popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Afrojaxhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/18025/AfrojaxNovember 14, 2024, 10:56 pmpl_PL © 2024 Admin stronyTede, Słoń czy... Marcin Flint - mocne strzały na Hot16Challenge2!https://popkiller.kingapp.pl/2020-05-06,tede-slon-czy-marcin-flint-mocne-strzaly-na-hot16challenge2https://popkiller.kingapp.pl/2020-05-06,tede-slon-czy-marcin-flint-mocne-strzaly-na-hot16challenge2May 7, 2020, 9:47 pmAdmin stronyTede i Słoń byli w czołówce najpopularniejszych wejść w Hot16Challenge - co przypominaliśmy Wam niedawno. Sprawdźcie co pokazali tym razem - oni oraz kolejni raperzy, bo po pierwszym dziś raporcie z udziałem Łony, schaftera czy Deysa pora na raport numer 2! Tym razem TPS, Afrojax, Młody Dzban, Barto'cut12, ale też Young Lungs, Tymoteusz Puchacz czy... recytujący Marcin Flint!Sprawdź też:Wszystko o Hot16Challenge2 i dotychczas opublikowane zwrotkiTop 10 najciekawszych zwrotek Hot 16 Challenge - rankingTop 10 najpopularniejszych zwrotek na Hot 16 Challenge - przypomnijmy sobieDobry Vibe na Trudny Czas - ruszamy z cyklem muzycznego wsparcia!Chcesz skomentować? Przeczytaj "Zakładamy maseczki" komentarzom - i odsiewamy plucie jadem[[{"fid":"59088","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"59094","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]][[{"fid":"59097","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]][[{"fid":"59089","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"59112","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]][[{"fid":"59090","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"59095","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]][[{"fid":"59096","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]][[{"fid":"59091","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"59092","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]Tede i Słoń byli w czołówce najpopularniejszych wejść w Hot16Challenge - co przypominaliśmy Wam niedawno. Sprawdźcie co pokazali tym razem - oni oraz kolejni raperzy, bo po pierwszym dziś raporcie z udziałem Łony, schaftera czy Deysa pora na raport numer 2! Tym razem TPS, Afrojax, Młody Dzban, Barto'cut12, ale też Young Lungs, Tymoteusz Puchacz czy... recytujący Marcin Flint!

Sprawdź też:

Wszystko o Hot16Challenge2 i dotychczas opublikowane zwrotki

Top 10 najciekawszych zwrotek Hot 16 Challenge - ranking

Top 10 najpopularniejszych zwrotek na Hot 16 Challenge - przypomnijmy sobie

Dobry Vibe na Trudny Czas - ruszamy z cyklem muzycznego wsparcia!

Chcesz skomentować? Przeczytaj "Zakładamy maseczki" komentarzom - i odsiewamy plucie jadem

[[{"fid":"59088","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"59094","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

[[{"fid":"59097","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

[[{"fid":"59089","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"59112","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]

[[{"fid":"59090","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"59095","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

[[{"fid":"59096","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

[[{"fid":"59091","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"59092","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

]]>
Afrojax "Nikt nie słucha tekstów"https://popkiller.kingapp.pl/2018-04-01,afrojax-nikt-nie-slucha-tekstowhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-04-01,afrojax-nikt-nie-slucha-tekstowApril 1, 2018, 12:18 amAleksandra OrłowskaPo wielu ekscesach i serii uważanych przez większość słuchaczy, zbyt wulgarnych kawałków, lider legendarnego Afro Kolektywu postanowił się uspokoić i poczęstować nas czymś bardziej „mainstreamowym”. Dla niewtajemniczonych: Ostatnie wydawnictwo "Przecież ostrzegałem" nie mogło trafić do dystrybucji przez kontrowersyjną okładkę. Do udziału w swoim nowym projekcie Afrojax zaprosił wielu znanych gości. Na mikrofonie pojawią się raperzy: Łona, Ten Typ Mes, Muflon, Eskaubei oraz Gospel. Nie zabraknie oczywiście instrumentalistów: Pierwsze skrzypce orkiestry reprezentacyjnej Wojska Polskiego, wokalistka zespołu Chłopcy Kontra Basia, perkusista z LemON i saksofonista z Niechęci. Afrojax nie zapomniał o swoich kolegach z Afro Kolektywu. Artysta mimo wielokrotnego sygnalizowania, że ma dość „śpiewania o siku i kupie” nie odcina się zupełnie od swoich „wybryków” i ostrzegł o paru zupełnie pojechanych momentach na nadchodzącym albumie.Tracklista:1. tytułowy (ft. łona)2. co tak głupio brzmi (ft. muflon)3. morrissey4. doliniarz z pragi5. na wszelki upadek (ft. gospel)6. homo homini phallus7. w końcu piosenka o miłości8. czarny lakier (ft. ten typ mes)9. skarane boske10. dawno nie było tu wojny11. jeszcze mniej ufać12. nie wyrażam zgody na rozwój13. tata wstał (ft. eskaubei)14. pomnik nadziei15. onkoolimpiada16. zrozumiesz kiedy przyjdzie(17. bonus: dzielni chłopcy)Po wielu ekscesach i serii uważanych przez większość słuchaczy, zbyt wulgarnych kawałków, lider legendarnego Afro Kolektywu postanowił się uspokoić i poczęstować nas czymś bardziej „mainstreamowym”. Dla niewtajemniczonych: Ostatnie wydawnictwo "Przecież ostrzegałem" nie mogło trafić do dystrybucji przez kontrowersyjną okładkę. 

Do udziału w swoim nowym projekcie Afrojax zaprosił wielu znanych gości. Na mikrofonie pojawią się raperzy: Łona, Ten Typ Mes, Muflon, Eskaubei oraz Gospel. Nie zabraknie oczywiście instrumentalistów: Pierwsze skrzypce orkiestry reprezentacyjnej Wojska Polskiego, wokalistka zespołu Chłopcy Kontra Basia, perkusista z LemON i saksofonista z Niechęci. Afrojax nie zapomniał o swoich kolegach z Afro Kolektywu. Artysta mimo wielokrotnego sygnalizowania, że ma dość „śpiewania o siku i kupie” nie odcina się zupełnie od swoich „wybryków” i ostrzegł o paru zupełnie pojechanych momentach na nadchodzącym albumie.

Tracklista:

1. tytułowy (ft. łona)
2. co tak głupio brzmi (ft. muflon)
3. morrissey
4. doliniarz z pragi
5. na wszelki upadek (ft. gospel)
6. homo homini phallus
7. w końcu piosenka o miłości
8. czarny lakier (ft. ten typ mes)
9. skarane boske
10. dawno nie było tu wojny
11. jeszcze mniej ufać
12. nie wyrażam zgody na rozwój
13. tata wstał (ft. eskaubei)
14. pomnik nadziei
15. onkoolimpiada
16. zrozumiesz kiedy przyjdzie
(17. bonus: dzielni chłopcy)

]]>
Afrojax ft. Ten Typ Mes "Czarny lakier" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-03-23,afrojax-ft-ten-typ-mes-czarny-lakier-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-03-23,afrojax-ft-ten-typ-mes-czarny-lakier-teledyskMarch 23, 2018, 1:32 pmAleksandra OrłowskaTen Typ Mes po udanej premierze płyty nie spoczywa na laurach i atakuje gościnnym udziałem w kawałku "Czarny lakier". Album Afrojaxa ,,Nikt nie słucha tekstów" ukaże się 27 kwietnia 2018r.Dostępny jest już pre-order: https://wytworniakrajowa.pl/sklep2/W nagraniu krążka wzięli gościnnie udział znani raperzy: Łona, Ten Typ Mes, Muflon, Gospel oraz Eskaubei. Instrumentalnie wzbogacili go m. in. pierwszy skrzypek orkiestry reprezentacyjnej WP, wokalistka zespołu Chłopcy Kontra Basia, perkusista zespołu LemON, saksofonista Niechęci oraz kilku starych znajomych z Afro Kolektywu."nie jest to komentarz do czarnego piątku (a może, niezamierzony acz przychylny, jest? chgw)natomiast na pewno to komentarz do wyższości kobiecości nad męskością. oczywiście nie udało się uniknąć stereotypów, ale czego się spodziewać po dwóch samcach" - pisze Afrojax na Facebooku, opisując numerTen Typ Mes po udanej premierze płyty nie spoczywa na laurach i atakuje gościnnym udziałem w kawałku "Czarny lakier". Album Afrojaxa ,,Nikt nie słucha tekstów" ukaże się 27 kwietnia 2018r.

Dostępny jest już pre-order:  https://wytworniakrajowa.pl/sklep2/

W nagraniu krążka wzięli gościnnie udział znani raperzy: Łona, Ten Typ Mes, Muflon, Gospel oraz Eskaubei. Instrumentalnie wzbogacili go m. in. pierwszy skrzypek orkiestry reprezentacyjnej WP, wokalistka zespołu Chłopcy Kontra Basia, perkusista zespołu LemON, saksofonista Niechęci oraz kilku starych znajomych z Afro Kolektywu.

"nie jest to komentarz do czarnego piątku (a może, niezamierzony acz przychylny, jest? chgw)
natomiast na pewno to komentarz do wyższości kobiecości nad męskością. oczywiście nie udało się uniknąć stereotypów, ale czego się spodziewać po dwóch samcach" - pisze Afrojax na Facebooku, opisując numer

]]>
Afrojax ft. Gospel "Na wszelki upadek" – szalone collabo!https://popkiller.kingapp.pl/2018-01-09,afrojax-ft-gospel-na-wszelki-upadek-szalone-collabohttps://popkiller.kingapp.pl/2018-01-09,afrojax-ft-gospel-na-wszelki-upadek-szalone-collaboJanuary 9, 2018, 12:38 pmTadeusz TurnauByły frontman legendarnego zespołu Afro Kolektyw wypuścił do sieci kolejny numer ze swojej nadchodzącej solowej płyty pod tytułem "Nikt nie słucha tekstów". Tym razem wsparcia udzielił mu nie kto inny jak Gospel, słynący z niezwykle ekstrawaganckich tekstów i zachowań raper związany przed laty z bitewnym freestyleem.Trzeba przyznać, że Afrojax brzmi jak ze swoich najlepszych lat, natomiast Gospel chyba na zawsze pozostanie jedyny w swoim rodzaju... Były frontman legendarnego zespołu Afro Kolektyw wypuścił do sieci kolejny numer ze swojej nadchodzącej solowej płyty pod tytułem "Nikt nie słucha tekstów". Tym razem wsparcia udzielił mu nie kto inny jak Gospel, słynący z niezwykle ekstrawaganckich tekstów i zachowań raper związany przed laty z bitewnym freestyleem.

Trzeba przyznać, że Afrojax brzmi jak ze swoich najlepszych lat, natomiast Gospel chyba na zawsze pozostanie jedyny w swoim rodzaju...

 

]]>
Legendarny Afrojax "Przecież ostrzegałem" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-29,legendarny-afrojax-przeciez-ostrzegalem-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-29,legendarny-afrojax-przeciez-ostrzegalem-recenzjaAugust 9, 2015, 7:47 amPiotr ZdziarstekSą artyści, za których zwyczajnie chce się trzymać kciuki. Kibicujesz im niemal od samego początku, licząc na to, że po paru latach ciężkiej pracy, odnajdą grupę wiernych fanów oraz relatywną popularność, które wynagrodzą im wieloletnią kreatywność, pasję i konsekwencję. Udało się Bonsonowi, udało się Dwóm Sławom. Nie udało się Afro Kolektywowi. Rozwiązana niedawno grupa uzyskała status kultowej, ale to nie zmienia faktu, że dalej mało kto kupuje ich płyty, nawet jeżeli odnaleźć je można w spożywczych dyskontach z robalem w logo w cenie 8,99 (właśnie tam kupiłem ostatnią płytę zespołu "46 minut Sodomy"). Gdy jakiś czas temu przeprowadziłem wywiad z Legendarnym Afrojaxem, wyczuwałem od niego jedynie opary piwa oraz zgorzknienie. Po przesłuchaniu "Przecież ostrzegałem" dochodzę do wniosku, że z rozpaczy czerpie on perwersyjną przyjemność, a rozczarowanie światem jest jego placem zabaw.Afro ostrzega nie tylko w tytule, ale również poprzez okładkę, na której znajduje się legendarny komik Groucho Marx (niektórzy, będą twierdzić, że przypomina raczej penisa, ale co oni tam wiedzą). Ze względu na jej kontrowersyjną naturę, ostrzegamy co wrażliwszych, a dzieci też niech nie klikają, bo będą płakały. Pozostali mogą ujrzeć ją w pełnej krasie pod tym adresem.A skoro już dwa ostrzeżenia za nami, to pozwólcie na jeszcze jedno z mojej strony. Niniejszy album trudno oceniać w kategoriach stricte muzycznych. Stylistycznie jest to rap, ale czuć w tym jakiś eksperyment, zabawę formą, nie tyle na poziomie technicznym, co raczej jakości, która pośrednio przekłada się przecież na treść. Autor krążka już w wywiadzie zapowiedział, że będzie to krążek "wyłącznie o żarciu gówna i robieniu laski". I chociaż muszę wam przyznać, że rzeczywiście nie kłamał, to jednocześnie nigdy nie sądziłem, że taka tematyka może skłaniać do jakichkolwiek refleksji. W tym przypadku tak jest. Nie ma tutaj przesadnie głębokiego przesłania, znajdziemy za to krótkie myśli, będące swego rodzajem artystycznych wymiocin. Myśli - dodajmy - trochę nieokrzesane i nie zawsze przyjemne, ale warto się z nimi zmierzyć i się do nich ustosunkować. Od krytyki ślepego nacjonalizmu i szowinizmu, po całkiem słuszne spostrzeżenie, że najbardziej zatwardziała i "męska" część ulicznego nurtu hip-hopowego, sprawia wrażenie homoseksualnej bandy mięśniaków, rozmiłowanych w ocieraniu się o siebie swoimi spoconymi klatami. Jeżeli ten opis kawałków to nie jest dla was instant boner, to raczej nie macie tu czego szukać.Od strony muzycznej dominują tutaj dziwne podziały rytmiczne, oldschoolowe syntezatory i przedziwne sample, połączone w coś pomiędzy rapem a kakofonią. Niemniej różnorodność podkładów budzi szacunek. Z jednej strony mamy znakomity, "słowiański" bit na potężnych bębnach do "Wojciecha Modesta Amaro", z drugiej lekkie i humorystyczne "Uszanowanie dla władzy", czy "Pieśń straszliwej tęsknoty", ale usłyszymy też przygnębiający, może wręcz horrorcore'owy bit do "Dzieci płakały", czy kompletnie asłuchalną kupę gówna, jaką jest "Kto od C2H5OH". Jeżeli ktoś szuka tutaj harmonii, dopracowania i dobrego masteringu, to również powinien omijać ten album szerokim łukiem. Uwierzcie mi jednak na słowo, gdy powiem, że i w tym szaleństwie jest metoda, zwłaszcza że podobne rzeczy w polskim rapie słyszymy rzadko ze wskazaniem na "nigdy". Jednoznaczna ocena tej płyty to spore wyzwanie. Szczerze uważam, że w tym przypadku powiedzenie: "Doskonałe, 2/6" byłoby całkowicie uzasadnione. Natomiast gdyby całość była choćby trochę lepsza, czy to technicznie, czy to warsztatowo, straciłaby sporo na swoim paskudnym uroku, dzięki któremu za parę lat nazwiemy ten krążek klasykiem w swojej kategorii. Stawiam zatem nieśmiało 5/6 i zachęcam was do odsłuchu. Warto dać autorowi kredyt zaufnia, nawet jeżeli próbuje on zniechęcić nas do swojego dziecka. Podejrzewam, że z jego strony to tylko kokieteria, gdyż "Przecież ostrzegałem" może, a nawet powinno się podobać. Rzecz faktycznie dziwna, ale sympatii do niej nie trzeba się aż tak wstydzić.PS. Jeśli widzieliście już raz tę recenzję to nie dziwcie się - opublikowaliśmy ją jeszcze przed premierą, ale nasze problemy techniczne sprawiły, że znikła z bazy danych strony. Teraz będzie tu już na dobre. [przyp. Mateusz Natali]Są artyści, za których zwyczajnie chce się trzymać kciuki. Kibicujesz im niemal od samego początku, licząc na to, że po paru latach ciężkiej pracy, odnajdą grupę wiernych fanów oraz relatywną popularność, które wynagrodzą im wieloletnią kreatywność, pasję i konsekwencję. Udało się Bonsonowi, udało się Dwóm Sławom. Nie udało się Afro Kolektywowi. Rozwiązana niedawno grupa uzyskała status kultowej, ale to nie zmienia faktu, że dalej mało kto kupuje ich płyty, nawet jeżeli odnaleźć je można w spożywczych dyskontach z robalem w logo w cenie 8,99 (właśnie tam kupiłem ostatnią płytę zespołu "46 minut Sodomy"). Gdy jakiś czas temu przeprowadziłem wywiad z Legendarnym Afrojaxem, wyczuwałem od niego jedynie opary piwa oraz zgorzknienie. Po przesłuchaniu "Przecież ostrzegałem" dochodzę do wniosku, że z rozpaczy czerpie on perwersyjną przyjemność, a rozczarowanie światem jest jego placem zabaw.

Afro ostrzega nie tylko w tytule, ale również poprzez okładkę, na której znajduje się legendarny komik Groucho Marx (niektórzy, będą twierdzić, że przypomina raczej penisa, ale co oni tam wiedzą). Ze względu na jej kontrowersyjną naturę, ostrzegamy co wrażliwszych, a dzieci też niech nie klikają, bo będą płakały. Pozostali mogą ujrzeć ją w pełnej krasie pod tym adresem.

A skoro już dwa ostrzeżenia za nami, to pozwólcie na jeszcze jedno z mojej strony. Niniejszy album trudno oceniać w kategoriach stricte muzycznych. Stylistycznie jest to rap, ale czuć w tym jakiś eksperyment, zabawę formą, nie tyle na poziomie technicznym, co raczej jakości, która pośrednio przekłada się przecież na treść. Autor krążka już w wywiadzie zapowiedział, że będzie to krążek "wyłącznie o żarciu gówna i robieniu laski". I chociaż muszę wam przyznać, że rzeczywiście nie kłamał, to jednocześnie nigdy nie sądziłem, że taka tematyka może skłaniać do jakichkolwiek refleksji. W tym przypadku tak jest. Nie ma tutaj przesadnie głębokiego przesłania, znajdziemy za to krótkie myśli, będące swego rodzajem artystycznych wymiocin. Myśli - dodajmy - trochę nieokrzesane i nie zawsze przyjemne, ale warto się z nimi zmierzyć i się do nich ustosunkować. Od krytyki ślepego nacjonalizmu i szowinizmu, po całkiem słuszne spostrzeżenie, że najbardziej zatwardziała i "męska" część ulicznego nurtu hip-hopowego, sprawia wrażenie homoseksualnej bandy mięśniaków, rozmiłowanych w ocieraniu się o siebie swoimi spoconymi klatami. Jeżeli ten opis kawałków to nie jest dla was instant boner, to raczej nie macie tu czego szukać.

Od strony muzycznej dominują tutaj dziwne podziały rytmiczne, oldschoolowe syntezatory i przedziwne sample, połączone w coś pomiędzy rapem a kakofonią. Niemniej różnorodność podkładów budzi szacunek. Z jednej strony mamy znakomity, "słowiański" bit na potężnych bębnach do "Wojciecha Modesta Amaro", z drugiej lekkie i humorystyczne "Uszanowanie dla władzy", czy "Pieśń straszliwej tęsknoty", ale usłyszymy też przygnębiający, może wręcz horrorcore'owy bit do "Dzieci płakały", czy kompletnie asłuchalną kupę gówna, jaką jest "Kto od C2H5OH". Jeżeli ktoś szuka tutaj harmonii, dopracowania i dobrego masteringu, to również powinien omijać ten album szerokim łukiem. Uwierzcie mi jednak na słowo, gdy powiem, że i w tym szaleństwie jest metoda, zwłaszcza że podobne rzeczy w polskim rapie słyszymy rzadko ze wskazaniem na "nigdy".

Jednoznaczna ocena tej płyty to spore wyzwanie. Szczerze uważam, że w tym przypadku powiedzenie: "Doskonałe, 2/6" byłoby całkowicie uzasadnione. Natomiast gdyby całość była choćby trochę lepsza, czy to technicznie, czy to warsztatowo, straciłaby sporo na swoim paskudnym uroku, dzięki któremu za parę lat nazwiemy ten krążek klasykiem w swojej kategorii. Stawiam zatem nieśmiało 5/6 i zachęcam was do odsłuchu. Warto dać autorowi kredyt zaufnia, nawet jeżeli próbuje on zniechęcić nas do swojego dziecka. Podejrzewam, że z jego strony to tylko kokieteria, gdyż "Przecież ostrzegałem" może, a nawet powinno się podobać. Rzecz faktycznie dziwna, ale sympatii do niej nie trzeba się aż tak wstydzić.

PS. Jeśli widzieliście już raz tę recenzję to nie dziwcie się - opublikowaliśmy ją jeszcze przed premierą, ale nasze problemy techniczne sprawiły, że znikła z bazy danych strony. Teraz będzie tu już na dobre. [przyp. Mateusz Natali]

]]>
Legendarny Afrojax "Przecież ostrzegałem" - premiera, nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-21,legendarny-afrojax-przeciez-ostrzegalem-premiera-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-21,legendarny-afrojax-przeciez-ostrzegalem-premiera-nowy-singielJuly 21, 2015, 4:57 pmKrystian KrupińskiDzisiaj swoją premierę ma solowy album Legendarnego Afrojaxa. Z tej okazji artysta wypuścił kolejny, ostatni już singiel z płyty. Wydawnictwo ,,Przecież ostrzegałem” dostępne jest wyłącznie za pośrednictwem Wytwórni Krajowej w limitowanym nakładzie 500 sztuk.Zamów album: https://wytworniakrajowa.pl/sklep2/Dzisiaj swoją premierę ma solowy album Legendarnego Afrojaxa. Z tej okazji artysta wypuścił kolejny, ostatni już singiel z płyty. Wydawnictwo ,,Przecież ostrzegałem” dostępne jest wyłącznie za pośrednictwem Wytwórni Krajowej w limitowanym nakładzie 500 sztuk.

Zamów album: https://wytworniakrajowa.pl/sklep2/

]]>
Legendarny Afrojax "Przecież ostrzegałem" - preorderhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-14,legendarny-afrojax-przeciez-ostrzegalem-preorderhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-14,legendarny-afrojax-przeciez-ostrzegalem-preorderJuly 14, 2015, 5:56 pmKrystian Krupiński21 lipca światło dzienne ujrzy długo wyczekiwany solowy album Legendarnego Afrojaxa zatytułowany ,,Przecież ostrzegałem”. Nawet ci, którzy mieli już okazję usłyszeć wszystkie dotychczasowe single Afrojaxa, nie są gotowi na dalsze owoce współpracy z cenionym chińskim beatmakerem Gun Wo. Koszmar, skatologia, brud, rzyg, złoża złego smaku i wstydu. A także dużo gorzkiej prawdy o życiu. Wydawnictwo dostępne jest już w pre-orderze poprzez sklep Wytwórni Krajowej. Nakład limitowany do 500 sztuk. Okładka tak niecenzuralna, że nie nadaje się do publicznego pokazywania.Tracklista: 1. Lorem Ipsum cz. 1 2. Wojciech Modest Amaro 3. Uszanowanie dla władzy 4. Kto od C2H5OH 5. Pop rap hardkorowy 6. E-dziadek 7. Dzieci płakały 8. Całujmy krzyż Jezuska 9. Pieśń straszliwej tęsknoty 10. Wiem że jestem geniuszem 11. Lorem Ipsum cz. 2Preorder: https://wytworniakrajowa.pl/sklep2/21 lipca światło dzienne ujrzy długo wyczekiwany solowy album Legendarnego Afrojaxa zatytułowany ,,Przecież ostrzegałem”. Nawet ci, którzy mieli już okazję usłyszeć wszystkie dotychczasowe single Afrojaxa, nie są gotowi na dalsze owoce współpracy z cenionym chińskim beatmakerem Gun Wo. Koszmar, skatologia, brud, rzyg, złoża złego smaku i wstydu. A także dużo gorzkiej prawdy o życiu. Wydawnictwo dostępne jest już w pre-orderze poprzez sklep Wytwórni Krajowej. Nakład limitowany do 500 sztuk. Okładka tak niecenzuralna, że nie nadaje się do publicznego pokazywania.

Tracklista:
1. Lorem Ipsum cz. 1
2. Wojciech Modest Amaro
3. Uszanowanie dla władzy
4. Kto od C2H5OH
5. Pop rap hardkorowy
6. E-dziadek
7. Dzieci płakały
8. Całujmy krzyż Jezuska
9. Pieśń straszliwej tęsknoty
10. Wiem że jestem geniuszem
11. Lorem Ipsum cz. 2

Preorder: https://wytworniakrajowa.pl/sklep2/

]]>
Afrojax: "Popularność Gangu Albanii bierze się z tęsknoty za ostrą charyzmą"https://popkiller.kingapp.pl/2015-05-19,afrojax-popularnosc-gangu-albanii-bierze-sie-z-tesknoty-za-ostra-charyzmahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-19,afrojax-popularnosc-gangu-albanii-bierze-sie-z-tesknoty-za-ostra-charyzmaMay 19, 2015, 11:43 amAdmin stronyAfrojax zawsze stał na polskiej scenie rapowej trochę z boku, obserwując ją z lekkim przekąsem. W najnowszym wywiadzie z Marcinem Flintem pokusił się za to o mocną refleksję odnośnie jej stanu i tego czy może do czegoś inspirować..."Uważam ją niestety za zbyt szaroburą, żeby inspirowała do czegokolwiek. Większość pogrywa na tyle bezpiecznie, że jak się już pojawia jakaś osobowość, to mamy wydarzenie. Skąd bierze się popularność Gangu Albanii wśród ludzi, którzy mają trochę więcej niż osiemnaście lat? Z tęsknoty za ostrą charyzmą, trochę bardziej niebezpiecznym, trochę bardziej skrajnym hip-hopem. Nie za przymilaniem się do słuchacza, salonami, żenieniem z jazzem i techniczną perfekcją. Z tego, co do mnie dociera, wychodzi na to, że polski hip-hop osiągnął poziom warsztatowy rapu zachodniego, ale w większości propozycji nie ma cienia wyrazu, jest mnóstwo składów, które są tym dla gatunku, czym dla rocka Patrycja Markowska albo Bracia – zachowawcza typówa..." - twierdzi Afrojax.Zgadzacie się z jego zdaniem?Afrojax zawsze stał na polskiej scenie rapowej trochę z boku, obserwując ją z lekkim przekąsem. W najnowszym wywiadzie z Marcinem Flintem pokusił się za to o mocną refleksję odnośnie jej stanu i tego czy może do czegoś inspirować...

"Uważam ją niestety za zbyt szaroburą, żeby inspirowała do czegokolwiek. Większość pogrywa na tyle bezpiecznie, że jak się już pojawia jakaś osobowość, to mamy wydarzenie. Skąd bierze się popularność Gangu Albanii wśród ludzi, którzy mają trochę więcej niż osiemnaście lat? Z tęsknoty za ostrą charyzmą, trochę bardziej niebezpiecznym, trochę bardziej skrajnym hip-hopem. Nie za przymilaniem się do słuchacza, salonami, żenieniem z jazzem i techniczną perfekcją. Z tego, co do mnie dociera, wychodzi na to, że polski hip-hop osiągnął poziom warsztatowy rapu zachodniego, ale w większości propozycji nie ma cienia wyrazu, jest mnóstwo składów, które są tym dla gatunku, czym dla rocka Patrycja Markowska albo Bracia – zachowawcza typówa..." - twierdzi Afrojax.

Zgadzacie się z jego zdaniem?

]]>
Legendarny Afrojax "Całujmy krzyż Jezuska" - nowy numer i tracklista nadchodzącego albumuhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-22,legendarny-afrojax-calujmy-krzyz-jezuska-nowy-numer-i-tracklista-nadchodzacego-albumuhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-22,legendarny-afrojax-calujmy-krzyz-jezuska-nowy-numer-i-tracklista-nadchodzacego-albumuApril 22, 2015, 9:52 amPiotr ZdziarstekCo prawda Afro Kolektyw przestał istnieć, ale Afrojax nie przestał robić muzyki. Mało tego, postanowił nawet nagrać hip-hopową solówkę, czyli coś, na co fani czekali od czasu "Płyty pilśniowej". Właśnie ukazał się pierwszy singiel z nadchodzacego "Lorem Ipsum" (czy teraz już raczej "Przecież ostrzegałem", jak głosi opis pod numerem na youtube). Ponadto poznaliśmy prawdopodobną tracklistę albumu. Utwór, który zaraz usłyszycie (chociaż powiedzmy to sobie jasno, niektórzy zapewne nie dotrwają do jego końca), nosi tytuł "Całujmy krzyż Jezuska". O genezie tego numeru rozmawialiśmy z Legendarnym Afrojaxem w naszym nowym wywiadzie. Hoffman zapowiedział, że nagrał nową płytę tak, "byśmy wszyscy się zrzygali". Trzeba przyznać, że póki co, słowa dotrzymuje; co za tym idzie, polecam go z całego serca. Ale żeby nie gadać więcej: jeżeli jeszcze nie czytaliście, sprawdźcie wywiad z Afro, następnie zerknijcie na poniższą tracklistę "Przecież ostrzegałem", i w końcu posłuchajcie tego muzyczno-fekalnego fatality.Lorem Ipsum/Przecież ostrzegałem - tracklista: 1. Lorem Ipsum cz. 12. Całujmy krzyż Jezuska 3. Wojciech Modest Amaro 4. E-dziadek 5. Uszanowanie dla władzy 6. Pieśń straszliwej tęsknoty 7. Kto od c2h5oh 8. Dzieci płakały 9. Śniadanie mistrzów 10. Pod rap hardkorowy 11. lorem Ipsum cz. 2 Co prawda Afro Kolektyw przestał istnieć, ale Afrojax nie przestał robić muzyki. Mało tego, postanowił nawet nagrać hip-hopową solówkę, czyli coś, na co fani czekali od czasu "Płyty pilśniowej". Właśnie ukazał się pierwszy singiel z nadchodzacego "Lorem Ipsum" (czy teraz już raczej "Przecież ostrzegałem", jak głosi opis pod numerem na youtube). Ponadto poznaliśmy prawdopodobną tracklistę albumu.

Utwór, który zaraz usłyszycie (chociaż powiedzmy to sobie jasno, niektórzy zapewne nie dotrwają do jego końca), nosi tytuł "Całujmy krzyż Jezuska". O genezie tego numeru rozmawialiśmy z Legendarnym Afrojaxem w naszym nowym wywiadzie.  Hoffman zapowiedział, że nagrał nową płytę tak, "byśmy wszyscy się zrzygali". Trzeba przyznać, że póki co, słowa dotrzymuje; co za tym idzie, polecam go z całego serca. Ale żeby nie gadać więcej: jeżeli jeszcze nie czytaliście, sprawdźcie wywiad z Afro, następnie zerknijcie na poniższą tracklistę "Przecież ostrzegałem", i w końcu posłuchajcie tego muzyczno-fekalnego fatality.

Lorem Ipsum/Przecież ostrzegałem - tracklista:

1. Lorem Ipsum cz. 1
2. Całujmy krzyż Jezuska
3. Wojciech Modest Amaro
4. E-dziadek
5. Uszanowanie dla władzy
6. Pieśń straszliwej tęsknoty
7. Kto od c2h5oh
8. Dzieci płakały
9. Śniadanie mistrzów
10. Pod rap hardkorowy
11. lorem Ipsum cz. 2

]]>
Afrojax (Afro Kolektyw) "Współczuję każdemu, kto próbuje robić muzykę" - wywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-20,afrojax-afro-kolektyw-wspolczuje-kazdemu-kto-probuje-robic-muzyke-wywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-20,afrojax-afro-kolektyw-wspolczuje-kazdemu-kto-probuje-robic-muzyke-wywiadApril 20, 2015, 7:33 pmPiotr ZdziarstekTo trudne pożegnanie dla fanów. Afro Kolektyw oficjalnie zakończył swoją działalność i na otarcie łez wyruszł w pożegnalną trasę koncertową po Polsce. Z frontmanem zespołu, Michałem "Afrojaxem" Hoffmanem, udało mi się porozmawiać po koncercie w Sopocie. Słysząc uprzednio przekrój utworów z całej dyskografii zespołu, zrobiło mi się autentycznie smutno; Afro Kolektyw był jedną z tych grup, na których muzyce się wychowałem, czego sam Afrojax nie omieszkał kąśliwie skomentować, mówiąc, że mi współczuje. Cóż, ja sobie nie współczuję wcale, jestem wręcz z tego faktu szalenie zadowolony. Pomimo całego zgorzknienia i niechęci do starego repertuaru (które doskonale rozumiem), panowie nie mogą zaprzeczyć, że stworzyli legendę. Być może niszową i lekko upośledzoną, ale zawsze (choć Afrojax zdaje się tę legendę wyśmiewać). Jestem szczęśliwy, że mogłem przez te wszystkie lata być ich fanem, a sama możliwość porozmawiania z nimi na żywo jest dla mnie spełnieniem gówniarskich marzeń. Podejrzewam, że kilku fanów rozczaruje się po lekturze; poznacie fakty, których być może wcale nie chcecie poznać, przez co wasze wyobrażenie o zespole i jego twórczości może ulec diametralnej zmianie. Jednak tam, gdzie jedni dostrzegą szarganie legendy "Płyty pilśniowej", inni znajdą kawał ciekawej rozmowy. Gorzkiej, przenikliwej, zabawnej, odpowiadającej na wiele pytań, których z pewnością jesteście ciekawi. Zapraszam.Sentymentalnie się zrobiło. Niemal łzy w oczach widzę.Tak miało być. Odczuwamy wielką ulgę i to są raczej łzy radości niż smutku.Łzy radości, gdyż możecie się już ostatecznie pożegnać z pewnym materiałem?Tak, nie ukrywam, że chodzi głównie o ten hip-hopowy. Nie będzie już nam "wisiał u dupy".Sądząc po waszych minach podczas koncertu, odnoszę wrażenie, że byliście zawiedzeni, że najlepsze reakcje zbierały stare numery z "Płyty pilśniowej". Absolutnie nie. Nie zwracamy większej uwagi na reakcje, tylko gramy jak najlepiej to, co mamy do zagrania. Moim zdaniem najlepiej dzisiaj wyszło i najlepiej zostało przyjęte wykonanie utworu „Najgorsza sobota w życiu”, ale czy ty to potwierdzisz, czy temu zaprzeczysz, to ja mam, wybacz, serdecznie w dupie. (śmiech) Dziękuję bardzo. Pisałem też recenzję waszego ostatniego albumu, więc za taki odbiór jestem bardzo wdzięczny. Nie może być już inaczej. Musimy przyjąć obronną postawę, bo widzimy, że ludzie jakoś nie bardzo kumają tę ostatnią płytę. Jak myślisz, dlaczego? Słuchaj, gdybym wiedział, to by mnie tutaj nie było. Nie miałbym też na koncie sześciuset złotych, tylko znacznie więcej, i ogólnie byłbym kimś mądrzejszym, większym, wspanialszym. Niestety uważałem, że ta płyta, którą zaproponowaliśmy, jest czymś, co powinniśmy zaprezentować światu. Świat nie docenił. To, co mnie zaskoczyło - chociaż teoretycznie nie powinno, znając waszą dyskografię - to przekrój publiki, jaka przychodzi na wasze koncerty. To niesamowite - od małych dzieci przychodzących po autografy, po naprute, hip-hopowe mordy. Zdecydowanie wolę małe dzieci, ale bez skojarzeń (śmiech). Wolę te niewinne oczka, które patrzą na mnie i nie wiedzą właściwie kim ja jestem, ale tatuś kazał im iść po autograf, bo sam się wstydzi. I ja się nie dziwię, też bym się wstydził i również posłałbym dziecko, mówiąc: "Idź za zapachem spirytusu do tego pana i poproś go o autograf". Pomyślałem o tym, że kiedyś zapraszaliście całkiem sporo raperów raperów na swoje płyty. Ty także częściej udzielałeś się u innych. O Boże! Jakież to było fantastyczne! (śmiech) Wystarczy tylko wymienić klasyczną zwrotkę w "Zrób to sam" u Tymona. FENOMENALNA. Genialna absolutnie, to jest mój szczyt. Stary, ja TOP 3 wszech czasów widzę tak: 1. Biggie, 2. Tupac, 3. Twoja zwrotka w "Zrób to Sam". Zgadzasz się z tym, prawda? Pomyślmy, kto jeszcze mógłby być ewentualnie na liście. Kendrick Lamar? Absolutnie nie! Jebać Kendricka Lamara. Słusznie, przecież w starciu „The Blacker The Berry” kontra „Zrób to sam” wynik jest oczywisty. Ten pierwszy się kurczy i wypierdala prosto do morza. Oczywiście się z tobą zgadzam, ale uważam, że zbyt nisko postawiłeś tę poprzeczkę. Powiedziałeś, że Biggie, Tupac i „Zrób to sam”. Ja uważam, że Biggie, „Zrób to sam” i dopiero potem Tupac. Ewentualnie możemy rozbudować ranking, by zmieściło się w nim więcej gatunków muzycznych. Jeszcze jakoś Chopina i Mozarta byśmy wcisnęli. Masz rację! (śmiech) Najpierw "Zrób to sam" potem Biggie i Chopin. Doskonałe. Ale pytam o to, ponieważ w którymś momencie zrezygnowaliście z zapraszania raperów na rzecz muzyków, czasami zresztą nietypowych, takich jak Filip Jaślar. Filip Jaślar po prostu genialnie gra na skrzypcach. My potrzebowaliśmy skrzypka, który ugra dość skomplikowane partie. Filip był pod ręką. Pod ręką mieliście pewnie też Adama Ostrowskiego, kolejnego wybitnego skrzypka. Nie wiem kto to jest. O.S.T.R. Aha. (śmiech) Wierz mi, że Adam Ostrowski by tego nie ugrał. Śmiem myśleć, że możesz mieć rację. No kurwa, nie ugrałby. To znaczy mało kto ugrałby to czysto, a wtedy ceniliśmy czystość. Na zaproszenie Filipa patrzyłem pod tym kątem, że on – podobnie jak jego kompani z grupy MoCarta - jest świetnym muzykiem, a jednak wszyscy widzą w nich tylko muzyczny kabaret. Tak samo jak i wy jesteście często utożsamiani z rapowym kabaretem i dopiero po pewnym czasie zaczęliście zrywać z tą łatką. Smutne jest dla mnie to, co mówisz, ponieważ odnoszę takie samo wrażenie. Ciągle jesteśmy odbierani jako kabaret i być może dlatego kończymy działalność pod tą nazwą. No właśnie, jak to jest z nazwą? Bo wydaje mi się, że będziecie wciąż tworzyć, być może w bardzo podobnym, albo nawet w takim samym składzie, ale zamkniecie rozdział pod tytułem Afro Kolektyw, żeby fani już się nie łudzili, że wrócicie do "Kokosów", podczas gdy was interesuje coś innego. Zdecydowanie zmiana akordu z d-moll na b-dur i z powrotem to nie jest to, co nam się marzy - niezależnie od tego jak to jest oprawione. Chcielibyśmy odkrywać nowe rzeczy dla nas i dla naszych słuchaczy, iść do przodu. Ale mam wrażenie, że ta nazwa nas hamuje. I nawet gdybyśmy temu przeczyli, to ona cały czas tam jest. Na przykład gdy na facebooku ktoś pisze "Afro to był, kurwa, dobry, ale na 'Płycie Pilśniowej'", albo jeszcze inne gówno. Dosyć tego, ja pierdolę! Mieliśmy wtedy, Boże kochany, po dwadzieścia lat. Łona do tej pory próbuje zerwać z łatką wiecznego optymisty. A przypomnijmy, że tylko jedna jego płyta była w gruncie rzeczy wesoła. Nawet na tej płycie, o której mówisz, wskazałbym jedynie jakieś trzy kawałki, które by zasługiwały na taką etykietkę, śmiech Łony jest często gorzki i wbrew. Współczuję Adamowi. Współczuję każdemu, kto próbuje robić muzykę. Zrobisz jeden numer o sraniu i już jesteś koprofagiem. A potem próbujesz zawrzeć w numerach filozofię, piszesz głębokie rzeczy, wiersze. Przypuśćmy, że jesteś lepszy niż Miłosz, lepszy niż Herbert, ale nie - ty jesteś gościem od sraki. Jak mówi klasyk: możesz wybudować tysiąc mostów, ale jeżeli obciągniesz jednego fiuta, to już w tym momencie nie jesteś budowniczym mostów, tylko lachociągiem. (śmiech) Wspaniałe, dokładnie to mam na myśli. Wróćmy do zmiany waszego sztandaru. Podobno całość rozbije się na dwa zespoły. Nie do końca. To się rozbije na zespół grający zwarte, singlowe piosenki i mój solowy projekt. To solo będzie ohydne. Naprawdę wszystkim, którzy liczą na to, że Afrojax wróci do rapowania, chciałem powiedzieć: "Chuj wam w dupę! Bardzo wielki chuj w waszą cienką, smutną dupę”. Bo nie wiedzą, co mówią. Kiedy cię widziałem ostatnio, miałeś krótkie włosy i gołą klatę. Mówię o Hot16challenge. Co cię skusiło, by wziąć udział w czymś, czym - wydawać by się mogło – gardzisz? Ale ja wcale nie gardzę rapem. Ja gardzę chujowym rapem. A tak się składa, że ostatnio dociera do mnie głównie chujowy rap. Przeważnie polski. To ciekawe. Bo zauważyłem, że na koncertach lubicie wplatać te „chujowizny” z muzycznego światka do waszego repertuaru. Kiedyś Stachursky, teraz "I'm in love with the Coco", który bardzo ładnie skomponował się z "Czytaj z ruchu moich ust". Michał [Szturomski - przyp. red.] mnie zmusił bym to zrobił. I tak myślę, że to wyszło lepiej niż Edowi Sheeranowi. Ed Sheeran ssie chuja. Tak powiedział Noel Gallagher i ja się z nim całkowicie zgadzam. To mnie totalnie zaskoczyło, bo miałem wrażenie, że jesteś odcięty od rapu i się nie nim nie interesujesz, a widzę, że ty wiesz, co w trawie piszczy. Ja się nie interesuję kiepskim rapem, a większość bym tak niestety zakwalifikował. Ale docierają do mnie też wspaniałe rzeczy i nawet nie będę próbował z nimi konkurować, ponieważ moja płyta solowa będzie zrobiona wyłącznie po to, żeby wszyscy po prostu się zrzygali. To będzie płyta o robieniu lachy i żarciu gówna. Wyłącznie. Ale naprawdę WYŁĄCZNIE. Nie ma innego tematu (śmiech). To będzie w stu procentach solowy projekt? Nie przewidujesz żadnych raperów gościnnie? Żadnych. Może zaproszę bitmejkerów, ale chwilowo jestem samowystarczalny. No właśnie! Cholera, dawno ciebie nie słyszałem na hip-hopowych bitach. Ostatnio chyba z Łoną w "Rzuć to!" na podkładzie Webbera. A ja robię bity cały czas. Przecież miałem swój projekt „Nonsense & Absurd”, gdzie wypuściłem nieco bitów mniej lub bardziej elektronicznie hip-hopowych. Ale teraz, kiedy robię swoją własną płytę, która cała jest - jeszcze raz powtarzam - o robieniu lachy i żarciu gówna, to bity muszą odpowiadać warstwie tekstowej. Rozumiem, że posamplujesz jakieś odgłosy gastryczne. Ja ci przybliżę jak powstawał bit do pierwszego kawałka z płyty, który nazywa się "Całujmy krzyż Jezuska". Bit powstawał następująco: wziąłem moduł z Amigi, spowolniłem go czterokrotnie, dołożyłem do tego bit własnej koncepcji, po czym wysamplowałem głos pewnego dziennikarza z Trójki radiowej (śmiech) który mówił sylabę WNO. (śmiech) to będzie singiel jak rozumiem. Tę sylabę WNO przyspieszyłem dwukrotnie i ułożyłem z niej melodię w programie Celemony Melodyne, który ukradłem z ruskiego forum. I słuchaj... Stay tuned (śmiech). Z taką zapowiedzią nie mogą się doczekać. Mój cel nie został zatem osiągnięty... Nie czekaj na to. Proszę! (śmiech) Boję się zapytać o ewentualne teledyski. Musiałyby być fascynujące. Na początku planowałem stworzyć taki minimalistyczny klip, ponieważ minimalizm i skromność przekazu to jest to, co mnie teraz pociąga. Skromność i bezpośredniość. Kupiłem okulary! NAKLEIŁEM OCZY! Współczuję czytelnikom wywiadu (śmiech) Najważniejsze, że dobrze się bawimy. Narysowałem oczy na papierze samoprzylepnym, nakleiłem je na szkła. I nakręciłem teledysk. Jaki tytuł będzie nosić płyta? „Lorem Ipsum”. To po łacinie? Tak. Jak tworzysz stronę internetową lub bloga to wpychasz to zdanie żeby zapchać miejsce. Dzięki temu wiesz jak będzie prezentował się szablon, chociaż sam tekst nie ma sensu. Przez te wszystkie lata po szyldem Afro Kolektywu robiliście przeróżne rzeczy, każda płyta była inna. Co najlepiej wspominacie przez ten czas? Najlepiej chyba wspominam sesję nagraniową ostatniej płyty... Zrobiona była na setkę. Tak. W cztery dni, przy czym nagrania trwały trzy. To było coś tak konkretnego i bezpośredniego... Nie wiedziałem, że potrafimy tak zebrać się w sześciu w kółku i w ciągu pół godziny nagrać 4 take'i numeru, które potem są do wzięcia, i z tego powstaje płyta... Już nie mówiąc o tym, że ten materiał ostatni - chociaż, kurwa, w ogóle niedoceniony - jest dla mnie czymś strasznie drogim. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się to przebić, czy kiedykolwiek zdobędę się na wypowiedź bardziej szczerą, bezpośrednią i artystyczną; sięgającą do totalnego dna, jakie w sobie posiadam. Starałem się jednocześnie ubrać całość w takie słowa, żeby była strawna jako piosenki. Bo każdy może powiedzieć "Kurwa, źle się czuję! Zesrałem się w pory! Chuj mi stoi i nie mam kogo ruchać!", ale to jest literacko słabe. A ja próbowałem to wszystko tak... transmogryfikować? (śmiech) żeby były z tego piosenki poetyckie. Będę miał problem z zapisaniem, ale wygoogluję. Ale powiem ci więcej – sumując, płyta "46 minut Sodomy" również jest o robieniu lachy i żarciu gówna, tylko że tego kompletnie nie słychać. To tak jak z numerem "Czasem pada śnieg w styczniu", który jest bardzo subtelny. Przyznam, że początkowo również nie mogłem się do niego przekonać. Dopiero gdy trochę zastanowiłem się nad nim, poczytałem wywiady, zrozumiałem o czym on tak naprawdę jest i jak wiele trudu wymagało napisanie tego tekstu w taki, a nie inny sposób. …żeby moja dziewczyna go nie zrozumiała. Ja nie uważam, żeby to był mój najlepszy tekst, niemniej temat jest naprawdę ciekawy. Nie wiem czy ktoś pisał wcześniej o tym, że nie chce mu się ruchać – a o tym jest ten utwór, o drastycznym spadku libido. To jest dziwne i bolesne zjawisko. Mam wrażenie, że po pierwszych reakcjach na ten utwór, którym daleko było od przychylnych, gdy zdecydowaliście się nagrać go jeszcze raz w wersji pilśniowej, byłeś strasznie wkurwiony i zrobiłeś go na odpierdol. Słuchaj, ja wkurwiony nie byłem, przywykłem wcześniej. Wkurwiony był Remek Zawadzki. Mówił: "Kurwa, co za chuje! Oni nic nie rozumieją. Zróbmy tak, żeby do tych pustych łbów trafić! Weź to napisz jakbyś to pisał 10 lat temu. Ja zrobię taki chujowy bit lo-fi, zajmie mi to pięć minut.” I prawie tak było. Kwadrans powstawał bit, godzinę - tekst i pięć minut go nagrywałem. Najwyraźniej prowokacja się udała, skoro pierwsze komentarze mówiły mniej więcej: "no w końcu tak, jak powinno być!". To było przerażające. Nagraliśmy płytę, która stanowi krok naprzód, ale nie! Teraz mamy pajacować i żartować sobie z was. Wsadzamy żołądź do paszczy, a wy jeszcze się z tego cieszycie. Zajebiście, tylko iść się utopić. Nie myślałeś o tym, że sukces waszej pierwszej płyty i takiego „Czytaj z ruchu moich ust”, wyniknął z tego, że po prostu trafiliście w target, który identyfikował się z podmiotem lirycznym? Nerdy i chude, brytyjskie pedały, którymi pomiatano w szkołach, osoby nigdzie nie pasujące. To wyjaśniałoby również tych freaków, przychodzących na wasze koncerty. Bawiąc się razem przy waszej muzyce nie czują się outsiderami. Tyle, że ten numer nie jest prawdą, to czyste konfabulacje. Pierwszą konfabulacją jest to, że słuchałem od dzieciństwa czarnej muzyki. To było wówczas niemożliwe, słuchałem Pet Shop Boys a nie Funkadelic. Drugą konfabulacją jest to, że byłem gnębiony w szkole. To raczej ja bywałem katem, czego teraz się wstydzę; kazałem zabierać leszczom kloce z kibla i wyrzucać je do kosza i tak dalej. Wtedy już nie słuchałem Pet Shop Boys, tylko grunge, punka i metalu. I dopiero POTEM zacząłem słuchać rapu, co pierwotnie w powszechnej opinii faktycznie było równoznaczne z: „jestem szmatą, zgnójcie mnie, bo słucham chujowej muzyki, której nikt nie rozumie”. Ale to też nie trwało długo, bo szybko rap stał się czymś innym, modnym, nawet jeśli niezrozumiałym, i zamiast wstydu zacząłem odczuwać głupią dumę. Tekst napisałem gdy siedziałem w Bibliotece Narodowej i usiłowałem skończyć pracę magisterską. W głowie grały mi fujarki tony! Była to fujarka Tupaca! (śmiech) Usiłowałem jakoś to uczucie przekuć w słowa: „Czemu siedzę w jakimś zakurzonym, jebanym archiwum z tymi ludźmi, którzy nie zwracają na mnie najmniejszej uwagi?! A przecież jestem dobrym raperem. Jestem świetnym raperem, najlepszym, kurwa, w Polsce! Słucham Funkadelic, George'a Clintona, czy wam to coś, kurwa, mówi?!” Miałem to wszystko wówczas w duchu. Tak powstał utwór "Kokos". A teraz myślicie, że to jest utwór o mnie, ale to jest mój błąd, że go nagrałem. Sam sobie strzeliłem gola.Rozmawiał: Piotr "Northim Kismajes" ZdziarstekTo trudne pożegnanie dla fanów. Afro Kolektyw oficjalnie zakończył swoją działalność i na otarcie łez wyruszł w pożegnalną trasę koncertową po Polsce. Z frontmanem zespołu, Michałem "Afrojaxem" Hoffmanem, udało mi się porozmawiać po koncercie w Sopocie.  Słysząc uprzednio przekrój utworów z całej dyskografii zespołu, zrobiło mi się autentycznie smutno; Afro Kolektyw był jedną z tych grup, na których muzyce się wychowałem, czego sam Afrojax nie omieszkał kąśliwie skomentować, mówiąc, że mi współczuje. Cóż, ja sobie nie współczuję wcale, jestem wręcz z tego faktu szalenie zadowolony. Pomimo całego zgorzknienia i niechęci do starego repertuaru (które doskonale rozumiem), panowie nie mogą zaprzeczyć, że stworzyli legendę. Być może niszową i lekko upośledzoną, ale zawsze (choć Afrojax zdaje się tę legendę wyśmiewać). Jestem szczęśliwy, że mogłem przez te wszystkie lata być ich fanem, a sama możliwość porozmawiania z nimi na żywo jest dla mnie spełnieniem gówniarskich marzeń. Podejrzewam, że kilku fanów rozczaruje się po lekturze; poznacie fakty, których być może wcale nie chcecie poznać, przez co wasze wyobrażenie o zespole i jego twórczości może ulec diametralnej zmianie. Jednak tam, gdzie jedni dostrzegą szarganie legendy "Płyty pilśniowej", inni znajdą kawał ciekawej rozmowy. Gorzkiej, przenikliwej, zabawnej, odpowiadającej na wiele pytań, których z pewnością jesteście ciekawi. Zapraszam.

Sentymentalnie się zrobiło. Niemal łzy w oczach widzę.

Tak miało być. Odczuwamy wielką ulgę i to są raczej łzy radości niż smutku.

Łzy radości, gdyż możecie się już ostatecznie pożegnać z pewnym materiałem?

Tak, nie ukrywam, że chodzi głównie o ten hip-hopowy. Nie będzie już nam "wisiał u dupy".

Sądząc po waszych minach podczas koncertu, odnoszę wrażenie, że byliście zawiedzeni, że najlepsze reakcje zbierały stare numery z "Płyty pilśniowej". 

Absolutnie nie. Nie zwracamy większej uwagi na reakcje, tylko gramy jak najlepiej to, co mamy do zagrania. Moim zdaniem najlepiej dzisiaj wyszło i najlepiej zostało przyjęte wykonanie utworu „Najgorsza sobota w życiu”, ale czy ty to potwierdzisz, czy temu zaprzeczysz, to ja mam, wybacz, serdecznie w dupie.

(śmiech) Dziękuję bardzo. Pisałem też recenzję waszego ostatniego albumu, więc za taki odbiór jestem bardzo wdzięczny.

Nie może być już inaczej. Musimy przyjąć obronną postawę, bo widzimy, że ludzie jakoś nie bardzo kumają tę ostatnią płytę.

Jak myślisz, dlaczego?

Słuchaj, gdybym wiedział, to by mnie tutaj nie było. Nie miałbym też na koncie sześciuset złotych, tylko znacznie więcej, i ogólnie byłbym kimś mądrzejszym, większym, wspanialszym. Niestety uważałem, że ta płyta, którą zaproponowaliśmy, jest czymś, co powinniśmy zaprezentować światu. Świat nie docenił.

To, co mnie zaskoczyło - chociaż teoretycznie nie powinno, znając waszą dyskografię - to przekrój publiki, jaka przychodzi na wasze koncerty. To niesamowite - od małych dzieci przychodzących po autografy, po naprute, hip-hopowe mordy.

Zdecydowanie wolę małe dzieci, ale bez skojarzeń (śmiech). Wolę te niewinne oczka, które patrzą na mnie i nie wiedzą właściwie kim ja jestem, ale tatuś kazał im iść po autograf, bo sam się wstydzi. I ja się nie dziwię, też bym się wstydził i również posłałbym dziecko, mówiąc: "Idź za zapachem spirytusu do tego pana i poproś go o autograf".

Pomyślałem o tym, że kiedyś zapraszaliście całkiem sporo raperów raperów na swoje płyty. Ty także częściej udzielałeś się u innych.

O Boże! Jakież to było fantastyczne!

(śmiech) Wystarczy tylko wymienić klasyczną zwrotkę w "Zrób to sam" u Tymona.

FENOMENALNA. Genialna absolutnie, to jest mój szczyt.

Stary, ja TOP 3 wszech czasów widzę tak: 1. Biggie, 2. Tupac, 3. Twoja zwrotka w "Zrób to Sam". Zgadzasz się z tym, prawda?

Pomyślmy, kto jeszcze mógłby być ewentualnie na liście. Kendrick Lamar?

Absolutnie nie! Jebać Kendricka Lamara.

Słusznie, przecież w starciu „The Blacker The Berry” kontra „Zrób to sam” wynik jest oczywisty. Ten pierwszy się kurczy i wypierdala prosto do morza. Oczywiście się z tobą zgadzam, ale uważam, że zbyt nisko postawiłeś tę poprzeczkę. Powiedziałeś, że Biggie, Tupac i „Zrób to sam”. Ja uważam, że Biggie, „Zrób to sam” i dopiero potem Tupac.

Ewentualnie możemy rozbudować ranking, by zmieściło się w nim więcej gatunków muzycznych. Jeszcze jakoś Chopina i Mozarta byśmy wcisnęli.

Masz rację! (śmiech) Najpierw "Zrób to sam" potem Biggie i Chopin. Doskonałe.

Ale pytam o to, ponieważ w którymś momencie zrezygnowaliście z zapraszania raperów na rzecz muzyków, czasami zresztą nietypowych, takich jak Filip Jaślar. 

Filip Jaślar po prostu genialnie gra na skrzypcach. My potrzebowaliśmy skrzypka, który ugra dość skomplikowane partie. Filip był pod ręką.

Pod ręką mieliście pewnie też Adama Ostrowskiego, kolejnego wybitnego skrzypka.

Nie wiem kto to jest.

O.S.T.R.

Aha. (śmiech) Wierz mi, że Adam Ostrowski by tego nie ugrał.

Śmiem myśleć, że możesz mieć rację.

No kurwa, nie ugrałby. To znaczy mało kto ugrałby to czysto, a wtedy ceniliśmy czystość.

Na zaproszenie Filipa patrzyłem pod tym kątem, że on – podobnie jak jego kompani z grupy MoCarta - jest świetnym muzykiem, a jednak wszyscy widzą w nich tylko muzyczny kabaret. Tak samo jak i wy jesteście często utożsamiani z rapowym kabaretem i dopiero po pewnym czasie zaczęliście zrywać z tą łatką.

Smutne jest dla mnie to, co mówisz, ponieważ odnoszę takie samo wrażenie. Ciągle jesteśmy odbierani jako kabaret i być może dlatego kończymy działalność pod tą nazwą.

No właśnie, jak to jest z nazwą? Bo wydaje mi się, że będziecie wciąż tworzyć, być może w bardzo podobnym, albo nawet w takim samym składzie, ale zamkniecie rozdział pod tytułem Afro Kolektyw, żeby fani już się nie łudzili, że wrócicie do "Kokosów", podczas gdy was interesuje coś innego.

Zdecydowanie zmiana akordu z d-moll na b-dur i z powrotem to nie jest to, co nam się marzy - niezależnie od tego jak to jest oprawione. Chcielibyśmy odkrywać nowe rzeczy dla nas i dla naszych słuchaczy, iść do przodu. Ale mam wrażenie, że ta nazwa nas hamuje. I nawet gdybyśmy temu przeczyli, to ona cały czas tam jest. Na przykład gdy na facebooku ktoś pisze "Afro to był, kurwa, dobry, ale na 'Płycie Pilśniowej'", albo jeszcze inne gówno. Dosyć tego, ja pierdolę! Mieliśmy wtedy, Boże kochany, po dwadzieścia lat.

Łona do tej pory próbuje zerwać z łatką wiecznego optymisty. A przypomnijmy, że tylko jedna jego płyta była w gruncie rzeczy wesoła.

Nawet na tej płycie, o której mówisz, wskazałbym jedynie jakieś trzy kawałki, które by zasługiwały na taką etykietkę, śmiech Łony jest często gorzki i wbrew. Współczuję Adamowi. Współczuję każdemu, kto próbuje robić muzykę. Zrobisz jeden numer o sraniu i już jesteś koprofagiem. A potem próbujesz zawrzeć w numerach filozofię, piszesz głębokie rzeczy, wiersze. Przypuśćmy, że jesteś lepszy niż Miłosz, lepszy niż Herbert, ale nie - ty jesteś gościem od sraki.

Jak mówi klasyk: możesz wybudować tysiąc mostów, ale jeżeli obciągniesz jednego fiuta, to już w tym momencie nie jesteś budowniczym mostów, tylko lachociągiem. 

(śmiech) Wspaniałe, dokładnie to mam na myśli.

Wróćmy do zmiany waszego sztandaru. Podobno całość rozbije się na dwa zespoły.

Nie do końca. To się rozbije na zespół grający zwarte, singlowe piosenki i mój solowy projekt. To solo będzie ohydne. Naprawdę wszystkim, którzy liczą na to, że Afrojax wróci do rapowania, chciałem powiedzieć: "Chuj wam w dupę! Bardzo wielki chuj w waszą cienką, smutną dupę”. Bo nie wiedzą, co mówią.

Kiedy cię widziałem ostatnio, miałeś krótkie włosy i gołą klatę. Mówię o Hot16challenge. Co cię skusiło, by wziąć udział w czymś, czym - wydawać by się mogło – gardzisz?

Ale ja wcale nie gardzę rapem. Ja gardzę chujowym rapem. A tak się składa, że ostatnio dociera do mnie głównie chujowy rap. Przeważnie polski.

To ciekawe. Bo zauważyłem, że na koncertach lubicie wplatać te „chujowizny” z muzycznego światka do waszego repertuaru. Kiedyś Stachursky, teraz "I'm in love with the Coco", który bardzo ładnie skomponował się z "Czytaj z ruchu moich ust".

Michał [Szturomski - przyp. red.] mnie zmusił bym to zrobił. I tak myślę, że to wyszło lepiej niż Edowi Sheeranowi. Ed Sheeran ssie chuja. Tak powiedział Noel Gallagher i ja się z nim całkowicie zgadzam.

To mnie totalnie zaskoczyło, bo miałem wrażenie, że jesteś odcięty od rapu i się nie nim nie interesujesz, a widzę, że ty wiesz, co w trawie piszczy.

Ja się nie interesuję kiepskim rapem, a większość bym tak niestety zakwalifikował. Ale docierają do mnie też wspaniałe rzeczy i nawet nie będę próbował z nimi konkurować, ponieważ moja płyta solowa będzie zrobiona wyłącznie po to, żeby wszyscy po prostu się zrzygali. To będzie płyta o robieniu lachy i żarciu gówna. Wyłącznie. Ale naprawdę WYŁĄCZNIE. Nie ma innego tematu (śmiech). 

To będzie w stu procentach solowy projekt? Nie przewidujesz żadnych raperów gościnnie?

Żadnych. Może zaproszę bitmejkerów, ale chwilowo jestem samowystarczalny.

No właśnie! Cholera, dawno ciebie nie słyszałem na hip-hopowych bitach. Ostatnio chyba z Łoną w "Rzuć to!" na podkładzie Webbera.

A ja robię bity cały czas. Przecież miałem swój projekt „Nonsense & Absurd”, gdzie wypuściłem nieco bitów mniej lub bardziej elektronicznie hip-hopowych. Ale teraz, kiedy robię swoją własną płytę, która cała jest - jeszcze raz powtarzam - o robieniu lachy i żarciu gówna, to bity muszą odpowiadać warstwie tekstowej.

Rozumiem, że posamplujesz jakieś odgłosy gastryczne.

Ja ci przybliżę jak powstawał bit do pierwszego kawałka z płyty, który nazywa się "Całujmy krzyż Jezuska". Bit powstawał następująco: wziąłem moduł z Amigi, spowolniłem go czterokrotnie, dołożyłem do tego bit własnej koncepcji, po czym wysamplowałem głos pewnego dziennikarza z Trójki radiowej (śmiech) który mówił sylabę WNO.

(śmiech) to będzie singiel jak rozumiem.

Tę sylabę WNO przyspieszyłem dwukrotnie i ułożyłem z niej melodię w programie Celemony Melodyne, który ukradłem z ruskiego forum. I słuchaj... Stay tuned (śmiech).

Z taką zapowiedzią nie mogą się doczekać.

Mój cel nie został zatem osiągnięty... Nie czekaj na to. Proszę! (śmiech)

Boję się zapytać o ewentualne teledyski. Musiałyby być fascynujące.

Na początku planowałem stworzyć taki minimalistyczny klip, ponieważ minimalizm i skromność przekazu to jest to, co mnie teraz pociąga. Skromność i bezpośredniość. Kupiłem okulary! NAKLEIŁEM OCZY!

Współczuję czytelnikom wywiadu (śmiech)

Najważniejsze, że dobrze się bawimy. Narysowałem oczy na papierze samoprzylepnym, nakleiłem je na szkła. I nakręciłem teledysk.

Jaki tytuł będzie nosić płyta?

„Lorem Ipsum”.

To po łacinie?

Tak. Jak tworzysz stronę internetową lub bloga to wpychasz to zdanie żeby zapchać miejsce. Dzięki temu wiesz jak będzie prezentował się szablon, chociaż sam tekst nie ma sensu.

Przez te wszystkie lata po szyldem Afro Kolektywu robiliście przeróżne rzeczy, każda płyta była inna. Co najlepiej wspominacie przez ten czas?

Najlepiej chyba wspominam sesję nagraniową ostatniej płyty...

Zrobiona była na setkę.

Tak. W cztery dni, przy czym nagrania trwały trzy. To było coś tak konkretnego i bezpośredniego... Nie wiedziałem, że potrafimy tak zebrać się w sześciu w kółku i w ciągu pół godziny nagrać 4 take'i numeru, które potem są do wzięcia, i z tego powstaje płyta... Już nie mówiąc o tym, że ten materiał ostatni - chociaż, kurwa, w ogóle niedoceniony - jest dla mnie czymś strasznie drogim. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się to przebić, czy kiedykolwiek zdobędę się na wypowiedź bardziej szczerą, bezpośrednią i artystyczną; sięgającą do totalnego dna, jakie w sobie posiadam. Starałem się jednocześnie ubrać całość w takie słowa, żeby była strawna jako piosenki. Bo każdy może powiedzieć "Kurwa, źle się czuję! Zesrałem się w pory! Chuj mi stoi i nie mam kogo ruchać!", ale to jest literacko słabe. A ja próbowałem to wszystko tak... transmogryfikować? (śmiech) żeby były z tego piosenki poetyckie.

Będę miał problem z zapisaniem, ale wygoogluję.

Ale powiem ci więcej – sumując, płyta "46 minut Sodomy" również jest o robieniu lachy i żarciu gówna, tylko że tego kompletnie nie słychać.

To tak jak z numerem "Czasem pada śnieg w styczniu", który jest bardzo subtelny. Przyznam, że początkowo również nie mogłem się do niego przekonać. Dopiero gdy trochę zastanowiłem się nad nim, poczytałem wywiady, zrozumiałem o czym on tak naprawdę jest i jak wiele trudu wymagało napisanie tego tekstu w taki, a nie inny sposób.

…żeby moja dziewczyna go nie zrozumiała. Ja nie uważam, żeby to był mój najlepszy tekst, niemniej temat jest naprawdę ciekawy. Nie wiem czy ktoś pisał wcześniej o tym, że nie chce mu się ruchać – a o tym jest ten utwór, o drastycznym spadku libido. To jest dziwne i bolesne zjawisko.

Mam wrażenie, że po pierwszych reakcjach na ten utwór, którym daleko było od przychylnych, gdy zdecydowaliście się nagrać go jeszcze raz w wersji pilśniowej, byłeś strasznie wkurwiony i zrobiłeś go na odpierdol.

Słuchaj, ja wkurwiony nie byłem, przywykłem wcześniej. Wkurwiony był Remek Zawadzki. Mówił: "Kurwa, co za chuje! Oni nic nie rozumieją. Zróbmy tak, żeby do tych pustych łbów trafić! Weź to napisz jakbyś to pisał 10 lat temu. Ja zrobię taki chujowy bit lo-fi, zajmie mi to pięć minut.” I prawie tak było. Kwadrans powstawał bit, godzinę - tekst i pięć minut go nagrywałem.

Najwyraźniej prowokacja się udała, skoro pierwsze komentarze mówiły mniej więcej: "no w końcu tak, jak powinno być!".

To było przerażające. Nagraliśmy płytę, która stanowi krok naprzód, ale nie! Teraz mamy pajacować i żartować sobie z was. Wsadzamy żołądź do paszczy, a wy jeszcze się z tego cieszycie. Zajebiście, tylko iść się utopić.

Nie myślałeś o tym, że sukces waszej pierwszej płyty i takiego „Czytaj z ruchu moich ust”, wyniknął z tego, że po prostu trafiliście w target, który identyfikował się z podmiotem lirycznym? Nerdy i chude, brytyjskie pedały, którymi pomiatano w szkołach, osoby nigdzie nie pasujące. To wyjaśniałoby również tych freaków, przychodzących na wasze koncerty. Bawiąc się razem przy waszej muzyce nie czują się outsiderami.

Tyle, że ten numer nie jest prawdą, to czyste konfabulacje. Pierwszą konfabulacją jest to, że słuchałem od dzieciństwa czarnej muzyki. To było wówczas niemożliwe, słuchałem Pet Shop Boys a nie Funkadelic. Drugą konfabulacją jest to, że byłem gnębiony w szkole. To raczej ja bywałem katem, czego teraz się wstydzę; kazałem zabierać leszczom kloce z kibla i wyrzucać je do kosza i tak dalej. Wtedy już nie słuchałem Pet Shop Boys, tylko grunge, punka i metalu. I dopiero POTEM zacząłem słuchać rapu, co pierwotnie w powszechnej opinii faktycznie było równoznaczne z: „jestem szmatą, zgnójcie mnie, bo słucham chujowej muzyki, której nikt nie rozumie”. Ale to też nie trwało długo, bo szybko rap stał się czymś innym, modnym, nawet jeśli niezrozumiałym, i zamiast wstydu zacząłem odczuwać głupią dumę. Tekst napisałem gdy siedziałem w Bibliotece Narodowej i usiłowałem skończyć pracę magisterską. W głowie grały mi fujarki tony! Była to fujarka Tupaca! (śmiech) Usiłowałem jakoś to uczucie przekuć w słowa: „Czemu siedzę w jakimś zakurzonym, jebanym archiwum z tymi ludźmi, którzy nie zwracają na mnie najmniejszej uwagi?! A przecież jestem dobrym raperem. Jestem świetnym raperem, najlepszym, kurwa, w Polsce! Słucham Funkadelic, George'a Clintona, czy wam to coś, kurwa, mówi?!” Miałem to wszystko wówczas w duchu. Tak powstał utwór "Kokos". A teraz myślicie, że to jest utwór o mnie, ale to jest mój błąd, że go nagrałem. Sam sobie strzeliłem gola.

Rozmawiał: Piotr "Northim Kismajes" Zdziarstek

]]>
Afrojax wydaje solo: "Gang Albanii to przy tym będzie łaskotanie pióreczkiem po buzi"https://popkiller.kingapp.pl/2015-02-04,afrojax-wydaje-solo-gang-albanii-to-przy-tym-bedzie-laskotanie-pioreczkiem-po-buzihttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-04,afrojax-wydaje-solo-gang-albanii-to-przy-tym-bedzie-laskotanie-pioreczkiem-po-buziFebruary 4, 2015, 2:06 pmAdmin stronyPisaliśmy Wam przedwczoraj o zakończeniu działalności przez Afro Kolektyw, dziś mamy więcej szczegółów oraz zapowiedzi, które są dość mocno intrygujące...Oto wiadomość wystosowana przez grupę:"chyba czas na parę objaśnień: - Afro Kolektyw definitywnie kończy działalność - nie podajemy powodów, bo nie są dostatecznie drastyczne :( - dziękujemy Wam za wszystkie wspólne przeżycia :* - ośmiokoncertowa trasa, która zaczyna się w marcu, a kończy w kwietniu, będzie afrokolektywnie zamykającą i w związku z tym zagramy materiał trochę przekrojowy, to znaczy sięgniemy nawet do pilśniowej; szczegóły wkrótce - ostatni clip Afro prawdopodobnie powstanie do "Ochroniarzem być", zobaczymy (oby) dobra, a teraz najważniejsze: - nie kończymy z muzyką, wręcz przeciwnie, NA GRUZACH Afro powstaje nowy zespół, który ma już napisane sporo zajebistego materiału, zdecydowanie piosenkowego; debiut jeszcze w tym roku! - ponadto Legendarny Afrojax, także w tym roku i właśnie pod takim szyldem, zamierza nagrać i wydać solową płytę rapową; bardzo odrażającą i niecenzuralną, "Gang Albanii to przy tym będzie łaskotanie pióreczkiem po buzi", więc ciekawe, kto mu to wyda ;) "Ciekawi? Bo my tak. Naszą recenzję ostatniej płyty Afro Kolektywu przeczytacie tutaj.Pisaliśmy Wam przedwczoraj o zakończeniu działalności przez Afro Kolektyw, dziś mamy więcej szczegółów oraz zapowiedzi, które są dość mocno intrygujące...

Oto wiadomość wystosowana przez grupę:

"chyba czas na parę objaśnień:
- Afro Kolektyw definitywnie kończy działalność
- nie podajemy powodów, bo nie są dostatecznie drastyczne :(
- dziękujemy Wam za wszystkie wspólne przeżycia :*
- ośmiokoncertowa trasa, która zaczyna się w marcu, a kończy w kwietniu, będzie afrokolektywnie zamykającą i w związku z tym zagramy materiał trochę przekrojowy, to znaczy sięgniemy nawet do pilśniowej; szczegóły wkrótce
- ostatni clip Afro prawdopodobnie powstanie do "Ochroniarzem być", zobaczymy (oby)
dobra, a teraz najważniejsze:
- nie kończymy z muzyką, wręcz przeciwnie, NA GRUZACH Afro powstaje nowy zespół, który ma już napisane sporo zajebistego materiału, zdecydowanie piosenkowego; debiut jeszcze w tym roku!
- ponadto Legendarny Afrojax, także w tym roku i właśnie pod takim szyldem, zamierza nagrać i wydać solową płytę rapową; bardzo odrażającą i niecenzuralną, "Gang Albanii to przy tym będzie łaskotanie pióreczkiem po buzi", więc ciekawe, kto mu to wyda ;) "

Ciekawi? Bo my tak. Naszą recenzję ostatniej płyty Afro Kolektywu przeczytacie tutaj.

]]>
Legendarny Afrojax "Dzieci płakały" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-25,legendarny-afrojax-dzieci-plakaly-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-25,legendarny-afrojax-dzieci-plakaly-nowy-numerMay 25, 2015, 10:15 amPiotr ZdziarstekTo niepokojące zdjęcie jest idealną zapowiedzią utworu, który zaraz usłyszycie. Legendarny Afrojax w mistrzowskiej formie. Najnowszy singiel zapowiadający "Przecież ostrzegałem" to obrzydliwy, paskudny, a przy tym znakomity numer (Hoffman bardzo stara się zniechęcić do swojej płyty - nie słuchajcie go!*). Puenta, jakkolwiek explicite by nie była, jest trafna i warto ją wziąć do siebie. Pliska.*dwuznaczność zamierzonaTo niepokojące zdjęcie jest idealną zapowiedzią utworu, który zaraz usłyszycie. Legendarny Afrojax w mistrzowskiej formie. Najnowszy singiel zapowiadający "Przecież ostrzegałem" to obrzydliwy, paskudny, a przy tym znakomity numer (Hoffman bardzo stara się zniechęcić do swojej płyty - nie słuchajcie go!*). Puenta, jakkolwiek explicite by nie była, jest trafna i warto ją wziąć do siebie. Pliska.


*dwuznaczność zamierzona

]]>
Rahim, Nullo, Had Hades/DJ Kebs, Afrojax, Wyga, Kaczor, Buczer, Pogz, Ad.M.a, Beeres i inni odpowiadają na "#Hot16Challenge"https://popkiller.kingapp.pl/2014-09-18,rahim-nullo-had-hadesdj-kebs-afrojax-wyga-kaczor-buczer-pogz-adma-beeres-i-innihttps://popkiller.kingapp.pl/2014-09-18,rahim-nullo-had-hadesdj-kebs-afrojax-wyga-kaczor-buczer-pogz-adma-beeres-i-inniSeptember 18, 2014, 1:21 pmAdmin stronyKolejna porcja gorących szesnastek, znów przekrojowa - od głośnych mainstreamowych ksywek, poprzez klasyków stojących bardziej w cieniu, aż po młode talenty. A jeszcze dziś w ramach "#Hot16Challenge" mała ciekawostka prosto z naszej redakcji...Wcześniejsze "#Hot16Challenge"[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16962","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16974","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16963","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16964","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16975","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16965","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16966","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16967","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16973","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16968","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16969","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16970","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16971","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16972","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Kolejna porcja gorących szesnastek, znów przekrojowa - od głośnych mainstreamowych ksywek, poprzez klasyków stojących bardziej w cieniu, aż po młode talenty. A jeszcze dziś w ramach "#Hot16Challenge" mała ciekawostka prosto z naszej redakcji...

Wcześniejsze "#Hot16Challenge"

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16962","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16974","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16963","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16964","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16975","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16965","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16966","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16967","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16973","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16968","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16969","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16970","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16971","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"16972","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>
Popkiller Młode Wilki 2001... czyli "co by było gdyby"https://popkiller.kingapp.pl/2015-06-15,popkiller-mlode-wilki-2001-czyli-co-by-bylo-gdybyhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-06-15,popkiller-mlode-wilki-2001-czyli-co-by-bylo-gdybyJune 15, 2015, 2:56 pmAdmin stronyWczoraj przybliżając naszą szaloną symulację mającą wprowadzić Was w główny etap tegorocznych Młodych Wilków pisaliśmy:"Wyobraziliśmy sobie taką hipotetyczną sytuację. Jest rok 2001, w redakcji magazynu (bo przecież jeszcze nie serwisu internetowego) Popkiller pada pomysł "zróbmy akcję Młode Wilki, zbierzmy najciekawsze nowe twarze, talenty, które obecnie wchodzą na poważnie na scenę i poświęćmy im jeden numer naszego czasopisma!". Bingo! Jednak nie chodzi o stosowanie się do tradycyjnej zasady "Mądry Polak po szkodzie" i udawanie ekspertów w oparciu o przyszłe osiągnięcia danych artystów, nawet jeśli w tamtej chwili nic ich nie zapowiadało. Nie. Staraliśmy się oprzeć na sytuacji z danego roku, wiedzy z danego roku oraz tym, jak malował się potencjał konkretnych MC. To, czy później stali się ikonami, zaliczyli równię pochyłą, czy przepadli całkowicie, nie miało dla nas znaczenia. I to chyba ciekawsze, bo niczym przegląd Freshmanów XXL'a "parę lat po", pokazuje jak różnie układają się kariery, a nie zbiera największe gwiazdy z danych lat."Dziś pora na pierwszą odsłonę - sprawdźcie kogo wybralibyśmy w roku 2001, również opisy tworzone są z perspektywy danego roku![[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24019","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Afrojax - Warszawski raper z zespołu Afro Kolektyw wprowadził abstrakcję w tekstach na zupełnie nowe tory. Już w 2000 roku dał się poznać jako osoba, która zjadła swoją obrzydliwie zabawną, gościnną zwrotką nie byle kogo, a samego Świntucha (a.k.a. Tymon). Jak przyznaje sam Jax, dawniej chciał być murzynem, ale obecnie bliżej mu do chudego, brytyjskiego pedała. Możecie go kojarzyć jako współautora nielegala pt. "Negatywne wibracje", który rozszedł się w oszałamiającym nakładzie 200 sztuk. Już ósmego grudnia pojawić ma się legalny debiut Afro Kolektywu zatytułowany "Płyta pilśniowa". Płyta ma się uginać od mieszanki rapu, jazzu (zasługa żywych instrumentów!) oraz absurdalnego poczucia humoru. Biorąc pod uwagę doskonały singiel "Czytaj z ruchu moich ust" jesteśmy w stanie w to uwierzyć.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24020","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: right; margin: 10px;","width":"180"}}]]Bu - Reprezentant Tych pokazał swoje ponadprzeciętne możliwości na wydanym przez Gigant Records "Dość Milczenia". Płonący Squat póki co nie zyskał takiej popularności jak inni artyści Giganta, ale każdy kto słyszał jego zwrotki w "Nocnym Wypadzie" czy freestylową masakrę w "WNCH" wie, że to MC z krwi i kości. "Bukartyk" już w 1999 roku na "Projekcie D.O.T." zwracał na siebie uwagę, w tym roku w naszym zestawie nie mogło go zabraknąć. Szczególnie, że słuchy głoszą, że niebawem będziemy mogli usłyszeć jego współpracę z Rahem na płycie producenckiej członka PFK.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7269","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]donGURALesko - Już w 1998 roku Gural i Kaczor na swoim albumie "Prawdziwość Dla Gry" pokazywali, że należy poświęcić uwagę "białym braciom spod znaku skurwysyna". Pierwszy polski MC, które za swobodą posługuje się wielokrotnymi rymami i dysponuje stylem niemożliwym do porównania z kimkolwiek innym. Przyszłość polskiego rapu, przejebane flow, chropowaty głos, grupa świetnych producentów za plecami. Ostatecznym rozstrzygnięciem tej kandydatury był tegoroczny maxisingiel Killazów - "Zjednoczone Emiraty Poznańskie" na którym jednoznacznie pokazał, kto ma w tej chwili najlepszy styl w stolicy Wielkopolski. [[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7352","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: right; margin: 10px;","width":"180"}}]]Eis - Dowód na to, jak robić rap, na który słuchacze w Polsce gotowi będą dopiero za parę lat - jeśli w ogóle. Amerykańskie wzorce, hajlajfowa przewózka, wyluzowana stylówka - takich gości na naszej scenie ze świecą szukać. Album Elemera spotkał się z ambiwalentnym odbiorem i zebrał sporo krytycznych uwag oraz środowiskowego oporu, ale my czujemy, że ten gość jeszcze postawi na swoim.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7355","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Ekonom - Warszawska formacja Fenomen zaznaczyła swoją obecność na podziemnej scenie a kolejnymi singlami zaciekawia i każe mieć się na oku. Jej najmocniejszym ogniwem jest zdecydowanie Ekonom, łączący bystrość spojrzenia z "szarą podwórkową" perspektywą, a zarazem dysponujący ciekawym i oryginalnym stylem. Zdecydowanie nadzieja stołecznej sceny. [[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7268","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: right; margin: 10px;","width":"180"}}]]Inespe - Spytacie czemu on, skoro jego skład RHX to trzech równorzędnych nawijaczy. M.A.D. wydaje się powoli odsuwać od mikrofonu w kierunku bitmaszyny, Fisz "Polepionym" sprawił, że jesteśmy przekonani, że poradzi sobie doskonale bez naszej pomocy. A Inespe zrobił świetny materiał zatytułowany "W Oceanie Szarych Bloków" a dużo słuchaczy polskiego rapu zdaje się przeszło obok niego. "W mieście ciągłych melanży czasem trzeba trzymać pion" - reprezentant Imielina trzyma go bardzo dobrze. Mimo młodego wieku niesie w swoich nagraniach sporo myśli, nad którymi warto się zastanowić, a jego rozkminy naprawdę mogą pomóc w poukładaniu własnego życiowego burdelu. Zajebista robota M.A.D. i Twistera pięknie podkreśliła talent tego gościa. Rapera, który chce mieć respekt i ode mnie ma go sutą dawkę. [[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24022","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Łona - Pochodzący ze Szczecina Adam Zieliński to kompletny ewenement na naszej scenie. Raper świeży jak oddech Afrodyty, zaczynał stawiać pierwsze rapowe kroki podczas audycji radiowej Aśki Tyśkiewicz, WuDoo. Jeżeli obserwujecie szczecińskie podziemie, to zapewne wiecie już, że Łona (wtedy jeszcze jako Do You Wanna?) namieszał na tamtejszej scenie wraz z zespołem Wiele C.T., którego był jednym z jaśniejszych punktów. Nielegal zatytułowany "Owoce miasta" zapewne szybko osiągnie status kultowego, podobnie zresztą jak solowy numer Łony "Złota Rybka", który możecie usłyszeć na tegorocznej "Kompilacji 2" O$ki. Ten niepoprawny optymista urzeka poczuciem humoru (marzę o wspólnym utworze z Afro Jaxem. Może być nawet o paleniu papierosów...) oraz błyskotliwością jakiej próżno szukać na naszej scenie. Zapamiętajcie moje słowa, ten raper namiesza na polskiej scenie. Czuję w kościach, że zbliżający się wielkimi krokami legalny debiut zatytułowany "Koniec żartów", który w całości wyprodukuje jego kompan Webber będzie czymś wyjątkowym.Nullo – Pochodzący z Wałbrzycha raper, który w przeszłości współtworzył wraz z Szadem duet Poetikanonim i autor niedawno wydanego, dobrze przyjętego nielegala „Wszystko rymowanym słowem”, dzięki któremu został zwycięzcą festiwalu w Żarowie i uzyskał wsparcie Magiery. Obecnie członek projektu Peo-ete-ik (oprócz niego Szad, Pork i DJ SPH). Charakterystyczna barwa głosu, niezwykle giętkie, melodyjne flow i gęsto nawarstwiane rymy to atuty, które nasuwają się momentalnie podczas słuchania pierwszego wspólnego numeru grupy pt. „Status Quo” i każą z ciekawością obserwować dalsze poczynania Nulla, jak i całej trójki rymotechników z Wałbrzycha. [[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7353","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Onil - Koszalińskiego rapera mogliśmy ostatnio usłyszeć w "Imprezie" Liroya czy "Olewce" Yaro a teraz dzięki wsparciu Vienia i jego Bazy Lebel na sklepowe półki trafia "Jeden dla wszystkich". Bezkompromisowe, życiowe teksty z perspektywy 20-latka rzucone zostały na melodyjne, bujające podkłady stworzone przez Yaro. "Dla mnie hip-hop jest jak rodzina", powiedział dopiero co w wywiadzie dla Klanu, co potwierdza to, że nie ma dla niego granic a podział między "ciemną a jasną stroną" nie istnieje.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7267","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: right; margin: 10px;","width":"180"}}]]O.S.T.R. - Multitalent. Raper, producent, skrzypek... i róża wyrosła na betonie łódzkich Bałut. Znany z freestyle'owych zmagań czy udziału w kolektywie Obóz TA, wyłapany przez rosnącą w siłę niezależną wytwórnię Asfalt Records i wyczekiwany na sklepowych półkach z debiutanckim "Masz To Jak W Banku". Nie boi się twardego, miejskiego przekazu, ale w swojej bezkompromisowości preferuje bystrość i celność a nie bezmyślną agresję.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24023","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Rafi - Mówi się, że tak jak Warszawa mocno inspiruje się Nowym Jorkiem, tak w Poznaniu rządzi Kalifornia. I słychać to w stylu reprezentanta Beat Squadu, który leniwą nawijką urzeka i skupia uwagę. Laidback, relaks, dużo zielonych oparów, zachrypnięty wokal i leniwe spostrzeżenia zza przymkniętych oczu - miła odmiana na polskiej scenie. Śliwka Tuitam – Oniryczny klimat, rapowe bujanie w obłokach, lekka, odfruwająca w nieznane do tej pory rejony nawijka… Częstochowskiemu kolektywowi Ego, po udziale na składance Gigant Records numerem „Kto to taki” i głośnym singlu „Rytmy Zwątpienia” nie sposób odmówić oryginalnego podejścia do tworzenia rapu, mimo że na pierwszy rzut oka widać, że Śliwce i Sivowi po drodze jest z PFK i ich śląską specyfiką, czego dowodem jest zapowiedź wspólnego projektu tego pierwszego z Fokusem pod nazwą Pijani Powietrzem – coś nam mówi, że już wkrótce możemy być świadkami czegoś naprawdę wyjątkowego, a póki co „Nibylandia” zapowiada się na jeden z najciekawszych tegorocznych debiutów na scenie.*************Dziś: Kariery całej 12-tki ułożyły się bardzo zróżnicowanie. Łona, Gural czy O.S.T.R. stali się gwiazdami i niezaprzeczalnymi ikonami, ale nie każdy miał taką okazję. Rafi po latach zadebiutował solowo w 2011, kariera Bu natomiast nabrała lekkiego rozpędu po wstąpienie w szeregi "3ody Kru" a w 2013 roku ukazało się jego nowe solo. Nullo z Trzecim Wymiarem działa konsekwentnie i sprawnie, podobnie jak Afrojax z Afro Kolektywem - choć oni odlecieli w mocno eksperymentalne, odbiegające już od rapu rejony. Inespe i Eis chyba na dobre zakończyli karierę dekadę temu, Ekonom po klasycznych albumach Fenomenu i paru latach ciszy zapowiedział solowy powrót, natomiast u Śliwki cicho. A Onil? Legenda koszalińskiej sceny zmarła w roku 2011 podczas operacji usunięcia krwiaka mózgu, wywołanego dotkliwym pobiciem. R.I.P...Wyróżnieniem specjalnym za ten rok uhonorować musimy natomiast Tymona. Dlaczego? Bowiem wrocławski raper pasowałby w tamtym momencie na Młodego Wilka, dopiero co wyszedł z podziemia kontrowersyjnym Świńtuchem i był przed klasycznym solo "Zmysłów 5" - jednak jak bystrze zauważył jeden z członków naszej załogi, Tymon był wówczas dziennikarzem Klanu, więc bardzo możliwe, że gdyby istniały wtedy Młode Wilki to brałby udział przy ich selekcji, dlatego też dbając o możliwie pełny realizm naszej symulacji postanowiliśmy nie uwzględniać go w składzie.PS. ZARAZ PO ZAKOŃCZENIU SYMULACJI RUSZAMY Z 4 EDYCJĄ MŁODYCH WILKÓW - DOŁĄCZ DO WYDARZENIA FB ORAZ CODZIENNIE ZAGLĄDAJ NA POPKILLERA, BY ŚLEDZIĆ WSZYSTKIE RUCHY.PS2. Opisy 'Starych Wilków' przygotowali: Mateusz Natali, Daniel Wardziński, Krystian Krupiński i Piotr Zdziarstek. Grafikę u góry wykonał Konrad KasprzykWczoraj przybliżając naszą szaloną symulację mającą wprowadzić Was w główny etap tegorocznych Młodych Wilków pisaliśmy:

"Wyobraziliśmy sobie taką hipotetyczną sytuację. Jest rok 2001, w redakcji magazynu (bo przecież jeszcze nie serwisu internetowego) Popkiller pada pomysł "zróbmy akcję Młode Wilki, zbierzmy najciekawsze nowe twarze, talenty, które obecnie wchodzą na poważnie na scenę i poświęćmy im jeden numer naszego czasopisma!". Bingo!

Jednak nie chodzi o stosowanie się do tradycyjnej zasady "Mądry Polak po szkodzie" i udawanie ekspertów w oparciu o przyszłe osiągnięcia danych artystów, nawet jeśli w tamtej chwili nic ich nie zapowiadało. Nie. Staraliśmy się oprzeć na sytuacji z danego roku, wiedzy z danego roku oraz tym, jak malował się potencjał konkretnych MC. To, czy później stali się ikonami, zaliczyli równię pochyłą, czy przepadli całkowicie, nie miało dla nas znaczenia. I to chyba ciekawsze, bo niczym przegląd Freshmanów XXL'a "parę lat po", pokazuje jak różnie układają się kariery, a nie zbiera największe gwiazdy z danych lat."

Dziś pora na pierwszą odsłonę - sprawdźcie kogo wybralibyśmy w roku 2001, również opisy tworzone są z perspektywy danego roku!

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24019","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Afrojax - Warszawski raper z zespołu Afro Kolektyw wprowadził abstrakcję w tekstach na zupełnie nowe tory. Już w 2000 roku dał się poznać jako osoba, która zjadła swoją obrzydliwie zabawną, gościnną zwrotką nie byle kogo, a samego Świntucha (a.k.a. Tymon). Jak przyznaje sam Jax, dawniej chciał być murzynem, ale obecnie bliżej mu do chudego, brytyjskiego pedała. Możecie go kojarzyć jako współautora nielegala pt. "Negatywne wibracje", który rozszedł się w oszałamiającym nakładzie 200 sztuk. Już ósmego grudnia pojawić ma się legalny debiut Afro Kolektywu zatytułowany "Płyta pilśniowa". Płyta ma się uginać od mieszanki rapu, jazzu (zasługa żywych instrumentów!) oraz absurdalnego poczucia humoru. Biorąc pod uwagę doskonały singiel "Czytaj z ruchu moich ust" jesteśmy w stanie w to uwierzyć.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24020","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: right; margin: 10px;","width":"180"}}]]Bu - Reprezentant Tych pokazał swoje ponadprzeciętne możliwości na wydanym przez Gigant Records "Dość Milczenia". Płonący Squat póki co nie zyskał takiej popularności jak inni artyści Giganta, ale każdy kto słyszał jego zwrotki w "Nocnym Wypadzie" czy freestylową masakrę w "WNCH" wie, że to MC z krwi i kości. "Bukartyk" już w 1999 roku na "Projekcie D.O.T." zwracał na siebie uwagę, w tym roku w naszym zestawie nie mogło go zabraknąć. Szczególnie, że słuchy głoszą, że niebawem będziemy mogli usłyszeć jego współpracę z Rahem na płycie producenckiej członka PFK.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7269","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]donGURALesko - Już w 1998 roku Gural i Kaczor na swoim albumie "Prawdziwość Dla Gry" pokazywali, że należy poświęcić uwagę "białym braciom spod znaku skurwysyna". Pierwszy polski MC, które za swobodą posługuje się wielokrotnymi rymami i dysponuje stylem niemożliwym do porównania z kimkolwiek innym. Przyszłość polskiego rapu, przejebane flow, chropowaty głos, grupa świetnych producentów za plecami. Ostatecznym rozstrzygnięciem tej kandydatury był tegoroczny maxisingiel Killazów - "Zjednoczone Emiraty Poznańskie" na którym jednoznacznie pokazał, kto ma w tej chwili najlepszy styl w stolicy Wielkopolski.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7352","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: right; margin: 10px;","width":"180"}}]]Eis - Dowód na to, jak robić rap, na który słuchacze w Polsce gotowi będą dopiero za parę lat - jeśli w ogóle. Amerykańskie wzorce, hajlajfowa przewózka, wyluzowana stylówka - takich gości na naszej scenie ze świecą szukać. Album Elemera spotkał się z ambiwalentnym odbiorem i zebrał sporo krytycznych uwag oraz środowiskowego oporu, ale my czujemy, że ten gość jeszcze postawi na swoim.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7355","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Ekonom - Warszawska formacja Fenomen zaznaczyła swoją obecność na podziemnej scenie a kolejnymi singlami zaciekawia i każe mieć się na oku. Jej najmocniejszym ogniwem jest zdecydowanie Ekonom, łączący bystrość spojrzenia z "szarą podwórkową" perspektywą, a zarazem dysponujący ciekawym i oryginalnym stylem. Zdecydowanie nadzieja stołecznej sceny.

 

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7268","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: right; margin: 10px;","width":"180"}}]]Inespe - Spytacie czemu on, skoro jego skład RHX to trzech równorzędnych nawijaczy. M.A.D. wydaje się powoli odsuwać od mikrofonu w kierunku bitmaszyny, Fisz "Polepionym" sprawił, że jesteśmy przekonani, że poradzi sobie doskonale bez naszej pomocy. A Inespe zrobił świetny materiał zatytułowany "W Oceanie Szarych Bloków" a dużo słuchaczy polskiego rapu zdaje się przeszło obok niego. "W mieście ciągłych melanży czasem trzeba trzymać pion" - reprezentant Imielina trzyma go bardzo dobrze. Mimo młodego wieku niesie w swoich nagraniach sporo myśli, nad którymi warto się zastanowić, a jego rozkminy naprawdę mogą pomóc w poukładaniu własnego życiowego burdelu. Zajebista robota M.A.D. i Twistera pięknie podkreśliła talent tego gościa. Rapera, który chce mieć respekt i ode mnie ma go sutą dawkę.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24022","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Łona - Pochodzący ze Szczecina Adam Zieliński to kompletny ewenement na naszej scenie. Raper świeży jak oddech Afrodyty, zaczynał stawiać pierwsze rapowe kroki podczas audycji radiowej Aśki Tyśkiewicz, WuDoo. Jeżeli obserwujecie szczecińskie podziemie, to zapewne wiecie już, że Łona (wtedy jeszcze jako Do You Wanna?) namieszał na tamtejszej scenie wraz z zespołem Wiele C.T., którego był jednym z jaśniejszych punktów. Nielegal zatytułowany "Owoce miasta" zapewne szybko osiągnie status kultowego, podobnie zresztą  jak solowy numer Łony "Złota Rybka", który możecie usłyszeć na tegorocznej "Kompilacji 2" O$ki. Ten niepoprawny optymista urzeka poczuciem humoru (marzę o wspólnym utworze z Afro Jaxem. Może być nawet o paleniu papierosów...) oraz błyskotliwością jakiej próżno szukać na naszej scenie. Zapamiętajcie moje słowa, ten raper namiesza na polskiej scenie. Czuję w kościach, że zbliżający się wielkimi krokami legalny debiut zatytułowany "Koniec żartów", który w całości wyprodukuje jego kompan Webber będzie czymś wyjątkowym.

Nullo – Pochodzący z Wałbrzycha raper, który w przeszłości współtworzył wraz z Szadem duet Poetikanonim i autor niedawno wydanego, dobrze przyjętego nielegala „Wszystko rymowanym słowem”, dzięki któremu został zwycięzcą festiwalu w Żarowie i uzyskał wsparcie Magiery. Obecnie członek projektu Peo-ete-ik (oprócz niego Szad, Pork i DJ SPH). Charakterystyczna barwa głosu, niezwykle giętkie, melodyjne flow i gęsto nawarstwiane rymy to atuty, które nasuwają się momentalnie podczas słuchania pierwszego wspólnego numeru grupy pt. „Status Quo” i każą z ciekawością obserwować dalsze poczynania Nulla, jak i całej trójki rymotechników z Wałbrzycha.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7353","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Onil- Koszalińskiego rapera mogliśmy ostatnio usłyszeć w "Imprezie" Liroya czy "Olewce" Yaro a teraz dzięki wsparciu Vienia i jego Bazy Lebel na sklepowe półki trafia "Jeden dla wszystkich". Bezkompromisowe, życiowe teksty z perspektywy 20-latka rzucone zostały na melodyjne, bujające podkłady stworzone przez Yaro. "Dla mnie hip-hop jest jak rodzina", powiedział dopiero co w wywiadzie dla Klanu, co potwierdza to, że nie ma dla niego granic a podział między "ciemną a jasną stroną" nie istnieje.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"7267","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: right; margin: 10px;","width":"180"}}]]O.S.T.R. - Multitalent. Raper, producent, skrzypek... i róża wyrosła na betonie łódzkich Bałut. Znany z freestyle'owych zmagań czy udziału w kolektywie Obóz TA, wyłapany przez rosnącą w siłę niezależną wytwórnię Asfalt Records i wyczekiwany na sklepowych półkach z debiutanckim "Masz To Jak W Banku". Nie boi się twardego, miejskiego przekazu, ale w swojej bezkompromisowości preferuje bystrość i celność a nie bezmyślną agresję.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"24023","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Rafi- Mówi się, że tak jak Warszawa mocno inspiruje się Nowym Jorkiem, tak w Poznaniu rządzi Kalifornia. I słychać to w stylu reprezentanta Beat Squadu, który leniwą nawijką urzeka i skupia uwagę. Laidback, relaks, dużo zielonych oparów, zachrypnięty wokal i leniwe spostrzeżenia zza przymkniętych oczu - miła odmiana na polskiej scenie.

Śliwka Tuitam – Oniryczny klimat, rapowe bujanie w obłokach, lekka, odfruwająca w nieznane do tej pory rejony nawijka… Częstochowskiemu kolektywowi Ego, po udziale na składance Gigant Records numerem „Kto to taki” i głośnym singlu „Rytmy Zwątpienia” nie sposób odmówić oryginalnego podejścia do tworzenia rapu, mimo że na pierwszy rzut oka widać, że Śliwce i Sivowi po drodze jest z PFK i ich śląską specyfiką, czego dowodem jest zapowiedź wspólnego projektu tego pierwszego z Fokusem pod nazwą Pijani Powietrzem – coś nam mówi, że już wkrótce możemy być świadkami czegoś naprawdę wyjątkowego, a póki co „Nibylandia” zapowiada się na jeden z najciekawszych tegorocznych debiutów na scenie.

*************

Dziś:Kariery całej 12-tki ułożyły się bardzo zróżnicowanie. Łona, Gural czy O.S.T.R. stali się gwiazdami i niezaprzeczalnymi ikonami, ale nie każdy miał taką okazję. Rafi po latach zadebiutował solowo w 2011, kariera Bu natomiast nabrała lekkiego rozpędu po wstąpienie w szeregi "3ody Kru" a w 2013 roku ukazało się jego nowe solo. Nullo z Trzecim Wymiarem działa konsekwentnie i sprawnie, podobnie jak Afrojax z Afro Kolektywem - choć oni odlecieli w mocno eksperymentalne, odbiegające już od rapu rejony. Inespe i Eis chyba na dobre zakończyli karierę dekadę temu, Ekonom po klasycznych albumach Fenomenu i paru latach ciszy zapowiedział solowy powrót, natomiast u Śliwki cicho. A Onil? Legenda koszalińskiej sceny zmarła w roku 2011 podczas operacji usunięcia krwiaka mózgu, wywołanego dotkliwym pobiciem. R.I.P...

Wyróżnieniem specjalnym za ten rok uhonorować musimy natomiast Tymona. Dlaczego? Bowiem wrocławski raper pasowałby w tamtym momencie na Młodego Wilka, dopiero co wyszedł z podziemia kontrowersyjnym Świńtuchem i był przed klasycznym solo "Zmysłów 5" - jednak jak bystrze zauważył jeden z członków naszej załogi, Tymon był wówczas dziennikarzem Klanu, więc bardzo możliwe, że gdyby istniały wtedy Młode Wilki to brałby udział przy ich selekcji, dlatego też dbając o możliwie pełny realizm naszej symulacji postanowiliśmy nie uwzględniać go w składzie.


PS. ZARAZ PO ZAKOŃCZENIU SYMULACJI RUSZAMY Z 4 EDYCJĄ MŁODYCH WILKÓW -
DOŁĄCZ DO WYDARZENIA FB ORAZ CODZIENNIE ZAGLĄDAJ NA POPKILLERA, BY ŚLEDZIĆ WSZYSTKIE RUCHY.

PS2. Opisy 'Starych Wilków' przygotowali: Mateusz Natali, Daniel Wardziński, Krystian Krupiński i Piotr Zdziarstek. Grafikę u góry wykonał Konrad Kasprzyk

]]>
10 polskich kawałków wyjaśniających czemu ziomki nie powinni lekceważyć muzyki etnicznej - rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2010-11-06,10-polskich-kawalkow-wyjasniajacych-czemu-ziomki-nie-powinni-lekcewazyc-muzyki-etnicznejhttps://popkiller.kingapp.pl/2010-11-06,10-polskich-kawalkow-wyjasniajacych-czemu-ziomki-nie-powinni-lekcewazyc-muzyki-etnicznejNovember 6, 2010, 2:00 pmAdmin stronySkąd taki pomysł na ranking? Z wdzięczności dla muzyki, przy której odpoczywam. Z szacunku dla otwartości wpisanej w hip-hop. Z przekory. Z chęci pokazania ludziom, że muzyka to proces i koniec końców wszystkie szufladki o kant tyłka można potłuc. Z chęci pokazania środkowego palca wszystkim raperom i "dziennikarzom", którzy patriotyzm mylą z szowinizmem, a słuchanie z kibicowaniem. Ze smutku, bo skończyłem 30 lat i śmierć się zbliża;) Z życzliwości, bo na koncertach etnicznych chłopcy w kapturach łatwiej znajdą fajną dziewczynę, niż na forum internetowym czy pod kiblem w The Fresh. Słuchać, pomyśleć, nie narzekać. 1. donGURALesko - "Zanim Powstał Totem" (z płyty "Totem Leśnych Ludzi", wyd. Szpadyzor Records, 2010)Plemienny rytm, plemienny zaśpiew na samplu a przede wszystkim mistrz Gural, który odnalazł ducha pradawnej dżungli w poznańskich blokowiskach i antropologię przekuł w zajebisty hip-hop. "Z orbity planety widzę świateł miast mrowie / To z czasów, gdy ogień zsyłali nam bogowie / To z epoki snu, którą czują stare szeptunki / Zanim w Lascaux zrobili naskalne malunki". O geniuszu tego utworu i "Totemu Leśnych Ludzi" nie trzeba mówić. To broni się samo. 2. Nina Stiller - "Rivke" (z płyty "Nina Stiller", wyd. EMI, 2006) Nina Stiller postanowiła "wziąć szlagiery żydowskie minionych lat", po czym "wylecieć z nimi w kosmos". W tym celu dogadała się z "młodymi kreatywnymi producentami muzycznymi, silnie związanymi z niezależną sceną wrocławską i sceną hip-hopową" - czyli Agimem (z Oszibarack) i Magierą (z White House). Niezastąpiony "Cichy Bob" wspaniale pomógł opowiadać historię Rebeki, zajmując się aranżacją, programowaniem, elektroniką, loopami i samplami. Brawa na stojąco. 3. Alamut - "Sinan's Dream" (z płyty "Alamut", wyd. Unzipped Fly, 2007)Dlaczego warto posłuchać "Sinan's Dream"? Przede wszystkim dla niesamowitej, poruszającej atmosfery utworu, partii fletu ney i klarnetu - można odjechać bardzo daleko nie ruszając się z fotela. Innych przekona być może fakt, że numer miksował i nagrywał (ale o dziwo nie masterował) Mikołaj "Noon" Bugajak. W tym kawałku brak akurat wokalistki Alamuta. Trzeba koniecznie sprawdzić cały album, gdyż Noonowi spodobała się na tyle, że zaprosił ją do pracy przy "Pewnych Sekwencjach". Zaśpiewała w numerach "Eltro" i "Hoken". https://www.myspace.com/music/alamut-4383733/songs/sinan-s-dream-18577858 4. Masala, Cinq G i Cisza i Spokój - "Od Tarnobrzegu po Bangladesz" (z płyty "Masala", wyd. Home Appliance, 2004) Dziś nie byłoby mowy o jakimkolwiek featuringu poza Mistą Pitą - Duże Pe i Spox są pełnoprawnymi członkami Masali. Wtedy to był szok. "Znasz ten stan? Nie? To go spróbuj, muzyka domu, ulicy, chodnika i klubu" - nawijał Pe, dostrajając się do bhangrowego klimatu. A Spox skreczował na... naanach. Fajnie i świeżo brzmi to nawet po latach. Warto pamiętać, że debiut Ciszy i Spokoju to prawdopodobnie jedyna hip-hopowa płyta na świecie na której usłyszeć można na żywo (i to dwukrotnie!) jeden z najbardziej fascynujących okazów w naszym folkowym instrumentarium - lirę korbową. 5. Kapela Ze Wsi Warszawa i Feel-X - "Chmiel" (z płyty "Infinity", wyd. Kayax, 2009) Feel-X, choć przez słuchaczy rapu kojarzony głównie z Kalibrem 44, w wielu sytuacjach udowodnił swoją wszechstronność i zademonstrował warsztatowe umiejętności. Precyzyjnie i z ogromnym wyczuciem skreczowany "Chmiel" wystawia mu jak najlepsze świadectwo. Jest godnym partnerem dla jednej z najbardziej niesamowitych polskich wokalistek - Mai Kleszcz. i traktującego skrzypce niczym narzędzie turntablistyczne Wojtka Krzaka. Czyżby dlatego, że z wersem "Oj chmielu, chmielu, ty bujne ziele, nie będzie bez cie żadne wesele" łatwo się utożsamić? ;) 6. Sobota, Kool Savas, Gural, Wall-e, Rytmus, Bigz, Matheo - "Sto Procent 2" (z płyty "Sobotaż", wyd. Stoprorap, 2009) Jak zobaczyłem, nie byłem w stanie się podnieść. Wall-E, który "ma gumofilce, ale jest kozakiem" i szoruje siekierą po kłosach zboża, Gural intonujący w refrenie "pije Kuba do Jakuba, Jakub do Michała", te ludowe skrzypce wyjęte skądś przez Matheo i ta blondyneczka z wiankiem na głowie! Aż nie wierzę, że klipu do tego międzynarodowo obsadzonego hiciora nie kręcił Wojtek Smarzowski. Kosa. A dla hejterów StoPro jeden tylko wers - tylko oni na klipie mają prawdziwe świnie!!! 7. Beltaine - "Hop-Hip" (z płyty "Triu", wyd. BeltART, 2010) Katowickie Beltaine gra po celtycku. Na swojej bardzo udanej płycie "Triu" nie obawiało się eksperymentu, czerpiąc z muzyki klubowej, funku i nie tylko. Recenzując krążek dla Interii pisałem: "Największą niespodzianką nazwać należy gęsto skreczowany "Hop-Hip". Gdyby więcej pokombinować z perkusjami, skłonić się ku brzmieniom brudniejszym, bardziej matowym, wyszedłby właściwie abstract hip-hop!". I choć didżej Szymon Radkosz turntablistów nie zachwyci, zdania nie zmieniam. 8. Sokół, Pono, Sylwester Kozera - "Poczekalnia dusz" (z płyty "Ty Przecież Wiesz Co", wyd. Prosto, 2008) Nikt nie zrobił tyle co Sokół w kwestii udowodnienia, że polski hip-hop to nie hip-hop po polsku. WWO zaszczepione było warszawskim miejskim folklorem od samego początku (vide "W Witrynach Odbicia"). Grupa wraz z Kapelą Czerniakowską wykonała powstańczy utwór "Pierwszy Sierpnia". Ciekawiej prezentuje się jednak autorska, nostalgiczna "Poczekalnia Dusz" z drugiego krążka TPWC. Rapowi Sokoła i Pono towarzyszy bandożolka i wokal Sylwestra Kozery, jedynej osoby z pierwotnego składu KC. Żulerski nieco klimat starego baru dla przegranych bardzo dobrze oddaje klip. 9. Pchełki - "Wianki" (z płyty "EP", 2009) Same Pchełki mówią o swojej muzyce "hop-siup". Opadają ręce. Na szczęście same z powrotem idą do góry, kiedy Marta Rogalska zaczyna śpiewać (a ma kawał głosu), zaś Paweł Rychert zajmuje się elektroniką. Gdy Pchełki grały na Nowej Tradycji, oburzona część publiczności wychodziła. Ale "Wianki" ziomkom powinny się podobać. Werbelek ciężki, stopka zbasowana, skreczyk może nie powalający, ale intensywny i rozwinięcie po trip-hopowemu piekielnie zakręcone. O Pchełkach usłyszymy jeszcze, bowiem od 1 czerwca zespołem zajmuje się Open Sources, Ci od Lao Che. I bardzo dobrze. 10. Gooral , Kapela Flow, Baca, Marcin Żupanski, Slovik - "Zboojnicki" (z płyty, nad którą prace trwają, 2009) Gooral tłucze w sampler, słychać beatbox, słychać break, widać bboyów i niby wszystko się zgadza. To, że numer nie przekonuje mnie do końca zrzucam na karb własnej niechęci do przeżutej i przetrawionej muzyki góralskiej oraz eklektyzmu, w którym więcej szpanu niż sensu. Goorala pamiętać należy z pionierskiego w kwestii łączenia różnych światów, słusznie nagradzanego Psio Crew (część starszych czytelników może pamiętać, że pisaliśmy o nim w Ślizgu). Osoby głodne doznań humorystycznych mogą natomiast przeszperać YouTube w poszukiwaniu gościnnego freestyle'u Wujka Samo Zło * wyróżnienie: Dagadana i Afrojax - "Dagadana" (z płyty "Maleńka", wyd. Offside, 2010) Etnojazzowa, bogato inkrustowana elektroniką płyta ukraińsko-polskiej Dagadany to rzecz nie do przegapienia. Te brzmienie, te pomysły, te głosy... Długo mówić. Opisywany utwór akurat z tym co ludowe nie ma wiele wspólnego, jedzie raczej funkowo, ale wyróżniam go z powodu wizyty sarkastycznego, kąśliwego Afrojaxa z Afro Kolektywu, bo wpadł tu akurat z wizytą. Związki Jaxa z ethno są nikłe, ale jednak czegoś można się doszukać. Na ostatniej płycie jego zespołu w kawałku "Mozart Pisał bez Skreśleń" na skrzypcach gra Wojtek Krzak z Kapeli Ze Wsi Warszawa. Skąd taki pomysł na ranking? Z wdzięczności dla muzyki, przy której odpoczywam. Z szacunku dla otwartości wpisanej w hip-hop. Z przekory. Z chęci pokazania ludziom, że muzyka to proces i koniec końców wszystkie szufladki o kant tyłka można potłuc.

Z chęci pokazania środkowego palca wszystkim raperom i "dziennikarzom", którzy patriotyzm mylą z szowinizmem, a słuchanie z kibicowaniem. Ze smutku, bo skończyłem 30 lat i śmierć się zbliża;) Z życzliwości, bo na koncertach etnicznych chłopcy w kapturach łatwiej znajdą fajną dziewczynę, niż na forum internetowym czy pod kiblem w The Fresh. Słuchać, pomyśleć, nie narzekać.

1. donGURALesko - "Zanim Powstał Totem" (z płyty "Totem Leśnych Ludzi", wyd. Szpadyzor Records, 2010)

Plemienny rytm, plemienny zaśpiew na samplu a przede wszystkim mistrz Gural, który odnalazł ducha pradawnej dżungli w poznańskich blokowiskach i antropologię przekuł w zajebisty hip-hop. "Z orbity planety widzę świateł miast mrowie / To z czasów, gdy ogień zsyłali nam bogowie / To z epoki snu, którą czują stare szeptunki / Zanim w Lascaux zrobili naskalne malunki". O geniuszu tego utworu i "Totemu Leśnych Ludzi" nie trzeba mówić. To broni się samo.


2. Nina Stiller - "Rivke" (z płyty "Nina Stiller", wyd. EMI, 2006)

Nina Stiller postanowiła "wziąć szlagiery żydowskie minionych lat", po czym "wylecieć z nimi w kosmos". W tym celu dogadała się z "młodymi kreatywnymi producentami muzycznymi, silnie związanymi z niezależną sceną wrocławską i sceną hip-hopową" - czyli Agimem (z Oszibarack) i Magierą (z White House). Niezastąpiony "Cichy Bob" wspaniale pomógł opowiadać historię Rebeki, zajmując się aranżacją, programowaniem, elektroniką, loopami i samplami. Brawa na stojąco.


3. Alamut - "Sinan's Dream" (z płyty "Alamut", wyd. Unzipped Fly, 2007)

Dlaczego warto posłuchać "Sinan's Dream"? Przede wszystkim dla niesamowitej, poruszającej atmosfery utworu, partii fletu ney i klarnetu - można odjechać bardzo daleko nie ruszając się z fotela. Innych przekona być może fakt, że numer miksował i nagrywał (ale o dziwo nie masterował) Mikołaj "Noon" Bugajak. W tym kawałku brak akurat wokalistki Alamuta. Trzeba koniecznie sprawdzić cały album, gdyż Noonowi spodobała się na tyle, że zaprosił ją do pracy przy "Pewnych Sekwencjach". Zaśpiewała w numerach "Eltro" i "Hoken".

https://www.myspace.com/music/alamut-4383733/songs/sinan-s-dream-18577858

4. Masala, Cinq G i Cisza i Spokój - "Od Tarnobrzegu po Bangladesz" (z płyty "Masala", wyd. Home Appliance, 2004)

Dziś nie byłoby mowy o jakimkolwiek featuringu poza Mistą Pitą - Duże Pe i Spox są pełnoprawnymi członkami Masali. Wtedy to był szok. "Znasz ten stan? Nie? To go spróbuj, muzyka domu, ulicy, chodnika i klubu" - nawijał Pe, dostrajając się do bhangrowego klimatu. A Spox skreczował na... naanach. Fajnie i świeżo brzmi to nawet po latach. Warto pamiętać, że debiut Ciszy i Spokoju to prawdopodobnie jedyna hip-hopowa płyta na świecie na której usłyszeć można na żywo (i to dwukrotnie!) jeden z najbardziej fascynujących okazów w naszym folkowym instrumentarium - lirę korbową.


5. Kapela Ze Wsi Warszawa i Feel-X - "Chmiel" (z płyty "Infinity", wyd. Kayax, 2009)

Feel-X, choć przez słuchaczy rapu kojarzony głównie z Kalibrem 44, w wielu sytuacjach udowodnił swoją wszechstronność i zademonstrował warsztatowe umiejętności. Precyzyjnie i z ogromnym wyczuciem skreczowany "Chmiel" wystawia mu jak najlepsze świadectwo. Jest godnym partnerem dla jednej z najbardziej niesamowitych polskich wokalistek - Mai Kleszcz. i traktującego skrzypce niczym narzędzie turntablistyczne Wojtka Krzaka. Czyżby dlatego, że z wersem "Oj chmielu, chmielu, ty bujne ziele, nie będzie bez cie żadne wesele" łatwo się utożsamić? ;)

6. Sobota, Kool Savas, Gural, Wall-e, Rytmus, Bigz, Matheo - "Sto Procent 2" (z płyty "Sobotaż", wyd. Stoprorap, 2009)

Jak zobaczyłem, nie byłem w stanie się podnieść. Wall-E, który "ma gumofilce, ale jest kozakiem" i szoruje siekierą po kłosach zboża, Gural intonujący w refrenie "pije Kuba do Jakuba, Jakub do Michała", te ludowe skrzypce wyjęte skądś przez Matheo i ta blondyneczka z wiankiem na głowie! Aż nie wierzę, że klipu do tego międzynarodowo obsadzonego hiciora nie kręcił Wojtek Smarzowski. Kosa. A dla hejterów StoPro jeden tylko wers - tylko oni na klipie mają prawdziwe świnie!!!


7. Beltaine - "Hop-Hip" (z płyty "Triu", wyd. BeltART, 2010)

Katowickie Beltaine gra po celtycku. Na swojej bardzo udanej płycie "Triu" nie obawiało się eksperymentu, czerpiąc z muzyki klubowej, funku i nie tylko. Recenzując krążek dla Interii pisałem: "Największą niespodzianką nazwać należy gęsto skreczowany "Hop-Hip". Gdyby więcej pokombinować z perkusjami, skłonić się ku brzmieniom brudniejszym, bardziej matowym, wyszedłby właściwie abstract hip-hop!". I choć didżej Szymon Radkosz turntablistów nie zachwyci, zdania nie zmieniam.

8. Sokół, Pono, Sylwester Kozera - "Poczekalnia dusz" (z płyty "Ty Przecież Wiesz Co", wyd. Prosto, 2008)

Nikt nie zrobił tyle co Sokół w kwestii udowodnienia, że polski hip-hop to nie hip-hop po polsku. WWO zaszczepione było warszawskim miejskim folklorem od samego początku (vide "W Witrynach Odbicia"). Grupa wraz z Kapelą Czerniakowską wykonała powstańczy utwór "Pierwszy Sierpnia". Ciekawiej prezentuje się jednak autorska, nostalgiczna "Poczekalnia Dusz" z drugiego krążka TPWC. Rapowi Sokoła i Pono towarzyszy bandożolka i wokal Sylwestra Kozery, jedynej osoby z pierwotnego składu KC. Żulerski nieco klimat starego baru dla przegranych bardzo dobrze oddaje klip.


9. Pchełki - "Wianki" (z płyty "EP", 2009)

Same Pchełki mówią o swojej muzyce "hop-siup". Opadają ręce. Na szczęście same z powrotem idą do góry, kiedy Marta Rogalska zaczyna śpiewać (a ma kawał głosu), zaś Paweł Rychert zajmuje się elektroniką. Gdy Pchełki grały na Nowej Tradycji, oburzona część publiczności wychodziła. Ale "Wianki" ziomkom powinny się podobać. Werbelek ciężki, stopka zbasowana, skreczyk może nie powalający, ale intensywny i rozwinięcie po trip-hopowemu piekielnie zakręcone. O Pchełkach usłyszymy jeszcze, bowiem od 1 czerwca zespołem zajmuje się Open Sources, Ci od Lao Che. I bardzo dobrze.

10. Gooral , Kapela Flow, Baca, Marcin Żupanski, Slovik - "Zboojnicki" (z płyty, nad którą prace trwają, 2009)

Gooral tłucze w sampler, słychać beatbox, słychać break, widać bboyów i niby wszystko się zgadza. To, że numer nie przekonuje mnie do końca zrzucam na karb własnej niechęci do przeżutej i przetrawionej muzyki góralskiej oraz eklektyzmu, w którym więcej szpanu niż sensu. Goorala pamiętać należy z pionierskiego w kwestii łączenia różnych światów, słusznie nagradzanego Psio Crew (część starszych czytelników może pamiętać, że pisaliśmy o nim w Ślizgu). Osoby głodne doznań humorystycznych mogą natomiast przeszperać YouTube w poszukiwaniu gościnnego freestyle'u Wujka Samo Zło


* wyróżnienie: Dagadana i Afrojax - "Dagadana" (z płyty "Maleńka", wyd. Offside, 2010)

Etnojazzowa, bogato inkrustowana elektroniką płyta ukraińsko-polskiej Dagadany to rzecz nie do przegapienia. Te brzmienie, te pomysły, te głosy... Długo mówić. Opisywany utwór akurat z tym co ludowe nie ma wiele wspólnego, jedzie raczej funkowo, ale wyróżniam go z powodu wizyty sarkastycznego, kąśliwego Afrojaxa z Afro Kolektywu, bo wpadł tu akurat z wizytą. Związki Jaxa z ethno są nikłe, ale jednak czegoś można się doszukać. Na ostatniej płycie jego zespołu w kawałku "Mozart Pisał bez Skreśleń" na skrzypcach gra Wojtek Krzak z Kapeli Ze Wsi Warszawa. ]]>