popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Stemplohttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17569/StemploNovember 15, 2024, 1:23 ampl_PL © 2024 Admin stronyBenzyna "Benzyna" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-07-23,benzyna-benzyna-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-07-23,benzyna-benzyna-recenzjaJanuary 2, 2014, 2:27 pmDaniel WardzińskiCrunk. Niby jedno słowo, niezbyt skomplikowana gra słów i gatunek muzyczny stworzony przez ekipę Lil Jona, ale zarazem hasło, które w naszym kraju często powoduje zgrzytanie zębów. To prawdziwa odwaga zrobić w naszym kraju płytę w tej konwencji. Podjęli się tego reprezentanci Szybkiego Szmalu w przeróżnych konfiguracjach. Trzon projektu stanowią tu Kali, Łysonżi, Rest i Ciech, ale pojawiają się też Mały Esz Esz, Proceente czy WdoWA.Produkcją albumu zajęli się Kali, Stemplo, Klimson, Bruno i Szogun. Nie ma hajpu na tą płytę, choć w jej udział zamieszane są popularne na scenie postacie. Słusznie?Niestety tak. Próbując rozliczać każdego rapera z osobna, można by nawet niektórym serwować propsy (szczególnie zasługują na nie Ciech i Esz Esz, co dobrze wróży przed premierą Hi-Definition, oraz Łysonżi), ale w ogólnym rozrachunku płyta tekstowo jest bardzo słaba. Nie chodzi mi przy tym o tematykę, bo ciężko robić crunk połączony z poezją śpiewaną, ale o pomysłowość melanżowych opisów. Trafiają się świetne linijki, ale to raczej pojedyncze rodzynki w czerstwej bule. Najgorzej wypada człowiek, którego można chyba określić mózgiem projektu ? Kali, którego flow dla mnie jest niemożliwe do ugryzienia. Sam już nie wiem czy to offbeat, czy rapowanie przed beat, czy najzwyklejszy chaos. Jego refreny są przerażające i jeśli naprawdę miały eskalować moc tych numerów, to... komuś chyba zabrakło wyobraźni, albo asertywności. Te refreny w większości są po prostu tragiczne. Muzycznie mamy tutaj południe w najgorszej odsłonie. To znaczy prostota połączona z brakiem jakiejkolwiek pomysłowości. Sam syntezator w tle i połamane bębny jeszcze nie gwarantują sukcesu. Nie są może tak słabe, żeby nie dało się ich przesłuchać, ale na tyle, żeby po przesłuchaniu płyty jedynym bitem, który zapamiętacie pozostała perełka Szoguna ? "Tankuj". Ten kawałek to jedyna muzyczna perełka na tym albumie, a na dodatek nie błyszczy aż tak bardzo, żeby jakoś strasznie przyciągnąć. Podsumowując... Benzyna to lekka pomyłka. Nie ze względu na dobór konwencji, ale raczej przez brak jej efektownego wykorzystania. Przesłuchałem ten album kilka razy, za każdym razem męcząc się przy tym okropnie. Ta płyta nie zostawia po sobie nic w głowie, oprócz wrażenia, że jest zupełnie niepotrzebna. Benzyna jest niewypałem. Dwójka z małym plusem za parę linijek Ciecha i Łysego plus "Tankuj", które jest niezłą kontynuacją "Ładuj". Trzon projektu stanowią tu Kali, Łysonżi, Rest i Ciech, ale pojawiają się też Mały Esz Esz, Proceente czy WdoWA.

Produkcją albumu zajęli się Kali, Stemplo, Klimson, Bruno i Szogun. Nie ma hajpu na tą płytę, choć w jej udział zamieszane są popularne na scenie postacie. Słusznie?

Niestety tak. Próbując rozliczać każdego rapera z osobna, można by nawet niektórym serwować propsy (szczególnie zasługują na nie Ciech i Esz Esz, co dobrze wróży przed premierą Hi-Definition, oraz Łysonżi), ale w ogólnym rozrachunku płyta tekstowo jest bardzo słaba. Nie chodzi mi przy tym o tematykę, bo ciężko robić crunk połączony z poezją śpiewaną, ale o pomysłowość melanżowych opisów. Trafiają się świetne linijki, ale to raczej pojedyncze rodzynki w czerstwej bule. Najgorzej wypada człowiek, którego można chyba określić mózgiem projektu ? Kali, którego flow dla mnie jest niemożliwe do ugryzienia. Sam już nie wiem czy to offbeat, czy rapowanie przed beat, czy najzwyklejszy chaos. Jego refreny są przerażające i jeśli naprawdę miały eskalować moc tych numerów, to... komuś chyba zabrakło wyobraźni, albo asertywności. Te refreny w większości są po prostu tragiczne.

Muzycznie mamy tutaj południe w najgorszej odsłonie. To znaczy prostota połączona z brakiem jakiejkolwiek pomysłowości. Sam syntezator w tle i połamane bębny jeszcze nie gwarantują sukcesu. Nie są może tak słabe, żeby nie dało się ich przesłuchać, ale na tyle, żeby po przesłuchaniu płyty jedynym bitem, który zapamiętacie pozostała perełka Szoguna ? "Tankuj". Ten kawałek to jedyna muzyczna perełka na tym albumie, a na dodatek nie błyszczy aż tak bardzo, żeby jakoś strasznie przyciągnąć.

Podsumowując... Benzyna to lekka pomyłka. Nie ze względu na dobór konwencji, ale raczej przez brak jej efektownego wykorzystania. Przesłuchałem ten album kilka razy, za każdym razem męcząc się przy tym okropnie. Ta płyta nie zostawia po sobie nic w głowie, oprócz wrażenia, że jest zupełnie niepotrzebna. Benzyna jest niewypałem. Dwójka z małym plusem za parę linijek Ciecha i Łysego plus "Tankuj", które jest niezłą kontynuacją "Ładuj".

]]>