popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) The Diplomatshttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17463/The-DiplomatsNovember 14, 2024, 4:38 pmpl_PL © 2024 Admin stronyJim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej sceniehttps://popkiller.kingapp.pl/2023-06-28,jim-jones-vs-pusha-t-nowy-beef-na-amerykanskiej-sceniehttps://popkiller.kingapp.pl/2023-06-28,jim-jones-vs-pusha-t-nowy-beef-na-amerykanskiej-scenieJune 27, 2023, 10:01 pmBartosz SkolasińskiZa oceanem robi się gorąco, amerykańskie media hip-hopwe żyją nowym beefem. Jim Jones i Pusha T nie szczędzą sobie mocnych słów.Wszystko zaczęło się od momentu, w którym Jim Jones podał w wątpliwość obecność Pushy na 29. miejscu rankingu najlepszych 50 raperów w historii hip-hopu wg. Billboarda. "Co sprawia, że on znalazł się w tym gronie, poza tym, że nawija o koksie, której prawdopodobnie sam nawet nie zdobywał?" - powiedział w Rap Caviar Podcast. "On jest naprawdę dobry, naprawdę potrafi rapować, ale co takiego zrobił? Nikt nie ubiera się tak jak on, nikt nie chce być jak Pusha T. Nie mówimy tutaj o rapie, w którym, jak ktoś jest na topie, to laski chcą z nim uprawiać seks, a ziomki się na nim wzorować." Później dodał: "Nie znam zbyt wielu ziomów w grze, którzy chcą być jak Pusha T. On nie ma tutaj żadnego wpływu." Things got spicy on this week's #RapCaviarPodcast https://t.co/f8tXpOixEl pic.twitter.com/0K6zB98nzl— RapCaviar (@RapCaviar) April 7, 2023 Swoją opinię potwierdził w programie Beakfast Club. "Mógłbyś z pamięci podać pięć numerów Pushy? Nie. Mógłbyś zarapować pięć jego numerów? Propsy dla Pushy, kocham twoją duszę, jesteś moim ziomem. Po prostu nie jesteś w moim top 50, nie odcisnąłeś piętna na moim życiu w aż tak dużym stopniu." Później stwierdził: "Nigdy nie chciałem być jak Pusha. Tam skąd pochodzę, ludzie chcieli być jak ty, jeśli byłeś tym kimś jako raper."Pusha T wydaje się odpowiadać Jonesowi w niewydanym oficjalnie nowym numerze Clipse, który duet zagrał na pierwszym pokazie modowym Pharrella Williamsa jako dyrektora kreatywnego marki Louis Vuitton. "Beware of my name, that there’s delegate/ You know I know where you’re delicate/ Crush you to pieces, I’ll hum a breath of it/ I will close your heaven for the hell of it/ You think it’d be valor amongst veterans/ I’m watching your fame escape relevance/ We all in a room but here’s the elephant/ You chasing a feature out of your element" - rapuje Pusha i nie jest to potwierdzone, ale wersy rzekomo odnoszą się do tego, że członek Dipset miał zacieśnić stosunki z Drake'em, z którym T także jest w konflikcie, aby uzyskać od niego gościnną zwrotkę. Pusha T & Malice walking the LV runway for Pharrell’s new menswear collection to their new (rebuttal) track is a monumental moment. pic.twitter.com/MHPSf2utrb— Josh B. (@jshyb_) June 21, 2023 Jones odpowiedział najpierw na Instagramie, mówiąc, że linijki Pushy nie były czymś na miarę rapera z top pięćdziesiątki, a potem wypuścił kawałek "Summer Collection", w którym poleciały mocne barsy w stronę Malice'a. De facto został nazwany ćpunem: "The only beef you know n-gga is Arby’s or the Big Mac/We don’t drive through/ We drive by in the car with the big mag/That last shit you dropped/ That shit was garbage/ Take that shit back/ Plus you got your brother rapping/ What?/ You tryna bring the Clipse back?/ Talking about your brother/ What happened to that boy?/ Looking like if they’re selling crack to that boy." Ostatnim póki co aktem w tej historii jest obecność Jima w podcaście Joe'a Buddena, gdzie był telefonicznym gościem i znów nie szczędził słów. "Kto będzie dla niego [Pushy - przyp. red.] trząsł osiedlem? Pharrell będzie trząsł? Malice wyrecytuje modlitwę? Kto to zrobi? Mówię też o muzyce, nawet nie chodzi o uliczne tematy. Wiemy już, że ja mogę to robić. Kogo on ma, kto może to zrobić? Malice to pastor, który pracuje w Wallmarcie". Potem, także odnosząc się bezpośrednio do członka Clipse, powiedział: "On jest pracownikiem, wciąż nie jest bossem. Wciąż musi odpowiadać ludziom ze swojego otoczenia." Na końcu dodał, że konflikt między nimi to tak naprawdę rap battle, a nie beef i stwierdził: "Tu chodzi o czystą muzykę i styl, a on tego nie ma. Zawsze chciałeś być gościem z Nowego Jorku, a jesteś z Virginii, z przedmieść." Jim Jones calls into the Joe Budden Podcast to discuss the Pusha-T beef pic.twitter.com/RhvCzd8dav— Unfiltered Media TV™️ (@UnfilteredInd) June 27, 2023 Ostatnio o całej sytuacji wypowiadał się Jadakiss u Bootleg Keva." Oni obydwaj są legendami. Bitwy są zawsze dobre, jak nie wchodzą w to żadne dodatkowe elementy. Jeśli nie będzie przekroczonych granic, to dobrze. Po prostu trzymajmy się rapu." Za oceanem robi się gorąco, amerykańskie media hip-hopwe żyją nowym beefem. Jim Jones i Pusha T nie szczędzą sobie mocnych słów.

Wszystko zaczęło się od momentu, w którym Jim Jones podał w wątpliwość obecność Pushy na 29. miejscu rankingu najlepszych 50 raperów w historii hip-hopu wg. Billboarda. "Co sprawia, że on znalazł się w tym gronie, poza tym, że nawija o koksie, której prawdopodobnie sam nawet nie zdobywał?" - powiedział w Rap Caviar Podcast. "On jest naprawdę dobry, naprawdę potrafi rapować, ale co takiego zrobił? Nikt nie ubiera się tak jak on, nikt nie chce być jak Pusha T. Nie mówimy tutaj o rapie, w którym, jak ktoś jest na topie, to laski chcą z nim uprawiać seks, a ziomki się na nim wzorować." Później dodał: "Nie znam zbyt wielu ziomów w grze, którzy chcą być jak Pusha T. On nie ma tutaj żadnego wpływu."

Swoją opinię potwierdził w programie Beakfast Club. "Mógłbyś z pamięci podać pięć numerów Pushy? Nie. Mógłbyś zarapować pięć jego numerów? Propsy dla Pushy, kocham twoją duszę, jesteś moim ziomem. Po prostu nie jesteś w moim top 50, nie odcisnąłeś piętna na moim życiu w aż tak dużym stopniu." Później stwierdził: "Nigdy nie chciałem być jak Pusha. Tam skąd pochodzę, ludzie chcieli być jak ty, jeśli byłeś tym kimś jako raper."

Pusha T wydaje się odpowiadać Jonesowi w niewydanym oficjalnie nowym numerze Clipse, który duet zagrał na pierwszym pokazie modowym Pharrella Williamsa jako dyrektora kreatywnego marki Louis Vuitton. "Beware of my name, that there’s delegate/ You know I know where you’re delicate/ Crush you to pieces, I’ll hum a breath of it/ I will close your heaven for the hell of it/ You think it’d be valor amongst veterans/ I’m watching your fame escape relevance/ We all in a room but here’s the elephant/ You chasing a feature out of your element" - rapuje Pusha i nie jest to potwierdzone, ale wersy rzekomo odnoszą się do tego, że członek Dipset miał zacieśnić stosunki z Drake'em, z którym T także jest w konflikcie, aby uzyskać od niego gościnną zwrotkę.

Jones odpowiedział najpierw na Instagramie, mówiąc, że linijki Pushy nie były czymś na miarę rapera z top pięćdziesiątki, a potem wypuścił kawałek "Summer Collection", w którym poleciały mocne barsy w stronę Malice'a. De facto został nazwany ćpunem: "The only beef you know n-gga is Arby’s or the Big Mac/We don’t drive through/ We drive by in the car with the big mag/That last shit you dropped/ That shit was garbage/ Take that shit back/ Plus you got your brother rapping/ What?/ You tryna bring the Clipse back?/ Talking about your brother/ What happened to that boy?/ Looking like if they’re selling crack to that boy."

Ostatnim póki co aktem w tej historii jest obecność Jima w podcaście Joe'a Buddena, gdzie był telefonicznym gościem i znów nie szczędził słów. "Kto będzie dla niego [Pushy - przyp. red.] trząsł osiedlem? Pharrell będzie trząsł? Malice wyrecytuje modlitwę? Kto to zrobi? Mówię też o muzyce, nawet nie chodzi o uliczne tematy. Wiemy już, że ja mogę to robić. Kogo on ma, kto może to zrobić? Malice to pastor, który pracuje w Wallmarcie". Potem, także odnosząc się bezpośrednio do członka Clipse, powiedział: "On jest pracownikiem, wciąż nie jest bossem. Wciąż musi odpowiadać ludziom ze swojego otoczenia." Na końcu dodał, że konflikt między nimi to tak naprawdę rap battle, a nie beef i stwierdził: "Tu chodzi o czystą muzykę i styl, a on tego nie ma. Zawsze chciałeś być gościem z Nowego Jorku, a jesteś z Virginii, z przedmieść." Ostatnio o całej sytuacji wypowiadał się Jadakiss u Bootleg Keva." Oni obydwaj są legendami. Bitwy są zawsze dobre, jak nie wchodzą w to żadne dodatkowe elementy. Jeśli nie będzie przekroczonych granic, to dobrze. Po prostu trzymajmy się rapu." ]]>
Jim Jones otwiera firmę konsultingową dla artystówhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-04-09,jim-jones-otwiera-firme-konsultingowa-dla-artystowhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-04-09,jim-jones-otwiera-firme-konsultingowa-dla-artystowApril 9, 2019, 11:34 amSzymon BielawskiNie od dziś wiadomo, że tworzenie muzyki to bardzo często zaledwie jedno z wielu zajęć, jakimi zajmują się równocześnie raperzy, a szycie odzieży czy też prowadzenie własnego labelu to w dzisiejszych czasach w zasadzie obligatoryjna część muzycznego biznesu.Na nieco inny pomysł na biznes wpadł niedawno Jim Jones. Lider Dipsetu to postać, która spędziła w showbiznesie wiele lat, wiele rzeczy na swoje oczy widziała i sporo przeżyła. Capo postanowił więc w jakiś sposób spieniężyć ogromną wiedzę i doświadczenie i zapowiedział uruchomienie firmy konsultingowej dla początkujących artystów. Raper w ogłoszeniu zapowiadającym uruchomienie firmy, którą umieścił na Instagramie podkreślił, że pomagał już artystom wznieść ich kariery na wyższy poziom, a swoje doświadczenie zbierał chociażby w pracy w wytwórni, jako dyrektor wykonawczy. Oczywiście zajmował lub zajmuje się też kilkoma innymi biznesami, ponieważ prowadził też markę odzieżową Vampire Life, działał w telewizji VH1, a pod koniec 2017 roku został jednym z właścicieli drużyny futbolu halowego West Virginia Roughriders. No cóż, można założyć więc, że Jim pojęcie o biznesie ma i początkującym artystom będzie w stanie faktycznie sporo pomóc. Wyświetl ten post na Instagramie. Wit all th knowledge I’ve acquired over th years of being successful in this industry wit all th artist I helped put in positions to make they dreams come true as far as being a rapper n makin more money thn they thought they ever would All th labels I’ve helped consulted or even work as an executive at All th free game I gave to artist/execs/producers who wanted to b in this game All th barriers I broke by takin a risk where there no risk there is no reward All th obstacles I’ve overcame in my years of being here and able to still b relevant How to keep th money after u make it just a few of th many traits I’ve gained though out my career I’m now startin my own consultant firm stay tuned for more details This is wht I really love to do help others n make it count Post udostępniony przez jimjonescapo (@jimjonescapo) Kwi 8, 2019 o 5:41 PDT Nie od dziś wiadomo, że tworzenie muzyki to bardzo często zaledwie jedno z wielu zajęć, jakimi zajmują się równocześnie raperzy, a szycie odzieży czy też prowadzenie własnego labelu to w dzisiejszych czasach w zasadzie obligatoryjna część muzycznego biznesu.

Na nieco inny pomysł na biznes wpadł niedawno Jim Jones. Lider Dipsetu to postać, która spędziła w showbiznesie wiele lat, wiele rzeczy na swoje oczy widziała i sporo przeżyła. Capo postanowił więc w jakiś sposób spieniężyć ogromną wiedzę i doświadczenie i zapowiedział uruchomienie firmy konsultingowej dla początkujących artystów. 

Raper w ogłoszeniu zapowiadającym uruchomienie firmy, którą umieścił na Instagramie podkreślił, że pomagał już artystom wznieść ich kariery na wyższy poziom, a swoje doświadczenie zbierał chociażby w pracy w wytwórni, jako dyrektor wykonawczy. Oczywiście zajmował lub zajmuje się też kilkoma innymi biznesami, ponieważ prowadził też markę odzieżową Vampire Life, działał w telewizji VH1, a pod koniec 2017 roku został jednym z właścicieli drużyny futbolu halowego West Virginia Roughriders. No cóż, można założyć więc, że Jim pojęcie o biznesie ma i początkującym artystom będzie w stanie faktycznie sporo pomóc.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

Wit all th knowledge I’ve acquired over th years of being successful in this industry wit all th artist I helped put in positions to make they dreams come true as far as being a rapper n makin more money thn they thought they ever would All th labels I’ve helped consulted or even work as an executive at All th free game I gave to artist/execs/producers who wanted to b in this game All th barriers I broke by takin a risk where there no risk there is no reward All th obstacles I’ve overcame in my years of being here and able to still b relevant How to keep th money after u make it just a few of th many traits I’ve gained though out my career I’m now startin my own consultant firm stay tuned for more details This is wht I really love to do help others n make it count

Post udostępniony przez jimjonescapo (@jimjonescapo)

]]>
Max B zmienia pseudonim i nagrywa zwrotkę w więzieniuhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-12-21,max-b-zmienia-pseudonim-i-nagrywa-zwrotke-w-wiezieniuhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-12-21,max-b-zmienia-pseudonim-i-nagrywa-zwrotke-w-wiezieniuDecember 21, 2018, 3:03 pmMichał ZdrojewskiMimo, że dla wielu młodszych słuchaczy ksywka Max B może nie wiele mówić, to jego postać przewijała się na łamach Popkillera wielokrotnie. Prezentowaliśmy go obszernie w ramach profilu jako „zagubioną perłę Harlemu”, wiele razy pojawiał się w artykułach o The Diplomats czy Frenchu Montanie. Mimo, że Wave God został skazany na 75-lat pozbawienia wolności nadal relatywnie często pojawia się w hip-hopowych newsach czy to przy premierze albumu Kanye Westa czy z okazji kolejnych spekulacji odnośnie wcześniejszego wyjścia na wolność rapera z Nowego Jorku. Tym razem Max B wraca, ponieważ postanowił zmienić pseudonim. Dodatkowo nagrał przez więzienną słuchawkę kilkanaście wersów dla swoich fanów.Co jakiś czas internet obiegają informacje o rzekomym wcześniejszym zwolnieniu z odbywania kary Max’a B, często podsycane są one przez jego wieloletniego współpracownika czyli Frencha Montanę. Niestety dla Charliego Wingate’a zawsze kończy się na plotkach, a ostatnio wydana karta więzienna wskazuje na to, że najwcześniej na wolności znajdzie się on w 2025 roku. Teraz za pośrednictwem Instagrama jego team ogłosił, że Max zmienia swój pseudonim na Don Snow.W obszernym wywiadzie dla magazynu Complex przyznał on, że w więzieniu ciągle pracuje nad swoim warsztatem i pisze niezliczoną ilość tekstów. Możemy więc przypuszczać, że po wyjściu z więzienia Biggaveli, o którym Wiz Khalifa powiedział, że tylko on może być Wavy, zaleje nas falą muzyki, tak jak to było w okresie przed odsiadką. Potwierdzeniem tego, że Don Snow nie osiadł na laurach jest m.in. jego ostatnia "wiadomość do fanów" na Instagramie, czyli po prostu pełna zwrotka nagrana przez słuchawkę więzienną. Post ten polubiło wiele gwiazd hip-hopu z Meek Millem czy Cam'ronem na czele. Słychać też, że świetne flow mc z Harlemu nie zardzewiało za kratami. Mimo, że dla wielu młodszych słuchaczy ksywka Max B może nie wiele mówić, to jego postać przewijała się na łamach Popkillera wielokrotnie. Prezentowaliśmy go obszernie w ramach profilu jako „zagubioną perłę Harlemu”, wiele razy pojawiał się w artykułach o The Diplomats czy Frenchu Montanie. Mimo, że Wave God został skazany na 75-lat pozbawienia wolności nadal relatywnie często pojawia się w hip-hopowych newsach czy to przy premierze albumu Kanye Westa czy z okazji kolejnych spekulacji odnośnie wcześniejszego wyjścia na wolność rapera z Nowego Jorku. Tym razem Max B wraca, ponieważ postanowił zmienić pseudonim. Dodatkowo nagrał przez więzienną słuchawkę kilkanaście wersów dla swoich fanów.

Co jakiś czas internet obiegają informacje o rzekomym wcześniejszym zwolnieniu z odbywania kary Max’a B, często podsycane są one przez jego wieloletniego współpracownika czyli Frencha Montanę. Niestety dla Charliego Wingate’a zawsze kończy się na plotkach, a ostatnio wydana karta więzienna wskazuje na to, że najwcześniej na wolności znajdzie się on w 2025 roku. Teraz za pośrednictwem Instagrama jego team ogłosił, że Max zmienia swój pseudonim na Don Snow.

W obszernym wywiadzie dla magazynu Complex przyznał on, że w więzieniu ciągle pracuje nad swoim warsztatem i pisze niezliczoną ilość tekstów. Możemy więc przypuszczać, że po wyjściu z więzienia Biggaveli, o którym Wiz Khalifa powiedział, że tylko on może być Wavy, zaleje nas falą muzyki, tak jak to było w okresie przed odsiadką. Potwierdzeniem tego, że Don Snow nie osiadł na laurach jest m.in. jego ostatnia "wiadomość do fanów" na Instagramie, czyli po prostu pełna zwrotka nagrana przez słuchawkę więzienną. Post ten polubiło wiele gwiazd hip-hopu z Meek Millem czy Cam'ronem na czele. Słychać też, że świetne flow mc z Harlemu nie zardzewiało za kratami. 

]]>
Najlepsza zagraniczna płyta miesiąca (listopad) - głosowaniehttps://popkiller.kingapp.pl/2018-12-03,najlepsza-zagraniczna-plyta-miesiaca-listopad-glosowaniehttps://popkiller.kingapp.pl/2018-12-03,najlepsza-zagraniczna-plyta-miesiaca-listopad-glosowanieDecember 3, 2018, 1:41 amAdmin stronyPo przerwie wracamy z głosowaniami na płytę miesiąca. Natłok premier i burzliwe dyskusje w ostatnich tygodniach przekonały nas, że warto stawiać co miesiąc swoisty check-point, pozwalający przyjrzeć się wszystkim najświeższych wydawnictwom ostatnich tygodni... Kto w listopadzie urzekł Was najbardziej? Jest z czego wybierać...Wielkie powroty Too $horta, Masta Ace'a z Marco Polo, Swizz Beatza czy The Diplomats, mainstreamowe strzały od Metro Boomina czy Takeoffa, wyczekiwane przez fanów muzycznej eklektyki albumy Andersona .Paaka, Kossisko czy Black Thoughta... Do tego pośmiertny krążek Lil Peepa, świetna EP-ka od Rexx Life Raja czy pełen kontrowersji strzał od Meek Milla. Jest tego dużo - teraz głos oddajemy Wam, macie na to równo tydzień i już w przyszły poniedziałek poznamy płytę miesiąca zdaniem czytelników Popkillera!Wszystkie szczegóły wymienionych płyt, a także wieści odnośnie bieżących premier znajdziecie w dziale PREMIERY PŁYTGłosowanie na polski album miesiącaPS. Na Waszą prośbę otworzyliśmy głosowanie tak by mogli wziąć w nim udział również użytkownicy niezalogowani

Po przerwie wracamy z głosowaniami na płytę miesiąca. Natłok premier i burzliwe dyskusje w ostatnich tygodniach przekonały nas, że warto stawiać co miesiąc swoisty check-point, pozwalający przyjrzeć się wszystkim najświeższych wydawnictwom ostatnich tygodni... Kto w listopadzie urzekł Was najbardziej? Jest z czego wybierać...

Wielkie powroty Too $horta, Masta Ace'a z Marco Polo, Swizz Beatza czy The Diplomats, mainstreamowe strzały od Metro Boomina czy Takeoffa, wyczekiwane przez fanów muzycznej eklektyki albumy Andersona .Paaka, Kossisko czy Black Thoughta... Do tego pośmiertny krążek Lil Peepa, świetna EP-ka od Rexx Life Raja czy pełen kontrowersji strzał od Meek Milla.  Jest tego dużo - teraz głos oddajemy Wam, macie na to równo tydzień i już w przyszły poniedziałek poznamy płytę miesiąca zdaniem czytelników Popkillera!

Wszystkie szczegóły wymienionych płyt, a także wieści odnośnie bieżących premier znajdziecie w dziale PREMIERY PŁYT

Głosowanie na polski album miesiąca

PS. Na Waszą prośbę otworzyliśmy głosowanie tak by mogli wziąć w nim udział również użytkownicy niezalogowani

]]>
The Diplomats feat. Belly "On God" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-11-21,the-diplomats-feat-belly-on-god-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-11-21,the-diplomats-feat-belly-on-god-teledyskNovember 25, 2018, 2:43 amAdmin stronyVideo promujące pierwszy od 14 lat album The Diplomats. Dipset!Sprawdź wszystkie najnowsze teledyskiVideo promujące pierwszy od 14 lat album The Diplomats. Dipset!

Sprawdź wszystkie najnowsze teledyski

]]>
DJ Ace uczcił powrót Dipsetów specjalnym blendtape'em!https://popkiller.kingapp.pl/2018-11-24,dj-ace-uczcil-powrot-dipsetow-specjalnym-blendtapeemhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-11-24,dj-ace-uczcil-powrot-dipsetow-specjalnym-blendtapeemNovember 24, 2018, 3:06 amAdmin stronyPo 14 latach powróciła klasyczna nowojorska formacja The Diplomats, która odcisnęła ogromne piętno na nowojorskiej scenie początków tego millenium. Więcej o powrocie pisaliśmy Wam przed 2 tygodniami, a szczegóły płyty znajdziecie oczywiście w dziale Premier. Warto odnotować też jednak projekt, który poświęcić Dipsetom postanowił szczeciński wyjadacz DJ Ace..."Spontanicznie zrealizowany blendtape, hołd dla jednej z najlepszych rapowych supergrup. "Diplomatic Relations" to podroż przez topowe bity Dipsetów zmiksowane z wokalami legendarnych rapowych wykonawców. Miłego odbioru! Wspierajcie CUTADDIX, subskrybujcie kanał i wyczekujcie autorskich nowości. Trochę tego będzie!" - pisze Ace. Check it!***Sprawdź też:Dipset "Historia Dyplomatów z Harlemu" - profilThe Diplomats vs Jay Z - historia konfliktu i rozpadu Rocafella RecordsCam'Ron i Nas - koniec konfliktu!Cam'Ron feat. Juelz Santana "Hey Ma" / "Oh Boy" (Diggin' In The Videos #258)Juelz Santana "Days Of Our Lives" / "Mixin Up The Medicine" (feat. Yelawolf) / "Back To The Crib" (feat. Chris Brown) (Diggin' In The Videos #257)Juelz Santana "What The Game's Been Missing" (Klasyk Na Weekend)Juelz Santana "I Wanna Rock (Remix)" + "Black Republican (+ Lil Wayne)" (Diggin' In The Videos #259)The Diplomats "Dipset Anthem" / "Crunk Muzik" (Diggin' In The Videos #329)Cam'ron "357" / "My Hood" / "What Means The World To You" (Diggin' In The Videos #330)[[{"fid":"48114","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Po 14 latach powróciła klasyczna nowojorska formacja The Diplomats, która odcisnęła ogromne piętno na nowojorskiej scenie początków tego millenium. Więcej o powrocie pisaliśmy Wam przed 2 tygodniami, a szczegóły płyty znajdziecie oczywiście w dziale Premier. Warto odnotować też jednak projekt, który poświęcić Dipsetom postanowił szczeciński wyjadacz DJ Ace...

"Spontanicznie zrealizowany blendtape, hołd dla jednej z najlepszych rapowych supergrup. "Diplomatic Relations" to podroż przez topowe bity Dipsetów zmiksowane z wokalami legendarnych rapowych wykonawców. Miłego odbioru! Wspierajcie CUTADDIX, subskrybujcie kanał i wyczekujcie autorskich nowości. Trochę tego będzie!" - pisze Ace. Check it!

***

Sprawdź też:

Dipset "Historia Dyplomatów z Harlemu" - profil

The Diplomats vs Jay Z - historia konfliktu i rozpadu Rocafella Records

Cam'Ron i Nas - koniec konfliktu!

Cam'Ron feat. Juelz Santana "Hey Ma" / "Oh Boy" (Diggin' In The Videos #258)

Juelz Santana "Days Of Our Lives" / "Mixin Up The Medicine" (feat. Yelawolf) / "Back To The Crib" (feat. Chris Brown) (Diggin' In The Videos #257)

Juelz Santana "What The Game's Been Missing" (Klasyk Na Weekend)

Juelz Santana "I Wanna Rock (Remix)" + "Black Republican (+ Lil Wayne)" (Diggin' In The Videos #259)

The Diplomats "Dipset Anthem" / "Crunk Muzik" (Diggin' In The Videos #329)

Cam'ron "357" / "My Hood" / "What Means The World To You" (Diggin' In The Videos #330)

[[{"fid":"48114","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
The Diplomats "Diplomatic Ties"https://popkiller.kingapp.pl/2018-11-24,the-diplomats-diplomatic-tieshttps://popkiller.kingapp.pl/2018-11-24,the-diplomats-diplomatic-tiesNovember 24, 2018, 12:46 amAdmin stronyJedna z najważniejszych ekip początku tego millenium wraca po 14 latach ze wspólnym projektem! Sylwetki i zasługi Diplomats już Wam przybliżaliśmy raz i drugi w obszernej formule, więc nie będziemy się powtarzać. Powiemy tyle, że mało kto miał taki wpływ w przetarciu szlaków dla newschoolowego brzmienia jak Dipseci, a ich wpływ na to, co działo się wówczas i co działo się później jest przeogromny...SPRAWDŹ RESZTĘ LISTOPADOWYCH PREMIER PŁYTOWYCHTracklista:1 Intro: Stay Down (feat. Trav) 2 Dipset Forever3 On God (feat. Belly)4 Sauce Boyz5 Dipset / Lox (feat. The Lox)6 Uptown7 No Sleep (feat. Tory Lanez)8 By Any Means9 Outro: Un Casa [[{"fid":"48111","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Jedna z najważniejszych ekip początku tego millenium wraca po 14 latach ze wspólnym projektem! Sylwetki i zasługi Diplomats już Wam przybliżaliśmy raz i drugi w obszernej formule, więc nie będziemy się powtarzać. Powiemy tyle, że mało kto miał taki wpływ w przetarciu szlaków dla newschoolowego brzmienia jak Dipseci, a ich wpływ na to, co działo się wówczas i co działo się później jest przeogromny...

SPRAWDŹ RESZTĘ LISTOPADOWYCH PREMIER PŁYTOWYCH

Tracklista:

1 Intro: Stay Down (feat. Trav)
2 Dipset Forever
3 On God (feat. Belly)
4 Sauce Boyz
5 Dipset / Lox (feat. The Lox)
6 Uptown
7 No Sleep (feat. Tory Lanez)
8 By Any Means
9 Outro: Un Casa

[[{"fid":"48111","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
The Diplomats po 14 latach wracają z albumem!https://popkiller.kingapp.pl/2018-11-10,the-diplomats-po-14-latach-wracaja-z-albumemhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-11-10,the-diplomats-po-14-latach-wracaja-z-albumemNovember 13, 2018, 7:32 pmAdmin stronyJedna z najważniejszych ekip początku tego millenium wraca po 14 latach ze wspólnym projektem! Sylwetki i zasługi Diplomats już Wam przybliżaliśmy raz i drugi w obszernej formule, więc nie będziemy się powtarzać. Powiemy tyle, że mało kto miał taki wpływ w przetarciu szlaków dla newschoolowego brzmienia jak Dipseci, a ich wpływ na to, co działo się wówczas i co działo się później jest przeogromny...Ale do rzeczy - po milionie zapowiedzi otrzymujemy wreszcie singiel i konkretne info. "Diplomatic Ties" pojawi się 22 listopada a klip do "Sauce Boyz" podgrzewa apetyty. DIP-SET!***Sprawdź też:Dipset "Historia Dyplomatów z Harlemu" - profilThe Diplomats vs Jay Z - historia konfliktu i rozpadu Rocafella RecordsCam'Ron i Nas - koniec konfliktu!Cam'Ron feat. Juelz Santana "Hey Ma" / "Oh Boy" (Diggin' In The Videos #258)Juelz Santana "Days Of Our Lives" / "Mixin Up The Medicine" (feat. Yelawolf) / "Back To The Crib" (feat. Chris Brown) (Diggin' In The Videos #257)Juelz Santana "What The Game's Been Missing" (Klasyk Na Weekend)Juelz Santana "I Wanna Rock (Remix)" + "Black Republican (+ Lil Wayne)" (Diggin' In The Videos #259)The Diplomats "Dipset Anthem" / "Crunk Muzik" (Diggin' In The Videos #329)Cam'ron "357" / "My Hood" / "What Means The World To You" (Diggin' In The Videos #330)Jedna z najważniejszych ekip początku tego millenium wraca po 14 latach ze wspólnym projektem! Sylwetki i zasługi Diplomats już Wam przybliżaliśmy raz i drugi w obszernej formule, więc nie będziemy się powtarzać. Powiemy tyle, że mało kto miał taki wpływ w przetarciu szlaków dla newschoolowego brzmienia jak Dipseci, a ich wpływ na to, co działo się wówczas i co działo się później jest przeogromny...

Ale do rzeczy - po milionie zapowiedzi otrzymujemy wreszcie singiel i konkretne info. "Diplomatic Ties" pojawi się 22 listopada a klip do "Sauce Boyz" podgrzewa apetyty. DIP-SET!

***

Sprawdź też:

Dipset "Historia Dyplomatów z Harlemu" - profil

The Diplomats vs Jay Z - historia konfliktu i rozpadu Rocafella Records

Cam'Ron i Nas - koniec konfliktu!

Cam'Ron feat. Juelz Santana "Hey Ma" / "Oh Boy" (Diggin' In The Videos #258)

Juelz Santana "Days Of Our Lives" / "Mixin Up The Medicine" (feat. Yelawolf) / "Back To The Crib" (feat. Chris Brown) (Diggin' In The Videos #257)

Juelz Santana "What The Game's Been Missing" (Klasyk Na Weekend)

Juelz Santana "I Wanna Rock (Remix)" + "Black Republican (+ Lil Wayne)" (Diggin' In The Videos #259)

The Diplomats "Dipset Anthem" / "Crunk Muzik" (Diggin' In The Videos #329)

Cam'ron "357" / "My Hood" / "What Means The World To You" (Diggin' In The Videos #330)

]]>
Płyty, na które czekamy w 2018 - rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2018-02-18,plyty-na-ktore-czekamy-w-2018-rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2018-02-18,plyty-na-ktore-czekamy-w-2018-rankingAugust 10, 2019, 12:17 amAdmin stronyTempo muzycznych premier zaczyna powoli zaginać czasoprzestrzeń, ale wśród taśmowo przelatujących albumów, o których szybko zapominamy są też takie, do których premiery odliczamy dni i wyczekujemy każdej nadchodzącej informacji. W roku piłkarskiego mundialu zebraliśmy mistrzowską 11-tkę albumów, które na redakcyjnej liście oczekiwań stoją w samym topie - kolejność zachowaliśmy jednak alfabetyczną. Czas start!-->ROZPOCZNIJ RANKING<-- Pełen wykaz nadchodzących premier --> Premiery PłytTempo muzycznych premier zaczyna powoli zaginać czasoprzestrzeń, ale wśród taśmowo przelatujących albumów, o których szybko zapominamy są też takie, do których premiery odliczamy dni i wyczekujemy każdej nadchodzącej informacji. W roku piłkarskiego mundialu zebraliśmy mistrzowską 11-tkę albumów, które na redakcyjnej liście oczekiwań stoją w samym topie - kolejność zachowaliśmy jednak alfabetyczną. Czas start!

-->ROZPOCZNIJ RANKING<--

 

Pełen wykaz nadchodzących premier --> Premiery Płyt

]]>
Jim Jones "Wasted Talent"https://popkiller.kingapp.pl/2018-02-08,jim-jones-wasted-talenthttps://popkiller.kingapp.pl/2018-02-08,jim-jones-wasted-talentMarch 30, 2018, 2:39 pmMichał ZdrojewskiJim Jones powraca z nowym albumem, pierwszym spod szyldu Roc Nation, o tytule "Wasted Talent". Powrót składu The Diplomats najwidoczniej dodał wiatru w skrzydła raperowi z Harlemu, ponieważ przyznał, że nadchodząca solowa płyta będzie jego najlepszą w karierze. Potwierdzonymi gośćmi na "Wasted Talent" są Cam'Ron, Juelz Santana, 2 Chainz, YG oraz YFN Lucci. Tracklista:Intro Bronx TalesNever Did 3 QuartersDust & Powder ft. JadakissCatch on Yet ft. TravBanging ft. MozzyGotta Play the Game ft. YFN LucciGot to B Real ft. AlexzaEpitomeLiving My Best Life ft. Eric BellingerAdidas ft. Ball GreezyChicken Fried Rice ft. 5am, Yo Gotti & TravThe Old Way ft. Axel LeonDiplomatic Immunity ft. Cam'ronHead Off ft. Lil DurkPray ft. TravBag Talk ft. Ball GreezyStill Dipset ft. Juelz SantanaOnce Upon a Time ft. Cam'ronJim Jones powraca z nowym albumem, pierwszym spod szyldu Roc Nation, o tytule "Wasted Talent". Powrót składu The Diplomats najwidoczniej dodał wiatru w skrzydła raperowi z Harlemu, ponieważ przyznał, że nadchodząca solowa płyta będzie jego najlepszą w karierze. Potwierdzonymi gośćmi na "Wasted Talent" są Cam'Ron, Juelz Santana, 2 Chainz, YG oraz YFN Lucci. 

Tracklista:

  1. Intro Bronx Tales
  2. Never Did 3 Quarters
  3. Dust & Powder ft. Jadakiss
  4. Catch on Yet ft. Trav
  5. Banging ft. Mozzy
  6. Gotta Play the Game ft. YFN Lucci
  7. Got to B Real ft. Alexza
  8. Epitome
  9. Living My Best Life ft. Eric Bellinger
  10. Adidas ft. Ball Greezy
  11. Chicken Fried Rice ft. 5am, Yo Gotti & Trav
  12. The Old Way ft. Axel Leon
  13. Diplomatic Immunity ft. Cam'ron
  14. Head Off ft. Lil Durk
  15. Pray ft. Trav
  16. Bag Talk ft. Ball Greezy
  17. Still Dipset ft. Juelz Santana
  18. Once Upon a Time ft. Cam'ron
]]>
Płyty, na które czekamy w 2018 (8/11) The Diplomats "More Diplomatic"https://popkiller.kingapp.pl/2018-02-18,plyty-na-ktore-czekamy-w-2018-8https://popkiller.kingapp.pl/2018-02-18,plyty-na-ktore-czekamy-w-2018-8February 18, 2018, 5:15 pmMichał ZdrojewskiTempo muzycznych premier zaczyna powoli zaginać czasoprzestrzeń, ale wśród taśmowo przelatujących albumów, o których szybko zapominamy są też takie, do których premiery odliczamy dni i wyczekujemy każdej nadchodzącej informacji. W roku piłkarskiego mundialu zebraliśmy mistrzowską 11-tkę albumów, które na redakcyjnej liście oczekiwań stoją w samym topie - kolejność zachowaliśmy jednak alfabetyczną. Czas start!***Pełen wykaz nadchodzących premier --> Premiery Płyt***Co: The Diplomatics "More Diplomatic"Kiedy: Luty 2018Dlaczego: Grupa z Harlemu, której trzonem są Cam’ron, Jim Jones i Juelz Santana miała swoje wzloty i upadki. Odnoszące duże sukcesy liczne albumy i mixtape’y jako grupa i solowo, ogromna popularność i przecieranie szlaków na początku XXI wieku, kilkukrotne rozpady i powroty, konflikty z Jay’em Z, 50 Centem czy pomiędzy sobą - to wszystko sprawia, że w 2018 roku Dipset nadal elektryzują scenę. Juelz Santana podsyca atmosferę przed solowym projektem singlami m.in. z Migos czy Frenchem Montaną, Cam’ron pod koniec zeszłego roku wydał mixtape „The Program”, natomiast Jim Jones podpisał kontrakt z Roc Nation i na zapowiedzianym albumie „Wasted Talent” wśród gości znaleźć będzie można 2 Chainza czy YG. Pomimo nawału pracy grupa zdołała znowu zebrać się do kupy i wypuścić singiel „Once Upon A Time”, który zapowiada nadchodzący album oraz dokument o historii zespołu. Premiera wydawnictwa zapowiadana jest na wiosnę.WCZEŚNIEJ ***** DALEJCofnij do początku artykułuTempo muzycznych premier zaczyna powoli zaginać czasoprzestrzeń, ale wśród taśmowo przelatujących albumów, o których szybko zapominamy są też takie, do których premiery odliczamy dni i wyczekujemy każdej nadchodzącej informacji. W roku piłkarskiego mundialu zebraliśmy mistrzowską 11-tkę albumów, które na redakcyjnej liście oczekiwań stoją w samym topie - kolejność zachowaliśmy jednak alfabetyczną. Czas start!

***
Pełen wykaz nadchodzących premier --> Premiery Płyt
***

Co: The Diplomatics "More Diplomatic"

Kiedy: Luty 2018

Dlaczego: Grupa z Harlemu, której trzonem są Cam’ron, Jim Jones i Juelz Santana miała swoje wzloty i upadki. Odnoszące duże sukcesy liczne albumy i mixtape’y jako grupa i solowo, ogromna popularność i przecieranie szlaków na początku XXI wieku, kilkukrotne rozpady i powroty, konflikty z Jay’em Z, 50 Centem czy pomiędzy sobą - to wszystko sprawia, że w 2018 roku Dipset nadal elektryzują scenę. Juelz Santana podsyca atmosferę przed solowym projektem singlami m.in. z Migos czy Frenchem Montaną, Cam’ron pod koniec zeszłego roku wydał mixtape „The Program”, natomiast Jim Jones podpisał kontrakt z Roc Nation i na zapowiedzianym albumie „Wasted Talent” wśród gości znaleźć będzie można 2 Chainza czy YG. Pomimo nawału pracy grupa zdołała znowu zebrać się do kupy i wypuścić singiel „Once Upon A Time”, który zapowiada nadchodzący album oraz dokument o historii zespołu. Premiera wydawnictwa zapowiadana jest na wiosnę.

WCZEŚNIEJ ***** DALEJ

Cofnij do początku artykułu

]]>
The Diplomats "Once Upon A Time" - pierwszy teledysk po powrociehttps://popkiller.kingapp.pl/2017-12-21,the-diplomats-once-upon-a-time-pierwszy-teledysk-po-powrociehttps://popkiller.kingapp.pl/2017-12-21,the-diplomats-once-upon-a-time-pierwszy-teledysk-po-powrocieDecember 21, 2017, 4:06 pmMichał ZdrojewskiWiele razy The Diplomats próbowali powrócić wspólnie do rap gry, lecz zawsze powrót ten rozmywał się na tle solowej twórczości Cam'rona, Juelza Santany i Jima Jonesa. Tym razem sprawa wygląda naprawdę poważnie, ponieważ dostaliśmy już singiel "Once Upon A Time", a grupa zagrała też koncert podczas wydarzenia, Spotify RapCaviar, gdzie supportowali im m.in. całe A$AP Mob czy A Boogie Wit Da Hoodie. Teraz dostaliśmy teledysk do wspomnianego wcześniej utworu. Klip "Once Upon A Time" możecie sprawdzić w rozwinięciu.Wiele razy The Diplomats próbowali powrócić wspólnie do rap gry, lecz zawsze powrót ten rozmywał się na tle solowej twórczości Cam'rona, Juelza Santany i Jima Jonesa. Tym razem sprawa wygląda naprawdę poważnie, ponieważ dostaliśmy już singiel "Once Upon A Time", a grupa zagrała też koncert podczas wydarzenia, Spotify RapCaviar, gdzie supportowali im m.in. całe A$AP Mob czy A Boogie Wit Da Hoodie. Teraz dostaliśmy teledysk do wspomnianego wcześniej utworu. Klip "Once Upon A Time" możecie sprawdzić w rozwinięciu.

]]>
Cam'ron powraca z nowym mixtape'em!https://popkiller.kingapp.pl/2017-11-11,camron-powraca-z-nowym-mixtapeemhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-11-11,camron-powraca-z-nowym-mixtapeemNovember 11, 2017, 1:44 pmMichał ZdrojewskiLider grupy The Diplomats wraca na scenę z nowym mixtape'em pt. "The Program". Jest to jego pierwszy oficjalny projekt od wydanego wspólnie z Bernerem w 2015 roku "Contraband". Na nowym mixtape'ie wśród gości znajdziemy m.in. Don Q i Sen City, natomiast swoich produkcji użyczyli chociażby Just Blaze oraz Araabmuzik. "The Program" możecie sprawdzić w rozwinięciu. Lider grupy The Diplomats wraca na scenę z nowym mixtape'em pt. "The Program". Jest to jego pierwszy oficjalny projekt od wydanego wspólnie z Bernerem w 2015 roku "Contraband". Na nowym mixtape'ie wśród gości znajdziemy m.in. Don Q i Sen City, natomiast swoich produkcji użyczyli chociażby Just Blaze oraz Araabmuzik. "The Program" możecie sprawdzić w rozwinięciu. 

]]>
Jim Jones podpisuje kontrakt z Roc Nation. Definitywny koniec The Diplomats?https://popkiller.kingapp.pl/2017-02-09,jim-jones-podpisuje-kontrakt-z-roc-nation-definitywny-koniec-the-diplomatshttps://popkiller.kingapp.pl/2017-02-09,jim-jones-podpisuje-kontrakt-z-roc-nation-definitywny-koniec-the-diplomatsFebruary 9, 2017, 9:24 pmMichał ZdrojewskiJay Z zbiera weteranów nowojorskiego hip-hopu pod swoje skrzydła. Kilka tygodni oficjalnie nowym członkiem wytwórni Roc Nation został Fat Joe, a teraz kontrakt z labelem, pod którego patronatem są też m.in. J. Cole, Rihanna, T.I., Fabolous czy The LOX, podpisał członek legendarnej grupy The Diplomats Jim Jones. Nie byłaby to bardzo szokująca informacja, gdyby nie fakt, że Dipset z Cam'Ronem i Jimem na czele prowadzili jeden z najgłośniejszych beefów poprzedniej dekady właśnie z Jay'em Z. Jim Jones i Cam'ron już od dłuższego czasu są w napiętych stosunkach i dają temu upust sporadycznie za pomocą mediów społecznościowych i w wywiadach. Podpisanie więc kontraktu przez Capo z ROC może oznaczać definitywny koniec działalności zyje Diplomats. Oliwy do ognia dodał sam Killa wraz z Juelzem Santaną nagrywając utwór z Frenchem Montaną, który był intensywnie zaangażowany w konflikt Jonesa z odsiadującym wyrok Maxem B. Autor albumu "Hustlers POME" odniósł się do sytuacji z Cam'Ronem w ostatnim wywiadzie z Funkmaster Flexem:"Cam pierwszy dostał duży kontrakt. On był naszą kartą przetargową. Rozumiałem to i przyjąłem do wiadomości. Sprawiłem, że wszyscy wokoło przyjęli to do wiadomości. On jest jak nasza najbardziej wartościowa rzecz. Nikt nie mógł go dotknąć. Był nie do ruszenia. Jeśli ktoś go ruszył to my się tam zjawialiśmy. Taki był masz przepis na sukces. Na śmierć i życie. Miałem za to rozprawy. Więc gdy ludzie pogrywają ze mną w ten sposób to biorę to bardzo osobiście."Na temat kontraktu Jima z Roc Nation nie wypłynęły jeszcze żadne szczegóły. Jay Z zbiera weteranów nowojorskiego hip-hopu pod swoje skrzydła. Kilka tygodni oficjalnie nowym członkiem wytwórni Roc Nation został Fat Joe, a teraz kontrakt z labelem, pod którego patronatem są też m.in. J. Cole, Rihanna, T.I., Fabolous czy The LOX, podpisał członek legendarnej grupy The Diplomats Jim Jones. Nie byłaby to bardzo szokująca informacja, gdyby nie fakt, że Dipset z Cam'Ronem i Jimem na czele prowadzili jeden z najgłośniejszych beefów poprzedniej dekady właśnie z Jay'em Z.

Jim Jones i Cam'ron już od dłuższego czasu są w napiętych stosunkach i dają temu upust sporadycznie za pomocą mediów społecznościowych i w wywiadach. Podpisanie więc kontraktu przez Capo z ROC może oznaczać definitywny koniec działalności zyje Diplomats. Oliwy do ognia dodał sam Killa wraz z Juelzem Santaną nagrywając utwór z Frenchem Montaną, który był intensywnie zaangażowany w konflikt Jonesa z odsiadującym wyrok Maxem B. 

Autor albumu "Hustlers POME" odniósł się do sytuacji z Cam'Ronem w ostatnim wywiadzie z Funkmaster Flexem:

"Cam pierwszy dostał duży kontrakt. On był naszą kartą przetargową. Rozumiałem to i przyjąłem do wiadomości. Sprawiłem, że wszyscy wokoło przyjęli to do wiadomości. On jest jak nasza najbardziej wartościowa rzecz. Nikt nie mógł go dotknąć. Był nie do ruszenia. Jeśli ktoś go ruszył to my się tam zjawialiśmy. Taki był masz przepis na sukces. Na śmierć i życie. Miałem za to rozprawy. Więc gdy ludzie pogrywają ze mną w ten sposób to biorę to bardzo osobiście."

Na temat kontraktu Jima z Roc Nation nie wypłynęły jeszcze żadne szczegóły. 

]]>
The Diplomats "Have My Money" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-03-03,the-diplomats-have-my-money-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-03-03,the-diplomats-have-my-money-teledyskMarch 3, 2015, 9:13 pmMichał ZdrojewskiThe Diplomats wydają swój pierwszy klip po zjednoczeniu! Dostaliśmy już dwa single z nadchodzącego albumu, a były nimi "Have My Money" oraz "Do Something". Teraz do tego pierwszego opublikowany został klip. Jeśli macie ochotę na klimatyczny rap prosto z nowojorskich ulic to zapraszamy do rozwinięcia.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"21867","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]The Diplomats wydają swój pierwszy klip po zjednoczeniu! Dostaliśmy już dwa single z nadchodzącego albumu, a były nimi "Have My Money" oraz "Do Something". Teraz do tego pierwszego opublikowany został klip. Jeśli macie ochotę na klimatyczny rap prosto z nowojorskich ulic to zapraszamy do rozwinięcia.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"21867","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Dipset "Do Something" - singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-18,dipset-do-something-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-18,dipset-do-something-singielFebruary 18, 2015, 2:48 pmMichał ZdrojewskiCzłonkowie składu Dipset nie spoczywają na laurach i prezentują kolejny singiel promujący ich mixtape. Po dobrze przyjętym "Have My Money" przyszedł czas na utwór "Do Something". Jest to kolejna nowina z campu The Diplomats po tym, jak ogłosili, że na dniach wydadzą klip do "Have My Money" oraz, że ruszają w trasę koncertową "Pledge Of Alliance", której jednym z przystanków będzie splash! Festival w Ferropolis. "Got Something" możecie sprawdzić w rozwinięciu newsa. Członkowie składu Dipset nie spoczywają na laurach i prezentują kolejny singiel promujący ich mixtape. Po dobrze przyjętym "Have My Money" przyszedł czas na utwór "Do Something". Jest to kolejna nowina z campu The Diplomats po tym, jak ogłosili, że na dniach wydadzą klip do "Have My Money" oraz, że ruszają w trasę koncertową "Pledge Of Alliance", której jednym z przystanków będzie splash! Festival w Ferropolis. "Got Something" możecie sprawdzić w rozwinięciu newsa.

 

]]>
Dipset "Historia Dyplomatów z Harlemu" - profilhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-25,dipset-historia-dyplomatow-z-harlemu-profilhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-25,dipset-historia-dyplomatow-z-harlemu-profilJanuary 25, 2015, 7:33 pmAdmin stronyBędzie to historia o jednej z najciekawszych ekip w historii hip-hopu. Historia o grupie, której koncerty odwoływano z powodu ich zbytniej krewkości, a podczas tych nieodwołanych jej członkowie zeskakiwali pod scenę, by wyjaśniać ziomalskie konflikty za pomocą pięści i butelek. To historia troszeczkę romantyczna, bo mówi o wielkiej koleżeńskiej przyjaźni, jedności, ale i zdradzie, nielojalności, ostrym wewnętrznym konflikcie. To opowieść o grupie, która się rozpadła i która wzajemnie się nienawidziła, a teraz… powraca i zapowiada nowy wspólny mixtape i trasę koncertową! Absolutny szok: Cam’Ron, Juelz Santana, Jim Jones i Freekey Zekey ponownie razem! WTF?! Zapraszamy na krótką historię Dipset (The Diplomats), ekipy która – mimo, że w pewnych kręgach absolutnie kultowa – w świadomości polskiego słuchacza właściwie nie zaistniała. W Nowym Jorku jest jednak legendą. Po ponad 5 latach od grubego wewnętrznego konfliktu, po którym wydawało się, że Cam’Ron i Jim Jones pozostaną odwiecznymi wrogami, a Juelz Santana odjedzie w miałkie komercyjne pieprzenie i już na zawsze zatraci swoją niesamowitą nawciąganą stylówkę, która – jak żadna inna – zjadała najlepsze bity Just Blaze’a, dotarła do nas wieść oczekiwana jak ponowne zniebozstąpienie Mesjasza. Dipset reunion – zakomunikował radośnie na swoim instagramowym profilu Funkmaster Flex, który na samym początku stycznia przeprowadził z chłopakami wywiad. Flex przyrównał to wydarzenie do ponownego zjednoczenia ekip takich jak Mobb Deep, Outkast czy G-Unit. Przeciętny polski słuchacz w swojej nasowo-snupdogowo-kendrickowej świadomości zastanawia się jednak prawdopodobnie, o co takie wielkie halo, skoro nigdy o jakichś Dipsetach nie słyszał, to co go teraz gówno obchodzi ich pogodzenie. No więc dla tych, którzy czekali i dla tych którzy nie czekali, a przede wszystkim tych, którzy nie wiedzieli, że czekali – poniżej krótka sylwetka i historia tego zajebistego, turbostylowego crew.autorem tekstu jest wieloletni fan Dipsetów Mateusz "Skajsdelimit" Wilkoń[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20913","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"323","width":"430"}}]]Zanim Ma$e pastorem został…Ojcem założycielem ekipy był Cam’Ron, tworzący wówczas jeszcze jako Killa Kam, jeden z raperów innej legendarnej ekipy Children Of the Corn. Najlepsze lata C.O.C. przypadły na złote późne lata 90., a w zespole rapowali – wierzcie lub nie – takie tuzy nowojorskiego hip-hopu, jak Big L czy Ma$e. Młodym Cam’Ronem zachwycał się wówczas sam Notorious B.I.G., przyczyniając się do wydania przez pochodzącego z Harlemu żółtodzioba debiutanckiego "Confessions of fire". Biggie jednak nie doczekał, wkrótce zginął również Big L, a Ma$e… został pastorem. „I Just wanna know what happened with Ma$e” – nawijał potem w jednym z dipsetowych numerów Killa, któremu nawrócenie Masona Betha chyba bardzo nie pasowało do wizji kariery chłopaka wychowanego na ulicach najgorszej z nowojorskich dzielnic. W 2000 roku z innym ziomeczkiem z Harlemu, Jimmy Jonesem, założył więc ekipę o nazwie "The Diplomats". Trzecim członkiem zespołu został najbardziej pocieszny z Dipsetów, taka troszkę maskotka grupy – Freekey Zekey.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20914","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"242","width":"430"}}]]Dwa pierwsze albumy Camerona Gilesa (wspomniane "Confessions…" oraz "S.D.E." z 2000 r.) były spoko, ale prawdziwy wielki sukces i mainstreamowy rozgłos przyniósł mu – i siłą rzeczy pozostałym członkom jego ekipy również – trzeci solowy krążek "Come Home With Me" (2002). Wydany został w słynnej, należącej do Jay’a-Z wytwórni Roc-a-fella. Któż nie kojarzy z pierwszych polskich hip-hopowych klubówek lub szkolnych dyskotek z początku lat dwutysięcznych takich hitów jak "Hey Ma" czy "Oh Boy"? Drugi z tych singli zremisowała zresztą sama Mariah Carey, nagrywając klip z gościnnym udziałem Cam’Rona. Był to największy komercyjny sukces tego rapera, który na koncie ma jednak dziesiątki innych, równie kozackich bangerów. I gdyby nie gorąca krew, impulsywność i zapalczywość lidera Dipset, być może to jego ksywa widniała by dzisiaj w panteonie największych rapowych sław, zamiast przez kolejne 13 lat tracić na znaczeniu w oczach przeciętnego hip-hopowego odbiorcy?Mariah Carey – „Boy (I need you)” feat. Cam’Ron[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20899","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Okładka „Come home with me”, czyli bez pedofilskich skojarzeń, proszęAlbum "Come Home With Me" (z, jak na moje, nieco pedofilską okładką) był pierwszym brzmieniowo typowo dipsetowym materiałem. Duża w tym rola producenta o ksywie Just Blaze, który zapewnił jej charakterystyczne spitchowane brzmienie, opatrzone mocnym basem i charakterystycznymi mocnymi bębnami. JB mistrzostwo osiągnął tu w numerze Welcome to New York City z gościnnym udziałem samego Jay’a-Z. Drugim czynnikiem wzbogacającym estetykę dipsetowej stylówy były gościnne zwrotki młodego Juelza Santany. „I’m eighteen and live this crazy life” – wyrzucał z siebie wersy swym kokainowym flow Santana, wschodzący talenciak, podopieczny Killa Cama, właściwie jego artystyczne odkrycie. Protegowany Kama został czwartym z członków podstawowego składu Diplomats. Wkrótce to głównie bity Blaze’a i kozackie współbrzmienie nawijki Cam’Rona i Juelza miały decydować o tym, co nazywano stylem Dipset. Jim Jones nigdy nie odgrywał w ekipie pierwszoplanowej roli jako raper. Potrafił namącić jednak jako gangster, ziomek z plecami na dzielnicy, ale o tym później. Cam’Ron – „Welcome to New York City”, feat. Jay-Z, Juelz Santana[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20900","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]W 2003 nastąpiła eksplozja. Przede wszystkim ukazał się pierwszy wspólny – i to od razu dwupłytowy – materiał ekipy: "Diplomatic Immunity". Hity takie jak "I really mean it", "We built this city" czy oparte na niemal niezmienionym samplu z klasyku Marvina Gaya "Let’s go", stały się definicją nowego – można odważnie powiedzieć – podgatunku rapu. Ekipa rosła w siłę z czasem gromadząc wokół siebie sporą grupę utalentowanych ludzi – producentów z Hitmakerz czy raperów takich jak: Hell Rell, Un Casa, JR Writer, Duke Da God, Max B (profil), 40 Cal czy bandit queen bitch Jha Jha. Dipseci nagrywali z takimi znakomitościami jak Young Jeezy, Lil’Flip, T.I. czy Lil’Wayne. W 2003 roku ukazała się też pierwsza solowa płyta Juelza Santany, z której chyba najlepszym numerem jest rapowo-soulowy "Rain Drops". Pewien rozgłos grupie przyniósł też konflikt Killa Kama z jego byłym wydawcą Jay’em-Z.Dipset – „I really mean it”[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20901","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20910","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"283","width":"430"}}]]Dipsetowy styl rapu i byciaThe Diplomats ostro dissowało Shawna Cartera, jednak ten nigdy na dissy żadnym kawałkiem nie odpowiedział. Twierdził, że nie będzie w ten sposób promować jakichś „mało znanych” raperków, co nie przeszkodziło mu w doprowadzeniu do tego, by do Internetu wyciekł bootleg kolejnego solowego albumu Cam’Rona – "Purple Haze". To, że przedwcześnie ukazały się niezmiksowane numery z tej płyty, ujemnie zaważyło na jej promocji. Wtedy – za sprawą ludzi związanych z Jayem-Z – ukazał się też szereg filmików ośmieszających Killa Cama i jego lingwistyczny, dźwiękonaśladowczy styl rapowania. Tak, to był kolejny element stylu Dipsetów: rap nie tylko punchline’owy, ale też ultra techniczny, pisany mocno pod flow, łamiący wersy, stosujący wiele przerywników, pauz, co jednak zajebiście siedziało na bicie. Diplomats to bez wątpienia jedna z ekip, które zapoczątkowały modę na newschool w amerykańskim rapie, choć nigdy stricte newschoolem nie byli. Ukazywały się pojedyncze numery typowo crunkowe czy nawet southowe, zwłaszcza w wykonaniu Juelza Santany i Jima Jonesa, ale Dipseci nigdy z południa nie byli – to mieszanka Harlemu, komercyjnych bangerów, śpiewanych lub spitchowanych refrenów i sampli, z jedynie lekką nutą dirty-southu. T.I. – „Crown me”, feat. Juelz Santana, Cam’Ron[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20902","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Na stylówę Diplomatsów wpływał nie tylko sposób nawijki czy charakterystyczne bity, pod które rapowali. Dużą rolę odgrywał ich kontrastowy wizerunek. Po pierwsze – kolor purple, czy nawet różowy, z którym ostentacyjnie woził się i wylansował Cam’Ron, nosząc różowe, oczojebne tisy, buty, futra i full-capy. Część środowiska oczywiście go za to jechała, ale charakterny styl bycia rapera nie pozwolił otoczeniu "zgeić" jego postrzegania. Stało się odwrotnie: można powiedzieć, że Killa wylansowal modę na ten kolor wśród hip-hopowych typów – rzecz jasna – z nieodłącznym dodatkiem #nohomo. Po necie krążą też filmiki z koncertów Dipsetów, w których dają się oni wciągnąć lub wręcz wszczynają uliczne awantury, w czym przodował Jim Jones, mający ponoć najlepsze kontakty na ulicach Harlemu.Bottle fight na koncercie Dipset. Brooklyn[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20903","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Szanowny Panie Cam’ronie, proszę nie mówić do mnie suck my dick!O tak, ekipa była bardzo konfliktowa, czym – nie wiedzieć czemu – szczycił się chociażby Cam’Ron umieszczając na swoich solówkach skity z „uroczych” rozmów z organizatorem ich niedoszłego koncertu. Wyglądało to mniej więcej tak: człowiek ten – dzwoniąc do Cam’Rona – w bardzo spokojnych, dżentelmeńskich słowach odwołuje koncert Diplomatsów z powodu „ich zbytniej porywczości”, na co Giles – oczywiście zaprzeczając tej porywczości – reaguje sympatycznym „ssij fiuta, pedale!”. Ponownie nieokiełznanym charakterem wykazał się Killuś, kiedy to w jednym z programów prowadzonym przez Angie Martinez nieoczekiwanie zaatakował 50 Centa, z którym dziennikarze na żywo telefonicznie się połączyli. Zaskoczony Fifciak jeszcze przed chwilą twierdził, że jego relacje z grupą Dipset są bardzo dobre. Zdarzenie to było zresztą początkiem końca Dipsetów, a przynajmniej początkiem wielkiego wewnętrznego konfliktu w grupie, o czym później.Lata 2004-2007 to okres świetności grupy, kiedy to powstało przede wszystkim mnóstwo znakomitych mixtape’ów nagrywanych w rozmaitych dipsetowych konfiguracjach, ale też kilka pełnoprawnych świetnych materiałów, jak choćby "Killa Season" Cam’Rona (sprawdźcie koniecznie numery "He tried to play me" i "Love my life") czy też "What the game been missing" Juelza Santany (Klasyk na Weekend), gdzie jeśli jakiś numer przypadkiem nie jest hitem, to z całą pewnością jest bangerem. Na wymienienie zasługuje tu choćby "Rumble Young Man Rumble", czyli numer, który leciany jest tak agresywnym i napiętym jak struna flow, że gdyby zarapował go jakikolwiek inny raper to z pewnością dostałby wylewu. Są tu ciekawe i poruszające historie "Lil’Boy Fresh", "Good Times" czy "Daddy", jak i typowo dipsetowe stylówki "Changes" czy "Whatever you wanna call it" z gościnnym udziałem Hell Rella.Juelz Santana – „Rumble Young Man Rumble”[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20904","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20911","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"286","width":"430"}}]]Żądamy powrotu starego Juelza!Juelz z tamtych czasów to zupełnie inny Santana niż po rozłamie w Dipset. Wówczas miał różnorodność (przede wszystkim tematyczną, merytoryczną), a w jego flow – mimo, że już wtedy nowoczesnym – czuć było klimat starego dobrego Nowego Jorku. Kiedy posłuchasz numerów takich jak "Rain Drops" czy "Good Times", na pewno poczujesz klimacik tego Harlemu, oczami wyobraźni obejrzysz kawałek życia zwykłego, czarnego dzieciaka. To stanowiło o stylu, odrębności, jakości tego rapera. Upieram się przy twierdzeniu, że po 2009 on te cechy w dużej mierze zatracił. Pozostał mu jedynie ten niesamowity flow, no i celne linijki, ale niestety zafascynował się on typowo komercyjnym rapowym gównem w stylu późniejszego Weezyego i zaczął nawijać niemal wyłącznie o dupach, hajsie i „dążeniu na szczyt”. Ależ to ograniczające. Juelz Santana – „Good times”[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20905","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]I dlatego myślę, że najlepszym raperem spośród Dipset jest zdecydowanie Killa Cam. Wydaje się, że póki Juelz Santana był pod jego artystycznym wpływem, swój rapowy potencjał wykorzystywał w zdecydowanie lepszy sposób, niż po ich wzajemnym skonfliktowaniu. Nie zmienia to faktu, że jego późniejsze solowe single, jak "Days of our lives" czy "Homerun" z refrenem Wayne’a, to numery więcej niż rewelacyjne. Jednak mało już w nich tej młodzieńczej dipsetowej duszy.[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"20912","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]Na wyróżnienie zasługuje też raper oscylujący wokół nieco szerszych szeregów kliki Dipset, czyli JR Writer (z lewej). Rozpierdolił on choćby przekozackim utworem "The Bird Call| z gościnnym udziałem Cam’Rona i Lil’Wayne’a, pochodzącym z bardzo dobrego albumu "History In the Making" (2006). Jego drugi solowy album "Politics and bullshit" (2008) również jest świetny i wart sprawdzenia. Writer to dla mnie najlepszy MC spośród pozostałych Dipsetów – zaraz po Cam’Ronie i Juelzie. Natomiast Jim Jones jest nieco słabszy, choć również miewał dobre momenty, jak choćby solowy album "Harlem. Diary of a summer" z zajebistymi numerami "G’s up" czy "I’m In love with a thug". To dobry raper, czego mu absolutnie nie odbieram, jednak stojący zdecydowanie w cieniu czołowej superdwójki. A co można powiedzieć o Freekey Zekey? Chyba tylko tyle, że nagrał on jedną płytę – "Book of Ezekiel". Jest takim Jotuzem Diplomatsów. No, może nieco bardziej skillsowym, bo gdyby faktycznie był jak Jotuze, wówczas nie byłoby go w Dipset.Jim Jones – „G’s up”[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20906","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Kłótnia o pięćdziesiąt centów, czyli początek końca (?) ekipyPisałem, że historia to będzie o wielkiej zażyłości, ale i nielojalności. No bo kiedy Cam’Ron skonfliktowal się z Jayem, reszta Dipsetów murem stanęła za nim, dissując i wyzywając Cartera od komercyjnych lamusów. Kiedy jednak Killa niespodziewanie zaatakował 50 Centa, Santana, a przede wszystkim Jim Jones, wyłamali się spod tego dissowego dictum lidera grupy i - mniej lub bardziej ostentacyjnie – pojawili się z Fiftym na wspólnym koncercie. Giles, jak można było przypuszczać, zareagował impulsywnie, co spowodowało efekt domina. Wyczuwalna od dłuższego czasu niechęć Cam’Rona i Jimmy Jonesa wyszła do wierzchu. Juelz, choć nieco bardziej powściągliwie, również stanął po przeciwnej stronie barykady niż Killa i postanowił rozwijać swój własny rapowy projekt – Skull Gang. Raj był tuż za rogiem, bowiem w planach była wspólna płyta Juelza Santany i Lil’Wayne’a, który dodatkowo w międzyczasie stał się jednym z topowych komercyjnych rapowych grajków w USA, eksplodując na listach za pomocą albumu "Carter III". Wspólny krążek miał nazywać się "I can’t feel my face". Plany były, ale Santana chyba się przeliczył.Skull Gang – „What you reppin”[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20907","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]„The New York sucks, since the Dipset broke up” – to zdanie wypowiedziane już nie pamiętam przez kogo. Może jest nieco przesadzone, ale dobrze oddaje pustkę jaka nastala w wielu sercach po tym jak Killa oraz Jim i Juelz w mediach, głównie za pomocą durnych youtube'owych filmików, zaczęli obrzucać się wzajemnie gównem i rzygowinami. Jim Jones skonfliktował się zresztą nie tylko z Cam’Ronem, ale i chociażby z Maxem B, z którym wcześniej blisko współpracował. Killa ponoć wyjechał na Florydę, a jego kolejne albumy – zarówno te solowe, jak i te nagrane wspólnie z Vado – mimo, że nadal dobre, miały coraz mniejszą moc oddziaływania na fanów. Skull Gang Juelza okazał się projektem chwilowym i mimo powstania kilku całkiem kozackich numerów, z udziałem m.in. wyglądającej i zachowującej się jak ladacznica (props!) wokalistki Starr, zbyt wiele szumu nie narobił. W latach 2008-2010 co chwila pojawiały się zapowiedzi wspólnej płyty Juelza z Weezym, lecz odkąd Lil’Wayne osiągnął sukces, raperom było coraz trudniej się nawet spotkać. Dochodziło nawet do takich akcji, że Santana z Waynem nagrywali filmiki promocyjne zapowiadające wspólny projekt, przy czym obydwaj robili to w innej części kraju, a video były montowane w taki sposób, żeby wydawało się jakby panowie zapowiadali projekt razem.Intrygującym materiałem był złożony z odrzutów i bootlegów, ale jednak trzymający dobry poziom mixtape Lil’Wayne’a z Juelzem Santaną "My face can’t be felt". Znalazły się tam ze 2-3 ich wspólne numery oraz sporo solowych, w tym takie, w których młodemu Carterowi wydawało się, że może zostać gwiazdą rocka (pamiętacie jeszcze to asłuchalne ścierwo?). Polecam numer "Rap Cementary" – z pewnością jeden z najlepszych spośród skompilowanych na tym materiale.Lil’Wayne feat. Juelz Santana – „Rap Cementary”[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20908","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Ponownie razem. I know you miss this!Ostatnie rewelacje o ponownym zjednoczeniu grupy Dipset są o tyle zaskakujące, że jeszcze niedawno Cam’Ron nie dość, że w wywiadach stanowczo dementował możliwość ponownego sklejenia ekipy, to dodatkowo stwierdził, że nagrywa właśnie ostatni album w życiu, po którym przejdzie na rapową emeryturę. W ciągu ostatnich kilku miesięcy nagrał jednak kilka serii niezłych epek First of the Month, a ekipa The Diplomats zapowiedziała powrót w wywiadzie udzielonym Funkmasterowi Flexowi. Niby więc emerytura, a stał się ponownie nad wyraz aktywny. I znowu nieźle się promuje. Totalnym mistrzem (bez żadnej przesady – to jeden z najlepszych numerów Dipsetów) okazał się jego niedawny singiel z A-Trakiem, bitem Just Blaze’a (a kogóż by innego?) i refrenem Santany (wreszcie!) Dipsh’ts, gdzie Juelz nawija „I know you miss this!”. I tu się z panem zgodzę, panie LaRon Louis James – tęskniliśmy!Cam’Ron – „Dipsh’ts”, feat. A-Trak, Juelz Santana[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"13789","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Będzie to historia o jednej z najciekawszych ekip w historii hip-hopu. Historia o grupie, której koncerty odwoływano z powodu ich zbytniej krewkości, a podczas tych nieodwołanych jej członkowie zeskakiwali pod scenę, by wyjaśniać ziomalskie konflikty za pomocą pięści i butelek. To historia troszeczkę romantyczna, bo mówi o wielkiej koleżeńskiej przyjaźni, jedności, ale i zdradzie, nielojalności, ostrym wewnętrznym konflikcie. To opowieść o grupie, która się rozpadła i która wzajemnie się nienawidziła, a teraz… powraca i zapowiada nowy wspólny mixtape i trasę koncertową! Absolutny szok: Cam’Ron, Juelz Santana, Jim Jones i Freekey Zekey ponownie razem! WTF?! Zapraszamy na krótką historię Dipset (The Diplomats), ekipy która – mimo, że w pewnych kręgach absolutnie kultowa – w świadomości polskiego słuchacza właściwie nie zaistniała. W Nowym Jorku jest jednak legendą. 

Po ponad 5 latach od grubego wewnętrznego konfliktu, po którym wydawało się, że Cam’Ron i Jim Jones pozostaną odwiecznymi wrogami, a Juelz Santana odjedzie w miałkie komercyjne pieprzenie i już na zawsze zatraci swoją niesamowitą nawciąganą stylówkę, która – jak żadna inna – zjadała najlepsze bity Just Blaze’a, dotarła do nas wieść oczekiwana jak ponowne zniebozstąpienie Mesjasza. Dipset reunion – zakomunikował radośnie na swoim instagramowym profilu Funkmaster Flex, który na samym początku stycznia przeprowadził z chłopakami wywiad. Flex przyrównał to wydarzenie do ponownego zjednoczenia ekip takich jak Mobb Deep, Outkast czy G-Unit. Przeciętny polski słuchacz w swojej nasowo-snupdogowo-kendrickowej świadomości zastanawia się jednak prawdopodobnie, o co takie wielkie halo, skoro nigdy o jakichś Dipsetach nie słyszał, to co go teraz gówno obchodzi ich pogodzenie. No więc dla tych, którzy czekali i dla tych którzy nie czekali, a przede wszystkim tych, którzy nie wiedzieli, że czekali – poniżej krótka sylwetka i historia tego zajebistego, turbostylowego crew.

autorem tekstu jest wieloletni fan Dipsetów Mateusz "Skajsdelimit" Wilkoń

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20913","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"323","width":"430"}}]]

Zanim Ma$e pastorem został…

Ojcem założycielem ekipy był Cam’Ron, tworzący wówczas jeszcze jako Killa Kam, jeden z raperów innej legendarnej ekipy Children Of the Corn. Najlepsze lata C.O.C. przypadły na złote późne lata 90., a w zespole rapowali – wierzcie lub nie – takie tuzy nowojorskiego hip-hopu, jak Big L czy Ma$e. Młodym Cam’Ronem zachwycał się wówczas sam Notorious B.I.G., przyczyniając się do wydania przez pochodzącego z Harlemu żółtodzioba debiutanckiego "Confessions of fire".  Biggie jednak nie doczekał, wkrótce zginął również Big L, a Ma$e… został pastorem. „I Just wanna know what happened with Ma$e” – nawijał potem w jednym z dipsetowych numerów Killa, któremu nawrócenie Masona Betha  chyba bardzo nie pasowało do wizji kariery chłopaka wychowanego na ulicach najgorszej z nowojorskich dzielnic. W 2000 roku z innym ziomeczkiem z Harlemu, Jimmy Jonesem, założył więc ekipę o nazwie "The Diplomats". Trzecim członkiem zespołu został najbardziej pocieszny z Dipsetów, taka troszkę maskotka grupy – Freekey Zekey.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20914","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"242","width":"430"}}]]

Dwa pierwsze albumy Camerona Gilesa (wspomniane "Confessions…" oraz "S.D.E." z 2000 r.) były spoko, ale prawdziwy wielki sukces i mainstreamowy rozgłos przyniósł mu – i siłą rzeczy pozostałym członkom jego ekipy również – trzeci solowy krążek "Come Home With Me" (2002). Wydany  został w słynnej, należącej do Jay’a-Z wytwórni Roc-a-fella. Któż nie kojarzy z pierwszych polskich hip-hopowych klubówek lub szkolnych dyskotek z początku lat dwutysięcznych takich hitów jak "Hey Ma" czy "Oh Boy"? Drugi z tych singli zremisowała zresztą sama Mariah Carey, nagrywając klip z gościnnym udziałem Cam’Rona. Był to największy komercyjny sukces tego rapera, który na koncie ma jednak dziesiątki innych, równie kozackich bangerów. I gdyby nie gorąca krew, impulsywność i zapalczywość lidera Dipset, być może to jego ksywa widniała by dzisiaj w panteonie największych rapowych sław, zamiast przez kolejne 13 lat tracić na znaczeniu w oczach przeciętnego hip-hopowego odbiorcy?

Mariah Carey – „Boy (I need you)” feat. Cam’Ron

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20899","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Okładka „Come home with me”, czyli bez pedofilskich skojarzeń, proszę

Album "Come Home With Me" (z, jak na moje, nieco pedofilską okładką) był pierwszym brzmieniowo typowo dipsetowym materiałem. Duża w tym rola producenta o ksywie Just Blaze, który zapewnił jej charakterystyczne spitchowane brzmienie, opatrzone mocnym basem i charakterystycznymi mocnymi bębnami. JB mistrzostwo osiągnął tu w numerze Welcome to New York City z gościnnym udziałem samego Jay’a-Z. Drugim czynnikiem wzbogacającym estetykę dipsetowej stylówy były gościnne zwrotki młodego Juelza Santany. „I’m eighteen and live this crazy life” – wyrzucał z siebie wersy swym kokainowym flow Santana, wschodzący talenciak, podopieczny Killa Cama, właściwie jego artystyczne odkrycie. Protegowany Kama został czwartym z członków podstawowego składu Diplomats. Wkrótce to głównie bity Blaze’a i kozackie współbrzmienie nawijki Cam’Rona i Juelza miały decydować o tym, co nazywano stylem Dipset. Jim Jones nigdy nie odgrywał w ekipie pierwszoplanowej roli jako raper. Potrafił namącić jednak jako gangster, ziomek z plecami na dzielnicy, ale o tym później.  

Cam’Ron – „Welcome to New York City”, feat. Jay-Z, Juelz Santana

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20900","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

W 2003 nastąpiła eksplozja. Przede wszystkim ukazał się pierwszy wspólny – i to od razu dwupłytowy – materiał ekipy: "Diplomatic Immunity". Hity takie jak "I really mean it", "We built this city" czy oparte na niemal niezmienionym samplu z klasyku Marvina Gaya "Let’s go", stały się definicją nowego – można odważnie powiedzieć – podgatunku rapu. Ekipa rosła w siłę z czasem gromadząc wokół siebie sporą grupę utalentowanych ludzi – producentów z Hitmakerz czy raperów takich jak: Hell Rell, Un Casa, JR Writer, Duke Da God, Max B (profil), 40 Cal czy bandit queen bitch Jha Jha. Dipseci nagrywali z takimi znakomitościami jak Young Jeezy, Lil’Flip, T.I. czy Lil’Wayne. W 2003 roku ukazała się też pierwsza solowa płyta Juelza Santany, z której chyba najlepszym numerem jest rapowo-soulowy "Rain Drops". Pewien rozgłos grupie przyniósł też konflikt Killa Kama z jego byłym wydawcą Jay’em-Z.

Dipset – „I really mean it”

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20901","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20910","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"283","width":"430"}}]]

Dipsetowy styl rapu i bycia

The Diplomats ostro dissowało Shawna Cartera, jednak ten nigdy na dissy żadnym kawałkiem nie odpowiedział. Twierdził, że nie będzie w ten sposób promować jakichś „mało znanych” raperków, co nie przeszkodziło mu w doprowadzeniu do tego, by do Internetu wyciekł bootleg kolejnego solowego albumu Cam’Rona – "Purple Haze". To, że przedwcześnie ukazały się niezmiksowane numery z tej płyty, ujemnie zaważyło na jej promocji. Wtedy – za sprawą ludzi związanych z Jayem-Z – ukazał się też szereg filmików ośmieszających Killa Cama i jego lingwistyczny, dźwiękonaśladowczy styl rapowania. Tak, to był kolejny element stylu Dipsetów: rap nie tylko punchline’owy, ale też ultra techniczny, pisany mocno pod flow, łamiący wersy, stosujący wiele przerywników, pauz, co jednak zajebiście siedziało na bicie. Diplomats to bez wątpienia jedna z ekip, które zapoczątkowały modę na newschool w amerykańskim rapie, choć nigdy stricte newschoolem nie byli. Ukazywały się pojedyncze numery typowo crunkowe czy nawet southowe, zwłaszcza w wykonaniu Juelza Santany i Jima Jonesa, ale Dipseci nigdy z południa nie byli – to mieszanka Harlemu, komercyjnych bangerów, śpiewanych lub spitchowanych refrenów i sampli, z jedynie lekką nutą dirty-southu. 

T.I. – „Crown me”, feat. Juelz Santana, Cam’Ron

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20902","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Na stylówę Diplomatsów wpływał nie tylko sposób nawijki czy charakterystyczne bity, pod które rapowali. Dużą rolę odgrywał ich kontrastowy wizerunek. Po pierwsze – kolor purple, czy nawet różowy, z którym ostentacyjnie woził się i wylansował Cam’Ron, nosząc różowe, oczojebne tisy, buty, futra i full-capy. Część środowiska oczywiście go za to jechała, ale charakterny styl bycia rapera nie pozwolił otoczeniu "zgeić" jego postrzegania. Stało się odwrotnie: można powiedzieć, że Killa wylansowal modę na ten kolor wśród hip-hopowych typów – rzecz jasna – z nieodłącznym dodatkiem #nohomo. Po necie krążą też filmiki z koncertów Dipsetów, w których dają się oni wciągnąć lub wręcz wszczynają uliczne awantury, w czym przodował Jim Jones, mający ponoć najlepsze kontakty na ulicach Harlemu.

Bottle fight na koncercie Dipset. Brooklyn

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20903","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Szanowny Panie Cam’ronie, proszę nie mówić do mnie suck my dick!

O tak, ekipa była bardzo konfliktowa, czym – nie wiedzieć czemu – szczycił się chociażby Cam’Ron umieszczając na swoich solówkach skity z „uroczych” rozmów z organizatorem ich niedoszłego koncertu. Wyglądało to mniej więcej tak:  człowiek ten – dzwoniąc do Cam’Rona – w bardzo spokojnych, dżentelmeńskich słowach odwołuje koncert Diplomatsów z powodu „ich zbytniej porywczości”, na co Giles – oczywiście zaprzeczając tej porywczości – reaguje sympatycznym „ssij fiuta, pedale!”.  Ponownie nieokiełznanym charakterem wykazał się Killuś, kiedy to w jednym z programów prowadzonym przez Angie Martinez nieoczekiwanie zaatakował 50 Centa, z którym dziennikarze na żywo telefonicznie się połączyli. Zaskoczony Fifciak jeszcze przed chwilą twierdził, że jego relacje z grupą Dipset są bardzo dobre. Zdarzenie to było zresztą początkiem końca Dipsetów, a przynajmniej początkiem wielkiego wewnętrznego konfliktu w grupie, o czym później.

Lata 2004-2007 to okres świetności grupy, kiedy to powstało przede wszystkim mnóstwo znakomitych mixtape’ów nagrywanych w rozmaitych dipsetowych konfiguracjach, ale też kilka pełnoprawnych świetnych materiałów, jak choćby "Killa Season" Cam’Rona (sprawdźcie koniecznie numery "He tried to play me" i "Love my life") czy też "What the game been missing" Juelza Santany (Klasyk na Weekend), gdzie jeśli jakiś numer przypadkiem nie jest hitem, to z całą pewnością jest bangerem. Na wymienienie zasługuje tu choćby "Rumble Young Man Rumble", czyli numer, który leciany jest tak agresywnym i napiętym jak struna flow, że gdyby zarapował go jakikolwiek inny raper to z pewnością dostałby wylewu. Są tu ciekawe i poruszające historie "Lil’Boy Fresh", "Good Times" czy "Daddy", jak i typowo dipsetowe stylówki "Changes" czy "Whatever you wanna call it" z gościnnym udziałem Hell Rella.

Juelz Santana – „Rumble Young Man Rumble”

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20904","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20911","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"286","width":"430"}}]]

Żądamy powrotu starego Juelza!

Juelz z tamtych czasów to zupełnie inny Santana niż po rozłamie w Dipset. Wówczas miał różnorodność (przede wszystkim tematyczną, merytoryczną), a w jego flow – mimo, że już wtedy nowoczesnym – czuć było klimat starego dobrego Nowego Jorku. Kiedy posłuchasz numerów takich jak "Rain Drops" czy "Good Times", na pewno poczujesz klimacik tego Harlemu, oczami wyobraźni obejrzysz kawałek życia zwykłego, czarnego dzieciaka. To stanowiło o stylu, odrębności, jakości tego rapera. Upieram się przy twierdzeniu, że po 2009 on te cechy w dużej mierze zatracił. Pozostał mu jedynie ten niesamowity flow, no i celne linijki, ale niestety zafascynował się on typowo komercyjnym rapowym gównem w stylu późniejszego Weezyego i zaczął nawijać niemal wyłącznie o dupach, hajsie i „dążeniu na szczyt”. Ależ to ograniczające. 

Juelz Santana – „Good times”

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20905","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

I dlatego myślę, że najlepszym raperem spośród Dipset jest zdecydowanie Killa Cam. Wydaje się, że póki Juelz Santana był pod jego artystycznym wpływem, swój rapowy potencjał wykorzystywał w zdecydowanie lepszy sposób, niż po ich wzajemnym skonfliktowaniu. Nie zmienia to faktu, że jego późniejsze solowe single, jak "Days of our lives" czy "Homerun" z refrenem Wayne’a, to numery więcej niż rewelacyjne. Jednak mało już w nich tej młodzieńczej dipsetowej duszy.

[[{"type":"media","view_mode":"media_preview","fid":"20912","attributes":{"alt":"","class":"media-image","height":"180","style":"float: left; margin: 10px;","width":"180"}}]]

Na wyróżnienie zasługuje też raper oscylujący wokół nieco szerszych szeregów kliki Dipset, czyli JR Writer (z lewej). Rozpierdolił on choćby przekozackim utworem "The Bird Call| z gościnnym udziałem Cam’Rona i Lil’Wayne’a, pochodzącym z bardzo dobrego albumu "History In the Making" (2006). Jego drugi solowy album "Politics and bullshit" (2008) również jest świetny i wart sprawdzenia. Writer to dla mnie najlepszy MC spośród pozostałych Dipsetów – zaraz po Cam’Ronie i Juelzie. Natomiast Jim Jones jest nieco słabszy, choć również miewał dobre momenty, jak choćby solowy album "Harlem. Diary of a summer" z zajebistymi numerami "G’s up" czy "I’m In love with a thug". To dobry raper, czego mu absolutnie nie odbieram, jednak stojący zdecydowanie w cieniu czołowej superdwójki. A co można powiedzieć o Freekey Zekey? Chyba tylko tyle, że nagrał on jedną płytę – "Book of Ezekiel". Jest takim Jotuzem Diplomatsów. No, może nieco bardziej skillsowym, bo gdyby faktycznie był jak Jotuze, wówczas nie byłoby go w Dipset.

Jim Jones – „G’s up”

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20906","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Kłótnia o pięćdziesiąt centów, czyli początek końca (?) ekipy

Pisałem, że historia to będzie o wielkiej zażyłości, ale i nielojalności. No bo kiedy Cam’Ron skonfliktowal się z Jayem, reszta Dipsetów murem stanęła za nim, dissując i wyzywając Cartera od komercyjnych lamusów. Kiedy jednak Killa niespodziewanie zaatakował 50 Centa, Santana, a przede wszystkim Jim Jones, wyłamali się spod tego dissowego dictum lidera grupy i - mniej lub bardziej ostentacyjnie – pojawili się z Fiftym na wspólnym koncercie. Giles, jak można było przypuszczać, zareagował impulsywnie, co spowodowało efekt domina. Wyczuwalna od dłuższego czasu niechęć Cam’Rona i Jimmy Jonesa wyszła do wierzchu. Juelz, choć nieco bardziej powściągliwie, również stanął po przeciwnej stronie barykady niż Killa i postanowił rozwijać swój własny rapowy projekt – Skull Gang. Raj był tuż za rogiem, bowiem w planach była wspólna płyta Juelza Santany i Lil’Wayne’a, który dodatkowo w międzyczasie stał się jednym z topowych komercyjnych rapowych grajków w USA, eksplodując na listach za pomocą albumu "Carter III". Wspólny krążek miał nazywać się "I can’t feel my face". Plany były, ale Santana chyba się przeliczył.

Skull Gang – „What you reppin”

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20907","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

„The New York sucks, since the Dipset broke up” – to zdanie wypowiedziane już nie pamiętam przez kogo. Może jest nieco przesadzone, ale dobrze oddaje pustkę jaka nastala w wielu sercach po tym jak Killa oraz Jim i Juelz w mediach, głównie za pomocą durnych youtube'owych filmików, zaczęli obrzucać się wzajemnie gównem i rzygowinami. Jim Jones skonfliktował się zresztą nie tylko z Cam’Ronem, ale i chociażby z Maxem B, z którym wcześniej blisko współpracował. Killa ponoć wyjechał na Florydę, a jego kolejne albumy – zarówno te solowe, jak i te nagrane wspólnie z Vado – mimo, że nadal dobre, miały coraz mniejszą moc oddziaływania na fanów. Skull Gang Juelza okazał się projektem chwilowym i mimo powstania kilku całkiem kozackich numerów, z udziałem m.in. wyglądającej i zachowującej się jak ladacznica (props!) wokalistki Starr, zbyt wiele szumu nie narobił. W latach 2008-2010 co chwila pojawiały się zapowiedzi wspólnej płyty Juelza z Weezym, lecz odkąd Lil’Wayne osiągnął sukces, raperom było coraz trudniej się nawet spotkać. Dochodziło nawet do takich akcji, że Santana z Waynem nagrywali filmiki promocyjne zapowiadające wspólny projekt, przy czym obydwaj robili to w innej części kraju, a video były montowane w taki sposób, żeby wydawało się jakby panowie zapowiadali projekt razem.
Intrygującym materiałem był złożony z odrzutów i bootlegów, ale jednak trzymający dobry poziom mixtape Lil’Wayne’a z Juelzem Santaną "My face can’t be felt".  Znalazły się tam ze 2-3 ich wspólne numery oraz sporo solowych, w tym takie, w których młodemu Carterowi wydawało się, że może zostać gwiazdą rocka (pamiętacie jeszcze to asłuchalne ścierwo?). Polecam numer "Rap Cementary" – z pewnością jeden z najlepszych spośród skompilowanych na tym materiale.

Lil’Wayne feat. Juelz Santana – „Rap Cementary”

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20908","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Ponownie razem. I know you miss this!

Ostatnie rewelacje o ponownym zjednoczeniu grupy Dipset są o tyle zaskakujące, że jeszcze niedawno Cam’Ron nie dość, że w wywiadach stanowczo dementował możliwość ponownego sklejenia ekipy, to dodatkowo stwierdził, że nagrywa właśnie ostatni album w życiu, po którym przejdzie na rapową emeryturę. W ciągu ostatnich kilku miesięcy nagrał jednak kilka serii niezłych epek First of the Month, a ekipa The Diplomats zapowiedziała powrót w wywiadzie udzielonym Funkmasterowi Flexowi. Niby więc emerytura, a stał się ponownie nad wyraz aktywny. I znowu nieźle się promuje. Totalnym mistrzem (bez żadnej przesady – to jeden z najlepszych numerów Dipsetów) okazał się jego niedawny singiel z A-Trakiem, bitem Just Blaze’a (a kogóż by innego?) i refrenem Santany (wreszcie!) Dipsh’ts, gdzie Juelz nawija  „I know you miss this!”. I tu się z panem zgodzę, panie LaRon Louis James – tęskniliśmy!

Cam’Ron – „Dipsh’ts”, feat. A-Trak, Juelz Santana

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"13789","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
The Diplomats vs Jay Z - historia konfliktu i rozpadu Rocafella Recordshttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-26,the-diplomats-vs-jayz-historia-konfliktu-i-rozpadu-rocafella-recordshttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-26,the-diplomats-vs-jayz-historia-konfliktu-i-rozpadu-rocafella-recordsJanuary 26, 2015, 6:04 pmMichał ZdrojewskiOstatnio branżą hip-hopową zatrzęsła wiadomość o tarciach na linii Diplomats - Jay-Z i dissie, który w kierunku Jiggi wysłali Cam'Ron i Jim Jones. Wielu nie pamięta jednak, że historia tego konfliktu jest dużo dłuższa i warta przytoczenia na koniec tygodnia z Dipsetami...Na przełomie XX i XXI wieku Rocafella Records wzrastała w siłę i zapowiadała się na jedną z największych potęg w hip-hopie. Dame Dash, Jay Z, The Diplomats, Kanye West, Freeway, Memphis Bleek, Beanie Sigel, Just Blaze, M.O.P. - to bardzo okrojona lista ksywek, które przewijały się w tym okresie w wytwórni. Dame Dash był mózgiem całej operacji, ale Rocafella została założona również przez Jay'a oraz Kareema "Biggsem" Burke'a. Wszystko szło w dobrym kierunku do czasu, gdy Jay nie ogłosił, że chce przejść na emeryturę, a Cam'ron stawał się coraz bardziej popularny...Emerytura Jaya miała miejsce tuż po tym, gdy debiutancki w szeregach labelu album Cama "Come Home With Me" sprzedał się w nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Dame zaczął wtedy podpisywać kontrakty z wieloma nowymi artystami - wtedy Rocafella zasilili m.in. M.O.P., Ol Dirty Bastard czy Grafh. Wtedy też Jim Jones ogłosił, że to Cam powinien być wiceprezydentem w wytwórni, podsyciło to tylko krążące wtedy pogłoski o tym, że Dame, który dorastał z Diplomatsami, postanowił właśnie na VP mianować Cama. Według rapera z Harlemu to Jay zablokował ten ruch. Mimo wszystko Cam'ron pozostał lojalnym wytwórni i włączył się nawet w beef Hovy z Nasem. Nie uchroniło to jednak labelu od upadku. Oficjalnie w 2004 roku Dash, Burke oraz Carter sprzedali wszystkie swoje udziały w Rocafella Def Jamowi. Jigga ogłoszony został wtedy prezydentem wytwórni. Dame Dash po latach skomentował całe przedsięwzięcie Rocafella: "Czuję, że ta wytwórnia powinna działać na zawsze. Byliśmy jednymi z najpotężniejszych. Cash Money nadal działa, Bad Boy nadal działa, my też powinniśmy nadal działać. (...) Nigdy tak naprawdę nie było jakiegoś ogromnego problemu. Ja i Jay nigdy nie mieliśmy prawdziwej kłótni pomiędzy sobą. Po prostu w pewnym momencie Jay zaczął działać na niekorzyść wytwórni, zaczął nas wszystkich po prostu zdradzać."Znajomość Cama i Jaya sięga jeszcze 1995 roku, gdy obaj wystąpili na klasycznym albumie Big L'a "Lifestylez Ov Da Poor And Dangerous" (Klasyk Na Weekend). Widocznie już wtedy raperzy nie przypadli sobie do gustu, ponieważ już na drugim albumie Cama "S.D.E." w utworze "Let Me Know" doszukano się ataków w stronę rapera z Brooklynu. Genezą beefu okazał się jednak najbardziej hitowy utwór Cama, wyprodukowany przez Just Blaze'a "Oh Boy". Lider The Diplomats poprosił wtedy Jaya, żeby udzielił na nim gościnnej zwrotki. Hova odmówił. Po tym, gdy "Oh Boy" okazało się ogromnym hitem i podbijało kluby oraz listy przebojów, Jay dograł swoją zwrotkę na oficjalny remix, na którym wystąpili Birdman, Jim Jones i popularny wtedy piosenkarz r'n'b TQ. Oburzony Cam kazał całkowicie usunąć zwrotkę Jaya i zabronił jej wydania. Wtedy wszystko się zaczęło. Pierwszym dissem było "You Got To Love It" z Maxem B z albumu "Killa Season" Cam'rona, który zarzucał na nim Jayowi, że bał się mocy Cama blokując jego przejęcie pozycji wiceprezesa w Rocafella oraz, że ukradł Dame Dashowi pomysły na Rocawear, Rocafella oraz karierę Kanye Westa. Zasugerował też, że to ludzie Cartera postrzelili go w Waszyngtonie, gdy jechał swoim Lamborghini. Jay ustosunkował się do wszystkich zarzutów dopiero po zawarciu przymierza z Nasem. Oskarżał The Diplomats o to, że kłamią i są kapusiami. Do podtrzymywania beefu zrekrutował natomiast swojego podwładnego z Roc-La-Familia Tru Life'a, który mocno się w całą sprawę zaangażował wydając całe mixtape'y zapełnione dissami na wszystkich członków The Diplomats. W 2008 roku Jim Jones wyjawił, że spięcia na linii Cam-Hova zaczęły się, gdy Jay podkradł Cam'ronowi klasyczny już bit Kanye Westa pod słynny singiel "H To The Izzo".W tamtym okresie z campu Dipsetów wypływało mnóstwo dissów w stronę rapera z Brooklynu. "Cock A Fella" Hell Rella czy "I Got 'Em" JR Writera dolewały oliwy do ognia, ale to "Kingdom Done" Jim Jonesa i Dame'a doczekało się odpowiedzi Hova. Zremiksował on wtedy hit Jonesa "We Fly High" przywołując, że nikt z Dipsetów nigdy nie sprzedał tak dużej ilości albumów, co on. W "Dig A Hole" z albumu "Kingdom Come" Hov porównał siebie do Jezusa, a członków Dipsetu do zapatrzonych w niego apostołów. Jim Jones odpowiedział z pomocą Juelza Santany, a później Santana postanowił zaatakować Jiggę z pomocą Lil Wayne'a w remixie "Black Republicans". Cam wydał również słynne video, w którym udowadnia, że Jay nie potrafi sam pisać wersów i "pożycza" je od innych raperów.Różnego rodzaju przytyki pojawiały się na wielu nowych utworach obydwu obozów, lecz dopiero teraz w 2015 roku wygląda na to, że wojna została wznowiona. Funkmaster Flex, odpowiedzialny za zaaranżowanie powrotu The Diplomats, w swoim programie w popularnym radiu Hot97 wyjawił, że po ogłoszeniu zjednoczenia ekipy, dostał kilkanaście telefonów od Jaya Z. Po tym, jak słynny DJ nie odbierał telefonu dostał wymownego sms'a "This is HOV". Następnie strona internetowa LifeAndTimes.com, której właścicielem jest raper z Brooklynu wysyłała do Flexa maile z prośbą o określenie jego roli w zjednoczenie Dipsetów. Funkmaster wyjawił, że ostatnim razem, gdy strona ta zwróciła się z prośbą o wywiad to ukradła jego patent na aplikację na smartfony, którą okazała się słynna appka, za pomocą której można było ściągnąć ostatni album Jaya "Magna Carta Holy Grail". DJ wyjawił też, że podczas jego obecności w słynnym nocnym klubie Jaya 40/40 zabronione było puszczanie utworów, które miały jakiekolwiek powiązanie z Cam'ronem, Jim Jonesem czy Juelzem. Na ruchy Jaya Z, Killa Cam oraz Jones postanowili odpowiedzieć w czysto hip-hopowy sposób. Nagrali oni freestyle na słynnym bicie Notoriousa B.I.G., Diddy'ego i Busta Rhymesa "Victory". Strzały w kierunku Jiggi są oczywiste - odniesienie się do sytuacji z klubem 40/40 "Got the 40 cal, uh huh, my 40-40 / Don't make an ass out of yourself by assuming / Our music keeps you moving / What is you doing?" oraz wersy "Just take shawty's advice and say my name" z samplem śpiewającej hit Destiny's Child "Say My Name" Beyonce, stawiają sprawę jasno. Teraz spekuluje się, że Jay chce wraz z grupą inwestorów (wśród nich rzekomo jest też Carmelo Anthony) kupić całą stację radiową Hot 97. Byłoby to z jednej strony dobitne pokazanie swojej siły, ale zarazem i słabości. Czy na spekulacjach się zakończy i czy wojna pomiędzy Dipsetami, a Jay'em się odnowi przekonamy się zapewne już niedługo. Pewne jest, że Dips w ramach promocji nowego albumu na pewno skorzystają z możliwości ponownego zaatakowania "króla Nowego Jorku". Przypominamy też, że wczoraj pojawił się u nas artykuł o historii Diplomats, jednej z barwniejszych ekip w rapowych dziejach...[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20765","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20766","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20767","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20768","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20769","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20770","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Ostatnio branżą hip-hopową zatrzęsła wiadomość o tarciach na linii Diplomats - Jay-Z i dissie, który w kierunku Jiggi wysłali Cam'Ron i Jim Jones. Wielu nie pamięta jednak, że historia tego konfliktu jest dużo dłuższa i warta przytoczenia na koniec tygodnia z Dipsetami...

Na przełomie XX i XXI wieku Rocafella Records wzrastała w siłę i zapowiadała się na jedną z największych potęg w hip-hopie. Dame Dash, Jay Z, The Diplomats, Kanye West, Freeway, Memphis Bleek, Beanie Sigel, Just Blaze, M.O.P. - to bardzo okrojona lista ksywek, które przewijały się w tym okresie w wytwórni. Dame Dash był mózgiem całej operacji, ale Rocafella została założona również przez Jay'a oraz Kareema "Biggsem" Burke'a. Wszystko szło w dobrym kierunku do czasu, gdy Jay nie ogłosił, że chce przejść na emeryturę, a Cam'ron stawał się coraz bardziej popularny...

Emerytura Jaya miała miejsce tuż po tym, gdy debiutancki w szeregach labelu album Cama "Come Home With Me" sprzedał się w nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Dame zaczął wtedy podpisywać kontrakty z wieloma nowymi artystami - wtedy Rocafella zasilili m.in. M.O.P., Ol Dirty Bastard czy Grafh. Wtedy też Jim Jones ogłosił, że to Cam powinien być wiceprezydentem w wytwórni, podsyciło to tylko krążące wtedy pogłoski o tym, że Dame, który dorastał z Diplomatsami, postanowił właśnie na VP mianować Cama. Według rapera z Harlemu to Jay zablokował ten ruch. Mimo wszystko Cam'ron pozostał lojalnym wytwórni i włączył się nawet w beef Hovy z Nasem. Nie uchroniło to jednak labelu od upadku. Oficjalnie w 2004 roku Dash, Burke oraz Carter sprzedali wszystkie swoje udziały w Rocafella Def Jamowi. Jigga ogłoszony został wtedy prezydentem wytwórni. Dame Dash po latach skomentował całe przedsięwzięcie Rocafella: "Czuję, że ta wytwórnia powinna działać na zawsze. Byliśmy jednymi z najpotężniejszych. Cash Money nadal działa, Bad Boy nadal działa, my też powinniśmy nadal działać. (...) Nigdy tak naprawdę nie było jakiegoś ogromnego problemu. Ja i Jay nigdy nie mieliśmy prawdziwej kłótni pomiędzy sobą. Po prostu w pewnym momencie Jay zaczął działać na niekorzyść wytwórni, zaczął nas wszystkich po prostu zdradzać."

Znajomość Cama i Jaya sięga jeszcze 1995 roku, gdy obaj wystąpili na klasycznym albumie Big L'a "Lifestylez Ov Da Poor And Dangerous" (Klasyk Na Weekend). Widocznie już wtedy raperzy nie przypadli sobie do gustu, ponieważ już na drugim albumie Cama "S.D.E." w utworze "Let Me Know" doszukano się ataków w stronę rapera z Brooklynu. Genezą beefu okazał się jednak najbardziej hitowy utwór Cama, wyprodukowany przez Just Blaze'a "Oh Boy". Lider The Diplomats poprosił wtedy Jaya, żeby udzielił na nim gościnnej zwrotki. Hova odmówił. Po tym, gdy "Oh Boy" okazało się ogromnym hitem i podbijało kluby oraz listy przebojów, Jay dograł swoją zwrotkę na oficjalny remix, na którym wystąpili Birdman, Jim Jones i popularny wtedy piosenkarz r'n'b TQ. Oburzony Cam kazał całkowicie usunąć zwrotkę Jaya i zabronił jej wydania. Wtedy wszystko się zaczęło. Pierwszym dissem było "You Got To Love It" z Maxem B z albumu "Killa Season" Cam'rona, który zarzucał na nim Jayowi, że bał się mocy Cama blokując jego przejęcie pozycji wiceprezesa w Rocafella oraz, że ukradł Dame Dashowi pomysły na Rocawear, Rocafella oraz karierę Kanye Westa. Zasugerował też, że to ludzie Cartera postrzelili go w Waszyngtonie, gdy jechał swoim Lamborghini. Jay ustosunkował się do wszystkich zarzutów dopiero po zawarciu przymierza z Nasem. Oskarżał The Diplomats o to, że kłamią i są kapusiami. Do podtrzymywania beefu zrekrutował natomiast swojego podwładnego z Roc-La-Familia Tru Life'a, który mocno się w całą sprawę zaangażował wydając całe mixtape'y zapełnione dissami na wszystkich członków The Diplomats. W 2008 roku Jim Jones wyjawił, że spięcia na linii Cam-Hova zaczęły się, gdy Jay podkradł Cam'ronowi klasyczny już bit Kanye Westa pod słynny singiel "H To The Izzo".

W tamtym okresie z campu Dipsetów wypływało mnóstwo dissów w stronę rapera z Brooklynu. "Cock A Fella" Hell Rella czy "I Got 'Em" JR Writera dolewały oliwy do ognia, ale to "Kingdom Done" Jim Jonesa i Dame'a doczekało się odpowiedzi Hova. Zremiksował on wtedy hit Jonesa "We Fly High" przywołując, że nikt z Dipsetów nigdy nie sprzedał tak dużej ilości albumów, co on. W "Dig A Hole" z albumu "Kingdom Come" Hov porównał siebie do Jezusa, a członków Dipsetu do zapatrzonych w niego apostołów. Jim Jones odpowiedział z pomocą Juelza Santany, a później Santana postanowił zaatakować Jiggę z pomocą Lil Wayne'a w remixie "Black Republicans". Cam wydał również słynne video, w którym udowadnia, że Jay nie potrafi sam pisać wersów i "pożycza" je od innych raperów.

Różnego rodzaju przytyki pojawiały się na wielu nowych utworach obydwu obozów, lecz dopiero teraz w 2015 roku wygląda na to, że wojna została wznowiona. Funkmaster Flex, odpowiedzialny za zaaranżowanie powrotu The Diplomats, w swoim programie w popularnym radiu Hot97 wyjawił, że po ogłoszeniu zjednoczenia ekipy, dostał kilkanaście telefonów od Jaya Z. Po tym, jak słynny DJ nie odbierał telefonu dostał wymownego sms'a "This is HOV". Następnie strona internetowa LifeAndTimes.com, której właścicielem jest raper z Brooklynu wysyłała do Flexa maile z prośbą o określenie jego roli w zjednoczenie Dipsetów. Funkmaster wyjawił, że ostatnim razem, gdy strona ta zwróciła się z prośbą o wywiad to ukradła jego patent na aplikację na smartfony, którą okazała się słynna appka, za pomocą której można było ściągnąć ostatni album Jaya "Magna Carta Holy Grail". DJ wyjawił też, że podczas jego obecności w słynnym nocnym klubie Jaya 40/40 zabronione było puszczanie utworów, które miały jakiekolwiek powiązanie z Cam'ronem, Jim Jonesem czy Juelzem. Na ruchy Jaya Z, Killa Cam oraz Jones postanowili odpowiedzieć w czysto hip-hopowy sposób. Nagrali oni freestyle na słynnym bicie Notoriousa B.I.G., Diddy'ego i Busta Rhymesa "Victory". Strzały w kierunku Jiggi są oczywiste - odniesienie się do sytuacji z klubem 40/40 "Got the 40 cal, uh huh, my 40-40 / Don't make an ass out of yourself by assuming / Our music keeps you moving / What is you doing?" oraz wersy "Just take shawty's advice and say my name" z samplem śpiewającej hit Destiny's Child "Say My Name" Beyonce, stawiają sprawę jasno. Teraz spekuluje się, że Jay chce wraz z grupą inwestorów (wśród nich rzekomo jest też Carmelo Anthony) kupić całą stację radiową Hot 97. Byłoby to z jednej strony dobitne pokazanie swojej siły, ale zarazem i słabości. Czy na spekulacjach się zakończy i czy wojna pomiędzy Dipsetami, a Jay'em się odnowi przekonamy się zapewne już niedługo. Pewne jest, że Dips w ramach promocji nowego albumu na pewno skorzystają z możliwości ponownego zaatakowania "króla Nowego Jorku". 

Przypominamy też, że wczoraj pojawił się u nas artykuł o historii Diplomats, jednej z barwniejszych ekip w rapowych dziejach...

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20765","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20766","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20767","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20768","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20769","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20770","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Cam'ron "357" / "My Hood" / "What Means The World To You" (Diggin' In The Videos #330)https://popkiller.kingapp.pl/2015-01-22,camron-357-my-hood-what-means-the-world-to-you-diggin-in-the-videos-330https://popkiller.kingapp.pl/2015-01-22,camron-357-my-hood-what-means-the-world-to-you-diggin-in-the-videos-330January 22, 2015, 3:35 pmMichał ZdrojewskiW czasach, gdy Juelz miał 17 lat, a Jim Jones dopiero uczył się rapować, Cam miał już na koncie dwa studyjne albumy, nagrywki z Beyonce, Usherem czy Big Punem i wkraczał w świat mainstreamu. Wtedy na oczach, cały czas dotkniętego stratą Big L'a oraz Biggiego, Nowego Jorku rosła nowa gwiazda rap biznesu. I debiutanckie "Confessions Of Fire" i "S.D.E.", czyli drugi studyjny album Killa Cama ugruntowały jego pozycję na scenie i dostarczyły nam dużo bardzo ciekawych klipów. Formacja The Diplomats dopiero wtedy raczkowała, ale regularne występy Jonesa oraz Freeky'ego na klipach oraz albumach Cam'rona nie były niczym dziwnym. 18-letni Juelz dostał swoją pierwszą szansę już na "S.D.E." i to w dwóch utworach. Towarzystwo, którym został otoczony było doborowe - Prodigy z Mobb Deep, Noreaga z CNN, Ol Dirty Bastard czy będące wtedy na topie Destiny's Child - taki skład onieśmielić mógłby wtedy każdego rapera. Wtedy też uformowała się charakterystyczna stylówa Dipsetów. Ulica, szybkie samochody, futra, dziewczyny, rzucające się w oczy ubrania - wydaje się, że na tym patencie opierały się wszystkie następne wspólne teledyski grupy. "357" opiera się na ucieczce Cam'rona oraz Mase'a przed policją. Dokończenie tego pościgu możemy zobaczyć w "Horse & Carriage". "My Hood" to typowe wożenie się po dzielnicy oraz pokazywanie jakim to bossem Cam nie jest, natomiast "What Means The World To You" wydaje się być następstwem obydwu klipów. Po uciekaniu przed policją, "gangsterzeniu" na dzielnicy przyszedł czas na pławienie się w luksusach. Nie jest to dobry przykład dla dzieci, ale trudno - Cam ewidentnie przyczynił się do popularyzacji takiego stylu w hip-hopie. Stylu, z którego garściami czerpią obecnie prawie wszyscy mainstreamowi raperzy. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20705","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20706","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20707","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]W czasach, gdy Juelz miał 17 lat, a Jim Jones dopiero uczył się rapować, Cam miał już na koncie dwa studyjne albumy, nagrywki z Beyonce, Usherem czy Big Punem i wkraczał w świat mainstreamu. Wtedy na oczach, cały czas dotkniętego stratą Big L'a oraz Biggiego, Nowego Jorku rosła nowa gwiazda rap biznesu. I debiutanckie "Confessions Of Fire" i "S.D.E.", czyli drugi studyjny album Killa Cama ugruntowały jego pozycję na scenie i dostarczyły nam dużo bardzo ciekawych klipów. 

Formacja The Diplomats dopiero wtedy raczkowała, ale regularne występy Jonesa oraz Freeky'ego na klipach oraz albumach Cam'rona nie były niczym dziwnym. 18-letni Juelz dostał swoją pierwszą szansę już na "S.D.E." i to w dwóch utworach. Towarzystwo, którym został otoczony było doborowe - Prodigy z Mobb Deep, Noreaga z CNN, Ol Dirty Bastard czy będące wtedy na topie Destiny's Child - taki skład onieśmielić mógłby wtedy każdego rapera. 

Wtedy też uformowała się charakterystyczna stylówa Dipsetów. Ulica, szybkie samochody, futra, dziewczyny, rzucające się w oczy ubrania - wydaje się, że na tym patencie opierały się wszystkie następne wspólne teledyski grupy. "357" opiera się na ucieczce Cam'rona oraz Mase'a przed policją. Dokończenie tego pościgu możemy zobaczyć w "Horse & Carriage". "My Hood" to typowe wożenie się po dzielnicy oraz pokazywanie jakim to bossem Cam nie jest, natomiast "What Means The World To You" wydaje się być następstwem obydwu klipów. Po uciekaniu przed policją, "gangsterzeniu" na dzielnicy przyszedł czas na pławienie się w luksusach. Nie jest to dobry przykład dla dzieci, ale trudno - Cam ewidentnie przyczynił się do popularyzacji takiego stylu w hip-hopie. Stylu, z którego garściami czerpią obecnie prawie wszyscy mainstreamowi raperzy. 

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20705","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20706","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20707","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
The Diplomats (Dipset) naszymi Artystami Tygodnia!https://popkiller.kingapp.pl/2015-01-19,the-diplomats-dipset-naszymi-artystami-tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-19,the-diplomats-dipset-naszymi-artystami-tygodniaJanuary 20, 2015, 12:33 amAdmin stronyTen kolektyw brzmiał równie barwnie jak wyglądał - The Diplomats, znani także jako Dipset na parę lat odcisnęli piętno na tym jak prezentował się nowojorski mainstream i zdominowali trendy, a "dipsetowe bity" były w pierwszej połowie minionej dekady synonimem hitu. Ponad dekadę od premiery ich ostatniego albumu, niespełna pięć lat od ostatniego w pełni wspólnego numeru Dipset wracają do gry i ponownie łączą siły! Czy jest lepsza okazja by poświęcić na naszych łamach trochę więcej miejsca Cam'Ronowi, Juelzowi Santanie, Jimowi Jonesowi i Freekey Zekey?W najbliższych dniach przybliżymy Wam porcję materiałów od Dipsetów, a także ich obszerny profil biograficzny. Na razie przypomnimy za to co mogliście już u nas przeczytać o Diplomats - są to ostatnie newsy o Dipsetach oraz materiały opublikowane przy okazji tygodnia z Juelzem. Dipset wracają - mixtape w drodze, mamy pierwszy singiel!Cam'Ron, Jim Jones oraz Funkmaster Flex atakują Jaya Z!Cam'Ron & A-Trak feat. Juelz Santana "Dipshits" - teledyskCam'Ron i Nas - koniec konfliktu!Cam'Ron feat. Juelz Santana "Hey Ma" / "Oh Boy" (Diggin' In The Videos #258)Juelz Santana naszym Artystą TygodniaJuelz Santana "Days Of Our Lives" / "Mixin Up The Medicine" (feat. Yelawolf) / "Back To The Crib" (feat. Chris Brown) (Diggin' In The Videos #257)Juelz Santana "What The Game's Been Missing" (Klasyk Na Weekend)Juelz Santana "I Wanna Rock (Remix)" + "Black Republican (+ Lil Wayne)" (Diggin' In The Videos #259)Juelz Santana "God Will'N" - recenzja nr 1 Juelz Santana "God Will'N" - recenzja nr 2Ten kolektyw brzmiał równie barwnie jak wyglądał - The Diplomats, znani także jako Dipset na parę lat odcisnęli piętno na tym jak prezentował się nowojorski mainstream i zdominowali trendy, a "dipsetowe bity" były w pierwszej połowie minionej dekady synonimem hitu. Ponad dekadę od premiery ich ostatniego albumu, niespełna pięć lat od ostatniego w pełni wspólnego numeru Dipset wracają do gry i ponownie łączą siły! Czy jest lepsza okazja by poświęcić na naszych łamach trochę więcej miejsca Cam'Ronowi, Juelzowi Santanie, Jimowi Jonesowi i Freekey Zekey?

W najbliższych dniach przybliżymy Wam porcję materiałów od Dipsetów, a także ich obszerny profil biograficzny. Na razie przypomnimy za to co mogliście już u nas przeczytać o Diplomats - są to ostatnie newsy o Dipsetach oraz materiały opublikowane przy okazji tygodnia z Juelzem.

 

Dipset wracają - mixtape w drodze, mamy pierwszy singiel!

Cam'Ron, Jim Jones oraz Funkmaster Flex atakują Jaya Z!

Cam'Ron & A-Trak feat. Juelz Santana "Dipshits" - teledysk

Cam'Ron i Nas - koniec konfliktu!

Cam'Ron feat. Juelz Santana "Hey Ma" / "Oh Boy" (Diggin' In The Videos #258)

Juelz Santana naszym Artystą Tygodnia

Juelz Santana "Days Of Our Lives" / "Mixin Up The Medicine" (feat. Yelawolf) / "Back To The Crib" (feat. Chris Brown) (Diggin' In The Videos #257)

Juelz Santana "What The Game's Been Missing" (Klasyk Na Weekend)

Juelz Santana "I Wanna Rock (Remix)" + "Black Republican (+ Lil Wayne)" (Diggin' In The Videos #259)

Juelz Santana "God Will'N" - recenzja nr 1

Juelz Santana "God Will'N" - recenzja nr 2

]]>
The Diplomats "Dipset Anthem" / "Crunk Muzik" (Diggin' In The Videos #329)https://popkiller.kingapp.pl/2015-01-20,the-diplomats-dipset-anthem-crunk-muzik-diggin-in-the-videos-329https://popkiller.kingapp.pl/2015-01-20,the-diplomats-dipset-anthem-crunk-muzik-diggin-in-the-videos-329January 20, 2015, 9:48 pmMichał ZdrojewskiEra baggy jeansów, kolorowych jerseyów NBA, bluz XXL, czapek New Era, Air Force'ów jedynek, ogromnych diamentowych łańcuchów i srebrnych, błyszczących zegarków - to była era, w której The Diplomats byli prawdziwymi trendsetterami. Tak jak teraz inna grupa z Harlemu, czyli A$AP Mob, wyznacza trendy w high fashion i "buduje" marki takie jak HBA czy Been Thrill, tak wtedy Cam'ron, Jim Jones i Juelz Santana nadawali szyku na ulicach w Pelle Pelle czy Lot29. Muzyka to mimo wszystko główny temat rozmów na temat The Diplomats, a "Crunk Muzik" oraz "Dipset Anthem" to zdaniem wielu największe standout tracki w dorobku nowojorskiej grupy. Dipseci trzymali się wtedy ze sobą, jak mało która grupa w obecnym hip-hopie. Killa, Capo i Juelz wymieniali się gościnnymi zwrotkami na swoich solowych albumach, a przecież nie można zapominać, że w skład The Diplomats wchodzili jeszcze JR Writer, Hell Rell, Freekey Zekey i bardziej lub mniej powiązana z nimi była cała armia innych raperów z Nowego Jorku z Maxem B, Stack Bundlesem, 40 Calem czy Un Kasą na czele. Mimo wszystko, główny trzon ekipy od zawsze stanowiła trójka wspomniana wcześniej. O unikalnym brzmieniu The Diplomats stanowili też wtedy producenci. Genialnego Just Blaze'a nikomu przedstawiać nie trzeba, ale to The Heatmakers stworzyli ten "Dipsetowy" klimat, a wyprodukowane przez nich "Dipset Anthem", które znalazło się na klasycznym już "Diplomatic Immunity", w połączeniu z świetnym klipem jest wręcz esencją całej działalności składu z Harlemu. Dodatkowo wisienką na torcie jest część z "I Really Mean It", czyli kolejnym z sztandarowych utworów Dipset, gdzie całe show kradnie Cam'ron wychodzący z ogromnego pick-upa w różowej skórze i różowych Timberlandach z logiem The Diplomats, będący wtedy w doskonałej formie. "Crunk Muzik" pochodzące z debiutanckiego albumu Jim Jonesa pt. "On My Way To Church" jest kolejnym przykładem świetnej chemii pomiędzy Jimmym, Camem, a Santaną. Kawałek ten trafił również na już mniej osławioną, ale nadal ważną pozycję w ich dyskografii, czyli "Diplomatic Immunity 2". Tutaj już brudniejszy klimat, szorstki bit oraz przesycone ulicznym bragga teksty okraszone zostały mrocznym klipem zainspirowanym kultowym filmem "The Warriors". "Crunk Muzik" otworzyło też drogę do sławy producentowi kawałka, czyli Blackoutowi. Bity stworzone dla Jim Jonesa na "On My Way To Church" były jego pierwszymi mainstreamowymi zleceniami, a później tworzył już takie hity, jak "This Is Why I'm Hot" Mimsa, "There He Go" Fabolousa, "Encore" Jasona Derulo czy kilka utworów dla Nicki Minaj. "Dipset Anthem" było hymnem dla The Diplomats, stworzonym w czasie szczytu ich popularności, natomiast "Crunk Muzik" jest ostatnim utworem na trackliście ostatniego wspólnego projektu grupy. Oby nowy materiał w 2015 rozpoczął się równie mocarnie, co zakończył poprzedni.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20673","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20674","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Era baggy jeansów, kolorowych jerseyów NBA, bluz XXL, czapek New Era, Air Force'ów jedynek, ogromnych diamentowych łańcuchów i srebrnych, błyszczących zegarków - to była era, w której The Diplomats byli prawdziwymi trendsetterami. Tak jak teraz inna grupa z Harlemu, czyli A$AP Mob, wyznacza trendy w high fashion i "buduje" marki takie jak HBA czy Been Thrill, tak wtedy Cam'ron, Jim Jones i Juelz Santana nadawali szyku na ulicach w Pelle Pelle czy Lot29. Muzyka to mimo wszystko główny temat rozmów na temat The Diplomats, a "Crunk Muzik" oraz "Dipset Anthem" to zdaniem wielu największe standout tracki w dorobku nowojorskiej grupy.  

Dipseci trzymali się wtedy ze sobą, jak mało która grupa w obecnym hip-hopie. Killa, Capo i Juelz wymieniali się gościnnymi zwrotkami na swoich solowych albumach, a przecież nie można zapominać, że w skład The Diplomats wchodzili jeszcze JR Writer, Hell Rell, Freekey Zekey i bardziej lub mniej powiązana z nimi była cała armia innych raperów z Nowego Jorku z Maxem B, Stack Bundlesem, 40 Calem czy Un Kasą na czele. Mimo wszystko, główny trzon ekipy od zawsze stanowiła trójka wspomniana wcześniej. O unikalnym brzmieniu The Diplomats stanowili też wtedy producenci. Genialnego Just Blaze'a nikomu przedstawiać nie trzeba, ale to The Heatmakers stworzyli ten "Dipsetowy" klimat, a wyprodukowane przez nich "Dipset Anthem", które znalazło się na klasycznym już "Diplomatic Immunity", w połączeniu z świetnym klipem jest wręcz esencją całej działalności składu z Harlemu. Dodatkowo wisienką na torcie jest część z "I Really Mean It", czyli kolejnym z sztandarowych utworów Dipset, gdzie całe show kradnie Cam'ron wychodzący z ogromnego pick-upa w różowej skórze i różowych Timberlandach z logiem The Diplomats, będący wtedy w doskonałej formie. 

"Crunk Muzik" pochodzące z debiutanckiego albumu Jim Jonesa pt. "On My Way To Church" jest kolejnym przykładem świetnej chemii pomiędzy Jimmym, Camem, a Santaną. Kawałek ten trafił również na już mniej osławioną, ale nadal ważną pozycję w ich dyskografii, czyli "Diplomatic Immunity 2". Tutaj już brudniejszy klimat, szorstki bit oraz przesycone ulicznym bragga teksty okraszone zostały mrocznym klipem zainspirowanym kultowym filmem "The Warriors". "Crunk Muzik" otworzyło też drogę do sławy producentowi kawałka, czyli Blackoutowi. Bity stworzone dla Jim Jonesa na "On My Way To Church" były jego pierwszymi mainstreamowymi zleceniami, a później tworzył już takie hity, jak "This Is Why I'm Hot" Mimsa, "There He Go" Fabolousa, "Encore" Jasona Derulo czy kilka utworów dla Nicki Minaj. "Dipset Anthem" było hymnem dla The Diplomats, stworzonym w czasie szczytu ich popularności, natomiast "Crunk Muzik" jest ostatnim utworem na trackliście ostatniego wspólnego projektu grupy. Oby nowy materiał w 2015 rozpoczął się równie mocarnie, co zakończył poprzedni.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20673","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20674","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Jim Jones "Vampire Life pt. 2: Memoirs Of A Hustler" - data premieryhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-10,jim-jones-vampire-life-pt-2-memoirs-of-a-hustler-data-premieryhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-10,jim-jones-vampire-life-pt-2-memoirs-of-a-hustler-data-premieryJuly 9, 2014, 4:20 pmMichał ZdrojewskiMimo, że dużo mówi się o powrocie The Diplomats, a wszyscy członkowie z Cam'ronem, Juelzem Santaną, Jim Jonesem i Freekey Zeekey grają wspólnie koncerty to i tak nadal muzycznie skupiają się głównie na indywidualnych projektach. Dopiero co swoją premierę miał mixtape Killa Cama "First Of The Month vol.1", a już teraz Jim Jones w obszernym wywiadzie dla XXL ogłosił datę premiery drugiej części "Vampire Life EP". Materiał o pełnym tytule "Vampire Life part. 2: Memoirs Of A Hustler" zostanie wsparty gościnnym zwrotkami od K Campa, Yo Gottiego, Trey Songza oraz oczywiście Cam'rona i Juelza. W singlu pt. "The Shit" promującym wydawnictwo występuje wspomniany wcześniej Trey Songz. Ten utwór oraz link do wywiadu, w którym Jones wypowiada się na temat G-Unit, A$AP Mob i wpływie The Diplomats na obecną pozycję mody w hip-hopie, możecie sprawdzić w rozwinięciu.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15628","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Wywiad z magazynem XXLMimo, że dużo mówi się o powrocie The Diplomats, a wszyscy członkowie z Cam'ronem, Juelzem Santaną, Jim Jonesem i Freekey Zeekey grają wspólnie koncerty to i tak nadal muzycznie skupiają się głównie na indywidualnych projektach. Dopiero co swoją premierę miał mixtape Killa Cama "First Of The Month vol.1", a już teraz Jim Jones w obszernym wywiadzie dla XXL ogłosił datę premiery drugiej części "Vampire Life EP". Materiał o pełnym tytule "Vampire Life part. 2: Memoirs Of A Hustler" zostanie wsparty gościnnym zwrotkami od K Campa, Yo Gottiego, Trey Songza oraz oczywiście Cam'rona i Juelza. W singlu pt. "The Shit" promującym wydawnictwo występuje wspomniany wcześniej Trey Songz. Ten utwór oraz link do wywiadu, w którym Jones wypowiada się na temat G-Unit, A$AP Mob i wpływie The Diplomats na obecną pozycję mody w hip-hopie, możecie sprawdzić w rozwinięciu.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15628","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

Wywiad z magazynem XXL

]]>
The Diplomats - album nadchodzi!https://popkiller.kingapp.pl/2014-02-13,the-diplomats-album-nadchodzihttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-13,the-diplomats-album-nadchodziFebruary 13, 2014, 5:42 pmMichał ZdrojewskiO wielkim comebacku The Diplomats mówiło się już naprawdę wiele razy. Było kilka wspólnych utworów, koncertów i innych różnego rodzaju przedsiewzięć, ale tak naprawdę wizja kolejnego wspólnego albumu legendarnych raperów z Harlemu nigdy nie wydawała się tak realna jak teraz. Powrót Juelza zeszłorocznym mixtapem "God Will'n" oraz konsekwentne wydawanie materiału przez Cam'rona oraz Jim Jonesa napawała optymizmem. Teraz temat wspólnego powrotu The Diplomats przywołał Jim Jones w rozmowie Miss Info podczas dziejącego się obecnie w Nowym Jorku Fashion Weeku...Ciekawostką jest, że na popularnym NYFW wystawiał się na wybiegu Cam'ron ze swoją linią... peleryn sygnowanych logiem Dipset. Poniżej możecie obejrzeć video, w którym Jones mówi, że nowy projekt grupy nadchodzi i jest on naprawdę blisko.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"10828","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]O wielkim comebacku The Diplomats mówiło się już naprawdę wiele razy. Było kilka wspólnych utworów, koncertów i innych różnego rodzaju przedsiewzięć, ale tak naprawdę wizja kolejnego wspólnego albumu legendarnych raperów z Harlemu nigdy nie wydawała się tak realna jak teraz. Powrót Juelza zeszłorocznym mixtapem "God Will'n" oraz konsekwentne wydawanie materiału przez Cam'rona oraz Jim Jonesa napawała optymizmem. Teraz temat wspólnego powrotu The Diplomats przywołał Jim Jones w rozmowie Miss Info podczas dziejącego się obecnie w Nowym Jorku Fashion Weeku...

Ciekawostką jest, że na popularnym NYFW wystawiał się na wybiegu Cam'ron ze swoją linią... peleryn sygnowanych logiem Dipset. Poniżej możecie obejrzeć video, w którym Jones mówi, że nowy projekt grupy nadchodzi i jest on naprawdę blisko.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"10828","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Juelz Santana "God Will'N" - recenzja nr 2https://popkiller.kingapp.pl/2013-01-24,juelz-santana-god-willn-recenzja-nr-2https://popkiller.kingapp.pl/2013-01-24,juelz-santana-god-willn-recenzja-nr-2January 24, 2013, 6:02 pmMateusz MarcolaNie tak znowuż stary niedźwiedź mocno spał, ów zimowy sen ciągnął się przez kilka dobrych lat, ale w końcu bestia się wybudziła i na dzień dobry zaatakowała darmowym albumem. Wiadomo: osiągnięcie szczytu formy zaraz po pobudce to rzecz niemal niemożliwa - i Juelz Santana jeszcze się na ten szczyt nie wspiął. Ale wiele wskazuje na to, że jest na jak najlepszej drodze.Za czasów największej popularności The Diplomats, gdzieś w pierwszej połowie ubiegłego dziesięciolecia, słuchacze często na to całe zjawisko - bo reprezentantów Harlemu można chyba nazwać zjawiskiem - kręcili nosem, przedstawiając różnego rodzaju zarzuty i zarzuciki. Że zbyt komercyjni. Że zbyt kolorowi. Że za dużo w tym wszystkim jarmarcznego blichtru. Że teksty nie takie. Że Jim Jones. Ale jak to zwykle w takich przypadkach bywa, czas zrobił swoje i zdaje się, że obecnie - po upływie raptem kilku lat - natężona krytyka w ich kierunku znacznie się skurczyła, zniknęła wręcz, w mediach natomiast coraz częściej słychać głosy, że hip-hop na powrocie Dipsetów wiele by zyskał. Co więcej, do dipsetowskich inspiracji przyznaje się całkiem spora ilość młodych raperów, by wspomnieć chociażby nową gwiazdę amerykańskiego mainstreamu, A$AP Rocky'ego. Krytyka zatem zniknęła, w żadnym wypadku nie zniknęła za to popularność. Dowód? Proszę bardzo: mimo że Juelz Santana swój ostatni solowy materiał wydał pięć lat temu, jego powrotne "God Will'N" już po pierwszych kilku godzinach przesłuchało lub pobrało ponad 100 tysięcy osób, bijąc tym samym nowe wydawnictwa od Ace Hooda, Future'a czy Mastera P. Pięć lat to jednak szmat czasu - szczególnie jak na realia współczesnego hip-hopu - i Santana doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dajmy na to: kwestia podejścia do mixtape'ów. - Mixtape'y trzeba teraz traktować jak pełnoprawne albumy - tłumaczył w wywiadzie udzielonym magazynowi XXL. - Nie mogłem sobie pozwolić, żeby "God Will'N" było po prostu serią freestyle'ów nagranych pod kradzione beaty. Chciałem, żeby wyszło z tego coś znacznie większego - dodał. I wyszło? Raczej tak. "Raczej", bo Juelz Santana nagrywał w przeszłości rzeczy lepsze, o większej sile rażenia. "Tak", bo "God Will'N" to mimo wszystko kawał dobrego hip-hopu, udany powrót do mainstreamowej pierwszej ligi, który pokazał, że członek The Diplomats nie utracił bynajmniej swoich niegdysiejszych atutów: dużej dawki charyzmy, cwaniackiego flow, niewymuszonego poczucia humoru, dzięki któremu wybaczaliśmy mu potworki pokroju: "Rock star, flier than an ostrich", a także jego znaku rozpoznawczego - siejących popłoch punchline'ów. "Am I gettin' money? (Sho Nuff)Am I the meanest? (Sho nuff) Am I the baddest? (Sho nuff)Am I the flyest? (Sho nuff)Who got the illest mojo fo sho 'round this town, me", rapuje Juelz Santana w pierwszych linijkach otwierającego album "Sho Nuff", które nie pozostawia żadnych wątpliwości: członek Dipsetów powrócił i - jak mówił w przedpremierowych wywiadach - znów jest głodny rapu. Ten głód słychać wyraźnie w kolejnych utworach; agresywnych "Nobody's Safe" i "Bad Guy", gdzie Santana czuje się jak ryba w wodzie, miażdżąc naprzemiennie panczlajnami i bragadoccio; hitowym "Black Out", kolejnym dowodem na to, że duet Santana-Wayne czuje się w swoim towarzystwie bardzo komfortowo, a ich wspólny album może być warty tylu lat żmudnego wyczekiwania; gwiazdorsko obsadzonym "Soft", które nuży wprawdzie brzmiącym jak odrzut beatem produkcji Young Shuna, ale za to nadrabia zwrotkami Juelza ("I make her come back like a yo-yo/I’m like Ice-T with that white girl, still gettin’ money off Coco") i niezłymi występami Meek Milla oraz Fabolousa; wreszcie w mocno osobistym "My Will", w którym poznajemy Santanę z nieco innej, mniej dipsetowskiej strony: jako rapera potrafiącego zaskoczyć przejmującym tekstem o sprawach jak najbardziej poważnych. Zatem Juelz Santana już na początku "God Will'N" narzuca zabójcze tempo, fakt ten jest rzecz jasna ogromnym plusem, ale jednocześnie - o ironio! - przekleństwem. Bo reszta materiału - na szczęście, z wyjątkami - nie bardzo potrafi nadążyć. Sam gospodarz dalej radzi sobie całkiem nieźle, choć jakby z mniejszą energią i entuzjazmem, ale tego samego nie można niestety powiedzieć o warstwie muzycznej. Anonimowi w większości producenci pokazują niestety, że owa anonimowść nie jest dziełem przypadku, a popularność nie jest wcale kwestią czasu. "Clickin'", "Everything Is Good" i "Awesome" to wyroby rzemieślnicze, co najwyżej poprawne; "Turn It Up", "Blog That", "Nothing On Me" i "Bodies" (nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat ten numer promował całość materiału) nudzą natomiast jak kanapka z masłem i serem. Drugą część "God Will'N" próbują ratować, z niezłym skutkiem, spokojnejsze "Nobody Knows" (tylko ten Future...) i "What I Want", a przede wszystkim - "Wanna Be Me" i "Shootem Up", które energią i poziomem wykonania przypominają utwory z początku albumu.Pamiętacie taki film z początku lat 90., w którym to grana przez Stevena Seagala postać obudziła się z trwającej ileś tam lat śpiączki i po jakimś czasie rozwaliła wszystkich zabójców swojej żony? No właśnie - po jakimś czasie. Nawet Steven Seagal, powtarzam: nawet Steven Seagal!, potrzebował trochę czasu na powrót do optymalnej formy. Dajmy zatem szansę i Santanie. Kto wie, może nadchodzącym "Born to Lose, Built to Win" Juelz zemści się na niedowiarkach i zaatakuje albumem, który podbije podsumowania roku 2013? Za "God Will'N" trzy z plusem, mogło być lepiej, mogło być gorzej, ale ja nie mam żadnych wątpliwości: that's what the game's been missing!Nie tak znowuż stary niedźwiedź mocno spał, ów zimowy sen ciągnął się przez kilka dobrych lat, ale w końcu bestia się wybudziła i na dzień dobry zaatakowała darmowym albumem. Wiadomo: osiągnięcie szczytu formy zaraz po pobudce to rzecz niemal niemożliwa - i Juelz Santana jeszcze się na ten szczyt nie wspiął. Ale wiele wskazuje na to, że jest na jak najlepszej drodze.

Za czasów największej popularności The Diplomats, gdzieś w pierwszej połowie ubiegłego dziesięciolecia, słuchacze często na to całe zjawisko - bo reprezentantów Harlemu można chyba nazwać zjawiskiem - kręcili nosem, przedstawiając różnego rodzaju zarzuty i zarzuciki. Że zbyt komercyjni. Że zbyt kolorowi. Że za dużo w tym wszystkim jarmarcznego blichtru. Że teksty nie takie. Że Jim Jones. Ale jak to zwykle w takich przypadkach bywa, czas zrobił swoje i zdaje się, że obecnie - po upływie raptem kilku lat - natężona krytyka w ich kierunku znacznie się skurczyła, zniknęła wręcz, w mediach natomiast coraz częściej słychać głosy, że hip-hop na powrocie Dipsetów wiele by zyskał. Co więcej, do dipsetowskich inspiracji przyznaje się całkiem spora ilość młodych raperów, by wspomnieć chociażby nową gwiazdę amerykańskiego mainstreamu, A$AP Rocky'ego. 

Krytyka zatem zniknęła, w żadnym wypadku nie zniknęła za to popularność. Dowód? Proszę bardzo: mimo że Juelz Santana swój ostatni solowy materiał wydał pięć lat temu, jego powrotne "God Will'N" już po pierwszych kilku godzinach przesłuchało lub pobrało ponad 100 tysięcy osób, bijąc tym samym nowe wydawnictwa od Ace Hooda, Future'a czy Mastera P. Pięć lat to jednak szmat czasu - szczególnie jak na realia współczesnego hip-hopu - i Santana doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dajmy na to: kwestia podejścia do mixtape'ów. - Mixtape'y trzeba teraz traktować jak pełnoprawne albumy - tłumaczył w wywiadzie udzielonym magazynowi XXL. - Nie mogłem sobie pozwolić, żeby "God Will'N" było po prostu serią freestyle'ów nagranych pod kradzione beaty. Chciałem, żeby wyszło z tego coś znacznie większego - dodał. I wyszło? 

Raczej tak. "Raczej", bo Juelz Santana nagrywał w przeszłości rzeczy lepsze, o większej sile rażenia. "Tak", bo "God Will'N" to mimo wszystko kawał dobrego hip-hopu, udany powrót do mainstreamowej pierwszej ligi, który pokazał, że członek The Diplomats nie utracił bynajmniej swoich niegdysiejszych atutów: dużej dawki charyzmy, cwaniackiego flow, niewymuszonego poczucia humoru, dzięki któremu wybaczaliśmy mu potworki pokroju: "Rock star, flier than an ostrich", a także jego znaku rozpoznawczego - siejących popłoch punchline'ów. 

"Am I gettin' money? (Sho Nuff)
Am I the meanest? (Sho nuff)
Am I the baddest? (Sho nuff)
Am I the flyest? (Sho nuff)
Who got the illest mojo fo sho 'round this town, me", 

rapuje Juelz Santana w pierwszych linijkach otwierającego album "Sho Nuff", które nie pozostawia żadnych wątpliwości: członek Dipsetów powrócił i - jak mówił w przedpremierowych wywiadach - znów jest głodny rapu. Ten głód słychać wyraźnie w kolejnych utworach; agresywnych "Nobody's Safe" i "Bad Guy", gdzie Santana czuje się jak ryba w wodzie, miażdżąc naprzemiennie panczlajnami i bragadoccio; hitowym "Black Out", kolejnym dowodem na to, że duet Santana-Wayne czuje się w swoim towarzystwie bardzo komfortowo, a ich wspólny album może być warty tylu lat żmudnego wyczekiwania; gwiazdorsko obsadzonym "Soft", które nuży wprawdzie brzmiącym jak odrzut beatem produkcji Young Shuna, ale za to nadrabia zwrotkami Juelza ("I make her come back like a yo-yo/I’m like Ice-T with that white girl, still gettin’ money off Coco") i niezłymi występami Meek Milla oraz Fabolousa; wreszcie w mocno osobistym "My Will", w którym poznajemy Santanę z nieco innej, mniej dipsetowskiej strony: jako rapera potrafiącego zaskoczyć przejmującym tekstem o sprawach jak najbardziej poważnych. 

Zatem Juelz Santana już na początku "God Will'N" narzuca zabójcze tempo, fakt ten jest rzecz jasna ogromnym plusem, ale jednocześnie - o ironio! - przekleństwem. Bo reszta materiału - na szczęście, z wyjątkami - nie bardzo potrafi nadążyć. Sam gospodarz dalej radzi sobie całkiem nieźle, choć jakby z mniejszą energią i entuzjazmem, ale tego samego nie można niestety powiedzieć o warstwie muzycznej. Anonimowi w większości producenci pokazują niestety, że owa anonimowść nie jest dziełem przypadku, a popularność nie jest wcale kwestią czasu. "Clickin'", "Everything Is Good" i "Awesome" to wyroby rzemieślnicze, co najwyżej poprawne; "Turn It Up", "Blog That", "Nothing On Me" i "Bodies" (nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat ten numer promował całość materiału) nudzą natomiast jak kanapka z masłem i serem. Drugą część "God Will'N" próbują ratować, z niezłym skutkiem, spokojnejsze "Nobody Knows" (tylko ten Future...) i "What I Want", a przede wszystkim - "Wanna Be Me" i "Shootem Up", które energią i poziomem wykonania przypominają utwory z początku albumu.

Pamiętacie taki film z początku lat 90., w którym to grana przez Stevena Seagala postać obudziła się z trwającej ileś tam lat śpiączki i po jakimś czasie rozwaliła wszystkich zabójców swojej żony? No właśnie - po jakimś czasie. Nawet Steven Seagal, powtarzam: nawet Steven Seagal!, potrzebował trochę czasu na powrót do optymalnej formy. Dajmy zatem szansę i Santanie. Kto wie, może nadchodzącym "Born to Lose, Built to Win" Juelz zemści się na niedowiarkach i zaatakuje albumem, który podbije podsumowania roku 2013? Za "God Will'N" trzy z plusem, mogło być lepiej, mogło być gorzej, ale ja nie mam żadnych wątpliwości: that's what the game's been missing!

]]>
The Diplomats "Salute" - pierwszy numer po zjednoczeniu!https://popkiller.kingapp.pl/2010-06-26,the-diplomats-salute-pierwszy-numer-po-zjednoczeniuhttps://popkiller.kingapp.pl/2010-06-26,the-diplomats-salute-pierwszy-numer-po-zjednoczeniuJune 26, 2010, 11:30 amAdmin stronyDopiero co zaprezentowaliśmy wam materiał z placu budowy, dokumentujący ponowne zjednoczenie Dipsetów. Ale panowie nie osiadają na laurach i od razu poszli za ciosem.Mamy już pierwszy numer Diplomats ad 2010. Jak prezentuje się "Salute"?Szczerze mówiąc odczucia mam raczej średnie. Bit jest dość dziwny, chaotyczny i denerwujący i przez niego ciężko skupić się na warstwie rapowej - tym bardziej, że wokale mogłyby być ustawione trochę głośniej. Tym razem szalony Araab Muzik raczej się nie popisał a dyplomaci również nie są w życiowej formie. Mam nadzieję, że to dopiero rozgrzewka i kolejne strzały będą już tym, czego oczekujemy i panowie odmulą trochę nowojorski mainstream.

Dopiero co zaprezentowaliśmy wam materiał z placu budowy, dokumentujący ponowne zjednoczenie Dipsetów. Ale panowie nie osiadają na laurach i od razu poszli za ciosem.

Mamy już pierwszy numer Diplomats ad 2010. Jak prezentuje się "Salute"?

Szczerze mówiąc odczucia mam raczej średnie. Bit jest dość dziwny, chaotyczny i denerwujący i przez niego ciężko skupić się na warstwie rapowej - tym bardziej, że wokale mogłyby być ustawione trochę głośniej. Tym razem szalony Araab Muzik raczej się nie popisał a dyplomaci również nie są w życiowej formie. Mam nadzieję, że to dopiero rozgrzewka i kolejne strzały będą już tym, czego oczekujemy i panowie odmulą trochę nowojorski mainstream.



]]>