popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Lukatrickshttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17935/LukatricksSeptember 20, 2024, 1:06 ampl_PL © 2024 Admin stronyMata/Świtał "W Górę Ręce" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-14,mataswital-w-gore-rece-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-14,mataswital-w-gore-rece-teledyskApril 13, 2013, 8:13 pmMaciej Sulima„W górę ręce” jest drugim utworem promującym wydawnictwo „Silesia na stylowych bitach”. Producentem jest legenda śląskiego rapu Lukatricks (znany również jako Jajonasz), za realizację nagrań odpowiada Werk. Kawałek będzie można znaleźć na płycie „Silesia na stylowych bitach”, która będzie już trzecią składanką z tego cyklu. „Silesia…” zawsze jest produktem nieodpłatnym, mającym na celu promocję śląskiego rapu.Utwór ma charakter bardzo regionalny. Mata, którego możecie znać np. z Dialektyki, „Czarnego Złota”, MoraL/Gano, czy innych projektów takich jak "Silesia na kradzionych bitach" reprezentuje Górny Śląsk, Katowice. Świtał, którego pamiętacie z płyty Czarne Złoto, MoraL/Gano, czy choćby z ostatniego projektu „P.O.M. Powolny Objazd Miasta” reprezentuje Zagłębie i swoje miasto Dąbrowę Górniczą.„W górę ręce” jest drugim utworem promującym wydawnictwo „Silesia na stylowych bitach”.Producentem jest legenda śląskiego rapu Lukatricks (znany również jako Jajonasz), za realizację nagrań odpowiada Werk. Kawałek będzie można znaleźć na płycie „Silesia na stylowych bitach”, która będzie już trzecią składanką z tego cyklu. „Silesia…” zawsze jest produktem nieodpłatnym, mającym na celu promocję śląskiego rapu.

Utwór ma charakter bardzo regionalny. Mata, którego możecie znać np. z Dialektyki, „Czarnego Złota”, MoraL/Gano, czy innych projektów takich jak "Silesia na kradzionych bitach" reprezentuje Górny Śląsk, Katowice. Świtał, którego pamiętacie z płyty Czarne Złoto, MoraL/Gano, czy choćby z ostatniego projektu „P.O.M. Powolny Objazd Miasta” reprezentuje Zagłębie i swoje miasto Dąbrowę Górniczą.

]]>
Lukatricks prezentuje "Czarne Złoto" - recenzja nr 1https://popkiller.kingapp.pl/2010-10-16,lukatricks-prezentuje-czarne-zloto-recenzja-nr-1https://popkiller.kingapp.pl/2010-10-16,lukatricks-prezentuje-czarne-zloto-recenzja-nr-1January 5, 2014, 2:16 pmDaniel Wardziński"Czarne Złoto" to marka, która przez te wszystkie lata zapowiedzi zaczęła w moich uszach brzmieć tak jak "Detox" - mityczny projekt na który czeka każdy kto wie o co chodzi, ale który nie wydaje Ci się bliski, bo w pewnym momencie przestałeś wierzyć, że w ogóle się ukaże. Ostatecznie materiał ujrzał światło dzienne jako coś w stylu "Chronica 2001" - nie tyle solowy projekt Jajca czy wspólny album z Hastem i Gano, a bardziej jako rapowa pocztówka ze Śląska, muzyczny przekrój, czternaście kawałków ze znakiem jakości "Lukatricks"Wreszcie usłyszeć parę nowych zwrotek Hasta, Fokusa, Joki czy Reno na bitach Jajca... Dla prawdziwego fana rapu ze Śląska brzmi to jak najlepsza reklama.Efekt nie do końca jest tym czego się spodziewałem. Owszem, Jajo pod względem brzmieniowo-realizacyjnym jest jednym z najlepszych ekspertów w tym kraju, IGS wyszlifował to tak, że mucha nie siada, raperzy nagrali swoje partie w zajebistych warunkach, ale coś z tych bitów uleciało. Nie ma tu tego pazura, zacięcia, błysku, który sprawiał, że każdy bit na "Masach Ludu" powodował, że chciało się machać łapami i rapować z Hastem. Bity brzmią przednio, ale tylko kilka z nich ma tę moc, której oczekiwałem. Dla mnie takiego Jajo jakiego chciałbym słyszeć częściej dostałem w "Talarze", "Nienawiści" i "To Ci Ma Dać". Pozostałe podkłady są oczywiście co najmniej dobre, ale jakieś takie... miękkie, grzeczne, ciepłe... Nie kojarzy mi się to z takim śląskim rapem na jakim się wychowywałem. Nie chciałbym, żeby odebrano to tak, że atakuję chęć zmian. Ja po prostu nie czuję tej muzyki tak jak czuję tamtą. Co do raperów mamy tutaj zastępy gwiazd. Od Tedego po Smarka, od Gano po Świtała, od Piha po Ostrego... Na "Czarnym Złocie" są "wszyscy". Co ważne większość w dobrej formie. Przyjrzyjmy się chociaż kilku z nich: Fokus wraca do formy, choć jest jeszcze w trakcie tego procesu. Joka robi coś czego nigdy mu nie wybaczę - daje rewelacyjną zwrotkę, którą znałem na pamięć po drugim przesłuchaniu i znowu zniknął... HST jest najlepszym raperem na Śląsku i zdecydowaną czołówką w Polsce. Jego flow to "palec Boży" i już. Gano z kolei najlepszym raperem nie jest, ale ma coś mądrego do powiedzenia i słucha się go dobrze. Siwydym nawinął zwrotkę na miarę klasyka, którego spodziewaliśmy się po tej produkcji. Reno, Smark i Oster choć pozornie do siebie nie pasują stworzyli numer, który jest masakrycznie dobry. Większość raperów wypada naprawdę dobrze i ewidentnie traktuje swój udział bardzo poważnie.Śląski klasyk? Tu pojawia się problem. Muzycznie mam sporo zastrzeżeń, a mimo to uważam, że ranga tej pozycji, jej kształt, dobry udział, tak wielu wielkich raperów robią z niego coś ważniejszego niż jedną ze śląskich produkcji, które ujrzały światło dzienne w tym roku. Więcej... Wiem, że będę do tego wracał setki razy, bo takie numery jak "Nienawiść", "To Ci Ma Dać", "Piątek" czy "Talar" to jedne z najlepszych rzeczy jakie słyszałem w tym roku. Na "Czarnym Złocie" jest kilkanaście wersów, które stosuję już jako przysłowia... To też cechuje klasyki. Dlatego właśnie jestem w kropce i mam wielki problem z oceną tego albumu. Jest bardzo ważny, ale muzycznie zasługuje... hmmm... Na czwórkę. Zresztą... Po co mam to oceniać skoro i tak już to słyszeliście? Powiem tak - czułbym się źle nie mając tego na półce. Klasykiem tego nie nazwę. Jeszcze.mityczny projekt na który czeka każdy kto wie o co chodzi, ale który nie wydaje Ci się bliski, bo w pewnym momencie przestałeś wierzyć, że w ogóle się ukaże. Ostatecznie materiał ujrzał światło dzienne jako coś w stylu "Chronica 2001" - nie tyle solowy projekt Jajca czy wspólny album z Hastem i Gano, a bardziej jako rapowa pocztówka ze Śląska, muzyczny przekrój, czternaście kawałków ze znakiem jakości "Lukatricks"

Wreszcie usłyszeć parę nowych zwrotek Hasta, Fokusa, Joki czy Reno na bitach Jajca... Dla prawdziwego fana rapu ze Śląska brzmi to jak najlepsza reklama.

Efekt nie do końca jest tym czego się spodziewałem. Owszem, Jajo pod względem brzmieniowo-realizacyjnym jest jednym z najlepszych ekspertów w tym kraju, IGS wyszlifował to tak, że mucha nie siada, raperzy nagrali swoje partie w zajebistych warunkach, ale coś z tych bitów uleciało. Nie ma tu tego pazura, zacięcia, błysku, który sprawiał, że każdy bit na "Masach Ludu" powodował, że chciało się machać łapami i rapować z Hastem. Bity brzmią przednio, ale tylko kilka z nich ma tę moc, której oczekiwałem. Dla mnie takiego Jajo jakiego chciałbym słyszeć częściej dostałem w "Talarze", "Nienawiści" i "To Ci Ma Dać". Pozostałe podkłady są oczywiście co najmniej dobre, ale jakieś takie... miękkie, grzeczne, ciepłe... Nie kojarzy mi się to z takim śląskim rapem na jakim się wychowywałem. Nie chciałbym, żeby odebrano to tak, że atakuję chęć zmian. Ja po prostu nie czuję tej muzyki tak jak czuję tamtą.

Co do raperów mamy tutaj zastępy gwiazd. Od Tedego po Smarka, od Gano po Świtała, od Piha po Ostrego...Na "Czarnym Złocie" są "wszyscy". Co ważne większość w dobrej formie. Przyjrzyjmy się chociaż kilku z nich: Fokus wraca do formy, choć jest jeszcze w trakcie tego procesu. Joka robi coś czego nigdy mu nie wybaczę - daje rewelacyjną zwrotkę, którą znałem na pamięć po drugim przesłuchaniu i znowu zniknął... HST jest najlepszym raperem na Śląsku i zdecydowaną czołówką w Polsce. Jego flow to "palec Boży" i już. Gano z kolei najlepszym raperem nie jest, ale ma coś mądrego do powiedzenia i słucha się go dobrze. Siwydym nawinął zwrotkę na miarę klasyka, którego spodziewaliśmy się po tej produkcji. Reno, Smark i Oster choć pozornie do siebie nie pasują stworzyli numer, który jest masakrycznie dobry. Większość raperów wypada naprawdę dobrze i ewidentnie traktuje swój udział bardzo poważnie.

Śląski klasyk? Tu pojawia się problem. Muzycznie mam sporo zastrzeżeń, a mimo to uważam, że ranga tej pozycji, jej kształt, dobry udział, tak wielu wielkich raperów robią z niego coś ważniejszego niż jedną ze śląskich produkcji, które ujrzały światło dzienne w tym roku. Więcej... Wiem, że będę do tego wracał setki razy, bo takie numery jak "Nienawiść", "To Ci Ma Dać", "Piątek" czy "Talar" to jedne z najlepszych rzeczy jakie słyszałem w tym roku. Na "Czarnym Złocie" jest kilkanaście wersów, które stosuję już jako przysłowia... To też cechuje klasyki. Dlatego właśnie jestem w kropce i mam wielki problem z oceną tego albumu. Jest bardzo ważny, ale muzycznie zasługuje... hmmm... Na czwórkę. Zresztą... Po co mam to oceniać skoro i tak już to słyszeliście? Powiem tak - czułbym się źle nie mając tego na półce. Klasykiem tego nie nazwę. Jeszcze.

]]>
Lukatricks prezentuje "Czarne Złoto" - recenzja nr 2https://popkiller.kingapp.pl/2010-10-16,lukatricks-prezentuje-czarne-zloto-recenzja-nr-2https://popkiller.kingapp.pl/2010-10-16,lukatricks-prezentuje-czarne-zloto-recenzja-nr-2January 5, 2014, 2:15 pmAdmin stronyNiektóre rzeczy są zapowiadane tak długo, że z czasem obrastają mitem a w ich finalną premierę większość przestaje wierzyć. O tym, że Dr. Dre pracuje nad "Detoxem" czytaliśmy jeszcze w "Klanie"; zapowiedzi Duke Nukem Forever pamiętam z okresu, gdy płyty CD dołączane do magazynów komputerowych były szczytem techniki...Jednak Polacy nie gęsi... i również możemy "pochwalić" się projektem, w który "wychodził przez dekadę". To złoto prosto z serca Śląska. To "Śląski Detox". To Czarne Złoto.Wydawanie projektów zapowiadanych przez tyle czasu jest o tyle ryzykowne, że oczekiwania rozbuchane są do granic możliwości i prawdopodobieństwo zawiedzenia fanów jest ogromne. Jeśli spodziewaliście się więc po Czarnym Złocie, że będzie jedną z najlepszych płyt w polskim rapie i klasykiem z miejsca to już wiemy, że aż tak dobrze nie jest. Postarajmy się jednak podejść do niego, choć trochę omijając potężne oczekiwania...Tym bardziej, że w międzyczasie Czarne Złoto z nazwy ekipy przerodziło się w tytuł producenckiej płyty Jajonasza aka Lukatricksa. Właśnie ostatnie słowa mogą być największym zarzutem - czemu jeden z największych talentów końcówki lat 90-tych, o którym w klasycznej zwrotce Noon nawijał "Jajo nic nie robi" kiedy już zaczął coś robić to ograniczył się do kilku zwrotek? To rzecz, która zawiodła mnie najmocniej - tym bardziej, że gdy już J.a.j.o. wchodzi za mikrofon to pokazuje, że wciąż potrafi wiele. Na szczęście choć częściowo rekompensuje to lista gości.Spodziewaliście się, że w jednym kawałku usłyszycie Reno, Smarka i Ostrego albo Tedego, Daba, Fokusa, Gutka i Gano? No właśnie, na "Czarnym Złocie" czeka na nas sporo interesujących kooperacji, mieszających artystów z górnej półki (O.S.T.R., Tede, Eldo) z czołówką podziemia (Reno, Smark) i lokalnymi ikonami (Dab, Joka, HST, Bas) lub talentami (Siwy Dym). Misz masz, który gra wyjątkowo dobrze i daje nam sporo mocnych kawałków.Mimo udziału MC z całej Polski to Śląsk jest tu głównym spoiwem i ogniwem. Szczególnie ten, którego słuchacze są wygłodniali - Joka rzucił chyba najbardziej stylową zwrotkę w tym roku a HST takimi numerami jak "Nienawiść" zaspokaja choć trochę apetyty fanów czekających na kontynuację "Mas Ludu". Śląskie ancymony pokazują, że mają własny styl i sprawnie balansując między "normalnym polskim" a gwarą trafiają zarówno do lokalnych patriotów jak i osób z innych okolic, nie kumających "hanyskiego godonia". Trafiają także dlatego, że produkcja na tym albumie mimo tak długiego oczekiwania i pracy wciąż brzmi świeżo. Wyrobiony, daleki od odtwórczości styl Jaja, mieszający sample z odpowiednio wysmakowaną elektroniką buja, wpada w ucho i brzmi spójnie, zarazem nie powodując monotonii."Czarne Złoto" dobrze ocenić z kilkumiesięcznej perspektywy. Oczekiwania były na tyle rozbuchane, że łatwo było zaraz po premierze spotkać opinie o zawodzie i rozczarowaniu. Jednak gdy podejdziemy do płyty już na chłodniej to ocena musi być wyższa. Nie będzie to wprawdzie płyta roku, ale na pewno jedno z czołowych wydawnictw 2010 roku. Udana, dopracowana i świeża produkcja, mocne stylowe nawijki od MC z przekroju całej sceny i różnych jej pokoleń, a do tego wciąż unosząca się z głośników woń śląskiego węgla. Złoto nie jest wprawdzie w pełni wypolerowane, ale i tak błyszczy. Czwórka z plusem i mam nadzieję, że zdania "Zostawiam ślad i znów mnie nie ma" nie powinniśmy traktować dosłownie.Niektóre rzeczy są zapowiadane tak długo, że z czasem obrastają mitem a w ich finalną premierę większość przestaje wierzyć. O tym, że Dr. Dre pracuje nad "Detoxem" czytaliśmy jeszcze w "Klanie"; zapowiedzi Duke Nukem Forever pamiętam z okresu, gdy płyty CD dołączane do magazynów komputerowych były szczytem techniki...

Jednak Polacy nie gęsi... i również możemy "pochwalić" się projektem, w który "wychodził przez dekadę". To złoto prosto z serca Śląska. To "Śląski Detox". To Czarne Złoto.

Wydawanie projektów zapowiadanych przez tyle czasu jest o tyle ryzykowne, że oczekiwania rozbuchane są do granic możliwości i prawdopodobieństwo zawiedzenia fanów jest ogromne. Jeśli spodziewaliście się więc po Czarnym Złocie, że będzie jedną z najlepszych płyt w polskim rapie i klasykiem z miejsca to już wiemy, że aż tak dobrze nie jest. Postarajmy się jednak podejść do niego, choć trochę omijając potężne oczekiwania...

Tym bardziej, że w międzyczasie Czarne Złoto z nazwy ekipy przerodziło się w tytuł producenckiej płyty Jajonasza aka Lukatricksa. Właśnie ostatnie słowa mogą być największym zarzutem - czemu jeden z największych talentów końcówki lat 90-tych, o którym w klasycznej zwrotce Noon nawijał "Jajo nic nie robi" kiedy już zaczął coś robić to ograniczył się do kilku zwrotek? To rzecz, która zawiodła mnie najmocniej - tym bardziej, że gdy już J.a.j.o. wchodzi za mikrofon to pokazuje, że wciąż potrafi wiele. Na szczęście choć częściowo rekompensuje to lista gości.

Spodziewaliście się, że w jednym kawałku usłyszycie Reno, Smarka i Ostrego albo Tedego, Daba, Fokusa, Gutka i Gano? No właśnie, na "Czarnym Złocie" czeka na nas sporo interesujących kooperacji, mieszających artystów z górnej półki (O.S.T.R., Tede, Eldo) z czołówką podziemia (Reno, Smark) i lokalnymi ikonami (Dab, Joka, HST, Bas) lub talentami (Siwy Dym). Misz masz, który gra wyjątkowo dobrze i daje nam sporo mocnych kawałków.

Mimo udziału MC z całej Polski to Śląsk jest tu głównym spoiwem i ogniwem. Szczególnie ten, którego słuchacze są wygłodniali - Joka rzucił chyba najbardziej stylową zwrotkę w tym roku a HST takimi numerami jak "Nienawiść" zaspokaja choć trochę apetyty fanów czekających na kontynuację "Mas Ludu". Śląskie ancymony pokazują, że mają własny styl i sprawnie balansując między "normalnym polskim" a gwarą trafiają zarówno do lokalnych patriotów jak i osób z innych okolic, nie kumających "hanyskiego godonia". Trafiają także dlatego, że produkcja na tym albumie mimo tak długiego oczekiwania i pracy wciąż brzmi świeżo. Wyrobiony, daleki od odtwórczości styl Jaja, mieszający sample z odpowiednio wysmakowaną elektroniką buja, wpada w ucho i brzmi spójnie, zarazem nie powodując monotonii.

"Czarne Złoto" dobrze ocenić z kilkumiesięcznej perspektywy. Oczekiwania były na tyle rozbuchane, że łatwo było zaraz po premierze spotkać opinie o zawodzie i rozczarowaniu. Jednak gdy podejdziemy do płyty już na chłodniej to ocena musi być wyższa. Nie będzie to wprawdzie płyta roku, ale na pewno jedno z czołowych wydawnictw 2010 roku. Udana, dopracowana i świeża produkcja, mocne stylowe nawijki od MC z przekroju całej sceny i różnych jej pokoleń, a do tego wciąż unosząca się z głośników woń śląskiego węgla. Złoto nie jest wprawdzie w pełni wypolerowane, ale i tak błyszczy. Czwórka z plusem i mam nadzieję, że zdania "Zostawiam ślad i znów mnie nie ma" nie powinniśmy traktować dosłownie.
]]>