nie zmienił.

Mimo tego, że ranking jest subiektywny (bo jak obiektywnie wybrać najlepszą płytę dziesięciolecia? Wszystko zależy od gustu, a nie czuję się też takim ekspertem i autorytetem, by swoje zestawienie publikować bez zaznaczenia subiektywności) to starałem się nie ograniczać do subiektywnych odczuć i tego, które płyty najbardziej lubię. Uśredniłem raczej własną opinię, sentyment, znaczenie jakie płyta miała dla sceny w momencie, gdy wychodziła i to, na ile wytrzymała próbę czasu i na ile wciąż wyróżnia się z tłumu oraz trzymałem się zasady, że jeden MC może mieć tu tylko jeden album. Jednak jeśli wciąż mierzi was kolejność i to, że płyta X jest pod płytą Y to olejcie miejsca, potraktujcie to jak zestawienie mocy i siły polskiego rapu w latach 2001-2010 (rok 2000 a w nim "Światła Miasta", "3:44" czy "Kinematografia" to jeszcze poprzedni wiek) i odpalcie krążki, które znacie lub nie. W końcu muzyka jest przede wszystkim po to, by jej słuchać, a ocenianie i klasyfikowanie to tylko dodatek. A tu bez wątpienia jest czego posłuchać...

Wyróżnienia (alfabetycznie)

Afront - Coraz Gorzej -> Kosmiczne jazdy będącego w życiowej formie Metro wciąż robią wielkie wrażenie przestrzennością i rozbudowaniem. Oldschoolowy sposób nagrywania, charakterystyczne style i niepodrabialnie cięty humor Janka i Kasiny do dziś nie znajdują konkurencji w swojej kategorii. "Druga płytka, jeszcze bardziej niedoceniona - spytaj Tytka". Ja pytać nie muszę, bo wiem to sam.

DonGuralesko - Opowieści Z Betonowego Lasu ->Każdy krążek Gurala prezentuje nam coś nowego, szczególnie pod względem brzmieniowym, więc miałem sporą zagwozdkę, który album umieścić w topie dekady. W końcu zdecydowałem się na debiut. Dlaczego? Brudne, eastcoastowe brzmienie Magiery i Laski to coś, na czym chropowaty i ostry styl młodego Gurala siedział perfekcyjnie a w okresie solowego debiutu i featuringów na "Kastanietach" DGE zanotował ogromny progres w porównaniu do "Nokautu" i jechał tak, że pół kraju mogło tylko przecierać oczy ze zdumienia.

Duże Pe/IGS/DJ Spox - Sinus -> Materiał, który z upływem lat trochę stracił i momentami brzmi miękko i naiwnie. Jednak pod względem poetyckości i głębi brzmienia wciąż wypada świetnie, a w momencie premiery był czymś naprawdę świeżym i wybijającym się pod względem treści i techniki. No i plus za zagranie na nosie wielu i pójście pod prąd, nie oglądając się na opinie. W okresie gdy Pe był obok Mesa największym talentem i najbardziej oczekiwanym debiutantem stołecznego podziemia postanowił wydać płytę w UMC i na singiel wziąć numer z Mezem, mimo że było wiadomo jakie wywoła to reakcje w środowisku.

Małolat/Ajron - W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem  -> Jedna z mocniejszych i bardziej stylowych produkcji w polskim ulicznym rapie. Wykrystalizowany i niepodrabialny styl, oparty na ostrości, prostocie i gęstych powtórzeniach. Słyszalna młodzieńcza złość na cały świat, szczerość i debiutancki pazur Małolata i brudne, mocne brzmienie Ajrona. Jedno z lepszych i bardziej pomysłowych otwarć płyty w polskim rapie oraz krążek, którym Małolat na dobre wyszedł z cienia brata i ukazał, że są dwiema całkiem różnymi postaciami.

Owal Emcedwa - Rapnastyk
-> Drugi - a pierwszy legalny - materiał w dorobku Owala był zarazem debiutem małej poznańskiej wytwórni UMC. Dalszy ciąg wszyscy znamy, przez co wielu woli przy podobnych podsumowaniach pomijać wszystko, co wyszło spod szyldu owych trzech literek. Jednak "Rapnastyk" to materiał, na którym aż roi się od klasycznych numerów. Ostre i bezkompromisowe "Przepraszam" z Pięć Dwa, refleksyjny "Kontrast" ze Ski Składem, osobiste "Panta Rhei" czy singlowe "Jestem Tu" i przede wszystkim "Pełen Pokus", które z dzisiejszej perspektywy brzmi groteskowo, ale wówczas naprawdę robiło wrażenie i budowało oczekiwanie na "Mezokrację". Owal królem mikrofonu nigdy nie był, ale nagrał krążek, którego przez wytworzony wspólnie z Tabbem klimat do dziś słucha się świetnie.

Pih - Kwiaty Zła -> Opus magnum i zarazem jedyny złoty album w dorobku Peiha. Płyta wypełniająca lukę na scenie - brak nam bowiem produkcji łączących inteligencję z ostrością, poezję z hardkorem, a potężne punchline'y z mrocznym nastrojem i konceptem. Jedna z lepszych dwupłytówek w polskim rapie i jedna z bardziej wyrazistych płyt ostatnich lat.

Smarki/Pysk/Kixnare - Najebawszy EP -> Gdy praktycznie skończyłem podsumowanie to zobaczyłem, że nie ma w nim nic z podziemia. Zastanawiałem się czy wrzucić "Naturalnie", które darzę największym sentymentem, "W Strefie Jarania I Rymowania", którego słuchałem naprawdę sporo, konceptualną "Gorączkę W Parku Igieł", "Wyższe Dobro", "Lavoramę" czy właśnie Smarka... i zdecydowałem się w końcu na "Najebawszy". Z uwagi na tysiące xerujących undergroundowców styl Smarka przejadł mi się w okresie gdy gorzowski MC nic nie nagrywał... Mimo tego, a może właśnie też z uwagi na to "Najebawszy" to wciąż największy podziemny klasyk a wielu zamiast wyczekiwać w wigilię Mikołaja czeka na płytę Brudnych Serc. Świetne korzenne bity Kixa, soczyste scratche Pyska i celne, miejsko-podwórkowe rozkminy Smarki Smarka czyli płyta, która rozeszła się po kraju bez żadnej odgórnej promocji i z okładką widoczną obok.

Tede - S.P.O.R.T. -> Płyta, która w momencie premiery była szokiem a pół kraju odsądzało TDF'a od czci i wiary, mówiąc o tym, jak się sprzedał. Dziś te same pół kraju podaje ten album jako przykład, gdy ów Tede jeszcze się nie sprzedał, tylko robił klasyki. "Wyścig Szczurów" to do dziś jeden z najbardziej kultowych numerów w polskiej rapgrze, ostre "Ona Jest Szmatą" wciąż robi wrażenie a "Drin Za Drinem" to niezmiennie imprezowy szlagier. No i plus za bezkompromisową odwagę oraz złamanie tematu tabu czyli finansów w polskim rapie.

Trzeci Wymiar - Inni Niż Wszyscy -> Jeśli w oczach wielbicieli klasycznego nowojorskiego brzmienia 3w byli na minusie za "Dla Mnie Masz Stajla" to drugim krążkiem zmazali to z nawiązką. Brudne, ciężkie i rozbujane, boombapowe podkłady, mocne głosy, wyrobione i giętkie style, perfekcyjna technika i niezanikający w tym wszystkim przekaz. Płyta bez słabych elementów.

Waco - Świeży Materiał -> Druga najlepsza płyta producencka dekady ("600C" i "Mixtape vol. 3" mimo niesamowitych momentów są jednak mniej równe). Świetna ręka i ucho do bitów Waco wyeksponowane zostały tu w pełni, "Graffiti" czy "Tak to wygląda" to jedne z lepszych i ważniejszych tracków w polskim rapie, "Przyjdź na chwilę" jeden z lepszych rodzimych lovesongów a "Czas dokonać wyboru" to do dziś życiówka Wilka. Szkoda, że o nowych produkcjach Waco ani widu ani słychu...

Zeus - Co Nie Ma Sobie Równych ->Tak mocnej i naturalnej debiutanckiej energii nie otrzymaliśmy od 2003-2004 roku. MC i producent z Łodzi zaskoczył i niespodziewanie uderzył albumem, przepełnionym zajawką, mocą, sercem, świetnym brzmieniem i szczerymi wersami. Miejski klimat połączony z pozytywną energią a brak ani jednego gościa nijak nie przeszkadza.

10. Sobota - Sobotaż

Bez wątpienia najbardziej kontrowersyjna pozycja w całej dziesiątce. Trudno. Dla mnie "Sobotaż" to materiał, który ciężko porównać do jakiejkolwiek innej polskiej płyty. Materiał, który z czasem wręcz zyskuje, zamiast nudzić i który przełamał przynajmniej dwa stereotypy - że polski hardkorowy rap to tylko brudne nowojorskie bity i że polski hardkorowiec nie może i nie umie śpiewać. Matheo w życiowej formie, Sobota zamiata charyzmą i własnym stylem. Wjazd z buta, blau.

10. Eldo - Eternia
Najlepsze dzieło w dorobku Leszka Kaźmierczaka. "Mudżahedini dźwięku, masz przed sobą fanatyków". Refleksyjne i celne poetyckie obserwacje, rzucone na bity od Webbera, Ajrona czy DJ-a Wicha brzmią tu wyjątkowo celnie i efektownie. Dostaje się wszystkowiedzącym mędrkom, zepsutym mediom i biznesowym realiom. Wrażliwość "Chodź Ze Mną" czy "Plaży" do dziś wciąga a "Myśli (Ring Ring)" to numer, który chyba nigdy nie przestanie mi się podobać.

10. Peja/Slums Attack - Na Legalu
Krążek, który na dobre rozkręcił boom na polski rap i który aż do tego roku dzierżył miano ostatniej platyny w rodzimym hip-hopie i choćby z tego względu nie mogłem o nim zapomnieć. Korzennie, życiowo i ulicznie, na bitach, które ani trochę się nie zestarzały. "Mój Rap, Moja Rzeczywistość" czy "Jest Jedna Rzecz" wciąż brzmią tak dobrze jak wówczas i na stałe weszły do kanonu a "Głucha Noc" podbiła Polskę, będąc opowieścią hardkorową i pozbawioną medialnych wygładzeń.

9. Magiera & L.A. - Kodex
Najmocniejszy wówczas w kraju duet producencki zebrał na swoich bitach prawdziwy dream-team. Energiczny Ostry, bystrzy Pezet, Mes i Blef, zaangażowany Wall-E, refleksyjne WWO i Koro, rozbujany Gural, bezkompromisowy Tede, lekki Łona, mroczny Fu, przyziemny Peja czy abstrakcyjny Fisz. Wszyscy na jednej płycie, wszyscy w formie. Nic dodać, nic ująć.

8. K.A.S.T.A. Skład - Kastaniety
Do dziś pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie klip do "Wrocławskiej Premiery". Tak brudnej, miejsko-ulicznej a zarazem klimatycznej i stylowej produkcji możemy szukać ze świecą. Whitehouse w szczytowej formie i grube, ciężkie brzmienie, w którym idealnie odnajdywał się jeden z najlepszych i najbardziej charyzmatycznych MC w polskim rapie. Wall-E najlepiej brzmiał właśnie wtedy, gdy skupiał się przede wszystkim na życiówkach a braggi zostawiał ognistemu młodzianowi z Poznania znanemu jako Gural, który wejściami w singlach wprowadzał nową jakość na scenie. Rymowanie na jedną końcówkę odróżniało Waldemara Kastę od wszystkich innych, głos w połączeniu z flow budowały niesamowity nastrój a wersy mimo swej prostoty były zaskakująco celne, by przytoczyć tylko zgrabną grę słów "Pasterz śpi, barany kłócą ze sobą owce".

7. Eis - Gdzie Jest Eis
Był tu żeby zmienić grę. Nagrał płytę, która wyprzedziła świadomość odbiorców i zrezygnował. Dziś pytanie "Gdzie Jest Eis" słyszymy równie często jak widzimy ten album za trzycyfrową sumę na aukcjach. I nie dziwne, bo mimo upływu 7 lat nikt nawet nie podjął rękawicy, by pociągnąć dalej jazdę Eisa a płyta wciąż kręci się na sprzętach, nawet częściej niż wówczas, gdy wychodziła.

6. Ten Typ Mes - Alkopoligamia
Solowy debiut człowieka, którego styl wciąż ewoluuje, a wielki potencjał ujawniał się już od początków podziemnej działalności. Materiał, który dał nazwę labelowi i marce ubraniowej to zarazem materiał wyrazisty, osobisty, przesiąknięty poglądami i sposobem życia Mesa, co zdarza się na polskiej scenie zbyt rzadko. To nie zbiór fajnych numerów, to przekrój przez indywidualność, osadzony na świetnych bitach i pełen celnych refleksji nawiniętych w niezawodny sposób. Takich numerów jak "Widzę szaleństwo" nie ma co komentować, lepiej ich słuchać i chłonąć.

5. Fenomen - Efekt
Album, któremu w dużej mierze zawdzięczacie ten ranking i całą masę innych artykułów. To "Efekt" na dobre wciągnął mnie w rap i do dziś jest najbardziej przekatowanym i zużytym krążkiem na mojej półce. Klasyczny miejski rap od czwórki młodych Warszawiaków, pełen refleksji i ujawniający w pełni talent Ekonoma, z którym w moim odczuciu mało kto mógł się równać.

4. O.S.T.R. - Tabasko

Ostry rozwinął się wprawdzie później mocno jako raper i jeszcze mocniej jako producent. Do końca zastanawiałem się nad umieszczeniem w tym zestawieniu "JWWCH" lub "OCB"... ale to "Tabasko" w momencie wyjścia zrobiło największe wrażenie. To "Tabasko" pełne jest ostrych, bezkompromisowych przemyśleń łódzkiego multitalentu, położonych na klasyczne brudne bity i wspartych przez czołówkę polskiej sceny. Numery takie jak tytułowy czy "Kochana Polsko" mówią same za siebie, a "Ziom Za Ziomem" w trakcie tych paru lat 10-krotnie zyskał na aktualności.

3. WWO - We Własnej Osobie

Chyba najlepsza uliczna płyta w polskim rapie. Takich umiejętności narracji jak Sokół nie miał nikt, a to właśnie w tych latach był on w życiowej formie. Brudne, miejskie bity w najlepszym stylu i przekaz prosty, ale celny, idealnie trafiający do słuchaczy i nośny tak, że praktycznie połowa numerów ma miano klasyków a wersy wciąż mamy na dobre wryte w głowę.

2. Łona - Nic Dziwnego

Materiał niby mniej klasyczny od debiutu, ale moim zdaniem najlepsze, co wypuścił piekielnie inteligentny i dysponujący ciętym językiem reprezentant szczecińskiej sceny. Soczyste bity Webbera, świetne i oryginalne patenty Łony. Historie o Jarząbku, imprezie na bezrzeczu (Sage mówił nam, że oparta na faktach!), autobusie (genialna satyra na UE), papie R. i jego radiostacji, można tak wymienić całą tracklistę... Do tego kultowe "Rozmowy Z Cutem" i mamy album, który śmieszy, imponuje i inspiruje tak samo jak owe 6 lat temu.

1. Pezet/Noon - Muzyka Poważna

Jedyna pozycja w tej dziesiątce, co do której miejsca nie miałem żadnych wątpliwości. Dopracowane i eksperymentalne bity Noona, Pezet będący tekstowo w życiowej formie a rapowo nieporównywalnie lepszy niż na "Klasycznej". Ładunek emocji, szczerości i bystrych obserwacji skumulowany po mistrzowsku i doprawiony wyborną techniką. Płyta, którą nie jarałem się tak jak debiutem, gdy wychodziła (poza singlami) a doceniłem dopiero po paru latach, wchodząc w wiek, w którym pisał ją starszy z braci Kaplińskich. Płyta, z której dziś nie zabrałbym absolutnie nic i której nie umiem wytknąć żadnych wad a ząb czasu nie nadgryzł jej w żadnym fragmencie, ukazał raczej pełnię blasku. "Ta płyta jest bezcenna, weź ją dobrze schowaj". Opus magnum polskiego rapu i mój numer 1 minionej dekady.

]]>
Red podsumowuje rok i dekadęhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-04,red-podsumowuje-rok-i-dekadehttps://popkiller.kingapp.pl/2011-01-04,red-podsumowuje-rok-i-dekadeJanuary 4, 2011, 3:00 pmAdmin stronyJedna z barwniejszych postaci na polskiej scenie. Jedni go kochają, inni nienawidzą. Wiecznie wyluzowany fan chorwackiego futbolu. Można pisać o nim dużo, ale tym razem to on postanowił napisać coś o innych.Były prowadzący MTV Squad dobrze wie, jak opisywać muzyczne wydarzenia. Dla nas pokusił się o podsumowanie minionego roku i dekady.USA 2010:Kanye West - My Beautiful Dark Twisted Fantasy -> Bo każda płyta Kanye jest petardą muzyczną i liryczną.Deadmau5 - 4x4=12 -> Za to, ze uważam Mau5'a za DJ-a Premiera house'uSki Beatz - 24hour Karate School -> Piękna producencka płyta kolesia, który robił bity dla Jay-Z, Sporty Thievz i innych...Kid Cudi - Man On The Moon 2 -> Lubię jak Kid Cudi potrafi z mega łatwością mieszać rożne style muzyczne...Ale najlepsza płyta tego roku to Roc Marciano - The Marcberg LP.Najlepszy raper z Nowego Jorku, który napierdala do najlepszych surowych ciężkich bitów - musisz mieć tę płytę a "Snow Pt.2" z Seanem P, który dopiero niedawno wyszedł jest bombą atomową! Koniecznie sprawdź to! Polska 2010:Cieszę się, że w Polsce wrócił taki rap, jaki wyobrażam sobie od lat. Myślę, że od wielu lat nie było w Polsce takiego dobrego roku w rapie jak ten a fajnie, że 2011 zapowiada się taki sam lub nawet lepszy.Płyta Jareckiego jest rapową płytą i płyta Vienia jest rapową płytą. Albumy Jota, Waldemara Kasty czy Adama z Emade są doskonałym przykładem, że rap jest w Polsce robiony na mega wysokim poziomie. I można się z tego tylko cieszyć.Dekada:A krótka refleksja... No cóz - jeśli gadamy o rapie to oczywiście, że ta dekada była najgorsza. Wiem, że rap się zmienia, ewoluuje, ale ja nie kupuje go takim jaki jest teraz. Oczywiscie były i są wyjątki jak Black Milk Slum Village, Edo.g, Masta Ace, Jay-Z, Kanye West, Drake, DJ Premier... Scena z Queensbridge ma się mega dobrze, Duck Down wydaje super rzeczy itp itd. Bardzo się też cieszę, że Shyne wrócił z "wakacji" i bardzo czekam na jego solowy album.Wszystkiego naj, wpadajcie na moj blog z vinylami!Jedna z barwniejszych postaci na polskiej scenie. Jedni go kochają, inni nienawidzą. Wiecznie wyluzowany fan chorwackiego futbolu. Można pisać o nim dużo, ale tym razem to on postanowił napisać coś o innych.

Były prowadzący MTV Squad dobrze wie, jak opisywać muzyczne wydarzenia. Dla nas pokusił się o podsumowanie minionego roku i dekady.

USA 2010:

Kanye West - My Beautiful Dark Twisted Fantasy
-> Bo każda płyta Kanye jest petardą muzyczną i liryczną.

Deadmau5 - 4x4=12 -> Za to, ze uważam Mau5'a za DJ-a Premiera house'u

Ski Beatz - 24hour Karate School -> Piękna producencka płyta kolesia, który robił bity dla Jay-Z, Sporty Thievz i innych...

Kid Cudi - Man On The Moon 2 -> Lubię jak Kid Cudi potrafi z mega łatwością mieszać rożne style muzyczne...

Ale najlepsza płyta tego roku to Roc Marciano - The Marcberg LP.
Najlepszy raper z Nowego Jorku, który napierdala do najlepszych surowych ciężkich bitów - musisz mieć tę płytę a "Snow Pt.2" z Seanem P, który dopiero niedawno wyszedł jest bombą atomową! Koniecznie sprawdź to!

Polska 2010:

Cieszę się, że w Polsce wrócił taki rap, jaki wyobrażam sobie od lat. Myślę, że od wielu lat nie było w Polsce takiego dobrego roku w rapie jak ten a fajnie, że 2011 zapowiada się taki sam lub nawet lepszy.

Płyta Jareckiego jest rapową płytą i płyta Vienia jest rapową płytą. Albumy Jota, Waldemara Kasty czy Adama z Emade są doskonałym przykładem, że rap jest w Polsce robiony na mega wysokim poziomie. I można się z tego tylko cieszyć.

Dekada:

A krótka refleksja... No cóz - jeśli gadamy o rapie to oczywiście, że ta dekada była najgorsza. Wiem, że rap się zmienia, ewoluuje, ale ja nie kupuje go takim jaki jest teraz. Oczywiscie były i są wyjątki jak Black Milk Slum Village, Edo.g, Masta Ace, Jay-Z, Kanye West, Drake, DJ Premier... Scena z Queensbridge ma się mega dobrze, Duck Down wydaje super rzeczy itp itd. Bardzo się też cieszę, że Shyne wrócił z "wakacji" i bardzo czekam na jego solowy album.

Wszystkiego naj, wpadajcie na moj blog z vinylami!
]]>
Wujek Samo Zło "Wciąż podstawą jest pasja" - podsumowanie dekadyhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-04-16,wujek-samo-zlo-wciaz-podstawa-jest-pasja-podsumowanie-dekadyhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-04-16,wujek-samo-zlo-wciaz-podstawa-jest-pasja-podsumowanie-dekadyApril 16, 2011, 6:00 pmAdmin stronyPóźniej niż zapowiadaliśmy, ale mamy dla was już ostatni materiał w ramach naszych podsumowań dekady. Mało kto nadawałby się do tego lepiej niż Wujek Samo Zło, którego złapaliśmy w warszawskim Harlemie.Niepoprawny zajawkowicz, siedzący w rapie aktywnie od kilkunastu lat - jako MC, pierwszy znany szerzej polski freestyle'owiec oraz prezenter, który razem z kamerami Vivy a potem MTV zjechał Polskę wzdłuż i wszerz, odwiedzając mnóstwo większych i mniejszych rapowych imprez.Co zmieniło się w polskim rapie przez te 10 lat? Czy można porównać klimat imprez sprzed dekady i tych dzisiejszych? Jak zmieniło się podejście do nagrywania? Jak wyglądały nagrywki na pierwsze płyty Volta? Czy Internet na dobre już zastąpił telewizje muzyczne? Czemu hip-hop jest niewygodny dla mediów? Czy więcej osób słucha dziś Pezeta czy Michała Wiśniewskiego? Czym różni się podejście mediów sprzed boomu do tego dzisiejszego? Co było fajnego w startującej Vivie? Jakie były główne założenia przy freestyle'owym mixtape'ie "Whatever FM"? Jak zmieniło się podejście Wujka do wolnego stylu od czasu, gdy dograł klasyczny freestyle na płytę Volta? Dlaczego w pewnym momencie poczuł się niewolnikiem freestyle'u? Jak wyglądała kwestia z punchami czy też ich brakiem? O wszystkim dowiecie się poniżej.

Później niż zapowiadaliśmy, ale mamy dla was już ostatni materiał w ramach naszych podsumowań dekady. Mało kto nadawałby się do tego lepiej niż Wujek Samo Zło, którego złapaliśmy w warszawskim Harlemie.

Niepoprawny zajawkowicz, siedzący w rapie aktywnie od kilkunastu lat - jako MC, pierwszy znany szerzej polski freestyle'owiec oraz prezenter, który razem z kamerami Vivy a potem MTV zjechał Polskę wzdłuż i wszerz, odwiedzając mnóstwo większych i mniejszych rapowych imprez.

Co zmieniło się w polskim rapie przez te 10 lat? Czy można porównać klimat imprez sprzed dekady i tych dzisiejszych? Jak zmieniło się podejście do nagrywania? Jak wyglądały nagrywki na pierwsze płyty Volta? Czy Internet na dobre już zastąpił telewizje muzyczne? Czemu hip-hop jest niewygodny dla mediów? Czy więcej osób słucha dziś Pezeta czy Michała Wiśniewskiego? Czym różni się podejście mediów sprzed boomu do tego dzisiejszego? Co było fajnego w startującej Vivie?

Jakie były główne założenia przy freestyle'owym mixtape'ie "Whatever FM"? Jak zmieniło się podejście Wujka do wolnego stylu od czasu, gdy dograł klasyczny freestyle na płytę Volta? Dlaczego w pewnym momencie poczuł się niewolnikiem freestyle'u? Jak wyglądała kwestia z punchami czy też ich brakiem? O wszystkim dowiecie się poniżej.



]]>