popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) John Legendhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17931/John-LegendNovember 14, 2024, 5:05 ampl_PL © 2024 Admin stronyNAV, Yeat, NBA Youngboy i inni - najważniejsze premiery tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2022-09-11,nav-yeat-nba-youngboy-i-inni-najwazniejsze-premiery-tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2022-09-11,nav-yeat-nba-youngboy-i-inni-najwazniejsze-premiery-tygodniaSeptember 11, 2022, 5:54 pmBartosz SkolasińskiNo i mamy koniec weekendu, czas zatem na podsumowanie najważniejszych premier mijającego tygodnia.Zaczynamy od NAV'a i jego "Demons Protected By Angels". Na płycie rapera z Toronto znalazo się 19 utworów, w tym te z gościnnymi udziałami Gunny, Future'a, Travisa Scotta czy Lil Durka. Na produkcji między innymi Wheezy, Mike Dean i Boi-1da. Ze swoją solówką wjechał też Yeat. Na "Lyfë" gościnnie tylko Lil Uzi Vert. Oprócz tego możecie sprawdzać kolejną w tym roku rzecz od NBA YoungBoy'a. Mowa o jego krążku "Realer 2."Co poza tym? Streamingi już rozgrzewają się od świeżych materiałów Sampy The Great ("As Above, So Below), Black Soprano Family ("Long Live DJ Shay") i kolektywu Van Buren Records ("DSM). Jeśli lubicie r&b, to możecie też sprawdzić płyty Ari Lennox ("age/sex/location") i Johna Legenda ("LEGEND"). Wszystkie tracklisty i okładki oczywiście do sprawdzenia w naszym dziale Premier Płytowych.Linki do poszczególnych nowości:NAV "Demons Protected By Angels"Yeat "Lyfë"NBA YoungBoy "Realer 2"Sampa The Great "As Above, So Below"Black Soprano Family "Long Live DJ Shay"Van Buren Records "DSM"Ari Lennox "age/sex/location"John Legend "LEGEND"[[{"fid":"75222","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"75223","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"75224","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"75226","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]][[{"fid":"75225","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"75227","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]][[{"fid":"75228","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]][[{"fid":"75229","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]] No i mamy koniec weekendu, czas zatem na podsumowanie najważniejszych premier mijającego tygodnia.

Zaczynamy od NAV'a i jego "Demons Protected By Angels". Na płycie rapera z Toronto znalazo się 19 utworów, w tym te z gościnnymi udziałami Gunny, Future'a, Travisa Scotta czy Lil Durka. Na produkcji między innymi Wheezy, Mike Dean i Boi-1da. Ze swoją solówką wjechał też Yeat. Na "Lyfë" gościnnie tylko Lil Uzi Vert. Oprócz tego możecie sprawdzać kolejną w tym roku rzecz od NBA YoungBoy'a. Mowa o jego krążku "Realer 2."

Co poza tym? Streamingi już rozgrzewają się od świeżych materiałów Sampy The Great ("As Above, So Below), Black Soprano Family  ("Long Live DJ Shay") i kolektywu Van Buren Records ("DSM). Jeśli lubicie r&b, to możecie też sprawdzić płyty Ari Lennox ("age/sex/location") i Johna Legenda ("LEGEND"). Wszystkie tracklisty i okładki oczywiście do sprawdzenia w naszym dziale Premier Płytowych.

Linki do poszczególnych nowości:

NAV "Demons Protected By Angels"

Yeat "Lyfë"

NBA YoungBoy "Realer 2"

Sampa The Great "As Above, So Below"

Black Soprano Family "Long Live DJ Shay"

Van Buren Records "DSM"

Ari Lennox "age/sex/location"

John Legend "LEGEND"

[[{"fid":"75222","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"75223","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"75224","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"75226","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

[[{"fid":"75225","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"75227","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

[[{"fid":"75228","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

[[{"fid":"75229","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

 

 

]]>
John Legend "LEGEND"https://popkiller.kingapp.pl/2022-09-11,john-legend-legendhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-09-11,john-legend-legendSeptember 11, 2022, 4:53 pmBartosz SkolasińskiPodwójny album Jaśka Legendy.Stream: Podwójny album Jaśka Legendy.

Stream:

]]>
John Legend - "Bigger Love" czyli celebracja miłości (Przesyłka Polecana #13) https://popkiller.kingapp.pl/2020-10-25,john-legend-bigger-love-czyli-celebracja-milosci-przesylka-polecana-13https://popkiller.kingapp.pl/2020-10-25,john-legend-bigger-love-czyli-celebracja-milosci-przesylka-polecana-13October 25, 2020, 1:39 pmMarcin NataliGdy w 2016 roku recenzowałem poprzedni album Johna Legenda "Darkness and Light", chwaliłem artystę za wyjście ze swojej strefy komfortu i wzbogacenie przekazu o treści społeczno-polityczne - wszystko na fali protestów i napiętych nastrojów w społeczeństwie amerykańskim. Cztery lata po ukazaniu się "Ciemności i Światła" wokalista rodem z Ohio powrócił z szóstym (teoretycznie siódmym, ale nie liczę albumu świątecznego) LP w swoim dorobku, zatytułowanym "Bigger Love". Co ciekawe, kontrastując z poważniejszym, czarno-białym "Darkness and Light", najnowszy krążek aż tętni życiem i tryska energią - również w sferze graficznej. Jaskrawa, artystyczna okładka z roześmianym artystą, otoczonym kwiatami i ewidentnie gdzieś tam bujającym w obłokach, ba - galaktyce, oraz bardzo starannie napisanym tytułem, od razu wskazuje powrót do tego, co John lubi najbardziej - piosenek o miłości.To utwory o radości, nadziei i wytrwałości. O potędze ludzkiego ducha - mówił John przy okazji premiery serwisowi Apple Music. Zaczynający się bardzo energicznie, skocznie album zaskakuje ilością pozytywnej energii, która wylewa się z głośników. Im dalej w głąb tracklisty, tym spokojniej, bardziej sentymentalnie, wręcz rzewniej, ale początkowa sekwencja utworów, na czele z otwierającym album "Ooooh Laa" mieszającym old schoolowy soul i doo-wop z trapową perkusją, skocznym "I Do", a także wyprodukowanym przez Andersona .Paaka "One Life", sprawia, że jesteśmy w stanie wybaczyć kilka lekko przesłodzonych ballad w dalszej części LP. Da się jednak i te usprawiedliwić - przecież przytaczając znane powiedzenie, zakochani patrzą przez "rose-tinted glasses" (przyciemniane na różowo okulary).Do najjaśniejszych momentów na albumie należą też bez wątpienia subtelne, oparte na akustycznej gitarze i basie, przyjemnie bujające "Focused", które przywodzi na myśl złotą erę soulu lat 70., a w szczególności twórczość niezapomnianego Billa Withersa, a także nostalgiczne, brzmiące jak wyjęte z płyty Ala Greene'a "Remember Us", które za sprawą kapitalnej zwrotki Rapsody zyskuje też nowy wymiar, stanowiąc swoisty tribute dla zmarłych tragicznie legend sportu i muzyki - Kobe'go Bryanta i Nipsey Hussle'a. Całościowy kierunek muzyczno-liryczny "Bigger Love" wyjaśnia fakt, że sesje nagraniowe w większości miały miejsce jeszcze w roku 2019, a więc przed globalną pandemią, zamieszkami w USA i głośnymi protestami związanymi z ruchem Black Lives Matter. Może dlatego jednak paradoksalnie ten album był tak potrzebny w połowie roku 2020 - i samemu Johnowi i jego słuchaczom - podnosi on bowiem na duchu i niesie uniwersalne przesłanie, tak przecież potrzebne, zwłaszcza w trudnych czasach: miłość zwycięży.Pod spodem wspomniane "One Life" na bicie Andersona .Paaka, teledysk do "Wild" z gościnną gitarą Gary'ego Clarka Jr., "Remember Us" w duecie z Rapsody, oraz galeria zdjęć z pięknego wydania fizycznego. Album dostępny na CD w polskich sklepach za pośrednictwem Sony Music Poland.[[{"fid":"62619","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"62620","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"62621","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]Gdy w 2016 roku recenzowałem poprzedni album Johna Legenda "Darkness and Light", chwaliłem artystę za wyjście ze swojej strefy komfortu i wzbogacenie przekazu o treści społeczno-polityczne - wszystko na fali protestów i napiętych nastrojów w społeczeństwie amerykańskim. Cztery lata po ukazaniu się "Ciemności i Światła" wokalista rodem z Ohio powrócił z szóstym (teoretycznie siódmym, ale nie liczę albumu świątecznego) LP w swoim dorobku, zatytułowanym "Bigger Love". 

Co ciekawe, kontrastując z poważniejszym, czarno-białym "Darkness and Light", najnowszy krążek aż tętni życiem i tryska energią - również w sferze graficznej. Jaskrawa, artystyczna okładka z roześmianym artystą, otoczonym kwiatami i ewidentnie gdzieś tam bujającym w obłokach, ba - galaktyce, oraz bardzo starannie napisanym tytułem, od razu wskazuje powrót do tego, co John lubi najbardziej - piosenek o miłości.

To utwory o radości, nadziei i wytrwałości. O potędze ludzkiego ducha - mówił John przy okazji premiery serwisowi Apple Music. Zaczynający się bardzo energicznie, skocznie album zaskakuje ilością pozytywnej energii, która wylewa się z głośników. Im dalej w głąb tracklisty, tym spokojniej, bardziej sentymentalnie, wręcz rzewniej, ale początkowa sekwencja utworów, na czele z otwierającym album "Ooooh Laa" mieszającym old schoolowy soul i doo-wop z trapową perkusją, skocznym "I Do", a także wyprodukowanym przez Andersona .Paaka "One Life", sprawia, że jesteśmy w stanie wybaczyć kilka lekko przesłodzonych ballad w dalszej części LP. Da się jednak i te usprawiedliwić - przecież przytaczając znane powiedzenie, zakochani patrzą przez "rose-tinted glasses" (przyciemniane na różowo okulary).

Do najjaśniejszych momentów na albumie należą też bez wątpienia subtelne, oparte na akustycznej gitarze i basie, przyjemnie bujające "Focused", które przywodzi na myśl złotą erę soulu lat 70., a w szczególności twórczość niezapomnianegoBilla Withersa, a także nostalgiczne, brzmiące jak wyjęte z płyty Ala Greene'a "Remember Us", które za sprawą kapitalnej zwrotki Rapsody zyskuje też nowy wymiar, stanowiąc swoisty tribute dla zmarłych tragicznie legend sportu i muzyki - Kobe'go Bryanta i Nipsey Hussle'a. 

Całościowy kierunek muzyczno-liryczny "Bigger Love" wyjaśnia fakt, że sesje nagraniowe w większości miały miejsce jeszcze w roku 2019, a więc przed globalną pandemią, zamieszkami w USA i głośnymi protestami związanymi z ruchem Black Lives Matter. Może dlatego jednak paradoksalnie ten album był tak potrzebny w połowie roku 2020 - i samemu Johnowi i jego słuchaczom - podnosi on bowiem na duchu i niesie uniwersalne przesłanie, tak przecież potrzebne, zwłaszcza w trudnych czasach: miłość zwycięży.

Pod spodem wspomniane "One Life"na bicie Andersona .Paaka, teledysk do "Wild" z gościnną gitarą Gary'ego Clarka Jr., "Remember Us" w duecie z Rapsody, oraz galeria zdjęć z pięknego wydania fizycznego. Album dostępny na CD w polskich sklepach za pośrednictwem Sony Music Poland.

[[{"fid":"62619","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"62620","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"62621","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

]]>
DJ Khaled wraca z nowym albumem i trzema klipami!https://popkiller.kingapp.pl/2019-05-17,dj-khaled-wraca-z-nowym-albumem-i-trzema-klipamihttps://popkiller.kingapp.pl/2019-05-17,dj-khaled-wraca-z-nowym-albumem-i-trzema-klipamiMay 17, 2019, 5:50 pmMarek Adamski"Father Of Asahd" to 11 studyjny album Khaleda, który tak samo jak poprzednie wypchany jest topowymi ksywkami amerykańskiej sceny. Poza samym albumem, DJ obdarował nas też 3 klipami, w tym jeden z nieżyjącym już Nipsey'em Hussle!Pierwszy klip to nawiązujący rozmachem do "Gry O Tron", oparty na samplu z klasycznego "M's Jackson" Outkastów teledysk do utworu "Just Us", w którym gościnnie udzieliła się reprezentantka TDE, SZA.Do drugiej kooperacji Khaled zaprosił Travisa Scotta i Post Malone'a. Cały klip to w zasadzie jedna wielka stopklatka, czasem przerywana akcją w slow motion. Trzeci teledysk to natomiast hołd dla nieżyjącego Nipseya Hussle, jak i zarazem pewnie jeden z ostatnich materiałów video, w których możemy zobaczyć zmarłego rapera. "Higher" to podniosły kawałek, w którym Nipsey wspomina swoją przeszłość i drogę do sukcesu, a wokalnie wspomaga go John Legend. Dochód z tej piosenki zostanie przekazany na dwójke dzieci, które artysta osierocił.To i tak nie wszystkie klipy jakie zobaczymy. Khaled zapowiedział, że podczas premierowego weekendu na Youtubie pojawi się ich jeszcze 5.Poza teledyskami i muzyką, DJ Khaled we współpracy z Tidalem stworzył także dokument „Father of Asahd: The Album Experience”. Film pokaże spojrzenie od wewnątrz na prace producenta nad najnowszą płytą, która będzie jego największym dziełem do tej pory.Na "Father Of Asahd" oprócz gości z klipów, możemy usłyszeć m.in. Jaya-Z, Beyonce, Lil Wayne'a, Rick Rossa czy Nasa. Całość dostępna na serwisach streamingowych."Father Of Asahd" to 11 studyjny album Khaleda, który tak samo jak poprzednie wypchany jest topowymi ksywkami amerykańskiej sceny. Poza samym albumem, DJ obdarował nas też 3 klipami, w tym jeden z nieżyjącym już Nipsey'em Hussle!

Pierwszy klip to nawiązujący rozmachem do "Gry O Tron", oparty na samplu z klasycznego "M's Jackson" Outkastów teledysk do utworu "Just Us", w którym gościnnie udzieliła się reprezentantka TDE, SZA.

Do drugiej kooperacji Khaled zaprosił Travisa Scotta i Post Malone'a. Cały klip to w zasadzie jedna wielka stopklatka, czasem przerywana akcją w slow motion. 

Trzeci teledysk to natomiast hołd dla nieżyjącego Nipseya Hussle, jak i zarazem pewnie jeden z ostatnich materiałów video, w których możemy zobaczyć zmarłego rapera. "Higher" to podniosły kawałek, w którym Nipsey wspomina swoją przeszłość i drogę do sukcesu, a wokalnie wspomaga go John Legend. Dochód z tej piosenki zostanie przekazany na dwójke dzieci, które artysta osierocił.

To i tak nie wszystkie klipy jakie zobaczymy. Khaled zapowiedział, że podczas premierowego weekendu na Youtubie pojawi się ich jeszcze 5.

Poza teledyskami i muzyką, DJ Khaled we współpracy z Tidalem stworzył także dokument „Father of Asahd: The Album Experience”. Film pokaże spojrzenie od wewnątrz na prace producenta nad najnowszą płytą, która będzie jego największym dziełem do tej pory.

Na "Father Of Asahd" oprócz gości z klipów, możemy usłyszeć m.in. Jaya-Z, Beyonce, Lil Wayne'a, Rick Rossa czy Nasa. Całość dostępna na serwisach streamingowych.

]]>
John Legend "Darkness and Light" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2016-12-20,john-legend-darkness-and-light-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2016-12-20,john-legend-darkness-and-light-recenzjaDecember 20, 2016, 7:03 pmMarcin NataliJedno wiem na pewno - przyszłość pracującego wciąż na swój przydomek Johna Stephensa, jak i tak reprezentowanego r&b maluje się na tę chwilę w bardzo jasnych barwach - pisałem trzy lata temu przy okazji recenzji czwartej płyty Johna Legenda „Love In The Future”. Mamy rok 2016, a nastroje społeczne w Stanach Zjednoczonych zaowocowały powstaniem kilku bardzo mocnych, ambitnych krążków r&b, na czele z „A Seat at the Table” Solange, drugim albumem Franka Oceana, „HERE” Alicii Keys czy „Lemonade” Beyonce.W podobną stylistykę wpisuje się piąty solowy longplay Johna Stephensa, który idąc za głosem serca, a dodatkowo czerpiąc inspiracje z dokonań Marvina Gaye’a, postanowił wzbogacić swój przekaz i zabrać głos też w kwestiach innych niż relacje damsko-męskie. Już czarno-biała okładka oraz tytuł zwiastują materiał zgoła inny od zobrazowanego czerwoną różą na białym tle, miłosnego poprzednika, a zabarwione gospelowymi organami, przywołujące starą szkołę soulu „I Know Better” zwiastuje coś wyjątkowego. Zwłaszcza, gdy dodamy wersy tak dumne jak My history has brought me to this place, There’s power in the color of my face czy wyraźną deklarację, że John będzie śpiewał to, co mu w duszy gra, a nie to, czego oczekują inni (They say sing what you know, but I've sung what they want / Some folks do what they're told, but baby this time I won't). Echa wydarzeń z ostatnich miesięcy lat, takich jak zamieszki w Ferguson, Baltimore, czy ruch Black Lives Matter, rozbrzmiewają w drugim na płycie „Penthouse Floor”.All this trouble in this here townAll this shit going downWhen will they focus, on this?Streets ride up with the TV crewsLook ma, we on the newsBut they didn't notice, before thisGospodarz nie pozostaje jednak wśród protestantów na ulicy, a oferuje drogę w drugą stronę – na samą górę wieżowca, do luksusowego penthouse’u. Sam artysta, pragnący dostarczyć motywację osobom nieuprzywilejowanym tak jak on, oczywiście nie ma problemu ze wstępem do takich miejsc. Co innego taki Chance The Rapper – reprezentujący przypadkowego chłopaka z ulic chicagowskiego Southside. W znakomitej, konceptualnej zwrotce Chance dostaje się do hajlajfowej jaskini przyjemności, podczas gdy jego przyjaciele dalej tkwią na dole (My folks downstairs still waitin' in line). Podziwia więc widoki, słucha pustych konwersacji, niesmacznych żartów i sztucznego śmiechu snobistycznych milionerów, próbując się dobrze bawić… Aż do momentu, gdy niespodziewanie zostaje zepchnięty ze szczytu wieżowca, słysząc wymowne "Jump, nigga, jump!". Trudno o bardziej obrazowe ukazanie wciąż stanowiącego ogromny problem w amerykańskim społeczeństwie rasizmu – a to wszystko na leciutkim, funkującym podkładzie a’la Stevie Wonder. Let's ride the elevator, it's what we've been waiting forWe'll tear down those penthouse doors“Penthouse Floor” to zdecydowanie najbardziej odważny i bezkompromisowy numer na płycie, która w większości skupia się wciąż na relacjach damsko-męskich. Nawet w tym zakresie jednak widzimy drastyczne różnice w zestawieniu z beztroskim, sielankowym „Love In The Future”. Miejsce pełnych pasji pocałunków i szeptanych do ucha magicznych słów zastąpiły w dużej części teksty traktujące o przezwyciężaniu trudności, powracających kłótniach (Oh my God, I’m so tired of fighting), czy braku prywatności w erze fleszy paparazzi i social media („Overload”). Nawet w najbardziej radiowym, zahaczającym o pop “Love Me Now” dostrzegamy cień wątpliwości oraz świadomość, że wszystko pewnego dnia może runąć.Something inside us knows there's nothing guaranteedYeah, girl, I don't need you to tell me that you'll never leave, noWhen we've done all that we could to turn darkness into light, turn evil to goodEven when we try so hard for that perfect kind of love, it could all fall apartSłyszymy też nieśmiałe myśli o odejściu (I could stop, I could leave, but no, I don't wanna, It's a mess I'm obsessed with your kind of torturę), momentalnie zażegnane jednak przez uczucie silniejsze od wszystkiego (I would die if you were out of my life) w hipnotyzującym, zbudowanym na pulsujących syntezatorach, pełnym niepokoju „What You Do To Me”. Dopełnieniem tych treści jest „Surefire” przekonujące, że nie można tracić nadziei, bo czasem po prostu czujesz i wiesz, że it's once, just once in a lifetime.„Darkness & Light” to album mówiący o walce wewnętrznej, walce o utrzymanie miłości w świecie, który stawia przed nami tyle pokus oraz wyzwań. Świecie napędzanym przez chciwość (Why is it hard for a man to be satisfied?) i pożądanie, gdzie ciężko znaleźć odpowiedzi na dręczące Cię pytania, „marzyciele giną”, a związki często wiszą na cienkich nitkach utkanych z kłamstw („Same Old Story”). Moment, kiedy wokalista zastanawia się nad przyszłością swojej córki w takim otoczeniu w "Right By You (Luna)", to zdecydowanie jeden z najjaśniejszych punktów całej przeprawy przez „Mrok i Światło”. Podobnie zresztą jak wieńczące LP, stawiające wiele pytań i pełne refleksji „Marching Into The Dark”, czy zaśpiewane "Mayfieldowskim" falsetem w duecie z Brittany Howard „Darkness and Light”.Piąty krążek w dorobku Mr. Legenda to kolejny krok w ewolucji artysty, emocjonalny powrót do korzeni gatunku, a zarazem album niepozbawiony muzycznych eksperymentów i nieszablonowych rozwiązań. I choć próżno szukać tutaj szlagieru na miarę ponadczasowego „What’s Going On” sprzed 45 lat, to trzeba oddać Legendowi, co należne – nagrał solidny album, wychodząc trochę ze swojej strefy komfortu i uzupełniając „Love In The Future” o swoistą „drugą stronę medalu”. Mocna szkolna czwórka.Jedno wiem na pewno - przyszłość pracującego wciąż na swój przydomek Johna Stephensa, jak i tak reprezentowanego r&b maluje się na tę chwilę w bardzo jasnych barwach - pisałem trzy lata temu przy okazji recenzji czwartej płyty Johna Legenda „Love In The Future”. Mamy rok 2016, a nastroje społeczne w Stanach Zjednoczonych zaowocowały powstaniem kilku bardzo mocnych, ambitnych krążków r&b, na czele z „A Seat at the Table” Solange, drugim albumem Franka Oceana, „HERE” Alicii Keys czy „Lemonade” Beyonce.

W podobną stylistykę wpisuje się piąty solowy longplay Johna Stephensa, który idąc za głosem serca, a dodatkowoczerpiąc inspiracje z dokonań Marvina Gaye’a, postanowił wzbogacić swój przekaz i zabrać głos też w kwestiach innych niż relacje damsko-męskie.

Już czarno-biała okładka oraz tytuł zwiastują materiał zgoła inny od zobrazowanego czerwoną różą na białym tle, miłosnego poprzednika, a zabarwione gospelowymi organami, przywołujące starą szkołę soulu „I Know Better” zwiastuje coś wyjątkowego. Zwłaszcza, gdy dodamy wersy tak dumne jak My history has brought me to this place, There’s power in the color of my face czy wyraźną deklarację, że John będzie śpiewał to, co mu w duszy gra, a nie to, czego oczekują inni (They say sing what you know, but I've sung what they want / Some folks do what they're told, but baby this time I won't). Echa wydarzeń z ostatnich miesięcy lat, takich jak zamieszki w Ferguson, Baltimore, czy ruch Black Lives Matter, rozbrzmiewają w drugim na płycie „Penthouse Floor”.

All this trouble in this here town
All this shit going down
When will they focus, on this?
Streets ride up with the TV crews
Look ma, we on the news
But they didn't notice, before this

Gospodarz nie pozostaje jednak wśród protestantów na ulicy, a oferuje drogę w drugą stronę – na samą górę wieżowca, do luksusowego penthouse’u. Sam artysta, pragnący dostarczyć motywację osobom nieuprzywilejowanym tak jak on, oczywiście nie ma problemu ze wstępem do takich miejsc. Co innego taki Chance The Rapperreprezentujący przypadkowego chłopaka z ulic chicagowskiego Southside. W znakomitej, konceptualnej zwrotce Chance dostaje się do hajlajfowej jaskini przyjemności, podczas gdy jego przyjaciele dalej tkwią na dole (My folks downstairs still waitin' in line). Podziwia więc widoki, słucha pustych konwersacji, niesmacznych żartów i sztucznego śmiechu snobistycznych milionerów, próbując się dobrze bawić… Aż do momentu, gdy niespodziewanie zostaje zepchnięty ze szczytu wieżowca, słysząc wymowne "Jump, nigga, jump!". Trudno o bardziej obrazowe ukazanie wciąż stanowiącego ogromny problem w amerykańskim społeczeństwie rasizmu – a to wszystko na leciutkim, funkującym podkładzie a’la Stevie Wonder.

Let's ride the elevator, it's what we've been waiting for
We'll tear down those penthouse doors

“Penthouse Floor” to zdecydowanie najbardziej odważny i bezkompromisowy numer na płycie, która w większości skupia się wciąż na relacjach damsko-męskich. Nawet w tym zakresie jednak widzimy drastyczne różnice w zestawieniu z beztroskim, sielankowym „Love In The Future”. Miejsce pełnych pasji pocałunków i szeptanych do ucha magicznych słów zastąpiły w dużej części teksty traktujące o przezwyciężaniu trudności, powracających kłótniach (Oh my God, I’m so tired of fighting), czy braku prywatności w erze fleszy paparazzi i social media („Overload”). Nawet w najbardziej radiowym, zahaczającym o pop “Love Me Now” dostrzegamy cień wątpliwości oraz świadomość, że wszystko pewnego dnia może runąć.

Something inside us knows there's nothing guaranteed
Yeah, girl, I don't need you to tell me that you'll never leave, no
When we've done all that we could to turn darkness into light, turn evil to good
Even when we try so hard for that perfect kind of love, it could all fall apart

Słyszymy też nieśmiałe myśli o odejściu (I could stop, I could leave, but no, I don't wanna, It's a mess I'm obsessed with your kind of torturę), momentalnie zażegnane jednak przez uczucie silniejsze od wszystkiego (I would die if you were out of my life) w hipnotyzującym, zbudowanym na pulsujących syntezatorach, pełnym niepokoju „What You Do To Me”. Dopełnieniem tych treści jest „Surefire” przekonujące, że nie można tracić nadziei, bo czasem po prostu czujesz i wiesz, że it's once, just once in a lifetime.

„Darkness & Light” to album mówiący o walce wewnętrznej, walce o utrzymanie miłości w świecie, który stawia przed nami tyle pokus oraz wyzwań.Świecie napędzanym przez chciwość (Why is it hard for a man to be satisfied?) i pożądanie, gdzie ciężko znaleźć odpowiedzi na dręczące Cię pytania, „marzyciele giną”, a związki często wiszą na cienkich nitkach utkanych z kłamstw („Same Old Story”). Moment, kiedy wokalista zastanawia się nad przyszłością swojej córki w takim otoczeniu w "Right By You (Luna)", to zdecydowanie jeden z najjaśniejszych punktów całej przeprawy przez „Mrok i Światło”. Podobnie zresztą jak wieńczące LP, stawiające wiele pytań i pełne refleksji „Marching Into The Dark”, czy zaśpiewane "Mayfieldowskim" falsetem w duecie z Brittany Howard „Darkness and Light”.

Piąty krążek w dorobku Mr. Legenda to kolejny krok w ewolucji artysty, emocjonalny powrót do korzeni gatunku, a zarazem album niepozbawiony muzycznych eksperymentów i nieszablonowych rozwiązań. I choć próżno szukać tutaj szlagieru na miarę ponadczasowego „What’s Going On” sprzed 45 lat, to trzeba oddać Legendowi, co należne – nagrał solidny album, wychodząc trochę ze swojej strefy komfortu i uzupełniając „Love In The Future” o swoistą „drugą stronę medalu”. Mocna szkolna czwórka.

]]>
Big Sean i Chris Brown wracają do kultowego sitcomu lat 90. w nowym klipie!https://popkiller.kingapp.pl/2015-07-07,big-sean-i-chris-brown-wracaja-do-kultowego-sitcomu-lat-90-w-nowym-klipiehttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-07,big-sean-i-chris-brown-wracaja-do-kultowego-sitcomu-lat-90-w-nowym-klipieJuly 7, 2015, 4:20 pmMarcin NataliCzęstotliwość wypuszczania przez Big Seana klipów w ostatnim czasie naprawdę imponuje. W ciągu ostatnich dwóch tygodni pochodzący z Detroit MC opublikował bowiem aż 4 teledyski, z których każdy trzymał wysoki poziom. Niedawno pisaliśmy o klipach nakręconych do numerów z Kanye Westem i Jhene Aiko, a teraz mamy dla was pomysłowy, zabawny obrazek "Play No Games", inspirowany klasycznym serialem komediowym z lat 90. "Martin" z Martinem Lawrencem w roli głównej. Jeśli oglądaliście kiedykolwiek "Martina" to nie możecie przegapić tej kozackiej interpretacji w wykonaniu Seana, Chrisa Browna i Ty Dolla $igna.Jeśli natomiast po raz pierwszy słyszycie o "Martinie", sprawdzajcie oryginalną czołówkę serialu, która stanowiła bezpośrednie źródło inspiracji twócy "Dark Sky Paradise".Pod spodem też niedawny teledysk do numeru "One Man Can Change The World" z Johnem Legendem i Kanye Westem, dedykowanego babci Big Seana.Częstotliwość wypuszczania przez Big Seana klipów w ostatnim czasie naprawdę imponuje. W ciągu ostatnich dwóch tygodni pochodzący z Detroit MC opublikował bowiem aż 4 teledyski, z których każdy trzymał wysoki poziom. Niedawno pisaliśmy o klipach nakręconych do numerów z Kanye Westem i Jhene Aiko, a teraz mamy dla was pomysłowy, zabawny obrazek "Play No Games", inspirowany klasycznym serialem komediowym z lat 90. "Martin" z Martinem Lawrencem w roli głównej. Jeśli oglądaliście kiedykolwiek "Martina" to nie możecie przegapić tej kozackiej interpretacji w wykonaniu Seana, Chrisa Browna i Ty Dolla $igna.

Jeśli natomiast po raz pierwszy słyszycie o "Martinie", sprawdzajcie oryginalną czołówkę serialu, która stanowiła bezpośrednie źródło inspiracji twócy "Dark Sky Paradise".

Pod spodem też niedawny teledysk do numeru "One Man Can Change The World" z Johnem Legendem i Kanye Westem, dedykowanego babci Big Seana.

]]>
Common i John Legend zdobyli Oscara!https://popkiller.kingapp.pl/2015-02-23,common-i-john-legend-zdobyli-oscarahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-23,common-i-john-legend-zdobyli-oscaraFebruary 23, 2015, 1:05 pmMichał ZdrojewskiCommon i John Legend zdobyli Oscara w kategorii Best Original Song za swoje emcjonalne "Glory". Utwór ten został skomponowany na potrzeby filmu "Selma" traktującego o problemach czarnej społeczności w Stanach Zjednoczonych będącej prowadzonej w latach 60 przez Martina Luthera Kinga. Jakiś czas temu raper z Chicago oraz wokalista z Springfield wygrali za "Glory" również statuetkę Złotego Globu. Wcześniej Oscary za najlepszą filmową piosenką zdobywali m.in. Three Six Mafia za "It's Hard Out Here For A Pimp" z "Hustle 'n Flow" oraz Eminem w 2003 za "Lose Yourself" z 8 Mili.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"21545","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Common i John Legend zdobyli Oscara w kategorii Best Original Song za swoje emcjonalne "Glory". Utwór ten został skomponowany na potrzeby filmu "Selma" traktującego o problemach czarnej społeczności w Stanach Zjednoczonych będącej prowadzonej w latach 60 przez Martina Luthera Kinga. Jakiś czas temu raper z Chicago oraz wokalista z Springfield wygrali za "Glory" również statuetkę Złotego Globu. Wcześniej Oscary za najlepszą filmową piosenką zdobywali m.in. Three Six Mafia za "It's Hard Out Here For A Pimp" z "Hustle 'n Flow" oraz Eminem w 2003 za "Lose Yourself" z 8 Mili.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"21545","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>
Big Sean - Kanye West, John Legend i Jhene Aiko w nowych singlachhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-18,big-sean-kanye-west-john-legend-i-jhene-aiko-w-nowych-singlachhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-18,big-sean-kanye-west-john-legend-i-jhene-aiko-w-nowych-singlachFebruary 18, 2015, 6:08 pmMichał ZdrojewskiBig Sean chce zmienić swoją karierę z nadchodzącym "Dark Sky Paradise". Raper z Detroit przyznał, że z nowym albumem chce wskoczyć na nowy poziom w hip-hopie i trzeba przyznać, że jeśli będzie konsekwentny to mu się to uda. Sean zaprezentował teraz dwa nowe utwory zapowiadające LP - "One Man Can Change The World" z Kanye Westem i Johnem Legendem oraz "Win Some Lose Some" z wokalistką Jhene Aiko. Oba utwory są naprawdę warte sprawdzenia, a możecie to zrobić w rozwinięciu newsa. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"21462","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Big Sean chce zmienić swoją karierę z nadchodzącym "Dark Sky Paradise". Raper z Detroit przyznał, że z nowym albumem chce wskoczyć na nowy poziom w hip-hopie i trzeba przyznać, że jeśli będzie konsekwentny to mu się to uda. Sean zaprezentował teraz dwa nowe utwory zapowiadające LP - "One Man Can Change The World" z Kanye Westem i Johnem Legendem oraz "Win Some Lose Some" z wokalistką Jhene Aiko. Oba utwory są naprawdę warte sprawdzenia, a możecie to zrobić w rozwinięciu newsa.

 

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"21462","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>
Common & John Legend "Glory" - sprawdź teledysk do utworu uhonorowanego Złotym Globemhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-13,common-john-legend-glory-sprawdz-teledysk-do-utworu-uhonorowanego-zlotym-globemhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-13,common-john-legend-glory-sprawdz-teledysk-do-utworu-uhonorowanego-zlotym-globemJanuary 13, 2015, 2:07 pmMateusz MarcolaCommon i John Legend z teledyskiem do promującego film „Selma” utworu „Glory”, który w zeszłą niedzielę zgarnął prestiżową nagrodę Złotego Globu w kategorii najlepsza piosenka filmowa. W rozwinięciu oprócz klipu, zobaczycie również mowę, którą artyści wygłosili zaraz po otrzymaniu statuetek. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20444","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20446","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Już w czwartek dowiemy się, czy utwór dostanie nominację do Oscara. Common i John Legend z teledyskiem do promującego film „Selma” utworu „Glory”, który w zeszłą niedzielę zgarnął prestiżową nagrodę Złotego Globu w kategorii najlepsza piosenka filmowa. W rozwinięciu oprócz klipu, zobaczycie również mowę, którą artyści wygłosili zaraz po otrzymaniu statuetek. 

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20444","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20446","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Już w czwartek dowiemy się, czy utwór dostanie nominację do Oscara. 

]]>
John Legend i Common uhonorowani Złotym Globemhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-12,john-legend-i-common-uhonorowani-zlotym-globemhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-12,john-legend-i-common-uhonorowani-zlotym-globemJanuary 12, 2015, 7:19 pmKrzysztof CyrychEmocje związane ze Złotymi Globami opadły, poznaliśmy wszystkich laureatów. Dla rapowego światka jednak ta edycja była dość wyjątkowa. Wśród osób uhonorowanych statuetką pojawili się John Legend i Common. Ich wspólny kawałek "Glory" wykorzystany w filmie "Selma" został doceniony jakże prestiżową nagrodą. Emocje związane ze Złotymi Globami opadły, poznaliśmy wszystkich laureatów. Dla rapowego światka jednak ta edycja była dość wyjątkowa. Wśród osób uhonorowanych statuetką pojawili się John Legend i Common. Ich wspólny kawałek "Glory" wykorzystany w filmie "Selma" został doceniony jakże prestiżową nagrodą.

 

]]>
John Legend w Warszawie - relacja z koncertuhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-10-25,john-legend-w-warszawie-relacja-z-koncertuhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-10-25,john-legend-w-warszawie-relacja-z-koncertuOctober 25, 2014, 1:55 pmMarcin NataliRok 2004. Dobrze pamiętam czasy, gdy jako ślepo zapatrzony w legendarne już MTVBase i zafascynowany odkrywanymi co dzień kolejnymi artystami młokos oglądałem debiutancki klip Johna Legenda „Used To Love U”. Latało to też wtedy w kółko. Podopieczny Kanye Westa wszedł do gry mocnym akcentem, ukazując nieprzeciętne możliwości wokalne oraz charyzmę i z miejsca zdobywając sympatię wielbicieli podsyconego starym soulem i hip-hopem r&b. Dziesięć lat później, a konkretnie wczoraj, miałem okazję zobaczyć owego Jaśka Legendę na żywo na warszawskim Torwarze.Zero dłużących się supportów, podczas których ratować by się trzeba następną, uszczuplającą zasoby portfela wycieczką do baru, zero obsuwy (?!) – to coś, na widok czego bywalcy hip-hopowych koncertów szeroko otworzyliby oczy ze zdumienia. Koncert zgodnie z zapowiedziami ruszył punktualnie o ósmej, no może kilka minut po 20, ale toż to przecież nawet nie kwadrans akademicki. Co pokazał zaś sam Johnny?Jednym słowem – klasę. Wokalista ze Springfield w Ohio podczas trwającego około godzinę i trzy kwadranse show zaprezentował cały przekrój swojego materiału. Nie zabrakło więc, na szczęście, wspomnianego singla, który otworzył mu drzwi do kariery – „Used To Love U”, jak i tytułowego „Let’s Get Lifted” z debiutu. Znalazło się miejsce dla świetnego „Number One”, poprzedzonego krótkim coverem użytego przez Kanye Westa jako sampel w tym bicie klasyka „Let’s Do It Again” wybitnego Curtisa Mayfielda. Oprócz tego z wcześniejszych dokonań usłyszeliśmy m.in. singlowe „Save Room”, „Again” oraz poprzedzone zabawną historyjką „Maxine”. Otóż artysta, kiedy pisał tekst utworu „Maxine” na „Once Again” (numer traktuje o tym, że tytułowa dziewczyna go zdradza), nie miał pojęcia, czy też nie skojarzył kompletnie, że jego babcia ma na drugie imię Maxine. Jakie więc było jego zdziwienie, gdy uradowana babcia podziękowała mu za wykorzystanie jej imienia w piosence, kompletnie nie przejmując się treścią wypowiadanych tam przez wnuka słów…John Legend okazał się zresztą sympatycznym gościem, który sprawnie zabawiał publiczność w przerwach między utworami, opowiadając rozmaite historie ze swojego życia, jak ta o swoim pierwszym koncercie ever, na którym publika w niewielkim nowojorskim pubie liczyła aż 5 osób… Z czego dwóch to barmani. Bardzo podobał mi się ten patent, kiedy John siedział przy fortepianie i grając niebiańsko spokojną melodię wspominał kolejne kroki milowe w swojej karierze. Dzięki temu dane mi było usłyszeć na żywo ten pamiętny refren z kapitalnego „Selfish” autorstwa Slum Village. I nawet jeśli byłem jedyną parą rąk, które złożyły się momentalnie do braw, gdy Legendarny wypowiedział nazwę ekipy rodem z Detroit, nie miało to znaczenia. Chwilę wcześniej usłyszeliśmy też wiodącą melodię z „Everything Is Everything” z solowego debiutu Lauryn Hill, (ciekawostka) zagraną w oryginale na płycie właśnie przez Legenda – był to też jego pierwszy występ na oficjalnym albumie.Wczorajszy koncert, promowany zresztą hasłem „Intimate. Acoustic. Stripped Down.” dostarczył zgromadzonym dokładnie tego – akustycznych, ciepłych brzmień, subtelnej, „randkowej” atmosfery i „kameralnego” klimatu (jeśli to możliwe przy wypełnionym Torwarze), kosztem stawiania na barokowy rozmach i kwadrylion efektów świetlnych. Wiele utworów, zagranych akustycznie, znacząco różniło się w aranżacjach od wersji płytowych – a najbardziej chyba „Who Do We Think We Are”, w którym ten chwytający za serce wokalny sampel z Marvina Gaye’a zastąpił błogo płynący fortepian, kradnąc jednak tym razem trochę tego epickiego klimatu… Nie cały czas było tak spokojnie, z krzeseł publiczność zerwało chociażby „Green Light”, przy którym aż prosiło się o to, by zza kulis wparował na scenę Andre 3000, ale przeważnie stonowane reakcje publiki ograniczały się do oklasków „filharmonia style”.Sam Legend był sobie natomiast sterem, wodzem i okrętem, nie tylko grając prawie wszystkie numery na fortepianie, przy akompaniamencie bogatego zespołu złożonego z perkusji, gitar i smyczków, ale i śpiewając wszystkie wokale, bez obecnych na prawie każdym podobnym koncercie, imponujących chórków. Tutaj wokalistę głosowo nieśmiale wspomagali jedynie momentami dwaj gitarzyści, jednak to on cały czas grał pierwsze skrzypce, udowadniając, że nie bez powodu uważa się go za jednego z najlepszych męskich głosów w czarnej muzyce. Co prawda „Wake Up Everybody”, nawet tak fajnie zagrane na żywo, nigdy nie przebije oryginału Harolda Melvina & The Blue Notes i nieśmiertelnego, wywołującego ciarki wokalu Teddy’ego Pendergrassa, ale J.L. spisał się… śpiewająco. Kolejny świetny koncert gwiazdy światowego formatu nad Wisłą, ja odpalam „Once Again” i czekam już z niecierpliwością na listopadowe show innego soulmana z prawdziwego zdarzenia – Bilala. Zdjęcie u góry (oczywiście z wczorajszego koncertu)- https://instagram.com/johnlegend[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"17817","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"17818","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"17805","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"17806","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Rok 2004. Dobrze pamiętam czasy, gdy jako ślepo zapatrzony w legendarne już MTVBase i zafascynowany odkrywanymi co dzień kolejnymi artystami młokos oglądałem debiutancki klip Johna Legenda „Used To Love U”. Latało to też wtedy w kółko. Podopieczny Kanye Westa wszedł do gry mocnym akcentem, ukazując nieprzeciętne możliwości wokalne oraz charyzmę i z miejsca zdobywając sympatię wielbicieli podsyconego starym soulem i hip-hopem r&b. Dziesięć lat później, a konkretnie wczoraj, miałem okazję zobaczyć owego Jaśka Legendę na żywo na warszawskim Torwarze.

Zero dłużących się supportów, podczas których ratować by się trzeba następną, uszczuplającą zasoby portfela wycieczką do baru, zero obsuwy (?!) – to coś, na widok czego bywalcy hip-hopowych koncertów szeroko otworzyliby oczy ze zdumienia. Koncert zgodnie z zapowiedziami ruszył punktualnie o ósmej, no może kilka minut po 20, ale toż to przecież nawet nie kwadrans akademicki. Co pokazał zaś sam Johnny?

Jednym słowem – klasę. Wokalista ze Springfield w Ohio podczas trwającego około godzinę i trzy kwadranse show zaprezentował cały przekrój swojego materiału. Nie zabrakło więc, na szczęście, wspomnianego singla, który otworzył mu drzwi do kariery – „Used To Love U”, jak i tytułowego „Let’s Get Lifted” z debiutu. Znalazło się miejsce dla świetnego „Number One”, poprzedzonego krótkim coverem użytego przez Kanye Westa jako sampel w tym bicie klasyka „Let’s Do It Again” wybitnego Curtisa Mayfielda. Oprócz tego z wcześniejszych dokonań usłyszeliśmy m.in. singlowe „Save Room”, „Again” oraz poprzedzone zabawną historyjką „Maxine”. Otóż artysta, kiedy pisał tekst utworu „Maxine” na „Once Again” (numer traktuje o tym, że tytułowa dziewczyna go zdradza), nie miał pojęcia, czy też nie skojarzył kompletnie, że jego babcia ma na drugie imię Maxine. Jakie więc było jego zdziwienie, gdy uradowana babcia podziękowała mu za wykorzystanie jej imienia w piosence, kompletnie nie przejmując się treścią wypowiadanych tam przez wnuka słów…

John Legend okazał się zresztą sympatycznym gościem, który sprawnie zabawiał publiczność w przerwach między utworami, opowiadając rozmaite historie ze swojego życia, jak ta o swoim pierwszym koncercie ever, na którym publika w niewielkim nowojorskim pubie liczyła aż 5 osób… Z czego dwóch to barmani. Bardzo podobał mi się ten patent, kiedy John siedział przy fortepianie i grając niebiańsko spokojną melodię wspominał kolejne kroki milowe w swojej karierze. Dzięki temu dane mi było usłyszeć na żywo ten pamiętny refren z kapitalnego „Selfish” autorstwa Slum Village. I nawet jeśli byłem jedyną parą rąk, które złożyły się momentalnie do braw, gdy Legendarny wypowiedział nazwę ekipy rodem z Detroit, nie miało to znaczenia. Chwilę wcześniej usłyszeliśmy też wiodącą melodię z „Everything Is Everything” z solowego debiutu Lauryn Hill, (ciekawostka) zagraną w oryginale na płycie właśnie przez Legenda – był to też jego pierwszy występ na oficjalnym albumie.

Wczorajszy koncert, promowany zresztą hasłem „Intimate. Acoustic. Stripped Down.” dostarczył zgromadzonym dokładnie tego – akustycznych, ciepłych brzmień, subtelnej, „randkowej” atmosfery i „kameralnego” klimatu (jeśli to możliwe przy wypełnionym Torwarze), kosztem stawiania na barokowy rozmach i kwadrylion efektów świetlnych. Wiele utworów, zagranych akustycznie, znacząco różniło się w aranżacjach od wersji płytowych – a najbardziej chyba „Who Do We Think We Are”, w którym ten chwytający za serce wokalny sampel z Marvina Gaye’a zastąpił błogo płynący fortepian, kradnąc jednak tym razem trochę tego epickiego klimatu… Nie cały czas było tak spokojnie, z krzeseł publiczność zerwało chociażby „Green Light”, przy którym aż prosiło się o to, by zza kulis wparował na scenę Andre 3000, ale przeważnie stonowane reakcje publiki ograniczały się do oklasków „filharmonia style”.

Sam Legend był sobie natomiast sterem, wodzem i okrętem, nie tylko grając prawie wszystkie numery na fortepianie, przy akompaniamencie bogatego zespołu złożonego z perkusji, gitar i smyczków, ale i śpiewając wszystkie wokale, bez obecnych na prawie każdym podobnym koncercie, imponujących chórków. Tutaj wokalistę głosowo nieśmiale wspomagali jedynie momentami dwaj gitarzyści, jednak to on cały czas grał pierwsze skrzypce, udowadniając, że nie bez powodu uważa się go za jednego z najlepszych męskich głosów w czarnej muzyce. Co prawda „Wake Up Everybody”, nawet tak fajnie zagrane na żywo, nigdy nie przebije oryginału Harolda Melvina & The Blue Notes i nieśmiertelnego, wywołującego ciarki wokalu Teddy’ego Pendergrassa, ale J.L. spisał się… śpiewająco. Kolejny świetny koncert gwiazdy światowego formatu nad Wisłą, ja odpalam „Once Again” i czekam już z niecierpliwością na listopadowe show innego soulmana z prawdziwego zdarzenia – Bilala. 

Zdjęcie u góry (oczywiście z wczorajszego koncertu)- https://instagram.com/johnlegend

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"17817","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"17818","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"17805","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"17806","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
John Legend @Torwar, Warszawahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-08-24,john-legend-torwar-warszawahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-08-24,john-legend-torwar-warszawaSeptember 23, 2014, 11:55 pmMarcin NataliJuż 24 października do Warszawy zawita zdobywca dziewięciu nagród Grammy, mający na koncie cztery solowe albumy i współpracę z The Roots, Kanye Westem, Jay-Z czy Alicią Keys wokalista John Legend!Pochodzacy ze Springfield w Ohio artysta wystąpi na warszawskim Torwarze w ramach swojej trasy "All Of Me Tour", promującej zeszłoroczny krążek "Love In The Future".Bilety w cenach 195 - 495 zł można nabyć na www.makroconcert.pl, www.eBilet.pl, www.eventim.pl oraz w salonach Empik.Już 24 października do Warszawy zawita zdobywca dziewięciu nagród Grammy, mający na koncie cztery solowe albumy i współpracę z The Roots, Kanye Westem, Jay-Z czy Alicią Keys wokalista John Legend!

Pochodzacy ze Springfield w Ohio artysta wystąpi na warszawskim Torwarze w ramach swojej trasy "All Of Me Tour", promującej zeszłoroczny krążek "Love In The Future".

Bilety w cenach 195 - 495 zł można nabyć na www.makroconcert.pl, www.eBilet.pl, www.eventim.pl oraz w salonach Empik.

]]>
Joga bonito - czyli mundialowy przelot przez klipy kręcone w Brazyliihttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-27,joga-bonito-czyli-mundialowy-przelot-przez-klipy-krecone-w-brazyliihttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-27,joga-bonito-czyli-mundialowy-przelot-przez-klipy-krecone-w-brazyliiFebruary 21, 2016, 7:49 pmAdmin stronyMundial wszędzie, Mundial wszędzie, co to będzie, co to będzie? A no na razie jest fantastycznie, a my obserwować możemy jeden z najlepszych piłkarskich turniejów od wielu lat. Najbardziej ofensywny i widowiskowy, który ja sam do tej pory miałem okazję oglądać to Euro 2000 - póki co zapowiada się, że w kategorii "turniej XXI wieku" może doczekać się tu deklasacji, bowiem emocji i klimatu w trwającym właśnie czempionacie nie brakuje. Brazylijski Mundial jest więc tematem numer jeden, brazylijska sceneria i widoki atakują nas z telewizyjnego ekranu... Spytacie "co to wszystko ma wspólnego z rapem"? A no to, że i raperzy wyjątkowo upodobali sobie scenerię Kraju Kawy. Z tej okazji postanowiłem przygotować specjalny mundialowy ranking, a dokładniej przelot przez teledyski, w których podziwiać możemy brazylijskie widoki. Potraktujcie to też jako małe wypełnienie dzisiejszej delirki wywołanej przerwą przed meczami drugiej rundy, godzina publikacji również nie jest przypadkowa. Gotowi? To ruszamy.Snoop Dogg feat. Pharrell Williams - BeautifulZ przebogatego arsenału hitów tej dwójki to klip do "Beautiful" jest jednym z tych, do których wracam najchętniej. Jeden z tych numerów, które znacząco przyczyniły się do powrotu Snoopa do ścisłej czołówki po paru chudszych latach (od tego czasu przez dekadę z owego topu nie wypadł) i jeden z tych, które w wakacyjnej aurze wchodzą jak... Klose z Ghaną. "Beautiful" jest tu i muzyka, i grające kobiety, i sceneria faweli Rio De Janeiro.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15100","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]T.I. feat. Iggy Azalea - No MediocreIdealny dowód na rosnącą popularność "soccera" w Stanach. T.I., cwany i doświadczony lis rapbiznesu, postanowił ze swoim pierwszym singlem promującym nowy krążek udać się do Brazylii a video puścić w okolicach Mundialu. Przypadek? Poza figurą Iggy, bitem Mustarda i statystkami podziwiać możemy więc też brazylijskie krajobrazy. A te ewidentnie nie są 'mediocre'.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15009","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]JWP/BC - Jesteśmy WszędzieŻe co - Polacy gorsi? A no jeżeli chodzi o teledyski to JWP/BC rzeczywiście są wszędzie i doskonale udowodnili to puszczając swoje nowe video również tuż przed Mundialem. Video tym razem brazylijskie, będące zapisem turystycznej wyprawy do Sao Paulo i Rio De Janeiro a komentarze "JWP/BC zawstydzili polską reprezentację" są jak najbardziej uzasadnione.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14374","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Talib Kweli feat. Seu Jorge - Favela LoveBrazylia nie musi być jednak scenerią tylko dla bangerowych numerów, co doskonale udowodnił Talib Kweli. W klipie promującym wydane w 2013 roku "Prisoner of Conscious" raper postawił na klimat i mimo braku szalonych kadrów czy tłumów modelek, zgrabnie opowiedział nam historię miłości prosto z Faweli, w czym pomogła mu znana nam także Jean Grae, wcielając się w rolę reżyserki.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"8195","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]John Legend - P.D.A. (We Just Don't Care)Na romantyczny i nastrojowy klimat postawił również jeden z najlepszych głosów w dzisiejszym r&b/soulu. W pochodzącym z drugiego solowego albumu wokalisty, Legend zabrał nas na spacer uliczkami Rio.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15264","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]will.i.am - I Got It From My MamaStawiając na solową karierę po wybuchu popularności Black Eyed Peas, brazylijskimi widokami wsparł się także will.i.am. W pierwszym singlu z "Songs About Girls" zabrał nas właśnie na plaże w Rio, zarazem otaczając się statystkami, które "definitely got it". Klip kończy natomiast hasło idealne dla naszego rankingu jak i dla polskiej kadry - "Brazil: Wish You Were Here".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15265","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Flo-Rida - Turn Around (5,4,3,2,1)Można krytykować Flo-Ridę za nachalną radiowość i "papkowatość" wielu singli, ale dwóch rzeczy odmówić mu nie sposób - idealnie siedzącego na tych bitach flow oraz tego, że w swoich klipach dba o to, by było na co popatrzeć, serwując nam piękne turystyczne widoki i pieczołowicie selekcjonowane aktorki lub tancerki. Tak jest i przy "Turn Around", które osadzone jest w scenerii brazylijskich plaż. Aż chciałoby się zakrzyknąć "Samba... de Janeiro!"[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15101","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]*Specjalne miejsce - Michael Jackson - They Don't Care About UsKlasyk, którego pominąć w takim zestawieniu nie sposób. O tym klipie Króla Popu wspominali już dziennikarze TVP przy okazji Mundialu, ale nie dziwne, bo - w odróżnieniu od wielu beztroskich i "karnawałowych" wręcz klipów - zwrócił on oczy całego świata na problem biedy w brazylijskich fawelach, dobitnie ukazując zarazem, że muzyka popowa też potrafi być ambitna, podnosić ważną społeczną problematykę i nie tracić przy tym przebojowości, a raczej dodatkowo zyskiwać ponadczasowość.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15102","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Mundial wszędzie, Mundial wszędzie, co to będzie, co to będzie? A no na razie jest fantastycznie, a my obserwować możemy jeden z najlepszych piłkarskich turniejów od wielu lat. Najbardziej ofensywny i widowiskowy, który ja sam do tej pory miałem okazję oglądać to Euro 2000 - póki co zapowiada się, że w kategorii "turniej XXI wieku" może doczekać się tu deklasacji, bowiem emocji i klimatu w trwającym właśnie czempionacie nie brakuje. Brazylijski Mundial jest więc tematem numer jeden, brazylijska sceneria i widoki atakują nas z telewizyjnego ekranu... Spytacie "co to wszystko ma wspólnego z rapem"? A no to, że i raperzy wyjątkowo upodobali sobie scenerię Kraju Kawy. Z tej okazji postanowiłem przygotować specjalny mundialowy ranking, a dokładniej przelot przez teledyski, w których podziwiać możemy brazylijskie widoki. Potraktujcie to też jako małe wypełnienie dzisiejszej delirki wywołanej przerwą przed meczami drugiej rundy, godzina publikacji również nie jest przypadkowa. Gotowi? To ruszamy.

Snoop Dogg feat. Pharrell Williams - Beautiful

Z przebogatego arsenału hitów tej dwójki to klip do "Beautiful" jest jednym z tych, do których wracam najchętniej. Jeden z tych numerów, które znacząco przyczyniły się do powrotu Snoopa do ścisłej czołówki po paru chudszych latach (od tego czasu przez dekadę z owego topu nie wypadł) i jeden z tych, które w wakacyjnej aurze wchodzą jak... Klose z Ghaną. "Beautiful" jest tu i muzyka, i grające kobiety, i sceneria faweli Rio De Janeiro.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15100","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

T.I. feat. Iggy Azalea - No Mediocre

Idealny dowód na rosnącą popularność "soccera" w Stanach. T.I., cwany i doświadczony lis rapbiznesu, postanowił ze swoim pierwszym singlem promującym nowy krążek udać się do Brazylii a video puścić w okolicach Mundialu. Przypadek? Poza figurą Iggy, bitem Mustarda i statystkami podziwiać możemy więc też brazylijskie krajobrazy. A te ewidentnie nie są 'mediocre'.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15009","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

JWP/BC - Jesteśmy Wszędzie

Że co - Polacy gorsi? A no jeżeli chodzi o teledyski to JWP/BC rzeczywiście są wszędzie i doskonale udowodnili to puszczając swoje nowe video również tuż przed Mundialem. Video tym razem brazylijskie, będące zapisem turystycznej wyprawy do Sao Paulo i Rio De Janeiro a komentarze "JWP/BC zawstydzili polską reprezentację" są jak najbardziej uzasadnione.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14374","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Talib Kweli feat. Seu Jorge - Favela Love

Brazylia nie musi być jednak scenerią tylko dla bangerowych numerów, co doskonale udowodnił Talib Kweli. W klipie promującym wydane w 2013 roku "Prisoner of Conscious" raper postawił na klimat i mimo braku szalonych kadrów czy tłumów modelek, zgrabnie opowiedział nam historię miłości prosto z Faweli, w czym pomogła mu znana nam także Jean Grae, wcielając się w rolę reżyserki.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"8195","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

John Legend - P.D.A. (We Just Don't Care)

Na romantyczny i nastrojowy klimat postawił również jeden z najlepszych głosów w dzisiejszym r&b/soulu. W pochodzącym z drugiego solowego albumu wokalisty, Legend zabrał nas na spacer uliczkami Rio.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15264","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

will.i.am - I Got It From My Mama

Stawiając na solową karierę po wybuchu popularności Black Eyed Peas, brazylijskimi widokami wsparł się także will.i.am. W pierwszym singlu z "Songs About Girls" zabrał nas właśnie na plaże w Rio, zarazem otaczając się statystkami, które "definitely got it". Klip kończy natomiast hasło idealne dla naszego rankingu jak i dla polskiej kadry - "Brazil: Wish You Were Here".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15265","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Flo-Rida - Turn Around (5,4,3,2,1)

Można krytykować Flo-Ridę za nachalną radiowość i "papkowatość" wielu singli, ale dwóch rzeczy odmówić mu nie sposób - idealnie siedzącego na tych bitach flow oraz tego, że w swoich klipach dba o to, by było na co popatrzeć, serwując nam piękne turystyczne widoki i pieczołowicie selekcjonowane aktorki lub tancerki. Tak jest i przy "Turn Around", które osadzone jest w scenerii brazylijskich plaż. Aż chciałoby się zakrzyknąć "Samba... de Janeiro!"

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15101","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

*Specjalne miejsce - Michael Jackson - They Don't Care About Us

Klasyk, którego pominąć w takim zestawieniu nie sposób. O tym klipie Króla Popu wspominali już dziennikarze TVP przy okazji Mundialu, ale nie dziwne, bo - w odróżnieniu od wielu beztroskich i "karnawałowych" wręcz klipów - zwrócił on oczy całego świata na problem biedy w brazylijskich fawelach, dobitnie ukazując zarazem, że muzyka popowa też potrafi być ambitna, podnosić ważną społeczną problematykę i nie tracić przy tym przebojowości, a raczej dodatkowo zyskiwać ponadczasowość.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15102","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
John Legend zagra w Warszawie!https://popkiller.kingapp.pl/2014-06-13,john-legend-zagra-w-warszawiehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-13,john-legend-zagra-w-warszawieOctober 18, 2014, 5:32 pmMarcin NataliNigdy za dużo soulowych koncertów! Moja dusza się raduje, gdy widzę takie wiadomości. Już 24 października do Warszawy zawita zdobywca dziewięciu nagród Grammy, mający na koncie cztery solowe albumy i współpracę z The Roots, Kanye Westem, Jay-Z czy Alicią Keys wokalista John Legend!Pochodzacy ze Springfield w Ohio artysta wystąpi na warszawskim Torwarze w ramach swojej trasy "All Of Me Tour", promującej zeszłoroczny krążek "Love In The Future".Sprzedaż biletów na warszawskie show Johna Legenda ruszy już niebawem, w poniedziałek 16 czerwca o godzinie 16. Bilety będziecie mogli nabyć na www.makroconcert.pl, www.eBilet.pl, www.eventim.pl oraz w salonach Empik.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14829","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"6807","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Nigdy za dużo soulowych koncertów! Moja dusza się raduje, gdy widzę takie wiadomości. Już 24 października do Warszawy zawita zdobywca dziewięciu nagród Grammy, mający na koncie cztery solowe albumy i współpracę z The Roots, Kanye Westem, Jay-Z czy Alicią Keys wokalista John Legend!

Pochodzacy ze Springfield w Ohio artysta wystąpi na warszawskim Torwarze w ramach swojej trasy "All Of Me Tour", promującej zeszłoroczny krążek "Love In The Future".

Sprzedaż biletów na warszawskie show Johna Legenda ruszy już niebawem, w poniedziałek 16 czerwca o godzinie 16. Bilety będziecie mogli nabyć na www.makroconcert.pl, www.eBilet.pl, www.eventim.pl oraz w salonach Empik.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14829","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"6807","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
DJ Khaled Ft. Scarface, Jadakiss, Meek Mill, Akon, John Legend & Anthony Hamilton “Never Surrender” - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-21,dj-khaled-ft-scarface-jadakiss-meek-mill-akon-john-legend-anthony-hamilton-neverhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-21,dj-khaled-ft-scarface-jadakiss-meek-mill-akon-john-legend-anthony-hamilton-neverOctober 21, 2013, 11:00 amAdmin stronyDJ Khaled znany jest z tego, że potrafi gromadzić na swoich płytach imponujące combosy raperów w poszczególnych numerach. Nie inaczej jest przy najnowszym singlu, w którym na mikrofonie krzyżują się style takich MC jak Scarface, Jadakiss i Meek Mill oraz takich wokalistów jak Akon, John Legend i Anthony Hamilton. Video do "Never Surrender" poniżej, podobnie jak tracklista płyty, premiera "Suffering From Success" już jutro.Tracklista:01 – Obama (Winning More Interlude) 02 – Suffering From Success (Feat. Ace Hood, Future) 03 – I Feel Like Pac-I Feel Like Biggie (Feat. Rick Ross, Meek Mill, T.I., Swizz Beats, Puff Daddy) 04 – You Dont Want These Problems (Feat. Big Sean, Rick Ross, French Montana, 2 Chainz, Meek Mill) 05 – Blackball (Feat. Future, Plies, Ace Hood) 06 – No Motive (Feat. Lil Wayne) 07 – Im Still (Feat. Chris Brown, Wale, Wiz Khalifa, Ace Hood) 08 – I Wanna Be With You (Feat. Nicki Minaj, Future, Rick Ross) 09 – No New Friends (Feat. Drake, Rick Ross, Lil Wayne) 10 – Give It All To Me (Feat. Mavado, Nicki Manaj) 11 – Hells Kitchen (Feat. J. Cole, Bas) 12 – Never Surrender (Feat. Scarface, Jadakiss, Meek Mill, Akon, John Legend, Anthony Hamilton) 13 – Murcielago (Doors Go Up) (Feat. Birdman, Meek Mill) 14 – Black Ghost (Vado) 15 – Take That Off (Vado Feat. Jeremih) 16 – Weed And Hennessy (Mavado)DJ Khaled znany jest z tego, że potrafi gromadzić na swoich płytach imponujące combosy raperów w poszczególnych numerach. Nie inaczej jest przy najnowszym singlu, w którym na mikrofonie krzyżują się style takich MC jak Scarface, Jadakiss i Meek Mill oraz takich wokalistów jak Akon, John Legend i Anthony Hamilton. Video do "Never Surrender" poniżej, podobnie jak tracklista płyty, premiera "Suffering From Success" już jutro.

Tracklista:

01 – Obama (Winning More Interlude)
02 – Suffering From Success (Feat. Ace Hood, Future)
03 – I Feel Like Pac-I Feel Like Biggie (Feat. Rick Ross, Meek Mill, T.I., Swizz Beats, Puff Daddy)
04 – You Dont Want These Problems (Feat. Big Sean, Rick Ross, French Montana, 2 Chainz, Meek Mill)
05 – Blackball (Feat. Future, Plies, Ace Hood)
06 – No Motive (Feat. Lil Wayne)
07 – Im Still (Feat. Chris Brown, Wale, Wiz Khalifa, Ace Hood)
08 – I Wanna Be With You (Feat. Nicki Minaj, Future, Rick Ross)
09 – No New Friends (Feat. Drake, Rick Ross, Lil Wayne)
10 – Give It All To Me (Feat. Mavado, Nicki Manaj)
11 – Hells Kitchen (Feat. J. Cole, Bas)
12 – Never Surrender (Feat. Scarface, Jadakiss, Meek Mill, Akon, John Legend, Anthony Hamilton)
13 – Murcielago (Doors Go Up) (Feat. Birdman, Meek Mill)
14 – Black Ghost (Vado)
15 – Take That Off (Vado Feat. Jeremih)
16 – Weed And Hennessy (Mavado)

]]>
John Legend "Love In The Future" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-17,john-legend-love-in-the-future-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-17,john-legend-love-in-the-future-recenzjaOctober 17, 2013, 10:01 pmMarcin NataliThis is a new year for love, love in the future, not the love I lost - deklaruje w intrze swojego czwartego solowego krążka John Legend, odcinając się grubą kreską od przeszłych doświadczeń miłosnych i otwierając zupełnie nowy rozdział w swoim życiu. Od czasu "Evolver" minęło pięć lat, artysta przekroczył kolejną symboliczną granicę wieku, zdążył się ustatkować oraz dołożył do kolekcji kolejne 4 nagrody Grammy.Odnalazłszy spokój ducha i szczęście John Stephens postanowił zabrać fanów w podróż do przyszłości. Nie spodziewajcie się tu jednak efekciarstwa, futurystycznych wynalazków czy przerostu formy nad treścią - przyszłość w wydaniu wokalisty rodem ze Springfield w Ohio prezentuje się zgoła inaczej...Charakter najnowszego wydawnictwa podopiecznego Kanye Westa dobrze obrazuje sama okładka - prosta, oszczędna, a zarazem wymowna. "Love In The Future" to bowiem solidna porcja eleganckiego, dojrzałego r&b, nie goniącego na siłę za trendami, a stawiającego na to, co najważniejsze i niezmienne. Poetyckie, uczuciowe teksty traktujące o wszelkich aspektach wiadomego słowa na "m" niosą zarazem ze sobą dużą dawkę optymizmu i radości z życia. Zdecydowanie więcej tu przedmałżeńskiej sielanki niż duchowych rozterek czy werterowskich dramatów.Warto w tym kontekście wspomnieć chociażby tryskający pozytywną energią, bardzo udany cover utworu Bobby'ego Caldwella "Open Your Eyes", przywołujący też od razu na myśl klasyczne "The Light" Commona. W kontekście całej płyty wyróżnia się również na pewno wyprodukowane przez Q-Tipa, zachęcające do przestrzegania zasady co masz zrobić jutro, zrób dziś, entuzjastyczne "Tomorrow".Większość numerów trzyma wolniejsze tempo, podkłady nie pędzą i nie rywalizują z miękkim wokalem Legenda, a spokojnie snują się w tle i pozwalają gospodarzowi grać pierwsze skrzypce. Mamy tu nawet kilka utworów w zupełności pozbawionych perkusji, jak "All Of Me" czy "Dreams". Jednym z najmocniejszych tracków jest triumfalne "Who Do We Think We Are" na samplu z niezapomnianego "If I Should Die Tonight" Marvina Gaye'a.Co ciekawe, w aż 12 numerach z tych 16, które znalazły się na trackliście w wersji podstawowej albumu, palce maczał sam Kanye West. Żadnego bitu nie wyprodukował samodzielnie, jednak w niejednym miejscu słychać jego wkład i bez wątpienia kawałki te bez ingerencji Yeezusa brzmiałyby trochę inaczej... Z lepiej kojarzonych ksywek na płycie udzielili się też m.in. twórca "Niggas In Paris" Hit-Boy ("The Beginning..."), 88-Keys ("Hold On Longer") czy... uwaga - członek A Tribe Called Quest Ali Shaheed Muhammad ("Wanna Be Loved").Całościowo "Love In The Future" wypada bardzo dobrze, a fani aktywnego na scenie od prawie 10 lat Legenda bankowo będą zadowoleni z jego najnowszego wydawnictwa. True, być może momentami niektóre numery odrobinę zlewają się ze sobą, być może Rick Ross nawijający o różowym szampanie i czarnym Rolls Royce'ie nie każdemu przypadnie do gustu, być może za dużo tu romantyzmu i niepoprawnego optymizmu... Być może. Sam artysta poświęcił pracom nad tą płytą całe 3 lata i przekonywał w wywiadach, że to najlepszy solowy album w jego dorobku. Jedni podpiszą się pod tym stwierdzeniem obiema rękami, inni pukną się w głowę, przywołując zarazem debiutanckie "Get Lifted", a ja? Ja wystawię mocne 4+, stanę gdzieś pomiędzy tymi dwoma grupami i chętnie posłucham wymiany argumentów. Jedno natomiast wiem na pewno - przyszłość pracującego wciąż na swój przydomek Johna Stephensa, jak i tak reprezentowanego r&b maluje się na tę chwilę w bardzo jasnych barwach.Pod spodem klipy do "Who Do We Think We Are" i "Made To Love", a także wspomniane w recenzji "Tomorrow" i "Open Your Eyes".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7043","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7044","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7045","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7046","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]This is a new year for love, love in the future, not the love I lost - deklaruje w intrze swojego czwartego solowego krążka John Legend, odcinając się grubą kreską od przeszłych doświadczeń miłosnych i otwierając zupełnie nowy rozdział w swoim życiu. Od czasu "Evolver" minęło pięć lat, artysta przekroczył kolejną symboliczną granicę wieku, zdążył się ustatkować oraz dołożył do kolekcji kolejne 4 nagrody Grammy.

Odnalazłszy spokój ducha i szczęście John Stephens postanowił zabrać fanów w podróż do przyszłości. Nie spodziewajcie się tu jednak efekciarstwa, futurystycznych wynalazków czy przerostu formy nad treścią - przyszłość w wydaniu wokalisty rodem ze Springfield w Ohio prezentuje się zgoła inaczej...

Charakter najnowszego wydawnictwa podopiecznego Kanye Westa dobrze obrazuje sama okładka - prosta, oszczędna, a zarazem wymowna. "Love In The Future" to bowiem solidna porcja eleganckiego, dojrzałego r&b, nie goniącego na siłę za trendami, a stawiającego na to, co najważniejsze i niezmienne. Poetyckie, uczuciowe teksty traktujące o wszelkich aspektach wiadomego słowa na "m" niosą zarazem ze sobą dużą dawkę optymizmu i radości z życia. Zdecydowanie więcej tu przedmałżeńskiej sielanki niż duchowych rozterek czy werterowskich dramatów.

Warto w tym kontekście wspomnieć chociażby tryskający pozytywną energią, bardzo udany cover utworu Bobby'ego Caldwella "Open Your Eyes", przywołujący też od razu na myśl klasyczne "The Light" Commona. W kontekście całej płyty wyróżnia się również na pewno wyprodukowane przez Q-Tipa, zachęcające do przestrzegania zasady co masz zrobić jutro, zrób dziś, entuzjastyczne "Tomorrow".

Większość numerów trzyma wolniejsze tempo, podkłady nie pędzą i nie rywalizują z miękkim wokalem Legenda, a spokojnie snują się w tle i pozwalają gospodarzowi grać pierwsze skrzypce. Mamy tu nawet kilka utworów w zupełności pozbawionych perkusji, jak "All Of Me" czy "Dreams". Jednym z najmocniejszych tracków jest triumfalne"Who Do We Think We Are" na samplu z niezapomnianego "If I Should Die Tonight" Marvina Gaye'a.

Co ciekawe, w aż 12 numerach z tych 16, które znalazły się na trackliście w wersji podstawowej albumu, palce maczał sam Kanye West. Żadnego bitu nie wyprodukował samodzielnie, jednak w niejednym miejscu słychać jego wkład i bez wątpienia kawałki te bez ingerencji Yeezusa brzmiałyby trochę inaczej... Z lepiej kojarzonych ksywek na płycie udzielili się też m.in. twórca "Niggas In Paris" Hit-Boy ("The Beginning..."), 88-Keys ("Hold On Longer") czy... uwaga - członek A Tribe Called Quest Ali Shaheed Muhammad ("Wanna Be Loved").

Całościowo "Love In The Future" wypada bardzo dobrze, a fani aktywnego na scenie od prawie 10 lat Legenda bankowo będą zadowoleni z jego najnowszego wydawnictwa. True, być może momentami niektóre numery odrobinę zlewają się ze sobą, być może Rick Ross nawijający o różowym szampanie i czarnym Rolls Royce'ie nie każdemu przypadnie do gustu, być może za dużo tu romantyzmu i niepoprawnego optymizmu... Być może. Sam artysta poświęcił pracom nad tą płytą całe 3 lata i przekonywał w wywiadach, że to najlepszy solowy album w jego dorobku. Jedni podpiszą się pod tym stwierdzeniem obiema rękami, inni pukną się w głowę, przywołując zarazem debiutanckie "Get Lifted", a ja? Ja wystawię mocne 4+, stanę gdzieś pomiędzy tymi dwoma grupami i chętnie posłucham wymiany argumentów. Jedno natomiast wiem na pewno - przyszłość pracującego wciąż na swój przydomek Johna Stephensa, jak i tak reprezentowanego r&b maluje się na tę chwilę w bardzo jasnych barwach.

Pod spodem klipy do "Who Do We Think We Are" i "Made To Love", a także wspomniane w recenzji "Tomorrow" i "Open Your Eyes".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7043","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7044","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7045","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7046","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
John Legend "All Of Me" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-02,john-legend-all-of-me-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-02,john-legend-all-of-me-teledyskOctober 2, 2013, 5:15 pmMarcin NataliNiedawno ukazał się pierwszy od 5 lat solowy album Johna Legenda "Love In The Future" (dostępny też już w polskich sklepach), a do Sieci trafił właśnie trzeci klip promujący krążek, nakręcony do miłosnej ballady "All Of Me". Niedawno ukazał się pierwszy od 5 lat solowy album Johna Legenda "Love In The Future" (dostępny też już w polskich sklepach), a do Sieci trafił właśnie trzeci klip promujący krążek, nakręcony do miłosnej ballady "All Of Me".

]]>
John Legend "Love In The Future" - znana okładka i tracklistahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-16,john-legend-love-in-the-future-znana-okladka-i-tracklistahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-16,john-legend-love-in-the-future-znana-okladka-i-tracklistaJuly 16, 2013, 10:05 amMaciej SulimaJohn Legend długo kazał czekać na swoją nową płytę – premiera następcy krążka "Evolver" (2008) była wielokrotnie przesuwana, ale wydaje się, że wreszcie znamy jej ostateczną datę premiery. Jak na swoim profilu na Twitterze zapowiada sam artysta, album "Love In the Future" trafi na półki sklepowe dokładnie 3 września i trafi na niego 16 (a w wersji deluxe aż 20!) nowych kompozycji. Część z nich znamy już dobrze - "The Beginning" i "Who Do We Think We Are" z Rickiem Rossem udostępnione zostały fanom już kilka miesięcy temu a aktualnym singlem z płyty jest kompozycja "Made To Love" wyprodukowana przez Kanye Westa. Kanye jest też producentem wykonawczym całego krążka, podobnie jak Dave Tozer i sam Legend – czyli skład odpowiadający za sukces najpopularniejszych plyt Johna – "Lifted" i "Once Again". W rozwinięciu newsa znajdziecie tracklistę wydania standardowego, jak i deluxe."Love In The Future"- tracklista wersji standardowej:1. Love In The Future (Intro)2. The Beginning…3. Open Your Eyes4. Made To Love5. Who Do We Think We Are (Ft. Rick Ross)6. All Of Me7. Hold On Longer8. Save The Night9. Tomorrow10. What If I Told You? (Interlude)11. Dreams12. Wanna Be Loved13. Angel (Interlude) (Ft. Stacy Barthe)14. You & I (Nobody In The World)15. Asylum16. Caught Up"Love In The Future" – traclista wersji deluxe:1. Love In The Future (Intro)2. The Beginning…3. Open Your Eyes4. Made To Love5. Who Do We Think We Are (Ft. Rick Ross)6. All Of Me7. Hold On Longer8. Save The Night9. Tomorrow10. What If I Told You? (Interlude)11. Dreams12. Wanna Be Loved13. Angel (Interlude) (Ft. Stacy Barthe)14. You & I (Nobody In The World)15. Asylum16. Caught UpBonus Tracks:17. So Gone18. We Loved It (Ft. Seal)19. Aim High20. For The First TimeJohn Legend długo kazał czekać na swoją nową płytę – premiera następcy krążka "Evolver" (2008) była wielokrotnie przesuwana, ale wydaje się, że wreszcie znamy jej ostateczną datę premiery. Jak na swoim profilu na Twitterze zapowiada sam artysta, album "Love In the Future" trafi na półki sklepowe dokładnie 3 września i trafi na niego 16 (a w wersji deluxe aż 20!) nowych kompozycji. Część z nich znamy już dobrze -  "The Beginning" i "Who Do We Think We Are" z Rickiem Rossem udostępnione zostały fanom już kilka miesięcy temu a aktualnym singlem z płyty jest kompozycja "Made To Love" wyprodukowana przez Kanye Westa. Kanye jest też producentem wykonawczym całego krążka, podobnie jak Dave Tozer i sam Legend – czyli skład odpowiadający za sukces najpopularniejszych plyt Johna – "Lifted" i "Once Again". W rozwinięciu newsa znajdziecie tracklistę wydania standardowego, jak i deluxe.

"Love In The Future"- tracklista wersji standardowej:

1. Love In The Future (Intro)
2. The Beginning…
3. Open Your Eyes
4. Made To Love
5. Who Do We Think We Are (Ft. Rick Ross)
6. All Of Me
7. Hold On Longer
8. Save The Night
9. Tomorrow
10. What If I Told You? (Interlude)
11. Dreams
12. Wanna Be Loved
13. Angel (Interlude) (Ft. Stacy Barthe)
14. You & I (Nobody In The World)
15. Asylum
16. Caught Up

"Love In The Future" – traclista wersji deluxe:

1. Love In The Future (Intro)
2. The Beginning…
3. Open Your Eyes
4. Made To Love
5. Who Do We Think We Are (Ft. Rick Ross)
6. All Of Me
7. Hold On Longer
8. Save The Night
9. Tomorrow
10. What If I Told You? (Interlude)
11. Dreams
12. Wanna Be Loved
13. Angel (Interlude) (Ft. Stacy Barthe)
14. You & I (Nobody In The World)
15. Asylum
16. Caught Up

Bonus Tracks:
17. So Gone
18. We Loved It (Ft. Seal)
19. Aim High
20. For The First Time

]]>
Splash! Festival 16 - polski videowywiad z Julianem Guptąhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-13,splash-festival-16-polski-videowywiad-z-julianem-guptahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-13,splash-festival-16-polski-videowywiad-z-julianem-guptaJanuary 6, 2014, 1:42 pmMichał KubackiSezon festiwalowy nadciąga nieubłaganie. Do kolejnej, 16. już edycji splash! Festivalu pozostały zaledwie dwa miesiące. Z tej okazji przeprowadziliśmy wywiad z Julianem Guptą - przedstawicielem prasowym splasha!. "Perfekcyjne połączenie rapu z lat 90tych i nowych, świeżych brzmień" - tak opisuje line up tegorocznej edycji. Ciężko się z nim nie zgodzić, skoro na jednym festiwalu wystąpią Kendrick Lamar, A Tribe Called Quest, Macklemore, Waka Flocka, A$AP Rocky, John Legend, Tyler The Creator, KRS One, Iggy Azalea oraz wielu, wielu więcej. Nie zapomnij włączyć polskich napisów! :)W czwartek, 11 lipca, odbędzie się po raz pierwszy w historii festiwalu rozgrzewka o niespotykanej do tej pory skali. Headlinerem czwartkowego splash! spezial będzie sam Kendrick Lamar. Po wyprzedaniu 15. edycji splash! nie zwalnia tempa. Oprócz światowych headlinerów takich jak A Tribe Called Quest, Macklemore, czy A$ap Rocky na scenie nie zabraknie niemieckich gwiazd rapu m. in. Casper, Marteria i Dendemann.Ferropolis, oddalone zaledwie 150 km od Berlina, to prawdziwe miasto z żelaza. Na półwyspie w sercu sztucznego jeziora Gremminger See pośród 5 ogromnych koparek występują artyści na czterech różnych scenach: na dwóch typu open air (Vulcano Stage i Aruba Stage) oraz dwóch typu indoor - namiot Samoa Tent i Grenada Floor. Interesujący i różnorodny line up oraz niezapomniana industrialna miejscówka sprawia, że każde wakacje będziesz chciał spędzić pośród dźwigów Ferropolis!Nie samą muzyką żyje fan hip-hopu. splash! organizuje konkursy graffiti, bitwy breakdance oraz freestyle`owe. Na terenie festiwalu odbywają się niemieckie mistrzostwa w skateboardingu.Festival niezmiennie angażuje się w inicjatywy społeczne "Laut gegen Nazis", "Viva con Agua" oraz "Beats for Life". splash! we współpracy z Taktvoll e. V. zapewnia wszelkie udogodnienia osobom niepełnosprawnym.Do zobaczenia w Ferropolis!splash! Festival12-14. lipca 2013Ferropolis/Gräfenhainichensplash Festival 2013 - bilety:Bilety dostępne na stronie:https://www.tixforgigs.com/site/Pages/Shop/ShowEvent.aspx?ID=5897Karnet na splash! Festival (12-14. lipca) + pole namiotowe - 108,90 EURKarnet VIP na splash! Festival (12-14. lipca) + pole namiotowe - 185,90 EUR WYPRZEDANYKarnet VIP zapewnia:- możliwość rozbicia namiotu przy swoim samochodzie- oddzielne wejście na teren festiwalu- oddzielne pole namiotowe- odseparowany darmowy autobus- odseparowane darmowe toalety i prysznice- dostęp do ekskluzywnej trybuny z widokiem na mainstage.Bilet na splash! 2013 Spezial (11. lipca) - 11 EURKENDRICK LAMARSupport: Mach One, Sam, Montez & Kaynbock, Sichtexot (Luk&Fil, Tifu,Eloquent)After Show Party: DJ MADBilet na splash! 2013 spezial ważny tylko za okazaniem karnetu splash! Festival lub karnetu VIP splash! Festival.Potwierdzeni artyści na dzień 08.05.2013:257ers | A Tribe Called Quest | A$AP Rocky | Action Bronson | Angel Haze | Bass 'Em (DJ Special K & DJ Shusta) | Beatbox Battle | Berlin Bass - Robot Koch, Kid Simius, Dead Rabbit | Betty Ford Boys | Blumentopf | Casper | Chakuza | Chefket | Creutzfeld & Jakob | Damion Davis | DCVDNS | Dendemann | Die Orsons | DJ MAD (splash! spezial) | DJ Stickle & Steddy | Donkong | Dope D.O.D. | Earl Sweatshirt | Edgar Wasser | End Of The Weak | Eskei83 | Evian Christ | Ferris MC & DJ Stylewarz | Flume | Genetikk | Gerard | Hiob & Dilemma | Iggy Azelea | Joey Bada$$ | John Legend | Just Blaze | Kellerkommando | Kendrick Lamar (splash! spezial) | KRS One | Lance Butters | Logic | Mach One (splash! spezial) | Macklemore & Ryan Lewis | Marteria | Megaloh | Montez & KaynBock (splash! spezial) | MoTrip | Muso | Nate57 & Telly Tellz | OK Kid | Phlatline & Friends (DJane Tereza, DJ Ron, DJ Shusta, Tefla) | Retrogott & Hulk Hodn | Riddim Box | Rockstah | Roger Rekless' Freestyle Experience (Roger Rekless, Keno, David Pe, Boshi San + Band) | Ronny Trettmann | SAM (splash! spezial) | Sepalot | Sichtexot (Luk&Fil, Tifu, Eloquent) (splash! spezial) | Sick Girls | Sorgenkinder Soundsystem | The Funky Beach Corner | The Gaslamp Killer | The Underachievers | Thunderbird Gerard | Tyler The Creator |Waka Flocka Flame |[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4311","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Sezon festiwalowy nadciąga nieubłaganie.  Do kolejnej, 16. już edycji splash! Festivalu pozostały zaledwie dwa miesiące.  Z tej okazji przeprowadziliśmy  wywiad z Julianem Guptą - przedstawicielem prasowym splasha!. "Perfekcyjne połączenie rapu z lat 90tych i nowych, świeżych brzmień" - tak opisuje line up tegorocznej edycji. Ciężko się z nim nie zgodzić, skoro na jednym festiwalu wystąpią Kendrick Lamar, A Tribe Called Quest, Macklemore, Waka Flocka, A$AP Rocky, John Legend, Tyler The Creator, KRS One,  Iggy Azalea oraz wielu, wielu więcej.  Nie zapomnij włączyć polskich napisów! :)

W czwartek, 11 lipca, odbędzie się po raz pierwszy w historii festiwalu rozgrzewka o niespotykanej do tej pory skali. Headlinerem czwartkowego splash! spezial będzie sam Kendrick Lamar. Po wyprzedaniu 15. edycji splash! nie zwalnia tempa. Oprócz światowych headlinerów takich jak A Tribe Called Quest, Macklemore,  czy A$ap Rocky na scenie nie zabraknie niemieckich gwiazd rapu m. in. Casper, Marteria i Dendemann.

Ferropolis, oddalone zaledwie 150 km od Berlina, to prawdziwe miasto z żelaza. Na półwyspie w sercu sztucznego jeziora Gremminger See pośród 5 ogromnych koparek występują artyści na czterech różnych scenach: na dwóch typu open air (Vulcano Stage i Aruba Stage) oraz dwóch typu indoor - namiot Samoa Tent i Grenada Floor. Interesujący i różnorodny line up oraz niezapomniana industrialna miejscówka sprawia, że każde wakacje będziesz chciał spędzić pośród dźwigów Ferropolis!

Nie samą muzyką żyje fan hip-hopu. splash! organizuje konkursy graffiti, bitwy breakdance oraz freestyle`owe. Na terenie festiwalu odbywają się niemieckie mistrzostwa w skateboardingu.

Festival niezmiennie angażuje się w inicjatywy społeczne "Laut gegen Nazis", "Viva con Agua" oraz "Beats for Life". splash! we współpracy z Taktvoll e. V. zapewnia wszelkie udogodnienia osobom niepełnosprawnym.

Do zobaczenia w Ferropolis!

splash! Festival
12-14. lipca 2013
Ferropolis/Gräfenhainichen

splash Festival 2013 - bilety:

Bilety dostępne na stronie:
https://www.tixforgigs.com/site/Pages/Shop/ShowEvent.aspx?ID=5897

Karnet na splash! Festival (12-14. lipca) + pole namiotowe - 108,90 EUR
Karnet VIP na splash! Festival (12-14. lipca) + pole namiotowe - 185,90 EUR WYPRZEDANY

Karnet VIP zapewnia:
- możliwość rozbicia namiotu przy swoim samochodzie
- oddzielne wejście na teren festiwalu
- oddzielne pole namiotowe
- odseparowany darmowy autobus
- odseparowane darmowe toalety i prysznice
- dostęp do ekskluzywnej trybuny z widokiem na mainstage.

Bilet na splash! 2013 Spezial (11. lipca) - 11 EUR

KENDRICK LAMAR
Support: Mach One, Sam, Montez & Kaynbock, Sichtexot (Luk&Fil, Tifu,Eloquent)
After Show Party: DJ MAD

Bilet na splash! 2013 spezial ważny tylko za okazaniem karnetu splash! Festival lub karnetu VIP splash! Festival.

Potwierdzeni artyści na dzień 08.05.2013:
257ers | A Tribe Called Quest | A$AP Rocky | Action Bronson | Angel Haze | Bass 'Em (DJ Special K & DJ Shusta) | Beatbox Battle | Berlin Bass - Robot Koch, Kid Simius, Dead Rabbit | Betty Ford Boys | Blumentopf | Casper | Chakuza | Chefket | Creutzfeld & Jakob | Damion Davis | DCVDNS | Dendemann | Die Orsons | DJ MAD (splash! spezial) | DJ Stickle & Steddy | Donkong | Dope D.O.D. | Earl Sweatshirt | Edgar Wasser | End Of The Weak | Eskei83 | Evian Christ | Ferris MC & DJ Stylewarz | Flume | Genetikk | Gerard | Hiob & Dilemma | Iggy Azelea | Joey Bada$$ | John Legend | Just Blaze | Kellerkommando | Kendrick Lamar (splash! spezial) KRS One | Lance Butters | Logic | Mach One (splash! spezial) | Macklemore & Ryan Lewis | Marteria | Megaloh | Montez & KaynBock (splash! spezial) | MoTrip | Muso | Nate57 & Telly Tellz | OK Kid | Phlatline & Friends (DJane Tereza, DJ Ron, DJ Shusta, Tefla) | Retrogott & Hulk Hodn | Riddim Box | Rockstah | Roger Rekless' Freestyle Experience (Roger Rekless, Keno, David Pe, Boshi San + Band) | Ronny Trettmann | SAM (splash! spezial) | Sepalot | Sichtexot (Luk&Fil, Tifu, Eloquent) (splash! spezial) | Sick Girls | Sorgenkinder Soundsystem | The Funky Beach Corner | The Gaslamp Killer | The Underachievers | Thunderbird Gerard | Tyler The Creator |Waka Flocka Flame |

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4311","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] 

]]>
John Legend feat. Rick Ross "Who Do We Think We Are" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-08,john-legend-feat-rick-ross-who-do-we-think-we-are-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-08,john-legend-feat-rick-ross-who-do-we-think-we-are-teledyskMay 7, 2013, 9:53 pmAdmin stronyNastrojowo, idealnie na wieczór. Odpalcie klimatyczny i dystyngowany (mimo że odsłaniający wyraźnie więcej niż przeciętne video) klip do nowego singla promującego "Love In The Future" Johna Legenda. Ewidentnie można odpłynąć.Nastrojowo, idealnie na wieczór. Odpalcie klimatyczny i dystyngowany (mimo że odsłaniający wyraźnie więcej niż przeciętne video) klip do nowego singla promującego "Love In The Future" Johna Legenda. Ewidentnie można odpłynąć.

]]>
John Legend, Action Bronson, Iggy Azalea, Dope D.O.D. na splash! Festivalu!https://popkiller.kingapp.pl/2013-02-10,john-legend-action-bronson-iggy-azalea-dope-dod-na-splash-festivaluhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-10,john-legend-action-bronson-iggy-azalea-dope-dod-na-splash-festivaluFebruary 10, 2013, 3:18 pmMichał KubackiA Tribe Called Quest czy Macklemore & Ryan Lewis - tych artystów zaproszonych na tegoroczny Splash! już poznaliśmy. Teraz dochodzi kolejna tura, a w niej... m.in. John Legend, Action Bronson czy Iggy Azalea!John LegendJednym z powodów, dzięki któremu soundtrack do nowego dzieła sztuki Quentina Tarantino "Django Unchained" okazał się takim sukcesem, jest z całą pewnością ten niesamowity artysta. "Who Did That To You" od John Legend to bez żadnych wątpliwości jeden z highlightów tego soundtracku. Znawców muzyki nie powinno to dziwić, bo John Legend to jeden z najbardziej renomonowanych artystów R&B naszych czasów. Współpracował między innymi z The Roots, Jay-Z, Kanye West, Dilated Peoples, Meek Mill, Nas, Rick Ross i Alicią Keys, jest respektowany na całym świecie, a do tego jednym z najbardziej charyzmatycznych performerów tej gry. Jego nowy album "Love In The Future" przyniesie aż do Ferropolis. Będzie gęsia skórka, obiecujemy.Action BronsonNa początku był kuriozalnym fenomenem YouTube`a, a obecnie stał się ulubionym raperem truschoolowców jak i hipsterów (swój ostatni występ na splashu! odwołał poprzez twitter), bo ten Nowojorczyk reprezentujący wagę ciężką jest po prostu najbardziej cool homie pod każdym względem. Każdego jara jego muzyka, każdego jara jego osobowość, a to, że nie boi się lotów samolotami i nie ma europofobii, zdążył już w między czasie udowodnić. Tym razem się uda z Bronsolino, po prostu obiecujemy to.Iggy AzaleaTo modelka, raperka, pierwsza kobieta i nie-Amerykanka na okładce "Freshmanów" amerykańskiego magazynu "XXL" i najgorętsza sposród tego, co można zrebloggować. Jej mixtape wyprodukowany w całości przez Diplo i FKi nadal leci na każdej imprezie, w międzyczasie jednak wszyscy czekamy zaciekawieni na jej album "The New classic", który ukaże sie poprzez label T.I. Grand Hustle. Może ta 22-latka ujawni część nowego materiału w Ferropolis, kto wie. Jej występ to będzie prawdziwa uczta dla oczu i uszu.Dope D.O.D.To jedna z najmniej prawdopodobnych rapowych karier: Dope D.O.D. pochodzą z małego holenderskiego bezscenowego miasta Groningen, rapują ściśle rzecz ujmując brutalny battle rap, a mimo tego występuja na każdej liczącej się dużej scenie po obydwu stronach Atlantyku. Powodem tego może być to, że chłopaki wiedzą jak rządzić podczas swojego live-show: dubstepowe basy, ciężkie beaty i poziom energii, który nie często spotyka się w rapie - tak prezentują się niedawno podpisani przez nowojorski label Duck Down Holendrzy na żywo. I to przekonuje do nich wszystkich.Ferris MC & DJ StylewarzDwie niemieckie hiphop legendy na jednej scenie: Zarówno Ferris MC jak i DJ Stylewarz to - nie można tego ująć inaczej - ojcowie tej sceny. DJ Stylewarz już na początku lat dziewięćdziesiątych wraz ze swoją hardcore`ową grupą No Remorze pracował na swoje imię, a obecnie należy do najbardziej rozchwytywanych klubowych DJów Niemiec. Ferris już od prawie dwóch dekad wraz z Flowin Immo w crew F.A.B. tworzył wspólne rzeczy i należy do protagonistów końca boomu na rap niemiecki ostatniego tysiąclecia. Kiedy obaj pojawią sie na scenie, można być więcej niż pewnym, że w swoim repertuarze mają masę klasyków i wiedzą jak ich użyć. Jeden MC, jeden DJ, klasyczne szaleństwo.Rockstah"Nerdrevolution" przebiegła całkiem sprawnie, w międzyczasie nie trzeba tłumaczyć żadnemu fanowi rapu, kim jest ten Rockstah. To że on i jego band potrafią roznieść w pył każdą scenę, pokazali już na udanych trasach koncertowych - z między innymi Ahzumjot i Cro. Teraz pozostało tylko ujawnić, kiedy pojawi się nowy materiał od tego chłopaka. Ale jesteśmy pewni, że swój nowy stuff zagra w Ferropolis.MegalohKiedy na dniach ukaże się jego album "Endlich unendlich", wiele osób pomyśli sobie: endlich (Nareszcie). Bo do tej pory ten rapujący olbrzym z Berlin-Moabit był uznawany za wieczny talent, który otrzymywał propsy ze wszystkich stron, ale który do tej pory nie wydał takiego albumu. To że potrafi nie ulega dyskusji: nie tylko sprawia dobre wrażenie we wspólnych kawałkach z Samy Deluxe czy Max Herre. Ba, jego mentorzy przy nim wyglądają na starych. A kto już się przekonał z jaką władzą dominuje Mega scenę, ten wie, co czeka nas w cieniu dźwigów w Ferropolis.ChakuzaBył kiedyś dobrym chłopakiem (Ex-ersguterjunge), obecnie ten raper z Linz mieszkający w Berlinie jest na nowym artystycznym filmie. Nieautentyczny image uliczny ostatnich czasów jako Bushido-sidekick to już historia, teraz Chakuza tworzy muzykę, którą chciał robić od zawsze: do przemyśleń, melodyczna, głęboka, odważna i prawdziwa. Poprzez swój album "Magnolia" Chak otwiera nowy rozdział swojej twórczości. Cieszymy się, że będziemy mogli przywitać nowego Chakuzę w Ferropolis.257ersOstatni rok splash!: szaleństwo. Wszystkie koncerty od tamtej pory: szaleństwo. Wniosek: splash!16 to też będzie szaleństwo. Jeżeli ktoś wie, jak sprawić aby publikę doprowadzić do granic wytrzymałości swojego ciała, to wiedzą to tylko 257ers. Kiedy Schneezin, Mike, Keule i Jewzl przejmują scenę, biorą się naprawdę do roboty - ekstrawertyczne kiwanie głową i recytacje hooków są jak najbardziej wskazane. Kto już przygotował bieliznę na zmianę i zna wszystkie teksty z "HRSHN", jest już najlepiej przygotowany. Dobrej zabawy! Albo.: Akk!Lance ButtersJest młody, ma maskę i jest najbardziej nonszalanckim raperem w grze. Nie, nie chodzi tutaj o pandę. Lance Butters chowa swój dobry wygląd również za maską, jednak do sprawy podchodzi zupełnie inaczej: zrelaksowanie aż po arogancko kładzie swoje boastingowe rymy na wspaniałych potykających syntetykach od beat-partnera Bennett On. Otworzył dzięki temu niszę w niemieckim rapie, w której do pory tak naprawdę nikt nie potrafił się odnaleźć. A kto odwiedził ostatnią trasę koncertową Ahzumjot, ten wie, że materiał z "Selfish" EP również bardzo dobrze działa na żywo. Cieszymy się z powodu występu jednego z najlepiej zapowiadających się newcomerów tych czasów.ChefketKto zastanawiał się, kim był ten typ, który po zeszłorocznym koncercie Marsimoto/Marteria tak po prostu dostał swój własny solowy slot - już tłumaczymy. Chefket to berliński raper, który jest już od paru lat w tej grze, ale który dał o sobie znać szerzej publiczności dzięki małym hitom takim jak "Fliegen & Fallen" dopiero niedawno. 2013 to może być jego rok. A Wy możecie się przekonać na żywo w Ferropolis, co on potrafi.OK KidRap i żywe instrumenty. Kiedy nie są to The Roots, niekórzy rap-heads nie zgadzają się z tym. To trzeba po prostu robić dobrze - tak jak OK Kid. Oni nie tworzą rapu z odrobiną "prawdziwej" muzyki. U tych trzech mieszkańców Kolonii z wyboru to integralna część tej drugiej i odwrotnie. Naprawdę dobra muzyką, która brana jest na poważnie i porusza zarówno fanów rapu i słuchaczy Indie. I właśnie dlatego wydadzą swój album poprzez jeden z najlepszych labeli o najlepszym guście: FourMusic. To z pewnością jedno z najciekawszych odkryć roku 2013.Tegoroczna, 16. juz edycja odbedzie sie 12-14 lipca na terenie Ferropolis kolo Lipska w Niemczech. Bilety w cenie 108,9 EUR do kupienia na stronie: www.splash-festival.deLine Up na dzien 8.02.2013 (alfabetyczny):257ersA Tribe Called QuestAction BronsonAngel HazeBlumentopfCasperChakuzaChefket Die OrsonsDope D.O.D.Ferris MC & DJ StylewarzIggy AzaleaJohn LegendLance ButtersMacklemore & Ryan LewisMarteriaMegaloh OK KidRockstahThe UnderachieversThunderbird Gerard A Tribe Called Quest czy Macklemore & Ryan Lewis - tych artystów zaproszonych na tegoroczny Splash! już poznaliśmy. Teraz dochodzi kolejna tura, a w niej... m.in. John Legend, Action Bronson czy Iggy Azalea!


John Legend

Jednym z powodów, dzięki któremu soundtrack do nowego dzieła sztuki Quentina Tarantino "Django Unchained" okazał się takim sukcesem, jest z całą pewnością ten niesamowity artysta. "Who Did That To You" od John Legend to bez żadnych wątpliwości jeden z highlightów tego soundtracku. Znawców muzyki nie powinno to dziwić, bo John Legend to jeden z najbardziej renomonowanych artystów R&B naszych czasów. Współpracował między innymi z The Roots, Jay-Z, Kanye West, Dilated Peoples, Meek Mill, Nas, Rick Ross i Alicią Keys, jest respektowany na całym świecie, a do tego jednym z najbardziej charyzmatycznych performerów tej gry. Jego nowy album "Love In The Future" przyniesie aż do Ferropolis. Będzie gęsia skórka, obiecujemy.

Action Bronson

Na początku był kuriozalnym fenomenem YouTube`a, a obecnie stał się ulubionym raperem truschoolowców jak i hipsterów (swój ostatni występ na splashu! odwołał poprzez twitter), bo ten Nowojorczyk reprezentujący wagę ciężką jest po prostu najbardziej cool homie pod każdym względem. Każdego jara jego muzyka, każdego jara jego osobowość, a to, że nie boi się lotów samolotami i nie ma europofobii, zdążył już w między czasie udowodnić. Tym razem się uda z Bronsolino, po prostu obiecujemy to.

Iggy Azalea

To modelka, raperka, pierwsza kobieta i nie-Amerykanka na okładce "Freshmanów" amerykańskiego magazynu "XXL" i najgorętsza sposród tego, co można zrebloggować. Jej mixtape wyprodukowany w całości przez Diplo i FKi nadal leci na każdej imprezie, w międzyczasie jednak wszyscy czekamy zaciekawieni na jej album "The New classic", który ukaże sie poprzez label T.I. Grand Hustle. Może ta 22-latka ujawni część nowego materiału w Ferropolis, kto wie. Jej występ to będzie prawdziwa uczta dla oczu i uszu.

Dope D.O.D.

To jedna z najmniej prawdopodobnych rapowych karier: Dope D.O.D. pochodzą z małego holenderskiego bezscenowego miasta Groningen, rapują ściśle rzecz ujmując brutalny battle rap, a mimo tego występuja na każdej liczącej się dużej scenie po obydwu stronach Atlantyku. Powodem tego może być to, że chłopaki wiedzą jak rządzić podczas swojego live-show: dubstepowe basy, ciężkie beaty i poziom energii, który nie często spotyka się w rapie - tak prezentują się niedawno podpisani przez nowojorski label Duck Down Holendrzy na żywo. I to przekonuje do nich wszystkich.

Ferris MC & DJ Stylewarz

Dwie niemieckie hiphop legendy na jednej scenie: Zarówno Ferris MC jak i DJ Stylewarz to - nie można tego ująć inaczej - ojcowie tej sceny. DJ Stylewarz już na początku lat dziewięćdziesiątych wraz ze swoją hardcore`ową grupą No Remorze pracował na swoje imię, a obecnie należy do najbardziej rozchwytywanych klubowych DJów Niemiec. Ferris już od prawie dwóch dekad wraz z Flowin Immo w crew F.A.B. tworzył wspólne rzeczy i należy do protagonistów końca boomu na rap niemiecki ostatniego tysiąclecia. Kiedy obaj pojawią sie na scenie, można być więcej niż pewnym, że w swoim repertuarze mają masę klasyków i wiedzą jak ich użyć. Jeden MC, jeden DJ, klasyczne szaleństwo.

Rockstah

"Nerdrevolution" przebiegła całkiem sprawnie, w międzyczasie nie trzeba tłumaczyć żadnemu fanowi rapu, kim jest ten Rockstah. To że on i jego band potrafią roznieść w pył każdą scenę, pokazali już na udanych trasach koncertowych - z między innymi Ahzumjot i Cro. Teraz pozostało tylko ujawnić, kiedy pojawi się nowy materiał od tego chłopaka. Ale jesteśmy pewni, że swój nowy stuff zagra w Ferropolis.

Megaloh

Kiedy na dniach ukaże się jego album "Endlich unendlich", wiele osób pomyśli sobie: endlich (Nareszcie). Bo do tej pory ten rapujący olbrzym z Berlin-Moabit był uznawany za wieczny talent, który otrzymywał propsy ze wszystkich stron, ale który do tej pory nie wydał takiego albumu. To że potrafi nie ulega dyskusji: nie tylko sprawia dobre wrażenie we wspólnych kawałkach z Samy Deluxe czy Max Herre. Ba, jego mentorzy przy nim wyglądają na starych. A kto już się przekonał z jaką władzą dominuje Mega scenę, ten wie, co czeka nas w cieniu dźwigów w Ferropolis.

Chakuza

Był kiedyś dobrym chłopakiem (Ex-ersguterjunge), obecnie ten raper z Linz mieszkający w Berlinie jest na nowym artystycznym filmie. Nieautentyczny image uliczny ostatnich czasów jako Bushido-sidekick to już historia, teraz Chakuza tworzy muzykę, którą chciał robić od zawsze: do przemyśleń, melodyczna, głęboka, odważna i prawdziwa. Poprzez swój album "Magnolia" Chak otwiera nowy rozdział swojej twórczości. Cieszymy się, że będziemy mogli przywitać nowego Chakuzę w Ferropolis.

257ers

Ostatni rok splash!: szaleństwo. Wszystkie koncerty od tamtej pory: szaleństwo. Wniosek: splash!16 to też będzie szaleństwo. Jeżeli ktoś wie, jak sprawić aby publikę doprowadzić do granic wytrzymałości swojego ciała, to wiedzą to tylko 257ers. Kiedy Schneezin, Mike, Keule i Jewzl przejmują scenę, biorą się naprawdę do roboty - ekstrawertyczne kiwanie głową i recytacje hooków są jak najbardziej wskazane. Kto już przygotował bieliznę na zmianę i zna wszystkie teksty z "HRSHN", jest już najlepiej przygotowany. Dobrej zabawy! Albo.: Akk!

Lance Butters

Jest młody, ma maskę i jest najbardziej nonszalanckim raperem w grze. Nie, nie chodzi tutaj o pandę. Lance Butters chowa swój dobry wygląd również za maską, jednak do sprawy podchodzi zupełnie inaczej: zrelaksowanie aż po arogancko kładzie swoje boastingowe rymy na wspaniałych potykających syntetykach od beat-partnera Bennett On. Otworzył dzięki temu niszę w niemieckim rapie, w której do pory tak naprawdę nikt nie potrafił się odnaleźć. A kto odwiedził ostatnią trasę koncertową Ahzumjot, ten wie, że materiał z "Selfish" EP również bardzo dobrze działa na żywo. Cieszymy się z powodu występu jednego z najlepiej zapowiadających się newcomerów tych czasów.

Chefket

Kto zastanawiał się, kim był ten typ, który po zeszłorocznym koncercie Marsimoto/Marteria tak po prostu dostał swój własny solowy slot - już tłumaczymy. Chefket to berliński raper, który jest już od paru lat w tej grze, ale który dał o sobie znać szerzej publiczności dzięki małym hitom takim jak "Fliegen & Fallen" dopiero niedawno. 2013 to może być jego rok. A Wy możecie się przekonać na żywo w Ferropolis, co on potrafi.

OK Kid

Rap i żywe instrumenty. Kiedy nie są to The Roots, niekórzy rap-heads nie zgadzają się z tym. To trzeba po prostu robić dobrze - tak jak OK Kid. Oni nie tworzą rapu z odrobiną "prawdziwej" muzyki. U tych trzech mieszkańców Kolonii z wyboru to integralna część tej drugiej i odwrotnie. Naprawdę dobra muzyką, która brana jest na poważnie i porusza zarówno fanów rapu i słuchaczy Indie. I właśnie dlatego wydadzą swój album poprzez jeden z najlepszych labeli o najlepszym guście: FourMusic. To z pewnością jedno z najciekawszych odkryć roku 2013.

Tegoroczna, 16. juz edycja odbedzie sie 12-14 lipca na terenie Ferropolis kolo Lipska w Niemczech. Bilety w cenie 108,9 EUR do kupienia na stronie: www.splash-festival.de

Line Up na dzien 8.02.2013 (alfabetyczny):

257ers

A Tribe Called Quest

Action Bronson

Angel Haze

Blumentopf

Casper

Chakuza

Chefket 

Die Orsons

Dope D.O.D.

Ferris MC & DJ Stylewarz

Iggy Azalea

John Legend

Lance Butters

Macklemore & Ryan Lewis

Marteria

Megaloh 

OK Kid

Rockstah

The Underachievers

Thunderbird Gerard

 

]]>
Meek Mill ft. Nas, John Legend & Rick Ross "Maybach Curtains" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-19,meek-mill-ft-nas-john-legend-rick-ross-maybach-curtains-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-19,meek-mill-ft-nas-john-legend-rick-ross-maybach-curtains-nowy-singielOctober 18, 2012, 10:19 pmAdmin stronyJuż 30 października pojawi się "Dreams and Nightmares" czyli jeden z bardziej oczekiwanych debiutów tego roku. Meek Mill swoim tegorocznym mixtape'em pobił rekord pobrań, notując 2 miliony w niespełna dzień i ciekaw jestem, jak na listach sprzedaży radzić będzie sobie oficjalny krążek.Na razie dostajemy naprawdę mocny singiel, w którym poza Rickiem Rossem pojawiają się John Legend i Nas - który niedawno nazwał Meeka jednym z niewielu autentycznych głosów ulic wśród obecnych nowych twarzy.Już 30 października pojawi się "Dreams and Nightmares" czyli jeden z bardziej oczekiwanych debiutów tego roku. Meek Mill swoim tegorocznym mixtape'em pobił rekord pobrań, notując 2 miliony w niespełna dzień i ciekaw jestem, jak na listach sprzedaży radzić będzie sobie oficjalny krążek.

Na razie dostajemy naprawdę mocny singiel, w którym poza Rickiem Rossem pojawiają się John Legend i Nas - który niedawno nazwał Meeka jednym z niewielu autentycznych głosów ulic wśród obecnych nowych twarzy.

]]>
16. splash! Festivalhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-30,16-splash-festivalhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-30,16-splash-festivalJune 28, 2013, 4:52 pmMichał KubackiW czwartek, 11 lipca, odbędzie się po raz pierwszy w historii festiwalu rozgrzewka o niespotykanej do tej pory skali. Headlinerem czwartkowego splash! spezial będzie sam Kendrick Lamar. Po wyprzedaniu 15. edycji splash! nie zwalnia tempa. Oprócz światowych headlinerów takich jak A Tribe Called Quest, Macklemore czy A$ap Rocky na scenie nie zabraknie niemieckich gwiazd rapu m. in. Casper, Marteria i Dendemann.Ferropolis, oddalone zaledwie 150 km od Berlina, to prawdziwe miasto z żelaza. Na półwyspie w sercu sztucznego jeziora Gremminger See pośród 5 ogromnych koparek występują artyści na czterech różnych scenach: na dwóch typu open air (Vulcano Stage i Aruba Stage) oraz dwóch typu indoor - namiot Samoa Tent i Grenada Floor. Interesujący i różnorodny line up oraz niezapomniana industrialna miejscówka sprawia, że każde wakacje będziesz chciał spędzić pośród dźwigów Ferropolis!Nie samą muzyką żyje fan hip-hopu. splash! organizuje konkursy graffiti, bitwy breakdance oraz freestyle`owe. Na terenie festiwalu odbywają się niemieckie mistrzostwa w skateboardingu.Festival niezmiennie angażuje się w inicjatywy społeczne "Laut gegen Nazis", "Viva con Agua" oraz "Beats for Life". splash! we współpracy z Taktvoll e. V. zapewnia wszelkie udogodnienia osobom niepełnosprawnym.Do zobaczenia w Ferropolis!splash! Festival12-14. lipca 2013Ferropolis/Gräfenhainichensplash Festival 2013 - bilety:Bilety dostępne na stronie:https://www.tixforgigs.com/site/Pages/Shop/ShowEvent.aspx?ID=5897Karnet na splash! Festival (12-14. lipca) + pole namiotowe - 108,90 EUR WYPRZEDANEKarnet VIP na splash! Festival (12-14. lipca) + pole namiotowe - 185,90 EUR WYPRZEDANEKarnet VIP zapewnia:- możliwość rozbicia namiotu przy swoim samochodzie- oddzielne wejście na teren festiwalu- oddzielne pole namiotowe- odseparowany darmowy Autobus- odseparowane darmowe toalety i prysznice- dostęp do ekskluzywnej trybuny z widokiem na mainstage.Bilet na splash! 2013 Spezial (11. lipca) - 11 EURKENDRICK LAMARSupport: Mach One, Sam, Montez & Kaynbock, Sichtexot (Luk&Fil, Tifu,Eloquent)After Show Party: DJ MADBilet na splash! 2013 spezial ważny tylko za okazaniem karnetu splash! Festival lub karnetu VIP splash! Festival.Kompletny line-up:257ers | 4Tune | A Tribe Called Quest | A$AP Rocky | Action Bronson | Bass 'Em (DJ Special K & DJ Shusta) | Beatbox Battle | Berlin Bass - Robot Koch, Kid Simius, Dead Rabbit | Betty Ford Boys | Blumentopf | Casper | Chakuza | Chefket | Creutzfeld & Jakob | Curse | Damion Davis | DCVDNS | Dendemann | Die Orsons | DJ MAD (splash! spezial) | DJ Stickle & Steddy | Donkong | Dope D.O.D. | Edgar Wasser | End Of The Weak | Eskei83 | Esta | Evian Christ | Ferris MC & DJ Stylewarz | Flatbush Zombies | Flume | Genetikk | Gerard | Hiob & Dilemma | Iggy Azelea | Joey Bada$$ | John Legend | Just Blaze | Kellerkommando | Kendrick Lamar (splash! spezial) | Kico | KRS One | Lance Butters | Mach One (splash! spezial) | Macklemore & Ryan Lewis | Marteria | Megaloh | Montez & KaynBock (splash! spezial) | MoTrip | Muso | Nate57 & Telly Tellz | Oddisee | OK Kid | Persteasy | Phlatline & Friends (DJane Tereza, DJ Ron, DJ Shusta, Tefla) | Retrogott & Hulk Hodn | Riddim Box | Rockstah | Roger Rekless' Freestyle Experience (Roger Rekless, Keno, David Pe, Boshi San + Band) | Ronny Trettmann | SAM (splash! spezial) | Sepalot | Sichtexot (Luk&Fil, Tifu, Eloquent) (splash! spezial) | Sick Girls | Sorgenkinder Soundsystem | Spezializtz | The Funky Beach Corner | The Gaslamp Killer | The Underachievers | Thunderbird Gerard |Travi$ Scott | Tyler The Creator | Waka Flocka Flame | Weekend |W czwartek, 11 lipca, odbędzie się po raz pierwszy w historii festiwalu rozgrzewka o niespotykanej do tej pory skali. Headlinerem czwartkowego splash! spezial będzie sam Kendrick Lamar. Po wyprzedaniu 15. edycji splash! nie zwalnia tempa. Oprócz światowych headlinerów takich jak A Tribe Called Quest, Macklemore czy A$ap Rocky na scenie nie zabraknie niemieckich gwiazd rapu m. in. Casper, Marteria i Dendemann.

Ferropolis, oddalone zaledwie 150 km od Berlina, to prawdziwe miasto z żelaza. Na półwyspie w sercu sztucznego jeziora Gremminger See pośród 5 ogromnych koparek występują artyści na czterech różnych scenach: na dwóch typu open air (Vulcano Stage i Aruba Stage) oraz dwóch typu indoor - namiot Samoa Tent i Grenada Floor. Interesujący i różnorodny line up oraz niezapomniana industrialna miejscówka sprawia, że każde wakacje będziesz chciał spędzić pośród dźwigów Ferropolis!

Nie samą muzyką żyje fan hip-hopu. splash! organizuje konkursy graffiti, bitwy breakdance oraz freestyle`owe. Na terenie festiwalu odbywają się niemieckie mistrzostwa w skateboardingu.

Festival niezmiennie angażuje się w inicjatywy społeczne "Laut gegen Nazis", "Viva con Agua" oraz "Beats for Life". splash! we współpracy z Taktvoll e. V. zapewnia wszelkie udogodnienia osobom niepełnosprawnym.

Do zobaczenia w Ferropolis!

splash! Festival
12-14. lipca 2013
Ferropolis/Gräfenhainichen

splash Festival 2013 - bilety:
Bilety dostępne na stronie:https://www.tixforgigs.com/site/Pages/Shop/ShowEvent.aspx?ID=5897
Karnet na splash! Festival (12-14. lipca) + pole namiotowe - 108,90 EUR WYPRZEDANE
Karnet VIP na splash! Festival (12-14. lipca) + pole namiotowe - 185,90 EUR WYPRZEDANE

Karnet VIP zapewnia:
- możliwość rozbicia namiotu przy swoim samochodzie
- oddzielne wejście na teren festiwalu
- oddzielne pole namiotowe
- odseparowany darmowy Autobus
- odseparowane darmowe toalety i prysznice
- dostęp do ekskluzywnej trybuny z widokiem na mainstage.

Bilet na splash! 2013 Spezial (11. lipca) - 11 EUR

KENDRICK LAMAR
Support: Mach One, Sam, Montez & Kaynbock, Sichtexot (Luk&Fil, Tifu,Eloquent)
After Show Party: DJ MAD

Bilet na splash! 2013 spezial ważny tylko za okazaniem karnetu splash! Festival lub karnetu VIP splash! Festival.

Kompletny line-up:

257ers | 4Tune | A Tribe Called Quest | A$AP Rocky | Action Bronson | Bass 'Em (DJ Special K & DJ Shusta) | Beatbox Battle | Berlin Bass - Robot Koch, Kid Simius, Dead Rabbit | Betty Ford Boys | Blumentopf | Casper | Chakuza | Chefket | Creutzfeld & Jakob | Curse | Damion Davis | DCVDNS | Dendemann | Die Orsons | DJ MAD (splash! spezial) | DJ Stickle & Steddy | Donkong | Dope D.O.D. | Edgar Wasser | End Of The Weak | Eskei83 | Esta | Evian Christ | Ferris MC & DJ Stylewarz | Flatbush Zombies | Flume | Genetikk | Gerard | Hiob & Dilemma | Iggy Azelea | Joey Bada$$ | John Legend | Just Blaze | Kellerkommando | Kendrick Lamar (splash! spezial) | Kico | KRS One | Lance Butters | Mach One (splash! spezial) | Macklemore & Ryan Lewis | Marteria | Megaloh | Montez & KaynBock (splash! spezial) | MoTrip | Muso | Nate57 & Telly Tellz | Oddisee | OK Kid | Persteasy | Phlatline & Friends (DJane Tereza, DJ Ron, DJ Shusta, Tefla) | Retrogott & Hulk Hodn | Riddim Box | Rockstah | Roger Rekless' Freestyle Experience (Roger Rekless, Keno, David Pe, Boshi San + Band) | Ronny Trettmann | SAM (splash! spezial) | Sepalot | Sichtexot (Luk&Fil, Tifu, Eloquent) (splash! spezial) | Sick Girls | Sorgenkinder Soundsystem | Spezializtz | The Funky Beach Corner | The Gaslamp Killer | The Underachievers | Thunderbird Gerard |Travi$ Scott | Tyler The Creator | Waka Flocka Flame | Weekend |

]]>
Common ft. John Legend "The Believer" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-12-06,common-ft-john-legend-the-believer-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-12-06,common-ft-john-legend-the-believer-nowy-numerDecember 6, 2011, 2:00 pmDominik MajPremiera The Dreamer, The Believer już 20 grudnia, a czekanie Common skraca nam publikując kolejny numer z płyty... The Believer został upubliczniony bez żadnego opisu, wiadomo tylko, że utwór, nagrany z Johnem Legendem, ma na nadchodzącym albumie swój spokojniejszy odpowiednik w postaci The Dreamer, w którym gościnnie pojawia się Maya Angelou i którego wersja z koncertu na Haiti wyciekła już do sieci. No i że na nowy album Commona warto czekać.Common - "The Believer" ft. John Legend by ThinkCommo

Premiera The Dreamer, The Believer już 20 grudnia, a czekanie Common skraca nam publikując kolejny numer z płyty... 

The Believer został upubliczniony bez żadnego opisu, wiadomo tylko, że utwór, nagrany z Johnem Legendem, ma na nadchodzącym albumie swój spokojniejszy odpowiednik w postaci The Dreamer, w którym gościnnie pojawia się Maya Angelou i którego wersja z koncertu na Haiti wyciekła już do sieci. No i że na nowy album Commona warto czekać.

Common - "The Believer" ft. John Legend by ThinkCommo ]]>
John Legend & The Roots "Wake Up" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-10-17,john-legend-the-roots-wake-up-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-10-17,john-legend-the-roots-wake-up-recenzjaJanuary 4, 2014, 9:09 pmDaniel WardzińskiTa płyta na papierze wyglądała fantastycznie. John Legend autor takich albumów jak rewelacyjne "Get Lifted" wraz z nieocenionymi Rootsami, którzy w tym roku wypuścili jeden z lepszych albumów w swojej karierze... Razem postanowili dać swoim fanom małą lekcję muzyki.Profesor Legend i profesor ?uestlove wraz z całą załogą wzięli na warsztat takie numery jak "Hard Times" Baby Huey'a, "Wholy Holy" Marvina Gaye'a, "Little Ghetto Boy" Danny'ego Hathawaya czy "Compared To What" Roberty Flack. Jak interesująca jest to lekcja?Powiedziałbym raczej, że to wykład na którym naprawdę dobrze bawić mogą się tylko najbardziej uważni słuchacze. Wykład, który na początku wydaje się pasjonujący, by po chwili trochę uśpić twoją czujność i, nie wierzę, że to piszę... trochę znudzić. Oczywiście nie ma tu mowy o żadnych błędach w wykonaniu, niedociągnięciach czy oczywistych wpadkach... ?uest to firma, która nie pozwala sobie na takie sytuacje. Z drugiej strony spodziewałem się po tej płycie trochę więcej. Mamy tutaj fantastyczne momenty jak brawurowo wykonane, otwierające album "Hard Times", doskonale odmulające materiał mniej znane, reaggowe "Humanity" Prince'a Lincolna czy zawsze poprawiające mi humor tytułowe "Wake Up Everybody" (brawurowy występ Melanie Fiony!). Doskonale spisali się raperzy - Black Thought potwierdza niesamowitą formę z "How I Got Over", a Common zgodnie z przypuszczeniami w soulowy klimat wpasowuje się świetnie. Niestety nie cały album trzyma ten znakomity poziom, a szczególnie końcówka "wykładu" staję się trochę męcząca. Nie mnie oceniać czy powinien być krótszy, dobór inny czy interpretacje bardziej twórcze niż odtwórcze, ale niestety słyszę, że "Wake Up!" zdecydowanie brakuje dynamiki, polotu, czegoś co dawało by tym coverem jedyny w swoim rodzaju posmak. To oczywiste, że wybrane przez nich numery to absolutna klasyka, ale czy to już powód, żeby zasypywać ich gradem pochwał?Podsumowując - nikt nie odważyłby by się chyba zarzucić takim wykładowcom niekompetencji... Wiedza muzyczna, umiejętności i staranność nie budzi żadnych wątpliwości. Dla mnie problemem jest atrakcyjność tego "wykładu" i dobór tematyki. Myślę, że można to było zrobić inaczej... lepiej. "Wake Up!" mogę dać "tylko" 4 z minusem, choć myślałem, że płytom Rootsów można już odruchowo stawiać piątki. Małe rozczarowanie, ale i tak polecam choćby dla samego numeru tytułowego z genialnym klipem, który możecie obejrzeć pod spodem. Razem postanowili dać swoim fanom małą lekcję muzyki.

Profesor Legend i profesor ?uestlove wraz z całą załogą wzięli na warsztat takie numery jak "Hard Times" Baby Huey'a, "Wholy Holy" Marvina Gaye'a, "Little Ghetto Boy" Danny'ego Hathawaya czy "Compared To What" Roberty Flack. Jak interesująca jest to lekcja?

Powiedziałbym raczej, że to wykład na którym naprawdę dobrze bawić mogą się tylko najbardziej uważni słuchacze. Wykład, który na początku wydaje się pasjonujący, by po chwili trochę uśpić twoją czujność i, nie wierzę, że to piszę... trochę znudzić. Oczywiście nie ma tu mowy o żadnych błędach w wykonaniu, niedociągnięciach czy oczywistych wpadkach... ?uest to firma, która nie pozwala sobie na takie sytuacje. Z drugiej strony spodziewałem się po tej płycie trochę więcej.

Mamy tutaj fantastyczne momenty jak brawurowo wykonane, otwierające album "Hard Times", doskonale odmulające materiał mniej znane, reaggowe "Humanity" Prince'a Lincolna czy zawsze poprawiające mi humor tytułowe "Wake Up Everybody" (brawurowy występ Melanie Fiony!). Doskonale spisali się raperzy - Black Thought potwierdza niesamowitą formę z "How I Got Over", a Common zgodnie z przypuszczeniami w soulowy klimat wpasowuje się świetnie. Niestety nie cały album trzyma ten znakomity poziom, a szczególnie końcówka "wykładu" staję się trochę męcząca. Nie mnie oceniać czy powinien być krótszy, dobór inny czy interpretacje bardziej twórcze niż odtwórcze, ale niestety słyszę, że "Wake Up!" zdecydowanie brakuje dynamiki, polotu, czegoś co dawało by tym coverem jedyny w swoim rodzaju posmak. To oczywiste, że wybrane przez nich numery to absolutna klasyka, ale czy to już powód, żeby zasypywać ich gradem pochwał?

Podsumowując - nikt nie odważyłby by się chyba zarzucić takim wykładowcom niekompetencji... Wiedza muzyczna, umiejętności i staranność nie budzi żadnych wątpliwości. Dla mnie problemem jest atrakcyjność tego "wykładu" i dobór tematyki. Myślę, że można to było zrobić inaczej... lepiej. "Wake Up!" mogę dać "tylko" 4 z minusem, choć myślałem, że płytom Rootsów można już odruchowo stawiać piątki. Małe rozczarowanie, ale i tak polecam choćby dla samego numeru tytułowego z genialnym klipem, który możecie obejrzeć pod spodem.

 

]]>