popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Emil Blefhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17539/Emil-BlefNovember 15, 2024, 1:56 ampl_PL © 2024 Admin stronyFlexxip znów wysyła "List" - klasyk na żywo po latachhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-02-01,flexxip-znow-wysyla-list-klasyk-na-zywo-po-latachhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-02-01,flexxip-znow-wysyla-list-klasyk-na-zywo-po-latachFebruary 2, 2020, 2:35 amAdmin strony"List" to jeden z najbardziej klasycznych i nierdzewnych singli w historii polskiego hip-hopu i numer, który budzi emocje przy każdym odsłuchu. Wzbudził je też w Mesie i Blefie, którzy wykonali swój klasyk po 16 latach.Wszystko z okazji zaproszenia do Y-Studio u Yurkosky'ego, a widać było, że zagranie tego numeru dało im sporą frajdę - sprawdźcie sami!Sprawdź też: Fokus nagrał "Powierzchnie Tnące" na żywo po 20 latach!"List" to jeden z najbardziej klasycznych i nierdzewnych singli w historii polskiego hip-hopu i numer, który budzi emocje przy każdym odsłuchu. Wzbudził je też w Mesie i Blefie, którzy wykonali swój klasyk po 16 latach.

Wszystko z okazji zaproszenia do Y-Studio u Yurkosky'ego, a widać było, że zagranie tego numeru dało im sporą frajdę - sprawdźcie sami!

Sprawdź też: Fokus nagrał "Powierzchnie Tnące" na żywo po 20 latach!

]]>
Flexxip po latach znów razem! Nowy singiel i trasahttps://popkiller.kingapp.pl/2019-08-27,flexxip-po-latach-znow-razem-nowy-singiel-i-trasahttps://popkiller.kingapp.pl/2019-08-27,flexxip-po-latach-znow-razem-nowy-singiel-i-trasaAugust 27, 2019, 1:20 amAdmin stronyPamiętacie "List" czy "Oszustów"? Teraz Mes i Blef znów krzyżują mikrofony!Flexxip to jedna z tych kultowych ekip, która nie zakurzyła się na półce z klasykami. Z jednej strony – dlatego, że wciąż wracamy do ich numerów, a z drugiej strony dlatego, że do regularnie wydającego nowe płyty Tego Typa Mesa niedawno ze swoim świeżym solowym materiałem dołączył Emil Blef, który w tym roku wypuścił w świat „Przesunięcia” EP.Nowy kawałek Flexxipu jest doskonałym wstępem do zbliżającej się niebawem trasy koncertowej, podczas której Ten Typ Mes i Emil Blef wystąpią w sześciu miastach – wszędzie grając dwa solowe koncerty oraz wspólne utwory. „BLOKI” to w sferze muzycznej zaskakujące przełamanie konwencji, z którą zawsze kojarzył się zespół Flexxip. Za dynamiczny podkład odpowiada Andrzej Fonai Pieszak. Od strony lirycznej dostajemy zestaw celnych i nieoczywistych spostrzeżeń ujętych w błyskotliwy sposób. Tym razem przeniesieni zostajemy na osiedla, gdzie pomiędzy blokami panowały sztywne zasady. Zachęcamy do słuchania i tańczenia(NOT!), bo... na blokach się nie tańczy!Trasa koncertowa Ten Typ Mes & Emil Blef:31.08 - Warszawa - Warsaw Challenge - Fort Bemahttps://www.facebook.com/events/389234945016105/13.09 - Katowice - P23 Katowicewydarzenie: https://www.facebook.com/events/304825150461790/bilety: https://bit.ly/2I3tJ8B14.09 - Kraków - Klub Studencki Żaczekwydarzenie: https://www.facebook.com/events/2301240459922912/bilety: https://bit.ly/2wDZsGQ03.10 - Wrocław - Stary Klasztorwydarzenie: https://www.facebook.com/events/2419886464899662/bilety: https://bit.ly/2IoVxDe04.10 - Poznań - Klub u Bazylawydarzenie: https://www.facebook.com/events/639454619866955/bilety: https://bit.ly/2EXDdA212.10 - Łódź - Lordi's Clubwydarzenie: https://www.facebook.com/events/2970754129616520/bilety: https://bit.ly/2ZdyqlMJeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział VideoPamiętacie "List" czy "Oszustów"? Teraz Mes i Blef znów krzyżują mikrofony!

Flexxip to jedna z tych kultowych ekip, która nie zakurzyła się na półce z klasykami. Z jednej strony – dlatego, że wciąż wracamy do ich numerów, a z drugiej strony dlatego, że do regularnie wydającego nowe płyty Tego Typa Mesa niedawno ze swoim świeżym solowym materiałem dołączył Emil Blef, który w tym roku wypuścił w świat „Przesunięcia” EP.

Nowy kawałek Flexxipu jest doskonałym wstępem do zbliżającej się niebawem trasy koncertowej, podczas której Ten Typ Mes i Emil Blef wystąpią w sześciu miastach – wszędzie grając dwa solowe koncerty oraz wspólne utwory. „BLOKI” to w sferze muzycznej zaskakujące przełamanie konwencji, z którą zawsze kojarzył się zespół Flexxip. Za dynamiczny podkład odpowiada Andrzej Fonai Pieszak. Od strony lirycznej dostajemy zestaw celnych i nieoczywistych spostrzeżeń ujętych w błyskotliwy sposób. Tym razem przeniesieni zostajemy na osiedla, gdzie pomiędzy blokami panowały sztywne zasady. Zachęcamy do słuchania i tańczenia(NOT!), bo... na blokach się nie tańczy!

Trasa koncertowa Ten Typ Mes & Emil Blef:
31.08 - Warszawa - Warsaw Challenge - Fort Bema
https://www.facebook.com/events/389234945016105/
13.09 - Katowice - P23 Katowice
wydarzenie: https://www.facebook.com/events/304825150461790/
bilety: https://bit.ly/2I3tJ8B
14.09 - Kraków - Klub Studencki Żaczek
wydarzenie: https://www.facebook.com/events/2301240459922912/
bilety: https://bit.ly/2wDZsGQ
03.10 - Wrocław - Stary Klasztor
wydarzenie: https://www.facebook.com/events/2419886464899662/
bilety: https://bit.ly/2IoVxDe
04.10 - Poznań - Klub u Bazyla
wydarzenie: https://www.facebook.com/events/639454619866955/
bilety: https://bit.ly/2EXDdA2
12.10 - Łódź - Lordi's Club
wydarzenie: https://www.facebook.com/events/2970754129616520/
bilety: https://bit.ly/2ZdyqlM

Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział Video

]]>
Emil Blef "KO" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-03-15,emil-blef-ko-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-03-15,emil-blef-ko-teledyskMarch 18, 2019, 10:18 pmAdmin strony„KO”, choć przesiąknięty tak charakterystycznie „trzeźwymi” refleksjami autora, to paradoksalnie najbardziej imprezowy numer na płyce. KO nie jest numerem o melanżu, ale świetnie się na nim sprawdzi - dopowiada Emil. Podobnie jak w przypadku pozostałych utworów na płycie, za produkcje odpowiada Andrzej „Fonai” Pieszak. Wizualną oprawą zajął się duet reżysersko-operatorski w składzie Katarzyna Miszczak i Błażej Szychowski.Szczegóły albumu w dziale 'Premiery Płyt'Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział Video „KO”, choć przesiąknięty tak charakterystycznie „trzeźwymi” refleksjami autora, to paradoksalnie najbardziej imprezowy numer na płyce. KO nie jest numerem o melanżu, ale świetnie się na nim sprawdzi - dopowiada Emil. Podobnie jak w przypadku pozostałych utworów na płycie, za produkcje odpowiada Andrzej „Fonai” Pieszak. Wizualną oprawą zajął się duet reżysersko-operatorski w składzie Katarzyna Miszczak i Błażej Szychowski.

Szczegóły albumu w dziale 'Premiery Płyt'

Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział Video

 

]]>
Emil Blef wreszcie wyda solo! Mamy info i singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-26,emil-blef-wreszcie-wyda-solo-mamy-info-i-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-26,emil-blef-wreszcie-wyda-solo-mamy-info-i-singielFebruary 26, 2019, 3:24 pmAdmin stronyDopiero co pytaliśmy Mesa w wywiadzie o szanse na nowy Flexxip, a teraz wygląda na to, że wyraźnie one wzrosły - bowiem Emil Blef wrócił do studia na dobre! A fani otrzymają wyczekiwany album...Emil Blef powraca po 11 latach od premiery „Mam taką twarz, że ludzie mi ufają…Billing”! „Coney Island” to pierwszy singiel, którym współtwórca Flexxipu zapowiada konceptualną płytą „Przesunięcia”. Dziś rusza preorder nowego materiału, a także reedycji, cieszącego się opinią jednej z najbardziej niedocenionych albumów polskiego rapu, solowego debiutu rapera! Coney Island, kiczowate wesołe miasteczko jako symbol beztroski i Manhattan, podporządkowany rygorowi pościgu za stawianymi celami. Zderzenie obu tych światów odzwierciedla poszukiwania równowagi tak trudnej do osiągnięcia w dzisiejszej rzeczywistości. Z tych poszukiwań Emil rozlicza się w trakcie całego albumu, a z pomocą przychodzi mu Andrzej „Fonai” Pieszak, który odpowiada za produkcję wszystkich utworów na płycie.Info, tracklistę i preorder płyty "Przesunięcia" znajdziecie w naszym dziale Premier Płytowych.[[{"fid":"50897","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Dopiero co pytaliśmy Mesa w wywiadzie o szanse na nowy Flexxip, a teraz wygląda na to, że wyraźnie one wzrosły - bowiem Emil Blef wrócił do studia na dobre! A fani otrzymają wyczekiwany album...

Emil Blef powraca po 11 latach od premiery „Mam taką twarz, że ludzie mi ufają…Billing”! „Coney Island” to pierwszy singiel, którym współtwórca Flexxipu zapowiada konceptualną płytą „Przesunięcia”. Dziś rusza preorder nowego materiału, a także reedycji, cieszącego się opinią jednej z najbardziej niedocenionych albumów polskiego rapu, solowego debiutu rapera! Coney Island, kiczowate wesołe miasteczko jako symbol beztroski i Manhattan, podporządkowany rygorowi pościgu za stawianymi celami. Zderzenie obu tych światów odzwierciedla poszukiwania równowagi tak trudnej do osiągnięcia w dzisiejszej rzeczywistości. Z tych poszukiwań Emil rozlicza się w trakcie całego albumu, a z pomocą przychodzi mu Andrzej „Fonai” Pieszak, który odpowiada za produkcję wszystkich utworów na płycie.

Info, tracklistę i preorder płyty "Przesunięcia" znajdziecie w naszym dziale Premier Płytowych.

[[{"fid":"50897","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
Emil Blef "Przesunięcia"https://popkiller.kingapp.pl/2019-02-26,emil-blef-przesunieciahttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-26,emil-blef-przesunieciaFebruary 26, 2019, 3:21 pmAdmin stronyPrzesunięcia to konceptualna płyta zawierające osiem utworów wyprodukowanych przez multiinstrumentalistę Andrzeja „Fonai” Pieszaka (Natalia Nykiel, Ten Typ Mes, Kinga Miśkiewicz) z gatunku hip-hop z elementami synth-popu. Tytułowe przesunięcia to metafora wypadnięcia z prostego toru dającego komfort, na rzecz sytuacji nieprzewidzianych i nieplanowanych, a mających daleko posunięte konsekwencje. Z perspektywy dojrzałego mężczyzny, ojca czwórki dzieci, Emil opowiada o poszukiwaniuniezbędnego w życiu balansu, walce z depresją, rodzicielstwie, którego rolą jest przeprowadzenie dzieci przez pierwszy etap życia. Do tego intymnego świata rapera wciągają nowoczesne, bujające podkłady – mieszanka trapu, house’u, groove’wego hip-hopu, synth popu i elektroniki.SPRAWDŹ RESZTĘ KWIETNIOWYCH PREMIER PŁYTOWYCHPreorderTracklista:1. Rodney Mullen2. Coney Island3. Checkpoint Charlie4. Crashtesty5. KO6. B.B.CH7. Frontman8. StoriesPrzesunięcia to konceptualna płyta zawierające osiem utworów wyprodukowanych przez multiinstrumentalistę Andrzeja „Fonai” Pieszaka (Natalia Nykiel, Ten Typ Mes, Kinga Miśkiewicz) z gatunku hip-hop z elementami synth-popu.

Tytułowe przesunięcia to metafora wypadnięcia z prostego toru dającego komfort, na rzecz sytuacji nieprzewidzianych i nieplanowanych, a mających daleko posunięte konsekwencje. Z perspektywy dojrzałego mężczyzny, ojca czwórki dzieci, Emil opowiada o poszukiwaniu
niezbędnego w życiu balansu, walce z depresją, rodzicielstwie, którego rolą jest przeprowadzenie dzieci przez pierwszy etap życia. Do tego intymnego świata rapera wciągają nowoczesne, bujające podkłady – mieszanka trapu, house’u, groove’wego hip-hopu, synth popu i elektroniki.

SPRAWDŹ RESZTĘ KWIETNIOWYCH PREMIER PŁYTOWYCH

Preorder

Tracklista:

1. Rodney Mullen
2. Coney Island
3. Checkpoint Charlie
4. Crashtesty
5. KO
6. B.B.CH
7. Frontman
8. Stories

]]>
Emil Blef "Kiedy muzyka się upomni" (feat. Rosalie) - klip z albumu Alkopoligamii!https://popkiller.kingapp.pl/2017-03-14,emil-blef-kiedy-muzyka-sie-upomni-feat-rosalie-klip-z-albumu-alkopoligamiihttps://popkiller.kingapp.pl/2017-03-14,emil-blef-kiedy-muzyka-sie-upomni-feat-rosalie-klip-z-albumu-alkopoligamiiMarch 14, 2017, 3:15 pmWojciech WiktorJubileuszowe wydawnictwo Alkopoligamii, "Molza", pojawi się w sklepach w najbliższy piątek, więc z tej okazji wytwórnia udostępniła kawałek "Kiedy muzyka się upomni". Numer został stworzony przez Emila Blefa, Rosalie oraz Szoguna, który zajął się produkcją. Album jest już dostępny do odsłuchu w TIDAL. Jubileuszowe wydawnictwo Alkopoligamii, "Molza", pojawi się w sklepach w najbliższy piątek, więc z tej okazji wytwórnia udostępniła kawałek "Kiedy muzyka się upomni". Numer został stworzony przez Emila Blefa, Rosalie oraz Szoguna, który zajął się produkcją. Album jest już dostępny do odsłuchu w TIDAL.


]]>
Alkopoligamia wydaje składankę "Molza" - singiel i tracklistahttps://popkiller.kingapp.pl/2017-02-20,alkopoligamia-wydaje-skladanke-molza-singiel-i-tracklistahttps://popkiller.kingapp.pl/2017-02-20,alkopoligamia-wydaje-skladanke-molza-singiel-i-tracklistaFebruary 20, 2017, 2:54 pmWojciech Wiktor"Molza" to album artystów współpracujących z Alkopoligamia.com nagrany podczas tygodniowego wypadu na wieś (Molza w woj. warmińsko-mazurskim - stąd też nazwa płyty). Na składance lub, jak kto woli, koncept albumie znajdą się zarówno zbiorowe "przeplatańce", jak i kompletne utwory Mesa, Emila Blefa z Rosalie czy 2cztery7. Singlem pochodzącym z projektu jest "Bit forte" wyprodukowany przez Szoguna. W utworze udzielają się RAU, Głośny, Kuba Knap, Jordah, Holak oraz Leh. Premiera "Molzy" przesunięta została na 17 marca. Preorder: https://sklep.alkopoligamia.com/produkt/molza-cd/ Tracklista:CD11. Za przeproszeniem - RAU, Stasiak, Kuba Knap, MADA, Gverilla prod. Wrotas Lifeview 2. Molza - Ten Typ Mes, Stasiak, RAU, Holak, Jordah, Kuba Knap, DJ Black Belt Greg prod. Jordah 3. Choćby stu - Ten Typ Mes prod. Wrotas Lifeview 4. Bit Forte - RAU, Głośny, Kuba Knap, Jordah, Holak, Leh prod. Szogun 5. Molzup - Holak prod. Holak 6. Gazem - Ten Typ Mes, RAU, Stasiak, Kuba Knap prod. RAU 7. Złe nawyki - Monika Borzym prod. Mariusz Obijalski 8. Pizza sport - Holak, Jordah, RAU, DJ Black Belt Greg, Leh prod. Jordah 9. Kiedy muzyka się upomni - Emil Blef, Rosalie prod. Szogun 10. Dans fakabr - Pjus, RAU, Kuba Knap prod. RAU 11. Świetne jak ty - Gverilla, Kuba Knap prod. Wrotas Lifeview 12. Bartosz Pietrzak - Stasiak prod. Szogun 13. Chciałem - Małe Miasta, Fismoll prod. Małe Miasta 14. Ulga - Kuba Knap, Stasiak, Ten Typ Mes, RAU prod. Wasabi 15. Nie wchodź tu - 2cztery7 prod. Wrotas LifeviewCD21. Ten Typ Mes „Lód w sercu” (2009) 2. Pjus „Nie mówię szeptem” (2009) 3. Wdowa „Łokciem” (2010) 4. Blow „Po prostu świeć!!!” + 2cztery7, Wdowa, Numer raz (2010) 5. Ten Typ Mes „W deszczu i w upale” (2011) 6. Ten Typ Mes „Wy!" + Kuba Knap, ZETENWUPE, LJ Karwel (2012) 7. Kuba Knap „Łajzlife” (2013) 8. Ten Typ Mes i Lepsze Żbiki „Dzień zemsty” + MADA (2013) 9. Ten Typ Mes „As” + A. Dąbrowski (2014) 10. Stasiak „Jutro juz nie” + Mes, Pjus, Knap, RAU, Flow, Małe Miasta (2014) 11. Albo Inaczej: Zbigniew Wodecki „Jest jedna rzecz” (2015) 12. Zetenwupe „Nie nienawidzę” + Monika Borzym (2015) 13. Leh „Kurtka” (2015) 14. Ten Typ Mes „THC vs C2H5OH” + Leh (2015) 15. Małe Miasta „Za darmo” + Stasiak (2015) 16. Wrotas Lifeview „Człowiek nie jest taki” + Ten Typ Mes, Holak, RAU (2015) 17. RAU „Bic śmiesznego” (2016) 18. Ten Typ Mes „Czy ty to ty” + Stasiak (2016)"Molza" to album artystów współpracujących z Alkopoligamia.com nagrany podczas tygodniowego wypadu na wieś (Molza w woj. warmińsko-mazurskim - stąd też nazwa płyty). Na składance lub, jak kto woli, koncept albumie znajdą się zarówno zbiorowe "przeplatańce", jak i kompletne utwory Mesa, Emila Blefa z Rosalie czy 2cztery7. Singlem pochodzącym z projektu jest "Bit forte" wyprodukowany przez Szoguna. W utworze udzielają się RAU, Głośny, Kuba Knap, Jordah, Holak oraz Leh. Premiera "Molzy" przesunięta została na 17 marca.

Preorder: https://sklep.alkopoligamia.com/produkt/molza-cd/

Tracklista:

CD1

1. Za przeproszeniem - RAU, Stasiak, Kuba Knap, MADA, Gverilla prod. Wrotas Lifeview
2. Molza - Ten Typ Mes, Stasiak, RAU, Holak, Jordah, Kuba Knap, DJ Black Belt Greg prod. Jordah
3. Choćby stu - Ten Typ Mes prod. Wrotas Lifeview
4. Bit Forte - RAU, Głośny, Kuba Knap, Jordah, Holak, Leh prod. Szogun
5. Molzup - Holak prod. Holak
6. Gazem - Ten Typ Mes, RAU, Stasiak, Kuba Knap prod. RAU
7. Złe nawyki - Monika Borzym prod. Mariusz Obijalski
8. Pizza sport - Holak, Jordah, RAU, DJ Black Belt Greg, Leh prod. Jordah
9. Kiedy muzyka się upomni - Emil Blef, Rosalie prod. Szogun
10. Dans fakabr - Pjus, RAU, Kuba Knap prod. RAU
11. Świetne jak ty - Gverilla, Kuba Knap prod. Wrotas Lifeview
12. Bartosz Pietrzak - Stasiak prod. Szogun
13. Chciałem - Małe Miasta, Fismoll prod. Małe Miasta
14. Ulga - Kuba Knap, Stasiak, Ten Typ Mes, RAU prod. Wasabi
15. Nie wchodź tu - 2cztery7 prod. Wrotas Lifeview

CD2

1. Ten Typ Mes „Lód w sercu” (2009)
2. Pjus „Nie mówię szeptem” (2009)
3. Wdowa „Łokciem” (2010)
4. Blow „Po prostu świeć!!!” + 2cztery7, Wdowa, Numer raz (2010)
5. Ten Typ Mes „W deszczu i w upale” (2011)
6. Ten Typ Mes „Wy!" + Kuba Knap, ZETENWUPE, LJ Karwel (2012)
7. Kuba Knap „Łajzlife” (2013)
8. Ten Typ Mes i Lepsze Żbiki „Dzień zemsty” + MADA (2013)
9. Ten Typ Mes „As” + A. Dąbrowski (2014)
10. Stasiak „Jutro juz nie” + Mes, Pjus, Knap, RAU, Flow, Małe Miasta (2014)
11. Albo Inaczej: Zbigniew Wodecki „Jest jedna rzecz” (2015)
12. Zetenwupe „Nie nienawidzę” + Monika Borzym (2015)
13. Leh „Kurtka” (2015)
14. Ten Typ Mes „THC vs C2H5OH” + Leh (2015)
15. Małe Miasta „Za darmo” + Stasiak (2015)
16. Wrotas Lifeview „Człowiek nie jest taki” + Ten Typ Mes, Holak, RAU (2015)
17. RAU „Bic śmiesznego” (2016)
18. Ten Typ Mes „Czy ty to ty” + Stasiak (2016)

]]>
Flexxip - imprezowa premiera reedycji 'Fach"https://popkiller.kingapp.pl/2016-10-13,flexxip-imprezowa-premiera-reedycji-fachhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-10-13,flexxip-imprezowa-premiera-reedycji-fachOctober 13, 2016, 9:02 amAdmin stronyPo 13 latach, debiutancki album zespołu Flexxip doczekał się reedycji i postanowiliśmy to odpowiednio uczcić. Tego wieczoru, w Miłość Kredytowa 9 będziecie mogli spotkać sie z Tym Typem Mesem oraz Emilem Blefem, zbić pjontki, złapać podpis na płycie, postawić im drinka i zamienić słowo. Coś jak spotkanie klasowe po latach w przemiłej atmosferze. Za gramofonami pojawi się ten, który był odpowiedzialny za skrecze na płycie "Fach" czyli legendarny Dj Panda oraz młoda krew Alkopoligamii Dj Black Belt Greg. Ulice szepczą o tym, że zespół Flexxip pokusi się nawet o króciutki występ na żywo ale ciiiiii. Do zobaczenia.Po 13 latach, debiutancki album zespołu Flexxip doczekał się reedycji i postanowiliśmy to odpowiednio uczcić. Tego wieczoru, w Miłość Kredytowa 9 będziecie mogli spotkać sie z Tym Typem Mesem oraz Emilem Blefem, zbić pjontki, złapać podpis na płycie, postawić im drinka i zamienić słowo. Coś jak spotkanie klasowe po latach w przemiłej atmosferze.

Za gramofonami pojawi się ten, który był odpowiedzialny za skrecze na płycie "Fach" czyli legendarny Dj Panda oraz młoda krew Alkopoligamii Dj Black Belt Greg. Ulice szepczą o tym, że zespół Flexxip pokusi się nawet o króciutki występ na żywo ale ciiiiii. Do zobaczenia.

]]>
Ten Typ Mes: "Powrót Flexxip? Nie mówię nie"https://popkiller.kingapp.pl/2014-05-26,ten-typ-mes-powrot-flexxip-nie-mowie-niehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-05-26,ten-typ-mes-powrot-flexxip-nie-mowie-nieMay 25, 2014, 2:49 pmAdmin stronyZanim Mes rozkręcił solową karierę przebił się podziemia pod szyldem Flexxip, gdzie tworzył razem z Emilem Blefem wyjątkowo ciekawą i kontrastową mieszankę. Uszczypliwość i pazur Typa + inteligentne, bystre obserwacje Blefa dały nam świetny "Fach". Czy jest natomiast szansa na studyjną reaktywację i kolejny materiał po latach? Mes odpowiada: "chętnie". "Nie mówię nie" - twierdzi Mes w programie RapTimeLive, zarazem wspominając, jakie elementy musiałyby być spełnione - "To musiałby być koncept album. Nie można odcinać kuponów na tej zasadzie, że twój styl życia różni się zupełnie od stylu życia twojego ziomka, współrapera, a razem robicie płytę tylko dlatego, że parę osób o to pyta. To musi być płyta, która wynika z wewnętrznej potrzeby jako artysty. Nie jest tak, że nie próbowałem. Może jakieś pospolite ruszenie widzów EskaTV, słuchaczy, którzy chcieliby Flexxip, znaleźć Emila Blefa przez Internet, pomęczyć go i postrzelać do niego prośbami." - kończy raper.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14153","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Zanim Mes rozkręcił solową karierę przebił się podziemia pod szyldem Flexxip, gdzie tworzył razem z Emilem Blefem wyjątkowo ciekawą i kontrastową mieszankę. Uszczypliwość i pazur Typa + inteligentne, bystre obserwacje Blefa dały nam świetny "Fach". Czy jest natomiast szansa na studyjną reaktywację i kolejny materiał po latach? Mes odpowiada: "chętnie".

"Nie mówię nie" - twierdzi Mes w programie RapTimeLive, zarazem wspominając, jakie elementy musiałyby być spełnione - "To musiałby być koncept album. Nie można odcinać kuponów na tej zasadzie, że twój styl życia różni się zupełnie od stylu życia twojego ziomka, współrapera, a razem robicie płytę tylko dlatego, że parę osób o to pyta. To musi być płyta, która wynika z wewnętrznej potrzeby jako artysty. Nie jest tak, że nie próbowałem. Może jakieś pospolite ruszenie widzów EskaTV, słuchaczy, którzy chcieliby Flexxip, znaleźć Emila Blefa przez Internet, pomęczyć go i postrzelać do niego prośbami." - kończy raper.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14153","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
14 miłosnych numerów na Walentynki - rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-14,14-milosnych-numerow-na-walentynki-rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-14,14-milosnych-numerow-na-walentynki-rankingFebruary 14, 2015, 1:38 pmPiotr ZdziarstekWalentynki to święto co najmniej kontrowersyjne. My, faceci, zwykliśmy je nazywać "drugim dniem kobiet", z oczywistych względów. Lecz nie zmienia to faktu, że lubimy sprawiać kobietom przyjemność i to czy celebrujemy to święto zależy głównie od nich. Początkowo chciałem zrobić prześmiewczą listę TOP10 z szowinistycznymi numerami na romantyczny wieczór, ale licealny cynizm pozostawiam innym. Planowałem także stworzyć zestawienie najlepszych utworów "do łóżka", zdałem sobie jednak sprawę, że utrzymanie wzwodu (bądź pożądanego poziomu wilgoci w przypadku pań) podczas słuchania naszych raperów byłoby wyjątkowo trudne. Ba, polski rap można ogólnie traktować jako znakomity środek antykoncepcyjny. Dlatego postanowiłem stworzyć klasyczny ranking kawałków, które bardziej lub mniej bezpośrednio nawiązują do miłosnej tematyki.Zanim przejdę do listy, wspomnę o kilku szczegółach technicznych. Po pierwsze, kolejność jest bez znaczenia. Po drugie, ciekawych numerów na ten temat jest znacznie więcej, ale wymienianie wszystkich mija się z celem. Po trzecie, zamieszczam tu czternaście moich ulubionych utworów. Wiadomo dlaczego akurat tyle. Zaczynamy...Kada & Lilu - TwojaŚwietny, kobiecy numer pochodzący ze "103% EP". Podkład trochę się zestarzał, a Kada zawsze była lepszą producentką niż raperką, ale to nie ma większego znaczenia. Całość jest delikatna i romantyczna, miło usłyszeć coś takiego w czasach gdy raperki usiłują być bardziej męskie od facetów. Magierski & Tymon feat. Mały72 - Chciałbym cię spotkać Brak Tymona na scenie jest bardzo dotkliwy, a podczas słuchania tego numeru nostalgia tylko się nasila. Znakomity, lekko tajemniczy utwór na podkładzie Magiery z White House od pierwszych nut kojarzy się z małym, przytulnym kinem, jesienią i wszechobecną sepią. Jimson - Malorie"Gorączka w parku igieł", z której pochodzi "Malorie", jest hołdem dla filmu Olivera Stone'a, pt. "Natural Born Killers". Utwór ten jest swego rodzaju wyznaniem miłosnym do głównej bohaterki tego filmu. Klimat jest mroczny i nieodgadniony, przywodzi na myśl jakąś narkotyczną wizję obsesyjnej miłości. Dodajmy do tego surowy bit K.O.eLa oraz nawijkę Jimsona, której melodia i tempo kojarzy mi się osobiście z litanią. Pezet - Spadam Już widzę te lekceważące spojrzenia, słyszę te chichoty i parsknięcia. Nie mam zamiaru udawać - lubię ten numer i uważam, że słuchacze wyrządzili mu ogromną krzywdę, lekceważąc go. Wiem, że wyjątkowo łatwo o uszczypliwość ze strony słuchacza, gdy jakiś raper ze śmiertelną powagą podejmuje się nagrania utworu o złamanym sercu, serwując w refrenie pleonazm "spadam w dół". Jednak Pezet rzeczywiście wypruwa sobie flaki w tym utworze i nie potrafię tego nie docenić. Ponadto bit, niestety nieobecnego już z nami Zjawina, robi ogromne wrażenie i cholera, ten ból po prostu słychać. Smarki Smark - Kawałek o miłości Doskonale wiedzieliście, że ten utwór tutaj się znajdzie. I bardzo dobrze. Chyba nikt nie śmie wątpić, że to absolutny klasyk polskiego rapu. Prosta obserwacja z perspektywy szczyla, który nie rozumie kobiet, tak samo jak one nie rozumieją jego. Któż z nas, facetów, nie potrafi się z nim utożsamić? Te-Tris - ChemafiKolejna perełka, tym razem z legalnego debiutu Te-Trisa. "Chemafi" robi ogromne wrażenie jako lovesong, ale pamiętamy o tym utworze od kilku lat dzięki świetnemu konceptowi prowadzenia narracji w oparciu o gry słowne z naukami ścisłymi w roli głównej. Chemia, matematyka, fizyka - to punkty wyjściowe kolejnych zwrotek, które pomagają Te-Trisowi, w cholernie kreatywny sposób, skomplementować swoją ukochaną. Proceente - Podróż do źródeł czasu (feat. Jan Nowicki)"Niestety", zaczyna Jan Nowicki, cytując Aleksandra Dumasa, "w życiu przeżywa się tylko dwie miłości prawdziwe. Pierwszą, która umiera, i ostatnią, od której się umiera". Proceente jak zwykle dba o dobór słów, których żaden inny raper by nie użył, poczynając od "gałgana" na "świecących gałkach" kończąc. To stylowy, szarmancki numer, o którym warto pamiętać. Afro Kolektyw - PrzepraszamKolejna po "Kawałku o miłości" tragikomiczna obserwacja. Panie niech zamkną oczy. Już? Ok... Wiem, panowie, że każdy z was niejednokrotnie brał udział w kłótni, podczas której to wy mieliście rację, ale nikogo (to znaczy jej) to nie obchodziło. Ostatecznie trzeba przepraszać za to, że ma się rację, bo... cóż, kochamy te suki. Panie niech otworzą teraz oczy... No właśnie, panowie, ostatecznie zdajemy sobie sprawę, że to my cały czas tkwiliśmy w błędzie, a nasze ukochane od początku miały słuszność w każdej kwestii. Ten Typ Mes - L.O.V.E.Mes oprócz tego, że jest wybitnym raperem, bardzo często porusza temat pań i robi to w wyjątkowo ciekawy sposób. Nie jest to może to, co każda z nich chce usłyszeć, niemniej uważam, że i tak powinna, gdyż można w ten sposób dowiedzieć się czegoś o mężczyznach. Dlatego także polecam inne mało romantyczne utwory takie jak "The Chauvinist", "Zdrada" czy "Patrzę w rachunek". Łona - Mów do mnie (feat. Lilu) Co to za lista bez Łony? Otóż odpowiadam wam: żadna. Tutaj podjął się on muśnięcia niełatwego tematu porozumienia "między słowami". Początkowo miałem wybrać utwór "7/4", ale uznałem, że "Mów do mnie" jest prostsze w odbiorze (choć równie niedopowiedziane), a przy okazji mniej znane. Może ktoś z was usłyszy ten utwór tutaj po raz pierwszy? Dinal - Ty (feat. Lilu)Pan Wankz, jak zwykle z humorem i kalkulatorem w ręku, dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Właśnie przeglądałem tekst tego kawałka żeby zacytować jakiś intrygujący dwuwers, ale autentycznie nie mogłem się zdecydować, jest tak dobry. Emil Blef - Przyjdź wieczorem (feat. Bartek Schmidt)Blef jest kolejnym raperem, którego brak na scenie odczuwa się wyjątkowo mocno. W "Przyjdź wieczorem" nie sili się na poezję, nie robi z siebie zdobywcy-dziewiczych-serc-i-nie-tylko, lecz po prostu tworzy niebanalną muzykę. Subtelny podkład, bardzo przyjemny refren Bartka Schmidta i ten swobodny klimat naprawdę potrafią urzec. Cisza & Spokój - Ostatniej nocy (feat. Lilu)Zabawne, to już czwarty raz Lilu na tej liście. Cóż, może ma po prostu szczęście do dobrych numerów orbitujących w tej tematyce. Od zawsze pojawiały się zarzuty wobec Dużego Pe, że jego teksty mają tendencje do bycia licealną poezją. Może coś w tym jest, mi to jednak zupełnie nie przeszkadza. Jak widać te tajemnicze, niejasne lovesongi wychodzą naszym raperom najlepiej. Fisz Emade jako Tworzywo Sztuczne - SznurowadłaMiał być kolejny oczywisty wybór w postaci klasycznej "Czerwonej sukienki", jednak w ostatniej chwili przypomniałem sobie o tej piosence. Na pierwszy rzut oka ten doskonały teledysk nie ma nic wspólnego z utworem który obrazuje, niemniej doskonale oddaje jego emocje. Niezwykle gorzki numer, idealny do kojenia świeżego hartbrejka. + BONUS TRACKPrzepraszam, musiałem.Autor: Northim KismajesWalentynki to święto co najmniej kontrowersyjne. My, faceci, zwykliśmy je nazywać "drugim dniem kobiet", z oczywistych względów. Lecz nie zmienia to faktu, że lubimy sprawiać kobietom przyjemność i to czy celebrujemy to święto zależy głównie od nich. Początkowo chciałem zrobić prześmiewczą listę TOP10 z szowinistycznymi numerami na romantyczny wieczór, ale licealny cynizm pozostawiam innym. Planowałem także stworzyć zestawienie najlepszych utworów "do łóżka", zdałem sobie jednak sprawę, że utrzymanie wzwodu (bądź pożądanego poziomu wilgoci w przypadku pań) podczas słuchania naszych raperów byłoby wyjątkowo trudne. Ba, polski rap można ogólnie traktować jako znakomity środek antykoncepcyjny. Dlatego postanowiłem stworzyć klasyczny ranking kawałków, które bardziej lub mniej bezpośrednio nawiązują do miłosnej tematyki.

Zanim przejdę do listy, wspomnę o kilku szczegółach technicznych. Po pierwsze, kolejność jest bez znaczenia. Po drugie, ciekawych numerów na ten temat jest znacznie więcej, ale wymienianie wszystkich mija się z celem. Po trzecie, zamieszczam tu czternaście moich ulubionych utworów. Wiadomo dlaczego akurat tyle. Zaczynamy...

Kada & Lilu - Twoja
Świetny, kobiecy numer pochodzący ze "103% EP". Podkład trochę się zestarzał, a Kada zawsze była lepszą producentką niż raperką, ale to nie ma większego znaczenia. Całość jest delikatna i romantyczna, miło usłyszeć coś takiego w czasach gdy raperki usiłują być bardziej męskie od facetów. 
 
 
Magierski & Tymon feat. Mały72 - Chciałbym cię spotkać
Brak Tymona na scenie jest bardzo dotkliwy, a podczas słuchania tego numeru nostalgia tylko się nasila. Znakomity, lekko tajemniczy utwór na podkładzie Magiery z White House od pierwszych nut kojarzy się z małym, przytulnym kinem, jesienią i wszechobecną sepią.
 
 
Jimson - Malorie
"Gorączka w parku igieł", z której pochodzi "Malorie", jest hołdem dla filmu Olivera Stone'a, pt. "Natural Born Killers". Utwór ten jest swego rodzaju wyznaniem miłosnym do głównej bohaterki tego filmu. Klimat jest mroczny i nieodgadniony, przywodzi na myśl jakąś narkotyczną wizję obsesyjnej miłości. Dodajmy do tego surowy bit K.O.eLa oraz nawijkę Jimsona, której melodia i tempo kojarzy mi się osobiście z litanią.
 
 
Pezet - Spadam
Już widzę te lekceważące spojrzenia, słyszę te chichoty i parsknięcia. Nie mam zamiaru udawać - lubię ten numer i uważam, że słuchacze wyrządzili mu ogromną krzywdę, lekceważąc go. Wiem, że wyjątkowo łatwo o uszczypliwość ze strony słuchacza, gdy jakiś raper ze śmiertelną powagą podejmuje się nagrania utworu o złamanym sercu, serwując w refrenie pleonazm "spadam w dół". Jednak Pezet rzeczywiście wypruwa sobie flaki w tym utworze i nie potrafię tego nie docenić. Ponadto bit, niestety nieobecnego już z nami Zjawina, robi ogromne wrażenie i cholera, ten ból po prostu słychać.
 
 
Smarki Smark - Kawałek o miłości
Doskonale wiedzieliście, że ten utwór tutaj się znajdzie. I bardzo dobrze. Chyba nikt nie śmie wątpić, że to absolutny klasyk polskiego rapu. Prosta obserwacja z perspektywy szczyla, który nie rozumie kobiet, tak samo jak one nie rozumieją jego. Któż z nas, facetów, nie potrafi się z nim utożsamić?
 
 
Te-Tris - Chemafi
Kolejna perełka, tym razem z legalnego debiutu Te-Trisa. "Chemafi" robi ogromne wrażenie jako lovesong, ale pamiętamy o tym utworze od kilku lat dzięki świetnemu konceptowi prowadzenia narracji w oparciu o gry słowne z naukami ścisłymi w roli głównej. Chemia, matematyka, fizyka - to punkty wyjściowe kolejnych zwrotek, które pomagają Te-Trisowi, w cholernie kreatywny sposób, skomplementować swoją ukochaną.
 
 
Proceente - Podróż do źródeł czasu (feat. Jan Nowicki)
"Niestety", zaczyna Jan Nowicki, cytując Aleksandra Dumasa, "w życiu przeżywa się tylko dwie miłości prawdziwe. Pierwszą, która umiera, i ostatnią, od której się umiera". Proceente jak zwykle dba o dobór słów, których żaden inny raper by nie użył, poczynając od "gałgana" na "świecących gałkach" kończąc. To stylowy, szarmancki numer, o którym warto pamiętać.
 
 
Afro Kolektyw - Przepraszam
Kolejna po "Kawałku o miłości" tragikomiczna obserwacja. Panie niech zamkną oczy. Już? Ok... Wiem, panowie, że każdy z was niejednokrotnie brał udział w kłótni, podczas której to wy mieliście rację, ale nikogo (to znaczy jej) to nie obchodziło. Ostatecznie trzeba przepraszać za to, że ma się rację, bo... cóż, kochamy te suki. Panie niech otworzą teraz oczy... No właśnie, panowie, ostatecznie zdajemy sobie sprawę, że to my cały czas tkwiliśmy w błędzie, a nasze ukochane od początku miały słuszność w każdej kwestii.
 
 
Ten Typ Mes - L.O.V.E.
Mes oprócz tego, że jest wybitnym raperem, bardzo często porusza temat pań i robi to w wyjątkowo ciekawy sposób. Nie jest to może to, co każda z nich chce usłyszeć, niemniej uważam, że i tak powinna, gdyż można w ten sposób dowiedzieć się czegoś o mężczyznach. Dlatego także polecam inne mało romantyczne utwory takie jak "The Chauvinist", "Zdrada" czy "Patrzę w rachunek".
 
 
Łona - Mów do mnie (feat. Lilu)
Co to za lista bez Łony? Otóż odpowiadam wam: żadna. Tutaj podjął się on muśnięcia niełatwego tematu porozumienia "między słowami". Początkowo miałem wybrać utwór "7/4", ale uznałem, że "Mów do mnie" jest prostsze w odbiorze (choć równie niedopowiedziane), a przy okazji mniej znane. Może ktoś z was usłyszy ten utwór tutaj po raz pierwszy? 
 
 
Dinal - Ty (feat. Lilu)
Pan Wankz, jak zwykle z humorem i kalkulatorem w ręku, dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Właśnie przeglądałem tekst tego kawałka żeby zacytować jakiś intrygujący dwuwers, ale autentycznie nie mogłem się zdecydować, jest tak dobry.
 
 
Emil Blef - Przyjdź wieczorem (feat. Bartek Schmidt)
Blef jest kolejnym raperem, którego brak na scenie odczuwa się wyjątkowo mocno. W "Przyjdź wieczorem" nie sili się na poezję, nie robi z siebie zdobywcy-dziewiczych-serc-i-nie-tylko, lecz po prostu tworzy niebanalną muzykę. Subtelny podkład, bardzo przyjemny refren Bartka Schmidta i ten swobodny klimat naprawdę potrafią urzec.
 
 
Cisza & Spokój - Ostatniej nocy (feat. Lilu)
Zabawne, to już czwarty raz Lilu na tej liście. Cóż, może ma po prostu szczęście do dobrych numerów orbitujących w tej tematyce. Od zawsze pojawiały się zarzuty wobec Dużego Pe, że jego teksty mają tendencje do bycia licealną poezją. Może coś w tym jest, mi to jednak zupełnie nie przeszkadza. Jak widać te tajemnicze, niejasne lovesongi wychodzą naszym raperom najlepiej.
 
 
Fisz Emade jako Tworzywo Sztuczne - Sznurowadła
Miał być kolejny oczywisty wybór w postaci klasycznej "Czerwonej sukienki", jednak w ostatniej chwili przypomniałem sobie o tej piosence. Na pierwszy rzut oka ten doskonały teledysk nie ma nic wspólnego z utworem który obrazuje, niemniej doskonale oddaje jego emocje. Niezwykle gorzki numer, idealny do kojenia świeżego hartbrejka.
 
 
+
 
BONUS TRACK

Przepraszam, musiałem.

Autor: Northim Kismajes

]]>
Eldo/Bitnix "Człowiek, Który Chciał Ukraść Alfabet" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2013-07-26,eldobitnix-czlowiek-ktory-chcial-ukrasc-alfabet-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-26,eldobitnix-czlowiek-ktory-chcial-ukrasc-alfabet-klasyk-na-weekendDecember 29, 2013, 5:05 pmDaniel WardzińskiEldo stał się ostatnio jednym z ulubionych tematów rozmów, jego chwilowa nieobecność na scenie i brak informacji o nowych projektach tylko nasila ludzką ciekawość, a w wypowiedziach mieszają się beka, dystans i wspominanie znakomitych momentów jego kariery. Kiedy poszukać pewnych analogii, dałoby się znaleźć jeden moment, w którym warszawski raper był w podobnej sytuacji - po bitwie w Płocku. Kiedy pomyślimy chwilę dłużej, przypomnimy sobie, że po okresie cieszy wrócił wtedy z "Eternią", która nawet przez sceptyków uważana jest za album piekielnie ważny dla rozwoju sceny i wskazywania jej innych dróg.Dziś jednak chciałbym wrócić do krążka, który sam autor uważał za swoje "ukochane dziecko". "Człowiek, Który Chciał Ukraść Alfabet", kiedy ukazał się w 2006 roku nakładem Frontline Records, które nigdy ostatecznie nie rozwinęło skrzydeł, przeszedł kompletnie bez echa, potwierdzając, że nawet najbardziej wybitna muzyka bez promocji może się nie przebić. Przynajmniej w spojrzeniu krótkookresowym, bo po czasie dało się spotkać wiele entuzjastycznych głosów dla materiału, który z perspektywy 7 lat od premiery imponuje chyba jeszcze bardziej. "CKCUA" to jeden z momentów w których hip-hop i sztuka współpracowały ze sobą najściślej i najbardziej naturalnie. Niezależnie od odbioru słuchaczy, w moich oczach album zarówno wtedy jak i teraz jest klasykiem.Olbrzymia w tym zasługa nieludzko dobrej roboty Bitnixów, którzy w betonowym oceanie podkładów z bardzo ciężko perkusją i klasycznie ciętym samplem, brzmieli jak głęboki wdech świeżego powietrza w którymś z warszawskich parków. To niezwykle rozbudowana muzycznie płyta, w której stanowiąca chyba punkt wyjścia krzyżówka rapu i jazzu, nie wykluczyła wplatania w to wszystko elektroniki, trip-hopu, drum'n'bassu czy neo soulu. Wszystko to zrobiono z artystycznym wyczuciem i całościowym zamysłem, który sprawił, że album leje się z głośnika w taki sposób, że nie sposób porównać to z czymkolwiek innym. Jedyne skojarzenie jakie nasuwa mi się w trakcie słuchania, szczególnie instrumentalnych sztosów jak "Hala Przylotów", to Skalpel, a w moim mniemaniu to naprawdę duży komplement. Najpiękniejsze jest chyba to, że nie gubiąc ani przez chwilę kojącej dla ucha konwencji, Tomasz i Janek potrafili zmieścić tutaj mega funkowy i bujający singiel "Diabeł Na Oknie", który ponoć pierwotnie powstał jako wiersz, albo dużo bardziej syntetyczne, ale wciąż pachnące analogiem "Opakowani W Folię", które jeszcze przed premierą albumu znalazło się na "JuNouDet". Do tego mordujące tłustą perkusją "Czas (Abstrakt)" (mój zdecydowany faworyt) czy podlane kalifornijską piszczał "Prasa, Telewizja, Radio". To wszystko łączy się w tak oczywisty sposób, że ciężko oprzeć się myśli o wyjątkowości tego duetu, czy może raczej trio, bo tutaj wszyscy grają zespołowo dla dobra krążka.Co na tej płycie zrobił Eldo? Technicznie tak naprawdę niewiele, jak to bywa u niego często. Konstrukcja wersów jest bardzo prosta, flow nieskomplikowane, a głos dla wielu nawet zbyt monotonny. Przy kimkolwiek z taką charakterystyką nie chciałoby się słuchać, ale jego się chce, dlaczego? Na "CKCUA" Eldo postanowił nie myśleć o jakimkolwiek hip-hopowym odbiorcy, słuchacza traktując uniwersalnie jako człowieka myślącego i kochającego sztukę. Członek Grammatika nie obniża nikomu poprzeczki, ale dzięki temu też nie ulega pokusie ogromu polskich raperów - nie traktuje swojego słuchacza jak idioty. To typ liryki, która na pewno spodoba się tym, którzy docenią odwołania do "Fausta", ale też niejednego małolata skłoni by po niego sięgnąć. Raper potrafi zahipnotyzować, kiedy opowiada historię w "Świadku Z Przypadku", a płyta przez całe 18 numerów jest wzorem wyczucia w kwestii treści. Może Eldoka nie jest przykładem rapowej stylówy, ale na pewno ma swój charakterystyczny styl kiedy pisze, to po prostu czuć.Na wielkie brawa zasługuje inauguracja współpracy z DJ'em Taśmy znanym później jako DJ Daniel Drumz. Kapitalnie dokooptowane cuty, wyśmienite dodawanie instrumentów z "trąbką, która przecież gra tak pięknie" na czele. Na oddzielny artykuł zasługują instrumenty Piotra Zabrodzkiego, Krzysztofa Rycharda i Krzysztofa Ścierański. Gościnnie autor postanowił docenić ówczesnych liderów podziemnej rozgrywki - Jimsona i Smarkiego, a także przypomnieć, że Emil Blef nigdy nie był we Flexxipie dodatkiem do Mesa, ale kompletnie innym i w wielu aspektach nie mniej ciekawym MC. Sumarycznie napisałbym, że płyta kreuje swoją aurę, ma cenioną mocno przez zaangażowanych słuchaczy umiejętność zabrania nas w swój świat, a dodatkowo muzycznie jest tak bogata, że fascynuje nawet po dziesiątkach czy setkach przesłuchań. Tak właśnie dzieje się, kiedy otwiera się oczy i rozgląda po muzyce nieco szerzej. Mam wielką nadzieję, że wkrótce usłyszymy od Eldoki coś równie dobrego. "CKCUA", które w czerwcu doczekało się reedycji, to pozycja obowiązkowa. Dziś można zastanawiać się i dyskutować nad dystansem do siebie i umiejętnością odnalezienia się w nowych realiach (kto nie śmiał się z żadnego remixu freestyle'u z Redem niech pierwszy rzuci kamień), ale nie wolno zapomnieć, że ten sam koleżka potrafił robić dla polskiego rapu rzeczy absolutnie unikatowe i kapitalnie ważne. "CKCUA" to mistrzostwo i tyle. Eldo stał się ostatnio jednym z ulubionych tematów rozmów, jego chwilowa nieobecność na scenie i brak informacji o nowych projektach tylko nasila ludzką ciekawość, a w wypowiedziach mieszają się beka, dystans i wspominanie znakomitych momentów jego kariery. Kiedy poszukać pewnych analogii, dałoby się znaleźć jeden moment, w którym warszawski raper był w podobnej sytuacji - po bitwie w Płocku. Kiedy pomyślimy chwilę dłużej, przypomnimy sobie, że po okresie cieszy wrócił wtedy z "Eternią", która nawet przez sceptyków uważana jest za album piekielnie ważny dla rozwoju sceny i wskazywania jej innych dróg.

Dziś jednak chciałbym wrócić do krążka, który sam autor uważał za swoje "ukochane dziecko". "Człowiek, Który Chciał Ukraść Alfabet", kiedy ukazał się w 2006 roku nakładem Frontline Records, które nigdy ostatecznie nie rozwinęło skrzydeł, przeszedł kompletnie bez echa, potwierdzając, że nawet najbardziej wybitna muzyka bez promocji może się nie przebić. Przynajmniej w spojrzeniu krótkookresowym, bo po czasie dało się spotkać wiele entuzjastycznych głosów dla materiału, który z perspektywy 7 lat od premiery imponuje chyba jeszcze bardziej. "CKCUA" to jeden z momentów w których hip-hop i sztuka współpracowały ze sobą najściślej i najbardziej naturalnie. Niezależnie od odbioru słuchaczy, w moich oczach album zarówno wtedy jak i teraz jest klasykiem.

Olbrzymia w tym zasługa nieludzko dobrej roboty Bitnixów, którzy w betonowym oceanie podkładów z bardzo ciężko perkusją i klasycznie ciętym samplem, brzmieli jak głęboki wdech świeżego powietrza w którymś z warszawskich parków. To niezwykle rozbudowana muzycznie płyta, w której stanowiąca chyba punkt wyjścia krzyżówka rapu i jazzu, nie wykluczyła wplatania w to wszystko elektroniki, trip-hopu, drum'n'bassu czy neo soulu. Wszystko to zrobiono z artystycznym wyczuciem i całościowym zamysłem, który sprawił, że album leje się z głośnika w taki sposób, że nie sposób porównać to z czymkolwiek innym. Jedyne skojarzenie jakie nasuwa mi się w trakcie słuchania, szczególnie instrumentalnych sztosów jak "Hala Przylotów", to Skalpel, a w moim mniemaniu to naprawdę duży komplement. Najpiękniejsze jest chyba to, że nie gubiąc ani przez chwilę kojącej dla ucha konwencji, Tomasz i Janek potrafili zmieścić tutaj mega funkowy i bujający singiel "Diabeł Na Oknie", który ponoć pierwotnie powstał jako wiersz, albo dużo bardziej syntetyczne, ale wciąż pachnące analogiem "Opakowani W Folię", które jeszcze przed premierą albumu znalazło się na "JuNouDet". Do tego mordujące tłustą perkusją "Czas (Abstrakt)" (mój zdecydowany faworyt) czy podlane kalifornijską piszczał "Prasa, Telewizja, Radio". To wszystko łączy się w tak oczywisty sposób, że ciężko oprzeć się myśli o wyjątkowości tego duetu, czy może raczej trio, bo tutaj wszyscy grają zespołowo dla dobra krążka.

Co na tej płycie zrobił Eldo? Technicznie tak naprawdę niewiele, jak to bywa u niego często. Konstrukcja wersów jest bardzo prosta, flow nieskomplikowane, a głos dla wielu nawet zbyt monotonny. Przy kimkolwiek z taką charakterystyką nie chciałoby się słuchać, ale jego się chce, dlaczego? Na "CKCUA" Eldo postanowił nie myśleć o jakimkolwiek hip-hopowym odbiorcy, słuchacza traktując uniwersalnie jako człowieka myślącego i kochającego sztukę. Członek Grammatika nie obniża nikomu poprzeczki, ale dzięki temu też nie ulega pokusie ogromu polskich raperów - nie traktuje swojego słuchacza jak idioty. To typ liryki, która na pewno spodoba się tym, którzy docenią odwołania do "Fausta", ale też niejednego małolata skłoni by po niego sięgnąć. Raper potrafi zahipnotyzować, kiedy opowiada historię w "Świadku Z Przypadku", a płyta przez całe 18 numerów jest wzorem wyczucia w kwestii treści. Może Eldoka nie jest przykładem rapowej stylówy, ale na pewno ma swój charakterystyczny styl kiedy pisze, to po prostu czuć.

Na wielkie brawa zasługuje inauguracja współpracy z DJ'em Taśmy znanym później jako DJ Daniel Drumz. Kapitalnie dokooptowane cuty, wyśmienite dodawanie instrumentów z "trąbką, która przecież gra tak pięknie" na czele. Na oddzielny artykuł zasługują instrumenty Piotra Zabrodzkiego, Krzysztofa Rycharda i Krzysztofa Ścierański. Gościnnie autor postanowił docenić ówczesnych liderów podziemnej rozgrywki - Jimsona i Smarkiego, a także przypomnieć, że Emil Blef nigdy nie był we Flexxipie dodatkiem do Mesa, ale kompletnie innym i w wielu aspektach nie mniej ciekawym MC. Sumarycznie napisałbym, że płyta kreuje swoją aurę, ma cenioną mocno przez zaangażowanych słuchaczy umiejętność zabrania nas w swój świat, a dodatkowo muzycznie jest tak bogata, że fascynuje nawet po dziesiątkach czy setkach przesłuchań. Tak właśnie dzieje się, kiedy otwiera się oczy i rozgląda po muzyce nieco szerzej. Mam wielką nadzieję, że wkrótce usłyszymy od Eldoki coś równie dobrego. "CKCUA", które w czerwcu doczekało się reedycji, to pozycja obowiązkowa. Dziś można zastanawiać się i dyskutować nad dystansem do siebie i umiejętnością odnalezienia się w nowych realiach (kto nie śmiał się z żadnego remixu freestyle'u z Redem niech pierwszy rzuci kamień), ale nie wolno zapomnieć, że ten sam koleżka potrafił robić dla polskiego rapu rzeczy absolutnie unikatowe i kapitalnie ważne. "CKCUA" to mistrzostwo i tyle.

 

]]>
Emil Blef "Mam Taką Twarz" (Diggin' In The Videos #251)https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-20,emil-blef-mam-taka-twarz-diggin-in-the-videos-251https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-20,emil-blef-mam-taka-twarz-diggin-in-the-videos-251December 20, 2012, 9:06 amDaniel WardzińskiCopywrite ostatnio o jednej ze swoich solówek nawinął "criminally slept-on". Ten zwrot zapadł mi w pamięć i wydaje mi się, że w Polsce dobrze opisuje zainteresowanie jakim (nie) cieszyła się pierwsza i jedyna solówka Emila Blefa ze składu Flexxip. W żadnym razie nie uważam, że był to album idealny, ale na tyle świeży, że powinien zostać w pamięci i na półkach polskich słuchaczy, którzy lubią, kiedy muzyka leje się z ich głośnika, a na dodatek komunikuje się z twoim mózgiem za pomocą trochę innych środków niż punchline'y."Mam Taką Twarz, Że Ludzie Mi Ufają... Billing" to płyta mocno inspirowana loungem i ukazująca to jak wygląda muzyka Blefa, kiedy obok nie pojawia się wieloletni współpracownik - Mes. Zarejestrowany w Studio Haos materiał doczekał się tylko jednego klipu, do najlepszego moim zdaniem kawałka na płycie - otwierającego materiał "Mam Taką Twarz".Jak widać na samym początku video, klip został zrealizowany przez amatorów w ramach Letniej Szkoły Teledysków organizowanej przez Fundację Plaster. Trochę to widać. Klipu nie da rady przyrównać do zrealizowanych na najwyższym poziomie współczesnych i ówczesnych klipów. Mimo to zrobiono je z pomysłem, w dobrym stylu i nie idąc na łatwiznę. Nie o teledysk tutaj jednak chodzi. Chodzi mi przede wszystkim o muzykę.Produkcja Bartosza G. brzmi tak, że po pierwszych kilku taktach człowiek zanuża się w fotelu i to, żeby z niego wstać jest ostatnią rzeczą o jakiej się myśli. Tekst określiłbym jako "literacki", nacechowany wrażliwością, zasobem słów i przemyśleniami, których o polskich raperów nie spotyka się codziennie. Dobrze byłoby, gdyby spotykało się je choćby raz na pół roku."Dla niektórych to niełatwe/ I gdy temat już umiera i nie mają co powiedzieć mówią prawdę". Temat nawiązywania relacji, doświadczeń wynikających z rozmów z drugim człowiekiem został poruszony niemal optymalnie. "Komfort poznawania ludzi ma niewielu/ A znam takich, których z miejsca szanse są równe zeru" - ten numer w całości polepiony jest z takich obserwacji, które chłonie się z niekłamaną przyjemnością, dlatego, że na polskiej scenie wciąż zdarzają się zbyt rzadko. Kiedy patrzę na liczbę odsłon tego teledysku po czterech latach od premiery zastanawiam się jak to możliwe... A jednak. Ten track to dobra historia, a wiadomo, że dobra historia jest jak pet i kawa. Kto chciałby drugą solówkę Blefa? Copywrite ostatnio o jednej ze swoich solówek nawinął "criminally slept-on". Ten zwrot zapadł mi w pamięć i wydaje mi się, że w Polsce dobrze opisuje zainteresowanie jakim (nie) cieszyła się pierwsza i jedyna solówka Emila Blefa ze składu Flexxip. W żadnym razie nie uważam, że był to album idealny, ale na tyle świeży, że powinien zostać w pamięci i na półkach polskich słuchaczy, którzy lubią, kiedy muzyka leje się z ich głośnika, a na dodatek komunikuje się z twoim mózgiem za pomocą trochę innych środków niż punchline'y.

"Mam Taką Twarz, Że Ludzie Mi Ufają... Billing" to płyta mocno inspirowana loungem i ukazująca to jak wygląda muzyka Blefa, kiedy obok nie pojawia się wieloletni współpracownik - Mes. Zarejestrowany w Studio Haos materiał doczekał się tylko jednego klipu, do najlepszego moim zdaniem kawałka na płycie - otwierającego materiał "Mam Taką Twarz".

Jak widać na samym początku video, klip został zrealizowany przez amatorów w ramach Letniej Szkoły Teledysków organizowanej przez Fundację Plaster. Trochę to widać. Klipu nie da rady przyrównać do zrealizowanych na najwyższym poziomie współczesnych i ówczesnych klipów. Mimo to zrobiono je z pomysłem, w dobrym stylu i nie idąc na łatwiznę. Nie o teledysk tutaj jednak chodzi. Chodzi mi przede wszystkim o muzykę.

Produkcja Bartosza G. brzmi tak, że po pierwszych kilku taktach człowiek zanuża się w fotelu i to, żeby z niego wstać jest ostatnią rzeczą o jakiej się myśli. Tekst określiłbym jako "literacki", nacechowany wrażliwością, zasobem słów i przemyśleniami, których o polskich raperów nie spotyka się codziennie. Dobrze byłoby, gdyby spotykało się je choćby raz na pół roku.

"Dla niektórych to niełatwe/ I gdy temat już umiera i nie mają co powiedzieć mówią prawdę". Temat nawiązywania relacji, doświadczeń wynikających z rozmów z drugim człowiekiem został poruszony niemal optymalnie. "Komfort poznawania ludzi ma niewielu/ A znam takich, których z miejsca szanse są równe zeru" - ten numer w całości polepiony jest z takich obserwacji, które chłonie się z niekłamaną przyjemnością, dlatego, że na polskiej scenie wciąż zdarzają się zbyt rzadko. Kiedy patrzę na liczbę odsłon tego teledysku po czterech latach od premiery zastanawiam się jak to możliwe... A jednak. Ten track to dobra historia, a wiadomo, że dobra historia jest jak pet i kawa. Kto chciałby drugą solówkę Blefa?

 

]]>
Polskie Posse Cuty - rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2010-07-10,polskie-posse-cuty-rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2010-07-10,polskie-posse-cuty-rankingJuly 10, 2010, 4:00 pmAdmin stronyAmerykanie mówią "Posse Cut", my mówimy, że dużo ziomów pluje do mikrofonu. Jakkolwiek. Przedstawiam wam dziesięć najfajniejszych wieloosobowych kooperacji, jakich dorobił się polski rap. Niszczący numer Pyskatego i zacnych gości dodał mi sił, bardzo poprawił humor i zmotywował do tego bezsensownego wysiłku.10. "Znasz mnie"Ranking rodzimych hiphopowych dzieł zbiorowych zamyka "Znasz mnie", kawałek z winyla Junoumi. Fajne to były czasy, kiedy Duże Pe nie wiedział, co to jest baltimore, Wankej nie twittował, Dizkret nie był glamour a Mes nie mył się mydłem Biały Jeleń. Razem z chłopakami rymują Łona, Emil Blef, Pjus i Stasiak.9. "Powrót do esencji"Rzecz z kapitalnych "Minut", jeden z pierwszych absolutnie równych i konsekwentnych polskich płyt hiphopowych. Wtedy jeszcze hasło "trueschool" nikogo nie bawiło a o czterech elementach hip-hopu mówiło się z przekonaniem.8. "7122""Warszawiacy z Wrocławianami jak Polacy z Węgrami". Ten numer mnie wzruszył absolutnie. Dwa miasta, dwie mitologie, dwie nieprawdopodobne melanżowanie, dwa odmienne podejścia do hiphopu. Mój świat, świat żony, ech... Piękny, wrocławski bit, bardzo fajna krzyżówka styli Emazeta, Globusa, Procenta, Kejka i Jota. Słuchałem tego na repeacie...7. "Moje miasto złą sławą owiane"Z "Na Legalu", przełomowej dla kariery Pei płyty. Nie wrzucam wcale z przekory, by pokazać Peję z tymi jego dzikusami obok plejady UMC. Po pierwsze, ten numer trwa osiem minut a bit się nie nudzi. Po drugie, rzadko tak różne flow się mieszają. Mezo obok Hansa, Owal przy Meditopie, Ryszard z Ascetami (mamy pojeeeebane móóóózgi - toż to prawie psychorapowe, hehe) - taki skład wydaje się dziś totalnym kosmosem. Ale zbudował coś wspólnie.6. "U Ciebie W Mieście 2"Jedynka ma znacznie lepszy klip, dwójka za to trudne do zapomnienia wersy. "Kiedyś dupy podchodziły do rapu niechętnie, teraz dupy robią z dupy talizman na szczęście" Pezeta. No i legendarne "Zanim zechcesz psioczyć na moją klikę, może od razu z dachu skoczysz na dyńkę, masz nieszczęśliwe życie a u innych widzisz wady, reprezentuję rym z bitem co morduje składy" Erosa. I LIl Dap jest (choć nie wiadomo po co).5. "Stoprocent Tour"Peja, Gural, Kaczor, Pih, Borixon, Kajman, Sobota, Miodu, DJ Story. Czyli po bandzie. Nie zaprosiłbym tej ekipy do domu na urodziny (chyba że bym chciał wyburzyć kilka ścian), ale taki zestaw graczy robi duże wrażenie. Mniejsza o to, że reklamują ciuchy.4. "Idź za ciosem (Waco remix)"Dla mnie ten numer to esencja hardkorowego nawijania, "zamarkowanie imienia wschodniej Europy" po wielokroć lepsze niż 30 ziomków z maczetami. Mam słabość do produkcji Waco z tamtego czasu, ten patent z powtórzeniami u Włodiego jest git, razem z Wigorem i Sokołem pozamiatali. Wiem, wiem - Fu jeszcze warczał, Młody mocno zamulił wejście, a Morwuaki niesamowicie się od tego czasu rozwinęli. Ale to do tego wracam w kółko, jak do numeru WWO ze "Świeżego Materiału".3. "Wspólna Scena"Czyli 10 osób. Wzgórze Ya-Pa-3, Born Juices plus Radoskór, Tede, Zeke, Dziki. Mówiono "wspólna ściema". Może... Na kasecie był jeszcze Rahim i Peja, szkoda, że nie znaleźli się w kawałku. Nie wiem czy to ten bit, czy to magia, ale wszyscy mieli flow. Swoje flow. Cytując jutjubowicza "Powinni teraz coś takiego zorganizować. Ale nie, bo przecież jeden się sprzedał, drugi jest za biedny, trzeci jeździ mazdą a nie ferrari. Ahhh a czy to ważne?" Ech, i tamten Tede... Sick!2. "Język Polski"Kult. Absolutny. Na pamięć o każdej porze dnia i nocy. Jeden z najlepszych kawałków w polskim hip-hopie. Joce i Dabowi to zwrotki chyba jakieś garbate anioły napisały, bo są nieziemskie. Ten bit, gdzieś między House Of Pain a Cypressami, piękny. Ryczałem to na każdej licealnej imprezie, doprowadzając do łez dziewczyny słuchające Doorsów. Nigdy mi się ten joint nie znudzi.1. "Bez granic"Wydarzenie. Trzymałem sie krzesła, uważając żebym nie spadł. Nie wierzyłem, że tego dożyję. Fu obok Łony, z zajebistą zwrotką. Powierzchnie tnące Fokusa, hustlerska bajera Mesa, poważny i zaangażowany Eldoka, zakręcony jak ruski termos Ostrowski w jednym numerze. Oczywiście, że część osób bym wymienił, dla Tomiko to chyba ciut za wcześnie, niechby go Vienio czy Pono zastąpił. Kasty, Daba, Gurala by się chciało. Ale i tak jest pięknie, że aż baggy krzyczą z szafy. I jest Termanology (choć nie wiadomo po co).

Amerykanie mówią "Posse Cut", my mówimy, że dużo ziomów pluje do mikrofonu. Jakkolwiek. Przedstawiam wam dziesięć najfajniejszych wieloosobowych kooperacji, jakich dorobił się polski rap. Niszczący numer Pyskatego i zacnych gości dodał mi sił, bardzo poprawił humor i zmotywował do tego bezsensownego wysiłku.


10. "Znasz mnie"
Ranking rodzimych hiphopowych dzieł zbiorowych zamyka "Znasz mnie", kawałek z winyla Junoumi. Fajne to były czasy, kiedy Duże Pe nie wiedział, co to jest baltimore, Wankej nie twittował, Dizkret nie był glamour a Mes nie mył się mydłem Biały Jeleń. Razem z chłopakami rymują Łona, Emil Blef, Pjus i Stasiak.



9. "Powrót do esencji"
Rzecz z kapitalnych "Minut", jeden z pierwszych absolutnie równych i konsekwentnych polskich płyt hiphopowych. Wtedy jeszcze hasło "trueschool" nikogo nie bawiło a o czterech elementach hip-hopu mówiło się z przekonaniem.



8. "7122"
"Warszawiacy z Wrocławianami jak Polacy z Węgrami". Ten numer mnie wzruszył absolutnie. Dwa miasta, dwie mitologie, dwie nieprawdopodobne melanżowanie, dwa odmienne podejścia do hiphopu. Mój świat, świat żony, ech... Piękny, wrocławski bit, bardzo fajna krzyżówka styli Emazeta, Globusa, Procenta, Kejka i Jota. Słuchałem tego na repeacie...



7. "Moje miasto złą sławą owiane"
Z "Na Legalu", przełomowej dla kariery Pei płyty. Nie wrzucam wcale z przekory, by pokazać Peję z tymi jego dzikusami obok plejady UMC. Po pierwsze, ten numer trwa osiem minut a bit się nie nudzi. Po drugie, rzadko tak różne flow się mieszają. Mezo obok Hansa, Owal przy Meditopie, Ryszard z Ascetami (mamy pojeeeebane móóóózgi - toż to prawie psychorapowe, hehe) - taki skład wydaje się dziś totalnym kosmosem. Ale zbudował coś wspólnie.



6. "U Ciebie W Mieście 2"
Jedynka ma znacznie lepszy klip, dwójka za to trudne do zapomnienia wersy. "Kiedyś dupy podchodziły do rapu niechętnie, teraz dupy robią z dupy talizman na szczęście" Pezeta. No i legendarne "Zanim zechcesz psioczyć na moją klikę, może od razu z dachu skoczysz na dyńkę, masz nieszczęśliwe życie a u innych widzisz wady, reprezentuję rym z bitem co morduje składy" Erosa. I LIl Dap jest (choć nie wiadomo po co).



5. "Stoprocent Tour"
Peja, Gural, Kaczor, Pih, Borixon, Kajman, Sobota, Miodu, DJ Story. Czyli po bandzie. Nie zaprosiłbym tej ekipy do domu na urodziny (chyba że bym chciał wyburzyć kilka ścian), ale taki zestaw graczy robi duże wrażenie. Mniejsza o to, że reklamują ciuchy.



4. "Idź za ciosem (Waco remix)"
Dla mnie ten numer to esencja hardkorowego nawijania, "zamarkowanie imienia wschodniej Europy" po wielokroć lepsze niż 30 ziomków z maczetami. Mam słabość do produkcji Waco z tamtego czasu, ten patent z powtórzeniami u Włodiego jest git, razem z Wigorem i Sokołem pozamiatali. Wiem, wiem - Fu jeszcze warczał, Młody mocno zamulił wejście, a Morwuaki niesamowicie się od tego czasu rozwinęli. Ale to do tego wracam w kółko, jak do numeru WWO ze "Świeżego Materiału".



3. "Wspólna Scena"
Czyli 10 osób. Wzgórze Ya-Pa-3, Born Juices plus Radoskór, Tede, Zeke, Dziki. Mówiono "wspólna ściema". Może... Na kasecie był jeszcze Rahim i Peja, szkoda, że nie znaleźli się w kawałku. Nie wiem czy to ten bit, czy to magia, ale wszyscy mieli flow. Swoje flow. Cytując jutjubowicza "Powinni teraz coś takiego zorganizować. Ale nie, bo przecież jeden się sprzedał, drugi jest za biedny, trzeci jeździ mazdą a nie ferrari. Ahhh a czy to ważne?" Ech, i tamten Tede... Sick!



2. "Język Polski"
Kult. Absolutny. Na pamięć o każdej porze dnia i nocy. Jeden z najlepszych kawałków w polskim hip-hopie. Joce i Dabowi to zwrotki chyba jakieś garbate anioły napisały, bo są nieziemskie. Ten bit, gdzieś między House Of Pain a Cypressami, piękny. Ryczałem to na każdej licealnej imprezie, doprowadzając do łez dziewczyny słuchające Doorsów. Nigdy mi się ten joint nie znudzi.



1. "Bez granic"
Wydarzenie. Trzymałem sie krzesła, uważając żebym nie spadł. Nie wierzyłem, że tego dożyję. Fu obok Łony, z zajebistą zwrotką. Powierzchnie tnące Fokusa, hustlerska bajera Mesa, poważny i zaangażowany Eldoka, zakręcony jak ruski termos Ostrowski w jednym numerze. Oczywiście, że część osób bym wymienił, dla Tomiko to chyba ciut za wcześnie, niechby go Vienio czy Pono zastąpił. Kasty, Daba, Gurala by się chciało. Ale i tak jest pięknie, że aż baggy krzyczą z szafy. I jest Termanology (choć nie wiadomo po co).


]]>