popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) A.G.https://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17697/AGNovember 14, 2024, 5:00 pmpl_PL © 2024 Admin stronyQuavo & Takeoff, NBA YoungBoy, G Herbo i inni - premiery tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2022-10-09,quavo-takeoff-nba-youngboy-g-herbo-i-inni-premiery-tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2022-10-09,quavo-takeoff-nba-youngboy-g-herbo-i-inni-premiery-tygodniaOctober 9, 2022, 12:28 pmBartosz SkolasińskiMamy weekend, czas zatem na zabranie najważniejszych premier tygodnia.Na początek jedziemy z Quavo i Takeoff'em. Członkowie Migosów wydali płytę "Only Built For Infinity Links" tytułem i okładką nawiązującą oczywiście do klasycznego debiutu Raekowna. Do klasyki odwołuje się również NBA YoungBoy, który wypuścił swój piąty (!!!) projekt w tym roku. "3800 Degrees" także tytułem i okładką odnosi się do legendarnego krążka, w tym przypadku chodzi oczywiście o "4000 Degreez" Juvenile'a, nagrane dla Cash Money Records. Oprócz tego swój kolejny album - "Survivor’s Remorse: A Side" - przygotował G Herbo.Poza tym osiem lat po premierze "Mega Philosophy" wraca Cormega i to z kontynuacją wydanego w 2001 "The Realness". Na dwójce znajdziemy featy od Havoca, Lloyda Banksa i samego Nasa, z którym Cory wypuścił pierwszy wspólny kawałek. Wcześniej oficjalnie ukazały się jedynie ich dwa utwory jako członków The Firm - "Affirmative Action" i ostatnio "Full Circle". Produkcyjnie na "The Realness II" udzielili się między innymi The Alchemist, Harry Fraud i Sha Money XL. Poza tym swoje projekty w tym tygodniu wydali: Open Mike Eagle ("Component System With The Auto Reverse"), Flee Lord ("Ladies & Gentlemen"), DJ Muggs & Crimeapple ("Sin Cortar"), Fredro Starr ("Jazzmatic") i A.G. ("Giant In The Mental"). Jeśli chcecie posłuchać trochę alternatywnego hip-hopu połączonego z punkiem w stylu Blink-182, to sprawdźcie Jeana Dawsona i jego "Chaos Now*". Jeśli zaś macie ochotę na trochę r&b, śmiało sięgajcie po nową epkę Joyce Wrice ("Motive") i po płytę Willow ("COPINGMECHANISM"). Wszystkie tracklisty, streamy, wraz z okładkami, do sprawdzenia w naszym dziale Premier Płytowych.Linki do poszczególnych nowości:Quavo & Takeoff - Only Built For Infinity Links"YoungBoy Never Broke Again "3800 Degrees"G Herbo "Survivor’s Remorse: A Side"Cormega "The Realness II"Open Mike Eagle "Component System with the Auto Reverse"Flee Lord "Ladies & Gentlemen"DJ Muggs & Crimeapple "Sin Cortar"Fredro Starr "Jazzmatic"A.G. "Giant in the Mental"Jean Dawson "Chaos Now"Joyce Wrice "Motive"Willow "COPINGMECHANISM"[[{"fid":"75708","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"75709","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"75710","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"media_original"},"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"74704","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]][[{"fid":"75711","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]][[{"fid":"75712","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]][[{"fid":"75713","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]][[{"fid":"75714","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]][[{"fid":"75715","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]][[{"fid":"75716","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]][[{"fid":"75717","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]][[{"fid":"75718","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]]Mamy weekend, czas zatem na zabranie najważniejszych premier tygodnia.

Na początek jedziemy z Quavo i Takeoff'em. Członkowie Migosów wydali płytę "Only Built For Infinity Links" tytułem i okładką nawiązującą oczywiście do klasycznego debiutu Raekowna. Do klasyki odwołuje się również NBA YoungBoy, który wypuścił swój piąty (!!!) projekt w tym roku. "3800 Degrees" także tytułem i okładką odnosi się do legendarnego krążka, w tym przypadku chodzi oczywiście o "4000 Degreez" Juvenile'a, nagrane dla Cash Money Records. Oprócz tego swój kolejny album - "Survivor’s Remorse: A Side" -  przygotował G Herbo.

Poza tym osiem lat po premierze "Mega Philosophy" wraca Cormega i to z kontynuacją wydanego w 2001 "The Realness". Na dwójce znajdziemy featy od Havoca, Lloyda Banksa i samego Nasa, z którym Cory wypuścił pierwszy wspólny kawałek. Wcześniej oficjalnie ukazały się jedynie ich dwa utwory jako członków The Firm - "Affirmative Action" i ostatnio "Full Circle". Produkcyjnie na "The Realness II" udzielili się między innymi The Alchemist, Harry Fraud i Sha Money XL. Poza tym swoje projekty w tym tygodniu wydali: Open Mike Eagle ("Component System With The Auto Reverse"), Flee Lord ("Ladies & Gentlemen"), DJ Muggs & Crimeapple ("Sin Cortar"), Fredro Starr ("Jazzmatic") i A.G. ("Giant In The Mental"). Jeśli chcecie posłuchać trochę alternatywnego hip-hopu połączonego z punkiem w stylu Blink-182, to sprawdźcie Jeana Dawsona i jego "Chaos Now*". Jeśli zaś macie ochotę na trochę r&b, śmiało sięgajcie po nową epkę Joyce Wrice ("Motive") i po płytę Willow ("COPINGMECHANISM"). Wszystkie tracklisty, streamy, wraz z okładkami, do sprawdzenia w naszym dziale Premier Płytowych.

Linki do poszczególnych nowości:

Quavo & Takeoff - Only Built For Infinity Links"

YoungBoy Never Broke Again "3800 Degrees"

G Herbo "Survivor’s Remorse: A Side"

Cormega "The Realness II"

Open Mike Eagle "Component System with the Auto Reverse"

Flee Lord "Ladies & Gentlemen"

DJ Muggs & Crimeapple "Sin Cortar"

Fredro Starr "Jazzmatic"

A.G. "Giant in the Mental"

Jean Dawson "Chaos Now"

Joyce Wrice "Motive"

Willow "COPINGMECHANISM"

[[{"fid":"75708","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"75709","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"75710","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"media_original"},"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"74704","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

[[{"fid":"75711","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

[[{"fid":"75712","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

[[{"fid":"75713","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

[[{"fid":"75714","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

[[{"fid":"75715","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]

[[{"fid":"75716","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]

[[{"fid":"75717","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]

[[{"fid":"75718","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]]

]]>
A.G. "Giant in the Mental"https://popkiller.kingapp.pl/2022-10-09,ag-giant-in-the-mentalhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-10-09,ag-giant-in-the-mentalOctober 9, 2022, 12:23 amBartosz SkolasińskiNowy album A.G.Tracklista:01. Andre the Giant [Prod. DJ Manipulator]02. Never Ready [Prod. Dark Keys]03. News Reel [Prod. Showbiz]04. Son of Jor-El [Prod. Dark Keys]05. About to Crash [Prod. Showbiz]06. Poison Grapes [Prod. Dark Keys]07. The Bottom [Prod. Dark Keys]08. The Sphinx [Prod. DJ Manipulator]09. Summer School [Prod. Showbiz]10. Alpha Beta [Prod. DJ Manipulator]Nowy album A.G.

Tracklista:

01. Andre the Giant [Prod. DJ Manipulator]
02. Never Ready [Prod. Dark Keys]
03. News Reel [Prod. Showbiz]
04. Son of Jor-El [Prod. Dark Keys]
05. About to Crash [Prod. Showbiz]
06. Poison Grapes [Prod. Dark Keys]
07. The Bottom [Prod. Dark Keys]
08. The Sphinx [Prod. DJ Manipulator]
09. Summer School [Prod. Showbiz]
10. Alpha Beta [Prod. DJ Manipulator]

]]>
D.I.T.C. - nasz 100-minutowy wywiad z legendami wreszcie na YouTube!https://popkiller.kingapp.pl/2017-08-13,ditc-nasz-100-minutowy-wywiad-z-legendami-wreszcie-na-youtubehttps://popkiller.kingapp.pl/2017-08-13,ditc-nasz-100-minutowy-wywiad-z-legendami-wreszcie-na-youtubeAugust 13, 2017, 5:11 pmAdmin stronyWywiad z D.I.T.C. przeprowadzony w 2010 w warszawskim Airport Hotel Okęcie przy okazji wizyty chłopaków w Polsce, kilka dni przed występem na łódzkim Outline Colour Festival to rzecz, z której jestem mega dumny.Porozmawiać około 100 minut ze swoją ulubioną ekipą rapową na świecie, dopytać o wszystkie nurtujące kwestie a na koniec usłyszeć podziękowania za "pokazanie, że Polska wie o co chodzi w rapie" - bezcenne.Od tego czasu minęło 7 lat a ja miałem możliwość usiąść przed kamerą z takimi artystami jak 50 Cent, Mobb Deep, G-Eazy, Kid Ink, Machine Gun Kelly, KRS-One, Big Daddy Kane, Macklemore i wieloma innymi, ale nadal uważam, że to właśnie ta rozmowa jest najlepszym wywiadem jaki kiedykolwiek ukazał się na Popkillerze. Zazwyczaj wywiady zagraniczne robione są w biegu, ze ścisłym czasowym ograniczeniem - tutaj piątka z NY miała dla nas praktycznie cały dzień odpowiadając na rzekę pytań, a po 100 minutach rozmowy zabraliśmy Diamonda D do warszawskich sklepów z winylami, by skończyć wieczór w studiu Erem razem z O.C., A.G. i HIFI Bandą, co zaowocowało numerem "Warsaw Outdoors".Niesamowita historia i niesamowity materiał, który publikujemy wreszcie na YouTubie (do tej pory dostępny był tylko w częściach na naszym starym kanale Vimeo) - specjalnie z okazji nadchodzącego w tym tygodniu koncertu D.I.T.C. na Hip Hop Kempie a także weekendu połączonego z 44 urodzinami hip-hopu. Idealne video na wieczór, ogląda się to jak mocno zajawkowy hip-hopowy dokument, łapcie więc i miłego oglądania!Oto info, o czym posłuchacie w poszczególnych częściach:Cz.1 - (do 0:15:22) podtytuł - "Wiele osób nagrywa, ale mało robi muzykę"Czego D.I.T.C. oczekiwali po występie na OCF, czy planowali udać się na winylowe łowy, co uważają o dzisiejszym nowojorskim rapie i jego kryzysie. Usłyszycie, co nazywają swoim największym osiągnięciem, na czym polegają medialne schematy i hipnoza, kto chce być numerem 1 a kto numerem 2 czy w końcu - kto tylko nagrywa kawałki a kto robi muzykę. Cała piątka została wybudzona specjalnie na wywiad, dlatego potrzebowała chwili, żeby się rozkręcić, ale jak już do tego doszło to digginowcy powiedzieli nam masę ciekawych rzeczy.Cz.2 (0:15:22-0:32:27) - "Chcesz sukcesu, to najpierw daj coś od siebie"W części drugiej o swoich największych osiągnięciach opowiedzą Finesse i Boogie Blind, Lord w obszerny i emocjonalny sposób wyjaśni też w jaki sposób darmowa muzyka psuje rynek i powie, dlaczego póki co niemożliwe jest ukazanie się trzeciej płyty Big L'a, nad którą pracowali z Premierem (bo niedawne "Return Of The Devil's Son" to kompilacja puszczona bez jego udziału)... A.G. przypomni czasy, gdy sprzedawał pierwsze demówki z bagażnika i porówna je z dzisiejszym undergroundem a Diamond opowie o planowanej wspólnej płycie z Pete Rockiem i poprzedzających ją planach...Cz.3 (0:32:27-0:46:06) - "Bez inspiracji i ognia nie ma co nagrywać"W trzeciej częsci w ogniu pytań postawiliśmy O.C. Jak wygląda kwestia z zapowiadaną od 2007 solówką? Na czym polegało zamieszanie z premierą "Starchilda"? Którą ze swoich płyt najbardziej ceni? Ale inni członkowie także dorzucili od siebie parę ciekawych rzeczy. A.G. opowiedział, jak czuł się po usłyszeniu bitu do "Next Level" w 8 Mili... Finesse, niegdyś ceniony uliczny freestyle'owiec, opowiedział, co daje freestyle młodym raperom. Diamond wyjaśnił, czy czuje się bardziej raperem czy producentem. Usłyszeliśmy też conieco o filmach Grindhouse i Quentinie Tarantino.Cz.4 (0:46:06-0:58:33) - "Ludzie muszą dać ci dorosnąć jako artyście"Finesse odpowie czemu z rapera przerodził się w producenta. Diamond wspomni o relacjach, jakie łączą go obecnie z Fat Joe. A.G. doda conieco o tym, jak współpracowało się z Madlibem czy J. Dillą... Wyjaśni też, dlaczego "Everything's Berri" ukazało się praktycznie bez żadnej promocji i czy był to celowy zabieg. Razem z O.C. wspomną jak doszło do kooperacji z Marco Polo a Andre doda na koniec, dlaczego wchodził siedem pięter bez windy by dograć się za free.Cz.5 (0:58:33-1:14:37) - "Big L zawsze wiedział, czego chciał"Piąta część naszego wywiadu z D.I.T.C. to bez wątpienia jedna z najciekawszych i z tych, które wspominam z największym sentymentem. Finesse opowiedział jakie było jego pierwsze wrażenie po usłyszeniu Big L'a i zabrał nas (razem z GoogleMaps) w podróż przez pół miasta, jaką musiał przebyć, by odebrać Lamonta ze szkoły i freestyle'ować z nim przez pół dnia. A.G. wspomniał o swoich wrażeniach, gdy pierwszy raz usłyszał "Ebonics" z samochodowych głośników...Wyjaśnił też dlaczego L był taki wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, w końcu obaj zdradzili jaki Lamont Coleman był prywatnie, jak różnił się jego publiczny image od tego, jak zachowywał się wśród znajomych i czemu miał talent do wplątywania się w kłopoty a także - co przypuszczalnie by robił, siedząc z nami przy stole w trakcie tego wywiadu. Usłyszeć coś takiego z pierwszej ręki o swoim ulubionym raperze - bezcenne.Ale to nie wszystko - usłyszycie też o zaniku znaczenia wiarygodności i autentyczności w dzisiejszym rapie, patrząc na historię Ricka Rossa oraz dowiecie się, jaki pogląd mają na to digginowcy.Cz.6 (1:14:37-1:25:22) - "Nie uznajemy publicznego prania brudów"Czy digginowcy pamiętają jakieś konflikty w D.I.T.C., podobne do tych w G-Unit czy Terror Squadzie? Jak wyglądają obecne stosunki z Fat Joe i dlaczego lepiej trzymać język za zębami? Czy O.C. wciąż trzyma się z chłopakami z Organized Konfusion? Czy uważa, że poprzez zaproszenie Statika Selektah na "Starchilda" pomógł jego talentowi wybuchnąć? Czemu Diamond postanowił na "Huge Hefner Chronicles" sięgnąć po bity innych producentów?Cz.7 (1:25:22-1:37:31) - "Rap musi być różnorodny"Czy mimo tego, że dzisiejszy rap uznają za gorszy niż ten sprzed dekady mają jakichś faworytów spośród młodych MC? Kto i dlaczego potrafi ich zainspirować? Dlaczego rapgrze potrzebni są tacy ludzie jak Kid Cudi a nawet Soulja Boy? Dlaczego lepiej nie wkurzać Joe Buddena? Usłyszycie też w jakim stopniu digginowcy opanowali język polski i czemu mieliśmy przy okazji tego wywiadu duże szczęście.Podziękowania, dla tych którzy pomagali przy operacji "wywiad z D.I.T.C.": dla Daniela Wardzińskiego (który wymyślił też część pytań a niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że nie mógł przeprowadzić wywiadu razem ze mną), Marcina Natali, Janka Bełeziny i Dawida Bartkowskiego za pomoc z tłumaczeniem, dla Adama "Fubu" Mizery, Rafała Tuszyńskiego i Michała Rzepki za zdjęcia, dla Jacka Kowalczyka za nagranie i zmontowanie samodzielnie całego materiału (!) a także dla Airport Hotel Okęcie za użyczenie eleganckiej sali konferencyjnej oraz dla organizatorów Outline Colour Festival za sprowadzenie D.I.T.C. do Polski.[[{"fid":"40111","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"D.I.T.C. - 100min interview with O.C., A.G., Lord Finesse, Diamond D, Boogie Blind (2010, Popkiller)","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]][[{"fid":"40112","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"Najlepszy wywiad w historii Popkillera wjeżdża na Youtube!","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]Wywiad z D.I.T.C. przeprowadzony w 2010 w warszawskim Airport Hotel Okęcie przy okazji wizyty chłopaków w Polsce, kilka dni przed występem na łódzkim Outline Colour Festival to rzecz, z której jestem mega dumny.
Porozmawiać około 100 minut ze swoją ulubioną ekipą rapową na świecie, dopytać o wszystkie nurtujące kwestie a na koniec usłyszeć podziękowania za "pokazanie, że Polska wie o co chodzi w rapie" - bezcenne.

Od tego czasu minęło 7 lat a ja miałem możliwość usiąść przed kamerą z takimi artystami jak 50 Cent, Mobb Deep, G-Eazy, Kid Ink, Machine Gun Kelly, KRS-One, Big Daddy Kane, Macklemore i wieloma innymi, ale nadal uważam, że to właśnie ta rozmowa jest najlepszym wywiadem jaki kiedykolwiek ukazał się na Popkillerze. Zazwyczaj wywiady zagraniczne robione są w biegu, ze ścisłym czasowym ograniczeniem - tutaj piątka z NY miała dla nas praktycznie cały dzień odpowiadając na rzekę pytań, a po 100 minutach rozmowy zabraliśmy Diamonda D do warszawskich sklepów z winylami, by skończyć wieczór w studiu Erem razem z O.C., A.G. i HIFI Bandą, co zaowocowało numerem "Warsaw Outdoors".

Niesamowita historia i niesamowity materiał, który publikujemy wreszcie na YouTubie (do tej pory dostępny był tylko w częściach na naszym starym kanale Vimeo) - specjalnie z okazji nadchodzącego w tym tygodniu koncertu D.I.T.C. na Hip Hop Kempie a także weekendu połączonego z 44 urodzinami hip-hopu. Idealne video na wieczór, ogląda się to jak mocno zajawkowy hip-hopowy dokument, łapcie więc i miłego oglądania!

Oto info, o czym posłuchacie w poszczególnych częściach:

Cz.1 - (do 0:15:22) podtytuł - "Wiele osób nagrywa, ale mało robi muzykę"

Czego D.I.T.C. oczekiwali po występie na OCF, czy planowali udać się na winylowe łowy, co uważają o dzisiejszym nowojorskim rapie i jego kryzysie. Usłyszycie, co nazywają swoim największym osiągnięciem, na czym polegają medialne schematy i hipnoza, kto chce być numerem 1 a kto numerem 2 czy w końcu - kto tylko nagrywa kawałki a kto robi muzykę. Cała piątka została wybudzona specjalnie na wywiad, dlatego potrzebowała chwili, żeby się rozkręcić, ale jak już do tego doszło to digginowcy powiedzieli nam masę ciekawych rzeczy.

Cz.2 (0:15:22-0:32:27) - "Chcesz sukcesu, to najpierw daj coś od siebie"

W części drugiej o swoich największych osiągnięciach opowiedzą Finesse i Boogie Blind, Lord w obszerny i emocjonalny sposób wyjaśni też w jaki sposób darmowa muzyka psuje rynek i powie, dlaczego póki co niemożliwe jest ukazanie się trzeciej płyty Big L'a, nad którą pracowali z Premierem (bo niedawne "Return Of The Devil's Son" to kompilacja puszczona bez jego udziału)... A.G. przypomni czasy, gdy sprzedawał pierwsze demówki z bagażnika i porówna je z dzisiejszym undergroundem a Diamond opowie o planowanej wspólnej płycie z Pete Rockiem i poprzedzających ją planach...

Cz.3 (0:32:27-0:46:06) - "Bez inspiracji i ognia nie ma co nagrywać"

W trzeciej częsci w ogniu pytań postawiliśmy O.C. Jak wygląda kwestia z zapowiadaną od 2007 solówką? Na czym polegało zamieszanie z premierą "Starchilda"? Którą ze swoich płyt najbardziej ceni? Ale inni członkowie także dorzucili od siebie parę ciekawych rzeczy. A.G. opowiedział, jak czuł się po usłyszeniu bitu do "Next Level" w 8 Mili... Finesse, niegdyś ceniony uliczny freestyle'owiec, opowiedział, co daje freestyle młodym raperom. Diamond wyjaśnił, czy czuje się bardziej raperem czy producentem. Usłyszeliśmy też conieco o filmach Grindhouse i Quentinie Tarantino.

Cz.4 (0:46:06-0:58:33) - "Ludzie muszą dać ci dorosnąć jako artyście"

Finesse odpowie czemu z rapera przerodził się w producenta. Diamond wspomni o relacjach, jakie łączą go obecnie z Fat Joe. A.G. doda conieco o tym, jak współpracowało się z Madlibem czy J. Dillą...
Wyjaśni też, dlaczego "Everything's Berri" ukazało się praktycznie bez żadnej promocji i czy był to celowy zabieg. Razem z O.C. wspomną jak doszło do kooperacji z Marco Polo a Andre doda na koniec, dlaczego wchodził siedem pięter bez windy by dograć się za free.

Cz.5 (0:58:33-1:14:37) - "Big L zawsze wiedział, czego chciał"

Piąta część naszego wywiadu z D.I.T.C. to bez wątpienia jedna z najciekawszych i z tych, które wspominam z największym sentymentem. Finesse opowiedział jakie było jego pierwsze wrażenie po usłyszeniu Big L'a i zabrał nas (razem z GoogleMaps) w podróż przez pół miasta, jaką musiał przebyć, by odebrać Lamonta ze szkoły i freestyle'ować z nim przez pół dnia. A.G. wspomniał o swoich wrażeniach, gdy pierwszy raz usłyszał "Ebonics" z samochodowych głośników...
Wyjaśnił też dlaczego L był taki wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, w końcu obaj zdradzili jaki Lamont Coleman był prywatnie, jak różnił się jego publiczny image od tego, jak zachowywał się wśród znajomych i czemu miał talent do wplątywania się w kłopoty a także - co przypuszczalnie by robił, siedząc z nami przy stole w trakcie tego wywiadu. Usłyszeć coś takiego z pierwszej ręki o swoim ulubionym raperze - bezcenne.
Ale to nie wszystko - usłyszycie też o zaniku znaczenia wiarygodności i autentyczności w dzisiejszym rapie, patrząc na historię Ricka Rossa oraz dowiecie się, jaki pogląd mają na to digginowcy.

Cz.6 (1:14:37-1:25:22) - "Nie uznajemy publicznego prania brudów"

Czy digginowcy pamiętają jakieś konflikty w D.I.T.C., podobne do tych w G-Unit czy Terror Squadzie? Jak wyglądają obecne stosunki z Fat Joe i dlaczego lepiej trzymać język za zębami?
Czy O.C. wciąż trzyma się z chłopakami z Organized Konfusion? Czy uważa, że poprzez zaproszenie Statika Selektah na "Starchilda" pomógł jego talentowi wybuchnąć? Czemu Diamond postanowił na "Huge Hefner Chronicles" sięgnąć po bity innych producentów?

Cz.7 (1:25:22-1:37:31) - "Rap musi być różnorodny"

Czy mimo tego, że dzisiejszy rap uznają za gorszy niż ten sprzed dekady mają jakichś faworytów spośród młodych MC? Kto i dlaczego potrafi ich zainspirować? Dlaczego rapgrze potrzebni są tacy ludzie jak Kid Cudi a nawet Soulja Boy? Dlaczego lepiej nie wkurzać Joe Buddena? Usłyszycie też w jakim stopniu digginowcy opanowali język polski i czemu mieliśmy przy okazji tego wywiadu duże szczęście.

Podziękowania, dla tych którzy pomagali przy operacji "wywiad z D.I.T.C.": dla Daniela Wardzińskiego (który wymyślił też część pytań a niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że nie mógł przeprowadzić wywiadu razem ze mną), Marcina Natali, Janka Bełeziny i Dawida Bartkowskiego za pomoc z tłumaczeniem, dla Adama "Fubu" Mizery, Rafała Tuszyńskiego i Michała Rzepki za zdjęcia, dla Jacka Kowalczyka za nagranie i zmontowanie samodzielnie całego materiału (!) a także dla Airport Hotel Okęcie za użyczenie eleganckiej sali konferencyjnej oraz dla organizatorów Outline Colour Festival za sprowadzenie D.I.T.C. do Polski.

[[{"fid":"40111","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"D.I.T.C. - 100min interview with O.C., A.G., Lord Finesse, Diamond D, Boogie Blind (2010, Popkiller)","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]

[[{"fid":"40112","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"Najlepszy wywiad w historii Popkillera wjeżdża na Youtube!","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]

]]>
D.I.T.C. "Sessions" - pierwsza od 16 lat płyta już w tym miesiącu!https://popkiller.kingapp.pl/2016-10-07,ditc-sessions-pierwsza-od-16-lat-plyta-juz-w-tym-miesiacuhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-10-07,ditc-sessions-pierwsza-od-16-lat-plyta-juz-w-tym-miesiacuOctober 7, 2016, 9:39 amAdmin stronyLegendarny i nierdzewny kolektyw D.I.T.C. znów atakuje. Pisaliśmy Wam już kilkukrotnie o drugiej wspólnej płycie ekipy formowanej przez Lorda Finesse, O.C., A.G., Fat Joe, Diamonda D, Showbiza i Buckwilda... a teraz wiemy, że krążek trafi do nas jeszcze w tym miesiącu! Mamy też okładkę i tracklistę."Sessions" będzie pierwszym oficjalnym krążkiem D.I.T.C. od czasu albumu z 2000 roku - i drugim w ogóle. Otrzymaliśmy również najnowszy singiel "Rock Shyt", który wskazuje na to, że czeka nas piękny materiał dla starych fanów grupy. Premiera 28.10.Tracklista:1.) “Not For Nothing” f/ O.C. & A.G.2.) “Rock Shyt Too” f/ Fat Joe, Lord Finesse & Diamond D3.) “Its Cold Outside” f/ Fat Joe, A.G. & O.C.4.) “A. Barnes” f/ A.G.5.) “Granted” f/ O.C.6.) “Fat Joe Speaks” f/ Fat Joe7.) “New Wave” f/ Fat Joe, A.G. & O.C.8.) “Everytime I Touch The Mic” f/ O.C., A.G., A. Bless & Frank V9.) “Make ‘Em Proud” f/ Fat Joe, Diamond D & A.G.10.) “Connect 3” f/ Diamond D, O.C. & A.G.11.) “Diggin’ Number” f/ Fat Joe, O.C. & A.G.12.) “Rock Shyt” f/ Fat Joe, Lord Finesse & Diamond D[[{"fid":"36437","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"D.I.T.C. - Rock Shyt (audio) ft. Fat Joe, Lord Finesse, Diamond D","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]Legendarny i nierdzewny kolektyw D.I.T.C. znów atakuje. Pisaliśmy Wam już kilkukrotnie o drugiej wspólnej płycie ekipy formowanej przez Lorda Finesse, O.C., A.G., Fat Joe, Diamonda D, Showbiza i Buckwilda... a teraz wiemy, że krążek trafi do nas jeszcze w tym miesiącu! Mamy też okładkę i tracklistę.

"Sessions" będzie pierwszym oficjalnym krążkiem D.I.T.C. od czasu albumu z 2000 roku - i drugim w ogóle. Otrzymaliśmy również najnowszy singiel "Rock Shyt", który wskazuje na to, że czeka nas piękny materiał dla starych fanów grupy. Premiera 28.10.

Tracklista:

1.) “Not For Nothing” f/ O.C. & A.G.
2.) “Rock Shyt Too” f/ Fat Joe, Lord Finesse & Diamond D
3.) “Its Cold Outside” f/ Fat Joe, A.G. & O.C.
4.) “A. Barnes” f/ A.G.
5.) “Granted” f/ O.C.
6.) “Fat Joe Speaks” f/ Fat Joe
7.) “New Wave” f/ Fat Joe, A.G. & O.C.
8.) “Everytime I Touch The Mic” f/ O.C., A.G., A. Bless & Frank V
9.) “Make ‘Em Proud” f/ Fat Joe, Diamond D & A.G.
10.) “Connect 3” f/ Diamond D, O.C. & A.G.
11.) “Diggin’ Number” f/ Fat Joe, O.C. & A.G.
12.) “Rock Shyt” f/ Fat Joe, Lord Finesse & Diamond D

[[{"fid":"36437","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"D.I.T.C. - Rock Shyt (audio) ft. Fat Joe, Lord Finesse, Diamond D","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]

]]>
A.G. "The Taste Of Ambrosia" - nowy album z producenckim dream-teamem!https://popkiller.kingapp.pl/2016-02-10,ag-the-taste-of-ambrosia-nowy-album-z-producenckim-dream-teamemhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-02-10,ag-the-taste-of-ambrosia-nowy-album-z-producenckim-dream-teamemFebruary 10, 2016, 5:07 pmAdmin stronyA.G. to jeden z tych raperów, których porównać można do starych mistrzów wschodnich sztuk walki. Opanowany, niepozorny, spokojny... ale mający w rękawie wszystko, czego potrzeba oraz mózg pełny wiedzy i doświadczeń oraz umiejętności, którymi zaskoczyć potrafi wielu. Członek D.I.T.C. nie raz już zaskakiwał i udowadniał, że mimo wieku wciąż nie powiedział ostatniego słowa. Dlatego ciekawić musi informacja o jego nowym albumie, szczególnie w kontekście tego, kto znajdzie się na liście producentów...Lord Finesse, Diamond D, Showbiz, DJ Premier, Alchemist, Marco Polo - taki zestaw ksywek gwarantuje coś, co wpasuje się idealnie w gusta miłośników rapowej klasyki. Szczególnie, gdy dodamy do tego zapowiedź z ust samego Andre The Gianta: "Nazwę album 'Smak Ambrozji', jestem naprawdę dumny z tego, co się szykuje, jest tam dużo świadomej treści i refleksji. Myślę, że to coś czego potrzeba w dzisiejszym czasie i przy dzisiejszym stanie hip-hopu. Nigdy nie uważałem żeby był martwy, jedynie może być ciężej znaleźć coś wartościowego. Wracamy więc do korzeni - prawdziwy hip-hop, którego musisz poszukać, tak jak wtedy gdy nie było go w sklepach".A.G. dodał także, czego spodziewać się po nadchodzącym albumie D.I.T.C.: "Zero eksperymentów, zero gierek, damy fanom to, na co naprawdę czekają. Każdy zaangażował się w projekt i daje z siebie 100%, bez żadnych falstartów" - dodaje raper w rozmowie z Ambrosia For Heads.Czekamy na obie płyty! I przypominamy nasz 100-minutowy wywiad z D.I.T.C.Poniżej natomiast pierwszy singiel z "The Taste of Ambrosia", refleksyjnie spoglądający na cenę sławy, dramaty i niewyjaśnione śmierci gwiazd.A.G. to jeden z tych raperów, których porównać można do starych mistrzów wschodnich sztuk walki. Opanowany, niepozorny, spokojny... ale mający w rękawie wszystko, czego potrzeba oraz mózg pełny wiedzy i doświadczeń oraz umiejętności, którymi zaskoczyć potrafi wielu. Członek D.I.T.C. nie raz już zaskakiwał i udowadniał, że mimo wieku wciąż nie powiedział ostatniego słowa. Dlatego ciekawić musi informacja o jego nowym albumie, szczególnie w kontekście tego, kto znajdzie się na liście producentów...

Lord Finesse, Diamond D, Showbiz, DJ Premier, Alchemist, Marco Polo - taki zestaw ksywek gwarantuje coś, co wpasuje się idealnie w gusta miłośników rapowej klasyki. Szczególnie, gdy dodamy do tego zapowiedź z ust samego Andre The Gianta: "Nazwę album 'Smak Ambrozji', jestem naprawdę dumny z tego, co się szykuje, jest tam dużo świadomej treści i refleksji. Myślę, że to coś czego potrzeba w dzisiejszym czasie i przy dzisiejszym stanie hip-hopu. Nigdy nie uważałem żeby był martwy, jedynie może być ciężej znaleźć coś wartościowego. Wracamy więc do korzeni - prawdziwy hip-hop, którego musisz poszukać, tak jak wtedy gdy nie było go w sklepach".

A.G. dodał także, czego spodziewać się po nadchodzącym albumie D.I.T.C.: "Zero eksperymentów, zero gierek, damy fanom to, na co naprawdę czekają. Każdy zaangażował się w projekt i daje z siebie 100%, bez żadnych falstartów" - dodaje raper w rozmowie z Ambrosia For Heads.

Czekamy na obie płyty! I przypominamy nasz 100-minutowy wywiad z D.I.T.C.

Poniżej natomiast pierwszy singiel z "The Taste of Ambrosia", refleksyjnie spoglądający na cenę sławy, dramaty i niewyjaśnione śmierci gwiazd.

]]>
DJ Skizz "BQE: The Brooklyn Queens Experience" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-15,dj-skizz-bqe-the-brooklyn-queens-experience-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-15,dj-skizz-bqe-the-brooklyn-queens-experience-recenzjaOctober 12, 2013, 7:35 pmDaniel WardzińskiDla licznych europejskich fanów nowojorskiego undergroundu DJ Skizz jest postacią dosyć świeżą, a jego muzyka zaczęła się przebijać do naszych głośników stosunkowo niedawno. Nie znaczy to, że to newcomer i koleś znikąd. Pochodzący z Bostonu (a jakże!) Skizz, od dziesięciu lat jest współautorem jednej z najlepszych podziemnych audycji - Halftime Radio Show, gdzie gościł m.in. Eminema, Nasa, Method Mana, Redmana czy Gang Starr. Jako DJ jeździł na trasy z Lloydem Banksem i Big Noydem, Large Pro i Cormegą czy Group Home. Jego gramofonowe umiejętności mogliśmy usłyszeć na ostatnim krążku Masta Ace'a "MA DOOM: Son Of Yvonne". Jego historia jest długa i ciekawa, ale zarazem mam wrażenie, że to dopiero początek nowego rozdziału.Już zeszłoroczny materiał "King From Queens" pokazał, że jego zrozumienie istoty brzmienia NYC jest znakomite i w dzisiejszych czasach rzadkie. W produkcjach raczej nie macie co szukać progresywnych elementów i usilnych prób rozwijania brzmienia w nowych kierunkach. Podobnie jest z "BQE", materiałem, który brzmi jak syf zebrany z ulicy i stanowiący godną reprezentację NYC w stylu M.O.P. czy Mobb Deep bardziej niż Frencha Montany. Nie ukrywajmy, to rapowa konserwa, co dla części z was pewnie będzie śmiertelną zniewagą dla progresu i rozwoju gatunku, dla części natomiast wzorem powrotu do korzeni. Takie czasy, hip hopowcy potrzebują się grupować. Pytanie brzmi: co, przy tak gigantycznej scenie i dorobku Wielkiego Jabłka, może stanowić element wyróżniający rap z Nowego Jorku? Slang, głos, obserwacje, rapowa prostota... Tutaj poczujecie to od pierwszych minut.Czytałem już opinię, że na płytach Skizza mamy do czynienia z paradą wacków. Ucinałbym uszy skurwielom, którzy wackiem określają Craiga G, Masta Ace'a, Tragedy'ego, Lil Fame'a, A.G. albo Malika B. Wydaje się, że to płyta przeznaczona dla dosyć świadomych słuchaczy, a z całą pewnością dla entuzjastów rapu z NYC. Jeśli ktoś jest znudzony ciężkimi perkusjami i dusznym klimatem zanieczyszczonego powietrza Brooklynu i Queens, nie ma tu czego szukać. Tak samo jeśli nie lubicie prostych (pozornie) środków w konstrukcji wersów, możecie się pojarać co najwyżej zwrotką Reksa i może pięcioma innymi. Tutaj przeważa stara szkoła ulicznego hardkoru. Impet, głos który niesie prostą linijkę z taką mocą, że musi zostać w głowie, treść, bez fajerwerków, zawijasów, przyspieszeń. Czy to znaczy, że na "BQE" nie ma dobrego flow? Hell no. Jest go tutaj pod dostatkiem, tylko nie postrzeganego w kategoriach dzisiejszego wyścigu. Przyjrzymy się sytuacji po kolei. A właściwie to od końca.Kiedy widzę numer zatytułowany "QB All-Stars" z gościnnym udziałem Big Twins, Craiga G, Cormegi i Nature to oczywiście muszę się złośliwie uśmiechnąć pod nosem. Jednocześnie warto spojrzeć na całość - spójną, zarówno brzmieniowo, jak i klimatycznie. Brudną, pełną szorstkich wokali, słów wypluwanych niedbale, niemodnych patentów... Jeśli szukacie najlepszych stylów na Świecie i wyciskania maximum z możliwości ludzkiego układu mowy, to nie tutaj. Myślę, że celem Skizza było przede wszystkim stworzyć album stanowiący wiarygodny głos nowojorskiej ulicy i z tego zadania wywiązał się znakomicie. Kiedy nie obserwuje się tracklisty, tylko da się pochłonąc albumowi, ma się wrażenie, że gość po prostu wpadł pod któryś z corner-stores i zgarnął ekipę na nagrywkę. Wyszło z tego sporo bardzo udanych numerów na więcej niż kilka odsłuchów.Chociażby otwierający całość Masta Ace, w parze z dużo słabszym Nature, wprowadzają w klimat jak należy. Dla starych fanów Rootsów z pewnością gratką będzie nowa zwrotka Malika B u boku wkurwionego i energetycznego jak zawsze Jakka Frosta. Jednym z największych atutów materiału jest mocarne "Let 'Em Know" w którym mikrofony krzyżuje Shabaam Sahdeeq, Rah Digga i Tragedy Khadafi. Singlowy, pełen tytułowej przemocy sztos, osadzony na bardzo niepokojącym bicie "Vio-Lence" Lil Fame'a i Ill Billa czy "InIt2Win" z Justo to rzeczy obok, których nie da się przejść obojętnie. Ważne jest to, że Skizz potrafi swoje bity utarzać w syfie tak, że brzmią naprawdę chodnikowo, mimo że zrealizowane są profesjonalnie. Nie jest idealnie. Zawodzi np. Illa Ghee znany ze współpracy z Mobb Deep, Al Tariq, który przez lata pracował z Beatnuts oraz F.T. ze składu Street Smartz, który nadal umie lepić, ale jakby nie miał już tej energii co na singlach z Buckwildem. Ogólnie jest to materiał dla wybranych i dla nich z pewnością będzie wartościowy. Największą zaletą jest klimat, spójność, syf w stylu "rugged'n'raw". U mnie płyta na pewno pokręci się jeszcze nie raz i nie dwa. Dla licznych europejskich fanów nowojorskiego undergroundu DJ Skizz jest postacią dosyć świeżą, a jego muzyka zaczęła się przebijać do naszych głośników stosunkowo niedawno. Nie znaczy to, że to newcomer i koleś znikąd. Pochodzący z Bostonu (a jakże!) Skizz, od dziesięciu lat jest współautorem jednej z najlepszych podziemnych audycji - Halftime Radio Show, gdzie gościł m.in. Eminema, Nasa, Method Mana, Redmana czy Gang Starr. Jako DJ jeździł na trasy z Lloydem Banksem i Big Noydem, Large Pro i Cormegą czy Group Home. Jego gramofonowe umiejętności mogliśmy usłyszeć na ostatnim krążku Masta Ace'a "MA DOOM: Son Of Yvonne". Jego historia jest długa i ciekawa, ale zarazem mam wrażenie, że to dopiero początek nowego rozdziału.

Już zeszłoroczny materiał "King From Queens" pokazał, że jego zrozumienie istoty brzmienia NYC jest znakomite i w dzisiejszych czasach rzadkie. W produkcjach raczej nie macie co szukać progresywnych elementów i usilnych prób rozwijania brzmienia w nowych kierunkach. Podobnie jest z "BQE", materiałem, który brzmi jak syf zebrany z ulicy i stanowiący godną reprezentację NYC w stylu M.O.P. czy Mobb Deep bardziej niż Frencha Montany. Nie ukrywajmy, to rapowa konserwa, co dla części z was pewnie będzie śmiertelną zniewagą dla progresu i rozwoju gatunku, dla części natomiast wzorem powrotu do korzeni. Takie czasy, hip hopowcy potrzebują się grupować. Pytanie brzmi: co, przy tak gigantycznej scenie i dorobku Wielkiego Jabłka, może stanowić element wyróżniający rap z Nowego Jorku? Slang, głos, obserwacje, rapowa prostota... Tutaj poczujecie to od pierwszych minut.

Czytałem już opinię, że na płytach Skizza mamy do czynienia z paradą wacków. Ucinałbym uszy skurwielom, którzy wackiem określają Craiga G, Masta Ace'a, Tragedy'ego, Lil Fame'a, A.G. albo Malika B. Wydaje się, że to płyta przeznaczona dla dosyć świadomych słuchaczy, a z całą pewnością dla entuzjastów rapu z NYC. Jeśli ktoś jest znudzony ciężkimi perkusjami i dusznym klimatem zanieczyszczonego powietrza Brooklynu i Queens, nie ma tu czego szukać. Tak samo jeśli nie lubicie prostych (pozornie) środków w konstrukcji wersów, możecie się pojarać co najwyżej zwrotką Reksa i może pięcioma innymi. Tutaj przeważa stara szkoła ulicznego hardkoru. Impet, głos który niesie prostą linijkę z taką mocą, że musi zostać w głowie, treść, bez fajerwerków, zawijasów, przyspieszeń. Czy to znaczy, że na "BQE" nie ma dobrego flow? Hell no. Jest go tutaj pod dostatkiem, tylko nie postrzeganego w kategoriach dzisiejszego wyścigu. Przyjrzymy się sytuacji po kolei. A właściwie to od końca.

Kiedy widzę numer zatytułowany "QB All-Stars" z gościnnym udziałem Big Twins, Craiga G, Cormegi i Nature to oczywiście muszę się złośliwie uśmiechnąć pod nosem. Jednocześnie warto spojrzeć na całość - spójną, zarówno brzmieniowo, jak i klimatycznie. Brudną, pełną szorstkich wokali, słów wypluwanych niedbale, niemodnych patentów... Jeśli szukacie najlepszych stylów na Świecie i wyciskania maximum z możliwości ludzkiego układu mowy, to nie tutaj. Myślę, że celem Skizza było przede wszystkim stworzyć album stanowiący wiarygodny głos nowojorskiej ulicy i z tego zadania wywiązał się znakomicie. Kiedy nie obserwuje się tracklisty, tylko da się pochłonąc albumowi, ma się wrażenie, że gość po prostu wpadł pod któryś z corner-stores i zgarnął ekipę na nagrywkę. Wyszło z tego sporo bardzo udanych numerów na więcej niż kilka odsłuchów.

Chociażby otwierający całość Masta Ace, w parze z dużo słabszym Nature, wprowadzają w klimat jak należy. Dla starych fanów Rootsów z pewnością gratką będzie nowa zwrotka Malika B u boku wkurwionego i energetycznego jak zawsze Jakka Frosta. Jednym z największych atutów materiału jest mocarne "Let 'Em Know" w którym mikrofony krzyżuje Shabaam Sahdeeq, Rah Digga i Tragedy Khadafi. Singlowy, pełen tytułowej przemocy sztos, osadzony na bardzo niepokojącym bicie "Vio-Lence" Lil Fame'a i Ill Billa czy "InIt2Win" z Justo to rzeczy obok, których nie da się przejść obojętnie. Ważne jest to, że Skizz potrafi swoje bity utarzać w syfie tak, że brzmią naprawdę chodnikowo, mimo że zrealizowane są profesjonalnie. Nie jest idealnie. Zawodzi np. Illa Ghee znany ze współpracy z Mobb Deep, Al Tariq, który przez lata pracował z Beatnuts oraz F.T. ze składu Street Smartz, który nadal umie lepić, ale jakby nie miał już tej energii co na singlach z Buckwildem. Ogólnie jest to materiał dla wybranych i dla nich z pewnością będzie wartościowy. Największą zaletą jest klimat, spójność, syf w stylu "rugged'n'raw". U mnie płyta na pewno pokręci się jeszcze nie raz i nie dwa.

 

]]>
Drive By: Terrace Martin ft. Kendrick Lamar; Stevie Stone ft. Rittz, Tech N9ne; Thr33zy; DJ Skizz ft. Roc Marciano, A.G., O.C., Godfather Pt. 3; Famosohttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-13,drive-by-terrace-martin-ft-kendrick-lamar-stevie-stone-ft-rittz-tech-n9ne-thr33zy-djhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-13,drive-by-terrace-martin-ft-kendrick-lamar-stevie-stone-ft-rittz-tech-n9ne-thr33zy-djAugust 12, 2013, 10:49 pmDaniel WardzińskiDzisiejszy Drive By trochę odmienny od dotychczasowych. Mało tutaj bardzo znanych postaci, a sporo takich, których możecie słyszeć pierwszy raz. Nie mogło zabraknąć niezwykle produktywnych i przez to często goszczących tu Kendricka Lamara i Tech N9ne'a. Usłyszycie fantastyczny efekt współpracy Terrace Martina i 9th Wondera, zobaczycie jak potęznym głosem dysponuje Stevie Stone, poznacie Thr33zy'ego z ekipy Languague Artz i sprawdzicie nowy singiel DJ'a Skizza z nowojorską obsadą. Na deser natomiast Famoso o którym sam wcześniej nie słyszałem, a mocno mnie zaskoczył. Zapraszamy na przejażdżkę!Terrace Martin to gość, który definiuje dla wielu poważne podejście do muzyki. Wychowany w domu jazzowego perkusisty i wokalistki, debiutował jako raper i producent. W tej ostatniej roli od wielu lat sprawdza się najlepiej, współpracował z takimi postaciami jak Snoop Dogg, Hi-Tek, Pete Rock, Stevie Wonder czy... Kendrick Lamar. To właśnie wszechobecny K.Dot jest gościem w nowym singlu z "3ChordFold", LP, które dzisiaj ma swoją oficjalną premierę. Długa i rozbudowana kompozycja, fantastyczna aranżacja, a to wszystko dzieło... nie Terrace'a, ale 9th Wondera. Zaskoczeni?Stevie Stone ma już na koncie dwa oficjalne albumy, a dziś ukazuje się trzeci zatytułowany "2 Birds 1 Stone". Pochodzący z Columbii w stanie Missouri i obdarzony wyjątkowym głosem artysta w promującym numerze ugościł dwóch żołnierzy Strange Music - Rittza i Tech N9ne'a, który ze względu na swoją niesamowitą formę i umiejętność produkcji chorych zwrotek w ilościach hurtowych, pojawia się ostatnio w Drive By regularnie. Muzyka wjeżdżająca z impetem i nie przebierająca w środkach, sprawdźcie koniecznie.Thr33zy to członek ekipy Languague Artz, która od paru lat robi wokół siebie sporo zamieszania. W 2009 dosyć szerokim echem odbił się ich mixtape "Raw Rap Shit: The Menu". Teraz Thr33zy szykuje się do premiery solowego krążka zatytułowanego "M.A.D.E.". "Money and drugs everyday" to jedne z pierwszych słów "How I'm Posed To" i do końca dostajemy mocny uliczny przekaz, podany fajnym flow, charakterystycznym akcentem na downsouthowym bicie z koszącymi dęciakami autorstwa Krack Beatz. Można pokochać albo odrzucić na wejściu, ale ciężko przejść obojętnie.Przelot do NYC. DJ Skizz, którego mieliście na łamach Popkillera wielokrotnie okazję poznać, szykuje się do premiery zapowiadanego od dawna "Brooklyn Queens Experience". Płyta ukaże się 17 września, a nowym numerem, który zapowiada materiał jest "Light Years" w którym spotkali się Roc Marciano, dwójka z D.I.T.C. - A.G. i O.C. oraz Godfather Pt. 3. Jeśli tęsknicie za surowizną i ascetycznym podejściem, które owocowało wyjątkowym klimatem, jesteście w domu. DJ Skizz - miejcie go na oku.To mój pierwszy kontakt z Famoso i choć po wejściu jego wokalu miałem przez chwilę ochotę zrezygnować wysłuchałem "War In My Mind" do końca. Okazuje się, że to naprawdę dobry tekściarz i mam nadzieję, że nadchodzący materiał "B.A.S.E. (Bobbito & Stretch Era)" przyniesie wiele takich tracków. Notez & Ayden zadbali o odpowiednią oprawę muzyczną, ale też dali trochę zaskoczenia, bo wokal w refrenie pojawia się kompletnie "z bomby", a mimo to doskonale pasuje. Może wersy pokroju "Now everybody's hard like we all got erection" nie są tu konieczne, ale całokształ zdecydowanie na plus. Dzisiejszy Drive By trochę odmienny od dotychczasowych. Mało tutaj bardzo znanych postaci, a sporo takich, których możecie słyszeć pierwszy raz. Nie mogło zabraknąć niezwykle produktywnych i przez to często goszczących tu Kendricka Lamara i Tech N9ne'a. Usłyszycie fantastyczny efekt współpracy Terrace Martina i 9th Wondera, zobaczycie jak potęznym głosem dysponuje Stevie Stone, poznacie Thr33zy'ego z ekipy Languague Artz i sprawdzicie nowy singiel DJ'a Skizza z nowojorską obsadą. Na deser natomiast Famoso o którym sam wcześniej nie słyszałem, a mocno mnie zaskoczył. Zapraszamy na przejażdżkę!

Terrace Martin to gość, który definiuje dla wielu poważne podejście do muzyki. Wychowany w domu jazzowego perkusisty i wokalistki, debiutował jako raper i producent. W tej ostatniej roli od wielu lat sprawdza się najlepiej, współpracował z takimi postaciami jak Snoop Dogg, Hi-Tek, Pete Rock, Stevie Wonder czy... Kendrick Lamar. To właśnie wszechobecny K.Dot jest gościem w nowym singlu z "3ChordFold", LP, które dzisiaj ma swoją oficjalną premierę. Długa i rozbudowana kompozycja, fantastyczna aranżacja, a to wszystko dzieło... nie Terrace'a, ale 9th Wondera. Zaskoczeni?

Stevie Stone ma już na koncie dwa oficjalne albumy, a dziś ukazuje się trzeci zatytułowany "2 Birds 1 Stone". Pochodzący z Columbii w stanie Missouri i obdarzony wyjątkowym głosem artysta w promującym numerze ugościł dwóch żołnierzy Strange Music - Rittza i Tech N9ne'a, który ze względu na swoją niesamowitą formę i umiejętność produkcji chorych zwrotek w ilościach hurtowych, pojawia się ostatnio w Drive By regularnie. Muzyka wjeżdżająca z impetem i nie przebierająca w środkach, sprawdźcie koniecznie.

Thr33zy to członek ekipy Languague Artz, która od paru lat robi wokół siebie sporo zamieszania. W 2009 dosyć szerokim echem odbił się ich mixtape "Raw Rap Shit: The Menu". Teraz Thr33zy szykuje się do premiery solowego krążka zatytułowanego "M.A.D.E.". "Money and drugs everyday" to jedne z pierwszych słów "How I'm Posed To" i do końca dostajemy mocny uliczny przekaz, podany fajnym flow, charakterystycznym akcentem na downsouthowym bicie z koszącymi dęciakami autorstwa Krack Beatz. Można pokochać albo odrzucić na wejściu, ale ciężko przejść obojętnie.

Przelot do NYC. DJ Skizz, którego mieliście na łamach Popkillera wielokrotnie okazję poznać, szykuje się do premiery zapowiadanego od dawna "Brooklyn Queens Experience". Płyta ukaże się 17 września, a nowym numerem, który zapowiada materiał jest "Light Years" w którym spotkali się Roc Marciano, dwójka z D.I.T.C. - A.G. i O.C. oraz Godfather Pt. 3. Jeśli tęsknicie za surowizną i ascetycznym podejściem, które owocowało wyjątkowym klimatem, jesteście w domu. DJ Skizz - miejcie go na oku.

To mój pierwszy kontakt z Famoso i choć po wejściu jego wokalu miałem przez chwilę ochotę zrezygnować wysłuchałem "War In My Mind" do końca. Okazuje się, że to naprawdę dobry tekściarz i mam nadzieję, że nadchodzący materiał "B.A.S.E. (Bobbito & Stretch Era)" przyniesie wiele takich tracków. Notez & Ayden zadbali o odpowiednią oprawę muzyczną, ale też dali trochę zaskoczenia, bo wokal w refrenie pojawia się kompletnie "z bomby", a mimo to doskonale pasuje. Może wersy pokroju "Now everybody's hard like we all got erection" nie są tu konieczne, ale całokształ zdecydowanie na plus.

 

]]>
Lord Finesse - prequel "Return" nadchodzi, dwa niepublikowane numeryhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-25,lord-finesse-prequel-return-nadchodzi-dwa-niepublikowane-numeryhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-25,lord-finesse-prequel-return-nadchodzi-dwa-niepublikowane-numeryMarch 24, 2013, 12:54 pmDaniel WardzińskiNiedawno w Klasyku Na Weekend prezentowaliśmy wam pierwszy solowy album Lorda Finesse - "Return Of The Funky Man". Jak się okazuje Slice Of Spice zdecydowali się na zebranie nieznanego materiału z tamtego okresu, który razem stworzy album zatytułowany "Funky Man: The Prequel". Póki co nie wiadomo do końca czego można się po nim spodziewać, ale sądząc po dwóch udostępnionych numerach, które znajdziecie w rozwinięciu, będzie to zbiór archiwalnych perełek o których istnieniu wielu z nas nigdy by się nie dowiedziało. "Fat For The 90's" zna każdy kto zapoznał się z klasycznym krążkiem Finesse'a, ale niekażdy wie, że pierwotnie numer nagrano na innym bicie autorstwa Diamonda D. Oprócz niego w dalszej części posta znajdziecie numer "No Gimmicks" z KRS Onem nagrany na nowo z dodatkowymi zwrotkami. Niedawno w Klasyku Na Weekend prezentowaliśmy wam pierwszy solowy album Lorda Finesse - "Return Of The Funky Man". Jak się okazuje Slice Of Spice zdecydowali się na zebranie nieznanego materiału z tamtego okresu, który razem stworzy album zatytułowany "Funky Man: The Prequel". Póki co nie wiadomo do końca czego można się po nim spodziewać, ale sądząc po dwóch udostępnionych numerach, które znajdziecie w rozwinięciu, będzie to zbiór archiwalnych perełek o których istnieniu wielu z nas nigdy by się nie dowiedziało. "Fat For The 90's" zna każdy kto zapoznał się z klasycznym krążkiem Finesse'a, ale niekażdy wie, że pierwotnie numer nagrano na innym bicie autorstwa Diamonda D. Oprócz niego w dalszej części posta znajdziecie numer "No Gimmicks" z KRS Onem nagrany na nowo z dodatkowymi zwrotkami.

 

]]>
Lord Finesse "Return Of The Funky Man" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2013-03-01,lord-finesse-return-of-the-funky-man-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-01,lord-finesse-return-of-the-funky-man-klasyk-na-weekendDecember 29, 2013, 6:06 pmDaniel WardzińskiWielu słuchaczy rapu kojarzy Lorda Finesse bardziej jako legendarnego producenta odpowiedzialnego za "Suicidal Thoughts" B.I.G., "MVP" Big L'a czy "The Message" Dr. Dre. Warto pamiętać, że zanim Finesse zrobił swój pierwszy podkład w życiu był już jednym z najlepszych MC's w Nowym Jorku. Formalnie pochodzące z 1992 roku "Return Of The Funky Man" jest solowym debiutem Finesse'a, ale dla mnie jest to swego rodzaju kontynuacja "Funky Technician" z DJ'em Mike Smooth z 1990. Różnica polega przede wszystkim na tym, że pochodzący z Bronxu raper zdążył się dużo nauczyć, rozwiązał współpracę z DJ'em (Mike Smooth pojawia się dużo rzadziej niż na "Funky Technician") i sam zaczął stawać za deckami - w efekcie zrobił płytę, która pokazała wtedy i pokazuje nadal, że połączenie rapu z funkiem w najbardziej niewybrednych formach może być kluczem do sukcesu.Ta płyta dla mnie za każdym razem kiedy rozkładam wkładkę albumu jest jak lekcja historii ukochanego gatunku. Tutaj nie ma przypadkowych gości. Pierwsze bity Finesse'a to faktycznie najbardziej funkowe produkcje w jego długiej karierze, a towarzystwo na albumie ma znakomite. Dla przykładu - cały materiał nagrano w studio Jazzy Jaya, człowieka, który jest autorem pierwszego singla Def Jamu ever, gościnnie debiutuje Andre The Giant, a jedne z najbardziej klasycznych zwrotek nawija Percee P (tutaj jako Percy P).Kiedy Lord Finesse staje za mikrofonem wiadomo, że nie ma miejsca na przerywniki. To były czasy, kiedy raper miał jeden z najbardziej niewyparzonych języków w całym Wielkim Jabłku, uczestniczył w oficjalnych i nieoficjalnych bitwach freestylowych, trzymał się z ludźmi, którzy za chwilę mieli utworzyć D.I.T.C., a wtedy jeszcze byli wśród nich... Guru i DJ Premier. W pozdrowieniach na albumie Gang Starr jest wymieniony w jednym rzędzie z resztą członków D.I.T.C. Produkcyjne szlify zbierali tutaj Showbiz i Diamond D, którzy przez lata stanowili wraz z Funky Manem produkcyjną siłę ognie kolektywu. Co ciekawe jednak produkuje tutaj też DJ Aladdin & S.L.J. - dwójka odpowiedzialna za muzykę na albumach Ice'a-T (który ponoć stoi za transferem LF z Wild Pitch do Giant Records), a potem m.in. WC czy Ice Cube. DJ Aladin był zwycięzcą DMC w 1989 roku. Kiedy ktoś rozumie trochę jak wyglądały warunki powstawania rapu w 1992 roku doceni to jak niesamowicie wiele energii udało się wyciągnąć przy użyciu bardzo ograniczonych środków. Pulsacja, rytm, porywająca perkusja i pętle, które są kapitalnym tłem dla karkołomnych, ale też spokojniejszych popisów raperów... Tak wygląda "Return Of The Funky Man".To, że minęło 21 lat od premiery tego albumu jest zauważalne w konstrukcji podkładów, ale również w tym, że panowały wówczas trochę inne zasady. Każdy z raperów pojawiających się na tej płycie dysponuje wyrazistym głosem, odróżnia się od pozostałych nawet pomimo zaraźliwych patentów gospodarza, każda próbka perkusji jest dopasowana optymalnie do charakteru kawałka... Pętle często oparte na perkusji i kilku akordach samplowanego instrumentu z przewagą trąbki, która dodaje całości jeszczę więcej funkowej energii. Już intro z genialnymi cutami stanowi przecież klasyk w najczystszej postaci. Finesse uwielbia bragga i błyskotliwe linijki, ale najbardziej zaskakuje, kiedy opowiada historię albo rekonstruuje dialogi z kobietami... Prostymi środkami, śmiesznymi powiedzonkami i wrodzoną złośliwością łatwo skupia uwagę, a absolutnie wyjątkowy i bardzo wyraźny wokal bardzo ułatwia odbiór.Kawałkiem, który najlepiej oddaje z jak niesamowitymi MC mamy do czynienia jest "Yes You May" z Perceem P i A.G. Numer otwiera legenda, która właśnie pojawiła się na singlu polskiego producenta... Tempo i stopień zaawansowania w składaniu rymów pokazuje, że mamy do czynienia z kimś wyjątkowym - wers "I'm high potent, devoting much time into one rhyme/ Every line of mine is worth quoting" można traktować zupełnie poważnie. Jamowa formuła kawałka każdemu z raperów bardzo służy, a P i A.G. nawijają tutaj trzydziestki dwójki! Dla Finesse'a i to było za mało, więc w zamykającej całość zwrotce dołożył jeszcze 10 wersów... Kiedy w kolejnym "Hey Look At Shorty" autor płyty opowiada historię swojego życia z cwaniacko-nowojorskim poczuciem humoru nie da się nie bujać. Przechodząc do rapowego etapu nawija "I was funky the way I kicked and tell things/ Take on MC's, and stomp em before the bell rings/ Usin my blessings to take out contestants/<Was you nice on the mic?>... Stupid question" i japa sama się cieszy, bo teraz się tak po prostu nie robi. Lord Finesse to MC ze starej szkoły i stara się w każdej konwencji zadbać o to, żeby brzmieć inaczej niż wszyscy, doskonale rozumie jakie możliwości dają mu poszczególne bity, kocha zabawę słowem... Kapitalne numery można by wymieniać bez końca, płyta jest bardzo długa, ale daje radę w całości nawet kilka razy z rzędu. Ponad dwie dekady nie zmieniły wiele w energii. To płyta z typowo funkową wibracją połączoną z surowizną nowojorskiego rapu z 1991 roku. Płyta wprwadzie ukazała się w 92, dokładnie 28 stycznia, a więc nietrudno zgadnąć, że powstawała rok wcześniej. Podsumowując - ciężko się do tego nie ruszać, więcej - bez tego nie da się tej płyty w pełni zrozumieć. Weź człowieku wytrzymaj jak wjeżdża coś takiego jak "Fat For The 90's"... Pod spodem mała próbka tego co możecie znaleźć na albumie. Wielu słuchaczy rapu kojarzy Lorda Finesse bardziej jako legendarnego producenta odpowiedzialnego za "Suicidal Thoughts" B.I.G., "MVP" Big L'a czy "The Message" Dr. Dre.Warto pamiętać, że zanim Finesse zrobił swój pierwszy podkład w życiu był już jednym z najlepszych MC's w Nowym Jorku. Formalnie pochodzące z 1992 roku "Return Of The Funky Man" jest solowym debiutem Finesse'a, ale dla mnie jest to swego rodzaju kontynuacja "Funky Technician" z DJ'em Mike Smooth z 1990. Różnica polega przede wszystkim na tym, że pochodzący z Bronxu raper zdążył się dużo nauczyć, rozwiązał współpracę z DJ'em (Mike Smooth pojawia się dużo rzadziej niż na "Funky Technician") i sam zaczął stawać za deckami - w efekcie zrobił płytę, która pokazała wtedy i pokazuje nadal, że połączenie rapu z funkiem w najbardziej niewybrednych formach może być kluczem do sukcesu.

Ta płyta dla mnie za każdym razem kiedy rozkładam wkładkę albumu jest jak lekcja historii ukochanego gatunku. Tutaj nie ma przypadkowych gości. Pierwsze bity Finesse'a to faktycznie najbardziej funkowe produkcje w jego długiej karierze, a towarzystwo na albumie ma znakomite. Dla przykładu - cały materiał nagrano w studio Jazzy Jaya, człowieka, który jest autorem pierwszego singla Def Jamu ever, gościnnie debiutuje Andre The Giant, a jedne z najbardziej klasycznych zwrotek nawija Percee P (tutaj jako Percy P).

Kiedy Lord Finesse staje za mikrofonem wiadomo, że nie ma miejsca na przerywniki. To były czasy, kiedy raper miał jeden z najbardziej niewyparzonych języków w całym Wielkim Jabłku, uczestniczył w oficjalnych i nieoficjalnych bitwach freestylowych, trzymał się z ludźmi, którzy za chwilę mieli utworzyć D.I.T.C., a wtedy jeszcze byli wśród nich... Guru i DJ Premier. W pozdrowieniach na albumie Gang Starr jest wymieniony w jednym rzędzie z resztą członków D.I.T.C. Produkcyjne szlify zbierali tutaj Showbiz i Diamond D, którzy przez lata stanowili wraz z Funky Manem produkcyjną siłę ognie kolektywu. Co ciekawe jednak produkuje tutaj też DJ Aladdin & S.L.J. - dwójka odpowiedzialna za muzykę na albumach Ice'a-T (który ponoć stoi za transferem LF z Wild Pitch do Giant Records), a potem m.in. WC czy Ice Cube. DJ Aladin był zwycięzcą DMC w 1989 roku. Kiedy ktoś rozumie trochę jak wyglądały warunki powstawania rapu w 1992 roku doceni to jak niesamowicie wiele energii udało się wyciągnąć przy użyciu bardzo ograniczonych środków. Pulsacja, rytm, porywająca perkusja i pętle, które są kapitalnym tłem dla karkołomnych, ale też spokojniejszych popisów raperów... Tak wygląda "Return Of The Funky Man".

To, że minęło 21 lat od premiery tego albumu jest zauważalne w konstrukcji podkładów, ale również w tym, że panowały wówczas trochę inne zasady. Każdy z raperów pojawiających się na tej płycie dysponuje wyrazistym głosem, odróżnia się od pozostałych nawet pomimo zaraźliwych patentów gospodarza, każda próbka perkusji jest dopasowana optymalnie do charakteru kawałka... Pętle często oparte na perkusji i kilku akordach samplowanego instrumentu z przewagą trąbki, która dodaje całości jeszczę więcej funkowej energii. Już intro z genialnymi cutami stanowi przecież klasyk w najczystszej postaci. Finesse uwielbia bragga i błyskotliwe linijki, ale najbardziej zaskakuje, kiedy opowiada historię albo rekonstruuje dialogi z kobietami... Prostymi środkami, śmiesznymi powiedzonkami i wrodzoną złośliwością łatwo skupia uwagę, a absolutnie wyjątkowy i bardzo wyraźny wokal bardzo ułatwia odbiór.

Kawałkiem, który najlepiej oddaje z jak niesamowitymi MC mamy do czynienia jest "Yes You May" z Perceem P i A.G.  Numer otwiera legenda, która właśnie pojawiła się na singlu polskiego producenta... Tempo i stopień zaawansowania w składaniu rymów pokazuje, że mamy do czynienia z kimś wyjątkowym - wers "I'm high potent, devoting much time into one rhyme/ Every line of mine is worth quoting" można traktować zupełnie poważnie. Jamowa formuła kawałka każdemu z raperów bardzo służy, a P i A.G. nawijają tutaj trzydziestki dwójki! Dla Finesse'a i to było za mało, więc w zamykającej całość zwrotce dołożył jeszcze 10 wersów... Kiedy w kolejnym "Hey Look At Shorty" autor płyty opowiada historię swojego życia z cwaniacko-nowojorskim poczuciem humoru nie da się nie bujać. Przechodząc do rapowego etapu nawija "I was funky the way I kicked and tell things/ Take on MC's, and stomp em before the bell rings/ Usin my blessings to take out contestants/<Was you nice on the mic?>... Stupid question" i japa sama się cieszy, bo teraz się tak po prostu nie robi. Lord Finesse to MC ze starej szkoły i stara się w każdej konwencji zadbać o to, żeby brzmieć inaczej niż wszyscy, doskonale rozumie jakie możliwości dają mu poszczególne bity, kocha zabawę słowem... 

Kapitalne numery można by wymieniać bez końca, płyta jest bardzo długa, ale daje radę w całości nawet kilka razy z rzędu. Ponad dwie dekady nie zmieniły wiele w energii. To płyta z typowo funkową wibracją połączoną z surowizną nowojorskiego rapu z 1991 roku. Płyta wprwadzie ukazała się w 92, dokładnie 28 stycznia, a więc nietrudno zgadnąć, że powstawała rok wcześniej. Podsumowując - ciężko się do tego nie ruszać, więcej - bez tego nie da się tej płyty w pełni zrozumieć. Weź człowieku wytrzymaj jak wjeżdża coś takiego jak "Fat For The 90's"... Pod spodem mała próbka tego co możecie znaleźć na albumie.

 

]]>
LUV NY - nowa grupa O.C., A.G., Kuriousa, Kool Keitha, Roca Marciano i Dave Darahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-06,luv-ny-nowa-grupa-oc-ag-kuriousa-kool-keitha-roca-marciano-i-dave-darahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-06,luv-ny-nowa-grupa-oc-ag-kuriousa-kool-keitha-roca-marciano-i-dave-daraJanuary 6, 2013, 4:53 pmDaniel Wardziński1 stycznia 2013 światło dzienne ujrzał teledysk zatytułowany "T.R.U.T.H. (These Rappers Under The Hex)" sygnowany jako LUV NY. Nie za bardzo wiedziałem czego się po nim spodziewać, włączam, a tu nie kto inny jak A.G. z Diggin In The Crates nawija solowy numer na bicie niejakiego Ray'a Westa. To właśnie ten ostatni jest pomysłodawcą utworzenia grupy składającej się z Andre, O.C., Kuriousa, Kool Keitha, Roca i Dave Dar'a. Prawda, że brzmi ciekawie?Od bardzo dawna (dokładnie od kiedy miesiącami na zmianę słuchałem "Runaway Slave" i "Goodfellas") uważam, ża A.G. jest jednym z najlepszych raperów, kiedy jest najwyższej formie. Nie ukrywajmy, że ostatnio bywało z nią różnie i tutaj również nie jest najwyższa. Nie znaczy jednak, że nie warto oglądać. Jest wystarczająco dobra, żeby stworzyć bardzo fajny nowojorski numer zobrazowany świetnie zrealizowanym, dobrze przygotowanym i optymalnie podkreślającym nowojorski klimat teledyskiem. Jestem bardzo ciekaw tego projektu i trzymam za niego kciuki. 1 stycznia 2013 światło dzienne ujrzał teledysk zatytułowany "T.R.U.T.H. (These Rappers Under The Hex)" sygnowany jako LUV NY. Nie za bardzo wiedziałem czego się po nim spodziewać, włączam, a tu nie kto inny jak A.G. z Diggin In The Crates nawija solowy numer na bicie niejakiego Ray'a Westa. To właśnie ten ostatni jest pomysłodawcą utworzenia grupy składającej się z Andre, O.C., Kuriousa, Kool Keitha, Roca i Dave Dar'a. Prawda, że brzmi ciekawie?

Od bardzo dawna (dokładnie od kiedy miesiącami na zmianę słuchałem "Runaway Slave" i "Goodfellas") uważam, ża A.G. jest jednym z najlepszych raperów, kiedy jest najwyższej formie. Nie ukrywajmy, że ostatnio bywało z nią różnie i tutaj również nie jest najwyższa. Nie znaczy jednak, że nie warto oglądać. Jest wystarczająco dobra, żeby stworzyć bardzo fajny nowojorski numer zobrazowany świetnie zrealizowanym, dobrze przygotowanym i optymalnie podkreślającym nowojorski klimat teledyskiem. Jestem bardzo ciekaw tego projektu i trzymam za niego kciuki.

 

]]>
The Trinity Project (A.G., Sadat X, DJ Jab) "20 In" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-13,the-trinity-project-ag-sadat-x-dj-jab-20-in-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-13,the-trinity-project-ag-sadat-x-dj-jab-20-in-teledyskMay 13, 2011, 5:00 pmAdmin stronyNic wam nie mówi nazwa The Trinity Project? Nieważne, tak czy tak powinniście dobrze znać osoby, które wchodzą w skład tej grupy - A.G. i Sadat X to dwie niezaprzeczalne legendy. Korzennie brzmiący singiel ma za to zadać części raperów pytanie "Jeśli nie macie nic do powiedzenia, to co robicie w rap-grze?"

Nic wam nie mówi nazwa The Trinity Project? Nieważne, tak czy tak powinniście dobrze znać osoby, które wchodzą w skład tej grupy - A.G. i Sadat X to dwie niezaprzeczalne legendy. Korzennie brzmiący singiel ma za to zadać części raperów pytanie "Jeśli nie macie nic do powiedzenia, to co robicie w rap-grze?"


]]>
A.G. "Everything's Berri" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-08-27,ag-everythings-berri-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-08-27,ag-everythings-berri-recenzjaDecember 28, 2013, 5:34 pmDawid Bartkowski28 sierpnia 2010. Czekałem na taki dzień bardzo długo, a teraz pozostaje mi już tylko odliczać godziny. Liczę na wielki koncert, bo cztery słowa - Diggin' In the Crates - sprawiają, że jako fan czystego nowojorskiego brzmienia, czuję ciarki na plecach.Mam nadzieję, że usłyszę "Da Enemy", "Get Yours", "Tribute" i kilka solowych klasyków, z pojedynczymi potęgami z "Jewelz" oraz "Word... Life". Największą ciekawość budzi we mnie jednak A.G. Nigdy nie był moim ulubionym członkiem tego kolektywu, jest daleko w tyle za O.C. czy nawet Lordem Finessem, ale ostatnimi czasy, to jemu udało się wydać solówkę, która potrafiła mnie wciągnąć na długie godziny.Andre the Giant w moim mniemaniu nigdy nie był wielkim raperem. Był bardzo solidnym rzemieślnikiem, z talentem o wiele mniejszym od innych członków macierzystej grupy. Różnica między nim a Big L'em czy O.C. jest bardzo duża (najlepszy przykład niech stanowi zeszłoroczny "Oasis"). Nie oznacza to jednak, że potrafi nudzi. Bardzo często miesza dobre wersy z maksymalnie głupkowatymi. I tak samo jest na najnowszym jego albumie. Wystarczy posłuchać "On The Block (3rd Ave. Spot)", żeby przekonać się o czym mówię. Za chwilę pojawiają się znakomite "Infected", "Xenobia" oraz "Dancin' With A Shifter", by za moment była wyraźna zniżka formy i gospodarz został "zjedzony" przez Roca Marciano.Kim jest Ray West? Szczerze mówiąc nie wiem, ale "Everything's Berri" sprawiło, że postanowiłem poszukać jak najwięcej informacji o człowieku, dzięki któremu, kolejny solowy album A.G. jest tak wyjątkowy. Ilość informacji jest niestety znikoma. Nie potrafię też znaleźć jakiegoś wykazu dyskografii, ani sobie przypomnieć czy przypadkiem kiedyś nic nie słyszałem. Klimat, który stworzył ten człowiek, przypomina krzyżówkę Nowego Jorku z Detroit. Lekkie, miejscami chilloutujące brzmienie, ociera się z mocnymi perkusjami i czasem nieudolnie wyciętym samplem. Ciągłość i równość wszystkich jego 16 beatów (jeden dorzucił Menocal) przypomina słuchanie mixtape'u. Słucha się tego świetnie, i nie można się nadziwić, czemu ten koleś nie wypłynął jeszcze na szersze wody.Gdybym miał teraz układać sobie listę najlepszych tegorocznych płyt, to z cała pewnością "Everything's Berri" znalazłoby się na bardzo wysokim miejscu. Podejrzewam, że tak samo będę mówił pod koniec roku. Szkoda tylko, że większość osób przechodzi obok tego obojętnie. Za oknem powoli zaczyna się robić taka pogoda, dzięki której ta płyta nabiera właściwego smaku. Dziwny to przypadek, ale na 4 z dużym plusem zasługuje.28 sierpnia 2010. Czekałem na taki dzień bardzo długo, a teraz pozostaje mi już tylko odliczać godziny. Liczę na wielki koncert, bo cztery słowa - Diggin' In the Crates - sprawiają, że jako fan czystego nowojorskiego brzmienia, czuję ciarki na plecach.

Mam nadzieję, że usłyszę "Da Enemy", "Get Yours", "Tribute" i kilka solowych klasyków, z pojedynczymi potęgami z "Jewelz" oraz "Word... Life". Największą ciekawość budzi we mnie jednak A.G. Nigdy nie był moim ulubionym członkiem tego kolektywu, jest daleko w tyle za O.C. czy nawet Lordem Finessem, ale ostatnimi czasy, to jemu udało się wydać solówkę, która potrafiła mnie wciągnąć na długie godziny.
Andre the Giant w moim mniemaniu nigdy nie był wielkim raperem. Był bardzo solidnym rzemieślnikiem, z talentem o wiele mniejszym od innych członków macierzystej grupy. Różnica między nim a Big L'em czy O.C. jest bardzo duża (najlepszy przykład niech stanowi zeszłoroczny "Oasis"). Nie oznacza to jednak, że potrafi nudzi. Bardzo często miesza dobre wersy z maksymalnie głupkowatymi. I tak samo jest na najnowszym jego albumie. Wystarczy posłuchać "On The Block (3rd Ave. Spot)", żeby przekonać się o czym mówię. Za chwilę pojawiają się znakomite "Infected", "Xenobia" oraz "Dancin' With A Shifter", by za moment była wyraźna zniżka formy i gospodarz został "zjedzony" przez Roca Marciano.

Kim jest Ray West? Szczerze mówiąc nie wiem, ale "Everything's Berri" sprawiło, że postanowiłem poszukać jak najwięcej informacji o człowieku, dzięki któremu, kolejny solowy album A.G. jest tak wyjątkowy. Ilość informacji jest niestety znikoma. Nie potrafię też znaleźć jakiegoś wykazu dyskografii, ani sobie przypomnieć czy przypadkiem kiedyś nic nie słyszałem. Klimat, który stworzył ten człowiek, przypomina krzyżówkę Nowego Jorku z Detroit. Lekkie, miejscami chilloutujące brzmienie, ociera się z mocnymi perkusjami i czasem nieudolnie wyciętym samplem. Ciągłość i równość wszystkich jego 16 beatów (jeden dorzucił Menocal) przypomina słuchanie mixtape'u. Słucha się tego świetnie, i nie można się nadziwić, czemu ten koleś nie wypłynął jeszcze na szersze wody.

Gdybym miał teraz układać sobie listę najlepszych tegorocznych płyt, to z cała pewnością "Everything's Berri" znalazłoby się na bardzo wysokim miejscu. Podejrzewam, że tak samo będę mówił pod koniec roku. Szkoda tylko, że większość osób przechodzi obok tego obojętnie. Za oknem powoli zaczyna się robić taka pogoda, dzięki której ta płyta nabiera właściwego smaku. Dziwny to przypadek, ale na 4 z dużym plusem zasługuje.

]]>
Show & A.G. "Goodfellas" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2010-08-27,show-ag-goodfellas-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2010-08-27,show-ag-goodfellas-klasyk-na-weekendDecember 30, 2013, 12:59 amDaniel WardzińskiHip-hop bywa grą z cholernie niesprawiedliwymi zasadami. Zdarza się tak, że sprzedajesz epkę z bagażnika samochodu, ludzie poznają się na tobie, propsują, szlifujesz styl stając się jednym z najlepszych, nagrywasz wybitne albumy, pracujesz z najlepszymi w branży... I po 15 latach zamiast siedzieć na dolcach i odcinać kupony, widzisz, że Twój najlepszy (?) album jest białym krukiem, na którym zarabiają eBayowi manipulanci, a nie ty.Dwaj reprezentanci Bronxu, którzy debiutowali na "Funky Technician" Lorda Finesse, w pierwszej połowie lat 90. wydali dwie płyty, które są klasykami, nawet w obiektywnym ujęciu. Nie wiem czy znajdzie się osoba, która takiemu stwierdzeniu zaprzeczy, a jeśli tak, to nie pałam do niej sympatią. "Runaway Slave" i "Goodfellas" to albumy bez których rap na pewno nie byłby dziś taki sam. Fani D.I.T.C. do dziś spierają się, która z nich jest lepsza. W dzisiejszym Klasyku Na Weekend zajmiemy się drugą, pochodzącą z 1995 roku, mroczniejszą i cięższą produkcją.A.G. pozornie nie ma najlepszych warunków, żeby być klasowym raperem - jego głos sam w sobie raczej nie byłby w stanie zaimponować. OK, barwa jest ciekawa, ma "chrypkę", która dodaje mu uroku, ale na pewno nie jest to ani chropowaty Guru, ani głęboki Rakim, ani nawet żywiołowy i dynamiczny Big L, a mimo to stawiam go z nimi w jednym rzędzie. Dlaczego? Słuchając jak płynie na tej płycie do dziś mam ciarki na plecach, a słyszałem ją już setki razy. Można cytować linijki, bo jest co, ale nigdy nie zrozumie się istoty tej muzyki nie słysząc jak Andre Barnes wędruje sobie po bicie, jak akcentuje, jak... robi wszystko co mu się tylko podoba. A.G. na tym albumie jest ścisłą czołówką nowojorskich raperów, czego nie zrozumiesz póki go nie usłyszysz. Jeśli jednak zaufasz moim zapewnieniom stoję o zakład, że w przeciągu kilku dni, będziesz polecał tą płytę ziomom, katował nią sąsiadów, uczył się tekstów na pamięć i bujał się po mieszkaniu razem z melodyjnymi zaciągnięciami Andre The Gianta na głośnikach... Nie musi śpiewać, żeby porywać, nie musi rzucać punchy, żeby niszczyć wacków, nie musi mieć tubalnego głosu, żeby wzbudzać respekt. Ma dar, który usłyszycie od razu. Od wielu lat jest moim ulubionym MC, choć oczywiście sto procent obiektywne to nie jest. Dodajmy, że z bardzo dobrymi zwrotami pojawiają się tutaj Method Man (!), Lord Finesse, Diamond D i Ghetto Dwellas, których kiedyś nie doceniałem. Poza tym mamy tu mniej znanych, ale nie gorszych Wali Worlda, Big Cathy'ego czy Deshawna. Showbiz? Ta ksywa to marka i świadczy o tym, że będzie brudno, głośno, lekko chaotycznie i przede wszystkim... nowojorsko. Basy, które ważą milion ton, perkusja, którą Twoje bębenki popamiętają na długo, proste, ale zapadające w pamięć sample... Słuchając takich bitów jak "You Know Now", "Neighbourhood Sickness" czy "Medicine" z zamkniętymi oczami można poczuć na własnej skórze (ciarki w zestawie) jakie było Wielkie Jabłko półtorej dekady temu. Show nie jest tutaj sam... Na "Goodfellas" mamy bardzo dobre produkcje ś.p. Roc Raida i Dres'a z Black Sheep i największą perłę - "Next Level (The Nyte Time Mix)" DJ'a Premiera, który uważam za ścisłą czołówkę najlepszych bitów w dorobku połówki GangStarra. Jak opisać ten album, żeby zachęcić do niego ludzi, którzy go nie słyszeli i póki co nie mają zamiaru? Nie mam pojęcia... Musicie mi zaufać. Bo jak można słowami opisać sposób w jaki Andre rapuje "you can ask Guru and Preemo, cause we know it's Hard To Earn" czy "stop bluffin cause you ain't saying nothing G/ and start duckin' I'm the A to the fucking G"... Ta płyta pochodzi z czasów, kiedy przepisanie tekstu dawało zaledwie mały fragment Twojej wiedzy o raperze. To trzeba usłyszeć. Flow, które może absolutnie wszystko, plus bity, które dają wyobrażenie co by się stało gdyby ulice Bronxu dało się wtłoczyć na winyl. W efekcie klasyk wielkiego formatu. Hip-hop bywa grą z cholernie niesprawiedliwymi zasadami. Zdarza się tak, że sprzedajesz epkę z bagażnika samochodu, ludzie poznają się na tobie, propsują, szlifujesz styl stając się jednym z najlepszych, nagrywasz wybitne albumy, pracujesz z najlepszymi w branży... I po 15 latach zamiast siedzieć na dolcach i odcinać kupony, widzisz, że Twój najlepszy (?) album jest białym krukiem, na którym zarabiają eBayowi manipulanci, a nie ty.

Dwaj reprezentanci Bronxu, którzy debiutowali na "Funky Technician" Lorda Finesse, w pierwszej połowie lat 90. wydali dwie płyty, które są klasykami, nawet w obiektywnym ujęciu. Nie wiem czy znajdzie się osoba, która takiemu stwierdzeniu zaprzeczy, a jeśli tak, to nie pałam do niej sympatią. "Runaway Slave" i "Goodfellas" to albumy bez których rap na pewno nie byłby dziś taki sam. Fani D.I.T.C. do dziś spierają się, która z nich jest lepsza. W dzisiejszym Klasyku Na Weekend zajmiemy się drugą, pochodzącą z 1995 roku, mroczniejszą i cięższą produkcją.

A.G. pozornie nie ma najlepszych warunków, żeby być klasowym raperem - jego głos sam w sobie raczej nie byłby w stanie zaimponować. OK, barwa jest ciekawa, ma "chrypkę", która dodaje mu uroku, ale na pewno nie jest to ani chropowaty Guru, ani głęboki Rakim, ani nawet żywiołowy i dynamiczny Big L, a mimo to stawiam go z nimi w jednym rzędzie. Dlaczego? Słuchając jak płynie na tej płycie do dziś mam ciarki na plecach, a słyszałem ją już setki razy. Można cytować linijki, bo jest co, ale nigdy nie zrozumie się istoty tej muzyki nie słysząc jak Andre Barnes wędruje sobie po bicie, jak akcentuje, jak... robi wszystko co mu się tylko podoba. A.G. na tym albumie jest ścisłą czołówką nowojorskich raperów, czego nie zrozumiesz póki go nie usłyszysz. Jeśli jednak zaufasz moim zapewnieniom stoję o zakład, że w przeciągu kilku dni, będziesz polecał tą płytę ziomom, katował nią sąsiadów, uczył się tekstów na pamięć i bujał się po mieszkaniu razem z melodyjnymi zaciągnięciami Andre The Gianta na głośnikach... Nie musi śpiewać, żeby porywać, nie musi rzucać punchy, żeby niszczyć wacków, nie musi mieć tubalnego głosu, żeby wzbudzać respekt. Ma dar, który usłyszycie od razu. Od wielu lat jest moim ulubionym MC, choć oczywiście sto procent obiektywne to nie jest. Dodajmy, że z bardzo dobrymi zwrotami pojawiają się tutaj Method Man (!), Lord Finesse, Diamond D i Ghetto Dwellas, których kiedyś nie doceniałem. Poza tym mamy tu mniej znanych, ale nie gorszych Wali Worlda, Big Cathy'ego czy Deshawna.

Showbiz? Ta ksywa to marka i świadczy o tym, że będzie brudno, głośno, lekko chaotycznie i przede wszystkim... nowojorsko. Basy, które ważą milion ton, perkusja, którą Twoje bębenki popamiętają na długo, proste, ale zapadające w pamięć sample... Słuchając takich bitów jak "You Know Now", "Neighbourhood Sickness" czy "Medicine" z zamkniętymi oczami można poczuć na własnej skórze (ciarki w zestawie) jakie było Wielkie Jabłko półtorej dekady temu. Show nie jest tutaj sam... Na "Goodfellas" mamy bardzo dobre produkcje ś.p. Roc Raida i Dres'a z Black Sheep i największą perłę - "Next Level (The Nyte Time Mix)" DJ'a Premiera, który uważam za ścisłą czołówkę najlepszych bitów w dorobku połówki GangStarra.

Jak opisać ten album, żeby zachęcić do niego ludzi, którzy go nie słyszeli i póki co nie mają zamiaru? Nie mam pojęcia... Musicie mi zaufać. Bo jak można słowami opisać sposób w jaki Andre rapuje "you can ask Guru and Preemo, cause we know it's Hard To Earn" czy "stop bluffin cause you ain't saying nothing G/ and start duckin' I'm the A to the fucking G"... Ta płyta pochodzi z czasów, kiedy przepisanie tekstu dawało zaledwie mały fragment Twojej wiedzy o raperze. To trzeba usłyszeć. Flow, które może absolutnie wszystko, plus bity, które dają wyobrażenie co by się stało gdyby ulice Bronxu dało się wtłoczyć na winyl. W efekcie klasyk wielkiego formatu.

 

]]>