popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Thug Lordzhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17913/Thug-LordzNovember 15, 2024, 4:56 ampl_PL © 2024 Admin stronyC-Bo "Orca" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-08-01,c-bo-orca-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-08-01,c-bo-orca-recenzjaDecember 30, 2013, 6:50 pmAdmin stronyGdybym miał wymienić kilku moim zdaniem najlepszych i zarazem najbardziej niedocenianych/nieznanych u nas przedstawicieli kalifornijskiej sceny to bankowo umieściłbym tam C-Bo. Klasyczne nagrania od około 20 lat, ostre i bezkompromisowe teksty położone soczystym i giętkim flow na kozackie bity... W ostatnim czasie głośniej było o C-Bo za sprawą tworzonego razem z Yukmouthem projektu Thug Lordz, ale w tym roku podkręcił tempo, dając nam dwa krążki, z których główny i mocniej obsadzony "Orca" pojawił się w te wakacje. Co tam znajdziemy i czy warto wrzucić go na sprzęt w temperaturze takiej jaką mamy teraz? Yessir, warto jak najbardziej. Nie jest to żaden klasyk, płyta roku czy coś w tym stylu, ale bardzo solidne kalifornijskie wydawnictwo z pazurem. Muzycznie znajdziemy tu fajną przekrojówkę, od klasycznych brzmień w stylu starego Bay Area czy g-funkowe piszczały, poprzez minimalistyczne newwestowe produkcje, po delikatniejsze pozycje zahaczające klimatem o R&B. Nie jest to wprawdzie ten sam poziom mocy co choćby na ostatniej płycie WC a całość brzmi bardziej undergroundowo, ale Cali ma to do siebie, że rzadko kiedy nie buja karkiem, więc jeśli lubicie westowy klimat to i "Orca" nie powinna was przymulić.Szczególnie, że C-Bo wypluwa teksty pewnym flow, do którego zdążył już nas przyzwyczaić i które idealnie siedzi szczególnie na tych mocniejszych podkładach. Bez nadmiernego eksperymentowania, kombinowania z flow czy udziwniania - surowo i klasycznie. Tekstowo odkrywania Ameryki nie znajdziemy, ale i dziwne byłoby spodziewać się tego po gangsta-rapie. Trochę braggów o furach, hajsie i gunach, trochę osiedlowej przewózki i hustlerki i damsko-męskie smaczki. Lista gości również fajnie podkręca i urozmaica to, co do zaprezentowania ma gospodarz. WC, E-40, MC Eiht, Yukmouth, Paul Wall, Kokane, Young Buck. Każdy osadzony w dopasowanym do siebie klimacie."Orca" to porcja zróżnicowanej westcoastowej jazdy, sięgającej do korzennych jak i nowoczesnych brzmień i oferującej sporo luzu i letniego klimatu, nie tracąc przy tym jaj i hardkorowej gangstarapowej stylistyki. Throw ya dubs up! Czwóreczka. najlepszych i zarazem najbardziej niedocenianych/nieznanych u nas przedstawicieli kalifornijskiej sceny to bankowo umieściłbym tam C-Bo. Klasyczne nagrania od około 20 lat, ostre i bezkompromisowe teksty położone soczystym i giętkim flow na kozackie bity...

W ostatnim czasie głośniej było o C-Bo za sprawą tworzonego razem z Yukmouthem projektu Thug Lordz, ale w tym roku podkręcił tempo, dając nam dwa krążki, z których główny i mocniej obsadzony "Orca" pojawił się w te wakacje. Co tam znajdziemy i czy warto wrzucić go na sprzęt w temperaturze takiej jaką mamy teraz?

Yessir, warto jak najbardziej. Nie jest to żaden klasyk, płyta roku czy coś w tym stylu, ale bardzo solidne kalifornijskie wydawnictwo z pazurem. Muzycznie znajdziemy tu fajną przekrojówkę, od klasycznych brzmień w stylu starego Bay Area czy g-funkowe piszczały, poprzez minimalistyczne newwestowe produkcje, po delikatniejsze pozycje zahaczające klimatem o R&B. Nie jest to wprawdzie ten sam poziom mocy co choćby na ostatniej płycie WC a całość brzmi bardziej undergroundowo, ale Cali ma to do siebie, że rzadko kiedy nie buja karkiem, więc jeśli lubicie westowy klimat to i "Orca" nie powinna was przymulić.

Szczególnie, że C-Bo wypluwa teksty pewnym flow, do którego zdążył już nas przyzwyczaić i które idealnie siedzi szczególnie na tych mocniejszych podkładach. Bez nadmiernego eksperymentowania, kombinowania z flow czy udziwniania - surowo i klasycznie. Tekstowo odkrywania Ameryki nie znajdziemy, ale i dziwne byłoby spodziewać się tego po gangsta-rapie. Trochę braggów o furach, hajsie i gunach, trochę osiedlowej przewózki i hustlerki i damsko-męskie smaczki. Lista gości również fajnie podkręca i urozmaica to, co do zaprezentowania ma gospodarz. WC, E-40, MC Eiht, Yukmouth, Paul Wall, Kokane, Young Buck. Każdy osadzony w dopasowanym do siebie klimacie.

"Orca" to porcja zróżnicowanej westcoastowej jazdy, sięgającej do korzennych jak i nowoczesnych brzmień i oferującej sporo luzu i letniego klimatu, nie tracąc przy tym jaj i hardkorowej gangstarapowej stylistyki. Throw ya dubs up! Czwóreczka.




]]>
C-Bo "Cali Connection" - nowy album!https://popkiller.kingapp.pl/2012-01-26,c-bo-cali-connection-nowy-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-01-26,c-bo-cali-connection-nowy-albumJanuary 26, 2012, 3:00 pmPaweł MiedzielecLegenda Sacramento i jeden z najmocniejszych filarów niezależnej kalifornijskiej sceny przygotowuje się do wydania nowej solowej płyty."Cali Connection" to kolejny album weterana C-Bo, który będzie miał swoją premierę 21 lutego i ukaże się nakładem Black Market Records.Gościnne zwrotki dołożą Young Buck oraz Outlawz a za warstwę muzyczną odpowiadać będzie m.in. Mike Mosley, którego producenckich dokonań zorientowanym w temacie nie trzeba chyba przedstawiać...Poniżej znajdziecie oficjalną okładkę i track listę tego krążka oraz singiel "Callin' My Name" do sprawdzenia:01. Gang Bang (feat. 211)02. Dedicated Hustler03. Callin' My Name (feat. Young Buck)04. Original Gangsta All A Nigga Knows05. Smells Like06. Dope Man07. Can't Break Me08. Fuck Them Niggas09. Gun Shot10. Heavy Weights11. I'm Ballen12. Everyday (feat. T-Nutty)13. Loud Pack

Legenda Sacramento i jeden z najmocniejszych filarów niezależnej kalifornijskiej sceny przygotowuje się do wydania nowej solowej płyty.
"Cali Connection" to kolejny album weterana C-Bo, który będzie miał swoją premierę 21 lutego i ukaże się nakładem Black Market Records.
Gościnne zwrotki dołożą Young Buck oraz Outlawz a za warstwę muzyczną odpowiadać będzie m.in. Mike Mosley, którego producenckich dokonań zorientowanym w temacie nie trzeba chyba przedstawiać...
Poniżej znajdziecie oficjalną okładkę i track listę tego krążka oraz singiel "Callin' My Name" do sprawdzenia:



01. Gang Bang (feat. 211)
02. Dedicated Hustler
03. Callin' My Name (feat. Young Buck)
04. Original Gangsta All A Nigga Knows
05. Smells Like
06. Dope Man
07. Can't Break Me
08. Fuck Them Niggas
09. Gun Shot
10. Heavy Weights
11. I'm Ballen
12. Everyday (feat. T-Nutty)
13. Loud Pack



]]>
Thug Lordz "Thug Money" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-11-03,thug-lordz-thug-money-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-11-03,thug-lordz-thug-money-recenzjaJanuary 2, 2014, 12:09 pmAdmin stronyYukmouth i C-Bo. Dwaj tytani sceny kalifornijskiej. Dwie ikony gangstarapu z tamtych regionów. Ludzie, którzy jak mało kto mają prawo określać się Thug Lordz, co zresztą czynią już nie po raz pierwszy.Niedawno do fanów trafił nowy (trzeci już) materiał wydany pod tym szyldem i zatytułowany "Thug Money". Czy spełnia oczekiwania?Z pewnością - to dokładnie to, czego można było się po nich spodziewać. Bez zbędnej zabawy w próby wejścia na listy i zbędnego ugrzeczniania stylu. Bez wpływów R&B czy minimalistycznych przegięć. Czysty kalifornijski pełnokrwisty rap od początku do końca. Bity to nowoczesne syntetyki, pozbawione eksperymentów, ale odpowiednio bujające karkiem i w żadnym momencie nie wywołujące chęci przeskipowania.W kontekście całości wyróżnia się przede wszystkim singlowe "Wake Up", które świetnym, leniwym i niesamowicie klimatycznym refrenem ubarwił Mr. Probz oraz "Mo Gunz" - z uwagi na kosmiczne flow Trae'a. Całościowe wrażenie nie rozkłada wprawdzie na łopatki i nie sprawia, że do katalogu obu panów doszedł kolejny klasyk, ale na pewno "Thug Money" można odhaczyć jako bardzo solidny materiał, który może nie przekona za wielu nowych fanów (głównie z uwagi na słabą promocję), ale na pewno nie zawiedzie tych już zdobytych. Solidna czwóreczka, a jeśli z Bay Area jesteście za pan brat to sprawdzajcie w ciemno.Ludzie, którzy jak mało kto mają prawo określać się Thug Lordz, co zresztą czynią już nie po raz pierwszy.

Niedawno do fanów trafił nowy (trzeci już) materiał wydany pod tym szyldem i zatytułowany "Thug Money". Czy spełnia oczekiwania?
Z pewnością - to dokładnie to, czego można było się po nich spodziewać. Bez zbędnej zabawy w próby wejścia na listy i zbędnego ugrzeczniania stylu. Bez wpływów R&B czy minimalistycznych przegięć. Czysty kalifornijski pełnokrwisty rap od początku do końca. Bity to nowoczesne syntetyki, pozbawione eksperymentów, ale odpowiednio bujające karkiem i w żadnym momencie nie wywołujące chęci przeskipowania.

W kontekście całości wyróżnia się przede wszystkim singlowe "Wake Up", które świetnym, leniwym i niesamowicie klimatycznym refrenem ubarwił Mr. Probz oraz "Mo Gunz" - z uwagi na kosmiczne flow Trae'a. Całościowe wrażenie nie rozkłada wprawdzie na łopatki i nie sprawia, że do katalogu obu panów doszedł kolejny klasyk, ale na pewno "Thug Money" można odhaczyć jako bardzo solidny materiał, który może nie przekona za wielu nowych fanów (głównie z uwagi na słabą promocję), ale na pewno nie zawiedzie tych już zdobytych. Solidna czwóreczka, a jeśli z Bay Area jesteście za pan brat to sprawdzajcie w ciemno.




]]>