popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Too Shorthttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/17127/Too-ShortNovember 14, 2024, 10:36 pmpl_PL © 2024 Admin stronyMount Westmore - czwórka legend Kalifornii z nowym singlemhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-03-28,mount-westmore-czworka-legend-kalifornii-z-nowym-singlemhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-03-28,mount-westmore-czworka-legend-kalifornii-z-nowym-singlemMarch 28, 2022, 2:24 amBartosz SkolasińskiJeśli zastanawialiście się, co dzieje się z projektem Mount Westmore, mamy dla Was dobrą wiadomość - E-40, Too Short, Snoop Dogg i Ice Cube właśnie wypuścili nowy singiel.W kawałku zatytułowanym "Bad MF's", do którego został również nakręcony klip, panowie nawijają o swojej pozycji w rapie i biznesie, serwując klasowe bragga na chilloutowym, klimatycznym bicie autorstwa Jermaine'a Dupri i Battlecata.W opisie pod teledyskiem podane jest, że bliżej nieokreślony nowy krążek ukaże się już 20 kwietnia. Nie wiadomo jednak czy chodzi o materiał Mount Westmore, czy też może o coś nowego od samego Snoopa, nie zostało to sprecyzowane. Ten sam utwór jest dostępny także na kanale Ice Cube'a, ale w opisie nie podano żadnych informacji związanych z premierą tajemniczego materiału. Powstanie projektu czterech weteranów sceny ogłoszono jeszcze w grudniu 2020 roku. Mówiło się, że wypuszczona zostanie wspólna płyta, która stanowi pierwszą część utworów mających się ukazać w przyszlości. Za produkcję wszystkich nagranych przez ekipę piosenek odpowiadają między innymi Rick Rock, Battlecat, Ant Banks i Fredwreck. Poprzednim singlem grupy był "Big Subwoofer" z zeszłorocznej składanki Snoopa "Algorithm".[[{"fid":"72562","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]Jeśli zastanawialiście się, co dzieje się z projektem Mount Westmore, mamy dla Was dobrą wiadomość - E-40, Too Short, Snoop Dogg i Ice Cube właśnie wypuścili nowy singiel.

W kawałku zatytułowanym "Bad MF's", do którego został również nakręcony klip, panowie nawijają o swojej pozycji w rapie i biznesie, serwując klasowe bragga na chilloutowym, klimatycznym bicie autorstwa Jermaine'a Dupri i Battlecata.

W opisie pod teledyskiem podane jest, że bliżej nieokreślony nowy krążek ukaże się już 20 kwietnia. Nie wiadomo jednak czy chodzi o materiał Mount Westmore, czy też może o coś nowego od samego Snoopa, nie zostało to sprecyzowane. Ten sam utwór jest dostępny także na kanale Ice Cube'a, ale w opisie nie podano żadnych informacji związanych z premierą tajemniczego materiału. Powstanie projektu czterech weteranów sceny ogłoszono jeszcze w grudniu 2020 roku. Mówiło się, że wypuszczona zostanie wspólna płyta, która stanowi pierwszą część utworów mających się ukazać w przyszlości. Za produkcję wszystkich nagranych przez ekipę piosenek odpowiadają między innymi Rick Rock, Battlecat, Ant Banks i Fredwreck. Poprzednim singlem grupy był "Big Subwoofer" z zeszłorocznej składanki Snoopa "Algorithm".

[[{"fid":"72562","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

]]>
Snoop Dogg, Ice Cube, Too $hort i E-40 robią wspólny album!https://popkiller.kingapp.pl/2020-12-05,snoop-dogg-ice-cube-too-hort-i-e-40-robia-wspolny-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-12-05,snoop-dogg-ice-cube-too-hort-i-e-40-robia-wspolny-albumDecember 5, 2020, 3:07 pmAdmin stronyCo za połączenie! 4 ikony i tytani zachodniego wybrzeża, znajdujących się w absolutnym top 10 w historii kalifornijskiego rapu... łączą siły i formują supergrupę! W sumie wydali 86 płyt, z których 22 pokryły się platyną, a ich łączna sprzedaż to ponad 60 000 000 sztuk. Coś trzeba dodawać? (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Too Short zdradził informacje o projekcie w rozmowie z MC Serchem z 3rd Bass:"W trakcie kwarantanny dostałem telefon od Ice Cube'a i E-40'ego. Przez lata, ponad 5 ostatnich lat, graliśmy dużo oldschoolowych koncertów. Headlinerem był albo Snoop albo Cube, albo ja, E-40, czasem Bone Thugs czy Dj Quik. Zazwyczaj nazywali to w stylu 'Jak zdobyto Zachód', 'Królowie West Coastu' czy coś takiego, zawsze było to wielkie wyprzedane show, gdzie zbierało się 20-30 tysięcy osób" - mówi Short - "Odbieram więc telefon na początku kwarantanny a E-40 i Cube mówią 'Ziom, czujemy że powinniśmy zrobić album we czwórkę, my, Ty i Snoop'. Pomyślałem - ja i E-40 to Bay Area, Snoop i Cube to L.A., w sumie jesteśmy wielką reprezentacją West Coastu. Stwierdziłem 'Róbmy to!' i zaczęliśmy sprawdzać bity". /* TFP - PopKiller.pl */ (function() { var opts = { artist: "Too $hort", song: "", adunit_id: 100002011, div_id: "cf_async_" + Math.floor((Math.random() * 999999999)) }; document.write('');var c=function(){cf.showAsyncAd(opts)};if(typeof window.cf !== 'undefined')c();else{cf_async=!0;var r=document.createElement("script"),s=document.getElementsByTagName("script")[0];r.async=!0;r.src="//srv.clickfuse.com/showads/showad.js";r.readyState?r.onreadystatechange=function(){if("loaded"==r.readyState||"complete"==r.readyState)r.onreadystatechange=null,c()}:r.onload=c;s.parentNode.insertBefore(r,s)}; })(); Myślicie, że to jedna z tych nierealnych wspaniałych idei, które rozsypią się zaraz po zawiązaniu bo za dużo tam 'samców alfa'? Short twierdzi, że poszło łatwo bo każdy siedział w domu a każdy z nich ma w domu studio. Mogli więc szybko nagrywać i przesyłać sobie zwrotki."Przysięgam, że zrobiliśmy w ten sposób 25 numerów. Nigdy nie udało nam się wcześniej w tym składzie zebrać w jednym studio. Teraz siedząc na lockdownie zaczęliśmy nowy temat, z którym chcemy wjechać w nowy rok". /* TFP - PopKiller.pl */ (function() { var opts = { artist: "Snoop Dogg", song: "", adunit_id: 100002011, div_id: "cf_async_" + Math.floor((Math.random() * 999999999)) }; document.write('');var c=function(){cf.showAsyncAd(opts)};if(typeof window.cf !== 'undefined')c();else{cf_async=!0;var r=document.createElement("script"),s=document.getElementsByTagName("script")[0];r.async=!0;r.src="//srv.clickfuse.com/showads/showad.js";r.readyState?r.onreadystatechange=function(){if("loaded"==r.readyState||"complete"==r.readyState)r.onreadystatechange=null,c()}:r.onload=c;s.parentNode.insertBefore(r,s)}; })(); Short nie chciał jeszcze zdradzać nazwy grupy, ale możemy być pewni, że będzie to historyczny projekt dla wszystkich fanów rapu z zachodniego wybrzeża.Poniżej cała rozmowa, wątek supergrupy zaczyna się koło 55 minuty.Co za połączenie! 4 ikony i tytani zachodniego wybrzeża, znajdujących się w absolutnym top 10 w historii kalifornijskiego rapu... łączą siły i formują supergrupę! W sumie wydali 86 płyt, z których 22 pokryły się platyną, a ich łączna sprzedaż to ponad 60 000 000 sztuk. Coś trzeba dodawać?

Too Short zdradził informacje o projekcie w rozmowie z MC Serchem z 3rd Bass:

"W trakcie kwarantanny dostałem telefon od Ice Cube'a i E-40'ego. Przez lata, ponad 5 ostatnich lat, graliśmy dużo oldschoolowych koncertów. Headlinerem był albo Snoop albo Cube, albo ja, E-40, czasem Bone Thugs czy Dj Quik. Zazwyczaj nazywali to w stylu 'Jak zdobyto Zachód', 'Królowie West Coastu' czy coś takiego, zawsze było to wielkie wyprzedane show, gdzie zbierało się 20-30 tysięcy osób" - mówi Short - "Odbieram więc telefon na początku kwarantanny a E-40 i Cube mówią 'Ziom, czujemy że powinniśmy zrobić album we czwórkę, my, Ty i Snoop'. Pomyślałem - ja i E-40 to Bay Area, Snoop i Cube to L.A., w sumie jesteśmy wielką reprezentacją West Coastu. Stwierdziłem 'Róbmy to!' i zaczęliśmy sprawdzać bity".

Myślicie, że to jedna z tych nierealnych wspaniałych idei, które rozsypią się zaraz po zawiązaniu bo za dużo tam 'samców alfa'? Short twierdzi, że poszło łatwo bo każdy siedział w domu a każdy z nich ma w domu studio. Mogli więc szybko nagrywać i przesyłać sobie zwrotki.

"Przysięgam, że zrobiliśmy w ten sposób 25 numerów. Nigdy nie udało nam się wcześniej w tym składzie zebrać w jednym studio. Teraz siedząc na lockdownie zaczęliśmy nowy temat, z którym chcemy wjechać w nowy rok".

Short nie chciał jeszcze zdradzać nazwy grupy, ale możemy być pewni, że będzie to historyczny projekt dla wszystkich fanów rapu z zachodniego wybrzeża.

Poniżej cała rozmowa, wątek supergrupy zaczyna się koło 55 minuty.

]]>
Too $hort "The Pimp Tape"https://popkiller.kingapp.pl/2018-11-10,too-hort-the-pimp-tapehttps://popkiller.kingapp.pl/2018-11-10,too-hort-the-pimp-tapeNovember 10, 2018, 10:50 amAdmin stronyPierwszy od 6 lat i 20 w dorobku album legendy z Oakland, wsparty oczywiście przez grono doborowych gości.SPRAWDŹ RESZTĘ LISTOPADOWYCH PREMIER PŁYTOWYCHTracklista:1. Go $hort Dog 2. Break a Bitch 3. Tables f. 2 Chainz & Snoop Dogg 4. Ain’t My Girlfriend f. Ty Dolla $ign, French Montana, Joyner Lucas & Jeremih 5. Give Her Some Money 6. Save All That Love f. Mozzy, Mistah F.A.B. & Nef The Pharaoh 7. How To Be a Player f. T.I., E-40, & Adrian Marcel 8. Pull Yo Trophies Out f. Philthy Rich 9. Don’t Shoot f. ScHoolboy Q & Joyner Lucas 10. Dr. Dre Interlude 11. The Game Taught Me 12. Give Me Back My Eyes f. Ymtk 13. Only Dimes f. G-Eazy & The-Dream 14. Twerk Train f. Chanel West Coast 15. Sexy Dancer f. Legado 7 & DJ Khaled 16. I Got Shit To Do 17. Pay Her 18. $hort Dog Wedding 19. Pop That Pussy 20. How To Be a Player [Reprise] f. T.I., Richie Rich & Adrian Marcel[[{"fid":"47704","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"47705","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]Pierwszy od 6 lat i 20 w dorobku album legendy z Oakland, wsparty oczywiście przez grono doborowych gości.

SPRAWDŹ RESZTĘ LISTOPADOWYCH PREMIER PŁYTOWYCH

Tracklista:

1. Go $hort Dog
2. Break a Bitch
3. Tables f. 2 Chainz & Snoop Dogg
4. Ain’t My Girlfriend f. Ty Dolla $ign, French Montana, Joyner Lucas & Jeremih
5. Give Her Some Money
6. Save All That Love f. Mozzy, Mistah F.A.B. & Nef The Pharaoh
7. How To Be a Player f. T.I., E-40, & Adrian Marcel
8. Pull Yo Trophies Out f. Philthy Rich
9. Don’t Shoot f. ScHoolboy Q & Joyner Lucas
10. Dr. Dre Interlude
11. The Game Taught Me
12. Give Me Back My Eyes f. Ymtk
13. Only Dimes f. G-Eazy & The-Dream
14. Twerk Train f. Chanel West Coast
15. Sexy Dancer f. Legado 7 & DJ Khaled
16. I Got Shit To Do
17. Pay Her
18. $hort Dog Wedding
19. Pop That Pussy
20. How To Be a Player [Reprise] f. T.I., Richie Rich & Adrian Marcel

[[{"fid":"47704","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"47705","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

]]>
Too $hort "Hella Disrespectful"https://popkiller.kingapp.pl/2017-12-03,too-hort-hella-disrespectfulhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-12-03,too-hort-hella-disrespectfulDecember 3, 2017, 1:57 pmAdmin stronyIkona sceny Bay Area atakuje wyjątkowym projektem - Too $hort zebrał tu najznamienitszych graczy z Bay, by pod swoimi skrzydłami zaserwować regionalny mixtape. Gościnnie G-Eazy, E-40, Nef The Pharaoh, Mistah. F.A.B., Philthy Rich i wielu innych.Tracklista i odsłuch:Ikona sceny Bay Area atakuje wyjątkowym projektem - Too $hort zebrał tu najznamienitszych graczy z Bay, by pod swoimi skrzydłami zaserwować regionalny mixtape. Gościnnie G-Eazy, E-40, Nef The Pharaoh, Mistah. F.A.B., Philthy Rich i wielu innych.

Tracklista i odsłuch:

]]>
Wakacyjne klasyki Mietka 2017 - Część #1https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-01,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-1https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-01,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-1October 11, 2020, 11:18 pmPaweł MiedzielecThe best time of the year is finally here! Dokładnie cztery lata temu - w 2013 roku, zapoczątkowałem tutaj cykl wpisów mający na celu podzielenie się z czytelnikami Popkillera moją urlopową playlistą, by umilić im wakacyjne chwile relaksu porcją świetnej muzyki. Po czterech latach przerwy postanowiłem odkurzyć ten cykl i uzbrojony w sporą ilość nowych petard prosto z Kalifornii, ponownie zabrać was wszystkich w muzyczną podróż po zachodnim wybrzeżu.Na sam początek tegorocznej edycji mojej odświeżonej listy polecanych utworów zrobimy sobie krótki przelot przez West Coast lat 90-tych, by przy klasycznych dźwiękach g-funk ery zacząć urlopować się w najlepsze... now let us begin!2Pac "Throw Ya Hands Up"Zaczynamy od najbardziej charyzmatycznego rapera rodem z Cali, który w czasie swojego krótkiego życia nie tylko reprezentował West "to the fullest", ale i zdołał stworzyć jeden z najbogatszych dorobków w dziejach muzycznego show-biznesu. Katalog 'Paca jest tak przeogromny, że z łatwością można pominąć w nim mniej znane perełki jak "Throw Ya Hands Up", które moim zdaniem powinno było trafić na "Me Against The World", a znalazło się jedynie na wydanej w tym samym roku mało popularnej kompilacji "Pump Ya Fist".Kam "Pump Ya Fist"Na tej samej składance, co utwór Tupaca, znajduje się również kawałek nazywanego przez wielu "west coastową wersją Rakima" Kama. Tytułowe "Pump Ya Fist" to numer mocno nasiąknięty przesłaniem politycznym, a jego oprawa muzyczna jest na tak wysokim poziomie, że bez wahania umieściłbym go jako bonus na krążku "Made In America".Ice Cube "Legal Paper"Kiedyś Ice Cube był postrachem raperów, którzy umieszczali go szarym końcu listy potencjalnych wrogów - dzisiaj jest już jedną nogą w Hollywood, gdzie spełnia się jako pełnoprawny aktor, który wciąż jest w stanie wskazać znacznej części hip-hopowego świata miejsce w szeregu. Do czasu premiery "I Am The West" miał też jedną z najrówniejszych dyskografii, którą stanowiła tona hitów oraz zguby w stylu "Legal Paper" - bijące na głowę dużą część utworów z oficjalnych albumów, a podarowane na mało u nas popularną ale kozacką kompilację "The Lawhouse Expierence Vol. 1"...King T "That's Drama"Czasem zastanawiam się, gdzie byłby teraz King T, gdyby pod koniec lat 90-tych Dr. Dre wydał album "Thy Kingdom Come" tak jak obiecał... Słuchając wersji, która przedostała się kilka lat później do internetu nie mam wątpliwości, że byłaby to pierwsza platyna w dorobku legendy Compton, o co zadbały by już choćby takie sztosy, jak wyprodukowane prez Chrisa "The Glove" Taylora "That's Drama", które buja tak, że głowa mała!CJ Mac, Celly Cel, WC "Bay 2 L.A."Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat powstało wiele wspólnych numerów na linii "L.A. - Bay Area", ale są też i takie, na które świat czeka dalej z zapartym tchem. "Bay 2 L.A." to przykład collabo, które przeszło raczej bez echa, chociaż efekt końcowy w znacznym stopniu przewyższył lepiej rozdmuchaną medialnie współpracę bardziej znanych raperów... polecam sprawdzić.Rappin' 4-Tay "New Trump"Tym sposobem dotarliśmy do Bay Area - regionu często pomijanego na hip-hopowej mapie, który w latach 90-tych wygenerował całą plejadę gwiazd pokroju Rappin' 4-Taya: graczy może nie pierwszego kalibru, jeśli chodzi o medialność, ale absolutną czołówkę, jeśli szukasz rapera z wyluzowanym flow, który scala się z bitem w całość i oboje płyną tym samym tempem w jednym kierunku, jak 4-Tay w "New Trump", czyli w skrócie: jeden z moich ulubionych raperów na jednym z moich ulubionych kawałków z jednej z moich ulubionych płyt.Too Short "Just Another Day"Chyba największa legenda północnej Kalifornii i jeden z prekursorów rapu na zachodnim wybrzeżu. Ojciec chrzestny pimp-stylu, od którego swoją wiedzę czerpał m.in. Dru Down a nawet Snoop Dogg, oraz jeden z jego największych klasyków - prawie 25-letni już "Just Another Day", pochodzący z nie mniej klasycznej pozycji "Get Your Head Where You Fit In".Mac Dre "Twist Of Fonk"Mac Dre to postać mało u nas znana, za to na zachodzie niezwykle ceniona. Człowiek darzony w Bay Area porównywalnym szacunkiem co Too Short, przed którym nowe pokolenie raperów z Oakland nadal kłania się w pas. Prawie 13 lat po swojej tragicznej śmierci, Mac Dre ma w samym Oaktown rzesze naśladowców jak 2Pac, którzy nadal próbują wskrzesić jego ducha, ożywiając raz po raz zajawkę na wykręcony styl "Hyphy" - jego znak rozpoznawczy. Dzisiaj prezentuję wam Thizzy w odsłonie g-funkowej z połowy lat 90-tych, kiedy label Young Black Brotha posiadał w swoich szeregach prawdopodobnie najlepszą armię młodocianych mc's tamtego okresu.Paris "Heat"Jeśli Kama można określić mianem "bieguna południowego" politycznego rapu zachodniego wybrzeża, to do Parisa należy z pewnością biegun północny. Zawsze bezkompromisowy w tekstach, z których bije ostrością i ulicznymi realiami, dal się również poznać jako jeden z najlepszych i najbardziej niedocenionych producentów zachodu lat 90-tych. Czarny historyk, nacjonalista, który na "Unleashed" poszedł bardziej w stronę gangsterki i mimo, że nie zaowocowało to wielką ilością sprzedanych płyt, to kilka utworów z tego krążka, w tym m.in. "Heat" jest często wymienianych wśród najlepszych numerów w jego dorobku.E-A-Ski feat. Ice-T "Playa Haters"Na sam koniec przysłowiowa "wisienka na torcie", czyli collabo do którego dochodzi raz na ileś lat. Mój ulubiony producent z Oakland, określany często mianem "Bay Area's Dr. Dre" oraz O.G., od którego wszystko się na zachodzie zaczęło - cisnący po hejterach przy dźwiękach wykręconych piszczał E-A-Ski oraz Ice-T kończą dzisiejsze zestawienie mocnym akcentem.There you have it. W kolejnych odsłonach postaram się nadal zachować tą przekrojowość, dostarczając wam klasykę wymieszaną z rzeczami mniej znanymi, dorzucając przy okazji odrobinę współczesności oraz wartych uwagi numerów, które nigdy nie zostały opublikowane oficjalnie. Wszelkie sugestie, komentarze i konstruktywna krytyka mile widziane. Do zobaczenia za tydzień! #StayTunedThe best time of the year is finally here! Dokładnie cztery lata temu - w 2013 roku, zapoczątkowałem tutaj cykl wpisów mający na celu podzielenie się z czytelnikami Popkillera moją urlopową playlistą, by umilić im wakacyjne chwile relaksu porcją świetnej muzyki. Po czterech latach przerwy postanowiłem odkurzyć ten cykl i uzbrojony w sporą ilość nowych petard prosto z Kalifornii, ponownie zabrać was wszystkich w muzyczną podróż po zachodnim wybrzeżu.

Na sam początek tegorocznej edycji mojej odświeżonej listy polecanych utworów zrobimy sobie krótki przelot przez West Coast lat 90-tych, by przy klasycznych dźwiękach g-funk ery zacząć urlopować się w najlepsze... now let us begin!

2Pac "Throw Ya Hands Up"
Zaczynamy od najbardziej charyzmatycznego rapera rodem z Cali, który w czasie swojego krótkiego życia nie tylko reprezentował West "to the fullest", ale i zdołał stworzyć jeden z najbogatszych dorobków w dziejach muzycznego show-biznesu. Katalog 'Paca jest tak przeogromny, że z łatwością można pominąć w nim mniej znane perełki jak "Throw Ya Hands Up", które moim zdaniem powinno było trafić na "Me Against The World", a znalazło się jedynie na wydanej w tym samym roku mało popularnej kompilacji "Pump Ya Fist".

Kam "Pump Ya Fist"
Na tej samej składance, co utwór Tupaca, znajduje się również kawałek nazywanego przez wielu "west coastową wersją Rakima" Kama. Tytułowe "Pump Ya Fist" to numer mocno nasiąknięty przesłaniem politycznym, a jego oprawa muzyczna jest na tak wysokim poziomie, że bez wahania umieściłbym go jako bonus na krążku "Made In America".

Ice Cube "Legal Paper"
Kiedyś Ice Cube był postrachem raperów, którzy umieszczali go szarym końcu listy potencjalnych wrogów - dzisiaj jest już jedną nogą w Hollywood, gdzie spełnia się jako pełnoprawny aktor, który wciąż jest w stanie wskazać znacznej części hip-hopowego świata miejsce w szeregu. Do czasu premiery "I Am The West" miał też jedną z najrówniejszych dyskografii, którą stanowiła tona hitów oraz zguby w stylu "Legal Paper" - bijące na głowę dużą część utworów z oficjalnych albumów, a podarowane na mało u nas popularną ale kozacką kompilację "The Lawhouse Expierence Vol. 1"...

King T "That's Drama"
Czasem zastanawiam się, gdzie byłby teraz King T, gdyby pod koniec lat 90-tych Dr. Dre wydał album "Thy Kingdom Come" tak jak obiecał... Słuchając wersji, która przedostała się kilka lat później do internetu nie mam wątpliwości, że byłaby to pierwsza platyna w dorobku legendy Compton, o co zadbały by już choćby takie sztosy, jak wyprodukowane prez Chrisa "The Glove" Taylora "That's Drama", które buja tak, że głowa mała!

CJ Mac, Celly Cel, WC "Bay 2 L.A."
Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat powstało wiele wspólnych numerów na linii "L.A. - Bay Area", ale są też i takie, na które świat czeka dalej z zapartym tchem. "Bay 2 L.A." to przykład collabo, które przeszło raczej bez echa, chociaż efekt końcowy w znacznym stopniu przewyższył lepiej rozdmuchaną medialnie współpracę bardziej znanych raperów... polecam sprawdzić.

Rappin' 4-Tay "New Trump"
Tym sposobem dotarliśmy do Bay Area - regionu często pomijanego na hip-hopowej mapie, który w latach 90-tych wygenerował całą plejadę gwiazd pokroju Rappin' 4-Taya: graczy może nie pierwszego kalibru, jeśli chodzi o medialność, ale absolutną czołówkę, jeśli szukasz rapera z wyluzowanym flow, który scala się z bitem w całość i oboje płyną tym samym tempem w jednym kierunku, jak 4-Tay w "New Trump", czyli w skrócie: jeden z moich ulubionych raperów na jednym z moich ulubionych kawałków z jednej z moich ulubionych płyt.

Too Short "Just Another Day"
Chyba największa legenda północnej Kalifornii i jeden z prekursorów rapu na zachodnim wybrzeżu. Ojciec chrzestny pimp-stylu, od którego swoją wiedzę czerpał m.in. Dru Down a nawet Snoop Dogg, oraz jeden z jego największych klasyków - prawie 25-letni już "Just Another Day", pochodzący z nie mniej klasycznej pozycji "Get Your Head Where You Fit In".

Mac Dre "Twist Of Fonk"
Mac Dre to postać mało u nas znana, za to na zachodzie niezwykle ceniona. Człowiek darzony w Bay Area porównywalnym szacunkiem co Too Short, przed którym nowe pokolenie raperów z Oakland nadal kłania się w pas. Prawie 13 lat po swojej tragicznej śmierci, Mac Dre ma w samym Oaktown rzesze naśladowców jak 2Pac, którzy nadal próbują wskrzesić jego ducha, ożywiając raz po raz zajawkę na wykręcony styl "Hyphy" - jego znak rozpoznawczy. Dzisiaj prezentuję wam Thizzy w odsłonie g-funkowej z połowy lat 90-tych, kiedy label Young Black Brotha posiadał w swoich szeregach prawdopodobnie najlepszą armię młodocianych mc's tamtego okresu.

Paris "Heat"
Jeśli Kama można określić mianem "bieguna południowego" politycznego rapu zachodniego wybrzeża, to do Parisa należy z pewnością biegun północny. Zawsze bezkompromisowy w tekstach, z których bije ostrością i ulicznymi realiami, dal się również poznać jako jeden z najlepszych i najbardziej niedocenionych producentów zachodu lat 90-tych. Czarny historyk, nacjonalista, który na "Unleashed" poszedł bardziej w stronę gangsterki i mimo, że nie zaowocowało to wielką ilością sprzedanych płyt, to kilka utworów z tego krążka, w tym m.in. "Heat" jest często wymienianych wśród najlepszych numerów w jego dorobku.

E-A-Ski feat. Ice-T "Playa Haters"
Na sam koniec przysłowiowa "wisienka na torcie", czyli collabo do którego dochodzi raz na ileś lat. Mój ulubiony producent z Oakland, określany często mianem "Bay Area's Dr. Dre" oraz O.G., od którego wszystko się na zachodzie zaczęło - cisnący po hejterach przy dźwiękach wykręconych piszczał E-A-Ski oraz Ice-T kończą dzisiejsze zestawienie mocnym akcentem.

There you have it. W kolejnych odsłonach postaram się nadal zachować tą przekrojowość, dostarczając wam klasykę wymieszaną z rzeczami mniej znanymi, dorzucając przy okazji odrobinę współczesności oraz wartych uwagi numerów, które nigdy nie zostały opublikowane oficjalnie. Wszelkie sugestie, komentarze i konstruktywna krytyka mile widziane. Do zobaczenia za tydzień! #StayTuned

]]>
Too $hort wraca z albumem po 5 latach! Gościnnie Snoop Dogg, G-Eazy czy E-40!https://popkiller.kingapp.pl/2016-12-24,too-hort-wraca-z-albumem-po-5-latach-goscinnie-snoop-dogg-g-eazy-czy-e-40https://popkiller.kingapp.pl/2016-12-24,too-hort-wraca-z-albumem-po-5-latach-goscinnie-snoop-dogg-g-eazy-czy-e-40December 24, 2016, 12:08 pmAdmin stronyLegendarny Too $hort, 50-letni król pimp-rapu wraca po 5 latach ze swoim 20 albumem - i to wraca z kopyta, bo na płycie nie zabraknie pierwszoligowych gości!"The Pimp Tape" pojawi się 10 marca a na płycie usłyszymy takie postaci jak Snoop Dogg, G-Eazy, 2 Chainz, Jazze Pha, T.I., Mistah F.A.B., French Montana, Jeremih czy Ty Dolla $ign - ostatnia trójka pojawia się w pierwszym singlu "Ain't My Girlfriend".Czekamy! Poniżej tracklista a póki co przypomnijcie sobie 10 album $horta, który opisywaliśmy w ramach Klasyka na Weekend. Przypominamy również jak w trakcie kalifornijskiego tripu udało nam się zahaczyć koncert Short Dawga w centrum Las Vegas.Tracklista:1. „All Out the Bi*ch”2. „I Got Sh*t to Do”3. „Trick or Pimp”4. „Ain’t My Girlfriend” feat. Ty Dolla Sign, Jeremih, and French Montana)5. „The Game Taught Me”6. „Give Em the Blues”7. „What’s in Your Garage”8. „I Just Wanna” feat. Mistah F.A.B.9. „Feel It” feat. G-Eazy10. „Thinking Bout F*cking”11. „How to Be a Player” feat. E-40, T.I., and Ray J12. „Can U Feel It”13. „Tables” feat. 2 Chainz and Snoop Dogg14. „Lose My Number” feat. Jazze Pha15. „Ex to the Next”16. „10 Bad B*tches”17. „Ass Pop”18. „19,999” (Bonus Track)19. „Latina Love” (Bonus Track)20. „Pay Her” (Bonus Track)Legendarny Too $hort, 50-letni król pimp-rapu wraca po 5 latach ze swoim 20 albumem - i to wraca z kopyta, bo na płycie nie zabraknie pierwszoligowych gości!

"The Pimp Tape" pojawi się 10 marca a na płycie usłyszymy takie postaci jak Snoop Dogg, G-Eazy, 2 Chainz, Jazze Pha, T.I., Mistah F.A.B., French Montana, Jeremih czy Ty Dolla $ign - ostatnia trójka pojawia się w pierwszym singlu "Ain't My Girlfriend".

Czekamy! Poniżej tracklista a póki co przypomnijcie sobie 10 album $horta, który opisywaliśmy w ramach Klasyka na Weekend. Przypominamy również jak w trakcie kalifornijskiego tripu udało nam się zahaczyć koncert Short Dawga w centrum Las Vegas.

Tracklista:

1. „All Out the Bi*ch”
2. „I Got Sh*t to Do”
3. „Trick or Pimp”
4. „Ain’t My Girlfriend” feat. Ty Dolla Sign, Jeremih, and French Montana)
5. „The Game Taught Me”
6. „Give Em the Blues”
7. „What’s in Your Garage”
8. „I Just Wanna” feat. Mistah F.A.B.
9. „Feel It” feat. G-Eazy
10. „Thinking Bout F*cking”
11. „How to Be a Player” feat. E-40, T.I., and Ray J
12. „Can U Feel It”
13. „Tables” feat. 2 Chainz and Snoop Dogg
14. „Lose My Number” feat. Jazze Pha
15. „Ex to the Next”
16. „10 Bad B*tches”
17. „Ass Pop”
18. „19,999” (Bonus Track)
19. „Latina Love” (Bonus Track)
20. „Pay Her” (Bonus Track)

]]>
Cali Trippin #2 - Światła Vegas, Too $hort i za krótka noc...https://popkiller.kingapp.pl/2016-08-08,cali-trippin-2-swiatla-vegas-too-hort-i-za-krotka-nochttps://popkiller.kingapp.pl/2016-08-08,cali-trippin-2-swiatla-vegas-too-hort-i-za-krotka-nocAugust 11, 2016, 11:32 pmAdmin strony"Jest tam wszystko, co byś zbudował, gdybyś miał nieograniczone ilości pieniędzy i nie wiedział, co z nimi zrobić” – opisał nam Las Vegas mieszkający tam milioner, spotkany na jednym z campingów w parku Yosemite. To światowa stolica przepychu i rozpusty oraz miejsce, w którym Wenecję, Paryż i Statuę Wolności dzieli tylko rzut beretem. Miasto pełne neonów, świateł, kasyn, pełne wszystkiego, co może sobie wymarzyć konsumpcjonistyczne społeczeństwo, albo ktoś, kto na kilka dni chce puścić hamulce i poszaleć na całego.My zajrzeliśmy tam dwukrotnie, a wrażeń i atrakcji nie brakowało - zapraszam do przeczytania drugiej części kalifornijskiej relacji, którą znajdziecie gościnnie na łamach Red Bull Muzyka!****Wraz z artykułami czeka na Was wyjątkowy konkurs, w którym do wygrania będzie esencjonalnie kalifornijski pakiet - "The Documentary 2" The Game'a z autografem, oryginalny t-shirt The Game'a, buty Reebok Classic (których ambasadorem jest Kendrick Lamar) oraz bon na 200 zł w California Skateshop. Drugie konkursowe pytanie poniżej.PYTANIE #2:Jednym z głównych punktów wizyty w Vegas był koncert Too $horta, pytanie będzie więc dotyczyć właśnie legendarnego MC. W jednym z niedawnych singli, podsumowując swój wieloletni dorobek na pewnym "pozamuzycznym" polu Too $hort nawiązywał do osiągnięć pewnego słynnego sportowca i wspominał, że goni jego wynik. O jakiego sportowca chodzi i jaki jest to wynik?Odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania wyślijcie łącznie mailem gdy ukaże się ostatnie z nich (napiszemy na jaki email i jaki temat wiadomości wpisać). Na razie macie trochę czasu na znalezienie poprawnej odpowiedzi.Kolejny, trzeci odcinek już w sobotę!"Jest tam wszystko, co byś zbudował, gdybyś miał nieograniczone ilości pieniędzy i nie wiedział, co z nimi zrobić” – opisał nam Las Vegas mieszkający tam milioner, spotkany na jednym z campingów w parku Yosemite. To światowa stolica przepychu i rozpusty oraz miejsce, w którym Wenecję, Paryż i Statuę Wolności dzieli tylko rzut beretem. Miasto pełne neonów, świateł, kasyn, pełne wszystkiego, co może sobie wymarzyć konsumpcjonistyczne społeczeństwo, albo ktoś, kto na kilka dni chce puścić hamulce i poszaleć na całego.

My zajrzeliśmy tam dwukrotnie, a wrażeń i atrakcji nie brakowało - zapraszam do przeczytania drugiej części kalifornijskiej relacji, którą znajdziecie gościnnie na łamach Red Bull Muzyka!

****

Wraz z artykułami czeka na Was wyjątkowy konkurs, w którym do wygrania będzie esencjonalnie kalifornijski pakiet - "The Documentary 2" The Game'a z autografem, oryginalny t-shirt The Game'a, buty Reebok Classic (których ambasadorem jest Kendrick Lamar) oraz bon na 200 zł w California Skateshop. Drugie konkursowe pytanie poniżej.

PYTANIE #2:

Jednym z głównych punktów wizyty w Vegas był koncert Too $horta, pytanie będzie więc dotyczyć właśnie legendarnego MC. W jednym z niedawnych singli, podsumowując swój wieloletni dorobek na pewnym "pozamuzycznym" polu Too $hort nawiązywał do osiągnięć pewnego słynnego sportowca i wspominał, że goni jego wynik. O jakiego sportowca chodzi i jaki jest to wynik?

Odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania wyślijcie łącznie mailem gdy ukaże się ostatnie z nich (napiszemy na jaki email i jaki temat wiadomości wpisać). Na razie macie trochę czasu na znalezienie poprawnej odpowiedzi.

Kolejny, trzeci odcinek już w sobotę!

]]>
Too $hort: "Hip-hop uwielbia dissować sam siebie"https://popkiller.kingapp.pl/2016-03-30,too-hort-hip-hop-uwielbia-dissowac-sam-siebiehttps://popkiller.kingapp.pl/2016-03-30,too-hort-hip-hop-uwielbia-dissowac-sam-siebieMarch 30, 2016, 2:51 pmAdmin stronyPierwszą platynową płytę zdobył jeszcze w roku 1989, przebrnął przez ponad dwie dekady totalnych zmian w branży wciąż trzymając się obranej drogi a mimo tego nadal pozostaje na topie, jest zapraszany przez najgorętszych młodych MC i darzony jest szacunkiem całego środowiska. 49-letni Too $hort nie widzi powodów, by przestać nagrywać i tłumaczy, co wnieść chce do podejścia słuchaczy i raperów, przywołując przykład George'a Clintona i punktując tendencje hip-hopu do "autodissowania się""To, co robimy to swoiste oświadczenie, komunikat dla hip-hopu. Widzisz gościa takiego jak George Clinton, który wjeżdża tu a publika daje mu miłość śpiewając razem z nim numery, które zrobił 40 lat temu! To inspiracja dla mnie i postaram się przenieść ją do Hip Hopu, bo ma on tendencję do dissowania samego siebie. Starszy Hip Hop mówi, że młodszy jest gówniany, a młodszy mówi 'starszy hip hopie, zejdź mi z drogi, na ciebie już czas'. Ale jeśli wszyscy zgarniamy swój hajs, to w czym jest problem?" - celnie pyta nestor rapowego pimpingu w rozmowie z HipHopDX, przeprowadzonej przy okazji koncertu na jego 30-lecie który miał miejsce na niedawnym festiwalu SXSW.Wspomina także swoją blisko 30-letnią karierę..."To była naprawdę dobra kariery i mnóstwo cięzkiej pracy. To nie coś niewyobrażalnego czy mega niebywałego - to rezultat ciężkiej i konsekwentnej pracy, etosu pracy w studiu, na trasie, w drodze, promując to wszystko przez cały czas. To właśnie robię."Dodaje też, że nie widzi powodu, by zwalniać i przypomina wydane w 2006 "Blow The Whistle", z którym dotarł do top 20 Billboardu:"Kiedy zrobiłem 'Blow The Whistle' miałem już 40 lat, powinienem być już więc na rapowym poboczu od dobrej dekady. Ludzie używają słów takich jak 'legendarny'. Jedyna różnica jest taka, że ja nie potrzebuję hitów, by wciąż coś znaczyć na scenie i stanowić dla innych punkt odniesienia".Przypominamy, że 10 album w dorobku $horta, wydane w 1996 roku "Gettin It" opisywaliśmy w Klasyku na Weekend.Pierwszą platynową płytę zdobył jeszcze w roku 1989, przebrnął przez ponad dwie dekady totalnych zmian w branży wciąż trzymając się obranej drogi a mimo tego nadal pozostaje na topie, jest zapraszany przez najgorętszych młodych MC i darzony jest szacunkiem całego środowiska. 49-letni Too $hort nie widzi powodów, by przestać nagrywać i tłumaczy, co wnieść chce do podejścia słuchaczy i raperów, przywołując przykład George'a Clintona i punktując tendencje hip-hopu do "autodissowania się"

"To, co robimy to swoiste oświadczenie, komunikat dla hip-hopu. Widzisz gościa takiego jak George Clinton, który wjeżdża tu a publika daje mu miłość śpiewając razem z nim numery, które zrobił 40 lat temu! To inspiracja dla mnie i postaram się przenieść ją do Hip Hopu, bo ma on tendencję do dissowania samego siebie. Starszy Hip Hop mówi, że młodszy jest gówniany, a młodszy mówi 'starszy hip hopie, zejdź mi z drogi, na ciebie już czas'. Ale jeśli wszyscy zgarniamy swój hajs, to w czym jest problem?" - celnie pyta nestor rapowego pimpingu w rozmowie z HipHopDX, przeprowadzonej przy okazji koncertu na jego 30-lecie który miał miejsce na niedawnym festiwalu SXSW.

Wspomina także swoją blisko 30-letnią karierę...

"To była naprawdę dobra kariery i mnóstwo cięzkiej pracy. To nie coś niewyobrażalnego czy mega niebywałego - to rezultat ciężkiej i konsekwentnej pracy, etosu pracy w studiu, na trasie, w drodze, promując to wszystko przez cały czas. To właśnie robię."

Dodaje też, że nie widzi powodu, by zwalniać i przypomina wydane w 2006 "Blow The Whistle", z którym dotarł do top 20 Billboardu:

"Kiedy zrobiłem 'Blow The Whistle' miałem już 40 lat, powinienem być już więc na rapowym poboczu od dobrej dekady. Ludzie używają słów takich jak 'legendarny'. Jedyna różnica jest taka, że ja nie potrzebuję hitów, by wciąż coś znaczyć na scenie i stanowić dla innych punkt odniesienia".

Przypominamy, że 10 album w dorobku $horta, wydane w 1996 roku "Gettin It" opisywaliśmy w Klasyku na Weekend.

]]>
Too $hort nagrał hymn dla... strony pornograficznejhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-01-02,too-hort-nagral-hymn-dla-strony-pornograficznejhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-01-02,too-hort-nagral-hymn-dla-strony-pornograficznejJanuary 1, 2016, 10:50 pmAdmin strony"Kto jak nie on?" można zapytać. 30 lat ostrego i bezpruderyjnego nawijania o laskach, kontrowersyjne okładki, milion razy padające słowo 'bitch'. Teraz Too $hort nagrał oficjalny hymn dla jednej ze stron pornograficznych!Mowa o opartej o videochaty stronie Chaturbate. Premiera pełnego numeru będzie miała miejsce na gali rozdania nagród przemysłu filmów dla dorosłych AVN w Las Vegas. Na razie dostaliśmy snippet, który zapowiada numer osadzony w doskonale znanym shortowym stylu.Byli już Coolio i Waka Flocka z klipami na Pornhub, co uważacie o tym ruchu Short Dawga?"Kto jak nie on?" można zapytać. 30 lat ostrego i bezpruderyjnego nawijania o laskach, kontrowersyjne okładki, milion razy padające słowo 'bitch'. Teraz Too $hort nagrał oficjalny hymn dla jednej ze stron pornograficznych!

Mowa o opartej o videochaty stronie Chaturbate. Premiera pełnego numeru będzie miała miejsce na gali rozdania nagród przemysłu filmów dla dorosłych AVN w Las Vegas. Na razie dostaliśmy snippet, który zapowiada numer osadzony w doskonale znanym shortowym stylu.

Byli już Coolio i Waka Flocka z klipami na Pornhub, co uważacie o tym ruchu Short Dawga?

]]>
Warren G - premiera EPki z Nate Doggiem i nowy teledysk!https://popkiller.kingapp.pl/2015-08-07,warren-g-premiera-epki-z-nate-doggiem-i-nowy-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-08-07,warren-g-premiera-epki-z-nate-doggiem-i-nowy-teledyskAugust 7, 2015, 7:51 pmMarcin NataliProjekt za projektem, premiera za premierą a ja wciąż nie mogę się nadziwić, jak niesamowity jest ten rok dla rapu za Oceanem. Do zacnego grona artystów, którzy zaserwowali nam w tym roku wydawnictwa najwyższej klasy dołącza niezawodny Warren G! Jeden z najbardziej stylowych, wyluzowanych MC's i jeden z najwybitniejszych producentów, jakich zrodziło Zachodnie Wybrzeże, puścił w tym tygodniu w świat EPkę "Regulate... G Funk Era Part II The EP".Nawiązująca do ultraklasycznego singla Warrena w duecie z Ś.P. Nate Doggiem "Regulate" EPka zawiera niepublikowane wcześniej numery, nagrane razem ze Ś.P. Nate Doggiem i wzbogacone o gośćinne zwrotki takich zawodników jak Bun B, Young Jeezy, Too $hort czy E-40. Do Sieci trafił też właśnie pierwszy teledysk promujący projekt - "My House".Projekt za projektem, premiera za premierą a ja wciąż nie mogę się nadziwić, jak niesamowity jest ten rok dla rapu za Oceanem. Do zacnego grona artystów, którzy zaserwowali nam w tym roku wydawnictwa najwyższej klasy dołącza niezawodny Warren G! Jeden z najbardziej stylowych, wyluzowanych MC's i jeden z najwybitniejszych producentów, jakich zrodziło Zachodnie Wybrzeże, puścił w tym tygodniu w świat EPkę "Regulate... G Funk Era Part II The EP".

Nawiązująca do ultraklasycznego singla Warrena w duecie z Ś.P. Nate Doggiem "Regulate" EPka zawiera niepublikowane wcześniej numery, nagrane razem ze Ś.P. Nate Doggiem i wzbogacone o gośćinne zwrotki takich zawodników jak Bun B, Young Jeezy, Too $hort czy E-40. Do Sieci trafił też właśnie pierwszy teledysk promujący projekt - "My House".

]]>
IamSu! feat. E-40 & Too Short "T.W.D.Y." - dwa pokolenia Bay Area przypominają legendarny szyldhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-16,iamsu-feat-e-40-too-short-twdy-dwa-pokolenia-bay-area-przypominaja-legendarny-szyldhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-16,iamsu-feat-e-40-too-short-twdy-dwa-pokolenia-bay-area-przypominaja-legendarny-szyldJanuary 15, 2015, 6:12 pmAdmin stronyKalifornijska Bay Area to rejon, który mimo ogromu talentów i świetnej muzyki zawsze był w pewien sposób ignorowany medialnie. Pod koniec lat 90-tych legendarny Ant Banks postanowił to zmienić i powołać do życia projekt T.W.D.Y. (The Whole Damn Yay), łączący wszystkich największych raperów z regionu - można było usłyszeć tam takich MC jak Too $hort, E-40, Rappin 4-Tay, Spice 1, Mac Mall, Luniz, Dru Down czy B-Legit. T.W.D.Y. wydało dwa albumy (dwa świetne albumy dodajmy).Teraz, w okresie renesansu kalifornijskiego rapu, legendarny szyld odkurzony został przy łączącej pokolenia kooperacji Shorta i Forty Watera z jedną z ciekawszych nowych twarzy Bay - IamSu! Sprawdźcie efekt i świeżo opublikowany teledysk.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20476","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Kalifornijska Bay Area to rejon, który mimo ogromu talentów i świetnej muzyki zawsze był w pewien sposób ignorowany medialnie. Pod koniec lat 90-tych legendarny Ant Banks postanowił to zmienić i powołać do życia projekt T.W.D.Y. (The Whole Damn Yay), łączący wszystkich największych raperów z regionu - można było usłyszeć tam takich MC jak Too $hort, E-40, Rappin 4-Tay, Spice 1, Mac Mall, Luniz, Dru Down czy B-Legit. T.W.D.Y. wydało dwa albumy (dwa świetne albumy dodajmy).

Teraz, w okresie renesansu kalifornijskiego rapu, legendarny szyld odkurzony został przy łączącej pokolenia kooperacji Shorta i Forty Watera z jedną z ciekawszych nowych twarzy Bay - IamSu! Sprawdźcie efekt i świeżo opublikowany teledysk.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20476","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Video Dnia: Too $hort "19,999"https://popkiller.kingapp.pl/2014-10-21,video-dnia-too-hort-19999https://popkiller.kingapp.pl/2014-10-21,video-dnia-too-hort-19999October 21, 2014, 11:06 amKrzysztof CyrychDlaczego: Animowane klipy to w rapie raczej rzadkość, jednak co jakiś czas pojawiają się i szybko przykuwają uwagę. Tak jest i tym razem... Teraz na tego typu teledysk postawił stary wyjadacz i "Hugh Hefner rapu" - Too Short. Wideo powstało do singla "19,999" i można powiedzieć, że jest lekko 'poza kontrollo'.Dlaczego: Animowane klipy to w rapie raczej rzadkość, jednak co jakiś czas pojawiają się i szybko przykuwają uwagę. Tak jest i tym razem... Teraz na tego typu teledysk postawił stary wyjadacz i "Hugh Hefner rapu" - Too Short. Wideo powstało do singla "19,999" i można powiedzieć, że jest lekko 'poza kontrollo'.

]]>
Too Short "19,999" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-28,too-short-19999-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-28,too-short-19999-nowy-numerJuly 27, 2014, 8:07 pmPaweł MiedzielecNieśmiertelny Too Short powraca! Legenda West Coastu pracuje właśnie nad kolejnym solowym albumem, który ma się pojawić pod koniec tego roku a wyprodukowany przez The Dream Team "19,999" to pierwszy street singiel zapowiadający to wydawnictwo. Po przesłuchaniu stwierdzam, że Short Dog nadal w formie - zgadzacie się?Nieśmiertelny Too Short powraca! Legenda West Coastu pracuje właśnie nad kolejnym solowym albumem, który ma się pojawić pod koniec tego roku a wyprodukowany przez The Dream Team "19,999" to pierwszy street singiel zapowiadający to wydawnictwo. Po przesłuchaniu stwierdzam, że Short Dog nadal w formie - zgadzacie się?

]]>
K Camp feat. Lil Boosie, YG, Too Short "Cut Her Off (remix)" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-20,k-camp-feat-lil-boosie-yg-too-short-cut-her-off-remix-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-20,k-camp-feat-lil-boosie-yg-too-short-cut-her-off-remix-teledyskJuly 19, 2014, 12:15 pmAdmin stronyAutor głośnego w Stanach hitu "Money Baby" nie zwalnia tempa i atakuje nas kolejnym ciekawym singlem. A dokładniej remixem, w którym zebrał naprawdę mocne trio - świeżo wypuszczony na wolność Lil Boosie, jedna z najgorętszych twarzy westcoastu YG i nierdzewny kalifornijski weteran Too $hort. O czym odpowiada numer? Tytuł i powyższa plansza powinna dobrze Wam podpowiedzieć.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15776","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Autor głośnego w Stanach hitu "Money Baby" nie zwalnia tempa i atakuje nas kolejnym ciekawym singlem. A dokładniej remixem, w którym zebrał naprawdę mocne trio - świeżo wypuszczony na wolność Lil Boosie, jedna z najgorętszych twarzy westcoastu YG i nierdzewny kalifornijski weteran Too $hort. O czym odpowiada numer? Tytuł i powyższa plansza powinna dobrze Wam podpowiedzieć.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15776","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Rocko feat. Too Short "Sucka" - singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-05-03,rocko-feat-too-short-sucka-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-05-03,rocko-feat-too-short-sucka-singielMay 2, 2014, 5:38 pmKrzysztof CyrychToo Short mimo tego że jest coraz starszy nie zwalnia tempa i nadal jest rozchwytywany. Urodzony w 1966 roku raper tym razem dograł się na nadchodzący mixtape Rocko. Wynikiem tego jest singiel "Sucka". Całość materiału Rocko "Real Spill" już na dniach. Mixtape hostować będzie DJ Drama. Too Short mimo tego że jest coraz starszy nie zwalnia tempa i nadal jest rozchwytywany. Urodzony w 1966 roku raper tym razem dograł się na nadchodzący mixtape Rocko. Wynikiem tego jest singiel "Sucka". Całość materiału Rocko "Real Spill" już na dniach. Mixtape hostować będzie DJ Drama.

]]>
Too $hort "Gettin' It (Album Number Ten)" (Klasyk Na Weekend)https://popkiller.kingapp.pl/2014-03-21,too-hort-gettin-it-album-number-ten-klasyk-na-weekendhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-21,too-hort-gettin-it-album-number-ten-klasyk-na-weekendFebruary 21, 2016, 7:50 pmAdmin stronyWyobraźcie sobie rapera, który całą karierę prostym stylem nawija praktycznie o tym samym, do tego wydając albumy w regularnych odstępach. Wack co? Sprzedał się marnie, skończył, nie warto go słuchać i do tego pewnie wszystko robi, żeby zarobić na gimbusach? Pudło. Na pewno w tym przypadku, bo opierając całą karierę na nawijaniu o laskach, hajsie i imprezach Too $hort stał się muzycznie nieśmiertelny i tak długowieczny jak mało kto w branży. Długowieczny, mimo że raz zapowiedział zakończenie kariery - choć jeśli kojarzycie np. klip do "On My Level" Wiza Khalify gdzie pan z siwą brodą wjeżdża z wyuzdanymi i bezpruderyjnymi historiami, to pewnie wiecie już, że nijak mu się to nie udało. Wrócił. Ale my cofnijmy się do momentu, gdy uznał, że to czas, by odejść, a był to rok 1996...Masz na koncie klasyk za klasykiem, 9 płyt wydanych w 9 lat, szacunek i poważanie w branży od lewej do prawej i uznajesz "ok, to czas na emeryturę". Co robisz więc przy okazji swojej ostatniej płyty? A no tak - zawierasz esencję, starasz się maksymalnie, by ostatnie słowo zabrzmiało najdobitniej i naprawdę nagrywasz materiał na maksimum swoich możliwości. Prosty schemat - klasyk na solowe pożegnanie to coś, co znamy w wykonaniu Jaya Z, Masta Ace'a, czy choćby Piha jeśliby rzucić polski przykład. Nieważne, że każdy z nich później wracał. Ważne, że to, co zostawił, myśląc o ostatnim albumie to najlepsze, co był w stanie przygotować. Tak też jest tutaj, a platyna nie wzięła się przypadkiem.Powiecie pewnie - a no ale co to za wielkie przesłanie może dać nam Too $hort, zdradzić kolejne pikantne łóżkowe szczegóły czy reguły pimpowskiego życia? Też, tych oczywiście tu nie brakuje. Ale może również dać coś nieuchwytnego - życiowe doświadczenie. To naprawdę mądry album. Wprawdzie po tooshortowsku, ratowania dzieci w Afryce się nie spodziewajcie, ale już instrukcji jak utrzymać się na powierzchni zdradliwego rapbiznesu - owszem. Komu i dlaczego nie ufać gdy jest się na fali, o czym pamiętać, by nie odbiła sodówa i po jednym hicie nie zlecieć w czeluści. A on wie, o czym mówi - to naprawdę niesamowity przypadek, 30 lat na scenie, 20 solowych albumów, w kółko poruszać się w jednym pakiecie tematów i wciąż potrafić zaskoczyć świeżością oraz nie dać o sobie zapomnieć! Nawet wydane w 2010 "Still Blowin" miało przecież parę potężnych numerów, wspomniane "On My Level" Khalify było piękną krzyżówką pokoleń a "Blow The Whistle" z 2006 zakręciło się w 15-tce Billboardu. Ale wracając do "Gettin It"... Powyższe nauki to nie zbiór banałów czy tanie moralizatorstwo, a raczej coś w stylu podwórkowych porad od starszych ziomów - konkretnych, dosadnych i popartych często samodzielnym sparzeniem się. Jednak treść to jedno, ale... damn, jak ta płyta brzmi!Otwierający numer tytułowy z udziałem legendarnego Parliament Funkadelic... zamyka grę na wejściu. Soczyste p-funkowe brzmienie, rozkładające na łopatki i obudowane leniwie wypluwanymi zwrotkami nastawiają nas na to, co będzie się działo dalej. A to, co się dzieje to esencja kalifornijskiej jazdy połowy lat 90-tych - skwierczące, pulsujące basy, tłuściutkie piszczały, wszystko, wszystko, co najlepsze w westcoastowym dorobku. Jednak nie dokładnie i czysto g-funkowo, bo pamiętajmy, że Short Dawg reprezentuje Oakland, czyli flagowe miasto Bay Area a za plecami miał jednego z najlepszych ever - Anta Banksa, producenckiego geniusza z Bay, który i tu dołożył sporo od siebie, wspierany przez Shorty'ego B czy MC Breeda. Esencjonalne brzmienie, które do dziś buja jak mało co i zapewnia idealny letni soundtrack. Żeby rozpocząć więc wiosenny okres odpalajcie "Gettin It" a ja gwarantuję, że się nie zawiedziecie - nieważne czy szukacie hedonistycznej i szowinistycznej gadki, gdzie, co drugie słowo to "bitch", czy rapu który potrafi coś wam jednak przekazać. Dziesiąty album Todda Shawa zasługiwałby bowiem właśnie na... dziesiątkę. Żadne 8/10 dla Radia Too $hort nie wchodzi w grę. Bijaaacz![[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"9562","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"9563","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"9564","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Wyobraźcie sobie rapera, który całą karierę prostym stylem nawija praktycznie o tym samym, do tego wydając albumy w regularnych odstępach. Wack co? Sprzedał się marnie, skończył, nie warto go słuchać i do tego pewnie wszystko robi, żeby zarobić na gimbusach? Pudło. Na pewno w tym przypadku, bo opierając całą karierę na nawijaniu o laskach, hajsie i imprezach Too $hort stał się muzycznie nieśmiertelny i tak długowieczny jak mało kto w branży.Długowieczny, mimo że raz zapowiedział zakończenie kariery - choć jeśli kojarzycie np. klip do "On My Level" Wiza Khalify gdzie pan z siwą brodą wjeżdża z wyuzdanymi i bezpruderyjnymi historiami, to pewnie wiecie już, że nijak mu się to nie udało. Wrócił. Ale my cofnijmy się do momentu, gdy uznał, że to czas, by odejść, a był to rok 1996...

Masz na koncie klasyk za klasykiem, 9 płyt wydanych w 9 lat, szacunek i poważanie w branży od lewej do prawej i uznajesz "ok, to czas na emeryturę". Co robisz więc przy okazji swojej ostatniej płyty? A no tak - zawierasz esencję, starasz się maksymalnie, by ostatnie słowo zabrzmiało najdobitniej i naprawdę nagrywasz materiał na maksimum swoich możliwości. Prosty schemat - klasyk na solowe pożegnanie to coś, co znamy w wykonaniu Jaya Z, Masta Ace'a, czy choćby Piha jeśliby rzucić polski przykład. Nieważne, że każdy z nich później wracał. Ważne, że to, co zostawił, myśląc o ostatnim albumie to najlepsze, co był w stanie przygotować. Tak też jest tutaj, a platyna nie wzięła się przypadkiem.

Powiecie pewnie - a no ale co to za wielkie przesłanie może dać nam Too $hort, zdradzić kolejne pikantne łóżkowe szczegóły czy reguły pimpowskiego życia? Też, tych oczywiście tu nie brakuje. Ale może również dać coś nieuchwytnego - życiowe doświadczenie. To naprawdę mądry album. Wprawdzie po tooshortowsku, ratowania dzieci w Afryce się nie spodziewajcie, ale już instrukcji jak utrzymać się na powierzchni zdradliwego rapbiznesu - owszem. Komu i dlaczego nie ufać gdy jest się na fali, o czym pamiętać, by nie odbiła sodówa i po jednym hicie nie zlecieć w czeluści. A on wie, o czym mówi - to naprawdę niesamowity przypadek, 30 lat na scenie, 20 solowych albumów, w kółko poruszać się w jednym pakiecie tematów i wciąż potrafić zaskoczyć świeżością oraz nie dać o sobie zapomnieć! Nawet wydane w 2010 "Still Blowin" miało przecież parę potężnych numerów, wspomniane "On My Level" Khalify było piękną krzyżówką pokoleń a "Blow The Whistle" z 2006 zakręciło się w 15-tce Billboardu. Ale wracając do "Gettin It"... Powyższe nauki to nie zbiór banałów czy tanie moralizatorstwo, a raczej coś w stylu podwórkowych porad od starszych ziomów - konkretnych, dosadnych i popartych często samodzielnym sparzeniem się. Jednak treść to jedno, ale... damn, jak ta płyta brzmi!

Otwierający numer tytułowy z udziałem legendarnego Parliament Funkadelic... zamyka grę na wejściu. Soczyste p-funkowe brzmienie, rozkładające na łopatki i obudowane leniwie wypluwanymi zwrotkami nastawiają nas na to, co będzie się działo dalej. A to, co się dzieje to esencja kalifornijskiej jazdy połowy lat 90-tych - skwierczące, pulsujące basy, tłuściutkie piszczały, wszystko, wszystko, co najlepsze w westcoastowym dorobku. Jednak nie dokładnie i czysto g-funkowo, bo pamiętajmy, że Short Dawg reprezentuje Oakland, czyli flagowe miasto Bay Area a za plecami miał jednego z najlepszych ever - Anta Banksa, producenckiego geniusza z Bay, który i tu dołożył sporo od siebie, wspierany przez Shorty'ego B czy MC Breeda. Esencjonalne brzmienie, które do dziś buja jak mało co i zapewnia idealny letni soundtrack. Żeby rozpocząć więc wiosenny okres odpalajcie "Gettin It" a ja gwarantuję, że się nie zawiedziecie - nieważne czy szukacie hedonistycznej i szowinistycznej gadki, gdzie, co drugie słowo to "bitch", czy rapu który potrafi coś wam jednak przekazać. Dziesiąty album Todda Shawa zasługiwałby bowiem właśnie na... dziesiątkę. Żadne 8/10 dla Radia Too $hort nie wchodzi w grę. Bijaaacz!

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"9562","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"9563","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"9564","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
G. Malone feat. Too Short "Super Sport" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-11-02,g-malone-feat-too-short-super-sport-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-11-02,g-malone-feat-too-short-super-sport-nowy-numerNovember 1, 2013, 10:35 amPaweł MiedzielecW zeszłym tygodniu prezentowałem wyprodukowany przez League Of Starz kawałek Clyde'a Carsona z Jay Rockiem - dzisiaj mam dla was kolejne collabo z Cali w postaci numeru "Super Sport", będącego owocem współpracy jednego z największych i najbardziej utytułowanych weteranów zachodniego wybrzeża (Too Short) ze wschodzącą gwiazdą Kalifornii (G. Malone). Utwór promuje wydany niedawno mixtape ekipy League Of Starz pt. "LOS.FM." - sprawdzajcie go.W zeszłym tygodniu prezentowałem wyprodukowany przez League Of Starz kawałek Clyde'a Carsona z Jay Rockiem - dzisiaj mam dla was kolejne collabo z Cali w postaci numeru "Super Sport", będącego owocem współpracy jednego z największych i najbardziej utytułowanych weteranów zachodniego wybrzeża (Too Short) ze wschodzącą gwiazdą Kalifornii (G. Malone). Utwór promuje wydany niedawno mixtape ekipy League Of Starz pt. "LOS.FM." - sprawdzajcie go.

]]>
Tony Touch feat. Too Short, Kurupt & Xzibit "V.I.P." - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-06,tony-touch-feat-too-short-kurupt-xzibit-vip-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-06,tony-touch-feat-too-short-kurupt-xzibit-vip-nowy-singielJuly 6, 2013, 12:00 pmPaweł MiedzielecKim jest Tony Touch? Nie muszę chyba tłumaczyć kumatym fanom hip-hopu, których nad Wisłą przecież nie brakuje. Miło mi jednak poinformować, że już w najbliższy wtorek - 9 lipca ukaże się najnowszy album rap ikony, jaką niewątpliwie jest Tony Toca.Będzie to trzecia już cześć legendarnej serii "The Peace Maker", zapoczątkowanej ponad dekadę temu - tym razem z podtytułem "Return Of The 50 MC's". Z tej okazji mamy dla was do sprawdzenia ostatni singiel przez premierą materiału. Jest to wyprodukowany przez chorwackiego producenta Koolade numer "V.I.P.", w którym gościnnie udzieliła się trójka kalifornijskich gigantów, jeśli chodzi o umiejętność obsługi mikrofonu, czyli Too Short, Kurupt oraz Xzibit. Check it out y'all!Kim jest Tony Touch? Nie muszę chyba tłumaczyć kumatym fanom hip-hopu, których nad Wisłą przecież nie brakuje. Miło mi jednak poinformować, że już w najbliższy wtorek - 9 lipca ukaże się najnowszy album rap ikony, jaką niewątpliwie jest Tony Toca.

Będzie to trzecia już cześć legendarnej serii "The Peace Maker", zapoczątkowanej ponad dekadę temu - tym razem z podtytułem "Return Of The 50 MC's". Z tej okazji mamy dla was do sprawdzenia ostatni singiel przez premierą materiału. Jest to wyprodukowany przez chorwackiego producenta Koolade numer "V.I.P.", w którym gościnnie udzieliła się trójka kalifornijskich gigantów, jeśli chodzi o umiejętność obsługi mikrofonu, czyli Too Short, Kurupt oraz Xzibit. Check it out y'all!

]]>
Ty Dolla $ign feat. Too $hort, Berner "Go Deep" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-26,ty-dolla-ign-feat-too-hort-berner-go-deep-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-26,ty-dolla-ign-feat-too-hort-berner-go-deep-teledyskMay 26, 2013, 11:56 amAdmin stronyI jak tu nie zgrzytać zębami na pogodę, widząc takie klipy? Ty Dolla $ign, wcześniej znany jako Ty$, wyprawia melanż nad basenem, bierze ze sobą Too $horta i Bernera oraz grono kobiet i w ten sposób, stricte kalifornijsko, zapowiada swój album "Beach House 2".I jak tu nie zgrzytać zębami na pogodę, widząc takie klipy? Ty Dolla $ign, wcześniej znany jako Ty$, wyprawia melanż nad basenem, bierze ze sobą Too $horta i Bernera oraz grono kobiet i w ten sposób, stricte kalifornijsko, zapowiada swój album "Beach House 2".

]]>
E-40 & Too $hort "History Channel: Function & Mob Music" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-26,e-40-too-hort-history-channel-function-mob-music-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-26,e-40-too-hort-history-channel-function-mob-music-recenzjaMarch 26, 2013, 3:37 pmPaweł MiedzielecKiedy myślisz Oakland, pierwsze ksywki, jakie powinny przyjść ci do głowy to Too Short i E-40. Rzeczywiście, nie sposób też podważyć wkładu dwóch kalifornijskich ikon nie tylko w rozwój lokalnej sceny Bay Area, ale i całego zachodniego wybrzeża. Po latach planów, dotyczących albumowej kooperacji, panowie zebrali się w końcu aby nagrać wspólną płytę, a raczej dwie płyty. Owoce pracy legend Bay Area, w postaci "History Channel: Function Music" oraz "History Channel: Mob Music", ukazały się niezależnie od siebie w połowie listopada.Niestety, jest to projekt spóźniony o co najmniej 10 lat. O ile E-40 wciąż potrafi odnaleźć się na dzisiejszym rynku i zaskoczyć słuchacza niecodziennymi rozwiązaniami, o tyle Too Short jest dziś cieniem samego siebie i ewidentnie boryka się z problemem, który dopada ponoć każdego Pana po 40-tce. Efekty wypalenia są widoczne nie tylko gołym okiem, ale co gorsza - słychać je coraz bardziej z każdym kolejnym wydanym albumem.Zacznijmy od krążka "Function Music", który według zapewnień autorów płyty był skierowany do miłośników nowoczesnego, współczesnego hip-hopu. Osobiście, nie mam nic do mainstreamowego brzmienia - wiadomo, że trendy ulegają zmianie i każda era w rapie rządzi się swoimi własnymi prawami. Jednak jako fan muzyki w ogóle, któremu towarzyszy ona na każdym kroku od małego, zwykłem cenić sobie kunszt jej wykonania. Po przesłuchaniu "Function Music" mam jednak obawy, czy nie pozostałem w tym elemencie osamotniony...Pierwsze, co ciśnie mi się na usta po odsłuchu to: co do cholery stało się z muzyką? Gdzie podziała się dbałość artysty o zachowanie jakiegoś kunsztu w swojej twórczości? I co najważniejsze - czy ludzie dzisiaj mają naprawdę tak niskie standardy estetyczne, że zadowolą się zlepkiem kilku plastikowych dźwięków na krzyż bez ładu i składu, które brzmią jak dzieło totalnego amatora zrobione na szybko w 5 minut?Brak tu melodyjności, rytmiki czy czegokolwiek co kojarzyło by mi się z dobrą muzyką na poziomie. Wszystko brzmi dokładnie tak samo, na jedno kopyto - właściwie to można by pozamieniać produkcje pomiędzy utworami i pewnie nikt by nie wyłapał różnicy. Naprawdę ciężko się tego słucha a ból w uszach jest niesamowity w trakcie przeprawiania się przez tą męczarnie. Przypomina mi to klepanie pierwszych bitów w archaicznym dzisiaj programie e-jay, gdzie do dyspozycji miało się właśnie ze 3 dźwięki na krzyż, które ustawiane w coraz to innej konfiguracji dawały nam kolejne produkcje pod amatorskie nagrywki. Tutaj jednak mamy do czynienia z materiałem wydanym przez dwójkę z największych legend zachodniego wybrzeża. Jakim cudem coś tak strasznego przedostało się do oficjalnego obiegu?Naprawdę nie mam pojęcia. Powiem więcej - przestrzegam każdego, kto podobnie jak ja, ceni sobie jakiś kunszt w muzyce przed ruszaniem "Function Music". Szkoda zdrowia i słuchu na męczenie się przy czymś, co brzmi jak muzyczka z najgorszych gier na Atari. Jeśli jednak jakimś cudem odważycie się na odsłuch tej płyty to zapewne uznacie ją za kiepski żart i zbieraninę najgorszych leftoverów, wygrzebanych z archiwalnych czeluści obu raperów i nigdy więcej do niej nie wrócicie. Wad tutaj tyle, co w chińskich podróbkach a pozytywów jak na lekarstwo. Wyszedł z tego wszystkiego niezły bubel, a nazwa numeru "West Coast Shit" powinna zostać skrócona do samego "shit", co z resztą tyczy się całego "Function Music" - może z wyjątkiem numeru "Cali", chociaż on też nie zachwyca a w dodatku oparty jest o jeden z najbardziej ogranych motywów, który osobiście przejadł mi się wiele lat temu. Reszta to, mówiąc wprost, zwyczajne gówno, które obok dobrej muzyki nigdy nie stało. Dwója na szynach.Tym mało optymistycznym akcentem przechodzimy więc do drugiej części "History Channel" z którą osobiście wiązałem spore nadzieje. Obstawiałem nawet, że "Mob Music" będzie jednym z najlepszych albumów 2012 roku a Too Short oraz E-40 nie mają prawa mnie zawieść na produkcjach, przypominających to klasyczne brzmienie Mobb połowy lat 90-tych, które do dzisiaj kojarzy mi się z takimi świetnymi płytami jak "Cocktails", "Gettin It", "In A Major Way" cz "Tha Hall Of Game"."Mob Music" miało być ukłonem obu weteranów w stronę hardcorowych fanów oraz nostalgicznym wspomnieniem minionej epoki. Niestety, słuchacze którzy przez te wszystkie lata byli z artystami "na dobre i na złe", musieli odczuć po odpaleniu krążka podobne rozczarowanie jak ja...Wszak zapowiedzi były szumne i chyba każdy wierzył w brak modernizmu na krążku przy postawieniu od początku do końca na klasykę. Niestety, pierwsze dźwięki otwierającego album "We Are Pioneers" skutecznie rozwiały złudne nadzieje najwierniejszych fanów. Właściwie to połowę utworów z "Mob Music" można by z powodzeniem wrzucić na "Function Music" i zapewne mało kto dostrzegłby jakąkolwiek różnicę w brzmieniu. Sam osobiście zmieniłbym tytuł płyty na "Hyphy Music", bo większość kawałków ("Ride With Me", "My Stapler", "I Don't Work For Nobody" itd.) jest niestety bliżej muzycznie tego drugiego nurtu, który miał swoje "5 minut" ładnych parę lat temu.Mamy jednak i pozytywne elementy. Przede wszystkim mniej tutaj występów gościnnych a jeśli już się pojawiają, to są godne uwagi. Zachwyca "Do You Remember?" z udziałem Kurupta - bezapelacyjnie najlepszy numer na płycie, do którego świetną produkcję wysmażył jak zwykle niezawodny DJ Battlecat. Właśnie takiego kalifornijskiego brzmienia oczekiwałem po "Mob Music", tym bardziej ubolewam nad tym, że dostaliśmy go tylko i wyłącznie w śladowych ilościach. Kolejnym z nielicznych jasnych punktów na trackliście jest singiel "Ballin' Is Fun", będący bezpośrednim follow-upem klasycznego "Dusted N Disgusted" z płyty "In A Major Way". Mocny bass, syntezatory oraz funkowe drumy wypełniają również parę innych niezłych utworów charakteryzujących się west coastowym brzmieniem ("Money Motivated", "Ask About Me" oraz "If We Ain't Fuckin"). Na tym właściwie klasyczne "Mob Music" się kończy a 5 kawałków to zdecydowanie zbyt mało, aby nazywać krążek w ten sposób i nie oczekiwać, że fani po jego przesłuchaniu nie poczują się nabici w przysłowiową butelkę. Sensu wydawania czegoś takiego również nie potrafię dostrzec, bo nie dość, że zarówno E-40 jak i Too Short nie zyskają dzięki temu nowych fanów, to jeszcze mogą stracić kilku starych słuchaczy przez wypuszczanie takich pół-produktów na rynek. Trója.Podsumowując - jeśli pobrałeś bądź zakupiłeś "Function Music", to możesz bez uprzedniego rozpakowywania z folii lub za pomocą "winrara" wyrzucić ten album do kosza/śmieci, bo nie ma sensu katować swoich uszu takim syfem i narażać się na wymianę subwoofera - nawet on może sobie nie poradzić z tymi trzaskami, które z założenia miały być muzyką. Jeśli zaś nastawiłeś się z góry na "Mob Music", to podobnie jak ja - czujesz teraz niedosyt i wiesz już, że poza paroma kawałkami, ikonom Oakland nie udało się odtworzyć magii tego brzmienia, z którego w latach 90-tych słynęło całe Bay Area...Kiedy myślisz Oakland, pierwsze ksywki, jakie powinny przyjść ci do głowy to Too Short i E-40. Rzeczywiście, nie sposób też podważyć wkładu dwóch kalifornijskich ikon nie tylko w rozwój lokalnej sceny Bay Area, ale i całego zachodniego wybrzeża. Po latach planów, dotyczących albumowej kooperacji, panowie zebrali się w końcu aby nagrać wspólną płytę, a raczej dwie płyty. Owoce pracy legend Bay Area, w postaci "History Channel: Function Music" oraz "History Channel: Mob Music", ukazały się niezależnie od siebie w połowie listopada.

Niestety, jest to projekt spóźniony o co najmniej 10 lat. O ile E-40 wciąż potrafi odnaleźć się na dzisiejszym rynku i zaskoczyć słuchacza niecodziennymi rozwiązaniami, o tyle Too Short jest dziś cieniem samego siebie i ewidentnie boryka się z problemem, który dopada ponoć każdego Pana po 40-tce. Efekty wypalenia są widoczne nie tylko gołym okiem, ale co gorsza - słychać je coraz bardziej z każdym kolejnym wydanym albumem.

Zacznijmy od krążka "Function Music", który według zapewnień autorów płyty był skierowany do miłośników nowoczesnego, współczesnego hip-hopu. Osobiście, nie mam nic do mainstreamowego brzmienia - wiadomo, że trendy ulegają zmianie i każda era w rapie rządzi się swoimi własnymi prawami. Jednak jako fan muzyki w ogóle, któremu towarzyszy ona na każdym kroku od małego, zwykłem cenić sobie kunszt jej wykonania. Po przesłuchaniu "Function Music" mam jednak obawy, czy nie pozostałem w tym elemencie osamotniony...
Pierwsze, co ciśnie mi się na usta po odsłuchu to: co do cholery stało się z muzyką? Gdzie podziała się dbałość artysty o zachowanie jakiegoś kunsztu w swojej twórczości? I co najważniejsze - czy ludzie dzisiaj mają naprawdę tak niskie standardy estetyczne, że zadowolą się zlepkiem kilku plastikowych dźwięków na krzyż bez ładu i składu, które brzmią jak dzieło totalnego amatora zrobione na szybko w 5 minut?
Brak tu melodyjności, rytmiki czy czegokolwiek co kojarzyło by mi się z dobrą muzyką na poziomie. Wszystko brzmi dokładnie tak samo, na jedno kopyto - właściwie to można by pozamieniać produkcje pomiędzy utworami i pewnie nikt by nie wyłapał różnicy. Naprawdę ciężko się tego słucha a ból w uszach jest niesamowity w trakcie przeprawiania się przez tą męczarnie. Przypomina mi to klepanie pierwszych bitów w archaicznym dzisiaj programie e-jay, gdzie do dyspozycji miało się właśnie ze 3 dźwięki na krzyż, które ustawiane w coraz to innej konfiguracji dawały nam kolejne produkcje pod amatorskie nagrywki. Tutaj jednak mamy do czynienia z materiałem wydanym przez dwójkę z największych legend zachodniego wybrzeża. Jakim cudem coś tak strasznego przedostało się do oficjalnego obiegu?
Naprawdę nie mam pojęcia. Powiem więcej - przestrzegam każdego, kto podobnie jak ja, ceni sobie jakiś kunszt w muzyce przed ruszaniem "Function Music". Szkoda zdrowia i słuchu na męczenie się przy czymś, co brzmi jak muzyczka z najgorszych gier na Atari. Jeśli jednak jakimś cudem odważycie się na odsłuch tej płyty to zapewne uznacie ją za kiepski żart i zbieraninę najgorszych leftoverów, wygrzebanych z archiwalnych czeluści obu raperów i nigdy więcej do niej nie wrócicie. Wad tutaj tyle, co w chińskich podróbkach a pozytywów jak na lekarstwo. Wyszedł z tego wszystkiego niezły bubel, a nazwa numeru "West Coast Shit" powinna zostać skrócona do samego "shit", co z resztą tyczy się całego "Function Music" - może z wyjątkiem numeru "Cali", chociaż on też nie zachwyca a w dodatku oparty jest o jeden z najbardziej ogranych motywów, który osobiście przejadł mi się wiele lat temu. Reszta to, mówiąc wprost, zwyczajne gówno, które obok dobrej muzyki nigdy nie stało. Dwója na szynach.

Tym mało optymistycznym akcentem przechodzimy więc do drugiej części "History Channel" z którą osobiście wiązałem spore nadzieje. Obstawiałem nawet, że "Mob Music" będzie jednym z najlepszych albumów 2012 roku a Too Short oraz E-40 nie mają prawa mnie zawieść na produkcjach, przypominających to klasyczne brzmienie Mobb połowy lat 90-tych, które do dzisiaj kojarzy mi się z takimi świetnymi płytami jak "Cocktails", "Gettin It", "In A Major Way" cz "Tha Hall Of Game".

"Mob Music"miało być ukłonem obu weteranów w stronę hardcorowych fanów oraz nostalgicznym wspomnieniem minionej epoki. Niestety, słuchacze którzy przez te wszystkie lata byli z artystami "na dobre i na złe", musieli odczuć po odpaleniu krążka podobne rozczarowanie jak ja...
Wszak zapowiedzi były szumne i chyba każdy wierzył w brak modernizmu na krążku przy postawieniu od początku do końca na klasykę. Niestety, pierwsze dźwięki otwierającego album "We Are Pioneers" skutecznie rozwiały złudne nadzieje najwierniejszych fanów. Właściwie to połowę utworów z "Mob Music" można by z powodzeniem wrzucić na "Function Music" i zapewne mało kto dostrzegłby jakąkolwiek różnicę w brzmieniu. Sam osobiście zmieniłbym tytuł płyty na "Hyphy Music", bo większość kawałków ("Ride With Me", "My Stapler", "I Don't Work For Nobody" itd.) jest niestety bliżej muzycznie tego drugiego nurtu, który miał swoje "5 minut" ładnych parę lat temu.
Mamy jednak i pozytywne elementy. Przede wszystkim mniej tutaj występów gościnnych a jeśli już się pojawiają, to są godne uwagi. Zachwyca "Do You Remember?" z udziałem Kurupta - bezapelacyjnie najlepszy numer na płycie, do którego świetną produkcję wysmażył jak zwykle niezawodny DJ Battlecat. Właśnie takiego kalifornijskiego brzmienia oczekiwałem po "Mob Music", tym bardziej ubolewam nad tym, że dostaliśmy go tylko i wyłącznie w śladowych ilościach. Kolejnym z nielicznych jasnych punktów na trackliście jest singiel "Ballin' Is Fun", będący bezpośrednim follow-upem klasycznego "Dusted N Disgusted" z płyty "In A Major Way". Mocny bass, syntezatory oraz funkowe drumy wypełniają również parę innych niezłych utworów charakteryzujących się west coastowym brzmieniem ("Money Motivated", "Ask About Me" oraz "If We Ain't Fuckin"). Na tym właściwie klasyczne "Mob Music" się kończy a 5 kawałków to zdecydowanie zbyt mało, aby nazywać krążek w ten sposób i nie oczekiwać, że fani po jego przesłuchaniu nie poczują się nabici w przysłowiową butelkę. Sensu wydawania czegoś takiego również nie potrafię dostrzec, bo nie dość, że zarówno E-40 jak i Too Short nie zyskają dzięki temu nowych fanów, to jeszcze mogą stracić kilku starych słuchaczy przez wypuszczanie takich pół-produktów na rynek. Trója.

Podsumowując - jeśli pobrałeś bądź zakupiłeś "Function Music", to możesz bez uprzedniego rozpakowywania z folii lub za pomocą "winrara" wyrzucić ten album do kosza/śmieci, bo nie ma sensu katować swoich uszu takim syfem i narażać się na wymianę subwoofera - nawet on może sobie nie poradzić z tymi trzaskami, które z założenia miały być muzyką. Jeśli zaś nastawiłeś się z góry na "Mob Music", to podobnie jak ja - czujesz teraz niedosyt i wiesz już, że poza paroma kawałkami, ikonom Oakland nie udało się odtworzyć magii tego brzmienia, z którego w latach 90-tych słynęło całe Bay Area...

]]>
22 bomby na sylwestrową imprezę 2012https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-30,22-bomby-na-sylwestrowa-impreze-2012https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-30,22-bomby-na-sylwestrowa-impreze-2012January 9, 2013, 9:14 pmAdmin stronySylwester coraz bliżej, wielu z Was spędzi go zapewne na domówkach w muzycznie mieszanym towarzystwie, gdzie około 40% gości po spożyciu odpowiedniej dawki 40%-owego trunku będzie chciała zabawić się w DJ-a Youtube'a, katując wszystkich tym, czym oni sami się jarają "bo posłuchaj przecież, najlepsze to, daj daj, teraz ja". Jeśli chcecie by muzyczna atmosfera została zachowana a zarazem by nie zadowolić jedynie wczutych ortodoksów, lubujących się nawet w zróżnicowanym muzycznie towarzystwie w prezentowaniu perełek spośród swoich wykopów z nowojorskiego undergroundu z połowy lat 90-tych... to postawcie na złoty środek, odrzućcie "wasz ulubiony rap" i znajdźcie coś co trafi do wszystkich, sprawi, że "ona będzie tańczyć dla was" a zarazem nie sprawi u was bólu uszu.Co najlepiej? Zamiast oklepanych staroci znanych z klubowych imprez, gdzie DJ-e w kółko potrafią męczyć nas "In Da Club", "Low" czy "How We Do" a z Polski mają w zanadrzu jedynie "Drin Za Drinem"... postawcie na mainstream, ale ten nowy i aktualny. Pokażcie, że trzymacie rękę na pulsie, wiecie co dzieje się za Oceanem i jesteście za pan brat z najnowszymi rapowymi hitami dominującymi w klubach i rozpalającymi amerykańskie parkiety.Mocno, imprezowo, świeżo, stricte mainstreamowo, z małą domieszką polskich tracków dla bardziej patriotycznych melanżowników - oto nasze 22 bomby, zażaleń o "komercyjność/popowość" nie przyjmujemy, ściany podpierać możecie oszczędzając nam tego, tłumacząc się jedynie, że "gangstas don't dance". Jazda. A$AP Rocky feat. 2Chainz, Drake, Kendrick Lamar - Fuckin Problems -> Przebój ostatnich tygodni, w którym nawet 2 Chainz nie jest drewnem a Drake przekonuje także swoich hejterów. Refren prosty, głupkowaty, ale wwiercający się w głowę a całość ma naprawdę spore replay value. Halle Berry, hallelujah.Beeres feat. Dedoen - N.E.O.N. -> Shitisfresh! Mało MC w Polsce czuje obecne mainstreamowe wpływy zza oceanu a nie tylko próbuje przenieść je do siebie "bo moda". Beeres z pewnością do nich należy a pochodzący z młodowilczej płyty "N.E.O.N." to perełka ze sporym hitowym potencjałem i track, który stoi gdzieś w połowie drogi między "Noc I Dzień" Pezeta a Drake'iem.Calvin Harris feat. Tinie Tempah - Drinking From The Bottle -> Tak, Calvina Harrisa w żaden sposób nie da nazwać się hip-hopowym producentem, co nie zmienia faktu, że jakoś mu z raperami po drodze. "Dance Wiv Me" z Dizzee Rascallem to sztos pierwsza klasa, a "School" z producenckiej płyty Harrisa brzmi tak, że prędzej strzeliłbym, że zrobił je DJ Quik. A "Drinking From The Bottle" to klubowa bestia z udziałem jednego z ciekawszych brytyjskich MC.Chiddy Bang - Mind Your Manners -> "Breakfast" to jedna z moich ulubionych płyt tego roku, potężna porcja świeżego mainstreamu bez udziwnień, za to z masą pozytywnej energii. A "Mind Your Manners" jest niezawodne, na czele z refrenem, który nie chce wypaść z głowy. "I'm livin in the moment, why won't you go and own it"?DJ Khaled feat. Chris Brown, Rick Ross, Lil Wayne, Nicki Minaj - Take It To The Head -> Khaled to maszynka do hitów, a tak jak śmieszy jego "DJ-ing", tak imponować muszą dojścia i biznesowy zmysł. Tegoroczny album również niesie nam mocno obsadzony posse-cut, a sposób, w jaki do tematu podszedł Wayne zawsze mnie rozbraja.50 Cent feat. Too $hort - First Date -> Głos Fifciaka znają wszyscy, a jakieś 70% osób ciągle myśli, że jest on na topie w amerykańskim rapie. Tja... Co za problem więc, by zarzucić pierwszy od dawna imprezowy hicior Curtisa, szczególnie, że gościnnie pojawia się w nim nieśmiertelny Dziadzia Short a całość - mimo wycia Centa - brzmi naprawdę konkretnie.Flo Rida - Good Feeling -> Nie dość, że Flo Rida na Popkillerze to jeszcze z takim hitem? A no dokładnie. Ten właśnie track przekonał mnie o umiejętnościach gwiazdy z Florydy, bit niesie niesamowicie a sposób, w jaki porusza się po nim gospodarz zasługuje na duże wow. Na Sylwestra jak znalazł.Jamal - Defto -> Najgłośniejszy polski klip tego roku? Bardzo możliwe, że tak. Po "Policemanie" panom z Jamala wyszedł kolejny hit i energetyczna bomba, przy której chce się tańczyć i skakać jakby jutro miało nie być.Jay-Z & Kanye West - Niggaz In Paris -> Co zobaczę reakcję na ten numer w klubie to ludziom wciąż wydaje się on fresh-nowinką z ostatniej chwili. Co kto lubi, ale fakt faktem, że potencjał imprezowy spory a przy zgaszonych głównych światłach efekt może być jeszcze bardziej okazały - na pewno energii nie zabraknie.J. Stalin - Everyday My Birthday -> Tak, wiem, że 99% z was nie zna tego pana, a 97,5% będzie miało bekę z uwagi na ksywkę. Spoko, mnie najpierw także odrzucała, ale gdy w końcu sięgnąłem to stał on się jednym z moich ulubionych kalifornijskich MC a tym trackiem przekonałem do niego już wiele osób. Poczujcie się więc jakby cały świat świętował wasze urodziny i let's get this party started.Kendrick Lamar - Swimming Pools -> I to jest ten moment, gdy i wielbiciele ambitniejszego i bardziej zaangażowanego treściowo rapu będą mogli dodać coś od siebie. Antyalkoholowy manifest Lamara, wzmocniony koniem trojańskim w postaci refrenu, który sprawia, że w klubach pełnych alkoholu latać może w najlepsze - a nuż choć 5% wsłucha się w treść zwrotek.Ke$ha feat. Juicy J, Wiz Khalifa, Becky G - Die Young (Remix) -> Tak, to ta Ke$ha od "Tik Tok" i popowa papka dla mas. Ale w tym remixie Juicy i Wiz "robią robotę", dorzucając świetnie przewinięte zwroty i podkręcając track w tę stronę, że tworzy się interesujący mainstreamowy hicior.Kobra x Bezczel feat. Kroolik Underwood - Nim Nastanie Świt -> Trochę rodzimego rapu też musi polecieć a propozycja od Kobry, Bezczela i Kroolika ma jak dla mnie wszystko co powinna. Stylowe zwrotki, świetny mainstreamowy bit (SoDrumatic!), wpadający w ucho refren i odpowiednio "fitującą" tematykę.Lil Wayne - I Gotta Feeling -> Amerykańskie mixtape'y to fajna sprawa, bo potrafią odświeżyć nawet numery oklepane z każdej strony. "I Gotta Feeling" Black Eyed Peas zna każdy, ale wersji Wayne'a już niekoniecznie. A warto.Nas feat. Mary J. Blige - Reach Out -> Całe "Life Is Good" to wprawdzie poważny, nastrojowy i mało imprezowy materiał - swoją drogą jeden z najlepszych w tym roku. Ale "Reach Out" to track muzycznie lżejszy i nośny dzięki refrenowi pani Blige.Nicki Minaj - Starships -> Czego by nie mówić o popowości i eskowości tego singla to nie da się zaprzeczyć, że wbija się do głowy z perfekcyjną precyzją a refren niesie jak mało co. Can't stop, we'll touch the sky.Pezet - Supergirl -> Tak, widzę już zaciskające się zęby i bluzgi pod nosem części czytelników, pamiętam bowiem odbiór, z jakim spotkał się ten numer. To teraz zanim wpiszecie komentarz przetestujcie go na imprezie, gdzie proporcje są odpowiednie a atmosfera gorąca i dopiero wygłoście opinie. Albo zalajkujcie post na jakimś katłumenowskim fanpage'u, your life, your choice.Slaughterhouse feat. Cee Lo Green - My Life -> Co to jest za singiel! Cała czwórka nic nie straciła tu ze swojej skillowości, cisną pięknie a Cee Lo pokazuje, dlaczego jest asem refrenów. Jeśli ktoś nie wie, jak czerpać ze starego popu i followupować go w mainstreamie roku 2012 tak, by nie popadać w kicz to tutaj mamy idealny instruktaż.Snoop Dogg & Wiz Khalifa feat. Bruno Mars - Young, Wild & Free -> Jeden z numerów, który w mijającym roku słyszeliśmy wszędzie. I dobrze, bo na spędach w stylu Sylwestra wychodzi dobrze znana zasada - "Podoba się nam muzyka, pod warunkiem, że już ją znamy". Pozwólcie więc wyluzować, odmłodzić i zarazem podkręcić atmosferę. Chyba każdemu wyjdzie to na dobre.Tyga - Rack City -> Jeden z moich ulubionych trapowych bangerów a ogień wywoływany przez niego na parkietach trochę nasuwa mi skojarzenia z "Hot In Herre" Nelly'ego. Bit rozpala to, co powinien, a odpowiednio łatwy do zapamiętania refren umożliwia szybkie podłapanie go przez obecnych. Jeśli rozkręcicie wystarczająco luźną bajerę to może skończycie sylwestrowy wieczór podobnie jak bohaterowie filmu Tygi o tym samym tytule.Wiz Khalifa feat. The Weeknd - Remember You -> Kiedy atmosfera stanie się leniwa i bardziej nastrojowa możecie - to do panów - wyciągnąć z rękawa tego oto asa. Dlaczego? Tym razem nie chodzi o Wiza, bo jest tu tylko uzupełnieniem. Numer "robi" Weeknd, mający niesamowitą umiejętność przekazywania treści chamskich, bezpruderyjnych w sposób odpowiednio zawoalowany, nastrojowy, ba, wręcz romantyczny. Podchwyćcie więc kontakt wzrokowy i śpiewajcie razem z Abelem.Ya Boy & Doc Hollywood - We Run L.A. -> Jeden z tych tracków, które miały moim zdaniem potencjał, by namieszać niczym największe przeboje Timbalanda, ale z powodu braku promocji tak się nie stało. A zarówno Ya Boy (parę lat temu największa młoda nadzieja Westu, kto dziś wskaże przy tym terminie jego a nie Kendricka?) jak Doc Hollywood (Kalifornia po Hollywoodzku, wyważona na granicy świetnego mainstreamu i radiowego kiczu, ale nie spadająca w drugą stronę) gdzieś zaginęli, oby nie na dobre.PS. Możecie oczywiście pieklić się poniżej, że jak to Popkiller i FloRida czy Nicki Minaj i że "Ante Up" czy "Full Clip" również rozpalą każdą imprezę... ale nie gwarantujemy, że zróżnicowane gustem środowisko nie uzna, że to dobry czas, by odciąć was od sprzętu i odpalić "Gangnam Style" lub "Ona Tańczy Dla Mnie". Szczęśliwego Nowego Roku!Sylwester coraz bliżej, wielu z Was spędzi go zapewne na domówkach w muzycznie mieszanym towarzystwie, gdzie około 40% gości po spożyciu odpowiedniej dawki 40%-owego trunku będzie chciała zabawić się w DJ-a Youtube'a, katując wszystkich tym, czym oni sami się jarają "bo posłuchaj przecież, najlepsze to, daj daj, teraz ja". Jeśli chcecie by muzyczna atmosfera została zachowana a zarazem by nie zadowolić jedynie wczutych ortodoksów, lubujących się nawet w zróżnicowanym muzycznie towarzystwie w prezentowaniu perełek spośród swoich wykopów z nowojorskiego undergroundu z połowy lat 90-tych... to postawcie na złoty środek, odrzućcie "wasz ulubiony rap" i znajdźcie coś co trafi do wszystkich, sprawi, że "ona będzie tańczyć dla was" a zarazem nie sprawi u was bólu uszu.

Co najlepiej? Zamiast oklepanych staroci znanych z klubowych imprez, gdzie DJ-e w kółko potrafią męczyć nas "In Da Club", "Low" czy "How We Do" a z Polski mają w zanadrzu jedynie "Drin Za Drinem"... postawcie na mainstream, ale ten nowy i aktualny. Pokażcie, że trzymacie rękę na pulsie, wiecie co dzieje się za Oceanem i jesteście za pan brat z najnowszymi rapowymi hitami dominującymi w klubach i rozpalającymi amerykańskie parkiety.

Mocno, imprezowo, świeżo, stricte mainstreamowo, z małą domieszką polskich tracków dla bardziej patriotycznych melanżowników - oto nasze 22 bomby, zażaleń o "komercyjność/popowość" nie przyjmujemy, ściany podpierać możecie oszczędzając nam tego, tłumacząc się jedynie, że "gangstas don't dance". Jazda.

 

A$AP Rocky feat. 2Chainz, Drake, Kendrick Lamar - Fuckin Problems -> Przebój ostatnich tygodni, w którym nawet 2 Chainz nie jest drewnem a Drake przekonuje także swoich hejterów. Refren prosty, głupkowaty, ale wwiercający się w głowę a całość ma naprawdę spore replay value. Halle Berry, hallelujah.

Beeres feat. Dedoen - N.E.O.N. -> Shitisfresh! Mało MC w Polsce czuje obecne mainstreamowe wpływy zza oceanu a nie tylko próbuje przenieść je do siebie "bo moda". Beeres z pewnością do nich należy a pochodzący z młodowilczej płyty "N.E.O.N." to perełka ze sporym hitowym potencjałem i track, który stoi gdzieś w połowie drogi między "Noc I Dzień" Pezeta a Drake'iem.

Calvin Harris feat. Tinie Tempah - Drinking From The Bottle -> Tak, Calvina Harrisa w żaden sposób nie da nazwać się hip-hopowym producentem, co nie zmienia faktu, że jakoś mu z raperami po drodze. "Dance Wiv Me" z Dizzee Rascallem to sztos pierwsza klasa, a "School" z producenckiej płyty Harrisa brzmi tak, że prędzej strzeliłbym, że zrobił je DJ Quik. A "Drinking From The Bottle" to klubowa bestia z udziałem jednego z ciekawszych brytyjskich MC.

Chiddy Bang - Mind Your Manners -> "Breakfast" to jedna z moich ulubionych płyt tego roku, potężna porcja świeżego mainstreamu bez udziwnień, za to z masą pozytywnej energii. A "Mind Your Manners" jest niezawodne, na czele z refrenem, który nie chce wypaść z głowy. "I'm livin in the moment, why won't you go and own it"?

DJ Khaled feat. Chris Brown, Rick Ross, Lil Wayne, Nicki Minaj - Take It To The Head -> Khaled to maszynka do hitów, a tak jak śmieszy jego "DJ-ing", tak imponować muszą dojścia i biznesowy zmysł. Tegoroczny album również niesie nam mocno obsadzony posse-cut, a sposób, w jaki do tematu podszedł Wayne zawsze mnie rozbraja.

50 Cent feat. Too $hort - First Date -> Głos Fifciaka znają wszyscy, a jakieś 70% osób ciągle myśli, że jest on na topie w amerykańskim rapie. Tja... Co za problem więc, by zarzucić pierwszy od dawna imprezowy hicior Curtisa, szczególnie, że gościnnie pojawia się w nim nieśmiertelny Dziadzia Short a całość - mimo wycia Centa - brzmi naprawdę konkretnie.

Flo Rida - Good Feeling -> Nie dość, że Flo Rida na Popkillerze to jeszcze z takim hitem? A no dokładnie. Ten właśnie track przekonał mnie o umiejętnościach gwiazdy z Florydy, bit niesie niesamowicie a sposób, w jaki porusza się po nim gospodarz zasługuje na duże wow. Na Sylwestra jak znalazł.

Jamal - Defto -> Najgłośniejszy polski klip tego roku? Bardzo możliwe, że tak. Po "Policemanie" panom z Jamala wyszedł kolejny hit i energetyczna bomba, przy której chce się tańczyć i skakać jakby jutro miało nie być.

Jay-Z & Kanye West - Niggaz In Paris -> Co zobaczę reakcję na ten numer w klubie to ludziom wciąż wydaje się on fresh-nowinką z ostatniej chwili. Co kto lubi, ale fakt faktem, że potencjał imprezowy spory a przy zgaszonych głównych światłach efekt może być jeszcze bardziej okazały - na pewno energii nie zabraknie.

J. Stalin - Everyday My Birthday -> Tak, wiem, że 99% z was nie zna tego pana, a 97,5% będzie miało bekę z uwagi na ksywkę. Spoko, mnie najpierw także odrzucała, ale gdy w końcu sięgnąłem to stał on się jednym z moich ulubionych kalifornijskich MC a tym trackiem przekonałem do niego już wiele osób. Poczujcie się więc jakby cały świat świętował wasze urodziny i let's get this party started.

Kendrick Lamar - Swimming Pools -> I to jest ten moment, gdy i wielbiciele ambitniejszego i bardziej zaangażowanego treściowo rapu będą mogli dodać coś od siebie. Antyalkoholowy manifest Lamara, wzmocniony koniem trojańskim w postaci refrenu, który sprawia, że w klubach pełnych alkoholu latać może w najlepsze - a nuż choć 5% wsłucha się w treść zwrotek.

Ke$ha feat. Juicy J, Wiz Khalifa, Becky G - Die Young (Remix) -> Tak, to ta Ke$ha od "Tik Tok" i popowa papka dla mas. Ale w tym remixie Juicy i Wiz "robią robotę", dorzucając świetnie przewinięte zwroty i podkręcając track w tę stronę, że tworzy się interesujący mainstreamowy hicior.

Kobra x Bezczel feat. Kroolik Underwood - Nim Nastanie Świt -> Trochę rodzimego rapu też musi polecieć a propozycja od Kobry, Bezczela i Kroolika ma jak dla mnie wszystko co powinna. Stylowe zwrotki, świetny mainstreamowy bit (SoDrumatic!), wpadający w ucho refren i odpowiednio "fitującą" tematykę.

Lil Wayne - I Gotta Feeling -> Amerykańskie mixtape'y to fajna sprawa, bo potrafią odświeżyć nawet numery oklepane z każdej strony. "I Gotta Feeling" Black Eyed Peas zna każdy, ale wersji Wayne'a już niekoniecznie. A warto.

Nas feat. Mary J. Blige - Reach Out -> Całe "Life Is Good" to wprawdzie poważny, nastrojowy i mało imprezowy materiał - swoją drogą jeden z najlepszych w tym roku. Ale "Reach Out" to track muzycznie lżejszy i nośny dzięki refrenowi pani Blige.

Nicki Minaj - Starships -> Czego by nie mówić o popowości i eskowości tego singla to nie da się zaprzeczyć, że wbija się do głowy z perfekcyjną precyzją a refren niesie jak mało co. Can't stop, we'll touch the sky.

Pezet - Supergirl -> Tak, widzę już zaciskające się zęby i bluzgi pod nosem części czytelników, pamiętam bowiem odbiór, z jakim spotkał się ten numer. To teraz zanim wpiszecie komentarz przetestujcie go na imprezie, gdzie proporcje są odpowiednie a atmosfera gorąca i dopiero wygłoście opinie. Albo zalajkujcie post na jakimś katłumenowskim fanpage'u, your life, your choice.

Slaughterhouse feat. Cee Lo Green - My Life -> Co to jest za singiel! Cała czwórka nic nie straciła tu ze swojej skillowości, cisną pięknie a Cee Lo pokazuje, dlaczego jest asem refrenów. Jeśli ktoś nie wie, jak czerpać ze starego popu i followupować go w mainstreamie roku 2012 tak, by nie popadać w kicz to tutaj mamy idealny instruktaż.

Snoop Dogg & Wiz Khalifa feat. Bruno Mars - Young, Wild & Free -> Jeden z numerów, który w mijającym roku słyszeliśmy wszędzie. I dobrze, bo na spędach w stylu Sylwestra wychodzi dobrze znana zasada - "Podoba się nam muzyka, pod warunkiem, że już ją znamy". Pozwólcie więc wyluzować, odmłodzić i zarazem podkręcić atmosferę. Chyba każdemu wyjdzie to na dobre.

Tyga - Rack City -> Jeden z moich ulubionych trapowych bangerów a ogień wywoływany przez niego na parkietach trochę nasuwa mi skojarzenia z "Hot In Herre" Nelly'ego. Bit rozpala to, co powinien, a odpowiednio łatwy do zapamiętania refren umożliwia szybkie podłapanie go przez obecnych. Jeśli rozkręcicie wystarczająco luźną bajerę to może skończycie sylwestrowy wieczór podobnie jak bohaterowie filmu Tygi o tym samym tytule.

Wiz Khalifa feat. The Weeknd - Remember You -> Kiedy atmosfera stanie się leniwa i bardziej nastrojowa możecie - to do panów - wyciągnąć z rękawa tego oto asa. Dlaczego? Tym razem nie chodzi o Wiza, bo jest tu tylko uzupełnieniem. Numer "robi" Weeknd, mający niesamowitą umiejętność przekazywania treści chamskich, bezpruderyjnych w sposób odpowiednio zawoalowany, nastrojowy, ba, wręcz romantyczny. Podchwyćcie więc kontakt wzrokowy i śpiewajcie razem z Abelem.

Ya Boy & Doc Hollywood - We Run L.A. -> Jeden z tych tracków, które miały moim zdaniem potencjał, by namieszać niczym największe przeboje Timbalanda, ale z powodu braku promocji tak się nie stało. A zarówno Ya Boy (parę lat temu największa młoda nadzieja Westu, kto dziś wskaże przy tym terminie jego a nie Kendricka?) jak Doc Hollywood (Kalifornia po Hollywoodzku, wyważona na granicy świetnego mainstreamu i radiowego kiczu, ale nie spadająca w drugą stronę) gdzieś zaginęli, oby nie na dobre.

PS. Możecie oczywiście pieklić się poniżej, że jak to Popkiller i FloRida czy Nicki Minaj i że "Ante Up" czy "Full Clip" również rozpalą każdą imprezę... ale nie gwarantujemy, że zróżnicowane gustem środowisko nie uzna, że to dobry czas, by odciąć was od sprzętu i odpalić "Gangnam Style" lub "Ona Tańczy Dla Mnie". Szczęśliwego Nowego Roku!

]]>
E-40 & Too Short feat. Wiz Khalifa, Stressmatic "Say I" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-11,e-40-too-short-feat-wiz-khalifa-stressmatic-say-i-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-11,e-40-too-short-feat-wiz-khalifa-stressmatic-say-i-teledyskDecember 10, 2012, 10:45 pmAdmin stronyKolejne video promujące wspólny dwu-album dwóch kalifornijskich legend to numer z udziałem Wiza. Jak to możliwe, że dwie płyty nagrane przez E-40 i Too Shorta odbiły się tak małym echem? Polecamy nadrobić - "History: Mob Music" i "History: Function Music" dostępne są od miesiąca.Kolejne video promujące wspólny dwu-album dwóch kalifornijskich legend to numer z udziałem Wiza. Jak to możliwe, że dwie płyty nagrane przez E-40 i Too Shorta odbiły się tak małym echem? Polecamy nadrobić - "History: Mob Music" i "History: Function Music" dostępne są od miesiąca.

]]>
E-40 & Too Short "Money Motivated" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-23,e-40-too-short-money-motivated-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-23,e-40-too-short-money-motivated-teledyskNovember 21, 2012, 6:46 pmPaweł MiedzielecPrzed nami kolejny klip, promujący wydany 6 listopada album "History Channel". Sprawdźcie jak E-40 i Too Short nawijają na potężnej produkcji Rick Rocka - wkrótce recenzja całego materiału.Przed nami kolejny klip, promujący wydany 6 listopada album "History Channel". Sprawdźcie jak E-40 i Too Short nawijają na potężnej produkcji Rick Rocka - wkrótce recenzja całego materiału.

]]>
E-40 & Too Short "Slide Through" ft. Tyga - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-08,e-40-too-short-slide-through-ft-tyga-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-08,e-40-too-short-slide-through-ft-tyga-teledyskNovember 8, 2012, 7:24 amŁukasz RawskiNawet jeśli prime time obu panów minął już dawno (a może jednak nie?), wspólna płyta (a nawet dwie) dwóch legend Bay Area to spore wydarzenie i z pewością każdy szanujący się fan Westu nie może tego przespać. Prezentujemy wam teledysk promujący wspólny materiał obu panów. Gościnnie Tyga, czuć w tym kawałku potencjał na dłuższe zagoszczenie na playlistach.Nawet jeśli prime time obu panów minął już dawno (a może jednak nie?), wspólna płyta (a nawet dwie) dwóch legend Bay Area to spore wydarzenie i z pewością każdy szanujący się fan Westu nie może tego przespać. Prezentujemy wam teledysk promujący wspólny materiał obu panów. Gościnnie Tyga, czuć w tym kawałku potencjał na dłuższe zagoszczenie na playlistach.

]]>
Video Dnia: E-40 & Too Short "Dump Truck"https://popkiller.kingapp.pl/2012-10-18,video-dnia-e-40-too-short-dump-truckhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-18,video-dnia-e-40-too-short-dump-truckOctober 17, 2012, 8:33 pmPaweł MiedzielecDlaczego: Premiera wspólnego albumu dwóch legend Bay Area zbliża się wielkimi krokami. Podzielona na dwie części płyta "History Channel" ukaże się na rynku 6 listopada a my wrzucamy pierwszy oficjalny teledysk, promujący krążek "Function Music". Jak wam się podoba?Dlaczego: Premiera wspólnego albumu dwóch legend Bay Area zbliża się wielkimi krokami. Podzielona na dwie części płyta "History Channel" ukaże się na rynku 6 listopada a my wrzucamy pierwszy oficjalny teledysk, promujący krążek "Function Music". Jak wam się podoba?

]]>
50 Cent feat. Too Short "First Date" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-04,50-cent-feat-too-short-first-date-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-04,50-cent-feat-too-short-first-date-nowy-singielOctober 3, 2012, 9:18 pmAdmin stronyNie wiem jak wy, ale ja bym się takiej kooperacji nie spodziewał. Fifciak i Dziadek Short we wspólnej opowieści o pierwszej randce, w której już - swoją drogą całkiem stylowa - okładka podpowiada w jakim tempie rozwija się znajomość? Najs. Singiel promuje "Street King Immortal". A jak brzmi?Brzmiałby lepiej gdyby nie wycie Curtisa, ale i tak jest naprawdę konkretnie a Short odnajduje się w tej tematyce jak ryba w wodzie... Chwila... On miałby się nie odnaleźć? Na razie w Sieci znajduje się tylko radiowy rip, na CDQ czekamy.Nie wiem jak wy, ale ja bym się takiej kooperacji nie spodziewał. Fifciak i Dziadek Short we wspólnej opowieści o pierwszej randce, w której już - swoją drogą całkiem stylowa - okładka podpowiada w jakim tempie rozwija się znajomość? Najs. Singiel promuje "Street King Immortal". A jak brzmi?

Brzmiałby lepiej gdyby nie wycie Curtisa, ale i tak jest naprawdę konkretnie a Short odnajduje się w tej tematyce jak ryba w wodzie... Chwila... On miałby się nie odnaleźć? Na razie w Sieci znajduje się tylko radiowy rip, na CDQ czekamy.

]]>
E-40 & Too Short "Dump Truck" - pierwszy singiel z "History Channel"https://popkiller.kingapp.pl/2012-10-02,e-40-too-short-dump-truck-pierwszy-singiel-z-history-channelhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-02,e-40-too-short-dump-truck-pierwszy-singiel-z-history-channelOctober 2, 2012, 3:04 pmPaweł Miedzielec6 listopada zbliża się nieubłaganie. Tego dnia swoją premierę będzie mieć zapowiadany od dawna wspólny album dwóch kalifornisjkich legend - "The History Channel". Jak sama nazwa wskazuje, będzie zapisem ponad 20-letniej historii, łączącej Short Doga z E-40. Podzielony na dwie części krążek zapowiada się na ciekawe wydawnictwo a my mamy dla was opublikowany niedawno pierwszy singiel, promujący "Function Music".Nie wiem jak wy, ale mnie osobiście "Dump Truck" średnio przypadł do gustu i bardziej czekam jednak na klasyczne "Mob Music", aniżeli zbiór tego typu klubowych bangierów zamkniętych na jednym CD... utwór do sprawdzenia poniżej:6 listopada zbliża się nieubłaganie. Tego dnia swoją premierę będzie mieć zapowiadany od dawna wspólny album dwóch kalifornisjkich legend - "The History Channel". Jak sama nazwa wskazuje, będzie zapisem ponad 20-letniej historii, łączącej Short Doga z E-40. Podzielony na dwie części krążek zapowiada się na ciekawe wydawnictwo a my mamy dla was opublikowany niedawno pierwszy singiel, promujący "Function Music".

Nie wiem jak wy, ale mnie osobiście "Dump Truck" średnio przypadł do gustu i bardziej czekam jednak na klasyczne "Mob Music", aniżeli zbiór tego typu klubowych bangierów zamkniętych na jednym CD... utwór do sprawdzenia poniżej:

]]>
Too Short "No Trespassing" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-08-22,too-short-no-trespassing-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-08-22,too-short-no-trespassing-recenzjaJanuary 2, 2014, 11:28 amPaweł MiedzielecPatrząc na karierę kogoś takiego jak Too Short, wydaje się że jego rap był z nami od zawsze a ekspansja katalogu artysty nie ma końca. Niekwestionowany król Bay Area, powrócił na początku tego roku ze swoją dziewiętnastą(!) solową płytą "No Trespassing". Czy po prawie trzech dekadach w grze, stary pimp jest nas w stanie czymś jeszcze zaskoczyć?Nie jest łatwo pisać recenzję płyty rapera o dokonaniach zbliżonych swoimi rozmiarami do tych, jakimi może się pochwalić Short Dawg. 29 lat w grze, 19 solowych albumów, status gwiazdy, pioniera oraz legendy z krwi i kości, którą kochają miliony osób na całym świecie. Nie ważne jaki gniot by nagrał, należy mu się szacunek za wszystkie swoje osiągnięcia. Ale oddanie pokłonów to jedno a twarda rzeczywistość - drugie. I trzeba ją niestety ocenić negatywnie."Time has finally caught up with Too Short" - nic dodaj, nic ując. Czas płynie nieubłaganie i ma wpływ na wszystko, także na formę Short Dog'a a po przesłuchaniu "No Trespassing" stwierdzam, że nie jest z nią najlepiej. Jego rap brzmi mdło i męcząco. To bardziej mówienie niż rapowanie, pozbawione tej płynności z której artysta zasłynął na przestrzeni lat. Może to wina produkcji, które śmierdzą amatorką na odległość i w przeważającej większości brzmią po prostu jak zrobione w 5 minut gnioty. Wieje z nich nudą a wszędobylski plastik, mający imitować dzisiejsze mainstreamowe brzmienie hip-hop'u, brzmi jak muzyka rodem z epoki 8-bitowych gier na Atari. Przykłady? Okropne "Da Boom Cha", jeszcze gorsze "Hog Ridin" czy tragiczne wręcz "Shut Up Nancy". Są jednak momenty przebłysku i dawnej formy na nagraniach typu "Trying To Come Up", "I Got Caught" oraz "I'm A Stop", który głównie dzięki genialnemu refrenowi w wykonaniu Devin'a jest dla mnie najlepszym numerem na tym mocno przeciętnym albumie. Znana i oklepana tematyka większości utworów, uwidoczniona w tytułach niektórych z nich ("Porno Bitch", "Money On The Floor", "Playa Fo Life", "Respect The Pimping"), również nie zaskakuje żadną innowacyjnością, podążając raczej utartymi schematami z którymi nie miałbym problemu, gdyby nie poziom ich wykonania. Połowa krążka brzmi jak zbiór nagranych na szybko leftover'ów, które powinny trafić prosto do szuflady a nie na pozycję Retail. Goście także nie powalają swoimi występami, chociaż najbardziej i tak zaskoczył mnie 50 Cent, na którym postawiłem "krzyżyk" lata temu a tu proszę - "Fifty" pamięta jeszcze jak fajnie nawinąć solidną zwrotkę. Reszta mogłaby jednak wykrzesać z siebie więcej ognia.Właściwie to sam nie wiem, jak mam ocenić "No Trespassing". Z jednej strony album ma swoje momenty i niektóre nagrania szybko wpadają w ucho, z drugiej - całość wygląda jak złożony na szybko bootleg bez większego ładu i składu a po takim weteranie jak Too Short oczekiwałem raczej dbania o reputację aniżeli pójścia na łatwiznę. Rozumiem, że po 30 latach nawijania ciężko jest się zmotywować do ciągłego podnoszenia poprzeczki, ale wciskanie fanom takiego pół-produktu jak "No Trespassing" również nie jest do końca fair. Moja rada? Zrobić sobie półroczną przerwę od rapu a potem znaleźć Ant Banks'a, zamknąć się z nim w studiu na kolejne pół roku, nagrać 12 kawałków w starym, dobrym brzmieniu mobb i na 30-lecie twórczości wydać jubileuszowi, 20-ty album, którym Too Short godnie pożegna się z publicznością. Nie warto dla paru dolarów więcej rozmieniać takiej kariery na drobne - widzieliśmy już zbyt wielu raperów, którzy nie potrafili w odpowiednim momencie powiedzieć sobie "dość". Trójka z minusem.Too Short, wydaje się że jego rap był z nami od zawsze a ekspansja katalogu artysty nie ma końca.
Niekwestionowany król Bay Area, powrócił na początku tego roku ze swoją dziewiętnastą(!) solową płytą "No Trespassing".

Czy po prawie trzech dekadach w grze, stary pimp jest nas w stanie czymś jeszcze zaskoczyć?
Nie jest łatwo pisać recenzję płyty rapera o dokonaniach zbliżonych swoimi rozmiarami do tych, jakimi może się pochwalić Short Dawg.
29 lat w grze, 19 solowych albumów, status gwiazdy, pioniera oraz legendy z krwi i kości, którą kochają miliony osób na całym świecie. Nie ważne jaki gniot by nagrał, należy mu się szacunek za wszystkie swoje osiągnięcia. Ale oddanie pokłonów to jedno a twarda rzeczywistość - drugie. I trzeba ją niestety ocenić negatywnie.

"Time has finally caught up with Too Short" - nic dodaj, nic ując.
Czas płynie nieubłaganie i ma wpływ na wszystko, także na formę Short Dog'a a po przesłuchaniu "No Trespassing" stwierdzam, że nie jest z nią najlepiej. Jego rap brzmi mdło i męcząco. To bardziej mówienie niż rapowanie, pozbawione tej płynności z której artysta zasłynął na przestrzeni lat. Może to wina produkcji, które śmierdzą amatorką na odległość i w przeważającej większości brzmią po prostu jak zrobione w 5 minut gnioty. Wieje z nich nudą a wszędobylski plastik, mający imitować dzisiejsze mainstreamowe brzmienie hip-hop'u, brzmi jak muzyka rodem z epoki 8-bitowych gier na Atari.
Przykłady? Okropne "Da Boom Cha", jeszcze gorsze "Hog Ridin" czy tragiczne wręcz "Shut Up Nancy". Są jednak momenty przebłysku i dawnej formy na nagraniach typu "Trying To Come Up", "I Got Caught" oraz "I'm A Stop", który głównie dzięki genialnemu refrenowi w wykonaniu Devin'a jest dla mnie najlepszym numerem na tym mocno przeciętnym albumie.
Znana i oklepana tematyka większości utworów, uwidoczniona w tytułach niektórych z nich ("Porno Bitch", "Money On The Floor", "Playa Fo Life", "Respect The Pimping"), również nie zaskakuje żadną innowacyjnością, podążając raczej utartymi schematami z którymi nie miałbym problemu, gdyby nie poziom ich wykonania. Połowa krążka brzmi jak zbiór nagranych na szybko leftover'ów, które powinny trafić prosto do szuflady a nie na pozycję Retail.
Goście także nie powalają swoimi występami, chociaż najbardziej i tak zaskoczył mnie 50 Cent, na którym postawiłem "krzyżyk" lata temu a tu proszę - "Fifty" pamięta jeszcze jak fajnie nawinąć solidną zwrotkę. Reszta mogłaby jednak wykrzesać z siebie więcej ognia.

Właściwie to sam nie wiem, jak mam ocenić "No Trespassing". Z jednej strony album ma swoje momenty i niektóre nagrania szybko wpadają w ucho, z drugiej - całość wygląda jak złożony na szybko bootleg bez większego ładu i składu a po takim weteranie jak Too Short oczekiwałem raczej dbania o reputację aniżeli pójścia na łatwiznę.
Rozumiem, że po 30 latach nawijania ciężko jest się zmotywować do ciągłego podnoszenia poprzeczki, ale wciskanie fanom takiego pół-produktu jak "No Trespassing" również nie jest do końca fair.
Moja rada? Zrobić sobie półroczną przerwę od rapu a potem znaleźć Ant Banks'a, zamknąć się z nim w studiu na kolejne pół roku, nagrać 12 kawałków w starym, dobrym brzmieniu mobb i na 30-lecie twórczości wydać jubileuszowi, 20-ty album, którym Too Short godnie pożegna się z publicznością.
Nie warto dla paru dolarów więcej rozmieniać takiej kariery na drobne - widzieliśmy już zbyt wielu raperów, którzy nie potrafili w odpowiednim momencie powiedzieć sobie "dość". Trójka z minusem.







]]>
Video Dnia: Too $hort feat. E-40, Yukmouth, Zar The Dip "Oakland"https://popkiller.kingapp.pl/2011-05-19,video-dnia-too-hort-feat-e-40-yukmouth-zar-the-dip-oaklandhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-05-19,video-dnia-too-hort-feat-e-40-yukmouth-zar-the-dip-oaklandMay 19, 2011, 12:00 pmAdmin stronyToo $hort feat. E-40, Yukmouth, Zar The Dip - Oakland (2011)Dlaczego: Oakland to chyba najbardziej niedoceniane miasto w rapie. Dlatego i mimo tego kiedy trzy niezaprzeczalne ikony i legendy Bay łączą siły by nagrać mocny, refleksyjny numer dotyczący właśnie Oakland to ciężko byłoby go nam pominąć. Posłuchajcie więc trochę o ciemnych stronach życia w słonecznej i rozbujanej Kalifornii.

Too $hort feat. E-40, Yukmouth, Zar The Dip - Oakland (2011)

Dlaczego: Oakland to chyba najbardziej niedoceniane miasto w rapie. Dlatego i mimo tego kiedy trzy niezaprzeczalne ikony i legendy Bay łączą siły by nagrać mocny, refleksyjny numer dotyczący właśnie Oakland to ciężko byłoby go nam pominąć. Posłuchajcie więc trochę o ciemnych stronach życia w słonecznej i rozbujanej Kalifornii.


]]>
Too $hort "Still Blowin" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-05-11,too-hort-still-blowin-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2010-05-11,too-hort-still-blowin-recenzjaJanuary 2, 2014, 12:16 pmDaniel WardzińskiWszystkie feministki, rapowi puryści, grzeczni chłopcy i nienawistni hejterzy mogą już drżeć. Too $hort wrócił! O ile kiedyś odchodził... 6 kwietnia ukazał się nowy mixtape playera z Oakland. Powinienem raczej napisać niby-mixtape, bo "Still Blowin'" ma wszystkie cechy kolejnego longplaya, a jedynym powodem dla którego nazywam to mixtapem jest fakt, że określa go tak sam $hort, w międzyczasie mówiąc, że album jest w drodze.Wszyscy, którzy zmęczyli się już południowym, zimnym brzmieniem na albumach Todda Showa mogą zacierać łapy. To prawdopodobnie najlepsza porcja muzyki tego weterana od dobrych paru lat.Płytę wyprodukowali John G i... Lil Jon. I do tej pory nie mogę uwierzyć jak Ci ludzie w tak sprawny, efektowny i soczysty sposób przywrócili klimat Bay Area, którego tak nam brakowało np. na "Blow The Whistle". Nawet, kiedy pojawiają się południowe akcenty to brzmią znacznie lepiej, a główny bohater cały czas pozostaje na pierwszym planie. Wreszcie wygląda to jak płyta Too $horta - erotyczne historie, dużo dobrej zabawy, bujających bitów i tekstów, które powinny mieć ustawowy zakaz tłumaczenia na nasz ojczysty język. Czym zaskoczył nas raper? Too $hort nie musi nas zaskakiwać. Ktoś oczekiwał, że zacznie robić conscious rap? Ten gość ćwierć dekady temu wybrał swoją drogę, którą idzie z imponującą konsekwencją i nawet przez chwilę nie męczy swoimi historiami. Wers "You know when love will happen to me?/ When I'll start buying hookers and rapping for free... NEVER!" dobrze definiuje jego postawę. Ja miałem kozacką bekę słuchając takiego "Fed Up", gdzie $hort w konwencji piosenki o złamanym sercu nawija o swojej "byaaatch", która przestała przynosić mu hajs czy "Player Card", gdzie opowiada o tym jak pimpy z całego Świata zakochiwały się i szalały dla lasek, a on jako urodzony gracz musiał zostać sobą. "Too $hort made me laugh, like a hypocrite I played it..." jak nawijał Lupe Fiasco. To naprawdę świetna płyta, która tego lata na pewno jeszcze nie raz wróci do mojego odtwarzacza. Nawet południowe brzmienia pasują tutaj znacznie bardziej, a np. "Checking My Hoes" to ultrahicior, który w miły sposób kojarzy mi się z muzycznym klimatem "Speakerboxxx" Big Boia z Outkastu. "Player Card" ze swoim monumentalnym brzmieniem czy proste, ale efektowne "International Player" to coś czego potrzebowaliśmy przed tymi wakacjami. Praktycznie brak tu słabych momentów, a nawet hałaśliwe "I Want That" w jakiś nieopisany sposób buja karkiem. Dla mnie "Still Blowin'" to wielkie, pozytywne zaskoczenie zasługujące na piątkę z niewielkim minusem. Czemu to przeszło prawie bez echa? Schowajcie to dobrze przed swoimi dziewczynami i katujcie w opór. Warto. Wszystkie feministki, rapowi puryści, grzeczni chłopcy i nienawistni hejterzy mogą już drżeć. Too $hort wrócił! O ile kiedyś odchodził... 6 kwietnia ukazał się nowy mixtape playera z Oakland. Powinienem raczej napisać niby-mixtape, bo "Still Blowin'" ma wszystkie cechy kolejnego longplaya, a jedynym powodem dla którego nazywam to mixtapem jest fakt, że określa go tak sam $hort, w międzyczasie mówiąc, że album jest w drodze.

Wszyscy, którzy zmęczyli się już południowym, zimnym brzmieniem na albumach Todda Showa mogą zacierać łapy. To prawdopodobnie najlepsza porcja muzyki tego weterana od dobrych paru lat.

Płytę wyprodukowali John G i... Lil Jon. I do tej pory nie mogę uwierzyć jak Ci ludzie w tak sprawny, efektowny i soczysty sposób przywrócili klimat Bay Area, którego tak nam brakowało np. na "Blow The Whistle". Nawet, kiedy pojawiają się południowe akcenty to brzmią znacznie lepiej, a główny bohater cały czas pozostaje na pierwszym planie. Wreszcie wygląda to jak płyta Too $horta - erotyczne historie, dużo dobrej zabawy, bujających bitów i tekstów, które powinny mieć ustawowy zakaz tłumaczenia na nasz ojczysty język.

Czym zaskoczył nas raper? Too $hort nie musi nas zaskakiwać. Ktoś oczekiwał, że zacznie robić conscious rap? Ten gość ćwierć dekady temu wybrał swoją drogę, którą idzie z imponującą konsekwencją i nawet przez chwilę nie męczy swoimi historiami. Wers "You know when love will happen to me?/ When I'll start buying hookers and rapping for free... NEVER!" dobrze definiuje jego postawę. Ja miałem kozacką bekę słuchając takiego "Fed Up", gdzie $hort w konwencji piosenki o złamanym sercu nawija o swojej "byaaatch", która przestała przynosić mu hajs czy "Player Card", gdzie opowiada o tym jak pimpy z całego Świata zakochiwały się i szalały dla lasek, a on jako urodzony gracz musiał zostać sobą. "Too $hort made me laugh, like a hypocrite I played it..." jak nawijał Lupe Fiasco.

To naprawdę świetna płyta, która tego lata na pewno jeszcze nie raz wróci do mojego odtwarzacza. Nawet południowe brzmienia pasują tutaj znacznie bardziej, a np. "Checking My Hoes" to ultrahicior, który w miły sposób kojarzy mi się z muzycznym klimatem "Speakerboxxx" Big Boia z Outkastu. "Player Card" ze swoim monumentalnym brzmieniem czy proste, ale efektowne "International Player" to coś czego potrzebowaliśmy przed tymi wakacjami. Praktycznie brak tu słabych momentów, a nawet hałaśliwe "I Want That" w jakiś nieopisany sposób buja karkiem. Dla mnie "Still Blowin'" to wielkie, pozytywne zaskoczenie zasługujące na piątkę z niewielkim minusem. Czemu to przeszło prawie bez echa? Schowajcie to dobrze przed swoimi dziewczynami i katujcie w opór. Warto.

 

]]>