popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Fat Beatshttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17880/Fat-BeatsNovember 15, 2024, 1:24 ampl_PL © 2024 Admin stronyJ Dilla "Dewitt To Do It" - numer z "Lost Scrolls"https://popkiller.kingapp.pl/2013-02-06,j-dilla-dewitt-to-do-it-numer-z-lost-scrollshttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-06,j-dilla-dewitt-to-do-it-numer-z-lost-scrollsFebruary 6, 2013, 10:44 amDaniel WardzińskiW tym tygodniu minie 7 lat od śmierci Dilli. To czego wielu fanów się obawiało czyli nakręcanie biznesu związanego z "pośmiertną muzyką" wkroczy na level bliski tego, który przerabialiśmy z 2Paciem. Gdybym miał ocenić dotychczasowe pośmiertne wydawnictwa Dilli wydaje mi się, że są przygotowane z klasą i tak, jak życzyłby sobie tego sam zainteresowany. Dziś chcielibyśmy zaprezentować wam kawałek "Dewitt To Do It", który promuje "Lost Scrolls", album skompilowany przez Franka Nittiego, przyjaciela Jaya Dee znanego ze składu Frank N Dank. Co prawda wykorzystano tu znany już wokal z "Shake It Down", ale na takim podkładzie, że usprawiedliwa to pomysł w stu procentach. Winylowa dziesiątka jest już dostępna dzięki Fat Beats. Numer w rozwinięciu. W tym tygodniu minie 7 lat od śmierci Dilli. To czego wielu fanów się obawiało czyli nakręcanie biznesu związanego z "pośmiertną muzyką" wkroczy na level bliski tego, który przerabialiśmy z 2Paciem. Gdybym miał ocenić dotychczasowe pośmiertne wydawnictwa Dilli wydaje mi się, że są przygotowane z klasą i tak, jak życzyłby sobie tego sam zainteresowany. Dziś chcielibyśmy zaprezentować wam kawałek "Dewitt To Do It", który promuje "Lost Scrolls", album skompilowany przez Franka Nittiego, przyjaciela Jaya Dee znanego ze składu Frank N Dank. Co prawda wykorzystano tu znany już wokal z "Shake It Down", ale na takim podkładzie, że usprawiedliwa to pomysł w stu procentach. Winylowa dziesiątka jest już dostępna dzięki Fat Beats. Numer w rozwinięciu.

 

]]>
Black Milk "Welcome (Gotta Go)" - teledysk!https://popkiller.kingapp.pl/2010-09-30,black-milk-welcome-gotta-go-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2010-09-30,black-milk-welcome-gotta-go-teledyskSeptember 30, 2010, 1:00 pmDaniel WardzińskiWczoraj mogliście przeczytać naszą recenzję najnowszej płyty Black Milka - "Album Of The Year". Trzeci krążek wydany w Fat Beats nie spełnił wszystkich oczekiwań jakie w nim pokładano, szczególnie jeśli uwzględnimy w nich znaczenie tytułu...Mamy dla was kolejny teledysk promujący "AOTY", który powstał do drugiego na albumie "Welcome (Gotta Go)".To dość dobry wybór, choć na płycie znalazłbym kilka znacznie lepszych utworów. Teledysk oparto na znaną, ale wciąż dającą duże możliwości metodę przeskakujących klatek. Nie wykorzystano jej tutaj w pełni, podobnie zresztą jak Curtis Cross nie wykorzystał wszystkich swoich możliwości na "albumie roku". W efekcie obrazek może a) przyprawić was o atak epilepsji (jeśli tnie wam się YouTube to równie dobrze o nerwicę) b) znudzić po dziewięćdziesięciu sekundach. Fakt, że w sceny z rapującym Black Milkiem idącym przez miasto (prawdopodobnie Detroit, ale nie jestem pewien) wpleciono ciekawe graficzne rozwiązania tylko trochę poprawia stan rzeczy. Nie powiem, że się rozleniwił, ale przydałby mu się solidny kop na rozpęd przed Random Axe i kolejnymi projektami. Wciąż jest dobry, ale chyba już nie tak "głodny" jak kiedyś. Wierzę, że to nie sygnał świadczący o spoczynku na laurach, a raczej wypadek przy pracy. Wczoraj mogliście przeczytać naszą recenzję najnowszej płyty Black Milka - "Album Of The Year". Trzeci krążek wydany w Fat Beats nie spełnił wszystkich oczekiwań jakie w nim pokładano, szczególnie jeśli uwzględnimy w nich znaczenie tytułu...

Mamy dla was kolejny teledysk promujący "AOTY", który powstał do drugiego na albumie "Welcome (Gotta Go)".

To dość dobry wybór, choć na płycie znalazłbym kilka znacznie lepszych utworów. Teledysk oparto na znaną, ale wciąż dającą duże możliwości metodę przeskakujących klatek. Nie wykorzystano jej tutaj w pełni, podobnie zresztą jak Curtis Cross nie wykorzystał wszystkich swoich możliwości na "albumie roku".

W efekcie obrazek może a) przyprawić was o atak epilepsji (jeśli tnie wam się YouTube to równie dobrze o nerwicę) b) znudzić po dziewięćdziesięciu sekundach. Fakt, że w sceny z rapującym Black Milkiem idącym przez miasto (prawdopodobnie Detroit, ale nie jestem pewien) wpleciono ciekawe graficzne rozwiązania tylko trochę poprawia stan rzeczy. Nie powiem, że się rozleniwił, ale przydałby mu się solidny kop na rozpęd przed Random Axe i kolejnymi projektami. Wciąż jest dobry, ale chyba już nie tak "głodny" jak kiedyś. Wierzę, że to nie sygnał świadczący o spoczynku na laurach, a raczej wypadek przy pracy.

 

]]>