popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Erykah Baduhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17172/Erykah-BaduNovember 14, 2024, 4:24 pmpl_PL © 2024 Admin stronyOmar - wywiad: współpraca z Commonem, J Dillą; szalona historia z ODB; soulowe klasykihttps://popkiller.kingapp.pl/2023-02-05,omar-wywiad-wspolpraca-z-commonem-j-dilla-szalona-historia-z-odb-soulowe-klasykihttps://popkiller.kingapp.pl/2023-02-05,omar-wywiad-wspolpraca-z-commonem-j-dilla-szalona-historia-z-odb-soulowe-klasykiFebruary 5, 2023, 5:15 pmMarcin NataliPod koniec zeszłego roku mieliśmy okazję spotkać się z brytyjskim pionierem muzyki soul i legendą gatunku, Omarem Lye-Fookiem, przy okazji jego koncertu Courtney Pine'em w warszawskim klubie Jassmine. Omar opowiedział nam przed popkillerową kamerą o pracy z Commonem nad klasycznym "Electric Circus" [Omar występuje tam w dwóch utworach], spotkaniu z J Dillą w Detroit, a także współpracy ze Steviem Wonderem i przyjaźni z legendą Motown, Leonem Ware.Wokalista przywołał także szaloną historię swojego collabo z Ol' Dirty Bastardem w utworze "Say Nothin'" z roku 1997, wyjaśnił, czemu jego numer "Be Thankful" ukazał się w dwóch wersjach - z Erykah Badu oraz Angie Stone, wspomniał brytyjskiego rapera Ty'a, podzielił się historią swojego największego przeboju "There's Nothing Like This" oraz ujawnił swoje ambitne plany na przyszłość... Zapraszamy!Rozmowa, montaż video: Marcin NataliTłumaczenie: Maciej WojszkunKamera: Mateusz NataliWielkie podziękowania za pomoc w realizacji wywiadu dla klubu Jassmine![[{"fid":"77249","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]] Pod koniec zeszłego roku mieliśmy okazję spotkać się z brytyjskim pionierem muzyki soul i legendą gatunku, Omarem Lye-Fookiem, przy okazji jego koncertu Courtney Pine'em w warszawskim klubie Jassmine. Omar opowiedział nam przed popkillerową kamerą o pracy z Commonem nad klasycznym "Electric Circus" [Omar występuje tam w dwóch utworach], spotkaniu z J Dillą w Detroit, a także współpracy ze Steviem Wonderem i przyjaźni z legendą Motown, Leonem Ware.

Wokalista przywołał także szaloną historię swojego collabo z Ol' Dirty Bastardem w utworze "Say Nothin'" z roku 1997, wyjaśnił, czemu jego numer "Be Thankful" ukazał się w dwóch wersjach - z Erykah Badu oraz Angie Stone, wspomniał brytyjskiego rapera Ty'a, podzielił się historią swojego największego przeboju "There's Nothing Like This" oraz ujawnił swoje ambitne plany na przyszłość... Zapraszamy!

Rozmowa, montaż video: Marcin Natali
Tłumaczenie: Maciej Wojszkun
Kamera: Mateusz Natali

Wielkie podziękowania za pomoc w realizacji wywiadu dla klubu Jassmine!

[[{"fid":"77249","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

 

]]>
DYNASTY (Queens, NY) @Katowicehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-11,dynasty-queens-ny-katowicehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-11,dynasty-queens-ny-katowiceJanuary 23, 2023, 10:44 pmSławek Messali"Respect the queen from Queens, I'm on the scene / and I do all of this and avoid the obscene" DYNASTY raperka reprezentująca Queens, Nowy Jork, mająca na koncie współpracę m.in. z takimi sławami jak DJ Premier ("Epic Dynasty"), Talib Kweli ("Stay Shinin"), Mos Def, KRS-One czy Raekwon po raz pierwszy odwiedzi Polskę! 22.02.2014 Klub studencki TROPS, Poznań, ul. Św. Rocha 9 https://www.facebook.com/events/1383541598574228/ 23.02.2014 Klub Ministerstwo, Kraków, Szpitalna 1 https://www.facebook.com/events/278707615613352/ 05.03.2013 Mewa Towarzyska, Sopot, Pułaskiego 15/2 https://www.facebook.com/events/655779391146027/ 06.03.2014 Klub Patio, Szczecin, Podgórna 63 https://www.facebook.com/events/277226079099667/ 07.03.2014 Variete, Katowice, Mickiewicza 4 https://www.facebook.com/events/723701304315115/ W Poznaniu i Krakowie raperka zagra w duecie z Dj Sandmanem, ojcem chrzestnym hip-hopu w Bay Area na Florydzie, zaś w Sopocie, Szczecinie i Katowicach za deckami stanie DJ HWR! Przed nami "The hottest sounds from the streets." BILETY Na koncerty w Krakowie i Katowicach do nabycia u naszych dilerów w sieci ticketportal.pl na terenie całego kraju w cenie 20/30 PLN Sprawdź gdzie kupić bilet w swoim mieście - https://www.ticketportal.pl/pmiesta.asp Na pozostałe koncerty bilety do nabycia w dobrych sklepach na terenie Poznania, Szczecina i Sopotu. Dynasty, znana też jako ya girl, D-Y, rapuje odkąd była małą dziewczynką, ale tak naprawdę karierę zaczęła robić niedawno i od razu zrobiło się o niej głośno na Nowojorskiej scenie. Jej pierwszy klip wyprodukował sam legendarny DJ Premier, który podkreśla Dynasty jako swoją protegowaną. Cała jej twórczość jest niezwykle inspirująca i pełna przekazu, można wyczuć niebywałą duszę jej utworów, przez co z całą pewnością zasługuje na przynależność do grupy Pań określanych w swojej karierze mianem "Queen of Hip-Hop" jak Lauryn Hill, Erykah Badu, MC Lyte, Heather B. Dynasty Zadebiutowała w 2010 roku mixtapem "Dream Pusher" i szybko zdobyła uznanie, szacunek i fanów na całym świecie. https://thefemcee.com/ Dj Sandman powszechnie uważany za "Ojca chrzestnego hip-hopu" w Bay Area na Florydzie. Zaczął tworzyć w wieku 17 lat. Członek BumSquad Djz Crew, Wyróżniony przez The Source magazine. Współpracuje i tworzy dla The Roots, Wu-Tang Clan, Robin Thicke, Scarface, KRS-One, Black Moon, Smif N Wessun, Pitbull, De La Soul, T.I., Busta Rhymes i wielu innych. Dj Sandman a.k.a The Godfather prowadzi również audycję w Radio Club 95.7 (95.7 The Beat - Tampa) i jest odpowiedzialny za stronę www.tampahiphop.com. DJ HWR (Heavy Mental) reprezentuje Gliwice. Jako DJ swoje umiejętności oraz imprezowy kunszt prezentował niemalże w całej Europie. Grał rap na jednej scenie z takimi artystami jak: KRS ONE, TONY TOUCH, JERU THE DAMAJA , MASTA ACE & MARCO POLO, TECH N9ne, APOLLO BROWN, GUILTY SIMPSON, TERMANOLOGY, LIL FAME of M.O.P., AZ i inni. Specjalizuje się w nowojorskiej szkole rapu, boom bap, oraz elementy reggae, funk. Autor sporej ilości mixtejpów, które odbiły się mocnym echem w polskim rapie. Razem z Biakiem i Młodym tworzy ekipe HEAVY MENTAL, z którą 24 czerwca 2013 roku wydał płytę w Szpadyzor Records. Video: Dj Premier and Dynasty "Epic Dynasty" (Official Video) Dynasty "Stay Shinin" Feat. Talib Kweli https://www.youtube.com/watch?v=JoPaIZeu0v4 https://www.youtube.com/watch?v=yi_TTvL_uTA PARTNERZY: HipHopHeadz.pl, 40 Kilo Vinyli, 12 Cali Vinyl Shop, Controlshop.pl, 315studio.pl, TicketPortal, Preorder.pl, Step Records, Brudne Południe, GetUP Junkies oraz imprezowalimuzyna.pl MEDIA: CGM.PL, Popkiller, Glamrap.pl, TVS, Ultramaryna, Hip-Hop.pl, VAIB, Liveonstage.pl, Vinyle Reda, Bardzo Znane Imprezy, Krakowski HipHop, Radio Nowa Huta, Dlastudenta.pl, Mobilizacja.pl, Kupujcie Polskie Rap Płyty, Rap Genius Polska, Aktivist, Radio17, Radio EGIDA, Break.pl, Radio Rap Centrum, wkrakowie.pl, Krakoff, Rapportal.pl i inni."Respect the queen from Queens, I'm on the scene / and I do all of this and avoid the obscene"

DYNASTY raperka reprezentująca Queens, Nowy Jork, mająca na koncie współpracę m.in. z takimi sławami jak DJ Premier ("Epic Dynasty"), Talib Kweli ("Stay Shinin"), Mos Def, KRS-One czy Raekwon po raz pierwszy odwiedzi Polskę!


22.02.2014 Klub studencki TROPS, Poznań, ul. Św. Rocha 9
https://www.facebook.com/events/1383541598574228/
23.02.2014 Klub Ministerstwo, Kraków, Szpitalna 1
https://www.facebook.com/events/278707615613352/
05.03.2013 Mewa Towarzyska, Sopot, Pułaskiego 15/2
https://www.facebook.com/events/655779391146027/
06.03.2014 Klub Patio, Szczecin, Podgórna 63
https://www.facebook.com/events/277226079099667/
07.03.2014 Variete, Katowice, Mickiewicza 4
https://www.facebook.com/events/723701304315115/

W Poznaniu i Krakowie raperka zagra w duecie z Dj Sandmanem, ojcem chrzestnym hip-hopu w Bay Area na Florydzie, zaś w Sopocie, Szczecinie i Katowicach za deckami stanie DJ HWR! Przed nami "The hottest sounds from the streets."

BILETY
Na koncerty w Krakowie i Katowicach do nabycia u naszych dilerów w sieci ticketportal.pl na terenie całego kraju w cenie 20/30 PLN Sprawdź gdzie kupić bilet w swoim mieście - https://www.ticketportal.pl/pmiesta.asp Na pozostałe koncerty bilety do nabycia w dobrych sklepach na terenie Poznania, Szczecina i Sopotu.

Dynasty, znana też jako ya girl, D-Y, rapuje odkąd była małą dziewczynką, ale tak naprawdę karierę zaczęła robić niedawno i od razu zrobiło się o niej głośno na Nowojorskiej scenie. Jej pierwszy klip wyprodukował sam legendarny DJ Premier, który podkreśla Dynasty jako swoją protegowaną. Cała jej twórczość jest niezwykle inspirująca i pełna przekazu, można wyczuć niebywałą duszę jej utworów, przez co z całą pewnością zasługuje na przynależność do grupy Pań określanych w swojej karierze mianem "Queen of Hip-Hop" jak Lauryn Hill, Erykah Badu, MC Lyte, Heather B. Dynasty Zadebiutowała w 2010 roku mixtapem "Dream Pusher" i szybko zdobyła uznanie, szacunek i fanów na całym świecie. https://thefemcee.com/

Dj Sandman powszechnie uważany za "Ojca chrzestnego hip-hopu" w Bay Area na Florydzie. Zaczął tworzyć w wieku 17 lat. Członek BumSquad Djz Crew, Wyróżniony przez The Source magazine. Współpracuje i tworzy dla The Roots, Wu-Tang Clan, Robin Thicke, Scarface, KRS-One, Black Moon, Smif N Wessun, Pitbull, De La Soul, T.I., Busta Rhymes i wielu innych. Dj Sandman a.k.a The Godfather prowadzi również audycję w Radio Club 95.7 (95.7 The Beat - Tampa) i jest odpowiedzialny za stronę www.tampahiphop.com.

DJ HWR (Heavy Mental) reprezentuje Gliwice. Jako DJ swoje umiejętności oraz imprezowy kunszt prezentował niemalże w całej Europie. Grał rap na jednej scenie z takimi artystami jak: KRS ONE, TONY TOUCH, JERU THE DAMAJA , MASTA ACE & MARCO POLO, TECH N9ne, APOLLO BROWN, GUILTY SIMPSON, TERMANOLOGY, LIL FAME of M.O.P., AZ i inni. Specjalizuje się w nowojorskiej szkole rapu, boom bap, oraz elementy reggae, funk. Autor sporej ilości mixtejpów, które odbiły się mocnym echem w polskim rapie. Razem z Biakiem i Młodym tworzy ekipe HEAVY MENTAL, z którą 24 czerwca 2013 roku wydał płytę w Szpadyzor Records.

Video:
Dj Premier and Dynasty "Epic Dynasty" (Official Video)


Dynasty "Stay Shinin" Feat. Talib Kweli
https://www.youtube.com/watch?v=JoPaIZeu0v4

https://www.youtube.com/watch?v=yi_TTvL_uTA

PARTNERZY:
HipHopHeadz.pl, 40 Kilo Vinyli, 12 Cali Vinyl Shop, Controlshop.pl, 315studio.pl, TicketPortal, Preorder.pl, Step Records, Brudne Południe, GetUP Junkies oraz imprezowalimuzyna.pl

MEDIA:
CGM.PL, Popkiller, Glamrap.pl, TVS, Ultramaryna, Hip-Hop.pl, VAIB, Liveonstage.pl, Vinyle Reda, Bardzo Znane Imprezy, Krakowski HipHop, Radio Nowa Huta, Dlastudenta.pl, Mobilizacja.pl, Kupujcie Polskie Rap Płyty, Rap Genius Polska, Aktivist, Radio17, Radio EGIDA, Break.pl, Radio Rap Centrum, wkrakowie.pl, Krakoff, Rapportal.pl i inni.

]]>
EARTHGANG sampluje Erykah Badu w nowym singluhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-08-13,earthgang-sampluje-erykah-badu-w-nowym-singluhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-08-13,earthgang-sampluje-erykah-badu-w-nowym-singluAugust 12, 2021, 9:38 pmMarek AdamskiDuet znajdujący się pod skrzydłami J. Cole'a zaprezentował kolejny singiel z nadchodzącej płyty "Ghetto Gods". Nowy numer samplujący "Window Seat" Erykah Badu został zatytułowany po prostu "Erykah". (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Wcześniej duet zastosował podobny patent. Singiel "Aretha", jak łatwo można się domyślić, sampluje jeden z utworów Arethy Franklin."Płyta jest o odnajdywaniu w sobie Boga. Nie ma to znaczenia czy jesteś z ghetta czy nie. Każdy z nas ma w sobie światło." - pisali raperzy o nadchodzącej płycie, która ma ukazać się jeszcze w tym roku.Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział VideoDuet znajdujący się pod skrzydłami J. Cole'a zaprezentował kolejny singiel z nadchodzącej płyty "Ghetto Gods". Nowy numer samplujący "Window Seat" Erykah Badu został zatytułowany po prostu "Erykah".



Wcześniej duet zastosował podobny patent. Singiel "Aretha", jak łatwo można się domyślić, sampluje jeden z utworów Arethy Franklin.

"Płyta jest o odnajdywaniu w sobie Boga. Nie ma to znaczenia czy jesteś z ghetta czy nie. Każdy z nas ma w sobie światło." - pisali raperzy o nadchodzącej płycie, która ma ukazać się jeszcze w tym roku.

Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział Video

]]>
"The Land" Soundtrack - Nas, Kanye West, Machine Gun Kelly i Pusha T na jednej płyciehttps://popkiller.kingapp.pl/2016-07-30,the-land-soundtrack-nas-kanye-west-machine-gun-kelly-i-pusha-t-na-jednej-plyciehttps://popkiller.kingapp.pl/2016-07-30,the-land-soundtrack-nas-kanye-west-machine-gun-kelly-i-pusha-t-na-jednej-plycieJuly 30, 2016, 3:41 pmWojciech Wiktor"The Land" to film opowiadający o grupce nastolatków z Cleveland, którzy goniąc za swymi marzeniami starają się zostać profesjonalnymi skaterami. Producentami obrazu są Nas i MGK (Kells gra też jedną z ról), a obsada ścieżki dźwiękowej towarzyszącej dramatowi nie ustępuje tej z "Legionu Samobójców". Wśród artystów tworzących soundtrack znajdują się właśnie Nas, Machine Gun Kelly, Pusha T, Kanye West czy Erykah Badu.Amerykanie mają szansę wybrać się do kina na "The Land" od 29 lipca. Nie ma informacji sugerujących, że film doczeka się dystrybucji w polskich kinach.Zobacz trailer i posłuchaj soundtracku poniżej:"The Land" to film opowiadający o grupce nastolatków z Cleveland, którzy goniąc za swymi marzeniami starają się zostać profesjonalnymi skaterami. Producentami obrazu są Nas i MGK (Kells gra też jedną z ról), a obsada ścieżki dźwiękowej towarzyszącej dramatowi nie ustępuje tej z "Legionu Samobójców". Wśród artystów tworzących soundtrack znajdują się właśnie Nas, Machine Gun Kelly, Pusha T, Kanye West czy Erykah Badu.

Amerykanie mają szansę wybrać się do kina na "The Land" od 29 lipca. Nie ma informacji sugerujących, że film doczeka się dystrybucji w polskich kinach.

Zobacz trailer i posłuchaj soundtracku poniżej:

]]>
Dilla Got Soul! 14 utworów od Jay Dee na Walentynki - rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2016-02-14,dilla-got-soul-14-utworow-od-jay-dee-na-walentynki-rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2016-02-14,dilla-got-soul-14-utworow-od-jay-dee-na-walentynki-rankingFebruary 10, 2019, 1:18 pmMarcin NataliNiewielu producentów hip-hopowych w historii potrafiło zawrzeć w swoich podkładach aż tak ogromną dawkę ciepła, subtelności i miłości co James Dewitt Yancey. Z okazji ogólnoświatowego Święta Zakochanych postanowiłem zrobić subiektywny przelot przez całą dyskografię Jay Dee i wybrać 14 numerów, osadzonych w tematyce miłosnej - pamiętajmy, że Dilla oprócz współpracy z Busta Rhymesem, A Tribe Called Quest czy De La Soul nagrywał też bowiem z masą artystów r&b/soul z najwyższej półki, także było z czego wybierać.Dla osób wciąż szukających swojej drugiej połówki - nie przestraszcie się, poniższy zestaw perełek od genialnego producenta z Detroit nadaje się do konsumpcji nie tylko dziś, nie tylko przy świecach i romantycznej kolacji, to po prostu kawał kapitalnej, płynącej z głębi serca muzyki. Let the music play!1. D'Angelo - Me & Those Dreamin' Eyes of Mine (Jay Dee Remix) (1997)Oryginalnie zawarty na debiutanckim albumie pochodzącego z Richmond w Wirginii wokalisty "Brown Sugar" z 1995 r. to jeden z wielu utworów r&b, które doczekały się remixu spod ręki Jay Dee. Nie wiadomo tylko czemu, ale światło dzienne to cudo ujrzało dopiero w 1997 r., kiedy w podziemnym obiegu i limitowanym winylowym nakładzie ukazała się EPka "Jay Dee Unreleased EP", zawierająca również remixy hitów Busty Rhymesa, Das Efx czy De La Soul. Wyśmienity wokal D'Angelo, otoczony akompaniamentem miękkich klawiszy, wibrującego basu i mocnej perkusji tworzy wyjątkowe połączenie.2. N'Dea Davenport - Whatever You Want (Jay Dee Remix) (1998)Z podobnego okresu pochodzi remix otwierającego debiutancki solowy album wokalistki znanej z kolektywu Brand New Heavies numeru "Whatever You Want". Przepełniony ciepłem, pozytywny utwór znalazł się na wydanej w 2007 r. nakładem Delicious Vinyl kompilacji "Jay Deelicious: The Delicious Vinyl Years 95-98. Originals, Remixes & Rarities".3. Common - The Light (2000)W 14-lutowym zestawieniu nie mogło też oczywiście zabraknąć jednego z największych hitów autorstwa muzyka z Detroit, najbardziej znanego singla z genialnej płyty "Like Water For Chocolate" Commona. Dedykowany Erykah Badu, poetycki, romantyczny tekst chicagowskiego MC, posadzony na wykorzystującym sampel z "Open Your Eyes" Bobby'ego Caldwella bicie to zarazem przykład wyjątkowej chemii na linii MC-producent między obydwoma członkami kolektywu Soulquarians.[[{"fid":"50634","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]4. D'Angelo - Feel Like Makin' Love (2000)Słyszeliście już trochę zapomniany remix "Me & Those Dreamin' Eyes of Mine", teraz pora na bardzo dobrze znany fanom D'Angelo utwór "Feel Like Makin' Love" z drugiego albumu autora "Brown Sugar", pokrytego platyną i nagrodzonego nagrodą Grammy w kategorii "Najlepszy Album R&B" krążka"Voodoo".5. Slum Village feat. D'Angelo - Tell Me (2000)Yeah, say what you feel, feel what you say / Don't hold back, it's real that way Take the time and the time it takes / Baby you just fine, ain't got the time to wasteIt's fantastic! Pora na znane i lubiane trio Battin (R.I.P.), Dilla & T3 czyli Slum Village, wspartych przez niezawodnego... tak jest, D'Angelo. Tym razem Mr. Yancey nie tylko wyprodukował bit, a zarapował też bardzo dobrą, szczerą i klimatyczną zwrotkę.6. Lucy Pearl - Without You (Jay Dee Remix) (2000)W 2000 roku do sklepów trafił debiutancki i niestety jedyny album supergrupy Lucy Pearl, złożonej z producenta i wokalisty z Tony! Toni! Tone! Raphaela Saadiqa, DJ'a i producenta z A Tribe Called Quest Ali Shaheeda Muhammada oraz uroczej wokalistki Dawn Robinson z En Vogue. Co ciekawe, oryginalnie zamiast Dawn wokalnie wspierać Raphaela oraz Ali miał.. Nie zgadniecie - D'Angelo! Pewnie wszyscy wychowani w początku lat 2000 świetnie pamiętają ultrahit "Don't Mess With My Man". Dilla na remixowy warsztat wziął inny track z tego LP, ósme na płycie "Without You".7. Common feat. Erykah Badu, Q-Tip & Pharrell Williams - Come Close (J Dilla Remix) (2002)Było "The Light", teraz pora na drugi owoc miłości Commona i Erykah Badu, czyli Yanceyowski remix "Come Close" z płyty Commona "Electric Circus". Nie ma Mary J. Blige, znanej z wyprodukowanego przez The Neptunes oryginału, są za to dodatkowo Q-Tip i Pharrell Williams z rapowanymi zwrotkami. Czy umiecie sobie wyobrazić piękniejsze collabo na tym podkładzie? Cudo.8. J Dilla - Nothing Like This (2003/2007)Jak dobrze zauważył ktoś w komentarzu, J Dilla już w 2003 r. robił to, czego dopiero dobrych kilka lat później zaczęli próbować inni artyści, tacy jak Kid Cudi. "Nothing Like This", wydane początkowo na winylowej EPce Jay Dee "Ruff Draft" nakładem wytwórni Mummy Records, to przykład nowych, nieodkrytych terytorów, w które zapuszczał się nieustannie poszukujący nowych rozwiązań w muzyce Dilla. W 2007 r. "Ruff Draft" doczekało się oficjalnej reedycji w Stones Throw, a odważne, nieszablonowe "Nothing Like This" zobrazowane zostało ciekawym animowanym teledyskiem.9. Common - Love Is... (2005)As men, we were taught to hold it in, that's why we don't know how til we older men - niewiele powstało tak umiejętnie opisujących zjawisko miłości kawałków rapowych co zawarte na klasycznym już LP "Be" z 2005 r. "Love Is...". To, w jaki sposób Dilla pociął i poukładał tu sampel z "God Is Love" Marvina Gaye'a każe bić pokłony.10. J Dilla feat. Pharoahe Monch - Love (2006)Wydane pół roku po śmierci J Dilli, dokładnie 22 sierpnia 2006 r. "The Shining" wręcz kipiało miłością - z 12 utworów, które znalazły się na trackliście, aż cztery w tytułach miały słowo "love". Spokojnie mógłbym w tym miejscu wkleić też świetne "Baby" z Madlibem i Guilty Simpsonem, ale postanowiłem jednak postawić na owoc współpracy reprezentanta Detroit z pochodzącym z nowojorskiego Queens Pharoahe Monchem. This soul music sounds good, don't it?11. Illa J feat. Debi Nova "Sounds Like Love" (2008)Ponad dwa lata po śmierci Jay Dee światło dzienne ujrzał debiutancki album jego młodszego o 12 lat brata Johna. "Yancey Boys" to chyba najlepszy tribute, jaki mógł sobie wymarzyć Dilla, który z pewnością byłby dumny z efektów pracy Illa J'a. Artyście, wspartemu m.in. przez Guilty Simpsona czy Franka Nitty'ego, udało się bowiem odtworzyć klimat najlepszych nagrań Slum Village, a jego wokal, jak i styl rapowania, tak łudząco podobne do Jamesa, wzbogacone przez wiele śpiewanych partii, idealnie dopełniają stworzone w latach 90., niepublikowane wcześniej instrumentale. Sprawdzajcie też nasz wnikliwy videowywiad z Illa J'em.12. Erykah Badu - Love (2010)Przypomnijmy, że powracająca w dzisiejszym rankingu jak bumerang Erykah Badu miała okazję współpracować z Jay Dee nie raz, chociażby przy 4 utworach na jej drugim albumie "Mama's Gun" z 2000 roku, w tym kapitalnym "Didn't Cha Know". Ja jednak chciałem przypomnieć zawarty na jej krążku "New Amerykah Part Two: Return of the Ankh", prawie sześciominutowy numer "Love".13. Talib Kweli feat. Mike Posner - Colors of You (2013)"Colors of You" to dla mnie magiczny utwór... Jakoś w zeszłym roku wybrałem się do Detroit, aby odwiedzić Ma Dukes, Jona Taylora i Franka Nitty'ego z J Dilla Foundation i zagrać koncert upamiętniający dziedzictwo Dilli. Po tym posłuchaliśmy jego niepublikowanych bitów i wybrałem dla siebie kilka, na których chciałem nagrać, za ich błogosławieństwem. Dilla i ja współpracowaliśmy przy okazji wielu tracków gdy jeszcze żył, wliczając "Little Brother", "Roll Off Me", "Stand To The Side" czy "Where Do We Go". Czułem, że mam obowiązek uhonorować go czymś wyjątkowym na tym bicie... - tak wspominał historię tego utworu Talib Kweli w książeczce do "Gravitas".14. Slum Village feat. Illa J & Bilal - Love Is (2015)Idąc chronologicznie, pomyślałem, że fajnie byłoby zakończyć numerem z zeszłorocznej, nagranej w całości na bitach Dilli płyty Slum Village "YES!". Oczywiście zdaję sobie sprawę, że gdyby uwielbiający eksperymenty i poszukiwania nowych kierunków w muzyce Jay Dee żył, jego produkcje brzmiałyby już zupełnie inaczej niż w latach 90., ale dla fanów SV słuchanie takich numerów jak ten to wciąż nielada frajda. Do tego gościnnie Illa J i Bilal, którego wokal sam Dilla uwielbiał i z którym współpracował wielkrotnie za życia. It's fantastic, come on!Niewielu producentów hip-hopowych w historii potrafiło zawrzeć w swoich podkładach aż tak ogromną dawkę ciepła, subtelności i miłości co James Dewitt Yancey. Z okazji ogólnoświatowego Święta Zakochanych postanowiłem zrobić subiektywny przelot przez całą dyskografię Jay Dee i wybrać 14 numerów, osadzonych w tematyce miłosnej - pamiętajmy, że Dilla oprócz współpracy z Busta Rhymesem, A Tribe Called Quest czy De La Soul nagrywał też bowiem z masą artystów r&b/soul z najwyższej półki, także było z czego wybierać.

Dla osób wciąż szukających swojej drugiej połówki - nie przestraszcie się, poniższy zestaw perełek od genialnego producenta z Detroit nadaje się do konsumpcji nie tylko dziś, nie tylko przy świecach i romantycznej kolacji, to po prostu kawał kapitalnej, płynącej z głębi serca muzyki. Let the music play!

1. D'Angelo - Me & Those Dreamin' Eyes of Mine (Jay Dee Remix) (1997)

Oryginalnie zawarty na debiutanckim albumie pochodzącego z Richmond w Wirginii wokalisty "Brown Sugar" z 1995 r. to jeden z wielu utworów r&b, które doczekały się remixu spod ręki Jay Dee. Nie wiadomo tylko czemu, ale światło dzienne to cudo ujrzało dopiero w 1997 r., kiedy w podziemnym obiegu i limitowanym winylowym nakładzie ukazała się EPka "Jay Dee Unreleased EP", zawierająca również remixy hitów Busty Rhymesa, Das Efx czy De La Soul. Wyśmienity wokal D'Angelo, otoczony akompaniamentem miękkich klawiszy, wibrującego basu i mocnej perkusji tworzy wyjątkowe połączenie.

2. N'Dea Davenport - Whatever You Want (Jay Dee Remix) (1998)

Z podobnego okresu pochodzi remix otwierającego debiutancki solowy album wokalistki znanej z kolektywu Brand New Heavies numeru "Whatever You Want". Przepełniony ciepłem, pozytywny utwór znalazł się na wydanej w 2007 r. nakładem Delicious Vinyl kompilacji "Jay Deelicious: The Delicious Vinyl Years 95-98. Originals, Remixes & Rarities".

3. Common - The Light (2000)

W 14-lutowym zestawieniu nie mogło też oczywiście zabraknąć jednego z największych hitów autorstwa muzyka z Detroit, najbardziej znanego singla z genialnej płyty "Like Water For Chocolate" Commona. Dedykowany Erykah Badu, poetycki, romantyczny tekst chicagowskiego MC, posadzony na wykorzystującym sampel z "Open Your Eyes" Bobby'ego Caldwella bicie to zarazem przykład wyjątkowej chemii na linii MC-producent między obydwoma członkami kolektywu Soulquarians.

[[{"fid":"50634","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

4. D'Angelo - Feel Like Makin' Love (2000)

Słyszeliście już trochę zapomniany remix "Me & Those Dreamin' Eyes of Mine", teraz pora na bardzo dobrze znany fanom D'Angelo utwór "Feel Like Makin' Love" z drugiego albumu autora "Brown Sugar", pokrytego platyną i nagrodzonego nagrodą Grammy w kategorii "Najlepszy Album R&B" krążka"Voodoo".

5. Slum Village feat. D'Angelo - Tell Me (2000)

Yeah, say what you feel, feel what you say / Don't hold back, it's real that way
Take the time and the time it takes / B
aby you just fine, ain't got the time to waste

It's fantastic! Pora na znane i lubiane trio Battin (R.I.P.), Dilla & T3 czyli Slum Village, wspartych przez niezawodnego... tak jest, D'Angelo. Tym razem Mr. Yancey nie tylko wyprodukował bit, a zarapował też bardzo dobrą, szczerą i klimatyczną zwrotkę.

6. Lucy Pearl - Without You (Jay Dee Remix) (2000)

W 2000 roku do sklepów trafił debiutancki i niestety jedyny album supergrupy Lucy Pearl, złożonej z producenta i wokalisty z Tony! Toni! Tone! Raphaela Saadiqa, DJ'a i producenta z A Tribe Called Quest Ali Shaheeda Muhammada oraz uroczej wokalistki Dawn Robinson z En Vogue. Co ciekawe, oryginalnie zamiast Dawn wokalnie wspierać Raphaela oraz Ali miał.. Nie zgadniecie - D'Angelo! Pewnie wszyscy wychowani w początku lat 2000 świetnie pamiętają ultrahit "Don't Mess With My Man". Dilla na remixowy warsztat wziął inny track z tego LP, ósme na płycie "Without You".

7. Common feat. Erykah Badu, Q-Tip & Pharrell Williams - Come Close (J Dilla Remix) (2002)

Było "The Light", teraz pora na drugi owoc miłości Commona i Erykah Badu, czyli Yanceyowski remix "Come Close" z płyty Commona "Electric Circus". Nie ma Mary J. Blige, znanej z wyprodukowanego przez The Neptunes oryginału, są za to dodatkowo Q-Tip i Pharrell Williams z rapowanymi zwrotkami. Czy umiecie sobie wyobrazić piękniejsze collabo na tym podkładzie? Cudo.

8. J Dilla - Nothing Like This (2003/2007)

Jak dobrze zauważył ktoś w komentarzu, J Dilla już w 2003 r. robił to, czego dopiero dobrych kilka lat później zaczęli próbować inni artyści, tacy jak Kid Cudi. "Nothing Like This", wydane początkowo na winylowej EPce Jay Dee "Ruff Draft" nakładem wytwórni Mummy Records, to przykład nowych, nieodkrytych terytorów, w które zapuszczał się nieustannie poszukujący nowych rozwiązań w muzyce Dilla. W 2007 r. "Ruff Draft" doczekało się oficjalnej reedycji w Stones Throw, a odważne, nieszablonowe "Nothing Like This" zobrazowane zostało ciekawym animowanym teledyskiem.

9. Common - Love Is... (2005)

As men, we were taught to hold it in, that's why we don't know how til we older men - niewiele powstało tak umiejętnie opisujących zjawisko miłości kawałków rapowych co zawarte na klasycznym już LP "Be" z 2005 r. "Love Is...". To, w jaki sposób Dilla pociął i poukładał tu sampel z "God Is Love" Marvina Gaye'a każe bić pokłony.

10. J Dilla feat. Pharoahe Monch - Love (2006)

Wydane pół roku po śmierci J Dilli, dokładnie 22 sierpnia 2006 r. "The Shining" wręcz kipiało miłością - z 12 utworów, które znalazły się na trackliście, aż cztery w tytułach miały słowo "love". Spokojnie mógłbym w tym miejscu wkleić też świetne "Baby" z Madlibem i Guilty Simpsonem, ale postanowiłem jednak postawić na owoc współpracy reprezentanta Detroit z pochodzącym z nowojorskiego Queens Pharoahe Monchem. This soul music sounds good, don't it?

11. Illa J feat. Debi Nova "Sounds Like Love" (2008)

Ponad dwa lata po śmierci Jay Dee światło dzienne ujrzał debiutancki album jego młodszego o 12 lat brata Johna. "Yancey Boys" to chyba najlepszy tribute, jaki mógł sobie wymarzyć Dilla, który z pewnością byłby dumny z efektów pracy Illa J'a. Artyście, wspartemu m.in. przez Guilty Simpsona czy Franka Nitty'ego, udało się bowiem odtworzyć klimat najlepszych nagrań Slum Village, a jego wokal, jak i styl rapowania, tak łudząco podobne do Jamesa, wzbogacone przez wiele śpiewanych partii, idealnie dopełniają stworzone w latach 90., niepublikowane wcześniej instrumentale. Sprawdzajcie też nasz wnikliwy videowywiad z Illa J'em.

12. Erykah Badu - Love (2010)

Przypomnijmy, że powracająca w dzisiejszym rankingu jak bumerang Erykah Badu miała okazję współpracować z Jay Dee nie raz, chociażby przy 4 utworach na jej drugim albumie "Mama's Gun" z 2000 roku, w tym kapitalnym "Didn't Cha Know". Ja jednak chciałem przypomnieć zawarty na jej krążku "New Amerykah Part Two: Return of the Ankh", prawie sześciominutowy numer "Love".

13. Talib Kweli feat. Mike Posner - Colors of You (2013)

"Colors of You" to dla mnie magiczny utwór... Jakoś w zeszłym roku wybrałem się do Detroit, aby odwiedzić Ma Dukes, Jona Taylora i Franka Nitty'ego z J Dilla Foundation i zagrać koncert upamiętniający dziedzictwo Dilli. Po tym posłuchaliśmy jego niepublikowanych bitów i wybrałem dla siebie kilka, na których chciałem nagrać, za ich błogosławieństwem. Dilla i ja współpracowaliśmy przy okazji wielu tracków gdy jeszcze żył, wliczając "Little Brother", "Roll Off Me", "Stand To The Side" czy "Where Do We Go". Czułem, że mam obowiązek uhonorować go czymś wyjątkowym na tym bicie... - tak wspominał historię tego utworu Talib Kweli w książeczce do "Gravitas".

14. Slum Village feat. Illa J & Bilal - Love Is (2015)

Idąc chronologicznie, pomyślałem, że fajnie byłoby zakończyć numerem z zeszłorocznej, nagranej w całości na bitach Dilli płyty Slum Village "YES!". Oczywiście zdaję sobie sprawę, że gdyby uwielbiający eksperymenty i poszukiwania nowych kierunków w muzyce Jay Dee żył, jego produkcje brzmiałyby już zupełnie inaczej niż w latach 90., ale dla fanów SV słuchanie takich numerów jak ten to wciąż nielada frajda. Do tego gościnnie Illa J i Bilal, którego wokal sam Dilla uwielbiał i z którym współpracował wielkrotnie za życia. It's fantastic, come on!

]]>
Chance The Rapper, Donnie Trumpet & The Social Experiment "SURF" - darmowy albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-30,chance-the-rapper-donnie-trumpet-the-social-experiment-surf-darmowy-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-30,chance-the-rapper-donnie-trumpet-the-social-experiment-surf-darmowy-albumMay 30, 2015, 12:35 amMarcin NataliAutor jednego z najlepszych niezależnych wydawnictw rapowych 2013 roku "Acid Rap", chicagowski MC Chance The Rapper od dłuższego czasu nie przypominał o sobie solowymi numerami, współpracując zamiast tego z przyjacielem Donnie Trumpetem w ramach zespołu The Social Experiment.Wczoraj do Sieci trafił długo oczekiwany debiutancki longplay ekipy, a na naszpikowanym gościnnymi występami, udostępnionym za darmo krążku Chance'a i spółkę wsparli artyści największego kalibru, tacy jak J. Cole, Busta Rhymes, Erykah Badu, Janelle Monae, B.O.B., Big Sean czy BJ The Chicago Kid. Lista gości jest jednak dużo dłuższa, a nam nie pozostaje nic innego jak zostawić was z tym przepięknym prezentem od chicagowskiego zespołu.Odsłuch i download pod spodem. Donnie Trumpet & The Social Experiment - SURF [New Album]Donnie Trumpet & The Social Experiment - SURF [New Album]Autor jednego z najlepszych niezależnych wydawnictw rapowych 2013 roku "Acid Rap", chicagowski MC Chance The Rapper od dłuższego czasu nie przypominał o sobie solowymi numerami, współpracując zamiast tego z przyjacielem Donnie Trumpetem w ramach zespołu The Social Experiment.

Wczoraj do Sieci trafił długo oczekiwany debiutancki longplay ekipy, a na naszpikowanym gościnnymi występami, udostępnionym za darmo krążku Chance'a i spółkę wsparli artyści największego kalibru, tacy jak J. Cole, Busta Rhymes, Erykah Badu, Janelle Monae, B.O.B., Big Sean czy BJ The Chicago Kid. Lista gości jest jednak dużo dłuższa, a nam nie pozostaje nic innego jak zostawić was z tym przepięknym prezentem od chicagowskiego zespołu.

Odsłuch i download pod spodem.

 

]]>
DYNASTY (Queens, NY) @Katowicehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-11,dynasty-queens-ny-katowice-0https://popkiller.kingapp.pl/2014-02-11,dynasty-queens-ny-katowice-0February 11, 2014, 8:04 amSławek Messali"Respect the queen from Queens, I'm on the scene / and I do all of this and avoid the obscene" DYNASTY raperka reprezentująca Queens, Nowy Jork, mająca na koncie współpracę m.in. z takimi sławami jak DJ Premier ("Epic Dynasty"), Talib Kweli ("Stay Shinin"), Mos Def, KRS-One czy Raekwon po raz pierwszy odwiedzi Polskę! 22.02.2014 Klub studencki TROPS, Poznań, ul. Św. Rocha 9 https://www.facebook.com/events/1383541598574228/ 23.02.2014 Klub Ministerstwo, Kraków, Szpitalna 1 https://www.facebook.com/events/278707615613352/ 05.03.2013 Mewa Towarzyska, Sopot, Pułaskiego 15/2 https://www.facebook.com/events/655779391146027/ 06.03.2014 Klub Patio, Szczecin, Podgórna 63 https://www.facebook.com/events/277226079099667/ 07.03.2014 Variete, Katowice, Mickiewicza 4 https://www.facebook.com/events/723701304315115/ W Poznaniu i Krakowie raperka zagra w duecie z Dj Sandmanem, ojcem chrzestnym hip-hopu w Bay Area na Florydzie, zaś w Sopocie, Szczecinie i Katowicach za deckami stanie DJ HWR! Przed nami "The hottest sounds from the streets." BILETY Na koncerty w Krakowie i Katowicach do nabycia u naszych dilerów w sieci ticketportal.pl na terenie całego kraju w cenie 20/30 PLN Sprawdź gdzie kupić bilet w swoim mieście - https://www.ticketportal.pl/pmiesta.asp Na pozostałe koncerty bilety do nabycia w dobrych sklepach na terenie Poznania, Szczecina i Sopotu. Dynasty, znana też jako ya girl, D-Y, rapuje odkąd była małą dziewczynką, ale tak naprawdę karierę zaczęła robić niedawno i od razu zrobiło się o niej głośno na Nowojorskiej scenie. Jej pierwszy klip wyprodukował sam legendarny DJ Premier, który podkreśla Dynasty jako swoją protegowaną. Cała jej twórczość jest niezwykle inspirująca i pełna przekazu, można wyczuć niebywałą duszę jej utworów, przez co z całą pewnością zasługuje na przynależność do grupy Pań określanych w swojej karierze mianem "Queen of Hip-Hop" jak Lauryn Hill, Erykah Badu, MC Lyte, Heather B. Dynasty Zadebiutowała w 2010 roku mixtapem "Dream Pusher" i szybko zdobyła uznanie, szacunek i fanów na całym świecie. https://thefemcee.com/ Dj Sandman powszechnie uważany za "Ojca chrzestnego hip-hopu" w Bay Area na Florydzie. Zaczął tworzyć w wieku 17 lat. Członek BumSquad Djz Crew, Wyróżniony przez The Source magazine. Współpracuje i tworzy dla The Roots, Wu-Tang Clan, Robin Thicke, Scarface, KRS-One, Black Moon, Smif N Wessun, Pitbull, De La Soul, T.I., Busta Rhymes i wielu innych. Dj Sandman a.k.a The Godfather prowadzi również audycję w Radio Club 95.7 (95.7 The Beat - Tampa) i jest odpowiedzialny za stronę www.tampahiphop.com. DJ HWR (Heavy Mental) reprezentuje Gliwice. Jako DJ swoje umiejętności oraz imprezowy kunszt prezentował niemalże w całej Europie. Grał rap na jednej scenie z takimi artystami jak: KRS ONE, TONY TOUCH, JERU THE DAMAJA , MASTA ACE & MARCO POLO, TECH N9ne, APOLLO BROWN, GUILTY SIMPSON, TERMANOLOGY, LIL FAME of M.O.P., AZ i inni. Specjalizuje się w nowojorskiej szkole rapu, boom bap, oraz elementy reggae, funk. Autor sporej ilości mixtejpów, które odbiły się mocnym echem w polskim rapie. Razem z Biakiem i Młodym tworzy ekipe HEAVY MENTAL, z którą 24 czerwca 2013 roku wydał płytę w Szpadyzor Records. Video: Dj Premier and Dynasty "Epic Dynasty" (Official Video) Dynasty "Stay Shinin" Feat. Talib Kweli https://www.youtube.com/watch?v=JoPaIZeu0v4 https://www.youtube.com/watch?v=yi_TTvL_uTA PARTNERZY: HipHopHeadz.pl, 40 Kilo Vinyli, 12 Cali Vinyl Shop, Controlshop.pl, 315studio.pl, TicketPortal, Preorder.pl, Step Records, Brudne Południe, GetUP Junkies oraz imprezowalimuzyna.pl MEDIA: CGM.PL, Popkiller, Glamrap.pl, TVS, Ultramaryna, Hip-Hop.pl, VAIB, Liveonstage.pl, Vinyle Reda, Bardzo Znane Imprezy, Krakowski HipHop, Radio Nowa Huta, Dlastudenta.pl, Mobilizacja.pl, Kupujcie Polskie Rap Płyty, Rap Genius Polska, Aktivist, Radio17, Radio EGIDA, Break.pl, Radio Rap Centrum, wkrakowie.pl, Krakoff, Rapportal.pl i inni."Respect the queen from Queens, I'm on the scene / and I do all of this and avoid the obscene"

DYNASTY raperka reprezentująca Queens, Nowy Jork, mająca na koncie współpracę m.in. z takimi sławami jak DJ Premier ("Epic Dynasty"), Talib Kweli ("Stay Shinin"), Mos Def, KRS-One czy Raekwon po raz pierwszy odwiedzi Polskę!


22.02.2014 Klub studencki TROPS, Poznań, ul. Św. Rocha 9
https://www.facebook.com/events/1383541598574228/
23.02.2014 Klub Ministerstwo, Kraków, Szpitalna 1
https://www.facebook.com/events/278707615613352/
05.03.2013 Mewa Towarzyska, Sopot, Pułaskiego 15/2
https://www.facebook.com/events/655779391146027/
06.03.2014 Klub Patio, Szczecin, Podgórna 63
https://www.facebook.com/events/277226079099667/
07.03.2014 Variete, Katowice, Mickiewicza 4
https://www.facebook.com/events/723701304315115/

W Poznaniu i Krakowie raperka zagra w duecie z Dj Sandmanem, ojcem chrzestnym hip-hopu w Bay Area na Florydzie, zaś w Sopocie, Szczecinie i Katowicach za deckami stanie DJ HWR! Przed nami "The hottest sounds from the streets."

BILETY
Na koncerty w Krakowie i Katowicach do nabycia u naszych dilerów w sieci ticketportal.pl na terenie całego kraju w cenie 20/30 PLN Sprawdź gdzie kupić bilet w swoim mieście - https://www.ticketportal.pl/pmiesta.asp Na pozostałe koncerty bilety do nabycia w dobrych sklepach na terenie Poznania, Szczecina i Sopotu.

Dynasty, znana też jako ya girl, D-Y, rapuje odkąd była małą dziewczynką, ale tak naprawdę karierę zaczęła robić niedawno i od razu zrobiło się o niej głośno na Nowojorskiej scenie. Jej pierwszy klip wyprodukował sam legendarny DJ Premier, który podkreśla Dynasty jako swoją protegowaną. Cała jej twórczość jest niezwykle inspirująca i pełna przekazu, można wyczuć niebywałą duszę jej utworów, przez co z całą pewnością zasługuje na przynależność do grupy Pań określanych w swojej karierze mianem "Queen of Hip-Hop" jak Lauryn Hill, Erykah Badu, MC Lyte, Heather B. Dynasty Zadebiutowała w 2010 roku mixtapem "Dream Pusher" i szybko zdobyła uznanie, szacunek i fanów na całym świecie. https://thefemcee.com/

Dj Sandman powszechnie uważany za "Ojca chrzestnego hip-hopu" w Bay Area na Florydzie. Zaczął tworzyć w wieku 17 lat. Członek BumSquad Djz Crew, Wyróżniony przez The Source magazine. Współpracuje i tworzy dla The Roots, Wu-Tang Clan, Robin Thicke, Scarface, KRS-One, Black Moon, Smif N Wessun, Pitbull, De La Soul, T.I., Busta Rhymes i wielu innych. Dj Sandman a.k.a The Godfather prowadzi również audycję w Radio Club 95.7 (95.7 The Beat - Tampa) i jest odpowiedzialny za stronę www.tampahiphop.com.

DJ HWR (Heavy Mental) reprezentuje Gliwice. Jako DJ swoje umiejętności oraz imprezowy kunszt prezentował niemalże w całej Europie. Grał rap na jednej scenie z takimi artystami jak: KRS ONE, TONY TOUCH, JERU THE DAMAJA , MASTA ACE & MARCO POLO, TECH N9ne, APOLLO BROWN, GUILTY SIMPSON, TERMANOLOGY, LIL FAME of M.O.P., AZ i inni. Specjalizuje się w nowojorskiej szkole rapu, boom bap, oraz elementy reggae, funk. Autor sporej ilości mixtejpów, które odbiły się mocnym echem w polskim rapie. Razem z Biakiem i Młodym tworzy ekipe HEAVY MENTAL, z którą 24 czerwca 2013 roku wydał płytę w Szpadyzor Records.

Video:
Dj Premier and Dynasty "Epic Dynasty" (Official Video)


Dynasty "Stay Shinin" Feat. Talib Kweli
https://www.youtube.com/watch?v=JoPaIZeu0v4

https://www.youtube.com/watch?v=yi_TTvL_uTA

PARTNERZY:
HipHopHeadz.pl, 40 Kilo Vinyli, 12 Cali Vinyl Shop, Controlshop.pl, 315studio.pl, TicketPortal, Preorder.pl, Step Records, Brudne Południe, GetUP Junkies oraz imprezowalimuzyna.pl

MEDIA:
CGM.PL, Popkiller, Glamrap.pl, TVS, Ultramaryna, Hip-Hop.pl, VAIB, Liveonstage.pl, Vinyle Reda, Bardzo Znane Imprezy, Krakowski HipHop, Radio Nowa Huta, Dlastudenta.pl, Mobilizacja.pl, Kupujcie Polskie Rap Płyty, Rap Genius Polska, Aktivist, Radio17, Radio EGIDA, Break.pl, Radio Rap Centrum, wkrakowie.pl, Krakoff, Rapportal.pl i inni.

]]>
Janelle Monáe "The Electric Lady" - przedpremierowy odsłuchhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-09-05,janelle-monae-the-electric-lady-przedpremierowy-odsluchhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-09-05,janelle-monae-the-electric-lady-przedpremierowy-odsluchSeptember 5, 2013, 2:47 pmMarcin NataliJuż 10 września ukaże się drugi solowy album niezwykle utalentowanej wokalistki rodem z Kansas Janelle Monáe "The Electric Lady". Składający się z 19 utworów follow up do świetnie przyjętego przez krytyków i fanów debiutu Janelle z 2010 r. "TheArchAndroid" będzie dostępny również w Polsce dzięki dystrybucji Warner Music Poland, a na CD możecie polować w sklepach już od 16 września.W rozwinięciu natomiast znajdziecie przedpremierowy odsłuch całej płyty, będącej kontynuacją afrofuturystycznej opowieści artystki. Dodatkową zachętę może stanowić fakt, że gościnnie na "The Electric Lady" wokalistkę wsparli Prince, Erykah Badu, Miguel, Solange oraz Esperanza Spalding, a w warstwie muzycznej palce maczali również Big Boi oraz Diddy. W rozwinięciu przypominamy również oba teledyski promujące album.Odsłuch całości możliwy poprzez serwis Deezer pod TYM LINKIEM.Pod spodem teledyski do dotychczasowych singli z "The Electric Lady" - "Queen" (feat. Erykah Badu) i "Dance Apocalyptic".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4136","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"6287","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Już 10 września ukaże się drugi solowy album niezwykle utalentowanej wokalistki rodem z Kansas Janelle Monáe "The Electric Lady". Składający się z 19 utworów follow up do świetnie przyjętego przez krytyków i fanów debiutu Janelle z 2010 r. "TheArchAndroid" będzie dostępny również w Polsce dzięki dystrybucji Warner Music Poland, a na CD możecie polować w sklepach już od 16 września.

W rozwinięciu natomiast znajdziecie przedpremierowy odsłuch całej płyty, będącej kontynuacją afrofuturystycznej opowieści artystki. Dodatkową zachętę może stanowić fakt, że gościnnie na "The Electric Lady" wokalistkę wsparli Prince, Erykah Badu, Miguel, Solange oraz Esperanza Spalding, a w warstwie muzycznej palce maczali również Big Boi oraz Diddy. W rozwinięciu przypominamy również oba teledyski promujące album.

Odsłuch całości możliwy poprzez serwis Deezer pod TYM LINKIEM.

Pod spodem teledyski do dotychczasowych singli z "The Electric Lady" - "Queen" (feat. Erykah Badu) i "Dance Apocalyptic".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4136","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"6287","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Bonobo "North Borders" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-11,bonobo-north-borders-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-11,bonobo-north-borders-recenzjaJune 11, 2013, 2:44 amDaniel WardzińskiMuzyka ma to do siebie, że często jest kwestią gustu. Można np. mieć chroniczne uczulenie na szarpanie strun i z tego powodu nie być w stanie zaakceptować rockowych dzieł sztuki. Dla niektórych rapowanie może być formą przekazywania treści, która nie mieści się w głowie i będą obojętni na to co z mikrofonem robią Rakim czy Nas. W downtempo nie ma czego nie lubić, to muzyka ludzka, grająca na emocjach w sposób, który budzi je niezależnie od preferencji. Oczywiście mówimy o downtempo w najlepszej formie, kiedy muzyka jest skomponowana przez odpowiedniego artystę. Simon Green od czternastu lat znany jako Bonobo jest chyba największym artystą i zarazem liderem, który potrafi wskazać kierunek dla tego gatunku. 37-letni Anglik z Leeds ma pewną wybitną umiejętność. Potrafi tworzyć soundtracki, które każdy może sobie przywłaszczyć i dopasowywać do własnego życia.Poprzedni album "Black Sands" był praktycznie pozbawiony wad i okazał się chyba największym sukcesem w dorobku Bonobo. Na "North Borders" nie dostaliśmy rewolucji, a raczej dokładkę tego co smakowało najbardziej. Szczerze mówiąc jako fan nie życzę sobie niczego więcej. "North Borders" to kolejna znakomita płyta, a fakt, że producent niebawem zawita do Polski, żeby ją zaprezentować powinien zgromadzić w klubach tłumy.Simon Green nadal do swoich potrzeb lawiruje pomiędzy trip-hopowymi wkrętami, jazzowymi improwizacjami, nastrojową muzyką filmową i wieloma innymi elementami z których buduje swój dźwiękowy obraz. Odnalazł sposób w jaki chce mixować swoje płyty, jakie brzmienie chce wywołać i co podkreślić najbardziej. Umie hipnotyzować każdym elementem układanki, odważną ścianą basu, truchtającymi perkusjami albo wokalem którejś ze świetnych kobiecych featów. Nie brakuje też dziwnych dźwięków, ciężkich do określenia odgłosów jakby zaczerpniętych z życia codziennego, kuchennej krzątaniny czy miejskiego zgiełku. Pozornie buduje muzykę w tonacji refleksji, obserwacji, chilloutu, ale jednocześnie nie zapomina o dynamice i potrafi w którymś momencie rozbudowanych kompozycji porwać słuchacza ze sobą. Nadal ma rękę do genialnych w swej prostocie, chwytających z miejsca motywów. Ten urwany układ gitary w "Sapphire" to przecież cudo najwyższej próby, a takich jest tutaj znacznie więcej.Ciężko nie zachwycać się sposobem w jakim Bonobo żągluje motywami muzycznymi, które wychodzą na pierwszy plan. Żongluje, bo przeważnie jest tak, że ten który użył jako pierwszy ustępuje miejsca kolejnym by w końcu wrócić, mieszać się z nimi, testować się na zupełnie innych podziałach perkusyjnych i przez to wjeżdżać z zupełnie inną energią jednocześnie wkręcając proste układy nut do głowy tak, że płyta w pewnym momencie działa uzależniająco. Pozornie centralnym punktem całości wydawać się mógł numer z Eryką Badu, ale wcale nie jest to ani najlepszy numer, ani punkt zwrotny. Głos kobiet pojawia się tutaj zresztą nie tylko, kiedy jest to gościnny udział, ale także w samplach jak np. w "Jets" gdzie zresztą jak zwykle pasuje jak ulał. Z kobiecych wokali najbardziej pochwalić należy obecną w dwóch trackach i również wybierającą się do Polski Szjardene, której mglisty, odległy wokal w "Towers" i "Transits" jest kolejnym świetnie dobranym instrumentem.Jeden z brytyjskich recenzentów napisał "Bonobo daje nam poczucie bycia lepszym człowiekiem". Wydaje się mocno przesadzone, ale faktycznie jest to muzyka, która niewątpliwie rozwija człowieka emocjonalnie. Po przesłuchaniu "North Borders" zawsze nachodzi mnie refleksja, że w wykonaniu Bonobo sama muzyka mówi tysiąckroć więcej niż albumy zapełnione tekstami po brzegi. Nowy krążek nie jest gorszy od poprzedniego, jest bardziej jak drugi tom fascynującej powieści. Swoją drogą to muzyka bez tekstu i o bardzo nieinwazyjnym charakterze, więc doskonale sprawdza się również jako tło - kolacji, rozmowy, lektury, ale sprowadzenie jej jedynie do roli tła to trochę nietakt. To płyta na tysiące przesłuchań, dobry towarzysz podróży, odpoczynku i pracy. I jeden z najpoważniejszych kandydatów do miana albumu roku. Warto po nią sięgnąć niezależnie od tego czego słucha się na codzień. Muzyka ma to do siebie, że często jest kwestią gustu. Można np. mieć chroniczne uczulenie na szarpanie strun i z tego powodu nie być w stanie zaakceptować rockowych dzieł sztuki. Dla niektórych rapowanie może być formą przekazywania treści, która nie mieści się w głowie i będą obojętni na to co z mikrofonem robią Rakim czy Nas. W downtempo nie ma czego nie lubić, to muzyka ludzka, grająca na emocjach w sposób, który budzi je niezależnie od preferencji. Oczywiście mówimy o downtempo w najlepszej formie, kiedy muzyka jest skomponowana przez odpowiedniego artystę. Simon Green od czternastu lat znany jako Bonobo jest chyba największym artystą i zarazem liderem, który potrafi wskazać kierunek dla tego gatunku. 37-letni Anglik z Leeds ma pewną wybitną umiejętność. Potrafi tworzyć soundtracki, które każdy może sobie przywłaszczyć i dopasowywać do własnego życia.

Poprzedni album "Black Sands" był praktycznie pozbawiony wad i okazał się chyba największym sukcesem w dorobku Bonobo. Na "North Borders" nie dostaliśmy rewolucji, a raczej dokładkę tego co smakowało najbardziej. Szczerze mówiąc jako fan nie życzę sobie niczego więcej. "North Borders" to kolejna znakomita płyta, a fakt, że producent niebawem zawita do Polski, żeby ją zaprezentować powinien zgromadzić w klubach tłumy.

Simon Green nadal do swoich potrzeb lawiruje pomiędzy trip-hopowymi wkrętami, jazzowymi improwizacjami, nastrojową muzyką filmową i wieloma innymi elementami z których buduje swój dźwiękowy obraz. Odnalazł sposób w jaki chce mixować swoje płyty, jakie brzmienie chce wywołać i co podkreślić najbardziej. Umie hipnotyzować każdym elementem układanki, odważną ścianą basu, truchtającymi perkusjami albo wokalem którejś ze świetnych kobiecych featów. Nie brakuje też dziwnych dźwięków, ciężkich do określenia odgłosów jakby zaczerpniętych z życia codziennego, kuchennej krzątaniny czy miejskiego zgiełku. Pozornie buduje muzykę w tonacji refleksji, obserwacji, chilloutu, ale jednocześnie nie zapomina o dynamice i potrafi w którymś momencie rozbudowanych kompozycji porwać słuchacza ze sobą. Nadal ma rękę do genialnych w swej prostocie, chwytających z miejsca motywów. Ten urwany układ gitary w "Sapphire" to przecież cudo najwyższej próby, a takich jest tutaj znacznie więcej.

Ciężko nie zachwycać się sposobem w jakim Bonobo żągluje motywami muzycznymi, które wychodzą na pierwszy plan. Żongluje, bo przeważnie jest tak, że ten który użył jako pierwszy ustępuje miejsca kolejnym by w końcu wrócić, mieszać się z nimi, testować się na zupełnie innych podziałach perkusyjnych i przez to wjeżdżać z zupełnie inną energią jednocześnie wkręcając proste układy nut do głowy tak, że płyta w pewnym momencie działa uzależniająco. Pozornie centralnym punktem całości wydawać się mógł numer z Eryką Badu, ale wcale nie jest to ani najlepszy numer, ani punkt zwrotny. Głos kobiet pojawia się tutaj zresztą nie tylko, kiedy jest to gościnny udział, ale także w samplach jak np. w "Jets" gdzie zresztą jak zwykle pasuje jak ulał. Z kobiecych wokali najbardziej pochwalić należy obecną w dwóch trackach i również wybierającą się do Polski Szjardene, której mglisty, odległy wokal w "Towers" i "Transits" jest kolejnym świetnie dobranym instrumentem.

Jeden z brytyjskich recenzentów napisał "Bonobo daje nam poczucie bycia lepszym człowiekiem". Wydaje się mocno przesadzone, ale faktycznie jest to muzyka, która niewątpliwie rozwija człowieka emocjonalnie. Po przesłuchaniu "North Borders" zawsze nachodzi mnie refleksja, że w wykonaniu Bonobo sama muzyka mówi tysiąckroć więcej niż albumy zapełnione tekstami po brzegi. Nowy krążek nie jest gorszy od poprzedniego, jest bardziej jak drugi tom fascynującej powieści. Swoją drogą to muzyka bez tekstu i o bardzo nieinwazyjnym charakterze, więc doskonale sprawdza się również jako tło - kolacji, rozmowy, lektury, ale sprowadzenie jej jedynie do roli tła to trochę nietakt. To płyta na tysiące przesłuchań, dobry towarzysz podróży, odpoczynku i pracy. I jeden z najpoważniejszych kandydatów do miana albumu roku. Warto po nią sięgnąć niezależnie od tego czego słucha się na codzień.

 

]]>
Video Dnia: Janelle Monae "Q.U.E.E.N." ft. Erykah Baduhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-02,video-dnia-janelle-monae-queen-ft-erykah-baduhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-02,video-dnia-janelle-monae-queen-ft-erykah-baduMay 2, 2013, 11:03 amDaniel WardzińskiDlaczego: "Q.U.E.E.N." to coś na kształ spotkania dwóch etapów rozwoju czarnego, kobiecego wokalu. Janelle Monae reprezentuje tutaj to co nowe, a Erykah Badu starsze, ale spotkanie wypada tak, że wiek nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Nie dość, że hitowe to i zostaje w pamięci, to na dodatek bardzo wartościowe muzycznie. Kto powiedział, że Video Dnia musi być hip-hopowe?Dlaczego: "Q.U.E.E.N." to coś na kształ spotkania dwóch etapów rozwoju czarnego, kobiecego wokalu. Janelle Monae reprezentuje tutaj to co nowe, a Erykah Badu starsze, ale spotkanie wypada tak, że wiek nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Nie dość, że hitowe to i zostaje w pamięci, to na dodatek bardzo wartościowe muzycznie. Kto powiedział, że Video Dnia musi być hip-hopowe?

]]>
Tyler, the Creator "Wolf" - recenzja nr 2https://popkiller.kingapp.pl/2013-04-25,tyler-the-creator-wolf-recenzja-nr-2https://popkiller.kingapp.pl/2013-04-25,tyler-the-creator-wolf-recenzja-nr-2April 26, 2013, 1:27 pmŁukasz RawskiŻeby określić to, co robi kolektyw OFWGKTA trzeba byłoby przysiąść i zastanowić się nad tym grubszą chwilę. Chociaż sam jestem słuchaczem i fanem niemal od początku istnienia grupy nadal nie potrafię wyjaśnić co siedzi w głowach tych młodzieńców, a każdym kolejnym numerem, czy większym materiałem zaskakują mnie jeszcze bardziej. Tyler, the Creator to ich przywódca, człowiek który z miejsca stał się tak samo kochany jak i nienawidzony przez słuchaczy. Trzeci w jego dorobku solowy album "Wolf" zapowiadany był jako zdecydowanie spokojniejszy, w odróżnieniu od szalonej jazdy bez trzymanki jaką zaserwował nam, kolejno na "Bastardzie" oraz "Goblinie". Jeśli "Goblin" był twoim pierwszym zetknięciem się z tym, co do pokazania ma Tyler Okonma i pierwsze wrażenie nie było pozytywne, zapewniam - "Wolf" powinien zmienić twoje zdanie na temat tego 22-latka z Ladera Heights.Dotychczas Tyler dawał się poznać jako gość, który stworzony jest by tylko i wyłącznie szokować. "Yonkers" z poprzedniej płyty dało mu wielką popularność, a prosty klip, gdzie raper na białym tle zjada karalucha, a następnie wiesza się dobija już powoli do 60 milionów odsłon. To nie wzięło się znikąd, wizerunek jaki wykreował sobie raper zdecydowanie pomógł mu znaleźć sobie fanów wśród różnych środowisk, chociaż przede wszystkim zarzuca mu się fakt, że jego muzyka to totalna hipsterka i tacy ludzie to target Kreatora jak i jego ekipy. Zgadzam się, produkcje na poprzednich albumach były ciężkostrawne, ale jednocześnie miały w sobie coś, co powodowało że chciałem ich słuchać. Szalone, nie trzymające się kupy bity, buntowniczy, wręcz punkowy wydźwięk tekstów Tylera powodowały, że nie można było przejść obojętnie obok tego co robi. "Wolfa" zapowiadano jednak jako album inny niż poprzednie. Miał być spokojniejszy, pokazać Okonmę z innej strony, tej bardziej "ludzkiej", nie od strony paradoksa, którym zastanawiał się czy czasem nie jest w pierwszych linijkach wyżej wspominanego "Yonkers". Można z czystym sercem, że ten zabieg mu się udał. "Wolf" to spójne, spokojne dzieło który może sprawić, że ludzie hejtujący wyczyny lidera Odd Future będą zmuszeni zweryfikować ich opinię na jego temat. Niski głos w połączeniu z wyważonymi i wychillowanymi bitami komponuje się świetnie, a śpiewane refreny w niektórych numerach powodują, że albumu słucha się przyjemnie i bez zbędnych zgrzytów, zwłaszcza wieczorami, kiedy zmęczeni siadamy i potrzebujemy odpoczynku. Jest kilka bomb, przebłysków starego Tylera (chociażby "Domo 23" - pierwszy singiel), ale to tylko lepiej dla tego albumu. Pokazuje jego różnorodność, to co jest największą zaletą Tylera.Flow Tylera nigdy nie było wybitne, osobiście nigdy jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało. Na tym albumie widać jednak poprawę w znacznym stopniu, oczywiście jeśli porównamy to z tym, co robił na pierwszych dwóch albumach. Nie wiem, może to też duża zasługa bitów, tak jak mówiłem wcześniej Tyler wydaje się być świetnie skomponowany z muzyką. Wiem, że moja opinia jako fana może być nie do końca obiektywna, ale wydaje mi się, że dzięki temu krążkowi jego zagorzali przeciwnicy zmiękną i zaczną chociaż trochę cenić warsztat tego młodziana. Dla mnie Tyler zawsze był małym geniuszem. Człowiekiem, który oprócz pomysłu na siebie w życiu prywatnym jest niesamowitym artystą w muzyce. Kimś, kto konsekwentnie brnie do postawionych sobie celów, nie zważając tak naprawdę co myśli reszta. "Wolf" to najlepszy dowód. Tyler jest tutaj spokojny, lirycznie potrafi zaskoczyć świetnymi linijkami, a jego warsztat nie jest tak tragiczny jakby wydawać się mogło. Sam fakt, że udało mu się zdobyć na album Pharrella, czy Erykah Badu świadczy tylko o tym, że zdobywa coraz większe uznanie także w oczach ludzi z branży. Jeśli zaś dodamy to, że sam Kanye West i wielu innych nieustannie mówi o nim tylko i wyłącznie w superlatywach to nie wzieło się to z przypadku, prawda?Przemiana Tylera na tym albumie może dać mu tylko i wyłącznie same korzyści. Mając 22 lata, w swoim dorobku ma już 3 solowe albumy, gdzie każdy kolejny robił więcej szumu i dawał Tylerowi nie tylko więcej zysku, ale przede wszystkim szacunku w branży. Wydawać by się mogło, że to nadal żółtodziób, a w rzeczywistości jest już doświadczonym artystom, który buduje własne imperium. Odd Future to już nie tylko Tyler, to także Earl Sweatshirt, który kto wie czy nie jest jeszcze bardziej zdolny niż sam Tyler, jest również Hodgy Beats i Left Brain, czyli MellowHype, jest przecież Frank Ocean, Domo Genesis, Mike G i wielu innych. Każdy z nim ma do zaoferowania spory wachlarz pomysłów na tworzoną przez siebie muzykę i z pewnością warto mieć ich na oku.Słowem podsumowania... "Wolf" jako trzeci solowy album Tylera wypada w mojej opinii najlepiej na tle tego, co dotychczas solowo wydał Tyler, the Creator. Album jest niezwykle dopracowany, a sam gospodarz zadbał by nie było mowy o jakiejkolwiek nudzie. Jako fan Odd Future jest dla mnie mocnym kandydatem do czołówki tego roku. Okiem fana zasługuje za mocną piątkę, obiektywnym okiem dałbym jej czwóreczkę z minusem. Zdecydowanie warto poświęcić uwagę tej płycie. Żeby określić to, co robi kolektyw OFWGKTA trzeba byłoby przysiąść i zastanowić się nad tym grubszą chwilę. Chociaż sam jestem słuchaczem i fanem niemal od początku istnienia grupy nadal nie potrafię wyjaśnić co siedzi w głowach tych młodzieńców, a każdym kolejnym numerem, czy większym materiałem zaskakują mnie jeszcze bardziej. Tyler, the Creator to ich przywódca, człowiek który z miejsca stał się tak samo kochany jak i nienawidzony przez słuchaczy. Trzeci w jego dorobku solowy album "Wolf" zapowiadany był jako zdecydowanie spokojniejszy, w odróżnieniu od szalonej jazdy bez trzymanki jaką zaserwował nam, kolejno na "Bastardzie" oraz "Goblinie". 

Jeśli "Goblin" był twoim pierwszym zetknięciem się z tym, co do pokazania ma Tyler Okonma i pierwsze wrażenie nie było pozytywne, zapewniam - "Wolf" powinien zmienić twoje zdanie na temat tego 22-latka z Ladera Heights.

Dotychczas Tyler dawał się poznać jako gość, który stworzony jest by tylko i wyłącznie szokować. "Yonkers" z poprzedniej płyty dało mu wielką popularność, a prosty klip, gdzie raper na białym tle zjada karalucha, a następnie wiesza się dobija już powoli do 60 milionów odsłon. To nie wzięło się znikąd, wizerunek jaki wykreował sobie raper zdecydowanie pomógł mu znaleźć sobie fanów wśród różnych środowisk, chociaż przede wszystkim zarzuca mu się fakt, że jego muzyka to totalna hipsterka i tacy ludzie to target Kreatora jak i jego ekipy. Zgadzam się, produkcje na poprzednich albumach były ciężkostrawne, ale jednocześnie miały w sobie coś, co powodowało że chciałem ich słuchać.Szalone, nie trzymające się kupy bity, buntowniczy, wręcz punkowy wydźwięk tekstów Tylera powodowały, że nie można było przejść obojętnie obok tego co robi. "Wolfa" zapowiadano jednak jako album inny niż poprzednie. Miał być  spokojniejszy, pokazać Okonmę z innej strony, tej bardziej "ludzkiej", nie od strony paradoksa, którym zastanawiał się czy czasem nie jest w pierwszych linijkach wyżej wspominanego "Yonkers". 

Można z czystym sercem, że ten zabieg mu się udał. "Wolf" to spójne, spokojne dzieło który może sprawić, że ludzie hejtujący wyczyny lidera Odd Future będą zmuszeni zweryfikować ich opinię na jego temat. Niski głos w połączeniu z wyważonymi i wychillowanymi bitami komponuje się świetnie, a śpiewane refreny w niektórych numerach powodują, że albumu słucha się przyjemnie i bez zbędnych zgrzytów, zwłaszcza wieczorami, kiedy zmęczeni siadamy i potrzebujemy odpoczynku. Jest kilka bomb, przebłysków starego Tylera (chociażby "Domo 23" - pierwszy singiel), ale to tylko lepiej dla tego albumu. Pokazuje jego różnorodność, to co jest największą zaletą Tylera.

Flow Tylera nigdy nie było wybitne, osobiście nigdy jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało. Na tym albumie widać jednak poprawę w znacznym stopniu, oczywiście jeśli porównamy to z tym, co robił na pierwszych dwóch albumach. Nie wiem, może to też duża zasługa bitów, tak jak mówiłem wcześniej Tyler wydaje się być świetnie skomponowany z muzyką. Wiem, że moja opinia jako fana może być nie do końca obiektywna, ale wydaje mi się, że dzięki temu krążkowi jego zagorzali przeciwnicy zmiękną i zaczną chociaż trochę cenić warsztat tego młodziana. Dla mnie Tyler zawsze był małym geniuszem. Człowiekiem, który oprócz pomysłu na siebie w życiu prywatnym jest niesamowitym artystą w muzyce. Kimś, kto konsekwentnie brnie do postawionych sobie celów, nie zważając tak naprawdę co myśli reszta. "Wolf" to najlepszy dowód. Tyler jest tutaj spokojny, lirycznie potrafi zaskoczyć świetnymi linijkami, a jego warsztat nie jest tak tragiczny jakby wydawać się mogło. Sam fakt, że udało mu się zdobyć na album Pharrella, czy Erykah Badu świadczy tylko o tym, że zdobywa coraz większe uznanie także w oczach ludzi z branży. Jeśli zaś dodamy to, że sam Kanye West i wielu innych nieustannie mówi o nim tylko i wyłącznie w superlatywach to nie wzieło się to z przypadku, prawda?

Przemiana Tylera na tym albumie może dać mu tylko i wyłącznie same korzyści. Mając 22 lata, w swoim dorobku ma już 3 solowe albumy, gdzie każdy kolejny robił więcej szumu i dawał Tylerowi nie tylko więcej zysku, ale przede wszystkim szacunku w branży. Wydawać by się mogło, że to nadal żółtodziób, a w rzeczywistości jest już doświadczonym artystom, który buduje własne imperium. Odd Future to już nie tylko Tyler, to także Earl Sweatshirt, który kto wie czy nie jest jeszcze bardziej zdolny niż sam Tyler, jest również Hodgy Beats i Left Brain, czyli MellowHype, jest przecież Frank Ocean, Domo Genesis, Mike G i wielu innych. Każdy z nim ma do zaoferowania spory wachlarz pomysłów na tworzoną przez siebie muzykę i z pewnością warto mieć ich na oku.

Słowem podsumowania... "Wolf" jako trzeci solowy album Tylera wypada w mojej opinii najlepiej na tle tego, co dotychczas solowo wydał Tyler, the Creator. Album jest niezwykle dopracowany, a sam gospodarz zadbał by nie było mowy o jakiejkolwiek nudzie. Jako fan Odd Future jest dla mnie mocnym kandydatem do czołówki tego roku. Okiem fana zasługuje za mocną piątkę, obiektywnym okiem dałbym jej czwóreczkę z minusem. Zdecydowanie warto poświęcić uwagę tej płycie.

 

]]>
Janelle Monae "Q.U.E.E.N." ft. Erykah Badu - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-23,janelle-monae-queen-ft-erykah-badu-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-23,janelle-monae-queen-ft-erykah-badu-nowy-numerApril 23, 2013, 11:50 amDaniel Wardziński"Electric Lady" nadchodzi wielkimi krokami, a prezentowany przez nas numer "Q.U.E.E.N." ma znaleźć się na krążku. Nietypowe, ale bardzo ważne spotkanie dwóch wokalistek wielkiego kalibru - Janele Monae i Eryki Badu - spełnia pokładane w nim nadzieje. Znakomicie zaaranżowany, wysmakowany, ale zarazem wystarczająco przebojowy, żeby zrobić odpowiednie zamieszanie track sprawia, że ja nie mogę się oderwać od repeatowania go wiele razy z rzędu. No i ten rapowy wkręt na końcu... Sprawdźcie koniecznie. "Electric Lady" nadchodzi wielkimi krokami, a prezentowany przez nas numer "Q.U.E.E.N." ma znaleźć się na krążku. Nietypowe, ale bardzo ważne spotkanie dwóch wokalistek wielkiego kalibru - Janele Monae i Eryki Badu - spełnia pokładane w nim nadzieje. Znakomicie zaaranżowany, wysmakowany, ale zarazem wystarczająco przebojowy, żeby zrobić odpowiednie zamieszanie track sprawia, że ja nie mogę się oderwać od repeatowania go wiele razy z rzędu. No i ten rapowy wkręt na końcu... Sprawdźcie koniecznie.

 

]]>
Tyler the Creator "Wolf" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-19,tyler-the-creator-wolf-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-19,tyler-the-creator-wolf-recenzjaApril 19, 2013, 3:12 pmWojciech Graczyk„Wolf Haley got more methods than Pinkman”. Taki drobny wers z "Cowboy" i twarz się sama uśmiecha. Po zapoznaniu się z twórczością Tylera i całego Odd Future, wiele obiecywałem sobie po "Wilku". Creator mówił, że płyta ma być inna od "Goblina". Przede wszystkim lżejsza. Liczyłem jednak na to, że moje słowa z podsumowania recenzji poprzedniej płyty rapera, nie będą prorocze. Okazuje się, że płyta na serio jest łatwiejsza w odbiorze. Czy jest przez to gorsza? Zapraszam do recenzji.„Wolf” miał być zwieńczeniem trylogii, która opowiadała o Tylerze. Cała historia zaczęła się od „Bastarda”. Dowiedzieliśmy się z niej wielu rzeczy na temat autora, a płyta była świeżością na rynku. Mało kto miał odwagę nawijać takie teksty, a kiedy spojrzało się w metrykę tego jegomościa, to tym bardziej szczęka opadała. Poza wielką dozą brutalności w tekstach, Tyler pokazał spory ekshibicjonizm.Kontynuacją „Bękarta” był bardzo ciepło przyjęty „Goblin”. Krążek promowany był, przede wszystkim, kawałkiem „Yonkers”, który dał Tylerowi wielką popularność. Płytę cechowała jeszcze większa brutalność i jeszcze więcej okazywania wewnętrznych rozterek młodego kalifornijczyka. Obydwa krążki łączyła postać Dr. TC, który jest terapeutą młodego rapera (a także jednym z jego alter ego). Na „Wolfie” doktor też ma swoje pięć minut, wraz z nową postacią. Ale o tym później...Kiedy po raz pierwszy usłyszałem „Domo23”, to byłem trochę zawiedziony. Ot taki sobie, zwykły singiel. Fajny, ale bez większego szału. W porównaniu do „Yonkers”, „She”, czy nawet „French” był strasznie bezbarwny. Na szczęście w drugiej części klipu mogliśmy usłyszeć „Bimmer”, który zwiastował nie tylko, że krążek może być ciekawy, ale i zmianę klimatu nawijek. Jak więc przedstawia się całość albumu?Bardzo fajnie. Tyler jako muzyk poczynił spore postępy. Odrzucił duszność i paranoję z „Goblina” na rzecz najbardziej chwytliwych momentów z „Bastard”. Sporo jest tu inspiracji Neptunesami. Na przykład takie „Answer” brzmi jakby żywcem wyjęte z dyskografii N.E.R.D., a klawisze z końcówki „Slater/Escape-ism” przypomina trochę „Frontin'” Pharrella Williamsa. Płyta w większości może posłużyć jako idealne tło do letniego chillowania. Największą epickość, jeśli chodzi o produkcję, Okonma osiąga w ostatnich taktach płyty. Mam na myśli soulowe „Treehome95” i inspirowane jazzem „Lone”. Tym drugim nie powstydziłby się Ski Beatz (mocno mi zalatuje tym co było na „Pilot Talk II”). Moim skromnym zdaniem są to dwie, najlepsze produkcje Tylera. W opozycji do tych bitów mamy nudne „Pigs” i bardzo słabe „Trashwang”. A jak wypada jako raper? Jeszcze lepiej.Tyler dorósł. Słychać to po tekstach, które nawija. Przed wydaniem trzeciego krążka Creator powiedział, że rap o gwałtach, czy krojeniu ciał już go nie interesuje. I tak jest. Brutalność i obsceniczność została zastąpiona mówieniem o sobie samym, o tym co teraz czuje. Są to zapiski młodego chłopaka, który odniósł komercyjny sukces i jest bardzo bogaty. Nie jest to jednak rap o bogatym raperze palącym zioło, do jakiego przyzwyczaili nas naczelni hedoniści tej muzyki. „Wolf” to inteligentna rozprawka ze swoim życiem. Wspomina w niej swoją dawną dziewczynę, nawija o fanach którzy porównują swoje życie do tego jakie miał Tyler. Cała płyta jako historia opowiedziana jest przez dwie postacie Sama i Wolfa, a cała akcja odbywa się na Camp FLOG GNAW. Wśród postaci pojawia się również Salem, która … a dowiecie się jak posłuchacie płyty.Na nowym krążku Tylera powraca oczywiście wątek ojca. Zaczyna się już w „Jamba”, gdzie Creator nawija: „Papa ain't call even though he saw me on TV, it's all good (fuck you)”. Całą relację, a raczej jej brak opisuje w jednym z lepszych kawałków na płycie - „Answer”. Trochę miejsca poświęca swojej zmarłej babci. Wersy o niej w zamykającym płytę „Lone” naprawdę powalają:„Mom callin' and callin', I'm on my way to a show I answer, she cryin' sayin' Sadie is dyin' The doc said she only had a week for us to speak Before she deceased, cause cancer was just eating her cheeks up”Tyler opisuje siebie jako więźnia sławy i jest w tym do bólu szczery. „Wolf” stoi naprawdę na wysokim poziomie. Bardziej znanego kolegę wspierają koledzy z Odd Future, ale poza Earlem Sweatshirtem wychodzi im to słabo. Fajnie jest za to usłyszeć na takiej płycie Erykę Badu czy Pharrella. No i Franka Oceana oczywiście, ale jego obecność nie jest zaskoczeniem tak jak to, że jak zwykle nie zawodzi. Podsumowując, trzeci krążek Creatora jest najlepszym w jego dorobku. Gospodarz poprawił swoje bitmejkerskie umiejętności, pisze lepsze teksty i potrafi zebrać to do kupy, aby stworzyć bardzo dobry album. Ode mnie 5-.„Wolf Haley got more methods than Pinkman”. Taki drobny wers z "Cowboy" i twarz się sama uśmiecha. Po zapoznaniu się z twórczością Tylera i całego Odd Future, wiele obiecywałem sobie po "Wilku". Creator mówił, że płyta ma być inna od "Goblina". Przede wszystkim lżejsza. Liczyłem jednak na to, że moje słowa z podsumowania recenzji poprzedniej płyty rapera, nie będą prorocze. Okazuje się, że płyta na serio jest łatwiejsza w odbiorze. Czy jest przez to gorsza? Zapraszam do recenzji.

„Wolf” miał być zwieńczeniem trylogii, która opowiadała o Tylerze. Cała historia zaczęła się od „Bastarda”. Dowiedzieliśmy się z niej wielu rzeczy na temat autora, a płyta była świeżością na rynku. Mało kto miał odwagę nawijać takie teksty, a kiedy spojrzało się w metrykę tego jegomościa, to tym bardziej szczęka opadała. Poza wielką dozą brutalności w tekstach, Tyler pokazał spory ekshibicjonizm.

Kontynuacją „Bękarta” był bardzo ciepło przyjęty „Goblin”. Krążek promowany był, przede wszystkim, kawałkiem „Yonkers”, który dał Tylerowi wielką popularność. Płytę cechowała jeszcze większa brutalność i jeszcze więcej okazywania wewnętrznych rozterek młodego kalifornijczyka. Obydwa krążki łączyła postać Dr. TC, który jest terapeutą młodego rapera (a także jednym z jego alter ego). Na „Wolfie” doktor też ma swoje pięć minut, wraz z nową postacią. Ale o tym później...

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem „Domo23”, to byłem trochę zawiedziony. Ot taki sobie, zwykły singiel. Fajny, ale bez większego szału. W porównaniu do „Yonkers”, „She”, czy nawet „French” był strasznie bezbarwny. Na szczęście w drugiej części klipu mogliśmy usłyszeć „Bimmer”, który zwiastował nie tylko, że krążek może być ciekawy, ale i zmianę klimatu nawijek. Jak więc przedstawia się całość albumu?

Bardzo fajnie. Tyler jako muzyk poczynił spore postępy. Odrzucił duszność i paranoję z „Goblina” na rzecz najbardziej chwytliwych momentów z „Bastard”. Sporo jest tu inspiracji Neptunesami. Na przykład takie „Answer” brzmi jakby żywcem wyjęte z dyskografii N.E.R.D., a klawisze z końcówki „Slater/Escape-ism” przypomina trochę „Frontin'” Pharrella Williamsa. Płyta w większości może posłużyć jako idealne tło do letniego chillowania. Największą epickość, jeśli chodzi o produkcję, Okonma osiąga w ostatnich taktach płyty. Mam na myśli soulowe „Treehome95” i inspirowane jazzem „Lone”. Tym drugim nie powstydziłby się Ski Beatz (mocno mi zalatuje tym co było na „Pilot Talk II”). Moim skromnym zdaniem są to dwie, najlepsze produkcje Tylera. W opozycji do tych bitów mamy nudne „Pigs” i bardzo słabe „Trashwang”. A jak wypada jako raper? Jeszcze lepiej.

Tyler dorósł. Słychać to po tekstach, które nawija. Przed wydaniem trzeciego krążka Creator powiedział, że rap o gwałtach, czy krojeniu ciał już go nie interesuje. I tak jest. Brutalność i obsceniczność została zastąpiona mówieniem o sobie samym, o tym co teraz czuje. Są to zapiski młodego chłopaka, który odniósł komercyjny sukces i jest bardzo bogaty. Nie jest to jednak rap o bogatym raperze palącym zioło, do jakiego przyzwyczaili nas naczelni hedoniści tej muzyki. „Wolf” to inteligentna rozprawka ze swoim życiem. Wspomina w niej swoją dawną dziewczynę, nawija o fanach którzy porównują swoje życie do tego jakie miał Tyler. Cała płyta jako historia opowiedziana jest przez dwie postacie Sama i Wolfa, a cała akcja odbywa się na Camp FLOG GNAW. Wśród postaci pojawia się również Salem, która … a dowiecie się jak posłuchacie płyty.

Na nowym krążku Tylera powraca oczywiście wątek ojca. Zaczyna się już w „Jamba”, gdzie Creator nawija: „Papa ain't call even though he saw me on TV, it's all good (fuck you)”. Całą relację, a raczej jej brak opisuje w jednym z lepszych kawałków na płycie - „Answer”. Trochę miejsca poświęca swojej zmarłej babci. Wersy o niej w zamykającym płytę „Lone” naprawdę powalają:

„Mom callin' and callin', I'm on my way to a show
I answer, she cryin' sayin' Sadie is dyin'
The doc said she only had a week for us to speak
Before she deceased, cause cancer was just eating her cheeks up”

Tyler opisuje siebie jako więźnia sławy i jest w tym do bólu szczery. „Wolf” stoi naprawdę na wysokim poziomie. Bardziej znanego kolegę wspierają koledzy z Odd Future, ale poza Earlem Sweatshirtem wychodzi im to słabo. Fajnie jest za to usłyszeć na takiej płycie Erykę Badu czy Pharrella. No i Franka Oceana oczywiście, ale jego obecność nie jest zaskoczeniem tak jak to, że jak zwykle nie zawodzi. Podsumowując, trzeci krążek Creatora jest najlepszym w jego dorobku. Gospodarz poprawił swoje bitmejkerskie umiejętności, pisze lepsze teksty i potrafi zebrać to do kupy, aby stworzyć bardzo dobry album. Ode mnie 5-.

]]>
Erykah Badu "New Amerykah Part Two: Return of the Ankh" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-05-22,erykah-badu-new-amerykah-part-two-return-of-the-ankh-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-05-22,erykah-badu-new-amerykah-part-two-return-of-the-ankh-recenzjaJanuary 4, 2014, 4:25 pmMarcin GontarzNowa Amerykah odkryta po raz drugi! Zapraszamy na wycieczkę wgłąb lądu, gdzie poznamy prastare cywilizacje z plemion Soulu, Jazzu i Hip Hopu! Postaramy się także poznać ich zwyczaje i porównać je ze stylem życia prowadzonym na stepach starej Amerykhi. Naszą przewodniczką wśród dźwięków tej rajskiej wyspy będzie kobieta z największym afro w wiosce, znana z dziwnych muzycznych dewiacji i anielskiego głosu - Erykah Badu.O ile pierwsza Amerykah była stonowana, momentami ciężka, tajemnicza i nie bała się eksperymentów to najnowsze wydawnictwo jest dokładnie tym czego mogliśmy oczekiwać po Eryce jako neo-soulowej piosenkarce. Na krążku dostajemy soulowe instrumentarium i żywy zespół, parę znanych sampli, a suma sumarum jedenaście utworów pełnych ciepła i bujających głową groove'ów. Choć do obu płyt zostali zaproszeni ci sami producenci(J Dilla, Questlove z The Roots, Madlib, 9th Wonder, Sa-Ra, Georgia Anne Muldrow i Karrim Riggins) to płyty są różnią się jak północ-południe.Erykah trzyma się sztywno przyjętej na początku koncepcji dzięki czemu płyta jest bardzo spójna co idzie zdecydowanie na plus w ogólnym odbiorze. Tylko trochę żal tego kawałka, który mógłby być trochę inny, wyróżniający się. Dopiero pod sam koniec piosenkarka daje upust swoim twórczym fantazjom częstując słuchacza delikatnie zmodyfikowanym cyfrowo wokalem, luźną perkusją i głębokim pogłosem ("Out My Mind,Just In Time"). Po drodze zaliczamy brzmiące jak modern-jazzowa płyta Michała Urbaniaka (te syntezatory!) "Agitation", "Gone Baby, Don't Be Long" z wybujanym jamajskim rytmem i kilka numerów opartych na samplach: "Umm Hmm", "Love" (gratka dla fanów pączków z dziurką) i"Fall In Love (Your Funeral)" (sampel, który Kanye zdążył pociąć na album 213). Już parę płyt wcześniej Eryka nawinęła, że hip hop to miłość jej życia i świetnie to słychać, bo jej wokal pasuje do bitu bynajmniej nie jak pięść do nosa, a sama Bag Lady nie boi się stosowania hip hopowych zabiegów takich jak zwalnianie wokalu (screw) nawet przy jazzowych aranżacjach.Niespełna godzina wydaje się krótką chwilą kiedy spędzamy ją z "New Amerykah Pt. II", ale - uwaga! - jest jeden numer, przy którym możecie utknąć na dłużej. Już na czwartym tracku ("Turn Me Away (Get Money)") Badu uwalnia przerażający potencjał sampla z "You Can't Turn Me Away" i udowadnia, że można wycisnąć z niego coś więcej niż popłuczyny po "Getmoney" Junior Mafii. Żywy band zastąpił empecetkę, a Lil Kim zawinęła ogon jak tylko usłyszała soulowy zaśpiew Eryki. Najfajniejsze jest to, że utwór brzmi tak jakby był nagrywany na tzw. "setkę". Piosenkarka spotkała się z muzykami w studio, rozgrzała wokale, perkusista rozstawił swoje zabawki, gitarzysta podłączył kabelki, przyszedł bas i zaczęli grać - na początku trochę sztywno i nieufnie, ale z taktu na takt wszystko zaczęło się coraz bardziej kleić, muzycy złapali klimat i pocisnęli nagranie,które nie wymaga powtórek (chyba, że u Ciebie w playerze).Kolejną perełką jest "Incense" z przepięknie brzmiącą harfą. Jak wszyscy wiemy jest to instrument o sporych gabarytach i sporych wymaganiach finansowych przez co nie jest zbyt popularny wśród muzyków, a co za tym idzie rzadko wykorzystywany w nagraniach muzyki rozrywkowej dlatego wielki plus za pomysł użycia go w swoim utworze. Perliste dźwięki dryfują zarówno po bicie jak i w solowych partiach i choć jest w tym utworze parę fraz wokalnych to harfistka "zjada" cały numer. Jakby tego było mało wszystko odbywa się na tle wysokich, zakręconych dźwięków wzorowanych na brzmieniu Fal Mertenota (które zresztą towarzyszą nam przez cały album). "Incense" to świetny pokaz wyobraźni muzycznej artystki (i powtórzę jeszcze raz: ta kobieta wie czego chce!) Nasłodziłem już wystarczająco jednak w końcowym rozrachunku płyta "New Amerykah Part II ..." wypada na trójkę z plusem (spokojnie, poczekajcie jeszcze moment ze złośliwymi komentarzami). Brakuje czegoś bardziej wykręconego (jak "Jump Up In The Air" z Lil Waynem i Bilalem), czegoś bardziej zaskakującego, bo jedyne czym zaskoczyła Eryczka przy okazji premiery tej płyty to rozbierany klip ;) Druga Ameryka jest świetną płytą, ale brzmi trochę zbyt grzecznie, za bardzo tkwi w schemacie. Trochę tak jakby zebrać do kupy wcześniejsze albumy artystki i nagrać ponownie patrząc na nie z dzisiejszej perspektywy. Mimo wszystko regresu zarzucić się nie da. Dostajemy za to esencję nu-soulu dlatego w swojej własnej kategorii Erykah otrzymuje mocne pięć. Piona!Nowa Amerykah odkryta po raz drugi! Zapraszamy na wycieczkę wgłąb lądu, gdzie poznamy prastare cywilizacje z plemion Soulu, Jazzu i Hip Hopu! Postaramy się także poznać ich zwyczaje i porównać je ze stylem życia prowadzonym na stepach starej Amerykhi.

Naszą przewodniczką wśród dźwięków tej rajskiej wyspy będzie kobieta z największym afro w wiosce, znana z dziwnych muzycznych dewiacji i anielskiego głosu - Erykah Badu.

O ile pierwsza Amerykah była stonowana, momentami ciężka, tajemnicza i nie bała się eksperymentów to najnowsze wydawnictwo jest dokładnie tym czego mogliśmy oczekiwać po Eryce jako neo-soulowej piosenkarce. Na krążku dostajemy soulowe instrumentarium i żywy zespół, parę znanych sampli, a suma sumarum jedenaście utworów pełnych ciepła i bujających głową groove'ów. Choć do obu płyt zostali zaproszeni ci sami producenci(J Dilla, Questlove z The Roots, Madlib, 9th Wonder, Sa-Ra, Georgia Anne Muldrow i Karrim Riggins) to płyty są różnią się jak północ-południe.

Erykah trzyma się sztywno przyjętej na początku koncepcji dzięki czemu płyta jest bardzo spójna co idzie zdecydowanie na plus w ogólnym odbiorze. Tylko trochę żal tego kawałka, który mógłby być trochę inny, wyróżniający się. Dopiero pod sam koniec piosenkarka daje upust swoim twórczym fantazjom częstując słuchacza delikatnie zmodyfikowanym cyfrowo wokalem, luźną perkusją i głębokim pogłosem ("Out My Mind,Just In Time"). Po drodze zaliczamy brzmiące jak modern-jazzowa płyta Michała Urbaniaka (te syntezatory!) "Agitation", "Gone Baby, Don't Be Long" z wybujanym jamajskim rytmem i kilka numerów opartych na samplach: "Umm Hmm", "Love" (gratka dla fanów pączków z dziurką) i"Fall In Love (Your Funeral)" (sampel, który Kanye zdążył pociąć na album 213). Już parę płyt wcześniej Eryka nawinęła, że hip hop to miłość jej życia i świetnie to słychać, bo jej wokal pasuje do bitu bynajmniej nie jak pięść do nosa, a sama Bag Lady nie boi się stosowania hip hopowych zabiegów takich jak zwalnianie wokalu (screw) nawet przy jazzowych aranżacjach.

Niespełna godzina wydaje się krótką chwilą kiedy spędzamy ją z "New Amerykah Pt. II", ale - uwaga! - jest jeden numer, przy którym możecie utknąć na dłużej. Już na czwartym tracku ("Turn Me Away (Get Money)") Badu uwalnia przerażający potencjał sampla z "You Can't Turn Me Away" i udowadnia, że można wycisnąć z niego coś więcej niż popłuczyny po "Getmoney" Junior Mafii. Żywy band zastąpił empecetkę, a Lil Kim zawinęła ogon jak tylko usłyszała soulowy zaśpiew Eryki. Najfajniejsze jest to, że utwór brzmi tak jakby był nagrywany na tzw. "setkę". Piosenkarka spotkała się z muzykami w studio, rozgrzała wokale, perkusista rozstawił swoje zabawki, gitarzysta podłączył kabelki, przyszedł bas i zaczęli grać - na początku trochę sztywno i nieufnie, ale z taktu na takt wszystko zaczęło się coraz bardziej kleić, muzycy złapali klimat i pocisnęli nagranie,które nie wymaga powtórek (chyba, że u Ciebie w playerze).

Kolejną perełką jest "Incense" z przepięknie brzmiącą harfą. Jak wszyscy wiemy jest to instrument o sporych gabarytach i sporych wymaganiach finansowych przez co nie jest zbyt popularny wśród muzyków, a co za tym idzie rzadko wykorzystywany w nagraniach muzyki rozrywkowej dlatego wielki plus za pomysł użycia go w swoim utworze. Perliste dźwięki dryfują zarówno po bicie jak i w solowych partiach i choć jest w tym utworze parę fraz wokalnych to harfistka "zjada" cały numer. Jakby tego było mało wszystko odbywa się na tle wysokich, zakręconych dźwięków wzorowanych na brzmieniu Fal Mertenota (które zresztą towarzyszą nam przez cały album). "Incense" to świetny pokaz wyobraźni muzycznej artystki (i powtórzę jeszcze raz: ta kobieta wie czego chce!)

Nasłodziłem już wystarczająco jednak w końcowym rozrachunku płyta "New Amerykah Part II ..." wypada na trójkę z plusem (spokojnie, poczekajcie jeszcze moment ze złośliwymi komentarzami). Brakuje czegoś bardziej wykręconego (jak "Jump Up In The Air" z Lil Waynem i Bilalem), czegoś bardziej zaskakującego, bo jedyne czym zaskoczyła Eryczka przy okazji premiery tej płyty to rozbierany klip ;) Druga Ameryka jest świetną płytą, ale brzmi trochę zbyt grzecznie, za bardzo tkwi w schemacie. Trochę tak jakby zebrać do kupy wcześniejsze albumy artystki i nagrać ponownie patrząc na nie z dzisiejszej perspektywy. Mimo wszystko regresu zarzucić się nie da. Dostajemy za to esencję nu-soulu dlatego w swojej własnej kategorii Erykah otrzymuje mocne pięć. Piona!

]]>