popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Big Boihttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17832/Big-BoiSeptember 19, 2024, 6:51 pmpl_PL © 2024 Admin stronyWeterani trzymają się mocno - oto najlepsze płyty od legend w 2021https://popkiller.kingapp.pl/2022-04-12,weterani-trzymaja-sie-mocno-oto-najlepsze-plyty-od-legend-w-2021https://popkiller.kingapp.pl/2022-04-12,weterani-trzymaja-sie-mocno-oto-najlepsze-plyty-od-legend-w-2021April 15, 2022, 7:17 pmBartosz SkolasińskiDzisiaj hip-hop to raczej domena młodych artystów, ale weterani też się trzymają i w zeszłym roku dość mocno zaznaczyli swoją obecność na scenie. Oto wyjadacze, którzy wypuścili krążki w minionych dwunastu miesiącach i ze swoimi płytami znaleźli się w nominacjach do Popkillera Roku za najlepszy Album z USA (głosowania już tylko do czwartku!).Nas i AZNasir Jones jest na fali wznoszącej od 2020 roku. Wtedy wydał "King's Disease", za które doczekał się Grammy za najlepszy hip-hopowy album, a rok później wydał aż dwa projekty - "King's Disease II" i "Magic". Wielu mówi, że dostał wiatru w żagle dzięki rozpoczęciu współpracy z Hit-Boy'em i chyba coś w tym jest. Obydwie propozycje od "króla Nowego Jorku" spotkały się z ciepłym przyjęciem zarówno słuchaczy, jak i krytyków. Doceniono w nich między innymi zbudowanie pomostu między starą a nową szkołą. Dobre oceny zebrał również AZ i jego "Doe Or Die II". Drugi członek The Firm zarzekał się, że nic już nie zrobi, że to koniec, finito i czas zawiesić mikrofon na kołku, ale już zweryfikował swoje plany na przyszłość i zamierza dalej wydawać muzykę. To cieszy, bo jak byście chcieli sobie wrócić do starego, dobrego N.Y., to nowa płyta Anthony'ego Cruza jest zdecydowanie dla Was i daje nadzieję, że kolejne nagrywki będą na podobnie wysokim poziomie.[[{"fid":"72540","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"68283","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]CommonLegendarny MC z Chicago wrócił z "A Beautiful Revolution Pt. II" zaledwie rok po premierze pierwszej części. Od 2016 upodobał sobie produkcje Karriema Rigginsa, perkusisty i beatmakera wychodzącego swoją muzyką z jazzowych tradycji, ale na własnych beat tape'ach prezentującego też mocno Madlibowe zacięcie. Tutaj panowie kontynuują podążanie drogą soulowych inspiracji, ale jest jakby nieco żywiej, bardziej afro-beatowo niż na poprzednich krążkach, które razem robili. Gościnnie pojawiają się między innymi Seun Kuti czy Brittany Howard.[[{"fid":"72541","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]Vinnie Paz i Jedi Mind TricksWeterani filadelfijskiej sceny też pokazują, że jeszcze nie czas na emeryturę. Tylko w zeszłym roku Vinnie wypuścił szóstą w karierze solówkę "Burn Everything That Bears Your Name", a wraz ze Stoupe'em, jako Jedi Mind Tricks, wydali dziesiąty w swoim dorobku album "The Funeral And The Raven". Na pierwszej płycie Winicjusz zebrał bity od takich kotów jak Stu Bangas, Oh No czy C-Lance i gścinne zwrotki od Mava, CRIMEAPPLE'a i Eto, żeby wymienić tylko trzech dostarczających swoje wersy raperów. Na nowym materiale Jedi Mind Tricks także pojawia się CRIMEAPPLE, a za deckami w paru numerach umiejętności pokazuje 7L, czyli jedna druga 7L & Esoteric i jeden z filarów CZARFACE.[[{"fid":"72542","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]][[{"fid":"72543","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]Big Boi i Sleepy BrownNowej płyty Outkast raczej się nie doczekamy, ale Big Boi wciąż wydaje muzykę i wreszcie w 2021 wypuścił długo zapowiadany album ze Sleepy Brownem zatytułowany "Big Sleepover". Byłem raczej dość ostry w jego ocenie. Przełomu w twórczości nie ma, jest raczej bezpieczna przystań tego, w czym pan Patton i pan Brązowy czują się najlepiej, ale tak czy inaczej, znajdziemy na tym albumie parę numerów, przy których można zatrzymać się na dłużej, jak np. "Baller". Więcej w RECENZJI.[[{"fid":"54862","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]Arrested DevelopmentKolejnymi legendami z Atlany, które powróciły z nowym materiałem, są Arrested Development. "For The Fkn Love" jest już piętnastym albumem w ich dorobku. Ten krążek to w większości hołd dla klasycznego, dobrego boom bapu i starej szkoły, o czym świadczą gościnki od Masta Ace'a, Freddie'ego Foxxxa czy Big Daddy Kane'a. Z muzyki bije pozytywna energia, choć nie brakuje poważniejszych tematów, trzeźwego spojrzenia na muzyczny biznes i sytuację Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych.[[{"fid":"70766","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]Gucci ManeGucci w 2021 też nie zawiesił mikrofonu na kołku. Wrócił z nowym, piętnastym w karierze solowym materiałem. Jeden z ojców chrzestnych trapu konsekwentnie robi swoje, a na "Ice Daddy" zebrał takie znakomitości amerykańskiej sceny jak E-40, Project Pat, 2 Chainz, Young Dolph czy Sir Mix-A-Lot. Tego ostatniego słyszymy w "Posse On Bouldercrest", który to kawałek jest swego rodzaju hołdem dla "Posse On Broadway" Sir Mixa, numeru oryginalnie wydanego w 1988 roku.[[{"fid":"72553","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]Bun BBun B miał kończyć karierę, ale w 2018 wrócił z dobrze przyjętym krążkiem "Return of The Trill", potem była płyta ze Statik Selektah, a w zeszłym roku uraczył nas epką z LE$'em, raperem znanym, chociażby z mixtape'ów Slim Thuga, czy składanek Jet Life. Producentem "Distant EP" jest Dave Sitek, człowiek mający na koncie współpracę z szeroką paletą artystów - od Kelis przez Yeah Yeah Yeahs po Jaya-Z. To on zaprosił obydwu MC's na Sonic Ranch, farmę liczącą 1700 akrów, ulokowaną w zachodnim Teksasie i właśnie tam powstało sześć utworów składających się na ten materiał.[[{"fid":"72544","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]AtmosphereSlug i Ant od 2018 regularnie co roku wypuszczają albumy i w 2021 też nie zwolnili tempa. Na swoim dwunastym krążku zatytułowanym "WORD?" wrócili do brzmienia kojarzonego bardziej z "God Loves Ugly" niż z bluesowo-gitarowymi klimatami "Mi Vida Local". Gościnki zaliczają między innymi Aesop Rock, nieodżałowany MF DOOM, Sa-Roc czy Nikki Jean, a od siebie dodam, że "Clocked" jest małym arcydziełem.[[{"fid":"72545","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]Evidence i Planet AsiaPo Atmosphere kolejnym przedstawicielem Rhymesayers, który swoje na scenie też przeżył i w 2021 wydał materiał, jest Evidence. W Polsce zawsze bardzo lubiany, były członek Dilated Peoples. Na "Unlearning Vol. 1", jak sam przyznał, chciał zacząć wszystko do nowa, pójść trochę inną drogą, robić rzeczy z ludźmi, z którymi wcześniej nie współpracował, jak np. z Fly Anakinem. Ciekawostką jest szczątkowy udział Alchemista i w pewnych momentach wybór troszkę nieoczywistych, jak dla Eva podkładów, choć dalej utrzymanych w klasycznym stylu. Raper wyprodukował też nowy album kolejnej legendy Cali, czyli Planet Asia "Rule Of Thirds", która to płyta została wydana w jego labelu Bigger Picture Recordings. Prowadzenie wytwórni i opieka nad warstwą muzyczną wydawnicyw przez nią wypuszczanych, to też dla Evidence'a nowość i kierunek, w którym chce podążać.[[{"fid":"72152","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]][[{"fid":"69817","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]Gift Of GabKolejna solówka Gift Of Gaba ukazała się już niestety już po jego śmierci. "Finding Inspiration Somehow" to kolejna mocna pozycja w dyskografii jednej drugiej Blackalicious. Krążek był promowany dość ciekawym singlem "Vice Grip" z podkładem, który bardziej brzmi, jak coś, na czym mógłby zarapować Denzel Curry, ale raper, lubujący się często w funkowo-trueschoolowych klimatach, świetnie się na nim odnalazł, pokazując słuchaczom swoją różnorodność. Tak o albumie wypowiedział się Jumbo z ekipy Lifesavas często współpracującej z Giftem: "„Był bardzo zadowolony z tej płyty i puścił mi ją w samochodzie, jeszcze przed wprowadzeniem obostrzeń COVID-owych. Była świetna tak samo wtedy, jak i teraz. Ta długowieczność, to był jego największy Dar”.[[{"fid":"72150","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]]Snoop DoggTen to nigdy nie odpoczywa. W 2021 Snoop skończył 50 lat, został członkiem supergrupy, w skład której obok niego wchodzą Ice Cube, Too Short i E-40, a do tego wydał aż dwie płyty, w tym jedną składankę. Najpierw było "From Tha Streets 2 Tha Suites", krótki bo zaledwie 10-cio kawałkowy krążek poza nowymi trackami zawiera też stare numery, ale nie można mu odmówić dobrej jakości i słychać, że Wujaszek Snoop, po wtopie, jaką było "I Wanna Thank Me", chciał wrócić do klasycznego west coastowego brzmienia, za który tak go lubimy. Potem wypuścił "Algorithm", składankę mającą być prezentacją nowych artystów i zaznaczeniem jego pozycji jako konsultanta wykonawczego w Def Jam Records.[[{"fid":"72546","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]][[{"fid":"72589","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]]Tech N9neTech N9ne jest prawdziwą legendą niezależnego rapu. Piętnaście płyt na koncie, w tym ostatnia "Asin9ne" wydana w zeszłym roku. Gościnne zwrotki dostarczyli nie byle jacy wyjadacze, bo mamy tu zarówno weterana Bay Area E-40'ego, jak i Lil Wayne'a. Żeby było śmiesznie, swoje trzy grosze na majku dodał kafar Dwayne Johnson, uchodzący dziś za najlepiej opłacanego aktora w Stanach Zjednoczonych. Ciekawostka dla produkcyjnych nerdów: dwa podkłady wyszły spod ręki Ervina "EP" Pope'a, którego możecie znać jako jednego z beatmakerów na ostatnim krążku Scarface'a "Deepy Rooted". To podobno on przekonał Face'a do nagrania tej płyty. Był też na "Doctor's Advocate" Game'a.[[{"fid":"69324","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"18":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"18"}}]]Talib Kweli & Diamond DOstatnio Talib Kweli udziela się bardziej jako podcaster niż raper, ale to nie przeszkodziło mu w nagraniu wspólnej płyty z Diamondem D, legendarnym producentem ekipy D.I.T.C. Cała "Gotham" specjalnie nie zachwyciło, ale jednocześnie pokazuje, że nowojorski MC wciąż jest aktywny, można się z nim poglądowo zgadzać lub nie, ale skillsów na majku odmówić mu na pewno nie można. Swoje gościnne udziały zaliczyli tu między innymi Busta Rhymes, Skyzoo i podopieczny Taliba NIKO IS.[[{"fid":"72548","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"19":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"19"}}]]OnyxKrzykacze trzymają się mocno. W 2021 wrócili ze swoim jedenastym albumem "Onyx 4 Life". Zaserwowali fanom trzynaście numerów w ciężkim, surowym klimacie, czyli tym, z którego ich bardzo dobrze znamy. Pomogli im w tym między innymi Mad Lion, Cappadona i Planet Asia. Przed premierą krążka wyszedł singiel "Coming Outside", w którym lecą takie wersy jak: "We do more by 6 a.m. than you do all day muthafucka!"[[{"fid":"72549","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"20":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"20"}}]]Aesop Rock i BlockheadKról rapowej alternatywy wraca z nowym albumem w całości wyprodukowanym przez Blockheada, autora bitów do najpopularniejszych utworów w katalogu Aesopa "None Shall Pass" i "Daylight". "Garbology" powstawało w trakcie pandemii i także w momencie żałoby rapera po stracie jednego z bliskich przyjaciół. "Świat był naprawdę dziwny w ciągu tych miesięcy. Wiedziałem, że w pewnym momencie muszę wrócić i coś zrobić. Zrobić bit. Narysować obraz. Pisać. Po prostu iść do przodu. Pomysł zrobienia bitu brzmiał jak zadanie z matematyki, a rysowanie jest tak trudne. Pisanie też jest trudne, ale w pewnym momencie musiałem coś wybrać" - powiedział Rock. Odezwał się do Blockheada żeby ten podesłał parę bitów i tak zaczął się proces powstawania tego, co dziś znamy właśnie jako ten właśnie krążek.[[{"fid":"69998","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"21":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"21"}}]]Jim JonesCzłonek The Diplomats mocno trzyma się na scenie i w 2021 wypuścił ciekawy album na bitach Harry'ego Frauda pt. "The Fraud Department". Jest różnorodnie, bo raz trapowo, innym razem klasycznie, więc nie ma mowy o brzmieniowej jednostajności. Gościnnie Jay Worthy, Curren$y, French Montana, Belly, Maino i Dave East.[[{"fid":"72552","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"22":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"22"}}]]Tek i General SteeleCzłonkowie Smif-N-Wessun też wydali swoje solóweczki w zeszłym roku. Pierwszy wypuścił płytę pt. "Pricele$$", drugi nagrał "AmeriKKKa's Nightmare III - City Under Siege". Na płycie Teka gościnnie udzielają się między innymi Roc Marciano, Rome Streetz czy Lil Fame. Jest nawet zwrotka Seana Price'a. Steele z kolei zrobił numery na bitach Es-K'a. Obok niego swoje zwrotki dostarczają np. Shabaam Sahdeeq, Napoleon Da Legend i Spice-1.[[{"fid":"72587","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"72588","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]ApathyApathy swoje robi od lat, będąc wiernym klasycznej szkole rapu. W 2021 wypuścił "Where The River Meets The Sea". Wyszło z tego czternaście numerów całkiem zacnego hip-hopowego brzmienia. Rewolucji nie ma się co spodziewać, choć w takim "Underwater" i "River Of Light" słychać eksperymentowanie z brzmieniem. Bity zapewnili sam Apathy, ale też Stu Bangas oraz Teddy Roxpin.[[{"fid":"72590","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"23":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"23"}}]]Rick RossNajwiększy diler koksu, co to kiedyś nawinął, że stał się bogaty dzięki białemu proszkowi, swoje rzeczy wypuszcza regularnie. Zwykle są o tym samym, czyli właśnie o przepychu, luksusie i byciu bossem. Tylko, że tych jego numerów chce się słuchać. "Richer Than I Ever Been" to jedenasty album w karierze Rossa. Znów dostajemy mocne gościnne udziały, tym razem od Benny'ego The Butchera, 21 Savage'a czy Jazmine Sullivan, a produkcje zapewniają między innymi Timbaland, Bink i DJ Toomp.[[{"fid":"70757","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"24":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"24"}}]]Dzisiaj hip-hop to raczej domena młodych artystów, ale weterani też się trzymają i w zeszłym roku dość mocno zaznaczyli swoją obecność na scenie. Oto wyjadacze, którzy wypuścili krążki w minionych dwunastu miesiącach i ze swoimi płytami znaleźli się w nominacjach do Popkillera Roku za najlepszy Album z USA (głosowania już tylko do czwartku!).

Nas iAZ

Nasir Jones jest na fali wznoszącej od 2020 roku. Wtedy wydał "King's Disease", za które doczekał się Grammy za najlepszy hip-hopowy album, a rok później wydał aż dwa projekty - "King's Disease II" i "Magic". Wielu mówi, że dostał wiatru w żagle dzięki rozpoczęciu współpracy z Hit-Boy'em i chyba coś w tym jest. Obydwie propozycje od "króla Nowego Jorku" spotkały się z ciepłym przyjęciem zarówno słuchaczy, jak i krytyków. Doceniono w nich między innymi zbudowanie pomostu między starą a nową szkołą. Dobre oceny zebrał również AZ i jego "Doe Or Die II". Drugi członek The Firm zarzekał się, że nic już nie zrobi, że to koniec, finito i czas zawiesić mikrofon na kołku, ale już zweryfikował swoje plany na przyszłość i zamierza dalej wydawać muzykę. To cieszy, bo jak byście chcieli sobie wrócić do starego, dobrego N.Y., to nowa płyta Anthony'ego Cruza jest zdecydowanie dla Was i daje nadzieję, że kolejne nagrywki będą na podobnie wysokim poziomie.

[[{"fid":"72540","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"68283","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

Common

Legendarny MC z Chicago wrócił z "A Beautiful Revolution Pt. II" zaledwie rok po premierze pierwszej części. Od 2016 upodobał sobie produkcje Karriema Rigginsa, perkusisty i beatmakera wychodzącego swoją muzyką z jazzowych tradycji, ale na własnych beat tape'ach prezentującego też mocno Madlibowe zacięcie. Tutaj panowie kontynuują podążanie drogą soulowych inspiracji, ale jest jakby nieco żywiej, bardziej afro-beatowo niż na poprzednich krążkach, które razem robili. Gościnnie pojawiają się między innymi Seun Kuti czy Brittany Howard.

[[{"fid":"72541","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

Vinnie Paz i Jedi Mind Tricks

Weterani filadelfijskiej sceny też pokazują, że jeszcze nie czas na emeryturę. Tylko w zeszłym roku Vinnie wypuścił szóstą w karierze solówkę "Burn Everything That Bears Your Name", a wraz ze Stoupe'em, jako Jedi Mind Tricks, wydali dziesiąty w swoim dorobku album "The Funeral And The Raven". Na pierwszej płycie Winicjusz zebrał bity od takich kotów jak Stu Bangas, Oh No czy C-Lance i gścinne zwrotki od Mava, CRIMEAPPLE'a i Eto, żeby wymienić tylko trzech dostarczających swoje wersy raperów. Na nowym materiale Jedi Mind Tricks także pojawia się CRIMEAPPLE, a za deckami w paru numerach umiejętności pokazuje 7L, czyli jedna druga 7L & Esoteric i jeden z filarów CZARFACE.

[[{"fid":"72542","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

[[{"fid":"72543","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

Big Boi i Sleepy Brown

Nowej płyty Outkast raczej się nie doczekamy, ale Big Boi wciąż wydaje muzykę i wreszcie w 2021 wypuścił długo zapowiadany album ze Sleepy Brownem zatytułowany "Big Sleepover". Byłem raczej dość ostry w jego ocenie. Przełomu w twórczości nie ma, jest raczej bezpieczna przystań tego, w czym pan Patton i pan Brązowy czują się najlepiej, ale tak czy inaczej, znajdziemy na tym albumie parę numerów, przy których można zatrzymać się na dłużej, jak np. "Baller". Więcej w RECENZJI.

[[{"fid":"54862","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

Arrested Development

Kolejnymi legendami z Atlany, które powróciły z nowym materiałem, są Arrested Development. "For The Fkn Love" jest już piętnastym albumem w ich dorobku. Ten krążek to w większości hołd dla klasycznego, dobrego boom bapu i starej szkoły, o czym świadczą gościnki od Masta Ace'a, Freddie'ego Foxxxa czy Big Daddy Kane'a. Z muzyki bije pozytywna energia, choć nie brakuje poważniejszych tematów, trzeźwego spojrzenia na muzyczny biznes i sytuację Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych.

[[{"fid":"70766","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

Gucci Mane

Gucci w 2021 też nie zawiesił mikrofonu na kołku. Wrócił z nowym, piętnastym w karierze solowym materiałem. Jeden z ojców chrzestnych trapu konsekwentnie robi swoje, a na "Ice Daddy" zebrał takie znakomitości amerykańskiej sceny jak E-40, Project Pat, 2 Chainz, Young Dolph czy Sir Mix-A-Lot. Tego ostatniego słyszymy w "Posse On Bouldercrest", który to kawałek jest swego rodzaju hołdem dla "Posse On Broadway" Sir Mixa, numeru oryginalnie wydanego w 1988 roku.

[[{"fid":"72553","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]

Bun B

Bun B miał kończyć karierę, ale w 2018 wrócił z dobrze przyjętym krążkiem "Return of The Trill", potem była płyta ze Statik Selektah, a w zeszłym roku uraczył nas epką z LE$'em, raperem znanym, chociażby z mixtape'ów Slim Thuga, czy składanek Jet Life. Producentem "Distant EP" jest Dave Sitek, człowiek mający na koncie współpracę z szeroką paletą artystów - od Kelis przez Yeah Yeah Yeahs po Jaya-Z. To on zaprosił obydwu MC's na Sonic Ranch, farmę liczącą 1700 akrów, ulokowaną w zachodnim Teksasie i właśnie tam powstało sześć utworów składających się na ten materiał.

[[{"fid":"72544","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]

Atmosphere

Slug i Ant od 2018 regularnie co roku wypuszczają albumy i w 2021 też nie zwolnili tempa. Na swoim dwunastym krążku zatytułowanym "WORD?" wrócili do brzmienia kojarzonego bardziej z "God Loves Ugly" niż z bluesowo-gitarowymi klimatami "Mi Vida Local". Gościnki zaliczają między innymi Aesop Rock, nieodżałowany MF DOOM, Sa-Roc czy Nikki Jean, a od siebie dodam, że "Clocked" jest małym arcydziełem.

[[{"fid":"72545","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]

Evidence i Planet Asia

Po Atmosphere kolejnym przedstawicielem Rhymesayers, który swoje na scenie też przeżył i w 2021 wydał materiał, jest Evidence. W Polsce zawsze bardzo lubiany, były członek Dilated Peoples. Na "Unlearning Vol. 1", jak sam przyznał, chciał zacząć wszystko do nowa, pójść trochę inną drogą, robić rzeczy z ludźmi, z którymi wcześniej nie współpracował, jak np. z Fly Anakinem. Ciekawostką jest szczątkowy udział Alchemista i w pewnych momentach wybór troszkę nieoczywistych, jak dla Eva podkładów, choć dalej utrzymanych w klasycznym stylu. Raper wyprodukował też nowy album kolejnej legendy Cali, czyli Planet Asia "Rule Of Thirds", która to płyta została wydana w jego labelu Bigger Picture Recordings.  Prowadzenie wytwórni i opieka nad warstwą muzyczną wydawnicyw przez nią wypuszczanych, to też dla Evidence'a nowość i kierunek, w którym chce podążać.

[[{"fid":"72152","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]]

[[{"fid":"69817","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]

Gift Of Gab

Kolejna solówka Gift Of Gaba ukazała się już niestety już po jego śmierci. "Finding Inspiration Somehow" to kolejna mocna pozycja w dyskografii jednej drugiej Blackalicious. Krążek był promowany dość ciekawym singlem "Vice Grip" z podkładem, który bardziej brzmi, jak coś, na czym mógłby zarapować Denzel Curry, ale raper, lubujący się często w funkowo-trueschoolowych klimatach, świetnie się na nim odnalazł, pokazując słuchaczom swoją różnorodność. Tak o albumie wypowiedział się Jumbo z ekipy Lifesavas często współpracującej z Giftem: "„Był bardzo zadowolony z tej płyty i puścił mi ją w samochodzie, jeszcze przed wprowadzeniem obostrzeń COVID-owych. Była świetna tak samo wtedy, jak i teraz. Ta długowieczność, to był jego największy Dar”.

[[{"fid":"72150","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]]

Snoop Dogg

Ten to nigdy nie odpoczywa. W 2021 Snoop skończył 50 lat, został członkiem supergrupy, w skład której obok niego wchodzą Ice Cube, Too Short i E-40, a do tego wydał aż dwie płyty, w tym jedną składankę. Najpierw było "From Tha Streets 2 Tha Suites", krótki bo zaledwie 10-cio kawałkowy krążek poza nowymi trackami zawiera też stare numery, ale nie można mu odmówić dobrej jakości i słychać, że Wujaszek Snoop, po wtopie, jaką było "I Wanna Thank Me", chciał wrócić do klasycznego west coastowego brzmienia, za który tak go lubimy. Potem wypuścił "Algorithm", składankę mającą być prezentacją nowych artystów i zaznaczeniem jego pozycji jako konsultanta wykonawczego w Def Jam Records.

[[{"fid":"72546","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]]

[[{"fid":"72589","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]]

Tech N9ne

Tech N9ne jest prawdziwą legendą niezależnego rapu. Piętnaście płyt na koncie, w tym ostatnia "Asin9ne" wydana w zeszłym roku. Gościnne zwrotki dostarczyli nie byle jacy wyjadacze, bo mamy tu zarówno weterana Bay Area E-40'ego, jak i Lil Wayne'a. Żeby było śmiesznie, swoje trzy grosze na majku dodał kafar Dwayne Johnson, uchodzący dziś za najlepiej opłacanego aktora w Stanach Zjednoczonych. Ciekawostka dla produkcyjnych nerdów: dwa podkłady wyszły spod ręki Ervina "EP" Pope'a, którego możecie znać jako jednego z beatmakerów na ostatnim krążku Scarface'a "Deepy Rooted". To podobno on przekonał Face'a do nagrania tej płyty. Był też na "Doctor's Advocate" Game'a.

[[{"fid":"69324","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"18":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"18"}}]]

Talib Kweli & Diamond D

Ostatnio Talib Kweli udziela się bardziej jako podcaster niż raper, ale to nie przeszkodziło mu w nagraniu wspólnej płyty z Diamondem D, legendarnym producentem ekipy D.I.T.C. Cała "Gotham" specjalnie nie zachwyciło, ale jednocześnie pokazuje, że nowojorski MC wciąż jest aktywny, można się z nim poglądowo zgadzać lub nie, ale skillsów na majku odmówić mu na pewno nie można. Swoje gościnne udziały zaliczyli tu między innymi Busta Rhymes, Skyzoo i podopieczny Taliba NIKO IS.

[[{"fid":"72548","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"19":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"19"}}]]

Onyx

Krzykacze trzymają się mocno. W 2021 wrócili ze swoim jedenastym albumem "Onyx 4 Life". Zaserwowali fanom trzynaście numerów w ciężkim, surowym klimacie, czyli tym, z którego ich bardzo dobrze znamy. Pomogli im w tym między innymi Mad Lion, Cappadona i Planet Asia. Przed premierą krążka wyszedł singiel "Coming Outside", w którym lecą takie wersy jak: "We do more by 6 a.m. than you do all day muthafucka!"

[[{"fid":"72549","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"20":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"20"}}]]

Aesop Rock i Blockhead

Król rapowej alternatywy wraca z nowym albumem w całości wyprodukowanym przez Blockheada, autora bitów do najpopularniejszych utworów w katalogu Aesopa "None Shall Pass" i "Daylight". "Garbology" powstawało w trakcie pandemii i także w momencie żałoby rapera po stracie jednego z bliskich przyjaciół. "Świat był naprawdę dziwny w ciągu tych miesięcy. Wiedziałem, że w pewnym momencie muszę wrócić i coś zrobić. Zrobić bit. Narysować obraz. Pisać. Po prostu iść do przodu.  Pomysł zrobienia bitu brzmiał jak zadanie z matematyki, a rysowanie jest tak trudne. Pisanie też jest trudne, ale w pewnym momencie musiałem coś wybrać" - powiedział Rock. Odezwał się do Blockheada żeby ten podesłał parę bitów i tak zaczął się proces powstawania tego, co dziś znamy właśnie jako ten właśnie krążek.

[[{"fid":"69998","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"21":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"21"}}]]

Jim Jones

Członek The Diplomats mocno trzyma się na scenie i w 2021 wypuścił ciekawy album na bitach Harry'ego Frauda pt. "The Fraud Department". Jest różnorodnie, bo raz trapowo, innym razem klasycznie, więc nie ma mowy o brzmieniowej jednostajności. Gościnnie Jay Worthy, Curren$y, French Montana, Belly, Maino i Dave East.

[[{"fid":"72552","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"22":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"22"}}]]

Tek i General Steele

Członkowie Smif-N-Wessun też wydali swoje solóweczki w zeszłym roku. Pierwszy wypuścił płytę pt. "Pricele$$", drugi nagrał "AmeriKKKa's Nightmare III - City Under Siege". Na płycie Teka gościnnie udzielają się między innymi Roc Marciano, Rome Streetz czy Lil Fame. Jest nawet zwrotka Seana Price'a. Steele z kolei zrobił numery na bitach Es-K'a. Obok niego swoje zwrotki dostarczają np. Shabaam Sahdeeq, Napoleon Da Legend i Spice-1.

[[{"fid":"72587","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"72588","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

Apathy

Apathy swoje robi od lat, będąc wiernym klasycznej szkole rapu. W 2021 wypuścił "Where The River Meets The Sea". Wyszło z tego czternaście numerów całkiem zacnego hip-hopowego brzmienia. Rewolucji nie ma się co spodziewać, choć w takim "Underwater" i "River Of Light" słychać eksperymentowanie z brzmieniem. Bity zapewnili sam Apathy, ale też Stu Bangas oraz Teddy Roxpin.

[[{"fid":"72590","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"23":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"23"}}]]

Rick Ross

Największy diler koksu, co to kiedyś nawinął, że stał się bogaty dzięki białemu proszkowi, swoje rzeczy wypuszcza regularnie. Zwykle są o tym samym, czyli właśnie o przepychu, luksusie i byciu bossem. Tylko, że tych jego numerów chce się słuchać. "Richer Than I Ever Been" to jedenasty album w karierze Rossa. Znów dostajemy mocne gościnne udziały, tym razem od Benny'ego The Butchera, 21 Savage'a czy Jazmine Sullivan, a produkcje zapewniają między innymi Timbaland, Bink i DJ Toomp.

[[{"fid":"70757","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"24":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"24"}}]]

]]>
Big Boi & Sleepy Brown "Big Sleepover" - recenzja wyczekiwanej płyty superduetuhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-01-08,big-boi-sleepy-brown-big-sleepover-recenzja-wyczekiwanej-plyty-superduetuhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-01-08,big-boi-sleepy-brown-big-sleepover-recenzja-wyczekiwanej-plyty-superduetuJanuary 8, 2022, 4:18 amBartosz SkolasińskiDwa lata kazali nam panowie Big Boi i Sleepy Brown czekać na wspólną płytę. To właśnie w 2019 roku na streamingach pojawiły się pierwsze single zapowiadające projekt "Big Sleepover". Chociaż tak naprawdę czekaliśmy zdecydowanie dłużej, bo wiadomo nie od dziś, że chemia między legendami ATL potrafi być jedyną w swoim rodzaju i tego albumu można było się spodziewać kilkanaście lat temu, chociażby na fali popularności "The Way You Move". Jednak teraz, kiedy już krążek wyszedł, mam poczucie mocno spapranej roboty. Coś tu ewidentnie nie zagrało.Czepiać się można paru rzeczy. Po pierwsze dużą część numerów na trackliście znaliśmy już wcześniej. Począwszy od "Doin' It" i "Return Of A Dope Boi", a na "Issues" czy "Lower Case (no cap)" skończywszy. Nie wspominam nawet o "We The Ones" w remiksie Organized Noize z ich epki wydanej kilka lat temu. Utwór w zasadzie niczym nie różni się od oryginału, więc dostajemy fajnego, ale jednak odgrzewanego kotleta. W sumie, jak się policzy, ile piosenek wyszło przed premierą, łącznie z ostatnimi singlami, wychodzi na to, że siedem tracków na piętnaście, czyli prawie połowa, była dostępna przed wejściem płyty na serwisy streamingowe. Niby człowiek najlepiej się bawi do tego, co już zna, ale pozostało we mnie nieodparte wrażenie, że ktoś mnie tu zrobił w balona.Drugą i najważniejszą sprawą jest udział samego Sleepy'ego Browna. Tytuł, jak i sam pomysł, sugerowały, że będziemy mieli do czynienia z pełnowymiarowym collabo i choć rzeczywiście widać Big Boia i Sleepy'ego na okładce, nie sposób nie odnieść wrażenia, że to bardziej krążek w stylu Big Boi feat. Sleepy Brown niż duet w czystej formie. Miałem problem już z pierwszym utworem, w którym refren uskuteczniał jakiś rasta grajek, Big Boi dostarczył dwie zwrotki, a Brown dośpiewał ostatnie kwestie totalnie od czapy, jakby zupełnie niepotrzebnie. Podobnie było ze wspomnianym już "Lower Case (no cap)". Tutaj Sleepy w ogóle nie śpiewa, tylko dorapowuje refren. W części numerów w ogóle nie występuje, a jak już weźmie się za to, co potrafi najlepiej, ubarwiając utwory właśnie refrenem czy zwrotką, brzmi strasznie jednowymiarowo, bez ikry, bez energii. Nie wyróżnia się, jego wokal w większości numerów nie wywoływał u mnie żadnych emocji, po prostu był. Oczywiście zdarzają się lepsze momenty, jak w niezłym solowym "In U" czy "All You See", ale to za mało, żeby całościowo zaliczyć jego występ do udanych. Do Big Boia też się można czasem przyczepić. Co prawda robi swoją robotę, bawi się flow w praktycznie każdym numerze, coś tam sobie bragguje i nawija o ostrym seksie, ale tak naprawdę niczym nie zaskakuje, a pojawiającemu się gościnnie aż w czterech numerach Killer Mike'owi nie zawsze dotrzymuje kroku. Słychać to wyraźnie np. w "Sucka Free".Powoli podsumowując: szkoda zmarnowanego potencjału, bo co najdziwniejsze w tym wszystkim, album stricte muzycznie broni się w stu procentach. Bity są ciekawe, pełne funku, soulu. Jest też trochę eksperymentu, np. we wspomnianym już "Return Of A Dope Boi". Są dokładnie tym, czego oczekiwałbym po dobrej solówce Big Boia. Może chciał się zrehabilitować po dość bezbarwnej warstwie muzycznej na "Boomiverse"? Tego nie wiem, ale jedno jest pewne. Sir Lucious Left Foot i Sleepy Brown nie do końca podołali wyzwaniu stworzenia wspólnego projektu. Chemia między nimi oczywiście wciąż jest, ale w większości numerów na świetnych produkcjach słyszymy zaledwie ułamek tego, co mogłoby się zamanifestować w pełnej formie, gdyby obydwaj rzeczywiście się przyłożyli do tego albumu.[[{"fid":"71302","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"54862","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"71303","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]] Dwa lata kazali nam panowie Big Boi i Sleepy Brown czekać na wspólną płytę. To właśnie w 2019 roku na streamingach pojawiły się pierwsze single zapowiadające projekt "Big Sleepover". Chociaż tak naprawdę czekaliśmy zdecydowanie dłużej, bo wiadomo nie od dziś, że chemia między legendami ATL potrafi być jedyną w swoim rodzaju i tego albumu można było się spodziewać kilkanaście lat temu, chociażby na fali popularności "The Way You Move". Jednak teraz, kiedy już krążek wyszedł, mam poczucie mocno spapranej roboty. Coś tu ewidentnie nie zagrało.

Czepiać się można paru rzeczy. Po pierwsze dużą część numerów na trackliście znaliśmy już wcześniej. Począwszy od "Doin' It" i "Return Of A Dope Boi", a na "Issues" czy "Lower Case (no cap)" skończywszy. Nie wspominam nawet o "We The Ones" w remiksie Organized Noize z ich epki wydanej kilka lat temu. Utwór w zasadzie niczym nie różni się od oryginału, więc dostajemy fajnego, ale jednak odgrzewanego kotleta. W sumie, jak się policzy, ile piosenek wyszło przed premierą, łącznie z ostatnimi singlami, wychodzi na to, że siedem tracków na piętnaście, czyli prawie połowa, była dostępna przed wejściem płyty na serwisy streamingowe. Niby człowiek najlepiej się bawi do tego, co już zna, ale pozostało we mnie nieodparte wrażenie, że ktoś mnie tu zrobił w balona.

Drugą i najważniejszą sprawą jest udział samego Sleepy'ego Browna. Tytuł, jak i sam pomysł, sugerowały, że będziemy mieli do czynienia z pełnowymiarowym collabo i choć rzeczywiście widać Big Boia i Sleepy'ego na okładce, nie sposób nie odnieść wrażenia, że to bardziej krążek w stylu Big Boi feat. Sleepy Brown niż duet w czystej formie. Miałem problem już z pierwszym utworem, w którym refren uskuteczniał jakiś rasta grajek, Big Boi dostarczył dwie zwrotki, a Brown dośpiewał ostatnie kwestie totalnie od czapy, jakby zupełnie niepotrzebnie. Podobnie było ze wspomnianym już "Lower Case (no cap)". Tutaj Sleepy w ogóle nie śpiewa, tylko dorapowuje refren. W części numerów w ogóle nie występuje, a jak już weźmie się za to, co potrafi najlepiej, ubarwiając utwory właśnie refrenem czy zwrotką, brzmi strasznie jednowymiarowo, bez ikry, bez energii. Nie wyróżnia się, jego wokal w większości numerów nie wywoływał u mnie żadnych emocji, po prostu był. Oczywiście zdarzają się lepsze momenty, jak w niezłym solowym "In U" czy "All You See", ale to za mało, żeby całościowo zaliczyć jego występ do udanych. Do Big Boia też się można czasem przyczepić. Co prawda robi swoją robotę, bawi się flow w praktycznie każdym numerze, coś tam sobie bragguje i nawija o ostrym seksie, ale tak naprawdę niczym nie zaskakuje, a pojawiającemu się gościnnie aż w czterech numerach Killer Mike'owi nie zawsze dotrzymuje kroku. Słychać to wyraźnie np. w "Sucka Free".

Powoli podsumowując: szkoda zmarnowanego potencjału, bo co najdziwniejsze w tym wszystkim, album stricte muzycznie broni się w stu procentach. Bity są ciekawe, pełne funku, soulu. Jest też trochę eksperymentu, np. we wspomnianym już "Return Of A Dope Boi". Są dokładnie tym, czego oczekiwałbym po dobrej solówce Big Boia. Może chciał się zrehabilitować po dość bezbarwnej warstwie muzycznej na "Boomiverse"? Tego nie wiem, ale jedno jest pewne. Sir Lucious Left Foot i Sleepy Brown nie do końca podołali wyzwaniu stworzenia wspólnego projektu. Chemia między nimi oczywiście wciąż jest, ale w większości numerów na świetnych produkcjach słyszymy zaledwie ułamek tego, co mogłoby się zamanifestować w pełnej formie, gdyby obydwaj rzeczywiście się przyłożyli do tego albumu.

[[{"fid":"71302","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"54862","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"71303","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

 

]]>
Czy to najmocniejszy dzień premier w tym roku? Rick Ross, Wiz Khalifa, Big Boi & Sleepy Brown, Juice WRLD...https://popkiller.kingapp.pl/2021-12-10,czy-to-najmocniejszy-dzien-premier-w-tym-roku-rick-ross-wiz-khalifa-big-boi-sleepy-brownhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-12-10,czy-to-najmocniejszy-dzien-premier-w-tym-roku-rick-ross-wiz-khalifa-big-boi-sleepy-brownDecember 10, 2021, 5:37 pmBartosz SkolasińskiZbliża się koniec tygodnia, czas zatem na podsumowanie najważniejszych amerykańskich premier mijających siedmiu dni. A działo się naprawdę dużo...Najnowszy, jedenasty już krążek w karierze wydał Rick Ross. "Richer Than I Ever Been" to dwanaście numerów między innymi na produkcji Timbalanda, Binka i Streetrunnera. Wśród gości takie znakomitości, jak Benny The Butcher, 21 Savage, Future czy Wiz Khalifa. Skoro już przy Wizie jesteśmy, to on także wypuścił nowy materiał. Tym razem jest to "Wiz Got Wings" nagrane do spółki z Cardo i Sledgrenem. Po długich oczekiwaniach i wielu zapowiedziach wjechał także "Big Sleepover", wspólny projekt od Big Boia i Sleepy Browna. W tym tygodniu możemy też sprawdzić pośmiertny album Juice WRLD'a "Fighting Demons" oraz kolejną solówkę Russa, któremu udało się zebrać prawdziwą ekstraklasę gości i producentów. Do tego z nową epką wjechał PnB Rock.Co poza tym? Krążek duetu Pi'erre Bourne & TM88, czyli coś dla lubiących bardziej trapowe klimaty. Do tego albumy Tory'ego Laneza, Hotboii'a, Birdmana z YoungBoyem NBA, a także materiał od Lil Pumpa i Ronny'ego J'a oraz epka od A Boogie Wit Da Hoodie. Od piątku na streamingach także najnowszy krążek Arrested Development "For The FKN Love". Oczywiście wszystkie tracklisty, wraz z okładkami, do sprawdzenia w naszym dziale Premier Płytowych.Lista nowości:A Boogie Wit Da Hoodie "Before Boogie vs. Artist"Big Boi & Sleepy Brown "Big Sleepover"Birdman & YoungBoy NBA "From The Bayou"Hotboii "Life Of A Hotboii"Juice WRLD "Fighting Demons"Lil Pump & Ronny J "Lil Pump 1.5."Pi'erre Bourne & TM88 "Yo!88"PnB Rock "2 Get You Thru The Rain EP"Rick Ross "Richer Than I Ever Been"Russ "CHOMP 2"Tory Lanez "Alone At Prom"Wiz Khalifa, Cardo & Sledgren "Wiz Got Wings"Wcześniejsze odcinki cotygodniowego przeglądu premier z USA znajdziecie w kategorii Premiery tygodnia[[{"fid":"70757","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"70774","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]][[{"fid":"70759","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"70760","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"70761","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]][[{"fid":"69884","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]Zbliża się koniec tygodnia, czas zatem na podsumowanie najważniejszych amerykańskich premier mijających siedmiu dni. A działo się naprawdę dużo...

Najnowszy, jedenasty już krążek w karierze wydał Rick Ross. "Richer Than I Ever Been" to dwanaście numerów między innymi na produkcji Timbalanda, Binka i Streetrunnera. Wśród gości takie znakomitości, jak Benny The Butcher, 21 Savage, Future czy Wiz Khalifa. Skoro już przy Wizie jesteśmy, to on także wypuścił nowy materiał. Tym razem jest to "Wiz Got Wings" nagrane do spółki z Cardo i Sledgrenem. Po długich oczekiwaniach i wielu zapowiedziach wjechał także "Big Sleepover", wspólny projekt od Big Boia i Sleepy Browna. W tym tygodniu możemy też sprawdzić pośmiertny album Juice WRLD'a "Fighting Demons" oraz kolejną solówkę Russa, któremu udało się zebrać prawdziwą ekstraklasę gości i producentów. Do tego z nową epką wjechał PnB Rock.

Co poza tym? Krążek duetu Pi'erre Bourne & TM88, czyli coś dla lubiących bardziej trapowe klimaty. Do tego albumy Tory'ego Laneza, Hotboii'a, Birdmana z YoungBoyem NBA, a także materiał od Lil Pumpa i Ronny'ego J'a oraz epka od A Boogie Wit Da Hoodie. Od piątku na streamingach także najnowszy krążek Arrested Development "For The FKN Love". Oczywiście wszystkie tracklisty, wraz z okładkami, do sprawdzenia w naszym dziale Premier Płytowych.

Lista nowości:

A Boogie Wit Da Hoodie "Before Boogie vs. Artist"

Big Boi & Sleepy Brown "Big Sleepover"

Birdman & YoungBoy NBA "From The Bayou"

Hotboii "Life Of A Hotboii"

Juice WRLD "Fighting Demons"

Lil Pump & Ronny J "Lil Pump 1.5."

Pi'erre Bourne & TM88 "Yo!88"

PnB Rock "2 Get You Thru The Rain EP"

Rick Ross "Richer Than I Ever Been"

Russ "CHOMP 2"

Tory Lanez "Alone At Prom"

Wiz Khalifa, Cardo & Sledgren "Wiz Got Wings"

Wcześniejsze odcinki cotygodniowego przeglądu premier z USA znajdziecie w kategorii Premiery tygodnia

[[{"fid":"70757","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"70774","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

[[{"fid":"70759","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"70760","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"70761","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

[[{"fid":"69884","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

]]>
Rage Against The Machine i OutKast? Remix "B.O.B" na 20-lecie "Stankonii"!https://popkiller.kingapp.pl/2020-10-28,rage-against-the-machine-i-outkast-remix-bob-na-20-lecie-stankoniihttps://popkiller.kingapp.pl/2020-10-28,rage-against-the-machine-i-outkast-remix-bob-na-20-lecie-stankoniiOctober 28, 2020, 12:51 amMarek Adamski"Stankonia", czyli czwarty album duetu OutKast, obchodzi w tym roku swoje 20-urodziny. Płyta charakteryzowała się sporym odbiciem od klasycznej hip-hopowej formuły na rzecz eksperymentów brzmieniowych, które poskutkowały szumem wokół grupy nie tylko w hip-hopowym środowisku. Do sukcesu płyty przyczynił się również świetny singiel "Ms. Jackson", odnoszący się do relacji Andre3000 ze swoją ex teściową. Numer przyjął się na tyle dobrze, że był grany w mainstreamowych rozgłośniach radiowych. Z okazji 20-lecia krążka Zack De La Rocha, wokalista Rage Against The Machine, zremiksował inny świetny singiel z tego albumu, "B.O.B - Bombs Over Baghdad", tworząc ciężki rockowy podkład, który świetnie wkomponywuje się w zwrotki Andre3000 i Big Boi'a. (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); "B.O.B" w oryginale to numer osadzony na mocno eksperymentalnym podkładzie mieszającym drum'n'bass, muzykę gitarową i gospel, jednak najważniejsza jest jego treść. Mimo nazwy wskazującej na tematykę polityczną o skali globalnej, kawałek w istocie skupia się na problemach małych społeczności i ghetta, zachęcając je do działania i wychodzenia na przeciw tym problemom. Przytacza przy tym sukces grupy, mimo ich ciągłego wychodzenia pod prąd w kwestii muzycznej.Ciekawostką jest, że kawałek był wykorzystywany przez żołnierzy USA w 2003 roku podczas wojny w Iraku jako okrzyk bojowy, a sam utwór zaczął zdobywać popularność w wielu mainstreamowych rozgłośniach radiowych. Duetowi nie spodobało się upolitycznienie ich utworu. Obaj podkreślili, że nie popierają inwazji Stanów Zjednoczonych, a Big Boi wytknął rządowi nieskonsultowanie tej decyzji z ONZ."Stankonia", czyli czwarty album duetu OutKast, obchodzi w tym roku swoje 20-urodziny. Płyta charakteryzowała się sporym odbiciem od klasycznej hip-hopowej formuły na rzecz eksperymentów brzmieniowych, które poskutkowały szumem wokół grupy nie tylko w hip-hopowym środowisku. Do sukcesu płyty przyczynił się również świetny singiel "Ms. Jackson", odnoszący się do relacji Andre3000 ze swoją ex teściową. Numer przyjął się na tyle dobrze, że był grany w mainstreamowych rozgłośniach radiowych. Z okazji 20-lecia krążka Zack De La Rocha, wokalista Rage Against The Machine, zremiksował inny świetny singiel z tego albumu, "B.O.B - Bombs Over Baghdad", tworząc ciężki rockowy podkład, który świetnie wkomponywuje się w zwrotki Andre3000 i Big Boi'a.

"B.O.B" w oryginale to numer osadzony na mocno eksperymentalnym podkładzie mieszającym drum'n'bass, muzykę gitarową i gospel, jednak najważniejsza jest jego treść. Mimo nazwy wskazującej na tematykę polityczną o skali globalnej, kawałek w istocie skupia się na problemach małych społeczności i  ghetta, zachęcając je do działania i wychodzenia na przeciw tym problemom. Przytacza przy tym sukces grupy, mimo ich ciągłego wychodzenia pod prąd w kwestii muzycznej.

Ciekawostką jest, że kawałek był wykorzystywany przez żołnierzy USA w 2003 roku podczas wojny w Iraku jako okrzyk bojowy, a sam utwór zaczął zdobywać popularność w wielu mainstreamowych rozgłośniach radiowych. Duetowi nie spodobało się upolitycznienie ich utworu. Obaj podkreślili, że nie popierają inwazji Stanów Zjednoczonych, a Big Boi wytknął rządowi nieskonsultowanie tej decyzji z ONZ.

]]>
Big Boi feat. Sleepy Brown "Doin it" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-07,big-boi-feat-sleepy-brown-doin-it-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-07,big-boi-feat-sleepy-brown-doin-it-teledyskFebruary 6, 2019, 8:38 pmAdmin stronyDungeon Family is back! Big Boi ogłasza powrót legendarnego kolektywu ze wspólną trasą i podpiera go nowym teledyskiem z udziałem Sleepy'ego Browna.Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział VideoDungeon Family is back! Big Boi ogłasza powrót legendarnego kolektywu ze wspólną trasą i podpiera go nowym teledyskiem z udziałem Sleepy'ego Browna.

Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział Video

]]>
Nowy album Outkast? Wszystko w rękach Andre 3000https://popkiller.kingapp.pl/2017-12-01,nowy-album-outkast-wszystko-w-rekach-andre-3000https://popkiller.kingapp.pl/2017-12-01,nowy-album-outkast-wszystko-w-rekach-andre-3000December 1, 2017, 11:17 amTomasz PrzytułaMinęło już prawie dwanaście lat, odkąd legendarny duet Outkast wydał swoją ostatnią płytę. Od czasu premiery "Idlewild" wśród fanów ekipy z Atlanty narodziło się całe mnóstwo spekulacji na temat dalszej artystycznej drogi Big Boia i Andre 3000. Telenowela dotycząca ich nowego albumu trwa w najlepsze, a krążka jak nie było, tak niestety dotąd nie ma.Szanse na stworzenie nowego dzieła przez obu raperów, Big Boi ocenił w niedawnym wywiadzie dla periodyka The Atalanta Journal-Constitution."Powtarzam to od dłużego czasu: jeśli Andre zechce reaktywować Outkast, zawsze może na mnie liczyć. Obecnie jest skupiony na innych aktywnościach i szanuje jego wybory, jesteśmy przecież dla siebie jak bracia. Kontaktujemy się ze sobą każdego dnia. W branży muzycznej osiągnęliśmy już wszystko, co było do zdobycia. Sprzedaliśmy masę płyt i zgarnęliśmy najważniejsze nagrody. Zaczynaliśmy wcześnie, jako 17-latkowie. Pozwólcie Andre nieco odetchąć." - powiedział słynny Big Boi.Co skłoniłoby Andre 3000 do napisania kolejnego rozdziału historii Outkast? Odpowiedzi na to pytanie wciąż możemy się tylko domyślać.Minęło już prawie dwanaście lat, odkąd legendarny duet Outkast wydał swoją ostatnią płytę. Od czasu premiery "Idlewild" wśród fanów ekipy z Atlanty narodziło się całe mnóstwo spekulacji na temat dalszej artystycznej drogi Big Boia i Andre 3000. Telenowela dotycząca ich nowego albumu trwa w najlepsze, a krążka jak nie było, tak niestety dotąd nie ma.

Szanse na stworzenie nowego dzieła przez obu raperów, Big Boi ocenił w niedawnym wywiadzie dla periodyka The Atalanta Journal-Constitution.

"Powtarzam to od dłużego czasu: jeśli Andre zechce reaktywować Outkast, zawsze może na mnie liczyć. Obecnie jest skupiony na innych aktywnościach i szanuje jego wybory, jesteśmy przecież dla siebie jak bracia. Kontaktujemy się ze sobą każdego dnia. W branży muzycznej osiągnęliśmy już wszystko, co było do zdobycia. Sprzedaliśmy masę płyt i zgarnęliśmy najważniejsze nagrody. Zaczynaliśmy wcześnie, jako 17-latkowie. Pozwólcie Andre nieco odetchąć." - powiedział słynny Big Boi.

Co skłoniłoby Andre 3000 do napisania kolejnego rozdziału historii Outkast? Odpowiedzi na to pytanie wciąż możemy się tylko domyślać.

]]>
Andre 3000: "Big Boi rapuje lepiej ode mnie"https://popkiller.kingapp.pl/2017-11-08,andre-3000-big-boi-rapuje-lepiej-ode-mniehttps://popkiller.kingapp.pl/2017-11-08,andre-3000-big-boi-rapuje-lepiej-ode-mnieNovember 8, 2017, 11:44 amWojciech WiktorAndre 3000 udzielił dla GQ wyczerpującego wywiadu, w którym nie szczędzi słów pochwały dla swojego kolegi z OutKast, Big Boi'a. "Kiedy oglądasz wczesne teledyski OutKast, widzisz, że to Big Boi jest liderem. Zawsze był pewny siebie, podczas gdy ja byłem raczej nieśmiały. Big Boi rapuje lepiej ode mnie - zawsze to mówiłem" - stwierdził artysta, zaskakując chyba 99,9% fanów kultowej grupy.Andre kontynuuje: "(...)Gdyby ktoś powiedział: <Wybierz kogo chcesz z OutKast jako swojego przeciwnika w bitwie>, nikt nie wybrałby mnie. Co ja mógłbym zrobić? Nawinąć jakiś duchowy szajs? Nie możesz pozwolić sobie na refleksje w bitwie - nikogo to nie obchodzi".W długiej, owocnej rozmowie multiplatynowy artysta mówi także m.in. o przenosinach do Nowego Jorku, relacjach z mamą i swoim życiu osobistym. Całość można przeczytać tutaj.Andre 3000 udzielił dla GQ wyczerpującego wywiadu, w którym nie szczędzi słów pochwały dla swojego kolegi z OutKast, Big Boi'a. "Kiedy oglądasz wczesne teledyski OutKast, widzisz, że to Big Boi jest liderem. Zawsze był pewny siebie, podczas gdy ja byłem raczej nieśmiały. Big Boi rapuje lepiej ode mnie - zawsze to mówiłem" - stwierdził artysta, zaskakując chyba 99,9% fanów kultowej grupy.

Andre kontynuuje: "(...)Gdyby ktoś powiedział: <Wybierz kogo chcesz z OutKast jako swojego przeciwnika w bitwie>, nikt nie wybrałby mnie. Co ja mógłbym zrobić? Nawinąć jakiś duchowy szajs? Nie możesz pozwolić sobie na refleksje w bitwie - nikogo to nie obchodzi".

W długiej, owocnej rozmowie multiplatynowy artysta mówi także m.in. o przenosinach do Nowego Jorku, relacjach z mamą i swoim życiu osobistym. Całość można przeczytać tutaj.

]]>
Big Boi feat. Gucci Mane, Pimp C "In the South" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-11-04,big-boi-feat-gucci-mane-pimp-c-in-the-south-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-11-04,big-boi-feat-gucci-mane-pimp-c-in-the-south-teledyskNovember 3, 2017, 11:28 pmMarek AdamskiBig Boi promuje swój najnowszy album "BOOMIVERSE", wypuszczając animowany teledysk do hitowego kawałka "In the South", na którym udzieliły się inne ikony hip-hopu z Atlanty, Pimp C i Gucci Mane. Połączenie oldschoolowych patentów z newschoolowymi dało niesamowicie klimatyczny podkład wobec, którego nie da się przejść obojętnie.Tutaj możecie przeczytać recenzję albumu "BOOMIVERSE", opublikowaną na łamach naszego portalu.Big Boi promuje swój najnowszy album "BOOMIVERSE", wypuszczając animowany teledysk do hitowego kawałka "In the South", na którym udzieliły się inne ikony hip-hopu z Atlanty, Pimp C i Gucci Mane. Połączenie oldschoolowych patentów z newschoolowymi dało niesamowicie klimatyczny podkład wobec, którego nie da się przejść obojętnie.

Tutaj możecie przeczytać recenzję albumu "BOOMIVERSE", opublikowaną na łamach naszego portalu.

]]>
Big Boi i Snoop Dogg w kosmicznej animacji "Get Wit It" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-07-19,big-boi-i-snoop-dogg-w-kosmicznej-animacji-get-wit-it-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-07-19,big-boi-i-snoop-dogg-w-kosmicznej-animacji-get-wit-it-teledyskJuly 19, 2017, 10:25 amMarcin NataliDopiero co publikowaliśmy naszą recenzję najnowszego solowego albumu połówki OutKastu "Boomiverse", a teraz Big Boi puszcza animowany teledysk do numeru nagranego w duecie z niepodrabialnym Snoop Doggiem. Co tu dużo mówić? Get wit it!Dopiero co publikowaliśmy naszą recenzję najnowszego solowego albumu połówki OutKastu "Boomiverse", a teraz Big Boi puszcza animowany teledysk do numeru nagranego w duecie z niepodrabialnym Snoop Doggiem. Co tu dużo mówić? Get wit it!

]]>
Big Boi "Boomiverse" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2017-07-17,big-boi-boomiverse-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2017-07-17,big-boi-boomiverse-recenzjaJuly 17, 2017, 3:33 pmMarcin NataliCztery i pół roku po premierze drugiego solowego krążka 1/2 OutKastu, niezmiennie kreatywny i wiecznie poszukujący świeżych rozwiązań muzycznych Antwan Patton powrócił z nowym albumem. Czego możemy się spodziewać po wizycie w odległej galaktyce Boomiverse?Jeśli już kiedyś wybraliście się na przejażdżkę z Generałem Pattonem, na pewno wiecie, że nie zabraknie lejących się z głośników tłustych podkładów, lecących na łeb na szyję nawijek, pełnych zawiłych, jak i zabawnych gierek słownych, a także niespodziewanych zwrotów akcji i zmian gwiezdnego klimatu. Panie i Panowie, prosimy zapiąć pasy...Ill, Daddy Fat on the kill boyKeep the party going, never was a kill-joyWe wszechświecie Boomiverse impreza trwa w najlepsze, a Daddy Fat Saxxx nie zwalnia tempa i nie zezwala ani na chwilę zamułki, zgrabnie manewrując między dźwiękami będącymi rozwinięciem klasycznego południowego podejścia do rapu, inspiracjami skocznym funkiem lat 80. i plejadą elektronicznych syntezatorów. W jednym z wywiadów, towarzyszących premierze płyty, Big Boi powiedział, że jego celem tym razem było "promowanie nowych brzmień, rozszerzanie procesów myślowych, melodii i prawdziwy muzyczny reset, podejście do wszystkiego od nowa" - i słychać to na każdym kroku "Boomiverse", które nie sprawia wrażenia kontynuacji "Vicious Lies and Dangerous Rumors", ani wydanej w 2015 roku EPki "Big Grams". Jest to raczej kolejny rozdział pasjonującej sagi OutKastu, czerpiący z całej palety kolorów i muzycznych inspiracji, odważnie łączący różne podgatunki i nie stroniący od eksperymentów. Cel niezmiennie jest bowiem tylko jeden - stayin' fresh is the game plan.It's alright, it's okayI been feeling good, now a nigga feeling greatW odróżnieniu od "Vicious Lies...", "Boomiverse" nie jest też obarczone cięższymi, osobistymi numerami związanymi z życiowymi tragediami autora. W 2017 roku współtwórca "ATLiens" cieszy się życiem, kipi zajawką i twórczą energią, ale też patrzy z perspektywy czasu na swoją drogę i nie stroni od celnych refleksji i linijek, sygnalizujących, jak zmieniło się jego podejście do wielu spraw. Rap Big Boi'a na tej płycie to wybuchowa mieszanka nieprzewidywalnego humoru i dojrzałości, drzemiącego w nim playera z ulic Atlanty i dorosłego ojca rodziny, artysty zafascynowanego wytaczaniem muzycznych ścieżek i weterana, świadomego swojego dorobku i pozycji w grze. Rezultatem są tak smakowite wersy jak:I used to have a bench full of bitches but didn't need 'emBut still fill arenas and killin' the coliseumATLiens, they on top of ya human beingsFrom the mothership, I'm on some other shitLowkey like the blow soul back in '86But we don't sell dope, we pimp ink pensTo provoke the folks and keep 'em thinkin' - ("Mic Jack")Cały Big Boi - koleś, który ma gdzieś zdanie krytyków, robi co mu się żywnie podoba i bez żadnego zawahania w jednym momencie wciela się w Missy Elliott początków lat 2000. w "Chocolate", aby zaraz zaserwować nam mocne linijki traktujące o przemocy policji w USA i śmiertelnych ofiarach czekających na sprawiedliwość w "Made Man", po czym bez problemu wraca do nasączonych funkiem pimpowskich przechwałek w jednoznacznym "Freakanomics". No excuses, all applause, revolution, all the softRestitution ain't solution for the lives that have been lostBy the time you hear this songThere'll be plenty niggas goneTalkin' 'bout six feet under grassWhile the killers be at home - ("Made Man")Równie imponująca jest lista gości, którzy wpadli z przyjacielską wizytą do galaktyki Boomiverse. Poczynając od familli Dungeon Family, godnie reprezentowanej przez producencki team Organized Noize, odpowiedzialny za połowę bitów na płycie, a także zamykającego pierwszy numer "Da Next Day" w niepodrabialnym stylu Big Rube'a - Big Boi otoczył się tu sprawdzoną ekipą dobrych znajomych, ze świetnymi skutkami. W aż 3 numerach pojawia się niezawodny Killer Mike (gdzie ta wspólna EPka?), swoje wokale dołożyli także Sleepy Brown (tym razem bardziej w tle), charyzmatyczny Young Jeezy w kapitalnym, mocarnym "Kill Jill" (bit forteca!), stylowy i wyluzowany jak zwykle Snoop Dogg, wnoszący trochę południowej magii Ś.P. Pimp C w refrenie "In The South", a nawet przejmujący stery w ostatnim na płycie, dysponujący leniwym flow Curren$y. Do tego Kurupt, Mannie Fresh, Scott Storch, Gucci Mane, Adam Levine - gości a gości.Nie oznacza to jednak, że "Boomiverse" to dzieło bez skazy. Nie wszystkie numery odznaczają się taką samą świeżością i błyskotliwością, nie zawsze refreny niosą kawałki tak samo dobrze (banalny hook "Order of Operations" nie dostaje zwrotkom do pięt), nie zawsze śpiewający Big Boi trafia jak powinien (zestawiając choćby bardzo fajne melodyjnie "Get Wit It" z trochę naciąganym "All Night"). Osobiście chętnie pozbyłbym się klubowego, nieco tandetnego "Chocolate", mam też wątpliwości co do wyboru zdominowanego przez Curren$y'ego "Follow Deez" na outro płyty... Całościowo jednak Francis the Savannah Chitlin’ Pimp, aka Big Boi, nie zawiódł, dostarczając nam kolejny wciągający, zaskakujący i przepełniony autentyczną muzyczną zajawką i pasją album, na którym nie brakuje smaczków, a gospodarz bawi się w najlepsze, nie robiąc nic wbrew sobie i pozostając wiernym tradycjom zapoczątkowanym przez "Southernplayalisticadillacmuzik". Blessed with the gift and only 3 Stacks can match me - myślę, że również Andre 3000 z dumą i satysfakcją patrzy na dokonania swojego kosmicznego towarzysza, a ja wystawiam mocną szkolną czwórkę i po raz kolejny wyruszam w podróż. Kapitanie Patton, odpalaj silniki! Cztery i pół roku po premierze drugiego solowego krążka 1/2 OutKastu, niezmiennie kreatywny i wiecznie poszukujący świeżych rozwiązań muzycznych Antwan Patton powrócił z nowym albumem. Czego możemy się spodziewać po wizycie w odległej galaktyce Boomiverse?

Jeśli już kiedyś wybraliście się na przejażdżkę z Generałem Pattonem, na pewno wiecie, że nie zabraknie lejących się z głośników tłustych podkładów, lecących na łeb na szyję nawijek, pełnych zawiłych, jak i zabawnych gierek słownych, a także niespodziewanych zwrotów akcji i zmian gwiezdnego klimatu. Panie i Panowie, prosimy zapiąć pasy...

Ill, Daddy Fat on the kill boy
Keep the party going, never was a kill-joy

We wszechświecie Boomiverse impreza trwa w najlepsze, a Daddy Fat Saxxx nie zwalnia tempa i nie zezwala ani na chwilę zamułki, zgrabnie manewrując między dźwiękami będącymi rozwinięciem klasycznego południowego podejścia do rapu, inspiracjami skocznym funkiem lat 80. i plejadą elektronicznych syntezatorów. W jednym z wywiadów, towarzyszących premierze płyty, Big Boi powiedział, że jego celem tym razem było "promowanie nowych brzmień, rozszerzanie procesów myślowych, melodii i prawdziwy muzyczny reset, podejście do wszystkiego od nowa" - i słychać to na każdym kroku "Boomiverse", które nie sprawia wrażenia kontynuacji "Vicious Lies and Dangerous Rumors", ani wydanej w 2015 roku EPki "Big Grams". Jest to raczej kolejny rozdział pasjonującej sagi OutKastu, czerpiący z całej palety kolorów i muzycznych inspiracji, odważnie łączący różne podgatunki i nie stroniący od eksperymentów. Cel niezmiennie jest bowiem tylko jeden - stayin' fresh is the game plan.

It's alright, it's okay
I been feeling good, now a nigga feeling great

W odróżnieniu od "Vicious Lies...", "Boomiverse" nie jest też obarczone cięższymi, osobistymi numerami związanymi z życiowymi tragediami autora. W 2017 roku współtwórca "ATLiens" cieszy się życiem, kipi zajawką i twórczą energią, ale też patrzy z perspektywy czasu na swoją drogę i nie stroni od celnych refleksji i linijek, sygnalizujących, jak zmieniło się jego podejście do wielu spraw. Rap Big Boi'a na tej płycie to wybuchowa mieszanka nieprzewidywalnego humoru i dojrzałości, drzemiącego w nim playera z ulic Atlanty i dorosłego ojca rodziny, artysty zafascynowanego wytaczaniem muzycznych ścieżek i weterana, świadomego swojego dorobku i pozycji w grze. Rezultatem są tak smakowite wersy jak:

I used to have a bench full of bitches but didn't need 'em
But still fill arenas and killin' the coliseum
ATLiens, they on top of ya human beings
From the mothership, I'm on some other shit
Lowkey like the blow soul back in '86
But we don't sell dope, we pimp ink pens
To provoke the folks and keep 'em thinkin' - ("Mic Jack")

Cały Big Boi - koleś, który ma gdzieś zdanie krytyków, robi co mu się żywnie podoba i bez żadnego zawahania w jednym momencie wciela się w Missy Elliott początków lat 2000. w "Chocolate", aby zaraz zaserwować nam mocne linijki traktujące o przemocy policji w USA i śmiertelnych ofiarach czekających na sprawiedliwość w "Made Man", po czym bez problemu wraca do nasączonych funkiem pimpowskich przechwałek w jednoznacznym "Freakanomics". 

No excuses, all applause, revolution, all the soft
Restitution ain't solution for the lives that have been lost
By the time you hear this song
There'll be plenty niggas gone
Talkin' 'bout six feet under grass
While the killers be at home - ("Made Man")

Równie imponująca jest lista gości, którzy wpadli z przyjacielską wizytą do galaktyki Boomiverse. Poczynając od familli Dungeon Family, godnie reprezentowanej przez producencki team Organized Noize, odpowiedzialny za połowę bitów na płycie, a także zamykającego pierwszy numer "Da Next Day" w niepodrabialnym stylu Big Rube'a - Big Boi otoczył się tu sprawdzoną ekipą dobrych znajomych, ze świetnymi skutkami. W aż 3 numerach pojawia się niezawodny Killer Mike (gdzie ta wspólna EPka?), swoje wokale dołożyli także Sleepy Brown (tym razem bardziej w tle), charyzmatyczny Young Jeezy w kapitalnym, mocarnym "Kill Jill" (bit forteca!), stylowy i wyluzowany jak zwykle Snoop Dogg, wnoszący trochę południowej magii Ś.P. Pimp C w refrenie "In The South", a nawet przejmujący stery w ostatnim na płycie, dysponujący leniwym flow Curren$y. Do tego Kurupt, Mannie Fresh, Scott Storch, Gucci Mane, Adam Levine - gości a gości.

Nie oznacza to jednak, że "Boomiverse" to dzieło bez skazy.Nie wszystkie numery odznaczają się taką samą świeżością i błyskotliwością, nie zawsze refreny niosą kawałki tak samo dobrze (banalny hook "Order of Operations" nie dostaje zwrotkom do pięt), nie zawsze śpiewający Big Boi trafia jak powinien (zestawiając choćby bardzo fajne melodyjnie "Get Wit It" z trochę naciąganym "All Night"). Osobiście chętnie pozbyłbym się klubowego, nieco tandetnego "Chocolate", mam też wątpliwości co do wyboru zdominowanego przez Curren$y'ego "Follow Deez" na outro płyty... Całościowo jednak Francis the Savannah Chitlin’ Pimp, aka Big Boi, nie zawiódł, dostarczając nam kolejny wciągający, zaskakujący i przepełniony autentyczną muzyczną zajawką i pasją album, na którym nie brakuje smaczków, a gospodarz bawi się w najlepsze, nie robiąc nic wbrew sobie i pozostając wiernym tradycjom zapoczątkowanym przez "Southernplayalisticadillacmuzik". Blessed with the gift and only 3 Stacks can match me - myślę, że również Andre 3000 z dumą i satysfakcją patrzy na dokonania swojego kosmicznego towarzysza, a ja wystawiam mocną szkolną czwórkę i po raz kolejny wyruszam w podróż. Kapitanie Patton, odpalaj silniki!

]]>
Big Boi o wspólnym albumie A Tribe Called Quest i OutKast "To działo się naprawdę"https://popkiller.kingapp.pl/2017-06-27,big-boi-o-wspolnym-albumie-a-tribe-called-quest-i-outkast-to-dzialo-sie-naprawdehttps://popkiller.kingapp.pl/2017-06-27,big-boi-o-wspolnym-albumie-a-tribe-called-quest-i-outkast-to-dzialo-sie-naprawdeJune 27, 2017, 11:30 amMarcin NataliA Tribe Called Quest + OutKast = A Tribe Called Kast?Kto by przypuszczał, że takie równanie, już na papierze wywołujące przyspieszone bicie serc u fanów obu legendarnych ekip, omal nie doszło do skutku. W latach 2007-2016 zarówno ATCQ, jak i OutKast, w drodze rozmaitych kontraktowych zawirowań, należały bowiem do tej samej wytwórni - Epic Records. Jednocześnie lata te były bardzo ciche dla reprezentantów Nowego Jorku i Atlanty, nie włączając solowych poczynań członków kolektywów. Fani natomiast wyczekiwali, błagali, a nawet domagali się nowych nagrań, ciągle wierząc w powrót swoich idoli w wielkim stylu. A ci nie pozostawali dłużni, podsycając te nadzieje czy to hucznymi obchodami 25. rocznicy wydania debiutu ATCQ "People's Instinctive Travels And The Paths of Rhythm", czy ogólnoświatową trasą koncertową OutKast w 2014 roku.Równocześnie pojawiały się też pogłoski o rzekomej współpracy obu grup, które zyskały potwierdzenie jednak dopiero przy bardzo smutnej okazji - na zeszłorocznej uroczystości w Apollo Theater, poświęconej zmarłemu Phife Dawgowi. Podczas swojego przemówienia, Andre 3000 podzielił się ze zgromadzonymi nie lada informacją:Powiem teraz coś, co będzie zarówno interesujące, jak i jednocześnie rozczarowujące. Około roku albo dwóch lat temu, rozmawialiśmy o zrobieniu wspólnej płyty A Tribe Called Quest i OutKastu... Proszę Was, nie pozwólcie, aby czas Wam przeciekł przez palce... To jedna z rzeczy, których najbardziej teraz żałuję. Z jakichkolwiek powodów nie zrobiliśmy w końcu tej płyty, byliśmy gotowi i po prostu... Odpuściliśmy.W przeprowadzonym kilka dni temu w nowojorskim radiu HOT 97 wywiadzie drugi filar Outkastu, Big Boi, potwierdził te informacje i podzielił się szczegółami odnośnie całej sytuacji:Faktycznie rozmawialiśmy o nagraniu albumu A Tribe Called Kast, wspólnego albumu OutKastu i A Tribe Called Quest. To się działo naprawdę, nie tylko prowadziliśmy konwersacje. Q-Tip przyleciał do Atlanty z Ali Shaheed Muhammadem, spotkaliśmy się wszyscy w domu Dre... Doszliśmy do punktu, gdzie zaczęliśmy już nawet razem wybierać bity na płytę. Potem jednak, jakimś sposobem, wszyscy zaczęli pracować nad własnymi projektami, a następnie Phife zmarł... Ale zdecydowanie to się działo.W tym samym wywiadzie Daddy Fat Sax i autor wydanego dopiero co "Boomiverse" podzielił się wspomnieniami o Phife Dawgu i opowiedział o ich relacji:Znałem Phife'a od samych początków Dungeon Family. Wpadał do studia The Dungeon, kiedy pracowaliśmy nad naszą pierwszą płytą. Zawsze był spoko gościem, bardzo skromnym. Potem widywaliśmy się na Rock The Bells, to był stuprocentowy MC/b-boy, jak nikt inny. Co więcej, Big Boi ujawnił, że ma w zanadrzu kilka niepublikowanych utworów, które nagrał w duecie z charyzmatycznym reprezentantem ATCQ: Dopiero co był u mnie w studiu Stankonia, mam też kilka numerów, które nagraliśmy razem, zamierzam je wypuścić... Kiedyś wpadł do studia i puścił mi trochę kawałków "Stary, mam jeden joint dla Ciebie i dla mnie. A nawet kilka tracków, gdzie rapujemy na zmianę, wers za wers." Także wciąż mam te taśmy.Pod spodem cały wywiad z Big Boi'em z HOT 97 (fragment o ATCQ zaczyna się około 9. minuty). A my czekamy na niepublikowane dotąd tracki Big Boi'a i Phife'a i odpalamy ponownie wspólny numer ATCQ z Andre 3000 "Kids", który znalazł się na zeszłorocznym krążku "We Got It From Here... Thank You 4 Your Service" (nasza recenzja).A Tribe Called Quest + OutKast = A Tribe Called Kast?

Kto by przypuszczał, że takie równanie, już na papierze wywołujące przyspieszone bicie serc u fanów obu legendarnych ekip, omal nie doszło do skutku.

W latach 2007-2016 zarówno ATCQ, jak i OutKast, w drodze rozmaitych kontraktowych zawirowań, należały bowiem do tej samej wytwórni - Epic Records. Jednocześnie lata te były bardzo ciche dla reprezentantów Nowego Jorku i Atlanty, nie włączając solowych poczynań członków kolektywów. Fani natomiast wyczekiwali, błagali, a nawet domagali się nowych nagrań, ciągle wierząc w powrót swoich idoli w wielkim stylu. A ci nie pozostawali dłużni, podsycając te nadzieje czy to hucznymi obchodami 25. rocznicy wydania debiutu ATCQ "People's Instinctive Travels And The Paths of Rhythm", czy ogólnoświatową trasą koncertową OutKast w 2014 roku.

Równocześnie pojawiały się też pogłoski o rzekomej współpracy obu grup, które zyskały potwierdzenie jednak dopiero przy bardzo smutnej okazji - na zeszłorocznej uroczystości w Apollo Theater, poświęconej zmarłemu Phife Dawgowi. Podczas swojego przemówienia, Andre 3000 podzielił się ze zgromadzonymi nie lada informacją:

Powiem teraz coś, co będzie zarówno interesujące, jak i jednocześnie rozczarowujące. Około roku albo dwóch lat temu, rozmawialiśmy o zrobieniu wspólnej płyty A Tribe Called Quest i OutKastu... Proszę Was, nie pozwólcie, aby czas Wam przeciekł przez palce... To jedna z rzeczy, których najbardziej teraz żałuję. Z jakichkolwiek powodów nie zrobiliśmy w końcu tej płyty, byliśmy gotowi i po prostu... Odpuściliśmy.

W przeprowadzonym kilka dni temu w nowojorskim radiu HOT 97 wywiadzie drugi filar Outkastu, Big Boi, potwierdził te informacje i podzielił się szczegółami odnośnie całej sytuacji:

Faktycznie rozmawialiśmy o nagraniu albumu A Tribe Called Kast, wspólnego albumu OutKastu i A Tribe Called Quest. To się działo naprawdę, nie tylko prowadziliśmy konwersacje. Q-Tip przyleciał do Atlanty z Ali Shaheed Muhammadem, spotkaliśmy się wszyscy w domu Dre... Doszliśmy do punktu, gdzie zaczęliśmy już nawet razem wybierać bity na płytę. Potem jednak, jakimś sposobem, wszyscy zaczęli pracować nad własnymi projektami, a następnie Phife zmarł... Ale zdecydowanie to się działo.

W tym samym wywiadzie Daddy Fat Sax i autor wydanego dopiero co "Boomiverse" podzielił się wspomnieniami o Phife Dawgu i opowiedział o ich relacji:

Znałem Phife'a od samych początków Dungeon Family. Wpadał do studia The Dungeon, kiedy pracowaliśmy nad naszą pierwszą płytą. Zawsze był spoko gościem, bardzo skromnym. Potem widywaliśmy się na Rock The Bells, to był stuprocentowy MC/b-boy, jak nikt inny.
 
Co więcej, Big Boi ujawnił, że ma w zanadrzu kilka niepublikowanych utworów, które nagrał w duecie z charyzmatycznym reprezentantem ATCQ:
 
Dopiero co był u mnie w studiu Stankonia, mam też kilka numerów, które nagraliśmy razem, zamierzam je wypuścić... Kiedyś wpadł do studia i puścił mi trochę kawałków "Stary, mam jeden joint dla Ciebie i dla mnie. A nawet kilka tracków, gdzie rapujemy na zmianę, wers za wers." Także wciąż mam te taśmy.

Pod spodem cały wywiad z Big Boi'em z HOT 97 (fragment o ATCQ zaczyna się około 9. minuty). A my czekamy na niepublikowane dotąd tracki Big Boi'a i Phife'a i odpalamy ponownie wspólny numer ATCQ z Andre 3000 "Kids", który znalazł się na zeszłorocznym krążku "We Got It From Here... Thank You 4 Your Service" (nasza recenzja).



]]>
Big Boi "Boomiverse"https://popkiller.kingapp.pl/2017-06-06,big-boi-boomiversehttps://popkiller.kingapp.pl/2017-06-06,big-boi-boomiverseJune 6, 2017, 12:20 amAdmin stronyWygląda na to, że znów nastały dobre czasy dla fanów OutKastu - dopiero co pisaliśmy o pierwszym projekcie Organized Noize pod ich własnym szyldem, a teraz dostaliśmy porcję szczegółów odnośnie trzeciej solowej płyty Big Boia, która zbliża się naprawdę wielkimi krokami i trafi do nas już 16 czerwca! Ujawniona dopiero co tracklista napawa natomiast dużym optymizmem, ponieważ zwiastuje krążek w pełni taki, jakiego zażyczyliby sobie fani Outkastu od kompana Andre 3000 (no może z wyjątkiem braku featuringu właśnie 3K). Gościnnie Generala Pattona wesprą bowiem m.in. Killer Mike, Snoop Dogg, Sleepy Brown, Kurupt, Jeezy, Pimp C (R.I.P.)Tracklista:Da Next DayKill Jill f. Killer Mike & JeezyMic JackIn The South f. Gucci Mane & Pimp COrder of OperationsAll NightGet Wit It f. Snoop DoggOverthunkChocolateMade Man f. Killer Mike & KuruptFreakanomics f. Sleepy BrownFollow Deez f. Curren$y & Killer MikeWygląda na to, że znów nastały dobre czasy dla fanów OutKastu - dopiero co pisaliśmy o pierwszym projekcie Organized Noize pod ich własnym szyldem, a teraz dostaliśmy porcję szczegółów odnośnie trzeciej solowej płyty Big Boia, która zbliża się naprawdę wielkimi krokami i trafi do nasjuż 16 czerwca!Ujawniona dopiero co tracklista napawa natomiast dużym optymizmem, ponieważ zwiastuje krążek w pełni taki, jakiego zażyczyliby sobie fani Outkastu od kompana Andre 3000 (no może z wyjątkiem braku featuringu właśnie 3K). Gościnnie Generala Pattona wesprą bowiem m.in. Killer Mike, Snoop Dogg, Sleepy Brown, Kurupt, Jeezy, Pimp C (R.I.P.)

Tracklista:

  1. Da Next Day
  2. Kill Jill f. Killer Mike & Jeezy
  3. Mic Jack
  4. In The South f. Gucci Mane & Pimp C
  5. Order of Operations
  6. All Night
  7. Get Wit It f. Snoop Dogg
  8. Overthunk
  9. Chocolate
  10. Made Man f. Killer Mike & Kurupt
  11. Freakanomics f. Sleepy Brown
  12. Follow Deez f. Curren$y & Killer Mike
]]>
Big Boi "Boomiverse" - trzecie solo w drodze, tracklista, teledysk i data premiery!https://popkiller.kingapp.pl/2017-06-05,big-boi-boomiverse-trzecie-solo-w-drodze-tracklista-teledysk-i-data-premieryhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-06-05,big-boi-boomiverse-trzecie-solo-w-drodze-tracklista-teledysk-i-data-premieryJune 5, 2017, 3:40 pmMarcin NataliWygląda na to, że znów nastały dobre czasy dla fanów OutKastu - dopiero co pisaliśmy o pierwszym projekcie Organized Noize pod ich własnym szyldem, a teraz dostaliśmy porcję szczegółów odnośnie trzeciej solowej płyty Big Boia, która zbliża się naprawdę wielkimi krokami i trafi do nas...już 16 czerwca! Ujawniona dopiero co tracklista napawa natomiast dużym optymizmem, ponieważ zwiastuje krążek w pełni taki, jakiego zażyczyliby sobie fani Outkastu od kompana Andre 3000 (no może z wyjątkiem braku featuringu właśnie 3K). Gościnnie Generala Pattona wesprą bowiem m.in. Killer Mike, Snoop Dogg, Sleepy Brown, Kurupt, Jeezy, Pimp C (R.I.P.). Pod spodem teledysk do singlowego "Kill Jill" oraz pełna tracklista.Nasze recenzje poprzednich płyt Big Boi'a:Vicious Lies & Dangerous RumorsSir Lucious Left Foot: The Son of Chico DustyWygląda na to, że znów nastały dobre czasy dla fanów OutKastu - dopiero co pisaliśmy o pierwszym projekcie Organized Noize pod ich własnym szyldem, a teraz dostaliśmy porcję szczegółów odnośnie trzeciej solowej płyty Big Boia, która zbliża się naprawdę wielkimi krokami i trafi do nas...

już 16 czerwca!Ujawniona dopiero co tracklista napawa natomiast dużym optymizmem, ponieważ zwiastuje krążek w pełni taki, jakiego zażyczyliby sobie fani Outkastu od kompana Andre 3000 (no może z wyjątkiem braku featuringu właśnie 3K). Gościnnie Generala Pattona wesprą bowiem m.in. Killer Mike, Snoop Dogg, Sleepy Brown, Kurupt, Jeezy, Pimp C (R.I.P.). Pod spodem teledysk do singlowego "Kill Jill" oraz pełna tracklista.

Nasze recenzje poprzednich płyt Big Boi'a:

Vicious Lies & Dangerous Rumors

Sir Lucious Left Foot: The Son of Chico Dusty

]]>
Organized Noize - legendarni producenci OutKastu z nową EPką i klipem!https://popkiller.kingapp.pl/2017-06-01,organized-noize-legendarni-producenci-outkastu-z-nowa-epka-i-klipemhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-06-01,organized-noize-legendarni-producenci-outkastu-z-nowa-epka-i-klipemMay 30, 2017, 9:43 amMarcin NataliLegendarne trio producenckie w składzie Rico Wade, Ray Murray i Sleepy Brown, mające na koncie m.in. niezliczone klasyki OutKastu ("So Fresh So Clean", "ATLiens"), Goodie Mob ("Soul Food"), a nawet TLC ("Waterfalls") wreszcie wypuściło pierwszy produkt pod własnym szyldem! Na EPce zatytułowanej po prostu "Organized Noize EP" znalazło się 7 nowych utworów, a właśnie dostaliśmy pierwszy teledysk promujący projekt - zaangażowane społecznie "We The Ones", w którym gościnnie pojawiają się Big Boi, Cee-Lo Green, Sleepy Brown oraz Big Rube.Odsłuch całości znajdziecie m.in. w serwisie Spotify, a EPkę w wersji mp3 można zakupić poprzez iTunes.Tracklista:1. “Anybody Out There” Feat. Joi and Scar2. “We the Ones” Feat. Big Boi, CeeLo Green, Sleepy Brown and Big Rube3. “Chemtrails” Feat. Jimmy Brown and Sleepy Brown4. “Why Can’t We” Feat. Sleepy Brown5. “Kush” Feat. 2 Chainz and Joi6. “Awesome Lovin” Feat. Sleepy Brown7. “The Art of Organized Noize”Okładka EPki:Legendarne trio producenckie w składzie Rico Wade, Ray Murray i Sleepy Brown, mające na koncie m.in. niezliczone klasyki OutKastu ("So Fresh So Clean", "ATLiens"), Goodie Mob ("Soul Food"), a nawet TLC ("Waterfalls") wreszcie wypuściło pierwszy produkt pod własnym szyldem! Na EPce zatytułowanej po prostu "Organized Noize EP" znalazło się 7 nowych utworów, a właśnie dostaliśmy pierwszy teledysk promujący projekt - zaangażowane społecznie "We The Ones", w którym gościnnie pojawiają się Big Boi, Cee-Lo Green, Sleepy Brown oraz Big Rube.

Odsłuch całości znajdziecie m.in. w serwisie Spotify, a EPkę w wersji mp3 można zakupić poprzez iTunes.

Tracklista:

1. “Anybody Out There” Feat. Joi and Scar
2. “We the Ones” Feat. Big Boi, CeeLo Green, Sleepy Brown and Big Rube
3. “Chemtrails” Feat. Jimmy Brown and Sleepy Brown
4. “Why Can’t We” Feat. Sleepy Brown
5. “Kush” Feat. 2 Chainz and Joi
6. “Awesome Lovin” Feat. Sleepy Brown
7. “The Art of Organized Noize”

Okładka EPki:

]]>
Big Boi: "Kto pozwala raperom grać koncerty pod własne wokale? O co w tym chodzi?"https://popkiller.kingapp.pl/2014-05-27,big-boi-kto-pozwala-raperom-grac-koncerty-pod-wlasne-wokale-o-co-w-tym-chodzihttps://popkiller.kingapp.pl/2014-05-27,big-boi-kto-pozwala-raperom-grac-koncerty-pod-wlasne-wokale-o-co-w-tym-chodziMay 27, 2014, 3:32 pmAdmin stronySwego czasu przytaczana była anegdota o tym, jak Outkast przygotowywał się do swojej pierwszej trasy koncertowej - Andre i Big Boi biegali otóż po górach, by wyrobić kondycję, zwiększyć pojemność płuc i zadbać o pełen profesjonalizm i wytrzymałość sceniczną. "Nie otworzysz drzwi, dopóki nie otworzysz zasuw". Nie dziwi więc, że dziś Big Boi bardzo krytycznie odnosi się do coraz popularniejszego trendu "półplaybackowego" grania koncertów, z gotowym wokalem w tle..."Ten nowy trend widoczny dziś u raperów... Jak można pozwolić im rapować z własnymi słowami w tle? O co w tym chodzi? Nikt się tym nie przejmuje? To szalone, zupełnie tego nie rozumiem. Jeśli jesteś MC i nawijasz pod własne słowa, to człowieku, słyszę cię w tle!" - mówi Big Boi w wywiadzie dla Complex News. Odniósł się też do wątku inspiracji i kserowania: "Każdy kimś się kiedyś inspirował. Kluczem jest oryginalność, ktoś może być dla ciebie mega ważną inspiracją, ale musisz w pewnym momencie pójść dalej i artystycznie dojrzeć."A o tym jak Andre i Big Boi prezentują się live przekonamy się już niedługo, w ramach Orange Warsaw Festival.Swego czasu przytaczana była anegdota o tym, jak Outkast przygotowywał się do swojej pierwszej trasy koncertowej - Andre i Big Boi biegali otóż po górach, by wyrobić kondycję, zwiększyć pojemność płuc i zadbać o pełen profesjonalizm i wytrzymałość sceniczną. "Nie otworzysz drzwi, dopóki nie otworzysz zasuw". Nie dziwi więc, że dziś Big Boi bardzo krytycznie odnosi się do coraz popularniejszego trendu "półplaybackowego" grania koncertów, z gotowym wokalem w tle...

"Ten nowy trend widoczny dziś u raperów... Jak można pozwolić im rapować z własnymi słowami w tle? O co w tym chodzi? Nikt się tym nie przejmuje? To szalone, zupełnie tego nie rozumiem. Jeśli jesteś MC i nawijasz pod własne słowa, to człowieku, słyszę cię w tle!" - mówi Big Boi w wywiadzie dla Complex News. 

Odniósł się też do wątku inspiracji i kserowania: "Każdy kimś się kiedyś inspirował. Kluczem jest oryginalność, ktoś może być dla ciebie mega ważną inspiracją, ale musisz w pewnym momencie pójść dalej i artystycznie dojrzeć."

A o tym jak Andre i Big Boi prezentują się live przekonamy się już niedługo, w ramach Orange Warsaw Festival.

]]>
Outkast "Southernplayalisticadillacmuzik" (Diggin In The Videos #312)https://popkiller.kingapp.pl/2014-04-26,outkast-southernplayalisticadillacmuzik-diggin-in-the-videos-312https://popkiller.kingapp.pl/2014-04-26,outkast-southernplayalisticadillacmuzik-diggin-in-the-videos-312April 25, 2014, 8:12 pmWojciech GraczykPierwsza połowa 2014, upływa pod znakiem dwudziestej rocznicy premiery "Illmatica". Niestety przykrywa to świętowanie innej "dwudziestki". Może nie aż tak legendarnej, ale również wartej wspomnienia. Mówię tu o debiucie Outkast."Southernplayalisticadillacmuzik" swoją premierę miało 26 kwietnia 1994 roku. Płyta odniosła sukces, zdobywając platynę w Stanach Zjednoczonych. Jednym z trzech singli promujący ten krążek był utwór tytułowy, o którym dziś mówię. "Southernplayalisticadillacmuzik" to debiut duetu Andre 3000 i Big Boi. Został bardzo pochlebnie przyjęty przez słuchaczy i krytyków. Jednak nie jest on uważany za najlepszy twór wspomnianej dwójki. Niesłusznie jest w cieniu późniejszych "ATLiens" i "Aquemini". Krążek zresztą był najmniej "odjechanym" wydawnictwem Outkastu. Opowiadał on po prostu o życiu czarnoskórych, młodych ludzi w Atlancie. Miał w sobie sporo tematów dotyczących dorastania, realizowania swoich pasji, a także szkolnych problemów.Muzycznie, bylo to typowe południe sprzed ery No Limit i Cash Money. Ciepłe, soulujące brzmienia, wzbogacone o charakterystyczne dźwięki gitar. Żadnych cykaczy, mrocznego klimatu itp. Jego twórcami byli Organized Noise, którzy współpracowali z duetem również na kolejnych wydawnictwach.Flagowym kawałkiem był właśnie tytułowy "Southernplayalisticadillacmuzik". Rozpoczynały go dźwięki charakterystyczne dla trochę starszej szkoły tworzenia bitów. Był to jednak krótki początek, ponieważ po paru sekundach wchodził pianino i gitara. Za chwilę dołączyła trąbka i subtelne chórki. Razem dawało to niesamowity efekt. Panowie w czterech zwrotkach opowiadali o sobie, korzystając z tradycyjnych dla southu tematów, jak np. wmieszane w nazwę samochody Cadillaca.Kto nie zna tej płyty, niech żałuje. Zwłaszcza, że to już 20 lat od premiery.Pierwsza połowa 2014, upływa pod znakiem dwudziestej rocznicy premiery "Illmatica". Niestety przykrywa to świętowanie innej "dwudziestki". Może nie aż tak legendarnej, ale również wartej wspomnienia. Mówię tu o debiucie Outkast.

"Southernplayalisticadillacmuzik" swoją premierę miało 26 kwietnia 1994 roku. Płyta odniosła sukces, zdobywając platynę w Stanach Zjednoczonych. Jednym z trzech singli promujący ten krążek był utwór tytułowy, o którym dziś mówię.

"Southernplayalisticadillacmuzik" to debiut duetu Andre 3000 i Big Boi. Został bardzo pochlebnie przyjęty przez słuchaczy i krytyków. Jednak nie jest on uważany za najlepszy twór wspomnianej dwójki. Niesłusznie jest w cieniu późniejszych "ATLiens" i "Aquemini". Krążek zresztą był najmniej "odjechanym" wydawnictwem Outkastu. Opowiadał on po prostu o życiu czarnoskórych, młodych ludzi w Atlancie. Miał w sobie sporo tematów dotyczących dorastania, realizowania swoich pasji, a także szkolnych problemów.

Muzycznie, bylo to typowe południe sprzed ery No Limit i Cash Money. Ciepłe, soulujące brzmienia, wzbogacone o charakterystyczne dźwięki gitar. Żadnych cykaczy, mrocznego klimatu itp. Jego twórcami byli Organized Noise, którzy współpracowali z duetem również na kolejnych wydawnictwach.

Flagowym kawałkiem był właśnie tytułowy "Southernplayalisticadillacmuzik". Rozpoczynały go dźwięki charakterystyczne dla trochę starszej szkoły tworzenia bitów. Był to jednak krótki początek, ponieważ po paru sekundach wchodził pianino i gitara. Za chwilę dołączyła trąbka i subtelne chórki. Razem dawało to niesamowity efekt. Panowie w czterech zwrotkach opowiadali o sobie, korzystając z tradycyjnych dla southu tematów, jak np. wmieszane w nazwę samochody Cadillaca.

Kto nie zna tej płyty, niech żałuje. Zwłaszcza, że to już 20 lat od premiery.

]]>
Catch The Throne "The Mixtape"https://popkiller.kingapp.pl/2014-03-06,catch-the-throne-the-mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-06,catch-the-throne-the-mixtapeMarch 6, 2014, 7:08 pmMichał Zdrojewski "Catch The Throne" zainicjowany przez stację HBO, który skupiać będzie raperów nawijających pod produkcję samplujące muzykę z "Gry o Tron". Trzeba przyznać, że projekt ten zebrał wokół siebie doborowe towarzystwo, bo usłyszymy na nim m.in. Big Boia, Commona oraz Wale. Tracklista:na razie nieznana "Catch The Throne" zainicjowany przez stację HBO, który skupiać będzie raperów nawijających pod produkcję samplujące muzykę z "Gry o Tron". Trzeba przyznać, że projekt ten zebrał wokół siebie doborowe towarzystwo, bo usłyszymy na nim m.in. Big Boia, Commona oraz Wale.

 

Tracklista:

na razie nieznana

]]>
"Catch The Throne" - pierwsze single ze specyficznego mixtape'uhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-07,catch-the-throne-pierwsze-single-ze-specyficznego-mixtapeuhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-07,catch-the-throne-pierwsze-single-ze-specyficznego-mixtapeuMarch 7, 2014, 4:29 pmMichał ZdrojewskiTakiego połączenia sił w hip-hopie jeszcze nie było. Serialu "Game Of Thrones" przedstawiać chyba nie trzeba nikomu, ale najkrócej mówiąc jest to obok "Breaking Bad" najpopularniejszy serial ostatnich kilku lat. O zamiłowaniu do tego show otwarcie mówiło mnóstwo gwiazd hip-hopu czy NBA. Każdy ma swój ulubiony serial, wiadomo, ale nikt nie spodziewał się, że zajdzie to tak daleko - a mowa tutaj o mixtapie "Catch The Throne" zainicjowanym przez stację HBO, który skupiać będzie raperów nawijających pod produkcję samplujące muzykę z "Gry o Tron". Trzeba przyznać, że projekt ten zebrał wokół siebie doborowe towarzystwo, bo usłyszymy na nim m.in. Big Boia, Commona oraz Wale.Całe przedsięwziecie ma promować serial wśród młodszych odbiorców tuż przed premierą 4 sezonu. Teraz, w rozwinięciu newsa, możecie sprawdzić dwa pierwsze single zapowiadające "Catch The Throne", którymi są "King Slayer" reprezentanta MMG Wale oraz "Mother of Dragons" autorstwa Big Boia, oficjalną tracklistę, video promo oraz datę premiery materiału ."Catch The Throne" będzie mieć premierę 11 marca, a tracklista prezentuje się tak: 1. Big Boi - "Mother of Dragons"2. Magazeen - "Iron Throne"3. Bodega Bamz - "Win or Die"4. Kilo Kish - "Magical Reality"5. Daddy Yankee - "Born to Rule"6. Dominik Omega - "Arya's Prayer"7. Snow - "Fire"8. Dee Goodz - "The Parallel"9. Common - "Interlude/The Ladder"10. Wale - "King Slayer" [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11409","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Takiego połączenia sił w hip-hopie jeszcze nie było. Serialu "Game Of Thrones" przedstawiać chyba nie trzeba nikomu, ale najkrócej mówiąc jest to obok "Breaking Bad" najpopularniejszy serial ostatnich kilku lat. O zamiłowaniu do tego show otwarcie mówiło mnóstwo gwiazd hip-hopu czy NBA. Każdy ma swój ulubiony serial, wiadomo, ale nikt nie spodziewał się, że zajdzie to tak daleko - a mowa tutaj o mixtapie "Catch The Throne" zainicjowanym przez stację HBO, który skupiać będzie raperów nawijających pod produkcję samplujące muzykę z "Gry o Tron". Trzeba przyznać, że projekt ten zebrał wokół siebie doborowe towarzystwo, bo usłyszymy na nim m.in. Big Boia, Commona oraz Wale.

Całe przedsięwziecie ma promować serial wśród młodszych odbiorców tuż przed premierą 4 sezonu. Teraz, w rozwinięciu newsa, możecie sprawdzić dwa pierwsze single zapowiadające "Catch The Throne", którymi są "King Slayer" reprezentanta MMG Wale oraz "Mother of Dragons" autorstwa Big Boia, oficjalną tracklistę, video promo oraz datę premiery materiału .

"Catch The Throne" będzie mieć premierę 11 marca, a tracklista prezentuje się tak: 

1. Big Boi - "Mother of Dragons"

2. Magazeen - "Iron Throne"

3. Bodega Bamz - "Win or Die"

4. Kilo Kish - "Magical Reality"

5. Daddy Yankee - "Born to Rule"

6. Dominik Omega - "Arya's Prayer"

7. Snow - "Fire"

8. Dee Goodz - "The Parallel"

9. Common - "Interlude/The Ladder"

10. Wale - "King Slayer"

 

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11409","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

 

]]>
Big Boi: "Nie ma w planach nowej płyty Outkast"https://popkiller.kingapp.pl/2014-02-20,big-boi-nie-ma-w-planach-nowej-plyty-outkasthttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-20,big-boi-nie-ma-w-planach-nowej-plyty-outkastFebruary 20, 2014, 10:41 amAdmin stronyPo sensacyjnej wieści o zjednoczeniu outkastowych sił w związku z trasa koncertową fani trzymali kciuki za to, by znaczyło to również prace nad kolejnym albumem kultowego duetu. Pojawiały się też takie pogłoski, teraz jednak ostudził je sam Big Boi..."Robimy tylko trasę z uwagi na naszych fanów. I to wszystko, jedynie trasa. Ja pracuję nad swoim solowym albumem, ale z uwagi na 20-lecie działalności Outkast postanowiliśmy świętować je koncertami razem z naszymi fanami, płyty nie planujemy" - powiedział raper w wywiadzie dla Revolt.Żeby nie kończyć tak smutną wieścią to Big Boi zapowiedział, że poza solowym krążkiem, który ukazać ma się w tym roku pracuje również nad mixtape'em "Catch The Throne", gdzie pojawią się też Common czy Wale. Nowej muzyki od niego więc nie zabraknie. Co na to Andre?Przypominamy, że duet w trakcie trasy wystąpi też w Warszawie.Po sensacyjnej wieści o zjednoczeniu outkastowych sił w związku z trasa koncertową fani trzymali kciuki za to, by znaczyło to również prace nad kolejnym albumem kultowego duetu. Pojawiały się też takie pogłoski, teraz jednak ostudził je sam Big Boi...

"Robimy tylko trasę z uwagi na naszych fanów. I to wszystko, jedynie trasa. Ja pracuję nad swoim solowym albumem, ale z uwagi na 20-lecie działalności Outkast postanowiliśmy świętować je koncertami razem z naszymi fanami, płyty nie planujemy" - powiedział raper w wywiadzie dla Revolt.

Żeby nie kończyć tak smutną wieścią to Big Boi zapowiedział, że poza solowym krążkiem, który ukazać ma się w tym roku pracuje również nad mixtape'em "Catch The Throne", gdzie pojawią się też Common czy Wale. Nowej muzyki od niego więc nie zabraknie. Co na to Andre?

Przypominamy, że duet w trakcie trasy wystąpi też w Warszawie.

]]>
Outkast - najpierw solowe projekty, później album grupyhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-22,outkast-najpierw-solowe-projekty-pozniej-album-grupyhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-22,outkast-najpierw-solowe-projekty-pozniej-album-grupyJanuary 22, 2014, 12:42 pmMichał ZdrojewskiNiedawno informowaliśmy was o reaktywacji legendarnego duetu Outkast oraz ich zapowiedzi dotyczącej wystąpienia na około 40 festiwalach w okresie wiosna/lato. Teraz ich główny producent Mr. DJ, który pracował przy wszystkich albumach począwszy od "ATLiens", zapowiedział, że Andre 3000 i Big Boi najpierw skupiają się nad wydaniem swoich solowych projektów, a dopiero później nad ósmym albumem duetu. Mimo wszystko, dwaj ATLiens pracują nad tym w jednym miejscu - Stankonia Studios.W zeszłym tygodniu na temat wydania wspólnego materiału dwóch artystów wypowiedziała się Queen Latifah, która przyznała, że płyta jest w drodze. Co dziwne, z niewyjaśnionych powodów kilka dni później wszystkiemu zaprzeczyła. 40 festiwali, debiut (!) Andre 3000, trzeci album Big Boia, wspólny projekt jako Outkast - trzeba przyznać, że dwie legendy rapu z Atlanty będą miały naprawdę pracowity rok. Oby to wszystko nie przełożyło się źle na jakość ich materiału, lecz do tego, myślę, że nie będziemy mieć żadnych zastrzeżeń.Niedawno informowaliśmy was o reaktywacji legendarnego duetu Outkast oraz ich zapowiedzi dotyczącej wystąpienia na około 40 festiwalach w okresie wiosna/lato. Teraz ich główny producent Mr. DJ, który pracował przy wszystkich albumach począwszy od "ATLiens", zapowiedział, że Andre 3000 i Big Boi najpierw skupiają się nad wydaniem swoich solowych projektów, a dopiero później nad ósmym albumem duetu. Mimo wszystko, dwaj ATLiens pracują nad tym w jednym miejscu - Stankonia Studios.

W zeszłym tygodniu na temat wydania wspólnego materiału dwóch artystów wypowiedziała się Queen Latifah, która przyznała, że płyta jest w drodze. Co dziwne, z niewyjaśnionych powodów kilka dni później wszystkiemu zaprzeczyła. 

40 festiwali, debiut (!) Andre 3000, trzeci album Big Boia, wspólny projekt jako Outkast - trzeba przyznać, że dwie legendy rapu z Atlanty będą miały naprawdę pracowity rok. Oby to wszystko nie przełożyło się źle na jakość ich materiału, lecz do tego, myślę, że nie będziemy mieć żadnych zastrzeżeń.

]]>
Outkast - reaktywacja oraz 40 festiwali w wakacjehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-14,outkast-reaktywacja-oraz-40-festiwali-w-wakacjehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-14,outkast-reaktywacja-oraz-40-festiwali-w-wakacjeJanuary 13, 2014, 11:20 pmMichał ZdrojewskiReaktywacja Outkastu to fakt, o którym mówi się na świecie już od ponad tygodnia. Dwaj legendarni ATLiens, którzy przez ostatnie lata skupili się na solowej twórczości postanowiło ponownie złączyć siły i zapowiedzią występu na najpopularniejszym festiwalu w USA Coachella przekazali światu, że wracają do gry. Z okazji 20 rocznicy debiutanckiego i klasycznego już "Southernplayalisticadillacmuzik" Andre 3000 i Big Boi sprawiają prezent swoim fanom w postaci koncertów na aż 40 festiwalach muzycznych tego lata. Jedynymi potwierdzonymi miejscami, gdzie pojawią się raperzy z Atlanty są na razie tylko Coachella oraz Governors Ball w Nowym Jorku. Niestety nie ma jeszcze żadnej informacji na temat nowego albumu zespołu, lecz po tych dwóch panach można się wszystkiego spodziewać. Nam pozostaję teraz jedynie trzymać kciuki aby jeden z tych 40 festiwali miał miejsce w Polsce.Reaktywacja Outkastu to fakt, o którym mówi się na świecie już od ponad tygodnia. Dwaj legendarni ATLiens, którzy przez ostatnie lata skupili się na solowej twórczości postanowiło ponownie złączyć siły i zapowiedzią występu na najpopularniejszym festiwalu w USA Coachella przekazali światu, że wracają do gry. Z okazji 20 rocznicy debiutanckiego i klasycznego już "Southernplayalisticadillacmuzik" Andre 3000 i Big Boi sprawiają prezent swoim fanom w postaci koncertów na aż 40 festiwalach muzycznych tego lata. 

Jedynymi potwierdzonymi miejscami, gdzie pojawią się raperzy z Atlanty są na razie tylko Coachella oraz Governors Ball w Nowym Jorku. Niestety nie ma jeszcze żadnej informacji na temat nowego albumu zespołu, lecz po tych dwóch panach można się wszystkiego spodziewać. Nam pozostaję teraz jedynie trzymać kciuki aby jeden z tych 40 festiwali miał miejsce w Polsce.

]]>
Video Dnia: Big Boi "Apple Of My Eye"https://popkiller.kingapp.pl/2013-03-03,video-dnia-big-boi-apple-of-my-eyehttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-03,video-dnia-big-boi-apple-of-my-eyeMarch 3, 2013, 8:29 amMateusz MarcolaDlaczego: Nazwanie zeszłorocznego "Vicious Lies & Dangerous Rumors" (nasza recenzja) albumem hip-hopowym, byłoby pójściem na łatwiznę. W swoim drugim solowym longplayu, członek duetu Outkast połączył ze sobą różne gatunki muzyczne - zaczynając od popu, idąc przez alternatywę, na rapie kończąc - a efektem końcowym była jedna z ciekawszych propozycji roku 2012. Zresztą - wystarczy obejrzeć powyższy teledysk, by zorientować się, że kogo jak kogo, ale Big Boia zaszufladkować nie sposób. Dlaczego: Nazwanie zeszłorocznego "Vicious Lies & Dangerous Rumors" (nasza recenzja) albumem hip-hopowym, byłoby pójściem na łatwiznę. W swoim drugim solowym longplayu, członek duetu Outkast połączył ze sobą różne gatunki muzyczne - zaczynając od popu, idąc przez alternatywę, na rapie kończąc - a efektem końcowym była jedna z ciekawszych propozycji roku 2012. Zresztą - wystarczy obejrzeć powyższy teledysk, by zorientować się, że kogo jak kogo, ale Big Boia zaszufladkować nie sposób. 

]]>
Big Boi "Vicious Lies and Dangerous Rumors" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-24,big-boi-vicious-lies-and-dangerous-rumors-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-24,big-boi-vicious-lies-and-dangerous-rumors-recenzjaFebruary 24, 2013, 5:08 pmMarcin NataliIf you all don’t know me by now, y’all ain’t gon never know me – tymi słowami otwiera swój drugi (czy jak to sam ujmuje, trzeci) solowy krążek Antwan Andre Patton aka Sir Luscious L. Left Foot aka Daddy Fat Sax aka Hot Tub Tony aka The Son Of Chico Dusty aka Big Boi. To oczywiście tylko niektóre z przydomków nietuzinkowego wymiatacza z Atlanty. Wszystkie trudno spamiętać, jednak nie w tym rzecz... Przedstawiający się jako "one half of the mighty OutKast, one whole of me" raper już na początku daje nam do zrozumienia, że zawsze będzie reprezentował OutKast, ale jednocześnie zamierza iść do przodu i czuje się pewnie jako scenarzysta i aktor pierwszoplanowy w swoim spektaklu. Jeśli do tej pory wciąż nie poznaliście osobowości Big Boi’a, jego cech oraz kwintesencji stylu, ten album może wam w tym pomóc, albo wręcz przeciwnie, zdezorientować. Gotowi przekonać się co tym razem wysmażył jeden z najlepszych MC’s na Południu Stanów Zjednoczonych?Zgodnie z kontynuowaną przez Big Boi’a tradycją najbardziej stylowego i innowacyjnego duetu w historii rapu, po raz kolejny jest zaskakująco a General Patton śmiało może dodać sobie kolejny przydomek "The Riddler" (Człowiek Zagadka). Marka, jaką wyrobił sobie OutKast i tym samym Big Boi powinny przygotować wszystkich ich fanów na każdorazową, potężną dawkę świeżości i ciężkie do przewidzenia eksperymenty…Oczywiście nie można kierować się opiniami innych ludzi, ale ogromnym zaskoczeniem były dla mnie powtarzane przez kilka osób, których zdanie szanuję słowa, że "Big Boi zawiódł". Jako wielki fan rapera nie przejmowałem się tym jednak i podszedłem do płyty z pozytywnym nastawieniem. "Zawiódł" - serio? Jeśli spodziewaliście się kolejnego albumu, będącego wdzięczną kopią poprzednich dokonań rapera, czy też odtworzenia klimatu niesamowitego "Sir Luscious Left Foot… The Son of Chico Dusty", to rzeczywiście mogliście się rozczarować… Rozumiem też, że dla wielu osób przez cały okres działalności duetu to Andre był tym na swój sposób niedającym się zaszufladkować, ekscentrycznym, ustalającym na nowo definicje kreatywności typem, a Big Boi wydawał się gościem mniej skomplikowanym, twardo stąpającym po ziemi, którego teksty i zachowanie łatwiej było zrozumieć. Tłuste basy, bity up-tempo, świeżość pomieszana z klasycznym brzmieniem Południa, wystrzeliwane z dużą szybkością rymy i giętkie flow – z tym kojarzył się do tej pory. Kto jednak nie idzie do przodu, ten się cofa, czyż nie?"Vicious Lies and Dangerous Rumors" w dużej mierze nie brzmi tak, jak byście się spodziewali. Nie widzę w tym jednak nic złego, a kiedy sam Big Boi w licznych wywiadach opowiada o swojej wizji artystycznej i chęci współpracy z ekipami z pogranicza muzyki elektronicznej i nowoczesnego popu jak Little Dragon czy Phantogram, nie czuję tu sztuczności. Kiedy mówi o chemii zaistniałej między nimi w studiu, czuję jego zajawkę i pasję. W rezultacie dostajemy album śmiały, nowoczesny, czerpiący z różnych gatunków muzycznych, bardziej przypominający lata 80. niż funkowo-soulowe lata 70. Co więcej, Pan "Cooler than a polar bear’s toenails" eksperymentuje również z wokalem, nie ograniczając się do rapu, a próbując śpiewu ("Descending"). Sporo tu elektroniki i zahaczających o pop refrenów, które co bardziej konserwatywnych słuchaczy mogą z miejsca odrzucać… Na szczęście Big Boi nie zapomniał jednak o korzeniach i nie zmienił brzmienia w 100%, dzięki czemu mamy przyjemność usłyszeć m.in. kolejny owoc współpracy ze Sleepym Brownem w postaci świetnego, samplującego Jodeci, otwierającego płytę (tuż po intrze) "The Thickets". Nie mogło również zabraknąć wieloletnich współpracowników rapera – mikrofonowej bestii Killera Mike’a i utalentowanego wokalisty Scara. Dostajemy też tłusty, południowy banger "In The A" z gościnnym udziałem dwóch innych wyjadaczy z ATL – T.I.’a i Ludacrisa, oraz (w wersji Deluxe) bujające odpowiednio "Gossip" na bicie Organized Noize, z UGK i Big K.R.I.T.’em na mikrofonie. Stricte rapowych, surowych numerów mamy tu jednak jak na lekarstwo, a Big Boi stawia na energiczne, pełne śpiewanych refrenów, pozytywne kawałki. Nie ma jednak co się dziwić, gdyż Hot Tub Tony znajduje się obecnie w punkcie, w którym może robić co mu się żywnie podoba i nie musi nikomu nic udowadniać. Jest żywą legendą, powszechnie szanowaną w środowisku postacią, jednym z najlepszych MC’s na Południu USA, a na koncie ma niezliczoną ilość hitów i klasyków. Cieszy więc fakt, że wciąż pełno w nim zajawki i chęci poszerzania horyzontów muzycznych. Nie w każdym przypadku niestety efekt jest równie dobry, a słuchając "Raspberries" mamy wrażenie, że trochę za bardzo odleciał z tym śpiewem… Potem wchodzi jednak niesamowite, wzniosłe, bardzo osobiste "Tremendous Damage", w którym artysta mówi o śmierci swego ojca i tym, jak to wydarzenie na niego wpłynęło. Dopełnieniem i kontynuacją tego utworu jest następujące po nim "Descending", które pokazują nam Big Boi’a, jakiego wcześniej nie słyszeliśmy – zarówno pod względem treści, jak i formy. Taka właśnie jest ta płyta – obok wspaniałego jak zawsze, powyginanego we wszystkie strony świata flow i wersów "See I'm the letter with the anthrax in it, pass that, hit it / Sniff it, snort it, then gon' take a bump shawty / Uh, take a number cause I'm serving the chumps / That wanna jump up and get beat down, I'm Brand Nubian" mamy kawałki z elementami popowymi, lżejsze, a zarazem dla fanów klasycznego rapu cięższe w odbiorze. Krążek nie jest idealny i bezbłędny, ale nie można mu odmówić oryginalności i innowacyjności. Zawód sprawiłby mi, gdyby nie spełniał właśnie tych dwóch ostatnich kryteriów. Brand new again, never get old – mówi o sobie Antwan Patton i potwierdza to nowym albumem na mocną czwórkę. Aha, i pamiętajcie – nigdy nie ufajcie człowiekowi z plastikowym nożem do masła! Never trust a man with a butter knife, plastic butter knife…[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2908","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2906","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2907","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2909","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2910","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]If you all don’t know me by now, y’all ain’t gon never know me – tymi słowami otwiera swój drugi (czy jak to sam ujmuje, trzeci) solowy krążek Antwan Andre Patton aka Sir Luscious L. Left Foot aka Daddy Fat Sax aka Hot Tub Tony aka The Son Of Chico Dusty aka Big Boi. To oczywiście tylko niektóre z przydomków nietuzinkowego wymiatacza z Atlanty. Wszystkie trudno spamiętać, jednak nie w tym rzecz... Przedstawiający się jako "one half of the mighty OutKast, one whole of me" raper już na początku daje nam do zrozumienia, że zawsze będzie reprezentował OutKast, ale jednocześnie zamierza iść do przodu i czuje się pewnie jako scenarzysta i aktor pierwszoplanowy w swoim spektaklu.

Jeśli do tej pory wciąż nie poznaliście osobowości Big Boi’a, jego cech oraz kwintesencji stylu, ten album może wam w tym pomóc, albo wręcz przeciwnie, zdezorientować. Gotowi przekonać się co tym razem wysmażył jeden z najlepszych MC’s na Południu Stanów Zjednoczonych?

Zgodnie z kontynuowaną przez Big Boi’a tradycją najbardziej stylowego i innowacyjnego duetu w historii rapu, po raz kolejny jest zaskakująco a General Patton śmiało może dodać sobie kolejny przydomek "The Riddler" (Człowiek Zagadka). Marka, jaką wyrobił sobie OutKast i tym samym Big Boi powinny przygotować wszystkich ich fanów na każdorazową, potężną dawkę świeżości i ciężkie do przewidzenia eksperymenty…

Oczywiście nie można kierować się opiniami innych ludzi, ale ogromnym zaskoczeniem były dla mnie powtarzane przez kilka osób, których zdanie szanuję słowa, że "Big Boi zawiódł". Jako wielki fan rapera nie przejmowałem się tym jednak i podszedłem do płyty z pozytywnym nastawieniem. "Zawiódł" - serio? Jeśli spodziewaliście się kolejnego albumu, będącego wdzięczną kopią poprzednich dokonań rapera, czy też odtworzenia klimatu niesamowitego "Sir Luscious Left Foot… The Son of Chico Dusty", to rzeczywiście mogliście się rozczarować… Rozumiem też, że dla wielu osób przez cały okres działalności duetu to Andre był tym na swój sposób niedającym się zaszufladkować, ekscentrycznym, ustalającym na nowo definicje kreatywności typem, a Big Boi wydawał się gościem mniej skomplikowanym, twardo stąpającym po ziemi, którego teksty i zachowanie łatwiej było zrozumieć. Tłuste basy, bity up-tempo, świeżość pomieszana z klasycznym brzmieniem Południa, wystrzeliwane z dużą szybkością rymy i giętkie flow – z tym kojarzył się do tej pory. Kto jednak nie idzie do przodu, ten się cofa, czyż nie?

"Vicious Lies and Dangerous Rumors" w dużej mierze nie brzmi tak, jak byście się spodziewali. Nie widzę w tym jednak nic złego, a kiedy sam Big Boi w licznych wywiadach opowiada o swojej wizji artystycznej i chęci współpracy z ekipami z pogranicza muzyki elektronicznej i nowoczesnego popu jak Little Dragon czy Phantogram, nie czuję tu sztuczności. Kiedy mówi o chemii zaistniałej między nimi w studiu, czuję jego zajawkę i pasję. W rezultacie dostajemy album śmiały, nowoczesny, czerpiący z różnych gatunków muzycznych, bardziej przypominający lata 80. niż funkowo-soulowe lata 70. Co więcej, Pan "Cooler than a polar bear’s toenails"eksperymentuje również z wokalem, nie ograniczając się do rapu, a próbując śpiewu ("Descending"). Sporo tu elektroniki i zahaczających o pop refrenów, które co bardziej konserwatywnych słuchaczy mogą z miejsca odrzucać…

Na szczęście Big Boi nie zapomniał jednak o korzeniach i nie zmienił brzmienia w 100%, dzięki czemu mamy przyjemność usłyszeć m.in. kolejny owoc współpracy ze Sleepym Brownem w postaci świetnego, samplującego Jodeci, otwierającego płytę (tuż po intrze) "The Thickets". Nie mogło również zabraknąć wieloletnich współpracowników rapera – mikrofonowej bestii Killera Mike’a i utalentowanego wokalisty Scara. Dostajemy też tłusty, południowy banger "In The A" z gościnnym udziałem dwóch innych wyjadaczy z ATL – T.I.’a i Ludacrisa, oraz (w wersji Deluxe) bujające odpowiednio "Gossip" na bicie Organized Noize, z UGK i Big K.R.I.T.’em na mikrofonie.

Stricte rapowych, surowych numerów mamy tu jednak jak na lekarstwo, a Big Boi stawia na energiczne, pełne śpiewanych refrenów, pozytywne kawałki. Nie ma jednak co się dziwić, gdyż Hot Tub Tony znajduje się obecnie w punkcie, w którym może robić co mu się żywnie podoba i nie musi nikomu nic udowadniać. Jest żywą legendą, powszechnie szanowaną w środowisku postacią, jednym z najlepszych MC’s na Południu USA, a na koncie ma niezliczoną ilość hitów i klasyków. Cieszy więc fakt, że wciąż pełno w nim zajawki i chęci poszerzania horyzontów muzycznych. Nie w każdym przypadku niestety efekt jest równie dobry, a słuchając "Raspberries" mamy wrażenie, że trochę za bardzo odleciał z tym śpiewem… Potem wchodzi jednak niesamowite, wzniosłe, bardzo osobiste "Tremendous Damage", w którym artysta mówi o śmierci swego ojca i tym, jak to wydarzenie na niego wpłynęło. Dopełnieniem i kontynuacją tego utworu jest następujące po nim "Descending", które pokazują nam Big Boi’a, jakiego wcześniej nie słyszeliśmy – zarówno pod względem treści, jak i formy.

Taka właśnie jest ta płyta – obok wspaniałego jak zawsze, powyginanego we wszystkie strony świata flow i wersów "See I'm the letter with the anthrax in it, pass that, hit it / Sniff it, snort it, then gon' take a bump shawty / Uh, take a number cause I'm serving the chumps / That wanna jump up and get beat down, I'm Brand Nubian" mamy kawałki z elementami popowymi, lżejsze, a zarazem dla fanów klasycznego rapu cięższe w odbiorze. Krążek nie jest idealny i bezbłędny, ale nie można mu odmówić oryginalności i innowacyjności. Zawód sprawiłby mi, gdyby nie spełniał właśnie tych dwóch ostatnich kryteriów. Brand new again, never get old – mówi o sobie Antwan Patton i potwierdza to nowym albumem na mocną czwórkę. Aha, i pamiętajcie – nigdy nie ufajcie człowiekowi z plastikowym nożem do masła! Never trust a man with a butter knife, plastic butter knife…

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2908","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2906","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2907","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2909","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"2910","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Run the Jewels "Banana Clipper" ft. Big Boi - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-02,run-the-jewels-banana-clipper-ft-big-boi-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-02,run-the-jewels-banana-clipper-ft-big-boi-nowy-numerJune 2, 2013, 5:24 pmWojciech GraczykUbiegłoroczne wydawnictwa El-P i Killer Mike'a mocno namieszały w końcoworocznych rankingach. Współpraca obydwu Panów na "R.A.P. Music" dała w końcu należytą popularność Zabójczemu Mike'owi. W tym roku obydwaj panowie mają wypuścić darmowe wydawnictwo pod szyldem Run the Jewels. Nie będzie to kolaboracja na zasadzie Mike rapuje, a El-P robi bity. Obydwaj raperzy nagrają swoje wersy pod bity reprezentanta Brooklynu. Pierwszym kawałkiem promującym był "Get It". Teraz czas na "Banana Clipper", gdzie duet wspiera Big Boi. Ubiegłoroczne wydawnictwa El-P i Killer Mike'a mocno namieszały w końcoworocznych rankingach. Współpraca obydwu Panów na "R.A.P. Music" dała w końcu należytą popularność Zabójczemu Mike'owi. W tym roku obydwaj panowie mają wypuścić darmowe wydawnictwo pod szyldem Run the Jewels. Nie będzie to kolaboracja na zasadzie Mike rapuje, a El-P robi bity. Obydwaj raperzy nagrają swoje wersy pod bity reprezentanta Brooklynu. Pierwszym kawałkiem promującym był "Get It". Teraz czas na "Banana Clipper", gdzie duet wspiera Big Boi.

 

 
 
]]>
Big Boi feat. Ludacris, T.I. "In The A" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-01,big-boi-feat-ludacris-ti-in-the-a-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-01,big-boi-feat-ludacris-ti-in-the-a-teledyskJanuary 1, 2013, 10:52 pmAdmin stronyDrugie solo Big Boia jest już dostępne a w najnowszym bangerowym singlu wziął sobie on do pomocy dwie southowe legendy. Efektu sami możecie się domyślić.Drugie solo Big Boia jest już dostępne a w najnowszym bangerowym singlu wziął sobie on do pomocy dwie southowe legendy. Efektu sami możecie się domyślić.

]]>
22 petardy na Sylwestra 2012https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-31,22-petardy-na-sylwestra-2012https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-31,22-petardy-na-sylwestra-2012October 12, 2020, 12:01 amDaniel WardzińskiKiedy przeczytałem zestawienie Mateusza, które podsumował wnioskiem "Możecie oczywiście pieklić się poniżej, że jak to Popkiller i FloRida czy Nicki Minaj i że "Ante Up" czy "Full Clip" również rozpalą każdą imprezę... ale nie gwarantujemy, że zróżnicowane gustem środowisko nie uzna, że to dobry czas, by odciąć was od sprzętu i odpalić "Gangnam Style" lub "Ona Tańczy Dla Mnie"" pomyślałem sobie - bez kitu. Wybrać 20 numerów, które będą hulać jak zbierze się 20 psychopatów zajaranych rapem to małe piwko przy tym, żeby wybrać 20 numerów, które rozbujają imprezę niezależnie od tego, kto się na niej znajdzie. Porywające, taneczne, przebojowe, w jakiś sposób muzyczne nie rapowe, uniwersalne, a nie "dla smakoszy". Postanowiłem również pogrzebać trochę w albumach i znaleźć parę petard z odpowiednim impetem, które jednocześnie nie będą odstraszały osób nieosłuchanych z rapem. A nawet jeśli będą, to przynajmniej powinny porwać je rytmem i energią.Zestawienie jest kompletnie autorskie i nie mogę zagwarantować wam skuteczności działania, ale myślę, że każdy znajdzie wśród tych numerów przynajmniej kilka, które sprawdzą się na jego imprezie. W zestawieniu znalazło się miejsce i dla Big Boia z Outkastu i Pharoahe Moncha, znalazł się numer, który mogą dobrze pamiętać wasze mamy, ale też zdecydowana większość pochodzi z XXI wieku. To jednak nie ma znaczenia - kryterium doboru dla mnie nie dotyczyło czasu powstania. Jak zrobić tak, żeby bawili się wszyscy a jednocześnie samemu móc posłuchać np. Q-Tipa czy EPMD? Wydaje mi się, że to wbrew pozorom naprawdę możliwe. Zapraszam do zestawienia 22 petardy na Sylwestra 2012 roku. Christina Aguilera "Slow Down Baby"Zanim wydacie na mnie ekskomunikę i napiszecie, że nigdy więcej nie będziecie czytać tego co piszę, włączcie sobie ten numer. To nie przypadek, że Kryśka dostała kiedyś od Andrzeja Cały 5/6 za ten album. "Slow Down Baby" to z pewnością jeden z największych highlightów pierwszego CD "Back To Basics" w którym swoje paluchy maczał DJ Premier. Świat jest mały, a dobra muzyka bardzo często może powstawać tam, gdzie wielu by się jej nie spodziewało, co?Big Boi "Shutterbug"Singiel z "Sir Lucious Leftfoot" musiał się tu znaleźć nie dlatego, że numer może być po prostu znany przez waszych ludzi, ale bardziej dlatego, że choć "Shutterbug" to zupełnie co innego niż wcześniejsze dokonania tego hitmakera to Scott Storch znów przypomniał sobie jak bujać. Tempo jest moim zdaniem megataneczne, refren włazi w głowę, a flow Big Boia dodaje temu takiej energii, że nie wyobrażam sobie za bardzo jak można jej nie poczuć.Chiddy Bang ft. Q-Tip "Here We Go"Słuchając tego numeru można szybko zrozumieć dlaczego Chiddy Bang bardziej lubią w UK niż USA. Nieskrępowane korzystanie Xaphoon Jones'a z elektroniki brzmi zwyczajnie świeżo i pomysłowo, rytmika porywa, a refren Q-Tipa to też coś nieprzypadkowego. Myślę, że kiedy będzie wjeżdżał za trzecim razem, gdy puścicie ten kawałek, wiele osób będzie go już śpiewać razem z frontmanem ATCQ.EPMD ft. Teddy Riley "Listen Up"To just give people something funky to listen to. Wielki powrót EPMD dla wielu nierapowych mord żądnych melanżu może nie być imponujące, podobnie jak to, że obok nich pojawia się Teddy Riley znany ze współpracy z Michaelem Jacksonem, Usherem, zespołem Blackstreet, multiplatynowych nagrań i nagród Grammy. Imponujący będzie na pewno impet tego singla przy którym ciężko jest kontrolować ruchy całego ciała.DJ Hi-Tek & Jonell "Round & Round"Mocno trzeba było się ukrywać, żeby tego nie znać, ale tutaj ważniejsza od popularności jest jakość, a przecież jest to porywające R&B pełne emocji. Imprezę czasem warto chociaż na chwilę uspokoić, chociaż nie widzę większego problemu w tym, żeby tańczyć do bitu Hi-Teka, który już od 99 płynie. I to jak płynie. A Jonell jak śpiewa. Swoją drogą - nie spotkałem jeszcze kobiety, która nie lubiła tego numeru.Jadakiss ft. Mary J. Blige "Grind Hard"Syntetyczny bit nie zawsze kojarzy mi się z czymś najwyższej klasy i najbardziej pożadanym. Do momentu, kiedy syntetycznych brzmień nie używa się z odpowiednim smakiem, doborem, w odpowiednim celu i wiedząc jak zrobić, że to brzmiało najlepiej. Tak to zadziałało w przypadku "Grind Hard", które w mojej opinii ma w sobie tak olbrzymi singlowy potencjał, że ciężko mi racjonalnie wyjaśnić czemu nie zarobiło to fury zielonych. Mary J. trafiła z melodią optymalnie, Jada z krótkimi bardzo mocnymi wejściami podobnie. Sztos.Fatboy Slim "Rockefeller Skank"Każdy to zna. To było w co drugiej reklamie i co trzeciej grze. Numer w którym Slim bawi się frazą wypowiedzianą przez Lorda Finesse to coś więcej niż hit. To jest kasowa bomba, najmocniejszy singiel z płyty z której był nim co drugi numer. To powiew świeżości w ówczesnej muzyki pozostający poza zasięgiem czasu - niestarzejący się. Klasyczna rzecz jak na moje ucho.Ludacris "The Potion"Nie wyobrażam sobie, żeby mówić o rapowych numerach, które mają rozpalać parkiety i nie wspomnieć o Timbalandzie. Nie jest moim ulubionym producentem, ale nikt mu nie zabierze tego, że były czasy, kiedy w kwestii klubowych bangerów to on był numerem jeden. Perkusje w numerze z Ludacrisem i ten przedziwny motyw są po prostu jak zapalnik. Ludacris natomiast rapuje tak, że można tańczyć do jego flow i nawet jeśli brzmi to jak linijka z jego bragga, to tak po prostu jest.N.A.S.A. ft. David Byrne, Chuck D, Ras Congo, Seu Jorge, Z-Trip "Money"Projekt N.A.S.A. faktycznie jest nieco kosmiczny, w swoim posuniętym do granic skrajnym eklektyzmie. W tym nieludzko tętniącym funkiem numerze o pieniądzach z bardzo chwytliwym refrenem znalazło się miejsce zarówno dla rezydentów Rock & Roll Hall Of Fame, zdobywców Oscara, pionierów zaangażowanego politycznie rapu z NYC i brazylijskiego wychowanka faveli grającego muzykę kompletnie otwartą. Dajcie to głośniej i spróbujcie się nie ruszać. No fuckin' way.Pac Div "Anti-Freeze"Tytuł mówi sam za siebie. Bas rządzi tym numerem, a jeśli bit ma być w takiej rytmice, z mocno eksponowanymi hatami, to niech rapuje na tym ktoś kto wie jak to robić. Bez dwóch zdań trójka z Cali wie, a jeśli raz poczuje się ten popierdzielony rytm napędzanym absolutnie kosmicznym basem, to ciężko sobie to wybić z głowy.Pharoahe Monch "Body Baby"To, że członek Organized Konfusion lubi oldschool, wiedzieliśmy zawsze, ale że sięga w przeszłość tak daleko uświadomił dopiero na "Desire". Z tym gościem to nigdy nie wiadomo do końca czy jeszcze rapuje czy już śpiewa, tak czy siak zawsze brzmi rewelacyjnie. Tutaj dodatkowo porywa do tańca i to... gospelowo?! Chyba na to wychodzi, choć na pewno nie w tematyce, ale tak czy inaczej to jest moc niesamowita, a rytmika prosta i strasznie efektowna. Muzyka, która może spodobać się niezależnie od twojego rocznika i muzycznych fascynacji. Wszystko w tym jest.The Knux "Bang Bang" To, że tych dwóch wariatów z południa, którzy po huraganie Katrina przenieśli się do Kalifornii i zaczęli robić coś wyjątkowego w zestawieniu nie zabraknie było dla mnie wiadome od razu. Znak zapytania nie był przypadkowy, bo dla mnie zarówno ten numer jak i pochodzące z tego samego albumu "F!RE (Put It In The Air)" i "Roxanne" mogłyby się w tym miejscu znaleźć. "Fire" porywa w lżejszym tempie, a "Roxanne" to zdecydowanie uptempo i to na dodatek z dobrym refrenem. A "Bang Bang" - tam po 5 sekundach wiadomo, że to hicior.Too $hort ft. Jazze Pha, Baby "Checkin' My Hoes"Żeńska część imprezy może nie być zachwycona jak zacznie wyłapywać co nawija tu Too $hort. Każda część powinna jednak szybko poczuć funkową wibrację, która porywa tutaj niesamowicie. Refren niesie to tak, że aż ciężko uwierzyć, że to nie stało się szeroko rozpoznawalnym szlagierem, ale tak też się zdarza. Nic to nie powinno zmienić w muzycznym odbiorze tego w opór gorącego kawałka.Q-Tip "Move"Sam tytuł mówi, że Q-Tip chce cię ruszyć z miejsca, a ten koleżka akurat wie jak to zrobić. Pochodzący z "The Renaissance" sztos powinien wpaść w ucho każdemu, kto chociaż trochę czuje rytm. Jak będziecie wystarczająco sprytni może uda się wam przemycić nawet ukryty tutaj kawałek tytułowy, który na pewno mniej taneczny, ale nie znaczy, że choć troszkę gorszy. Zarówno on jak i "Move" oczywiście najlepiej smakuje w kontekście pochodzącego z 2008 albumu Tipa, ale myślę, że z takim numerem fajnie rozpoczynać nowy rok. Muzyka, która bawi i rozwija, zamiast uproszczać i ogłupiać.Reflection Eternal ft. Estelle "Midnight Hour"Analogicznie jak w przypadku "Body Baby" mamy tutaj klasyczny przypadek powrotu do rozwiązań znacznie starszych niż hip-hop, które sprawdzają się świetnie. Różnie bywało z formą Estelle na jej własnych płytach, ale tutaj moim zdaniem tworzy z Kwelim jeden z ciekawszych duetów raper/wokalistka w konwencji bliższej Dianie Ross niż Jay'owi i Alicii.Slaughterhouse "The One"Pamiętam jaką bibę wywołali tym numerem we Freshu i myślę, że nie tylko będąc na żywo mogą rozskakać pomieszczenie. Jeden prosty gitarowy motyw, kilka świetnych przełamań i powstaje numer praktycznie idealny. Czasem tak niewiele potrzeba, żeby stworzyć potwora. To jest pierdolony hit.=Wiz Khalifa "In The Cut"Ten numer ma w sobie coś tak fascynującego, że nawet jak na chwilę zapomnę, potem natknę się przypadkiem i nie mogę się go pozbyć tygodniami. Pochodzący z najlepszego chyba mixtape'u Wiza powinien w warunkach celebracji nowego roku sprawdzić się świetnie. Taylor Gang Or Die.Chase & Status ft. Cee-Lo "Brixton Briefcase"Znowu rozterka - "Brixton Briefcase" z Cee-Lo Greenem z Goodie Mob robiącym kolejny już hit w jego karierze czy nie mniej kozacką energetyczną petardę z gościnnym udziałem Mavericka Sabre'a - "Fire In Your Eyes". Ostatecznie padło na to pierwsze, bo to jeden z najlepszych numerów Cee-Lo w ostatnim czasie, a jego głos potrafi bardzo pociągnąć za sobą ludzi. "Brixton Briefcase" jest tak zaśpiewane, że nawet oczekiwanie na wybuch tej nieludzko hitowej kompozycji się nie dłuży - wokalista fascynowałby nawet śpiewając to a capella.ABC "Za dużo chcesz"A tak mi się przypomniało. Funk w Polsce zazwyczaj miał trochę pod górę i dlatego jego dawniejszych okazów nie jest wiele. Tym bardziej warto pielęgnować takie perełki jak ta, nagrana przez zespół ABC. "Za Dużo Chcesz" swoją naiwną wręcz prostotą zwala z nóg pomimo wielu lat, które minęły. W końcu nie samymi nowościami człowiek żyje.Chaka Khan ft. Mary J. Blige "Disrespectful"Kiedy Chaka otwiera potężnym wokalnym wjazdem wiadomo, że będzie to coś niesamowitego. Ta panie zresztą miały przyjemność śpiewać ze sobą wcześniej, były zresztą za ten duet obsypane nagrodami, ale to pochodzące z 2007 roku Disrespectful wydaje mi się ich najlepszym wspólnym numerem. Po pierwsze uzupełniają się jakby znały się na wylot, a porywający perkusją i mocą wokalu numer w pewnym momencie łamie się wnosząc cudowny refren i mnóstwo emocji.VV Brown "Everybody"Podobnie jak w przypadku Knuxów miałem poważne wątpliwości związane tylko z tym, który z numerów albumu VV Brown wybrać. Już otwierające "Quick Fix" jest przecież świetnym kandydatem do porwania na parkiet. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku "LEAVE!" i "Crying Blood". W przypadku tych trzech tracków "Everybody" wygląda najbardziej spokojnie, ale również jest numerem bardzo żywym i mocno nasyconym emocjami. Może świetnie sprawdzić się, kiedy pary raczej będą chciały usiąść i sobie, że tak powiem poszeptać do uszek. Dużo w tym też prywaty, bo to mój osobisty faworyt z albumu i nigdy mi się nie znudzi. Kiedy przeczytałem zestawienie Mateusza, które podsumował wnioskiem "Możecie oczywiście pieklić się poniżej, że jak to Popkiller i FloRida czy Nicki Minaj i że "Ante Up" czy "Full Clip" również rozpalą każdą imprezę... ale nie gwarantujemy, że zróżnicowane gustem środowisko nie uzna, że to dobry czas, by odciąć was od sprzętu i odpalić "Gangnam Style" lub "Ona Tańczy Dla Mnie"" pomyślałem sobie - bez kitu. Wybrać 20 numerów, które będą hulać jak zbierze się 20 psychopatów zajaranych rapem to małe piwko przy tym, żeby wybrać 20 numerów, które rozbujają imprezę niezależnie od tego, kto się na niej znajdzie. Porywające, taneczne, przebojowe, w jakiś sposób muzyczne nie rapowe, uniwersalne, a nie "dla smakoszy". Postanowiłem również pogrzebać trochę w albumach i znaleźć parę petard z odpowiednim impetem, które jednocześnie nie będą odstraszały osób nieosłuchanych z rapem. A nawet jeśli będą, to przynajmniej powinny porwać je rytmem i energią.

Zestawienie jest kompletnie autorskie i nie mogę zagwarantować wam skuteczności działania, ale myślę, że każdy znajdzie wśród tych numerów przynajmniej kilka, które sprawdzą się na jego imprezie. W zestawieniu znalazło się miejsce i dla Big Boia z Outkastu i Pharoahe Moncha, znalazł się numer, który mogą dobrze pamiętać wasze mamy, ale też zdecydowana większość pochodzi z XXI wieku. To jednak nie ma znaczenia - kryterium doboru dla mnie nie dotyczyło czasu powstania. Jak zrobić tak, żeby bawili się wszyscy a jednocześnie samemu móc posłuchać np. Q-Tipa czy EPMD? Wydaje mi się, że to wbrew pozorom naprawdę możliwe. Zapraszam do zestawienia 22 petardy na Sylwestra 2012 roku.

Christina Aguilera "Slow Down Baby"

Zanim wydacie na mnie ekskomunikę i napiszecie, że nigdy więcej nie będziecie czytać tego co piszę, włączcie sobie ten numer. To nie przypadek, że Kryśka dostała kiedyś od Andrzeja Cały 5/6 za ten album. "Slow Down Baby" to z pewnością jeden z największych highlightów pierwszego CD "Back To Basics" w którym swoje paluchy maczał DJ Premier. Świat jest mały, a dobra muzyka bardzo często może powstawać tam, gdzie wielu by się jej nie spodziewało, co?

Big Boi "Shutterbug"

Singiel z "Sir Lucious Leftfoot" musiał się tu znaleźć nie dlatego, że numer może być po prostu znany przez waszych ludzi, ale bardziej dlatego, że choć "Shutterbug" to zupełnie co innego niż wcześniejsze dokonania tego hitmakera to Scott Storch znów przypomniał sobie jak bujać. Tempo jest moim zdaniem megataneczne, refren włazi w głowę, a flow Big Boia dodaje temu takiej energii, że nie wyobrażam sobie za bardzo jak można jej nie poczuć.

Chiddy Bang ft. Q-Tip "Here We Go"

Słuchając tego numeru można szybko zrozumieć dlaczego Chiddy Bang bardziej lubią w UK niż USA. Nieskrępowane korzystanie Xaphoon Jones'a z elektroniki brzmi zwyczajnie świeżo i pomysłowo, rytmika porywa, a refren Q-Tipa to też coś nieprzypadkowego. Myślę, że kiedy będzie wjeżdżał za trzecim razem, gdy puścicie ten kawałek, wiele osób będzie go już śpiewać razem z frontmanem ATCQ.

EPMD ft. Teddy Riley "Listen Up"

To just give people something funky to listen to. Wielki powrót EPMD dla wielu nierapowych mord żądnych melanżu może nie być imponujące, podobnie jak to, że obok nich pojawia się Teddy Riley znany ze współpracy z Michaelem Jacksonem, Usherem, zespołem Blackstreet, multiplatynowych nagrań i nagród Grammy. Imponujący będzie na pewno impet tego singla przy którym ciężko jest kontrolować ruchy całego ciała.

DJ Hi-Tek & Jonell "Round & Round"

Mocno trzeba było się ukrywać, żeby tego nie znać, ale tutaj ważniejsza od popularności jest jakość, a przecież jest to porywające R&B pełne emocji. Imprezę czasem warto chociaż na chwilę uspokoić, chociaż nie widzę większego problemu w tym, żeby tańczyć do bitu Hi-Teka, który już od 99 płynie. I to jak płynie. A Jonell jak śpiewa. Swoją drogą - nie spotkałem jeszcze kobiety, która nie lubiła tego numeru.

Jadakiss ft. Mary J. Blige "Grind Hard"

Syntetyczny bit nie zawsze kojarzy mi się z czymś najwyższej klasy i najbardziej pożadanym. Do momentu, kiedy syntetycznych brzmień nie używa się z odpowiednim smakiem, doborem, w odpowiednim celu i wiedząc jak zrobić, że to brzmiało najlepiej. Tak to zadziałało w przypadku "Grind Hard", które w mojej opinii ma w sobie tak olbrzymi singlowy potencjał, że ciężko mi racjonalnie wyjaśnić czemu nie zarobiło to fury zielonych. Mary J. trafiła z melodią optymalnie, Jada z krótkimi bardzo mocnymi wejściami podobnie. Sztos.

Fatboy Slim "Rockefeller Skank"

Każdy to zna. To było w co drugiej reklamie i co trzeciej grze. Numer w którym Slim bawi się frazą wypowiedzianą przez Lorda Finesse to coś więcej niż hit. To jest kasowa bomba, najmocniejszy singiel z płyty z której był nim co drugi numer. To powiew świeżości w ówczesnej muzyki pozostający poza zasięgiem czasu - niestarzejący się. Klasyczna rzecz jak na moje ucho.

Ludacris "The Potion"

Nie wyobrażam sobie, żeby mówić o rapowych numerach, które mają rozpalać parkiety i nie wspomnieć o Timbalandzie. Nie jest moim ulubionym producentem, ale nikt mu nie zabierze tego, że były czasy, kiedy w kwestii klubowych bangerów to on był numerem jeden. Perkusje w numerze z Ludacrisem i ten przedziwny motyw są po prostu jak zapalnik. Ludacris natomiast rapuje tak, że można tańczyć do jego flow i nawet jeśli brzmi to jak linijka z jego bragga, to tak po prostu jest.

N.A.S.A. ft. David Byrne, Chuck D, Ras Congo, Seu Jorge, Z-Trip "Money"

Projekt N.A.S.A. faktycznie jest nieco kosmiczny, w swoim posuniętym do granic skrajnym eklektyzmie. W tym nieludzko tętniącym funkiem numerze o pieniądzach z bardzo chwytliwym refrenem znalazło się miejsce zarówno dla rezydentów Rock & Roll Hall Of Fame, zdobywców Oscara, pionierów zaangażowanego politycznie rapu z NYC i brazylijskiego wychowanka faveli grającego muzykę kompletnie otwartą. Dajcie to głośniej i spróbujcie się nie ruszać. No fuckin' way.

Pac Div "Anti-Freeze"

Tytuł mówi sam za siebie. Bas rządzi tym numerem, a jeśli bit ma być w takiej rytmice, z mocno eksponowanymi hatami, to niech rapuje na tym ktoś kto wie jak to robić. Bez dwóch zdań trójka z Cali wie, a jeśli raz poczuje się ten popierdzielony rytm napędzanym absolutnie kosmicznym basem, to ciężko sobie to wybić z głowy.

Pharoahe Monch "Body Baby"

To, że członek Organized Konfusion lubi oldschool, wiedzieliśmy zawsze, ale że sięga w przeszłość tak daleko uświadomił dopiero na "Desire". Z tym gościem to nigdy nie wiadomo do końca czy jeszcze rapuje czy już śpiewa, tak czy siak zawsze brzmi rewelacyjnie. Tutaj dodatkowo porywa do tańca i to... gospelowo?! Chyba na to wychodzi, choć na pewno nie w tematyce, ale tak czy inaczej to jest moc niesamowita, a rytmika prosta i strasznie efektowna. Muzyka, która może spodobać się niezależnie od twojego rocznika i muzycznych fascynacji. Wszystko w tym jest.

The Knux "Bang Bang"

 To, że tych dwóch wariatów z południa, którzy po huraganie Katrina przenieśli się do Kalifornii i zaczęli robić coś wyjątkowego w zestawieniu nie zabraknie było dla mnie wiadome od razu. Znak zapytania nie był przypadkowy, bo dla mnie zarówno ten numer jak i pochodzące z tego samego albumu "F!RE (Put It In The Air)" i "Roxanne" mogłyby się w tym miejscu znaleźć. "Fire" porywa w lżejszym tempie, a "Roxanne" to zdecydowanie uptempo i to na dodatek z dobrym refrenem. A "Bang Bang" - tam po 5 sekundach wiadomo, że to hicior.

Too $hort ft. Jazze Pha, Baby "Checkin' My Hoes"

Żeńska część imprezy może nie być zachwycona jak zacznie wyłapywać co nawija tu Too $hort. Każda część powinna jednak szybko poczuć funkową wibrację, która porywa tutaj niesamowicie. Refren niesie to tak, że aż ciężko uwierzyć, że to nie stało się szeroko rozpoznawalnym szlagierem, ale tak też się zdarza. Nic to nie powinno zmienić w muzycznym odbiorze tego w opór gorącego kawałka.

Q-Tip "Move"

Sam tytuł mówi, że Q-Tip chce cię ruszyć z miejsca, a ten koleżka akurat wie jak to zrobić. Pochodzący z "The Renaissance" sztos powinien wpaść w ucho każdemu, kto chociaż trochę czuje rytm. Jak będziecie wystarczająco sprytni może uda się wam przemycić nawet ukryty tutaj kawałek tytułowy, który na pewno mniej taneczny, ale nie znaczy, że choć troszkę gorszy. Zarówno on jak i "Move" oczywiście najlepiej smakuje w kontekście pochodzącego z 2008 albumu Tipa, ale myślę, że z takim numerem fajnie rozpoczynać nowy rok. Muzyka, która bawi i rozwija, zamiast uproszczać i ogłupiać.

Reflection Eternal ft. Estelle "Midnight Hour"

Analogicznie jak w przypadku "Body Baby" mamy tutaj klasyczny przypadek powrotu do rozwiązań znacznie starszych niż hip-hop, które sprawdzają się świetnie. Różnie bywało z formą Estelle na jej własnych płytach, ale tutaj moim zdaniem tworzy z Kwelim jeden z ciekawszych duetów raper/wokalistka w konwencji bliższej Dianie Ross niż Jay'owi i Alicii.

Slaughterhouse "The One"

Pamiętam jaką bibę wywołali tym numerem we Freshu i myślę, że nie tylko będąc na żywo mogą rozskakać pomieszczenie. Jeden prosty gitarowy motyw, kilka świetnych przełamań i powstaje numer praktycznie idealny. Czasem tak niewiele potrzeba, żeby stworzyć potwora. To jest pierdolony hit.=

Wiz Khalifa "In The Cut"

Ten numer ma w sobie coś tak fascynującego, że nawet jak na chwilę zapomnę, potem natknę się przypadkiem i nie mogę się go pozbyć tygodniami. Pochodzący z najlepszego chyba mixtape'u Wiza powinien w warunkach celebracji nowego roku sprawdzić się świetnie. Taylor Gang Or Die.

Chase & Status ft. Cee-Lo "Brixton Briefcase"

Znowu rozterka - "Brixton Briefcase" z Cee-Lo Greenem z Goodie Mob robiącym kolejny już hit w jego karierze czy nie mniej kozacką energetyczną petardę z gościnnym udziałem Mavericka Sabre'a - "Fire In Your Eyes". Ostatecznie padło na to pierwsze, bo to jeden z najlepszych numerów Cee-Lo w ostatnim czasie, a jego głos potrafi bardzo pociągnąć za sobą ludzi. "Brixton Briefcase" jest tak zaśpiewane, że nawet oczekiwanie na wybuch tej nieludzko hitowej kompozycji się nie dłuży - wokalista fascynowałby nawet śpiewając to a capella.

ABC "Za dużo chcesz"

A tak mi się przypomniało. Funk w Polsce zazwyczaj miał trochę pod górę i dlatego jego dawniejszych okazów nie jest wiele. Tym bardziej warto pielęgnować takie perełki jak ta, nagrana przez zespół ABC. "Za Dużo Chcesz" swoją naiwną wręcz prostotą zwala z nóg pomimo wielu lat, które minęły. W końcu nie samymi nowościami człowiek żyje.

Chaka Khan ft. Mary J. Blige "Disrespectful"

Kiedy Chaka otwiera potężnym wokalnym wjazdem wiadomo, że będzie to coś niesamowitego. Ta panie zresztą miały przyjemność śpiewać ze sobą wcześniej, były zresztą za ten duet obsypane nagrodami, ale to pochodzące z 2007 roku Disrespectful wydaje mi się ich najlepszym wspólnym numerem. Po pierwsze uzupełniają się jakby znały się na wylot, a porywający perkusją i mocą wokalu numer w pewnym momencie łamie się wnosząc cudowny refren i mnóstwo emocji.

VV Brown "Everybody"

Podobnie jak w przypadku Knuxów miałem poważne wątpliwości związane tylko z tym, który z numerów albumu VV Brown wybrać. Już otwierające "Quick Fix" jest przecież świetnym kandydatem do porwania na parkiet. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku "LEAVE!" i "Crying Blood". W przypadku tych trzech tracków "Everybody" wygląda najbardziej spokojnie, ale również jest numerem bardzo żywym i mocno nasyconym emocjami. Może świetnie sprawdzić się, kiedy pary raczej będą chciały usiąść i sobie, że tak powiem poszeptać do uszek. Dużo w tym też prywaty, bo to mój osobisty faworyt z albumu i nigdy mi się nie znudzi.

 

]]>
Big Boi "Vicious Lies And Dangerous Rumours" - tracklista + singiel z Kelly Rowlandhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-21,big-boi-vicious-lies-and-dangerous-rumours-tracklista-singiel-z-kelly-rowlandhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-21,big-boi-vicious-lies-and-dangerous-rumours-tracklista-singiel-z-kelly-rowlandNovember 21, 2012, 6:32 pmDaniel WardzińskiBig Boi pytany o swoją nadchodzącą solówkę, twierdzi, że jest ona godną kontynuacją legendy Dungeon Family i zawiera jedne z najlepszych kawałków jakie filar Outkastu nagrał w swojej karierze. Jeśli "Vicious Lies And Dangerous Rumours" będzie przynajmniej równie dobre jak "Sir Lucious Left Foot: The Son Of Chico Dusty" albo "Speakerboxxx" to możemy spodziewać się świetnego albumu. Premiera już 11 grudna, tymczasem mamy dla was oficjalną tracklistę tego materiału z uwzględnienie gości, ale niestety bez producentów.EDIT: W dalszej części posta znajdziecie teraz również nowe video promujące album. Teledysk zrealizowano do numeru z Kelly Rowland, a jego tytuł to "Mama Told Me".Na płycie możecie spodziewać się obecności Ludacrisa, T.I.'a, Sleepy Browna, Kid Cudiego, Killer Mike'a, A$AP Rocky'ego, UGK czy Big K.R.I.T.'a. Pełną tracklistę znajdziecie pod spodem.Tracklista:1. Ascending 2. The Thickets feat. Sleepy Brown3. Apple Of My Eye 4. Objectum Sexuality feat. Phantogram5. In The A feat. T.I. & Ludacris6. She Hates Me feat. KiD CuDi7. CPU feat. Phantogram8. Thom Pettie feat. Little Dragon & Killer Mike9. Mama Told Me feat. Kelly Rowland10. Lines feat. A$AP Rocky & Phantogram11. Shoes For Running feat. B.o.B. & Wavves12. Raspberries feat. Mouche & Scar13. Tremendous Damage feat. Bosko14. Descending feat. Little Dragon Deluxe15. Higher Res feat. Jai Paul & Little Dragon16. Gossip feat. UGK & Big K.R.I.T.17. She Said OK Big Boi & Theophilus London feat. Tre Luce Big Boi pytany o swoją nadchodzącą solówkę, twierdzi, że jest ona godną kontynuacją legendy Dungeon Family i zawiera jedne z najlepszych kawałków jakie filar Outkastu nagrał w swojej karierze. Jeśli "Vicious Lies And Dangerous Rumours" będzie przynajmniej równie dobre jak "Sir Lucious Left Foot: The Son Of Chico Dusty" albo "Speakerboxxx" to możemy spodziewać się świetnego albumu. Premiera już 11 grudna, tymczasem mamy dla was oficjalną tracklistę tego materiału z uwzględnienie gości, ale niestety bez producentów.

EDIT: W dalszej części posta znajdziecie teraz również nowe video promujące album. Teledysk zrealizowano do numeru z Kelly Rowland, a jego tytuł to "Mama Told Me".

Na płycie możecie spodziewać się obecności Ludacrisa, T.I.'a, Sleepy Browna, Kid Cudiego, Killer Mike'a, A$AP Rocky'ego, UGK czy Big K.R.I.T.'a. Pełną tracklistę znajdziecie pod spodem.

Tracklista:

1. Ascending
2. The Thickets feat. Sleepy Brown
3. Apple Of My Eye
4. Objectum Sexuality feat. Phantogram
5. In The A feat. T.I. & Ludacris
6. She Hates Me feat. KiD CuDi
7. CPU feat. Phantogram
8. Thom Pettie feat. Little Dragon & Killer Mike
9. Mama Told Me feat. Kelly Rowland
10. Lines feat. A$AP Rocky & Phantogram
11. Shoes For Running feat. B.o.B. & Wavves
12. Raspberries feat. Mouche & Scar
13. Tremendous Damage feat. Bosko
14. Descending feat. Little Dragon  

Deluxe
15. Higher Res feat. Jai Paul & Little Dragon
16. Gossip feat. UGK & Big K.R.I.T.
17. She Said OK Big Boi & Theophilus London feat. Tre Luce

 

]]>
OutKast "Southernplayalisticadillacmuzik" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2012-06-29,outkast-southernplayalisticadillacmuzik-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-06-29,outkast-southernplayalisticadillacmuzik-klasyk-na-weekendDecember 30, 2013, 12:08 amGalicyjski GalMożna by zacząć od klasycznego i przeoranego do oporu stwierdzenia, że '94 był najpiękniejszym rokiem dla Rapu. Można by, ale po co? Większość Klasyków z Nowego Jorku zna prawie każdy szanujący się słuchacz, podobnie sprawa ma się z West Coastem. Co jednak z zapomnianym i sprowadzonym ostatnio do tępych, popierdujących bengerów trzecim wybrzeżem? Panie i Panowie przed wami debiut ekipy, którą wszyscy doskonale znacie (choć to może niezbyt odpowiednie określenie), a mianowicie album o wdzięcznym i jakże prostym tytule - "Southernplayalisticadillacmuzik". Domyślacie się o kogo chodzi?Raczej...nie. Większość przeciętnych polskich słuchaczy rapu (no offence) kojarzy duet z Atlanty głównie z klipu do "Hey Ya", czy "Ms Jackson". Fail. Chłopaki z Outkastu zawsze wymykali się standardom, ale co z czasami gdy ich muzyce było bliżej do tradycyjnej hip hopowej konwencji niż do czegokolwiek innego? Wspomniany debiut to kawał nieźle zakręconego i bujającego rapu, z pulsującymi przepełnionymi funkiem podkładami i wygymnastykowanym southside flow Big Boia i Dre. Na refrenach Outkast byli wspierani przez takich tuzów dzisiejszej muzyki jak niesamowity Cee-Lo Green czy dysponujący niezwykle ciepłym wokalem Sleepy Brown. Każdy z numerów na płycie jest niesamowitym łamaczem karku, niosącym wielki pokład pozytywnej energii. Moimi osobistymi faworytami są "Call of Da Wild", "Claimin True", niezwykle motywujący "Git Up, Git Out", czy "Players Ball" z zajebiście zarapowanym wejściem Big Boia. Można się trochę doczepić do tego, że płyta jest odrobinę przegadana, ale jak dla mnie te humorystyczne skity są jedynie naturalnymi przejściami budującymi klimat tej pięknej pozycji. Nie sposób nie uśmiechnąć się chociaż raz słuchając w jaki szalony sposób chłopaki poruszają się na bitach rapując wersy typu "Hallelujah hallelujah yah know i do some things more different than i Used, ta/ cuse i'm a player doing what the players do(...)" Southernplayalisticadillacmuzik to klasyczny przepełnionym "Cadillac'owym" brzmieniem album, warty polecenia każdemu, nie tylko tym, którym południe kojarzy się z minimalistycznymi bangerami typu "Lollipop". To naturalne, że słuchając pierwszego Outkastu łapiesz klimat letniej przewózki rozgrzanymi ulicami ATL a "Everyday Hustlin" zaczyna Ci sie kojarzyć z czymś więcej niż z mrocznymi relacjami z życia dilerów z Wielkiego Jabłka. Jednym słowem to jedna z tych płyt, które w te już letnie, przygrzewające w głowy dni, powinny stać się pozycją obowiązkową dla wszystkich fanów dobrego i wyluzowanego rapu. Let's ride!Większość Klasyków z Nowego Jorku zna prawie każdy szanujący się słuchacz, podobnie sprawa ma się z West Coastem. Co jednak z zapomnianym i sprowadzonym ostatnio do tępych, popierdujących bengerów trzecim wybrzeżem?

Panie i Panowie przed wami debiut ekipy, którą wszyscy doskonale znacie (choć to może niezbyt odpowiednie określenie), a mianowicie album o wdzięcznym i jakże prostym tytule - "Southernplayalisticadillacmuzik". Domyślacie się o kogo chodzi?
Raczej...nie. Większość przeciętnych polskich słuchaczy rapu (no offence) kojarzy duet z Atlanty głównie z klipu do "Hey Ya", czy "Ms Jackson". Fail. Chłopaki z Outkastu zawsze wymykali się standardom, ale co z czasami gdy ich muzyce było bliżej do tradycyjnej hip hopowej konwencji niż do czegokolwiek innego? Wspomniany debiut to kawał nieźle zakręconego i bujającego rapu, z pulsującymi przepełnionymi funkiem podkładami i wygymnastykowanym southside flow Big Boia i Dre. Na refrenach Outkast byli wspierani przez takich tuzów dzisiejszej muzyki jak niesamowity Cee-Lo Green czy dysponujący niezwykle ciepłym wokalem Sleepy Brown. Każdy z numerów na płycie jest niesamowitym łamaczem karku, niosącym wielki pokład pozytywnej energii. Moimi osobistymi faworytami są "Call of Da Wild", "Claimin True", niezwykle motywujący "Git Up, Git Out", czy "Players Ball" z zajebiście zarapowanym wejściem Big Boia. Można się trochę doczepić do tego, że płyta jest odrobinę przegadana, ale jak dla mnie te humorystyczne skity są jedynie naturalnymi przejściami budującymi klimat tej pięknej pozycji. Nie sposób nie uśmiechnąć się chociaż raz słuchając w jaki szalony sposób chłopaki poruszają się na bitach rapując wersy typu "Hallelujah hallelujah yah know i do some things more different than i Used, ta/ cuse i'm a player doing what the players do(...)"

Southernplayalisticadillacmuzik to klasyczny przepełnionym "Cadillac'owym" brzmieniem album, warty polecenia każdemu, nie tylko tym, którym południe kojarzy się z minimalistycznymi bangerami typu "Lollipop". To naturalne, że słuchając pierwszego Outkastu łapiesz klimat letniej przewózki rozgrzanymi ulicami ATL a "Everyday Hustlin" zaczyna Ci sie kojarzyć z czymś więcej niż z mrocznymi relacjami z życia dilerów z Wielkiego Jabłka. Jednym słowem to jedna z tych płyt, które w te już letnie, przygrzewające w głowy dni, powinny stać się pozycją obowiązkową dla wszystkich fanów dobrego i wyluzowanego rapu. Let's ride!



]]>
Big Boi "Sir Lucious Leftfoot The Son Of Chico Dusty" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-09-22,big-boi-sir-lucious-leftfoot-the-son-of-chico-dusty-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-09-22,big-boi-sir-lucious-leftfoot-the-son-of-chico-dusty-recenzjaJanuary 2, 2014, 2:18 pmDaniel WardzińskiNajnowszy album Big Boia, filaru Outkastu i jednego z najlepszych raperów na południu USA, światło dzienne ujrzał już kawałek czasu temu (również w polskiej dystrybucji!), ale takich albumów nie wolno przegapiać - naszą lekko opóźnioną, ale dość wnikliwą recenzję, dostaniecie dziś.Jak Antwan Patton poradził sobie bez Andre 3000? Czy "Sir Lucious Leftfoot The Son Of Chico Dusty" trzyma poziom znakomitego "Speakerboxxx"? Jak spisali się Organized Noize, Scott Storch czy Salaam Remi? Pod spodem znajdziecie odpowiedź na wszystkie te pytania.Big Boi wybrał znakomitą drogę - drogę kreacji nowego alter ego "Lucjusza Lewonogiego". Cwaniacki tytuł, opisuje cwaniacką płytę osadzoną na bardzo cwaniackich, niemal błyszczących od pimpiarskiej stylówy bitach. Tak powinna brzmieć muzyka z południa! Wyśmienita jak zawsze dyspozycja Organized Noize, znakomity powrót do formy Storcha, zaskakujące, ale bardzo świeże wpasowanie się w obowiązujące trendy przez Salaama Remi, potwierdzenie wielkiej klasy Mr. DJ'a czy fantastyczne intro Maylaya to muzyczne momenty "Lucjusza", które stanowią o jego wielkiej sile przebicia i niezapomnianym, klimatycznym, południowym brzmieniu. Gorzej bywa z formą JBeatza, Knightheeta czy... Andre 3000. Wszyscy dali po jednym bicie i wszyscy jakoś nie do końca wpasowali się w klimat albumu, który swoim cadillacowym brzmieniem urzeka, ale też wybija z rytmu zupełnie niepotrzebnymi kawałkami jak "Hustle Blood" z Jamie Foxxem na bicie Lil Jona.Jeśli chodzi o raperską stronę albumu to wciąż jestem pełen podziwu dla tego jak luźno i świeżo Big Boi nawija swoje gęsto poskładane teksty po tylu latach. Wsłuchiwałem się jak mogłem i ostatecznie doszedłem do wniosku, że zwrotki muszą być bardzo pocięte, bo rapując całość nie miałby prawa się nie udusić... Nie zmienia to faktu, że rapersko prezentuje się tak, że nadal będę wymieniał go jako absolutnę czołówkę południa. Bardzo podoba mi się to, że Big Boi współprodukował aż pięć bitów, samemu nie robiąc ani jednego - to świadczy, że chciał, żeby zrobiono dla niego profesjonalną robotę, ale w kontrolowanym przez niego kształcie. Pod względem doboru bitów i dbania o klimat całości albumu Big Boi spisał się chyba lepiej niż np. Ludacris, ale też muszę mieć parę zastrzeżeń. Fatalnie na tle reszty wypada numer z Yelawolfem na bicie Andre... "General Patton" niby ma być siłą ognia, a też brzmi trochę mało przekonująco. "Be Still" z rozchwytywaną Janelle Monae też nie przemówił do mnie w stu procentach. Szkoda, bo te kilka słabszych numerów wybija z rytmu i przewożonego klimatu albumu, który cenię sobie bardzo wysoko.To bardzo dojrzała i świetnie przemyślana płyta. Big Boi wziął sobie do pomocy bardzo dobrych producentów i przypilnował, żeby zajęli się swoją robotą tak jak należy (niestety nie wystarzczająco uważnie), zaprosił parę świeżych twarzy w typie B.o.B, Gucci Mane'a czy Vonnegutta, a zarazem nie zapomniał o starszej gwardii ściągając na swój album Khujo Goodiego, Too $horta czy George'a Clintona. Szkoda, że przez parę małych niedopatrzeń płycie mogę postawić tylko czwórkę z plusem. Pierwsze pięć numerów na albumie i pięć ostatnich zasługuje na znacznie, znacznie więcej! "Daddy Fat Sax" czy "Shutterbug" to prawdziwe hity. W zestawieniu ze "Speakerboxxx" album wypada ciutkę gorzej, ale ma naprawdę wiele do zaoferowania, a stylóweczka pana Pattona jeśli nawet ewoluowała to w dobrą stronę. Szkoda tych drobiazgów, bo to mógł być klasyk. takich albumów nie wolno przegapiać - naszą lekko opóźnioną, ale dość wnikliwą recenzję, dostaniecie dziś.

Jak Antwan Patton poradził sobie bez Andre 3000? Czy "Sir Lucious Leftfoot The Son Of Chico Dusty" trzyma poziom znakomitego "Speakerboxxx"? Jak spisali się Organized Noize, Scott Storch czy Salaam Remi? Pod spodem znajdziecie odpowiedź na wszystkie te pytania.

Big Boi wybrał znakomitą drogę - drogę kreacji nowego alter ego "Lucjusza Lewonogiego". Cwaniacki tytuł, opisuje cwaniacką płytę osadzoną na bardzo cwaniackich, niemal błyszczących od pimpiarskiej stylówy bitach. Tak powinna brzmieć muzyka z południa! Wyśmienita jak zawsze dyspozycja Organized Noize, znakomity powrót do formy Storcha, zaskakujące, ale bardzo świeże wpasowanie się w obowiązujące trendy przez Salaama Remi, potwierdzenie wielkiej klasy Mr. DJ'a czy fantastyczne intro Maylaya to muzyczne momenty "Lucjusza", które stanowią o jego wielkiej sile przebicia i niezapomnianym, klimatycznym, południowym brzmieniu. Gorzej bywa z formą JBeatza, Knightheeta czy... Andre 3000. Wszyscy dali po jednym bicie i wszyscy jakoś nie do końca wpasowali się w klimat albumu, który swoim cadillacowym brzmieniem urzeka, ale też wybija z rytmu zupełnie niepotrzebnymi kawałkami jak "Hustle Blood" z Jamie Foxxem na bicie Lil Jona.

Jeśli chodzi o raperską stronę albumu to wciąż jestem pełen podziwu dla tego jak luźno i świeżo Big Boi nawija swoje gęsto poskładane teksty po tylu latach. Wsłuchiwałem się jak mogłem i ostatecznie doszedłem do wniosku, że zwrotki muszą być bardzo pocięte, bo rapując całość nie miałby prawa się nie udusić...Nie zmienia to faktu, że rapersko prezentuje się tak, że nadal będę wymieniał go jako absolutnę czołówkę południa. Bardzo podoba mi się to, że Big Boi współprodukował aż pięć bitów, samemu nie robiąc ani jednego - to świadczy, że chciał, żeby zrobiono dla niego profesjonalną robotę, ale w kontrolowanym przez niego kształcie. Pod względem doboru bitów i dbania o klimat całości albumu Big Boi spisał się chyba lepiej niż np. Ludacris, ale też muszę mieć parę zastrzeżeń. Fatalnie na tle reszty wypada numer z Yelawolfem na bicie Andre... "General Patton" niby ma być siłą ognia, a też brzmi trochę mało przekonująco. "Be Still" z rozchwytywaną Janelle Monae też nie przemówił do mnie w stu procentach. Szkoda, bo te kilka słabszych numerów wybija z rytmu i przewożonego klimatu albumu, który cenię sobie bardzo wysoko.

To bardzo dojrzała i świetnie przemyślana płyta. Big Boi wziął sobie do pomocy bardzo dobrych producentów i przypilnował, żeby zajęli się swoją robotą tak jak należy (niestety nie wystarzczająco uważnie), zaprosił parę świeżych twarzy w typie B.o.B, Gucci Mane'a czy Vonnegutta, a zarazem nie zapomniał o starszej gwardii ściągając na swój album Khujo Goodiego, Too $horta czy George'a Clintona.Szkoda, że przez parę małych niedopatrzeń płycie mogę postawić tylko czwórkę z plusem. Pierwsze pięć numerów na albumie i pięć ostatnich zasługuje na znacznie, znacznie więcej! "Daddy Fat Sax" czy "Shutterbug" to prawdziwe hity. W zestawieniu ze "Speakerboxxx" album wypada ciutkę gorzej, ale ma naprawdę wiele do zaoferowania, a stylóweczka pana Pattona jeśli nawet ewoluowała to w dobrą stronę. Szkoda tych drobiazgów, bo to mógł być klasyk.


 

]]>