popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Celly Celhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17323/Celly-CelSeptember 19, 2024, 6:47 pmpl_PL © 2024 Admin stronyCriminalz (Spice 1 | Celly Cel | Jayo Felony) "Criminal Activity" (Przegapifszy #87)https://popkiller.kingapp.pl/2020-04-29,criminalz-spice-1-celly-cel-jayo-felony-criminal-activity-przegapifszy-87https://popkiller.kingapp.pl/2020-04-29,criminalz-spice-1-celly-cel-jayo-felony-criminal-activity-przegapifszy-87April 29, 2020, 4:29 pmPaweł MiedzielecSpróbujcie wyobrazić sobie sytuację, w której na jednym z największych i najbardziej chłonnych rapowych rynków tworzy się supergrupa, złożona z trzech uznanych artystów, potrafiących jeszcze parę lat wstecz sprzedawać w pojedynkę naprawdę duże ilości solowych dokonań, a jakby tego było mało – do współpracy zostają także zaproszeni topowi raperzy i producenci z regionu. Każdy z Was na pierwszy strzał pomyśli pewnie to samo, co ja przed laty reagując na wzmianki o tym przedsięwzięciu - projekt skazany na murowany sukces. Niestety nic bardziej mylnego i to właśnie komercyjna klapa tercetu Criminalz najlepiej obrazuje wydawniczy stan zachodniego wybrzeża i stosunek ówczesnego mainstreamu do kalifornijskiego gangsta rapu na początku nowego millenium.Pomysł był dobry, na papierze wszystko wyglądało w porządku a i sama koncepcja była dosyć nowatorska, jak na tamte czasy. Czego zatem zabrakło, że dziś o płycie "Criminal Activity" nie rozpisujemy się kategoriami klasyka, a pozycji która mogła umknąć uwadze nawet dobrze zorientowanemu w dyskografii West Coastu słuchaczowi?Ciężko wskazać jednoznaczną przyczynę, efekt końcowy jest wypadkową wielu elementów które po drodze nie zagrały. Oczekiwania były spore od pierwszego newsa, a przyjęta w poprzedniej dekadzie formuła wydawać by się mogło, nigdy się nie wyczerpie. Bierzesz trójkę prawdopodobnie najtwardszych raperów zachodniego wybrzeża lat 90-tych – każdą z uznanym już solowym dorobkiem (wszak Spice 1 miał do tego momentu kilka złotych płyt na koncie, a Celly Cel i Jayo Felony przynajmniej po jednym 'critically acclaimed' albumie za pasem) i zamykasz razem w studiu, by nagrali wspólnie kilkanaście numerów, angażując jednocześnie uznanych producentów jak G-Man Stan, spod ręki którego niejeden hit już wyszedł, by zadbali o odpowiednią oprawę muzyczną i dorzucasz kilka gościnnych występów od uznanych graczy na terenie Kalifornii (Yukmouth, Tray Deee) i nie tylko (Bun B). Całość zamykasz na selekcji finalnych 13-15 najlepszych utworów i rzucasz płytę-matkę do największych wytwórni, czekając która z nich zaproponuje najgrubszy czek za wydanie krążka pod swoim szyldem. Right?Wrong. Nic z tych rzeczy nie miało finalnie miejsca. Raz że LP wypuszczono na rynek w sierpniu 2001 roku, tuż przed wydarzeniami 9/11, a to – mówiąc delikatnie, nie był dobry czas wydawniczo dla nikogo. Tym bardziej dla nurtu West Coast Gangsta Rap i płyty, której pełen przemocy lyrical content mógłby być (i pewnie w wielu przypadkach był) tłem niejednego drive-by. Dwa, ciężar producenta wykonawczego wziął na swoje barki Celly Cel i niestety jako 'Executive Producer' poległ w nowej roli na całego, nie potrafiąc wydobyć ułamka potencjału marketingowego grupy, która była reklamowana jako najlepsza od czasów uformowania się ekip N.W.A. i Geto Boys. Trzy – nawet pomimo tego, że album koniec końców wychodził niezależnie rękoma należącego do Celly Cela labelu Realside Records, nie uniknął kontrowersji i prawnych zawirowań. Wystarczy zerknąć na okładkę wydawnictwa i brakującą tam facjatę trzeciego z oficjalnych członków grupy, by jeszcze przed odsłuchem zauważyć że coś jest nie tak. W wyniku konfliktu interesów kilku wytwórni, rola Jayo Felony została więc na papierze zredukowana do pozycji gościa – pomimo tego, że słyszymy jego głos na 7 z 11 dostępnych na albumie utworów!A muzyka? Jak zwykle broni się sama, choć trzeba przyznać że mogło z tego wyjść dużo mocniejsze collabo, patrząc przez pryzmat skillsów całej trójki. Brakuje trochę płynności w przejściach pomiędzy numerami, słuchając albumu ma się wrażenie że powstawał on jakby etapami, przez co całość sekwencyjnie leży i brzmi bardziej jak niedopracowany zlepek kawałków. Pod kątem lirycznym jednak nie zawodzi, dostarczając to czego każdy mógł się spodziewać – czysty West Coast gangsta shit: ostre wersy i charakterystyczny dla całego tria wordplay, chociaż miejscami brakuje w tej wspólnej nawijce chemii. Każdy, kto zna jednak solowe dokonania tych trzech dżentelmenów wie, że Spice 1, Celly Cel i Jayo Felony rzadko kładą na bit kiepskie 16-tki, choć trzeba przyznać że z niektórych numerów zawartych na "Criminal Activity" bije momentami przeciętnością w kwestii liryki. Niekiedy rekompensuje to jednak solidne wsparcie gości, którzy nie zawodzą w swojej misji i potrafią dolać trochę ognia tam, gdzie bijący z płyty żar wydaje się ustawać. Całość, jak wspominałem, jest produkcyjnie obsługiwana przez duet G-Man Stan & Doyle, serwujący nam mieszankę piszczałek, mocnych bębnów i drżących basów, połączoną miejscami samplem z innych klasycznych nagrań westu ("Ambitionz Az A Rydah" ‘Paca, czy "187 Proof" Fetty Chico). Stanowi przez to bardzo fajny miks charakterystycznego dla Bay Area brzmienia Mobb z dodaną szczyptą starego i nowego G-Funku tu i tam, co wystarczy, by wyposażyć album w odpowiedni groove. Naprawdę wielka szkoda, że nad krążkiem nie spędzono większej ilości czasu, bo wrzucając na odsłuch takie numery jak rozkminkowe i pięknie płynące "Reminisce" oraz "My Life", oparte o klawisze "Puttin' In Work", "What They Hittin' Fo?", które buja jak podwózka dobrą Impalą, słychać że końcowa wydajność tego projektu mogła być zgoła odmienna.Koniec końców, otrzymaliśmy jednak dość krótki krążek (gra ledwie 45 minut) z tak naprawdę 10-cioma nowymi numerami, nie licząc wstępu i kawałka "Boss Up", który wcześniej Black Bossalini umieścił na trackliście kompilacji "The Playa Rich Project". Dodając do tego legislacyjny chaos, związany ze statusem Bullet Loco jako oficjalnego członka grupy, oraz brak marketingowego zaplecza któregoś z majorsów, wydaje się zrozumiałe dlaczego album "Criminal Activity" mógł zostać przeoczony przez niejednego fana talentu każdego z uczestników tego projektu, a aspirujące do miana supergrupy trio Criminalz nigdy nie doświadczyło nawet ułamka sukcesu, którym mogli pochwalić się N.W.A. czy Geto Boys. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, płyta komercyjnie poradziła sobie jednak zaskakująco dobrze, lądując na 57 miejscu listy Billboard Top R&B/Hip-Hop Albums i dochodząc do 26 pozycji zestawienia Billboard Independent Albums.Szkoda, że sprawy wydawniczo nie potoczyły się jednak inaczej i drugi album "Criminal Intent" (w okrojonym składzie Spice 1 & Jayo Felony) podzielił w 2007 roku niejako los prekursora, wyciekając do sieci przed premierą, co sprawiło że nigdy oficjalnie się nie ukazał… sami zainteresowani wyrażają co jakiś czas w wywiadach chęć nagrania trzeciej odsłony Criminalz, ale minie jeszcze pewnie przynajmniej kilka lat nim ujrzy ona światło dzienne. "Criminal Activity" warto jednak sprawdzić choćby dla tych kilku świetnych kawałków, które wymieniłem, a po przesłuchaniu całości zapewne dojdzie do Was taka sama refleksja, jaka pojawia się u mnie za każdym razem gdy odpalam ten materiał… what if? What if things were different? Szkoda, że nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie. Spróbujcie wyobrazić sobie sytuację, w której na jednym z największych i najbardziej chłonnych rapowych rynków tworzy się supergrupa, złożona z trzech uznanych artystów, potrafiących jeszcze parę lat wstecz sprzedawać w pojedynkę naprawdę duże ilości solowych dokonań, a jakby tego było mało – do współpracy zostają także zaproszeni topowi raperzy i producenci z regionu. Każdy z Was na pierwszy strzał pomyśli pewnie to samo, co ja przed laty reagując na wzmianki o tym przedsięwzięciu - projekt skazany na murowany sukces. Niestety nic bardziej mylnego i to właśnie komercyjna klapa tercetu Criminalz najlepiej obrazuje wydawniczy stan zachodniego wybrzeża i stosunek ówczesnego mainstreamu do kalifornijskiego gangsta rapu na początku nowego millenium.

Pomysł był dobry, na papierze wszystko wyglądało w porządku a i sama koncepcja była dosyć nowatorska, jak na tamte czasy. Czego zatem zabrakło, że dziś o płycie "Criminal Activity" nie rozpisujemy się kategoriami klasyka, a pozycji która mogła umknąć uwadze nawet dobrze zorientowanemu w dyskografii West Coastu słuchaczowi?

Ciężko wskazać jednoznaczną przyczynę, efekt końcowy jest wypadkową wielu elementów które po drodze nie zagrały. Oczekiwania były spore od pierwszego newsa, a przyjęta w poprzedniej dekadzie formuła wydawać by się mogło, nigdy się nie wyczerpie. Bierzesz trójkę prawdopodobnie najtwardszych raperów zachodniego wybrzeża lat 90-tych – każdą z uznanym już solowym dorobkiem (wszak Spice 1 miał do tego momentu kilka złotych płyt na koncie, a Celly Cel i Jayo Felony przynajmniej po jednym 'critically acclaimed' albumie za pasem) i zamykasz razem w studiu, by nagrali wspólnie kilkanaście numerów, angażując jednocześnie uznanych producentów jak G-Man Stan, spod ręki którego niejeden hit już wyszedł, by zadbali o odpowiednią oprawę muzyczną i dorzucasz kilka gościnnych występów od uznanych graczy na terenie Kalifornii (Yukmouth, Tray Deee) i nie tylko (Bun B). Całość zamykasz na selekcji finalnych 13-15 najlepszych utworów i rzucasz płytę-matkę do największych wytwórni, czekając która z nich zaproponuje najgrubszy czek za wydanie krążka pod swoim szyldem. Right?

Wrong. Nic z tych rzeczy nie miało finalnie miejsca. Raz że LP wypuszczono na rynek w sierpniu 2001 roku, tuż przed wydarzeniami 9/11, a to – mówiąc delikatnie, nie był dobry czas wydawniczo dla nikogo. Tym bardziej dla nurtu West Coast Gangsta Rap i płyty, której pełen przemocy lyrical content mógłby być (i pewnie w wielu przypadkach był) tłem niejednego drive-by. Dwa, ciężar producenta wykonawczego wziął na swoje barki Celly Cel i niestety jako 'Executive Producer' poległ w nowej roli na całego, nie potrafiąc wydobyć ułamka potencjału marketingowego grupy, która była reklamowana jako najlepsza od czasów uformowania się ekip N.W.A. i Geto Boys. Trzy – nawet pomimo tego, że album koniec końców wychodził niezależnie rękoma należącego do Celly Cela labelu Realside Records, nie uniknął kontrowersji i prawnych zawirowań. Wystarczy zerknąć na okładkę wydawnictwa i brakującą tam facjatę trzeciego z oficjalnych członków grupy, by jeszcze przed odsłuchem zauważyć że coś jest nie tak. W wyniku konfliktu interesów kilku wytwórni, rola Jayo Felony została więc na papierze zredukowana do pozycji gościa – pomimo tego, że słyszymy jego głos na 7 z 11 dostępnych na albumie utworów!

A muzyka? Jak zwykle broni się sama, choć trzeba przyznać że mogło z tego wyjść dużo mocniejsze collabo, patrząc przez pryzmat skillsów całej trójki. Brakuje  trochę płynności w przejściach pomiędzy numerami, słuchając albumu ma się wrażenie że powstawał on jakby etapami, przez co całość sekwencyjnie leży i brzmi bardziej jak niedopracowany zlepek kawałków. Pod kątem lirycznym jednak nie zawodzi, dostarczając to czego każdy mógł się spodziewać – czysty West Coast gangsta shit: ostre wersy i charakterystyczny dla całego tria wordplay, chociaż miejscami brakuje w tej wspólnej nawijce chemii. Każdy, kto zna jednak solowe dokonania tych trzech dżentelmenów wie, że Spice 1, Celly Cel i Jayo Felony rzadko kładą na bit kiepskie 16-tki, choć trzeba przyznać że z niektórych numerów zawartych na "Criminal Activity" bije momentami przeciętnością w kwestii liryki. Niekiedy rekompensuje to jednak solidne wsparcie gości, którzy nie zawodzą w swojej misji i potrafią dolać trochę ognia tam, gdzie bijący z płyty żar wydaje się ustawać. Całość, jak wspominałem, jest produkcyjnie obsługiwana przez duet G-Man Stan & Doyle, serwujący nam mieszankę piszczałek, mocnych bębnów i drżących basów, połączoną miejscami samplem z innych klasycznych nagrań westu ("Ambitionz Az A Rydah" ‘Paca, czy "187 Proof" Fetty Chico). Stanowi przez to bardzo fajny miks charakterystycznego dla Bay Area brzmienia Mobb z dodaną szczyptą starego i nowego G-Funku tu i tam, co wystarczy, by wyposażyć album w odpowiedni groove. Naprawdę wielka szkoda, że nad krążkiem nie spędzono większej ilości czasu, bo wrzucając na odsłuch takie numery jak rozkminkowe i pięknie płynące "Reminisce" oraz "My Life", oparte o klawisze "Puttin' In Work", "What They Hittin' Fo?", które buja jak podwózka dobrą Impalą, słychać że końcowa wydajność tego projektu mogła być zgoła odmienna.

Koniec końców, otrzymaliśmy jednak dość krótki krążek (gra ledwie 45 minut) z tak naprawdę 10-cioma nowymi numerami, nie licząc wstępu i kawałka "Boss Up", który wcześniej Black Bossalini umieścił na trackliście kompilacji "The Playa Rich Project". Dodając do tego legislacyjny chaos, związany ze statusem Bullet Loco jako oficjalnego członka grupy, oraz brak marketingowego zaplecza któregoś z majorsów, wydaje się zrozumiałe dlaczego album "Criminal Activity" mógł zostać przeoczony przez niejednego fana talentu każdego z uczestników tego projektu, a aspirujące do miana supergrupy trio Criminalz nigdy nie doświadczyło nawet ułamka sukcesu, którym mogli pochwalić się N.W.A. czy Geto Boys. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, płyta komercyjnie poradziła sobie jednak zaskakująco dobrze, lądując na 57 miejscu listy Billboard Top R&B/Hip-Hop Albums i dochodząc do 26 pozycji zestawienia Billboard Independent Albums.

Szkoda, że sprawy wydawniczo nie potoczyły się jednak inaczej i drugi album "Criminal Intent" (w okrojonym składzie Spice 1 & Jayo Felony) podzielił w 2007 roku niejako los prekursora, wyciekając do sieci przed premierą, co sprawiło że nigdy oficjalnie się nie ukazał… sami zainteresowani wyrażają co jakiś czas w wywiadach chęć nagrania trzeciej odsłony Criminalz, ale minie jeszcze pewnie przynajmniej kilka lat nim ujrzy ona światło dzienne. "Criminal Activity" warto jednak sprawdzić choćby dla tych kilku świetnych kawałków, które wymieniłem, a po przesłuchaniu całości zapewne dojdzie do Was taka sama refleksja, jaka pojawia się u mnie za każdym razem gdy odpalam ten materiał… what if? What if things were different? Szkoda, że nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie.

]]>
Wakacyjne klasyki Mietka 2017 - Część #1https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-01,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-1https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-01,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-1October 11, 2020, 11:18 pmPaweł MiedzielecThe best time of the year is finally here! Dokładnie cztery lata temu - w 2013 roku, zapoczątkowałem tutaj cykl wpisów mający na celu podzielenie się z czytelnikami Popkillera moją urlopową playlistą, by umilić im wakacyjne chwile relaksu porcją świetnej muzyki. Po czterech latach przerwy postanowiłem odkurzyć ten cykl i uzbrojony w sporą ilość nowych petard prosto z Kalifornii, ponownie zabrać was wszystkich w muzyczną podróż po zachodnim wybrzeżu.Na sam początek tegorocznej edycji mojej odświeżonej listy polecanych utworów zrobimy sobie krótki przelot przez West Coast lat 90-tych, by przy klasycznych dźwiękach g-funk ery zacząć urlopować się w najlepsze... now let us begin!2Pac "Throw Ya Hands Up"Zaczynamy od najbardziej charyzmatycznego rapera rodem z Cali, który w czasie swojego krótkiego życia nie tylko reprezentował West "to the fullest", ale i zdołał stworzyć jeden z najbogatszych dorobków w dziejach muzycznego show-biznesu. Katalog 'Paca jest tak przeogromny, że z łatwością można pominąć w nim mniej znane perełki jak "Throw Ya Hands Up", które moim zdaniem powinno było trafić na "Me Against The World", a znalazło się jedynie na wydanej w tym samym roku mało popularnej kompilacji "Pump Ya Fist".Kam "Pump Ya Fist"Na tej samej składance, co utwór Tupaca, znajduje się również kawałek nazywanego przez wielu "west coastową wersją Rakima" Kama. Tytułowe "Pump Ya Fist" to numer mocno nasiąknięty przesłaniem politycznym, a jego oprawa muzyczna jest na tak wysokim poziomie, że bez wahania umieściłbym go jako bonus na krążku "Made In America".Ice Cube "Legal Paper"Kiedyś Ice Cube był postrachem raperów, którzy umieszczali go szarym końcu listy potencjalnych wrogów - dzisiaj jest już jedną nogą w Hollywood, gdzie spełnia się jako pełnoprawny aktor, który wciąż jest w stanie wskazać znacznej części hip-hopowego świata miejsce w szeregu. Do czasu premiery "I Am The West" miał też jedną z najrówniejszych dyskografii, którą stanowiła tona hitów oraz zguby w stylu "Legal Paper" - bijące na głowę dużą część utworów z oficjalnych albumów, a podarowane na mało u nas popularną ale kozacką kompilację "The Lawhouse Expierence Vol. 1"...King T "That's Drama"Czasem zastanawiam się, gdzie byłby teraz King T, gdyby pod koniec lat 90-tych Dr. Dre wydał album "Thy Kingdom Come" tak jak obiecał... Słuchając wersji, która przedostała się kilka lat później do internetu nie mam wątpliwości, że byłaby to pierwsza platyna w dorobku legendy Compton, o co zadbały by już choćby takie sztosy, jak wyprodukowane prez Chrisa "The Glove" Taylora "That's Drama", które buja tak, że głowa mała!CJ Mac, Celly Cel, WC "Bay 2 L.A."Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat powstało wiele wspólnych numerów na linii "L.A. - Bay Area", ale są też i takie, na które świat czeka dalej z zapartym tchem. "Bay 2 L.A." to przykład collabo, które przeszło raczej bez echa, chociaż efekt końcowy w znacznym stopniu przewyższył lepiej rozdmuchaną medialnie współpracę bardziej znanych raperów... polecam sprawdzić.Rappin' 4-Tay "New Trump"Tym sposobem dotarliśmy do Bay Area - regionu często pomijanego na hip-hopowej mapie, który w latach 90-tych wygenerował całą plejadę gwiazd pokroju Rappin' 4-Taya: graczy może nie pierwszego kalibru, jeśli chodzi o medialność, ale absolutną czołówkę, jeśli szukasz rapera z wyluzowanym flow, który scala się z bitem w całość i oboje płyną tym samym tempem w jednym kierunku, jak 4-Tay w "New Trump", czyli w skrócie: jeden z moich ulubionych raperów na jednym z moich ulubionych kawałków z jednej z moich ulubionych płyt.Too Short "Just Another Day"Chyba największa legenda północnej Kalifornii i jeden z prekursorów rapu na zachodnim wybrzeżu. Ojciec chrzestny pimp-stylu, od którego swoją wiedzę czerpał m.in. Dru Down a nawet Snoop Dogg, oraz jeden z jego największych klasyków - prawie 25-letni już "Just Another Day", pochodzący z nie mniej klasycznej pozycji "Get Your Head Where You Fit In".Mac Dre "Twist Of Fonk"Mac Dre to postać mało u nas znana, za to na zachodzie niezwykle ceniona. Człowiek darzony w Bay Area porównywalnym szacunkiem co Too Short, przed którym nowe pokolenie raperów z Oakland nadal kłania się w pas. Prawie 13 lat po swojej tragicznej śmierci, Mac Dre ma w samym Oaktown rzesze naśladowców jak 2Pac, którzy nadal próbują wskrzesić jego ducha, ożywiając raz po raz zajawkę na wykręcony styl "Hyphy" - jego znak rozpoznawczy. Dzisiaj prezentuję wam Thizzy w odsłonie g-funkowej z połowy lat 90-tych, kiedy label Young Black Brotha posiadał w swoich szeregach prawdopodobnie najlepszą armię młodocianych mc's tamtego okresu.Paris "Heat"Jeśli Kama można określić mianem "bieguna południowego" politycznego rapu zachodniego wybrzeża, to do Parisa należy z pewnością biegun północny. Zawsze bezkompromisowy w tekstach, z których bije ostrością i ulicznymi realiami, dal się również poznać jako jeden z najlepszych i najbardziej niedocenionych producentów zachodu lat 90-tych. Czarny historyk, nacjonalista, który na "Unleashed" poszedł bardziej w stronę gangsterki i mimo, że nie zaowocowało to wielką ilością sprzedanych płyt, to kilka utworów z tego krążka, w tym m.in. "Heat" jest często wymienianych wśród najlepszych numerów w jego dorobku.E-A-Ski feat. Ice-T "Playa Haters"Na sam koniec przysłowiowa "wisienka na torcie", czyli collabo do którego dochodzi raz na ileś lat. Mój ulubiony producent z Oakland, określany często mianem "Bay Area's Dr. Dre" oraz O.G., od którego wszystko się na zachodzie zaczęło - cisnący po hejterach przy dźwiękach wykręconych piszczał E-A-Ski oraz Ice-T kończą dzisiejsze zestawienie mocnym akcentem.There you have it. W kolejnych odsłonach postaram się nadal zachować tą przekrojowość, dostarczając wam klasykę wymieszaną z rzeczami mniej znanymi, dorzucając przy okazji odrobinę współczesności oraz wartych uwagi numerów, które nigdy nie zostały opublikowane oficjalnie. Wszelkie sugestie, komentarze i konstruktywna krytyka mile widziane. Do zobaczenia za tydzień! #StayTunedThe best time of the year is finally here! Dokładnie cztery lata temu - w 2013 roku, zapoczątkowałem tutaj cykl wpisów mający na celu podzielenie się z czytelnikami Popkillera moją urlopową playlistą, by umilić im wakacyjne chwile relaksu porcją świetnej muzyki. Po czterech latach przerwy postanowiłem odkurzyć ten cykl i uzbrojony w sporą ilość nowych petard prosto z Kalifornii, ponownie zabrać was wszystkich w muzyczną podróż po zachodnim wybrzeżu.

Na sam początek tegorocznej edycji mojej odświeżonej listy polecanych utworów zrobimy sobie krótki przelot przez West Coast lat 90-tych, by przy klasycznych dźwiękach g-funk ery zacząć urlopować się w najlepsze... now let us begin!

2Pac "Throw Ya Hands Up"
Zaczynamy od najbardziej charyzmatycznego rapera rodem z Cali, który w czasie swojego krótkiego życia nie tylko reprezentował West "to the fullest", ale i zdołał stworzyć jeden z najbogatszych dorobków w dziejach muzycznego show-biznesu. Katalog 'Paca jest tak przeogromny, że z łatwością można pominąć w nim mniej znane perełki jak "Throw Ya Hands Up", które moim zdaniem powinno było trafić na "Me Against The World", a znalazło się jedynie na wydanej w tym samym roku mało popularnej kompilacji "Pump Ya Fist".

Kam "Pump Ya Fist"
Na tej samej składance, co utwór Tupaca, znajduje się również kawałek nazywanego przez wielu "west coastową wersją Rakima" Kama. Tytułowe "Pump Ya Fist" to numer mocno nasiąknięty przesłaniem politycznym, a jego oprawa muzyczna jest na tak wysokim poziomie, że bez wahania umieściłbym go jako bonus na krążku "Made In America".

Ice Cube "Legal Paper"
Kiedyś Ice Cube był postrachem raperów, którzy umieszczali go szarym końcu listy potencjalnych wrogów - dzisiaj jest już jedną nogą w Hollywood, gdzie spełnia się jako pełnoprawny aktor, który wciąż jest w stanie wskazać znacznej części hip-hopowego świata miejsce w szeregu. Do czasu premiery "I Am The West" miał też jedną z najrówniejszych dyskografii, którą stanowiła tona hitów oraz zguby w stylu "Legal Paper" - bijące na głowę dużą część utworów z oficjalnych albumów, a podarowane na mało u nas popularną ale kozacką kompilację "The Lawhouse Expierence Vol. 1"...

King T "That's Drama"
Czasem zastanawiam się, gdzie byłby teraz King T, gdyby pod koniec lat 90-tych Dr. Dre wydał album "Thy Kingdom Come" tak jak obiecał... Słuchając wersji, która przedostała się kilka lat później do internetu nie mam wątpliwości, że byłaby to pierwsza platyna w dorobku legendy Compton, o co zadbały by już choćby takie sztosy, jak wyprodukowane prez Chrisa "The Glove" Taylora "That's Drama", które buja tak, że głowa mała!

CJ Mac, Celly Cel, WC "Bay 2 L.A."
Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat powstało wiele wspólnych numerów na linii "L.A. - Bay Area", ale są też i takie, na które świat czeka dalej z zapartym tchem. "Bay 2 L.A." to przykład collabo, które przeszło raczej bez echa, chociaż efekt końcowy w znacznym stopniu przewyższył lepiej rozdmuchaną medialnie współpracę bardziej znanych raperów... polecam sprawdzić.

Rappin' 4-Tay "New Trump"
Tym sposobem dotarliśmy do Bay Area - regionu często pomijanego na hip-hopowej mapie, który w latach 90-tych wygenerował całą plejadę gwiazd pokroju Rappin' 4-Taya: graczy może nie pierwszego kalibru, jeśli chodzi o medialność, ale absolutną czołówkę, jeśli szukasz rapera z wyluzowanym flow, który scala się z bitem w całość i oboje płyną tym samym tempem w jednym kierunku, jak 4-Tay w "New Trump", czyli w skrócie: jeden z moich ulubionych raperów na jednym z moich ulubionych kawałków z jednej z moich ulubionych płyt.

Too Short "Just Another Day"
Chyba największa legenda północnej Kalifornii i jeden z prekursorów rapu na zachodnim wybrzeżu. Ojciec chrzestny pimp-stylu, od którego swoją wiedzę czerpał m.in. Dru Down a nawet Snoop Dogg, oraz jeden z jego największych klasyków - prawie 25-letni już "Just Another Day", pochodzący z nie mniej klasycznej pozycji "Get Your Head Where You Fit In".

Mac Dre "Twist Of Fonk"
Mac Dre to postać mało u nas znana, za to na zachodzie niezwykle ceniona. Człowiek darzony w Bay Area porównywalnym szacunkiem co Too Short, przed którym nowe pokolenie raperów z Oakland nadal kłania się w pas. Prawie 13 lat po swojej tragicznej śmierci, Mac Dre ma w samym Oaktown rzesze naśladowców jak 2Pac, którzy nadal próbują wskrzesić jego ducha, ożywiając raz po raz zajawkę na wykręcony styl "Hyphy" - jego znak rozpoznawczy. Dzisiaj prezentuję wam Thizzy w odsłonie g-funkowej z połowy lat 90-tych, kiedy label Young Black Brotha posiadał w swoich szeregach prawdopodobnie najlepszą armię młodocianych mc's tamtego okresu.

Paris "Heat"
Jeśli Kama można określić mianem "bieguna południowego" politycznego rapu zachodniego wybrzeża, to do Parisa należy z pewnością biegun północny. Zawsze bezkompromisowy w tekstach, z których bije ostrością i ulicznymi realiami, dal się również poznać jako jeden z najlepszych i najbardziej niedocenionych producentów zachodu lat 90-tych. Czarny historyk, nacjonalista, który na "Unleashed" poszedł bardziej w stronę gangsterki i mimo, że nie zaowocowało to wielką ilością sprzedanych płyt, to kilka utworów z tego krążka, w tym m.in. "Heat" jest często wymienianych wśród najlepszych numerów w jego dorobku.

E-A-Ski feat. Ice-T "Playa Haters"
Na sam koniec przysłowiowa "wisienka na torcie", czyli collabo do którego dochodzi raz na ileś lat. Mój ulubiony producent z Oakland, określany często mianem "Bay Area's Dr. Dre" oraz O.G., od którego wszystko się na zachodzie zaczęło - cisnący po hejterach przy dźwiękach wykręconych piszczał E-A-Ski oraz Ice-T kończą dzisiejsze zestawienie mocnym akcentem.

There you have it. W kolejnych odsłonach postaram się nadal zachować tą przekrojowość, dostarczając wam klasykę wymieszaną z rzeczami mniej znanymi, dorzucając przy okazji odrobinę współczesności oraz wartych uwagi numerów, które nigdy nie zostały opublikowane oficjalnie. Wszelkie sugestie, komentarze i konstruktywna krytyka mile widziane. Do zobaczenia za tydzień! #StayTuned

]]>
Celly Cel ft. Sage The Gemini "Lit AF" - dwie generacje Kalifornii w nowym singlu!https://popkiller.kingapp.pl/2017-06-15,celly-cel-ft-sage-the-gemini-lit-af-dwie-generacje-kalifornii-w-nowym-singluhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-06-15,celly-cel-ft-sage-the-gemini-lit-af-dwie-generacje-kalifornii-w-nowym-singluJune 12, 2017, 10:52 pmAdmin stronyCelly Cel to niezaprzeczalna legenda gangstarapu z Bay Area, by przywołać jedynie nieśmiertelny letniak "Hot Sunny Day". Teraz Celly w swoim najnowszym singlu rekrutuje jedną z najgłośniejszych młodych strzelb, specjalistę od klubowych bangerów Sage'a The Gemini i łączy z nim siły na bicie The Mekanix. Co za collabo! Sprawdźcie co wyszło z takiej mieszanki.[[{"fid":"39402","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","link_text":null,"attributes":{"alt":"Celly Cel ft. Sage The Gemini - Lit AF [Prod. The Mekanix] [Thizzler.com Exclusive]","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"}}]]Celly Cel to niezaprzeczalna legenda gangstarapu z Bay Area, by przywołać jedynie nieśmiertelny letniak "Hot Sunny Day". Teraz Celly w swoim najnowszym singlu rekrutuje jedną z najgłośniejszych młodych strzelb, specjalistę od klubowych bangerów Sage'a The Gemini i łączy z nim siły na bicie The Mekanix. Co za collabo! Sprawdźcie co wyszło z takiej mieszanki.

[[{"fid":"39402","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","link_text":null,"attributes":{"alt":"Celly Cel ft. Sage The Gemini - Lit AF [Prod. The Mekanix] [Thizzler.com Exclusive]","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"}}]]

]]>
Celly Cel "After This" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-13,celly-cel-after-this-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-13,celly-cel-after-this-teledyskOctober 13, 2013, 9:41 amPaweł MiedzielecWeteran sceny Bay Area - Celly Cel, powrócił niedawno po dłuższej absencji z nowym materiałem. Krążek "Morphine" jest dostępny w sklepach od 24 września a my prezentujemy wam najnowszy singiel z tel produkcji - klubowy bangier "After This", opatrzony teledyskiem autorstwa Bro Jacksona.Weteran sceny Bay Area - Celly Cel, powrócił niedawno po dłuższej absencji z nowym materiałem. Krążek "Morphine" jest dostępny w sklepach od 24 września a my prezentujemy wam najnowszy singiel z tel produkcji - klubowy bangier "After This", opatrzony teledyskiem autorstwa Bro Jacksona.

]]>
Celly Cel - powrót legendy, nowe solo już 24 września!https://popkiller.kingapp.pl/2013-09-19,celly-cel-powrot-legendy-nowe-solo-juz-24-wrzesniahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-09-19,celly-cel-powrot-legendy-nowe-solo-juz-24-wrzesniaSeptember 18, 2013, 8:54 pmPaweł MiedzielecMinęło sporo czasu od premiery ostatniego albumu jednej z legend Bay Area. Celly Cel zrobił się co prawda bardziej aktywny, wypuszczając w ubiegłym roku EP "Black Faces", ale na solowy materiał artysty czekaliśmy 7 długich lat. Czas oczekiwania skończy się 24 września, kiedy to w sklepach pojawi się nowa płyta Cela - "Morphine".Krążek, na który składa się 18 premierowych kawałków, wyładowany jest po brzegi gośćmi, wśród których pojawiają się m.in. E-40, Yukmouth, Outlawz, Brotha Lynch Hung, San Quinn, Ya Boy, Spice 1, Young Maylay, Z-Ro, Trae Tha Truth, C-Bo oraz WC, zaś produkcje na album dostarczy chociażby Daz Dillinger."Morphine" promują dwa dotychczas wypuszczone single - klubowe "Cake Mix", nagrane przy pomocy Clyde'a Carsona oraz refleksyjne "Bay All Day", w którym Cel składa hołd całemu Bay Area oraz innym legendarnym postaciom z tego regionu jak Too Short, E-40 czy 2Pac. Numery wraz z tracklistą możecie sobie sprawdzić poniżej:01. Can't Fake it (feat. 10AK, E-40 & Beeda Weeda)02. Handcuffin' (feat. Outlawz & Yukmouth)03. After This04. Angels & Demons (feat. Brotha Lynch Hung)05. Ya Hear Me?06. Toast 2 Tha Playaz (feat. Matt Blaque, San Quinn & Turf Talk)07. Bay All Day08. Hittin' Cornerz (feat. J-Minix, Mitchy Slick & Big Tone)09. Transportin' (feat. Daz Dillinger & Bad Lucc)10. Cake Mix (feat. Clyde Carson & LoveRance)11. Party Ova Here (feat. Ya Boy, Jessica Rabbit & Keak da Sneak)12. I Used 2 Hit Dat (feat. Matt Blaque)13. Dubz in Da Air (feat. Young Maylay)14. Expiration Date (feat. Spice 1 & Trae Tha Truth)15. Check Me Out (feat. Mistah F.A.B.)16. U Go Boy (feat. Jessica Rabbit)17. Get Rowdy (feat. Lil' Keeke & Z-Ro)18. Ask About Me (feat. WC & C-Bo)Minęło sporo czasu od premiery ostatniego albumu jednej z legend Bay Area. Celly Cel zrobił się co prawda bardziej aktywny, wypuszczając w ubiegłym roku EP "Black Faces", ale na solowy materiał artysty czekaliśmy 7 długich lat. Czas oczekiwania skończy się 24 września, kiedy to w sklepach pojawi się nowa płyta Cela - "Morphine".

Krążek, na który składa się 18 premierowych kawałków, wyładowany jest po brzegi gośćmi, wśród których pojawiają się m.in. E-40, Yukmouth, Outlawz, Brotha Lynch Hung, San Quinn, Ya Boy, Spice 1, Young Maylay, Z-Ro, Trae Tha Truth, C-Bo oraz WC, zaś produkcje na album dostarczy chociażby Daz Dillinger.

"Morphine" promują dwa dotychczas wypuszczone single - klubowe "Cake Mix", nagrane przy pomocy Clyde'a Carsona oraz refleksyjne "Bay All Day", w którym Cel składa hołd całemu Bay Area oraz innym legendarnym postaciom z tego regionu jak Too Short, E-40 czy 2Pac. Numery wraz z tracklistą możecie sobie sprawdzić poniżej:

01. Can't Fake it (feat. 10AK, E-40 & Beeda Weeda)
02. Handcuffin' (feat. Outlawz & Yukmouth)
03. After This
04. Angels & Demons (feat. Brotha Lynch Hung)
05. Ya Hear Me?
06. Toast 2 Tha Playaz (feat. Matt Blaque, San Quinn & Turf Talk)
07. Bay All Day
08. Hittin' Cornerz (feat. J-Minix, Mitchy Slick & Big Tone)
09. Transportin' (feat. Daz Dillinger & Bad Lucc)
10. Cake Mix (feat. Clyde Carson & LoveRance)
11. Party Ova Here (feat. Ya Boy, Jessica Rabbit & Keak da Sneak)
12. I Used 2 Hit Dat (feat. Matt Blaque)
13. Dubz in Da Air (feat. Young Maylay)
14. Expiration Date (feat. Spice 1 & Trae Tha Truth)
15. Check Me Out (feat. Mistah F.A.B.)
16. U Go Boy (feat. Jessica Rabbit)
17. Get Rowdy (feat. Lil' Keeke & Z-Ro)
18. Ask About Me (feat. WC & C-Bo)

]]>
Celly Cel "Hot Sunny Day" (Diggin In The Videos #111)https://popkiller.kingapp.pl/2010-06-10,celly-cel-hot-sunny-day-diggin-in-the-videos-111https://popkiller.kingapp.pl/2010-06-10,celly-cel-hot-sunny-day-diggin-in-the-videos-111June 10, 2010, 2:00 pmAdmin stronySą takie dni, gdy z Polski jest zaskakująco blisko do Kalifornii a warunki życia choć w jednym aspekcie zdają się pokrywać. Są takie dni, gdy słońce sprawia, że naprawdę zostawiamy ślady w asfalcie a umysł obok chłodnego bro dopomina się rapu z regionu, gdzie palm jest więcej niż jedna.Są takie dni, gdy wewnętrznie wołamy "Cali", "L.A." czy "Bay". W takie właśnie dni z pomocą wygłodniałym czytelnikom przyjść musi Popkiller.Celly Cel to weteran Vallejo, jednego z najbardziej znaczących rapowo miast w kalifornijskim Bay Area. Mieszkańcy V-Town dobrze znają "problem" gorących słonecznych dni, a że nie brak im luzu i wyczucia to potrafią wiarygodnie i odpowiednio oddać to, co idealnie wstrzela się w dzisiejszą aurę. Sprawdźcie więc pochodzący z 1994 roku klasyczek.Są takie dni, gdy z Polski jest zaskakująco blisko do Kalifornii a warunki życia choć w jednym aspekcie zdają się pokrywać. Są takie dni, gdy słońce sprawia, że naprawdę zostawiamy ślady w asfalcie a umysł obok chłodnego bro dopomina się rapu z regionu, gdzie palm jest więcej niż jedna.

Są takie dni, gdy wewnętrznie wołamy "Cali", "L.A." czy "Bay". W takie właśnie dni z pomocą wygłodniałym czytelnikom przyjść musi Popkiller.

Celly Cel to weteran Vallejo, jednego z najbardziej znaczących rapowo miast w kalifornijskim Bay Area. Mieszkańcy V-Town dobrze znają "problem" gorących słonecznych dni, a że nie brak im luzu i wyczucia to potrafią wiarygodnie i odpowiednio oddać to, co idealnie wstrzela się w dzisiejszą aurę. Sprawdźcie więc pochodzący z 1994 roku klasyczek.



]]>