popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Celph Titledhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18101/Celph-TitledJuly 7, 2024, 4:41 pmpl_PL © 2024 Admin stronyApathy "Widow's Son"https://popkiller.kingapp.pl/2018-03-31,apathy-widows-sonhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-03-31,apathy-widows-sonMarch 31, 2018, 8:42 amDawid MajcherApathy to jeden z tych raperów, których nie zobaczysz w teledyskach z szybkimi furami, twerkującymi dziewczynami i lejącym się szampanem. Dla wszystkich, którzy lubią naklejać łatki z nazwą "prawdziwy Hip-Hop" ta ksywka powinna być dobrze znana.Reprezentant Connecticut po bardzo aktywnym poprzednim roku (wspólny album z O.C. "Perestroika" oraz projekt ze wspólnej trasy z Celph Titled "Demonology") uderza ponownie, tym razem z siódmym już solowym materiałem. Apathy klasycznie naszpikował swoje numery świadomymi i świetnie napisanymi tekstami. "Widow's Son" to połączenie czarnej magii, masońskich legend i teorii spiskowych w brudnym, ciężkim stylu. Zdarzają się jednak delikatniejsze, osobiste momenty jak w np. "Obi Wan" - numerze, który Apathy dedykuje swojemu zmarłemu w 2012 roku ojcu.Choć płytowy dobytek rapera jest imponujący ostatni album wysuwa się na prowadzenie jego dzieł. Apathy zebrał sporo legend rodzimej sceny, zarówno raperów, jak i producentów oddając hołd kulturze Hip-Hop w klimacie hardcore i boom bap. Wśród gości na mikrofonach m.in. M.O.P. i Pharoahe Monch, a produkcją zajęli się choćby DJ Premier czy Pete Rock.Tracklista:The SpellbookChaosNever Fall Off ft. A.G.The Widow's Son ft. RyuThe OrderAlien WeaponryHypnosis ft. BreviI Keep On ft. Pharoahe MonchA View Of Hell (Hell of a View)Fist of the North Star ft. DiabolicStomp Rappers ft. Celph Titled & M.O.p.Legend of the 3rd DegreeRise and Shine ft. Locksmith & DJ MekalekObi WanApathy to jeden z tych raperów, których nie zobaczysz w teledyskach z szybkimi furami, twerkującymi dziewczynami i lejącym się szampanem. Dla wszystkich, którzy lubią naklejać łatki z nazwą "prawdziwy Hip-Hop" ta ksywka powinna być dobrze znana.

Reprezentant Connecticut po bardzo aktywnym poprzednim roku (wspólny album z O.C. "Perestroika" oraz projekt ze wspólnej trasy z CelphTitled "Demonology") uderza ponownie, tym razem z siódmym już solowym materiałem. Apathy klasycznie naszpikował swoje numery świadomymi i świetnie napisanymi tekstami. "Widow's Son" to połączenie czarnej magii, masońskich legend i teorii spiskowych w brudnym, ciężkim stylu. Zdarzają się jednak delikatniejsze, osobiste momenty jak w np. "Obi Wan" - numerze, który Apathy dedykuje swojemu zmarłemu w 2012 roku ojcu.

Choć płytowy dobytek rapera jest imponujący ostatni album wysuwa się na prowadzenie jego dzieł. Apathy zebrał sporo legend rodzimej sceny, zarówno raperów, jak i producentów oddając hołd kulturze Hip-Hop w klimacie hardcore i boom bap. Wśród gości na mikrofonach m.in. M.O.P. i PharoaheMonch, a produkcją zajęli się choćby DJ Premier czy Pete Rock.

Tracklista:

  1. The Spellbook
  2. Chaos
  3. Never Fall Off ft. A.G.
  4. The Widow's Son ft. Ryu
  5. The Order
  6. Alien Weaponry
  7. Hypnosis ft. Brevi
  8. I Keep On ft. Pharoahe Monch
  9. A View Of Hell (Hell of a View)
  10. Fist of the North Star ft. Diabolic
  11. Stomp Rappers ft. Celph Titled & M.O.p.
  12. Legend of the 3rd Degree
  13. Rise and Shine ft. Locksmith & DJ Mekalek
  14. Obi Wan
]]>
Apathy "Stop What Ya Doin'" (feat. Celph Titled) - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-09-09,apathy-stop-what-ya-doin-feat-celph-titled-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-09-09,apathy-stop-what-ya-doin-feat-celph-titled-teledyskSeptember 9, 2011, 5:00 pmRafał PorosMamy kolejny teledysk promujący niedawno wydany album Apathy'ego "Honkey Kong"! Tym razem klip został nakręcony do świetnego numeru "Stop What Ya Doin'", do którego bit wysmażył DJ Premier a swoje wersy dołożył Celph Titled. Prawidziwa bomba!

Mamy kolejny teledysk promujący niedawno wydany album Apathy'ego "Honkey Kong"! Tym razem klip został nakręcony do świetnego numeru "Stop What Ya Doin'", do którego bit wysmażył DJ Premier a swoje wersy dołożył Celph Titled. Prawidziwa bomba!

]]>
Celph Titled & Buckwild "Nineteen Ninety Now" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-11-10,celph-titled-buckwild-nineteen-ninety-now-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-11-10,celph-titled-buckwild-nineteen-ninety-now-recenzjaJanuary 4, 2014, 1:51 pmDaniel WardzińskiCzasami zdarza się, że pozornie zrobiono coś co już było, co się wcale wybitnie nie wyróżnia, prezentuje podobny poziom jak reszta albumów wokół, ale nagle zaczyna fascynować wiele osób. Grono krytyków mówi, że to jest niesamowicie świeże, że muzyka jakiegośtam typu przeżywa drugą młodość, a artysta swoją prawdziwością silnie się do tego przyczynia. Są dwa przypadki takich sytuacji. Pierwszą jest, kiedy zrobi się klasyka. Ujmie się szczerością, włoży 200% siebie i spojrzy świeżo na muzykę, która wydawała się wyeksploatowana. Drugą sytuację często określa się jako "overhype". Granica między nimi jest bardzo cienka.Moim zdaniem "Nineteen Ninety Now" jest przykładem tego drugiego zjawiska. Nasłuchałem się tyle o klasyczności i wyjątkowości tego albumu, że podchodziłem do pierwszego przesłuchania z wielkimi nadziejami. Co dostałem? Przede wszystkim pakę nieprawdopodobnych bitów Buckwilda, wygrzebanych gdzieś spod ton kurzu, a reprezentujących poziom, do którego nie sięga krytyka. Muzyczna strona tego albumu to wizytówka najlepszego okresu nowojorskiego rapu. Cieszę się, że odzyskaliśmy taki skarb, który mógłby nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Najchętniej chciałbym dostać ten album w wersji instrumentalnej. Dlaczego?Bo Celph Titled pomimo swoich bezustannych zapewnień o zamiłowaniu do lat 90. nie pasuje do tych bitów ani trochę. Dysonans poziomu muzycznego i poziomu raperskiego jest tak duży, że podświadomie jestem zły na tego białasa. Czemu na te wszystkie bity nie mógł trafić O.C., A.G. czy F.T., którzy na albumie pojawiają się gościnnie? Czemu Buck nie zrobił płyty producenckiej, bo przecież nie przez to, że miałby problemy z zebraniem na takich bitach dobrej ekipy zdolnych raperów? Celph bywa błyskotliwy, na pewno odsłuchał oldschoolowe klasyki wystarczającą ilość razy, wierzę w dorobek, to, że zaczynał wcześnie, mogę nawet w to, że jest wielkim reprezentantem uczuć polskiej młodzieży gimnazjalnej... Tylko co z tego? Dla mnie on absolutnie nie brzmi na tych bitach.Byłbym nieuczciwy twierdząc, że Celphowi nie wyszło tutaj nic. Wierzę, że na innych bitach jeszcze bym go pochwalił, ale nie tu... Dla mnie to jest profanacja. Problem polega na tym, że album z Buckwildem brzmi jak gra na dwa niezestrojone ze sobą instrumenty. "Nineteen Ninety Now" traktuję jak zmarnowane, przepiękne bity producenta z D.I.T.C., które same w sobie zasługują na szóstkę. Jeśli jesteś MC, który marnuje takie bity, na więcej niż dwa nie zasługujesz. Średnio wychodzi cztery, ale mówiąc, że to dobra płyta skłamałbym. Mnie się tego nie słucha dobrze, bo wiem co z tymi bitami zrobiliby klasowi raperzy.Grono krytyków mówi, że to jest niesamowicie świeże, że muzyka jakiegośtam typu przeżywa drugą młodość, a artysta swoją prawdziwością silnie się do tego przyczynia. Są dwa przypadki takich sytuacji.

Pierwszą jest, kiedy zrobi się klasyka. Ujmie się szczerością, włoży 200% siebie i spojrzy świeżo na muzykę, która wydawała się wyeksploatowana. Drugą sytuację często określa się jako "overhype". Granica między nimi jest bardzo cienka.

Moim zdaniem "Nineteen Ninety Now" jest przykładem tego drugiego zjawiska. Nasłuchałem się tyle o klasyczności i wyjątkowości tego albumu, że podchodziłem do pierwszego przesłuchania z wielkimi nadziejami. Co dostałem? Przede wszystkim pakę nieprawdopodobnych bitów Buckwilda, wygrzebanych gdzieś spod ton kurzu, a reprezentujących poziom, do którego nie sięga krytyka. Muzyczna strona tego albumu to wizytówka najlepszego okresu nowojorskiego rapu. Cieszę się, że odzyskaliśmy taki skarb, który mógłby nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Najchętniej chciałbym dostać ten album w wersji instrumentalnej. Dlaczego?

Bo Celph Titled pomimo swoich bezustannych zapewnień o zamiłowaniu do lat 90. nie pasuje do tych bitów ani trochę. Dysonans poziomu muzycznego i poziomu raperskiego jest tak duży, że podświadomie jestem zły na tego białasa. Czemu na te wszystkie bity nie mógł trafić O.C., A.G. czy F.T., którzy na albumie pojawiają się gościnnie? Czemu Buck nie zrobił płyty producenckiej, bo przecież nie przez to, że miałby problemy z zebraniem na takich bitach dobrej ekipy zdolnych raperów? Celph bywa błyskotliwy, na pewno odsłuchał oldschoolowe klasyki wystarczającą ilość razy, wierzę w dorobek, to, że zaczynał wcześnie, mogę nawet w to, że jest wielkim reprezentantem uczuć polskiej młodzieży gimnazjalnej... Tylko co z tego? Dla mnie on absolutnie nie brzmi na tych bitach.

Byłbym nieuczciwy twierdząc, że Celphowi nie wyszło tutaj nic. Wierzę, że na innych bitach jeszcze bym go pochwalił, ale nie tu... Dla mnie to jest profanacja. Problem polega na tym, że album z Buckwildem brzmi jak gra na dwa niezestrojone ze sobą instrumenty. "Nineteen Ninety Now" traktuję jak zmarnowane, przepiękne bity producenta z D.I.T.C., które same w sobie zasługują na szóstkę. Jeśli jesteś MC, który marnuje takie bity, na więcej niż dwa nie zasługujesz. Średnio wychodzi cztery, ale mówiąc, że to dobra płyta skłamałbym. Mnie się tego nie słucha dobrze, bo wiem co z tymi bitami zrobiliby klasowi raperzy.


]]>